cieKawosteK
Transkrypt
cieKawosteK
78 WARTO WIEDZIEĆ Magazyn ciekawostek Kwercetyna jako suplement obniżający ciśnienie Naszym faworyzowanym suplementem na czas treningu jest oczywiście arginina, co jednak nie oznacza, że na argininie powinno się skończyć. Na czas treningu dobrze jest zaopatrzyć organizm w cytrulinę, pycnogenol i witaminę C oraz… kwercetynę. Co to jest kwercetyna? To flawonoid o właściwościach antyoksydacyjnych (antyutleniacz). Chroni zły cholesterol LDL przed jego skłonnością do czynienia szkód w organizmie. W roku 2007 pismo „Journal of Nutrition” poinformowało o nowych wynikach badań związanych właśnie z kwercetyną. Otóż, pacjenci mający wysokie ciśnienie krwi przyjmowali przez miesiąc ten suple- KiF nr 2/ 2009 ment, co w rezultacie doprowadziło do znaczącej poprawy krążenia – ciśnienie uległo obniżeniu. Mimo że nie udało się ustalić, na czym dokładnie polega mechanizm terapeutycznego oddziaływania kwercetyny, naukowcy zgodnie doszli do wniosku, że kwercetyna ma zdolność hamowania aktywności enzymu angiotensyny (ACE), który – jeżeli tylko nie jest niczym ograniczany – powoduje wzrost napięcia w naczyniach krwionośnych. Kwercetyna nie tylko zmniejsza ciśnienie krwi, ale także poprawia jej przepływ w naczyniach, podobnie jak to czyni proteina serwatkowa. Mechanizm tego działania jest odmienny od równie dobroczynnej funkcji tlenku azotu, więc naukowcy radzą powiązać oba rodzaje suplementacji razem, co powinno mieć jeszcze lepszy wpływ na zdrowie. Kwercetyna przyczynia się też do zmniejszenia poziomu tkanki tłuszczowej, a więc gdy dodamy ją do popular- WARTO WIEDZIEĆ 79 nych fat-burnerów, wtedy rezultat będzie pełniejszy. Zajmujący się również tym problemem naukowcy z Korei Południowej ustalili, że kwercetyna aktywuje enzymy spalające tkankę tłuszczową przy jednoczesnym hamowaniu jego zdolności do magazynowania. Podobnego zdania są naukowcy hiszpańscy. Specjaliści radzą stosować dawkę kwercetyny w wysokości 500 mg rano, 30–60 minut przed treningiem oraz przed snem. Efekt działania tego suplementu jest jeszcze bardziej dostrzegalny, jeżeli stosuje się go razem z suplementem aktywującym tlenek azotu, a więc z argininą! Rada praktyczna Poziom kwercytyny ulega podniesieniu, jeżeli w naszej diecie uwzględniamy następujące owoce i warzywa, które stanowią naturalne źródło tego flawonoidu – jabłka, morele, jagody (nawet mrożone nie tracą swoich właściwości), wiśnie, żurawiny, winogrona, cebula, gruszki, śliwki, czerwone porzeczki, truskawki, pomidory. Absolutnie konieczna zmiana tempa Na treningu nie można robić ciągle tego samego, bo z czasem organizm na taki trening przestaje reagować. Czy komukolwiek urosły łydki, mimo że cały czas chodził? Nie, bo zawsze chodził tak samo! Spróbujcie dla odmiany chodzić tylko na palcach, a w krótkim czasie zobaczycie efekty. Ciągle powtarzane takie samo ćwiczenie po pewnym czasie przestaje pobudzać mięśnie do wzrostu. Jeżeli zatem wykonujemy 5 powtórzeń w serii ciężarem stukilogramowym, a tych serii jest 6, to dodajmy jeszcze 2 serie, w których liczba powtórzeń wyniesie 25–30. Organizm to „kupi” i zareaguje zgodnie z naszymi oczekiwaniami. Druga sprawa (ale dotycząca już tylko kulturystów zaawansowanych): na przykład nasz rekord w wyciskaniu sztangi leżąc wynosi 120 kg. Zakładam, że trenujemy ten bój przynajmniej raz w tygodniu, posługując się ciężarem 80–110 kg. To monotonia! Drugi raz w tygodniu załóżmy na sztangę ciężar 140–150 kg i starajmy się unieść go ze stojaków do pełnego wyprostu rąk. Powtórzmy ten manewr kilka razy (na początek raz lub dwa) Tak wykonywane ćwiczenie nie jest kontuzjogenne, ponieważ krótka amplituda ruchu w pozycji wyjściowej (górnej) nie dopuszcza na ogół do jakichś uszkodzeń (oczywiście asekuracja jest konieczna!) Zróbmy 5–6 powtórzeń. Nasz centralny układ ner- Monotonia treningów zabija proces rozwoju mięśni wowy nie będzie „podglądał”, czy podnosimy ciężar od góry do dołu i odwrotnie. On to poczuje i stworzy warunki sprzyjające poprawie wyniku. Im więcej źródeł protein, tym lepiej Z odżywianiem jest tak samo jak z ćwiczeniami siłowymi – im większa różnorodność, tym lepsze rezultaty. Nie powinno się ograniczać diety tylko do piersi kurczaka, wołowiny i ryżu. Ważne, a niedoceniane są produkty mleczarskie, obfitujące w równie wartościowe składniki odżywcze, jak w tradycyjnie konsumowanych produktach. Produkty pochodzące z mleka zawierają zarówno proteinę serwatkową, jak i kazeinę oraz aminokwasy rozgałęzione i glutaminę, a zatem byłoby lekkomyślnością rezygnować z czegoś takiego. Oczywiście, w wielu wypadkach trudno jest skorzystać z tej oferty tylko dlatego, że w organizmie brakuje enzymu laktazy, który ułatwia trawienie laktozy (cukier mleczny) zawartej w mleku. Jak na złość, nierzadko sami przyczyniamy się do eliminacji tego enzymu, rezygnując z picia mleka na jakimś etapie naszego życia. Co wtedy się dzieje w organizmie? Mówiąc kolokwialnie – enzym wynosi się precz, albo zamraża swoje właściwości. Aby go „przywołać do porządku”, należy stopniowo, w bardzo małych ilościach pić mleko, albo zainwestować w suplement laktazę, którą stosuje się na pół godziny przed piciem mleka. nr 2 / 2009 KiF 80 WARTO WIEDZIEĆ Picie mleka nie jest jakimś „powrotem mody” na ten produkt. Jest praktycznie uzasadnionym wyborem. Pamiętajmy, że sprawa nie dotyczy tylko nietolerancji na mleko. Pijemy miks serwatkowy lub kazeinowy, a tymczasem nie zdajemy sobie sprawy, że ten miks w dużej części nie musi akurat posłużyć rozbudowie komórek mięśniowych. Nie musi dlatego, że nie będzie przerobiony na mikroskładniki nadające się do wchłaniania, ponieważ... nasz organizm nie toleruje surowca, z którego miks został wyprodukowany! I co wy na to? Mleka nie pijecie, bo wywołuje ono rewolucję w żołądku, natomiast miks np. serwatkowy owszem, bo smaczny i da się wypić. Niestety, rezultat wcale nie jest taki, jakiego oczekujemy. Naukowcy niejednoznacznie sugerują, że pełne wykorzystanie przez organizm protein mlecznych zależy od tego, czy ten organizm toleruje produkt wyjściowy, a więc mleko! W przeciwnym wypadku miks „idzie na przemiał”. Obróbka chemiczna, owszem, ułatwia transport przez drogi trawienne, ale nie gwarantuje wchłaniania. Co zatem robić? Sprawa jest w miarę prosta: trzeba nauczyć własny żołądek, „jak ma się zachować”, gdy otrzyma dawkę białego napoju. Naukę zaczynamy od jogurtu, kefiru oraz różnego rodzaju napojów smakowych przyrządzanych na mleku. Stosujemy małe dawki, zwiększając je z czasem, gdy zwiększy się nasza „odporność”. Jeżeli będzie bardzo przydatności mleka dla „żywego organizmu” oświadczają wcale niejednoznacznie, że wśród tego, co mamy do dyspozycji, a mamy na ogół tylko „mleko przemysłowe” – najgorszym wyborem jest... mleko odtłuszczone, które dzięki „obróbce technicznej” zostało wyczyszczone z większości składników odżywczych! Tak więc wybór należy już tylko do nas. W kontekście mieszanki proteinowej mleko jest tylko rozpuszczalnikiem, więc jego wartości nie należy przeceniać. Mięśnie brzucha legitymacją kulturysty trudno, to należy się zaopatrzyć w laktazę kapsułkowaną, ale w większości obserwowanych wypadków naprawdę organizm przyzwyczaja się do mleka. (Nawiasem mówiąc, organizm można przyzwyczaić do wielu ryzykownych rzeczy, a wśród nich znajduje się choćby jad węża – stopniowanie mikrodawek tego „suplementu” pozwala hodowcom przeżyć w razie ukąszenia). W tym miejscu warto zwrócić uwagę na pewien aspekt doboru mleka. Otóż ze wszystkich stron słyszymy, że powinno się pić mleko odtłuszczone, tymczasem naukowcy zajmujący się problemem Ruch unoszenie tułowia wykonujemy szybko, opuszczania zaś – znacznie wolniej Legitymacją kulturysty jest harmonijna sylwetka, w której mięśnie brzucha pełnią funkcję zasadniczą. Bez silnych mięśni brzucha nie da się podnieść dużego ciężaru w martwym ciągu, trudno też wykonać przysiad, a o bardziej skomplikowanych ćwiczeniach sprawnościowych to już w ogóle nie ma mowy. Dlatego warto zaproponować trzy ćwiczenia, które zajmą wam (docelowo!) 10 minut w ramach gimnastyki porannej przed śniadaniem: Ćwiczenie nr 1 Leżymy plecami na ławce, nogi ugięte, podudzia na specjalnej „poduszce” ławki, ręce skrzyżowane na klatce piersiowej. Unosimy tułów pilnując, aby podudzia nie odrywały się od „poduszki” na której leżą. Staramy się robić ćwiczenie tak, aby ruch tułowia w górę był w miarę szybki, natomiast w dół znacznie wolniejszy. Wykonujemy maksymalną liczbę powtórzeń w serii. Ćwiczenie nr 2 Leżymy plecami na podłodze, nogi ugięte, uda przyciągnięte do klatki piersiowej. Unosimy biodra maksymalnie w górę i staramy się dotknąć kolanami czoła lub czołem kolan, po czym powoli wracamy do pozycji wyjściowej. Wykonujemy maksymalną liczbę powtórzeń w serii. Ćwiczenie nr 3 Leżymy na podłodze, nogi wyprostowane, dłonie na karku, łokcie rozsunięte na boki. Unosimy nogi w górę unosząc jednocześnie i tułów. Możemy powiedzieć, że składamy się jak scyzoryk, bo w pozycji górnej tylko biodra mają kontakt z podłożem. Opadamy powoli do pozycji wyjściowej, zwracając uwagę na utrzymywanie stóp cały czas nad podłogą. Jest to wprawdzie ćwiczenie najtrudniejsze, ale też chyba najskuteczniej- KiF nr 2/ 2009 WARTO WIEDZIEĆ 81 stosunkowo łatwo, to głowy obszerne przyśrodkowe wydają się być najbardziej odporne na ćwiczenia. Najlepszą rzeczą, którą w tej sytuacji można zrobić, jest dobór odpowiednich ćwiczeń. Doświadczeni trenerzy zalecają Prostowanie nóg mocno angażuje głowy obszerne przyśrodkowe mięśni czworogłowych ud sze. Wykonujemy maksymalną liczbę powtórzeń. Te trzy serie powtarzane codziennie tworzą doskonały „pakiet”, który gwarantuje stopniową zamianę gładkiego brzucha w upragniony „kaloryfer”. Tylko trzy! Zapotrzebowanie na „wielką nogę” Jeżeli chodzi o mięśnie ud, to największe wrażenie robią głowy obszerne przyśrodkowe mięśni czworogłowych. Niestety, o ile wszystkie inne głowy mięśni czworogłowych ud można rozwinąć Wypychanie ciężaru nogami na suwnicy skośnej lub pionowej, konieczne jest rozpoczynanie treningu właśnie od tego ćwiczenia. Wykonujemy je w 4 seriach do załamania ruchu, z tym, że orientacyjna liczba powtórzeń w serii powinna sięgać 12–15. Zaraz po wykonaniu takiej serii redukujemy ciężar suwnicy o 40 kg i kontynuujemy ćwiczenie ponownie do załamania ruchu. Kolejne ćwiczenie to prostowanie nóg siedząc wykonywane na maszynie do ćwiczenia mięśni czworogłowych ud. Wykonujemy 3 serie, każdą do załamania ruchu. Ostatnie ćwiczenie to syzyfki (bez obciążenia) do załamania ruchu. Wykonujemy 2 serie. Na zakończenie treningu powinniśmy zrobić 3 serie przysiadów (8–10 powt.) ze sztangą trzymaną na klatce piersiowej. nr 2 / 2009 KiF 82 WARTO WIEDZIEĆ Po każdym ćwiczeniu warto poświęcić nieco czasu na rozciąganie ćwiczonych mięśni Rozciągnij zesztywniałe mięśnie Kulturyści mają różne sposoby na likwidację stagnacji w rozwoju mięśni. Jedni rezygnują z treningów na dwa tygodnie, inni zmniejszają ciężary, jeszcze inni zmieniają metodę treningów. Tymczasem jakoś nikt nie próbuje szukać przyczyn w takim „przyziemnym” zjawisku, do jakich należy zesztywnienie mięśni. Jeżeli kulturysta preferuje treningi mało urozmaicone, to umięśnienie zaczyna swoją strukturą przypominać beton. Ten beton z czasem nieruchomieje, przestaje reagować na bodźce i faktycznie należy mu się przynajmniej odpoczynek lub bardzo ekstremalne metody zdolne poruszyć „nieruchomość” na nowo. Tymczasem w recepturze kulturystycznej istnieje stretching, czyli po prostu rozciąganie, uelastycznianie albo wręcz uplastycznianie muskulatury. Wiadomo, że z plasteliny łatwo jest ulepić zgrabną figurę według gustu, podczas gdy z takiej samej ilości zeschniętej gliny nie da się już zrobić niczego bez specjalnych zabiegów przygotowawczych. Mięśnie zesztywniałe mają jeszcze tę wadę, że ich sztywność przyczynia się do pogorszenia wyglądu skóry, co już powinno być sygnałem do znalezienia sposobu na zmianę. Zawodowi kulturyści uważają stretching za obowiązujący kanon w rozkładzie zajęć. Oczywiście mają oni więcej czasu niż przeciętny śmiertelnik, który Stretching (ang. stretching – rozciąganie) – zestaw ćwiczeń fizycznych polegający na rozciąganiu mięśni celem ich rozciągnięcia i uelastycznienia, a także powoduje jego rozruszanie przed treningiem właściwym. Jest naturalnym systemem ćwiczeń, który zaczerpnięty został m.in. z obserwacji zwierząt łownych wykonujących podobne „ćwiczenia” łączącym w sobie elementy gimnastyki i kulturystyki łącząc naprzemienne serie ćwiczeń dynamicznych i statycznych. Standardowy zestaw ćwiczeniowy trwa kilkanaście do kilkudziesięciu minut jednej sesji. Polega na kilkunastosekundowej, izometrycznej pracy (napinaniu) mięśnia oraz następnie powolnym rozluźnianiu go, a następnie rozciąganiu go przez następne kilkadziesiąt sekund. Podczas wykonywania ćwiczeń ważne jest często zachowanie koordynacji ruchowej, równomiernego oddechu i nieprzesadzanie z napinaniem mięśni (nie wolno przekraczać progu bólu). wkpd KiF nr 2/ 2009 dopiero po pracy próbuje wygospodarować dla siebie czas na trening. Jednak dla własnego dobra warto raz w tygodniu znaleźć czas na ten stretching, nawet kosztem treningu siłowego. Mistrzowie wykonują stretching z zatrzymaniem. Polega on na tym, że po naciągnięciu grupy mięśniowej starają się wytrzymać w tej pozycji od 60 do 90 sekund. Nie jest to przyjemne, ale niezbędne. Rozciąganie możemy zacząć od zatrzymania ruchu na 5 sekund, aby z czasem wydłużać ten czas. Ćwicząc stretching miejmy na uwadze, że mięśnie rozciągnięte są o wiele bardziej podatne na rozwój niż mięśnie nie rozciągnięte. Mięśnie rozciągnięte są też mniej podatne na kontuzję, bo dzięki specjalnym ćwiczeniom nabrały elastyczności, są rozciągliwe, „gumowe”, sprężyste. Sprawiają wrażenie szybkich i silnych, a skóra staje się odmłodzona. Stretching to w poważnym procencie trening siłowy, o czym najlepiej się przekonać, wykonując zestaw ćwiczeń rozciągających w ciągu 60–90 minut. Będziemy czuć się zmęczeni jak po zwykłym podnoszeniu ciężarów i to będzie nasza znacząca korzyść. (opr. J.W.)