Świat czeka na polskie IT

Transkrypt

Świat czeka na polskie IT
B16
Rynki & firmy
WIG 20
Ropa
Piątek
ekonomia24.pl
29 marca 2013
Dow Jones
Frank/Złoty
Euro/Złoty
◊
Dolar/Złoty
>O NICH BĘDZIE
GŁOŚNO
W PRZYSZŁYM
TYGODNIU
JERZY DUDEK
Świat czeka na polskie IT
ROZMOWA | Polski przemysł ICT ma bardzo wiele do zaoferowania. Obecność na rynkach
Dariusz Bogdan:
Oczywiście, że tak. To moim
zdaniem jedna z
największych i najbardziej
udanych imprez
promujących Polskę i nasz
przemysł ICT. W targach
wzięło udział 200 polskich
wystawców. Dodatkowo 100
firm odbyło spotkania w
ramach giełdy kooperacyjnej
Future Match. Większość
przedsiębiorców pozytywnie
oceniła swoją obecność w
Hanowerze. Nikt chyba nie
ma wątpliwości, że
odnieśliśmy sukces.
Targi z roku na rok są coraz
mniejsze. W tym roku
wystawiało się ponad 4 tys.
firm, jeszcze 12 lat temu
wystawców było niemal dwa
razy więcej. Stworzenie
instytucji partnera targów
wydaje się próbą ich
ratowania.
Nie sądzę. Formuła
partnerstwa funkcjonuje od
lat. To fakt, że wystawców jest
mniej, lecz zaszły wyraźne
zmiany jakościowe. Po
pierwsze, w porównaniu z
latami ubiegłymi nastąpiła
zmiana kanałów komunikacji,
reklamy i promocji. Coraz
bardziej istotna jest też rola
ogólnodostępnych rozwiązań,
takich jak np. cloud
computing, z których wspólnie
korzystamy. Po drugie, mamy
do czynienia z postępującą
globalizacją, również w
przemyśle ICT. Warto
pamiętać jednak, że targi
odwiedziło w tym roku ponad
285 tys. osób. Aż 84 proc. z
nich stanowili decydenci i
menedżerowie zarządzający
budżetami na inwestycje IT w
największych firmach. To
ważny aspekt biznesowy tego
wydarzenia. Nie mam
wrażenia, żeby była to
impreza schyłkowa. CeBIT to
nadal największe europejskie
targi ICT, a ich specyfiką jest
silna formuła B2B.
końcu się udało. Szansa jest
ogromna, Agencja operuje w
tym zakresie, w którym – jak
sądzę – jesteśmy liderami.
Chodzi o rozwiązania
przemysłu lotniczego i
informatycznego.
Czy polskie firmy sektora ICT
są w stanie skutecznie
konkurować na rynkach
międzynarodowych?
Absolutnie tak. Przemysł
ICT tworzy w Polsce 2 tys.
dużych i średnich firm oraz
50 tys. małych i
mikroprzedsiębiorców.
Zapotrzebowanie na ich
usługi i rozwiązania było i jest
naprawdę duże. Z tego
powodu staliśmy się
odrobinę ofiarami własnego
sukcesu – w Polsce istnieje
ogromny, chłonny rynek
wewnętrzny, który
dotychczas wystarczał
naszym przedsiębiorcom.
Teraz nadszedł czas, by
zaprezentowali swoje
osiągnięcia poza granicami
kraju. Mamy wiele do
zaoferowania – dotyczy to
innowacyjnych rozwiązań z
zakresu hardware, software i
business intelligence. Pięć
topowych gier
komputerowych również
pochodzi z Polski. Nasze
firmy i ośrodki badawczorozwojowe tworzą
innowacyjne
oprogramowania dla
przemysłu. Polscy
programiści od lat zajmują
czołowe pozycje w
międzynarodowych
konkursach, jak np. Imagine
Cup. Przykłady można by
mnożyć. Na rynkach
międzynarodowych nie tylko
mamy szansę zaistnieć – to
nasz obowiązek.
Czy te działania dają szansę
na zmianę postrzegania
Polski?
Ten obraz już się zmienia.
Polska jest miejscem bardzo
atrakcyjnym do
Nasza składka członkowska
jest dość symboliczna:
ok. 30 mln euro rocznie.
Środki, jakimi dysponuje ESA,
to 4 mld euro. Jest więc o co
walczyć...
PIOTR NOWAK
◊: Czy warto było pojechać
na targi CeBIT do Hanoweru?
>CV
Dariusz Bogdan (ur. 1969 r.) – od 2007 r. podsekretarz stanu w
Ministerstwie Gospodarki. W latach 2008–2011 członek Komitetu
Rady Ministrów do spraw Informatyzacji i Łączności, od 2012 r.
– Komitetu Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji. Absolwent Wydziału
Mechatroniki i studiów podyplomowych w zakresie Telekomunikacji,
Informatyki i Zarządzania na Politechnice Warszawskiej. ∑
inwestowania. Naszym
atutem jest młode,
wykształcone społeczeństwo.
Wykwalifikowana kadra w
połączeniu z nadal
relatywnie niskimi kosztami
pracy to czynnik, który daje
świetną pozycję negocjacyjną
w relacjach z inwestorami. W
2012 r. Polska była partnerem
targów przemysłu lotniczego
ILA w Berlinie. W tym roku
uzyskaliśmy status kraju
partnerskiego na CeBIT w
Hanowerze. Staramy się
pokazać, że Polska to nie
tylko kraj węgla i stali, ale
również nowych technologii
– przemysł ICT tworzy blisko
4 proc. polskiego PKB. Co
więcej, w czasie kryzysu
pomaga innym sektorom
optymalizować koszty,
wdrażać innowacje i
zwiększać efektywność.
Na CeBIT promowaliśmy też
rodzime technologie
kosmiczne. Jesteśmy świeżo
upieczonym członkiem ESA.
Możemy to wykorzystać?
Mamy bardzo duże plany,
jeśli chodzi o Europejską
Agencję Kosmiczną.
Staraliśmy się o wejście do tej
organizacji od wielu lat, w
Faktycznie składka jest
niewielka, ale jej logiką jest
to, że pieniądze wracają w
dużej mierze do polskich
firm. Istnieją gwarancje, że
blisko 80–90 proc. tej kwoty
idzie na kontrakty dla
naszych przedsiębiorstw.
Jeśli polskie firmy będą brały
udział w przetargach i będą
zdobywały kontrakty, to tych
pieniędzy może być dużo
więcej. W następnych latach
będziemy starali się, żeby ta
składka rosła. Inwestowanie
w polski przemysł
innowacyjny w taki sposób
jest po prostu skuteczne.
Za rok na CeBIT również
będziemy widoczni?
Jestem przekonany, że
pojedzie jeszcze więcej firm.
Dla mnie najlepszą
rekomendacją tegorocznego
partnerstwa są opinie
samych wystawców. Słysząc
zapewnienia, że wybierają się
do Hanoweru za rok i że nie
mają żadnych wątpliwości,
czy to się opłaci, upewniam
się, że było warto. Mieliśmy
niepowtarzalną okazję
pokazać naszym niemieckim
partnerom i gościom z całego
świata. Uważam, że w pełni ją
wykorzystaliśmy.
—rozmawiał Mateusz Pawlak
wersja wywiadu
◊ Pełna
na stronie
www.ekonomia24.pl
∑ Zbigniew Jagiełło
Prezes PKO BP w środę
ogłosi nową strategię banku
na lata 2013–2015. Miesiąc
temu w wywiadzie dla „Rz”
Jagiełło mówił, że PKO BP
ma możliwości akwizycyjne
i chce być aktywny na rynku
fuzji i przejęć, a biznesowe
uzasadnienie miałoby
przejęcie banku silnie
obecnego w aglomeracjach
miejskich, na głównych
ulicach i z rozwiniętym
segmentem klientów
zamożnych. Jako przykład
podał Bank Millennium.
Jagiełło zapowiadał również
silniejsze wejście do Polski
powiatowej, gdzie
konkurentami będą banki
spółdzielcze i SKOK. Mówił
również, że banki muszą się
przyzwyczaić do działania w
środowisku niskich stóp
procentowych.
—krześ
∑ Pier Luigi Bersani
AFP
międzynarodowych to nasz obowiązek – mówi wiceminister gospodarki Dariusz Bogdan.
Przywódca włoskiej Partii
Demokratycznej może się
znaleźć w centrum uwagi ze
względu na desperackie
próby stworzenia koalicji
rządowej. W tym tygodniu
jego słowa o tym, że „tylko
osoba chora psychicznie
mogłaby chcieć zostać
premierem Włoch”,
przyczyniły się do wzrostu
rentowności włoskich
obligacji. Coraz bardziej
realne jest ryzyko powtórzenia wyborów. Negocjacje
Partii Demokratycznej z
populistycznym Ruchem
Pięciu Gwiazdek Beppe
Grilla prowadzą donikąd, a z
blokiem Silvio Berlusconiego lewica nie chce
rozmawiać. Końca tego pata
nie widać.
—hk
>FELIETON
RADEK PASTERSKI
Co dalej z OFE?
Witold M.
Orłowski
główny
ekonomista
PwC w Polsce
W
edług informacji, które ukazały się
w mediach, a potwierdzili je
premier i minister finansów,
towarzystwa emerytalne zarządzające OFE
przesłały na ręce rządu własne propozycje
dotyczące rewolucyjnych zmian w II filarze
systemu emerytalnego.
Jeśli wierzyć temu, co napisano
(opieram się tylko na tym, o czym doniosła
prasa), pomysł jest tyleż prosty co zaskakujący. Zamiast zajmować się żmudnym i
najwyraźniej mało dla nich dochodowym
wypłacaniem dożywotnich emerytur – co
było celem powołania OFE – proponują
one, że najpierw przez kilkadziesiąt lat
będą zbierały składki, a następnie w
momencie osiągnięcia przez człowieka
wieku emerytalnego podzielą wielkość
zgromadzonego kapitału przez tyle lat, ile
człowiek będzie chciał (np. 20), i mu ją w
równych i nieindeksowanych w żaden
sposób ratach przez owe 20 lat wypłacą.
Szczerze mówiąc, model funkcjonowania OFE zbliży się w ten sposób do
prostego rozwiązania: przez całe życie
zawodowe człowiek ma odkładać na
kupkę pieniądze (np. na strychu), a następnie ma sobie ową kupkę podzielić na 20
równych części, a następnie corocznie po
1/20 wydawać. Na marginesie warto
zauważyć, że rzeczywiście nie bardzo
wtedy wiadomo, po co w ogóle OFE mają
istnieć, skoro nie spełniają żadnej z
podstawowych funkcji, których oczekujemy od sytemu emerytalnego.
Dla przypomnienia: ubezpieczenia
emerytalne tym się różnią od zwykłego
odkładania na kupkę pieniędzy, że
przejmują na siebie pewne rodzaje ryzyka,
z którymi człowiek musi się liczyć. Przede
wszystko ryzyko demograficzne – nie
wiemy, czy będziemy żyli na emeryturze
lat 10 czy 30, ale chcemy być pewni
naszego dochodu niezależnie od długości
życia. Służą temu stosowane w profesjo-
nalnym systemie emerytalnym (wszystko
jedno, czy zorganizowanym przez
państwo, czy prywatnym) obliczenia
aktuarialne. Ubezpieczyciel określa na
podstawie danych statystycznych
oczekiwaną przeciętną długość życia i
wylicza emeryturę w taki sposób, aby
przeciętnie wystarczyły na emeryturę do
końca dni naszych. Jeśli ktoś umiera
wcześniej, pozostawia niewykorzystane
środki, które służą finansowaniu wypłat
dla tych, którzy żyją dłużej, niż by na to
wskazywała statystyka.
Wydaje się, że rewolucyjność koncepcji
zgłoszonej przez OFE polega na tym, że
tego standardowego ryzyka w ogóle nie
chcą brać na siebie. Jak ktoś umrze „przed
terminem”, OFE chętnie zabiorą jego
niewykorzystany kapitał jako swoje zyski.
Jak zechce żyć dłużej niż zadeklarowane 20
lat, to jego zmartwienie, z czego się będzie
utrzymywać po owym terminie, bo OFE nie
będą się z nim owym dodatkowym zyskiem
dzielić. A najpewniej pomysł polega na tym,
że zmartwienie to ma przejąć na siebie
państwo. Słowem – zyski prywatyzujemy i
dzielimy między siebie, straty przekazujemy do pokrycia podatnikom.
Funkcjonowanie OFE wzbudza wiele
kontrowersji, a minister finansów patrzy
na nie z wyraźną odrazą, bowiem generują
one silny wzrost długu publicznego. Mimo
to wielu ekonomistów broni koncepcji II
filaru albo twardo trzymając się tezy o
wyższości prywatnego zarządzania
oszczędnościami emerytalnymi nad
państwowym, albo proponując różnego
rodzaju kompromisy, które zachowałyby
najlepsze elementy reformy.
Problem polega jednak w tym, że ktoś,
kto chce takiej obrony, powinien dać
obrońcom jakąkolwiek szansę. Powinien
pokazać, że niezależnie od sporów z
rządem o wysokość składek i opłat wie, na
czym polega jego rola i odpowiedzialność
– i że jedynym celem jego działalności nie
jest zysk realizowany kosztem klienta.
Obecna propozycja OFE powoduje, że
bardzo trudno jest w coś takiego uwierzyć. ∑