Szanowni Państwo - Ogólnopolska Izba Rzemieślnicza
Transkrypt
Szanowni Państwo - Ogólnopolska Izba Rzemieślnicza
Szanowni Państwo ! Obecne spotkanie w tak szerokim, znamienitym Gronie skłania mnie również do napisania kilku zdań na temat tego co i jak z naszą bioenergoterapią według mnie, bowiem coś tam wiem o tym. O sobie pisał nie będę albowiem Ci z Państwa, którzy mnie znają wiedzą czym się zajmuję już od wielu lat, a Ci którzy nie znają w pewnym stopniu poznają po tych kilku zdaniach. Znamienitą okazją do tego jest nasz obecny KONGRES a i nie bez znaczenia powołanie Izby Rzemieślniczej Radiestetów i Bioenergoterapeutów. Mam nadzieję, że poza tym spotkaniem i zbieraniem składek członkowskich coś więcej z tego pozostanie, coś konstruktywnego, przyszłościowego, co skonsoliduje nasze środowisko nie li tylko poprzez legitymacje i składki !!! Zacznę od tego, co chciałbym aby dotarło do świadomości wielu z Elity naszych bioenergoterapeutów, a mianowicie – szkolenia! Wielu z nas słyszało mniej czy więcej na temat szkoleń grup „sekciarskich”. Ależ to było bulwersujące!!! Jaki tam poziom szkolenia był założony i realizowany tego nie wiem ponieważ nie spotkałem osobiście nikogo z tamtej grupy. Jednak miałem kontakt z innymi uczestnikami Ośrodków Szkoleniowych i jestem zatrwożony ich poziomem wiedzy. Przecież te osoby legitymują się świadectwami czeladnika w rzemiośle bioenergoterapeuta. Oni wydają świadectwo tym, którzy ich szkolili. Nie wystarczy dać „prawo jazdy a jeździć” adept „musi nauczyć się sam”. Mamy później pretensje do klientów i redaktorów, że nasi bioenergoterapeuci, nie szkoleni przecież przez Rosjan czy „stare baby” głupoty opowiadają a co najważniejsze – NIESKUTECZNIE prowadzą zabiegi. Czy tak ma wyglądać szkolenie ? Kiedy stworzony zostanie jednolity dla wszystkich poziom szkolenia przede wszystkim praktycznego ? Mając naszą Izbę najwyższy już czas wprowadzić jednolite zasady szkolenia i egzaminów opracowane i zatwierdzone przez Rzemiosło !!! Do opracowania powyższych zasad wg mnie powinno się powołać osoby prowadzące od co najmniej kilkunastu lat praktykę zawodową a nie zasłużonych Organizatorów. Przydałyby się spotkania integracyjno pokazowe bioenergoterapeutów czynnych zawodowo od wielu lat po to ażeby dzielić się swoimi metodami pracy bowiem pracujemy na rzecz dobra naszych klientów i to co skuteczne, powielać a to co mniej skuteczne pokazywać i wyjaśniać co jest nieprawidłowe bądź niebezpieczne bowiem i takie przypadki zdarzają się. Należy pamiętać, że każdy z nas pracuje na innych częstotliwościach (niewielu wie jak zmienić swoją częstotliwość) a zatem nie każdy już od ręki będzie mógł to wykorzystać w całości ale na pewno w jakiejś części . Po niewielkiej jednak modyfikacji znając kierunki ,działania metodę przyswoi dla dobra klienta. Okaże się przy tym, że każda metoda działania jest nam przydatna, bowiem w każdej są elementy, które można wykorzystać do skutecznej terapii wobec naszych klientów. Nie można negować metod Domanczicza, czy innych ani choćby Reiki chociaż to ostatnia poprzez klucze ogranicza dostęp do pełnego spektrum energii dzieląc na poszczególne jej aspekty. A sama inicjacja ? No cóż !!! A czy chrzest nie jest inicjacją? Posiłkując się podstawową zasadą magii jeżeli wzywamy to czego nie ma to wezwane stawi się, przeniknie. Ale ten temat może drażnić niektórych a zatem tylko wspominam o tym. Myślę , że na KONGRESIE winni brać udział bioenergoterapeuci nie zrzeszeni w Cechach czy Zrzeszeniach bowiem nie można ich traktować marginalnie ponieważ mogą być wartościowymi bioenergoterapeutami ale w swoim środowisku nie mieli możliwości wypowiedzenia się poprzez swoją inność widzenia bioenergoterapii. Być może nie widzieli siebie tam jako li tylko płatnicy składek. Być może są wśród Państwa osoby, które pamiętają dawne spotkania w Bydgoszczy, gdzie można było podpatrzeć metody pracy bioenergoterapeutów z całej Polski, porozmawiać, dopytać. To były czasy!!! Teraz targi. To wróżki, stoiska z kamieniami, miodami, maściami nie mające nic wspólnego z bioenergoterapią. Powinna być powołana sekcja bioenergoterapii w ramach nowej Izby , która zajmowałaby się wyłącznie b i o e n e r g o t e r a p i ą. Jedna jeszcze sprawa, wydaje mi się ważka. Radiesteta - bioenergoterapeuta. Bioenergoterapeuta posługuje się informacją odbieraną bezpośrednio w kontakcie organizm – organizm w radiesteta za pomocą urządzeń radiestezyjnych. Obserwując aurę rąk bioenergoterapeuty i porównując ją z aurą radiestety z np. wahadłem jest ona inna a wiec obaj pracują jakby na innej częstotliwości w tych samych przypadkach jednostek chorobowych. Bioenergoterapeuta „czyta” informacje ciała klienta jakby dokładniej, „czyściej” nawet bez kontaktu empatycznego. Myślę sobie, że jeżeli ja coś takiego obserwuję to i Państwo również. Czy nie należałoby się tym zająć w szerszym gronie. Ponadto tak sobie myślę, że jeżeli już chcemy posiłkować się systemem kontrolnym to dla bioenergoterapeuty powinna wystarczyć do tego metoda OMURY (dwupalcowa O-pierścieniowa metoda molekularnej identyfikacji i lokalizacji, pierścień Omura), a nie wahadło, które może powodować zakłócenia w odbiorze subtelnych zmian a przede wszystkim upośledzać naszą wrodzoną wrażliwość. Ręce to przecież 1/3 wszystkich sygnałów otrzymywanych przez korę mózgową. Każda zmiana położenia rąk zmienia kierunek ich pól magnetycznych. Co zatem jest w stanie dokonać wahadło itp. Być może znajdę w ten sposób zwolenników jak i przeciwników moich spostrzeżeń i być może wyniknie z tego coś, co jest ważne, co pozwoli na udoskonalenie naszego warsztatu, skuteczności oddziaływania na klienta już teraz ale i w przyszłości. Z poważaniem: Andrzej Leśniewicz Bioenergoterapeuta.