więcej

Transkrypt

więcej
Jerzy Wroński
Przeszło 40 lat pracy zawodowej związanej z działalnością na rzecz
ochrony pracy. Początkowo w branżowej inspekcji pracy leśników i pracowników przemysłu drzewnego, a następnie w Państwowej Inspekcji
Pracy. Obecnie działa w Stowarzyszeniu Ochrony Pracy.
Nagroda Głównego Inspektora Pracy
Zaledwie kilka lat temu rozstał
się Pan z inspekcją pracy, ale nie
z działalnością na rzecz ochrony
pracy. Z czego wzięła się potrzeba
dalszej aktywności w tej właśnie
dziedzinie?
– Doskonale wiem, ile jest jeszcze do zrobienia. Wykorzystuję wieloletnie doświadczenie i wiedzę.
Zawsze byłem zwolennikiem prewencji. Tłumaczenia, wyjaśniania
konsekwencji i kosztów zaniedbań
bezpieczeństwa pracy. A koszty, i to
nie tylko społeczne, są naprawdę
wysokie. Można je obliczyć. Pracodawcy coraz częściej stają
przed dylematem, co jest korzystniejsze, czy ponosić duże koszty
związane ze skutkami złych warunków pracy, czy zwiększyć środki
na likwidację zagrożeń i poprawę
sytuacji.
„Metodyka badania wypadków
przy pracy” to tytuł niedawnej publikacji, której jest Pan współautorem. Skąd ten pomysł, przecież
nie są to nowe zagadnienia?
– Dochodzenie powypadkowe, to
jedno z trudniejszych zadań służby
bhp i właśnie do tej grupy zawodowej jest skierowana publikacja. Publikacja opracowana została z inicjatywy Stowarzyszenia Ochrony
Pracy, gdyż okazało się, że służba
bhp nie zawsze radzi sobie z przeprowadzeniem dochodzenia powypadkowego i sporządzeniem doku-
imienia Haliny Krahelskiej
mentacji powypadkowej. Ustalenie
rzeczywistych przyczyn wypadku to
podstawa działań profilaktycznych
mających na celu likwidację lub
ograniczenie zagrożeń. Błędy w dokumentacji rzutują na statystyki, które w ten sposób są przekłamywane.
Stąd zrodził się pomysł na tę publikację.
Czy optowane przez Pana zróżnicowanie wysokości składki wypadkowej dla pracodawców przyniosło zamierzony efekt?
– Niestety jeszcze nie, gdyż nie
do końca zostało to przez ustawodawcę dobrze rozwiązane. Za podwyższeniem składki tam, gdzie
do wypadków przy pracy dochodzi
częściej, nie poszło bowiem jej obniżenie u tych pracodawców, którzy
wyeliminowali lub zmniejszyli ich
liczbę. A więc zabrakło motywacji
ekonomicznej, która byłaby istotnym bodźcem do inwestowania
w bezpieczeństwo pracy. Ponadto
w załączniku nr 2 do rozporządzenia MIPS w sprawie różnicowania
stopy procentowej składki na ubezpieczenie społeczne z tytułu wypadków przy pracy i chorób zawodowych należałoby rozdzielić grupy
działalności na klasy i podklasy celem dostosowania wykazu do rzeczywistych zagrożeń i kategorii ryzyka w poszczególnych branżach
i zakładach.