Polityka 11_12 korekta 2.indd

Transkrypt

Polityka 11_12 korekta 2.indd
może jednak, ze względu na różnorodność wad i zalet obu metod, lepszym rozwiązaniem byłoby tworzenie systemów wielofilarowych, wykorzystujących obie analizowane formuły7. Nie
byłaby to zresztą żadna nowość, gdyż programy emerytalne
będące swego rodzaju kolażem DB i DC stosowane są od wielu lat w systemach zakładowych oferowanych pracownikom
w Stanach Zjednoczonych, Irlandii czy Wielkiej Brytanii (Srinivas, Whitehouse 2000, s. 8).
1
2
3
4
5
6
Niektórzy autorzy wskazują na istnienie jeszcze jednej, trzeciej metody – podatku socjalnego (od ang. social tax – ST). Szerzej (Góra
2003, s. 17, 131).
Abstrahujemy tu oczywiście od przyczyn, dla których tablice te
wprowadzono; skupiamy się li tylko na analizie rezultatów przyjętych
rozwiązań z punktu widzenia rozważanego problemu.
Co też nie jest do końca prawdą, gdyż ze względu na oparcie wyników
na zmieniających się przecież warunkach ekonomicznych, dla wysokości przyszłego świadczenia istotne będą też m.in.: moment przystąpienia do systemu, czas, w którym zarobki (i składki) były najwyższe,
czy wreszcie sam moment przejścia na emeryturę (czy wymienione
zdarzenia miały miejsce w czasie prosperity, czy recesji). Ta wielorakość zmiennych sprawia, iż praktycznie niemożliwe jest, by dwie
osoby o tej samej łącznej kwocie odprowadzonych składek otrzymały
identyczne świadczenia emerytalne, nawet w przypadku korzystania
z usług tej samej firmy zarządczej.
Chyba że dany system DB posiada wpisaną formułę dopasowywania świadczeń do przewidywanej długości życia (jak zrobiono to np.
w USA w 1983 r.). Szerzej (Diamond 2002, s. 14).
Dyskusja na temat dostarczania pozytywnych bodźców dla decyzji
emerytalnych, efektywności dla podaży pracy dla młodych, czy różnic
w ryzyku stopy zwrotu z aktywów każdej z metod; patrz: Diamond
2002, s. 7–16. Kontrowersyjną wadę metody DB, stosowanej w powszechnych, bismarkowskich systemach emerytalnych, przytacza
M. Góra, pisząc, iż taki system potrzebuje piramidalnej struktury demograficznej, co w rezultacie upodabnia go do piramidy finansowej
(Góra 2003, s. 109). Jak jednak zauważa M. Szczepański, negatywne
skojarzenia związane z tym terminem sprawiają, iż poprzez przeniesienie go do ekonomiki systemów emerytalnych może on zostać odczytany jako kategoria normatywna (wartościująca negatywnie), a nie
li tylko opisowa (Szczepański 2006, s. 25).
Przykłady systemów hybrydowych (Diamond 2002, s. 17–18).
7
Przykładowe wykorzystanie zalet DC i DB w jednym systemie: Miles
2000 (cyt. za Diamond 2002, s. 81).
LITERATURA
Ambachtsheer Keith P., Ezra D. Don (2001), Fundusze emerytalne, Kraków: Dom Wydawniczy ABC.
Dalbar, Inc. (1993), Quantitative Analysis of Investor Behavior.
Diamond P.A. (2002), Social Security Reform, Oxford: Oxford University
Press.
Golinowska S. (1994), Uzupełniające i dodatkowe systemy emerytalne w świecie, w: Dodatkowe systemy emerytalne w świecie, red.
S. Golinowska, Warszawa: IPiSS.
Góra M. (2001), Koszty, oszczędności oraz efekty zewnętrzne związane
z wprowadzeniem nowego systemu emerytalnego, w: Nowy system emerytalny w Polsce – wpływ na krótko- i długookresowe
perspektywy gospodarki i rynków finansowych, Zeszyty BRE Bank
– CASE, nr 57.
Góra M. (2003), System emerytalny, Warszawa: PWE.
James E. (1997), Reformy systemu emerytalnego a okres przejściowy,
w: Eksperci Banku Światowego o reformach emerytalnych w Polsce i na świecie, Warszawa: IPiSS.
Marska N. (2004), Obowiązkowe Fundusze Emerytalne. Świat i Polska,
Rozprawy i Studia t. (DCXXXIV) 560, Szczecin: Uniwersytet Szczeciński
Mech C. (2008), Lobbyści wydrenują kieszeń emeryta, wywiad, „Nasz
Dziennik” [online], 02.02 [dostęp 22.09.2010], na stronie: http://www.
naszdziennik.pl/index.php?dat=20080202&typ=po&id=po61.txt
Miles D. (2000), Funded and unfunded pension schemes: Risk return
and welfare, Working Paper 239, CESifo.
Rofman R. (2000), The pension system in Argentina six years after the
reform, World Bank.
Solis-Soberon F. (1998), Alternative regulatory approaches: the choice
of regulator of the pension funds, Manila: World Bank.
Srinivas P.S., Whitehouse E., Yermo J. (2000), Regulating private pension funds’ structure, performance and investments: cross-country evidence, World Bank.
Szczepański M. (2006), Dylematy reformy polskiego systemu emerytalnego, Poznań: Wydawnictwo Politechniki Poznańskiej.
Szumlicz T. (2003), System zabezpieczenia emerytalnego, w: Polityka
społeczna, red. A. Kurzynowski, Warszawa: SGH.
Vittas D. (1998), Regulatory Controversies of Private Pension Funds,
World Bank.
SUMMARY
In the study author compares the two types of pension systems: defined benefit system and defined
contribution system. While describing advantages and disadvantages of both of them, he pays attention to the
features, that are often being left out (or ignored) by other authors. As a result, the defined contribution system
is usually presented as relatively better than system with defined benefit. In conclusion the author proposes
using the hybrid systems that take advantage of strengths of both systems.
Wszelkie prawa zastrzeżone. Każda reprodukcja lub adaptacja całości bądź części niniejszej publikacji, niezależnie od zastosowanej techniki
reprodukcji (drukarskiej, totograficznej, komputerowej i in.), wymaga pisemnej zgody Wydawcy
EMERYTURA – UBEZPIECZENIE, OSZCZĘDNOŚĆ CZY DYWIDENDA?
• ARTYKUŁ DYSKUSYJNY
Maciej Holko
Politechnika Warszawska
WSTĘP
W sporze między ekonomistami w sprawie systemu emerytalnego dość często następuje pomieszanie pojęć oszczędności, inwestycji i ubezpieczeń oraz pełnionych przez nie ról.
Twierdzi się, że oszczędności są determinantą inwestycji,
a przez to wzrostu gospodarczego. Jednak dane statystyczne
temu przeczą, uzasadniając hipotezę przeciwną, że motorem
wzrostu jest konsumpcja. Błędne przyznawanie nadmiernej roli
oszczędnościom powiązane jest z upowszechnianiem poglądu,
że ubezpieczenie emerytalne jest indywidualną oszczędnością,
podlegającą dziedziczeniu i obowiązkiem każdego jest oszczę-
12
dzać jak najwięcej, bo tylko od tego zależeć będzie wysokość
emerytury.
W rzeczywistości jednak ubezpieczenia społeczne nie stanowią oszczędności ani inwestycji (nie można ich także utożsamiać z podatkami, co jest dość częstą pomyłką); jeśli ubezpieczenia emerytalne mają nimi pozostać, nie powinno się powszechnej umowy ubezpieczeniowej przekształcać w umowę
pożyczki lub umowę transferu własności mającej cechy hazardu, co – niestety – stało się w Polsce.
Powyższe zdanie stanowi wiodącą tezę artykułu, a udowodnienie jej będzie polegało na wykazaniu istoty i skutków kapitałowego filara systemu emerytalnego (cel artykułu).
Polityka Społeczna nr 11–12/2011
UBEZPIECZENIE EMERYTALNE
Składka emerytalna (oraz rentowa) nazywana jest błędnie
podatkiem, z którego finansowane są zobowiązania państwa –
społeczeństwa wobec emerytów (rencistów). Od czasów Bismarcka jest ona w swej istocie ubezpieczeniem1 (w ramach
międzypokoleniowej umowy), które daje prawo do przyszłej
emerytury i pozwala wyznaczyć jej wysokość, jeśli tego dożyjemy. Dziedziczenie emerytury byłoby zaprzeczeniem istoty ubezpieczenia i skutkowałoby koniecznością zwiększenia
składki.
Inne powinności państwa finansowane są z regularnych podatków – bezpośrednich (dochodowych, majątkowych) lub pośrednich (pobieranych od wartości transakcji kupna/sprzedaży).
Można odnieść wrażenie, że osoby popierające kapitałowe emerytury nie rozróżniają oszczędności, podatków i ubezpieczeń.
Owszem, podatki i składki ubezpieczeniowe powiększają koszty
pracy, dlatego często słyszy się postulaty obniżenia tzw. klina
podatkowego i są to, co do zasady, postulaty słuszne. Nakładanie nadmiernych obciążeń na pracę jest niefortunne, skoro jest
ona podstawowym źródłem dochodów społeczeństwa (kapitał
pozbawiony pracy nie wytworzy dochodów). Jeśli te obciążenia
są za duże, to ludzie będą ich unikać, zaprzestaną aktywności
ekonomicznej lub wyemigrują.
Jednak nawet w radykalnych propozycjach zmian systemu
podatkowego nie zakłada się rezygnacji z podatków (i składek)
nakładanych na pracę. Jest to niezbędne z następujących powodów:
a) dochody pochodzą głównie z pracy (a kapitał pozwala te
dochody powiększyć, ale wymaga przedsiębiorczości i wiedzy
oraz ponoszenia ryzyka, dlatego jest wynagradzany i powinien
być opodatkowany), zatem pobieranie wyłącznie podatków konsumpcyjnych, bez jakiegokolwiek elementu majątkowego czy
dochodowego byłoby niesprawiedliwe dla pracowników;
b) państwo musi utrzymać swoje funkcje, w tym redystrybucyjne, co jest istotą każdej wspólnoty, zatem pobieranie wyłącznie podatków pośrednich (konsumpcyjnych) eliminowałoby
redystrybucję, bo podatki dla słabszej ekonomicznie części
społeczeństwa pobierane byłyby od nich samych;
c) ważną funkcją państwa jest system ubezpieczeń społecznych, zwłaszcza system emerytalny, do którego funkcjonowania potrzebne jest ewidencjonowanie składek i płac.
Jedyny pewny i stabilny system emerytalny opiera się na
umowie zawieranej między pokoleniami: dzisiejsi pracujący
w zamian za wychowywanie i utrzymywanie dzieci i młodzieży
otrzymają od nich w przyszłości utrzymanie na starość. Jest to
opłacalne dla obu stron umowy. System nie zależy bezpośrednio
od sytuacji na rynkach kapitałowych – jest wrażliwy na kryzysy
finansowe tylko w takim stopniu, w jakim podatna jest realna gospodarka; nie generuje długu, od którego obecne i kolejne generacje zatrudnionych płacą i będą płaciły odsetki ustalane przez
graczy na rynkach finansowych.
OFE JAKO FUNDUSZ OSZCZĘDNOŚCI I DŁUGÓW
Nieracjonalnym rozwiązaniem jest transferowanie do OFE
wytworzonych aktualnie dochodów (a w praktyce – długów, bo
dochodów nie starcza) po to, by fundusze obowiązkowo kupowały obligacje skarbowe/samorządowe. Emerytury będą bowiem zależały od tego, czy dzisiejsi i przyszli podatnicy podołają konieczności wykupienia obligacji i opłacenia odsetek. Można
też uznać, że dobrobyt przyszłych emerytów zależał będzie od
tego, czy efektywność wydatkowania przez rząd pieniędzy z tytułu sprzedanych obligacji będzie wyższa od stopy procentowej
– tu pojawia się jednak pytanie, czy rząd jest przedsiębiorstwem,
którego celem jest maksymalizacja efektywności?2 Może się
pozornie wydawać, że część obligacyjna OFE działa na takiej
samej zasadzie, jak system pokoleniowy, w którym państwo
Polityka Społeczna nr 11–12/2011
(ogół płatników składek) jest gwarantem emerytur. Tak jednak nie
jest, gdyż:
– OFE pobierały i pobierają wysokie opłaty, których nie da
się odzyskać. Przychody PTE w 2009 r. (czyli koszt ponoszony przez ubezpieczonych – 2 mld zł) po odjęciu obowiązkowych kosztów-opłat przekazywanych państwowym instytucjom nadzoru oraz ZUS stanowiły około 1,845 mld zł, tj. 1,16%
przeciętnych aktywów OFE oraz 8,8% składek przekazanych
w ciągu tego roku przez ZUS, natomiast zysk netto (762 mln zł)
– około 0,5% aktywów i 3,6% od sumy rocznych składek
(dane KNF)3. Trudno zrozumieć dlaczego reforma, która miała
obniżyć koszty emerytur, przez 11 lat skutkowała ubytkiem
ponad 7% początkowej wartości składek (na pokrycie kosztów
administracji!). Obecnie ten koszt to 3,5%, ponadto pobierana jest opłata za zarządzanie w zależności od aktywów (największe fundusze pobierają okołó 0,35% rocznie od łącznych
aktywów, najmniejsze fundusze o aktywach do 8 mld zł –
0,045% miesięcznie, czyli 0,54% rocznie, plus premia za wyniki – maksymalnie 0,06% rocznie4). Spekulowanie najbardziej
płynnymi akcjami (do 40%, w praktyce około 1/3 aktywów
OFE) oraz kupowanie publicznych papierów dłużnych (około
2/3 aktywów) trudno uznać za „wysoce specjalistyczne” zarządzanie aktywami, wymagające aż takich opłat. Gdyby ludzie
mieli możliwość samodzielnego kupowania akcji, płaciliby nawet 14 razy mniej, a po obniżeniu opłat OFE w 2010 r. – 7 razy
mniej5;
– reforma powoduje rosnące zadłużenie publiczne i coraz
większe odsetki z tego tytułu, co nie występuje w systemie pokoleniowym. Nie ma powodu, by akceptować naliczanie i płacenie odsetek dyktowanych przez największych graczy na rynkach finansowych, skoro można (bez obciążania odsetkami
dzisiejszych i przyszłych podatników) waloryzować emerytury
stosownie do realnego wzrostu gospodarki i zmian demograficznych. Pożyczki zaciągane na rynku finansowym celem
przetransferowania do OFE wyniosły w 2010 r. 22,5 mld zł, co
stanowiło około 9% dochodów budżetowych (Informacja...
2000b). W poprzednich latach ta relacja była podobna (Ancyparowicz i in., 2010). Państwo zapożycza się i płaci odsetki
instytucjom finansowym po to, by przekazać pieniądze do OFE,
które za te środki kupią obligacje, czyli udzielą pożyczki państwu. Z naszych podatków płacimy podwójne odsetki: bankom
– za wytworzone „z niczego” pieniądze (tzw. fiat money), OFE
– za zakupione obligacje. Według prof. L. Oręziak OFE posiadają dług publiczny stanowiący 13% w relacji do PKB; według ministra J. Rostowskiego autorzy reformy odpowiadają za
1/3 długu (Oręziak 2010; Rostowski 2011). Ponadto przyjęta
konstrukcja systemu sprawia, że długu wobec OFE nie będzie
można nigdy spłacić i zawsze będzie on stanowił podstawę
do naliczania odsetek6;
– wraz z nakazaniem OFE zakupów obligacji nastąpiło przekształcenie umowy ubezpieczenia w umowę pożyczki, od której
naliczane są i płacone odsetki od początku reformy. Wiadomo,
że takie odsetki nie występują w systemie ubezpieczeń pokoleniowych, ponieważ kłóci się to z istotą ubezpieczeń. Przyjęte
rozwiązanie jest niezgodne z art. 67 Konstytucji (Obywatel ma
prawo do zabezpieczenia społecznego [...] po osiągnięciu wieku emerytalnego. Zakres i formy zabezpieczenia społecznego
określa ustawa7), w którym wyraźnie zapewnia się prawo do zabezpieczenia społecznego, a nie do publicznych wierzytelności
wynikających z umowy pożyczki – obligacji. Z kolei art. 216.5
zawiera zapis: Nie wolno zaciągać pożyczek lub udzielać gwarancji i poręczeń finansowych, w następstwie których państwowy dług publiczny przekroczy 3/5 wartości rocznego produktu
krajowego brutto. Przyjęta reforma sankcjonuje i wymusza
przyrost długu publicznego, co jest skutkiem przetransferowania do OFE środków, które powinny finansować bieżące emerytury; jest to jedyne takie „prozadłużeniowe” rozwiązanie w polskim prawie.
13
EMERYTURA Z OFE JAKO DYWIDENDA
Może zatem przynajmniej część akcyjna OFE jest właściwa
ekonomicznie? Często grę na giełdzie nazywa się „inwestycjami”
a graczy – „inwestorami”. Twórcy reformy i jej obrońcy widzieli
w tym raczej oszczędności. Jednak transakcje giełdowe to nie są
ani inwestycje, ani oszczędności, tylko spekulowanie na wartości aktywów spółek giełdowych (w przypadku OFE – spółek
największych i działających w Polsce, ale w przyszłości może
także w większym stopniu zagranicznych) oraz oczekiwanie dywidendy. W gruncie rzeczy jest to jedno i to samo, wartość akcji
wynika bowiem z oczekiwanej z tego tytułu dywidendy. Dyskontując przyszłe zyski, otrzymujemy cenę akcji. Ponieważ na prognozy wpływają przeszłe i teraźniejsze wydarzenia, kursy giełdowe mogą się znacząco zmieniać w krótkim okresie.
Kapitałowe „ubezpieczenie emerytalne” polegać ma więc na
tym, by dzisiejsi pracujący stali się w przyszłości niby-właścicielami spółek giełdowych – właścicielami pozbawionymi praw
akcjonariusza, gdyż te prawa ma pośrednik – firma zarządzająca
OFE (czyli Powszechne Towarzystwo Emerytalne). Czym się
taka emerytura-dywidenda różni od emerytury wypłacanej przez
ZUS? Obydwa systemy są rodzajem umowy społecznej, tyle że
ZUS realizuje umowę powszechną, bo w jego przypadku wszyscy, którzy w gospodarce płacą składki, finansują emerytury,
a w OFE robią to pracownicy spółek giełdowych (i ich spółek
córek) przez zmniejszenie swoich pensji oraz konsumenci płacący zbyt wysokie ceny za ich produkty. Trudno jednak znaleźć
rozsądne, ekonomiczne argumenty za odejściem od systemu
powszechnego na rzecz wybiórczego.
Gdy już system II filaru się ustabilizuje (tzn. ludzie zmuszeni
do wejścia do OFE zaczną przechodzić na emeryturę), można
w uproszczeniu uznać, że wartość wpłat od pracujących i wypłat dla emerytów będzie taka sama – OFE będą z napływających składek finansować emerytury (tak jak teraz ZUS!). Jeśli
akcje, które OFE kiedyś kupiły, wciąż są najlepsze pod względem przyszłej dywidendy, to będą miały w portfelu stałą liczbę
akcji (ewentualnie będą pozbywać się tylko tych, które oceniają
gorzej na korzyść tych bardziej dywidendowych) oraz obligacji8.
Zyski (które determinują cenę akcji) mogą być tylko nieco wyższe (zważywszy na monopolistyczną pozycję największych
spółek giełdowych) niż przeciętne dochody z własności uzyskiwane w gospodarce, a wysokość tychże wynikać będzie ze
sprawności gospodarki. Renta z własności pochodzi bowiem
z dochodu, który społeczeństwo wypracowało.
Trzeba zatem wyraźnie stwierdzić, że część akcyjna OFE
niszczy istotę umowy ubezpieczenia społecznego, przekształcając ją w umowę transferu własności majątku (akcji) celem uzyskiwana renty ekonomicznej. Przy czym żądanie dywidendy
pojawia się nie tylko w przyszłości, gdy emerytury będą wypłacane, ale już dziś. Taka umowa zawiera element hazardu (członkowie OFE są zmuszeni obstawić wzrosty kursów/dywidend),
który wynika z braku regulacji na rynkach finansowych i utrzymywania błędnego systemu pieniężnego, w którym pozwala się
prywatnym bankom tworzyć publiczną walutę9.
Czy kupowanie akcji na giełdzie – rynku wtórnym (a nie na
rynku pierwotnym – emisyjnym) powoduje jakiekolwiek realne
korzyści gospodarcze z tego tytułu? Może wycena akcji jest bardziej wiarygodna dzięki OFE, które stanowią około 5% obrotów
i około 13% kapitalizacji giełdy? Skoro na giełdę weszły PTE – silni gracze, którzy dysponują przymusowymi oszczędnościami
ludzi i zależy im na utrzymaniu przeszacowania kursów ze względu na prowizję od aktywów, to powoduje to wykrzywienie rynku,
a nie jego uwiarygodnienie. Może korzyścią jest to, że prywatne
fundusze inwestorskie mogą łatwiej sprzedać akcje firm, w które
wcześniej zainwestowały? Wydaje się jednak, że OFE nie powinny być ostatnim nabywcą pozwalającym zarobić funduszom
private equity, lecz same powinny w taki sposób „zarabiać”.
Według stanu na luty 2011 r. do OFE trafiło łącznie
163 643,36 mln zł (według wartości nominalnych – zob. tab. 1).
Aktywa OFE na koniec 2010 r. wyniosły 220 931,91 mln zł. Powiększając wartości nominalne przelewów ZUS o uśrednioną
stopę referencyjną NBP, a więc przeważnie nieco niższą niż stopa
na rynku międzybankowym, otrzymamy sumę 205 890,46 mln zł
– niewiele mniejszą od osiągniętej przez OFE10. Można zatem
z dużym prawdopodobieństwem założyć, że najlepsze lokaty
bankowe pozwoliłyby osiągnąć podobny wynik co OFE.
Tabela 1. Składki przekazane przez ZUS do OFE
Lata
1999
2000
2001
2002
2003
2004
2005
2006
2007
2008
2009
2010
Ogółem
Składki i odsetki
w mln zł
Składki w mln zł
Odsetki ZUS w mln zł
Liczba składek
Średnia składka w zł
Średnia podstawa w zł
2 285,54
7 603,49
8 706,88
9 546,41
10 274,25
11 422,49
14 021,65
16 155,59
17 718,89
20 505,26
21 043,24
22 397,51
163 643,36
2 262,67
7 586,39
8 652,94
9 490,36
10 140,52
11 219,50
13 405,82
15 592,62
17 142,75
20 030,88
20 859,91
22 244,58
160 581,71
22,86
17,10
53,94
56,04
133,74
202,99
615,83
562,96
576,13
474,38
183,33
152,93
3061,65
23 346 432
70 517 118
74 927 415
102 316 093
124 140 099
133 474 286
149 643 399
157 493 125
165 736 024
158 612 572
147 551 834
159 921 340
1 479 586 916
96,92
107,58
115,48
92,76
81,69
84,06
89,59
99,01
103,43
126,29
141,37
139,10
108,53
1 327,63
1 473,73
1 581,98
1 270,62
1 118,99
1 151,47
1 227,19
1 356,23
1 416,91
1 729,97
1 936,62
1 905,44
1 486,73
Źródło: Informacja o przekazywaniu składek do OFE, dostępna na stronie: http://www.zus.pl/default.asp?p=2&id=1319&name=of110202.xls
Co więcej, gdyby ludzi zmusić do „oszczędzania” w bankach, a nie w OFE, to wzrost depozytów obniżyłby stopy procentowe, więc koszty kredytowanej konsumpcji i inwestycji także
byłyby niższe. Gospodarka zyskałaby znacznie bardziej (chociaż
kosztem zadłużenia i przewłaszczenia majątku dłużników, tak jak
w USA), o ile stopa tych przymusowych oszczędności nie powodowałaby konieczności emisji obligacji skarbowych, by opłacić
bieżące emerytury. Być może jest to odpowiedź na pytanie, dlaczego społeczeństwo zostało zmuszone do wspierania prywatnego oligopolu PTE i giełdy oraz do windowania wycen spółek.
W sytuacji rosnącego zadłużenia publicznego w większości
krajów, braku regulacji na rynkach finansowych i w konsekwen-
14
cji rosnącego ryzyka i zmienności, raczej trudno mieć zaufanie
do prywatnego oligopolu finansowego. Odnosząc aktywa OFE
do nominalnej wartości przekazanych składek, największą
wartość otrzymamy w 2007 r. – 1,5, natomiast najmniejszą
w lutym 2009 r. – 1,07; po 10 latach reformy aktywa były tylko
o 7% wyższe (dane Izby Gospodarczej Towarzystw Emerytalnych). Co się stanie, gdy rynki finansowe za 20 lat załamią się
i nie uda się już ich odbudować dodrukiem pieniądza i przejmowaniem prywatnych długów przez banki centralne? Czy
właściciele PTE wezmą na siebie część odpowiedzialności za
los emerytów, skoro przez wszystkie lata trwania reformy
otrzymali potężne zyski (kosztem pracujących)? Czy rynkom
Polityka Społeczna nr 11–12/2011
finansowym zdominowanym przez światowych potentatów
można ufać bardziej niż państwu – wspólnocie i publicznym
zakładom?
Skoro już obrano w reformie emerytalnej neoliberalny kurs
na rynki finansowe (Zieliński 2002b; Oręziak 2011)11, to przynajmniej należało próbować wykorzystać te rynki do wspierania
realnej gospodarki. Bardziej racjonalny byłby transfer pieniędzy
na rynek emisyjny papierów wartościowych (nie na giełdę), do
funduszy pożyczkowych (w Polsce najczęściej są to instytucje
publiczno-samorządowe) i inwestorskich (z reguły prywatnych
funduszy, które wykupują udziały w firmach, angażując się nie
tylko kapitałowo, ale także poprzez dzielenie się doświadczeniem i udział w zarządzaniu). Takie fundusze wypełniają lukę
w ofercie finansowania małych i średnich firm i mają realny
wpływ na rozwój gospodarki. Najpierw należało zrobić dokładne
badanie potrzeb i rozeznać, jaka jest/będzie luka w finansowaniu, które firmy i ile kapitału potrzebują oraz na jakich zasadach
go przyjmą i jakie zabezpieczenia zaoferują. Dopiero potem powinna zapadać decyzja o wysokości i podziale puli między różne
formy finansowania.
Powyższe podejście, jak każde podejście kapitałowe, nie
stanowi społecznej umowy ubezpieczenia emerytalnego. Jest
jednak lepsze niż transfer pieniędzy na giełdę, ponieważ pozwala na bliższy kontakt oszczędzających i inwestujących oraz na
dopasowanie puli oszczędności do inwestycji.
Jeżeli lokowanie środków w fundusze pożyczkowe (znikoma
wartość utraconych pożyczek świadczy, że jest to bardzo pewny
segment rynku finansowego) i inwestorskie wydaje się zbyt ryzykowne, pozostaje tylko rynek emisji akcji. Jednakże 7,3%
rocznych płac brutto to sporo za dużo, nawet gdyby OFE miały
wykupić wszystkie emisje na naszej giełdzie. Gdy odniesiemy
wartość nowych ofert na rynku pierwotnym do wpłat, jakie uzyskiwały OFE, to okaże się, że emisje stanowiły przeciętnie około 28% w okresie 2005–2007 i około 7% w latach 2008–2010
(tab. 2). Jest zatem oczywiste, że przyjęta wysokość składki do
OFE nie ma uzasadnienia. Na filar kapitałowy w 2010 r. trafiało
1,6% (rocznego) PKB, a po doliczeniu odsetek od wyemitowanych w przeszłości obligacji koszt tej reformy dla budżetu rośnie
do 2,5% PKB12, przyczyniając się do wolniejszego wzrostu konsumpcji i produkcji.
Tabela 2. Nowe oferty akcji na rynku emisyjnym w Warszawie
Lata
Wartość ofert na rynku pierwotnym
w mln zł
2005
2006
2007
2008
2009
2010
% wpłat do OFE
6 980,78
4 158,46
18 256,78
9 326,62
6 988,85
15 191,35
49,79
25,74
103,04
45,48
33,21
67,83
Bez dużych prywatyzacji spółek
Skarbu Państwa*
w mln zł
% wpłat do OFE
3 283,78
23,42
7 337,30
1 020,04
1 702,84
35,78
4,85
7,6
Bez dużych i małych prywatyzacji spółek Skarbu
Państwa i dużych emisji firm zagranicznych*
w mln zł
% wpłat do OFE
1 623,15
11,58
7 536,58*
1 793,62*
42,53
8,75
Z kwoty emisji akcji wyłączono oferty Skarbu Państwa13 oraz duże prywatyzacje zagranicznych firm, za czym przemawiała ostrożność po przypadku austriackiej spółki
Immoeast oraz potrzeba inwestowania przede wszystkim w rodzimą gospodarkę. W 2007 r. na fali spekulacji na rynku nieruchomości zadebiutowała w Polsce spółka Immoeast, która po dość niejasnych transakcjach pomiędzy podmiotami powiązanymi właścicielko (i zniżce kursu) została wycofana z giełdy w kwietniu 2010 r. W 2008 r.
weszła na Giełdę Papierów Wartościowych czeska spółka z sektora wydobywania węgla.
Źródło: opracowanie własne na podstawie danych GPW.
*
OFE – PRAWDZIWE PRZYCZYNY
Przyczyny wprowadzenia OFE odkrywa m.in. W. Orłowski:
Celem było wprowadzenie mechanizmów rynkowych, które dostosują wysokość emerytur do rzeczywistych możliwości gospodarki. Polskie społeczeństwo – tak jak w wielu innych krajach
– będzie się gwałtownie starzeć. Dziś jeden emeryt przypada na
cztery osoby w wieku produkcyjnym, za ćwierć wieku już tylko
na dwie. Płacone przez pracujących składki nie wystarczą, aby
wypłacać godziwe emerytury. (...) Reformę emerytalną wprowadzono więc po to, by zlikwidować ową fikcyjną gwarancję wysokości świadczeń, której i tak nie dałoby się utrzymać. A także
po to, aby zachęcić ludzi do oszczędzania i dłuższej pracy, bo
tylko dzięki temu da się zachować na emeryturze wysoki poziom
życia (Orłowski 2009).
Co do demografii, to fakty są oczywiste, tyle tylko, że „dostosowanie wysokości emerytur do rzeczywistych możliwości
gospodarki” mogło nastąpić i nastąpiło w ramach systemu pokoleniowego. W 1999 r. uzależniono wysokość emerytury od
wartości składek oraz okresu ich płacenia i to była zasadnicza
reforma, na której należało poprzestać.
Nie bardzo wiadomo, w jaki sposób do dłuższej pracy zachęcić ma transfer środków w akcje i obligacje oraz następujący
w konsekwencji wzrost zadłużenia i podatków. Reforma wywołuje odwrotne skutki i jest to zupełnie logiczne. Poprawienie
wskaźników zatrudnienia osób starszych nie będzie możliwe
bez poprawnej polityki, która sprawi, że przedsiębiorstwa będą
w stanie i będą chciały dać pracę ludziom po 55. roku życia.
Co do kolejnego argumentu (zachęta do oszczędzania), to
sprawy mają się tak, że część akcyjna OFE to nie są oszczędności; giełda pozwala jedynie stać się quasi-właścicielem kawałka majątku i oczekiwać dywidendy. Natomiast mechanizm
Polityka Społeczna nr 11–12/2011
oszczędności obligacyjnych jest wadliwy ze względu na przymusowość, naliczanie i opłacanie odsetek od pierwszego dnia
funkcjonowania reformy, zadłużanie obecnych i przyszłych pokoleń (które przecież chcemy odciążyć ze względu na demografię). Oszczędności mają miejsce wtedy, gdy ktoś wytworzoną
przez siebie produkcję (lub kupioną za otrzymane dochody konsumpcję) pożycza komuś innemu w zamian za określoną ilość
dóbr w przyszłości. Parlament nie pyta obywateli, czy chcą być
jednocześnie pożyczkodawcami i pożyczkobiorcami (za pośrednictwem rządu i OFE), lecz emituje obligacje i zmusza podatników do spłacania odsetek.
Poza tym oszczędności same z siebie nie tworzą inwestycji,
ponieważ od długiego już czasu nie wiadomo, o jaką przyszłą
konsumpcję chodzi oszczędzającym14 (tym najbogatszym chodzi raczej o rentę ekonomiczną z tytułu posiadania pieniądza,
a nie o jakiekolwiek dobra).
ZAKOŃCZENIE
Reforma polegająca na wprowadzeniu w 1999 r. kapitałowego (pożyczkowo-dywidendowego) filara emerytalnego była jednym z największych błędów ekonomicznych. Wprowadzono niekompletny i nieprzemyślany do końca system (zaległości
w przelewach, brak rozwiązań dotyczących wypłat emerytur
z OFE, brak analizy w zakresie długu publicznego oraz zapotrzebowania kapitałowego gospodarki i pożądanych dróg przepływu
tego kapitału), który nie liczył się z elementarną ekonomiczną
logiką, przy praktycznie braku dyskusji społecznej oraz eksperckiej na ten temat15.
Istota przeprowadzonej reformy zasadzała się na przekonaniu, że poszukiwanie renty ekonomicznej na giełdzie oraz pożyczanie pieniędzy budżetowi stanowi klucz do dobrobytu emery-
15
tów. Jest to ewidentnie błędna idea, ponieważ sytuacja emerytów (i całego społeczeństwa w przyszłości) zależy od możliwości wytwarzania w przyszłości dóbr, które zaspokoją różnorodne
potrzeby na odpowiednim poziomie. Nie służy temu ani powiększanie długu publicznego, ani spekulacje na kursach akcji, ani
poszukiwanie łatwego dochodu z tytułu własności.
Tylko pracą można zwiększyć dochód i dobrobyt; im więcej
jest niby-właścicieli chcących dostać obiad za darmo (czymże
innym jest żądanie dywidendy bez żadnego wkładu w działalność spółki?), tym gorzej gospodarka będzie się rozwijać.
Środki finansowe OFE w znikomej ilości trafiają do przedsiębiorstw i omijają małe firmy, które dają pracę większości ludzi.
Ponadto wzrost zysków spółek giełdowych jest skutkiem wyższych kosztów utrzymania konsumentów oraz niższych płac
pracowników (także w formie tzw. outsourcingu lub samozatrudnienia). Najlepszą drogą do godnych emerytur jest wysokie zatrudnienie i dobre zarobki w realnej sferze gospodarki,
a nie giełdowe spekulacje i wzrost zatrudnienia w sferze pieniężnej.
Z przedstawionych w artykule analiz wynikają następujące
wnioski.
1. Inwestycje stanowią niezbędny warunek wzrostu produktywności i dobrobytu. Racjonalne inwestowanie nie ma nic
wspólnego ze zmuszaniem obywateli do kupowania (przez pośredników) obligacji i akcji. Należy stwarzać możliwości bezpośredniego kontaktu oszczędzających i inwestujących, szczególnie poprzez rozwój funduszy pożyczkowych i inwestorskich.
2. Przekształcenie umowy ubezpieczenia w obowiązkowe
oszczędności, czyli umowę pożyczki (część obligacyjna OFE),
powoduje narastanie długu publicznego i konieczność pokrywania odsetek od pierwszego dnia funkcjonowania reformy. Ta
zmiana jest niezgodna z Konstytucją i całkowicie błędna ekonomicznie. Wątpliwe jest również przekształcenie ubezpieczenia
w umowę transferu własności akcji poprzez giełdę celem otrzymania dywidendy, ponieważ w znikomym stopniu przyczynia się
do wzrostu inwestycji, przedsiębiorczości, rozwoju innowacji
i kapitału ludzkiego. Zwiększa jedynie ryzyko w systemie emerytalnym, co związane jest z rosnącą niestabilnością rynków finansowych pozbawionych odpowiednich regulacji państwowych.
3. Wprowadzenie OFE pozbawiało ZUS rocznych wpływów
w wysokości około 1,6% PKB, a w 2010 r. konieczność obsługi
długu wobec OFE wymuszała pożyczenie dalszych 0,9% PKB na
rynku finansowym. Jedynymi wygranymi są banki, które tych
pożyczek udzielają, oraz Powszechne Towarzystwa Emerytalne,
które używają tych pieniędzy do zadłużania społeczeństwa oraz
do kupowania akcji największych spółek. PTE przez jedenaście
lat inkasowały prawie 9% od wpłaconych w ciągu roku składek;
po obniżeniu opłat, począwszy od 2010 r., jest to około połowę
mniej. Rozwój kraju mógłby być szybszy, a potrzeby społeczne
lepiej zaspokajane, gdyby nie OFE.
4. Zmniejszenie po 1 maja 2011 r. części kapitałowej
składki emerytalnej z 7,3% do 2,3% od podstawy ubezpieczenia było krokiem w dobrym kierunku. Jednak przewidywany
wzrost do 3,5% w 2017 r. jest zupełnie błędny i niezrozumiały.
Należy jak najszybciej powrócić do istoty ubezpieczeń społecznych, czyli zlikwidować OFE i przesunąć zgromadzone tam akcje
do Funduszu Rezerwy Demograficznej. Obligacje stanowiące
1/4 publicznego długu należy umorzyć (przenosząc ich równowartość na indywidualne konta w FUS), co odciąży budżet,
umożliwiając stworzenie zachęt do wzrostu zatrudnienia, np.
obniżenia podatków dla najmniej zarabiających (w tym VAT-u),
stosowania niższej składki chorobowej i zdrowotnej wobec osób
młodych oraz obniżonej składki rentowej – wobec pracowników
po 55. roku życia.
1
Ubezpieczenie społeczne od czasów kanclerza Bismarcka polega na
rozłożeniu ryzyka na ogół ubezpieczonych. Uczestnicy systemu dotknięci stratą mogą liczyć na częściową pieniężną rekompensatę
16
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
dzięki składkom innych członków grupy. Ubezpieczeń społecznych nie można zorganizować bez redystrybucji pionowej (od bogatych do biednych), gdyż to gwarantuje bezpieczeństwo socjalne
członków o najniższych i nieregularnych dochodach (Ząbkowicz
2010, s. 2).
Drugie istotne pytanie dotyczy poprawności powszechnie przyjmowanej teorii kapitału i stopy procentowej opartej na założeniach zapobiegliwości (jednej grupy ludzi) i niecierpliwości konsumpcyjnej
(drugiej grupy) oraz poszukiwaniu (przez trzecią grupę) okazji inwestycyjnych (wycenianych przez stopę zwrotu z aktywów). Ta teoria
(autorstwa E. Böhma-Bawerka, K. Wicksella, I. Fishera) została podważona przez neoricardian, w szczególności L. Pasinettiego i P. Garegnaniego (Harcourt 1975; Osiatyński 1978).
Koszty OFE (czyli przychody PTE) oraz koszty ZUS są nieporównywalne, gdyż PTE w swojej podstawowej działalności prowadzą
emerytalny fundusz inwestycyjny, natomiast ZUS zajmuje się ubezpieczeniami społecznymi (chociaż prowadzi także inwestycyjny Fundusz Rezerwy Demograficznej, notując lepsze wyniki niż większość
OFE). Warto jednak przytoczyć, że koszty bieżące ZUS w 2009 r.
w wysokości 3,933 mld zł (z czego wynagrodzenia to 2 mld zł) stanowiły około 2,53% sumy wydatków FUS (148 mld zł) oraz aktywów
FRD (7,33 mld zł) (Informacja... 2010a).
Ustawa z dnia 28 sierpnia 1997 r. o organizacji i funkcjonowaniu
funduszy emerytalnych (DzU z 2010 r., nr 34, poz. 189 z późn. zm.).
Przy założeniach: 1) prowizja od zakupu akcji – 0,38% i obligacji –
0,19% składa się na średnią ważoną – 2,266 (przy portfelu 60/40),
którą mnożymy przez dwa, jeśli akcje i obligacje kupione dziś sprzedamy na emeryturze; 2) wypłaty emerytur z OFE nie będą obarczone
opłatami.
Zob. przypis 8 oraz akapit, do którego ten przypis się odnosi.
W szczególności: Ustawa z dnia 13 października 1998 r. o systemie
ubezpieczeń społecznych oraz Ustawa z dnia 17 grudnia 1998 r.
o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych.
Obligacje będą stanowiły podstawę do naliczania procentu składanego. Zgodnie z ekonomiczną logiką systemu kapitałowego, ta pula
obligacji utrzymywana jest dla ostatniego żyjącego na ziemi pokolenia emerytów i tylko dla nich można je wykupić. Sugestywne jest
porównanie OFE z beczką z wodą, której nigdy nie wykorzystamy do
podlania ogrodu – gospodarki. Zob. (Rostowski 2011).
Środek wymiany i miernik wartości ze swej natury jest dobrem
publicznym. Jednak większość zasobów pieniężnych została wyemitowana jako kredyt. Ten problem nie jest dostrzegany przez
ekonomistów, z wyjątkiem przedstawicieli szkoły austriackiej, którzy postulują ustanowienie rezerwy gotówkowej równej 100%
wartości depozytów (wśród bardziej znanych ekonomistów za takim rozwiązaniem opowiadali się także I. Fisher i M. Allais). „Austriacy” nie doceniają jednak skutków wywołanej tym deflacji, która
przede wszystkim powoduje bezproduktywne przechowywanie
pieniądza, zniechęca do inwestycji i spowalnia rozwój społeczno-gospodarczy. Rezerwa 100% wymaga zatem zastosowania podatku od kapitałów pieniężnych oraz ulgi od tego podatku, gdy kapitały
te zostaną pożyczone na określony (niski) procent, a także emitowania pieniądza przez bank państwa celem przeciwdziałania nadmiernej deflacji.
Zastosowano następujący rachunek: składki napływające do OFE
tylko w pierwszym roku korzystają z miesięcznej kapitalizacji, a potem z rocznej. Stosując kapitalizację kwartalną lub miesięczną
w całym 11-letnim okresie, otrzymalibyśmy jeszcze wyższą kwotę.
Lobbing międzynarodowych instytucji finansowych odsłania m.in.
prof. Mitchell A. Orenstein (2008).
Wypowiedź wiceministra finansów L. Koteckiego (Reforma ... 2011,
s. 55).
Przemawiało za tym kilka względów. Majątek publiczny – wytworzony w ubiegłych latach przez osoby wówczas pracujące – byłby
w wyniku kupna akcji przez OFE przekazany do tych samych osób
lub ich spadkobierców – dzisiejszych członków OFE. Wydaje się to
niesprawiedliwe, aby właściciele musieli płacić za swoją własność.
Powinni otrzymać przynajmniej jakieś ulgi w stosunku do inwestorów zagranicznych (w tym banków). Pojawia się też pytanie, czy
faktycznie mamy do czynienia z prywatyzacją w sytuacji, gdy OFE
wykupiłyby całą pulę akcji oferowaną przez Skarb Państwa? W pełni
publiczna własność stawałaby się bowiem quasi-publiczna, bo quasi-właścicielami stałyby się osoby płacące składkę emerytalną,
czyli około 15 mln ludzi. Jeśli prywatyzowane przez państwo firmy
miałyby stawać się własnością pracujących i wypłacać przyszłe
Polityka Społeczna nr 11–12/2011
14
15
emerytury-dywidendy, to równie dobrą (a może lepszą) drogą byłoby
pozyskanie środków z podatków na konieczne inwestycje i modernizacje oraz zapewnienie firmom dobrego kierownictwa. Wymagałoby
to w sumie mniejszych kwot, bo prywatyzacja przez giełdę oznacza
spore koszty dla doradców i prawników oraz koszty OFE opłacane
z obowiązkowej składki.
Nie oszczędności, lecz bieżąca konsumpcja stanowi siłę napędową
inwestycji i całej gospodarki. Wynika to z faktu, że ludzie „oszczędzają” (magazynują) pieniądze, podczas gdy dla inwestujących kluczową
jest informacja dotycząca przyszłej konsumpcji. Przewidywania tejże
dokonywane są na podstawie teraźniejszości, bo oszczędzający nie
zawierają bezpośrednich umów z inwestorami ani nie deklarują kiedy
i na co wydadzą zmagazynowane pieniądze. Jak trafnie ujął to Keynes, oszczędzający chcą mieć „możność konsumowania nieokreślonego produktu w nieokreślonym czasie”. Społeczeństwo zatem coraz
bardziej się zadłuża (lub jest zadłużane przez parlamentarną większość), ponieważ tylko w ten sposób można zwiększyć konsumpcję
i inwestycje. System ten działa dzięki kreowaniu pieniądza przez banki, ale jednocześnie stanowi to przyczynę kryzysów zadłużeniowych,
wadliwego podziału dochodu społecznego, wadliwej struktury produkcji i konsumpcji.
Jednym z pierwszych głosów sprzeciwu była krytyka reformy dokonana przez T. Zielińskiego (2002a). Kolejnym był głos Krzysztofa
Dzierżawskiego (2003). Cytuje on kuriozalną wypowiedź prof. Marka
Góry: Tradycyjny system europejski to piramida finansowa ukryta za
solidarnościowymi hasłami. (...) Oparty na niej system emerytalny
musi zbankrutować. (...) Warto pamiętać, że prywatne organizowanie piramidy finansowej jest nielegalne (Dzierżawski 2003; Góra
2001, s. 14).
LITERATURA
Ancyparowicz G. i in. (2010), Otwarte Fundusze Emerytalne w systemie
zabezpieczenia społecznego 1990–2010, Warszawa: GUS, [dostęp
online 7.10.2011], http://www.stat.gov.pl/cps/rde/xbcr/gus/PUBL_
pgw_otwarte_fundusze_emerytalne_1999-2010.pdf
Dzierżawski K. (2003), Reforma emerytalna: fakty, mity, sofizmaty,
[dostęp online 7.10.2011], http://dzierzawski.pl/pl/reforma-emerytalna-fakty-mity-sofizmaty,68,artic,13,91
Góra M. (2001), Koszty, oszczędności oraz efekty zewnętrzne związane
z wprowadzeniem nowego systemu emerytalnego, Zeszyty naukowe CASE – BRE, nr 57, Warszawa.
Harcourt G.C. (1975), Spory wokół teorii kapitału, Warszawa: PWE.
Informacja o wynikach kontroli wykonania w 2009 roku budżetu państwa
w części 73 – Zakład Ubezpieczeń Społecznych oraz wykonania
planu finansowego Funduszu Ubezpieczeń Społecznych (2010a),
Warszawa: NIK [dostęp online 7.10.2011], http://www.nik.gov.pl/
kontrole/wyniki-kontroli-nik/kontrole,6008.html
Informacja kwartalna o sytuacji makroekonomicznej i stanie finansów
publicznych (2010b), Nr 2/2010, Ministerstwo Finansów, czerwiec,
s. 10, [dostęp online 7.10.2011], http://www.mf.gov.pl/_files_/
raporty_analizy_statystyki/informacja_kwartalna/2010/kwartalna_
06_10_ostat.pdf
Kindleberger Ch. P. (1999), Szaleństwo, panika, krach. Historia kryzysów finansowych, Warszawa: WIG-Press.
Oręziak L. (2000), Zlikwidować OFE!, „Polityka” nr 5 (2741) z dnia
30 stycznia, s. 40–42.
Oręziak L. (2011), Jak wprowadzono w Polsce OFE, Tygodnik „Przegląd”
nr 9, [dostęp online 7.10.2011], http://www.przeglad-tygodnik.pl/pl/
artykul/leokadia-oreziak-jak-wprowadzono-polsce-ofe
Orłowski W. (2009), Czy reforma emerytalna miała sens?, „Gazeta
Wyborcza” [dostęp online 7.10.2011]: http://gospodarka.gazeta.pl/
pieniadze/1,29577,7109366,Czy_reforma_emerytalna_miala_
sens_.html
Orenstein M.A. (2008), Privatizing Pensions. The Transnational Campaign for Social Security Reform, Princeton University Press, New
Jork: Princeton.
Osiatyński J. (1978), Kapitał, podział, wartość, Warszawa: PWN.
Reforma reformy emerytalnej? (2011), Raport IBnGR i AXA, Warszawa, [dostęp online 7.10.2011], http://ww.pte.pl/pliki/2/12/Raport_
V%20Forum%20Finansowe.pdf
Rostowski J. (2011), OFE to nikomu niepotrzebna beczka prawie bez
dna, „Gazeta Wyborcza” z dnia 8 lutego.
Ząbkowicz A. (2010), Wartości, realne interesy i retoryka – uwagi o polskiej reformie emerytalnej, materiał na konwersatorium pt. „Otwarte
fundusze emerytalne a finanse publiczne” zorganizowane przez Polskie Towarzystwo Ekonomiczne w dniu 11.03.2010, [dostęp online
7.10.2011], http://www.pte.pl/pliki/2/21/ofe_uwagi.pdf
Zieliński T. (2002a), Przed katastrofą, „Przegląd” nr 7 z dnia 11 lutego.
Zieliński T. (2002b), Reforma emerytalna – stracone złudzenia, „Przegląd” nr 48 z dnia 2 grudnia.
SUMMARY
The issue of pension system is discussed in the article. The leading thesis is as follows: social insurance
are not savings or investments or tax; (intergenerational) pension insurance contract should not be converted
into a loan agreement or contract of capital transfer having the characteristics of gambling, which unfortunately
happened in Poland. Proving this thesis will be to demonstrate the nature and impact of capital pillar in pension
system.
UBÓSTWO ENERGETYCZNE W POLSCE
NA PODSTAWIE BADAŃ GUS Z 2008 R.
Piotr Kurowski
Instytut Pracy i Spraw Socjalnych
WPROWADZENIE
W badaniach nad kondycją niezamożnych gospodarstw
domowych brakuje analiz uwzględniających trudności w korzystaniu z energii. Działania Urzędu Regulacji Energetyki (URE)
w ostatnich latach wniosły wiele dobrego w promowaniu pojęcia „ubóstwa energetycznego” oraz w mobilizowaniu różnych
podmiotów w politykę ukierunkowaną na pomoc osobom, które
mogą mieć trudności w korzystaniu z różnych źródeł energii.
Prezes URE, m.in. poprzez badania ankietowe skierowane do
zarządów spółek energetycznych, mobilizuje i uwrażliwia podmioty sektora na ten problem. Dzięki tym badaniom wiadomo,
że rozwija się oddolna współpraca między podmiotami energePolityka Społeczna nr 11–12/2011
tycznymi a ośrodkami pomocy społecznej, by pomóc gospodarstwom mającym trudności z opłacaniem rachunków za
energię. Jeśli jednak istnieje potrzeba rozwiązań systemowych,
potrzebne są przyczynki do analizy ukazujące skalę zjawiska
ubóstwa energetycznego.
Ponad trzy lata temu, przy okazji planowanego wówczas
uwalniania cen energii elektrycznej, w badaniach IPiSS we
współpracy z URE próbowano odpowiedzieć na pytanie, jaka
jest skala odbiorców najbardziej wrażliwych na takie zmiany.
Starano się także ustalić, jaką część gospodarstw domowych
mogą spotkać trudności w zaspokajaniu potrzeb na energię
elektryczną w wyniku takiej deregulacji cen (por. Kurowski
2008). Niniejszy artykuł przedstawia analizę wydatków gospo17