RZ- Adam Gola

Transkrypt

RZ- Adam Gola
B12
Wtorek
ekonomia24.pl
2 kwietnia 2013
◊
Opinie
O
d kilku miesięcy pogłębia się
kryzys gospodarczy w Polsce, spadają konsumpcja i
produkcja, rośnie bezrobocie. Wykonanie budżetu państwa po
lutym pokazuje istotny spadek dochodów podatkowych (prawie 8 proc.
w porównaniu z analogicznym okresem 2012 r.). Widać gołym okiem, że
finanse państwa polskiego mogą się
znaleźć w poważnej potrzebie.
Czas zatem rozpocząć rozmowy na
temat… przeglądu „zreformowanego”, czyli okrojonego dwa lata temu
II filara systemu emerytalnego. W
końcu w otwartych funduszach emerytalnych zostało zgromadzonych
prawie 300 mld złotych, kwota, która
budzi zrozumiałe zainteresowanie…
Zresztą dyskusja nad losem OFE
toczy się ponowie w polskiej przestrzeni publicznej, od momentu
kiedy kryzys gospodarczy trochę
mocniej zapukał do naszych drzwi.
Niestety, dominują opinie i poglądy
wygłaszane czy to przez osoby z tytułami naukowymi, czy też tzw. ekspertów z branży finansowej, które
niewiele mają wspólnego z faktami i
można przypuszczać, że są pisane
pod polityczne zamówienie, co ciekawe, z obu stron sporu politycznego.
Na podstawie twardych danych
warto zweryfikować podstawowe
kłamstwa na temat OFE, które systematycznie sączone są w eter.
Niska efektywność?
okresie (ostatnie lata), co ma związek
z kryzysem na rynkach finansowych,
niemniej efektywna średnia stopa
zwrotu (uwzględniająca opłaty) jest
zawsze dodatnia, a w dłuższym okresie (10–14 lat) kształtuje się na wysokim, z pewnością bardzo satysfakcjonującym poziomie, który w tej grupie
ryzyka inwestycyjnego jest bezkonkurencyjny (wysoka stopa zwrotu,
relatywnie niskie ryzyko).
Opłaty nie są wysokie
Kolejne kłamstwo głosi, że pobierają horrendalne opłaty. Można się zgodzić ze stwierdzeniem, że na początku
działalności pobierały zbyt wysokie
– po 30 latach na koncie w OFE
zgromadzimy 6132,7 zł, a suma pobranych opłat wyniesie 479,1 zł;
– po 30 latach na koncie w TFI
zgromadzimy 4095,5 zł, a suma pobranych opłat wyniesie 1701,6 zł.
A więc na koncie w funduszu emerytalnym zgromadzimy o 50 proc.
więcej aktywów niż w funduszu inwestycyjnym, a wpływ na to będą miały
wyłącznie opłaty, które w OFE są po
prostu niskie – trzy i pół razy niższe
niż w analogicznym TFI!
Należy dodać, że w przypadku
OFE znaczna część (około 30 proc.)
opłaty od składki pokrywa koszty
narzucone przez państwo (koszt ZUS,
utrzymania urzędu KNF i rzecznika
praw ubezpieczonych, rachunku
emeryturę. Ale w przypadku OFE
oznaczałaby… przymusową konfiskatę aktywów emerytalnych przez
państwo, w ramach ich przesunięcia
do ZUS, który jest studnią bez dna.
Dobrowolność w przypadku OFE to
pułapka emerytalna.
Ponadto obowiązkowy charakter
II filara, który obejmuje znaczną
część pracujących Polaków (16 mln),
pozwala na obciążanie klientów OFE
niskimi opłatami. Dobrowolność, co
pokazuje przykład dobrowolnych w
końcu TFI, przełożyłaby się automatycznie na wzrost kosztów dla
klientów, bo ich zainteresowanie
oszczędzaniem we własnym zakresie jest po prostu niewielkie. Pokazują to dane dotyczące III filara, z
Główne
kłamstwa o OFE
ADAM GOLA
Na podstawie twardych danych warto
zweryfikować podstawowe kłamstwa na temat
OFE, które systematycznie sączone są w eter
– pisze członek zarządu Pocztylion-Arka PTE.
Pierwsze z tych kłamstw to rzekomo niska efektywność OFE w zakresie pomnażania składek przyszłych
emerytów. Jest to podstawowy i
chyba najczęściej używany zarzut
wobec OFE, który ma uzasadnić likwidację II filara. A jest dokładnie
odwrotnie: OFE mogą się pochwalić
bardzo dobrymi wynikami inwestycyjnymi.
Składki wpłacone do przeciętnego
otwartego funduszu emerytalnego w
1999 r., a więc na początku reformy
emerytalnej, urosły do końca roku
2012 średnio o 210 proc.! Składki
brutto wpłacone w roku 2000 urosły
o 168 proc., a w 2001 – o 136 proc.
Wyniki te uwzględniają wszelkie
opłaty pobierane przez towarzystwa
emerytalne (PTE) z tytułu zarządzania
składkami. Oznacza to, że 1000 zł
wpłacone na początku działania OFE
urosło na koniec roku 2012 – już po
potrąceniu wszystkich tych, jak się
alarmuje, horrendalnych opłat, średnio do kwoty 3100 zł. Uśredniona stopa
opłaty, jednak po zmianach z roku
2010 r. są one umiarkowanie niskie, a
już na pewno zdecydowanie niższe w
stosunku do porównywalnych funduszy zarządzanych przez towarzystwa
funduszy inwestycyjnych (TFI).
Tymczasem jeśli porównać opłaty
obecnie pobierane przez OFE i podobne w swym profilu inwestycyjnym
fundusze stabilnego wzrostu (podobnie jak w OFE, 30–40 proc. aktywów
lokowanych jest w akcjach), widać, że
tak nie jest. Opłata od składki wynosi
dla OFE wprawdzie 3,49 proc. wobec
2,79 proc. dla TFI, ale za zarządzanie
jest niższa – 0,49 proc. wobec 2,75
proc. dla TFI (w przypadku średniej
opłat dla grupy funduszy stabilnego
wzrostu).
zwrotu, wyliczona w oparciu o powyższe dane, oraz uwzględniająca efekt
procentu składanego – a więc dopisywania „odsetek” do kapitału po każdym roku kalendarzowym – dla składek wpłaconych w 1999 r. wynosi 8,7
proc., a dla składek z roku 2000 wynosi 7,9 proc. Średni poziom inflacji w
latach 1999–2012 wyniósł 3,7 proc., a
więc o ponad połowę mniej niż wyniki
inwestycyjne funduszy emerytalnych.
Uśrednione stopy zwrotu dla całego okresu działalności OFE przedstawia wykres. Pokazuje on wahania
średniej stopy zwrotu w krótkim
OFE pobierają nieznacznie wyższą
opłatę od składki, która jest naliczana jednorazowo przy wpłacie i
znacznie niższą opłatę od zarządzania, która co roku obciąża składki
znajdujące się w funduszu. Ma to
kolosalne znaczenie dla przyszłych
wyników.
Jeśli wykonamy symulację finansową przy założeniach, że co roku
przez 30 lat wpłacamy 100 zł do OFE
i TFI, dla obu funduszy roczna stopa
zwrotu to 5 proc., a składki obciążane
są opłatami jak powyżej, to otrzymamy następujące wyniki:
gwarancyjnego, obowiązków informacyjnych etc.). A więc efektywna
opłata od składki pobierana przez
OFE to około 2 proc.
Można się zastanawiać nad dalszym obniżaniem opłaty od zarządzania w ramach obniżania limitu
aktywów skutkujących obniżką tej
opłaty, ale aby zachować konkurencyjność w ramach OFE, efektywna
opłata od składki, a więc te 2 proc.,
nie powinna być zmniejszana.
Kto winien zadłużenia
Zgodnie z kolejnym kłamstwem
OFE odpowiadają w głównej mierze
za rosnące gwałtownie zadłużenie
państwa. Od początku działalności,
czyli od 1999 r., na rachunki członków OFE zostało wpłacone 186 mld
zł. W tym samym czasie łączny deficyt
finansów publicznych w latach 1999–
2012 wyniósł 713 mld zł, a więc
transfery do OFE nominalnie odpowiadają za 26 proc. tego deficytu.
Reforma emerytalna z 1998 r. zakładała, że niedobór składki emerytalnej, która będzie przekazywana na
indywidualne rachunki w OFE, będzie pokrywany przychodami z
prywatyzacji. Przychody te w latach
1999–2012 wyniosły łącznie 124,2
mld złotych, a więc utworzenie II filara miało efekt netto dla deficytu,
tylko na poziomie 9 proc. – niespełna
62 mld złotych.
Według innego powtarzanego
ostatnio kłamstwa dobrowolność OFE
to rozwiązanie dylematów emerytalnych i poszerzenie wolności obywatelskich. Dobrowolność jest pięknym
postulatem, głoszonym chętnie przez
zwolenników liberalizmu gospodarczego, do których sam się zaliczam.
Dobrowolność miałaby sens, gdyby
obywatele mogli w pełni swobodnie
decydować o formie oszczędzania na
którego korzysta tylko kilkaset tysięcy Polaków.
Piramida: OFE czy ZUS
Kolejnym kłamstwem: OFE to piramida finansowa, posługują się gorący
zwolennicy przerzucenia wszystkich
aktywów OFE do ZUS. Jest to zwyczajna inwektywa, której celem jest
obrzydzenie funduszy emerytalnych
społeczeństwu, bo jest dokładnie
odwrotnie.
To ZUS jest wielką piramidą finansową, w której wpływy nie wystarczają na sfinansowanie wypłat. I ta sytuacja, przy naszej tragicznej demografii, tylko się będzie pogłębiać. Dziś
mamy czterech pracujących na jednego emeryta, a w przyszłości, przy
naszym beznadziejnym wskaźniku
dzietności, który w statystykach
światowych plasuje Polskę na szarym
końcu (209. miejsce na 221 krajów),
będzie to jeden do jednego. Jak
wówczas ZUS poradzi sobie z wypłatą emerytur? To pytanie retoryczne.
OFE wypłacą tyle pieniędzy, ile
zostało wpłaconych na rachunki plus
wynik na działalności inwestycyjnej.
Krytycy powiedzą, że przy gasnącej
populacji w Polsce nie będzie komu
za 20–30 lat odkupić aktywa – akcje i
obligacje zgromadzone w funduszach.
Zgoda, może być z tym problem,
który może zostać wyeliminowany
przez dywersyfikację inwestycji i lokowanie części składek polskich
emerytów na rynkach zdrowych demograficznie (np. Turcja, kraje Ameryki Płd.). Owszem, z punktu widzenia
szeroko rozumianego interesu narodowego nie jest to korzystna perspektywa, dlatego tak ważna jest skuteczna
polityka prorodzinna i proimigracyjna
państwa polskiego, aby zdecydowana
większość aktywów emerytalnych
pracowała dla polskiej gospodarki.
Gdzie leży zło
I wreszcie ostatnie kłamstwo, a
może bardziej opinia, jednak nietrafna i niesprawiedliwa: filar kapitałowy
(OFE) jest złem. Po pierwsze, filar kapitałowy przy pogarszającej się demografii jest konieczną dywersyfikacją
systemu ZUS-owskiego (finansowanego z bieżących podatków, z pogłębiającym się z roku na rok deficytem)
i jego jedyną sensowną alternatywą.
Z tego powodu emerytalny filar kapitałowy występuje powszechnie na
świecie, choć w nieco zmienionej postaci, bo głównie w ramach programów pracowniczych, którym towarzyszą zachęty podatkowe (a więc również generują uszczerbek w bieżących
bilansach budżetowych państwa).
Po drugie, w polskich realiach filar
kapitałowy, czyli w głównej mierze
otwarte fundusze emerytalne, stworzył powszechny system gromadzenia
oszczędności, na których brak cierpiały polski rynek kapitałowy i polska
gospodarka. Dzięki OFE setki polskich
firm pozyskały kapitały na rozwój i
stworzyły setki tysięcy miejsc pracy. W
1998 r. na giełdzie było notowanych
198 spółek, w 2012 r. już 440. Bez OFE
taki skok byłby niemożliwy.
Podam przykład tylko jednej spółki giełdowej, która rozwinęła się
dzięki oszczędnościom polskich
emerytów. NG2, czyli producent butów pod marką m.in. CCC, w 2004 r.
pozyskał finansowanie na dalszy
rozwój (według ostatnich danych OFE
zaangażowane są w kapitałach spółki
na poziomie 35 proc., podczas gdy
TFI 14 proc.). Przed debiutem firma
posiadała 71 sklepów własnych i zatrudniała 560 osób. Obecnie ma ponad 600 sklepów, zatrudnia ponad
6300 osób, generuje przychody
roczne powyżej 1 mld zł i zysk netto
120 mln zł. A więc, tylko w tym jednym
przypadku filar kapitałowy pomógł
stworzyć prawie 6000 miejsc pracy,
wygenerować strumień VAT na poziomie 250 mln zł i CIT 28 mln zł, nie
wspominając o wpływach z podatków
związanych z nowymi miejscami
pracy i pozytywnych efektach społecznych z tego wynikających! Chyba
warto i te dane uwzględnić w przeglądzie efektywności i skutków istnienia
II filara dla finansów państwa.
Po trzecie, nie można się zgodzić ze
stwierdzeniem, że OFE są złe czy
bezsensowne, bo kupują polskie obligacje, które państwo musi sprzedać,
aby finansować transfery do OFE.
Obligacje są ważnym elementem
każdego portfela inwestycyjnego.
Większość z nas, gdyby swobodnie
decydowała o lokowaniu swoich
oszczędności emerytalnych, również
dokonałaby podobnej dywersyfikacji,
dlatego założenia reformy z 1998 r.,
które nakazują część aktywów lokować w bezpieczne papiery dłużne, są
właściwe. Ponadto z punktu widzenia
państwa i lepiej, i bezpieczniej jest,
gdy to inwestorzy krajowi – a takimi
są OFE – kumulują znaczną część
krajowego zadłużenia. Oczywiście,
państwo musi szukać możliwości redukowania swojego długu, ale realne,
bo gromadzone w filarze kapitałowym
oszczędności emerytalne obywateli
powinny pozostać bezpieczne, poza
sferą tych poszukiwań.
Pocztylion-Arka PTE SA nie jest
członkiem Izby Gospodarczej Towarzystw Emerytalnych, która zgłosiła
swoje propozycje zmian w II filarze
emerytalnym. ∑
>PISALI W „RZECZPOSPOLITEJ”
Andrzej Sołdek
Debata emerytalna potrzebna,
14.03.2013 r.
Andrzej Sławiński,
Dobiesław Tymoczko,
OFE: potrzeba zmiany modelu,
13.03.2013 r.