Trudna sztuka…

Transkrypt

Trudna sztuka…
Trudna sztuka…
Zawód scenarzysty nie należy do
najprostszych. Ludzie podejmujący tę
pracę wkładają w to mnóstwo serca i
czasu, często są jednak niedoceniani
przez widzów. Prawdą jest jednak
fakt, że bez scenariusza nie powstanie
żaden film.
Niedawno w Oleśnicy odbyły się
warsztaty filmowe prowadzone przez
znanego scenarzystę – pana Cezarego
Harasimowicza, który opowiadał o
etapach pisania scenariuszy filmowych
oraz o sztuce, jaką jest film.
Scenariusz składa się z ekspozycji (1/4
filmu, około 30 minut). Musimy w niej
pokazać gatunek filmowy, cechy bohatera
i jego środowisko. Między nią, a
konfrontacją jest pierwszy punkt zwrotny
(jeden z najbardziej emocjonujących
momentów). Konfrontacja (część, w
której oglądamy przemianę bohatera)
trwa połowę filmu. Po niej następuje
drugi punkt zwrotny, czyli „pojedynek
dobra i zła”, można to określić jako
zmierzenie się bohatera z największymi
jego
problemami,
przeciwnościami,
wrogami. Następnie możemy podziwiać
zakończenie, rozwiązanie.
„Najprościej mówiąc – scenariusz jest
to zapis tego, co widać i słychać w
filmie.”
Zanim zaczniemy pisać, musimy mieć
pomysł. Niezmiernie ważny jest również
dobór bohatera, jego cech, wieku,
wyglądu, charakteru i przeżyć. Istotny jest
również cel życiowy naszej postaci.
Następnie tworzymy zarys fabuły (krótki
tekst obejmujący jedną stronę, który
dajemy producentowi). Po jego akceptacji
przystępujemy do pisania streszczenia
(około 5 stron). Potem bierzemy się za
tzw. drabinkę scenariuszową, czyli układ
ważniejszych scen. Treatment to kolejny
krok… Zawiera on od 30 do 40 epizodów
oraz ma objętość 10 stron. W następnej
kolejności robimy drugą drabinkę – tym
razem dłuższą; opisujemy w niej nastroje
postaci, czas oraz arenę (teren, po którym
porusza się nasz bohater).
Cezary Harasimowicz, fot. Julia Wyrwał
„Bohater jest akcją, a akcja
bohaterem.”
Scenariusz przeważnie zawiera od 90
do 120 stron (1 strona to 1 minuta filmu).
Jest pisany w czasie teraźniejszym. W
trakcie pracy powstaje wiele jego wersji.
Pamela Głowińska i Julia Wyrwał