Pasożyt?!
Transkrypt
Pasożyt?!
Pasożyt?! Publikacja na extrastory.czytajzafree.pl Autor: trawa1965 Kiedy miałem dwa miesiące, ciężko zachorowałem.Przy ówczesnym poziomie medycyny praktycznie nie miałem prawa przeżyć. A jednak przeżyłem. Jak się okazało po latach- po to, by dać świadectwo prawdzie, która dla współczesnego człowieka jest, delikatnie mówiąc, bardzo niewygodna. Z ekonomicznego punktu widzenia jestem stuprocentowym pasożytem społecznym, podobnie jak współmieszkańcy mojego DPS-u. Tacy ludzie są obiektem pogardy wśród wolnorynkowych ekonomistów uważających, że zaniżamy PKB. Wyznają oni niegodziwą zasadę, że "kto nie pracuje, ten nie je". Tylko co to jest praca? Na ten temat prawicowi ekonomiści i ja mamy diametralnie rozbieżne poglądy. Syn mojej sąsiadki z Krakowa na początku tak zwanej "transformacji ustrojowej" pracował jako zecer.Tyle że był to, nieoficjalnie zalegalizowany przez państwo[rzekomo przejściowo] niewolniczy wyzysk.Pracował on bowiem dwadzieścia cztery godziny na dobę przez kilka miesięcy bez wynagrodzenia.Gdy wreszcie się o to wynagrodzenie upomniał, został dyscyplinarnie zwolniony z pracy, co w połowie lat dziewięćdziesiątych praktycznie zamykało drogę do znalezienia jakiejkolwiek pracy, o karierze nawet nie wspominając.Pracodawcom za takie występki nic nie groziło, bo nawet Strona: 1/3 Wszelkie prawa zastrzeżone dla CzytajZaFree | Zobacz opowiadanie na extrastory.czytajzafree.pl gdyby doszło do rozprawy karnej, taki wyzyskiwacz mógł łatwo przekupić sędziego za zyski z niewolniczej pracy i spokojnie naganiać jeleni- studenciaków, którzy nie podejrzewając niczego walili do niego drzwiami i oknami.Można sobie wyobrazić, jakie dalsze zyski przez to osiągał! A ja w tym czasie także ciężko pracowałem nie pracując zarobkowo. Zdałem sobie sprawę, że moim życiowym przeznaczeniem jest kontakt z przyrodą i dokumentowanie jej sukcesów i porażek.Wiedziałem przy tym doskonale, że przez to osiągnięcie przeze mnie sławy i kariery jest nierealne.Kto by chciał czytać o przygodach wielbłądek czy skorków?Komu by przyszło do głowy , że jest to nie mniej ciekawe niż osławione love stories? Było to więc działanie długofalowe, nie mogące przynieść żadnych doraźnych zysków, ale mające kapitalną wartość na przyszłość, gdy tego świata już nie będzie. Niestety, denerwowałem się,gdy nikt mnie nie czytał, gdyż mimo wszystko miałem w sobie zbyt wiele typowego " Homo economicusa"... Ale o wiele bardziej niebezpieczna była możliwość, że uznają mnie za śmierdzącego komucha, gdyby jakimś cudem zaczęli mnie czytać. W mojej debiutanckiej książce " We wspólnym puszczańskim domu" napisałem bowiem, że mieszkańcy puszczy mają darmowe dotacje z atmosfery, przez co są samowystarczalni. To nosiło posmak antyrynkowej herezji! Człowiek od reszty zwierząt różni się tym, że dzieli się na podgatunek niewolników, którzy marzą o awansie oraz podgatunek ryzykantów- wolnorynkowców. Dlatego przyroda przemawia do nich tylko wtedy, gdy jesteś jej " ownerem".Pod słowem "own" widać nie tlen i miłość, ale kubiki, przyszłe piwo , skóry czy...hazard na wyścigach. Ja natomiast w przyrodzie widzę piękne sny i baśnie,które przelewam na papier.I łudzę się naiwnie Strona: 2/3 Wszelkie prawa zastrzeżone dla CzytajZaFree | Zobacz opowiadanie na extrastory.czytajzafree.pl , że to one po latach będą góra. Strona: 3/3 Wszelkie prawa zastrzeżone dla CzytajZaFree | Zobacz opowiadanie na extrastory.czytajzafree.pl