Major Pilot Antoni Tomiczek

Transkrypt

Major Pilot Antoni Tomiczek
Major Pilot Antoni Tomiczek- o sobie i lotnictwie
Antoni Tomiczek-obecnie patron gimnazjum w Lyskach,
awansowany do stopnia majora, zasłuŜony pilot, posiadający wiele
odznaczeń m.in. KrzyŜ Walecznych, KrzyŜ Oficerski Orderu
Odrodzenia Polski, Odznaka ZasłuŜonych dla Województwa
Katowickiego oraz Błękitne Skrzydła. Brał czynny udział w II
wojnie światowej jako pilot RAF-u na zachodzie, prawdziwy
patriota i wzór dla przyszłych pokoleń.
Pan Antoni urodził się 13 listopada 1915 r. w miejscowości PstrąŜna niedaleko Rybnika. O
swoich początkach w lotnictwie mówi:
-Sprawa u mnie z lotnictwem zaczęła się w ten sposób, Ŝe gdy byłem w Szkole Oficerskiej w
Skierniewicach pod Warszawą w 1936 roku, zaistniała moŜliwość zgłaszania się do lotnictwa.
Z naszej szkoły zgłosiło się 7 osób, pojechaliśmy do centrum badań lekarsko-lotniczych i z tej
siódemki tylko ja się zakwalifikowałem. Wtedy były wysokie wymagania zdrowotne, trzeba
było mieć idealny wzrok, słuch.
Pan Antoni po badaniach lekarskich pojechał na kurs szybowcowy do Ustianowej (miał
wtedy 23 lata). W tym czasie, chcąc zostać pilotem koniecznością było ukończenie kursu
szybowcowego. Uczył się pilotaŜu na RWD-8, PWS-18 i Potezie 25 (obecnie trwają pracę
nad odbudową RWD-8 w Ustianowej). Po ukończeniu kursu (będąc nadal w wojsku) dostał
przydział do 2 Pułku Lotniczego w Krakowie do eskadry treningowej, której kapitanem był
Janusz Meissner. Tam jesienią rozpoczął szkolenie lotnicze, zimą uczył się mechaniki, a
wiosną 1937 roku skończył szkolenie i otrzymał dyplom pilota. Spośród 40 absolwentów
wybrano 10 na pilotów myśliwskich. W tej dziesiątce znalazł się równieŜ pan Antoni. Wtedy
swoje kroki skierował do Grudziądza do szkoły dla pilotów myśliwskich, jak mówi była to
Lotnicza Szkoła Strzelania Powietrznego i Bombardowania oraz akrobacji lotniczej dla
myśliwców.
-Po kilku miesiącach skończyłem szczęśliwie tą szkołę i wróciłem do Krakowa. Pamiętam jak
dzisiaj 14 sierpnia 1937 roku- dostałem wtedy przydział do Eskadry Myśliwskiej 122 w
Krakowie. Tam odbyłem szkolenia myśliwskie. W 1938 roku podczas zajmowania Zaolzia
poleciałem z lotniska w Krakowie na lotnisko zapasowe do Balic. Stamtąd lataliśmy na
patrole nad granicę Czechosłowacką w okolicach Cieszyna. Stacjonowaliśmy takŜe w Bielsku
w Aleksandrowicach. W międzyczasie przy końcu zajmowania Zaolzia zostałem powołany na
kurs instruktorów pilotaŜu do Warszawy. Tam odbyłem szkolenia teoretyczne i w Dęblinie, a
w Radomiu (Sadkowie) praktykę. Na początku grudnia ukończyłem kurs, dostałem świadectwo
i wróciłem do eskadry w Krakowie.
8 marca 1939 roku- tego dnia pan Antoni Tomiczek otrzymał przydział jako instruktor do
Szkoły Podoficerów Lotnictwa dla Małoletnich w Krośnie. Szkoła liczyła 120 uczniów,
zrobione zostały sekcje i szkolenia odbywały się na lotniskach polowych. Pan Antoni
otrzymał przydział na lotnisko pomiędzy Krosnem a Jasłem- Moderówka (znajdowała się
około 15 km od Jasła i 13 od Krosna). Szkolenia odbywały się do czasu wybuchu II wojny
światowej.
-Pierwszego dnia wojny o godzinie 6:00 miałem słuŜbę podoficera słuŜbowego, zdawałem
raport rozpoczęcia lotów, a w tym czasie przelatywało 9 niemieckich samolotów bombowych.
Jednak pomylili się zamiast lecieć nad lotniskiem, lecieli z jego prawej strony, w takim razie
nie bombardowali. ZdąŜyliśmy uciec z lotniska i ukryć się w okopach. Niemcy polecieli nad
Krosno, które zbombardowali i wrócili spowrotem. Do mojego okopu wpadła jedna bomba,
zabiła przy mnie 3 uczniów.
Zginęło wtedy 4 uczniów i 1 mechanik, wielu zostało rannych. Samoloty na lotnisku zostały
ostrzelane, niektóre nie nadawały się juŜ do lotów. Odległość do granicy była niewielka
wynosiła około 30-40 km. Wiec wszyscy musieli się ewakuować do Krosna samolotami,
które były zdolne do lotu. W Krośnie takŜe lotnisko było zbombardowane, budynki
uszkodzone i spalony hangar z 27 samolotami. Na rozkaz dowódcy Pan Antoni udał się do
Dęblina wraz z 2 pilotami. Zabrał 3 samoloty i prowadząc tą trójkę po 1,5 godzinie lotu
wylądował w Dęblinie (w tym czasie lotnisko to nie było jeszcze zaatakowane przez
Niemcy). Wieczorem zostały wykonane loty na lotniska polowe, samolotami które były
zdolne do lotu. Pan Antoni Tomiczek lądował na lotnisku między Puławami a Kurowem. Na
noc wrócił do Dęblina a rano o 6:00 niemieccy piloci zaatakowali lotnisko, lecz parę minut
wcześniej zostało zbombardowane lotnisko, gdzie znajdowała się Szkoła Pilotów
Myśliwskich (przeniesiona z Grudziądza do Dęblina w 1938 roku , którą skończył Pan Antoni
w 1937 roku).
- ZdąŜyliśmy pouciekać z lotniska i przeŜyliśmy bombardowanie szczęśliwie. Później
wieczorem zebraliśmy się i odjechaliśmy samochodami na lotnisko zapasowe. Po kilku dniach
dostałem informacje od dowódcy, gdzie znajduje się moja jednostka. Została ona
przeniesiona z Krosna do Łudzka przy granicy. Dostałem zaświadczenie, Ŝe byłem z Oficerską
Szkołą w Dęblinie i poszedłem tam piechotą. Był to czas, gdy wszyscy się ewakuowali, drogi
były zapchane. Po dwóch dniach dotarłem do Łudzka. Lotnisko i koszary były zniszczone.
Wojska juŜ tam nie było, spotkałem tylko kilku oficerów piechoty.
Tam dowiedział się, dokąd zmierzają lotnicy. Poszedł ich śladami w stronę granicy
rosyjskiej. Dołączył do szkoły, a za kilka dni przyszedł rozkaz, który mówił o tym, Ŝe
wszyscy muszą przenieść się do rejonu BrzeŜan. Pan Antoni poleciał tam, szukał wraz z
innymi pilotami określonego miejsca. Część lotników udała się do Rumunii, a on musiał wraz
z mechanikiem przymusowo lądować z powodu awarii silnika. Takie lądowania powtórzyły
się trzykrotnie, za czwartym razem podczas awaryjnego lądowania trafił w ręce Rosjan i
dostał się do niewoli (był to okres kiedy Rosja wkroczyła do Tarnopola i przemieszczała się w
głąb Polski):
-Dowódca wysiadł z czołgu rozmawiał ze mną (znałem język rosyjski i niemiecki). Nie
rewidował nas. Mnie i mechanika zabrali na samochód cięŜarowy i zawieźli do
Monasterzyska do fabryki tytoniu. Tam Wojska Polskiego było pełno- kilkanaście tysięcy,
zaopatrzyliśmy się w tytoń. Za kilka dni Rosjanie stworzyli z nas kolumnę, kilka czołgów i
Ŝołnierze NKWD prowadzili nas do Rosji. Dwa dni maszerowaliśmy do granicy, zabrali nas
do wagonów i wozili po Rosji, następnie spowrotem przywieźli nas do Polski pod Lwów. Tam
pracowałem przy budowie szosy. Po jej ukończeniu zostałem przeniesiony do obozu
jenieckiego w okolicach Skola- Bolesławiu około 65 km od Stryja. Pracowałem tam w
kamieniołomie. Gdy wybuchła wojna 22 czerwca 1940 roku pomiędzy Niemcami a Rosją,
wtedy przewieziono nas do Starobielska, gdzie to zostali zabrani i rozstrzelani oficerowie w
1941 r.
Tam spędzili kilkanaście dni, a w lipcu 1941 r. został odczytany list, mówiący o końcu
niewoli dzięki podpisaniu paktu Władysława Sikorskiego (Rządu w Londynie) z Rządem
Rosyjskim. Wszyscy zostali wyzwoleni. Następnie Pan Antoni zapisał się do Wojska
Polskiego- lista została utworzona w Starobielsku, po jej podpisaniu pojechał na poligon
wojskowy- Tockoje. Tam dostał przydział do 6 Dywizji Piechoty plutonu lotnictwa. Po kilku
miesiącach, gdy Stalin zgodził się na prośbę rządu polskiego, by wypuścić 200 pilotów i
marynarzy. Pan Antoni szczęśliwie dotarł wraz z towarzyszami do Anglii. Tam przeszli
kwarantannę, badania lekarskie i naukę języka angielskiego, zostali zrównani do stopnia
szeregowca. Jednak po kilku miesiącach stopnie zostały przywrócone, dzięki inicjatywie
Sikorskiego.
-Musieliśmy odbyć szkoły angielskie, otrzymaliśmy świadectwa oraz angielskie stopnie
munduru. Dowodzili Polacy ale pod kontrolom dowódcy angielskiego. Szkołę tą skończyłem w
maju 1943 roku- byłem tam ponad rok. Po jej ukończeniu dostałem stopień sierŜanta
angielskiego. KaŜdy kto skończył szkołę czy nawigatora, pilota, szczelca czy radiotelegrafisty
dostawał stopień sierŜanta. Był to stopień tytularny nadawany na wypadek gdyby ktoś dostał
się do niewoli, Ŝeby nie musiał pracować. Dostałem przydział na wyspę Man miedzy Anglią i
Irlandią. Były 3 lotniska- 2 cywilne i jedno wojskowe, ja byłem na wojskowym. Tam szkoliłem
nawigatorów, latałem nad Irlandią, daleką Północ, Hebrydy, w rejonie bieguna, nad całą
Anglią. Miałem moŜliwość poznania z powietrza tych terenów tak jak znałem Polskę.
W 1944 roku został powołany na przeszkolenie na samolotach bombowych do Anglii. Tam
latał na samolotach dwumotorowych i czteromotorowych – Wellintonach i Halifaxie.
Następnie pojechał do Szkocji do znajomej rodziny na urlop, którego nie wykorzystał,
poniewaŜ po kilku dniach przyszedł rozkaz, który mówił o tym, Ŝe musi wracać do
dywizjonu. Otrzymał wtedy przydział do 1586 Eskadry do Zadań Specjalnych, która
stacjonowała we Włoszech. Wraz z załogą wyleciał 8 sierpnia przez Afrykę do Rabatu,
stamtąd do Algieru i Włoch. PodróŜ trwała dwa dni. Na miejscu wykonał kilka lotów
treningowych, w celu zapoznania się z warunkami. 22 sierpnia poleciał do Warszawy z
pomocom powstańcom, dokonał zrzutu broni i amunicji. Lot trwał 10 godzin i 40 minut.
Kolejne loty odbyły się nocą 24/25 oraz 25/26, do Warszawy wykonał jeszcze 4 loty. Piąty
lot odbył się takŜe do polski 28 grudnia 1944 roku. Latał takŜe do Północnych Włoch,
Czechosłowacji, Jugosławii, Grecji, Bułgarii. Wieźli zaopatrzenie partyzantom, ale równieŜ
przewozili skoczków Cicho-Ciemnych. Pan Antoni rozwiózł 22 skoczków po róŜnych
krajach. Wykonał 23 loty. Wojna dobiegała końca i w marcu 1945 roku przeniesiono ich do
Anglii do lotnictwa transportowego (loty do Norwegii, Niemiec, Grecji, Dani, Południowej
Francji). Jeszcze przez 2 lata był w Anglii.
- 12 maja 1947 roku znalazłem się w Polsce, w domu. I tak rozpocząłem 15 lipca prace w
Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych w Rybniku i tam pracowałem 32 lata do emerytury. W
międzyczasie, gdy Gierek doszedł do władzy wstąpiłem do ZBoWiD-u (Związek Bojowników o
Wolność i Demokrację). Później dołączyłem do Klubu Seniorów Lotnictwa w Katowicach,
Stowarzyszenia Lotników w Jaworznie- nadal jestem członkiem i wiceprezesem, a takŜe Klubu
Seniorów Lotnictwa w Rybniku.
Pan Antoni Tomiczek nadal bierze czynny udział w Ŝyciu lotniczym, otrzymuje takŜe wiele
zaproszeń na róŜnego rodzaju uroczystości i spotkania. Niedawno został wybrany przez
uczniów patronem gimnazjum w Lyskach. Uroczystość nadania imienia odbyła się 28
listopada 2009 roku, podczas której 94-letni Pan Antoni otrzymał odznaczenie „Błękitne
Skrzydła”, wręczone przez przedstawiciela Polskich Linii Lotniczych LOT- pana Wiesława
Dziubę.
Monika Bobrzyk
Dyplom „Skrzydlatej Polski” przyznany w
2008r.
Pan Antoni obecnie i dawniej
Odznaka 301 Dywizjonu Bombowego Ziemi
Pomorskiej im. Obrońców Warszawy
Koledzy piloci na lotnisku w Anglii
Dyplom nadania „Błękitnych Skrzydeł”
Przywiezienie munduru lotniczego z Warszawy z 36 Pułku Specjalnego, który lata z VIP-ami
Plac Muzeum Powstania Warszawskiego 2006 r. z panią ambasador
Południowej Afryki
Muzeum Powstania Warszawskiego 2006r.- wręczenie medali pamiątkowych
Pan Antoni z płk Attache lotniczym Wielkiej Brytanii w Warszawie w 2006r.
Pan Antoni Tomiczek z mundurem lotniczym
Z kolegami w Klubie Seniorów Lotnictwa w Rybniku
Zdjęcie z ukończenia szkoły pilotów w Newton w 1943 roku
Zdjęcie zrobione w Klubie Seniorów Lotnictwa w Rybniku
Przy samolocie Tiger moth w Rybniku- przeglądanie ksiąŜki lotów
Przywiezienie i wręczenie munduru
W helikopterze nad ziemią rybnicką
Samolot Halifax, na którym latał pan Antoni w Transport Command CR
Odznaczenia: KrzyŜ Oficerski Orderu Odrodzenia Polski,
KrzyŜ Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski, KrzyŜ
Walecznych
Obraz podarowany przez Attache Wielkiej Brytanii
Spotkanie Klubu Seniorów Lotnictwa w Rybniku

Podobne dokumenty