Kategoria pracy: Reportaż literacki Autor: Sylwia Nizio Adres szkoły

Transkrypt

Kategoria pracy: Reportaż literacki Autor: Sylwia Nizio Adres szkoły
Kategoria pracy:
Reportaż literacki
Autor: Sylwia Nizio
Adres szkoły:
Zespół Szkół Nr 1
ul. Zamojska 18A
22-500 Hrubieszów
SĄ SZLACHETNI LUDZIE – JEST SZLACHETNA PACZKA...
Ogólnopolska, szeroko nagłośniona przez media akcja, która niesie pomoc
konkretnym ludziom. Dobro, które czasem potrzebuje impulsu, by się obudzić
i połączyć wolontariuszy w słusznym celu. Cierpienie i smutek zamienione
w radość i łzy szczęścia. Po prostu – SZLACHETNA PACZKA...
Historia pewnej miłości
Pani Teresa ma ponad 40 lat. Samotnie wychowuje troje wspaniałych dzieci: Anię,
Maćka i Damiana. Jej mąż po przeszło 20 latach małżeństwa pozostawił rodzinę
i wybrał... inną kobietę. A było tak pięknie...
Mniej więcej 20 lat temu, w piękny, wakacyjny wieczór w dyskotece, Teresa poznała
cudownego i przystojnego chłopca o imieniu Adam. To była miłość od pierwszego
wejrzenia. Wkrótce potem zaszła w ciążę, a była w trakcie studiowania ekonomii.
Rodzice Teresy bardzo jej pomagali, zresztą jego też. Cieszyli się, że zostaną
dziadkami. Kobieta wzięła urlop dziekański na rok. Na jesieni postanowili wziąć
ślub, nie ze względu na dziecko, ale na miłość. Mąż wprowadził się do nich.
Syna nazwano Damian. Wszyscy byli bardzo szczęśliwi, szczególnie Teresa, gdyż
ciąża była zagrożona, ale za wstawiennictwem Matki Boskiej wszystko dobrze się
skończyło. W październiku postanowiła wrócić na studia. Jej rodzice pomagali
w wychowywaniu i sprawianiu opieki nad synem, a mąż pracował na budowie
praktycznie od rana do nocy. W czerwcu okazało się, że znów jest w ciąży.
Nie zrezygnowała jednak ze studiów. Profesorowie wyciągnęli do niej rękę, gdyż
była bardzo dobrą i uzdolnioną studentką. Na szczęście ta ciąża przebiegała bez
komplikacji i stresów. W lutym urodził się kolejny syn, któremu nadali imię Maciej.
Życie tej rodziny przebiegało bez żadnych problemów. Teresa skończyła studia
z bardzo dobrymi wynikami i miała dobrze płatną pracę. Dzieci poszły do szkoły,
osiągały dobre wyniki w nauce, wygrywały przeróżne konkursy. Nadszedł dzień,
w którym ojciec Teresy dostał zawału serca i umarł. Wszystkich ogarnął smutek, ich
życie wyglądało już inaczej. Nie było już radości. Po ponad 10 latach małżeństwa
zjawił się w ich rodzinie mały cud, córka Ania, której tak bardzo pragnęła Teresa.
Po kilku latach życie z Adamem przestało się układać, coś się popsuło. Na domiar
złego zachorowała mama Teresy. Diagnoza - rak. Wkrótce umarła. To jeszcze
bardziej przygnębiało Teresę. To był początek dramatu. Adam porzucił rodzinę...
Straciła ukochaną prawie wszystko, co cenne - rodziców, pracę i męża. Żyła z dnia na
dzień...
Nadszedł czas na zmiany...
Był pochmurny, jesienny dzień, a jednak w tym smutnym dniu stało się coś
niesamowitego. Do drzwi Teresy ktoś zapukał. Okazało się, że było to dwoje
młodych ludzi. Przedstawili się i powiedzieli, że są wolontariuszami Szlachetnej
Paczki. Teresa nie miała zielonego pojęcia, co to takiego jest i w jakim celu przyszli
właśnie do Niej. Wolontariusze wszystko wyjaśnili i odpowiedzieli na nurtujące
samotną matkę pytania. Jak się okazało, przyszli z pomocą. Po wywiadzie z rodziną
który jest konieczny i stanowi część procedury, młodzi wolontariusze bez chwili
zastanowienia włączyli rodzinę do projektu Szlachetnej Paczki. Były osobiste
wyznania i nadzieje. Kobieta potrzebowała z kimś porozmawiać...Teresa, po tym
spotkaniu nabrała jakby więcej siły i pozytywnej energii, mimo, że wolontariusze nie
obiecali jeszcze pewnej pomocy.
Wizyta Św. Mikołaja...
Minęło kilka tygodni. Kobieta zapomniała o wizycie młodych ludzi. W mroźny,
grudniowy dzień, dzieci Teresy, będąc na dworze zauważyły dwa nadjeżdżające
samochody oraz dużego busa. Nie wiedziały, co się dzieje. Zawołały swoją mamę,
aby to zobaczyła. Jak się okazało, byli to wolontariusze Szlachetnej Paczki
z niespodzianką. Powiedzieli, że do rodzinki przyjechał „ św. Mikołaj
z prezentami”... Teresa nie kryła łez wzruszenia. Dzieci wraz z wolontariuszami
i kierowcami wniosły dary do domu. Całe mieszkanie zostało zastawione tym, czego
brakowało Teresie i na co wskazała w ankiecie – były to meble kuchenne, pralka.
W paczkach było też bardzo dużo ubrań, butów, żywności i środków chemicznych.
Każda otwierana paczka powodowała nieopisaną radość i łzy szczęścia. Znalazł się
tam też list od Darczyńcy. Matka odczytała go. Tym razem płakali już wszyscy...
Rodzina postanowiła odpisać na list i przekazać Darczyńcy kartkę z życzeniami
świątecznymi, które zostały Mu przekazane przez wolontariuszy. Następnego dnia do
Teresy zadzwonił telefon. Została zaproszona do Urzędu Gminy na spotkanie
w sprawie pracy. Po bardzo długich, żmudnych poszukiwaniach w końcu się udało
i otrzymała pracę w dziale księgowości. Była bardzo zadowolona, że los do niej się
uśmiechnął i to jak w bajce - przed Świętami Bożego Narodzenia.
Pomoc uzależnia...
Wiem, że takich rodzin jest tysiące. Pewnie nie wszystkim od razu można pomóc.
Jednak nie można też stać z założonym rękami, zastanawiając się przy tym, czego
jeszcze mi brakuje... Pamiętajmy, że obok nas są biedni ludzie, którym możemy
pomóc. Przede wszystkim pomagamy też sobie – mówi wolontariusz – czujemy się
lepsi, bardziej potrzebni. To naprawdę wspaniałe uczucie!