kompulsywna nauka - Balkanistyka.org

Transkrypt

kompulsywna nauka - Balkanistyka.org
Kompulsywna nauka religii
Osloboñenje, 19 maja 2011 r.
autor: Ajla Terzić
Czy to dziwne, że dwadzieścia lat później informację, że Minister Edukacji kantonu Sarajewo
Emir Suljagić zdecydował, że ocena z religii – która jest oficjalnym przedmiotem w szkołach w
Bośni i Hercegowinie – nie będzie miała wpływu na średnią ocen uczniów, tłumaczy się jako
odważne posunięcie? Jakkolwiek by ten kraj w ostatnim czasie nie popadał w regresję, jest to
ważne i wspaniałe posunięcie naprzód.
Wspominam lekcje religii bez zbytniej nostalgii, zwłaszcza, że z bratem musieliśmy w weekendy wstawać
wcześnie i z Ilmihalem* pod pachą piąć się przez miasteczko do travnickiego Jeni meczetu. Ja niewiele
skorzystałem na naukach, a także sam podręcznik pozostał dziewiczo nietknięty wiecznym piórem hodży.
Pewnego ranka zabrakło prądu, a my dwaj zostaliśmy uwięzieni w windzie. Jednak nie przyszło mi na myśl,
że to kara boska, zwłaszcza, że ratunek przyszedł pod postacią sąsiada Rade, który naprawił windę.
Było to pod koniec lat 80-tych. Ale, jakkolwiek dziecko wolałoby dłużej pospać, a ta aktywność była
fakultatywna, niczym sekcja sztuki czy ping-pong, w tym czasie lekcje religii były zazwyczaj próbą jednego
lub obojga rodziców, aby na swoich potomków przenieść cokolwiek z tego, czego ich nauczono, a po trochu
także, aby dać odetchnąć babci. Ostatecznie, ocena hodży Muhameda nie miała znaczenia dla mojej
formalnej edukacji, nie miała też wpływu na samopoczucie moich rodziców i z pewnością ten brak presji
przyczynił się do swobodnej atmosfery, podczas gdy łamaliśmy języki nad arabskim pismem czy słuchaliśmy
o džehenemskim ogniu.
Czy to dziwne, że dwadzieścia lat później informację, że Minister Edukacji kantonu Sarajewo Emir Suljagić
zdecydował, że ocena z religii – która jest oficjalnym przedmiotem w szkołach w Bośni i Hercegowinie – nie
będzie miała wpływu na średnią ocen uczniów, tłumaczy się jako odważne posunięcie? Jakkolwiek by ten
kraj w ostatnim czasie nie popadał w regresję, jest to ważne i wspaniałe posunięcie naprzód.
W telewizyjnym komentarzu, w odpowiedzi na „ostre reakcje” spowodowane tym czynem, Suljagić wystąpił z
wyjątkową determinacją ogłaszając, że decyzja nie ulegnie zmianie bez względu na groźby sądowe.
Oczywiście, należy pamiętać, że ta decyzja ma zastosowanie jedynie w kantonie sarajewskim, ale dodaje
odwagi fakt, że rodzice, których ekipa telewizyjna pytała o zdanie na temat religii, zazwyczaj wykazywali
opieszałość mówiąc, że najistotniejsze jest, aby dziecko chodziło do szkoły.
W rzeczywistości, nad tą decyzją – która jest małą parafką na dokumencie, ale dużym krokiem naprzód w
kierunku państwa świeckiego – żegnają się i dziwią przedstawiciele Kościoła Katolickiego i Wspólnoty
Islamskiej, co nie jest niczym niezwykłym. Jedynymi, przeciwko którym religijne autorytety przysłowiowo
podnoszą głos są ci, którzy używają swojego mózgu i logicznie myślą, a historia tego sprzeciwu jest bardzo
różnorodna i obejmuje prześladowania, ukrzyżowania, fałszowane procesy, palenie na stosie, wojny, rzezie,
morderstwa każdą dostępną bronią i lepiej, żebym dalej nie wymieniał na wypadek, jeśli ktoś czyta to przy
obiedzie. Minister Suljagić słusznie zauważył, że przywódcy religijni nie wystąpiliby wspólnie, gdyby chciano
znieść tak zwane dwie szkoły pod jednym dachem [nazwa pewnej formy segregacji w szkołach BiH; w tym
samym budynku uczą się Chorwaci i Bośniacy, ale na fizycznie oddzielonych przestrzeniach z (najczęściej)
osobnymi wejściami – A.Z.]. Oczywiście – ponieważ kościoły i meczety dzięki sekularyzacji tracą
potencjalnych klientów.
Koniec końców, chociaż rzecz jest już zakończona, dlaczego religia w ogóle miałaby być częścią programu
nauczania? Aby dzieci wiedziały, co znaczy dla nich ich wiara i co one znaczą dla niej? To takie proste.
Brytyjski biolog Richard Dawkins w swojej książce „Bóg urojony” – którą tak trudno znaleźć w sarajewskich
księgarniach – pisze, że przywódcy religijni są świadomi dziecięcej wrażliwości i znaczenia indoktrynacji od
najmłodszych lat. Lekcje religii są w sprzeczności z formalną edukacją, która składa się z nauk
przyrodniczych i społecznych, ponieważ dzieci na religii uczą się między innymi, że przeżyją własną śmierć i
że cnotą jest radować się z niezrozumienia z otaczającego świata. A właśnie to ostatnie, jak pisze Dawkins,
jest jedną z najgorszych konsekwencji religii.
Harmonia, pokój, miłość? A jakże. Dawkins podkreśla, że oryginalne użycie słów „czystki etniczne” w byłej
Jugosławii było eufemizmem dla słów „czystki religijne”, przy czym autor powołuje się także na Vjekoslava
Pericę, autora wpływowych badań na temat rozpadu Jugosławii - Idole Bałkanów (tj. na kogoś, dla kogo
historia tego konfliktu znana jest od środka).
Dawkins podsumowuje, że bez religii nie byłoby segregacji, od Kosowa do Palestyny, od Iraku do Sudanu,
od Ulsteru do subkontynentu indyjskiego. Ponadto wzywa, abyśmy zwrócili uwagę na regiony świata, w
których obecny jest wyraźny fanatyzm i przemoc pomiędzy przeciwstawnymi grupami. W większości tych
przypadków religia jest dominującym czynnikiem w konflikcie.
Ale jedna z tez Dawkinsa jakby była bezpośrednio zaczerpnięta z dzisiejszej Bośni i Hercegowiny. Zauważa
on, że podczas gdy język, rasa i plemię to czynniki, które dzielą ludzi, religia dodatkowo to wzmacnia, a
zwłaszcza trzema rzeczami: etykietkowaniem dzieci, segregacją w szkołach i tabu związanym ze
wstępowaniem w związek małżeński z osobą innej wiary (także to może nam być znane). Segregacja w
szkołach jest tylko jedną z anormalnych sytuacji, do których się stopniowo przyzwyczajamy.
Z drugiej strony, jak w hotelowych restauracjach istnieje możliwość serwowania nieszczęsnym wegetarianom
chociażby gotowanych ziemniaków, dlaczegóżby w szkołach oprócz lekcji monoteistycznych religii nie
wprowadzić także lekcji ateizmu? A może także to byłoby porywem „agresywnego ateizmu”, jak kiedyś reis
Cerić nazwał działania i słowa ludzi, którzy uważają, że to człowiek stworzył Boga, a nie Bóg człowieka.
Nawet, jeśli tak jest, to najgorszym skutkiem „agresywnego ateizmu” jest prawdopodobne metaforyczne
łamanie sobie głowy na temat tego, jak się rozpadamy po śmierci, a następnie łączymy w całość gdzieś
wysoko w niebie, podczas gdy najgorszym skutkiem agresywnego teizmu jest dosłowne łamanie głów.
na podst. oslobodjenje.ba, tłum. i red. Aleksandra Zalewska
* Ilmihal – podręcznik zawierający podstawową wiedzę islamską oraz przewodnik do modlitwy