Strona 80 - KUCHNIA FILMOWA
Transkrypt
Strona 80 - KUCHNIA FILMOWA
80-felieton-Adamczyk:Layout 1 2009-02-20 09:28 Page 80 felieton Piotr Adamczyk AKTOR, KTÓRY ZAGRAŁ FRYDERYKA CHOPINA, DON JUANA, PAPIEŻA JANA PAWŁA II, LUDWIKA XIV, A TAKŻE WYRACHOWANEGO BIZNESMENA, NIEZBYT ROZGARNIĘTEGO EMIGRANTA, POLITYKA GEJA, UROKLIWEGO KŁAMCĘ, ŻYRAFĘ... Z POWODZENIEM ZADEBIUTOWAŁ RÓWNIEŻ JAKO PRODUCENT FILMOWY. Znów wróciłem do szkoły. Z radością przyjąłem zaproszenie do poznańskiego liceum. I ze zdumieniem spostrzegłem, że w trakcie rozmowy używałem sformułowań: „w moich czasach” albo „gdy ja byłem w waszym wieku”… Jak stary piernik. A najgorsze, że o licealistach zacząłem myśleć: „ci młodzi ludzie”! To było nie lada odkrycie. Przecież sam wciąż czuję się szczeniakiem, a tymczasem już nim nie jestem. Z przykrością zauważyłem, że bywam obsadzany w rolach coraz starszych bohaterów. Niesamowite, zważywszy, że na wiosnę będę obchodził kolejne urodziny. Do takich właśnie refleksji skłoniła mnie wizyta w szkole. Na szczęście temat spotkania był o wiele ważniejszy – inicjatywa Państwowego Instytutu Sztuki Filmowej stworzenia Filmoteki Szkolnej. Z ogromnym entuzjazmem wziąłem udział w jednej z proponowanych lekcji. W Filmotece Szkolnej znalazły się wybrane filmy z komentarzem autorów, krytyków oraz młodych twórców, m.in. obrazy fabularne, krótkometrażowe, dokumentalne i etiudy studenckie. Zostały one wybrane według specjalnego klucza. Co godne podkreślenia, nie jest to kanon kinematografii polskiej, choć z pewnością pojawiają się tam najważniejsze nazwiska polskiego kina, bo jest Wajda, Kieślowski i Polański. To raczej zestaw filmów, które mogą być doskonałym pretekstem do ważnej rozmowy. O społeczeństwie, stereotypach, współczesnych lękach, moralnych rozterkach bohaterów. I o samym kinie – jego formie, języku, obrazach, pomysłach. Gdy przyjrzałem się dokładnie tematom lekcji i dobranym do nich filmom (zainteresowanych zapraszam na stronę internetową www.filmotekaszkolna.pl), zdałem sobie sprawę, jak fantastycznym pomysłem jest ta propozycja dla młodych ludzi. Świeżo upieczeni artyści często tworzą swoje dzieła, myśląc, że odkrywają coś, co tymczasem dawno już zostało odkryte. Robią to oczywiście nieświadomie, w oderwaniu od tradycji. Dzięki Filmotece będą mieli szansę poznać trochę kuchni filmowej, wyrobić sobie gust, a my zyskamy szansę na kolejne pokolenia interesujących twórców. To jest również w naszym aktorskim interesie. Bo im 80 WITTCHEN ciekawsze filmy, tym ciekawsze role do zagrania. Dlatego tak mocno sekunduję mądrej inicjatywie edukacyjnej. Dowiedziałem się również, że podobnego programu nie ma w Europie. Cieszy mnie, że w kraju, w którym tak bardzo lubimy narzekać, powstaje coś pozytywnego. Cieszy mnie tym bardziej, że mogłem o tym przeczytać w prasie. Ostatnio media zajmują się niemal wyłącznie walką politycznych stronnictw. Z lubością donoszą nam, który polityk powiedział coś obraźliwego o innym i co z kolei tamten obrażony odpowiedział, i jak każdy z nich interpretuje te słowa – wszystkie mądre głowy muszą zajmować się komentowaniem tej gmatwaniny. A może lepiej byłoby obejrzeć „Dzień świra” Marka Koterskiego? Albo „Rejs” Marka Piwowskiego? Cóż, wizyta w szkole nastroiła mnie do wspomnień z czasów mojej edukacji artystycznej. Ubolewam nad tym, że w kinach brak klasyki, a w telewizji dobre filmy pojawiają się nocą. Nie działają też zbyt prężnie dyskusyjne kluby filmowe. Z niepokojem śledzę losy kina Iluzjon Filmoteki Narodowej, które dzielnie walczy o przetrwanie. A przecież gdyby nie Iluzjon, to nie wiem, czy byłbym aktorem! Gdybym nie trafił do tego miejsca, nie miałbym okazji obejrzeć tych wszystkich genialnych starych filmów z wybitnymi aktorami. Pamiętam, że zawsze każdy miesiąc był poświęcony komuś ciekawemu – Dustinowi Hoffmanowi, Paulowi Newmanowi, Marlonowi Brando. Gdy był miesiąc z Robertem de Niro, nie opuściłem żadnej projekcji. To były moje pierwsze zachwyty aktorstwem – fascynowało mnie to, że najpierw można zagrać grubego, potem złego, a następnie świętego. Z zapartym tchem oglądałem jego wcielenia w „Taksówkarzu”, „Wściekłym byku”, „Dawno temu w Ameryce” i w „Misji”. Choć może większości kojarzy się on z rolami bandytów, to już jako młody zapaleniec kina wiedziałem, że nie w każdej roli nim był. Mój zachwyt przekuł się w chęć bycia aktorem. Może dzięki Filmotece Szkolnej „ci młodzi ludzie” złapią bakcyla tworzenia i w przyszłości staną się nowymi Kieślowskimi. Czego wszystkim nam życzę. Fot. Anna Fedisz/Puls Chicago KUCHNIA FILMOWA