P_LISBOA01_lato_2012_2013a
Transkrypt
P_LISBOA01_lato_2012_2013a
Adres mailowy: [email protected] Nr albumu: 53521 Kierunek: MIESI, czwarty semestr studiów licencjackich 1. Nazwa uczelni zagranicznej oraz termin przebywania na wymianie Universidade Catolica Portuguesa Porto, semestr letni 2013 (koniec stycznia – czerwiec) 2. Miejsce pobytu Prawdopodobnie jedynym sensownym sposobem dojazdu do Porto jest transport lotniczy. Nie ma bezpośrednich lotów z żadnego lotniska w Polsce. Najczęściej wybieranymi liniami były Ryanair oraz portugalskie TAP. Porto znajduje się w północnej części Portugalii, przy ujściu rzeki Duero. Jest wyraźnie mniejsze od Warszawy, lecz mimo to dosyć duże. Centrum znajduje się ok. 6 km od wybrzeża. Miasto, choć nieco brudne i miejscami zaniedbane, jest bardzo ładne, z zabytkami, parkami, muzeami itp. Odbywa się dużo wydarzeń kulturalnych. Godnymi uwagi wydarzeniami są juwenalia Queima das Fitas, kiedy studenci mają tydzień wolnego na początku maja i święto Sao Joao pod koniec czerwca. W sezonie turystycznym przyjeżdża wiele osób z zagranicy. Nad oceanem znajduje się plaża, ale czystsza i większa jest w mieście Gaia po drugiej stronie rzeki. Tam też warto odwiedzić jedną z piwnic, w których produkuje się znane wino Porto. W okolicach miasta siedziby mają szkoły surfingu, co warto wykorzystać. Universidade Catolica ma dwa kampusy. Ten, w którym zajęcia mają studenci kierunków ekonomicznych, usytuowany jest w „luksusowej” dzielnicy Foz, kilkaset metrów od plaży. 3. Uniwersytet UCP jest uczelnią prywatną, ze stosunkowo wysokim czesnym. Składa się z kilku wydziałów. Podczas mojego pobytu łącznie przebywało ok. 40 Erasmusów, z tego ok. 15 na wydziale ekonomii. Był to dla mnie jeden z największych plusów wyjazdu, gdyż stworzyliśmy grupę przyjaciół i wspólnie spędzaliśmy czas w międzynarodowym towarzystwie (w przeciwieństwie do SGH, gdzie spotyka się setki studentów, ale zna się mało kogo). Portugalczycy na początku nie zadawali się z nami, ale po pewnym czasie okazało się, że są sympatyczni i poznałem kilku z nich. 4. Kursy Ogólnie: Catolica oferuje studentom kursy po portugalsku i angielsku (dla nas są dostępne te drugie). Wykładowcy posługują się językiem na wysokim poziomie, a część studiowała za granicą, również w krajach anglojęzycznych. Na poziomie licencjackim do wyboru jest ok. 8 kursów, każdy po 6 ECTS. Za specjalną zgodą można dobrać kursy magisterskie. Wszystkie zajęcia składają się z wykładu trwającego 2.30 h oraz ćwiczeń 1.15 h. Zaliczenie: Ocena końcowa jest średnią ważoną końcowego egzaminu i Continuous Assessment. CA jest średnią arytmetyczną z pracy grupowej oraz testów (kolokwiów) w ilości 2-3 na przedmiot. Najgorsza ocena jest wykreślana, więc można bez konsekwencji opuścić po jednym teście. Czasami dodatkowo wlicza się obecność. Próg zaliczenia jest niski, poniżej 50%. Jeżeli ktoś nie zda w terminie, może podejść do „resit’a”. Do większości testów i egzaminów można przynieść ręcznie zapisaną kartkę A4. Kursy: a) Operations Management (Rita Ribeiro, Conceicao Portela) – przedmiot o zarządzaniu, trochę teorii, trochę łatwej matematyki. Prowadząca jest energiczna i prostudencka. Obecność nieobowiązkowa. Praca grupowa wymagała nawiązania kontaktu z prawdziwą firmą. Zaliczenie dosyć łatwe. b) Corporate Finace (Joao Pinto) – przedmiot prowadzony solidnie, choć irytować mógł akcent profesora i jego zwyczaj wielokrotnego zadawania tych samych pytań (np. „Kiedy MIRR=IRR?”). Według mnie najtrudniejszy przedmiot, ale to na nim nauczyłem się najwięcej. Do testów należało przerobić zadania z ćwiczeń. Niektóre zadania bywały nietypowe, a inne dokładnie takie, jak w zestawach. Brak pracy grupowej. c) Applied Quantitative Methods (Conceicao Portela) – przedmiot składa się z trzech działów. Pierwszy z nich to programowanie liniowe, materiał omawiany na ekonometrii w SGH, na UCP w szerszym zakresie. Drugi temat to systemy kolejkowe, a trzeci – teoria MNK. Około połowa materiału pokrywa się z ekonometrią w SGH. Profesorka tłumaczy dokładnie i powoli, dla niektórych może być to nużące, szczególnie przy tematach, które już znają. Zaliczenie nie było szczególnie trudne. d) Organization Theory & Business Policy (Raquel C. Franco) – czyli teoria zarządzania. Przedstawiane i omawiane są modele np. Mintzberga, Portera itp., z przykładami. Przedmiot odbywał się o 8.30 rano, co obniżyło moją frekwencję. Wymagał poświęcenia dużej ilości czasu. Praca grupowa polegała na pisaniu case’ów co tydzień. Profesorka była raczej restrykcyjna i nieprzychylna propozycjom studentów. Kolokwia były testami wielokrotnego wyboru z uzasadnieniem, a egzamin składał się z kilku case’ów, w których należało zastosować modele. Nie można było korzystać z własnej kartki na testach. Zdać nie było trudno, ale dostać dobrą ocenę – tak. e) Social Philosophy & Ethics (Conceicao Soares, Goncalo Marcelo) – najbardziej bezsensowny przedmiot, który wybrałem dlatego, że nie uruchomiono jednego z kursów magisterskich. Materiał składa się z dwóch części. Pierwsza z nich dotyczy filozofii ekonomii, jednak ponieważ kurs adresowany jest do pierwszoroczniaków, temat omawiany jest bardzo powierzchownie. Druga część dotyczy etyki w biznesie. Prowadzący ćwiczenia G. Marcelo jest bardzo prostudencki. Niestety ćwiczenia polegały na omawianiu pracy grupowej, czyli referatu grupowego w zespołach mieszanych z Portugalczykami. Większość Erasmusów narzekała na współpracę z nimi. Wykłady są jeszcze gorsze – C. Soares przez pierwszą połowę wykładu czytała slajdy, a na drugim przeprowadzała ćwiczenie nazywane „krytycznym myśleniem”, co polegało na analizie przypadkowego fragmentu tekstu ekonomicznego według dziwnego klucza. Referat należało napisać, oprócz tego liczyła się lepsza ocena z dwóch kolokwiów polegających na pisaniu nazywanym „laniem wody”. Oceny były raczej dobre. Nie polecam! f) Portuguese as Foreign Language 2,5 ECTS, odpłatny 90 Eur – można nauczyć się podstaw języka, jednak pół roku to za mało, żeby osiągnąć satysfakcjonujący poziom. Nauczyciel przy okazji opowiadał o Portugalii i zabrał nas do piwnicy wina Porto. 5. Warunki studiowania Dobry dostęp do komputerów i internetu. Punkt ksero w szkole. Z biblioteki korzystało mało osób gdyż oferowała małą liczbę podręczników. 6. Warunki mieszkaniowe UCP nie ma akademików. Uczelnia oferuje mieszkania w Foz, z innymi Erasmusami. Można znaleźć mieszkanie na własną rękę korzystając z google lub facebooka, lub szukając na miejscu. Wielu studentów mieszka w centrum, gdzie znajduje się większość barów i klubów. Istnieje dobre połączenie autobusowe Catoliki z centrum, są również nocne autobusy. Ceny mieszkań zazwyczaj wahają się w przedziale 180-270 eur/mies. Należy uważać na nieuczciwych wynajmujących. Zdecydowana większość mieszkań nie ma centralnego ogrzewania, co może być problemem w miesiącach zimowych, kiedy temperatura wynosi ok. 12 – 15°C. Należy zadbać, by w mieszkaniu był grzejnik elektryczny. 7. Recepcja Catolica przydzieliła mi Buddy, która odebrała mnie z lotniska. Później nie miałem z nią wiele kontaktu, ale nie potrzebowałem pomocy. Pracownicy International Office są pomocni i sympatyczni. Ich postawa powinna być wzorem dla tego typu jednostek. W Porto istnieje oddział ESN, który jest związany z innym uniwersytetem – U. Porto. Za 10 Eur można wyrobić kartę, której posiadacze otrzymują zniżki na ESN-owe imprezy i inne wydarzenia. 8. Koszty utrzymania Stypendium Erasmusa wystarczało na mieszkanie i nieco pieniędzy zostawało. Ceny są trochę wyższe niż w Polsce, relacja zależy od kursu eurpln. Studenci robili zakupy w dyskontach Pingo Doce należących do Jeronimo Martins. Obiad w tańszej restauracji kosztuje zazwyczaj od 5 Eur („danie dnia”) do 12 Eur. Obiad w stołówce Catoliki 3-4,5 Eur w zależności od dodatków. Bilet miesięczny na komunikację miejską kosztuje 22 Eur. Portugalczycy doradzili nam korzystanie z sieci Vodafone, która oferuje darmowe rozmowy z użytkownikami i drogie rozmowy poza siecią. Opłaca się to, jeżeli większość Erasmusów będzie miała Vodafone. 9. Życie studenckie Życie nocne rozpoczyna się późno – przed północą w klubach jest pusto. Studenci gromadzą się w Piolho, a w poniedziałki na Ribeirze, gdzie można kupić tanio piwo i drinki. Catolica nie ma hal sportowych. Niektórzy wykupili karnety na siłownię, organizowaliśmy również mecze piłkarskie na wynajętych boiskach. ESN Porto organizuje różne wydarzenia i imprezy, na których jest mnóstwo ludzi, z których połowa to Polacy. Odbyło się także kilka ESN-owych wycieczek. Byłem z nimi w Lizbonie i wycieczkę uważam za udaną. Mimo to, warto zwiedzać Portugalię na własną rękę – korzystając z transportu masowego lub wynająć samochód. Z Porto za dobrą cenę (~20 Eur w jedną stronę) można lecieć z Ryanairem do Madrytu i Faro na Algarve. Wiele osób wybrało się na Maderę (~50 Eur w jedną stronę). 10. Sugestie Pewnym problemem było dla mnie zrozumienie, a później wypełnienie procedur na SGH. Wydaje mi się, że niektóre z nich, jak dostarczenie do Dziekanatu wykazu zrealizowanych przedmiotów, są nie tylko niepotrzebne, ale i absurdalne. Zaskoczeniem dla mnie był niespodziewany urlop jednego z pracowników przed moim wyjazdem, w trakcie załatwiania dokumentów. Choć przed wyjazdem otrzymaliśmy 280 Eur/mies., co było kwotą niższą niż w przypadku innych uczelni w Polsce i za granicą, jednak później otrzymaliśmy informację o wysokich dopłatach do stypendium. Z tego powodu nie uważam, że SGH płaci mniej niż inni. Niestety zostaną one zrealizowane dopiero po powrocie. 11. Adaptacja kulturowa Portugalczycy są przyjaźni i w doznałem tu wyłącznie pozytywnego szoku kulturowego Trzeba się przyzwyczaić, że zazwyczaj się spóźniają i czasami trudno się konkretnie umówić. Większość mieszkańców Porto mówi lepiej lub gorzej po angielsku. Popularnym językiem, szczególnie wśród starszych osób, jest również francuski. Osoby znające hiszpański zrozumieją język pisany, lecz wymowa jest zupełnie odmienna. Niestety, jak wszędzie, zdarzają się oszuści i złodzieje, kilku Erasmusów miało z tym problem. 12. Ocena: Merytoryczna ocena Uniwersytetu: 3 Ogólna ocena Uniwersytetu: 4 Ogólna ocena pobytu: 5 Catolica jest uczelnią, na której wymaga się dosyć dużo pracy, lecz osobiście uważam, że nauczyłem się mniej niż na SGH i nie było kursu, z którego byłbym całkowicie zadowolony, mimo, że UCP cieszy się dobrą opinią. Dlatego nisko oceniam merytorykę. Ogólna ocena jest wyższa, ponieważ pracownicy UCP są raczej przychylni studentom, a także znajduje się tu m.in. stołówka z widokiem na ocean. Kampus z zewnątrz wygląda nieco komunistycznie, jednak w środku sprawia dobre wrażenie. Polecam wyjazd do Porto na Erasmusa każdemu, kto chce spędzić niezapomniane poł roku