Nie zna ny Afga ni stan

Transkrypt

Nie zna ny Afga ni stan
turystyka i podróże
Nieznany Afganistan
Jednym z paradoksów dzisiejszego świata jest fakt, że pomimo
nieograniczonego w zasadzie dostępu do informacji, są miejsca,
o których przeciętny człowiek nic nie wie. Nawet, jeśli są one w centrum
zainteresowania mediów, to płynące stamtąd doniesienia są z reguły
szczątkowe i jednostronne. Zakłamują obraz danego kraju i ani trochę
nie poszerzają naszej wiedzy.
n MATEUSZ ŻEMŁA
J
ednym z takich krajów jest Afganistan.
Jeden z głównych frontów „wojny z terroryzmem”, przyczółek islamskiego fanatyzmu i największy producent heroiny
na świecie. Prawda? Owszem, ale równie
prawdziwe jest zdanie: piękny kraj o burzliwej historii, pełen cudów natury i bezcennych zabytków, zamieszkany przez gościnnych ludzi. Cóż z tego, kiedy większość
ludzi zna tylko oficjalną prawdę podawaną
w telewizji. Warto to zmieniać, bo Afganistan zasługuje na pomoc Zachodu, zaś jedną z form pomocy jest zmiana wizerunku
tego kraju, z którym najnowsza historia obchodzi się naprawdę okrutnie.
Serce Azji
Afganistan, położony w środku Azji,
na skrzyżowaniu starożytnych szlaków handlowych, zawsze leżał w obrębie zainteresowania wielkich, ekspansywnych mocarstw.
Przechodził tędy Aleksander Macedoński,
Mongołowie, weneccy kupcy podążający
Jedwabnym Szlakiem. W XIX w. starły się
tu interesy dwóch imperiów – brytyjskiego
i rosyjskiego, jednak żadne z nich nie zdołało podporządkować sobie Afgańczyków.
Niezwyciężona Armia Czerwona po 10 latach wycofała się stąd w niesławie, co stało się gwoździem do trumny dla Związku
Radzieckiego. Siły NATO nie mają tu łatwego życia. Rebelianci, mimo, że nie mają po wa żne go społecz ne go po par cia,
4/2011
wciąż są niemal równorzędnym partnerem
w walce z dysponującymi najnowszą techniką europejskimi i amerykańskimi żołnierzami.
„Nikt nigdy nie zdobył Afganistanu” –
jak mówił radziecki oficer polityczny szkoląc wysyłanych do „Afgana” żołnierzy w rosyjskim filmie „Dziewiąta kompania”. Nie
jest to do końca prawda, sztuka ta w nowo-
Dolina Panjshiru – znana z ciężkich walk z Sowietami
(fot. autor)
19
turystyka i podróże
żytnej historii udała się wprawdzie Dżyngis
Chanowi, ale żaden władca jej później nie
powtórzył. Dwukrotnie większy od Polski
Afganistan to kraj nieprzyjaznych pustyń
i wysokich gór. Liczące 6–7 tysięcy metrów
szczyty Hindukuszu i Pamiru oraz położone między nimi doliny idealnie nadają się
do walki partyzanckiej. To w górskich dolinach, takich jak Pandższir, tadżyccy mudżahedini Ahmada Szach Massuda najskuteczniej bronili się przez Sowietami, zaś
Pasztuni z pustynnego południa kraju, mimo braku naturalnych osłon, również potrafili zadawać Rosjanom ciężkie straty.
Mozaika narodów
Afgańczycy, którzy potrafią się zjednoczyć w obliczu zewnętrznego zagrożenia,
na co dzień często pielęgnują rozmaite
uprzedzenia, wynikające ze struktury narodowościowej kraju. Mieszka tu kilkanaście
różnych, niekiedy niechętnych sobie narodów. Odwieczna wrogość panuje już między Pasztunami a Tadżykami.
Pasztuni to lud pochodzenia irańskiego,
żyjący na południu i wschodzie Afganistanu, oraz po drugiej stronie granicy – w Pakistanie. Stanowią oni ok. 40% mieszkańców kraju i od XVIII w. rządzą Afganistanem. Są społeczeństwem klanowym, które
za główny wyznacznik postępowania uznaje nie prawo państwowe, lecz niepisany kodeks honorowy – pasztunwali, skupiający
się wokół dwóch centralnych pojęć – gościnności i honoru. Gościnność nakazuje
udzielić schronienia każdemu, kto o to poprosi (wywodzący się głównie z pasztuńskich plemion talibowie nie wydali Amerykanom Osamy bin Ladena, właśnie
dlatego, że korzystał z ich gościny), honor
zaś jest wartością, której należy bronić nawet za cenę krwi – stąd niekończące się waśnie między klanami.
Tadżycy, stanowiący ok. 25% afgańskiej
ludności, nigdy nie mieli ambicji, by zastąpić
Pasztunów w rządzeniu krajem, w praktyce
jednak pełnili ważną rolę w afgańskiej administracji, kulturze i nauce. Ich zbliżony
do perskiego język dari, szybko stał się
20
afgańskim lingua franca – językiem dworu,
kultury, handlu i wykształconych elit.
W przeciwieństwie do Pasztunów, nie przystępowali do ruchu talibów. Raczej ich zwalczali, pod wodzą legendarnych, zasłużonych
w wojnie z Sowietami komendantów, takich
jak Ahmad Szach Massud czy Ismael Chan.
Ciekawym afgańskim narodem są Hazarowie – skośnoocy potomkowie Mongołów.
Zamieszkują głównie słynną z gigantycznych posągów Buddy dolinę Bamiyan i wyznają islam szyicki, w odróżnieniu od większości Afgańczyków, którzy są sunnitami.
Ta religijna odmienność powoduje, iż nie
są oni lubiani w zasadzie w całym kraju.
Owszem, demokratyzacja Afganistanu
zmienia również stosunki między narodami, ale jeszcze podczas wojny domowej 10
lat temu, Hazarowie ginęli zarówno z rąk
talibów, jak i mudżahedinów Massuda.
W kulturowym tyglu jakim jest Afganistan, mieszkają jeszcze ludy tureckie – Uzbecy, Turkmeni, czy żyjący na wysokogórskich płaskowyżach korytarza Wakhan
Kirgizi. Leżąca na północnym wschodzie
kraju prowincja Nuristan jeszcze sto kilkadziesiąt lat temu nazywana była Kafiristanem – „krajem niewiernych”. Mieszkańcy
Nuristanu długo opierali się islamizacji, wyznając, podobnie jak pakistańscy Kalasze,
religie animistyczne. Co ciekawe – uważają
się oni za potomków dezerterów z armii
Aleksandra Wielkiego. Fakt, że często bywają jasnowłosi i niebieskoocy, których to
cech próżno szukać w sąsiednich krajach.
W wielu krajach muzułmańskich na Bliskim Wschodzie można spotkać wyznawców innych religii. Są oni z reguły tolerowani, zwłaszcza, jeśli są „ludźmi Księgi” – jak
prorok Mahomet nazywał chrześcijan i Żydów. W Afganistanie 99,9% społeczeństwa
wyznaje islam. Jedynie w Kabulu żyje garstka Hindusów i Sikhów oraz jeden (!) Żyd.
Zresztą, innowiercy nawet w czasach talibów cieszyli się względną wolnością religijną. Hindusi wprawdzie byli zobowiązani
do noszenia szafranowych opasek, ale, jak
tłumaczyli ministrowie talibskiego rządu,
tylko po to, by nie dotykały ich represje, ja-
geografia w szkole
turystyka i podróże
Fot. 1. Meczet w Heracie (fot. autor)
kie spadały na muzułmanów, zbyt opieszale
podążających na modlitwę do meczetu.
Afganistan to przede wszystkim kraj małych, konserwatywnych wiosek zagubionych gdzieś w górach. Dużych miast jest zaledwie kilka, ale mogą poszczycić się długą
historią i imponującymi zabytkami.
Kabul
Stolica kraju – Kabul, powoli podnosi się
z wojennych zniszczeń. To kilkumilionowe
miasto wciąż się rozrasta i całkiem nieźle
prosperuje. Obecność cudzoziemców –
dziennikarzy, pracowników ONZ, biznesmenów czy różnej maści doradców napędza gospodarkę. W Kabulu pojawiają się drogie
hotele i restauracje. Niestety wraz z nimi
do miasta wchodzą nieakceptowane przez islam zjawiska, jak alkohol czy prostytucja.
Turystów się tu jeszcze nie widuje. Nieliczni
ludzie odwiedzający Afganistan dla własnej
przyjemności podążają raczej do leżącego
na północy kraju wysokogórskiego korytarza
Wakhan lub do bezpiecznego Heratu, tuż
przy granicy z Iranem. Kabul bowiem ma
na bakier z bezpieczeństwem. Jest lepiej niż
kilka lat temu, ale rządowe budynki nadal
przypominają oblężone twierdze – otoczone
zasiekami, workami z piaskiem i gniazdami
karabinów maszynowych. Wciąż zdarzają się
tu zamachy bombowe i ataki talibów.
4/2011
W Kabulu pochowany jest założyciel indyjskiej dynastii Wielkich Mogołów – Babur. Zwykł on mawiać, że woli to miasto
od całych Indii. Obecnie jednak Kabul ma
dużo mniej do zaoferowania niż pięć wieków temu. Jest raczej centrum administracji, nauki i handlu, niż interesującym, zabytkowym miastem. Taką rolę pełni
w Afganistanie Herat.
Dolina Heratu
W XV–XVI w., leżący w żyznej dolinie
Herat uważano za miasto wspanialsze
od Samarkandy – dawnej stolicy imperium
Tamerlana, jednej z najważniejszych metropolii Azji Centralnej.
Był ważnym ośrodkiem nauki, kultury
i teologii. Jednocześnie słynne były pochodzące z tutejszych sadów owoce, jak chociażby kilkadziesiąt odmian winogron. Kolejne
burze dziejowe zniszczyły doskonały system
nawadniający i mocno nadszarpnęły świetność miasta. Jednak Herat nadal olśniewa.
Po szerokich, wysadzanych sosnami ulicach
miasta jeżdżą dziesiątki nowych, japońskich
samochodów, bazary są pełne wszelkich towarów – od baranich głów do chińskiej
elektroniki, zaś mieszkańcy cieszą się spokojem i dobrobytem, co jest rzadkie w innych częściach Afganistanu. To jedna twarz
Heratu – druga to zaułki Starego Miasta,
21
turystyka i podróże
taj praktycznie zerowe, pojawiają się więc
w Heracie przyjeżdżający na kilka dni z Iranu zachodni turyści. Owszem, turystyka nie
jest i jeszcze długo nie stanie się znaczącym
źródłem dochodów Afganistanu, ale jeżeli
to się kiedyś zmieni, Herat będzie jednym
z żelaznych punktów wycieczek.
Fot. 2. Buzkaszi – narodowy sport Afgańczyków (fot.
autor)
lśniące niebieskimi mozaikami minarety
XIII-wiecznego Masjid Jameh – meczetu
piątkowego, w którym co tydzień mieszkańcy Heratu gromadzili się na najważniejszą
modlitwę, czy gliniana cytadela, założona
ponoć jeszcze przez Aleksandra Macedońskiego. Zagrożenie atakami talibów jest tu-
Dziki sport narodowy
Religijne centrum kraju stanowi położone na stepach północny miasto Mazar-e Szarif. Znajduje się tu domniemany grób
zięcia Mahometa – Alego. Wprawdzie
czczony jest on głównie przez szyitów, ale
przybywają tu pielgrzymki z całego kraju,
a także z Iranu czy Azji Centralnej. Tutaj
koncentrują się afgańskie obchody Nou
Ruz – Nowego Roku. Święto, przypadające
na 21 marca wywodzi się wprawdzie z tradycji przedmuzułmańskich, niemniej zostało
przez islam zaadaptowane i jest obchodzone we wszystkich krajach regionu –
od Azerbejdżanu po Kirgizję. Tego dnia
w Mazar-e Szarif odbywa się uroczysty
mecz afgańskiego sportu narodowego –
buzkaszi. Gra owa przypomina nieco polo,
Fot. 3. Bamiyan – w skałach do 2001 r. istniały posągi Buddy (fot. autor)
22
geografia w szkole
turystyka i podróże
Fot. 4. Badachszan – prowincja wydobycia lapis lazuli, produkcji opium i heroiny (fot. autor)
jest jednak dużo bardziej dzika, zaś rolę piłki pełni bezgłowy korpus kozy. Wygrany
mecz, poza wymiernymi korzyściami, przynosi zawodnikom i właścicielom drużyn potężny prestiż, a to dla Afgańczyków rzecz
najważniejsza.
Media niemal codziennie donoszą, że
w Afganistanie toczy się wojna. Owszem,
ale działania wojenne obejmują z grubsza
rzecz biorąc jedynie południową część kraju. Na północy są fascynujące miejsca,
w których przybyszowi z Zachodu nic nie
grozi.
Pozostałości po buddyzmie
Takim miejscem jest dolina Bamiyan.
Tutaj znajdował się najbardziej znany
afgański zabytek. Znajdował się, bowiem
w 2001 r. na osobisty rozkaz przywódcy talibów mułły Omara zniszczono dwa gigantyczne, wykute w skałach posągi Buddy.
Rzeźby, pochodzące z VI w. naszej ery
przetrwały Mongołów, Sowietów, wojnę
domową, aż padły ofiarą islamskiego fanatyzmu. Mahomet zabrania bowiem tworzenia wizerunków istot żywych. Co ciekawe,
4/2011
o zachowanie posągów apelowały nie tylko
państwa zachodnie, ale również konserwatywni irańscy ajatollahowie. Niestety,
po bezcennych zabytkach pozostał jedynie
gruz i ogromne nisze w czerwonym piaskowcu.
Cud radzieckiej inżynierii
W latach 60. i 70. XX w. Afganistan
prze cho dził gwał tow ną mo der ni za cję.
Premier Mohammad Daud o pomoc poprosił zarówno USA jak i ZSRR. Amerykanie wybudowali m.in. nowoczesne lotnisko w Kan da ha rze i zre kon stru owa li
system nawadniający dolinę Helmandu
na południu kraju, zaś radzieccy inżyniero wie z wła ści wym so bie roz ma chem
stworzyli ówczesny cud techniki – tunel
Salang. Przekuty pod górami Hindukuszu
na wysokości 3300 metrów kilkunastokilometrowy tunel skracał drogę z południa
na północ Afganistanu z dwóch dni do kilku go dzin. Sa lang od da no do użyt ku
w 1964 r., a już 15 lat później służył Rosjanom do przerzucania pancernych kolumn
do Kabulu.
23
turystyka i podróże
Okoliczne doliny dostarczają Afgańczykom jeszcze jednego „bogactwa” – maku.
W Badachszanie, oraz na południu kraju
produkuje się opium i heroinę, która przez
Iran i Azję Środkową przemycana jest do Europy. Afganistan jest największym producentem tego narkotyku na świecie. Próby wytępienia upraw maku spełzają na niczym,
bowiem dla wielu afgańskich chłopów jest to
jedyne źródło utrzymania. Sytuację komplikuje brak silnej, centralnej władzy, która nie
może przeciwstawić się watażkom kontrolującym ten lukratywny biznes.
Fot. 5. Droga do Sar e-Sang – miejsca wydobycia lapis lazuli (fot. autor)
Opium i kamienie szlachetne
W Afganistanie niewiele jest bogactw
naturalnych, a te które są, ciężko eksploatować ze względu na niedostępność złóż.
Jednak tutejsze góry kryją prawdziwy skarb
– kamienie szlachetne. Tutejsze rubiny,
turmaliny czy szmaragdy, ćwierć wieku temu wymieniane przez mudżahedinów
na broń, obecnie wędrują na giełdy geologiczne całego świata. Najbardziej znanym
afgańskim minerałem jest lapis lazuli. Ten
przepiękny, niebieski kamień wydobywa
się w zaledwie kilku miejscach na świecie,
zaś surowiec najwyższej jakości pochodzi
z ukrytej głęboko w górach północnej prowincji Badachszan kopalni – Sar-e Sang.
Stąd pochodził lapis zdobiący pośmiertną
maskę Tutenchamona, Sar-e Sang ma bowiem 7000 lat, co czyni go najdłużej działającą kopalnią na świecie.
24
Kraj paradoksów
Afganistan jest krajem paradoksów. Tysiącletnia tradycja miesza się tu z najnowszą kulturą i techniką. Właściciele telefonów komórkowych nagrywają na nie
fundamentalistyczne pieśni i barbarzyńskie
walki psów. Na rdzewiejących przy drogach
wrakach sowieckich transporterów opancerzonych maluje się reklamy. Ludzie, dla
których islam jest całym życiem, nie pytają
przybysza o wyznanie, lecz zapraszają
na herbatę i poczęstunek. W nowoczesnych
centrach handlowych, jakie pojawiają się
w Kabulu, można spotkać kobiety okutane
w osławione burki oraz brodatych mężczyzn w turbanach. Zawodnicy grający
w buzkaszi w przerwach meczu popijają napoje energetyczne, zaś kierowcy japońskich
osobówek, pokonujących z pasażerami tunel Salang, łagodzą stres skrętami z haszyszu. Są tu zarówno śmiertelnie niebezpieczne dla cudzoziemca miejsca, takie jak
Kandahar czy Ghazni, jak i spokojne górskie doliny, których mieszkańcy zawsze witają obcego życzliwym uśmiechem. Medialny obraz nijak ma się do afgańskiej
rzeczywistości. O Afganistanie wciąż jest
na świecie głośno, warto więc wiedzieć, jaki ten kraj jest naprawdę.
MATEUSZ ŻEMŁA
email: [email protected]
geografia w szkole

Podobne dokumenty