Żałoba - prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF

Transkrypt

Żałoba - prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
51-611 Wrocław, ul. Wieniawskiego 38
www.piotr-liszka.strefa.pl
+ Żałoba Babilonu podwójna „Potem ujrzałem innego anioła – zstępującego z
nieba i mającego wielką władzę, a ziemia od chwały jego rozbłysła. I głosem
potężnym tak zawołał: Upadł, upadł Babilon – stolica. I stała się siedliskiem
demonów i kryjówką wszelkiego ducha nieczystego, i kryjówką wszelkiego
ptaka nieczystego i budzącego wstręt, bo winem zapalczywości swojego
nierządu napoiła wszystkie narody, i królowie ziemi dopuścili się z nią
nierządu, a kupcy ziemi doszli do bogactwa przez ogrom jej przepychu. I
usłyszałem inny głos z nieba mówiący: Ludu mój, wyjdźcie z niej, byście nie
mieli udziału w jej grzechach i żadnej z jej plag nie ponieśli: bo grzechy jej
narosły – aż do nieba, i wspomniał Bóg na jej zbrodnie. Odpłaćcie jej tak, jak
ona odpłacała, i za jej czyny oddajcie podwójnie: w kielichu, w którym
przyrządzała wino, podwójny dział dla niej przyrządźcie. Ile się wsławiła i
osiągnęła przepychu, tyle jej zadajcie katuszy i smutku! Ponieważ mówi w
swym sercu: „Zasiadam jak królowa i nie jestem wdową, i z pewnością nie
zaznam żałoby”, dlatego w jednym dniu nadejdą jej plagi: śmierć i smutek, i
głód; i będzie ogniem spalona, bo mocny jest Pan, Bóg, który ją osądził. I
będą płakać i lamentować nad nią królowie ziemi, którzy nierządu z nią się
dopuścili i żyli w przepychu, kiedy zobaczą dym jej pożaru. Stanąwszy z
daleka ze strachu przed jej katuszami, powiedzą: „Biada, biada, wielka
stolico, Babilonie, stolico potężna! Bo w jednej godzinie sąd na ciebie
przyszedł!” A kupcy ziemi płaczą i żalą się nad nią, bo ich towaru nikt już nie
kupuje: towaru – złota i srebra, drogiego kamienia i pereł, bisioru i purpury,
jedwabiu i szkarłatu, wszelkiego drewna tujowego i przedmiotów z kości
słoniowej, wszelkich przedmiotów z drogocennego drewna, spiżu, żelaza,
marmuru, cynamonu i wonnej maści amomum, pachnideł, olejku, kadzidła,
wina, oliwy, najczystszej mąki, pszenicy, bydła i owiec, koni, powozów oraz
ciał i dusz ludzkich. Dojrzały owoc, pożądanie twej duszy, odszedł od ciebie,
a przepadły dla ciebie wszystkie rzeczy wyborne i świetne, i już ich nie
znajdą. Kupcy tych [towarów], którzy wzbogacili się na niej, staną z daleka ze
strachu przed jej katuszami, płacząc i żaląc się, w słowach: „Biada, biada,
wielka stolico, odziana w bisior, purpurę i szkarłat, cała zdobna w złoto,
drogi kamień i perłę, bo w jednej godzinie przepadło tak wielkie bogactwo!” A
każdy sternik i każdy żeglarz przybrzeżny, i marynarze, i wszyscy, co pracują
na morzu, stanęli z daleka i patrząc na dym jej pożaru, tak wołali: „Jakież
jest miasto podobne do stolicy?” I rzucali proch sobie na głowy, i wołali
płacząc i żaląc się w słowach: „Biada, biada, bo wielka stolica, w której się
wzbogacili wszyscy, co mają okręty na morzu, dzięki jej dostatkowi,
przepadła w jednej godzinie”. Wesel się nad nią, niebo, i święci, apostołowie,
prorocy, bo Bóg przeciw niej rozsądził waszą sprawę. I potężny jeden anioł
dźwignął kamień jak wielki kamień młyński, i rzucił w morze, mówiąc: Tak z
rozmachem Babilon, wielka stolica, zostanie rzucona i już się wcale nie
znajdzie. I głosu harfiarzy, śpiewaków, fletnistów, trębaczy już w tobie się nie
usłyszy. I żaden mistrz jakiejkolwiek sztuki już się w tobie nie znajdzie. I
terkotu żaren już w tobie nie będzie słychać. I światło lampy już w tobie nie
rozbłyśnie. I głosu oblubieńca i oblubienicy już w tobie się nie usłyszy: bo
1
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
kupcy twoi byli możnowładcami na ziemi, bo twymi czarami omamione
zostały wszystkie narody – i w niej znalazła się krew proroków i świętych, i
wszystkich zabitych na ziemi” (Ap 18, 1-24).
+ Żałoba Dawida po śmierci Saula i jego syna Jonatana, i polecił, aby się
uczyli jej potomkowie Judy. „Potem lamentowali i płakali, i pościli aż do
wieczora, z tego powodu, że padli od miecza Saul i syn jego Jonatan, i z
powodu ludu Pańskiego i domu Izraela. Odezwał się Dawid do młodzieńca,
który mu przyniósł te wieści: Skąd ty jesteś? Odparł: Jestem synem osadnika
amalekickiego. Powiedział do niego Dawid: Jak to? Nie bałeś się podnieść
ręki, by zabić pomazańca Pańskiego? Wezwał więc Dawid jednego z
młodzieńców i dał rozkaz: Podejdź i przebij go! Ten zadał mu cios taki, że
umarł. Dawid zaś wołał w jego stronę: Odpowiedzialność za twoją krew
zrzucam na twoją głowę! Usta twe wydały o tobie świadectwo, gdy mówiły: Ja
zabiłem pomazańca Pańskiego. Dawid zaśpiewał potem żałobną pieśń na
cześć Saula i jego syna Jonatana, i polecił, aby się uczyli jej potomkowie
Judy. Właśnie ona została zapisana w "Księdze Sprawiedliwego". O Izraelu,
twa chwała na wyżynach zabita. Jakże padli bohaterowie? W Gat tego nie
ogłaszajcie! Nie podawajcie na ulicach Aszkelonu, aby się nie cieszyły córki
filistyńskie ani radowały córki nieobrzezanych. Góry Gilboa! Ani rosy, ani
deszczu niech na was nie będzie, ani pól żyznych! Tu bowiem została skalana
tarcza mocarzy. Nie, tarcza Saula nie była namaszczona oliwą, lecz krwią
poległych, tłuszczem mocarzy. Łuk Jonatana nigdy się nie cofał, i miecz
Saula nie wracał daremnie. Saul i Jonatan, kochający się i mili przyjaciele,
za życia i w śmierci nie są rozdzieleni. Byli oni bystrzejsi od orłów, dzielniejsi
od lwów. O, płaczcie nad Saulem, córki izraelskie: On was ubierał w
prześliczne szkarłaty, złotymi ozdobami upiększał stroje. Jakże zginąć mogli
waleczni, wśród boju Jonatan przebity śmiertelnie? Żal mi ciebie, mój bracie,
Jonatanie. Tak bardzo byłeś mi drogi! Więcej ceniłem twą miłość niżeli
miłość kobiet. Jakże padli bohaterowie? Jakże przepadły wojenne oręże?” (2
Sm 1, 12-27).
+ Żałoba dotyczy zwłok, imię zaś grzeszników, jako niedobre, będzie
wymazane. „O, śmierci, jakże przykra jest pamięć o tobie dla człowieka
żyjącego spokojnie wśród swoich bogactw; dla męża, który jest beztroski i ma
we wszystkim powodzenie i który może jeszcze smakować przyjemności. O,
śmierci, dobry jest twój wyrok dla człowieka biednego i pozbawionego siły,
dla starca zgrzybiałego, nękanego troskami o wszystko, zbuntowanego, i
tego, co stracił cierpliwość. Nie bój się wyroku śmierci, pamiętaj o tych, co
przed tobą byli i będą po tobie. Taki jest wyrok wydany przez Pana na
wszelkie ciało: i po co odrzucać to, co się podoba Najwyższemu? Dziesięć, sto
czy tysiąc lat żyć będziesz, w Szeolu nie czyni się wyrzutów z powodu
długości życia. Potomstwo grzeszników jest potomstwem obmierzłym, i to, co
żyje razem w domach bezbożników. Dziedzictwo dzieci grzeszników pójdzie
na zatracenie, a hańba stale idzie razem z ich nasieniem. Dzieci czynić będą
zarzuty bezbożnemu ojcu, że przez niego są w pogardzie. Biada wam, ludzie
bezbożni, że porzuciliście prawo Boga Najwyższego. Jeżeli zostaliście
zrodzeni, narodziliście się na przekleństwo, a jeżeli pomrzecie, przekleństwo
jako swój dział weźmiecie. Jak wszystko, co jest z ziemi, powróci do ziemi,
tak bezbożni z przekleństwa – do zguby. Żałoba u ludzi dotyczy ich zwłok,
imię zaś grzeszników, jako niedobre, będzie wymazane. Zatroszcz się o imię,
2
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
albowiem ono ci zostanie, gdyż więcej znaczy niż tysiąc wielkich skarbów
złota. Dostatnie życie jest liczbą dni ograniczone, a dobre imię trwa na wieki.
Dzieci, zachowujcie w pokoju moją naukę! Mądrość zakryta i skarb
niewidzialny – jakiż pożytek z obojga? Lepszy jest człowiek ukrywający swoją
głupotę, niż człowiek ukrywający swą mądrość. Dlatego wstydźcie się tego, co
powiem, bo nie jest dobrze każdy wstyd zachowywać i nie wszystko przez
wszystkich będzie wiernie ocenione. Wstydźcie się przed ojcem i matką –
nierządu, przed księciem i władcą – kłamstwa, przed sędzią i urzędnikiem –
przestępstwa, przed zgromadzeniem i ludem – bezprawia, przed towarzyszem
i przyjacielem – nieprawości, przed miejscem, gdzie mieszkasz – kradzieży;
zapomnienia prawdy Boga i Przymierza – opierania się łokciem na chlebie,
obelżywego postępowania, gdy coś bierzesz czy dajesz, milczenia przed tymi,
którzy cię pozdrawiają, patrzenia na nierządnicę, odwracania oblicza od
krewnego, zabrania dziedzictwa i podarunku i przyglądania się kobiecie
zamężnej, poufałości z jego służącą – i nie zbliżaj się do jej łoża! słów
obelżywych na przyjaciela, – a gdy coś dasz, nie czyń wyrzutów! powtarzania
mowy usłyszanej i wyjawiania tajemnic: a będziesz prawdziwie wstydliwy i
znajdziesz łaskę u wszystkich ludzi” (Syr 41, 1-27).
+ Żałoba Egipcjan po śmierci pierworodnych powiązana z zamiarem ścigania
jak zbiegów tych, których pozbyli się z błaganiem. „A nad bezbożnymi trwał
aż do końca gniew bezlitosny, Bóg przewidział bowiem również przyszłe ich
sprawy: że pozwoliwszy tamtym odejść i odesławszy ich spiesznie, pożałują
tego i będą ścigali. Jeszcze byli pogrążeni w żałobie i płakali nad grobami
umarłych, a już powzięli inny nierozsądny zamiar i ścigali jak zbiegów tych,
których pozbyli się z błaganiem. Sprawiedliwy los pchał ich ku tej
ostateczności i przywiódł do zapomnienia o tym, co się stało, by dopełnili
kary, której brakowało plagom, i by lud Twój podjął przedziwną wędrówkę,
oni zaś - by znaleźli śmierć niespotykaną. Całe stworzenie znów zostało
przekształcone w swej naturze, powolne Twoim rozkazom, by dzieci Twe
zachować bez szkody. Obłok ocieniający obóz i suchy ląd ujrzano, jak się
wynurzał z wody poprzednio stojącej: drogą otwartą – Morze Czerwone i pole
zielone – z burzliwej głębiny. Przeszli tędy wszyscy, których chroniła Twa
ręka, ujrzawszy cuda godne podziwu. Byli jak konie na pastwisku i jak
baranki brykali, wielbiąc Ciebie, Panie, któryś ich wybawił. Jeszcze bowiem
pamiętali swoje przesiedlenie: jak to zamiast rodzić stworzenia, ziemia
wydała komary i zamiast istot wodnych rzeka mnóstwo żab wyrzuciła. Potem
zaś widzieli również nowe narodziny ptaków, gdy wiedzeni żądzą prosili o
wyszukane pokarmy: dla jej zaspokojenia bowiem z morza przyszły im
przepiórki. A i kary przychodziły na grzeszników nie bez uprzednich znaków
– gwałtownych piorunów. Słusznie cierpieli za swe własne złości, bo żywili ku
gościom najgorszą nienawiść. Tamci nie przyjęli przybyszów nieznanych, ci
wzięli w niewolę dobroczynnych gości. I nie tylko to: tamci zasłużą na wzgląd
niejaki, bo nieradzi przyjmowali obcych, ci zaś przyjąwszy z uroczystościami i
już do swoich praw dopuściwszy, utrapili trudami okropnymi. Poraziła ich
też ślepota, jak tamtych u drzwi sprawiedliwego, kiedy nieprzenikniona
ciemność ich otoczyła i każdy szukał drogi do drzwi swoich. Żywioły bowiem,
gdy się inaczej ze sobą zestroją, odmieniają rodzaj rytmu, jakby dźwięk harfy,
zawsze pozostając w tonie. Łatwo to wykazać, widząc, co się stało: ziemne
bowiem stworzenia zmieniały się w wodne, a wodne na ląd wychodziły. Ogień
3
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
w wodzie wzmagał swoją siłę, a woda zapominała o swej własności gaszenia.
I na odwrót: płomienie nie spalały ciał wątłych stworzeń pośród nich
chodzących ani łatwo topliwego pokarmu niebieskiego o wyglądzie lodu. Pod
każdym bowiem względem wywyższyłeś lud Twój, Panie, i rozsławiłeś, i nie
zapomniałeś, wspierając go w każdym czasie i na każdym miejscu” (Mdr 19,
1-22).
+ Żałoba Egipcjan po śmierci pierworodnych powiązana z zamiarem ścigania
jak zbiegów tych, których pozbyli się z błaganiem. „A nad bezbożnymi trwał
aż do końca gniew bezlitosny, Bóg przewidział bowiem również przyszłe ich
sprawy: że pozwoliwszy tamtym odejść i odesławszy ich spiesznie, pożałują
tego i będą ścigali. Jeszcze byli pogrążeni w żałobie i płakali nad grobami
umarłych, a już powzięli inny nierozsądny zamiar i ścigali jak zbiegów tych,
których pozbyli się z błaganiem. Sprawiedliwy los pchał ich ku tej
ostateczności i przywiódł do zapomnienia o tym, co się stało, by dopełnili
kary, której brakowało plagom, i by lud Twój podjął przedziwną wędrówkę,
oni zaś - by znaleźli śmierć niespotykaną. Całe stworzenie znów zostało
przekształcone w swej naturze, powolne Twoim rozkazom, by dzieci Twe
zachować bez szkody. Obłok ocieniający obóz i suchy ląd ujrzano, jak się
wynurzał z wody poprzednio stojącej: drogą otwartą – Morze Czerwone i pole
zielone – z burzliwej głębiny. Przeszli tędy wszyscy, których chroniła Twa
ręka, ujrzawszy cuda godne podziwu. Byli jak konie na pastwisku i jak
baranki brykali, wielbiąc Ciebie, Panie, któryś ich wybawił. Jeszcze bowiem
pamiętali swoje przesiedlenie: jak to zamiast rodzić stworzenia, ziemia
wydała komary i zamiast istot wodnych rzeka mnóstwo żab wyrzuciła. Potem
zaś widzieli również nowe narodziny ptaków, gdy wiedzeni żądzą prosili o
wyszukane pokarmy: dla jej zaspokojenia bowiem z morza przyszły im
przepiórki. A i kary przychodziły na grzeszników nie bez uprzednich znaków
– gwałtownych piorunów. Słusznie cierpieli za swe własne złości, bo żywili ku
gościom najgorszą nienawiść. Tamci nie przyjęli przybyszów nieznanych, ci
wzięli w niewolę dobroczynnych gości. I nie tylko to: tamci zasłużą na wzgląd
niejaki, bo nieradzi przyjmowali obcych, ci zaś przyjąwszy z uroczystościami i
już do swoich praw dopuściwszy, utrapili trudami okropnymi. Poraziła ich
też ślepota, jak tamtych u drzwi sprawiedliwego, kiedy nieprzenikniona
ciemność ich otoczyła i każdy szukał drogi do drzwi swoich. Żywioły bowiem,
gdy się inaczej ze sobą zestroją, odmieniają rodzaj rytmu, jakby dźwięk harfy,
zawsze pozostając w tonie. Łatwo to wykazać, widząc, co się stało: ziemne
bowiem stworzenia zmieniały się w wodne, a wodne na ląd wychodziły. Ogień
w wodzie wzmagał swoją siłę, a woda zapominała o swej własności gaszenia.
I na odwrót: płomienie nie spalały ciał wątłych stworzeń pośród nich
chodzących ani łatwo topliwego pokarmu niebieskiego o wyglądzie lodu. Pod
każdym bowiem względem wywyższyłeś lud Twój, Panie, i rozsławiłeś, i nie
zapomniałeś, wspierając go w każdym czasie i na każdym miejscu” (Mdr 19,
1-22).
+ Żałoba Izraelitów po śmierci Samuela. „W tym czasie Filistyni zgromadzili
swe wojska do walki, chcąc uderzyć na Izraelitów. Rzekł więc Akisz do
Dawida: Wiedz dobrze, że razem ze mną udasz się do obozu wraz z twymi
ludźmi. Dawid odrzekł Akiszowi: Oczywiście, sam się przekonasz, co uczyni
twój sługa. Akisz odpowiedział Dawidowi: Ustanawiam więc ciebie na stałe
strażnikiem mojej osoby. Samuel umarł, a wszyscy Izraelici obchodzili po
4
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
nim żałobę. Pochowany on został w swym mieście Rama. A Saul usunął
wróżbitów i czarnoksiężników z kraju. Tymczasem Filistyni zgromadziwszy
się, wkroczyli i rozbili obóz w Szunem. Saul też zebrał wszystkich Izraelitów i
rozbił obóz w Gilboa. Saul jednak na widok obozu filistyńskiego przestraszył
się: serce jego mocno zadrżało. Radził się Saul Pana, lecz Pan mu nie
odpowiadał ani przez sny, ani przez urim, ani przez proroków. Zwrócił się
więc Saul do swych sług: Poszukajcie mi kobiety wywołującej duchy,
chciałbym pójść i jej się poradzić. Odpowiedzieli mu jego słudzy: Jest w
Endor kobieta, która wywołuje duchy. Dla niepoznaki Saul przebrał się w
inne szaty i poszedł w towarzystwie dwóch ludzi. Przybywając do tej kobiety
w nocy, rzekł: Proszę cię, powróż mi przez ducha i spraw, niech przyjdzie ten,
którego ci wymienię. Odpowiedziała mu kobieta: Wiesz chyba, co uczynił
Saul: wyniszczył wróżbitów i czarnoksiężników w kraju. Czemu czyhasz na
moje życie, chcąc mnie narazić na śmierć. Saul przysiągł jej na Pana mówiąc:
Na życie Pana! Nie będziesz ukarana z tego powodu. Spytała się więc kobieta:
Kogo mam wywołać? Odrzekł: Wywołaj mi Samuela. Gdy zobaczyła kobieta
Samuela, zawołała głośno do Saula: Czemu mnie oszukałeś? Tyś jest Saul!
Odezwał się do niej król: Nie obawiaj się! Co widzisz? Kobieta odpowiedziała
Saulowi: Widzę istotę pozaziemską, wyłaniającą się z ziemi. Zapytał się: Jak
wygląda? Odpowiedziała: Wychodzi starzec, a jest on okryty płaszczem. Saul
poznał, że to Samuel, i upadł przed nim twarzą na ziemię, i oddał mu
pokłon” (1 Sm 28, 1-14).
+ Żałoba Jezusa Chrystusa pozorna. Opatrzność wyjaśniona trynitologicznie.
„Opatrzność objaśnia się również z punktu widzenia teologii trynitarnej. Boża
życzliwość przejawia się konkretnie w każdej Osobie (Trójcy Świętej) i w Ich
trzech wolnościach. Ojciec zechciał zbawienia świata i całej ludzkości w Synu
i przez Syna. Chce jedynie dobra, pragnie, by wszyscy ludzie byli zbawieni i
nie życzy sobie śmierci grzesznika. Jeśli nawet przewiduje od początku
wolność skończonego, nie może się zgodzić na utratę swojego stworzenia na
rzecz zła i śmierci. Opatrzność jawi się w ten sposób jako dar sam z siebie, w
którym boski Dawca potrafi całkowicie znikać przed wolnością drugiego:
Ojciec ukrywa się przed ludźmi, przekazuje im dar swojego Syna
(Wcielonego) i pozwala im Go przyjąć lub odrzucić w ich prawdziwej wolności.
To dlatego, że Opatrzność udziela się już w darze Bożej wolności, istnieje
wolność Syna. Opatrzność oznacza wolność nie dającą się uprzednio
pomyśleć, ponieważ przekracza ona wszelką dobroć, jaką możemy sobie
wyobrazić, i dopełnia się na nieodgadnionych drogach, w tym pod
nieprzychylnymi nawet pozorami porażki, cierpienia i żałoby – doświadczeń,
które napotkał sam Chrystus. Otóż, jeśli Ojciec daje swojego Syna i daje Mu
wolność, aby dopełnić swą wolę zbawienia (swoją Opatrzność), zakłada to
dystans pomiędzy wolnością Ojca i wolnością Syna. Istnieje chwila, w której
„moja wola” i „twoja wola” przeciwstawiają się sobie, chwila, w której
Opatrzność Ojca jest niedostępna, niezrozumiała dla Syna. Chrystus i sam
Bóg przez Niego doznają bolesnego doświadczenia na tej ziemi. Sytuacja ta
wyraża się w doświadczeniu nocy, wewnętrznym doświadczeniu ciemności,
które wiążą człowieka – utraty Ojca, a wraz z Nim wszelkiego światła. Syn
zgadza się znosić niewidoczność Ojca i jego Opatrzności. W ten sposób dla
porzuconego Syna, do kompletnej porażki tego, co przedsięwziął, dochodzi
jeszcze absolutny nonsens. Doświadcza On na krzyżu autentycznego
5
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
opuszczenia przez Ojca. Umiera w opuszczeniu od Boga (Mt 27, 46; Mk 15,
34). Syn poznaje więc od wewnątrz sytuację człowieka, dla którego życzliwość
Boża się ukrywa, a poznaje ją po to, by wziąć ją na siebie i naprawdę nieść”
/O. Boulnois, Nasza koncepcja Boga i Opatrzności, „Communio” 6 (2002) 78103, s. 100-101.
+ Żałoba lepsza niż dom wesela. „Lepsze jest dobre imię niż wonne olejki, a
dzień śmierci niż dzień urodzenia. Lepiej jest iść do domu żałoby, niż iść do
domu wesela, bo w tamtym jest koniec każdego człowieka, i człowiek żyjący
bierze to sobie do serca. Lepszy jest smutek niż śmiech, bo przy smutnym
obliczu serce jest dobre. Serce mędrców jest w domu żałoby, a serce głupców
w domu wesela. Lepiej jest słuchać karcenia przez mędrca, niż słuchać
pochwały ze strony głupców. Bo czym trzaskanie cierni płonących pod
kotłem, tym jest śmiech głupiego. I to jest także marnością. Bo rzecz
przywłaszczona może ogłupić mędrca, a przekupstwo czyni serce
przewrotnym. Lepszy jest koniec mowy niż jej początek, lepszy jest umysł
cierpliwy niż pyszny. Nie bądź pochopny w duchu do gniewu, bo gniew
przebywa w piersi głupców. Nie mów: Jak się to dzieje, że dawne dni były
lepsze niż obecne? – Bo nieroztropnie o to się pytasz. Lepsza jest mądrość niż
dziedzictwo, i z większym pożytkiem dla tych, którzy widzą słońce. Bo w
cieniu mądrości, jak w cieniu pieniądza; a większa jest jeszcze korzyść z
poznania mądrości: darzy życiem tego, który ją posiada. Przypatrz się dziełu
Bożemu! Bo któż naprostować może to, co On skrzywił? Gdy ci się dobrze
wiedzie, ciesz się z tego, a wiedzie ci się źle, wtedy to rozważ: zarówno jedno
jak i drugie sprawia Bóg, ponieważ człowiek nie może dociec niczego zgoła, co
będzie potem. Wszystko widziałem za marnych dni moich: tu sprawiedliwy,
który ginie przy swej sprawiedliwości, a tu złoczyńca, który przy złości swej
długo żyje. Nie bądź przesadnie sprawiedliwy i nie uważaj się za zbyt
mądrego! Dlaczego miałbyś sobie sam zgotować zgubę? Nie bądź zły do
przesady i nie bądź głupcem. Dlaczego miałbyś przed czasem swym umrzeć?
Dobrze, jeżeli się trzymasz jednego, a od drugiego ręki swej też nie odejmiesz,
bo kto się boi Boga, tego wszystkiego uniknie. Mądrość czyni mądrego
silniejszym niźli dziesięciu mocarzy, którzy są w mieście. Bo nie ma na ziemi
człowieka sprawiedliwego, który by zawsze postępował dobrze, a nigdy nie
zgrzeszył. Nie zwracaj też uwagi na wszystkie rozmowy, jakie się prowadzi,
ażebyś czasem nie usłyszał, jak ci złorzeczy twój sługa. Bo często przecież,
jak sam wiesz, ty także innym złorzeczyłeś. To wszystko badałem i miałem
na uwadze mądrość. Mówiłem: Chciałbym być mądrym! – lecz mądrość jest
dla mnie niedostępna. Niedostępne jest to, co istnieje, i niezgłębione - któż
może to zbadać? Zwróciłem swój umysł ku temu, by poznać, badać i szukać
mądrości i słusznej oceny, by poznać, że zło jest głupotą, a wielka głupota szaleństwem. I przekonałem się, że bardziej gorzką niż śmierć jest kobieta,
bo ona jest siecią, serce jej sidłem, a ręce jej więzami. Kto Bogu jest miły, ten
się od niej ustrzeże, lecz grzesznika ona usidli. Oto, do czego doszedłem –
powiada Kohelet – jedno z drugim porównując, by znaleźć słuszną ocenę,
której nadal szukam, a nie znajduję. Znalazłem jednego prawego mężczyznę
pośród tysiąca, ale kobiety prawej w tej liczbie nie znalazłem. Tylko, oto co
stwierdziłem: Bóg uczynił ludzi prawymi, lecz oni szukają rozlicznych
wybiegów” (Koh 7, 1-29).
6
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
+ Żałoba lepsza niż dom wesela. „Lepsze jest dobre imię niż wonne olejki, a
dzień śmierci niż dzień urodzenia. Lepiej jest iść do domu żałoby, niż iść do
domu wesela, bo w tamtym jest koniec każdego człowieka, i człowiek żyjący
bierze to sobie do serca. Lepszy jest smutek niż śmiech, bo przy smutnym
obliczu serce jest dobre. Serce mędrców jest w domu żałoby, a serce głupców
w domu wesela. Lepiej jest słuchać karcenia przez mędrca, niż słuchać
pochwały ze strony głupców. Bo czym trzaskanie cierni płonących pod
kotłem, tym jest śmiech głupiego. I to jest także marnością. Bo rzecz
przywłaszczona może ogłupić mędrca, a przekupstwo czyni serce
przewrotnym. Lepszy jest koniec mowy niż jej początek, lepszy jest umysł
cierpliwy niż pyszny. Nie bądź pochopny w duchu do gniewu, bo gniew
przebywa w piersi głupców. Nie mów: Jak się to dzieje, że dawne dni były
lepsze niż obecne? – Bo nieroztropnie o to się pytasz. Lepsza jest mądrość niż
dziedzictwo, i z większym pożytkiem dla tych, którzy widzą słońce. Bo w
cieniu mądrości, jak w cieniu pieniądza; a większa jest jeszcze korzyść z
poznania mądrości: darzy życiem tego, który ją posiada. Przypatrz się dziełu
Bożemu! Bo któż naprostować może to, co On skrzywił? Gdy ci się dobrze
wiedzie, ciesz się z tego, a wiedzie ci się źle, wtedy to rozważ: zarówno jedno
jak i drugie sprawia Bóg, ponieważ człowiek nie może dociec niczego zgoła, co
będzie potem. Wszystko widziałem za marnych dni moich: tu sprawiedliwy,
który ginie przy swej sprawiedliwości, a tu złoczyńca, który przy złości swej
długo żyje. Nie bądź przesadnie sprawiedliwy i nie uważaj się za zbyt
mądrego! Dlaczego miałbyś sobie sam zgotować zgubę? Nie bądź zły do
przesady i nie bądź głupcem. Dlaczego miałbyś przed czasem swym umrzeć?
Dobrze, jeżeli się trzymasz jednego, a od drugiego ręki swej też nie odejmiesz,
bo kto się boi Boga, tego wszystkiego uniknie. Mądrość czyni mądrego
silniejszym niźli dziesięciu mocarzy, którzy są w mieście. Bo nie ma na ziemi
człowieka sprawiedliwego, który by zawsze postępował dobrze, a nigdy nie
zgrzeszył. Nie zwracaj też uwagi na wszystkie rozmowy, jakie się prowadzi,
ażebyś czasem nie usłyszał, jak ci złorzeczy twój sługa. Bo często przecież,
jak sam wiesz, ty także innym złorzeczyłeś. To wszystko badałem i miałem
na uwadze mądrość. Mówiłem: Chciałbym być mądrym! – lecz mądrość jest
dla mnie niedostępna. Niedostępne jest to, co istnieje, i niezgłębione - któż
może to zbadać? Zwróciłem swój umysł ku temu, by poznać, badać i szukać
mądrości i słusznej oceny, by poznać, że zło jest głupotą, a wielka głupota szaleństwem. I przekonałem się, że bardziej gorzką niż śmierć jest kobieta,
bo ona jest siecią, serce jej sidłem, a ręce jej więzami. Kto Bogu jest miły, ten
się od niej ustrzeże, lecz grzesznika ona usidli. Oto, do czego doszedłem –
powiada Kohelet – jedno z drugim porównując, by znaleźć słuszną ocenę,
której nadal szukam, a nie znajduję. Znalazłem jednego prawego mężczyznę
pośród tysiąca, ale kobiety prawej w tej liczbie nie znalazłem. Tylko, oto co
stwierdziłem: Bóg uczynił ludzi prawymi, lecz oni szukają rozlicznych
wybiegów” (Koh 7, 1-29).
+ Żałoba ludu Izraelskiego spowodowana surowością słów Jahwe
skierowanych do ludu. „A Jahwe tak przemówił do Mojżesza: – Ruszaj! Wraz
z ludem, który wywiodłeś z ziemi egipskiej, odejdź stąd do tej ziemi, którą
pod przysięgą obiecałem Abrahamowi, Izaakowi i Jakubowi, mówiąc: „Dam ją
twemu potomstwu”. Wyślę przed tobą anioła i wygonię Kanaanitów,
Amorytów, Chittytów, Peryzzytów, Chiwwitów i Jebuzytów; [odejdźcie] do
7
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
ziemi mlekiem i miodem płynącej. Ja sam nie pójdę jednak pośród was, bo
jesteście ludem twardego karku; w przeciwnym razie wytraciłbym was po
drodze. Kiedy lud usłyszał te surowe słowa, okrył się żałobą. I nikt nie
przywdziewał ozdób. A Jahwe rzekł do Mojżesza: – Powiedz synom Izraela:
Jesteście ludem twardego karku. Gdybym choć przez jedną chwilę szedł
wśród was, wytraciłbym was. Teraz więc zrzućcie z siebie ozdoby, a zobaczę
potem, co z wami począć. I tak, począwszy od góry Choreb, Izraelici zdjęli z
siebie ozdoby. Mojżesz wziął Namiot i rozbił go poza obozem, niedaleko od
obozu. Nazwał go Namiotem Zjednoczenia. Odtąd każdy, kto chciał się
poradzić Jahwe, musiał iść do Namiotu Zjednoczenia, który był poza obozem.
Gdy zaś Mojżesz podążał do Namiotu, cały lud powstawał. Każdy stawał przy
wejściu do swego namiotu i odprowadzał wzrokiem Mojżesza, aż ten wszedł
do Namiotu. Gdy już Mojżesz wszedł do Namiotu, słup obłoku obniżał się i
stawał u wejścia do Namiotu. I [Jahwe] rozmawiał z Mojżeszem. Cały lud,
widząc słup obłoku stojący u wejścia do Namiotu, nie tylko powstawał, lecz
także padał na twarz, każdy przed swym namiotem. Jahwe zaś rozmawiał z
Mojżeszem twarzą w twarz, tak jak się rozmawia z przyjacielem. Potem
[Mojżesz] powracał do obozu. Ale sługa jego, młody Jozue, syn Nuna, nie
oddalał się od Namiotu. Mojżesz raz tak przemówił do Jahwe: — Poleciłeś mi
wyraźnie wyprowadzić ten lud, ale nie oznajmiłeś, kogo poślesz ze mną. A
przecież powiedziałeś: „Ja znam cię doskonale” a także: „Znalazłeś łaskę w
moich oczach”. Jeżeli więc rzeczywiście znalazłem łaskę w Twoich oczach, daj
mi poznać Twoją drogę, abym Cię poznał i naprawdę znalazł łaskę w Twoich
oczach. Patrz! Ten naród jest przecież Twoim ludem. [Jahwe] odrzekł: – Pójdę
Ja sam, i tak cię zadowolę. A [Mojżesz] rzekł do Niego: – Gdybyś sam nie
szedł, nie każ nam ruszać stąd. Ale po czymże będzie można poznać, że
znalazłem łaskę w Twoich oczach, i ja, i Twój lud? Czyż nie po tym, że
pójdziesz z nami, a w ten sposób ja i Twój lud będziemy wyróżnieni spośród
wszystkich ludów, jakie są na ziemi? Jahwe odpowiedział Mojżeszowi: –
Uczynię także i to, o co właśnie mnie prosisz. Znalazłeś bowiem łaskę w
moich oczach, a Ja znam cię doskonale. Na to [Mojżesz]: – Proszę, ukaż mi
Twoją chwałę! [Jahwe] odparł: – Całej mej wspaniałości każę przejść przed
tobą i wypowiem wobec ciebie Imię Jahwe. Okazuję bowiem łaskawość temu,
kogo pragnę ułaskawić, a lituję się nad tym, komu chcę okazać litość. Ale –
dodał – nie możesz ujrzeć mojego oblicza, gdyż nie może pozostać przy życiu
człowiek, który mię ujrzał. I Jahwe mówił [dalej]: – Jest oto pewne miejsce
(przy mnie); stań więc na tej skale! Kiedy moja chwała będzie przechodziła,
Ja umieszczę cię w szczelinie skalnej i osłonię cię swą dłonią, aż przejdę.
Potem odejmę dłoń, a ty zobaczysz mnie od tyłu. Oblicze moje jednak nie
będzie widziane” (Wj 33, 1-23).
+ Żałoba nie istnieje w niebie. „I ujrzałem niebo nowe i ziemię nową, bo
pierwsze niebo i pierwsza ziemia przeminęły, i morza już nie ma. I Miasto
Święte – Jeruzalem Nowe ujrzałem zstępujące z nieba od Boga, przystrojone
jak oblubienica zdobna w klejnoty dla swego męża. I usłyszałem donośny
głos mówiący od tronu: Oto przybytek Boga z ludźmi: i zamieszka wraz z
nimi, i będą oni jego ludem, a On będzie Bogiem z nimi. I otrze z ich oczu
wszelką łzę, a śmierci już odtąd nie będzie. Ani żałoby, ni krzyku, ni trudu
już [odtąd] nie będzie, bo pierwsze rzeczy przeminęły. I rzekł Zasiadający na
tronie: Oto czynię wszystko nowe. I mówi: Napisz: Słowa te wiarygodne są i
8
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
prawdziwe. I rzekł mi: Stało się. Jam Alfa i Omega, Początek i Koniec. Ja
pragnącemu dam darmo pić ze źródła wody życia. Zwycięzca to odziedziczy i
będę Bogiem dla niego, a on dla mnie będzie synem. A dla tchórzów,
niewiernych, obmierzłych, zabójców, rozpustników, guślarzy, bałwochwalców
i wszelakich kłamców: udział w jeziorze gorejącym ogniem i siarką. To jest
śmierć druga. I przyszedł jeden z siedmiu aniołów, co trzymają siedem czasz
pełnych siedmiu plag ostatecznych, i tak się do mnie odezwał: Chodź, ukażę
ci Oblubienicę, Małżonkę Baranka” (Ap 21, 1-9).
+ Żałoba nie istnieje w niebieskim Jeruzalem „W tym nowym świecie, w
niebieskim Jeruzalem, Bóg będzie miał swoje mieszkanie pośród ludzi. „I
otrze z ich oczu wszelką łzę, a śmierci już odtąd nie będzie. Ani żałoby, ni
krzyku, ni trudu już odtąd nie będzie, bo pierwsze rzeczy przeminęły” (Ap 21,
4)” (KKK 1044). „Dla człowieka to wypełnienie będzie ostatecznym
urzeczywistnieniem jedności rodzaju ludzkiego zamierzonej przez Boga od
stworzenia, a której Kościół pielgrzymujący był „niejako sakramentem”. Ci,
którzy będą zjednoczeni z Chrystusem, utworzą wspólnotę odkupionych,
„Miasto Święte” Boga (Ap 21, 2), „Oblubienicę Baranka” (Ap 21, 9). Nie będzie
ona już zraniona przez grzech, nieczystość, miłość własną, które niszczą lub
ranią ziemską wspólnotę ludzi. Wizja uszczęśliwiająca, w której Bóg ukaże
się w sposób niezgłębiony przed wybranymi, będzie nie kończącym się
źródłem radości, pokoju i wzajemnej komunii” (KKK 1045). „W odniesieniu do
kosmosu Objawienie potwierdza głęboką wspólnotę losu świata materialnego
i człowieka: Bo stworzenie z upragnieniem oczekuje objawienia się synów
Bożych... w nadziei, że również i ono zostanie wyzwolone z niewoli zepsucia...
Wiemy przecież, że całe stworzenie aż dotąd jęczy i wzdycha w bólach
rodzenia. Lecz nie tylko ono, ale i my sami, którzy już posiadamy pierwsze
dary Ducha, i my również całą istotą swoją wzdychamy, oczekując...
odkupienia naszego ciała (Rz 8, 19-23)” (KKK 1046). „Wszechświat widzialny
jest więc również przeznaczony do przemienienia, „by... przywrócony do
pierwotnego stanu, służył już bez żadnej przeszkody sprawiedliwym”,
uczestnicząc w ich chwale w Jezusie Chrystusie Zmartwychwstałym” (KKK
1047).
+ Żałoba obowiązkiem ludzkim „A ponad to wszystko proś Najwyższego, aby
po drodze prawdy kierował twoimi krokami. Początkiem każdego dzieła –
słowo, a przed każdym działaniem – myśl. Korzeniem zamierzeń jest serce,
skąd wyrastają cztery gałęzie: dobro i zło, życie i śmierć, a nad tym
wszystkim język ma pełną władzę. Bywa mędrzec, który jest mądry dla wielu
innych, a dla siebie samego jest niczym; bywa mędrzec, który przez swe
mowy jest znienawidzony i wykluczą go z każdej wspaniałej uczty, nie da mu
Pan uznania u innych, gdyż nie ma on żadnej mądrości. Bywa mędrzec,
który jest mądry dla siebie samego, a owoce jego wiedzy okazują się na jego
ciele. Bywa mędrzec, który naród swój wychowuje, a owoce jego rozumu są
niezawodne. Kto jest mądry dla siebie, napełniony będzie zadowoleniem, a
wszyscy, którzy go widzieć będą, nazwą go szczęśliwym. Życie człowieka ma
dni ograniczone, lecz nieprzeliczone są dni Izraela. Mądry uzyska chwałę u
swego narodu, a imię jego żyć będzie na wieki. Synu, w życiu doświadczaj
siebie samego, patrz, co jest złem dla ciebie, i tego sobie odmów! Nie
wszystko służy wszystkim i nie każdy we wszystkim ma upodobanie. Na
żadnej uczcie nie bądź nienasycony i nie rzucaj się na potrawy! Z
9
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
przejedzenia powstaje choroba, a nieumiarkowanie powoduje rozstrój
żołądka. Z przejedzenia wielu umarło, ale umiarkowany przedłuży swe życie”
(Syr 37, 15-31). „Czcij lekarza czcią należną z powodu jego posług, albowiem
i jego stworzył Pan. Od Najwyższego pochodzi uzdrowienie, i od Króla dar się
otrzymuje. Wiedza lekarza podnosi mu głowę, nawet i wobec możnowładców
będą go podziwiać. Pan stworzył z ziemi lekarstwa, a człowiek mądry nie
będzie nimi gardził. Czyż to nie drzewo wodę uczyniło słodką, aby moc Jego
poznano? On dał ludziom wiedzę, aby się wsławili dzięki Jego dziwnym
dziełom. Dzięki nim się leczy i ból usuwa, z nich aptekarz sporządza leki, aby
się nie kończyło Jego działanie i pokój od Niego był po całej ziemi. Synu, w
chorobie swej nie odwracaj się od Pana, ale módl się do Niego, a On cię
uleczy. Usuń przewrotność – wyprostuj ręce i oczyść serce z wszelkiego
grzechu! Ofiaruj kadzidło, złóż ofiarę dziękczynną z najczystszej mąki, i hojne
dary, na jakie cię tylko stać. Potem sprowadź lekarza, bo jego też stworzył
Pan, nie odsuwaj się od niego, albowiem jest on ci potrzebny. Jest czas,
kiedy w ich rękach jest wyjście z choroby: oni sami będą błagać Pana, aby
dał im moc przyniesienia ulgi i uleczenia, celem zachowania życia. Grzeszący
przeciw Stwórcy swemu niech wpadnie w ręce lekarza! Synu, wylewaj łzy nad
zmarłym i jako bardzo cierpiący zacznij lament, według tego, co mu przystoi,
pochowaj ciało i nie lekceważ jego pogrzebu!” (Syr 38, 1-16).
+ Żałoba odpowiednio do godności zmarłego, dzień jeden lub dwa, potem już
daj się pocieszyć w smutku. „Płacz gorzko i z przejęciem uderzaj się w piersi,
zarządź żałobę odpowiednio do jego godności, dzień jeden lub dwa, dla
uniknięcia potwarzy, potem już daj się pocieszyć w smutku! Ze smutku
bowiem śmierć następuje: smutek serca łamie siłę. Tylko do chwili pogrzebu
niechaj trwa smutek, bo życie udręczone – przekleństwem dla serca. Nie
oddawaj smutkowi swego serca, odsuń go, pomnąc na swój koniec. Nie
zapominaj, że nie ma on powrotu, tamtemu nie pomożesz, a sobie
zaszkodzisz. Pamiętaj o moim losie, który będzie też twoim: mnie wczoraj,
tobie dzisiaj. Gdy spoczął zmarły, niech spocznie i pamięć o nim, pociesz się
po nim, skoro już wyszedł duch jego. Uczony w Piśmie zdobywa mądrość w
czasie wolnym od zajęć, i kto ma mniej działania, ten stanie się mądry. Jakże
może poświęcić się mądrości ten, kto trzyma pług, kto chlubi się tylko
ostrzem włóczni, kto woły pogania i całkowicie zajęty jest ich pracą, a
rozmawia tylko o cielętach? Serce przykładać będzie do tego, by wyorywać
bruzdy, a w czasie nocy bezsennej myśli o paszy dla jałówek. Tak każdy
rzemieślnik i artysta, który noce i dnie na pracy przepędza, i ten, co rzeźbi
wizerunki na pieczęciach, którego wytrwałość urozmaica kształty rzeźb, serce
swe przykłada do tego, by obraz uczynić żywym, a po nocach nie śpi, by
wykończyć dzieło. Tak kowal siedzący blisko kowadła, pilnie zastanawia się
nad pracą z żelaza, wyziewy ognia niszczą jego ciało, a on walczy z żarem
pieca – huk młota przytępia jego słuch, a oczy jego są zwrócone tylko na
wzorzec przedmiotu; serce swe przykłada do wykończenia robót, a po nocach
nie śpi, by dzieło doskonale przyozdobić. Tak garncarz, siedzący przy swej
pracy i obracający nogami koło, stale jest pochłonięty troską o swoje dzieło, a
cała jego praca – pogoń za ilością. Rękami swymi kształtuje glinę, a nogami
pokonuje jej opór, stara się pilnie, aby wykończyć polewę, a po nocach nie
śpi, by piec wyczyścić. Ci wszyscy zaufali swym rękom, każdy z nich jest
mądry w swoim zawodzie; bez nich miasto nie będzie zbudowane, a gdzie oni
10
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
zamieszkają, nie odczuwa się niedostatku. Tych jednak do rady ludu nie
będzie się szukać ani na zgromadzeniu nie posunie się na wyższe miejsce.
Ani nie zasiądą oni na krześle sędziowskim, ani nie będą znać się na Prawie
Przymierza. Nie zabłysną ani nauką, ani sądem, ani się nie znajdą między
tymi, co układają przypowieści, ale podtrzymują oni odwieczne stworzenie, a
modlitwa ich prac dotyczy ich zawodu” (Syr 38, 17-34).
+ Żałoba po Izaaku powstrzymywała Ezawa od zabicia Jakuba. „Odtąd Ezaw
stał się wrogiem Jakuba z powodu błogosławieństwa, którego udzielił mu
ojciec. Mówił też sobie Ezaw w duchu: — Niech tylko miną dni żałoby po
moim ojcu, a zabiję mego brata Jakuba! Kiedy doniesiono Rebece o
zamysłach starszego jej syna Ezawa, kazała przywołać zaraz młodszego syna
Jakuba i tak powiedziała do niego: — Brat twój Ezaw chce się zemścić na
tobie i zabić cię. Posłuchaj więc, synu, mojej rady: zbieraj się i uchodź do
Charanu, do mego brata Labana. Mieszkać tam będziesz czas krótki, aż
ustąpi zapalczywość twego brata, aż minie gniew jego na ciebie i zapomni o
tym, co mu wyrządziłeś. Wtenczas ja poślę i sprowadzę cię stamtąd. Czemu
mam zostać bezdzietną, [tracąc] was obu w jednym dniu?” (Rdz 27, 41-45).
+ Żałoba po Jakubie ojcu Józefa Egipskiego trwała siedemdziesiąt dni.
„Potem dał im polecenie, mówiąc do nich: – Ja [wnet] przyłączę się do mego
ludu. Pochowajcie mnie przy ojcach moich, w pieczarze na polu Chittyty
Efrona, w pieczarze tej na polu Makpela, blisko Mamre, w ziemi Kanaan.
Pieczarę tę kupił Abaraham razem z polem od Chittyty Efrona na dziedziczną
posiadłość przeznaczoną na cmentarz. Tam pochowano Abrahama i żonę
jego Sarę, tam pochowano Izaaka i żonę jego Rebekę, a ja pochowałem tam
Leę. Pole to i pieczara na nim kupione były od Chittytów. Kiedy Jakub
wypowiedział do końca to polecenie do synów, opadł na posłanie i umarł. I
przyłączony został do swoich przodków. (Rdz 49, 29-33). „Józef przypadł
wtedy do twarzy ojca swego, a płacząc nad nim całował go. Potem nakazał
Józef swoim dworzanom — lekarzom, ażeby zabalsamowali jego ojca. I
lekarze zabalsamowali Izraela. A zużyli na to czterdzieści dni, bo tyle czasu
trwa balsamowanie. Potem Egipcjanie opłakiwali go przez siedemdziesiąt dni.
A kiedy upłynęły dni żałoby, Józef zwrócił się do domowników faraona z taką
prośbą: – Jeżeli jesteście mi życzliwi, powiedzcie faraonowi, co następuje:
„Ojciec mój pod przysięgą rozkazał mi: Oto umieram. Masz mnie pochować w
moim grobie, który wykopałem dla siebie tam, w ziemi Kanaan”. Chciałbym
więc teraz pojechać tam i pochować ojca swego, a potem wrócić. Faraon
odpowiedział: – Jedź i pochowaj swego ojca, skoro cię zobowiązał przysięgą. I
wyruszył Józef, aby pochować ojca, a z nim razem wyruszyli wszyscy
dworzanie faraona, dostojnicy dworscy i wszyscy dostojnicy ziemi egipskiej, a
także cała rodzina Józefa, jego bracia i [reszta] rodziny ojca. W ziemi Goszen
pozostała tylko dziatwa, trzoda i bydło. Nawet wozy i jeźdźcy towarzyszyli
mu, tak że cała karawana była bardzo wielka. Gdy przybyli do Goren haAtad, za Jordanem, odprawili tam bardzo uroczysty obrzęd żałobny, bo Józef
sprawił swemu ojcu żałobę siedmiodniową. Kanaanici, mieszkańcy tej
krainy, widząc żałobę w Goren ha-Atad, mówili: „Egipcjanie mają wielką
żałobę!” Dlatego nadano [temu miejscu] imię Abel Micrajim; leży ono za
Jordanem. Synowie Jakuba uczynili więc z nim tak, jak im nakazał. Synowie
przenieśli go do ziemi Kanaan i pochowali w pieczarze na polu Makpela;
11
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
Abraham kupił to pole blisko Mamre na dziedziczną posiadłość grobową od
Chittyty Efrona” (Rdz 50, 1-13).
+ Żałoba po zmarłym trwa siedem dni, po głupim i bezbożnym zaś przez
wszystkie dni jego życia. „Leniwiec przyrównany będzie do obłoconego
kamienia, a każdy zagwiżdże nad jego hańbą. Leniwiec przyrównany będzie
do krowiego nawozu, każdy, kto go podniesie, otrząśnie rękę. Hańba dla ojca,
jeśli ma syna źle wychowanego, a jeśli córkę, to wstyd mu ona przyniesie.
Córka roztropna jest bogactwem dla swego męża, a córka, która wstyd
przynosi, zgryzotą dla swego ojca. Nieobyczajna córka zawstydza ojca i męża
i przez obydwóch będzie wzgardzona. Jak muzyka w czas smutku, tak nauka
w niewłaściwym czasie, natomiast chłosta i upomnienie są zawsze mądre.
Uczyć głupiego – to kleić skorupy lub budzić śpiącego z głębokiego snu.
Nauczać głupiego – to jakby nauczać drzemiącego, który jeszcze w końcu
zapyta: A o co chodzi? Płacz nad zmarłym, stracił bowiem światło, płacz nad
głupim, bo rozum zgubił. Ciszej płacz nad zmarłym, bo znalazł odpoczynek,
życie zaś głupiego gorsze jest od śmierci. Żałoba po zmarłym trwa siedem
dni, po głupim i bezbożnym zaś przez wszystkie dni jego życia. Nie wdawaj
się z głupim w długie rozmowy i nie chodź do tego, kto nie ma rozumu.
Strzeż się go, byś nie miał przykrości i byś się nie splamił przez zetknięcie z
nim. Unikaj go, a znajdziesz wytchnienie i nie doznasz rozgoryczenia z
powodu jego nierozumu. Cóż jest cięższego nad ołów? a jak mu na imię?
Głupi. Piasek, sól i bryłę żelaza łatwiej unieść, niż znieść człowieka
nierozumnego. Jak drewniana belka, wprawiona w budowę, nie rozpadnie się
w czasie trzęsienia ziemi, tak serce umocnione dojrzałym zastanowieniem,
gdy nadejdzie chwila, nie stchórzy. Serce wsparte na mądrym myśleniu jest
jak ozdoba z piasku na murze wygładzonym. Postawione na szczytach gór
cienkie tyczki nie oprą się wiatrowi, tak serce zalęknione przez niemądre
myśli nie ostoi się wobec byle jakiego strachu. Kto urazi oko, wyciska łzy, kto
urazi serce, odkrywa uczucie. Kto rzuca kamieniem na ptaki, wypłasza je, a
kto lży przyjaciela, zrywa przyjaźń. Jeślibyś wyciągnął miecz na przyjaciela,
nie martw się, jest bowiem droga powrotu; jeślibyś otworzył usta na niego,
nie martw się, jest bowiem możność pojednania; wyjąwszy obelgę, wzgardę,
wyjawienie tajemnicy i cios zdradliwy - to wszystko oddali każdego
przyjaciela. Zachowaj wierność bliźniemu twemu w biedzie, abyś z nim razem
wzbogacił się w jego pomyślności. W czasie niepowodzenia trwaj przy nim,
abyś, gdy przyjdzie do dziedziczenia, i ty miał w nim udział. Przed ogniem –
para w piecu i dym, a przed wylaniem krwi – obelgi. Nie będę się wstydził
osłonić przyjaciela i nie będę się przed nim ukrywał; a jeśliby mnie nawet coś
złego spotkało z jego przyczyny, to każdy, kto o tym usłyszy, strzec się jego
będzie. Któż postawi straż na moich ustach i położy na wargach pieczęć
przemyślną, abym nie upadł przez nie, aby nie zgubił mnie mój język?” (Syr
22, 1-27).
+ żałoba tłem zrozumienia nowości Bożej. „«I Miasto Święte – Jeruzalem
Nowe, ujrzałem zstępujące z nieba» (Ap 21, 2) / Ewangelia nadziei, która
rozbrzmiewa w Apokalipsie, otwiera serca na kontemplowanie nowości
będącej dziełem Boga: «I ujrzałem niebo nowe i ziemię nową, bo pierwsze
niebo i pierwsza ziemia przeminęły, i morza już nie ma» (Ap 21, 1). To sam
Bóg głosi ją słowem, które daje wyjaśnienie dopiero co opisanego widzenia:
«Oto czynię wszystko nowe» (Ap 21, 5). Boża nowość – w pełni zrozumiała na
12
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
tle rzeczy starych, na które składają się łzy, żałoba, krzyk, trud, śmierć (por.
Ap 21, 4) – polega na wyjściu z sytuacji grzechu, w jakiej znajduje się
ludzkość, oraz uwolnieniu się z jego konsekwencji; jest to nowe niebo i nowa
ziemia, nowe Jeruzalem, w przeciwieństwie do starego nieba i starej ziemi, do
przestarzałego porządku i do dawnego Jeruzalem, dręczonego swymi
rywalizacjami. Nie jest obojętny dla budowania miasta ludzkiego obraz
nowego Jeruzalem, które zstępuje «z nieba od Boga, przystrojone jak
oblubienica zdobna w klejnoty dla swego męża» (Ap 21, 2), i odnosi się on
bezpośrednio do tajemnicy Kościoła. Jest to obraz mówiący o rzeczywistości
eschatologicznej: wychodzi ona poza to wszystko, co może zrobić człowiek;
jest darem Boga, który spełni się w czasach ostatecznych, ale nie jest utopią:
jest rzeczywistością już obecną. Wskazuje na to użyty przez Boga czasownik
w czasie teraźniejszym – «Oto czynię wszystko nowe» (Ap 21, 5) — z dalszym
uściśleniem: «Stało się!» (Ap 21, 6). Bóg bowiem już działa, by odnowić świat;
Pascha Jezusa jest już Bożą nowością. Rodzi ona Kościół, ożywia jego
istnienie, odnawia i przemienia historię” /(Ecclesia in Europa 106).
Posynodalna adhortacja apostolska ojca Świętego Jana Pawła II. Do
Biskupów, do Kapłanów i Diakonów, do Zakonników i Zakonnic oraz do
wszystkich Wiernych w Jezusie Chrystusie, który żyje w Kościele jako źródło
nadziei dla Europy. W Watykanie, u Św. Piotra, dnia 28 czerwca 2003 roku,
w wigilię uroczystości świętych Apostołów Piotra i Pawła, w dwudziestym
piątym roku mego Pontyfikatu/. „Ta nowość zaczyna przybierać kształt
przede wszystkim we wspólnocie chrześcijańskiej, która już teraz jest
«przybytkiem Boga z ludźmi» (por. Ap 21, 3), Bóg już działa w jej łonie,
odnawiając życie tych, którzy poddają się tchnieniu Ducha. Kościół jest dla
świata znakiem i narzędziem Królestwa, które urzeczywistnia się przede
wszystkim w sercach, a nowość przejawia się także w każdej formie ludzkiej
społeczności ożywianej Ewangelią. Chodzi o nowość, która stawia przed
społeczeństwem pytania w każdej chwili historii i w każdym miejscu na
ziemi, a szczególnie przed społeczeństwem europejskim, które od tylu wieków
słucha Ewangelii o Królestwie zapoczątkowanym przez Jezusa” /(Ecclesia in
Europa 107).
+ Żałobna pieśń śpiewana przez Dawida ułożona przez niego dla Abnera.
„Skoro tylko Joab wyszedł od Dawida, wysłał za Abnerem gońców, którzy
zawrócili go od cysterny Sira. A Dawid o tym nie wiedział. Kiedy Abner wrócił
do Hebronu, Joab odprowadził go do środka bramy pod pozorem, że chce z
nim poufnie porozmawiać. Tam zadał mu śmiertelny cios w podbrzusze za
krew swego brata Asahela. Gdy Dawid otrzymał o tym wiadomość,
powiedział: Ani ja, ani moje królestwo nie ma winy przed Panem za krew
Abnera, syna Nera. Niech odpowiedzialność za nią spadnie na głowę Joaba i
na cały jego ród. Oby nigdy nie ustały w domu Joaba wycieki, trąd,
podpieranie się laską, śmierć od miecza i głód chleba! A Joab i jego brat
Abiszaj zamordowali Abnera, gdyż przez niego umarł ich brat Asahel w bitwie
koło Gibeonu. Rzekł więc Dawid do Joaba i do wszystkich towarzyszących
mu ludzi: Porozdzierajcie swe szaty, nałóżcie wory i podnieście lament wobec
zwłok Abnera. Król Dawid postępował za marami. Kiedy Abnera grzebano w
Hebronie, król głośno płakał nad grobem Abnera, płakali też wszyscy ludzie.
Król ułożył pieśń żałobną i zaśpiewał ją: Czemuż to umarł Abner, tak jak
ginie nikczemnik? Wszak ręce twoje nie były spętane ani nogi twoje nie skute
13
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
łańcuchem. Jak napadnięty przez złoczyńców umarłeś. Znów wzmogło się
zawodzenie ludu. Gdy zaś zebrał się lud, usiłował wymusić na Dawidzie, by
jeszcze za dnia spożył posiłek, Dawid jednak postanowił: Niech mi to Bóg
uczyni i tamto dorzuci, jeślibym przed zachodem słońca skosztował chleba
lub czegokolwiek. Kiedy doszło to do wiadomości ludu, uznał on to za
słuszne; wszystko zresztą, co uczynił król, uważał za słuszne. Wszyscy
zebrani i cały Izrael przekonali się, że śmierć Abnera, syna Nera, nie została
spowodowana przez króla. Król powiedział również do sług swoich: Czy wy
nie wiecie, że zginął dzisiaj wódz, i to znaczny w Izraelu? Tymczasem ja czuję
się jeszcze słaby, mimo że namaszczony zostałem na króla. Ci zaś mężowie,
synowie Serui, są dla mnie zbyt potężni. Niechże Pan odpłaci złoczyńcom
według ich niegodziwości!” (2 Sm 3, 26-39).
+ Żałość matek egipskich zawodzących nad dziećmi. „A dla Twych świętych
była bardzo wielka światłość, gdy głos ich słyszano, a nie widziano postaci –
uznawano ich za szczęśliwych mimo tego, co oni przedtem ucierpieli; a
dziękowano, że nie szkodzą, choć przedtem krzywd doznali, i błagano o
darowanie sprzeciwu. Dałeś przed nimi słup ognisty jako przewodnika na
nieznanej drodze, jako nieszkodliwe słońce w zaszczytnej tułaczce. A tamci
zasłużyli, by ich pozbawiono światła i zamknięto w ciemności, bo w niewoli
trzymali Twych synów, przez których świat miał otrzymać niezniszczalne
światło Prawa. Za to, że zamyślili wymordować dzieci świętych – kiedy to
jedno Dziecię porzucone zostało i uratowane - za karę zabrałeś im mnóstwo
ich dzieci i wygubiłeś ich razem w burzliwej topieli. Noc ową oznajmiono
wcześniej naszym ojcom, by nabrali otuchy, wiedząc niechybnie, jakim
przysięgom zawierzyli. I lud Twój wyczekiwał ocalenia sprawiedliwych, a
zatraty wrogów. Czym bowiem pokarałeś przeciwników, tym uwielbiłeś nas,
powołanych. Pobożni synowie dobrych składali w ukryciu ofiary i ustanowili
zgodnie Boskie prawo, że te same dobra i niebezpieczeństwa święci podejmą
jednakowo, i już zaczęli śpiewać hymny przodków. Wtórowały im pomieszane
krzyki wrogów, rozlegał się żałosny głos zawodzących nad dziećmi. Podobną
ponieśli karę i pan, i niewolnik, człowiek z ludu cierpiał tak samo jak król:
wszyscy naraz z powodu tej samej śmierci mieli nieprzeliczonych umarłych.
Żywych nie starczyło nawet do grzebania, bo w jednej chwili wyginęło ich
najcenniejsze potomstwo. Ci, którzy wskutek czarów w nic nie wierzyli, po
zagładzie pierworodnych uznali, że lud jest synem Bożym” (Mdr 18, 1-13).
+ Żałość matek egipskich zawodzących nad dziećmi. „A dla Twych świętych
była bardzo wielka światłość, gdy głos ich słyszano, a nie widziano postaci –
uznawano ich za szczęśliwych mimo tego, co oni przedtem ucierpieli; a
dziękowano, że nie szkodzą, choć przedtem krzywd doznali, i błagano o
darowanie sprzeciwu. Dałeś przed nimi słup ognisty jako przewodnika na
nieznanej drodze, jako nieszkodliwe słońce w zaszczytnej tułaczce. A tamci
zasłużyli, by ich pozbawiono światła i zamknięto w ciemności, bo w niewoli
trzymali Twych synów, przez których świat miał otrzymać niezniszczalne
światło Prawa. Za to, że zamyślili wymordować dzieci świętych – kiedy to
jedno Dziecię porzucone zostało i uratowane - za karę zabrałeś im mnóstwo
ich dzieci i wygubiłeś ich razem w burzliwej topieli. Noc ową oznajmiono
wcześniej naszym ojcom, by nabrali otuchy, wiedząc niechybnie, jakim
przysięgom zawierzyli. I lud Twój wyczekiwał ocalenia sprawiedliwych, a
zatraty wrogów. Czym bowiem pokarałeś przeciwników, tym uwielbiłeś nas,
14
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
powołanych. Pobożni synowie dobrych składali w ukryciu ofiary i ustanowili
zgodnie Boskie prawo, że te same dobra i niebezpieczeństwa święci podejmą
jednakowo, i już zaczęli śpiewać hymny przodków. Wtórowały im pomieszane
krzyki wrogów, rozlegał się żałosny głos zawodzących nad dziećmi. Podobną
ponieśli karę i pan, i niewolnik, człowiek z ludu cierpiał tak samo jak król:
wszyscy naraz z powodu tej samej śmierci mieli nieprzeliczonych umarłych.
Żywych nie starczyło nawet do grzebania, bo w jednej chwili wyginęło ich
najcenniejsze potomstwo. Ci, którzy wskutek czarów w nic nie wierzyli, po
zagładzie pierworodnych uznali, że lud jest synem Bożym” (Mdr 18, 1-13).
+ Żałość tonu fletu mistyka islamska tłumaczy tym, że piszczałka tęskni za
trzciną, z której została wycięta, tzn. praprzyczyną spoczywającą w Bogu.
Instrumenty muzyczne posiadały znaczenie wykraczające poza odtwarzanie
dźwięków już w starożytności. Według poglądów pitagorejczyków siedem
strun liry, atrybuty Apollona, miało naśladować siedem planet oraz dźwięki
ich sfer. Aulos, starogrecki podwójny obój złożony z dwóch piszczałek,
przyporządkowany został ze względu na swój orgiastyczny charakter kultowi
Dionizosa. Najstarszym drewnianym instrumentem dętym, na którym można
wygrać melodię, jest flet. Przypisywano mu działanie magiczne, wystarczy
wspomnieć wschodnich zaklinaczy węży, ale także legendę o szczurołapie z
Hameln. W hinduizmie flet jest symbolem człowieka, który ożywiony
tchnieniem stwórcy, rozbrzmiewa potem w harmonii z bóstwem; grający na
flecie Kriszna, wcielenie Wisznu, jest ulubionym motywem sztuki hinduskiej.
W mistyce islamskiej żałosny ton fletu tłumaczy się tym, że piszczałka tęskni
za trzciną, z której została wycięta, tzn. praprzyczyną spoczywającą w Bogu.
Kosmiczne znaczenie przypisywano bębnowi; w czarnej Afryce, ale także w
Chinach wiązano jego głuchy dźwięk z grzmotem i błyskawicą. U
syberyjskich szamanów bęben ma podporządkować duchy, powodować
wyzdrowienie i obwieszczać to, co ukryte. U Izraelitów kultowe dęcie w róg
barani (szofer) miało znaczenie kultowe i było porównywane z głosem Jahwe
(Wj 19, 13). Trąba symbolizująca w Nowym Testamencie zmartwychwstanie
(np. Mt 24, 31) stała się ulubionym motywem późnośredniowiecznych
przedstawień sądu nad światem. W nawiązaniu do antycznego wyobrażenia
musica mundana, według którego muzyka opiera się na wewnętrznym
pokrewieństwie z komiczną harmonią, symbolicznie tłumaczy się przede
wszystkim harfę; podczas gdy forma kwadratu odnoszona jest do czterech
Ewangelistów i ich nowiny docierającej do czterech stron świata, kształt
deltowy uchodzi za symbol Trójcy; u Bernarda z Claivaux drewno
instrumentu reprezentuje krzyż, ciało Chrystusa odpowiada strunom. Harfa i
wydobywane z niej dźwięki stają się symbolem zbawienia świata” M. Lurker,
Przesłanie symboli w mitach, kulturach i religiach, tłum. R. Wojnakowski,
Znak, Kraków 1994, s. 110.
15