„Tu rządzi Julia” „W życiu bowiem istnieją rzeczy, o które warto
Transkrypt
„Tu rządzi Julia” „W życiu bowiem istnieją rzeczy, o które warto
„Tu rządzi Julia” „W życiu bowiem istnieją rzeczy, o które warto walczyć do samego końca.” Paulo Coehlo Mój reportaż to historia nastolatki o imieniu Julia. Dziewczynka przyszła na świat pierwszego kwietnia 2000 roku. Wszytko byłoby dobrze, gdyby nie to, że los nie dał jej urodzić się zdrowym dzieckiem… Wada wrodzona układu nerwowego Przepuklina oponowo-rdzeniowa (łac. Myelomeningocele) to złożona wada dotycząca rdzenia kręgowego, wychodzących z niego nerwów rdzeniowych i kręgów kręgosłupa. Wadzie tej towarzyszą zaburzenia przewodzenia bodźców nerwowych od struktur centralnych na obwód ciała, czyli do mięśni, skóry i narządów wewnętrznych, a więc do pęcherza moczowego, ostatniego odcinka jelita grubego i odbytu. Przepuklina oponowo-rdzeniowa jest zaburzeniem zamknięcia kanału kręgowego powstałym w procesie tworzenia się struktur rdzenia kręgowego i kręgosłupa w trzecim tygodniu życia zarodkowego dziecka. W osiemdziesięciu procentach przypadków wadzie rdzenia towarzyszy wodogłowie związane z zaburzonym krążeniem płynu mózgowo-rdzeniowego. Człowiek z przepukliną oponowo-rdzeniową od pierwszych chwil swojego życia wymaga wielospecjalistycznej opieki medycznej. W przypadku tej choroby, niezwykle ważne jest, by jak najszybciej rozpocząć rehabilitację dziecka. Dzięki temu dorośli pomogą mu osiągnąć samodzielność w przyszłości. Rodzice dziecka z tym schorzeniem muszą bardzo szybko podjąć walkę o zmniejszenie kalectwa, właściwą opiekę urologiczną, wczesną rehabilitację ruchową oraz zmniejszenie częstotliwości zakażeń układu moczowego. Leczenie przepukliny oponowordzeniowej jest operacyjne. Sposób leczenia zależy od typu i rozległości wady. Jednym z czynników odpowiedzialnych za powstawanie przepukliny oponowordzeniowej jest niedobór kwasu foliowego w organizmie matki. Specjaliści radzą, aby każda kobieta w okresie prokreacyjnym (czyli w okresie kiedy może mieć dzieci) zażywała kwas foliowy. Zaleca się przyjmowanie kwasu foliowego trzy miesiące przed koncepcją oraz podczas pierwszego trymestru ciąży. Dzienna dawka kwasu foliowego powinna wynosić 0,4 mg. Leczenie Najtrudniejsze były dwa pierwsze miesiące. Pierwsza operacja dotyczyła rozszczepu kręgosłupa i polegała na zamknięciu przepukliny oponowo-rdzeniowej odcinka lędźwiowo-krzyżowego kręgosłupa. Julka miała czarne włoski i duże niebieskie oczy. Po tygodniu, z powodu wodogłowia, płyn mózgowo-rdzeniowy zaczął wyciekać. Ogolono główkę i założono układ zastawkowy. Niestety po kilku dniach stwierdzono dysfunkcję układu zastawkowego. Czaszka rosła zbyt szybko i wykonano kolejną operację. Nie wiadomo było, jak długo niemowlę spędzi w szpitalu. Z tygodnia na tydzień rodzice dowiadywali się nowych rzeczy o stanie zdrowia Julki. Wszystkiego nie rozumieli. Czysto medyczne terminy niekiedy brzmiały jak wyrok. Po dwóch miesiącach konieczna była kolejna operacja ze względu na zatkanie się drenu od zastawki. Lekarz opiekujący się dziewczynką starał się pocieszać jej matkę i ojca, przygotowywał ich psychicznie na moment, gdy samodzielnie będą musieli sprostać trudnościom w opiece nad niepełnosprawnym dzieckiem. Wkrótce spojrzeli na chorobę z innej perspektywy, zaczęli nabierać do wszystkiego pewnego dystansu. Po wyjściu ze szpitala ortopeda założył Julce gips na całe nóżki, ponieważ były zbyt mocno zadarte ku górze. Dziecko unieruchomiono na kilka miesięcy. W końcu nóżki w biodrach opuściły się, a kolanka zaczęły się trochę zginać, ale stopom niewiele to pomogło, ponieważ wyglądały jak u baletnicy. Julka dzisiaj ma trzynaście lat. Przeszła już dziewięć operacji i w przyszłości czekają ją następne. Ostatnia miała miejsce na wakacjach w 2013 roku. Przez całe swoje życie dziewczyna będzie zależna od prawidłowego działania zastawki, regulującej ciśnienie wewnątrzczaszkowe oraz czekają ją częste infekcje dróg moczowych. Julka porusza się na wózku inwalidzkim. Wierzy w to, że jeszcze kiedyś będzie mogła chodzić. Ma nadzieję, że kolejne operacje pomogą jej w spełnieniu swojego marzenia. Codzienność Silna wola przetrwania okazała się mocną stroną dziewczynki. Bardzo dużo ćwiczyła w domu. Dwa razy w tygodniu jeździła na rehabilitację do Zamościa do Stowarzyszenia Pomocy Dzieciom Niepełnosprawnym „Krok za krokiem”. Uczestniczyła w turnusach rehabilitacyjnych w mieście. Swoją ciężką pracą doprowadziła do tego, iż wcześnie zaczęła sama chodzić przy balkoniku. Była z siebie bardzo dumna. Uczenie sprawności wychodziło jej coraz lepiej. Sama powoli wdrapywała sie na zjeżdżalnię, huśtała się, chodziła przy ścianach. Niestety szybko powróciła deformacja stóp. Szósta operacja została przeprowadzona, gdy miała cztery i pół roku. Ponownie na trzy miesiące jej nogi unieruchomiono w gipsie. Dzisiaj Julka chodzi do szkoły razem ze swoimi rówieśnikami. Dzieci ją akceptują i chętnie pomagają jej pokonywać różnego rodzaju trudności w szkole. Niekiedy kłócą się o pierwszeństwo w pomocy dziewczynce. Zapewne jest to dla niej wielkie wsparcie. Dziewczynka ma wielu przyjaciół. Julia żyje jak każde zdrowe dziecko. Nie wstydzi się tego, że jeździ na wózku. Po prostu zaakceptowała swoją sytuację, swoją „inność”. Zainteresowania i plany na przyszłość Dziewczynka bardzo lubi recytować wiersze, zwłaszcza teksty z dozą humoru. Uczestniczy w konkursach recytatorskich i szkolnych akademiach. Ma bardzo dobrą pamięć. Świetnie obsługuje komputer. W przyszłości pragnie zostać psychologiem. Uważa, że dzieciom niepełnosprawnym potrzebny jest ktoś kto ma podobne problemy, ktoś kto będzie w stanie je zrozumieć lub pomóc rozwiązać. Sposób patrzenia na życie Miłość rodziców spowodowała, że Julia jest pogodną nastolatką. Niestety to nie wystarczy, aby ją uzdrowić. Życie z niepełnosprawnym dzieckiem to bezustanna walka o lepsze jutro. Szkoła, ciągła praca w domu, wizyty u lekarzy, wyjazdy na rehabilitację, pobyty w szpitalach – to całe życie Julki. Mimo wszystko dziewczynka stara się żyć normalnie i według zasady Phila Bosmansa: „Tylko człowiek szczęśliwy może innych obdarzyć szczęściem”. Julka to miła, uśmiechnięta dziewczynka. Sama, bez pomocy osób trzecich, nie jest w stanie funkcjonować w społeczeństwie. Nie czuje się z tego powodu gorsza od innych zdrowych ludzi. Uważa, że nie ma sensu wracać do tego, co się stało. Mówi, że trzeba myśleć o tym, co jest teraz. Zaakceptowała samą siebie i ludzie ją także zaakceptowali. Na pewno będzie walczyła o to, aby móc poruszać się o własnych nogach. Znak rozpoznawczy trzynastolatki to wózek inwalidzki, do którego przywieszono tabliczkę z napisem: „TU RZĄDZI JULIA”.