version polonaise et court thème ii theme
Transkrypt
version polonaise et court thème ii theme
- 14- VERSION POLONAISE ET COURT THÈME l VERSION Juz w samym sposobie, jakim StaS wysiadl z bryczki przed gankiem, byte coS, co rozdraznito Bolestawa. Wyleciat, raczej wyfrun~t z z6ltego ekwipaiu. przede wszystkim Bolestaw zauwa:iyt szafirowy kolor skarpetek. Spad przykr6tkich i luinych spodni kolor ten wydobywat sit( dobitnym akcentem. Oblegat on niezmiernie chude kostki nég Stasia. Chociaz pola tym Stas wygl~dat zupemie dobrze. Od owego szafirowego koloru Bolestaw podni6st wzrok leu niebieskim oczom brata. Byly niezmiernie wesole. Stach usmiechal siC(nimi, naokolo ust wok6t usmiechu tworzyto sit( wiele zmarszczek, kt6re zbiegaty si~ w jeden punkt. Ucatowali siC(,a pierwsz'l :iyczliwq mysI'l Bolestawa byte: "Chwata Bogu, zupemie zdr6w" . Nie widzieli sit( bardzo dawno. StaS dwa tata siedziat w swoim sanatorium, ale jeszcze przedtem nie widzieli siC(lat parC(. Bolestaw ad dawna zakopat siç w tej lesnicz6wce, a Stas nie zagl~dat tutaj. Byé mate, nie poznalby go teraz. - Jak sit( masz? - zapytat po chwili milcz'lcego sciskania siC( Bolesiaw. - Doskonale! - Dobrze, ZP..5 sobie 0 finie przypomniat. - C6z miatem robié? Doktorzy chcieli koniecznie, zeby jechaé do lasu. No, wiC(cgdziez, jak nie tu? M6wit to wszystko, przerywaj~e co chwila krz'ltaniem siC(. Zbiegl cztery schodki do bryczki, wyciqgn'll z niej dosé lekki kuferek, postawit go na werandzie, zrzucit elegancki gumowy plagIeZ, rc;kawiczki, wreszcie podr6zn~ czapkC(,doktadnie tak'l sam'l, jakq Bolesfaw widywaI na rekJamowych rysunkach ilustrowanych pism. Zaraz siedli do Iniadania, nakrytego na ganku. Szalenie jestem zmçczony cittgt1~.Stanislaw. - Dwa dni i - - dwie noce. jarosl'aw IvVASZKIEWICZ,Brzezina '- II THEME La lettre était là, sur ma table. je l'avais retirée par mégarde de ma poche, avec une liasse de papiers. Détail étrange, incompréhensible: je n'y pensais plus. Il me faut d'ailleurs un grand effort de volonté, d'attention pour retrouver au fond de moi quelque chose de l'impulsion fait prononcer ces mots que je crois entendre encore: irrésistible qui m'a "Donnez-moi votre lettre." Les ai-je prononcés réellement? je me le demande. Il est possible que trompée par la crainte, le remords, ivIademoiselle se soit crue hors d'état de me cacher imagination son secret. Elle m'aura a fait le reste... tendu la lettre spontanément. Je viens de jeter cette lettre au feu sans la lire. Georges BERNANOS,journal d'un curé de campagne. Î\[on