Nasza Parafia Nr 2

Transkrypt

Nasza Parafia Nr 2
8 styczeń 2006
:: Nr 2 (376) ::
ISSN 1506-3089
8 stycznia 2006
NIEDZIELA CHRZTU PAŃSKIEGO
Święto Chrztu Pańskiego
Czytania na każdy dzień:
ND :: Iz 42, 1-4.6-7;
Ps 29,1-4.9-10 ; Dz 10,34-38;
Mk 9, 7; Mk 1, 6b-11;
PN :: 1 Sm 1, 1-8;
Ps 116, 12-14.17-19;
Mk 1, 15; Mk 1, 14-20;
WT :: 1 Sm 1, 9-20;
Ps: 1 Sm 2, 1.4-8;
1 Tes 2, 13; Mk 1, 21-28;
ŚR :: 1 Sm 3, 1-10,19-20;
Ps 40, 2.5.7-10; J 10, 27;
Mk 1, 29-39;
CZ :: 1 Sm 4, 1-11;
Ps 44, 10-11.14-15.24-25;
Mt 4, 23; Mk 1, 40-45;
PT :: 1 Sm 8, 4-7.10-22a;
Ps 89, 16-19; 2 Kor 5, 19;
Mk 2, 1-12;
SO :: 1 Sm 9,1-4.17-19;10,1;
Ps 21, 2-7; Mk 2, 17;
Mk 2, 13-17;
[W numerze]
Objawienia i Cuda
» 2 «
Symbolika Ryby
» 3 «
28 spotkanie
W Taize,
Leksykon nazw
teologicznych
» 4 «
Broń nas od
wszelkiego zamętu
» 5 «
ul. Ks. Br. Markiewicza 1
01-493 Warszawa
red. nacz. ks. Rafał Kamiński
tel. 638 24 58 (wew. 133)
www.parafia-bemowo.waw.pl
Jezus przyszedł z Galilei nad Jordan do Jana, żeby przyjąć chrzest od niego. Lecz Jan powstrzymywał Go, mówiąc: To ja po‐
trzebuję chrztu od Ciebie, a Ty przycho‐
dzisz do mnie? Jezus mu odpowiedział: Pozwól teraz, bo tak godzi się nam wypeł‐
nić wszystko, co sprawiedliwe. (Ewangelia wg św. Mateusza 3,13‐17) Przesłanie w tym wydarzeniu zawarte jest skierowane do współczesnego człowie‐
ka, do nas ludzi ochrzczonych i wierzą‐
cych. Jakie to przesłanie? To, że w człowie‐
ku, stworzeniu Bożym, sam jego Stwórca ma upodobanie. Upodobanie, które jest obwarowane pewnymi warunkami. Wa‐
runkami wynikającymi z faktu, że człowiek został odkupiony przez Syna Bożego Jezu‐
sa Chrystusa. Wymagają one odpowiedzi z naszej strony. Odpowiedzi, która będzie potwierdzona życiem. Nie bez kozery w to dzisiejsze spotkanie nad Jordanem Bóg włączył osobę Jana Chrzciciela. Jan daje pełną odpowiedź na ten warunek wynika‐
jący z faktu spotkania człowieka z Jezusem. Po mnie idzie mocniejszy, któremu nie je‐
stem godzien rozwiązać rzemyka u sanda‐
łów. On was będzie chrzcił Duchem świę‐
tym i ogniem. Jordan przypomina nam o konieczności ciągłego przemieniania się, abyśmy mogli powiedzieć z chlubą i dumą, że jesteśmy uczniami Jezusa. Jezus nie potrzebował chrztu, przyjął go, aby okazać nam, że bierze na siebie nasze grzechy i jest solidarny z nami. Grzech niszczy miłość i sprowadza na nas najcięższą mękę. Bóg pragnie aby‐
śmy byli podobni do Chrystusa. Dlatego daje nam łaskę przez sakramenty święte i rozpala w nas pragnienie modlitwy. [Darmin] Niedokończony list
Refleksja o Bracie Rogerze z Taize
W dzisiejszą Niedzielę Chrztu Pań‐
skiego, spoglądam na Ewangelię i przej‐
muje mnie moc. Moc, która ogarnęła same‐
go Nauczyciela z Nazaretu, kiedy rozpo‐
czynał działalność. Moc, która promienio‐
wała z pierwszych wyznawców Pana, któ‐
rzy mężnie ginęli na arenach Koloseum. Moc – Jana Pawła II, niestrudzonego głosi‐
ciela Dobrej Nowiny, o Bogu i człowieku. Moc – którą promieniowało życie ubogie‐
go braciszka z Taizé. I tak zastanawiam się, co to za Moc. I sam Pan Jezus przychodzi mi z odpowiedzią: „«Duch Pański spoczywa na Mnie» (Iz 61, 1). Odpowiedź daje mi Jan Paweł II: „Według ewangelisty Łukasza, po kuszeniu na pustyni «powrócił Jezus w mocy Ducha do Galilei» i «nauczał w ich synagogach» (Łk 4, 14‐15). Przemożną obecność Ducha Świętego odnajdujemy również w ewangelizacyjnej działalności Jezusa. On sam uwydatnia ten fakt w inauguracyjnym przemówieniu w synagodze w Nazarecie (por. Łk 4, 16‐30), gdy mówiąc o sobie, przytacza słowa Izajasza: «Duch Pański spoczywa na Mnie» (Iz 61, 1). Można powiedzieć, że w pewnym sensie Jezus jest «misjonarzem Ducha», posłanym przez Ojca do przepowiadania mocą Ducha Świętego ewangelii miłosierdzia.” (Rozważanie przed modlitwą „Anioł Pański”, 09.01.2000) Przeogromna moc Ducha Świętego, która promieniowała w życiu brata Roge‐
ra, pozwoliła mu na stworzenie dzieła, które dziś, po jego śmierci, nabiera jeszcze większej mocy. „Dzięki Duchowi Święte‐
mu rodzi się i wzrasta w chrześcijaninie nowe życie «duchowe», boskie, które oży‐
wia i wynosi na wyższy poziom całe jego istnienie. Poprzez Ducha życie Chrystusa przynosi owoce w egzystencji chrześcijani‐
na. (Audiencja generalna, 01.04.1998)” Wszystko zaczęło się w roku 1940, kie‐
dy brat Roger, mając 25 lat, opuścił kraj swego urodzenia, Szwajcarię, by zamiesz‐
kać we Francji – w kraju pochodzenia swej matki. W młodości chorował na gruźlicę, która na długi czas wyłączyła go z aktyw‐
Bywają wielkie zbrodnie na świcie,
ale chyba największą jest zabić miłość.
ALEKSANDER GŁOWACKI
2
nego życia. Wtedy dojrzało w nim wewnętrzne wezwanie do stwo‐
rzenia wspólnoty, która w cen‐
trum swego życia umieściłaby dwie podstawowe rzeczywistości ewangeliczne: prostotę i dobroć serca. W Taizé, dzięki niewielkiej pożyczce, brat Roger kupił opuszczony od wielu lat dom wraz z przyległościami. Zaproponował jednej ze swych sióstr, Geneviève, by przyjechała mu pomóc. Wśród uchodźców, których przyjął, byli również Żydzi. Warunki życia były bardzo skromne. Nie było bieżącej wody; po wodę pitną chodziło się do studni w wiosce. Ubogie było także wyżywienie; składało się głównie z zupy robionej z kukurydzianej mąki kupowanej tanio w pobliskim młynie. W 1945 roku pewien młody człowiek mieszkający w regionie powołał do życia stowarzyszenie, które miało opiekować się dziećmi osieroconymi przez wojnę. Zaproponował braciom, by przyjęli kilkoro z nich u siebie w Taizé. Ponieważ wspólnota mężczyzn nie mogła zajmować się dziećmi, brat Roger poprosił swą siostrę Geneviève, by wróciła do Taizé i zaopiekowała się dziećmi jako ich przybrana matka. W niedziele bracia gościli również u siebie niemieckich więźniów internowanych w obozie założonym w pobliżu Taizé. Przez następne lata kilku młodych mężczyzn przyłączyło się do braci i w Wielkanoc 1949 roku wspólnie zobowiązali się na zawsze do zachowywania celibatu, do życia wspólnotowego i do coraz większej prostoty. Dzisiaj wspólnota Taizé liczy ponad stu braci. Są wśród nich katolicy i ewangelicy różnych Ko‐
ściołów. Bracia pochodzą z ponad 25 krajów. Samo istnienie wspól‐
noty jest już znakiem pojednania pomiędzy podzielonymi chrześci‐
janami i zwaśnionymi narodami. W 2005 roku 50 000 młodych ludzi z całej Europy zgromadziło się w Mediolanie w dniach od 28 grudnia do 1 stycznia na zapro‐
szenie wspólnoty z Taizé. Każdy otrzymał po przyjeździe „List nie‐
dokończony” brata Rogera. Brat Roger miał zwyczaj co roku pisać taki list, adresowany do mło‐
dych ludzi z okazji spotkań euro‐
pejskich. Na tegoroczne spotkanie zaczął go przygotowywać wcze‐
śniej. Po południu, w dniu swojej śmierci, zawołał jednego z braci i podyktował mu takie słowa: „O ile nasza wspólnota w rodzinie ludz‐
kiej tworzy warunki, aby posze‐
rzało się…” Tu zatrzymał się, zmę‐
czenie nie pozwoliło mu dokończyć zdania. „W Mediolanie wszyscy – w pewnym sensie – zostali zapro‐
szeni do zastanowienia się, jak do‐
kończyć ten niedokończony list, do odczytania wezwań, które on za‐
Objawienia i cuda
Artykułem „Obajawienia i cu‐
da” rozpoczynamy druk publika‐
cji poświęconych niecodziennym zjawiskom religijnym, potocznie nazywanych cudami. Autor niniej‐
szej serii publikacji opisał i zanali‐
zował pond dwadzieścia takich zdarzeń, obserwowanych w Polsce w okresie PRL. Za największy ewenement uważa się dzisiaj łzy na obrazie Matki Boskiej Często‐
chowskiej zaobserwowane w kate‐
drze lubelskiej w lipcu 1949 roku. Większość tych ewenementów zostanie omówiona w tym cyklu. Zjawiska cudowne zdarzały się na terenie ziem polskich od niepa‐
miętnych czasów. Dały początek wielu sanktuariom, na czele z Ja‐
snogórskim. Znane są Piekary Ślą‐
skie, znana jest Święta Lipka koło Kętrzyna i dziesiątki innych ko‐
ściołów polskich, które zasłynęły cudownymi uzdrowieniami i nie‐
zwykłymi wydarzeniami. W Świętej Lipce zbrodniarzowi skazanemu na śmierć ukazała się we śnie Najświętsza Maryja Pan‐
na, która powiedziała, że może uratować życie, jeśli do rana wy‐
rzeźbi jej figurę. Znalazło się dłu‐
to, znalazła się odpowiednia kłoda drewna. Do rana figura była goto‐
wa, a okazała się tak piękna, iż zachwyceni sędziowie uwolnili przestępcę. Figurę umieszczono na lipie, dookoła zbudowano ko‐
ściół, a później klasztor. Inny przykład: W Oświęci‐
miu, w bloku śmierci, skrajnie wyczerpanemu młodemu więź‐
niowi, któremu pozostało kilka dni życia, ukazuje się Najświęt‐
sza Maryja Panna i zapewnia, że będzie żył. Przeżył obóz, dożył sędziwego wieku. W Polsce obecnie żyje wiele osób, które miały widzenia lub wizje, których modlitewne proś‐
by spełniły się w cudowny spo‐
wiera, by odpowiedzieć na nie swo‐
im życiem” – wyjaśnia brat Alois, od sierpnia następca brata Rogera. Komentując wyrażenie „aby po‐
szerzało się” brat Alois pisze: „Być może brat Roger chciał powiedzieć: uczynić wszystko, aby każdemu czło‐
wiekowi bardziej przybliżyć miłość, jaką Bóg bez wyjątku kocha każdą ludzką istotę, wszystkie narody. Brat Roger pragnął, aby nasza mała wspól‐
nota rozjaśniała tę tajemnicę swoim życiem, pokorną służbą. A więc my, bracia ze wspólnoty, chcielibyśmy podjąć to wyzwanie razem ze wszyst‐
kimi, którzy wszędzie na ziemi starają się wprowadzać pokój.” Zastanówmy się, jak naszym życiem dokończyć list brata Rogera. Jacek sób, którzy są bez najmniejszych wątpliwości przekonani, że do‐
znali bezpośredniego kontaktu bądź z Matką Bożą, bądź z Jezu‐
sem Chrystusem. Co o tym sądzić? – Odpowiedź na to pytanie jest niezwykle trud‐
na. Można znaleźć odpowiedź na nie bardzo prosto, można tej od‐
powiedzi nie znaleźć nigdy. Trzeźwy wiek XX, który szczy‐
ci się swymi osiągnięciami nauko‐
wymi i technicznymi, przynosi sporo informacji o wspomnianych zjawiskach. Dzisiejsza nauka wo‐
bec nich albo odwraca się plecami, albo je ignoruje. Postawa taka nie tylko nie zadowala przeciętnego człowieka, ale nawet wywołuje konsternację u niewierzących, twardo utrzymujących, że nie było i nie ma żadnych cudów. Ponad dwadzieścia lat temu w Berlinie Zachodnim przeprowa‐
dzono ankietę z jednym tylko py‐
taniem: czy wierzysz w cuda? „Tak” – odpowiedziało 53 procent pytanych; „nie” – 36 procent; nie miało zdania – 11 procent. 3
Wielka Encyklopedia Po‐
wszechna z roku 1861 tak oto obja‐
śnia słowo CUD: „Jest to nadzwy‐
czajne zjawisko, wypadek, zdarze‐
nie, prawom przyrodzenia prze‐
ciwne, lub z nimi niezgodne i któ‐
re rozumem człowieka objaśnione i wytłumaczone być nie może. (…) Cuda dzieją się jedynie wszech‐
mocnością Boga i w Jego imieniu, jak tego niezliczone przykłady podają nam księgi święte Starego i Nowego Testamentu. Przy spro‐
wadzeniu religii chrześcijańskiej, CUDOWNA FIGURA MATKI BOŻEJ Z
KLASZTORU W ŚWIĘTEJ LIPCE
cuda były koniecznemi, gdyż bez nich nie byłoby przekonywającej pewności, że ona wprost z nieba od Boga pochodzi, nie zaś ludz‐
kim jest tylko dziełem.” Jednym z podstawowych do‐
kumentów Kościoła traktującym o tym problemie jest konstytucja Dogmatyczna o Objawieniu Bo‐
żym DEI VERBUM, II Soboru Wa‐
tykańskiego. Czytamy tam m.in.: Chrystus „przez całą swą obec‐
ność i okazanie się przez słowa i czyny, przez znaki i cuda, zwłaszcza przez śmierć swoją i pełne chwały zmartwychwstanie, a wreszcie przez zesłanie Ducha prawdy, objawienie doprowadził do końca i do doskonałości oraz świadectwem Bożym potwierdza, że Bóg jest z nami, by nas z mro‐
ków grzechu i śmierci wybawić i wskrzesić do życia wiecznego. Ekonomia więc chrześcijańska, jako nowe i ostateczne przymie‐
rze, nigdy nie ustanie i nie należy się już spodziewać żadnego nowe‐
go objawienia publicznego przed chwalebnym ukazaniem się Pana naszego Jezusa Chrystusa”. Więc i Kościół raczej usuwa cu‐
da ze swej praktyki współczesnej. Ale czy do końca i kategorycznie? „Nie należy się już spodziewać”, to jeszcze nie znaczy, że się wyklucza i nie dopuszcza, czego przykładem jest choćby wymagany, udokumen‐
Symbolika ryby
Czy ktokolwiek z nas wie, co oznacza przyklejona „rybka” na karoserii tyłu samochodu? Na ogół wiemy tylko tyle, że jest to emblemat, symbol chrześcijaństwa. I na tym zwykle kończy się nasza wiedza. Wśród nas jest wielu takich, którzy nie znają chrześcijańskiej symboliki ryby. Warto za‐
tem przyjrzeć się jej bliżej. Niewątpliwie najważniejszym symbolem chrześcijaństwa był i jest krzyż. W obawie jednak przed prześladowania‐
mi i profanacją w ciągu pierwszych trzech wieków chrześcijaństwa krzyż był najczęściej przedstawiany jako kotwica, trójząb lub po prostu jako grecki monogram imienia Chrystus. W II wieku bardzo rozpowszechnio‐
nym i znaczącym symbolem była ryba. Będąca w czasach starożytnych symbolem obfitości, a później dla Rzymian symbolem ezoteryzmu, w chrześcijaństwie utożsamiła się ze skondensowaną formułą Wiary. Grecka nazwa IXT Y Σ (ichtys – ryba) składa się z pięciu liter i jest skrótem formuły Iesous Christos Theou Yios Soter, co znaczy tyle co „Jezus, Syn Boży, Zbawiciel”. W okresie prześladowań podobizna ryby była symbolem rozpoznaw‐
czym chrześcijan. Dał temu wyraz Henryk Sienkiewicz w swojej powieści „Quo vadis”. Przyznanie się do „ryby” zwykle kończyło się śmiercią w paszczy dzikich zwierząt. Dziś przyklejamy „rybki” na naszych samochodach podkreślając swoją wiarę w Chrystusa. Ale czy bylibyśmy w stanie oddać za Niego życie, tak jak czynili to pierwsi chrześcijanie? To niestety nie retoryczne pytanie. A może retoryczne?... [Darmin] towany cud w procesie kanonizacji nowych świętych. Kościół z obowiązku i urzędu bada i obserwuje te zjawiska i naj‐
częściej, ku zdumieniu zniecierpli‐
wionych wiernych, nie ujawnia natychmiast publicznie swego zdania. Wynika to z dbałości o dobro Kościoła, którego autory‐
tet nie może być narażony przez pochopne sądy. Dopiero upływ czasu, towarzyszące nadzwyczaj‐
nemu zjawisku dodatkowe zda‐
rzenia, ujawniające wszystkie oko‐
liczności, mogą spowodować zali‐
czenie wydarzenia do rzędu zja‐
wisk nadprzyrodzonych. Do zjawisk takich zaliczono między innymi wydarzenia w: − RUE DU BAC w Paryżu ‐ 1830 r. − LA SALETTE ‐ 1846 r. − LOURDES ‐ 1858 r. − PONTMAIN ‐ 1871 r. − FATIMA ‐ 1917 r. − BAURING ET BANNEUX ‐ 1933 r. Nie ma możliwości przedsta‐
wienia tutaj bliżej wszystkich wy‐
mienionych objawień, ale jedno z nich, mianowicie w portugalskiej wsi Fatima, jest w pewnym sensie związane z Polską, przedstawimy je tutaj w znacznym skrócie, w następnym odcinku. Kazimierz Rudnicki 4
„Pielgrzymka zaufania przez ziemię w Mediolanie”,
wyjazd naszych parafian na 28 spotkanie Taize.
W tym roku bracia z Taize zor‐
ganizowali coroczne międzynaro‐
dowe spotkanie młodych we Wło‐
szech w Mediolanie. Niestety tym razem bez tragicznie zmarłego brata Rogera, założyciela tej wspólnoty. 16 sierpnia 2005r. w dniu swojej śmierci, brat Roger zawołał jednego z braci i powie‐
dział: „Zanotuj dokładnie te słowa! O ile nasza wspólnota w rodzinie ludzkiej tworzy warunki, aby posze‐
rzało się…”. Tu zatrzymał się, zmę‐
czenie nie pozwoliło mu dokoń‐
czyć zdania. Co miał na myśli brat Roger, mó‐
wiąc, aby poszerzało się? O tym dowiadywaliśmy się już na sa‐
mym spotkaniu. Wg brata Aloisa, który jest jego następcą, brat Roger pragnął zaznaczyć, aby uczynić wszystko, żeby każdemu człowie‐
kowi bardziej przybliżyć miłość, jaką Bóg bez wyjątku kocha każdą ludzką istotę, wszystkie narody. Widać tutaj jego pasję, aby wszy‐
scy byli jedno, bez żadnych po‐
działów, uprzedzeń, stereotypów, cała ludzkość w jedności w Jezusie Chrystusie. Brat Roger w swoim niedokończonym liście pragnął nam przypomnieć ten niesamowi‐
ty dar, że „Bóg jest miłością”. Jeśli pojmiemy tylko te trzy słowa, zaj‐
dziemy daleko, bardzo daleko. Nasz czas na spotkaniu był wypełniony w pełni. Najpierw poranna Msza Św. w naszych pa‐
rafiach, gdzie mieszkaliśmy, po‐
tem spotkania w międzynarodo‐
wych grupach, w których mogli‐
śmy się dzielić swoimi doświad‐
czeniami spotkania Jezusa, a na‐
stępnie modlitwa już na głównym miejscu spotkań, czyli na Fiera Milano. Była to modlitwa ze śpie‐
wami, którą mieliśmy zawsze przed południem i pod wieczór. Głównym punk‐
tem tej modlitwy była adoracja krzyża. Popołu‐
dniami natomiast bracia z Taize zapewnili możliwość uczestnicze‐
nia i wyboru tzw. spotkań tema‐
tycznych dotyczących teologii, ekumenizmu, cierpienia Europy w ujęciu chrześcijaństwa i wiele, wiele innych tematów. Niesamowitym przeżyciem była również gościnność Wło‐
chów, mieszkaliśmy bowiem u rodzin włoskich. Ich troskliwość i zadbanie o dosłownie wszystko, co było nam potrzebne było wiel‐
kim doświadczeniem jedności Leksykon Nazw Teologicznych
Amen (hebr. „wspierać, nie ustę‐
pować”). Słowo wywodzące się ze żródłosłowu hebrajskiego, któ‐
re mogło oznaczać (dosłownie) kołek wbity w ziemię do napina‐
nia namiotu, (metaforycznie) prawdę i wierność oraz (w kon‐
tekście religijnym) „zaiste” lub „niech się stanie”. Na modlitwy „amen” wyrażało potwierdzenie, lub akceptację tego, co zostało powiedziane. Zgromadzenia ży‐
dowskie słowem “Amen” odpo‐
wiadały na nauczanie kapłanów. Według Ewangelii Chrystus czę‐
sto rozpoczynał niektóre uroczy‐
ste wypowiedzi jednym „amen”, lub potrójnym „amen” ‐ zwyczaj ten uderzająco różnił się od nor‐
malnego użycia słowa „amen”, którym wyrażano aprobatę na zakończenie modlitwy, lub wy‐
powiedzi. „Amen” występuje, co zrozumiałe, jako tytuł zmar‐
twychwstałego Jezusa, „świadka wiernego i prawdomównego”. Od czasów nowotestamentalnych chrześcijanie wszędzie kończyli modlitwy, hymny i wyznania wiary słowem „amen”, tak jak to obecnie ma miejsce we wszyst‐
kich liturgiach chrześcijańskich. Anafora (gr. „podwyższenie ‐ podniesienie się”). Modlitwa eu‐
charystyczna albo kanon w czasie Mszy świętej. Zazwyczaj zawiera on wstępny dialog, dziękczynie‐
nie, słowa ustanowienia Naj‐
świętszego Sakramentu z Ostat‐
niej Wieczerzy, anamnezę, epi‐
klezę i doksologię. chrześcijan, mimo dzielących nas kultur, języków, itp. Spotykaliśmy się z serdecznością ludzi w każdej części miasta mimo, że przyjazd około 60 tyś ludzi spowodował ogromne utrudnienia dla Medio‐
lańczyków w godzinach szczytu. Na koniec naszego spotkania została odprawiona Msza Św. ce‐
lebrowana przez bp Tomasika w specjalnie przygotowanej hali dla Polaków. Było nas bowiem naj‐
więcej ze wszystkich narodowości, wg oficjalnych informacji ok. 12 tyś. Szczególnym akcentem było to, iż na jednej z modlitw przyto‐
czone zostały słowa brata Rogera, iż Polaków nigdy za dużo, gdyż są oni rozmodlonym narodem. W czasie ostatniej wspólnej mo‐
dlitwy brat Alois przypomniał sło‐
wa z niedokończonego listu brata Rogera: „Jezus nigdy nie zostawi cię samego, poślę Ci Ducha Świete‐
go. Nawet kiedy ogarnie cię głębo‐
ka rozpacz, On jest przy Tobie”. Było to zachęcenie, aby nigdy się nie poddawać, aby swoje wszystkie sprawy kierować do Niego. No i oczywiście, aby przyjąć Ducha Świętego do naszych serc. W ostat‐
nich słowach zachęcił, aby ten nie‐
dokończony list brata Rogera napi‐
sał każdy sam swoim własnym ży‐
ciem w miłości do Jezusa. K. Michalak Anamneza (gr. „wspomnienie, wspominanie”). Wspominanie Bożych zbawczych interwencji w dzieje świata, szczególnie Męki Chrystusa, Jego śmierci, zmar‐
twychwstania i uwielbienia. Pod‐
czas sprawowania Eucharystii polecenie Pana: „To czyńcie na moją pamiątkę” zachęca zgroma‐
dzenie, by swoim uczyniło zba‐
wienie, którego On sam dokonał raz jeden za nas wszystkich. Anatema (gr. „przekleństwo” albo „rzecz lub osoba przeklęta”) Uroczysta forma wyklęcia lub wyłączenia ze wspólnoty. Św. Paweł posługuje się tym wyra‐
zem przeciw każdemu, kto głosi fałszywą Ewangelię, albo nie mi‐
łuje Chrystusa. Aniołowie (z gr. „angelos” = „wysłaniec, posłaniec”) Duchowi wysłańcy Boga, uznawani ‐ choć 5
w różny sposób ‐ przez judaizm, chrześcijaństwo i islam. We wcześniejszej tradycji Starego Testamentu aniołów z trudem tylko można było odróżnić od Boga. Ich zadaniem było pośred‐
niczenie między Bogiem a ludź‐
mi. W Nowym Testamencie anio‐
łowie odgrywają wielką rolę. Po‐
sługują oni w przeprowadzaniu zbawienia ludzkości. Antyfona (gr. „naprzemienna odpowiedź” lub „refren”). Wer‐
set często zaczerpnięty z Psal‐
mów lub innych ksiąg Pisma Świętego, śpiewany przez chór na przemian z wiernymi, lub przez jeden chór na przemian z drugim. Wspólne dla wszystkich liturgii chrześcijańskich, antyfo‐
ny zwykle podkreślają obcho‐
dzone właśnie święto liturgiczne lub bieżące czytania biblijne. Antyfona na wejście. Wiersz Pi‐
sma Świętego lub inny śpiewany lub recytowany podczas podcho‐
dzenia kapłana do ołtarza w celu odprawienia mszy św. Często jest fragmentem psalmu, a zawsze odpowiada liturgicznemu zabar‐
wieniu dnia. Czasami jego począt‐
kowe słowa dały nazwę świętu, np. „Gaudete” dla trzeciej niedzie‐
li Adwentu, „laetare” dla czwartej niedzieli Wielkiego Postu. Apostoł (gr. „wysłaniec, legat”). W węższym znaczeniu oznacza jednego z dwunastu uczniów wy‐
branych przez Chrystusa, których zadaniem było dawanie świadec‐
twa o Jego posługiwaniu, śmierci i zmartwychwstaniu, mocą Ducha Świętego. W szerszym znaczeniu apostołami są: Paweł, Bamaba, Jakub i inni, którzy pełnili funkcje przywódców w głoszeniu pier‐
wotnego orędzia chrześcijańskiego i byli obdarzeni Chrystusowym autorytetem zakładania Kościoła. Epikleza (gr. „wezwanie”). Ogól‐
nie rzecz biorąc, każde wezwanie skierowane do Boga, aby pobłogo‐
sławił lub uświęcił rzecz stworzo‐
ną. Epikleza jest modlitwą z proś‐
bą, żeby Duch Święty zstąpił na dary ofiarne i zamienił je w Ciało i Krew Chrystusa dla duchowego pożytku tych, którzy je przyjmują. Doksologia to krótki hymn po‐
chwalny na cześć Boga w Trójcy Jedynego (doksa = chwalą). W litur‐
gii poszczególne psalmy otrzymały końcową doksologię: Gloria Patri, et Filio, et Spiritui Sancto. Sicut erat in principio, et nunc et semper, et in saecula saeculorum. Amen. [Darmin] Broń nas od wszelkiego zamętu
Jedna z moich znajomych za‐
pytała starszego pana, zresztą profesora lingwisty, co ma sądzić o łatwym przechodzeniu na „ty” pomiędzy nawet przygodnymi znajomymi? ‐ Może pani sądzić ‐ odpowie‐
dział lingwista ‐ że następuje dal‐
szy upadek dobrych obyczajów. Co do tego nie ma wątpliwo‐
ści, bezceremonialne przechodze‐
nie na „ty” jest jednym z wielu objawów tego zjawiska. Już pra‐
wie nikt nie ustępuje w autobusie czy tramwaju miejsca kobietom czy osobom starszym. Mało kto przepuszcza damę przy wejściu. Nic więc dziwnego, że tak wielu wali na odlew „ty” do osób nie‐
znajomych i starszych. Ten rodzaj braku wychowania, żeby nie po‐
wiedzieć mocniej, lansuje nawet telewizja w różnych swoich grach i zabawach ‐ i myślę, że jest w tym jakiś cel. Łatwe, szybkie przechodzenie na „ty” ma coś z podstępu, pro‐
wadzi do łatwego, szybkiego i byle jakiego zbliżenia, a przede wszystkim świadczy o braku sza‐
cunku do tak potraktowanej oso‐
by. Jest przeciwne naszej, polskiej tradycji, gdzie taki zwyczaj był przyjęty tylko w środowiskach o najniższym statusie społecznym. Do tradycji powinniśmy odnosić się z szacunkiem, pozwala ona bowiem nawet ludziom miernego Tykać czy
umysłu przeżyć życie mądrze i po‐
żytecznie. Nie należy więc lekcewa‐
żyć pewnych jej zasad. A nasza tra‐
dycja wymaga aby do osoby obcej, osoby którą szanujemy, z którą wcześniej, po dłuższej znajomości, i za obopólną zgodą przeszliśmy na formę bardziej poufałą, zwracać się „pan”, „pani”. Jest to od stuleci uświęcona for‐
ma w kręgu naszej kultury. Inne kultury mają swoje formy wyraża‐
nia szacunku, nawet angielska for‐
ma „you” nie zawsze oznacza „ty”. Polska forma „pan” bierze się, nie od zwracania się do pana władcy, ale od „pana brata”, tak szlachcic zwracał się do szlachcica. Także wśród ludu dawniej do oso‐
by szanowanej, lub nawet równo‐
rzędnej zwracano się przez „wy”. Dziecko w rodzinie szlacheckiej mówiło do rodziców „pani mat‐
ko”, „panie ojcze”; w rodzinie chłopskiej lub szacownej miesz‐
czańskiej: „wy matko”, „wy oj‐
cze”. Forma „ty” była dla nielet‐
nich lub osób najniżej stojących w hierarchii społecznej. Jeszcze w okresie międzywojennym stu‐
denci zwykle zwracali się do siebie przez „pan”, gimnazjaliści nato‐
miast przez „kolego”. Bardzo to by‐
ło ładne. Naprawdę uczyło kultu‐
ry obejścia w życiu codziennym. Proszę zwrócić uwagę ile taka forma „pan” daje możliwości, stopni pośrednich, na przykład: wielce szanowny panie, szanow‐
ny panie, panie kolego; lub z na‐
zwiskiem ‐ panie Kowalski, bar‐
dziej poufale z imieniem, co wskazuje na pewien stopień zaży‐
łości ‐ pani Elżbieto, panie Janku. Zdrobnienie, np. pani Beatko sy‐
gnalizuje znaczny stopień zbliże‐
nia. Przejście na „ty” utrąca wszystkie te formy. Polskie „pan” samo w sobie jest pewną klasą, świadczy nie tylko o szacunku do osoby, do której się zwracamy, ale także i o naszej kulturze osobistej. Dla‐
tego większość ludzi zarówno starszych jak i młodych ‐ mam wrażenie ‐ wolałaby aby im, bez wyraźnego zezwolenia nie „tykano”, tym bardziej, że zaraz za tykaniem mogą pójść i inne prędkie a nieodpowiedzialne sło‐
wa i propozycje, które jednak wy‐
próbowana, stara forma może skutecznie powstrzymać. Poza wszystkim innym, bardzo prze‐
praszam, ale gdzie jest powie‐
dziane, że muszę z każdym zbli‐
żać się na odległość nieświeżego oddechu, boć przecież nie każdy starannie myje zęby. J. 6
OGŁOSZENIA PARAFIALNE
UROCZYSTOŚĆ CHRZTU PAŃSKIEGO
8.01.2006 R.
1. Dziś o godz. 17.00 w Kaplicy Aniołów „Jasełka” w wykonaniu dzieci ze
Szkoły Podstawowej nr. 341.
2. Od jutra rozpoczynamy okres zwykły w Roku Liturgicznym.
3. We wtorek po każdej Mszy świętej ucałowanie relikwii Błogosławionego Ks. Br. Markiewicza.
4. W piątek 13 stycznia Nabożeństwo Fatimskie w intencji wynagradzającej za grzechy naszej parafii. Zapraszamy parafian na Msze św.
o godz. 18.00 i różaniec pokutny.
5. W sobotę nocna Pokutna Pielgrzymka do Niepokalanowa. O godz.
19.45 koronka do Miłosierdzia Bożego i Msza św. o godz. 20.00.
6. W przyszłą niedzielę po Mszy św. o godz. 18.00 w kościele Koncert
Kolęd w wykonaniu orkiestry i chóru Wojska Polskiego. Zapraszamy.
7. Plan kolędy w tym tygodniu podany jest w gazetce parafialnej i w gablocie. Przypominamy, że kolędę rozpoczynamy od godz. 17.00 – 22.00,
natomiast w soboty i niedziele od godz. 16.00 – 22.00.
8. Wszystkim parafianom i gościom życzymy radosnego, duchowego
przeżywania niedzieli i tygodnia z błogosławieństwem Bożym i opieką
Matki Bożej Królowej Aniołów.
WSPÓLNOTA ODNOWY W DUCHU ŚWIĘTYM „MICHAEL”
Aerdecznie zaprasza do udziału w
REKOLEKCJACH EWANGELIZACYJNYCH ODNOWY
które rozpoczynamy 10 stycznia (wtorek) o godz. 19,00 w Kaplicy Aniołów.
Zapraszamy wszystkich.
Może nie widzisz sensu życia, masz wrażenie, że nikt Ciebie nie rozumie,
nie potrafisz się modlić, masz poczucie pustki i osamotnienia, albo po prostu
pragniesz przybliżyć się do Jezusa - PRZYJDŹ!
w imieniu Wspólnoty „MICHAEL”:
Opiekun - Ks.Józef Przeklasa CSMA i Lider Wspólnoty - Anna Ewiak
Jest jeszcze kilka wolnych miejsc!
Ośrodek „Michael” organizuje w czasie ferii zimowych zimowisko dla dzieci (szkoła
podstawowa i gimnazjum) w Rycerce Górnej (Beskid Żywiecki) od 16 do 26 stycznia.
Są jeszcze wolne miejsca. O szczegóły prosimy pytać w biurze Ośrodka Michael lub
telefonicznie: 861-02-78, 638-63-66. Przyjazd i powrót autobusem na miejsce.
W programie odpoczynek w atrakcyjnej miejscowości górskiej, jazda na nartach, wycieczki, sporty zimowe i wiele innych atrakcji.
Zapraszamy.
Intencja różańcowa na miesiąc styczeń:
W intencji kapłanów odwiedzających parafian z wizytą duszpasterską i za osoby
przyjmujące kolędę
Różaniec prowadzą:
Róża 19 - Henryk Żmudzin,
Róża 20 - Irena Filip,
Róża 21 - Barbara Beker
WIZYTA
DUSZPASTERSKA
9.01 - 15.01.2006 R.
9 stycznia - poniedziałek
od godz. 17.00
ul. Bandrowskiego 5 (m. 47-95),
7, 8, 9, 10 (m. 1-46);
ul. Wrocławska 20, 20a,
14 (m.1-28);
10 stycznia - wtorek
od godz. 17.00
ul. Bandrowskiego 10 (m. 47-94);
ul. Wrocławska 14 (m. 29-65),16;
ul. Widawska 1, 3, 5, 7 (m. 1-81);
11 stycznia - środa
od godz. 17.00
ul. Widawska 7 (m.82-102),
9, 11, 13, 15 (m.1- 33);
12 stycznia - czwartek
od godz. 17.00
ul. Widawska 15 (m. 34-66),
19, 21, 23, 25, 27;
ul. Wolfkego 1;
13 stycznia - piątek
od godz. 17.00
ul. Wolfkego 2, 4, 6, 7;
ul. Oławska 1, 5;
14 stycznia - sobota
od godz. 16.00
ul. Wolfkego 8, 9,10, 11, 12, 12a, 12b;
15 stycznia - niedziela
od godz. 16.00
ul. Wolfkego 13,14,15,15a,16,18,20;
ul. Sołtana 2;
FINAŁ IX DZIECIĘCEGO
FESTIWALU KOLĘD odbędzie się
15 stycznia o godzinie 15:00.
Nasze Konto: BPH -PBH SA. 06 1060 0076 0000 4042 8004 1300

Podobne dokumenty