Człowiek-reklama - CzytajZaFREE.pl

Transkrypt

Człowiek-reklama - CzytajZaFREE.pl
Człowiek-reklama
Publikacja na extrastory.czytajzafree.pl
Autor:
trawa1965

Jest koniec tysiąc dziewięćset osiemdziesiątego dziewiątego roku. Zbliża się Sylwester.
Na ulicy Szewskiej prowadzącej do Rynku Krakowskiego mija pierwszy rok czegoś, co dziś
raczej pogardliwie nazywamy "transformacją ustrojową". Pamiętam, jak pięć lat przedtem
chodziłem tędy na kurs języka angielskiego- brnąłem w metrowych zaspach. Dziś pogoda
jest zupełnie inna- plus dwadzieścia stopni. Skłonny jestem przypuszczać, podobnie jak
wielu Polaków, że nawet pogoda wyczuwa nową erę. Dopiero później okazało się, że to był
początek efektu cieplarnianego. Kto jednak wtedy o tym wiedział?
Strona: 1/4
Wszelkie prawa zastrzeżone dla CzytajZaFree | Zobacz opowiadanie na extrastory.czytajzafree.pl
Ulicą Szewską przepływają ludzie. Niekończący się tłum płynie w kierunku rynku. Młodzi,
starzy. Twarze różne. Jedni się śmieją, inni są poważni. Wszyscy wiedzą, że komunizm
definitywnie przeszedł do historii. Ale co to oznacza?
Rewolucyjnego nastroju nie ma i nigdy nie było- nawet pamiętnego czwartego czerwca.
Trwa czas podobny do każdego innego. Dla jednych lepszy, dla innych gorszy, a dla kilku
osób z tego tłumu zapewne nawet tragiczny. Dojdzie pewnie do paru wypadków, ktoś po
pijaku zacznie awanturę, ktoś zostanie okradziony. Normalka.
Początkujący poeta o takiej sytuacji napisałby: "ćwierć miliona galaktyk, tak gęstych, że
trudno wśród nich dostrzec pojedynczą gwiazdę".
Ale mnie akurat udaje się ją dostrzec. Niestety, jest to tylko kupa zwietrzałego żużlu...
Masa upadłościowa kapitalizmu państwowego odsłania KAPITALIZM INDYWIDUALNY. Przez
środek tłumu przechodzi jego produkt. Człowiek - reklama. To znaczy domyślam się, że jest
to człowiek, bo chyba mało prawdopodobne, aby słoń wyszedł sobie na spacer z ZOO. Nie
widzę jego twarzy, więc nawet nie wiem, czy to mężczyzna czy kobieta. Widzę tylko
przemieszczającą się reklamę ohydnego piwa zachwalanego jako numer jeden na świecie.
Heineken czy jakoś tak. A może" Tuborg-you too?". To i tak bez znaczenia.
Znaczenie ma natomiast to, czego się spodziewa owa bezkształtna bryła. Rewolucji? Na
pewno nie. W historii ludzkości była przecież tak naprawdę JEDNA JEDYNA rewolucja, w
dodatku ostatecznie zakończona klęską. Były i pomniejsze, ale w porównaniu z tą jedną
zasługiwały najwyżej na miano ruchawek. Reszta to zamachy stanu nazywane czasem
rewolucją dla ściemy.
Śledząc na bieżąco procesy społeczne jednego jestem pewien. Przed reformą RakowskiegoWilczka osoba ta była towarzyska, skłonna do żartów. Można było z nią konie kraść. Postała
wprawdzie trochę w kolejce, ale w przerwach między jednym a drugim staniem snuła wiele
Strona: 2/4
Wszelkie prawa zastrzeżone dla CzytajZaFree | Zobacz opowiadanie na extrastory.czytajzafree.pl
marzeń.
Po reformie z tysiąc dziewięćset osiemdziesiątego ósmego roku pokazała jednak swoje
prawdziwe oblicze Homo economicusa. Żywiołowość, z jaką się do tego zajęcia zabrała,
kazała przypuszczać, że o niczym innym w życiu nie marzyła. Od tego momentu nic innego
się dla niej nie liczy. A przecież nie ma żadnej gwarancji, że cokolwiek zarobi. Przypuszczam,
że przez dłuższy czas rzeczywiście nie dostaje ani grosza. Ale jestem więcej niż pewny, że
mimo to nie porzuci swej pracy.Wystarczają solenne zapewnienia pracodawcy, które ją
trzymają w niewoli.
Z czego więc żyje?
Z tego samego, z czego żyli egipscy fellachowie- z nadziei. Im także wszelka myśl o
rewolucji była obca. No i rzeczywiście- w starożytnym Egipcie zdarzały się przypadki, że
pojedynczy fellachowie zakładali całe dynastie faraonów, co w niczym nie zmienia faktu, że
w życiu ogółu fellachów nic nie zmieniło się aż do dziś.
Z tego samego powodu marnujemy swoje zasoby na totolotka, hazard itp, itd.
Człowiek - reklama zapewne i obecnie, w dwa tysiące szesnastym roku, żyje w skrajnej
nędzy. Ale żyje. Bo przecież jego pracodawca bynajmniej nie pozwoli mu umrzeć!
Doskonale znając psychikę Homo economicusa zawsze da mu jakieś ochłapy, by mógł
harować i...marzyć. A PKB dzięki temu rośnie, bo rosną fortuny pracodawców.
A więc kapitalizm to jednak nie konieczność dziejowa. On siedzi W NASZYCH UMYSŁACH!
Strona: 3/4
Wszelkie prawa zastrzeżone dla CzytajZaFree | Zobacz opowiadanie na extrastory.czytajzafree.pl
Gdy zobaczyłem ten obrazek po raz pierwszy, pomyślałem, że zabytki Krakowa, choć są
wytworem naszych rąk, powinny się za nas wstydzić. Obecnie jednak, w pięćdziesiątym
pierwszym roku życia, te sprawy są ode mnie odległe o lata świetlne. Jestem już na
szczęście
ORGANIZMEM PRZYRODNICZYM W LUDZKIEJ SKÓRZE.
Strona: 4/4
Wszelkie prawa zastrzeżone dla CzytajZaFree | Zobacz opowiadanie na extrastory.czytajzafree.pl

Podobne dokumenty