Kliknij i czytaj!

Transkrypt

Kliknij i czytaj!
zródło: Sport (PL) | 24.8.2015
rubryka: T-MOBILE EKSTRAKLASA | Strona: 10
Autor: Zbigniew Cieńciała | nakład: 11904 | rozpowszechniono: 5824 | Temat: Ruch Chorzów Klub-prasa | AVE: 28 314 PLN
RuchTermalica
ChorzówNieciecza
4:1 (1:1) 
1:0 - Visnakovs, 14 min (asysta Mazek)
1:1 - Kędziora, 32 min (głową, asysta Pleva)
2:1 - Lipski, 53 min (bez asysty)
3:1 - Gigołajew, 86 min (asysta Zieńczuk)
4:1 - Lenartowski, 90+3 min (asysta Stępiński)
Sędziował Paweł Raczkowski (Warszawa) - 8.
Asystenci: Konrad Sapela (Łódź) i Kamil Wójcik (Warszawa).
Widzów 7023.
Czas gry - 93 min (45+48).
Piłkarz meczu - Patryk LIPSKI.
RUCH: Putnocky 7 - Konczkowski 6, Grodzicki 5, Cichocki 6,
Szyndrowski 5 - Mazek 6 (84. Gigołajew 0), Iwański 6 (90+1.
Lenartowski 1), Lipski 8, Surma 6, Zieńczuk 6 - Visnakovs 4 (46.
Stępiński 3). Trener Waldemar FORNALIK.
Rezerwowi: Skaba, Koj, Oleksy, Urbańczyk.
TERMALICA: Nowak 6 - Fryc 4, Stano 4, Sołdecki 3, Ziajka 0 Drozdowicz 4, Pleva 5 (77. Liczka niesklas.), Foszmańczyk 4 (46.
Biskup 2), Babiarz 5 (77. Kupczak niesklas.), Plizga 4 - Kędziora 6.
Trener Piotr MANDRYSZ.
Rezerwowi: Olszewski, Markowski, Smuczyński, Paluchowski.
Żółte kartki: Grodzicki (65. faul) - Kędziora (54. faul), Babiarz (56.
faul), Pleva (62. faul).
Czerwone kartki: Gigołajew (88. niesportowe zachowanie) - Ziajka
(88. niesportowe zachowanie).
Główka Wojciecha Kędziory tylko na chwilę powstrzymała chorzowską nawałnicę.
Słonie w cieniu Lipy
Tiki-taka „Niebieskich” i momentami koncertowa gra zasłużenie
została nagrodzona owacjami na stojąco. Ruch odniósł najwyższe
zwycięstwo w sezonie, a... nieźle radzący sobie w Chorzowie
beniaminek wciąż czeka na historyczne wyjazdowe zwycięstwo.
Po
pokonaniu
w
Mielcu
czternastokrotnych
mistrzów Polski z Zabrza,
beniaminek z Niecieczy potraktował wizytę w Chorzowie i mecz z drugim najbardziej utytułowanym polskim
klubem, jak papierek lakmusowy możliwości na wyjazdach. Do tej bowiem pory
„Słoniki” nie zdobyły punktu
w gościnie, ba, nie strzeliły nawet gola. Tak więc po
trzech wyjazdowych porażkach Termalica miała wielki
apetyt na pierwszą zdobycz i
bramkę, a skończyło się jedynie na zaspokojeniu tej drugiej zachcianki - „Słoniki”
w Chorzowie zdobyły historyczną bramkę w ekstraklasie na wyjeździe.
Rozklepani po katalońsku
Tymczasem Ruch po porażce z „Jagą” szukał rehabilitacji przed własną publicznością, co się w pełni
udało - po nadspodziewanie
ciekawym, stojącym na bardzo dobrym poziomie widowisku, z pięcioma bramkami
i dwoma czerwonymi kartkami! Nic zatem dziwnego,
że na koniec „Niebiescy”
zasłużenie dostali od swoich
fanów owacje na stojąco,
ponieważ długimi fragmentami grali wręcz koncertowo
odnosząc najwyższe zwycięstwo w sezonie. Wisienką na
torcie była czwarta bramka,
Liczba
31
 Tyle soczystych strzałów, w
tym aż 16 celnych, i to wcale
nie statystycznych (!), oddali
na Cichej piłkarze obu zespołów.
przypominająca w swej konwencji słynną, uwielbianą
przez kibiców tiki-takę. Przy czwartej bramce Ruch
rozklepał nas jak Barcelona
- stwierdzi później szkoleniowiec Termaliki, Piotr Mandrysz.
Piłka w istocie sunęła jak
po sznurku od Łukasza Surmy do Mariusza Stępińskiego, w jej finale trafiła do zamykającego akcję, wprowadzonego chwilę wcześniej
Artura Lenartowskiego.
Niewykorzystane
okazje się mszczą
Goście nie przyjechali do
Chorzowa murować tylko
swoją bramkę, więc już w
4 minucie mogli zaskoczyć
gospodarzy. Tomasz Foszmańczyk podał do Emila
Drozdowicza, a ten wyłożył
piłkę jak na tacy Wojciechowi Kędziorze, który z pięciu
metrów nie pokonał Matusa Putnockiego.
Jak wykorzystywać takie
wyborne „setki” zobaczyliśmy po przeciwnej stronie
10 minut później. W kopii
akcji niecieczan, jak profesor zachował się Kamil Mazek, który po ograniu przy
linii Dawida Sołdeckiego
dograł sprytnie do Eduardsa Visnakovsa, a napastnik
Ruchu z pierwszej piłki
huknął nie do obrony. W 27
minucie będący na czystej
pozycji „Wiśnia” nie pokonał Sebastiana Nowaka, w
rewanżu, w okresie dużej
przewagi Ruchu, przyjezdni
wyrównali. Piłkę wrzucił w
pole karne Dalibor Pleva, a
Kędziora mimo asysty czterech obrońców posłał piłkę
głową do siatki.
Konsternacja w Chorzowie trwała przez całą
przerwę, po której Piotr
Mandrysz zostawił w szatni, i to wcale nie z powodu
urazu, swego... najlepszego
zawodnika po pierwszych
45 minutach! - Chciałem
wzmocnić atak - zdradzi
później na konferencji prasowej - ale ta iluzja szybko
„pękła”. Kto wie jednak,
Mówią liczby
RUCH
TERMALICA
58 posiadanie piłki 42
10
strzały celne
6
9
strzały niecelne
6
4
rzuty rożne
4
2
spalone
2
1
żółte kartki
3
1
czerwone kartki 1
jak potoczyłoby się spotkanie, gdyby Drozdowicz trafił
w piłkę w 50 minucie mając otwarte na oścież wrota
chorzowskiej „świątyni”,
albo gdyby 180 sekund później Putnocky nie obronił w
fantastycznym stylu uderzenia Dawida Plizgi.
W stylu Messiego
Losy meczu odwrócił w
53 minucie Patryk Lipski.
Młodzian na farcie przymierzył z ponad 30 metrów, ale
zrobił to tak, że sam Lionel
Messi chełpiłby się takim
trafieniem. Piłka niczym pocisk trafiła w okienko! - Ten
chłopak ma fantastycznie
ułożoną nogę i dar od Boga - kręcił głową z podziwem
Eugeniusz Lerch, mistrz
Polski z 1960 roku, jeden z
najlepszych snajperów Ruchu w historii.
Ten gol zwalił „Słoniki”
z nóg, a gdy jeszcze Piotr
Mandrysz zagrał va banque
ściągając z boiska duet nieźle
grających swoich defensywnych pomocników, Bartłomiej Babiarz - Pleva - droga
do wiktorii „Niebieskich”
stała już pełnym otworem.
Trzecią bramkę zdobył dopiero co wprowadzony na boisko Rołand Gigołajew, który
po kolejnych dwóch minutach wyleciał z boiska wraz
z Ziajką, po szarpaninie z
obrońcą z Niecieczy.
Zbigniew Cieńciała
Wycinek elektroniczny opracowała firma NEWTON Media sp. z o.o.
www.newtonmedia.pl

Podobne dokumenty