Polityka 11_12 korekta 2.indd
Transkrypt
Polityka 11_12 korekta 2.indd
może jednak, ze względu na różnorodność wad i zalet obu metod, lepszym rozwiązaniem byłoby tworzenie systemów wielofilarowych, wykorzystujących obie analizowane formuły7. Nie byłaby to zresztą żadna nowość, gdyż programy emerytalne będące swego rodzaju kolażem DB i DC stosowane są od wielu lat w systemach zakładowych oferowanych pracownikom w Stanach Zjednoczonych, Irlandii czy Wielkiej Brytanii (Srinivas, Whitehouse 2000, s. 8). 1 2 3 4 5 6 Niektórzy autorzy wskazują na istnienie jeszcze jednej, trzeciej metody – podatku socjalnego (od ang. social tax – ST). Szerzej (Góra 2003, s. 17, 131). Abstrahujemy tu oczywiście od przyczyn, dla których tablice te wprowadzono; skupiamy się li tylko na analizie rezultatów przyjętych rozwiązań z punktu widzenia rozważanego problemu. Co też nie jest do końca prawdą, gdyż ze względu na oparcie wyników na zmieniających się przecież warunkach ekonomicznych, dla wysokości przyszłego świadczenia istotne będą też m.in.: moment przystąpienia do systemu, czas, w którym zarobki (i składki) były najwyższe, czy wreszcie sam moment przejścia na emeryturę (czy wymienione zdarzenia miały miejsce w czasie prosperity, czy recesji). Ta wielorakość zmiennych sprawia, iż praktycznie niemożliwe jest, by dwie osoby o tej samej łącznej kwocie odprowadzonych składek otrzymały identyczne świadczenia emerytalne, nawet w przypadku korzystania z usług tej samej firmy zarządczej. Chyba że dany system DB posiada wpisaną formułę dopasowywania świadczeń do przewidywanej długości życia (jak zrobiono to np. w USA w 1983 r.). Szerzej (Diamond 2002, s. 14). Dyskusja na temat dostarczania pozytywnych bodźców dla decyzji emerytalnych, efektywności dla podaży pracy dla młodych, czy różnic w ryzyku stopy zwrotu z aktywów każdej z metod; patrz: Diamond 2002, s. 7–16. Kontrowersyjną wadę metody DB, stosowanej w powszechnych, bismarkowskich systemach emerytalnych, przytacza M. Góra, pisząc, iż taki system potrzebuje piramidalnej struktury demograficznej, co w rezultacie upodabnia go do piramidy finansowej (Góra 2003, s. 109). Jak jednak zauważa M. Szczepański, negatywne skojarzenia związane z tym terminem sprawiają, iż poprzez przeniesienie go do ekonomiki systemów emerytalnych może on zostać odczytany jako kategoria normatywna (wartościująca negatywnie), a nie li tylko opisowa (Szczepański 2006, s. 25). Przykłady systemów hybrydowych (Diamond 2002, s. 17–18). 7 Przykładowe wykorzystanie zalet DC i DB w jednym systemie: Miles 2000 (cyt. za Diamond 2002, s. 81). LITERATURA Ambachtsheer Keith P., Ezra D. Don (2001), Fundusze emerytalne, Kraków: Dom Wydawniczy ABC. Dalbar, Inc. (1993), Quantitative Analysis of Investor Behavior. Diamond P.A. (2002), Social Security Reform, Oxford: Oxford University Press. Golinowska S. (1994), Uzupełniające i dodatkowe systemy emerytalne w świecie, w: Dodatkowe systemy emerytalne w świecie, red. S. Golinowska, Warszawa: IPiSS. Góra M. (2001), Koszty, oszczędności oraz efekty zewnętrzne związane z wprowadzeniem nowego systemu emerytalnego, w: Nowy system emerytalny w Polsce – wpływ na krótko- i długookresowe perspektywy gospodarki i rynków finansowych, Zeszyty BRE Bank – CASE, nr 57. Góra M. (2003), System emerytalny, Warszawa: PWE. James E. (1997), Reformy systemu emerytalnego a okres przejściowy, w: Eksperci Banku Światowego o reformach emerytalnych w Polsce i na świecie, Warszawa: IPiSS. Marska N. (2004), Obowiązkowe Fundusze Emerytalne. Świat i Polska, Rozprawy i Studia t. (DCXXXIV) 560, Szczecin: Uniwersytet Szczeciński Mech C. (2008), Lobbyści wydrenują kieszeń emeryta, wywiad, „Nasz Dziennik” [online], 02.02 [dostęp 22.09.2010], na stronie: http://www. naszdziennik.pl/index.php?dat=20080202&typ=po&id=po61.txt Miles D. (2000), Funded and unfunded pension schemes: Risk return and welfare, Working Paper 239, CESifo. Rofman R. (2000), The pension system in Argentina six years after the reform, World Bank. Solis-Soberon F. (1998), Alternative regulatory approaches: the choice of regulator of the pension funds, Manila: World Bank. Srinivas P.S., Whitehouse E., Yermo J. (2000), Regulating private pension funds’ structure, performance and investments: cross-country evidence, World Bank. Szczepański M. (2006), Dylematy reformy polskiego systemu emerytalnego, Poznań: Wydawnictwo Politechniki Poznańskiej. Szumlicz T. (2003), System zabezpieczenia emerytalnego, w: Polityka społeczna, red. A. Kurzynowski, Warszawa: SGH. Vittas D. (1998), Regulatory Controversies of Private Pension Funds, World Bank. SUMMARY In the study author compares the two types of pension systems: defined benefit system and defined contribution system. While describing advantages and disadvantages of both of them, he pays attention to the features, that are often being left out (or ignored) by other authors. As a result, the defined contribution system is usually presented as relatively better than system with defined benefit. In conclusion the author proposes using the hybrid systems that take advantage of strengths of both systems. Wszelkie prawa zastrzeżone. Każda reprodukcja lub adaptacja całości bądź części niniejszej publikacji, niezależnie od zastosowanej techniki reprodukcji (drukarskiej, totograficznej, komputerowej i in.), wymaga pisemnej zgody Wydawcy EMERYTURA – UBEZPIECZENIE, OSZCZĘDNOŚĆ CZY DYWIDENDA? • ARTYKUŁ DYSKUSYJNY Maciej Holko Politechnika Warszawska WSTĘP W sporze między ekonomistami w sprawie systemu emerytalnego dość często następuje pomieszanie pojęć oszczędności, inwestycji i ubezpieczeń oraz pełnionych przez nie ról. Twierdzi się, że oszczędności są determinantą inwestycji, a przez to wzrostu gospodarczego. Jednak dane statystyczne temu przeczą, uzasadniając hipotezę przeciwną, że motorem wzrostu jest konsumpcja. Błędne przyznawanie nadmiernej roli oszczędnościom powiązane jest z upowszechnianiem poglądu, że ubezpieczenie emerytalne jest indywidualną oszczędnością, podlegającą dziedziczeniu i obowiązkiem każdego jest oszczę- 12 dzać jak najwięcej, bo tylko od tego zależeć będzie wysokość emerytury. W rzeczywistości jednak ubezpieczenia społeczne nie stanowią oszczędności ani inwestycji (nie można ich także utożsamiać z podatkami, co jest dość częstą pomyłką); jeśli ubezpieczenia emerytalne mają nimi pozostać, nie powinno się powszechnej umowy ubezpieczeniowej przekształcać w umowę pożyczki lub umowę transferu własności mającej cechy hazardu, co – niestety – stało się w Polsce. Powyższe zdanie stanowi wiodącą tezę artykułu, a udowodnienie jej będzie polegało na wykazaniu istoty i skutków kapitałowego filara systemu emerytalnego (cel artykułu). Polityka Społeczna nr 11–12/2011 UBEZPIECZENIE EMERYTALNE Składka emerytalna (oraz rentowa) nazywana jest błędnie podatkiem, z którego finansowane są zobowiązania państwa – społeczeństwa wobec emerytów (rencistów). Od czasów Bismarcka jest ona w swej istocie ubezpieczeniem1 (w ramach międzypokoleniowej umowy), które daje prawo do przyszłej emerytury i pozwala wyznaczyć jej wysokość, jeśli tego dożyjemy. Dziedziczenie emerytury byłoby zaprzeczeniem istoty ubezpieczenia i skutkowałoby koniecznością zwiększenia składki. Inne powinności państwa finansowane są z regularnych podatków – bezpośrednich (dochodowych, majątkowych) lub pośrednich (pobieranych od wartości transakcji kupna/sprzedaży). Można odnieść wrażenie, że osoby popierające kapitałowe emerytury nie rozróżniają oszczędności, podatków i ubezpieczeń. Owszem, podatki i składki ubezpieczeniowe powiększają koszty pracy, dlatego często słyszy się postulaty obniżenia tzw. klina podatkowego i są to, co do zasady, postulaty słuszne. Nakładanie nadmiernych obciążeń na pracę jest niefortunne, skoro jest ona podstawowym źródłem dochodów społeczeństwa (kapitał pozbawiony pracy nie wytworzy dochodów). Jeśli te obciążenia są za duże, to ludzie będą ich unikać, zaprzestaną aktywności ekonomicznej lub wyemigrują. Jednak nawet w radykalnych propozycjach zmian systemu podatkowego nie zakłada się rezygnacji z podatków (i składek) nakładanych na pracę. Jest to niezbędne z następujących powodów: a) dochody pochodzą głównie z pracy (a kapitał pozwala te dochody powiększyć, ale wymaga przedsiębiorczości i wiedzy oraz ponoszenia ryzyka, dlatego jest wynagradzany i powinien być opodatkowany), zatem pobieranie wyłącznie podatków konsumpcyjnych, bez jakiegokolwiek elementu majątkowego czy dochodowego byłoby niesprawiedliwe dla pracowników; b) państwo musi utrzymać swoje funkcje, w tym redystrybucyjne, co jest istotą każdej wspólnoty, zatem pobieranie wyłącznie podatków pośrednich (konsumpcyjnych) eliminowałoby redystrybucję, bo podatki dla słabszej ekonomicznie części społeczeństwa pobierane byłyby od nich samych; c) ważną funkcją państwa jest system ubezpieczeń społecznych, zwłaszcza system emerytalny, do którego funkcjonowania potrzebne jest ewidencjonowanie składek i płac. Jedyny pewny i stabilny system emerytalny opiera się na umowie zawieranej między pokoleniami: dzisiejsi pracujący w zamian za wychowywanie i utrzymywanie dzieci i młodzieży otrzymają od nich w przyszłości utrzymanie na starość. Jest to opłacalne dla obu stron umowy. System nie zależy bezpośrednio od sytuacji na rynkach kapitałowych – jest wrażliwy na kryzysy finansowe tylko w takim stopniu, w jakim podatna jest realna gospodarka; nie generuje długu, od którego obecne i kolejne generacje zatrudnionych płacą i będą płaciły odsetki ustalane przez graczy na rynkach finansowych. OFE JAKO FUNDUSZ OSZCZĘDNOŚCI I DŁUGÓW Nieracjonalnym rozwiązaniem jest transferowanie do OFE wytworzonych aktualnie dochodów (a w praktyce – długów, bo dochodów nie starcza) po to, by fundusze obowiązkowo kupowały obligacje skarbowe/samorządowe. Emerytury będą bowiem zależały od tego, czy dzisiejsi i przyszli podatnicy podołają konieczności wykupienia obligacji i opłacenia odsetek. Można też uznać, że dobrobyt przyszłych emerytów zależał będzie od tego, czy efektywność wydatkowania przez rząd pieniędzy z tytułu sprzedanych obligacji będzie wyższa od stopy procentowej – tu pojawia się jednak pytanie, czy rząd jest przedsiębiorstwem, którego celem jest maksymalizacja efektywności?2 Może się pozornie wydawać, że część obligacyjna OFE działa na takiej samej zasadzie, jak system pokoleniowy, w którym państwo Polityka Społeczna nr 11–12/2011 (ogół płatników składek) jest gwarantem emerytur. Tak jednak nie jest, gdyż: – OFE pobierały i pobierają wysokie opłaty, których nie da się odzyskać. Przychody PTE w 2009 r. (czyli koszt ponoszony przez ubezpieczonych – 2 mld zł) po odjęciu obowiązkowych kosztów-opłat przekazywanych państwowym instytucjom nadzoru oraz ZUS stanowiły około 1,845 mld zł, tj. 1,16% przeciętnych aktywów OFE oraz 8,8% składek przekazanych w ciągu tego roku przez ZUS, natomiast zysk netto (762 mln zł) – około 0,5% aktywów i 3,6% od sumy rocznych składek (dane KNF)3. Trudno zrozumieć dlaczego reforma, która miała obniżyć koszty emerytur, przez 11 lat skutkowała ubytkiem ponad 7% początkowej wartości składek (na pokrycie kosztów administracji!). Obecnie ten koszt to 3,5%, ponadto pobierana jest opłata za zarządzanie w zależności od aktywów (największe fundusze pobierają okołó 0,35% rocznie od łącznych aktywów, najmniejsze fundusze o aktywach do 8 mld zł – 0,045% miesięcznie, czyli 0,54% rocznie, plus premia za wyniki – maksymalnie 0,06% rocznie4). Spekulowanie najbardziej płynnymi akcjami (do 40%, w praktyce około 1/3 aktywów OFE) oraz kupowanie publicznych papierów dłużnych (około 2/3 aktywów) trudno uznać za „wysoce specjalistyczne” zarządzanie aktywami, wymagające aż takich opłat. Gdyby ludzie mieli możliwość samodzielnego kupowania akcji, płaciliby nawet 14 razy mniej, a po obniżeniu opłat OFE w 2010 r. – 7 razy mniej5; – reforma powoduje rosnące zadłużenie publiczne i coraz większe odsetki z tego tytułu, co nie występuje w systemie pokoleniowym. Nie ma powodu, by akceptować naliczanie i płacenie odsetek dyktowanych przez największych graczy na rynkach finansowych, skoro można (bez obciążania odsetkami dzisiejszych i przyszłych podatników) waloryzować emerytury stosownie do realnego wzrostu gospodarki i zmian demograficznych. Pożyczki zaciągane na rynku finansowym celem przetransferowania do OFE wyniosły w 2010 r. 22,5 mld zł, co stanowiło około 9% dochodów budżetowych (Informacja... 2000b). W poprzednich latach ta relacja była podobna (Ancyparowicz i in., 2010). Państwo zapożycza się i płaci odsetki instytucjom finansowym po to, by przekazać pieniądze do OFE, które za te środki kupią obligacje, czyli udzielą pożyczki państwu. Z naszych podatków płacimy podwójne odsetki: bankom – za wytworzone „z niczego” pieniądze (tzw. fiat money), OFE – za zakupione obligacje. Według prof. L. Oręziak OFE posiadają dług publiczny stanowiący 13% w relacji do PKB; według ministra J. Rostowskiego autorzy reformy odpowiadają za 1/3 długu (Oręziak 2010; Rostowski 2011). Ponadto przyjęta konstrukcja systemu sprawia, że długu wobec OFE nie będzie można nigdy spłacić i zawsze będzie on stanowił podstawę do naliczania odsetek6; – wraz z nakazaniem OFE zakupów obligacji nastąpiło przekształcenie umowy ubezpieczenia w umowę pożyczki, od której naliczane są i płacone odsetki od początku reformy. Wiadomo, że takie odsetki nie występują w systemie ubezpieczeń pokoleniowych, ponieważ kłóci się to z istotą ubezpieczeń. Przyjęte rozwiązanie jest niezgodne z art. 67 Konstytucji (Obywatel ma prawo do zabezpieczenia społecznego [...] po osiągnięciu wieku emerytalnego. Zakres i formy zabezpieczenia społecznego określa ustawa7), w którym wyraźnie zapewnia się prawo do zabezpieczenia społecznego, a nie do publicznych wierzytelności wynikających z umowy pożyczki – obligacji. Z kolei art. 216.5 zawiera zapis: Nie wolno zaciągać pożyczek lub udzielać gwarancji i poręczeń finansowych, w następstwie których państwowy dług publiczny przekroczy 3/5 wartości rocznego produktu krajowego brutto. Przyjęta reforma sankcjonuje i wymusza przyrost długu publicznego, co jest skutkiem przetransferowania do OFE środków, które powinny finansować bieżące emerytury; jest to jedyne takie „prozadłużeniowe” rozwiązanie w polskim prawie. 13 EMERYTURA Z OFE JAKO DYWIDENDA Może zatem przynajmniej część akcyjna OFE jest właściwa ekonomicznie? Często grę na giełdzie nazywa się „inwestycjami” a graczy – „inwestorami”. Twórcy reformy i jej obrońcy widzieli w tym raczej oszczędności. Jednak transakcje giełdowe to nie są ani inwestycje, ani oszczędności, tylko spekulowanie na wartości aktywów spółek giełdowych (w przypadku OFE – spółek największych i działających w Polsce, ale w przyszłości może także w większym stopniu zagranicznych) oraz oczekiwanie dywidendy. W gruncie rzeczy jest to jedno i to samo, wartość akcji wynika bowiem z oczekiwanej z tego tytułu dywidendy. Dyskontując przyszłe zyski, otrzymujemy cenę akcji. Ponieważ na prognozy wpływają przeszłe i teraźniejsze wydarzenia, kursy giełdowe mogą się znacząco zmieniać w krótkim okresie. Kapitałowe „ubezpieczenie emerytalne” polegać ma więc na tym, by dzisiejsi pracujący stali się w przyszłości niby-właścicielami spółek giełdowych – właścicielami pozbawionymi praw akcjonariusza, gdyż te prawa ma pośrednik – firma zarządzająca OFE (czyli Powszechne Towarzystwo Emerytalne). Czym się taka emerytura-dywidenda różni od emerytury wypłacanej przez ZUS? Obydwa systemy są rodzajem umowy społecznej, tyle że ZUS realizuje umowę powszechną, bo w jego przypadku wszyscy, którzy w gospodarce płacą składki, finansują emerytury, a w OFE robią to pracownicy spółek giełdowych (i ich spółek córek) przez zmniejszenie swoich pensji oraz konsumenci płacący zbyt wysokie ceny za ich produkty. Trudno jednak znaleźć rozsądne, ekonomiczne argumenty za odejściem od systemu powszechnego na rzecz wybiórczego. Gdy już system II filaru się ustabilizuje (tzn. ludzie zmuszeni do wejścia do OFE zaczną przechodzić na emeryturę), można w uproszczeniu uznać, że wartość wpłat od pracujących i wypłat dla emerytów będzie taka sama – OFE będą z napływających składek finansować emerytury (tak jak teraz ZUS!). Jeśli akcje, które OFE kiedyś kupiły, wciąż są najlepsze pod względem przyszłej dywidendy, to będą miały w portfelu stałą liczbę akcji (ewentualnie będą pozbywać się tylko tych, które oceniają gorzej na korzyść tych bardziej dywidendowych) oraz obligacji8. Zyski (które determinują cenę akcji) mogą być tylko nieco wyższe (zważywszy na monopolistyczną pozycję największych spółek giełdowych) niż przeciętne dochody z własności uzyskiwane w gospodarce, a wysokość tychże wynikać będzie ze sprawności gospodarki. Renta z własności pochodzi bowiem z dochodu, który społeczeństwo wypracowało. Trzeba zatem wyraźnie stwierdzić, że część akcyjna OFE niszczy istotę umowy ubezpieczenia społecznego, przekształcając ją w umowę transferu własności majątku (akcji) celem uzyskiwana renty ekonomicznej. Przy czym żądanie dywidendy pojawia się nie tylko w przyszłości, gdy emerytury będą wypłacane, ale już dziś. Taka umowa zawiera element hazardu (członkowie OFE są zmuszeni obstawić wzrosty kursów/dywidend), który wynika z braku regulacji na rynkach finansowych i utrzymywania błędnego systemu pieniężnego, w którym pozwala się prywatnym bankom tworzyć publiczną walutę9. Czy kupowanie akcji na giełdzie – rynku wtórnym (a nie na rynku pierwotnym – emisyjnym) powoduje jakiekolwiek realne korzyści gospodarcze z tego tytułu? Może wycena akcji jest bardziej wiarygodna dzięki OFE, które stanowią około 5% obrotów i około 13% kapitalizacji giełdy? Skoro na giełdę weszły PTE – silni gracze, którzy dysponują przymusowymi oszczędnościami ludzi i zależy im na utrzymaniu przeszacowania kursów ze względu na prowizję od aktywów, to powoduje to wykrzywienie rynku, a nie jego uwiarygodnienie. Może korzyścią jest to, że prywatne fundusze inwestorskie mogą łatwiej sprzedać akcje firm, w które wcześniej zainwestowały? Wydaje się jednak, że OFE nie powinny być ostatnim nabywcą pozwalającym zarobić funduszom private equity, lecz same powinny w taki sposób „zarabiać”. Według stanu na luty 2011 r. do OFE trafiło łącznie 163 643,36 mln zł (według wartości nominalnych – zob. tab. 1). Aktywa OFE na koniec 2010 r. wyniosły 220 931,91 mln zł. Powiększając wartości nominalne przelewów ZUS o uśrednioną stopę referencyjną NBP, a więc przeważnie nieco niższą niż stopa na rynku międzybankowym, otrzymamy sumę 205 890,46 mln zł – niewiele mniejszą od osiągniętej przez OFE10. Można zatem z dużym prawdopodobieństwem założyć, że najlepsze lokaty bankowe pozwoliłyby osiągnąć podobny wynik co OFE. Tabela 1. Składki przekazane przez ZUS do OFE Lata 1999 2000 2001 2002 2003 2004 2005 2006 2007 2008 2009 2010 Ogółem Składki i odsetki w mln zł Składki w mln zł Odsetki ZUS w mln zł Liczba składek Średnia składka w zł Średnia podstawa w zł 2 285,54 7 603,49 8 706,88 9 546,41 10 274,25 11 422,49 14 021,65 16 155,59 17 718,89 20 505,26 21 043,24 22 397,51 163 643,36 2 262,67 7 586,39 8 652,94 9 490,36 10 140,52 11 219,50 13 405,82 15 592,62 17 142,75 20 030,88 20 859,91 22 244,58 160 581,71 22,86 17,10 53,94 56,04 133,74 202,99 615,83 562,96 576,13 474,38 183,33 152,93 3061,65 23 346 432 70 517 118 74 927 415 102 316 093 124 140 099 133 474 286 149 643 399 157 493 125 165 736 024 158 612 572 147 551 834 159 921 340 1 479 586 916 96,92 107,58 115,48 92,76 81,69 84,06 89,59 99,01 103,43 126,29 141,37 139,10 108,53 1 327,63 1 473,73 1 581,98 1 270,62 1 118,99 1 151,47 1 227,19 1 356,23 1 416,91 1 729,97 1 936,62 1 905,44 1 486,73 Źródło: Informacja o przekazywaniu składek do OFE, dostępna na stronie: http://www.zus.pl/default.asp?p=2&id=1319&name=of110202.xls Co więcej, gdyby ludzi zmusić do „oszczędzania” w bankach, a nie w OFE, to wzrost depozytów obniżyłby stopy procentowe, więc koszty kredytowanej konsumpcji i inwestycji także byłyby niższe. Gospodarka zyskałaby znacznie bardziej (chociaż kosztem zadłużenia i przewłaszczenia majątku dłużników, tak jak w USA), o ile stopa tych przymusowych oszczędności nie powodowałaby konieczności emisji obligacji skarbowych, by opłacić bieżące emerytury. Być może jest to odpowiedź na pytanie, dlaczego społeczeństwo zostało zmuszone do wspierania prywatnego oligopolu PTE i giełdy oraz do windowania wycen spółek. W sytuacji rosnącego zadłużenia publicznego w większości krajów, braku regulacji na rynkach finansowych i w konsekwen- 14 cji rosnącego ryzyka i zmienności, raczej trudno mieć zaufanie do prywatnego oligopolu finansowego. Odnosząc aktywa OFE do nominalnej wartości przekazanych składek, największą wartość otrzymamy w 2007 r. – 1,5, natomiast najmniejszą w lutym 2009 r. – 1,07; po 10 latach reformy aktywa były tylko o 7% wyższe (dane Izby Gospodarczej Towarzystw Emerytalnych). Co się stanie, gdy rynki finansowe za 20 lat załamią się i nie uda się już ich odbudować dodrukiem pieniądza i przejmowaniem prywatnych długów przez banki centralne? Czy właściciele PTE wezmą na siebie część odpowiedzialności za los emerytów, skoro przez wszystkie lata trwania reformy otrzymali potężne zyski (kosztem pracujących)? Czy rynkom Polityka Społeczna nr 11–12/2011 finansowym zdominowanym przez światowych potentatów można ufać bardziej niż państwu – wspólnocie i publicznym zakładom? Skoro już obrano w reformie emerytalnej neoliberalny kurs na rynki finansowe (Zieliński 2002b; Oręziak 2011)11, to przynajmniej należało próbować wykorzystać te rynki do wspierania realnej gospodarki. Bardziej racjonalny byłby transfer pieniędzy na rynek emisyjny papierów wartościowych (nie na giełdę), do funduszy pożyczkowych (w Polsce najczęściej są to instytucje publiczno-samorządowe) i inwestorskich (z reguły prywatnych funduszy, które wykupują udziały w firmach, angażując się nie tylko kapitałowo, ale także poprzez dzielenie się doświadczeniem i udział w zarządzaniu). Takie fundusze wypełniają lukę w ofercie finansowania małych i średnich firm i mają realny wpływ na rozwój gospodarki. Najpierw należało zrobić dokładne badanie potrzeb i rozeznać, jaka jest/będzie luka w finansowaniu, które firmy i ile kapitału potrzebują oraz na jakich zasadach go przyjmą i jakie zabezpieczenia zaoferują. Dopiero potem powinna zapadać decyzja o wysokości i podziale puli między różne formy finansowania. Powyższe podejście, jak każde podejście kapitałowe, nie stanowi społecznej umowy ubezpieczenia emerytalnego. Jest jednak lepsze niż transfer pieniędzy na giełdę, ponieważ pozwala na bliższy kontakt oszczędzających i inwestujących oraz na dopasowanie puli oszczędności do inwestycji. Jeżeli lokowanie środków w fundusze pożyczkowe (znikoma wartość utraconych pożyczek świadczy, że jest to bardzo pewny segment rynku finansowego) i inwestorskie wydaje się zbyt ryzykowne, pozostaje tylko rynek emisji akcji. Jednakże 7,3% rocznych płac brutto to sporo za dużo, nawet gdyby OFE miały wykupić wszystkie emisje na naszej giełdzie. Gdy odniesiemy wartość nowych ofert na rynku pierwotnym do wpłat, jakie uzyskiwały OFE, to okaże się, że emisje stanowiły przeciętnie około 28% w okresie 2005–2007 i około 7% w latach 2008–2010 (tab. 2). Jest zatem oczywiste, że przyjęta wysokość składki do OFE nie ma uzasadnienia. Na filar kapitałowy w 2010 r. trafiało 1,6% (rocznego) PKB, a po doliczeniu odsetek od wyemitowanych w przeszłości obligacji koszt tej reformy dla budżetu rośnie do 2,5% PKB12, przyczyniając się do wolniejszego wzrostu konsumpcji i produkcji. Tabela 2. Nowe oferty akcji na rynku emisyjnym w Warszawie Lata Wartość ofert na rynku pierwotnym w mln zł 2005 2006 2007 2008 2009 2010 % wpłat do OFE 6 980,78 4 158,46 18 256,78 9 326,62 6 988,85 15 191,35 49,79 25,74 103,04 45,48 33,21 67,83 Bez dużych prywatyzacji spółek Skarbu Państwa* w mln zł % wpłat do OFE 3 283,78 23,42 7 337,30 1 020,04 1 702,84 35,78 4,85 7,6 Bez dużych i małych prywatyzacji spółek Skarbu Państwa i dużych emisji firm zagranicznych* w mln zł % wpłat do OFE 1 623,15 11,58 7 536,58* 1 793,62* 42,53 8,75 Z kwoty emisji akcji wyłączono oferty Skarbu Państwa13 oraz duże prywatyzacje zagranicznych firm, za czym przemawiała ostrożność po przypadku austriackiej spółki Immoeast oraz potrzeba inwestowania przede wszystkim w rodzimą gospodarkę. W 2007 r. na fali spekulacji na rynku nieruchomości zadebiutowała w Polsce spółka Immoeast, która po dość niejasnych transakcjach pomiędzy podmiotami powiązanymi właścicielko (i zniżce kursu) została wycofana z giełdy w kwietniu 2010 r. W 2008 r. weszła na Giełdę Papierów Wartościowych czeska spółka z sektora wydobywania węgla. Źródło: opracowanie własne na podstawie danych GPW. * OFE – PRAWDZIWE PRZYCZYNY Przyczyny wprowadzenia OFE odkrywa m.in. W. Orłowski: Celem było wprowadzenie mechanizmów rynkowych, które dostosują wysokość emerytur do rzeczywistych możliwości gospodarki. Polskie społeczeństwo – tak jak w wielu innych krajach – będzie się gwałtownie starzeć. Dziś jeden emeryt przypada na cztery osoby w wieku produkcyjnym, za ćwierć wieku już tylko na dwie. Płacone przez pracujących składki nie wystarczą, aby wypłacać godziwe emerytury. (...) Reformę emerytalną wprowadzono więc po to, by zlikwidować ową fikcyjną gwarancję wysokości świadczeń, której i tak nie dałoby się utrzymać. A także po to, aby zachęcić ludzi do oszczędzania i dłuższej pracy, bo tylko dzięki temu da się zachować na emeryturze wysoki poziom życia (Orłowski 2009). Co do demografii, to fakty są oczywiste, tyle tylko, że „dostosowanie wysokości emerytur do rzeczywistych możliwości gospodarki” mogło nastąpić i nastąpiło w ramach systemu pokoleniowego. W 1999 r. uzależniono wysokość emerytury od wartości składek oraz okresu ich płacenia i to była zasadnicza reforma, na której należało poprzestać. Nie bardzo wiadomo, w jaki sposób do dłuższej pracy zachęcić ma transfer środków w akcje i obligacje oraz następujący w konsekwencji wzrost zadłużenia i podatków. Reforma wywołuje odwrotne skutki i jest to zupełnie logiczne. Poprawienie wskaźników zatrudnienia osób starszych nie będzie możliwe bez poprawnej polityki, która sprawi, że przedsiębiorstwa będą w stanie i będą chciały dać pracę ludziom po 55. roku życia. Co do kolejnego argumentu (zachęta do oszczędzania), to sprawy mają się tak, że część akcyjna OFE to nie są oszczędności; giełda pozwala jedynie stać się quasi-właścicielem kawałka majątku i oczekiwać dywidendy. Natomiast mechanizm Polityka Społeczna nr 11–12/2011 oszczędności obligacyjnych jest wadliwy ze względu na przymusowość, naliczanie i opłacanie odsetek od pierwszego dnia funkcjonowania reformy, zadłużanie obecnych i przyszłych pokoleń (które przecież chcemy odciążyć ze względu na demografię). Oszczędności mają miejsce wtedy, gdy ktoś wytworzoną przez siebie produkcję (lub kupioną za otrzymane dochody konsumpcję) pożycza komuś innemu w zamian za określoną ilość dóbr w przyszłości. Parlament nie pyta obywateli, czy chcą być jednocześnie pożyczkodawcami i pożyczkobiorcami (za pośrednictwem rządu i OFE), lecz emituje obligacje i zmusza podatników do spłacania odsetek. Poza tym oszczędności same z siebie nie tworzą inwestycji, ponieważ od długiego już czasu nie wiadomo, o jaką przyszłą konsumpcję chodzi oszczędzającym14 (tym najbogatszym chodzi raczej o rentę ekonomiczną z tytułu posiadania pieniądza, a nie o jakiekolwiek dobra). ZAKOŃCZENIE Reforma polegająca na wprowadzeniu w 1999 r. kapitałowego (pożyczkowo-dywidendowego) filara emerytalnego była jednym z największych błędów ekonomicznych. Wprowadzono niekompletny i nieprzemyślany do końca system (zaległości w przelewach, brak rozwiązań dotyczących wypłat emerytur z OFE, brak analizy w zakresie długu publicznego oraz zapotrzebowania kapitałowego gospodarki i pożądanych dróg przepływu tego kapitału), który nie liczył się z elementarną ekonomiczną logiką, przy praktycznie braku dyskusji społecznej oraz eksperckiej na ten temat15. Istota przeprowadzonej reformy zasadzała się na przekonaniu, że poszukiwanie renty ekonomicznej na giełdzie oraz pożyczanie pieniędzy budżetowi stanowi klucz do dobrobytu emery- 15 tów. Jest to ewidentnie błędna idea, ponieważ sytuacja emerytów (i całego społeczeństwa w przyszłości) zależy od możliwości wytwarzania w przyszłości dóbr, które zaspokoją różnorodne potrzeby na odpowiednim poziomie. Nie służy temu ani powiększanie długu publicznego, ani spekulacje na kursach akcji, ani poszukiwanie łatwego dochodu z tytułu własności. Tylko pracą można zwiększyć dochód i dobrobyt; im więcej jest niby-właścicieli chcących dostać obiad za darmo (czymże innym jest żądanie dywidendy bez żadnego wkładu w działalność spółki?), tym gorzej gospodarka będzie się rozwijać. Środki finansowe OFE w znikomej ilości trafiają do przedsiębiorstw i omijają małe firmy, które dają pracę większości ludzi. Ponadto wzrost zysków spółek giełdowych jest skutkiem wyższych kosztów utrzymania konsumentów oraz niższych płac pracowników (także w formie tzw. outsourcingu lub samozatrudnienia). Najlepszą drogą do godnych emerytur jest wysokie zatrudnienie i dobre zarobki w realnej sferze gospodarki, a nie giełdowe spekulacje i wzrost zatrudnienia w sferze pieniężnej. Z przedstawionych w artykule analiz wynikają następujące wnioski. 1. Inwestycje stanowią niezbędny warunek wzrostu produktywności i dobrobytu. Racjonalne inwestowanie nie ma nic wspólnego ze zmuszaniem obywateli do kupowania (przez pośredników) obligacji i akcji. Należy stwarzać możliwości bezpośredniego kontaktu oszczędzających i inwestujących, szczególnie poprzez rozwój funduszy pożyczkowych i inwestorskich. 2. Przekształcenie umowy ubezpieczenia w obowiązkowe oszczędności, czyli umowę pożyczki (część obligacyjna OFE), powoduje narastanie długu publicznego i konieczność pokrywania odsetek od pierwszego dnia funkcjonowania reformy. Ta zmiana jest niezgodna z Konstytucją i całkowicie błędna ekonomicznie. Wątpliwe jest również przekształcenie ubezpieczenia w umowę transferu własności akcji poprzez giełdę celem otrzymania dywidendy, ponieważ w znikomym stopniu przyczynia się do wzrostu inwestycji, przedsiębiorczości, rozwoju innowacji i kapitału ludzkiego. Zwiększa jedynie ryzyko w systemie emerytalnym, co związane jest z rosnącą niestabilnością rynków finansowych pozbawionych odpowiednich regulacji państwowych. 3. Wprowadzenie OFE pozbawiało ZUS rocznych wpływów w wysokości około 1,6% PKB, a w 2010 r. konieczność obsługi długu wobec OFE wymuszała pożyczenie dalszych 0,9% PKB na rynku finansowym. Jedynymi wygranymi są banki, które tych pożyczek udzielają, oraz Powszechne Towarzystwa Emerytalne, które używają tych pieniędzy do zadłużania społeczeństwa oraz do kupowania akcji największych spółek. PTE przez jedenaście lat inkasowały prawie 9% od wpłaconych w ciągu roku składek; po obniżeniu opłat, począwszy od 2010 r., jest to około połowę mniej. Rozwój kraju mógłby być szybszy, a potrzeby społeczne lepiej zaspokajane, gdyby nie OFE. 4. Zmniejszenie po 1 maja 2011 r. części kapitałowej składki emerytalnej z 7,3% do 2,3% od podstawy ubezpieczenia było krokiem w dobrym kierunku. Jednak przewidywany wzrost do 3,5% w 2017 r. jest zupełnie błędny i niezrozumiały. Należy jak najszybciej powrócić do istoty ubezpieczeń społecznych, czyli zlikwidować OFE i przesunąć zgromadzone tam akcje do Funduszu Rezerwy Demograficznej. Obligacje stanowiące 1/4 publicznego długu należy umorzyć (przenosząc ich równowartość na indywidualne konta w FUS), co odciąży budżet, umożliwiając stworzenie zachęt do wzrostu zatrudnienia, np. obniżenia podatków dla najmniej zarabiających (w tym VAT-u), stosowania niższej składki chorobowej i zdrowotnej wobec osób młodych oraz obniżonej składki rentowej – wobec pracowników po 55. roku życia. 1 Ubezpieczenie społeczne od czasów kanclerza Bismarcka polega na rozłożeniu ryzyka na ogół ubezpieczonych. Uczestnicy systemu dotknięci stratą mogą liczyć na częściową pieniężną rekompensatę 16 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 dzięki składkom innych członków grupy. Ubezpieczeń społecznych nie można zorganizować bez redystrybucji pionowej (od bogatych do biednych), gdyż to gwarantuje bezpieczeństwo socjalne członków o najniższych i nieregularnych dochodach (Ząbkowicz 2010, s. 2). Drugie istotne pytanie dotyczy poprawności powszechnie przyjmowanej teorii kapitału i stopy procentowej opartej na założeniach zapobiegliwości (jednej grupy ludzi) i niecierpliwości konsumpcyjnej (drugiej grupy) oraz poszukiwaniu (przez trzecią grupę) okazji inwestycyjnych (wycenianych przez stopę zwrotu z aktywów). Ta teoria (autorstwa E. Böhma-Bawerka, K. Wicksella, I. Fishera) została podważona przez neoricardian, w szczególności L. Pasinettiego i P. Garegnaniego (Harcourt 1975; Osiatyński 1978). Koszty OFE (czyli przychody PTE) oraz koszty ZUS są nieporównywalne, gdyż PTE w swojej podstawowej działalności prowadzą emerytalny fundusz inwestycyjny, natomiast ZUS zajmuje się ubezpieczeniami społecznymi (chociaż prowadzi także inwestycyjny Fundusz Rezerwy Demograficznej, notując lepsze wyniki niż większość OFE). Warto jednak przytoczyć, że koszty bieżące ZUS w 2009 r. w wysokości 3,933 mld zł (z czego wynagrodzenia to 2 mld zł) stanowiły około 2,53% sumy wydatków FUS (148 mld zł) oraz aktywów FRD (7,33 mld zł) (Informacja... 2010a). Ustawa z dnia 28 sierpnia 1997 r. o organizacji i funkcjonowaniu funduszy emerytalnych (DzU z 2010 r., nr 34, poz. 189 z późn. zm.). Przy założeniach: 1) prowizja od zakupu akcji – 0,38% i obligacji – 0,19% składa się na średnią ważoną – 2,266 (przy portfelu 60/40), którą mnożymy przez dwa, jeśli akcje i obligacje kupione dziś sprzedamy na emeryturze; 2) wypłaty emerytur z OFE nie będą obarczone opłatami. Zob. przypis 8 oraz akapit, do którego ten przypis się odnosi. W szczególności: Ustawa z dnia 13 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych oraz Ustawa z dnia 17 grudnia 1998 r. o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. Obligacje będą stanowiły podstawę do naliczania procentu składanego. Zgodnie z ekonomiczną logiką systemu kapitałowego, ta pula obligacji utrzymywana jest dla ostatniego żyjącego na ziemi pokolenia emerytów i tylko dla nich można je wykupić. Sugestywne jest porównanie OFE z beczką z wodą, której nigdy nie wykorzystamy do podlania ogrodu – gospodarki. Zob. (Rostowski 2011). Środek wymiany i miernik wartości ze swej natury jest dobrem publicznym. Jednak większość zasobów pieniężnych została wyemitowana jako kredyt. Ten problem nie jest dostrzegany przez ekonomistów, z wyjątkiem przedstawicieli szkoły austriackiej, którzy postulują ustanowienie rezerwy gotówkowej równej 100% wartości depozytów (wśród bardziej znanych ekonomistów za takim rozwiązaniem opowiadali się także I. Fisher i M. Allais). „Austriacy” nie doceniają jednak skutków wywołanej tym deflacji, która przede wszystkim powoduje bezproduktywne przechowywanie pieniądza, zniechęca do inwestycji i spowalnia rozwój społeczno-gospodarczy. Rezerwa 100% wymaga zatem zastosowania podatku od kapitałów pieniężnych oraz ulgi od tego podatku, gdy kapitały te zostaną pożyczone na określony (niski) procent, a także emitowania pieniądza przez bank państwa celem przeciwdziałania nadmiernej deflacji. Zastosowano następujący rachunek: składki napływające do OFE tylko w pierwszym roku korzystają z miesięcznej kapitalizacji, a potem z rocznej. Stosując kapitalizację kwartalną lub miesięczną w całym 11-letnim okresie, otrzymalibyśmy jeszcze wyższą kwotę. Lobbing międzynarodowych instytucji finansowych odsłania m.in. prof. Mitchell A. Orenstein (2008). Wypowiedź wiceministra finansów L. Koteckiego (Reforma ... 2011, s. 55). Przemawiało za tym kilka względów. Majątek publiczny – wytworzony w ubiegłych latach przez osoby wówczas pracujące – byłby w wyniku kupna akcji przez OFE przekazany do tych samych osób lub ich spadkobierców – dzisiejszych członków OFE. Wydaje się to niesprawiedliwe, aby właściciele musieli płacić za swoją własność. Powinni otrzymać przynajmniej jakieś ulgi w stosunku do inwestorów zagranicznych (w tym banków). Pojawia się też pytanie, czy faktycznie mamy do czynienia z prywatyzacją w sytuacji, gdy OFE wykupiłyby całą pulę akcji oferowaną przez Skarb Państwa? W pełni publiczna własność stawałaby się bowiem quasi-publiczna, bo quasi-właścicielami stałyby się osoby płacące składkę emerytalną, czyli około 15 mln ludzi. Jeśli prywatyzowane przez państwo firmy miałyby stawać się własnością pracujących i wypłacać przyszłe Polityka Społeczna nr 11–12/2011 14 15 emerytury-dywidendy, to równie dobrą (a może lepszą) drogą byłoby pozyskanie środków z podatków na konieczne inwestycje i modernizacje oraz zapewnienie firmom dobrego kierownictwa. Wymagałoby to w sumie mniejszych kwot, bo prywatyzacja przez giełdę oznacza spore koszty dla doradców i prawników oraz koszty OFE opłacane z obowiązkowej składki. Nie oszczędności, lecz bieżąca konsumpcja stanowi siłę napędową inwestycji i całej gospodarki. Wynika to z faktu, że ludzie „oszczędzają” (magazynują) pieniądze, podczas gdy dla inwestujących kluczową jest informacja dotycząca przyszłej konsumpcji. Przewidywania tejże dokonywane są na podstawie teraźniejszości, bo oszczędzający nie zawierają bezpośrednich umów z inwestorami ani nie deklarują kiedy i na co wydadzą zmagazynowane pieniądze. Jak trafnie ujął to Keynes, oszczędzający chcą mieć „możność konsumowania nieokreślonego produktu w nieokreślonym czasie”. Społeczeństwo zatem coraz bardziej się zadłuża (lub jest zadłużane przez parlamentarną większość), ponieważ tylko w ten sposób można zwiększyć konsumpcję i inwestycje. System ten działa dzięki kreowaniu pieniądza przez banki, ale jednocześnie stanowi to przyczynę kryzysów zadłużeniowych, wadliwego podziału dochodu społecznego, wadliwej struktury produkcji i konsumpcji. Jednym z pierwszych głosów sprzeciwu była krytyka reformy dokonana przez T. Zielińskiego (2002a). Kolejnym był głos Krzysztofa Dzierżawskiego (2003). Cytuje on kuriozalną wypowiedź prof. Marka Góry: Tradycyjny system europejski to piramida finansowa ukryta za solidarnościowymi hasłami. (...) Oparty na niej system emerytalny musi zbankrutować. (...) Warto pamiętać, że prywatne organizowanie piramidy finansowej jest nielegalne (Dzierżawski 2003; Góra 2001, s. 14). LITERATURA Ancyparowicz G. i in. (2010), Otwarte Fundusze Emerytalne w systemie zabezpieczenia społecznego 1990–2010, Warszawa: GUS, [dostęp online 7.10.2011], http://www.stat.gov.pl/cps/rde/xbcr/gus/PUBL_ pgw_otwarte_fundusze_emerytalne_1999-2010.pdf Dzierżawski K. (2003), Reforma emerytalna: fakty, mity, sofizmaty, [dostęp online 7.10.2011], http://dzierzawski.pl/pl/reforma-emerytalna-fakty-mity-sofizmaty,68,artic,13,91 Góra M. (2001), Koszty, oszczędności oraz efekty zewnętrzne związane z wprowadzeniem nowego systemu emerytalnego, Zeszyty naukowe CASE – BRE, nr 57, Warszawa. Harcourt G.C. (1975), Spory wokół teorii kapitału, Warszawa: PWE. Informacja o wynikach kontroli wykonania w 2009 roku budżetu państwa w części 73 – Zakład Ubezpieczeń Społecznych oraz wykonania planu finansowego Funduszu Ubezpieczeń Społecznych (2010a), Warszawa: NIK [dostęp online 7.10.2011], http://www.nik.gov.pl/ kontrole/wyniki-kontroli-nik/kontrole,6008.html Informacja kwartalna o sytuacji makroekonomicznej i stanie finansów publicznych (2010b), Nr 2/2010, Ministerstwo Finansów, czerwiec, s. 10, [dostęp online 7.10.2011], http://www.mf.gov.pl/_files_/ raporty_analizy_statystyki/informacja_kwartalna/2010/kwartalna_ 06_10_ostat.pdf Kindleberger Ch. P. (1999), Szaleństwo, panika, krach. Historia kryzysów finansowych, Warszawa: WIG-Press. Oręziak L. (2000), Zlikwidować OFE!, „Polityka” nr 5 (2741) z dnia 30 stycznia, s. 40–42. Oręziak L. (2011), Jak wprowadzono w Polsce OFE, Tygodnik „Przegląd” nr 9, [dostęp online 7.10.2011], http://www.przeglad-tygodnik.pl/pl/ artykul/leokadia-oreziak-jak-wprowadzono-polsce-ofe Orłowski W. (2009), Czy reforma emerytalna miała sens?, „Gazeta Wyborcza” [dostęp online 7.10.2011]: http://gospodarka.gazeta.pl/ pieniadze/1,29577,7109366,Czy_reforma_emerytalna_miala_ sens_.html Orenstein M.A. (2008), Privatizing Pensions. The Transnational Campaign for Social Security Reform, Princeton University Press, New Jork: Princeton. Osiatyński J. (1978), Kapitał, podział, wartość, Warszawa: PWN. Reforma reformy emerytalnej? (2011), Raport IBnGR i AXA, Warszawa, [dostęp online 7.10.2011], http://ww.pte.pl/pliki/2/12/Raport_ V%20Forum%20Finansowe.pdf Rostowski J. (2011), OFE to nikomu niepotrzebna beczka prawie bez dna, „Gazeta Wyborcza” z dnia 8 lutego. Ząbkowicz A. (2010), Wartości, realne interesy i retoryka – uwagi o polskiej reformie emerytalnej, materiał na konwersatorium pt. „Otwarte fundusze emerytalne a finanse publiczne” zorganizowane przez Polskie Towarzystwo Ekonomiczne w dniu 11.03.2010, [dostęp online 7.10.2011], http://www.pte.pl/pliki/2/21/ofe_uwagi.pdf Zieliński T. (2002a), Przed katastrofą, „Przegląd” nr 7 z dnia 11 lutego. Zieliński T. (2002b), Reforma emerytalna – stracone złudzenia, „Przegląd” nr 48 z dnia 2 grudnia. SUMMARY The issue of pension system is discussed in the article. The leading thesis is as follows: social insurance are not savings or investments or tax; (intergenerational) pension insurance contract should not be converted into a loan agreement or contract of capital transfer having the characteristics of gambling, which unfortunately happened in Poland. Proving this thesis will be to demonstrate the nature and impact of capital pillar in pension system. UBÓSTWO ENERGETYCZNE W POLSCE NA PODSTAWIE BADAŃ GUS Z 2008 R. Piotr Kurowski Instytut Pracy i Spraw Socjalnych WPROWADZENIE W badaniach nad kondycją niezamożnych gospodarstw domowych brakuje analiz uwzględniających trudności w korzystaniu z energii. Działania Urzędu Regulacji Energetyki (URE) w ostatnich latach wniosły wiele dobrego w promowaniu pojęcia „ubóstwa energetycznego” oraz w mobilizowaniu różnych podmiotów w politykę ukierunkowaną na pomoc osobom, które mogą mieć trudności w korzystaniu z różnych źródeł energii. Prezes URE, m.in. poprzez badania ankietowe skierowane do zarządów spółek energetycznych, mobilizuje i uwrażliwia podmioty sektora na ten problem. Dzięki tym badaniom wiadomo, że rozwija się oddolna współpraca między podmiotami energePolityka Społeczna nr 11–12/2011 tycznymi a ośrodkami pomocy społecznej, by pomóc gospodarstwom mającym trudności z opłacaniem rachunków za energię. Jeśli jednak istnieje potrzeba rozwiązań systemowych, potrzebne są przyczynki do analizy ukazujące skalę zjawiska ubóstwa energetycznego. Ponad trzy lata temu, przy okazji planowanego wówczas uwalniania cen energii elektrycznej, w badaniach IPiSS we współpracy z URE próbowano odpowiedzieć na pytanie, jaka jest skala odbiorców najbardziej wrażliwych na takie zmiany. Starano się także ustalić, jaką część gospodarstw domowych mogą spotkać trudności w zaspokajaniu potrzeb na energię elektryczną w wyniku takiej deregulacji cen (por. Kurowski 2008). Niniejszy artykuł przedstawia analizę wydatków gospo17