Zjawisko kohabitacji w opinii studentów kieleckich uczelni

Transkrypt

Zjawisko kohabitacji w opinii studentów kieleckich uczelni
Zjawisko kohabitacji
w opinii studentów kieleckich uczelni
Wioletta Szumilas-Praszek
Wstęp – kohabitacja jako alternatywna forma życia małżeńskiego
Alternatywne formy życia rodzinnego rozumiane są jako „układy wzajemnych
powiązań seksualnych i rodzicielskich, które nie są usankcjonowane prawnie i/lub
nie posiadają biologicznego rodzicielstwa”1. Według Anny Kwak alternatywne
style życia mają rozszerzać indywidualną wolność jednostki, opowiadającą się za
niezobowiązującymi i zmiennymi związkami i odrzucającą tym samym społecznie
określone prawa i obowiązki. Ideologia alternatywnych stylów życia rodzinnego
urzeczywistnia przesunięcie nacisku z potrzeb dziecka, na potrzeby seksualne
i emocjonalne dorosłych.
Związek mężczyzny i kobiety bez prawnego i religijnego usankcjonowania nazywany jest dwojako: w znaczeniu potocznym i w języku prawniczym pojawia się
jako konkubinat, natomiast w literaturze socjologicznej – kohabitacja2. Słowniki
języka polskiego czy wyrazów obcych podają, że słowa konkubinat czy konkubina
są przestarzałe. Możliwe, że jest to prawda, ale w społeczeństwie najbardziej znane
określenie związku nieformalnego to właśnie konkubinat. Powszechnie przyjmuje
się, że konkubinat to trwałe pożycie kobiety i mężczyzny bez zawarcia związku
małżeńskiego, natomiast kohabitacja to współżycie kobiety z mężczyzną, tak jak
w małżeństwie, ale zazwyczaj bez legalnego ślubu, czyli prawnie i religijnie
usankcjonowanego sakramentu i ceremonii. Pochodzi od łacińskiego słowa cohabitare, które oznacza „współzamieszkiwać ze sobą”, natomiast termin „konkubinat”
wywodzący się z łacińskiego słowa concubare określał pierwotnie „sypianie ze
sobą”.
Konkubinat jest pojęciem powszechnie stosowanym, znanym historycznie, niejednokrotnie używanym na potwierdzenie faktu aprobowanego społecznie. Na
przykład w starożytnych Chinach czy w Izraelu, zadaniem konkubinatu było dostarczenie mężczyźnie potomka – dziedzica w sytuacji, gdy prawowita żona okazywała się bezpłodna i nie mogła spełnić narzuconego jej prawem i religią obowiązku rodzenia dzieci. Pod tym względem konkubinat był ujmowany jako forma
poligamii. W starożytnym Rzymie społecznie aprobowana była sytuacja, gdy mąż
posiadał jedną lub kilka konkubin, a ich obecność w domu nigdy nie była uważana
za hańbiącą, ponieważ obyczaj był takiemu zachowaniu przychylny. Konkubiny
1
2
A. Kwak, Rodzina i jej przemiany, Warszawa 1994, s. 54.
Tamże, s. 54.
322
Wioletta Szumilas-Praszek
pozbawione były jakiejkolwiek opieki prawnej i uzależnione od mężczyzny. Jednak taka sytuacja zaczęła stopniowo ulegać zmianie, gdy konkubinat mógł zastępować małżeństwo w sytuacji, gdy z różnych względów nie można go było zawrzeć lub gdy mężczyzna pozostawał w związku małżeńskim z przyczyn politycznych, majątkowych czy społecznych. Za panowania Oktawiana Augusta konkubinat był często praktykowany, ale nie podlegał karze, chociaż sankcjonowano wtedy
zdradę małżeńską czy cudzołóstwo. Cesarz Konstantyn Wielki w roku 326 wprowadził zakaz pozostawania w konkubinacie. Z kolei cesarz Justynian uznał konkubinat za niższą formę małżeństwa i wprowadził możliwość utrzymywania go obok
związku małżeńskiego. W takiej formie konkubinat przetrwał do wieku IX w Cesarstwie Wschodnim, a do XII w Cesarstwie Zachodnim3.
Od lat 60. XX wieku obserwuje się stopniowy wzrost znaczenia zjawiska kohabitacji w krajach europejskich. Na częstotliwość występowania tego zjawiska miała
wpływ zmiana nastawienia społecznego do ludzi pozostających w niesformalizowanym związku. Obecnie uważa się, że związek kohabitacyjny polega na wspólnym zamieszkiwaniu osób płci przeciwnej, utrzymywaniu stosunków seksualnych
i prowadzeniu gospodarstwa domowego. Na przykład Krystyna Slany w pracy
Alternatywne formy życia małżeńsko-rodzinnego twierdzi, że studenci mieszkający
ze sobą w czasie studiów i prowadzący za wspólne pieniądze gospodarstwo domowe również ze sobą kohabitują4. Inne typy związków nastawione są na maksimum niezależności partnerów z dużą swobodą życia, np. LAT – living apart together, czyli „życie razem, a jednak osobno”, polegający na spotykaniu się partnerów
co jakiś czas, to w domu jednego, to drugiego, bez wspólnego zamieszkiwania.
Często osoby praktykujące formę LAT dzieli duży dystans przestrzenny (np. praca
i zamieszkiwanie w różnych państwach), jednak gdy chcą być razem, z konieczności wybierają taką formę związku.
Badania Anny Kwak z połowy lat 90. pokazują, że można odtworzyć symboliczny obraz przeciętnego konkubinatu. Według ankietowanych tworzy go para
heteroseksualnych osób (80% respondentów), którzy razem mieszkają (60%)
i spędzają wolny czas (61%). Dla 65% badanych czas trwania związku nie miał
znaczenia, 1/3 ankietowanych stwierdziła, że aby uznać związek nieformalny za
konkubinat respondenci muszą ze sobą być co najmniej jeden rok. Jeżeli chodzi
o wiek osób kohabitujących, to tyle samo respondentów – po 37%, uznało, że ta
cecha nie ma dla nich znaczenia bądź, że konkubinat kojarzy się im z ludźmi dojrzałymi i ustabilizowanymi. Prawie wszyscy badani nie uznawali „chodzenia ze
sobą” w czasach młodzieńczych za formę konkubinatu (97%). Ponadto większość
ankietowanych posługiwała się pojęciem „konkubinat”, nie znając zupełnie terminu „kohabitacja”. Nie potrafiła zatem użyć nazwy o charakterze synonimicznym.
3
A. Kwak, Konkubinat – kohabitacja w świadomości społecznej, „Problemy Rodziny”
2004, s. 11.
4
K. Slany, Alternatywne formy życia małżeńsko-rodzinnego, Kraków 2006.
Zjawisko kohabitacji w opinii studentów kieleckich uczelni
323
Jednak w Polsce lat 90. było to pojęcie nieznane, przy opisywaniu zjawiska związków nieformalnych zwyczajowo używano terminu „konkubinat”5.
1. Charakterystyka konkubinatów
Niemiecki socjolog Jan Trost twierdzi, że konkubinat to „związek dwóch osób
płci przeciwnej, które wspólnie mieszkają przez dłuższy okres czasu, prowadzą
wspólne gospodarstwo domowe i utrzymują ze sobą stosunki seksualne”6. Dla porównania – według Małej encyklopedii prawa konkubinat rozumiany jest jako
„trwałe pożycie dwojga osób płci przeciwnej-odmiennej, które nie zawarły związku małżeńskiego”. Wspólne pożycie par homoseksualnych, jak również związki
partnerskie, nie są konkubinatem w świetle polskiego prawa. Wyrok Sądu Najwyższego z 31 marca 1988 r. stwierdza, że konkubinat to „wspólne pożycie analogiczne do małżeńskiego tyle, że pozbawione legalnego węzła”. Oznacza to istnienie
duchowej, fizycznej i ekonomicznej, często też majątkowej więzi (brak rozgraniczenia majątków obojga partnerów lub zgodne wykorzystywanie połączonych dochodów), łączącej mężczyznę z kobietą. Więź gospodarcza wolnego związku może
polegać na wspólnej działalności zarobkowo-produkcyjnej, wspólnym nabywaniu
wyposażenia mieszkania, nieruchomości, gromadzeniu oszczędności, zakupie samochodu czy wspólnej budowie domu. W polskim ustawodawstwie nie istnieją
instrumenty prawne rozliczające byłych konkubentów, tak jak to zostało uregulowane w stosunku do byłych małżonków. Wynika to z niemożności sformułowania
ostrej definicji konkubinatu.
Specyfika konkubinatu polega na wspólnocie charakteryzującej się nieformalnym, fizycznym i ekonomicznym pożyciem w celu zaspokojenia bieżących i długotrwałych potrzeb obojga partnerów. Mają oni pełną swobodę rozejścia się
w każdym czasie, także na podstawie decyzji tylko jednego z nich7. Daje to nieograniczone możliwości zrywania związków konkubenckich bez żadnych konsekwencji, nie tylko prawnych, ale i społecznych. Taki punkt widzenia powoduje, że
niektórzy chętnie wybierają tę alternatywną formę życia rodzinnego, ze względu na
brak usankcjonowania katalogu praw i obowiązków w stosunku do swojego partnera i ewentualnego potomstwa (mężczyźni nieco częściej niż kobiety deklarują chęć
pozostawania w takim związku).
Od momentu wejścia Polski do struktur Unii Europejskiej, czyli 1 maja 2004
roku, Polacy chętnie wyjeżdżają w poszukiwaniu stałej pracy zagranicą, zostawiając swoje rodziny w kraju. Przeważają osoby w wieku 25-34 lata. Sytuacje, kiedy
mąż i ojciec rodziny sprowadza do swojego nowego miejsca pracy całą rodzinę są
5
A. Kwak, Niezamężna kohabitacja jako zjawisko społeczne, „Studia Socjologiczne” 1995,
nr 3/4, s. 148.
6
A. Kwak, Rodzina i jej przemiany, Warszawa 1994, s. 62.
7
Z. Rybicki, Mała encyklopedia prawa, Warszawa 1980, s. 257.
324
Wioletta Szumilas-Praszek
rzadkie. Jak wynika z „Diagnozy Społecznej 2005”, szacowano, że z Polski mogły
wyjechać nawet 2 miliony Polaków, głównie do Wielkiej Brytanii, Irlandii i Niemiec. W latach 2005-2007 stosunkowo najczęściej wyjeżdżali mieszkańcy wsi
(4,6% z nich pracowało za granicą) oraz miast o liczbie ludności 200-500 tys.
(4%)8. Wszyscy ci pracownicy, którzy zostawili w kraju swoje rodziny, a ich małżeństwa nie rozpadły się, żyją w związkach na odległość, realizując rodzicielskie
zadania i powinności. Można łatwo sobie wyobrazić, że wypełnianie tych zadań
jest w najlepszym wypadku połowiczne i wielu z małżonków z tej grupy ulega
pokusie, wybierając życie bez formalnego rozwodu w konkubinacie. Niekiedy
zdarza się, że któryś ze współmałżonków nie ma pojęcia o tym, że jego lub jej
małżeństwo już dawno przestało istnieć. Są to sytuacje bardzo delikatne i trudne.
Zjawisko współzamieszkiwania ze sobą w niesformalizowanym związku osiągnęło swoje apogeum w latach 70. XX wieku, głównie w Danii i Szwecji. W literaturze zachodniej podkreśla się, że nie-małżeńska kohabitacja jest odpowiedzią na
wzrastającą liczbę rozwodów, które wskazują z kolei na niestabilność współczesnych sformalizowanych związków, spadek wskaźnika zawieranych małżeństw,
rosnącą liczbę osób stanu wolnego oraz pozamałżeńskie narodziny dzieci. Choć
w USA liczba takich par stanowi 9% ogółu, w krajach skandynawskich „przedmałżeńska kohabitacja jest niemalże uniwersalna”9. Można zastanawiać się, czy pożycie bez ślubu jest (czy nie jest) wyrazem niskiego poziomu moralnego czy religijnego, czy po prostu zmianą norm obyczajowych, które ewoluowały w ciągu jednego pokolenia. W 1989 r., 30% wszystkich związków na świecie było nieformalnych. W tych związkach pozostawały osoby między dwudziestym a trzydziestym
rokiem życia. W pierwszym okresie swego trwania były one związkami bezdzietnymi, dopiero później zwykle pojawiały się dzieci. Kohabitacja nie tylko poprzedza zawarcie małżeństwa, ale pojawia się również po jego rozwiązaniu i między
małżeństwami. Współcześnie coraz powszechniejsze staje się zawieranie małżeństwa po okresie kohabitacji. Socjologowie wskazują na kilka funkcji nieformalnych
związków, a mianowicie: poprzedzają małżeństwo i stanowią przedłużony okres
„chodzenia ze sobą” (60% związków konkubinackich), stanowią przygotowanie do
małżeństwa – tzw. okres sprawdzania się (czas wzmacniania wzajemnych stosunków bez odpowiedzialności za siebie i dzieci), stanowią alternatywę dla małżeństwa, zwłaszcza dla osób, które nie zamierzają się pobrać oraz są formą niezamężnego życia10.
Kohabitanci nie odrzucają instytucji małżeństwa, funkcjonują jednak w przestrzeni ambiwalencji co do możliwości prawnego usankcjonowania związku, bo8
Diagnoza społeczna 2007. Warunki i jakość życia Polaków, red. J. Czapiński, T. Panek,
Warszawa 2007, s. 24.
9
C.M. Renzetti, D.J. Curran, Kobiety, mężczyźni i społeczeństwo, tłum. A. Melosik-Gromkowska, Warszawa 2005, s. 278.
10
A. Kwak, Konkubinat – kohabitacja w świadomości społecznej, s. 112-113.
Zjawisko kohabitacji w opinii studentów kieleckich uczelni
325
wiem proces który mu towarzyszy może działać w dwóch kierunkach: od i do małżeństwa. Związki kohabitacyjne, w których obydwoje partnerzy oczekują zawarcia
małżeństwa, najczęściej są w ten sposób finalizowane. Nie wszystkie jednak
związki nieformalne przekształcają się w małżeńskie, chociaż w 75% przypadków
przynajmniej jeden z dwóch kohabitantów oczekuje formalizacji związku z obecnym partnerem, 25% nie zawiera związku małżeńskiego z partnerem, z którym
kohabituje, a około 10% par kohabitacyjnych nie zamierza w ogóle dokonywać
formalizacji związku11. Badania przeprowadzone w Kanadzie, USA i Szwecji
ujawniły, że kohabitacja wzmaga ryzyko późniejszego rozwodu. Badacze zgodni
są także, że rodzice osób mających doświadczenia niesformalizowanego pożycia
z partnerem znacznie częściej są rozwiedzeni12.
Wyjaśnienia przyczyn niestabilności związków kohabitacyjnych szuka się
w samej formie niezalegalizowanych układów, która jest mniej zobowiązująca niż
małżeństwo. Pierwsze związki nieformalne rozpadają się znacznie częściej niż
pierwsze małżeństwa, co sugeruje, że rozwiązywanie związków kohabitacyjnych
przed małżeństwem maskuje jego niestabilność. Przyjmuje się, że około 40% nieformalnych związków rozpada się jeszcze przed zawarciem formalnego małżeństwa – są to tzw. przedmałżeńskie rozwody13.
Przeprowadzone w latach 90. badania wskazują na pozytywne postawy Polaków wobec kohabitacji – ponad 55% ankietowanych aprobuje nieformalne związki. Istnieją natomiast rozbieżności w postawach wobec tego wzoru w kontekście
ogólnego zjawiska społecznego i sytuacji osobistej. Badani akceptują kohabitację
jako alternatywny styl życia, ale dla siebie i najbliższej rodziny preferują małżeństwo. Większość respondentów, częściej mężczyzn, uważa, że związki nieformalne
powinny istnieć, tylko 5% jest im przeciwna. Mimo ogólnie pozytywnych postaw
wobec zjawiska kohabitacji, 70% ankietowanych wolałaby osobiście nie pozostawać w takim związku, uzasadniając to brakiem stabilizacji. Badani stwierdzili
zgodnie, że kohabitacja nie zagraża instytucji małżeństwa, ponieważ jest silna tradycja jego zawierania (48%); jako instytucja społeczna nadaje życiu sens (25%)
i podnosi pozycję jednostki (24%). Jednak grupa 42% badanych widzi możliwość
zastąpienia instytucji małżeństwa kohabitacją, gdyż według nich jest ona jakościowo lepszą formą życia (37%)14.
Dla kobiet najważniejszym argumentem, aby sformalizować związek kohabitacyjny jest dobro dziecka, dla mężczyzn – opinia społeczna. Zdaniem 63% respondentów liczba nieformalnych związków będzie systematycznie wzrastać, podobnie
jak aprobata tej formy, ponieważ małżeństwo nie jest już postrzegane jako silna
11
A. Giddens, Przemiany intymności. Seksualność, miłość i erotyzm we współczesnych
społeczeństwach, Warszawa 2006.
12
C.M. Renzetti, D.J. Curran, Kobiety, mężczyźni i społeczeństwo, s. 280.
13
A. Kwak, Niezamężna kohabitacja jako zjawisko społeczne, s. 141-156.
14
Tamże, s. 149.
326
Wioletta Szumilas-Praszek
struktura, ale jako związek niestabilny i okresowy. Współcześnie, małżeństwo nie
pozostaje niezbędnym warunkiem rozpoczynania współżycia seksualnego. Istnieje
możliwość uprawiania seksu przedmałżeńskiego przed formalizacją związku i za
przyzwoleniem opinii publicznej. Wagę małżeństwa obniża ogólnie aprobowana
możliwość wchodzenia ponownie w związki małżeńskie po rozwodzie. Zatem
rozwód został uznany za rozwiązanie do zaakceptowania.
Wzrost wskaźnika kohabitacji jest charakterystyczny dla wszystkich grup ekonomicznych i społecznych. Prawdopodobieństwo wystąpienia kohabitacji zwiększa
się wraz z zamieszkiwaniem w mieście, odseparowaniem od rodziców, słabym
powiązaniem z religią lub brakiem takiego związku oraz doświadczeniami wyniesionymi z domu. Niesformalizowany związek przyciąga osoby mające nietradycyjne postawy wobec małżeństwa. Są to jednostki mniej przywiązane do instytucji
małżeństwa, do długoterminowych związków, a bardziej akceptujące związki krótkotrwałe, z dużą potrzebą niezależności osobistej, którym małżeństwo kojarzy się
z przymusem społecznym15.
Główny Urząd Statystyczny traktuje konkubinat jako związek równy małżeństwu. Na podstawie 10% urodzeń pozamałżeńskich, szacowano, że par żyjących
w konkubinacie na rok 1999 było w Polsce ok. 250 tys.16 Prawdopodobnie liczba
takich związków jest jednak większa. Krystyna Slany, powołując się na dane Mikrospisu z 1995 r., oceniała ją na 311 tys.17 Obecnie może ich być nawet dwa razy
więcej. Z badań nad rodziną przeprowadzonych przez Annę Kwak wynika, że życie w konkubinacie nie budzi już w Polsce większych kontrowersji (ponad 1/3
ankietowanych zaakceptowałaby sytuację, gdyby ich dorosłe dziecko żyło bez
ślubu). Na pytanie: „Czy konkubinat jest lepszą formą życia niż małżeństwo?”,
prawie tyle samo osób opowiedziało „tak” i „nie”. Ci, którzy odpowiedzieli „nie”
swą wypowiedź motywowali tym, że: konkubinat nie jest społecznie akceptowany,
jest niezgodny z religią, jest mniej trwały, niezgodny z interesami dziecka i nie
daje poczucia bezpieczeństwa kobiecie. Z kolei respondenci, którzy uznali, że konkubinat jest lepszą formą życia niż małżeństwo, swoje odpowiedzi uzasadniali
następująco: opiera się na uczuciu, daje więcej swobody, stwarza większe możliwości samorealizacji, zmusza partnerów do pełnej współpracy, a dzieci wychowują
się w lepszej atmosferze18.
Niewątpliwie tak rozumiany związek odwołuje do ponowoczesnego modelu miłości współbieżnej (confluent love), opisanego przez A. Giddensa, pociągającego
za sobą, z jednej strony zindywidualizowane, nieugruntowane normatywnie, a zatem niestabilne oczekiwania wobec partnera, z drugiej zaś – możliwość niepopar15
P. Szukalski, Związki kohabitacyjne w krajach rozwiniętych, „Wiadomości Statystyczne”
2001, nr 1, s. 64-73.
16
A. Kwak, Kierunki przemian rodziny-alternatywa dla małżeństwa, „Roczniki Socjologii
Rodziny”, t. XIII, UAM, Poznań 2001, s. 19-20.
17
K. Slany, Alternatywne formy życia małżeńsko-rodzinnego, s. 249.
18
A. Kwak, Kierunki przemian rodziny - alternatywa dla małżeństwa, s. 21-27.
Zjawisko kohabitacji w opinii studentów kieleckich uczelni
327
tych środowiskowym konformizmem lecz odpowiedzialnych, zorientowanych
jakościowo zachowań19.
2. Kohabitacja w oczach studentów kieleckich uczelni
Pierwotnie, badania dotyczące kohabitacji miały być realizowane metodą jakościową. Jednak ze względu na opory par żyjących w wolnych związkach, zarówno
tych, które osobiście znałam albo do których udało mi się dotrzeć dzięki metodzie
„kuli śniegowej” (wynikające z poczucia nieadekwatności społecznej), zmuszona
byłam zrezygnować z przeprowadzenia pogłębionych wywiadów. Decydując się na
metodę sondażową, postanowiłam zbadać, w jaki sposób młodzi ludzie – studiujący na kieleckich uczelniach, wchodzący w dorosłe życie i zaczynający budować
swoje partnerskie relacje, postrzegają konkubinat i życie w nieformalnych związkach.
Badania zostały zrealizowane na terenie województwa świętokrzyskiego
w dwóch etapach. Na pierwszy etap składały się badania pilotażowe, które zostały
przeprowadzone w grudniu 2007 roku na grupie 32 studentów jednego z kierunków pedagogicznych Uniwersytetu Humanistyczno-Przyrodniczego Jana Kochanowskiego w Kielcach. Właściwy etap badań, oparty na celowym doborze próby,
został zrealizowany w lutym 2008 roku, wśród studentów Kursu Tańca Współczesnego w Wojewódzkim Domu Kultury w Kielcach oraz studentów kierunków pedagogicznych Wszechnicy Świętokrzyskiej i Uniwersytetu Jana Kochanowskiego
w Kielcach. We właściwym badaniu ankietowym – audytoryjnym wzięło udział 67
studentów, w tym 49 kobiet i 18 mężczyzn20.
Prawie 70% respondentów stanowiły kobiety, a nieco ponad 30% – mężczyźni.
Wśród ankietowanych dominowały osoby młode – 61 było w wieku 19-29 lat,
5 respondentów w wieku 30-39 lat, a tylko jedna osoba liczyła więcej niż 40 lat.
Jeżeli chodzi o miejsce zamieszkania, to 21 respondentów mieszkało na wsi, 18
– w małym mieście do 50 tys. mieszkańców, 17 wskazało na średnie miasto od 51
do 200 tys. mieszkańców, a 11 zakreśliło odpowiedź duże miasto powyżej 201 tys.
mieszkańców. Sytuacja rodzinna badanych przedstawiała się następująco: ponad
90% respondentów to osoby stanu wolnego – panny lub kawalerowie (61 wskazań), 4 osoby były w związku małżeńskim, a 2 żyły w związku konkubenckim.
Żaden z ankietowanych nie miał rodziny rekonstruowanej ani nie był rozwiedziony
lub owdowiały. Na pytanie zadane w metryczce, czy respondent posiada dzieci, aż
63 osoby odpowiedziały, że nie posiadają, a tylko 4, że posiadają. Należy pamię19
Z. Bauman, Ponowoczesne wzory osobowe, w: Z. Bauman, Dwa szkice o moralności
ponowoczesnej, Warszawa 1994, s. 16-17.
20
Inspiracją do przeprowadzenia powyższych badań była lektura pracy Anny Kwak, Rodzina w dobie przemian. Małżeństwo i ko habitacja, Warszawa 2005, z której zostały zaczerpnięte niektóre pytania do ankiety oraz propozycje kafeterii do pytań zamkniętych.
328
Wioletta Szumilas-Praszek
tać, że ponad 90% ankietowanych to ludzie młodzi w wieku 20-29 lat, a więc
w wieku reprodukcyjnym, stosujący „elastyczną” (tj. stosowną do miejsca i czasu)
strategię zakładania rodziny. Ostatnie pytanie metryczkowe dotyczyło tego, czy
respondent tylko studiuje, czy jednocześnie studiuje i pracuje. Odpowiedzi wskazywały, że 44 osoby tylko studiowały, natomiast 23 pracowały i studiowały w tym
samym czasie. Zatem niemal 1/3 ankietowanych wybrała model popularny wśród
studentów studiów niestacjonarnych, a mianowicie jednoczesnego łączenie pracy
i nauki. Natomiast aż 2/3 respondentów było skupionych tylko i wyłącznie na studiowaniu (większość z nich miała trudności ze znalezieniem pracy).
Pytania, które sformułowałam w ankiecie zostały wyselekcjonowane z 42 pytań
wstępnych, które zadałam studentom w badaniu pilotażowym. Uważam, że pytania
pozostawione przez mnie w kwestionariuszu ankiety pomogły mi trafniej zdiagnozować sposób postrzegania zjawiska kohabitacji przez studentów.
Pierwsze pytanie dotyczyło pozytywnych stron życia w konkubinacie. Respondenci najczęściej wybierali odpowiedzi związane z brakiem uzależnienia ekonomicznego partnerów (20 wskazań) oraz zgadzali się, że tylko w wolnym związku
może rozwijać się idea partnerstwa pomiędzy kobietą a mężczyzną, którzy są sobie
równi w zakresie praw i obowiązków (21 wskazań). Te dwie odpowiedzi sumują
się do 61%; 20% badanych wskazało również na odpowiedź związaną
z możliwością odejścia partnera, kiedy w związku zaczyna źle się układać, bez
prawnych i religijnych konsekwencji w postaci rozwodu.
Tabela 1. Pozytywne strony życia w wolnym związku – w świetle wskazań respondentów
Odpowiedzi
Liczba badanych
(w %)
Możliwość odejścia partnera
Brak ekonomicznej zależności
Rozwój partnerstwa, równość praw i obowiązków
Niezależność, wolność
Permanentna praca nad związkiem
Inne
13
20
20
30
21
31
9
4
–
13
6
–
Źródło: Opracowanie własne.
Następne pytanie związane było z negatywnymi stronami konkubinatu. Najwięcej respondentów – 48%, wskazało, że wolne związki charakteryzują się brakiem
stabilizacji i bezpieczeństwa, a 30%, że życie w konkubinacie powoduje, że partnerzy żyją w ciągłym stresie, ponieważ konkubent lub konkubina może kiedyś
odejść, gdy znajdzie kogoś młodszego lub atrakcyjniejszego. Rozkład innych odpowiedzi na powyższe pytania jest następujący (tab. 2).
Zjawisko kohabitacji w opinii studentów kieleckich uczelni
329
Tabela 2. Negatywne strony konkubinatu w opinii badanych
Odpowiedzi
Brak stabilizacji i bezpieczeństwa
Niemożność właściwego wychowania dzieci
Możliwość szybkiej zmiany partnerów
Życie w ciągłym stresie, że partner odejdzie
Żadnych
Inne
Liczba badanych
(w %)
32
5
7
20
3
1
48
7,5
10,5
30
4
1
Źródło: Opracowanie własne.
Kolejne pytanie zadałam, aby dowiedzieć się, kiedy osoby pozostające
w związku konkubenckim powinny zawrzeć małżeństwo. Zdecydowana większość, bo aż 85% badanych, stwierdziła, że wtedy, kiedy obie strony uznają, że
związek jest trwały i chcą być ze sobą przez całe życie. W odpowiedziach na powyższe pytanie potwierdza się hipoteza robocza, mówiąca, że młodzi ludzie traktują wolne związki jako przygotowanie do małżeństwa. Partnerzy sprawdzają się
wzajemnie, czy są dobrym „materiałem” na współmałżonka.
Bardzo interesowała mnie również postawa ankietowanych wobec małżeństwa.
Prawie połowa respondentów – 46%, stwierdziła, że małżeństwo to jedyna oficjalna, zgodna z prawem i religią, forma bycia ze sobą kochającej się pary, która zapewnia bezpieczeństwo, miłość i stabilizację. Z kolei 30% badanych jest zdania, że
małżeństwo jest związkiem zawieranym raz w życiu, wieńczącym miłość dwojga
ludzi oraz zapewniającym wierność, szacunek i oddanie drugiej osoby. Kolejne
pytanie dotyczyło tego, co według ankietowanych daje ludziom małżeństwo, skoro
coraz więcej młodych kobiet i mężczyzn decyduje się na życie w nieformalnych
związkach. Połowa respondentów (51%) odpowiedziała, że zapewnia stabilizację
i bezpieczeństwo, a 27%, że żyjąc w małżeństwie ludzie rzadziej podejmują decyzję o rozstaniu się ze względu na dzieci i dorobek materialny.
W kwestionariuszu ankiety umieściłam również pytanie, dotyczące odnoszenia
się innych osób w miejscu zamieszkania studentów do par żyjących w konkubinacie. Zdecydowana większość badanych odpowiedziała, że ich sąsiedzi odnoszą się
do par żyjących w wolnych związkach negatywnie – 63%, a tylko 34% wskazała, że
pozytywnie. Moja hipoteza robocza nie sprawdziła się, ponieważ założyłam,
że w obecnych czasach przeważa neutralny stosunek do związków nieformalnych,
a ich upowszechnianie się nie powinno budzić zdziwienia czy agresji. Uważam, że
tak duża ilość odpowiedzi negatywnych może mieć związek z faktem, że ponad
połowa respondentów mieszka na wsi – 31% lub w małych miastach do 50 tysięcy
mieszkańców – 27%. Tylko co czwarty respondent jest mieszkańcem średniego
miasta (od 51 do 200 tysięcy), a co szósty – dużego (powyżej 201 tysięcy mieszkańców). Liczne badania potwierdzają fakt zwiększonej kontroli nieformalnej
330
Wioletta Szumilas-Praszek
w małych społecznościach lokalnych, silniej „zakotwiczonych” w tradycji religijnej
i obyczajach. Duże miasta doświadczają szybszych przemian modernizacyjnych.
W ich „rozrzedzonej i schłodzonej” przestrzeni społecznej występuje mniejsze zainteresowanie cudzymi sprawami, niż w niewielkich, bardziej homogenicznych społecznościach lokalnych21.
Kolejna kwestia dotyczyła odnoszenia się samych respondentów do zjawiska
kohabitacji. W tej kwestii hipoteza robocza została zweryfikowana pozytywnie,
ponieważ aż 73% respondentów stwierdziło, że akceptuje to zjawisko, a 27% podchodzi do niego obojętnie, gdyż nie zwraca uwagi na pary żyjące w wolnych
związkach. Interesujący jest fakt, że spośród ankietowanych tylko jedna osoba
odpowiedziała, że nie toleruje tego typu relacji. Postanowiłam także dowiedzieć
się, z jakimi najczęściej wyrażanymi opiniami na temat konkubinatów spotykają
się respondenci wśród swoich rówieśników. W świetle odpowiedzi na powyższe
pytanie moja hipoteza robocza sprawdziła się, gdyż 61% ankietowanych stwierdziło, że choć akceptuje związki konkubenckie, to dla siebie wybiera tradycyjne małżeństwo. Wskazania młodych ludzi zostały przedstawione w tabeli 3.
Tabela 3. Najczęstsze opinie rówieśników respondentów na temat konkubinatu
Odpowiedzi
Podoba mi się taka forma związku, może sam będę
w takim żył
Akceptacja dla konkubinatu, ale dla siebie wybieram
tradycyjne małżeństwo
Mógłbym żyć w wolnym związku, ale miałbym
kłopoty z rodzicami
Jestem przeciwny konkubinatom ze względu na
moją religię
Obojętny stosunek do konkubinatu
Nie akceptuję konkubinatów, ponieważ nie dają
bezpieczeństwa i uczą nieodpowiedzialności
Inne
Liczba badanych
(w %)
15
22,5
41
61
1
1,5
4
6
3
4,5
2
3
1
1,5
Źródło: Opracowanie własne.
Respondenci zostali również poproszeni o udzielenie odpowiedzi na pytanie,
czy dopuszczają możliwość pozostawania w związku kohabitacyjnym (o ile już
w takim związku nie przebywają, na co wskazało 2 ankietowanych, czyli 3% ogółu
badanych). Prawie połowa studentów (45%) miała trudności z udzieleniem odpowiedzi na to pytanie, co wydaje się implikować dopuszczenie takiej potencjalnej
sytuacji. Co czwarty student udzielił pozytywnej odpowiedzi na powyższe pytanie,
21
M. Marody, A. Giza-Poleszczuk, Przemiany więzi społecznych, Warszawa 2004, s. 143145.
Zjawisko kohabitacji w opinii studentów kieleckich uczelni
331
a 22% badanych stwierdziło, że w ogóle nie bierze pod uwagę możliwości życia
w wolnym związku. Taki rodzaj deklaracji można zapewne łączyć ze stosunkiem
ankietowanych do religii. Aż 70% badanych odpowiedziało w pytaniu otwartym,
że są albo bardzo religijni (wierzący i praktykujący), albo wierzący, ale praktycznie nieuczestniczący w kulcie religijnym; 9% respondentów zadeklarowało niewiarę, a 13,5% miało trudności z wyrażeniem własnego zdania. Fakt braku jednoznacznej deklaracji światopoglądowej związany jest z poszukiwaniem własnej
tożsamości przez wielu młodych Polaków. Niektórych z nich cechuje praktyczny
materializm. Ze względów społecznych zgadzają się na uczestnictwo w rytuałach
jednorazowych Kościoła katolickiego, lecz nie aprobują wielu nakazów wiary,
chociażby dotyczących abstynencji seksualnej przez zawarciem formalnego związku małżeńskiego, użycia alkoholu czy narkotyków. Dostrzegalny jest kryzys religijności w młodym pokoleniu Polaków22. Relatywizacja norm i indywidualizacja,
towarzyszące konsumpcyjnemu stylowi życia, zderzają się z ofertą Kościoła, której podstawowe wyznaczniki są niezmienne od dwóch tysięcy lat. Właśnie ta „nienowoczesność”, niepodążanie z „duchem czasu” i dynamicznymi przeobrażeniami
życia społecznego tak bardzo „uwierają” młodych ludzi, że częściej wybierają negację zasad wiary katolickiej niż trudną próbę wcielania ich w życie. W konsekwencji młodzi ludzie i ich rówieśnicy, znajdując się na „rynku wartości”, poddawani są oddziaływaniom rozmaitych opcji aksjologicznych, w tym beznormatywnemu instrumentalizmowi. Życie według własnego patentu obciążone jest zatem
poważnym ryzykiem.
Tabela 4. Opinie respondentów na temat powodów, dla których ludzie chcą żyć
w wolnym związku
Odpowiedzi
Liczba badanych
(w %)
Odpowiada im taka istota związku
Partnerzy mają większą niezależność
To lepsza forma związku niż małżeństwo
Zmusza do współpracy i dbania o związek
Lepsza samorealizacja niż w małżeństwie
Łatwość zakończenia związku
Większe możliwości poznania partnera niż w małżeństwie
Inne
37
20
1
13
13
1
55
30
1,5
19
19
1,5
24
36
9
13,5
*Odpowiedzi nie sumują się do 100%, ze względu na możliwość kilku wyborów.
22
M. Sroczyńska, O sekularyzacji i sakralizacji w społeczeństwie polskim (refleksja nad
kondycją katolicyzmu), w: Oblicza religii i religijności, red. I. Borowik, M. Libiszowska-Żółtkowska, J. Doktór, Kraków 2008, s. 163-164.
332
Wioletta Szumilas-Praszek
W polu moich zainteresowań znalazły się również powody, dla których respondenci decydują się żyć w wolnych związkach (tab.4).
Wydaje się, że większość ankietowanych (55%) nie zastanawia się, dlaczego
odpowiada im czy innym ludziom, których znają, pozostawanie w konkubinacie
– wskazują ogólnie na istotę samego związku, 36% badanych jest zdania, że wolny
związek daje większe możliwości poznania partnera niż małżeństwo, natomiast
30% respondentów docenia większą niezależność partnerów, co wydaje się odpowiadać powszechnym opiniom na ten temat23. W hipotezie roboczej zakładałam, że
ludzie chcą pozostawać w wolnych związkach, ponieważ związane jest to z większą niezależnością ekonomiczną, autonomią w podejmowaniu decyzji i troską
o podnoszenie jakości wzajemnych interakcji. Ankietowani w niewielkim stopniu
podzielili mój sposób myślenia, dlatego ta hipoteza została zweryfikowana negatywnie (dopiero czwarte i piąte wskazanie – po 19% – odnoszą się do samorealizacji i pracy nad związkiem).
Kolejny wskaźnik łączył się z rozkładem odpowiedzi na pytanie, dlaczego ludzie nie decydują się żyć w wolnych związkach. Po 37% ankietowanych wybrało
dwa wskazania: ponieważ wolny związek nie zapewnia stabilizacji i bezpieczeństwa oraz że ludzie wybierają tradycyjne małżeństwo ze względu na dzieci. Powszechnie uważa się, że związki kohabitacyjne są nietrwałe, ponieważ rozstanie
się partnerów może nastąpić „z godziny na godzinę”, bez prawnych i religijnych
konsekwencji jak w przypadku małżeństwa. W badaniach potwierdziło się również
przypuszczenie, że Polacy zwracają uwagę na to, co myślą o nich ich sąsiedzi,
bowiem aż 34% respondentów wskazało, że ludzie nie chcą żyć w wolnym związku ze względu na opinię społeczną. Warto odnotować również fakt, że 25% ankietowanych było zdania, że nie mogłoby tworzyć związku kohabitacyjnego, ze
względu na swój stosunek do religii oraz na nieuznawanie wolnych związków
przez Kościół. Zatem wśród młodych ludzi, mimo niezaprzeczalnego kryzysu wartości chrześcijańskich, wciąż są tacy, którzy liczą się z zasadami wiary i stosują się
do nich w życiu codziennym.
Inne powody, dla których respondenci uważają, że ludzie nie chcą żyć w nieformalnych związkach, zaprezentowano w tabeli 5.
23
Zazwyczaj twierdzi się, że małżeństwo ogranicza szczególnie kobietę do wypełniania roli
żony i matki oraz zaspokajania potrzeb przede wszystkim męża i dzieci. Zatem swoje zainteresowania i ambicje kobieta zmuszona jest odłożyć na bliżej nieokreśloną przyszłość.
Badania pokazują, że chociaż młodzi małżonkowie coraz częściej deklarują partnerski
podziałem obowiązków, to w rzeczywistości w wielu rodzinach kontynuowany jest model tradycyjny (A. Giza-Poleszczuk, W poszukiwaniu „nowego przymierza” – wzajemne
oczekiwania mężczyzn i kobiet w Polsce, w: Zmiana czy stagnacja? Społeczeństwo polskie po czternastu latach transformacji, red. M. Marody, Warszawa 2004).
Zjawisko kohabitacji w opinii studentów kieleckich uczelni
333
Tabela 5. Powody, dla których ludzie nie chcą żyć w wolnym związku
Odpowiedzi
Brak stabilizacji i bezpieczeństwa
Jest niezgodny z zasadami religii
Ze względu na dzieci
Ze względu na opinię społeczną
Ze względu na brak stabilizacji finansowej
Zwalnia z odpowiedzialności za drugą osobę
Jest niezgodny z tradycją zwierania małżeństw
Jest niezgodny z moimi przekonaniami i wiarą
Nie tworzy rodziny
Nie ma wyklarowanej sytuacji prawnej
To „związek bez przyszłości”
Inne
Liczba badanych
25
17
25
23
4
5
6
7
5
4
5
1
(w %)
37
25
37
34
6
7,5
9
10,5
7,5
6
7,5
1,5
* Odpowiedzi nie sumują się do 100%, ze względu na możliwość kilku wyborów.
Ciekawym zagadnieniem wydawały mi się również twierdzenia na temat konkubinatów najbliższe przekonaniom studentów. Najwięcej wskazań – 63%, otrzymała opinia, że wolne związki to rodzaj „testu przedmałżeńskiego”, wzajemne
sprawdzanie się, czy partnerzy do siebie pasują, czy odnajdą się w roli rodzica
i współmałżonka; 39% badanych było zdania, że konkubinat to przedłużone „chodzenie ze sobą”, czyli również wzajemne poznawanie się i sprawdzanie umiejętności wzajemnego dostosowania. Prawie tyle samo respondentów – 34%, uznało, że
kohabitacja poprzedza małżeństwo i stanowi przygotowanie do niego oraz jest
czasem wzmacniania wzajemnych stosunków jeszcze bez odpowiedzialności za
dzieci. Zgodnie z powyższymi wskazaniami hipoteza robocza dotycząca tego, że
większość studentów akceptuje kohabitację jako formę poprzedzającą tradycyjne
małżeństwo została zweryfikowana pozytywnie.
Tabela 6. Opinie na temat konkubinatu najbliższe przekonaniom respondenta
Odpowiedzi
Liczba badanych
(w %)
To okres przedłużonego „chodzenia ze sobą”
Poprzedza małżeństwo, przygotowuje do niego
To alternatywa dla małżeństwa
Dopuszczalna forma bycia razem do momentu pojawienia się dzieci
To sposób na rozwiązywanie problemów rodzinnych
„Test przedmałżeński”, sprawdzanie czy do siebie
pasujemy
26
23
15
39
34
22
5
7,5
–
–
42
63
* Odpowiedzi nie sumują się do 100%, ze względu na możliwość kilku wyborów.
334
Wioletta Szumilas-Praszek
Następne dwa pytania były ze sobą ściśle powiązane i dotyczyły porównania
konkubinatu i małżeństwa, w kontekście lepszej lub gorszej formy życia.
Tabela 7. Uzasadnienie opinii, dlaczego konkubinat może być lepszą formą życia
niż małżeństwo
Odpowiedzi
Opiera się na uczuciu
Zmusza partnerów do współpracy
Daje więcej swobody
Dzieci wychowują się w lepszej atmosferze
Daje większe możliwości samorealizacji
Inne
Liczba badanych
6
14
20
–
17
5
(w %)
9
21
30
–
25
7,5
Źródło: Opracowanie własne.
Hipoteza robocza odnośnie tego zagadnienia zakładała, że konkubinat może być
lepszą formą życia niż małżeństwo, ponieważ daje więcej swobody i skłania partnerów do większej współpracy w związku, co znalazło potwierdzenie w odpowiedziach respondentów, odpowiednio – 30% i 21%. Warte odnotowania jest wskazanie dotyczące tego, że konkubinat daje większe możliwości samorealizacji, na co
wskazał co czwarty ankietowany. Oznacza to, że młodzi ludzie coraz częściej zaczynają postrzegać sformalizowane małżeństwo i rodzinę jako alternatywną opcję
wobec kariery zawodowej i samorealizacji.
Badani studenci odpowiedzieli także, dlaczego kohabitacja może być gorszą
formą związku niż małżeństwo, co zostało przedstawione w tabeli 8.
Tabela 8. Uzasadnienie opinii, dlaczego konkubinat może być gorszą formą życia
niż małżeństwo
Odpowiedzi
Nie zapewnia akceptacji społecznej
Jest niezgodny z zasadami religii
Jest niezgodny z interesem dziecka
Nie zapewnia poczucia bezpieczeństwa kobiecie
Częściej się rozpada
Tworzy implikacje prawne
Inne
Liczba badanych
(w %)
7
16
11
9
10
15
4
10,5
24
16
13
15
22
6
Źródło: Opracowanie własne.
Rozkład odpowiedzi na powyższe pytanie cechuje większa równomierność. Respondenci stwierdzili, że kohabitacja to gorsza forma związku niż małżeństwo,
ponieważ jest nieadekwatna do norm wyznawanej przez nich religii – 24% wska-
Zjawisko kohabitacji w opinii studentów kieleckich uczelni
335
zań, nie jest do końca jasne jak funkcjonuje pod względem prawnym – 22%, nie
dba się w nim o interes dziecka – 16%, związek taki częściej się rozpada – 15%, co
potwierdzają statystyki, które mówią, że w Polsce związek konkubencki trwa średnio około dwóch lat. W pierwszym przypadku ankietowani znów odwołali się do
religii, co potwierdza wagę aksjonormatywnego kontekstu kulturowego. Drugie
wskazanie dotyczące implikacji prawnych związane jest z nieznajomością prawa
polskiego, bowiem kohabitacja ma swoje czytelne przepisy prawne dotyczące
dziedziczenia, spraw majątkowych czy form ubezpieczenia. Jednak w mediach,
ważnym źródle informacji, do niedawna bardzo mało mówiło się w o nieformalnych związkach i może stąd powstał błędny z merytorycznego punktu widzenia
projekt ustawy posłanki SLD Joanny Sosnowskiej (zgłoszony do rozpatrywania
przez Sejm RP w czasach koalicji SLD-PSL), aby konkubinaty zalegalizować.
Trzeci przypadek, dotyczący niezgodności z interesami dziecka, może być związany z poczuciem odmienności i brakiem akceptacji, jakich doświadcza dziecko,
którego rodzice „nie żyją” w sposób zgodny ze społecznymi oczekiwaniami. Takie
stygmatyzujące określenie jak „bękart” funkcjonuje już we wczesnym wieku
szkolnym, co pozostaje w związku z identyfikacją oraz przekazem wartości i norm
ze strony rodziców.
Zapytałam także, czy zdaniem studentów dzieci wychowywane przez rodziców
pozostających w związkach konkubenckich przejmują te wzory i powielają je
w dorosłym życiu. Okazuje się, że ponad połowa badanych (52%) raczej zaakceptowała to stwierdzenie. Zatem hipoteza robocza nie potwierdziła się. Na opinię, że
bycie wychowywanym w wolnym związku nie wpłynie na przejmowanie tego
schematu we własnym życiu wskazało tylko 9% badanych, a 24% uznało, że raczej
nie.
Na pytanie dotyczące sposobu traktowania konkubinatów przez opinię społeczną, prawie połowa respondentów (46%) uznała, że są one aprobowane, co pozytywnie zweryfikowało moją hipotezę roboczą. Jednak aż 1/4 badanych stwierdziła, że związki te są dyskryminowane. Z powyższym pytaniem związane było następne, które brzmiało: „Czy zgodnie z posiadaną wiedzą konkubinaty traktowane
są tak samo jak małżeństwa?” – 36% respondentów odpowiedziało, że nie, ale
27%, że tak, co potwierdziło hipotezę, że nieformalne związki z prawnego, religijnego i społecznego punktu widzenia różnią się od tradycyjnych małżeństw. Niemniej, ponad ¼ ankietowanych stwierdziła, że są dziedziny życia, w których konkubinaty i małżeństwa traktowane są bez różnicy. Niewątpliwie taki rodzaj odpowiedzi wskazuje na postępującą liberalizację przekonań w sferze moralnoobyczajowej, czego nie mogą zatrzymać bariery religijne (np. niemożność przyjmowania komunii świętej, gdy żyje się w związku niesakramentalnym) i prawne
(np. problemy z dziedziczeniem mieszkania po zmarłym konkubencie, gdy ten nie
napisał testamentu, a o spadek zaczyna upominać się rodzina). Niemal co piąty
respondent uznał, że związki konkubenckie nie należy traktować jak małżeństwa,
a 12% było odmiennego zdania.
336
Wioletta Szumilas-Praszek
Ostatnie pytanie kwestionariusza ankiety dotyczyło opinii badanych na temat
mieszkania razem przed ślubem. Było to pytanie półotwarte, jednak żaden spośród
67 badanych, którzy otrzymali ode mnie formularz ankiety, nie uzasadnił swojej
odpowiedzi.
Tabela 9. Opinia respondentów na temat mieszkania razem przed ślubem
Odpowiedzi
Uważam, że to dobry pomysł
Jestem temu przeciwny
Jest mi to obojętne
Liczba badanych
(w %)
51
5
11
76
7,5
16,5
Źródło: Opracowanie własne.
Aż 3/4 ankietowanych uważa, że mieszkanie razem przed ślubem to dobry pomysł. Respondenci, dając pozytywną odpowiedź na powyższe pytanie, jednocześnie potwierdzili postawioną przeze mnie hipotezę roboczą (tylko 7,5% badanych
było przeciwnych temu rozwiązaniu).
Podsumowując wyniki badań, należy stwierdzić, że w opinii studentów życie
w nieformalnych związkach jest elementem współczesnego krajobrazu społecznego i w Polsce zjawisko to będzie obejmować coraz więcej ludzi. Jednocześnie nie
wydaje się, aby konkubinaty zagrażały istnieniu tradycyjnej rodziny opartej na
prawnie i religijnie usankcjonowanym małżeństwie.
Uwagi końcowe
W dzisiejszych czasach liczba osób żyjących w nieformalnych związkach stale
wzrasta. Jeżeli rozwiązanie cywilnego małżeństwa będzie równie trudne, co unieważnienie kościelnego (a na pewno o wiele kosztowniejsze), to ludzie jak najdłużej
będą chcieli tworzyć takie „próbne związki”. Janusz Czapiński uważa, że związki
konkubenckie mają lepszą podstawę emocjonalną, bowiem w sformalizowanym
układzie dominuje litera prawa i przysięga niezależnie od tego, co małżonkowie
myślą na swój temat. Nieformalny związek opiera się na dobrowolnej ofercie pozostawania razem, na ciągle ponawianej wolności wyboru24.
Mimo coraz powszechniejszej akceptacji związków konkubenckich, tylko 7%
Polaków twierdzi, że małżeństwo to przeżytek. Socjologowie są zdania, że obecnie
ma miejsce zmiana układu ról w rodzinie, jednak ślub nadal daje poczucie bezpieczeństwa. Małżeństwo nie jest tak stabilne jak kiedyś, nie postrzega się go jako
jedynego na całe życie, a rozwód jest powszechnie akceptowany. Dlatego też nie
24
Czapiński J., Psychologia pozytywna. Nauka o szczęściu, zdrowiu, sile i cnotach człowieka, PWN, Warszawa 2008.
Zjawisko kohabitacji w opinii studentów kieleckich uczelni
337
ma się co dziwić, że ludzie coraz częściej wybierają życie w związkach konkubenckich – jest to małżeństwo „na próbę”, test, czy do siebie pasujemy25.
W ciągu ostatnich dwóch dekad w Polsce obserwuje się wzrost liczby związków kohabitacyjnych, co odzwierciedla nie tylko doświadczane przez młodych
ludzi bariery statusowe (o charakterze społeczno-ekonomicznym), lecz także sposób modyfikacji ich celów życiowych, coraz częściej orientujących się na podwyższanie jakości własnego życia. Wydaje się, że choć kohabitacja zastępuje powoli
tradycyjne rozumienie narzeczeństwa, to jednak nie pełni roli alternatywnej wobec
pragnienia zawarcia małżeństwa w ugruntowanej przez tradycję, religijnej formie
i posiadania szczęśliwej rodziny. Brak odrzucenia rodziny łączy się jednak z koniecznością wypracowania nowych strategii partnerskich i rodzicielskich, co
w dzisiejszej, szybko zmieniającej się rzeczywistości pozostaje zadaniem niezwykle trudnym.
Bibliografia
1. Bauman Z., Ponowoczesne wzory osobowe, w: Z. Bauman, Dwa szkice o moralności
ponowoczesnej, Warszawa 1994.
2. Czapiński J., Psychologia pozytywna. Nauka o szczęściu, zdrowiu, sile i cnotach człowieka, Warszawa 2008.
3. Diagnoza społeczna 2007.Warunki i jakość życia Polaków, red. J. Czapiński, T. Panek,
Warszawa 2007.
4. Giddens A., Przemiany intymności. Seksualność, miłość i erotyzm we współczesnych
społeczeństwach, Warszawa 2006.
5. Gilowska Z., Konkubinaty, czyli porozmawiajmy o prawie, „Rzeczpospolita” 2002,
nr 75.
6. Giza-Poleszczuk A., W poszukiwaniu „nowego przymierza” – wzajemne oczekiwania
mężczyzn i kobiet w Polsce, w: Zmiana czy stagnacja? Społeczeństwo polskie po czternastu latach transformacji, red. M. Marody, Warszawa 2004.
7. Kwak A., Kierunki przemian rodziny – alternatywa dla małżeństwa, „Roczniki Socjologii Rodziny”, t. XIII, UAM: Poznań 2001c.
8. Kwak A., Konkubinat – kohabitacja w świadomości społecznej, „Problemy Rodziny”
2004d, nr 3.
9. Kwak A., Niezamężna kohabitacja jako zjawisko społeczne, „Studia Socjologiczne”
1995b, nr 3/4.
10. Kwak A., Rodzina i jej przemiany, Warszawa 1994a.
11. Kwak A., Rodzina w dobie przemian. Małżeństwo i kohabitacja, Warszawa 2005.
12. Marody M., Giza-Poleszczuk A., Przemiany więzi społecznych, Warszawa 2004.
13. Renzetti C.M., Curran D.J., Kobiety, mężczyźni i społeczeństwo, tłum. A. Melosik-Gromkowska, Warszawa 2005.
14. Rybicki Z., Mała Encyklopedia Prawa, Warszawa 1980.
25
Gilowska Z., Konkubinaty, czyli porozmawiajmy o prawie, „Rzeczpospolita” 2002, nr 75,
s. A12.
338
Wioletta Szumilas-Praszek
15. Slany K., Alternatywne formy życia małżeńsko-rodzinnego, Kraków 2006.
16. Sroczyńska M., O sekularyzacji i sakralizacji w społeczeństwie polskim (refleksja nad
kondycją katolicyzmu), w: Oblicza religii i religijności, red. I. Borowik, M. Libiszowska-Żółtkowska, J. Doktór, Kraków 2008.
THE PHENOMENON OF COHABITATION IN OPINION
OF STUDENTS IN KIELCE
Summary
Cohabitation is a relationship between a man and a woman which is not
legitimized according to the religious and legal rules. It is a phenomenon which is
getting more and more popular and accepted among not only young Poles but elder
people as well.
There are many reasons why cohabitation is chosen to live in. Its supporters
claim that it is much better relationship than marriage owing to the fact that one
does not lose its financial independence and freedom of making its own decisions.
However, its opponents state that cohabitation is a way of life that is chosen by
emotionally immature people who are afraid of taking responsibility for his or her
future spouse and children.
Young people of Kielce city admit that cohabitation is a prelude to getting
marriage. It is the best possible way of testing whether the future husband or wife
is the right person someone has been looking for. It is also a fine way to check
whether someone is capable of living in a marriage with one person.

Podobne dokumenty