Chorwacki rejs – niesłychanie smakowity
Transkrypt
Chorwacki rejs – niesłychanie smakowity
Żagle kwiecień 2010 Od konoby do konoby Chorwacki rejs – niesłychanie smakowity Wzdłuż chorwackiego wybrzeża żegluję od lat. Mam swoje ulubione zatoczki i mariny. Są też potrawy i trunki, do których zawsze muszę wrócić i sprawdzić, czy smakują tak samo doskonale jak w minionym sezonie. Chętnie podzielę się z czytelnikami „Żagli” swoimi doświadczeniami kulinarno-żeglarskimi... Katarzyna Skorska (Polskie Radio) 18 Nasz ostatni, wrześniowy rejs A.D. 2009 zaplanowany został przez Jacka – kapitana i kuka w jednej osobie, który zrobił wszystko, by jego talenty kulinarne pozostały dla załogi tajemnicą. Nie mamy mu jednak tego za złe, bo zaserwował nam podczas dwóch tygodni przygodę cudownie wypełnioną smakami Dalmacji. Trasa zaczynała się i kończyła w Šibeniku, po drodze odwiedziliśmy kilkanaście zatoczek i kotwicowisk oraz portów na wyspach Šolta, Hvar, Korčula, Lastovo, a także na stałym lądzie. Wystartowaliśmy z Šibenika 5 września ubiegłego roku. Šibenik – Škradin: prosiak, kumbasica, trunki u Madame i wodospady Nowoczesna i olbrzymia Marina Mandalina (druga pod względem wielkości na Adriatyku) powstała w dawnej bazie marynarki wojennej Jugosławii. Mandalina jest świetnie wyposażona. Jej dodatkowe zalety to szybki i wygodny dojazd z autostrady oraz nieduża odległość od dwóch lotnisk: do Splitu i Zadaru dotrzemy samochodem w jakieś pół godziny... Oceanis 411 ma za sobą pięć sezonów na morzu i jest w bardzo dobrym stanie technicznym. Ponieważ armator udostępnił nam jacht już o godzinie 13.00, więc po dokonaniu szybkiej aprowizacji jeszcze tego samego archiwum jacka Świątkiewicza (11) materiały firmowe przegląd dnia wypływamy do Škradinu – miejscowości oddalonej niespełna 6 Mm. Po wyjściu z mariny kierujemy się na północny zachód zatoki šibenickiej w stronę malowniczego mostu. W drodze napawamy się panoramą Šibenika z górującą nad miastem twierdzą św. Anny oraz kopułą katedry św. Jakuba. Wzdłuż brzegu widać ogromną ilość pływającego styropianu, plastikowych kanistrów i butelek – to obszary hodowlane skorupiaków. My płyniemy w górę rzeki Krki przez Prjuklanski Tjesnac (przełom rzeki Krki, której sceneria przypomina jako żywo sceny z filmu Winnetou), docieramy na Prukljansko ozero, a potem znów wchodzimy w koryto rzeki Krki i podziwiamy przepiękny kanion. Wkrótce widać zabudowania Škradina, a przed nimi, po lewej stronie małej zatoczki, jest wejście do mariny ACI. Zwiedzenie słynnych wodospadów Krki odkładamy na następny dzień, ten wieczór poświęcamy na poszukiwanie „smaków Chorwacji”. Według „szeptanej propagandy” na promenadzie w Škradinie są dwa obiekty warte odwiedzenia. Pierwszy z nich to położona niemal naprzeciwko mariny konoba*, w której przygotowują wyśmienite, pieczone na rożnie prosię. Kilkanaście metrów dalej jest obszerna piwnica (u tak zwanej Madame), gdzie odbywa się prawdziwa, starodawna Żagle | www.zagle.com.pl