Czeskie zamówienia publiczne pod lupą
Transkrypt
Czeskie zamówienia publiczne pod lupą
Czeskie zamówienia publiczne pod lupą 2016-03-08 12:27:30 2 W 2015 r. odnotowano w Republice Czeskiej rekordowy udział zamówień publicznych z jednym oferentem (32%), co stawia czeskie przetargi wśród najmniej konkurencyjnych w całej UE. Wartość przetargów z jednym oferentem wyniosła 55 mld CZK (8,8 mld PLN), z czego połowa przebiegła w formie tzw. „negocjacji niepublicznych”. W ujęciu branżowym najwięcej takich przetargów dotyczyło transportu (ponad 70%). Liczba przetargów z jednym oferentem w 2015 r. była największa nie tylko w stosunku do całości rozstrzygniętych przetargów w ostatnich latach, ale także w liczbach absolutnych: 6,4 tys. takich zamówień publicznych w 2015 r. to ponad 1,8-krotnie więcej niż w roku poprzednim i 1,3 razy więcej niż w dotychczas rekordowym roku 2010 r. Wówczas skutkowało to zmniejszeniem przez KE napływu funduszy europejskich i podjęciem przez rząd czeski działań podnoszących transparentność procesu przetargowego. Te z kolei zostały później osłabione przez czeski Senat, który pod koniec 2013 r. podniósł wartość przetargów, od której obowiązkowy był udział co najmniej dwóch oferentów, a także zniósł (w pozostałych przypadkach) obowiązek anulowania przetargu po otrzymaniu tylko jednej oferty. Stąd zapewne po spadku udziału rozstrzygniętych przetargów z jednym oferentem z 30% w 2011 r. do 26% rok później i 15% w 2013 r. (dochodząc wówczas do poziomu zbliżonego do średniej unijnej), od kolejnego roku ich udział wzrastał. Jak wskazują eksperci, nie zawsze brak konkurencji musi być równoznaczny z podejrzeniami o korupcję. Na zaostrzony reżim przetargowy uskarżały się szczególnie specjalistyczne centra badawcze, które nierzadko nie miały faktycznych konkurentów mogących złożyć porównywalną ofertę, a do końca 2013 r. musiały, w przypadku 3 ich braku, powtarzać procedury przetargowe. Tym niemniej, czeski odpowiednik Najwyższej Izby Kontroli od dłuższego czasu krytykuje praktykę przetargów z jednym oferentem i wskazuje na ich negatywny wpływ na efektywność ekonomiczną realizowanych projektów. Jednym z bodźców do uproszczeń w procedurach przetargowych była chęć jak największego wykorzystania środków unijnych przyznanych RCz w ramach perspektywy finansowej 2007-2013 (można je było czerpać do 2015 r.). Z uwagi jednak na szybkość przygotowywania wniosków - nie były one najwyższej jakości i konieczne było składanie dodatkowych zleceń. Ustawa o zamówieniach publicznych przewiduje np. możliwość zlecenia wybranej wcześniej (w standardowym przetargu) firmie dodatkowych prac budowlanych w kwocie do 30% pierwotnej wartości przetargu (w 2015 r. zwiększono ten udział z 20%). Można tak jednak czynić jedynie na drodze wyjątku, tymczasem wartość dodatkowych prac budowlanych osiągnęła w 2015 r. 16,3 mld CZK (ok. 2,6 mld PLN), 11-krotnie więcej niż w roku wcześniejszym. Z początkiem kwietnia br. powinna wejść w życie nowa ustawa o zamówieniach publicznych, która ma uprościć szereg kwestii proceduralnych oraz odjeść od kryterium ceny jako głównego kryterium wyboru zwycięzcy przetargu. Wg ekspertów dalsze poluzowanie zasad przetargowych (np. planowane dalsze podniesienie progu na prace dodatkowe do 50% wartości przetargu) i braki legislacyjne (np. w zakresie kontroli finansowej) nie wróżą dobrze w kwestii transparentności i mogą jeszcze bardziej osłabić jakość składanych ofert. Opracowanie: WPHI w Pradze na podstawie MF Dnes z dn. 23/02/2016. 4