Ale pogoda

Transkrypt

Ale pogoda
Ale pogoda!
Już jesień. Mokro, zimno, ponuro. Julka wyszłaby na dwór, poskakałaby po
kałużach, pobawiłaby się w błocku... Ale mama nie pozwala.
– Siedź grzecznie w domku, Julko, jak przystało na dziewczynkę – mówi.
Ale Julkę nudzi grzeczność i porządek. Już od tylu dni bawi się w mamę, dom i
przyjmowanie gości...
Teraz siedzi przy stole, podpiera głowę rączkami i raz po raz ziewa.
A razem z nią ziewa Ciapek. Też się biedaczek nudzi. Też wybiegłby na dwór
taplać się w kałużach i tarzać się po mokrej trawie.
– A przecież niedawno było tak wesoło! – wzdycha dziewczynka.
Julka przypomniała sobie lato i wakacje.
Plaża, ciepłe morze i bardzo dużo przygód, zabawy, śmiechu, krzyku, ganiania,
skakania, przewracania. Ale było fajnie!
Dziewczynka nagle wyobraziła sobie, że znowu jest nad morzem.
No bo przecież jest! To nie dywan, ale piasek. To nie lampa, ale parasol. A w
górze nie żarówka świeci, ale letnie słoneczko. Ojej, jak się nagle zrobiło gorąco!
Julka zdejmuje sweterek i rajstopki. Kto to widział chodzić latem po plaży w
jesiennym ubranku?
Zaraz, zaraz, gdzieś tu, wśród zabawek, jest wiaderko, łopatka, grabki... Są.
– Chodź, Ciapek, idziemy na spacer – mówi dziewczynka do psa. – Musimy
znaleźć dobre miejsce, żeby zbudować zamek z piasku.
I Ciapek się cieszy, macha ogonem. Bardzo lubi spacery po letniej plaży. Nawet
jeśli za oknem jesień.
Idą i idą, przewracają się na dywanie. Bo po plaży nie idzie się łatwo. Ciężko
się idzie, ale za to jak zabawnie się wywracać na miękkim piasku.
Czasem pod nogami zaplącze się jakiś kapeć albo piłka.
– O, widziałeś Ciapek, jaka duża muszla – pokazuje psu kapeć dziewczynka. –
Zrobimy z niej dach w naszym zamku z piasku.
– Hau, hau – odpowiada Ciapek. Zgadza się, że muszla jest duża i na zamkowy
dach doskonała.
Nagle coś dzwoni.
To statek płynie do brzegu.
Ale, nie. To jacyś goście dzwonią do drzwi. To ciocia Basia i mały Piotruś.
Przyszli w odwiedziny. Mama otwiera drzwi do pokoju, ale do niego nawet nie
zagląda.
– Julka bawi się w przyjmowanie gości. Pobaw się z nią, Piotrusiu. A
tymczasem ciocia przygotuje coś pysznego wspólnie z mamą.
I poszły. Drzwi zamknęły za Piotrusiem.
Jacy goście, co ta mama wygaduje...
A tymczasem syrena okrętowa dzwoni, buczy, huczy, trąbi.
– Szybko, Piotrusiu – krzyczy kuzynka – statek zaraz odpływa!...

Podobne dokumenty