Najlepiej stwarzać uczestnikom okazję do realizacji

Transkrypt

Najlepiej stwarzać uczestnikom okazję do realizacji
Najlepiej stwarzać uczestnikom okazję do realizacji własnych pomysłów i wizji. I zapomnieć
o narzucaniu własnego punktu widzenia.
Weronika Idzikowska: Obserwując dzisiejsze warsztaty, zauważyłam, że Waszą pracę cechuje
silna zespołowość. Czy można pośród Was wskazać osobę, która wyznacza kierunki dla
pozostałych?
Joanna Wlizło (koordynator projektu): Każdy z instruktorów ma swoją grupę oraz określone
funkcje, ale wszystko ze sobą konsultujemy i, nawet jeśli się różnimy, szukamy kompromisu. Nasz
zespół ma znacznie szerszy skład: tworzą go również uczestnicy projektu.
Czy są rzeczy, które pozostawiacie tylko do ich decyzji?
Marzena Lorkowska (prowadząca warsztaty aktorsko-reżyserskie): Na pewno tak się dzieje podczas
przygotowania spektaklu. Zaczęło się od tego, że sami wymyślali, kogo chcą zagrać. Potem
w oparciu o te pomysły tworzyliśmy relacje między postaciami i fabułę. Zamiast im coś narzucać,
uruchomiliśmy burzę mózgów: odwoływaliśmy się do skojarzeń z zagadnieniem tożsamości,
tekstów na ten temat. Tak powstawał scenariusz.
Tina Smerdel (prowadząca warsztaty operatorsko-dźwiękowe): W moim rozumieniu warsztat
powinien przede wszystkim opierać się na inwencji uczestników, a zadanie instruktora polega
jedynie na umiejętnym szlifowaniu wszystkiego. Nawet w przypadku moich zajęć operatorskodźwiękowych, które są przecież dość techniczne, zaskakująco się to sprawdza. Te młode osoby nie
znają jeszcze potrzebnych narzędzi, a mimo tego intuicyjnie z nich korzystają! I to na całego - nie
tkwią w ramach tego, co podczas kręcenia dozwolone lub uznawane za "montażowo nieskładalne".
Nie ma zasad, są tylko oni i ich kreatywność. I to jest super.
Jak wspomniała Marzena, tematem Waszych warsztatów jest tożsamość. Uważacie, że przez ten
czas dobrze poznaliście uczestników?
Joanna Wlizło: My ich bardzo chcemy poznać, dlatego ciągle z nimi rozmawiamy. To podstawa
naszej pracy. Dbamy, żeby stwarzać ku temu maksimum okazji - spotykamy się na przerwach
obiadowych koło godziny 12 oraz po każdym dniu warsztatowym. Siadamy wtedy przy wspólnym
stole i dyskutujemy o tym, co się wydarzyło, omawiamy sytuacje, które obudziły silne emocje, ale
też planujemy kolejny dzień.
Grzegorz Cysewski (prowadzący warsztaty scenograficzno-plastyczne): Chcemy też, by oni się ze
sobą zaprzyjaźnili. Chociaż pracujemy z podziałem na grupy, to szukamy okazji do kontaktu między
nimi i pokazujemy, że wzajemnie mogą podpowiadać na swoje potrzeby. Przykładowo moje
dziewczyny z grupy scenograficznej odwiedzają na próbach aktorów i razem z nimi wymyślają
oprawę plastyczną wydarzenia. Dyskutujemy o tym również w trakcie wspólnych spotkań na
wspomnianych przerwach.
O czym warto pamiętać, pracując z grupą nastolatków?
Michał Nowakowski (prowadzący warsztaty dziennikarsko-promocyjne): Pamiętajmy, że oni
potrafią być naprawdę profesjonalni! Nie należy ich upupiać. Ani bać się powierzać trudnych zadań.
W grupie promocyjno-dziennikarskiej uczestnicy zostali włączeni w bardzo skomplikowany proces
powstania wydawnictwa "Kontrast", działającego przy Gminnym Ośrodku Kultury w Żurominie.
Biorą też czynny udział w tworzeniu happeningu otwierającego finał oraz finałowego spektaklu.
Grzegorz Cysewski: Warto pamiętać o przekazywaniu wiedzy w sposób partnerski, zamiast
proponować nudne monologi z katedry. Najlepiej stwarzać uczestnikom okazję do realizacji
własnych pomysłów i wizji.I zapomnieć o narzucaniu własnego punktu widzenia.