Głos św. Józefa - Sanktuarium św. Józefa w Prudniku
Transkrypt
Głos św. Józefa - Sanktuarium św. Józefa w Prudniku
Głos św. Józefa Gazetka Sanktuarium św. Józefa w Prudniku – Lesie. Nr 42/2013 3.11.2013 r. Msze św. niedzielne u nas o godz.: 8.00 10.00 11.30 W Dębowcu: 8.45 OGŁOSZENIA Dzisiaj o 11.30 Msza z myśliwską oprawą, a następnie koncert rogów i myśliwski poczęstunek. Na furcie przyjmujemy wypominki za zmarłych. Kartki wyłożone są z tyłu kościoła. Będziemy modlili się w intencji zmarłych od poniedziałku do soboty o godz. 16.45. Następnie Msza św. w ich intencji. Pamiętajmy o zyskiwaniu odpustu zupełnego dla zmarłych w oktawie Uroczystości Wszystkich Świętych czyli do 8.11. Warunkiem jest nawiedzenie cmentarza z modlitwą za zmarłych. 4.11. - Poniedziałek – Wspomnienie św. Karola Boromeusza, biskupa 5.11. - Wtorek – Po Mszy św. Wieczór z Biblią: Księga Apokalipsy: List do Kościoła w Efezie. 6.11. - Środa – Msza w intencji próśb i podziękowań zanoszonych za wstawiennictwem św. Józefa i nabożeństwo. 7.11. - Czwartek – Po Mszy spotkanie Grupy Modlitewnej św. Ojca Pio. 8.11. - Piątek – Wspomnienie bł. Jana Dunsa Szkota, prezbitera. Po Mszy św. Franciszkańska Szkoły Wiary. Temat: Wierzę w grzechów odpuszczenie. Dziękujemy wszystkim za modlitwę, ofiary, kwiaty i wszelkie prace na rzecz Sanktuarium. Zmartwychwstanie umarłych jest ufnością chrześcijan; ta wiara nas ożywia (Tertulian). ROZWAŻANIE NA NIEDZIELĘ Jeszcze o w klimacie Uroczystości Wszystkich Świętych chciejmy zapytać, czym jest dla mnie normalność, co to dla mnie znaczy być normalnym chrześcijaninem lub też normalnie wierzyć? Co w ogóle mieści się moim zdaniem w ramach możliwej dozaakceptowania normy? Czy to bowiem nie jest przypadkiem tak, że świętość to nic innego jak normalność, tyle że w oczach Bożych? Sądzę, że dziś mamy największy problem nie z takim czy innym przykazaniem czy fragmentem Bożego nauczania, przez Kościół wiernie podawanego, ale właśnie z samym pojęciem normy, czyli tego, jak należy i jak warto żyć. Problem to nienowy. Ewangeliści zanotowali, że już o Zbawicielu, w samych początkach Jego nauczania mówiono, że odszedł od zmysłów. Sienkiewicz w Quo vadis? bardzo poprawnie odda reakcję świata pogańskiego na wkraczające w cesarstwo Chrześcijaństwo. W scenie rozmowy z Apostołami Winicjusz zapyta św. Piotra i Pawła: Mówili mi, żeście ludzie szaleni, powiedzcie, co przynosicie? Na wzór swego Mistrza i Pana, chrześcijanie potrafili (a i dziś bardzo wielu uczniom Chrystusowym sztuka ta jest nieobca) intrygować swym postępowaniem, budzić zaciekawienie, często niechęć czy wręcz nienawiść. Zarazem jednak ta ich piękna, dobra inność budziła, bo budzić musiała, niechętny, a czasem też serdeczny podziw wyznawców innych religii. W zasadzie przez pierwsze stulecia istnienia Chrześcijaństwa, samo życie wspólnot chrześcijańskich, zwłaszcza praktykowanie miłości wzajemnej było samo w sobie działaniem ewangelizacyjnym sprawiającym, że zgłaszali się ludzie pragnący wieść takie samo życie i wyznawać tę samą wiarę w Jezusa Chrystusa. Zauważmy: nie chodzi o taką normę, pozwalającą spokojnie, bezstresowo, a nawet niechby dobrze i poprawnie żyć. Takie życie nikogo nie dziwi, nie zachwyca. Prowadzenie takiego życia, przestrzeganie regulacji prawnych oraz innych przepisów, jak również niepisanych, ale ogólnie przyjętych norm życia międzyludzkiego jest przecież obowiązkiem, obejmującym wszystkich członków danej społeczności, niezależnie od ich przekonań religijnych. W świętych podziwiamy zdolność i wierność normom daleko przekraczającym to, co w powszechnym mniemaniu słuszne i godziwe, obojętnie, czy będzie chodziło o głębokie życie modlitewne, czy o trudną i bolesną wierność… Nie jest aż tak istotne, czy materią takiej świętości będzie wytrwała walka z nałogiem, zmaganie się z jakąś słabością, wypełnianie swych obowiązków kosztem znoszenia wielkich niewygód, czy przebaczenie ofiarowane krzywdzicielowi, lub też znoszenie krzyża choroby i cierpienia. Niejeden raz do rangi świętości urośnie zwykła, ludzka przyzwoitość czy wierność danemu słowu. Zapytajmy teraz: jaka dziś panuje niepisana, jednak szeroko akceptowana i przestrzegana norma chrześcijańska? Ile się w niej już zdążyło zmieścić! Kłopoty z piątkową wstrzemięźliwością od pokarmów mięsnych i Msze święte niedzielne opuszczone z bardzo banalnych powodów, i przeklinanie. Normalne jest usprawiedliwianie rozwodu: Mieliby się kłócić i wzajemnie ranić, to lepiej, że się rozejdą. Norma usprawiedliwia także oszustwa: trzeba sobie jakoś radzić i jakoś żyć… Chciałoby się powiedzieć: jakie czasy, taka norma. Jednak zawsze byli ludzie, którzy przyjmowali inne normy: zwyczajnie wyższe. I starali się przez całe swoje życie do nich dorastać. Tacy ludzie przeszkadzają, bo wytrącają innych z przekonania, że wszystko jest w porządku. Zobaczmy jak ostro piętnowane są np. niewierności osób duchownych wobec przyjętych zobowiązań, tych, którzy dobrowolnie zgodzili się na wyższe, a czasami najwyższe normy. W tej krytyce (pytanie na ile wypływającej z rzeczywistej troski o Kościół Boży) słychać głęboko zepchnięte, ale jednak wciąż obecne przekonanie o zasadności i celowości istnienia norm moralnych. Nie brakuje jednak z drugiej strony w takiej krytyce także przekonania, że takie normy są niemożliwe, że tak się nie da, że w ogóle nie da się przestrzegać żadnej normy, bo życie jest takie a nie inne. Świętość zaczyna się chyba od niezgody na brak normy, albo na normy bardzo zaniżone. Świętość to wola stawiania sobie wymagań w przekonaniu, że tak jest dobrze, że tak warto żyć. Chyba to łączy wszystkich świętych. Takie rozumienie doskonałości, czyli świętości obecne jest już w Starym Testamencie. Bóg stawia Swojemu ludowi najwyższą możliwą normę: Dalej Pan powiedział do Mojżesza: Mów do całej społeczności Izraelitów i powiedz im: Bądźcie świętymi, bo Ja jestem święty, Pan, Bóg wasz! (Kpł 19,1-2). Nakaz ten zostanie pięciokrotnie powtórzony w Starym Testamencie. Także w nauczaniu Pana Jezusa poprzeczka życia chrześcijańskiego zostaje umieszczona bardzo wysoko: Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski (Mt 5,48). Takie rozumienie życia ucznia Chrystusowego zostaje uargumentowane lapidarnym pytaniem: Jeśli bowiem miłujecie tych, którzy was miłują, cóż za nagrodę mieć będziecie? Czyż i celnicy tego nie czynią? I jeśli pozdrawiacie tylko swych braci, cóż szczególnego czynicie (Mt 5, 46-47). Ważnym momentem katechezy Apostolskiej będzie uświadamianie chrześcijanom znaczenie prowadzenia innego, moralnie zaangażowanego życia. Św. Paweł będzie wyrzucał chrześcijanom Koryntu, że dochodzą swych praw przed pogańskimi trybunałami: Czy odważy się ktoś z was, gdy zdarzy się nieporozumienie z drugim, szukać sprawiedliwości u niesprawiedliwych, zamiast u świętych? (…) A tymczasem brat oskarża brata, i to przed niewierzącymi (1Kor 6, 1.6). Chrześcijanie powinni świecić przykładem. Tego oczekuje od nich św. Paweł. Oni zaś dopuszczają się gorszych czynów aniżeli poganie. Sytuacja ta jest dla Apostoła Narodów źródłem wielkiego bólu. Świętość, to jest taka sprawa, która zaczyna się chyba od pragnienia. Od woli bycia lepszym, duchowo piękniejszym. Prośmy zatem o pragnienie prowadzenia pięknego, wartościowego życia. Prośmy o to, żeby nam zależało, żeby nam jeszcze i ciągle zależało. Módlmy się, żeby nam się chciało być dobrymi. Od tego zależy nie tylko nasza doczesność. Od tego, w czy takie pragnienia będą w naszym życia obecne oraz od tego, jak dalece konsekwentni byliśmy w ich urzeczywistnianiu, zależeć będzie także nasza wieczność. Módlmy się zatem słowami Liturgii Eucharystycznej przez wstawiennictwo wszystkich świętych: Przez ich zasługi i modlitwy otaczaj nas we wszystkim swoją przemożną opieką. Boże, przyjmij łaskawie tę Ofiarę od nas, sług Twoich i całego ludu Twego. Napełnij nasze życie swoim pokojem zachowaj nas od wiecznego potępienia i dołącz do grona swoich wybranych. 17.00 17.00 17.00 17.00 17.00 17.00 8.00 10.00 11.30 INTENCJE MSZALNE 04.11. - Poniedziałek. I. W intencji zmarłych polecanych w wypominkach. II. Za + Jerzego Kotturz. 05.11. - Wtorek I. W intencji zmarłych polecanych w wypominkach. II. Za duszę śp. Władysława Oczkowskiego, oraz za ++ rodziców z obu stron, do Miłosierdzia Bożego o zbawienie wieczne dla nich. 06.11. - Środa. I. W intencji próśb i podziękowań zanoszonych za wstawiennictwem św. Józefa. II. W intencji zmarłych polecanych w wypominkach. 07.11. Czwartek. I. O nowe powołania kapłańskie, zakonne i misyjne oraz o wytrwanie dla powołanych. II. W intencji zmarłych polecanych w wypominkach. 08.11. Piątek. I. W intencji zmarłych polecanych w wypominkach. II. O radość życia wiecznego dla + taty Waltera Pycyk w 30 dzień po śmierci. 09.11. Sobota. I. W intencji zmarłych polecanych w wypominkach. II. Za ++ rodziców Marię i Mikołaja Falińskich, + Tadeusza Szymaszkiewicza, oraz za ++Ludwika Nowaka i Stanisława Woźniaka. 10.11. - Niedziela XXXII zwykła. W intencji Jana w 15 rocznicę urodzin oraz w intencji Romana w 20 rocznicę urodzin, o Boże błogosławieństwo, zdrowie i potrzebne łaski. I. W 2 rocznicę + Janiny i Jerzego Jaworskich. II. Do Bożej Opatrzności, z podziękowaniem za otrzymane łaski, z prośbą o dalsze zdrowie, opiekę i błogosławieństwo Boże dla Barbary z okazji urodzin. I. Za + mamę Klarę Mączyk oraz za ++ teściów Magiera. II. O zdrowie i błogosławieństwo Boże w rodzinie Lipińskich. DUSZE CZYŚĆCOWE Nagle zjawiła się przede mną jakaś postać cała w ogniu; jej płomienie przeniknęły mnie tak silnie, iż zdawało mi się, że razem z nią się palę. Godny politowania stan w jakim się znajdowała, dał mi poznać, że cierpi w czyśćcu i pobudził mnie do obfitych łez. (Duszą tą okazał się benedyktyński zakonnik, który kiedyś ją spowiadał i polecił jej przystępować do Komunii św. Dzięki temu Pan Bóg pozwolił mu zwrócić się do Małgorzaty o pomoc i ulgę w cierpieniu, którego powodem było zbytnie przywiązanie do sławy, brak miłości względem braci i nadmiar uczucia naturalnego dla stworzeń.) Prosił mnie, bym przez trzy miesiące ofiarowała mu wszystko, co zdołam uczynić i wycierpieć. (…) Pod koniec trzech miesięcy ujrzałam zakonnika zupełnie inaczej wyglądającego, gdyż był przepełniony radością i chwałą, odchodził cieszyć się szczęściem wiecznym. A dziękując mi obiecał, że będzie się mną opiekował przed Bogiem. Ja natomiast leżałam chora, a ponieważ moje cierpienia skończyły się wraz z jego cierpieniami, wkrótce wyzdrowiała. św. Małgorzata Maria Alacoque Pamiętnik duchowy www.prudnik.franciszkanie.com Konto Bankowe: 97 8905 0000 2000 0000 2189 0001