moje naciekawsze wspomnienia z dzieciństwa

Transkrypt

moje naciekawsze wspomnienia z dzieciństwa
ADA HYCZKO
WIELKIE POSZUKIWANIE
Spacerując przez farmę blisko mojego domu, przypomniało mi się o farmie, na której raz mieszkał mój tata.
Spytałam się go czy on miał jakieś zwierzęta tam jak on był mały, tak jak ja. Usiedliśmy na ławce i w
powolnym tempie tata myślał nad swoim dzieciństem. Zwierzęta takie jak krowy, konie, kaczki, kury, koty i
psy mnie nie zaciekawiły. Ale jak doszło do końca smarkania nosa taty, powiedział on coś, co mnie
naprawdę zaskoczyło... Miał dziesięć obrzydliwych, dziwacznych, brązowych i czarnych, zębatych... Nutrii!
Od razu zachciało mi się więcej o nich posłuchać ale, zanim się go zapytałam żeby mówił dalej on już zaczął
opowiadać...
Niektóre nutrie miały nawet 20 centymetrów wzrostu i 50 cm długości licząc ich śliski ogon. Większość z
nich miało tylko 10 cm wzrostu i 20 lub 22 cm długości. Miały dwa, krzywe, wystające, zgrzytające zęby z
przodu i długie, czarne, sztywne wąsiki. A pazury? Nie wielkie były te pazurki, ale podrapanie by trochę
bolało.
Codziennie mój tata je karmił ziemniakami, zbożem lub czymś takim dwa razy dzieńnie. Trzymał te nutrie
w klatkach w garażu, gdzie jakimś cudem zrobiła się dziura, przez którą te nutrie uciekały co noc jak mój
tata spał! Tata i dziadek o tym nie wiedzieli, bo spali w nocy. Oni nie słyszeli jak nutrie hałasowali jak na
targu! Normalnie to zawsze wracały, ale czy tym razem wrócą, czy zostaną tam skąd wracały/ To, to ja nie
wiem!
Pewnego dnia jak było słonecznie i lekko wietrznie i jak zawsze dziadek wstał z łóżka, żeby nakarmić nutrie
lecz... Ich tam nie było! Pędem dziadek pobiegł po syna/mojego tatę i szybko go ubrał. Założyli stare
gumaki, poszli po worki o kolorze czarnego i .... DO BOJU! W drodze poszukiwania dziadek opowiedział
tacie całą historię dlaczego go tak wcześnie obudził i że muszą pędem po nie pójść. Musieli je znaleść
zanim ktoś je pogoni w inne miejsce, zanim krowy na innej farmie zamdleją, zanim cokolwiek im się stanie!
W piwnicy ich nie ma. W garażu, nie ma, w ogrodzie też nie ma. Lubią pływać, lubią! A nad jeziorem? Co
to był za wielki plusk? Aż ochlapał dziadka! Co to było? Czy to słoń z aligatorem? Czy to żyrafy tańczą
ballet? Nie!... to nutrie! Jedna za drugą skokiem do jeziora. Jedna pływa żabką, druga stroi akrobacje,
trzecia i czwarta pokazują miny, a inne śpiewają, pływają i jedna taćzyła salsę! To był totalny cyrk!
Biegiem dziadek razem z tatą podbiegli z ich worami, nim szybciej, tym lepiej, gotowi do łapania, Ale
uwaga! Za późno, już biedny dziadek poślizgnął się na listku, a potem na błocie... I do jeziora!
Zdenerwowanym dziadek wyszedł bez gumaka, z dziwaczną miną i z ropuchą na głowie. Szybko ją w
krzaki wyrzucił i tym razem uważał na błoto. Gonili te nutrie godzinami i minutami, aż w końcu złapali
tylko dwie! I jeszce raz... Do okoła, i w tę, i w tamtą stronę. Do góry i na dół, ale ruch! Godzina mineła,
następna też, a babunia czeka i czeka w domu sama.
Wtedy z domku wyszedł przestraszony i zalękniony pan. Odrazu spytał się dlaczego biegają po jego terenie
z nutriami i że to nie jest plac zabaw. Dziadek wolno i spokojnie powiedział dlaczego tak jest, przeprosił i
poprosił o pomoc. Miły rolnik zgodził się i dołączył do gry. W trójke biegali po całym gospodarstwie, aż
wreszcie nutria po nutrii i było wszystko złapane. Szczęścia było tyle, że ho ho!
Z największymi podziękowaniami dziadek z tatą zbierali się do domu. Już w drodze do domu było słychać
nie tylko jak nutrie rozgryzały worek, ale też babcię jak śpiewała o śniadaniu. Tylko zaczęcała ich żeby
pośpieszyli się, bo śniadanie czeka. A były to pyszne kanapeczki z pomidorem, sałatką, serem, masełkiem i
innymi pychotami. Pędem pobiegli po śniadanie. “I nie baliście się? Naprawdę? Jestem pełna podziwu dla
Was. Zaraz wam zrobię herbatę moi bohaterzy – powiedziala babcia. Babcia zawsze lubiła słuchać
opowiadania i wydarzenia, o tym co robili. Po wielkiej przygodzie Nutrie były zostawione w garażu, gdzie
dziura była załatana. Misja zakończona!
...Ale zanim naprawdę zakończę te historie to odpowiem na pytanie, które zadałam tacie.....
- Dlaczego miałeś te nutrie?
Dlatego że w tamtych czasach (1982-1985), futerka z nutrii, lisów lub innych dzikich zwierząt były modne!
Kosztowały ponad 30 zł. Jak jedna nutria umarła to zdzierali z niej skórę/futerko. Ale na co? Za pieniądze
na futerka!