wspomnieniem o prof. Koczubie autorstwa prof. Andrzeja

Transkrypt

wspomnieniem o prof. Koczubie autorstwa prof. Andrzeja
PROFESOR OKTAWIAN KOCZUBA
PROREKTOR WYŻSZEJ SZKOŁY PRZEDSIĘBIORCZOŚCI I ZARZĄDZANIA
IM. LEONA KOŹMIŃSKIEGO
1942 – 2001
Oktaw, bo tak Go wszyscy nazywaliśmy, odszedł naprawdę nagle: w ciągu kilku minut
pogodnego niedzielnego poranka. Nic nie zapowiadało tego odejścia, odszedł w pełni
aktywności i sił. Nie zdążył nacieszyć się ani świeżo narodzonym wnukiem, ani sukcesem
Uczelni, którą współtworzył z takim zapałem, pomysłowością, energią, ani życiem, które tak
umiał kochać, ani przyjaciółmi, których miał tylu od Łeby po Morskie Oko...... I tyle miał
jeszcze do zrobienia, tyle snuliśmy planów na bliższą i dalszą przyszłość. Dziś jeden
z nowoczesnych budynków Uczelni nosi Jego imię, a przy wejściu wmurowana została
tablica, którą z okazji Inauguracji Roku Akademickiego 2001/ 2002 – pierwszego roku bez
Niego – odsłonił Prezydent RP Aleksander Kwaśniewski. Tysiące ludzi przechodzą przed tą
tablicą....
Oktaw był kochany. Kiedy rozeszła się ta straszna wiadomość, tylu ludzi płakało, i to nie były
i nie są udawane łzy. Był człowiekiem niezwykłym i wszyscy wiemy, że nie da się Go nigdy
i nikim zastąpić. Jego miejsce pozostanie na zawsze boleśnie puste. Jego niezwykłość
polegała na tym, że ludzką dobroć, wielkie serce i wielkie ciepło dla ludzi umiał łączyć
ze sprawnością i zaradnością w działaniu, z najwyższymi kompetencjami menedżera,
nauczyciela akademickiego, eksperta. Ogromne wyczucie ludzkich spraw i wielką wrażliwość
umiał łączyć z trzeźwą kalkulacją, której nigdy nie używał na szkodę innych, ale dla ich
pożytku. Wytarte określenie „wrażliwość społeczna” w Jego wykonaniu nabierało
prawdziwego sensu. Potrafił i chciał tak skutecznie ludziom pomagać i był w tym
bezinteresowny. Nie oczekiwał ekwiwalentu na zasadzie „do ut des”. Dlatego miał tak wielu
przyjaciół chętnych do wszelkiej pomocy. Korzystał z tej gotowości po to, by pomóc innym.
Nigdy nie absorbował przyjaciół swoimi problemami. Jeżeli to problemami innych.
Szczególnie wrażliwy był na los tych, którym się w życiu nie wiodło. Dla uczczenia Jego
Pamięci przyjaciele ufundowali stypendium Oktawiana Koczuby.
Swoim bliskim, współpracownikom, przyjaciołom stwarzał niezwykły komfort psychiczny.
Oktawowi przedstawiało się „koncert życzeń”, jak sam żartobliwie mawiał, a On te życzenia
realizował. Był człowiekiem wyobraźni, odwagi. Potrafił angażować się w pionierskie
przedsięwzięcia. Jego ukochanym dzieckiem była Uczelnia. Miał odwagę marzyć i dobrze
wiedział, czym prawdziwa nowoczesna uczelnia akademicka być powinna. Jako Prorektor
odpowiedzialny za gospodarkę i finanse Uczelni zawsze znajdował środki i sposoby na
realizację zamierzeń na pozór niewykonalnych. To dzięki Niemu w miejscu zrujnowanej
fabryki powstał nowoczesny campus na ulicy Jagiellońskiej, to On zawsze potrafił znaleźć
środki na badania naukowe, na współpracę zagraniczną, na rozwój młodej kadry naukowej,
na sport, na sprawy socjalne.
Pracował bardzo ciężko, ale nie był pracoholikiem. Zawsze znajdował czas dla rodziny i dla
przyjaciół. Zabrakło Mu go tylko, by zadbać o własne zdrowie. Zapamiętamy Go jako
radosnego optymistę, pełnego planów, pomysłów, zawsze pozytywnie nastawionego do
świata i jego wyzwań. Ten sam radosny błysk można wyraźnie dostrzec w oku Bartosza,
Jego wnuka, który ukończył pół roku wkrótce przed śmiercią Dziadka. Non omnis moriar…
Prof. Andrzej K. Koźmiński
Prezydent Akademii Leona Koźmińskiego