Wesołych Świąt Wielkanocnych Czytelnikom życzy redakcja GM rys. E. Korolczuk

Transkrypt

Wesołych Świąt Wielkanocnych Czytelnikom życzy redakcja GM rys. E. Korolczuk
CENA 2,00 zł NR 4 (142)
KWIECIEŃ 2011
ISSN 1507-91-55
Wesołych Świąt Wielkanocnych
Czytelnikom życzy redakcja GM
rys. E. Korolczuk
wyk. Renata Hajduczenia
Biblioteka zaprasza
Burmistrz i inspektor oświaty w bibliotece.
Piłkarki KS Michałowo
Remont ulicy Wąskiej. A może zrobić
jednokierunkową?
Wymiana opon na letnie. Pan Jacek w akcji.
3
OD REDAKTORA
Kwiecień to ostatnio ponury miesiąc w
najnowszej historii naszego kraju. 6 lat temu – 2
kwietnia stanęło serce najwybitniejszego Polaka –
Papieża. Karol Wojtyła, później Jan Paweł II wywindował naszą Ojczyznę na same szczyty w dziejach
polskiego narodu. Na własne oczy widziałem Papieża - Polaka dwa razy w życiu (Białystok, Drohiczyn). Pamiętam ogromne tłumy ludzi, morze istot
pragnących zobaczyć i usłyszeć Jana Pawła II.
10 kwietnia 2010 to ogromna katastrofa
lotnicza pod Smoleńskiem. Zginęło 96 obywateli
polskich, tych z pierwszych stron gazet, w tym para
prezydencka. Cześć ich pamięci!
Mało kto pamięta słowa Największego
Polaka, który w liście apostolskim „Inter Sanctos”
ogłaszając, że Franciszek z Asyżu zostanie naczelnym ekologiem Kościoła Katolickiego oznajmił
m.in.: „Świętego Franciszka z Asyżu słusznie zalicza
się między tych świętych i słynnych mężów, którzy
odnosili się do przyrody jako cudownego daru
udzielonego przez Boga rodzajowi ludzkiemu.
Albowiem on głęboko odczuł w szczególny sposób
wszystkie dzieła Stwórcy i natchniony Bożym duchem wyśpiewał ową najpiękniejszą „Pieśń stworzeń”, przez które, szczególnie przez brata słońce,
brata księżyc i siostry gwiazdy niebieskie, oddał należne uwielbienie, chwałę, cześć i wszelkie błogosławieństwo najwyższemu i dobremu Panu... My,
przeto... mocą tego listu na zawsze ogłaszamy św.
Franciszka z Asyżu niebieskim patronem ekologów”.
Święte słowa. Dlaczego nie wszyscy o
tym pamiętamy? Po zimie nastaje wiosna. I zamiast
przebiśniegów i krokusów czy zawilców widzimy
sterty śmieci. Czy tak ma wyglądać współczesna,
nowoczesna Polska?
Wiadomo, że coraz więcej mieszkańcy
„produkują” śmieci. Statystycznie każdy Polak wytwarza aż 300 kg śmieci rocznie. Czy wszyscy mają
umowy na ich wywóz? Czy nie jest dziwne, że
Zakład Komunalny wywozi tony śmieci z cmentarzy, a tam można dostrzec sprzęt AGD, a nawet
stare kanapy. Ludzie! Otwórzcie oczy, zapukajcie
do własnego sumienia! Czy wam po prostu nie
wstyd!!!
A w kwietniu, w pierwszych dniach
wiosny, nawet tej mocno spóźnionej, zawsze zakwitają pierwsze kwiaty i drzewa. Co roku wycinane są
drzewa lub mocno podcinane. Trzeba to robić z ogromnym szacunkiem do życia i fachową wiedzą.
Michałowscy ekolodzy czuwają.
Michałowian, niestety, ubywa. Zawsze
na początku roku umiera dużo ludzi. Jadą karawany
pogrzebowe na cmentarze. Ostatnio zmarł jeden z
bardzo stałych i wiernych czytelników Piotr Żuk
(1948). Z Piotrem zawsze dużo rozmawiałem.
Często podpowiadał mi tematy do gazety. Był wesoły i tryskał humorem. A młodych ludzi rodzi się
mało. Może tym problemem powinna zająć się Ra-
da Miejska. Budujemy pływalnię, trzeba jakoś zachęcić młode matki do rodzenia. Tak zwany współczynnik dzietności w naszym kraju wynosi 1,4 a w
Anglii 2,5. Proszę sobie wyobrazić, że w ubiegłym
roku w Anglii urodziło się 70 tys. polskich dzieci.
Tam władze płacą dobre pieniądze, a urlop macierzyński wynosi 39 tygodni. Ktoś powie, na wschodzie Europy jest jeszcze gorzej. Jest to prawda. 2,3
mln ubyło Rosjan w ciągu 8 lat. Umierają głównie
mężczyźni. Kobiet jest aż o 10,5 mln więcej. Od 5
lat każda Rosjanka, która rodzi drugie dziecko,
otrzymuje od państwa solidne „becikowe” – dziś to
równowartość 12 tys. dolarów, które można przeznaczyć na mieszkanie, edukację potomka lub fundusz emerytalny mamy. Za trzecie dziecko od 2012
roku państwo da rodzinie jeszcze działkę budowlaną.
Apeluję do przewodniczącego, przewodniczących komisji, a szczególnie do radnych,
aby ten temat postawić na porządku dziennym.
Może warto budować tanie mieszkania, tworzyć
miejsca pracy. A może Czytelnicy „Gazety Michałowa” mają ciekawe pomysły. Proszę przynosić je
do naszej redakcji w Michałowie, ul. Wąska 1 (w
godz. 11-18), zadzwonić 507 182 039 lub drogą
mailową – [email protected]. Zadziałajmy wspólnie dla dobra naszej przyszłości.
Pan Aleksander Bojko zaproponował,
aby władze wyłączały prąd na kilka wieczorów, bo
jego zdaniem, wyłączanie latarni ulicznych temu
absolutnie nie służy. Trzeba chwytać się wszystkich
sposobów, a efekt musi przyjść. Bo inaczej...
W naszej kulturze chrześcijańskiej początek wiosny jest nierozerwalnie związany ze
Świętami Wielkanocnymi. Oprócz zwyczajowej,
ludowej tradycji i liturgicznego obrządku każdy z
nas przeżywa te święta na swój sposób, wplatając je
w indywidualne postrzeganie świata. Wielkanoc jest
najstarszym, największym i centralnym świętem
chrześcijańskim. Gdyby Chrystus nie zmartwychwstał, nie obchodzilibyśmy żadnych innych świąt.
Nie byłoby wspólnoty chrześcijan, której fundamentem jest Zmartwychwstanie.
W tym roku katolicy i prawosławni będą
obchodzili Święta Wielkanocne w jednym terminie.
Do Michałowa i do naszej gminy przyjadą rodziny z
Belgii, Londynu czy Norwegii oraz Polski. Przyjadą i
podczas procesji dookoła kościoła zobaczą rozwalający się budynek vis a vis plebanii przy ul. Żwirki i
Wigury 48. Władze gminy zrobiły swoje. Sprawę
przejął Nadzór Budowlany. Apeluję do radnych
powiatowych. Panowie, zróbcie wszystko, aby doprowadzić ten teren do porządku. My już przyzwyczailiśmy się do tego bałaganu, ale przyjadą goście i
co pomyślą o naszym mieście Michałowo?
Jedna ze starszych wiekowo pań powiedziała mi bardzo dosadnie: Panie redaktorze, ja to
bym szybko zrobiła z tą ruiną porządek. Po prostu
wzięłabym strażaków, kilku radnych, sołtysa i pracowników Gospodarki Komunalnej. Rozebrałabym,
spisała protokół i złożyła szczątki na placu Gospodarki Komunalnej. Przecież porządek musi być.
Urzędnicy boją się podejmować decyzje. To zadaję
pytanie, po co są?
Nasza gmina i miasto Michałowo prezentowało się w dniu 16 marca na imprezie w Białymstoku pt. Podlaska Marka Roku 2010. Burmistrz
Michałowa Marek Nazarko przedstawił szanownej
komisji Ratusz Miejski. Ratusz to duma zrealizowane marzenia wielu pokoleń. Ciekawostką były
małe cegiełki z wizerunkiem budynku. Prezentacja
wypadła okazale, a laureatów poznamy 16 kwietnia
br. Zwiedzający żywo interesowali się naszą dumą.
Andrzej Kasperowicz prezentował swoją książkę o
Sokolu, a Anatol Worona produkty spożywcze, które serwuje turystom. W sumie w prezentacji wzięły
udział 122 podmioty.
Cieszę się bardzo, że Czytelnicy „Gazety
Michałowa” żywo reagują na wydarzenia w naszym
mieście i gminie. Otrzymałem bardzo wiele sygnałów po ostatnim tekście o psach. Mieszczuchy wędrują na spacery ze swoimi czworonogami. To bardzo dobrze, bo psy kochają wolność, a nie siedzenie
w blokach. Właściciel psa oprócz przyjemności ma
obowiązki. Często o nich zapomina. A powinien
kupić zestaw do sprzątania tj. tekturową łopatkę i
papierową torebkę. To są już sprawdzone przykłady
z zachodu. Najlepszy będzie efekt wtedy, jak sąsiad
zwróci uwagę i pokaże dobry przykład. Pisała o tym
w naszej gazecie dzielna korespondentka-wolontariuszka Julita Niepłoch-Sitnicka. Wszystkie sygnały
uważnie zapisuję i będą zamieszczane w naszej
gazecie.
Ostatnio Zespół Szkół na Dzień Wiosny
urządzał imprezę – Dni Otwarte Szkoły. Wielkie
brawa organizatorom za pomysły, przygotowanie i
prowadzenie imprezy (Kasia i Marta). Znani absolwenci michałowskiej szkoły średniej wspominali
swoją edukację. A byli to m.in.: Marek Nazarko,
Beata Golak-Ostaszewska, Agnieszka Ancipiuk, Paweł Oziabło, Ewa Modzelewska, Rafał Greś i ja.
Uczyłem się w Liceum Ogólnokształcącym nr 16
(1968-1972). Prowadzące zachęcały młodzież gimnazjalną do konkursów o szkole. Nagrody pocieszenia otrzymał każdy uczestnik. Pięknie zaprezentowała się Straż Graniczna. Impreza bardzo potrzebna. Powiem szczerze, gdybym był uczniem gimnazjum, to bez chwili wahania wybrałbym szkołę średnią w Michałowie. Zresztą nasza pani redaktor Julita
również jest absolwentką liceum.
Anna Grycuk (dyrektor gimnazjum w
Gródku) przyjechała z uczniami z Gródka. Bardzo
im szkoła w Michałowie się podoba. Tym bardziej,
że 1 września zostanie otwarty basen pływacki. Uczyłam w tej szkole. Wspaniała atmosfera wśród
kadry. Będę zachęcała swoje dzieci do szkoły w
Gródku. Tym bardziej, że mamy nową drogę z
Gródka do Michałowa. Zbudowaliśmy ją (pani Ania
jest radną powiatową – red.) przy bardzo wydatnej
pomocy waszego burmistrza.
Do naszej gminy zawitały tradycyjnie
bociany. A to znak, że już wiosna. Co czwarty bocian na świecie to Polak. Wylatują z Afryki już w
styczniu, ale do Polski to kawał drogi, 8-10 tys. km.
W krajach arabskich do bocianów strzelają dla
rozrywki, a u nas ludzie i chlebem się podzielą, gdy
przylecą za wcześnie. To dzikie ptaki, ale lubią sąsiedztwo człowieka. Już Norwid pisał o nich: Do
kraju tego, gdzie winą jest dużą popsować gniazdo
na gruszy bocianowe, bo wszystkim służą... tęskno
mi Panie...
Bocian symbolizuje wędrówkę, dobrą
wróżbę, płodność!!!, urodzaj, macierzyństwo, wierność małżeńską, mądrość, czujność, długowieczność i zmartwychwstanie. Rzymianie wierzyli, że
młode bociany utrzymują stare, niezdolne do samodzielnego zdobywania pożywienia (łac. lex
ciconaria) zobowiązującym do utrzymania starych
rodziców. Bociany zwiastują wiosnę i szczęście.
Wykorzystajmy tę szansę i bądźmy szczęśliwi.
W imieniu zespołu redakcyjnego „Gazety Michałowa” życzę naszym Czytelnikom w kraju i
za granicą, współpracownikom, kolporterom „GM”
oraz naszym sympatykom radosnego świętowania,
zdrowia i pokoju w sercach. Wesołych Świąt Wielkanocnych.
Mikołaj Greś
Gazeta Michałowa KWIECIEŃ 2011
4
Christos Woskresie!
Chrystus Zmartwychwstał!
Serdecznie pozdrawiamy Wszystkich Mieszkańców Miasta i Gminy Michałowo z radosnym
świętem - świąt - Paschą Chrystusową.
Życzymy w pełni chrześcijańskiej wiary, w
dobrym zdrowiu, radości przeżyć święto Zmartwychwstania Chrystusa.
„Przeto wejdźmy wszyscy do radości Pana
swego: i pierwsi i drudzy nagrodę przyjmijcie. Bogaci i ubodzy wszyscy razem się cieszcie. Wstrzemięźliwi i leniwi, ten dzień uczcijcie. Ci, co pościli i
co nie pościli, weselcie się dziś. Uczta przygotowana,
rozkoszujcie się wszyscy. Baranek przygotowany,
niech nie wyjdzie nikt głodny. Wszyscy nasyćcie się
ucztą wiary, wszyscy przyjmijcie bogactwo miłosierdzia”.
(Homilia paschalna Św. Jana Złotoustego)
Z miłością w Zmartwychwstałym Panie
Duchowni Parafii Prawosławnej w Michałowie
Ks. Mitrat Jan Jaroszuk
Ks. prot. Wiktor Tetiurka
Serdeczne życzenia
Wesołego Alleluja
oraz dużo zdrowia
i pogody ducha.
Niech radość Wielkanocy
napełni nasze serca
nadzieją i obfitością łask
od Chrystusa Zmartwychwstałego.
Przewodniczący Rady Miejskiej
Bogusław Ostaszewski
Szanowni Państwo,
Drodzy Mieszkańcy Gminy i Miasta Michałowo,
Z okazji tych szczególnych Świąt Wielkiej Nocy
życzmy Państwu, aby upłynęły one w atmosferze
radości i spokoju. Niech czas ten napełni Wasze
serca radością i miłością do drugiego człowieka.
W tym szczególnym okresie przyjmijcie Państwo
moc najserdeczniejszych życzeń dużo zdrowia,
optymizmu i spełnienia wszelkich marzeń.
Dyrekcja oraz Pracownicy Gminnego Ośrodka
Kultury w Michałowie.
Gazeta Michałowa KWIECIEŃ 2011
„Zwycięzca śmierci, piekła i szatana,
Wychodzi z grobu, dnia trzeciego z rana”...
(Pieśń wielkanocna)
Wieść o Zmartwychwstaniu Chrystusa
przemieniła Apostołów i napełniła wszystkich
ogromną radością.
Tę radość przeżywają chrześcijanie od dwudziestu wieków.
Niech ona będzie i naszym udziałem, aby
Zmartwychwstały Pan pobłogosławił nam, a Jego
pokój zagościł w naszych sercach i rodzinach.
Niech Jezus, który jest „drogą, prawdą i
życiem”, towarzyszy nam i obdarza obfitością łask,
aby radość nasza była pełna (por. J 15,11), czego z
serca wszystkim mieszkańcom Gminy Michałowo
życzą
Ks. Ryszard Paszkiewicz (proboszcz)
i Ks. Antoni Wiszowaty (wikariusz)
Wesołych, spokojnych i rodzinnych Świąt
Wielkanocnych wszystkim klientom
Banku PKO BP w Michałowie życzy Agencja PKO
Zdrowych i spokojnych Świąt Wielkanocnych swoim
klientom życzy Piekarnia ,,Maja"
Wesołych Świąt Wielkanocnych oraz udanego
Śmigusa - Dyngusa naszym klientom składa
WiM w Michałowie.
5
SIS otwiera wkrótce Centrum Handlowe
wywiad z radnym Jarosławem Symko
Jarosław Symko i szef LGD Adam Kamiński.
Gazeta Michałowa – Panie radny, gratuluję kolejnego zwycięstwa w wyborach do Rady Miejskiej. Osiągnął
pan dobry wynik a to znak, że ludzie pana popierają. „Mała
Ojczyzna” ma zdecydowaną większość w Radzie. Proszę
powiedzieć, czy jest łatwiej rządzić, gdzie praktycznie
opozycji nie ma.
Jarosław Symko – Z tego miejsca pragnę podziękować wszystkim mieszkańcom Gminy Michałowo, którzy
poszli do urn wyborczych, a w szczególności tym, którzy
docenili moją pracę w poprzedniej kadencji i obdarzyli
zaufaniem na następną. Obiecuję dalej pracować dla dobra
Naszej Gminy i poprawy życia jej mieszkańców. Sukces
„Małej Ojczyzny” daje nam „zielone światło” do przeprowadzania dalszych zmian i realizowania ambitnych pomysłów. Jeśli chodzi o opozycję to ja bym w tej chwili nawet jej
tak nie nazwał. My wszyscy w radzie – z Burmistrzem na
czele powinniśmy mieć własne zdania i wypracowywać
kompromisy przy realizacji różnych celów.
– Odbyło się już 5 sesji. Został uchwalony budżet.
Proszę powiedzieć, dlaczego wstrzymał się pan przy
głosowaniu nad budżetem? Gmina ma kredyt, czy to
bezpieczna suma?
Od dwóch sesji radny Piotr Dąbrowski siedzi na
„oślej ławce”. Proszę to skomentować.
– W obecnej kadencji pełnię zaszczytną dla mnie
funkcję – przewodniczącego komisji finansowej, wszyscy
jej członkowie muszą znać oczekiwania mieszkańców, muszą również rozumieć, że pożyczone pieniądze wcześniej
czy później muszą być zwrócone. Jeśli więc gmina pożycza
to musi być to przemyślane i robione z rozsądkiem. Osobiście nie widzę w tej chwili, żadnego zagrożenia dla Budżetu Gminy, ale sytuacja na świecie jest bardzo niestabilna i
może mieć znaczenie w przyszłości. Jako radny widzę jeszcze miejsca gdzie możemy zaoszczędzić jakieś środki – i
temu właśnie się wstrzymałem. Najpierw oszczędzajmy –
dopiero później pożyczajmy. Z radością stwierdzam, że tak
właśnie zaczęliśmy robić. Jeśli chodzi o Pana radnego z „oślej ławki” – to nie chcę się wypowiadać, ja wolę naprawdę
rozwiązywać problemy.
Panie radny Michałowo buduje piękny basen
pływacki. Świetnie, tylko proszę powiedzieć co może
władza zrobić, aby młodzi ludzie nie uciekali z
Michałowa. Powinno być odwrotnie pan jest dobrym
przykładem. Przyjechał pan do nas, założył rodzinę. Jest
pan również współwłaścicielem firmy SiS, ponoć firma ma
interesujące plany. Co to będzie? Czy będą miejsca pracy?
– Nowe miejsca pracy – to jedno z najważniejszych zadań, przed jakimi stoi Rada Miejska. Wszędzie
gdzie jest to tylko możliwe Burmistrz oraz radni rozmawiamy o osiągnięciu nowych inwestycji i wiem, że one
będą. Basen i Centrum Filmu i Starej Fotografii – to też
miejsca pracy. Kilka inwestycji jest w fazie rozmów i za
wcześnie jest o nich mówić, ale jak tylko wszystko będzie
„zapięte na ostatni guzik” – nasi mieszkańcy będą o tym
poinformowani.
Jeśli chodzi o firmę, w której jestem współwłaścicielem to
mogę powiedzieć już trochę więcej szczegółów. Projekt
ten marzył mi się wcześniej, ale dopiero teraz nabiera realnych kształtów i myślę, że wpisuje się rozwój Michałowa
jako miasta. Na terenie naszej firmy powstanie tzw. „Centrum Handlowe Michałowo” w skład którego wchodzić będzie – Market Spożywczy, Market Budowlany oraz trochę
później inne sklepy. Będzie to miejsce, gdzie mieszkańcy
zrobią praktycznie wszystkie zakupy w jednym miejscu.
Powstanie kilkanaście nowych miejsc pracy. W ramach
tego projektu prosimy o kontakt wszystkie firmy z terenu
Michałowa i okolic, które zajmują się budownictwem,
remontami itp. bo chcemy aby to nasi ludzie mieli w naszej
gminie pracę. W Markecie Budowlanym utworzymy punkt
informacyjny, gdzie będzie można wynająć firmy budowlane z naszych okolic, zostawić ogłoszenie o sprzedaży
działek budowlanych, mieszkań i inne. Będziemy organizować spotkania z fachowcami z różnych dziedzin – bankowcami (kredyty na budowę domu itp.) projektantami,
ogrodnikami i innymi. Otwarcie planujemy na przełomie
maja i czerwca – zaprosimy na nie wszystkich mieszkańców – pana redaktora również.
– Dziękuję bardzo. Chętnie przyjdę i relację
napiszę.
– Chciałbym zapewnić naszych mieszkańców, że
pomimo wielu problemów jakie cały czas stoją przed naszą
Gminą, to naprawdę mamy wielkie szanse i perspektywy.
Z okazji zbliżających się Świat Wielkanocnych
pragnę złożyć wszystkim mieszkańcom najserdeczniejsze
życzenia – zdrowia, radości i pomyślności oraz poczucia
dumy, bo mieszkamy w pięknym miejscu ziemi – musimy
razem o te miejsce zadbać.
Dziękuję.
Gazeta Michałowa KWIECIEŃ 2011
6
Kobylanka – moja mała Ojczyzna
Gdy wpiszemy w wyszukiwarkę internetową
Google następującą frazę – 'Kobylanka, gmina Michałowo',
naszym oczom ukazuje się jedynie krótka informacja:
„Wieś w Polsce położona w województwie podlaskim, w
powiecie białostockim, w gminie Michałowo. W latach
1975-1998 miejscowość administracyjnie należała do województwa białostockiego”. Można też znaleźć informację,
że na terenie Polski znajdują się cztery miejscowości o tej
samej nazwie oraz dwie rzeki w Polsce:
1) Kobylanka – w woj. kujawsko-pomorskim, w pow.
Grudziądzkim, w gminie Grudziądz;
2) Kobylanka – w woj. małopolskim, w pow. gorlickim, w
gminie Gorlice;
3) Kobylanka – w woj. mazowieckim, w pow. mińskim, w
gminie Dobre;
4) Kobylanka – w woj. zachodniopomorskim, w pow.
stargardzkim, w gminie Kobylanka;
5)Kobylanka – potok płynący przez Dolinę Kobylańską na
Wyżynie Krakowsko-Częstochowskiej;
6) Kobylanka – rzeka wpływająca do Kamiennej w woj.
świętokrzyskim.
Z tego powodu chciałabym wzbogacić tę wiedzę o
kilka informacji, ponieważ nie każdy zdaje sobie sprawę, że
Kobylanka w gminie Michałowo ma swoją bogatą historię.
Należałoby zacząć od tego, skąd wzięła się taka, a nie inna
nazwa miejscowości. Niegdyś bowiem pewien pan przejeżdżał przez teren dzisiejszej Kobylanki i w drodze padła
mu kobyłka, która ciągnęła mu wóz. Sięgając do dalszych
korzeni, można dowiedzieć się, że wieś prawdopodobnie
istniała już w połowie XVIII wieku w dobrach gródeckich.
Natomiast w kolejnym wieku znalazła się ona w granicach
folwarku Niezbudka, należącego do Seweryna Michałowskiego. Na początku XIX wieku zamieszkiwało ten teren 10
rodzin, które na podstawie uwłaszczenia z 1865 roku
otrzymały ziemię o powierzchni około 111,817 ha. Obecnie tych rodzin jest więcej, bo około 30, nie licząc osób,
które sprowadzają się do wsi, aby wybudować swój własny
dom bądź ludzi, którzy wykupują opuszczone domy. Poniżej umieszczam tabelkę z danymi o liczbie mieszkańców
wsi Kobylanka w latach 1845-2010:
wiony dzięki inicjatywie oraz pieniądzom miejscowej
ludności dopiero w 2005 roku. Krzyże stoją osobno, prawosławny stoi na pierwszym skrzyżowaniu Kobylanki, a
dalej około 300 metrów w linii prostej – katolicki. Zostały
one postawione na rozstajach dróg, aby być drogowskazami dla każdego człowieka i miejscem, gdzie można było
zmówić modlitwę. Wierzono również, że takie ich umiejscowienie odgania złe moce od mieszkańców wsi. Pani prof.
Irena Matus w swoim artykule „Lud nadnarwiański” zamieszczonym w gazecie „Czasopis” wskazuje na bardzo
ważne funkcjonowanie krzyży w lokalnych społecznościach: „Krzyż jako symbol chrześcijaństwa ułatwiał kontakt
człowieka z Bogiem. Poprzez krzyż prosty lud okazywał
swoje uczucia pragnienia, nadzieje i wyrażał wdzięczność
Bogu. (…) Panowało poszczególne przekonanie, że pełniły
rolę stróży. Stawiane były w intencji ochrony i obrony w
szczególnie trudnych momentach dziejów: w czasie krwawych wojen, dziesiątkujących pomorów czy klęsk żywiołowych”. Z taką samą intencją był postawiony krzyż
prawosławny, na którym widnieje napis – 'СПАСИ И
СОХРАНИ ГОСПОДИ ДЕРЕВНЮ СИЮ КОБЫЛЯНКУ И
ЖИТЕЛЕИ ЕЯ', co w tłumaczeniu znaczy: 'Pobłogosław i
ochroń Boże tę wioskę Kobylankę i jej mieszkańców'. Z
kolei, koło domu pani Felicji Połockiej znajdują się trzy
stare, drewniane krzyże. Wokół ich historii narastają wciąż
nowe legendy. Niektórzy sądzą, że za dawnych czasów
istniał tam kobylański, kato-licki cmentarz, inni mówią, że
zostały tam pochowane nieochrzczone dzieci, których
zwłoki nie mogły być z tego powodu umieszczone na
cmentarzu. Jeszcze inni twierdzą, że dawniej chowano
swoich członków rodziny koło włas-nych domów, co
wskazywałoby na to, że leżą tam przod-kowie pani Felicji.
Tajemnicze trzy krzyże...
Mieszkańcy wsi wyznają i praktykują wiarę chrześcijańską, wśród 113 ludzi, mamy 63 osoby wiary prawosławnej, a także 50 osób wiary katolickiej. Pisząc o religii,
należy wspomnieć, że w miejscowości znajdują się dwa
krzyże – katolicki i prawosławny. Krzyż katolicki jest o
wiele lat starszy od prawosławnego, który został posta-
Gazeta Michałowa KWIECIEŃ 2011
Kiedyś ludność wsi zajmowała się przede wszystkim prowadzeniem własnych gospodarstw rolnych. Rodziny wiejskie z ziemią łączyła wertykalna więź. Związane to
było z tym, że człowiek od zarania dziejów pracował na
ziemi, której wiele zawdzięczał. Dawała ona cenne dobra
naturalne oraz była miejscem pochówku zmarłych. Hodowano owce, bydło mleczne, a pola zasiewano zbożami
7
jarymi i ozimymi, a także zasadzano ziemniakami. Większość rodzin utrzymywała się z produkcji mleka. Do lat
1908 - 1909 istniał jeden wspólny ogród mieszkańców, w
którym wydzielony był dla każdej z rodzin kawałek ziemi
tzw. płosek. Po tym okresie przeprowadzono połączenie
gruntów i zlikwidowano płoski. Stało się to przyczyną
przekształcenia struktury przestrzennej wsi z ulicówki na
zabudowę jednodworczą rozproszoną, która została do
dziś. Od jesieni roku 1940 do 1941 istniał kołchoz zorganizowany przez miejscowych rolników, jednakże nakazem
niemieckiego zwierzchnictwa został rozwiązany i rolnicy
powrócili na własne gospodarstwa. Karolina Lichtarowicz
w artykule „Swojskość i lokalność w świadomości mieszkańców wiejskich terenów pograniczy Białorusi” wskazuje
na to, że utworzenie kołchozu organizowało życie społeczne, jak i jednostkowe, a przede wszystkim zapewniało
egzystencję. Mówi ona także o tym, że kołchoz uosabia
organizację państwową, która została zaadaptowana do
„wymiarów lokalnych”. Jakby nie patrzeć kolektywizm
kołchozowy zastąpił tradycyjną wspólnotę chłopską. Łąki
na których funkcjonował kołchoz, nazywają się po dziś
dzień wyrażeniem 'Kołchozne'. Trzeba także zwrócić uwagę na to, że podczas drugiej wojny światowej wieś poniosła
poważne szkody. Gospodarze stracili w pożarach 10
domów i tyle samo stodół, 17 chlewów oraz innych budynków rolniczych. Na dodatek oddział własowców ukraińskich opustoszył wioskę ze zwierząt hodowlanych, zagarnięto 29 koni , 7 sztuk bydła, 40 sztuk trzody chlewnej i 24
owce itp. W tamtych czasach Niemcy zajmowali się na
okolicznych łąkach wykopywaniem torfu, nawet sprowadzono specjalnie maszyny do tego przedsięwzięcia. Aby
zapewnić siłę roboczą, okupanci organizowali przymusowe prace (ściągano ludzi siłą) bądź dobrowolne, za które
płacono w markach. Niektórzy ludzie chodzili tam również, aby rzekomo mieć gwarancję, że nie zostaną wysłani
do Niemiec, unikną rozłączenia ze swoimi bliskimi. Do tej
pory zachowały się cegły torfu, wtedy wydobywanych, które układano w tzw. 'sztable', aby je wysuszyć i móc potem
sprzedawać.
Za czasów pobytu Niemców w Kobylance, siano
także 'konople' na okolicznych łąkach. W związku z
prowadzeniem hodowli tych roślin również następowały
przymusowe prace, a także sprzedaż. Sprzedawano wytwarzane z nich worki, olej z ich siemienia, a także inne wyroby. Na dole widać zdjęcie wytartych i wyczesanych już
'konopli', z których śmiało można było już coś tkać.
Mało kto pamięta, że kiedyś mieszkali w pobliżu
tych łąk: stróż bagna o nazwisku Sezonow oraz gajowy o
imieniu Kacper. Podobno za czasów komuny były pomysły
na utworzenie rezerwatu, ten zamysł istnieje do dziś, ciągle
czekający na swoje zrealizowanie, ponieważ Kobylanka to
miejsce, gdzie przechadzając się po tamtejszych lasach,
polach i użytkach zielonych można spotkać takie zwierzęta
jak bobry, łosie, sarenki, dziki, dużo gatunków ptactwa np.
żurawie, czy też wilki. Po zakończeniu okupacji mieszkańcy wsi zaczęli podejmować pracę również w zakładach
produkcyjnych, znajdujących się w Michałowie, ze względu na to nastąpił wzrost ludności. Pracowano również w
cegielni w pobliskiej miejscowości – Lesance. W tej chwili
nadal stoją po niej rozwalające się budynki i komin, niestety
niewykorzystane do tego, aby znowu mogło istnieć miejsce
pracy dla wielu bezrobotnych osób z gminy Michałowo.
Kobylanka to miejscowość leżąca 26 km od granicy z Białorusią, dlatego też jest pograniczem kulturowym, gdzie
mieszają się ze sobą elementy kultury polskiej z białoruską.
Oznaką tego są liczne pieśni, które nadal rozbrzmiewają w
lokalnym głosie starszych kobiet. Jedną z takich pieśni była
„Tam za Ługiem zielenieńkim”:
„Tam za Ługiem zielenieńkim, rwała wdowa lon drobnieńki,
Ona rwała, wybierała tonki gołos podowała,
Tam Wasili sieno kosi tonki gołos perenosił,
Zasieł Wasil stoł dubowy i zadumał się o wdowi,
Wyszła maci z komnaty i stała Wasila pytaci,
Czom nie pijesz, nie hulajesz, czemu siedzisz i dumajesz,
Pozwol maci wdowu wziaci, wtedy budu pić, hulaci,
Nie pozwolu wdowu wziaci, wdowa umiejet czarowaci,
Czarowała muża swoho, oczaruje syna moho,
A ja czaru nie bojusia ja za wdowu ożeniusia”.
Śpiewano ją podczas wiejskich potańcówek, które
odbywały się na świeżym powietrzu na tzw. 'płaszczatce'.
Było to takie podwyższenie zrobione z desek, na którym
tańczono w rytm muzyki granej i śpiewanej przez miejscową ludność koło której były ustawione ławki. Popularna
wtedy była gra na akordeonie (inaczej harmonii). Jak widać
Kobylanka posiadała swój lokalny koloryt. Jednakże dużo
ciekawych wydarzeń historycznych, jak i kulturowych zostało niestety zatartych przez nieubłagalny czas, wymazujący z pamięci wydarzenia. Sam przekaz słowny nie wystarczy do tego, aby przetrwały historyczne informacje dotyczące miejscowości. Należy je gromadzić i opisywać dla
kolejnych pokoleń, aby istniało pisemne świadectwo pogłębiające wiedzę ogólną o tej miejscowości, wiedzę lokalnych mieszkańców, a jednocześnie pozwalające odnaleźć i
zrozumieć swoje korzenie. Ułatwia to znacznie tolerancję
u ludzi, którzy wychowali się w innej kulturze niż nasza i
nie zawsze rozumieją ludzi pogranicza. Zaś dzięki tej
wiedzy, mogą choć odrobinę zrozumieć i uszanować nasz
dorobek kulturowy. Dlatego też nie wstydźmy się naszych
korzeni, doceniajmy i dbajmy o nasze małe Ojczyzny!
Dorota Worona
Dowcip miesiąca
W poczekalni przychodni zdrowia siedziała kobieta z
dzieckiem na ręku i czekała na doktora. Gdy ten wreszcie
przyszedł, zbadał dziecko, zważył je i stwierdził, że bobas
waży znacznie poniżej normy.
- Dziecko jest karmione piersią czy z butelki ? - spytał lekarz.
- Piersią - odpowiedziała kobieta.
- W takim razie proszę się rozebrać od pasa w górę.
Kobieta rozebrała się i doktor zaczął uciskać jej piersi. Przez
chwilę je ugniatał, masował kolistymi ruchami dłoni, kilka
razy uszczypnął sutki, w pewnym momencie zaczął je ssać.
Gdy skończył szczegółowe badanie, kazał kobiecie się ubrać i
powiedział:
- Nic dziwnego, że dziecko ma niedowagę. Pani nie ma
mleka!
- Wiem - odpowiedziała - jestem jego babcią, ale cieszę się, że
przyszłam.
Gazeta Michałowa KWIECIEŃ 2011
8
Dziadek
Zdjęcie z gazety (1901r.) - Józef Piłsudski.
Spotkani młodzieńcy zaproponowali mi, abym napisał coś o Piłsudskim, bowiem jak oznajmili niewiele o
nim wiedzą. Propozycję tą przyjąłem do wiadomości. Nie
wiedziałem jednak, co z tym fantem zrobić. Nie jestem
historykiem, a o Marszałku Piłsudskim wiem tyle, co większość Polaków. Więc na ten temat tak sobie pomyślałem:
nie mam prawa zabierać publicznie głosu. A jednak ta
propozycja zainteresowała mnie.
Po dłuższym przemyśleniu postanowiłem (w oparciu o różne publikacje i materiały historyczne) opisać go nie
jako polityka, stratega lecz „od kuchni” jako zwykłego
człowieka. Kim był, jakim był w obcowaniu z ludźmi, jaki
miał charakter, jaką posturę itp.
Bez wątpienia był jedną z najważniejszych postaci
w historii Polski w XX wieku. Mężem stanu, wybitnym
strategiem, żarliwym patriotą i charyzmatycznym człowiekiem. No i oczywiście wyzwolicielem Polaków spod
jarzma zaborców. Można byłoby też powiedzieć, że był
ojcem Niepodległej Polski.
Jak wspominał Adam Grzymała Siedlecki, Stefan
Żeromski pokazał mu dawno temu dom w Zakopanem, w
którym mieszkał wówczas socjalista Józef Piłsudski. Była to
nędzna drewniana chałupa. Zastałem go tam siedzącego
przy stole w kalesonach, bo jedyną parę spodni jaką posiadał oddał do zacerowania. Z tego wniosek, że Piłsudski
swoją walkę i życie zaczynał poniżej zera. Później, oficjalnym prawdziwym mieszkaniem już Marszałka był Belweder. Tam spędzał wolny czas od pracy z rodziną i
nielicznymi przyjaciółmi. Swego czasu mieszkał też w
Sulejówku. Dwór belwederski nigdy nie był tak skromny jak
za czasów zajmowania go przez Marszałka Piłsudskiego.
Rodzina Marszałka żyła w nim w sposób niczym nieróżniący się od przeciętnej polskiej rodziny. Jego miesięczne
uposażenie wynosiło 2200 zł. Nie otrzymywał żadnych
Gazeta Michałowa KWIECIEŃ 2011
innych dodatków, żadnych funduszy reprezentacyjnych i
żadnych nagród. Z tych pieniędzy pokrywane były też
różne wydarzenia reprezentacyjne, wyżywienie, kształcenie córek oraz inne cele. Czyli w Belwederze nie
przelewało się.
Po zamachu majowym za jego zgodą ustalono
Marszałkowi pobory w wysokości 1500 zł miesięcznie.
Miał on skrupuły czy nie są one za wysokie. W tym czasie
nawet ambasador miał wyższe. Marszałek część pieniędzy
przekazywał na cele społeczne, kulturę, a przede wszystkim na potrzeby inwalidów wojennych i sierot po
poległych żołnierzach.
Wielbiony przez naród miał też zajadłych
wrogów. Często otrzymywał listy z pogróżkami. Nie
przejmował się też zbytnio, gdy mu grożono śmiercią.
Panicznie bał się o życie swoich najbliższych córek, żony i
brata Adama, który otrzymywał niewybredne listy z
pogróżkami. Jeśli nie do-sięgniemy Marszałka zemścimy
się na dzieciach. Nikt z rodziny nie chciał wziąć je na
wakacje, bojąc się, że może tam stać się coś złego. Zwykle
ktoś z ochrony z nimi chodził. Czasami udawało się im po
cichu wyjść na lody. Było to bardzo niebezpieczne. Tak
więc dzieci Marszałka nie miały ani atrakcji, ani swobody
dziecięcej.
Wesołość Marszałka była nieodłączną cechą jego
charakteru. Nawet w najcięższych sytuacjach potrafił zdobyć się na humor. Dom, gdy mieszkał w Sulejówku,
rozbrzmiewał śmiechem ilekroć dzieci znalazły się razem z
ojcem. Godzinami opowiadał bajki i swoje przygody. Miał
tak bogate życie, że w każdej chwili mógł o powiadać o
zesłaniu na Syberię oraz o swojej podróży do Japonii,
Madery itd.
Kiedy chodziło o sprawy ważne nie przebierał w
słowach. O posłach mówił, że są to zafajdane istoty i
złośliwe małpy. „Choć nieraz mówię o durnej Polsce,
wymyślam na Polskę i Polaków, to przecież tylko dla Polski
służę” – tak nieraz mawiał. Polacy wiedzieli, że to prawda.
Był bardzo trudnym pacjentem, nie znosił lekarzy i
nie stosował się do ich zaleceń. Do swego adiutanta powiedział: „Siądźcie dziecko w moim pokoju, weźcie rewolwer i strzelajcie do każdego doktora, który tutaj się
zjawi”.
Marszałek nie zgłębiał techniki funkcjonowania
aparatu radiowego i nigdy nie miał ochoty nim manipulować. Pewnego razu nawet powiedział, że jemu wystarczy
wiedzieć, że gdy wyciągnie wtyczkę z gniazdka w ścianie
to radio ucichnie.
Wspomnienia żony Aleksandry: Radosny uśmiech
dzieci nie tylko swoich był dla niego najcenniejszą zapłatą
za trud i mękę życia. Miłość do dzieci stanowiła jedną z
jego głównych cech. Przejawiała się w nim jego miłość do
człowieka i narodu.
Wrogowie chętnie rozsiewali na temat Marszałka
plotki, które podważały jego moralny autorytet. W Warszawie słychać było, że bije szablą dzieci i że ma młodą
kochankę. Plotki bardzo go bolały, ale zawsze powtarzał,
że trzeba umieć wybaczać.
9
W rodzinie Piłsudskich imieniny były zawsze wielkim świętem. Marszałek sam kupował prezenty dla żony
oraz córek Wandy i Jadwigi. Po zakupy wybierał się z
adiutantem. Rachunkami zajmował się adiutant, Piłsudski
nie lubił nosić przy sobie pieniędzy.
Po jednej imieninowej uroczystości w Sulejówku,
Aleksandra Piłsudska wyliczyła, że Marszałek dostał dwa
psy, ponad dziesięć królików, owcę, sarenkę, lisa, gęś i
wojowniczego koguta. Marszałek odmówił rozdania tego
otrzymanego zwierzyńca. Marszałkowa obserwowała więc
przez kilka tygodni jak owca zjadała sałatę, sarna wiosenne
kwiaty w ogrodzie, kogut napadał na każdego gościa, lis w
poszukiwaniu legowiska przekopał wszystkie grządki. W
końcu udało się pani Aleksandrze porozdawać to całe
towarzystwo znajomym. Zostały tylko gęś i owca, które
bardzo się zaprzyjaźniły. Gęś spała na słońcu wtulona w
sierść owcy, a owca starała się chodzić gęsiego za swoim
psim przyjacielem.
Marszałek Piłsudski jadł skromnie, ale tylko to, co
lubił. Nie znosił kołdunów i bigosu. Ze względów zdrowotnych nie mógł jeść ciemnego mięsa i wędlin. Uwielbiał
słodycze, szczególnie domowe desery i ciasta. Lekarze
zalecali mu dietę, jednak nie bardzo tym się przejmował.
Przed podróżą na Maderę żona przygotowała mu całą
walizkę dietetycznych zapasów. Gdy żegnała go na peronie
i machała w kierunku odjeżdżającego pociągu, Marszałek
pokazał jej coś łobuzersko uśmiechając się. Była to piękna
długa polędwica.
W czasie podróży na Maderę w polskiej salonce
przy przekraczaniu granicy pozostała przez nieuwagę
szabla Marszałka, co później miało szerokie echo w światowej prasie, jako jej zaginięcie, względnie zrabowanie. Jej
zaginięcie zauważono dopiero przed przybyciem do Lizbony, gdzie na stacji miał powitać Marszałka minister spraw
wojskowych i minister spraw zagranicznych Hiszpanii.
Marszałek ubrał mundur, zapiął pas i nie widząc koło siebie
szabli, zapytał: gdzie moja szabla? Szabli nie było. Zrobił
się gwałt. Wszędzie szukano, jednak na próżno. W
Lizbonie Marszałek bez szabli. O tym wydarzeniu wieść
rozniosła się po całym globie. Później szablę odnaleziono i
odesłano na Maderę, gdzie sobie stała niewinnie w kącie
marszałkowskiej sypialni. Piłsudski gdy się dowiedział o
szerokim zainteresowaniu, śmiał się serdecznie.
Marszałek miał też mieszkanie w „Giszu”, to jest
gabinet i 2 pokoje. Sypialnię i salonik, gdzie czuł się
najlepiej, nikt mu tam nie przeszkadzał. Posiłki donosili
adiutanci, czasami przynosiła mu jedzenie w termosach
pani Marszałkowa.
Józef Piłsudski był osobowością charyzmatyczną
jak wyznał jeden z francuskich oficerów po audiencji u
Naczelnika Państwa, hrabia Jan de Castellane: „Wie pan,
gdy ten dziwny człowiek do Pana się zwraca nie można nie
stanąć na baczność. A przy tym nie był surowy czy brutalny”.
Jak pisał Ignacy Daszyński – nie znałem wśród
ludzi publicznych, grzeczniejszego, uprzejmiejszego w
wyrazach i formach towarzyskich – cierpliwość, wyrozumiałość, delikatność osobistą potęgowało jeszcze dobre
wychowanie. Marszałkowi można było zarzucić wszystko
tylko nie prywatę, nigdy nie kierował się własnym dobrem,
nie chciał władzy dla samej władzy. Polaków i polskie
pieniactwo ostro krytykował, za brak zaangażowania w
sprawach kraju, prywatę, wieczne waśnie. Publicznie atakował klasę polityczną nie przebierając w słowach: Można
zebrać łotrów, bo jest ich dużo w sejmie, jakąś setkę i
mówić, że to sejm. I od takich łotrów ma państwo zależeć?
Często wyrażał się nawet dosadniej: Toż oni się pier...
miesiącami, zatracają na tyle wszystkie pojęcia, że mogą
zapomnieć nawet swoje nazwiska. To oczywiste, że
wreszcie musiało dojść do kolejnej konfrontacji Piłsudskiego z opozycją tak słabo przez niego ocenianą. Jak wspominała pani Marszałkowa: Marszałek walkę wygrał, lecz to
zwycięstwo było pełne bólu nie triumfu. Te 3 dni majowe
wycisnęły w nim bezlitosne piętno do końca jego życia.
Aleksander Kostecki (syn).
Aleksander Kostecki (ojciec).
Marszałek Piłsudski nigdy nie zgadzał się na to, aby
go pilnowano i ochraniano. Odgrywała w tym rolę nie tylko
zdecydowana niechęć do wszelkiego rodzaju carszczyzny,
ale wg zdania adiutantów głęboka niewiara w to, aby
jakakolwiek ochrona mogła coś pomóc, gdyby znalazły się
w społeczeństwie polskim koła zdolne do dokonania
zamachu. W szczególności podejrzliwie i niechętnie był
ustosunkowany do ochrony polegającej na chodzeniu za
nim trop w trop. W rzeczywistości ta ochrona istniała, tylko
musiała działać dyskretnie, aby Marszałek tego się nie
domyślał i jej nie dostrzegał. Wspominając o ochronie
Marszałka trzeba powiedzieć, że ochraniana też była jego
rodzina, żona i córki. Gdy Marszałek wyjeżdżał, drugie
auto musiało jechać w takiej odległości, by to nie
wzbudzało podejrzenia Marszałka, że go pilnują. Wpadał
on w wielki gniew, gdy jakieś machinacje w bezpieczeństwie dostrzegał.
Ochraniarze byli więcej domownikami aniżeli
ochraniarzami, pełnili bowiem także funkcje zaufanych
domowników. Pomagali przy urządzaniu uroczystości,
dowozili posiłki Marszałkowi, kiedy urzędował w Generalnym Inspektoracie Sił Zbrojnych. Wszyscy pracowali
tam od lat i nigdy nie byli zmieniani. Charakter domowników posiadali: wachmistrz Adolf Piekiełko, plutonowy
Brunon Piechowiak i wachmistrz Jan Cajbel – starzy wierni
żołnierze legionowi, o głębokich sercach i przywiązani do
komendanta.
Gazeta Michałowa KWIECIEŃ 2011
10
Marszałek Piłsudski zmarł w maju 1935 r. W
ostatnim stuleciu były dwa tak niezwykłe, iście monarsze
pogrzeby – Józefa Piłsudskiego i Jana Pawła II. Rodacy
kochali swego Dziadka za jego dosadność, hardość, nie
przebieranie w słowach. Taki przywódca budził niekłamany szacunek, również za granicą.
Piotr Koronkiewicz (teść).
Aleksander Kuniec.
Z Michałowa miało szczęście osobiście zetknąć się
i poznać Marszałka Józefa Piłsudskiego dwóch mieszkańców, a mianowicie: Aleksander Kuniec i Aleksander
Kostecki. Syn A. Kuńca Mikołaj opowiada: Mój ojciec był w
Kompanii Przybocznej Naczelnego Wodza. Pełnił zaszczytną funkcję pisarza u samego Marszałka. Kompania
Przyboczna Naczelnego Wodza była oczkiem w głowie
Józefa Piłsudskiego. Marszałek kochał i cenił swoich
żołnierzy. Często z żołnierzami spożywał posiłki. Dużo
rozmawiał, pytał, co w domu, jak się służy itp. Mówił
zdecydowanie. Mawiał, że z Polakami idzie walczyć,
wspaniali żołnierze, ale rządzić ni jak.
Aleksander Kostecki, mój ojciec w 1934 r. uchwałą
Rady Gminnej wraz z dwoma społecznikami z Michałowa
delegowani zostali do Warszawy celem złożenia życzeń
Marszałkowi Piłsudskiemu z okazji jego imienin. Delegaci
wręczyli Marszałkowi dar od społeczeństwa michałowskiego życząc jednocześnie dobrego zdrowia i wszelkiej
pomyślności w rządzeniu państwem. Jak mi ojciec opowiadał, Marszałek przyjął ich bardzo serdecznie, ze
wszystkimi serdecznie się przywitał i z każdym porozmawiał. Na koniec wizyty adiutant Marszałka wręczył
każdemu duże pudełko papierosów marki „Belweder”.
Ojciec mój był szczęśliwy, że mógł osobiście poznać
Naczelnika Państwa i z nim porozmawiać.
Teść mój, Piotr Koronkiewicz, jako poborowy brał
czynny udział w wojnie z bolszewikami w 1920 roku. W
pogoni za nimi ze swoją jednostką zaszedł aż do Kijowa.
Jak mi mówiła moja żona Jadwiga, ojciec jej był zapalonym
piłsudczykiem i kochał swego wodza. Już w stopniu
starszego sierżanta, jako członek delegacji z 33 pułku
piechoty w Łomży uczestniczył w pogrzebie Marszałka, a
także miał wielki zaszczyt uczestniczyć w eksportacji serca
Marszałka do Wilna, gdzie złożone ono zostało w grobie
jego matki. Za bohaterstwo w czasie działań wojennych
otrzymał Krzyż Walecznych.
Gazeta Michałowa KWIECIEŃ 2011
19 marca to dzień imienin Józefa Piłsudskiego Marszałka Polski. Każdego roku oczywiście za jego życia
Polacy obchodzili uroczyście ten dzień. Michałowianie nie
byli bezczynni. W byłej już dziś nieistniejącej świetlicy w
kamienicy byłego fabrykanta Łaźnika przy ul. Żwirki i
Wigury organizowano skecze z humorystycznymi akcentami, pogadanki o Marszałku i jego walce o wolność, śpiewano legionowe piosenki. Były też wspominki o jego życiu
politycznym, a nawet prywatnym. Ściany w świetlicy
dekorowano zdjęciami solenizanta z różnych sytuacji, z
jego prywatności, nawet śmiesznymi. Były także i
karykatury Marszałka.
Na Rynku 11 Listopada przed dniem imienin Józefa
w godzinach wieczornych organizowano capstrzyk. W
centrum placu ustawiano beczkę ze smołą i ją podpalano.
Kłęby czarnego dymu unosiły się w przestworza, a młodzież wokół tego niesamowitego ogniska zabawiała się.
Najodważniejsi, którzy przeskakiwali lub za bardzo się do
niego zbliżali wychodzili z tej zabawy osmoleni jak diabły.
Były też wiwaty na cześć sławnego wodza Józefa. Śpiewano
piosenki legionowe, grano na akordeonie. Dźwięki tej
muzyki rozchodziły się po całym Michałowie. Drużyna
Strzelecka zawsze oddawała na cześć Marszałka honorową
salwę, co nadawało tej imprezie akcentu wojskowego.
Grano, śpiewano, biegano wokół ogniska i tańczono do północy. Zabawa niesamowita. Pijaństwa raczej
nie było, może ktoś przy świetle księżyca dyskretnie sobie
drinka zrobił.
Syn mój Aleksander po ukończeniu studiów i jego
kolega Zdzisław Wiszowaty po trzymiesięcznym rekruckim
przeszkoleniu w jednostce wojskowej w Chorzowie zostali
oddelegowani do łącznościowej jednostki w Szczytnie.
Tam ich zadaniem było szkolenie rekrutów. Na jednym z
wykładów żołnierze poprosili syna o to, aby im powiedział
prawdę o Marszałku Piłsudskim. Aleksander Marszałka
darzył ogromnym sentymentem, i dokładnie omówił jego
działalność w legionach, jego walkę o wolną Polskę i o
rozgromieniu bolszewików pod Warszawą. Żołnierze z
wielką uwagą w skupieniu, z wielkim zainteresowaniem
wysłuchali tego wykładu. O Piłsudskim nic nie wiedzieli
poza tym, że był szpiegiem na rzecz Zachodu i zdrajcą
Polski. Rozmawiając z żołnierzami syn nie wiedział, że za
niedomkniętymi drzwiami stał dowódca jednostki i tej
rozmowie przysłuchiwał się. Dowódca o tym nawet nie
wspomniał. Do końca służby wojskowej był już odseparowany od szkolenia żołnierzy. Po odbyciu służby pan
Zdzisław Wiszowaty otrzymał stopień podporucznika, a
syn Aleksander zaś starszego sierżanta. To był rok 1976.
Mieczysław Kostecki
Czytaj w majowej GM
Włodzimierz Bołądź urodził się 21.12.1909 w Nowej
Woli .Wojenne losy zawiodły na Wyspy Brytyjskie. Od
60 lat mieszka w Szkocji. Ukończył 101lat.
Mieszkająca w Londynie nasza dzielna redaktor
przejechała 200 mil, spotkała się z panem Bołądziem i
zapis tej szalenie interesującej rozmowy przedstawi w
swoim reportażu. Czytałem pierwszą część, naprawdę
warto. Zachęcam do lektury. MG
11
161 lat w Michałowie
Wieremiejczyk Bazyli ur. 1850 r. w Michałowie,
Ignacy s. Bazylego ur. w 1887 roku, Konstanty s. Ignacego
ur. 1922 i Apolinary s. Konstantego ur. w 1945 roku.
Bazyli, Ignacy i Konstanty nie żyją. Imiona i nazwiska widnieją na pomnikach cmentarza prawosławnego w
Michałowie. Apolinary Wieremiejczyk mieszka z rodziną
do dnia dzisiejszego w posiadłości swoich „dziadków” w
Michałowie przy ul. Fabrycznej 9. Ciekawostka to fakt, iż
dom, w którym mieszkają został wybudowany w 1835 roku
przez budowniczych naszego założyciela Michałowa Seweryna Michałowskiego. Na tym domie umieszczona była
mosiężna tablica o wymiarach 21x21 cm (patrz. fot.). Na
tablicy widać godło cara, rok budowy 1835 i napis w języku
rosyjskim: „OBSZCZESTWO WTOR: ROSS:”.
Do tekstu dołączam fotografię rodzinną i zdjęcie
ornamentu.
Nina Gorbacz-Krętowska
Od redaktora
Pięknie dziękuję pani Nino. Może ktoś ma starsze
dane o ludziach zamieszkałych na stałe, od pokoleń w
Michałowie.
Bardzo proszę o kontakt – 507 182 039 lub
[email protected].
Sprawa jest interesująca i ciekawy temat. Pamiętajmy, ludzie odchodzą z tego świata i zabierają do grobu
ogromną wiedzę. Śpieszmy się...
Rodzina Wieremiejczyków, rok 1928. U góry od lewej (stoi)
Ignacy. II rząd - od prawej drugi - Bazyli. U dołu od lewej siedzi
Konstanty i pierwszy z prawej Leon (zostali zamordowani koło
własnego domu w 1946 roku).
W marcowej „Gazecie Michałowa” pan Jacek Tryzna zadał pytanie odnośnie nazwisk najstarszych rodzin
zamieszkujących w Michałowie. Wobec powyższego odpowiadam.
Moim zdaniem jest to rodzina Wieremiejczyków.
Od wielu pokoleń mieszka ona na stałe w MichałowieNiezbudce. A mija już 161 lat.
Muzeum Rolnictwa im. ks. Krzysztofa Kluka w
Ciechanowcu
ogłasza
„Konkurs na Najlepiej Zachowany Zabytek Wiejskiego
Budownictwa Drewnianego w Województwie
Podlaskim w 2011 roku”
Bliższe informacje można uzyskać pod nr tel. (86)
2771-328 w. 21 w godz. 8-16 lub
www.muzeumrolnictwa.pl
Chętnych zapraszamy, na zwycięzców czekają
atrakcyjne nagrody pieniężne.
Tablica z orłem carskim 1835r.
Powiatowy Zespół Doradztwa Rolniczego w Białymstoku
informuje że w każdą środę w starym budynku Urzędu
Miasta w Michałowie w okresie do 15 maja 2011 roku
dyżury pełni doradca do spraw przedsiębiorczości,
programów i projektów Wioletta Sangar
Doradztwo z zakresu:
- funduszy unijnych
- dopłat dla rolników
- tworzenia i dofinansowywania nowych miejsc pracy na
terenach wiejskich
- tworzenia i dofinansowywania gospodarstw
agroturystycznych
- zakładania stowarzyszeń i współpracy z nimi,
- pomocy w pisaniu wniosków na małe projekty z lgd
puszcza knyszyńska
- wymagania dotyczące wyrobu i rejestracji produktów
regionalnych
Tel. 85 740-20-54 lub 85 740-20-51
Gazeta Michałowa KWIECIEŃ 2011
12
DOM LUDOWY W SOKOLU
Budynek Domu Ludowego w Sokolu.
Gmina Michałowo pozyskała środki finansowe z
Unii Europejskiej na remont Domu Ludowego im. Pierwszego Marszałka Polski Józefa Piłsudskiego w Sokolu i dostosowanie pomieszczeń budynku do nowych funkcji. Inwestycja jest tym bardziej znacząca i skomplikowana,
ponieważ Dom Ludowy wpisany jest do rejestru zabytków,
i jakakolwiek inwestycja z nim związana wymaga szczegółowych konsultacji i akceptacji Podlaskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. Wartość inwestycji to
ponad 1 mln zł. Planuje się oddanie obiektu do użytku w
maju 2012 r, tak, aby można było korzystać z niego już
podczas wakacji.
Po remoncie obiekt zachowa swój modernistyczny
charakter z 1937 r. oraz tradycyjną formę architektoniczną.
Dzięki przeprowadzonym pracom w istotny sposób poprawi się stan techniczny obiektu, a jego wnętrze i
wszystkie pomieszczenia zostaną dostosowane w taki
sposób, aby możliwe stało się rozszerzenie zakresu dotychczas prowadzonej działalności o nowe przedsięwzięcia (m.in. organizację warsztatów artystycznych, stypendiów pobytowych dla artystów, konferencji, seminariów,
szkoleń, obozów dla młodzieży, prowadzenia usług związanych z informacją turystyczną i wynajmem sprzętu).
W programie użytkowym przewidziano:
- Na parterze: przedsionek, salę widowiskową, scenę z
zapleczem, magazyn sprzętu, kabinę projektora, bibliotekę, hol wejściowy, pracownię, wiatrołap, pom. porządkowe, WC kobiet i os. niepełnosprawnych, WC personelu,
WC mężczyzn, magazyn gospodarczy, pom. socjalne,
ganek,
- Na poddaszu: korytarz, zespół sanitarny damski+ os.
niepełnosprawnych, pok. socjalny personelu z szatnią, pok.
Adm.-biurowy, zespół sanitarny męski, dwa pokoje gościnne, pom. porządkowe.
- Całość połączono klatką schodową.
Sala widowiskowa ze sceną będzie przeznaczona
dla osób z Sokola oraz gości korzystających z imprez okolicznościowych, podczas których będą organizowane występy sceniczne, zabawy ludowe.
Miejsce, w którym można wypożyczyć i poczytać
ciekawą książkę. Miejsce do prezentacji multimedialnych i
filmowych, szkoleń.
Gazeta Michałowa KWIECIEŃ 2011
Pracownia będzie przeznaczona na szkolenia koła
„gospodyń wiejskich”. W pomieszczeniu tym Panie będą
mogły zapoznać się z tradycyjnym wypiekiem chleba, przygotowywaniem potraw na piecu fizycznym.
Miejsce noclegowe na 8 osób w dwóch pokojach 4
osobowych, przeznaczone będą dla osób korzystających z
ośrodka, które przyjadą tu na szkolenia, warsztaty z zakresu
malarstwa, rzeźby, rękodzieła artystycznego, itp.
W projekcie przewidziana jest modernizacja wnętrza całego budynku. Wymieniona zostanie instalacja sanitarna i elektryczna, na podłogach położona zostanie nowa
posadzka, a ściany i stropy pomalowane. Wszystkie sale i
pomieszczenia, zostaną odnowione i przystosowane do
potrzeb funkcjonowania ośrodka. Wymieniona zostanie
stolarka okienna i drzwiowa.
Realizacja przedsięwzięcia pozwoli zaspokoić
potrzeby i aspiracje społeczno-kulturalne mieszkańców
miejscowości, gminy oraz regionu. Poprzez zwiększenie
funkcjonalności obiektu przyczyni się, także w sposób bezpośredni do podniesienia standardu życia. Kompleksowe
funkcjonowanie ośrodka kulturalnego, umożliwi społeczności współtworzenie życia kulturalnego, wyrobi nawyki
do korzystania z dóbr kultury. Będzie to miało bezpośrednie przełożenie na inne dziedziny życia mieszkańców,
gdyż zadaniem kultury jest nie tylko zaspokajanie potrzeb
ludności, ale także jej aktywizacja.
Realizacja inwestycji stworzy doskonałą bazę do
dalszych kreatywnych działań. Będzie to również miejsce,
w którym będą wspólnie działać organizacje i stowarzyszenia (min. Towarzystwo Przyjaciół Sokola, Stowarzyszenie WIDOK).
Gmina Michałowo wyszła naprzeciw oczekiwaniom aktywnych mieszkańców oraz stowarzyszeń i organizacji, teraz czekamy na działania aktywnego społeczeństwa Sokola, co zrobią i jak zagospodarują, wykorzystają i
zaktywizują nowa wyremontowaną przestrzeń? Przyszłość
pokaże.
Aneta Putko
Rozwiązanie konkursu
W marcowej „Gazecie Michałowa” zamieściliśmy Fotozagadkę – zdjęcie kobiety rękawiczką zasłaniającą twarz.
Konkurs cieszył się ogromnym powodzeniem.
Redakcja otrzymała mnóstwo prawidłowych odpowiedzi.
Oczywiście, ta pani, to Aniela Monach, autorka
hymnu Michałowa.
Pani Aniela w naszej gazecie prowadzi kącik
dziecięcej poezji. W wyniku losowania nagrody w
postaci dużych porcji frytek otrzymują: Mateusz
Tetiurka, Doroszko, Michał Kulesza, Agata Czaban,
Kamila Nazarko.
W/w proszeni są o zgłoszenie się do sklepiku
uczniowskiego po frytki. Redakcja dziękuje firmie Alek
za sponsorowanie fotozagadki.
13
ZDROWYCH, SPOKOJNYCH
I RODZINNYCH ŚWIĄT…
Redaktor „Gazety Michałowa” – Mikołaj Greś – pyta
Burmistrz Michałowa – Marek Nazarko – odpowiada
Andrzej Meyer - wiceprezydent (mieszkał w Michałowie),
Marek Nazarko i prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski
"Gazeta Michałowa" – Panie Burmistrzu, 30
marca br. w Michałowie odbyło się Spotkanie Konwentu
Białostockiego Obszaru Metropolitarnego (w skład wchodzą: miasto Białystok oraz gospodarze miast i gmin powiatów białostockiego i sokólskiego – red.). Proszę przybliżyć
naszym Czytelnikom, co to jest, skąd inicjatywa i czemu
służy?
Burmistrz – Służy naszym mieszkańcom. Obszar
Metropolitarny został powołany z inicjatywy Prezydenta
Miasta Białegostoku Tadeusza Truskolaskiego w celu
wspólnej realizacji obowiązków dotyczących gospodarki
odpadami. Oprócz tego celu omawiane są również inne
płaszczyzny współpracy.
- Panie Burmistrzu, do tych innych jeszcze wrócimy. Proszę pozwolić, zatrzymajmy się przy gospodarce
śmieciowej. Co nam da ten BOM (red. Białostocki Obszar
Metropolitarny)?
- Po pierwsze, jesteśmy teraz w okresie przejściowym, a więc w czasie kiedy musimy dostosować się do
przepisów unijnych np. w temacie segregacji, ilości odzyskanych, zagospodarowanych czy zutylizowanych odpadów. Gmina w pojedynkę nie będzie w stanie dostosować
się do wymagających przepisów.
Po drugie, jeżeli na tak dużym obszarze (miasto
Białystok i dwa powiaty) zostanie wprowadzona jednolita
zbiórka odpadów (np. pojemniki) to i cena wynegocjowana
z firmami zajmującymi się odpadami będzie bardziej korzystna. Dzisiaj wiemy wszyscy, że będziemy musieli ponieść koszty. Robimy wszystko, aby były jak najniższe.
Jeżeli do tego się odpowiednio nie przygotujemy to ewentualne kary będą dotkliwe.
- Zorientowałem się na spotkaniu, iż nasza gmina
jest na wysokim poziomie w gospodarce odpadami. Jeżeli
takie miasto jak Sokółka dopiero zamierza wprowadzić
segregację „u źródła”, a w innych gminach ilość odpadów
segregowanych jest znikoma, to tylko dobrze o nas świad-
czy. Dodatkowo dzięki Pana staraniom jeszcze przez 20
lat będziemy mieć własne wysypisko. W innych gminach są
już pozamykane, co znacznie podniosło koszty. A ponoszą
je mieszkańcy tych gmin.
- Rzeczywiście, stosunkowo wcześnie wprowadziliśmy segregację odpadów. Z wyników jesteśmy zadowoleni. Ale to ciągle nie wystarcza. Przepisy unijne idą o wiele
dalej. Dzięki działającemu wysypisku, a nie było to łatwe,
w naszej gminie nasi mieszkańcy płacą mniej. Gmina dodatkowo jeszcze dokłada do śmieci.
-Na ulicy wśród ludzi słychać inne głosy. Niektórzy wręcz twierdzą, że nasza gmina na nich zarabia. Proszę powiedzieć, jaka jest prawda?
- Gorszej bzdury nie słyszałem. Nigdy wcześniej,
obecnie czy w przyszłości gmina nie może zarabiać – to
wbrew przepisom. Najwyżej co może, to zwrócić koszty. A
wiemy, że zawsze ktoś będzie miał zaległości, czy w ogóle
nie zapłaci, to już są straty. Jeżeli chodzi o rozliczanie
gospodarki śmieciowej, to przedstawia się ona następująco:
Mieszkaniec za wywóz jednego kosza 120 l odpadów niesegregowanych płaci prawie 12 zł. zaś odpadów segregowanych ok. 9 zł. A więc do każdego kosza, a jest ich 1500
w gminie dopłacamy prawie 3 zł miesięcznie.
Ponadto, odpady z segregacji (plastik, szkło, makulatura, popiół) odbierane są za darmo. Tą samą trasą drugi
raz w miesiącu ZGK przejeżdża i zbiera odpady segregowane. Koszty tego odbioru ponosi gmina. Daje to w sumie 9
zł. Czyli drugie tyle - co mieszkaniec - dokłada gmina.
A więc nasz mieszkaniec za cenę 9 zł praktycznie
ma odbiór dwukrotny. Wychodzi, że płaci 4,50 zł za jeden
wywóz.
- Stąd Pan na Sesji stwierdził, że cena w ZGKiM
jest dwukrotnie niższa niż w innych firmach. Szkoda, że
nasi mieszkańcy tego nie rozumieją.
- Sprawa jest prosta. W przypadku korzystania z
innych usług śmieci będzie więcej, bo segregowane trafiają
do wspólnego kosza, plus jeszcze popiół i w konsekwencji
wywozów będzie więcej a przez co drożej. Ponadto z
wysypiska będziemy mogli korzystać 10 lat a nie 20. W
związku z tym niższa cena w innych firmach jest tylko
iluzoryczna.
Panie Redaktorze, krótko mówiąc załóżmy, że
obecnie mieszkańcy mają możliwości tańszego niż poprzez ZGK oddania (pozbycia się) śmieci, to po co my, jako
gmina mamy dokładać grube pieniądze do segregacji, a
przez to do wywozu. To bzdura. Mieszkańcy po prostu w
przypadku odbioru innej firmy i niesegregacji odpadów
płaciliby nie 7 czy 8 zł, a podwójnie – 16 zł. U nas płacą
tylko 9 zł. Decyzja ostateczna należy do nich. Namawiam
wszystkich do segregacji. To świadczy o nas, o naszej kulturze i dojrzałości obywatelskiej (red, informuję, że firmy
odbierające nieczystości mają obowiązek odbioru śmieci
Gazeta Michałowa KWIECIEŃ 2011
14
segregowanych o ile zażyczy tak mieszkaniec. Namawiam
naszych obywateli do korzystania z tego przywileju).
- Panie Burmistrzu, załóżmy, że wszyscy podpisują umowy na wywóz śmieci z innymi firmami. Burmistrz
Michałowa cieszy się, czy też nie?
- Traktuję to jako żart primaaprilisowy, ale rozumiem, że pyta pan czy byłoby to korzystne dla gminy czy
nie. I tu jak w większości medal ma dwie strony. Z jednej
bardzo niekorzystnie, bo wysypisko zapełniłoby się szybciej. Pracę straciłyby 2 osoby, a co najgorsze nasi mieszkańcy ponieśliby o wiele większe koszty. Być może byłby
pojedynczy przypadek, że ktoś zapłaciłby o złotówkę
mniej. Ale na 1500 odbiorców obecnie wszyscy w sumie
płacą (1500 x 9 zł) 13500 zł miesięcznie. Po takim przejściu
zapłaciliby o wiele więcej. Dodatkowo znikłyby kontenery
KP7. Jeżeli chodzi o drugą stronę medalu to gmina finansowo by na tym zyskała. I to około 200 tys. zł rocznie.
Zdecydowaliśmy ponieść takie koszty, bo ludziom trzeba
pomagać realizując przy tym cele ekologiczne.
Jeżeli ktoś rozpowszechnia inne wiadomości to po
prostu działa na szkodę mieszkańców (red. jak jest w innych
gminach piszemy w tym numerze GM).
- Panie Burmistrzu, proponuję wrócić do innych
płaszczyzn wspólnego działania samorządu w ramach
BOM-u.
- Gospodarka odpadami to główny temat. Ma największe znaczenie ekonomiczne. Jednak jest jeszcze wiele
innych kwestii typu transport lokalny, może w przyszłości
powstanie jakieś schronisko dla zwierząt (red. w każdej
gminie istnieje problem wałęsających się psów), czy wspólne działania z zakresu sportu, kultury, a szczególnie promocji i poszerzenia w tych zakresach oferty naszym mieszkańcom.
- Rzeczywiście, na koniec spotkania przedstawił
Pan bardzo interesującą prezentację w temacie możliwości współpracy.
- Tak, przedstawiliśmy możliwości współpracy i to
w dodatku przy niemal zerowych nakładach. Ważne jest
wygospodarowanie miejsca w każdym mieście, gdzie gminy mogłyby się promować, zachęcać przedstawiając swoje
oferty turystyczne, ciekawe obiekty (galeria, kryta pływalnia) jak też terminarz imprez. Nie byłoby to kosztowne
przedsięwzięcie, a w przypadku przyzwyczajenia się
mieszkańców, tych miast np. Białegostoku, że tu można
uzyskać taką informację – bardzo skuteczne. Uważam, że
pomysł jest świetny, a Michałowo dało dobry przykład.
- W ostatnich wywiadach radni stwierdzili, że
opracowywany jest plan inwestycji na tę kadencję. Czy
może Pan przybliżyć szczegóły.
- Jak Pan stwierdził, plan jest opracowywany. Naturalnym jest, ze przed zakończeniem prac nie powinno się
mówić o szczegółach. Tym niemniej założenia są następujące:
- nie zwalnianie tempa inwestycji (co widać już po pierwszym budżecie tej kadencji na rok 2011).
- realizacja jak najwięcej inwestycji przy udziale środków
zewnętrznych (a więc pozyskiwanie pieniędzy z zewnątrz).
- realizacja inwestycji kluczowych dla naszej gminy np. z
zakresu oświaty, bezpieczeństwa itp., które rozwiążą pro-
Gazeta Michałowa KWIECIEŃ 2011
blemy w dłuższej perspektywie czasowej.
- realizacja inwestycji, które będą podstawą do rozwoju i
dalszych działań proinwestycyjnych, które będą tworzyły
nowe miejsca pracy.
- dbanie o infrastrukturę, systematycznie poprawiając stan
dróg i nie zapominając o drobnych sprawach codziennych.
- Skoro już Pan wspomniał o drogach i nie chce
zdradzać szczegółów to wiele emocji ostatnio wzbudziła
odmowa starostwa przekazania dróg powiatowych
gminie. Pana zdanie na ten temat. Które drogi powiatowe
będą robione?
-Po pierwsze, zgadzam się w pełni z Radą Miejską,
iż drogi powiatowe powinny być modernizowane, a przy
okazji powinny być realizowane dwa cele. Jeden to: dobre
połączenie gminy z Białymstokiem. A więc droga Topolany
– Zabłudów (red. – w ub. roku pan burmistrz wywalczył
remont na odcinku Topolany – Waliły ze schetynówki. W
tej kadencji na rok 2012 przewidziana jest kontynuacja
programu schetynówek. Pan starosta na otwarciu tej drogi
obiecał kontynuację budowy drogi powiatowej do Zabłudowa. Będziemy uważnie śledzić czy to nie pozostanie
obietnicą wyborczą).
Drugi to: zapewnienie naszym mieszkańcom dojazdu do wsi. W związku z tym decyzja starosty jest niezrozumiała i nie zapewnia realizacji tych celów.
Natomiast, które drogi powiatowe będą budowane
lub remontowane należy zapytać władze powiatowe. (Red.
na Sesji radni powiatowi zapytani „które drogi powiat
zamierza w tej kadencji realizować?” nie potrafili udzielić
odpowiedzi).
Normalną koleją rzeczy jest, że to powiat podejmuje decyzje o remoncie dróg. Czyni przygotowania (dokumentacja, własność gruntów), a następnie występuje z
propozycją do gminy o partycypację w kosztach. Dopiero
wówczas my mamy szansę pomocy i wpływu na realizację
takiej inwestycji. Inne drogi postępowania nie dają rezultatu. Po prostu powiat musi najpierw chcieć zrealizować
jakąś inwestycję. W odpowiedzi Starosta napisał, że drogami powiatowymi zarządza Powiatowy Zarząd Dróg
(PZD), a nie gmina. (Red. z pisma również jasno wynika, że
jak powiat nie zechce to nawet w przypadku pokrycia przez
gminę 100% kosztów, do remontu drogi nie dopuści).
- Panie Burmistrzu praca pracą, a czas mknie do
przodu. Wkrótce Święta Wielkanocne. Znowu będziemy
obchodzili je wspólnie (katolicy, prawosławni). Jak obchodzone są Święta Wielkanocne w rodzinie Nazarków?
- W temacie terminów świąt zdania jak zawsze są
podzielone. Jedni są zwolennikami świąt wspólnych i mają
na to argumenty, drudzy woleliby obchodzić w różnych
terminach. I też mają swoje argumenty. Tym niemniej,
najważniejsze jest to, że bez względu na termin wszystkie
święta obchodzimy wspólnie. Oczywiście, każdy na swój
sposób. Jest to wyraz szacunku do innych, do wartości jakie
wyznajemy. W naszej gminie nie ma chyba rodziny, w
której nie byłoby obu wyznań. Uważam, że jesteśmy
ekumeniczną gminą. Staram się to pielęgnować.
Jeżeli chodzi o moją rodzinę to tradycyjnie, jak co
roku, pierwszy dzień świąt ze śniadaniem wielkanocnym
spędzamy u nas w domu. A drugi dzień świętujemy w
15
gościach u rodziny bądź znajomych.
- Panie Burmistrzu, hola, hola, powiedział pan –
tradycyjnie. W roku ubiegłym było inaczej. Byliście Państwo (Burmistrz i żona Iwona) na pielgrzymce w Ziemi
Świętej. O czym Pan niechętnie do tej pory mówił.
- Panie Redaktorze, rzeczywiście poprzednie Święta Wielkanocne spędziliśmy w Ziemi Świętej. Było to moje
marzenie jako człowieka wierzącego. To niezapomniane
chwile, ogromne duchowe przeżycie. Byliśmy z żoną w
najważniejszych miejscach. Począwszy od góry Mojżesza i
klasztoru św. Katarzyny poprzez większość miejsc świętych
znanych z Biblii. To jest rzeka Jordan, Nazaret, Jerycho,
Kana Galilejska, Jezioro Galilejskie, góra Tabor, Karmel i
Oliwna, Kafarnau, Betlejem, grób Łazarza, i wiele innych
miejsc świętych oraz zdarzeń np. źródło Matki Boskiej i
przekazanie modlitwy „Ojcze Nasz” aż po Jerozolimę,
gdzie spędziliśmy cały Wielki Tydzień biorąc udział w
nabożeństwach.
Przed Grobem Pańskim z małżonką Iwoną.
W drodze krzyżowej szliśmy po kamieniach, po
których 2000 lat temu stąpał Jezus Chrystus. Duże wrażenie
zrobiła na nas Bazylika Narodzenia Pańskiego i miejsce
narodzenia Matki Bożej. Jednak największe przeżycie to
moment przebywania, modlitwy w pretorianie – ciemnicy
Chrystusa, a ponad wszystko Bazylika Grobu Pańskiego. U
wejścia kamień namaszczenia. Z prawej strony nieco wyżej
Golgota i w centrum Bazyliki Kuwuklia z grobem Pańskim.
Sama ceremonia zejścia – celebrowana przez
Patriarchę Jerozolimy, ognia świętego, to wprost niepowtarzalne i ogromne przeżycie. Świece, zapalone ogniem
świętym i wiele pamiątek wyświeconych na Grobie Pańskim, przywiezione przez nas, są nieocenioną pamiątką.
Człowiek znajduje odpowiedzi na wiele pytań. Pielgrzymka do Ziemi Świętej i to w okresie Świąt Wielkiej Nocy,
udział w nabożeństwach Wielkiego Tygodnia, a nawet audiencja u Patriarchy Jerozolimy Teofila III sprawiły, że
ubiegłoroczne święta były wyjątkowe. Mam nadzieję, że
może kiedyś jeszcze raz w życiu z dziećmi uda się nam tam
pojechać. Naprawdę warto. Zachęcam wszystkich do tego.
(red. Przez delegacje z Polski po raz pierwszy przed Wielkanocą 2010, ogień święty był przywieziony do michałowskiej Cerkwi. Burmistrz w prezencie dał pamiątkę ze
wstążką z Grobu Pańskiego. Ja również otrzymałem). Moż-
na by o tym długo opowiadać.
Nie chciałem o tym publicznie mówić wcześniej,
ponieważ zbliżały się wybory Niektórzy złośliwi mogliby
to wykorzystać i zarzucić mi wyrafinowanie. Pielgrzymka
to bardzo emocjonalne i osobiste przeżycie. Warto tam
chociaż raz w życiu być i tego wszystkim życzę.
W związku ze zbliżającymi się Świętami Wielkanocnymi życzę spokojnych, zdrowych i rodzinnych Świąt.
A w poniedziałek – Śmigusa Dyngusa.
- Dziękuję za rozmowę. W imieniu Redakcji i
wszystkich mieszkańców gminy życzę, aby te święta były
tak samo udane jak poprzednie.
Mikołaj Greś
Burmistrz stwierdził, że w czasie pielgrzymki do
Ziemi Świętej człowiek otrzymuje odpowiedzi na wiele
pytań. Zadał mi pytanie, nad którym, szczerze przyznaje
się, nigdy wcześniej nie zastanawiałem. A oto one: Dlaczego w okresie Wielkanocy malujemy jajka? Wydawałoby
się takie proste i normalne? Pierwsza prawidłowa odpowiedź zostanie nagrodzona. Proszę dzwonić 507 182 039.
Zagadka
Mam ja zagadeczkę
Pomyślcie troszeczkę
Gdzie wszystkie postacie
Razem rozpoznacie?
Jajeczko, baranek,
Młodych kwiatków wianek,
Kiełbasa i pączek,
Pluszowy zajączek,
Sól, zapałki, świeczka,
Lukrowa babeczka,
Dodaje kurczaczka
I gotowa paczka!
Czy już zgadliście?
To Święconka oczywiście!
Julita
Gazeta Michałowa KWIECIEŃ 2011
KONKURS
PIOSENKI
LUDOWEJ
Ola Aleksiejuk
Kuba Czerniawski
Paulina Hojka
Monika Rybińska
Ola Bazyluk
Martyna Kalinowska
Wiktoria Koronkiewicz
Patrycja Ciwoniuk
Marta Bołtryk
Magda Kozłowska
Laureaci
Pszczółki
Amelia Grodzka
Kuba Ławniczuk
Marta Wieremiejuk
Oksana Jurczuk
Asia Karpiuk
Zuzia Harasimczuk
Ola Kondratowicz
Wiktoria Wirkowska
Kuba Kutrasiński
Sebastian Puczyński
Mateusz Kardasz
Piotr Bancarewicz
Ola Pawilcz
18
Z ŻYCIA RADNEGO POWIATU BIAŁOSTOCKIEGO
Białystok, 2011.03.10
Michałowo, 22 lutego 2011 roku
Zarząd Powiatu Białostockiego
ul. Borsucza2, 15-569 Białystok
Interpelacja
Zwracam się z uprzejmą prośbą do Zarządu Powiatu o rozpatrzenie możliwości, a następnie przyjęcia do
realizacji naprawy drogi NR 1629 B Narew - Planty poprzez
wykonanie nawierzchni bitumicznej na odcinku 2300 m.
Pragnę poinformować, iż droga, o której mowa od
Narwi w kierunku Plant została wykonana przez powiat
hajnowski do granicy naszego powiatu białostockiego.
Inwestycję wykonania budowy tejże drogi należy nazwać
strategiczną i rozwojową ze względu na dojazd do miejsca
zatrudnienia - jedynego zapewniającego tysiące miejsc
pracy przedsiębiorstwa w południowo-wschodniej części
naszego województwa, jakim jest PRONAR w
miejscowości Narew. Naprawa drogi umożliwi również
kształcenie uczniów z Zespołu Szkół w Michałowie w
ramach praktyk w przedsiębiorstwie, co przyczyni się do
kształcenia kompetentnych pracowników w naszym
regionie.
Biorąc pod uwagę powyższe przesłanki,
inwestycja jest konieczna i bardzo pilna.
Z poważaniem,
Jan Kaczan
Radny Powiatu Białostockiego
Gazeta Michałowa KWIECIEŃ 2011
Zarząd Powiatu w Białymstoku
15-569 Białystok, ul. Borsucza 2
RP.0003.9.2011
Pan Jan Kaczan
Radny Powiatu Białostockiego
W odpowiedzi na interpelację złożoną w dniu
24.02.2011 r. w sprawie rozpatrzenia możliwości, a następnie przyjęcia do realizacji naprawy drogi Nr 1629 B
Narew - Planty poprzez wykonanie nawierzchni bitumicznej na odcinku 2300 m Zarząd Powiatu Białostockiego
informuje, że rozpoczęcie przebudowy wymienionej drogi
powiatowej muszą wyprzedzić prace projektowe. Z rozpoznania tematu wynikało, że wykonanie dokumentacji projektowej należy poprzedzić opracowaniem map zasadniczych, których brak jest w zasobach geodezyjnych.
Decyzja dot. opracowania map zapadła na posiedzeniu
Zarządu Powiatu w dniu 20 stycznia 2011 r. Powiatowy
Zarząd Dróg w Białymstoku dokonał zamówienia map z
terminem ich wykonania na dzień 29.04.2011 r.
Po otrzymaniu map, na ich podstawie PZD w
Białymstoku określi potrzeby w zakresie regulacji stanu
władania gruntami, koszty pozyskania niezbędnych dla
przebudowy terenów oraz przedstawi możliwości prawne i
koszty realizacji inwestycji.
STAROSTA
Wiesław Pusz
19
HISTORIA DZIECI SYBIRU c.d.
Motto:
...ONE także - POLSKIE DZIECI,
Za Polskę cierpiały!
Każde z nich, wiadomo przecież,
To był POLAK MAŁY!!!
Po powrocie do zdrowia mogłem już rozpocząć
naukę w szkole! W „pierwom kłassie”! Nauczycielka nazywało się Nadieżda Nikołajewna. Pisać nie było czym i nie
było na czym. Pamiętam, że Janek i Marysia podostawali
„tietradki” - zeszyty, ale ja musiałem pisać na jakimś szarym
papierze i to na luźnych kartkach, a w dodatku „chemicznym” ołówkiem.
Nauka szła mi z trudem! Rozumiałem wprawdzie
wszystko po „russkom jazykie”, ale pisać i rachować było
mi trudno! A o ocenach to już lepiej nie wspominać! Wszyscy otrzymywali: „trojki, czetwiorki, pietiorki”, a ja... „jedinicu”! Jedynkę!!! Tfu! Co za obrzydliwy stopień! Nie
cierpiałem go strasznie! A „uczitielnica Nadieżda. Nikołajewna”, jakby dla pognębienia, za każdym razem jeszcze
mi przypominała, że:
„Jedinica, eto takaja ptica,
Katoraja pri kance goda
Nie dajot pieriewoda!”
W wolnym przekładzie, to brzmi tak: „Jedynka, to
taki ptak, który przy końcu roku nie daje promocji” oczywiście do klasy następnej. Nic też dziwnego, iż po
otrzymaniu pierwszej... dwójki cieszyłem się jak z otrzymanej „konfietki”! Potem poczęły pojawiać się na moich
kartkach szarego papieru, trójki, czwórki, a nawet i piątki!
Następnego dnia, po otrzymaniu pierwszej piątki, Nadieżda Nikołajewna wręczyła mi dwie „tietradki”. Piękne,
wspaniałe, czyściutkie z gładkimi kartkami - zeszyty!
Otrzymałem także „ruczku” - obsadkę z „pierom”! –
„Czerniło ty dołżen siebie sdiełat' sam!” - Atrament ty
musisz zrobić sobie sam - powiedziała, wręczając mi te
szkolne akcesoria.
I zrobiłem! Rozłupałem „chemiczny” ołówek i
skrobiąc nożem grafit na proszek, wsypałem do buteleczki,
zatykanej drewnianym korkiem, owiniętym szmatką, żeby
nie wyciekał. Jak się ołówek „chemiczny” skończył, a z nim
i tak charakterystyczny kolor „liliowy” atrament – robiłem
sobie „czerniło” z... sadzy! I to było prawdziwe „czerniło”:
czarne, rozlewające się i rozłażące po zeszycie! „Tietradki”
moje poczęły brzydnąć, i mimo moich starań, nie wróciły
już do dawnej czystości. A szczególnie zeszyt do pisania
był piękny. Poliniowany nie tylko w poprzek kartek, lecz i
jeszcze na ukos w taki sposób, ażeby literki były pochylone
pod kątem w prawą stronę i w dodatku połączone ze sobą i
każda jednakowej grubości! W przeciwieństwie do naszych
potem szkół, tam kładziono wielki nacisk na kaligrafię! I
byłoby może wszystko już dobrze ułożyło, gdyby nie śnieg i
silne mrozy! Ostatni raz byłem w tej szkole na Nowy Rok.
Była to jedyna szkoła we wsi, zbudowana z półokrągłych
beli! Jedyna drewniana, a nie tak, jak nasze ziemianki,
budowane z darniny, pół w ziemi, pół na powierzchni!
W szkole było ciepło i... czysto! Każdy, jak mógł tak
się wystroił na ten „prazdnik”. Była piękna duża choinkę...
na dworze! Przybrana papierowymi ozdobami i błyszczącą
folią! Energii elektrycznej, niestety, nie było! Ale za to piękne, buchające wysokim płomieniem ognisko – „kastior”,
wokół którego trzymając się za ręce, wszyscy tańczyli i
śpiewali:
„W lesu radiłas' jołoczka!
W lesu ona rasła!
Zimoj i letom strojnaja,
Zilonaja była...”
To był mój ostatni kontakt ze szkołą! Brak butów,
lub ciepłych walonków i nie mniej ciepłej odzieży, uniemożliwił mi chodzenie do szkoły!
Wiosna również nie okazała się łaskawa, ponieważ „uczepił się” mnie... tyfus brzuszny! Czy muszę opisywać wszystkie dolegliwości tej choroby, przy braku
jakichkolwiek nawet środków medycznych?
Przeżyłem! Ale tylko po to, aby w krótki czas potem
zachorować na... tyfus plamisty! .Najpierw zachorowała
nasza Mama! Zawieziono ją „tielegą” do szpitala w Smirnowie! Potem szło już po kolei: Stasia, Marysia, Janek i ja po „starszeństwu”. Wszystkich nas, po kolei odwożono
„tielegą” zaprzęgniętą tym razem w wołu, do szpitala
położonego w stancji Smirnowo!
Należy z całą życzliwością przyznać, że zaopiekowano się nami szybko i skutecznie! Personel szpitalny, nie
czynił żadnej różnicy, czy to był Żyd, Polak, Giermaniec,
Kazach, Kirgiz czy inna nacja. Leczono jednakowo wszystkich w sposób prawdziwie internacjonalistyczny! Siostrze
Marysi nawet wyleczono i wygojono, niegojącą się ranę
pod kostką nogi. Nie wiem, co to mogło być, ale najprawdopodobniej flegmona, która z braku witamin, zagoić się nie
może! W szpitalu zagojono!
Wszystkim z nas oczywiście zaraz ogolono głowy i
wysmarowano czymś śmierdzącym i piekącym! A potem
głowę owiązano chyba ręcznikiem i kazano leżeć tak
długo, aż sami go zdejmą!
Mnie umieszczono na jednej sali z... braciszkiem
Jankiem! Mając silną gorączkę nie wiele z tego pamiętam!
Utrwalił mi się jedynie moment... „zabłądzenia” w szpitalu!
Idąc za swoją potrzebą do ubikacji, pomyliłem w drodze
powrotnej korytarze i sale, i błąkając się po różnych salach.,
nie mogłem trafić do swojej .
Zauważyła to „siestra” i wziąwszy mnie za rękę
zamierzała najwidoczniej zaprowadzić tam, gdzie leżałem!
Mnie się jednak przywidziało, że chce mnie zaprowadzić
na salę, z której sama wyszła! A ja tę salę już... widziałem!
Widziałem zabandażowanych chorych z „grubymi” rękami
i nogami „przywiązanymi” za sznurki w górze! Później
dopiero powiedziano mi, że to była sala urazowa i te
„grube” nogi i ręce na sznurkach, to były kończyny na...
wyciągach.
Do tej sali za nic wrócić nie chciałem! „Siestra”
była jednak silniejsza ode mnie i siłą ciągnęła za sobą!
Natychmiast chwyciłem się... wagi lekarskiej i drąc się w
niebogłosy: - „Ja nie od tuda! Ja nie od tuda!” - Ja nie stamtąd!
Ja nie stamtąd! - nie pozwoliłem się ruszyć z miejsca!
„Alarmu” narobiłem takiego, że aż natychmiast
Gazeta Michałowa KWIECIEŃ 2011
20
przybiegł lekarz oddziałowy, który widząc, co się dzieje –
parsknął ze śmiechu.
- „Atpustitie jewo siestra!” - Puśćcie go siostrzyczko powiedział.
- „Ja jewo znaju! On zdies' so swoim bratom w miestie iz
etowo kalidora! Nu, wot i bratoczek jewo idiot!” - Ja go
znam! On tu razem ze swoim bratem z tego korytarza! O,
patrzcie i braciszek jego idzie! - wyjaśnił całą sprawę po
chwili.
- Janek! Ratuj! - zawołałem do swego obrońcy! - Oni chcą
mnie zabrać na tamtą salę! A ja nie od tuda! - dodałem po
rosyjsku.
Wszyscy gruchnęli śmiechem, a jedynie speszona młoda
„siestronka” nie wiedziała, co ze sobą począć i skryła się
szybko w... swojej sali!
Braciszek przyprowadziwszy mnie na miejsce,
ułożył w łóżku, przykrył i pogroziwszy mi palcem, po
rosyjsku powiedział:
- „Nu, smatri doczeńka”! - No, pamiętaj córeczko - a ja
uśmiechnąwszy się do niego, szczęśliwy zapadłem... w
głęboki sen! cdn.
Paweł Kalinowski
Wiosenny marsz po zdrowie
Wiosna zagościła na dobre. Widać ją niemal
wszędzie. Wszystko wokół się zmienia, budzi się do życia.
To piękny okres, który nas samych mobilizuje do zmian, do
podejmowania nowych wyzwań.
Wiosenne wyzwania bywają różne, jednak te na
które najczęściej decydujemy się zdejmując zimowe płaszcze, to m.in. chęć zrzucenia zbędnych kilogramów, poprawa sylwetki, sprawności fizycznej oraz psychicznej.
Cel postawiony, przystępujemy więc do jego realizacji. I tu zaczyna się problem! Pomimo istnienia wielu
form i rodzajów aktywności fizycznej jak i wiele różnych
diet, sztuką jest dobrać taki trening i odpowiedni sposób
żywienia, aby w nim wytrwać, osiągając zadawalające rezultaty. W tym celu powinniśmy skorzystać z porady fachowca (trenera fitness, dietetyka), który po przeprowadzeniu krótkiego wywiadu na temat stanu naszego zdrowia,
wybierze nam odpowiedni trening dostosowując do niego
konkretną dietę.
Jeśli z różnych powodów nie mamy możliwości
skorzystania z takich usług, wówczas warto pomyśleć o
tych najprostszych i najłatwiejszych formach rekreacji i
diecie ubogiej w tłuszcze i węglowodany proste (słodycze,
jasne pieczywo, słodkie bułeczki itp.). Może być to jogging,
jazda na rowerze, lub po prostu zwykły marsz, który z
użyciem odpowiednich kijów zagwarantuje nam rewelacyjną gimnastykę dla duszy i ciała.
Nordic Walking, bo o nim mowa, pojawił się w
latach 70., wprowadzony przez fińskich trenerów narciarzy
biegowych, poszukujących nowej formy kształcącej w
sezonie letnim umiejętności potrzebne zawodnikom. Malin
Svensson – instruktorkę i szkoleniowca NW w USA uznaje
się za prekursorkę tej formy między innymi w Europie.
Propagowaniem NW w Polsce od 1993 roku zajmuje się
Fundacja „Aktywni”.
Nordic Walking ma wszystkie zalety fitnessu. To
naturalna, bezpieczna forma ruchu, którą może zastosować
każdy w wolnym czasie, łatwa do nauki i możliwa do
uprawiania przez cały rok w grupie.
NW poprawia kondycję, pomaga spalić zbędne
kalorie, usprawnia układy oddechowy i sercowo-naczyniowy, angażuje około 90% wszystkich mięśni, odciąża
Gazeta Michałowa KWIECIEŃ 2011
stawy i kręgosłup, wzmacnia mięśnie około kręgosłupowe
i mięsnie grzbietu . Poprawia także samopoczucie i pozwala na swobodny kontakt z współtowarzyszami marszu, co
czyni tą formę gimnastyki jeszcze bardziej przyjemną.
Należy pamiętać, że to właśnie ruch na świeżym
powietrzu pobudza krążenie, a światło słoneczne zwiększa
przemianę prowitaminy D w jej aktywną formę (konieczną
do budowy kości) i reguluje gospodarkę wapniowo-fosforanową (zabezpiecza przed osteoporozą). Poprzez światło
dzienne stymulowane są dwa hormony, mające wpływ na
nasze samopoczucie: hormon snu melatonina i hormon
dobrego samopoczucie i nastroju serotonina.
Technika marszu Nordic Walking jest stosunkowo
łatwa do opanowania dla większości osób. Aby wykorzystać wszystkie zalety Nordic Walking i osiągnąć pożądany
efekt, bardzo ważne jest zasięgnąć porady instruktora, a
najlepiej przejść krótki parogodzinny kurs. W czasie takich
zajęć, stosując się do zaleceń instruktora oraz starannie
wykonując poszczególne ćwiczenia, jesteśmy w stanie
szybko opanować podstawową technikę marszu.
Zdobyta w ten sposób wiedza i umiejętności sprawią, że uprawianie Nordic Walking da nam wiele przyjemności i satysfakcji oraz przyniesie znakomite rezultaty w
postaci wzrostu kondycji i zachowania zdrowia.
Wiosna to świetna pora roku, aby podjąć nowe
wyzwanie i rozpocząć uprawianie jakże prostej, bardzo
przyjemnej i niewymagającej dużych nakładów finansowych gimnastyki. Niech hasło „wiosenny marsz po zdrowie” stanie się myślą przewodnią, która poprowadzi nas
łatwą droga do celu, a zbędne kilogramy, bolące stawy czy
kręgosłup nie zakłócą już nigdy naszej codziennej egzystencji (radości życia, dnia codziennego).
Beata Polecka
instruktor fitness, Nordic Walking
Szczegółowe informacje odnośnie organizowanych kursów w recepcji Klubu EMA-FIT ul. Modrzewiowa
11 Grabówka lub pod numerami telefonów 85 740 24 `04,
784 363 219
UWAGA KONKURS!
Kto jest prekursorem Nordic Walking w Polsce?
Każdy z czytelników który poprawie odpowie na to pytanie
weźmie udział w losowaniu 5 karnetów do klubu EMA-FIT
które będą obejmować: FITNESS, SIŁOWNIA I KURS
NORDIC WALKING!!! Proszę dzwonić: 507 182 039.
21
Wielkanocny Króliczek
Ko-Ko, Ko-Ko - gdacze kura
Niech podejdzie tutaj która
I zobaczy widowisko
Jak na grzędę wlazł Królisko!
I do gniazda się pakuje
Jaja znosić mu pasuje!
Królik - jajko? Gdzie logika?
Wynoś Waćpan się z kórnika!
Kto to widział? Koniec Świata!
Zaraz Królik zechce latać!
I odebrać dobre imię
Całej kurzęczej rodzinie.
Że to niby jajka znosi,
A kto pana o to prosił?!
I to już znamiona zdrady,
Bo te jajka z czekolady!
Ja rozumiem - kura gdacze,
Jajka są i kurze, kacze,
Gęsie, strusie i indycze.
No, za Chiny nie królicze!
Kiedy królik znosi jajka
To zupełnie inna bajka.
Ja się z takiej wypisuję!
Koniec, basta - ja pasuję!
I na znak protestu kury
Zamiauczały zgodnym chórem.
Dzieci o tym nie wiedziały
I zabawę przednią miały,
Gdy na Święta Wielkiej Nocy
Wszędzie szukały łakoci.
Były jajka malowane
I króliki lukrowane,
Czekoladki w gniazdkach z trawy
Schowane tam dla zabawy.
Tylko...
Czemu Mamusiu kochana,
Kury miauczą dziś od rana???
Julita Niepłoch-Sitnicka
Radni (sołtysi) panie Dorota Budnik i Ewa Kasperowicz nie
wystartują w wyborach na sołtysa. Uważają, że nie powinno
się brać pieniędzy z dwóch źródeł. To zdrowy objaw
demokracji w naszej gminie.
Anna i Wojciech Sidorowicz z synem Maciejem urodzonym
29 marca 2011roku
Gazeta Michałowa KWIECIEŃ 2011
22
NARODOWY SPIS POWSZECHNY
LUDNOŚCI I MIESZKAŃ 2011
Narodowy spis powszechny ludności i mieszkań
2011 rozpoczął się 1 kwietnia i będzie trwał do 30 czerwca
bieżącego roku, wg danych na 31 marca 2011r. Jest to
pierwszy spis ludności i mieszkań realizowany od czasu
przystąpienia Polski do Unii Europejskiej. Jednocześnie po
raz pierwszy spis ludności i mieszkań zostanie przeprowadzony w formie elektronicznej, bez użycia formularzy
papierowych. Zgodnie z ustawą o NSP respondenci zobowiązani są do udzielanie ścisłych, wyczerpujących i
zgodnych z prawdą odpowiedzi. Nie należy obawiać się,
że mogą one być wykorzystane w niewiadomych celach,
bowiem wszystkie informacje zebrane podczas spisu są
prawnie chronione w ramach tajemnicy statystycznej. Po
odpersonalizowaniu zostaną wykorzystane jedynie do
opracowań, zestawień i analiz statystycznych, które
odpowiedzą na pytanie: ilu nas jest, jak żyjemy, przedstawią zmiany demograficzne i społeczne.
Spis obejmie: osoby stale zamieszkałe i czasowo
przebywające w mieszkaniach, budynkach i budynkach nie
będących mieszkaniami, zarówno przebywające podczas
spisu w Polsce jak i osoby przebywające czasowo za granicą, osoby nie mające miejsca zamieszkania, mieszkania,
budynki i obiekty zbiorowego zakwaterowania i inne zamieszkane pomieszczenia nie będące mieszkaniami. Spis
może być realizowany następującymi metodami:
- samospis internetowy w terminie 1 kwietnia do 16 czerwca 2011.
- przez rachmistrzów spisowych w terminie od 8 kwietnia
do 30 czerwca 2011.
- telefonicznie, przez ankieterów statystycznych w terminie
od 8 kwietnia do30 czerwca.
W gminie Michałowo do pracy wyruszy 8 rachmistrzów, których można było wcześniej poznać w trakcie
obchodu przedspisowego. Należy pamiętać, że każdy z
nich został przeszkolony i zaprzysiężony. Rachmistrz będzie nosić w widocznym miejscu identyfikator ze zdjęciem,
imieniem i nazwiskiem oraz pieczęcią Urzędu Statystycznego oraz podpisem dyrektora urzędu. Tożsamość rachmistrza można będzie potwierdzić dzwoniąc na infolinię
NSP 2011, do Wojewódzkiego Biura Spisowego albo do
Gminnego Biura Spisowego w Urzędzie Miejskim w Michałowie.
Dane zbierane w trakcie wywiadu, rachmistrz będzie wprowadzał bezpośrednio do przenośnego urządzenia (terminala) i niezwłocznie przekazywał do bazy danych w GUS.
Informacje na temat spisu można uzyskać w Gminnym Biurze Spisowym, zlokalizowanym w Urzędzie Miejskim w Michałowie, w Wojewódzkim Biurze Spisowym w
Urzędzie Statystycznym w Białymstoku. Na potrzeby NSP
2011 została uruchomiona ogólnopolska infolinia spisowa
o nr 800 800 800 (bezpłatne połączenie z telefonów
stacjonarnych) lub 22 4444 777 (zgodnie z taryfikatorem
operatora sieci komórkowej). Informacje można również
znaleźć odwiedzając strony: www.stat.gov.pl
lub
www.spis.gov.pl
Gminne Biuro Spisowe Joanna Stpiczyńska
Gazeta Michałowa KWIECIEŃ 2011
Gminny Ośrodek Kultury w Michałowie
ogłasza Konkurs Recytatorski literatury
miłosnej: Niejedno ma imię.
Cele konkursu: Popularyzacja kultury żywego słowa;
Inspirowanie twórczości artystycznej młodzieży.
Adresaci: W konkursie może wziąć udział każdy
mieszkaniec gminy Michałowo.
Kategorie konkursowe: Szkoła Podstawowa;
Gimnazjum; Szkoła średnia i dorośli.
Termin nadsyłania zgłoszeń: do 18 maja 2011r.
Termin i miejsce finału konkursu:
Sala widowiskowa GOK, ul. Białostocka 19
21 maja 2011 godz. 12.00
Miejsce składania zgłoszeń: Gminny Ośrodek Kultury w
Michałowie ul. Białostocka 19, 16-050 Michałowo
(osobiście lub pocztą) z dopiskiem „turniej recytatorski”.
KARTA UCZESTNIKA
KONKURSU RECYTATORSKIEGO
Po zapoznaniu się z regulaminem* Gminnego
Konkursu Recytatorskiego Niejedno ma imię zgłaszam
swój udział
1. Imię i nazwisko
................................................................................
2. Kategoria, w której występuję
.................................................................................
3. Utwór przygotowany na Konkurs (tytuł, nazwisko i
imię autora)
..................................................................................
.................................................................................
.................................................................................
podpis
*szczegółowe informacje znajdować się będą na stronie
internetowej: www.gokmichalowo.pl/
23
FILMOWE PODLASIE
Nadeszła wiosna! Fakt ten mógłby niektórym
umknąć, gdyby nie kolejny, wiosenny, energetyczny atak
Filmowego Podlasia! Wszystkich spragnionych mocnych
wrażeń zapraszamy 16 kwietnia na godzinę 18:30 do sali
widowiskowej Gminnego Ośrodka Kultury w Michałowie. W programie m.in. nowela filmowa Bartka Tryzny
pt. Mamobójcy. Bilet: 2 zł.
Filmowe Podlasie Atakuje! to inicjatywa służąca
popularyzacji wszelkich odmian kina niezależnego z
północno-wschodniej Polski. Akcja narodziła się w 2003
roku na Podlasiu - w miejscu styku wielu kultur i religii,
krainy artystów, żubrów, dziewiczej przyrody i jedynego
w swoim rodzaju potencjału, którego ujście znajduje
wyraz w oryginalnych działaniach twórczych. Akcja to
swoiste "filmowo - artystyczne wrota" łączące wszystko
to, co najlepsze w Europie Wschodniej, z najlepszymi
pierwiastkami Europy Zachodniej!
Filmowe Podlasie Atakuje! to unikalne lokalne
działanie, które rozmach i sukces zawdzięcza miejscowej
energii oraz wrodzonemu... poczuciu humoru. W ramach
akcji swoje filmy prezentują m.in.: poeci, dziennikarze,
studenci szkół artystycznych i filmowych, artyści plastycy,
wykładowcy szkół wyższych oraz nieskażeni komercyjnym podejściem do kina - filmowcy niezależni.
Filmowe Podlasie Atakuje! to również konkurs na
najlepszy film. Jak zwykle odbędzie się on jesienią w kinie
Forum. Uczestnikami konkursu mogą być osoby, które
ukończyły 15 rok życia i zajmują się tworzeniem krótkometrażowych filmów oraz związane są z Podlasiem tj.
urodziły się tutaj; mieszkają lub pracują na Podlasiu dłużej niż 2 lata. No i to co najważniejsze - cechuje je szczere
nieskrępowane ramami podejście do życia i twórczości
filmowej.
Geografia Michałowa
Serdecznie zapraszamy!
Rodziców, uczniów, nauczycieli oraz wszystkich zainteresowanych mieszkańców gminy do korzystania z bezpłatnych porad w punkcie konsultacyjnym w
Szkole Podstawowej im. Władysława Syrokomli ul. Sienkiewicza 21 w Michałowie
W ramach działania punktu będzie można
uzyskać m.in.:
- porady dotyczące trudności edukacyjnych i
wychowawczych;
- konsultacje z zakresu trudności małżeńskich i
rodzinnych;
- wypełnić wnioski na badanie w PPP-P;
- konsultować zalecenia i dokumenty wydane przez
PPP-P.
Punkt utworzony jest w ramach współpracy PPP-P i
Burmistrza Michałowa.
Porad będzie udzielał psycholog-terapeuta z
Powiatowej Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej w
Białymstoku w następujących terminach:
29 kwiecień 2011 (piątek) w godz. 8.30-12.30 – gabinet
logopedyczny
19 maj 2011 (czwartek) w godz. 16.00-20.00 – sala 36
9 czerwiec 2011 (czwartek) w godz. 16.00-20.00 – sala 36
25 sierpień 2011 (czwartek) w godz. 16.00-20.00 – sala 36
Terminy pozostałych 6 spotkań zostaną podane do
wiadomości publicznej w sierpniu 2011.
Każdy tutaj wzlecieć może,
Zaświadczy przy wjeździe...
orzeł!
Działalność „Gazety
Michałowa” nie wąska,
Choć ulica, przy której
redakcja... Wąska.
I jeszcze o sporcie słówka,
Jest Zalew Siemianówka.
Wysłałbym tam polityków
połowę,
Na zawody... bojerowe.
A gdy ktoś na senność stęka,
Niech wpadnie do Klubu w
Pieńkach.
Gdy nadejdzie upał niech
się praży,
Na miejskiej plaży.
(A to ciekawa sprawa,
Że plaży nie ma Warszawa).
A tutaj życie dudni,
Latem na plaży w Rudni,
Gdzie może trafić się fucha,
Regaty o Żubra Puchar!
A ktoś, kto się postara
Na „Hastiouniu” w
Bondarach.
Do Amfiteatru trafi chyba,
Na... Święto Grzyba!
To są ciekawe zawody,
Bo przecież burmistrz
młody.
A i pani burmistrzowa
Zbierać prawdziwki jest
gotowa.
Jest nam także nie obca,
Stadnina w Kopcach,
To lubią, panowie i panie,
Skoki i ujeżdżanie.
I wróćmy z wyprawy przed
nocką,
Pod Ratusz, na ulicę
Białostocką.
Korek
PS. Spotkał Naczelnego
życiowy traf Że w życiu trafił na panią geograf
Od redaktora
Pięknie dziękuję mojemu
przyjacielowi z Warszawy
Edwardowi Kuczyńskiemu
za satyryczny wiersz wycieczkowy po gminie Michałowo. Ciekawostką jest
fakt, iż „Korek” nigdy w
życiu nie był w... Michałowie. Jest wielkim entuzjastą
prasy lokalnej i współpracuje z „Gazetą Michałowa”.
Dziękuję bardzo i życzę Ci
Wesołych Świąt.
Gazeta Michałowa KWIECIEŃ 2011
24
Halowy Turniej Piłki Nożnej Kobiet
Dnia 12.03.2011 w hali Szkoły Podstawowej i
Gimnazjum w Michałowie odbył się turniej piłki nożnej
kobiet. Miało być międzynarodowo lecz drużyna z Grodna
nie dojechała z powodów usterek technicznych które wykryto w ich autokarze. W turnieju wzięły udział drużyny z:
Michałowa, Olsztyna, Nurca-Stacji i Moniek. W meczu
finałowym zagrały drużyny KS Michałowo II i OKS Stomil
Olsztyn I, mecz zakończył się wynikiem 1:0 dla drużyny z
Michałowa. Najlepsza strzeleczyni turnieju: Małgorzata Jezierska - 11 goli (KS Michałowo II). Najlepsza zawodniczka
turnieju: Małgorzata Tońska. (OKS Stomil Olsztyn) Najlepsza bramkarka: Agata Brodzińska (OKS Stomil Olsztyn) .
Nagrody dla wyróżnionych zawodniczek wręczali
Burmistrz Michałowa Marek Nazarko, Dyrektor Gimnazjum w Michałowie Jan Łuksza i Prezes KS Michałowo Aleksander Ancipiuk.
Klasyfikacja końcowa turnieju:
1.Miejsce -KS Michałowo II
2.Miejsce -OKS Stomil Olsztyn I
3.Miejsce -OKS Stomil Olsztyn III
4.Miejsce -KS Michałowo I
5.Miejsce -OKS Stomil Olsztyn II
6.Miejsce -Herkules Michałowo
7.Miejsce -Promień Mońki
8.Miejsce -Nurzec Stacja
9.Miejsce- Gimnazjum w Michałowie
W poszczególnych drużynach zostały wyróżnione
następujące zawodniczki:
KS Michałowo II -Małgorzata Golak
OKS Stomil Olsztyn I -Paulina Babińczuk
OKS Stomil Olsztyn III -Oliwia Gołębiewska
KS Michałowo I –Katarzyna Ilczuk
OKS Stomil Olsztyn II -Patrycja Kucharczyk
Herkules Michałowo -Gabriela Kozłowska
Promień Mońki -Patrycja Niewodowska
Nurzec Stacja -Justyna Różanska
Gimnazjum w Michałowie -Ewelina Urbanowicz
Turniej został przeprowadzony w ramach realizowanego projektu, w którym uczestniczyli uczniowie Gimnazjum w Michałowie: Julian Baran, Marcin Gryko, Dawid
Lach, Adam Dragim i Rafał Gryc, pod kierunkiem Waldemara Kwiatkowskiego i Dariusza Golaka.
(2:0)
(0:3)
XI rocznica grupy AA „Razem” w Michałowie
12 marca 2011 r. w Szkole Podstawowej w Michałowie po raz jedenasty spotkali się abstynenci z całego regionu: Narewki,
Hajnówki, Bielska Podlaskiego, Siemiatycz, Wasilkowa, Supraśla, Gródka, Sokółki, Czarnej Białostockiej, a nawet z Sejn i Sokołowa
Podlaskiego, aby świętować XI rocznicę powstania grupy „Razem”.
Przyjechali, aby pobyć ze sobą, podzielić się doświadczeniem, siłą i nadzieją. Jadą dziesiątki kilometrów, bo zmagania o
nowe, godne życie traktują „śmiertelną” powagą. Są świadomi, że mają do czynienia z alkoholem – wrogiem potężnym, podstępnym i
przebiegłym. Takie spotkanie to konieczność w utrzymaniu abstynencji, to okazja do pokonania wstydu, strachu. To swego rodzaju
przegląd techniczny własnego trzeźwienia.
W spotkaniu uczestniczył burmistrz Michałowa Marek Nazarko, który pogratulował grupie rocznicy, a wszystkim przybyłym
życzył dalszej wytrwałości w trzeźwieniu.Nie zabrakło Pani Elżbiety Rosińskiej, Ewy Pietrasik, Agnieszki Ancipiuk przedstawicielki
gminnej komisji, szkolnego pedagoga, ks. Antoniego, Mikołaja Gresia – redaktora naczelnego „GM”.
W drugiej części spotkania o swoim życiu opowiadał Lech Z. z Sokołowa Podlaskiego, od ponad 20 lat trzeźwiejący
alkoholik. Piosenki w jego wykonaniu wywołały łzy wzruszenia u wielu słuchaczy i z pewnością pozostaną na długo w pamięci.
Korzystając z okazji z serca dziękuję wszystkim tym, którzy okazali się pomocni w zorganizowaniu spotkania. Dziękuję kobietom z AlAnon za zaangażowanie i poświęcenie, dyrekcji Domu Pomocy Społecznej w Garbarach za umożliwienie przyjazdu przyjaciołom ze
„Spokojnej Przystani”.
Jak co roku, szczególne podziękowania kieruję do Dyrektor Szkoły Podstawowej Pani Renaty Ostapczuk, za udostępnienie
pomieszczeń szkoły na czas spotkania.
Ryszard Dąbrowski
Gazeta Michałowa KWIECIEŃ 2011
LISTY, OPINIE, WYPOWIEDZI...
Drogi Redaktorze,
Mieszkam w bloku przy ul Fabrycznej i chcę przedstawić
problem, który zawsze wyłania się wiosną na trawnikach, kiedy
topnieje śnieg. Zamiast zielonej trawy i pierwszych kwiatów spod
śniegu wyłaniają się... psie kupy!
Nie jest miło patrzeć, jak trawa zaczyna rosnąc, bo tej
trawy prawie nie widać pomiędzy psimi nieczystościami. O
zapachu nawet nie wspominam!
Drodzy właściciele czworonogów - apeluję o sprzątanie
po swoich ulubieńcach! Tego wymaga kultura. Co by było,
gdybyśmy my wszyscy łącznie z dziećmi zaczęli załatwiać swe
potrzeby przed blokiem?
Halina z Fabrycznej
Redaktorze,
Chciałem podziękować za ostatnie wydanie Gazety Michałowa - było bardzo udane! A najbardziej podobał mi się list od
Pana Adolfa Krućko. Po prostu powiało wielkim światem! Jak to
dobrze usłyszeć radość schowaną między wierszami listu z
podróży, kiedy człowiek cieszy się obcowaniem z najbliższymi.
Dobrze jest poczuć, że nie samą historią i nie tylko bólem
doznanych nieszczęść można żyć, ale też dniem dzisiejszym.
Świat stanął nam otworem! Jak to dobrze żyć w czasach,
gdy można bez problemu podróżować i osiedlać się, gdzie się
chce. Tylko czy te emigracje młodych ludzi za granicę są zawsze
kwestią wyboru czy życiowego przymusu? Sam Pan Krućko jechał
odwiedzić syna - czy to tak fajnie spędzić x-naście godzin w
samolocie, aby uścisnąć się z rodzonymi dziećmi?
Znam ten ból rozłąki - sam mam córkę za granicą - może
nie tak daleko, bo w Belgii, ale nawet mimo tego mniejszego
dystansu widzę ją tylko raz lub dwa razy do roku.
Trafnie ktoś napisał w lutowym wydaniu GM, że trzeba
nam młodych ludzi tu, na naszej ziemi, w Michałowie. Tzn. niech
wyjadą, zobaczą świat, nabędą doświadczenia i wracają jak
najszybciej! Trzeba nam tych zdolnych, przedsiębiorczych i
utalentowanych ludzi przekonać do powrotu, aby tu budować
lepszą przyszłość. Ja już jestem na emeryturze i nic budować
niestety nie będę, ale pomóżmy tym młodym, bo to sól naszej
ziemi!
Mówią, że nie zostaje się Mesjaszem we własnej wiosce choć jednemu się udało - naszemu Burmistrzowi, on także z tego
co wiem był za granicą, ale wrócił i chwała mu za to! Znając smak
emigracji i pracy za granicą powinien zrobić wszystko, aby
zatrzymać tę ucieczkę najcenniejszego potencjału - młodych
ludzi.
Eugeniusz z Michałowa
Serdecznie witam i pozdrawiam, Szanowny Panie Mikołaju!
Od dnia 25 marca 2011 roku, jestem już w domu! Po
leczeniu szpitalnym i rehabilitacji w Świebodzinie. Operacja w
Żarach się nie udała! Zachodziła konieczność przeprowadzenia
kolejnej operacji i usunięcia skutków pierwszego zabiegu, naprawienia tzw. „lekarskiej omyłki”, wstawienia nowego implantu...
Zabieg był wyjątkowo trudny i skomplikowany. Podobno miałem
dwa silne krwotoki i dwukrotne niedotlenienie mózgu! Dziś uczę
się chodzić od... nowa, przy pomocy... chodzika! Nie mam własnej kości udowej lewej!
Pamiętam jednak o swoich zobowiązaniach wobec Pana
i o Pana życzliwości! Dziękuję!
Dziękuję również wszystkim CZYTELNIKOM „GM” za
pamięć, za życzliwość i za słowa otuchy! I za czytanie „Historii
Dzieci Sybiru”. Trudno jest mi napisać więcej. Brak mi sił! Przepraszam Wszystkich, jeśli było i jest coś nie tak! Fakt - jestem
emerytem i nie mam aż tyle pieniędzy, ażebym ich więcej nie
potrzebował! Mimo to nie domagam się żadnej zapłaty za swoje
teksty! Pokochałem Michałowo może wcześniej od niejednego
25
Czytelnika! Polubiłem „Gazetę Michałowa” i jej Naczelnego
Redaktora - Mikołaja Gresia! Człowieka prawego, uczciwego i
bezstronnego w ocenie innych! Nie mam nic przeciwko temu, aby
młodsi od nas (trzech Panów „K”) przejęli od nas pałeczkę i jako
wolontariusze przyczyniali się do rozwoju swego Miasta i....
„Gazety...”.
Z poważaniem Paweł Kalinowski
Szanowny Panie Pawle!
Pana ciepłe słowa, to miód na moje serce. Dziękuję
bardzo.
Pan ma zupełną rację. Starsze pokolenie (trzech Panów
„K” – Kalinowski, Kostecki, Krućko), plus pani Nina Gorbacz, to
ludzie z innej epoki. Piszecie Państwo od serca, nie patrząc na
honoraria. Ja jestem już łącznikiem (mam 58 lat) między Wami a
młodymi ludźmi. Młode pokolenie to dzieci drapieżnego
kapitalizmu. Za teksty chcą pieniędzy. Mają prawo tak myśleć.
Panowie, i ja to zapewne ostatni wolontariusz w tym
kraju, w tej gminie. Gazetę lokalną, a taką jest właśnie „GM”,
tworzą amatorzy, entuzjaści.
Życzę panu dużo zdrowia i wszelkich radości z życia.
Czytelnicy naszej gazety wielokrotnie pytali mnie o pana zdrowie,
żywo tym się interesowali. To ogromna satysfakcja i radość
płynąca z ludzkich serc.
Wkrótce Święta Wielkanocne. Życzę Panu i Rodzinie
dużo, dużo zdrowia. Życzę twórczej weny, aby jak najdłużej
przynosił pan radość z czytania tekstów naszym mieszkańcom
pięknej ziemi michałowskiej.
Mikołaj Greś
Redaktorze Mikołaju!
Mówiąc językiem młodzieżowym, pełny szacun, super
temat o ludziach zatrudnianych spoza Michałowa. Masz zupełną
rację. Ja również nie jestem przeciw ludziom dojeżdżającym do
pracy w Michałowie. Ale po pierwsze – promujemy swoich, po
drugie – skoro ich nie ma to zachęcajmy, aby tu przyjeżdżali i
zakładali swoje rodziny.
Dałeś bardzo dobry przykład państwa Buraków. Tu się
poznali, zbudowali dom i mają trójkę dzieci. A jeszcze są młodzi i
imion na literę M – sporo. Prawda?
Państwo Malesińscy, bardzo proszę. Tu mieszkają i
trójeczka dzieci. Takich ludzi nam trzeba.
Przeczytałem w „Gazecie Wyborczej” artykuł pt.
„Pustych domów coraz więcej”. Jest tam napisane jak ludzie z
Podlasia wyjeżdżają. A wyjeżdżają głównie młodzi (do 34 lat) i
wykształceni. To wręcz drenaż mózgów – przestrzegają badacze z
Euroregu. A to z kolei fatalny sygnał dla potencjalnych inwestorów. Po co mają tu tworzyć firmy, skoro ubywa młodych, wydajnych i wykwalifikowanych pracowników?
Jednak to nie koniec złych wiadomości: starzy mieszkańcy nie pracują, więc nie płacą podatków, a to odczuje budżet
samorządowy, który będzie miał coraz mniej pieniędzy. Trzeba
zachęcać, aby ci co są w Belgii, Holandii, Londynie czy USA
wracali do Michałowa-Niezbudki (super pomysł ze świętem
Niezapominajki). Najlepszy migrant to taki, który wyjedzie,
nauczy się i wraca w rodzinne strony z kapitałem oraz wiedzą.
Problem Michałowa polega na tym, że jak ktoś wyjechał, to już
niemalże na stałe. To bardzo poważny temat.
Apeluję do przewodniczącego Rady Miejskiej o zorganizowanie Sesji-debaty, nawet z udziałem mieszkańców, na ten
tak istotny temat.
(jaka)
Szanowny, panie redaktorze!
Jak co miesiąc z żoną zasiadamy do lektury naszej
ulubionej „Gazety Michałowa”. Lektura lokalnej prasy to praw-
Gazeta Michałowa KWIECIEŃ 2011
26
dziwa uczta intelektualna. W marcowej „GM” bardzo podobał się
reportaż o znakomitym akordeoniście z Pieniek. Pamiętam jak
Kolka Kondrusik grał na zabawach. To były piękne dni...
Na zdjęciu z Australii jest pan z wujkiem Władysławem
Dąbrowskim. Dąbrowscy z Głębokiego Kąta, to byli bardzo zacni i
uczciwi ludzie. Bardzo szanowani.
Nie wiedziałem, że Władek trafił do Australii.
Bardzo pięknie o kobietach napisał pan Mieczysław
Kostecki. Pan Mietek to ma ogromny talent i łatwość pisania. Nie
wiedziałem, że aż taki wpływ na dzieje świata miały i zapewne
mają kobiety.
Brawo, panie Mieczysławie. Podziwiam pana, że oprócz
znakomitych opisów z czasów niemieckiej okupacji potrafi pan
zadziwiająco i interesująco pisać o czasach współczesnych.
Ciekawe, co napisze pan do numeru kwietniowego?
Bardzo, wspólnie z żoną, czekamy na artykuły pani Niny
Gorbacz.
Gorąco pozdrawiamy całą redakcję. A ponieważ
wkrótce Święta Wielkanocne, to wszystkim redaktorom życzymy
wesołych Świąt Wielkanocnych.
Helena i Edmund Gryko
Od redaktora
Bardzo jest mi miło, że cenił pan rodzinę Dąbrowskich z
Głębokiego Kąta. Wujek Władek (rodzony brat mojej teściowej)
wraz z rodziną w czerwcu 1941 roku został wywieziony na Sybir.
Tam wstąpił do Armii Andersa. Po wojnie do Polski chciał wrócić,
ale otrzymał z kraju informację, że żołnierzy Andersa wsadzano
do więzień. Z wielkim bólem podjął decyzję o emigracji do
Australii (Perth – Zachodnia Australia). Kilkakrotnie Polskę
odwiedził. Zaprosił mnie do siebie w 1989 r. Zmarł w 2005 r. na
australijskiej ziemi.
Redaktorze!
Zima odchodzi. I całe szczęście. W tym roku za długo u
nas gościła. Śniegi stopniały i zobaczyliśmy pełno śmieci. Ludzie,
opamiętajcie się!! Niech każdy po sobie sprzątnie, wówczas
będzie dobrze.
Już ponad dwa lata mieszkamy w mieście. A to do czegoś
zobowiązuje. Mam tu na myśli właścicieli psów. Dobrze, że
kochacie zwierzaki, ale przyjemności kosztują.
Szedłem ulicą Fabryczną i Leśną do Gródeckiej. Powiem, sprawa jest po prostu... gówniana. Słusznie pisał pan
redaktor o tym w marcowej „GM”. To samo idąc w stronę Żedni.
Apeluję do władzy o powołanie Straży Miejskiej i
„lepienie” mandatów.
Z wiosennym pozdrowieniem
Janek
Od redaktora
Miasto Białystok już działa. Zakupiło 60 tysięcy torebek
papierowych i łopatek. Będziemy obserwować jak spiszą się
właściciele psów w Białymstoku. Jeśli eksperyment się powiedzie,
warto przenieść na grunt michałowski.
Panie redaktorze!
Zima minęła, a zostały dziury w jezdni. Jechałam ulicą
Białostocką i w ostatniej chwili ominęłam 15 centymetrową wyrwę (to głębokość). To samo przy poczcie, nie mówiąc o parkingu
przy WIM-ie. Co się stało, że na GOK-u już tablica nie wyświetla
daty? Dlaczego?
Agnieszka
Redaktorze!
To ja, ten od budowy kibla przy przystanku. Dalibóg,
szkoda ludzi. Jechałem autobusem, to pani błagała kierowcę, aby
Gazeta Michałowa KWIECIEŃ 2011
zatrzymał się koło cegielni i pobiegła w krzaki.
A drogi! Tragedia! Droga wojewódzka do Jałówki –
fatalna. Proponuję, aby władza zorganizowała 2 km odcinek –
objazd po... lesie. Na wysokości Bachur – droga!!! nie nadaje się
do użytku. Tragedia, masakra!
Co władze zamierzają zrobić z budynkiem po Szkole
Podstawowej w Szymkach? Stoi pusty, niszczeje, a chuliganie
(bezkarnie) dewastują.
A bezpańskie psy? Szkoda słów...
Kazik
Redaktorze!
Niskie ukłony panu Mieczysławowi Kosteckiemu za
przepiękny tekst o kobietach. Panie Mietku, pan to się na
wszystkim zna. Dziękuję.
Pięknie pisze pani Julita. Czytelnie i odważnie.
Szczególne podziękowania panu Pawłowi Kalinowskiemu, który mimo choroby regularnie przysyła teksty z Żagania. A
tam prawdziwa historia. Tego nie przeczyta się w szkolnych
podręcznikach.
Pragnę w imieniu kobiet podziękować za życzenia na
łamach „GM” panu burmistrzowi Markowi Nazarko i Robertowi
Żylińskiemu.
Czekam na teksty pani Niny Gorbacz. Mam nadzieję, że
przeczytam już w kwietniowej gazecie.
Ala Bielenia
Redaktorze!
Tępić tych, co wyrzucają śmieci. To po prostu przechodzi ludzkie pojęcie. Wkrótce święta. W Polsce chodzimy
gremialnie do świątyni, a później wracamy do prozy życia i
wyrzucamy śmieci w krzaki, w przydrożne rowy. Ludzie, opamiętajcie się!
N.B.
Panie naczelny redaktorze!
Bardzo uważnie czytam naszą gazetę lokalną. Szkoda, że
to miesięcznik a nie dwutygodnik czy nawet tygodnik.
Bardzo wnikliwie analizuję przeprowadzany z naszym
gospodarzem wywiad. To znakomity pomysł, z niego dowiaduję
się tylu ciekawych rzeczy. To bardzo dobrze, że władza jest tak
blisko ludzi. Brawo, panie burmistrzu. Dziękuję, że tyle czasu
poświęca pan swoim ludziom. Ale właśnie dobry pasterz tak
czyni.
Przeczytałam w ostatniej rozmowie, że nikt nie daje
panu pomysłów. Bardzo proszę, to moje przemyślenia. Należy
rozmawiać długo i skutecznie z władzami powiatu o bezpłatne
przejęcie terenu i obiektów Zespołu Szkół przy ulicy Gródeckiej.
Byłam w Bibliotece, na Policji, w Przedszkolu... Te budynki – baraki trzeba rozebrać. Moim zdaniem szkoda pieniędzy
na remonty. A biblioteka musi być w porządnym obiekcie. To
samo Policja i Przedszkole. W końcu mamy XXI wiek.
Mądrze zaprojektować jak wykorzystać budynki i teren.
Nie na łapu capu. Tylko spokojnie usiąść do dyskusji z architektami i innymi fachowcami.
Widzę tam następujące obiekty: biblioteka, dom kultury,
przedszkole, policja, izba pamięci regionalnej, sala widowiskowa.
Dom Kultury przy ulicy Białostockiej oddałabym pod usługi.
Młodzi ludzie chcą założyć firmę (fryzjer, drobny handel,
kawiarenkę, a nawet rehabilitacja itp.), a miejsca brakuje. Trochę
szkoda, ze już wyremontowano Dom Kultury, ale... może nie
wszystko stracone.
Przy ulicy Gródeckiej należy urządzić piękny park z
alejami i mnóstwem kwiatów. Są miejsca na parkingi, a i do
muzeum starej pocztówki blisko. Można tam jeszcze umieścić
strzelnicę (mamy klasy mundurowe) oraz korty tenisowe, a zimą
27
lodowisko. Aktualnie w TV2 w każdą niedzielę pokazują świetny
serial – W 80 ogrodów dookoła świata. Polecam. Można wówczas
byłoby zorganizować kiermasz kwiatów itp. Pewna jestem, że do
Michałowa przyjechałyby tłumy ludzi. I wówczas zapraszać na
Święto Niezapominajki.
Uważam, że moje pomysły są całkiem realne. Proszę
tylko je na spokojnie przemyśleć. Jeśli będzie, chociaż maleńki
odzew, to będę myślała dalej. Przecież dziewczyny-kobiety mają
już zajęcia z florystyki.
Stała czytelniczka (nazwisko znane redakcji)
jakby już lepiej jeździ się. Czasem zastanawiam się, co jeszcze
wymyśli nasz burmistrz. Podsyłam więc pomysł. A może zbudujmy nowe przedszkole i żłobek. Na początku wydało mi się to
śmieszne. Przecież dopiero dwadzieścia parę lat stoi budynek przy
Leśnej. Proponuje jednak zajść tam przy wietrznej i zimnej
pogodzie. Przeszywające zimno, wiatr hula. Może naszym
pociechom dałoby się zafundować prezent. Przedszkole ze żłobkiem. W super stylu, jak ratusz, ciepły i przytulny.
Burmistrzu! Ty i tak nie będziesz siedzieć bezczynnie,
więc pomyśl o najmłodszych.
Dobrze czy źle?
W tym roku Wielkanoc wypada nam w tym samym
terminie. Nam to znaczy wyznawcom katolicyzmu i prawosławia.
Na naszym terenie wiele rodzin jest „mieszanych” i nikomu to już
dziś nie przeszkadza i nikogo nie dziwi. Zawsze była okazja
dłuższego świętowania, bo to zaprasza ciebie sąsiad czy ktoś z
rodziny na „pierwszą” Wielkanoc, a ja jego na „drugą”.
Chcąc rozstrzygnąć problem, jak jest lepiej, chyba trzeba
udać się do J. T. Stanisławskiego, który udowadniał wyższość
Świąt Bożego Narodzenia nad Wielkanocą, czy tez odwrotnie.
Jeden wniosek jest pewny: w tym roku po Wielkanocy będziemy
zdrowsi, czyli mniej zjemy i wypijemy, bo i świętować będziemy
tylko raz.
A na przyszłość? Musimy zastanowić się, czy ważniejsza
jest tradycja (tzn. obchodzenie świąt dwa razy), czy też nasze
zdrowie.
Irena
Tragedia wisi w powietrzu!
Jakiś czas temu pisano na łamach „Gazety Michałowa” o
straszącym budynku naprzeciw plebanii. W międzyczasie jakiś
wariat w nocy go podpalił. Sąsiedzi w nocy nie śpią, bo następny
pożar może być tragiczny w skutkach. Nie mówiąc już o tym, ze
jego wygląd chluby naszemu miastu nie przynosi. Proponuję
złożyć skargę na Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego,
że nie potrafi wyegzekwować decyzji. Panowie radni powiatowi
do roboty!
W ostatnim numerze Gazety radny powiatowy odpowiedział „zasmuconemu automobiliście”, ze „inwestycje na 2011
rok ustalała poprzednia Rada Powiatu”. Czy nie mija się Pan z
prawdą? Budżet został przecież uchwalony w dniu 27 stycznia
2011 roku. To co ma tutaj stara Rada? A tak gwoli ciekawości, nasi
radni byli za tym budżetem, czy nie?
Red: Zadałem im pytanie i wszyscy byli za.
Niedługo oddamy do użytku pływalnię, do Białegostoku
Ekspresem ze Szkoły Podstawowej w Michałowie
Najpiękniejsze palmy wielkanocne.
Witamy wiosną. Pogoda sprzyja przyrodzie i naszym uczniom. W pierwszy dzień wiosny, choć zwany jest
„Dniem Wagarowicza” uczniowie tłumnie przybyli do
szkoły. Samorząd uczniowski zadbał o atrakcyjną atmosferę
ponieważ…każdy musiał przebrać się za płeć przeciwną.
Dostarczyło to wielu radości dzieciom i młodzieży.
Mamy też się czym pochwalić. Dwoje uczniów
naszej szkoły: Joanna Chołołowicz i Marek Barszczewski
wzięli udział w rejonowym konkursie humanistycznym.
Otrzymali za to dyplomy.
W Ogólnopolskich Olimpiadach Przedmiotowych
wzięło udział 29 uczniów naszej szkoły. Uczestnicy muszą
uzbroić się w cierpliwość, ponieważ wyniki będą w poło-
wie maja.
Rozstrzygnięto natomiast konkurs na najładniejszą
palmę wielkanocną. Najciekawsze prace wykonali:
klasy 0: Ławreszuk Emilia, Kozłowka Malwina, Leszczuk
Oliwia
klasy I: Pogorzelska Karolina, Aksiucik Zofia, Andraka
Martyna,
klasy II: Ławreszuk Mateusz, Kozłowska Emilia, Monach
Jakub
klasy III: Sikorska Katarzyna, Misiejuk Gabriela, Balcerzak
Joanna, Kozłowski Konrad
Wszystkie prace zostały przekazane do organizatora konkursu - Szkoły Podstawowej nr 49 w Białymstoku.
Laureaci otrzymali nagrody oraz dyplomy.
Odbył się Szkolny Konkurs Ortograficzny „Mistrz
Ortografii” dla klas 4-6. Komisja wyłoniła następujących
laureatów:
klasy czwarte
I miejsce - Monika Hajduczenia kl. IV a
II miejsce - Marta Gryko kl. IV b
III miejsce - Milena Kołosowska - kl. IV a
klasy piąte
I miejsce - Julia Czaban kl. V c
II miejsce - Marek Barszczewski kl. V a
III miejsce - Joanna Chołołowicz kl. V a
klasy szóste
I miejsce - Jakub Ausztol kl. VI c
II miejsce - Patrycja Sawicka kl. VI c
Gazeta Michałowa KWIECIEŃ 2011
28
III miejsce - Anna Szymusiuk kl. VI c
III miejsce - Michał Kulesza kl. VI b
Gratulujemy osiągniętych wyników. Zwycięzcy
konkursu otrzymają nagrody.
W warszawskim Centrum Nauki Kopernik.
Pierwszy dzień wiosny.
W dniu 5 kwietnia 2011r. odbył się SPRAWDZIAN
ZEWNĘTRZNY SZÓSTOKLASISTY. Przystąpiło do niego
100% uczniów klas 6-tych naszej szkoły. Teraz trzymamy
za nich mocno kciuki ponieważ wyniki będą w czerwcu.
Dbamy też o rozrywki kulturalne. Młodsze klasy
obejrzały spektakl teatralny, który gościł w naszej szkole „Niedźwiadek Łakomczuszek”. Spektakl promował zdrowy
i ekologiczny tryb życia. Natomiast uczniowie klas czwartych i częściowo piątych pojechali na wycieczkę do Warszawy, której celem było zwiedzanie stolicy, rozwijanie
zainteresowań poprzez eksperymentowanie w Centrum
Nauki Kopernik oraz kształtowanie właściwych postaw i
zachowań w miejscach publicznych.
Pracujemy też dalej nad rozwijaniem uczniowskich talentów. Zachęcamy do przeczytania wierszy o
wiośnie i świętach wielkanocnych.
Pozdrawiamy nadchodzącym, radosnym Alleluja!
W imieniu społeczności szkolnej nadesłała A. Monach.
Pamiętaj o:
Wielkanoc, Wielkanoc
Wielka radość panuje
Na stole baranek króluje
Pisanki malowane
Ciasta i wędliny
To na spotkanie
Całej rodziny.
Julita Gryka Va
Śmigus Dyngus już od rana
Polej wodą gospodarza pana
Potem resztę domowników
Tylko tak bez krzyku
Stary zwyczaj każe
Trochę wody w darze
Potem przez rok cały
Złe moce nie będą prześladowały.
Julita Gryko Va
Wiosna wiosna już idzie
Wynurza się słonko z mokrych
Mgieł wylewa się łąkom.
Już kwitnie przyroda radosna
Wiosna otworzyła podwoje
Najpiękniejsza pani wiosna.
Wiośnie co dzień radośniej
Słońce przygrzewa mocniej
Nad polami śpiewa skowronek, jaskółka i drozd.
Klaudia Dołżyńska IIIb
Gazeta Michałowa KWIECIEŃ 2011
16.05.2011 – Mija termin płatności II raty podatku od
nieruchomości, rolnego i leśnego od osób fizycznych
16.05.2011 – Mija podstawowy termin składania wniosków o
przyznanie płatności bezpośrednich do gruntów za 2011 rok.
16.05.2011 – Mija podstawowy termin (a do10 czerwca z
sankcjami w wysokości 1% zmniejszenia płatności za każdy
dzień roboczy opóźnienia) składania w biurach powiatowych
ARiMR wniosków o płatność przez beneficjentów
kontynuujących program rolnośrodowiskowy.
01.05.2011 – Święto Pracy. Beatyfikacja Jana Pawła II.
02.05.2011 – Dzień Polskiej Flagi, Dzień Polonii
03.05.2011 – Święto Konstytucji 3 Maja, Święto Najświętszej
Maryi Panny – Królowej Polski
04.05.2011 – Dzień Strażaka
05.05.2011 – Dzień Europy
08.05.2011 – Dzień Zwycięstwa, Dzień Bibliotekarza i
Bibliotek
09.05.2011 – Święto Unii Europejskiej
10.05.2011 – Dzień Pracownika Gospodarki Komunalnej
12.05.2011 – Dzień Pielęgniarek
13.05.2011 – Światowy Dzień Chorego
14.05.2011 – Dzień Farmaceuty, Dzień Budowlańców
15.05.2011 – Dzień Niezapominajki
22.05.2011 – Mikołaja – święto parafialne w cerkwi w
Michałowie.
KONKURS
Redakcja GM ogłasza konkurs fotograficzny na zdjęcia
osób wywożących śmieci w niedozwolone miejsca (lasy,
rowy, cmentarze itp.). Do redakcji proszę przysyłać
zdjęcia pocztą, lub drogą e-mailową:
[email protected]. Kto wysypuje, gdzie i
kiedy. Nagrody czekają. Tel. 507 182 039.
29
Ogłoszenia
SPRZEDAM DOM w Michałowie przy ul. Ogrodowej 14. Cena do
uzgodnienia. Robert Pawilcz, tel.: 512 155 652
Pilne!!!! Poszukuję w Michałowie mieszkania do wynajęcia tel.663 982 223
Halina Koźmian upiecze tort na każdą okazję tel. 604 357 907
NAPRAWA zbiorników mleczarskich, lodówek, zamrażarek tel.
604 884 492, 506 350 867
NAPRAWA I PODWYKONANIE PROTEZ
Michałowo, ul. Żwirki i Wigury 24
tel. d. 85 718 9921 lub. kom. 511 265 091
Wyrób pomników granitowych i lastryko.
Michałowo, ul. Młynowa 8, tel. 85 718 96 48, 663 495 795
Wynajmę dom w Michałowie z c.o.- 503 860 040
Kupię 1 ha ziemi lub łąki na terenie gminy Michałowo
606 183 197
Agent PZU w Michałowie zaprasza, ul. Hieronimowska 48, tel.
(85) 7189 618 lub 607 633 320.
Kwiaciarnia Dolce Vita w Michałowie zaprasza codziennie w
godz. 9-16, tel. 602 443 034
INSEMINACJA KRÓW
Sławomir Ostrowiecki tel. 506612249
USŁUGI DEKARSKIE- KRYCIE I WYKONYWANIE DACHÓW
Janusz Ostrowiecki tel. 513914328
Sprzedam mieszkanie 63 m2 tel. 500 724 734
Zespół muzyczny - wesele - tanio i solidnie tel. 887 044 881
Dom do wynajęcia koło Michałowa tel. 85 717 90 73
Usługi remontowo-budowlane tel. 501 136 706
Sprzedam działkę w Michałowie. Telefon kontaktowy
796757885.
Sprzedam mieszkanie M-4, (pierwsze piętro)w Michałowie
tel. 609 642 390
Sprzedam domek z siedliskiem blisko Michałowa
85 7 189 305 ( po 18-tej )
Okazja!!! Sprzedam ziemię ok.1.5 ha i łąkę torfową ok. 3.6 ha
506 617 723
Układanie glazury i terakoty, parkietu i paneli, tynkowanie,
szpachlowanie ,malowanie i inne wykończenia. 512 369 473
Okazja! Sprzedam dwie działki siedliskowe w Potoce
(5300m2 i 3800m2) po 9 zł/m2 . Telefon : 500 222 626
Z powodu zainstalowania pompy ciepła tanio sprzedam kocioł C.O. "KORTEX-DREW-KWD o mocy 14 KW" (na gwarancji) wraz z kompletnym wyposażeniem. Tel. 602 724 881
Skup bydła rzeźnego: byki, jałówki, krowy tel. 504 291 089
Wydawca: Gminny Ośrodek
Kultury w Michałowie. Pismo
zrzeszone w Polskim Stowarzyszeniu Prasy Lokalnej z
siedzibą w Krakowie. Ukazuje
się raz w miesiącu w Michałowie i okolicy. Redaktor naczelny:
Mikołaj Greś (tel. 85 7189 591, 507 182 039). Współpraca:
parafie prawosławna i katolicka, GOK, szkoły, przedszkole oraz
Bogdan Balcerowicz, Jerzy Chmielewski, Jan Ciełuszecki,
Dariusz Golak (sport), Nina Gorbacz, Mieczysław Kostecki,
Roman Kalinowski (zdjęcia), Paweł Kalinowski (Żagań), Edward
Kuczyński (Warszawa), Julita Niepłoch-Sitnicka (Anglia). Dorota
Worona. Adres redakcji: „Gazeta Michałowa”, Kazimierowo 16,
16-050 Michałowo. Tel./fax 85 7189 591, tel. kom. 507 182 039,
604 063 559. E-mail: [email protected] Za treść
ogłoszeń redakcja nie odpowiada oraz zastrzega sobie prawo
do redagowania materiałów przeka-zanych do opublikowania.
Numer złożono 11.04.2011r. Wydru-kowano w drukarni ARES w
Białymstoku. Nakład 800 egz.
.
.
Michałowa
Gazeta
Wyrazy głębokiego współczucia Panu Włodzimierzowi
Owsiejczykowi z powodu śmierci brata składa
redakcja „Gazety Michałowa”
Wyrazy szczerego współczucia Panu
przewodniczącemu naszego Związku Emerytów,
Rencistów i Inwalidów z powodu śmierci brata
składają zarząd i członkowie ZERiI
Wyrazy głębokiego współczucia pani Halinie
Zwolińskiej i pani Agnieszce Helman z powodu śmierci
Ojca i Dziadka
składa Agnieszka z pracownikami.
Apel
Pod koniec lutego br. na cmentarzu prawosławnym w
Michałowie zostało zniszczonych 6 pomników. Kto
widział lub posiada jakiekolwiek informacje proszony
jest o kontakt z Posterunkiem Policji w Michałowie, ul.
Wąska 1, tel. 85 7189 097.
Podziękowania
Bardzo serdecznie dziękujemy wszystkim za udział w
uroczystościach pogrzebowych ALEKSANDRA
JAROCKIEGO. Dziękujemy wszystkim leśnikom,
delegacji Nadleśnictwa Żednia, rodzinie, sąsiadom,
znajomym.
Pogrążeni w bólu – żona z dziećmi
Bardzo serdecznie dziękujemy panu Włodzimierzowi
Konończukowi za sprawne odśnieżanie drogi do naszej
wsi.
Sołtys i mieszkańcy Zaleszan
Bardzo serdecznie i od serca dziękuję strażakom w
Szymkach za niezwykle sprawną operację gaśniczą.
Człowiek w momencie osobistego zagrożenia czuje jak
ważni i potrzebni są nasi dzielni strażacy.
Elżbieta Leszczuk
Zdumione jesteśmy, po przeczytaniu życzeń od Panów
z okazji Dnia Kobiet w dn. 8 III 2011 r. w „Gazecie
Michałowa”.
Mieszkanki gminy Michałowo składają serdeczne
podziękowania Panom, z Panem Burmistrzem
Markiem Nazarko na czele. Skierowaliście ku nam
piękne słowa i przemiły gest - „Brzemię czerwonych
róż”. Tak wzniosłe życzenia wzbudziły w nas ogromną
radość.
Dziękują bardzo: „Dzierlatki, Pannice, Panny, Panie,
Seniorki i Matrony”
Ceny brutto za wywóz śmieci - Gródek
- odpady komunalne
(segregowane) -15.12 zł.
- bez selekcji -17. 82 zł
W każdą środę w godz. 9.00 – 14.00 w byłym
Urzędzie Miejskim przy ul. Wąskiej 1 uzyskasz pomoc
przy wypełnianiu wniosków o dopłaty bezpośrednie do
gruntów za 2011 rok. Zapraszamy.
Gazeta Michałowa na www.michalowo.pl
"KAROL"
PrzewozyPasażerskie
Przewóz osób na terenie kraju
tel. 509 188 976
Karol Burak
Kazimierowo 61, 16-050 Michałowo
PKO BP S.A. (agencja)
w Michałowie zaprasza
ul. Białostocka 19 budynek GOK-u
- wpłaty (prowizja 2,5 zł)
- wpłaty na konto PKO (bez prowizji)
- wypłaty z karty
(w godzinach otwarcia agencji)
- kredyty
Czynny od pn-pt.: 8.00-16.00
tel. (085) 7179-012
lub 517 315 444
Firma SiS oferuje :
- węgiel kamienny ,
- brykiet torfowy paczkowany ,
- brykiet drzewny paczkowany ,
Na terenie Michałowa transport gratis
(85) 7 189 665, 505 093 915
budynku Gminnej Biblioteki przy
ulicy Wąskiej 1
PUNKT konsultacyjny dla osób uzależnionych i członków
ich rodzin czynny w każdą środę w godzinach 16.15 - 20.15
w budynku Gminnej Biblioteki, ul. Wąska 1.
GRUPA AA "RAZEM" spotyka się w budynku
Gminnej Biblioteki,
ul. Wąska 1 w każdy czwartek w godz. 17.00 - 19.00
AGENCJA UBEZPIECZENIOWA
DUŻY WYBÓR FIRM
ZAPRASZAMY KLIENTÓW
w godz. 8.00 – 21.00
MICHAŁOWO, ul. 3 Maja 12 („Biały Domek”)
MICHAŁOWO, Plac 11 listopada 12 (obok stacji paliw)
Tel. 661 289 801, 518 076741
DOM POGRZEBOWY „AWIS” T. Gawina
- wykonuje wszystkie usługi pogrzebowe
- od ubierania do pochowania
- posiadamy garderobę damską i męską
- wieńce, kwiaty, wiązanki
- zadzwoń, a najlepiej zgłoś się w celu
uzgodnienia ceremonii pogrzebowej
Michałowo, ul. Gródecka 32a, tel. 7189 161,
kom. 609 777 073 lub 609 777 074
Gazeta Michałowa na www.michalowo.pl
Czytają nas
Birma - Thida nad jeziorem w Rangoonie.
USA - Nowy Jork. Zenek Mozolewski.
Chłopcy z Nowej Woli.
Gitarzyści z GOK-u.
Już przyleciały bociany.
W WIM-ie.
Jan Dragim.
Marta i Magda.
Dzień otwarty Zespołu Szkół
Zaproszeni goście i dyrekcja.
Gimnazjaliści na sali.
Pokaz Straży Granicznej.
Darek Moroz, Marek Lisowski, Igor Tarasewicz
- lider i Tadeusz Waśko.
Gimnazjaliści z Gródka.
Zespół Szkół zaprasza.
Marta i Kasia.
Angelika i Agnieszka.

Podobne dokumenty