Regress Progress, tekst Fabio Cavallucci, PDF

Transkrypt

Regress Progress, tekst Fabio Cavallucci, PDF
Materiały prasowe Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski
LABORATORIUM PRZYSZŁOŚCI / LABORATORY OF THE FUTURE
Akt 1 REGRESS PROGRESS
21 czerwca 2011– 15 stycznia 2012
21 June 2011 – 15 January 2012
Fabio Cavallucci
Jedna, dwie i trzy regresje
Dla kogoś, kto jak ja „wychował się” na tak szyderczym i wybuchowym artyście jak Mattia
Moreni, temat tego projektu nie jest nowością, lecz powrotem. Miałem niewiele ponad
dwadzieścia lat, kiedy w 1983 roku spotkałem tego krzepkiego mężczyznę, artystę cieszącego
się wielką sławą w latach pięćdziesiątych. Od prawie dwudziestu lat żył już wówczas na
dobrowolnym uchodźctwie w wiejskim domu w Emilii Romagni i zaczął już spisywać na
zwojach – tak, na zwojach, ponieważ zwykłe kartki zdawały się tamować strumień pisma,
który miał płynąć swobodnie – swoje myśli na temat „regresji gatunku” i „regresji gatunku
sztuki piękne”. Skondensował je potem w dwóch tomach tekstów poskręcanych w
skomplikowane asonanse i paronomazje, pomiędzy którymi eksplodowały błyski niezwykle
subtelnej inteligencji: „L’ignoranza fluida” („Ciekła ignorancja”) i „L’assurdo razionale
perché necessario” („Absurd racjonalny, bo konieczny”). Dzisiaj już same tytuły porażają
błyskotliwością: dwadzieścia lat później u Baumana „ciekłe” stanie się „płynne”, a uznanie
teatru absurdu jest już w naszym społeczeństwie czymś naturalnym.
Rozważając regresję, Moreni mieszał punkty widzenia. Pierwsza uwaga pochodziła z historii
sztuki. Dlaczego – zastanawiał się – od 1905 roku, kiedy narodził się fowizm, a zatem od
początku wielkiego okresu awangard, artyści zaczęli odrzucać nowożytną reprezentację
perspektywiczną i malować jak dzieci albo szaleńcy? Jego odpowiedź miała charakter
biologiczny, a wręcz genetyczny: mamy do czynienia z procesem wewnętrznej regresji
rodzaju ludzkiego, modyfikacją chromosomów, która zmienia nasze zachowanie. Jednak
daleki od upatrywania w regresji zjawiska negatywnego, Moreni postrzegał ją jako barwną,
wesołą, triumfującą w wybuchu radosnego szaleństwa, w którym biologia rozświetlała się
1
tranzystorami i bezpiecznikami, mechanicznymi i skomputeryzowanymi wkładkami, tworząc
także w obrazach cyborgi na pograniczu art brut i robotów.
Trzydzieści lat później ta zapowiedziana regresja stała się namacalną rzeczywistością,
ujawniającą się w różnych, nie zawsze przyjemnych formach. Pierwsza regresja, z którą
musimy się zmierzyć, to regresja ekonomiczna. Jest najbardziej bolesna, rodzi pesymizm i
sprawia, że przyszłość jawi się w ciemnych barwach. Jedną z przyczyn jest to, że wraz z
rozszerzaniem się systemu kapitalistycznego, wraz z jego stopniowym kapilarnym
rozprzestrzenianiem się, jesteśmy coraz bardziej skłonni mierzyć sukces miarą finansowego
wzrostu, czy to wynagrodzenia jednostki, czy to PKB. Ta regresja, w swojej najostrzejszej
formie - jako kryzys, oznacza wyjątkowe wydarzenie, wir, który rozrywa linearny proces
historyczny. Ekonomia nabrała tak wielkiego znaczenia w opinii ogółu, że jakakolwiek
oscylacja finansowego wahadła wpływa na nastroje i perspektywy, zaburza hipotezy rozwoju.
Regresja ekonomiczna niesie ze sobą – choć niekoniecznie jest on z nią związany – regres
szczęścia. Prawdą jest, że pieniądze nie dają szczęścia, a statystki dowodzą, że w bogatych
państwach liczba samobójstw jest większa niż w biednych, ale kryzysy gospodarcze zwykle
powodują społeczną implozję, a system zachodni jest dzisiaj na oczach wszystkich. Można się
co najwyżej zastanowić, czy mamy do czynienia ze zdarzeniem tymczasowym, czy ze
zjawiskiem długotrwałym, początkiem końca kapitalizmu. Niech rozsądzą potomni.
Mamy jednak także do czynienia z regresją w orientacji kulturowej. Społeczeństwo boi się
patrzeć w przyszłość, wycofuje się, zaczyna rozpamiętywać przeszłość. Ma to miejsce nie po
raz pierwszy. Możemy wręcz powiedzieć, że zdarzało się często: by pozostać w dziedzinie
sztuki, z podobnym zjawiskiem mieliśmy do czynienia w latach dwudziestych wraz z nurtem
zwanym Metafizyką, Nową Rzeczowością, stylem Novecento i Regionalizmem, w okresie
powojennym wraz z różnymi deklinacjami realizmu, czy wreszcie w latach osiemdziesiątych
wraz z transawangardą, Nowymi Dzikimi i graficiarzami. To jedna z cech postmodernizmu –
wieku, który jest tak stary, że nie może się powstrzymać od spoglądania wstecz,
wykorzystywania tego, co zostało już zrobione, niczym informacyjne ready-made w epoce, w
której jesteśmy tak zasypywani informacjami, że tworzenie nowych zdaje się niekonieczne.
Ale skoro nasze społeczeństwo skupia się na przeszłości, nie zajmuje się budowaniem
przyszłości. I przyszłość nadejdzie sama, być może całkiem nieoczekiwanie.
Jest wreszcie trzeci rodzaj regresji, dotyczący zachowania społecznego. Współczesne
społeczeństwo zerwało więzy moralne, puściło hamulce i ujawnia swego rodzaju ogólny
regressus. Stajemy się znowu dziećmi, coraz mniej skłonnymi panować nad zmysłami,
2
przestrzegać reguł i tabu, łasuchami wyjadającymi konfitury, pchającymi palce do buzi i
dążącymi do tego, by w pełni zaspokoić pragnienie przyjemności. To, co dla Freuda było
procesem indywidualnym, regresem do dzieciństwa, staje się teraz zachowaniem społecznym,
napędzanym przez elektryczno-elektroniczne technologie, sprzyjające połączeniom między
zmysłami. Dawne technologie mechaniczne przyzwyczaiły nas do oddzielania faz naszej
aktywności, tworzenia łańcuchów następstwa logicznego, w których poszczególne elementy
można było wyróżnić i replikować. Współczesny człowiek jest „interaktywny”,
performatywny. Nie uczestniczy biernie, lecz działa, nie oddziela recepcji od produkcji.
Uruchamia sieci operacyjne, nie myśli, by potem coś stworzyć, lecz tworzy w tym samym
momencie, w którym myśli. I oto szaleństwo, ironia, karnawał, terminy, które kiedyś odnosiły
się ściśle określonych sytuacji i momentów, teraz nazywają zachowanie społeczne w ogóle,
wyciek płynu pożądliwości, który nadaje społeczeństwu spektaklu różne odcienie teatralnej
performatywności. I kto wie, może właśnie na tej drodze, na której dawny zwyczaj
oddzielania przestaje obowiązywać, na której przeciwieństwa mogą współistnieć, zacznie się
nasza przyszłość. Czyż bowiem regresja jest nie tyle cofaniem się, ile kroczeniem naprzód
bez zużytych sądów z przeszłości?
3