Pobierz w pdf - CzytajZaFREE.pl

Transkrypt

Pobierz w pdf - CzytajZaFREE.pl
Początki zniewalającej
przynależności
Publikacja na extrastory.czytajzafree.pl
Autor:
AmatorkaNZWN
Nadchodzi straszny marzeń kres,
Gdy dookoła ciemno jest,
Wtedy szukaj tego kogoś kto...
Kto ocali w tobie dobro!
Lauren pracuje dla CORG, centralnego biura badań genetycznych, jako agentka
poszukująca zbiegów laboratoryjnych. W dawnych czasach ganiała za uciekającymi dzikimi
zwierzętami z puszczy. Teraźniejszość wygląda innaczej, gdyż ścigani zbiedzy, to w jakimś
stopniu ludzie. Niektórzy trafili tam z powodu kary śmierci za morderstwa z zimną krwią,
inni z powodu chorób psychicznych, sprawiających, że są niebezpieczni dla środowiska i
siebie samych. Przeciętny mieszkaniec nie ma pojęcia o istnieniu takowej instytucji
narodowej.
Nasza bohaterka już dawno próbowała odejść z pracy. Testowanie na ludziach, wydaje jej
się zbyt brutalne i nieetyczne, jednak okazało się, że odejść z pracy oznacza zginąć. Takim
oto sposobem na świecie rozpowszechniło się przynależenie do danej organizacji. Dziś już
nie ma wolnych ludzi, bo każdy chce gdzieś przynależeć, ponieważ potrzeba kontaktu
między ludźmi jest niezwyciężona.
Lauren nie ma dostępu do prowadzonych badań, lecz należy do świadków, którzy nie raz
widzieli genetyczne mutacje zapierające dech w piersiach oraz przerażające bardziej niż
najlepsze horrory.
Dziś Lauren z dwójką pomocników, została wysłana na akcję odszukania Violi. Poszukiwania
odbywają się na jednej z prywatnych wysp przedsiębiorstwa. Poszukiwacze uciekinierów,
uzbrojeni w paralizatory, strzykawki z substancją usypiającą i specjalnymi alarmami
zwołującymi posiłki po naciśnięciu guziczka, ruszyli szukać po lesie zaginionej.
...Stałam ukryta za drzewem, a Joel, mój pomocnik, szedł obok mnie, prosto do
poszukiwanej, która stała w kręgu płomieni sięgających nieco ponad kolana. Joel rozmawiał
Strona: 1/2
Wszelkie prawa zastrzeżone dla CzytajZaFree | Zobacz opowiadanie na extrastory.czytajzafree.pl
z Violą, chodź odradzałam mu to. Konwersacje tego typu nigdy nie kończyły się dobrze.
Pomocnik szedł odważnie. Przeskoczył przez ogień. Najpierw usłyszałam wściekłe nie. Ciche,
stanowcze, ale jakby wypowiedziane przez zaciśnięte zęby. Następnie po lesie rozbrzmiał
krzyk Joela. Miałam ochotę szybko się ujawnić podbiegając do kolegi. Wiedziałam, że takim
zachowaniem mu nie pomogę. Pewnie skończyłabym jak on. Musiałam zyskać przewagę
atakując z zaskoczenia. Tylko tak miałam szansę udzielenia pomocy potrzebującemu
koledze. Usłyszałam krzyk drugiego pomocnika. Stąpał po cienkim lodzie, wydzierając się
na uciekinierkę tekstem: "Coś ty najlepszego zrobiła! Jak mogłaś do tego dopuścić! On się
pali żywcem! Pomóż mu! Nie pozwolę żadnemu dziwadłu na krzywdzenie moich przyjaciół!".
Gdy on wypowiadał te ostatnie słowa, ja byłam już za plecami Violi, z wyciągniętą ręką, w
której miałam paralizator, w stronę pleców mutantki. Widziałam jak dziewczyna machnęła
ręką w stronę obu chłopaków, a ogniowa fala poszybowała prosto na moich
współpracowników. Nie zwlekając przyłożyłam paralizator do pleców napastniczki i
włączyłam go na maksymalne napięcie. Viola krzyknęła, a krąg ognia, w którym stałyśmy,
nagle zniknął. Było to tak dziwne. Jakby płomienie były iluzją, chodź nią nie były, a
dowodem na to byli poparzeni koledzy i zwęglony skrawek moich spodni, który szybko
ugasiłam. Czekając na doktorów, mających odprowadzić zbiegłą do ośrodka, wbiłam w jej
skórę strzykawkę, wprowadzając środek usypiający do jej krwioobiegu. Przypatrzyłam się jej.
Oczy miała duże, ale źrenice zwęrzone jak u kotów. Dolne zęby były normalne, lecz górne
były zaostrzone jak sople lodu. Spała z otwartą jamą ustną, z wysuniętym długim językiem,
zakończonym jak u węży. To były szczegóły, wyróżniające ją spośród nas, już
przysłowiowym po pierwszym rzucie oka. Ten nagły wypadek był początkiem serii wezwań
na wyspę. Wszystkich w firmie niepokoiło to, że coraz bardziej lubią uciekać.
Następna akcja dotyczyła znalezienia Nolana. W przeciwieństwie do Violi, on wolał
posługiwać się piorunami. Na kogo machnął ręką, w tego trafiał piorun zabijający siłą
woltów. W tej akcji brało udział więcej ludzi, więc i tak schwytaliśmy go. Najpierw jednemu z
naszych udało się podejść na tyle blisko, by wbić mu strzykawkę, jednak nie dał rady
wtłoczyć substancji, lecz, gdy Nolan zajęty był atakowaniem tamtego, to inny zdąrzył
nacisnąć tłok. Okazało się jednak, że chłopak potrzebuje drugiej dawki, by nie dać rady
stawiać oporu. Po pierwszej nie mógł nas elektryzować, ale w wykopach i walce w ręcz był
naprawdę dobry. Patrzyłam na niego, jak na młodego karatekę. Łudząco przypominał
zwykłego człowieka. Jego umiejętności zmotywowały mnie, aby udać się na lekcję karate.
Wtedy nie wiedziałam, że najgorsze przede mną.
Kolejna akcja. Znaleźć Astrid. Przeżyłam szok. Ba, niemal padłam na zawał, w momencie
pierwszego ujrzenia uciekinierki. Astrid miała kocie uszy, metr pięćdziesiąt, z uszami
pięćdziesiąt pięć. Dwie kiteczki zawiązane wstążeczkami, długie blond włosy, dwa przednie
zęby długie i lekko wystające jak u królika oraz kobiecą sylwetkę, o biuście, na oko miseczki
C, typu talia osy, jakiej pozazdrości każda kobieta. Nie była zbyt spostrzegawcza, więc
szybko dotarłam do niej na wyciągnięcie ręki, lecz co właściwie miałam zrobić? Przecież to
jeszcze dziecko? Nie było mowy, by z tymi delikatnymi rysami twarzy i pełnymi policzkami,
mogła mieć więcej niż jedenaście lat.Nie potrafiłam jej skrzywdzić, a ona nie miała oporów
przed zaatakowaniem mnie. Ślady jej pazurów na mojej dłoni, to prawdopodobnie pamiątka
na całe życie. Na pazurach się nie skończyło. Ta drobna osóbka podcięła mi nogi, nie dając
mi upaść, rzuciła mną jak szmacianą lalką, prosto na pień drzewa. Ocknęłam się w szpitalu
wewnątrz ośrodka. Doktor powiedział, że mam przestawione trzy kręgi, dlatego w
najbliższym tygodniu mam zalecenie leżeć w łóżku i ewentualnie przewracać się na plecy,
jeśli zdecyduję się skorzystać z usług masażysty.
Strona: 2/2
Wszelkie prawa zastrzeżone dla CzytajZaFree | Zobacz opowiadanie na extrastory.czytajzafree.pl