Agresja pojawia się nawet u małych dzieci
Transkrypt
Agresja pojawia się nawet u małych dzieci
06//tygodnik ROZMOWA TYGODNIA Głos Kołobrzegu Piątek, 4 listopada 2016 Agresja pojawia się nawet u małych dzieci - pierwsza część rozmowy Rozmowa Zapraszamy do rozmowy z kołobrzeskim psychologiem, Jackiem Pawłowskim. Dziś rozmawiamy o przemocy wśród dzieci i młodzieży Ostatnio ogólnopolskie media obiegła informacja o 14 – latku pobitym przez o rok starszych chłopców. Chłopiec miał kolejne operacje, jego stan był krytyczny, musiało to być bardzo dotkliwe pobicie. Dyrekcja szkoły tłumaczyła się, dlaczego od razu nie wezwano pogotowia itd. Mnie zastanawia przede wszystkim, skąd u dzieci taka agresja? Nie wezwano pogotowia, bo chłopiec był przytomny, tak mówiła pani dyrektor. Poza tym można przypuszczać, że czujność, spostrzegawczość, intuicja dyrekcji w tym przypadku, mówiąc delikatnie, nie była najwyższej próby. To prawda, że siniaki i wybroczyny pojawiają się w kilka, kilkanaście godzin po pobiciu. Jednak w tym przypadku musiało być inaczej. Ale to już inny problem, nas obchodzi dlaczego dziecko masakruje dziecko. Bo kiedy mówimy o nastolatkach widzimy ich, co jest całkiem naturalne, jako dzieci. Agresja pojawia się nawet wśród małych dzieci i to już jest pierwszym sygnałem by temu przeciwdziałać. Zaczyna się niewinnie, od radosnego przyjmowania razów od kilkulatków, od zabawy w „cacy cacy buch po glacy” itp. Cudownie. Potem kiedy w przedszkolu nasz maluch walczy o zabawki, o bycie pierwszym w kolejce po budyń, czy wygrywa bitwę o pomarańczową kredkę , rodzice są dumni i nie widzą problemu. Zuch, nie daje sobie w kaszę dmuchać itd. Rodzice aprobują taką postawę i sami dają przykład, mniej lub bardziej świadomie. Przepełnione przemocą filmy, które oglądają rodzice, ociekające krwią i strzelające mózgiem gry, w których na całe godziny znikają tato czy starsze rodzeństwo. Plus agresja, fizyczna i psychiczna w rodzinie. Dziecko jest jak gąbka, chłonie FOT. IMICHAŁ ŚWIDERSKI Agresja może się pojawiać nawet u małych dzieci i trzeba jej przeciwdziałać b Jacek Pawłowski, kołobrzeski psycholog, założyciel Fundacji „Na Przekór Przeciwnościom” Jacek Pawłowski Jest kołobrzeżeskim psychologiem, zalożycielelem i prezesem Fundacji „Na Przekór Przeciwnościom”, specjalistą w zakresie pomocy ofiarom przemocy. A Od kilku lat jest także członkiem Zespołu Interdyscyplinarnego przy Urzędzie Gminy w Kołobrzegu. Prowadzi prywatną praktykę psychologiczną. Ma doświadczenie w terapii indywidualnej i grupowej osób uzależnionych, współuzależnionych dorosłych dzieci alkoholików (DDA). Oferuje pomoc chorym na depresję, schizofrenię, także osobom uwikłanym w trudne związki, doświadczajacym przemocy i znajdującym się w trudnych sytuacjach życiowych. wszystko - pachnącą pianę, i pomyje. Najprościej byłoby powiedzieć, że agresja rodzi agresję, że winna jest rodzina, komputerowe gry i brak miłości i okrutne bajki, ale przyczyny są o wiele bardziej złożone. To dzieci, ale nie aż tak małe, żeby nie przewidywać konsekwencji bicia kogoś po głowie. A może się mylę? Owszem, małe, nieprzywidujące, ale też nieprzewidywalne. Nie można oczekiwać od nabuzowanego złością, hormonami, bezradnością, wściekłością dzieciaka, by przewidział skutki swojego postępowania. To nierealne nawet w przypadku dorosłych, tylko że w ich przypadku czasem się mówi o afekcie. W przypadku dzieci to owszem, bestialstwo, ale też głupota i chęć zwrócenia na siebie uwagi. Jestem w dosyć trudnej roli bo jako psycholog, specjalista od zachowań, muszę znaleźć wytłumaczenie takiego postępowania. Jednak jako ojciec, gdyby ktoś skatował mojego syna, nie wiem czy od razu znalazłbym odpowiednią dawkę zimnej, psychologicznej krwi, żeby nie chcieć dorwać agresora i wymierzyć mu karę. Trudno nam zrozumieć, że „dzieci dzieciom gotują ten los”, ale tak było, jest i niestety będzie. Nie ma się co czarować, że wyeliminujemy agresję, przemoc, dręczenie wśród nastolatków czy nawet młodszych. Miło byłoby patrzeć na nich jak na misie o bardzo małym rozumku, ale w tym rozumku czają się demony. Działają tu i teraz. Bez przewidywania konsekwencji, nie tylko tłuczenia po głowie, ale innych czynów. Dzieci potrafią krzywdzić, manipulować i robić słodkie minki robiąc w konia zdezorientowanych rodziców. Podobno w tym konkretnym przypadku poszło o dziewczynę. Ofiara miała ją sfaulować podczas jakiegoś meczu, więc w toalecie, gdzie go dopadli, miała go spotkać za to surowa kara. Czy w świecie dzieci, młodzieży, takie wydawałoby się nam, błahe zdarzenia jak przepychanka na boisku, mogą wyzwalać aż tak silne emocje, żeby chcieć dotkliwie pobić? Skoro dorosły mężczyzna katuje żonę, bo krzywo powiesiła ręcznik, czy spóźniła się z podaniem obiadu dwie minuty, to zemsta za krzywdę ukochanej jest możliwa. Zresztą dostać można za wszystko czyli według na- Dzieci potrafią krzywdzić, manipulować i robić słodkie minki do rodziców szych, dorosłych kryteriów, za nic. Przypuszczam, że oprawca wcześniej był agresywny, przemocowy, taki wódz-dręczyciel. Kto nie dręczy, ten przeciw mnie, a potem wiadomo, łomot fizyczny i dręczenie na fejsie. Przypuszczam też, że pobity chłopiec wcześniej był dręczony, a faul na boisku był jednym z wielu pretekstów. Dziewczyna mogła odrzucić zaloty agresora albo przeciwnie, uczynić z niego swego rycerza, który broni jej honoru. Zaznaczam, że to są tylko moje przypuszczenia. Konfiguracji i przyczyn mogło być więcej. Z całą pewnością bijący potrzebuje pomocy, terapii, ale też kary. Głaskanie po wyżelowanej głowie i częstowanie mentosem w gabinecie psychologa to częste wyobrażenie o leczeniu młodocianych sprawców przemocy. Pomijając, że cukier nadmiernie pobudza, to rozmowa z agresywnymi dziećmi naprawdę nie jest wyjadaniem kremu z ptysia. Potrzeba dużo czasu, rozmów, łez, żeby dotrzeć do źródła agresji. I znów trzeba przebrnąć z dużym prawdopodobieństwem przez bicie przez rodziców, agresję w domu, brak szacunku, miłości, samowychowanie podwórkowe, brak rozmów z rodzicami, samotność, chłód emocjonalny, zbyt duże wymagania wobec dziecka, nie stawianie żadnych granic i wymogów. a ROZMAWIAŁA: IWONA MARCINIAK ZA TYDZIEŃ CIĄG DALSZY ROZMOWY. Drodzy Czytelnicy, mamy od państwa wiele sygnalów, z których wynika, że bardzo cenicie sobie Państwo rozmowy z Jackiem Pawłowskim. Dostajemy też od Państwa pytnia do naszego rozmówcy. Dlatego zaprosiliśmy go na redakcyjny dyżur. Pan Jacek Pawłowski będzie dostępny pod naszym redakcyjnym, kołobrzeskim telefonem w czwartek, 10 listopada o godz, 10 . Pytania do niego można też przysyłać mailem, pod adres: [email protected]. Oczywiście pytający zachowają anonimowość.