Wartość życia. - prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF

Transkrypt

Wartość życia. - prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
o. prof. Dr hab.
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Piotr Liszka CMF
51-611 Wrocław, ul. Wieniawskiego 38
www.piotr-liszka.strefa.pl
+ Wartość życia „Potem rzekł do swoich uczniów: Dlatego powiadam wam:
Nie troszczcie się zbytnio o życie, co macie jeść, ani o ciało, czym macie się
przyodziać. życie bowiem więcej znaczy niż pokarm, a ciało więcej niż
odzienie. Przypatrzcie się krukom: nie sieją ani żną; nie mają piwnic ani
spichrzów, a Bóg je żywi. O ileż ważniejsi jesteście wy niż ptaki! Któż z was
przy całej swej trosce może choćby chwilę dołożyć do wieku swego życia?
Jeśli więc nawet drobnej rzeczy [uczynić] nie możecie, to czemu zbytnio
troszczycie się o inne? Przypatrzcie się liliom, jak rosną: nie pracują i nie
przędą. A powiadam wam: Nawet Salomon w całym swym przepychu nie był
tak ubrany jak jedna z nich. Jeśli więc ziele na polu, które dziś jest, a jutro
do pieca będzie wrzucone, Bóg tak przyodziewa, o ileż bardziej was, małej
wiary! I wy zatem nie pytajcie, co będziecie jedli i co będziecie pili, i nie
bądźcie o to niespokojni! O to wszystko bowiem zabiegają narody świata, lecz
Ojciec wasz wie, że tego potrzebujecie. Starajcie się raczej o Jego królestwo, a
te rzeczy będą wam dodane” (Łk 12, 22-31).
+ Wartość życia chrześcijańskiego przedmiotem teologii hiszpańskiej
centralnym po roku 1976. W latach 70-tych teologia nabrała nowego
oddechu, stała się bardziej optymistyczna i uniwersalistyczna /Tamże, s.
379/. Był to czas reformy Kościoła, a w tym również teologii. Na półkach
księgarskich pojawiło się bardzo dużo tłumaczeń z obcych języków,
zwłaszcza z języka niemieckiego. Nowy papież, Jan Paweł II wlał nową
otuchę, zachęcił do pogłębiania fundamentów i umacniania integralności
chrześcijańskiej /Tamże, s. 395/. Po roku 1976 w Hiszpanii Kościół
zdystansował się od życia społecznego, kulturowego, a zwłaszcza od polityki
/Tamże, s. 398/. Do tej pory centralnym tematem refleksji teologicznej był
hiszpański naród katolicki. Od tej pory przedmiotem teologii jest sens wiary i
wartość historyczna chrześcijańskiego życia. Po śmierci generała Franco
Kościół był postrzegany jako powiązany ze starą władzą. Tym bardziej
konieczne było zrozumienie istoty chrześcijaństwa, niezależnie od
uwarunkowań politycznych /Tamże, s. 399/. Wiara chrześcijańska w
Hiszpanii w ostatnich dekadach XX wieku zagrożona była ideologizacją,
prywatyzacją i radykalizacją selektywną /O. Gonzales de Cardedal, España
por pensar, ed. 2o, Salamanca 1985, s. 404/. Stąd zaistniał konieczność
rozwoju teologii politycznej /Tamże, s. 406/, a nade wszystko eklezjologii
/Tamże, s. 407/. Trzeba było czynić refleksję nad fundamentami wiary
/Tamże, s. 409/. W Hiszpanii od wieków pojawiały się grupy ludzi
nastawionych antyklerykalnie, jednak nigdy nie nastąpiło zerwanie
konsensu społecznego odnośnie do prawd chrześcijankach. Były gwałtowne
prześladowania Kościoła, jednak nawet liberałowie hiszpańscy nigdy nie
przestawali okazywać szacunku wobec religijnego wymiaru życia ludzkiego,
wobec moralnej wartości ewangelii i wobec możliwości humanizacyjnych
katolicyzmu. Wszystko to stało się przeszłością. Dokonała się impregnacja
1
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
hiszpańskiego społeczeństwa marksizmem dogmatycznym, marksizmem
humanistycznym, egzystencjalizmem, strukturalizmem z jednej strony i
hedonistyczną kulturą konsumizmu z drugiej strony. Nowa generacja
utraciła zmysł prawdy i świadomość fundamentów ostatecznych życia
ludzkiego. Przed pielgrzymkami papieża Jana Pawła II prasa hiszpańska
przedstawiała go jako człowieka nienowoczesnego, jako typowego polskiego
proboszcza. Społeczeństwo w coraz większej mierze odchodzi od wiary i staje
się obojętne na Ewangelię /Tamże, s. 410.
+ Wartość życia człowieka odsłaniana na sądzie ostatecznym. Manicheizm
Abrahama ze Smoleńska. „W przypisywanym mu Słowie o mowach
niebiańskich Avramij posługuje się językiem wyobrażeń ludowych,
obfitujących w drastyczne skojarzenia. Zarysowuje przerażającą wizję
panoszenia się śmierci i rozpadu ludzkiego ciała. Uczy, że człowiek żyje i
umiera w otoczeniu aniołów i złych duchów. Przestrach budzi odczytanie mu
listy jego win i upadków. Dobre i złe czyny muszą być położone na wadze. To
jednak dopiero początek udręki, niepewności i niepokoju. Dusza ludzka musi
przejść przez dwadzieścia prób zwanych stacjami celnymi […]. Te gnostyckomanichejskie wyobrażenia znane już były tradycji bizantyjskiej. Chodzi o
umieszczone przed bramami nieba stacje celne, w których wyważa się dobre
czyny i grzechy człowieka, odsłaniające rzeczywistą wartość jego życia. Przy
każdym cle oskarżycielami duszy są szatani, którzy przedstawiają dokładny
zapis popełnionych grzechów. Zapis win grzeszników skruszonych zostaje
wymazany przez Ducha Świętego. […] Dusze zatwardziałych grzeszników nie
przechodzą przez próby, lecz od razu idą do Otchłani (hades, ad). […] Ta
ludowa eschatologia smoleńskiego kaznodziei nie poprzestaje jednak na
ukazaniu pośmiertnych losów poszczególnych ludzi. Mówi o panowaniu
Antychrysta i o sądzie ostatecznym, o strasznych zjawiskach końca świata,
zwłaszcza zaś o ognistej rzece przelewającej się od wschodu na zachód, która
stanie się na końcu jeziorem ognia dla wszystkich potępionych. […] Ogień
dnia ostatecznego oczyści z mniejszych win również ludzi sprawiedliwych,
nikt bowiem nie jest bez grzechu. Zbawieni zostaną przeobrażeni i
rozświetleni, potępieni natomiast sczernieją w ognistych płomieniach piekła.
Również ziemia zostanie przemieniona i odnowiona, a na niej pojawią się
piękne duchowe kwiaty i drzewa” W. Hryniewicz, Staroruska teologia
paschalna w świetle pism św. Cyryla Turowskiego, Verbinum, Warszawa
1993, s. 175-176.
+ Wartość życia kształtowanego według jasnych i wyraźnych postrzeżeń jest
wielka. Kartezjusz zależny od Augustyna. „Kim jest Bóg Kartezjański?
Najwyższym Bytem. Kim jest człowiek? Czymś pośrednim między Bytem
(Bogiem) i niebytem (nicością). Czym jest błąd? Brakiem bytu. Jak powstaje
błąd? Przez odwrócenie się od Bytu (Boga). Jako stworzenie Boga człowiek
zobowiązany jest wobec swego Stwórcy do przestrzegania jego przykazań:
nieposłuszeństwo prowadzi do grzechu. Jak zauważył słusznie Henri
Gouthier, pierwsza reguła metody – kierować swym umysłem tak, by tworzył
on prawdziwe i pewne sądy – staje się u Kartezjusza jedenastym
przykazaniem Bożym /H. Gouthier, La pensée religieuse de Descartes (Paris:
Vrin, 1922), s. 215/; nie kierować zaś swymi działaniami zgodnie z jasnymi i
wyraźnymi postrzeżeniami prowadzi do zmniejszenia bytowej zawartości, a w
końcu do błędu i grzechu. A zatem, mimo unikania przez Kartezjusza
2
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
terminologii religijnej, istota jego metafizyki pozostaje religijna i daje się
wywieść z filozofii Augustyna. […] Człowiek, mimo radykalnej różnicy
dzielącej go od Boga, został uczyniony na jego podobieństwo: tak jak Bóg
posiada on wolę nieograniczoną. Ale w przeciwieństwie do Boga rozum, jakim
dysponuje, podlega ograniczeniom. Z faktu, iż zasięg woli przekracza zasięg
intelektu Kartezjusz wyciąga wniosek, iż do błędu oraz grzechu dochodzi
wtedy, gdy wola wykracza poza granice tego, co rozum postrzega jasno i
wyraźnie. Istota (forma) woli czyli wolności (voluntas, sive arbitrii libertas)
polega – czytamy w Czwartej Medytacji – „tylko na tym, że możemy to samo
uczynić, albo tego nie uczynić (tzn. potwierdzić lub zaprzeczyć, pójść za
czymś albo unikać tego), albo raczej na tym tylko, że przystępujemy do
potwierdzenia lub zaprzeczenia tego, co nam intelekt przedkłada, w ten
sposób, że czujemy przy tym, iż żadna siła zewnętrzna (vis externa) nas do
tego nie zmusza” /Medytacje, t. I, s. 76/” Z. Jankowski, Teodycea
kartezjańska, Arkana, Kraków 1998, s. 186.
+ Wartość życia liturgicznego diecezji, skupionego wokół biskupa. „Biskupa
należy uważać za arcykapłana jego owczarni. Od niego bowiem w pewnym
stopniu pochodzi i zależy chrześcijańskie życie jego wiernych. Dlatego
wszyscy powinni bardzo cenić życie liturgiczne diecezji, skupione wokół
biskupa, zwłaszcza w kościele katedralnym. Powinni być przekonani, że
Kościół ujawnia się przede wszystkim w pełnym i czynnym uczestnictwie
całego Ludu Bożego w tych samych obchodach liturgicznych, zwłaszcza w tej
samej Eucharystii, w jednej modlitwie, przy jednym ołtarzu pod
przewodnictwem biskupa, otoczonego kapłanami i sługami ołtarza” (KL 41).
„Ponieważ biskup w swoim Kościele nie może osobiście zawsze i wszędzie
przewodniczyć całej owczarni, dlatego powinien koniecznie utworzyć grupy
wiernych. Najważniejsze z nich to parafie, lokalnie zorganizowane pod
przewodnictwem duszpasterza, zastępującego biskupa. One bowiem w
pewien sposób przedstawiają widzialny Kościół ustanowiony na całej ziemi.
Dlatego w umysłach i praktyce wiernych oraz duchowieństwa należy pogłębić
życie liturgiczne parafii i jego związek z biskupem, należy również do
rozkwitu doprowadzić poczucie wspólnoty parafialnej, zwłaszcza w
zbiorowym odprawianiu niedzielnych Mszy świętych” (KL 42).
+ Wartość życia ludzkiego mierzy się stopniem jego oddania się służbie
realizowania dwu naczelnych wytycznych, którymi są Prawda i
Sprawiedliwość.
„Mikołaj
Bierdiajew
należy
do
najwybitniejszych
przedstawicieli idealistycznej filozofii rosyjskiej. Reprezentuje kierunek w
pewnym sensie skrajny i bezkompromisowy. Filozofia jego jest filozofią
religijną. Bierdiajew szuka prawdy chrześcijańskiej, jako jedynej absolutnej
prawdy, z której wypływa, jako logiczna konieczność – sprawiedliwość
chrześcijańska. Prawda i sprawiedliwość, oto najwyższe pojęcia oceny
rzeczywistości. W nich zamyka się niejako cel, do którego niezmordowanie
dąży Bierdiajew. Walka o Prawdę i Sprawiedliwość jest dla niego najwyższym
obowiązkiem moralnym każdego chrześcijanina. Wartość życia ludzkiego
mierzy się stopniem jego oddania się służbie realizowania tych dwu
naczelnych wytycznych. Średniowiecze przenika idea realizowania prawdy i
sprawiedliwości, których źródłem jest Bóg. Toteż życie średniowieczne było
niezmordowanym dążeniem do Boga” /M. Reutt, Przedmowa, w: M.
3
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Bierdiajew, Nowe średniowiecze (Berlin 1924), Komorów 1997 5-11, s. 5/.
„Zespolenie życia ludzkiego z Bogiem nadawało całemu Średniowieczu
surowy, a zarazem podniosły charakter, przyczyniło się do rozkwitu
średniowiecznej myśli filozoficznej, wyrzeźbiło duchową strukturę człowieka,
dając mu potrzebną dyscyplinę wewnętrzną i w konsekwencji umożliwiło
potężny wybuch sił twórczych w okresie Renesansu. Bierdiajew posiada
ogromną intuicję historyczna, umie uchwycić to, co pewne epoki miały
najistotniejszego, umie wyłowić w przeszłości nieprzemijający element
odwiecznej Prawdy i skonstruować na tej podstawie syntetyczny zarys tego,
co w rozwoju dziejowym przynosi przyszłość. Wynikiem tej zdolności
Bierdiajewa jest „Nowe Średniowiecze”, które stanowi syntezę, wynikająca z
połączenia nieprzemijających elementów przeszłości z tym, co pozostanie
wiecznym i trwałym dorobkiem współczesności” /Tamże, 6.
+ Wartość życia ludzkiego nadawana przez miłość Bożą. Największym
dziełem miłości Boga jest ukazanie nam Jego boskości i danie nam
możliwości rozpoznania Go. Człowiek może poznać Boga w najbardziej nawet
prozaicznych czynnościach takich, jak na przykład umywanie nóg. Właśnie
ewangelista Jan odczuwa tę boskość nie w obojętności wobec siebie, ale w
miłości, która dzięki temu działaniu całkowicie zwraca się do niego. Miłość ta
wynikająca z całkowitej wolności działania staje się kreatywna w jego
osobistej historii i nadaje wartość wyjątkową życiu człowieka, który mógłby
być całkowicie pominięty. B114 39
+ Wartość życia ludzkiego nienaruszalna. „Apostoł Paweł wyraził tę nową
rzeczywistość w kategoriach całkowitej przynależności do Pana, która
ogarnia każdą ludzką kondycję: „Nikt zaś z nas nie żyje dla siebie i nikt nie
umiera dla siebie: jeżeli bowiem żyjemy, żyjemy dla Pana; jeżeli zaś
umieramy, umieramy dla Pana. I w życiu więc i w śmierci należymy do Pana”
(Rz 14, 7-8). Umrzeć dla Pana oznacza przeżywać własną śmierć jako
najwyższy akt posłuszeństwa Ojcu (por. Flp 2, 8), godząc się przyjąć ją w
„godzinie” określonej i wybranej przez Tego (por. J 13, 1), który sam tylko
może uznać, kiedy ziemska wędrówka człowieka winna się zakończyć. Żyć
dla Pana znaczy także uznać, że cierpienie, choć samo w sobie pozostaje
złem i próbą, zawsze może się stać źródłem dobra. Staje się nim, jeśli jest
przeżywane dla miłości i z miłością i jeśli jest uczestnictwem – na mocy
niezasłużonego daru Bożego i dobrowolnego wyboru człowieka – w
cierpieniach samego ukrzyżowanego Chrystusa. W ten sposób, kto przeżywa
swoje cierpienie w Panu, bardziej upodabnia się do Niego (por. Flp 3, 10; 1 P
2, 21) i zostaje głębiej zespolony z Jego dziełem odkupienia dla dobra
Kościoła i ludzkości (Por. JAN PAWEŁ II, List apost. Salvifici doloris (11
lutego 1984), 14-24: AAS 76 (1984), 214-234). Takie jest doświadczenie
Apostoła, do przeżycia którego wezwany jest także każdy człowiek cierpiący:
„Teraz raduję się w cierpieniach za was i ze swej strony w moim ciele
dopełniam braki udręk Chrystusa dla dobra Jego Ciała, którym jest Kościół”
(Kol 1, 24)” /(Evangelium Vitae 67.II z II). Encyklika Ojca Świętego Jana
Pawła II do biskupów, do kapłanów i diakonów, do zakonników i zakonnic,
do katolików świeckich oraz Do wszystkich ludzi dobrej woli o wartości i
nienaruszalności życia ludzkiego. W Rzymie, u Św. Piotra, dnia 25 marca
1995, w uroczystość Zwiastowania Pańskiego, w siedemnastym roku mego
Pontyfikatu/./Encykliki ojca Świętego Jana Pawła II, Znak, Kraków 2007.
4
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
+ Wartość życia ludzkiego nienaruszalności objawiona przez Jezusa na
Krzyżu. „Będą patrzeć na Tego, którego przebili” (J 19, 37): na drzewie Krzyża
wypełnia się Ewangelia życia / Kończąc ten rozdział, poświęcony rozważaniu
chrześcijańskiego orędzia o życiu, chciałbym zatrzymać się na chwilę z
każdym z was, aby wspólnie kontemplować Tego, którego przebili i który
wszystkich przyciąga ku sobie (por. J 19, 37; 12, 32). Patrząc na „widowisko”
krzyża (Łk 23, 48), możemy dostrzec w tym chwalebnym drzewie wypełnienie
i pełne objawienie całej Ewangelii życia. Wczesnym popołudniem w Wielki
Piątek „mrok ogarnął całą ziemię (...). Słońce się zaćmiło i zasłona przybytku
rozdarła się przez środek” (Łk 23, 44-45). Jest to obraz wielkiego
kosmicznego wstrząsu i nadludzkiego zmagania między siłami dobra i siłami
zła, między życiem i śmiercią. I my znajdujemy się dziś w samym centrum
dramatycznej walki między „kulturą śmierci” i „kulturą życia“, ale blask
Krzyża nie zostaje przesłonięty przez ten mrok — przeciwnie, na jego tle
Krzyż jaśnieje jeszcze mocniej i wyraźniej, jawi się jako centrum, sens i cel
całej historii i każdego ludzkiego życia. Jezus zostaje przybity do krzyża i
wywyższony nad ziemię. Przeżywa chwile swej największej „niemocy”, a Jego
życie wydaje się całkowicie zdane na szyderstwa przeciwników i przemoc
oprawców: drwią z Niego, wyśmiewają Go i znieważają (por. Mk 15, 24-36),
ale właśnie w obliczu tego wszystkiego, „widząc, że w ten sposób oddał
ducha”, rzymski setnik woła: „Prawdziwie, ten człowiek był Synem Bożym”
(Mk 15, 39). Tak więc tożsamość Syna Bożego objawia się w chwili Jego
skrajnej słabości: na Krzyżu ukazuje się Jego chwała! Przez swoją śmierć
Jezus rzuca światło na sens życia i śmierci każdej istoty ludzkiej. Przed
śmiercią modli się do Ojca o przebaczenie dla swoich prześladowców (por. Łk
23, 34), zaś łotrowi, który prosi Go, by pamiętał o nim w swoim królestwie,
odpowiada: „Zaprawdę, powiadam ci: Dziś ze Mną będziesz w raju” (Łk 23,
43). Po Jego śmierci „groby się otworzyły i wiele ciał Świętych, którzy umarli,
powstało” (Mt 27, 52). Zbawienie dokonane przez Jezusa jest darem życia i
zmartwychwstania. Przez całe swoje życie Jezus obdarzał ludzi zbawieniem
także przez to, że ich uzdrawiał i dobrze czynił wszystkim (por. Dz 10, 38).
Cuda zaś, uzdrowienia, a nawet wskrzeszenia były znakiem innego
zbawienia, polegającego na przebaczeniu grzechów, czyli na uwolnieniu
człowieka od najgłębszej choroby i wyniesieniu go do życia samego Boga. Na
Krzyżu odnawia się i dokonuje, zyskując pełną i ostateczną doskonałość, cud
węża wywyższonego przez Mojżesza na pustyni (por. J 3, 14-15; Lb 21, 8-9).
Także dzisiaj każdy człowiek zagrożony w swoim istnieniu może skierować
wzrok ku Temu, który został przebity, aby odnaleźć niezawodną nadzieję
wyzwolenia i odkupienia” /(Evangelium Vitae 50). Encyklika Ojca Świętego
Jana Pawła II do biskupów, do kapłan ów i diakonów, do zakonników i
zakonnic, do katolików świeckich oraz Do wszystkich ludzi dobrej woli o
wartości i nienaruszalności życia ludzkiego. W Rzymie, u Św. Piotra, dnia 25
marca 1995, w uroczystość Zwiastowania Pańskiego, w siedemnastym roku
mego Pontyfikatu/./Encykliki ojca Świętego Jana Pawła II, Znak, Kraków
2007.
+ Wartość życia od początku do końca „Aby sformułować poprawną ocenę
moralną eutanazji, trzeba ją przede wszystkim jasno zdefiniować. Przez
eutanazję w ścisłym i właściwym sensie należy rozumieć czyn lub
zaniedbanie, które ze swej natury lub w intencji działającego powoduje
5
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
śmierć w celu usunięcia wszelkiego cierpienia. „Eutanazję należy zatem
rozpatrywać w kontekście intencji oraz zastosowanych metod” (KONGR.
NAUKI WIARY, Dekl. o eutanazji Iura et bona (5 maja 1980), II: AAS 72
(1980), 546). Od eutanazji należy odróżnić decyzję o rezygnacji z tak zwanej
„uporczywej terapii”, to znaczy z pewnych zabiegów medycznych, które
przestały być adekwatne do realnej sytuacji chorego, ponieważ nie są już
współmierne do rezultatów, jakich można by oczekiwać, lub też są zbyt
uciążliwe dla samego chorego i dla jego rodziny. W takich sytuacjach, gdy
śmierć jest bliska i nieuchronna, można w zgodzie z sumieniem
„zrezygnować z zabiegów, które spowodowałyby jedynie nietrwałe i bolesne
przedłużenie życia, nie należy jednak przerywać normalnych terapii, jakich
wymaga chory w takich przypadkach” (Tamże, IV l.c., 551). Istnieje
oczywiście powinność moralna leczenia się i poddania się leczeniu, ale taką
powinność trzeba określać w konkretnych sytuacjach: należy mianowicie
ocenić, czy stosowane środki lecznicze są obiektywnie proporcjonalne do
przewidywanej poprawy zdrowia. Rezygnacja ze środków nadzwyczajnych i
przesadnych nie jest równoznaczna z samobójstwem lub eutanazją; wyraża
raczej akceptację ludzkiej kondycji w obliczu śmierci (Por. tamże)”
/(Evangelium Vitae 65.I z II). Encyklika Ojca Świętego Jana Pawła II do
biskupów, do kapłan ów i diakonów, do zakonników i zakonnic, do katolików
świeckich oraz Do wszystkich ludzi dobrej woli o wartości i nienaruszalności
życia ludzkiego. W Rzymie, u Św. Piotra, dnia 25 marca 1995, w uroczystość
Zwiastowania
Pańskiego,
w
siedemnastym
roku
mego
Pontyfikatu/./Encykliki ojca Świętego Jana Pawła II, Znak, Kraków 2007.
+ Wartość życia po zmartwychwstaniu większa niż życia ziemskiego, judaizm
palestyński późny. Antropologia hebrajska z jej wizją człowieka integralnego
nie mogła się pogodzić z wizją szeolu jako istnienia bezcielesnego, mglistego,
w postaci cienia. W wyniku tego następuje w późnym judaizmie palestyńskim
pewien dualizm. Życie ziemskie jest mniej warte niż życie po
zmartwychwstaniu. Zmienia się koncepcja życia po śmierci, mało
wartościowy szeol ustępuje wspaniałości życia po zmartwychwstaniu.
Odpowiednio do tego zmienia się rozumienie nefesz, które nie znika, nie staje
się cieniem, lecz wręcz odwrotnie, osiąga swą pełnię /Zañartu Sergio, El
concepto de ΖΩΗ en Ignacio de Antioqia, Publicaciones de la Universidád
Pontificia Comillas, Ed. Eapsa, Madrid 1977, s. 58/. Późny judaizm
rozgałęzia się na hellenistyczny i palestyński. W oby nurtach kwestia
zmartwychwstania ujmowana jest inaczej. W nurcie hellenistycznym, pod
wpływem platonizmu przyjmowana jest nieśmiertelność duszy po śmierci.
Nie bez znaczenie jest wpływ stoicyzmu na hellenistyczną myśl środowiska
aleksandryjskiego. Nurt palestyński z kolei przyjmuje istnienie stanu
pośredniego tuż po śmierci /Tamże, s. 60/ Filon z Aleksandrii jest typowym
przykładem Żyda hellenisty. Moralizuje on, poprzez alegorię, Prawo i historię
Ludu Wybranego, aplikując wstępowanie duszy do Boga. Cnota, asceza i
filozofia wynoszą człowieka w górę, do świata duchowego. W odróżnieniu od
gnostyków Filon nie uznaje człowieka jako cząstkę boskości. Nieśmiertelność
jest łaską daną przez Stwórcę. Obecnie może być już doświadczana poprzez
ekstazę. Dla sprawiedliwego śmierć jest wyzwoleniem, natomiast nieczysty
jest już martwy w życiu ziemskim. Tu otrzymuje swoją karę a w śmierci jego
6
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
dusza zniknie na zawsze. Życie prawdziwe, po śmierci, przeciwstawiane jest
życiu fizycznemu na ziemi /Tamże, s. 62.
+ Wartość życia sama w sobie według Nietzschego F. „Na przełomie XIX i XX
wieku filozofia życia ukonstytuowała się w wyraźny nurt, zainicjowany
twórczością
F.
Nietzschego
(1844-1900),
przeciwstawiający
się
pozytywistycznemu redukcjonizmowi oraz tendencjom holistycznego /Holizm
– teoria rozwoju zapoczątkowana przez J. Ch. Smitsa, propagowana przez
niektórych biologów i filozofów angielskich na początku XX w. Jej zwolennicy
głoszą, że świat stanowi całość hierarchicznie złożoną z licznych całości
niższego rzędu i podlega dynamicznej, twórczej ewolucji, prowadzącej do
powstania coraz to nowych, jakościowo różnych całości (nieredukowalnych
do sumy swych części). W refleksji nad naturą społeczeństwa holizm głosi, że
wszelkie zjawiska społeczne tworzą układy całościowe, podlegające swoistym
prawidłowościom, których nie można wywnioskować na podstawie wiedzy o
prawidłowościach rządzących ich składnikami/, uporządkowanego i
spekulatywnego ujmowania świata. Podstawową kategorią funkcjonującą w
tym nurcie filozoficznym jest pojęcie życia – różnie interpretowane,
zasadniczo jednak wskazujące na jego dynamizm i nieprzewidywalność.
Według Nietzschego życie sytuuje się „poza dobrem i złem”, stanowi wartość
samo w sobie, nie wymaga żadnych usprawiedliwień ani celów poza nim
samym. Według innych pojęcie życia biologiczno-społecznego jest punktem
wyjścia rozumienia świata przyrody i świata społecznego oraz interpretacji
historii (G. Simmel, W. Dilthey). L. Klages twierdził, że życie (ograniczane
tylko do formy biologicznej) to podstawowa zasada rzeczywistości, którą
zakłóca jedynie umysł ludzki (dusza), próbując wyłamać się z naturalnego
biegu rzeczy. Dla H. Bergsona natomiast stanowi ono wynik przenikającego
rzeczywistość pędu życiowego (élan vital). Filozofia w koncepcji
irracjonalizującej może być także rodzajem tragicznej formuły ludzkiego
wysiłku dystansowania się od samotności oraz protestu wobec tylko
spekulatywnego ujmowania istoty tego, co nas otacza. Takie podejście
znalazło swój najpełniejszy wyraz w egzystencjalizmie, który – uważany za
jeden z głównych nurtów w filozofii XX wieku – zaznaczył swoją obecność
także w literaturze i sztuce. W centrum swoich zainteresowań stawia on
egzystencję konkretnego człowieka, szukając jej podstawowych struktur
ontycznych i ukrytych, wewnętrznych znaczeń. Za właściwego twórcę
egzystencjalizmu, który dał mu nazwę i podstawowe zręby, uważa się
duńskiego myśliciela S. Kierkegaarda (1813-1855)” /M. Kiwka, Rozumieć
filozofię, atla 2, Wrocław 2007, s. 73/.
+ Wartość życia wiecznego większa niż życia doczesnego. Śmierć Jezusa
drogą do zmartwychwstania. „Jezus, gdy nadszedł Jego czas, wiedział, ze
musi zrobić coś bez precedensu. Musiał objawić światu coś znacznie
cenniejszego niż życie takie, jakim je znamy: objawić niezgłębiony zamysł
Boży. Jego zadaniem było stać się znakiem tego, że ludzie mogą zaufać
tajemniczym celom wszechświata, który często wydaje się wrogi albo
obojętny na nasze przetrwanie. Jezus miał pokazać przez swoją śmierć i
zmartwychwstanie, że kosmos został puszczony w ruch dla naszego wzrostu.
Jak wąż miedziany, którego Mojżesz wywyższył na pustyni, aby wszyscy,
którzy nań spojrzą, ocaleli, Jezus sam siebie uczynił żywym wzorem. Na
górze Kalwarii stał się czymś daleko więcej niż symbolem – stał się
7
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
pierwszym sakramentem, znakiem, który jest tym, co sam znaczy. Albowiem
śmierć Chrystusa nie tylko oznacza moc przemiany działającej w świecie; ona
sama jest ta mocą. Zanim jednak zaczniemy wznosić zbyt głośne okrzyki na
cześć zmartwychwstania Jezusa, musimy pamiętać o cenie. Śmierć jest
rzeczywistością. Chrześcijaństwo nie naucza doktryny i nieśmiertelności w
sensie „nie kończącego się istnienia”. Nasz obecny stan istnienia ma swój
koniec. Dobrowolne uniżenie, jakie każe się nam podjąć, wybierając Krzyż,
jest uniżeniem rzeczywistym. Utracimy to, co dotąd tak pielęgnowaliśmy jako
nasze ja, a co Daniel Day Williams opisuje jako „obiektywne ja – depozyt
doświadczenia ukształtowany przez nasze rozumienie siebie”. Innymi słowy,
to wszystko, co jest nam najbardziej znane, narosła suma i substancja
naszego świadomego życia, którego tak desperacko się trzymamy jako
fałszywie pojętej tożsamości. Duch pociąga nas na granice tego jestestwa ku
przemianie, która m u s i z początku jawić się jako otchłań, jako wielka
złowroga nicość. Albowiem zostaniemy przekształceni w coś, czym nie
jesteśmy, w cos, czego nie znamy – nawet jako przebłysku możliwości.
Wymogiem jest absolutne odrzucenie i odłączenie” /S. McGrath, Pasja
według Tolkiena, w: Tolkien. Księga pamiątkowa. Studia o spuściźnie
literackiej, red. J. Pearce, (Tolkien: A celebration, HarperCollinsPublishers
1999), tłum. J. Kokot, Zysk i S-ka, Poznań 2003, 162-170, s. 163.
+ Wartość życia wiecznego. „Lecz kto by się stał powodem grzechu dla
jednego z tych małych, którzy wierzą we Mnie, temu byłoby lepiej kamień
młyński zawiesić u szyi i utopić go w głębi morza. Biada światu z powodu
zgorszeń! Muszą wprawdzie przyjść zgorszenia, lecz biada człowiekowi, przez
którego dokonuje się zgorszenie. Otóż jeśli twoja ręka lub noga jest dla ciebie
powodem grzechu, odetnij ją i odrzuć od siebie! Lepiej jest dla ciebie wejść do
życia ułomnym lub chromym, niż z dwiema rękami lub dwiema nogami być
wrzuconym w ogień wieczny. I jeśli twoje oko jest dla ciebie powodem
grzechu, wyłup je i odrzuć od siebie! Lepiej jest dla ciebie jednookim wejść do
życia, niż z dwojgiem oczu być wrzuconym do piekła ognistego.” (Mt 18, 6-9)
+ Wartość życia zakonnego Lata osiemdziesiąte to czas odkrywania życia
zakonnego jako charyzmatu danemu Kościołowi, czas refleksji teologicznej
nad charyzmatyczną strukturą Kościoła i czas krystalizowania myśli oraz
ogólnych doktrynalnych ustaleń w dokumentach oficjalnych (Elementi
essenciali della dottrina della Chiesa sulla vita consacrata, Osservatore
Romano, 25 giugnio 1983) Wiodącymi tematami są: wartość życia zakonnego,
konsekracja, idea przymierza, wierność i miłość, wspólnota i misja,
tożsamość i stabilizacja, radość przeżywania charyzmatu. Rozwijana jest
zwłaszcza idea przynależności życia zakonnego do charyzmatycznej struktury
Kościoła Ż2 31.
+ Wartość życia zakonnego wyjaśniona przez Bazylego Wielkiego w Asketika
(PG 31, 620-625). „Bazyli Wielki II. Dzieła – 2. Pisma ascetyczne – tworzą
pierwszą kodyfikację nauki obyczajów i doskonałości życia chrześcijańskiego
a w szczególności życia monastycznego. Wspólnie z Grzegorzem z Nazjanzu
opracował około roku 360 dzieło Ta ethika (PG 31, 700-869), w którym w
oparciu o Pismo Święte zawarł 80 zasad życia chrześcijańskiego
określających obowiązki poszczególnych stanów; po roku 370 dołączył część
wstępną, w której umieścił 2 traktaty Peri krimatos Theou (PG 31, 653-676) –
wezwanie do pokuty i poprawy życia, oraz Peri písteos (PG 31, 676-692) –
8
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
krótki wykład nauki o Trójcy Świętej. Antologią najważniejszych tekstów
ascetycznych z pism Orygenesa są Filokalia (PG 14, 1309-1316), które
opracował około roku 360 również z Grzegorzem w pustelni pontyjskiej.
Szczególną wartość mają zbiory zasad życia monastycznego; pierwszy szkic
reguł zakonnych ułożył Bazyli około roku 358 (wraz z Grzegorzem) według
wskazówek Eustacjusza z Sebasty (zachował się łaciński przekład Rufina z
Akwilei, PL 103, 487-554); druga redakcja reguł Oroi kata platos (PG 31,
889-1052), powstała po roku 370, zawierała 55 głównych zasad życia
zakonnego oraz 313 kazuistycznych pytań i odpowiedzi (Ton oron ton kata
epitomen, PG 31, 1080-1305); obie reguły stanowią katechizm życia
monastycznego; zostały unowocześnione w IX w. przez Teodora Studytę oraz
w XVII w. przez reformatora zakonów bazyliańskich w Kościele unickim J.
Welamina Rutskiego. Do reguł Bazyli dołączył Epitimia (PG 31, 1305-1316) –
wykaz 60 kar pokutnych dla zakonników i 19 dla zakonnic za przekroczenie
reguł. Naukę o wartości życia zakonnego wyłożył w Asketika (PG 31, 620625), a o wyrzeczeniu się świata oraz o doskonałości duchowej w Logos
afketikos (PG 31, 625-648); ascezę życia zakonnego zalecał w Peri askeseos
(PG 31, 648-652); 34 obszerniejsze przepisy ascezy dla zakonników przekazał
w Kefalaia diatekseon (PG 31, 1316-1428). W mowie Pros tus neus (PG 31,
564-589; przekł. pol. T. Sinko, Wybór homilii i kazań Bazylego Wielkiego,
Kraków 1947, 213-230) uzasadniał, iż chrześcijaństwo nie może obejść się
bez dorobku autorów starożytnych, zalecał jednak zachowanie ostrożności
przy ich czytaniu. Różne aspekty moralne życia chrześcijańskiego wyłożył w
traktacie Peri baptizmatos (PG 31, 1513-1628)” /M. Szegda, Bazyli Wielki, w:
Encyklopedia katolicka, T. II, red. F. Gryglewicz, R. Łukaszyk, Z. Sułowski,
Lublin 1985, 135-137, k. 136. + Wartość absolutna Ciało według Pisma
Świętego oznacza całego człowieka. „Ciało człowieka wchodzi w cały „Dramat
poietyczny”, pisany przez Stwórcę, który jest początkiem, określnikiem i
celem bytu stworzonego. Jest ono szczególną, niepowtarzalną, bytokreacyjną
relacją – względną i pod pewnym aspektem – absolutną. Ciało ludzkie jest
koniecznym w obecnym porządku stworzenia współelementem natury
ludzkiej i osoby człowieczej. W tym względzie jest pewnym sposobem
zrelatywizowania bytu ludzkiego, a zarazem wartością absolutną. Natura
ludzka, a w niej ciało, jest w ruchu dialektycznym ku tej postaci bytowej,
jaką jest osoba, przede wszystkim osoba ludzka. Człowiek w stworzeniu nie
jest nigdy dokonany, lecz dokonuje się, a to jest możliwe jedynie przez ciało,
z ciała i w ciele – przynajmniej w kreacjonistycznym punkcie wyjścia. [...]
Ciało jest bezwarunkowym w kreacjonizmie współ-zapodmiotowaniem
człowieka w ruchu życia, stawania się człowieka, w osiąganiu bytu
osobowego. Nie istnieje jakieś ludzkie ciało à part ani ciało „absolut”. W
języku biblijnym ciało oznacza raczej po prostu konkretnego człowieka
stworzenia. Toteż i w teologii słowo „ciało” posiada w sobie niezbywalną
relację do rzeczywistej osoby ludzkiej. Zresztą i ciało i dusza stają się w pełni
sobą dopiero w nierozerwalnej relacji osobowej – stanowienia osoby. Przy tym
ciało jest czymś „wewnętrznym” osobie ludzkiej, a zarazem czymś
„zewnętrznym”. Ma ono jakąś zewnętrzność wtórną, pochodną – zarówno dla
doświadczenia podmiotowego, jak i przedmiotowego” Cz. S. Bartnik, Gromy
mówiące. Kazania, przemówienia, publicystyka społeczno-polityczna, Dzieła
Zebrane T. V. Lublin 1999, s. 58.
9