PDF-Download - Ramona Faltin

Transkrypt

PDF-Download - Ramona Faltin
Reinhard Knodt
Warsztaty
„Pracownia Alchemika”
Goerlitz 16-19.06 2011
Panie i panowie, drodzy przyjaciele.
Moje dwie córki są prawie w waszym wieku i zastanawiałem się, co powiedzą, jeśli ktoś
zaproponuje im aby posłuchały wykładu o związku między sztuką a religią lub o mistyku
Jakubie Boehme.
Mówiły wprawdzie -dobrze, jeśli uważasz to za konieczne ... ale wiedziałem od razu, że nie
jest to ich głównym i najważniejszym zainteresowaniem.
I nawet jeśli rzeczywiście znacie nazwisko Jakuba Boehme bardziej niż moje córki, myślę,
że tak naprawdę reagujecie podobnie.
Uczyliście się w szkole sztuki i historii sztuki, a na pewno dowiedzieliście się tego i owego
o filozofii i religii.
Słyszeliście, że artyści to ludzie zorientowani bardzo nowocześnie i na pewno nie są
szczególnie religijni.
Przeciwnie, można by powiedzieć że są aktywni politycznie lub ludzmi naukowo
ukierunkowanymi, być może dobrymi artystami.. - Ale mistykami? - Myślę, że nie.
Być może słyszeliście o mistycyzmie. Pewnie, że to coś bardzo starego, wstecznego, coś, co
może być bardzo daleko - w klasztorach na greckiej górze lub w krajach wschodu u
tańczących Derwiszów.
Jakub Boehme urodził 1575-tym roku. W jaki sposób może współistnieć ze sztuką
współczesną? A sztuka co ma wspólnego z religią?
Postaram się aby przybliżyć wam dwie myśli, pierwsza z nich: sztuka i religia mają wiele
wspólnego, nawet dzisiejsi "artyści" być może są podobni do średniowiecznych
zakonników. I drugą, że mistycyzm jest dobrym sposobem aby wyjaśnić tę zależność.
Ludzie w Goerlitz / Zgorzelcu żyją w dziwnym mieście. Może w dwóch miastach. Mają coś
wspólnego z Jerozolimą lub z Berlinem, skąd pochodzę.
Właściwie było to jedno miasto w czasach gdy Jakub Boehme tu mieszkał.
Dziś, po bardzo długim czasie i 66 lat po rozdzieleniu się dwóch części miasta,powstał
pomysł, aby znów sprawić żeby miasto było jednością- a przynajmniej coś w tym stylu.
Wydaje się że wracamy do punktu w czasie, kiedy granice były zupełnie inne niż dzisiaj.
I nie to jest najważniejsze jak przebiegają granice. Szczególnie ważne jest, że granice w
Europie zmieniły się zauważalnie bez zagubienia idei Europy.
W filozofii jest mowa o kierunku, który nazywa się platonizmem. Platon jest wam znany,
albo być może nie, jest również neoplatonizm mający ogromny wpływ na wiarę
chrześcijańską , na przykład fakt, że ojciec Kościoła Augustyn był neoplatonikiem i
oczywiście reformacyjny mistyk Jakub Boehme.
Dla platoników - i dlatego mówiłem o tym, że granice się zmieniają - świat jest podzielony
na stałe i zmienne.
Zmienna - to granice między Niemcami a Polską i innymi krajami -uważane jest przez
platoników za nieistotne. To, co się zmienia nie może być ważne -tak to określają.
Ważne jest dla nas jako istot żywych, jako ludzi, którym przychodzi istnieć w czasie ... ale z
pewnością nie jest tak ważne, jak zasady według których zmiany mają miejsce. Albo
niektóre idee, jak sprawiedliwość ..
Myślę, że to interesujące rozróżnienie - zmienne, nieistotne lub niezmienne istotne.
Jest to pogląd, że pomimo zmian coś pozostaje trwałe,ważne i niezmienne, trwa jak
drogowskaz, coś podobnego jak idea "Europy", ciągle się zmienia, ale pomimo tych zmian
jednak zawsze pozostaje taka sama.
Na przykład, rzeka stale wprowadza nowe wody, ale rzeką jest zawsze, czy jako osoba - ty i
ja – ciągle mamy nowe plany i projekty, ale jednocześnie mamy poczucie głębokiego
stabilnego rdzenia osobowości.
Jakub Boehme jest platończykiem. W swojej pierwszej pracy, która nosi nazwę „Aurora
czyli jutrzenka o poranku" - kreśli dziwny obraz: w dużym ogrodzie przyjemności stoi
drzewo, jak mówi, ma korzenie, pień, gałęzie, liście i owoce, które są czasem lepsze a
czasem rosną gorzej w zależności od tego, czy rozprzestrzeniają się robaki, pleśń w oraz w
zależności od tego, jak dobrze sok płynie do danego elementu.
Potem dodaje: "Zrozumiałem, że mam wskazany ten przykład: ogród wokół tego drzewa
oznacza świat, rolnictwo naturę, pień drzewa- gwiazdy, gałęzie -pierwiastki, owoce
oznaczają ludzi, sok wewnątrz drzewa oznacza bóstwo .... "
To jest słynny obraz ukazujący Boga jako soki drzewa, nas, ludzi -jako owoce, ogród jako
kosmos ...
Czasem owoc jest dobry a bywa, że jest zły, jak nam wyjaśnił. Wynika to także z losowych
rzeczy jak szkodniki lub dobre warunki uprawy.
Widzisz, że są rzeczy, które nie zmieniają się lub zmieniają bardzo nieznacznie i powoli –
jak pień drzewa i ogród - i są rzeczy, które szybko się zmieniają - owoce, liście. Bóg, (sok), wydaje się istotny, ale jakoś nie wszyscy wokół to widzą. Jest oczywiście
jeszcze coś, wszechświat, ogród, ale również przez Boga budowany.
My, ludzie jesteśmy czasem udani i słodcy, czasem mniej słodcy, dobrze lub gorzej
uformowani no i oczywiście mniej smaczni.
Można powiedzieć, że ten obraz jest inspirowany przez ducha platońskiego.
Jest to małe, pierwsze dzieło sztuki, mające na celu wyjaśnić świat Jakuba Boehme.
Zobrazowana jest przez to świetnie idea, ta mianowicie, że jest coś istotne i nieistotne i że to
zasadnicze, zjednoczone, stymulowane jest przez istotne elementy zmienne, tak jak sok
przechodzący przez to drzewo.
Co więcej -jesteśmy powołani jako tymczasowe istoty przez rzeczy wieczne.
Pozwólcie mi odnieść się do pracy artysty . Używam do tego pojęcia którego używał już
włoski filozof Giorgio Agamben- mówi on o "geniuszu". Znacie to słowo ze sztuki .
Mówią, że "geniusz", to szczególnie uzdolniony człowiek, człowiek który jest wyjątkowy.
Uważa się, że dzisiaj nie jest to tak poważne określenie jak 200 lat temu, ale jest nadal
używane.
Geniusz -słowo pochodzi od łacińskiego "genius" i geniusza, bożka którego według
Rzymian każdy otrzymuje po urodzeniu. Narodziny Boga zostały sprowadzone do ofiar
urodzinowych a mianowicie ciasta i wina, przedstawienia istoty duchowej, wino- krew
znienawidzonych.
Genius siedział za czołem. Kiedy jest wywoływany, to kładzie rękę na czole. Gest ten został
zachowany do dziś, jak również to, że pozostało w zwyczaju świętować urodziny z tortem i
winem.
Genius był swego rodzaju aniołem stróżem - ten pomysł przejęty został pózniej przez
chrześcijan. Antyk stworzył bożka w naszej głowie, trzeba było go słuchać, bo wiedział, co
jest dobre dla nas.
Ponieważ wszyscy jesteśmy przez społeczeństwo, autorytety lub przez naszą chciwość
zdradzani -rozpraszamy nasz geniusz i robimy to ,co innym się podoba.
Starożytny świat wiedział, że takie działanie zaciemnia geniusz, krzywdzi ludzi i ostatecznie
zabija go.
Ten dawny pogląd znajduje odzwierciedlenie u Jakuba Boehme w zakresie badania boskości
w naturze. Człowiek ma naturalną możliwość -z udziałem Ducha Bożego, możliwość
zdobycia wiedzy o tym co jest dla niego najlepsze. Nie musi uciekać się do autorytetów
władzy a raczej powinienem posłuchać boskości w sobie.
To tak jak wyobrażamy sobie, że siedzi w głowie geniusz i mówi nam, co jest najlepsze dla
nas, wspomaga nasz umysł w rozpoznaniu zła i zwycięstwa nad nim.
"Czy chcesz pokonać zło, zło w naturze opiera się dobru, można pokonać zło. Zwracaj
swego ducha do Boga, wzmacniają go w Duchu Świętym i to pomoże wygrać. "(35)
Brzmi to stereotypowo, możne przypominać wam jakieś nieprzyjemne i nudne święta,
każdy takie ma w pomięci.
Ale to jest rzeczywiście tym samym, czy mówię o mym geniuszu, którego nie mogę
ujawnić, albo o moim duchu który mi, jeśli boskość przeżywam, pomaga rozpoznać zło.
To jest w końcu w obu przypadkach tak, że nie jestem sam, jestem oddzielony od mojego
sedna, istoty.
Rewolucyjnością tego pomysłu jest to, że Duch Boży siedzi w innym miejscu niż ja sam!
"My" dobry duch, (sok, który przepływa przeze mnie jako przez owoc drzewa) pomaga mi
w drodze do spełnienia siebie, własnych wymagań, dlatego, że - i jest to również z
oryginalnego brzmienia Boehme - jeśli jestem coraz bardziej sprawiedliwy to wolę Bożą
wykonuję jak najlepiej, ponieważ Bóg chciał mnie takim jakim jestem.
Inni mogą powiedzieć wtedy, że jestem tak genialny, faktycznie utalentowany.
Rzeczywiście, tak jest, ale tylko tak , że pozostając wierny Bogu zawsze możesz robić lepiej
to, co robisz dobrze.
Teraz, niestety, nie wystarczy czasu, aby wyjaśnić wam całego Jakuba Boehme i mam w
związku z tym tylko ten przykład.
Chciałbym podkreślić, że jest tylko jednym z wielu bardzo użytecznych i stosowanych
przykładów w życiu, dla których wskazówką jest Jakuba Boehme i że warto się nimi zająć.
Porównaj to znowu z tą myślą, co czyni artysta.
Artyści nie dostosowują się do szerokiej drogi z wieloma innymi, lecz idą swoją drogą.
Idą według swojego talentu i przeciw autorytetom swoich czasów.
Mówią, że we mnie jest ważny punkt, że nie wolno mi go zdradzić, czy też odrzucić.
Mogę zrobić coś z niego - dzieło sztuki, opowiadanie, esej, karierę jako muzyk lub wielki
polityk. Nawet jeśli artyści nie posługują się wyraznie słowem Boga, to i tak tak będzie i
nawet romantyzm zrozumiał, że w miłości ,tej odwiecznej części człowieczeństwa- ono
wzrusza i realizuje się.
Artyści są ludzmi, którzy podróżują, jak mnisi w średniowieczu, często ubodzy albo mało
zarabiający. Duże hale wystawowe, które zbudowano w ciągu ostatnich stu lat w wielu
miastach mają pewne podobieństwo do kościołów, które zostały zbudowane w
średniowieczu na cele kultu .. - Ale to tylko zewnętrzny i zmienny wskaźnik na fakt, że
artystów i mnichów łączy wiele podobieństw.
Prawdziwy dowód został dostarczony przez mistykę. Mistycyzm jest tajną doktryną której
szukają mistycy poprzez swoje życie w pobliżu tajemnicy życia.
Oni nie mogą się rozpraszać poprzez przyjemności ani honory, ani tytuły.
Cel - miejsce tajemnicy, więc Boehme - jest sam człowiekiem w swoim "najniższym
punkcie". Tam przede wszystkim nie jesteśmy poszczególnymi osobami, jesteśmy ludzmi,
nie mężczyzną albo kobietą ale równocześnie obojgiem. Jest to miejsce gdzie człowiek
jednoczy się z mądrością i wiedzą, jeśli rzeczywiście jest człowiekiem, bez podziału na płeć
czy zawody, okoliczności i tymczasowe zachcianki, jest w sercu sobą. (Myśli opracowane
pózniej przez Commeniusa Amos). "Z serca Boga" urodził się Jezus, mówi Boehme.
Mistyka w pewnym stopniu wyjaśnia, co to artyzm: artysta w pracy łączy pomysły
długotrwałe ze zmiennymi rzeczami, jego prace oddychają duchem, przez którego siebie
realizuje. Pracuje bo przychodzi mu na to ochota - nazywa się to również natchnieniem,
„melodią do tworzenia”.
Duchowni, artyści, filozofowie, politycy , czy powiedzmy ogólniej- ludzie prowadzeni
przez idee- są w tym samym punkcie. Doświadczyli wszyscy jak owocna i wydajna jest
duchowa praca.
Boehme mówi o tajemnicy źródła mocy naszych "narodzin gwiezdnych" - rodzimy się od
światła i gwiazd. Ponadto trzeba wiedzieć, że nowy platonizm to światło skrajni.
Świat jest z jednej strony z ciemności materii, jest królestwem szatana i przyjemności , ale z
drugiej - lekki, z wiecznych form, i aniołów Bożych. W samym środku jest człowiek i ma
dwie opcje. Jako ogrodnik świata przynosi on – jak Augustyn – trochę ze światła i
ciemności i na granicy każdego tworzy formy.
Reformacja, czyli czasy Martina Luthera, przynosi pomysł "wolności chrześcijanina" i ją
interpretuje.
Mistycy, także Jakub Boehme, wykonali jeszcze jeden krok i stwierdzili, że każdy człowiek
może odkryć swoje światło i dzielić się nim, bo sam jest częścią kosmosu.
Drodzy przyjaciele, kiedy przed 30 laty byłem w Goerlitz była tu granica dzieląca dwie
części miasta. Nie było łatwo ją przekroczyć i czekaliśmy godzinami.
Kiedy jechaliśmy przez Polskę, byłem delegatem kapitalistycznego wroga za granicą. Ale
nawet wtedy byli ludzie, którzy trzymali się idei zjednoczonej Europy - w tym czasie
wydawała się Europa niezmienna -myśli te wydawały się nierealne.
Ale świat może, jeśli będziemy trzymać się idei rzeczy, obracać się powoli na lepsze, a
także ogród powoli zmieni się na lepsze, jeśli masz cierpliwość.
Chciałbym wam powiedzieć na waszą dalszą drogę, że dobro może potrzebować czasu ale
wzrastanie dobra jest szczęściem samym w sobie, bo dobro rozwija się również w nas!
My sami jesteśmy, zdaniem Jakuba Boehme, kosmosem, światem i możemy tu zrobić salę
balową, "To zawartość lub pustka ciała ludzkiego wyznacza odległość pomiędzy
gwiazdami a Ziemią. Ciało z wszystkimi przynależnościami nieba i ziemi ....( 64) ziemia
nie przynosi owocu, jeśli nie pracowały na to gwiazdy, nie ma wzrostu bez gwiazd ....( 65)
Jest to rodzaj naszych gwiezdnych narodzin w naszym świetle i muszę przyznać, że jest to
szalony pomysł, ale mówię, że nie jesteśmy małymi bezwartościowymi istotami w
gigantycznej pułapce na myszy o nazwie wszechświat- ale to, że wszechświat z jego
możliwościami i z jego strukturą nosimy w sobie a tym samym wpływamy na niego.
Że to od nas zależy, aby, poprzez nas- w tym sensie jest to naprawdę warte artysty - nie
można brać wszystkiego dosłownie, ale konsekwentnie powinniście o tym rozmawiać.
Słuchajcie - nie powierzchownie, ale tego, co naprawdę ważne - może być, że to jest ważne
dla świata ..
Więc mam nadzieję, że nie nudziliście się i pomyślicie teraz, że sztuka ewentualnie ma coś
wspólnego z religią, i że stary mistyk może przekazać czasem współczesnym informacje
na ten temat.
- Dziękuję państwu

Podobne dokumenty