Szanowny Panie Dyrektorze, wiadomość o Pana nominacji przyjąłem z

Transkrypt

Szanowny Panie Dyrektorze, wiadomość o Pana nominacji przyjąłem z
Szanowny Panie Dyrektorze,
wiadomość o Pana nominacji przyjąłem z ulgą i nadzieją. Dlatego moje gratulacje nie są
konwencjonalne. Liczę, że wpłynie Pan na postępowanie PKP – PLK i na sposób traktowania
przez nie tych, którzy mają nieszczęście mieszkać w sąsiedztwie linii kolejowej Poznań –
Wrocław.
Rozumiem, że trasa musi zostać zmodernizowana. Mam jednak zastrzeżenia do
postępowania PKP – PLK wobec mieszkańców Puszczykowa. Podnoszę też zastrzeżenia do
projektów, które mogliśmy poznać stosunkowo niedawno. Nie było żadnych konsultacji
społecznych. PKP – PLK, jak dowiedzieliśmy się w ubiegłym roku, zorganizowała takie
konsultacje w… Mosinie. W Puszczykowie, miasteczku przedzielonym torami, liczącym
dziesięć tysięcy mieszkańców, konsultacji wcale nie było. PKP – PLK powołuje się na
ogłoszenia. Gdzie? Cóż, jeśli były, to prawdopodobnie tak niepozorne, że o ile wiem nikt z
puszczykowian ich nie zauważył. PLK nie starały się, byśmy mogli poznać jej zamierzenia.
Przypomina to umowy z usługodawcami, którzy stosowali teksty drukowane maleńkimi
literkami. Korzystając z tego porównania: w tym przypadku nie wiedzieliśmy o umowie
(społecznej), nie mówiąc o dostaniu jej do przeczytania. PLK napisały w odpowiedzi jednemu
z mieszkańców: „Niestety z możliwości udziału w postępowaniach administracyjnych
mieszkańcy Puszczykowa nie skorzystali i nie zostały zgłoszone żadne wnioski lub uwagi.”
Szanowny Panie Dyrektorze – to jest dowód na to, że nic o takiej sposobności nie wiedzieli.
Trudno uwierzyć, żeby w tak ważnej sprawie nikt spośród 10.000 mieszkańców nie wykazał
żadnego zainteresowania! Nie mieliśmy pojęcia, co i kiedy PLK zamierzają.
Licząc na to, że Pan będzie mógł i zechce dokonać zmiany w traktowaniu mieszkańców
Puszczykowa i ich miasta oraz wprowadzi poprawki do projektu, pozwalam sobie poruszyć
kilka spraw:
Wysokość peronów – ma zostać zwiększona, co będzie kolidować z posadowieniem
zabytkowych dworców, chyba, że wyższe perony umieści się dalej, za tymi budynkami.
Ekrany akustyczne – jeśli rzeczywiście muszą być (?!), bo ich istnienie znacząco podniesie
komfort naszego życia, to powinny być dostosowane do charakteru miasta i jego krajobrazu
kulturowego. Z pewnością nie mogą to być panele z blachy, w dodatku białej! Ekrany
akustyczne podzielą miasto barierą widokową, a podróżnych umieszczą w tunelu, zamiast
pozwolić im zobaczyć ładne miejsca. Jeśli już, niechaj będą ziemne lub z elementów
betonowych wypełnionych ziemią. Muszą koniecznie zostać obsadzone zielenią. Może
powinny być przezroczyste?
Przejście przez tory u zbiegu ulic Mickiewicza/Fiedlera i Kopernika/Chrobrego – jest
niezwykle istotne, bo tędy, dawnym ciągiem komunikacyjnym między Puszczykówkiem a
Puszczykowem, później zwanym ul. Kościelną, odbywa się tradycyjnie i najkrótszą drogą
liczny ruch pieszych i rowerzystów pomiędzy czterema dzielnicami. Zadziwia, że PKP – PLK
nie zaprojektowały tutaj awaryjnego przejazdu przydatnego w sytuacjach katastrof różnego
rodzaju. Przejście dla pieszych zostało zaprojektowane w sposób zdumiewający. Pomijając
budowę ramp zamiast tunelu (na który rzekomo za mało miejsca), najbardziej dziwi, że ma
być częściowo zlokalizowane na terenie starego, zabytkowego (wpisanego do rejestru
zabytków!) ogrodu rodziny Leitgeberów przy ul. Mickiewicza 1. Wiąże się to z wyłączeniem,
wykupem 500 m2, wycinką licznych starych drzew i wejściem z inwestycją w głąb do połowy
długości ogrodu (50 m)! Tuż pod zabytkowy dworek (też w rejestrze zabytków). Tymczasem
można było zmieścić przejście (jeśli rezygnuje się z przejazdu awaryjnego) w szerokości ulicy
lub ewentualnie wciąć się w praktycznie niezagospodarowaną działkę przy ul. Fiedlera 2 (po
przeciwnej stronie posesji Mickiewicza 1). To się narzuca każdemu, kto ma jakąś wyobraźnię
przestrzenną, nie mówiąc o wrażliwości estetycznej. O ile wiem, teren z posesji Mickiewicza
1 nie został jeszcze przez PKP – PLK wykupiony, więc jest jeszcze możliwość naprawy tego
ewidentnego bubla planistycznego / inżynieryjnego. W razie potrzeby przejście można
zaprojektować nie na rzucie litery U, a Z, tzn. rampy prowadzące do przejścia podziemnego
umieścić można po przeciwnych stronach torów naprzemiennie, a nie równolegle do siebie.
Przejazd na ul. 3 Maja – PKP – PLK zamierzają zlikwidować. To skandal. Przejazd istnieje wg
mnie ponad 150 lat. Łączy dwie dzielnice Puszczykowa: Puszczykówko z Niwką. W dodatku
umożliwia łatwy i prędki dojazd do szpitala w Niwce od strony Mosiny (Czarnokurz) i
Puszczykówka oraz szosy. Nie mówiąc o potrzebach awaryjnych. Brak przejazdu zmusi
codziennie setki lub tysiące osób i pojazdów do korzystania z oddalonych przejazdów w
Mosinie lub Puszczykówku (ul. Dworcowa), powodując stratę czasu, niepotrzebny ruch i
spaliny, a tym, którzy poruszają się pieszo, praktycznie uniemożliwi przejście na drugą stronę
torów. Rozdzieli dwie części miasta.
Szanowny Panie Dyrektorze, liczę, że zechce Pan krytycznie przyjrzeć się opisanym
zagadnieniom i uwzględni interesy mieszkańców Puszczykowa. Interes PLK, czy podróżnych,
którzy śmigną pociągiem, nie może być nadrzędny wobec nas, tubylców, skazanych na
sąsiedztwo kolei.
Łączę wyrazy szacunku
Mikołaj Pietraszak Dmowski
Puszczykówko