Rosemary Kemigisa

Transkrypt

Rosemary Kemigisa
Rosemary Kemigisa
Nazywam się Rosemary Kemigisa, moje drugie
imię oznacza "błogosławiona przez Boga". Mam
17 lat i jestem chrześcijanką. Chodzę do
kościoła co niedzielę. Cieszę się z tego, że
mam zapewnione życie wieczne.
Mieszkam w domu dziecka „Mama Martyna
Home”, które znajduje się ok 6 km od mojej
szkoły
w
miasteczku
Kyenjojo
(czyt.
Kjendziodzio).
Chodzę do szkoły pieszo. Jestem w 2 klasie
szkoły średniej. Lubię chodzić do szkoły bo
wiem, że to ważne dla mojej przyszłości.
Zanim zetknęłam się z „Arką Noego”, do szkoły posyłali mnie rodzice. Jednak w pewnym
momencie moich kochanych rodziców nie było już stać na posyłanie mnie do szkoły, ponieważ
nie mieli już żadnego źródła dochodów. Nagle nie wiedziałam co ze sobą zrobić w życiu. Łzy i
bezsenne noce stały się dla mnie codziennością. Moi rodzice wciąż żyją, ale są bardzo biedni i
dożyli swojego sędziwego wieku, utrzymując swoich ośmioro dzieci (z których ja jestem
najstarsza) z tego co urosło na ich ziemi.
W szkole najbardziej lubię historię, a w przyszłości chciałabym zostać lekarzem, aby pomagać
chorym ludziom. W moim domu rodzinnym nigdy nie spałam na materacu, zwykle naszym
posłaniem były liście bananowca - gdy się na nich śpi robią wiele hałasu, a czasami wydaje się,
jakby leżało się na jakichś patykach. Najgorzej jednak było wtedy, gdy zrywaliśmy je, by na nich
spać, bo po deszczu były mokre.
Potrzebuję wsparcia przede wszystkim jeśli chodzi o szkołę, ubrania i jedzenie. Moim
pragnieniem jest by Pan Bóg zaopatrzył mnie w te rzeczy, abym mogła osiągnąć moje marzenie.
Poza tym niestety w naszym domu dziecka brakuje prądu i dlatego trudno mi jest odrabiać lekcje
i robić powtórki zadanego materiału do szkoły, abym mogła lepiej sobie radzić w szkole.
Mam trzy zestawy odzieży i jedną parę butów. Moim najlepszym przyjacielem w domu jest Luke,
jeden z naszych młodszych braci, który gdy się pojawił w naszym domu był w strasznym stanie,
potrzebował wtedy kogoś, kto się nim zaopiekuje i to byłam ja.
Lubię grać w siatkówkę i śpiewać w kościele. W ostatnie święta Bożego Narodzenia spotkała
mnie niespodzianka w postaci nowej sukienki od polskich darczyńców. Pamiętam, że gdy ją
wtedy włożyłam czułam się jakbym była księżniczką.
Modlę się, aby Bóg pomógł mi w znalezieniu wsparcia, abym mogła osiągnąć swoje życiowe
cele, abym była użyteczna dla innych i w królestwie Bożym.