5 listopada

Transkrypt

5 listopada
NR 45 (335)/1
PO GÓRACH, DOLINACH...
5 listopada 2000 r.
Nr 45 (335) 5 listopada 2000
Adres internetowy parafii: http://www.ustron.bielsko.opoka.org.pl
XXXI NIEDZIELA ZWYKŁA
RozwaŜając tekst dzisiejszej Ewangelii, stajemy obok
uczonego w Piśmie, stawiając pytanie Jezusowi o
największe przykazanie. Wśród tylu przykazań,
obowiązków, norm moralnych, mamy świadomość jak
wiele brakuje nam do doskonałości, jak trudno jest nam to
wszystko przestrzegać. Dlatego pojawia się chęć skrócenia tego wszystkiego do najwaŜniejszych przepisów, by
nie rozminąć się z istotą swojej wiary, by nie utracić z własnego zaniedbania ostatecznego szczęścia wiecznego.
Odpowiedź Pana Jezusa jest krótka - najwaŜniejsze jest
przykazanie zaczerpnięte ze Starego Testamentu, które
kaŜdy Izraelita codziennie odmawiał w rannej i wieczornej
modlitwie: “Będziesz miłował Twojego Boga Jahwe, z
całego swego serca, z całej duszy swojej, ze wszystkich
swych sił”. Dodaje równieŜ, Ŝe “miłować Go całym
sercem ... daleko więcej znaczy niŜ wszystkie całopalenia
i ofiary”.
Do tej odpowiedzi Jezus celowo dodaje jeszcze
przykazanie miłości bliźniego: “nie będziesz szukał
pomsty, nie będziesz Ŝywił urazy do synów twego ludu,
ale będziesz kochał bliźniego jak siebie samego”.
Miłość Boga bez miłości bliźniego jest niemoŜliwa, a
jeśli ktoś twierdziłby inaczej, to jest to fałszywa dewocja.
PróŜne jest wtedy składanie rąk i próŜne są równieŜ
wypowiadane słowa modlitwy, które nie mogą być
wysłuchane w niebie. I odwrotnie, miłość bliźniego bez
miłości Boga jest zawsze oszukaniem siebie i wypływa z
egoistycznego przypodobania się drugiej osobie.
Punktem wyjścia i celem naszego Ŝycia powinien
być zawsze Bóg. Wychodząc z tej zasady będziemy
zawsze otwarci na miłość, będziemy umieli kochać i
miłość przyjmować.
Ten obowiązek ma swoje źródło w wyznawanej
przez nas wierze. Zobowiązani przez sakrament chrztu
św. nie moŜemy odmówić miłości temu, kogo Bóg
miłuje, czyli kaŜdemu. Tak przeŜywając swoją wiarę na
pewno dobrze spełnimy swoje chrześcijańskie i ludzkie
E-mail redakcji: [email protected]
RozwaŜania Matki Teresy
Ofiarowuj Bogu kaŜde wypowiadane słowo,
kaŜdy swój ruch. Musimy coraz bardziej
Litania w czasie utrapienia
Kyrie, elejson! Chryste, elejson! Kyrie, elejson!
Chryste, usłysz nas! Chryste, wysłuchaj nas!
Ojcze z nieba, BoŜe, zmiłuj się nad nami.
Synu, Odkupicielu świata, BoŜe,zmiłuj się nad nami.
Duchu Święty, BoŜe,
Święta Trójco, Jedyny BoŜe,
BoŜe, WspomoŜycielu i Obrońco nasz,
BoŜe, Ucieczko i Mocy nasza,
BoŜe, w którego mocy jest śmierć i Ŝycie,
BoŜe, który czynisz bogatym lub ubogim, poniŜasz lub
wywyŜszasz,
BoŜe, który wysłuchujesz pokornych, a oblicze pysznego
upokarzasz,
BoŜe, któremu dobrze znane są nasze słabości,
śeśmy zgrzeszyli, przepuść nam, o BoŜe.
śałujemy tego z całego serca,
Dla Jezusa Chrystusa, Syna Twego,
Dla Jego nieskończonych zasług,
Bądź nam miłościw, przepuść nam, Panie.
Bądź nam miłościw, wysłuchaj nas, Panie.
Od wszelkiego złego, wybaw nas, Panie.
Od sprawiedliwie zasłuŜonej kary,
Od gniewu Twego,
Od nagłej i niespodziewanej śmierci,
Od zemsty, nienawiści i wszelkiej złej woli,
Od zaślepienia duchowego,
Od ducha nieczystości,
Od ducha pychy,
Od powietrza, głodu, ognia i wojny,
Od nawałnicy i gradu,
Od zaraźliwych i niebezpiecznych chorób,
My, grzeszni, Ciebie prosimy, wysłuchaj nas, Panie.
Abyś się nad nami zlitował,
Abyś nam grzechy odpuścić raczył /.../
Abyś kapłanami i wszystkimi przewodnikami dusz, dla
naszego zbawienia rządzić i kierować raczył...
NR 45 (335)/2
PO GÓRACH, DOLINACH...
W DUCHU PATRIOTYCZNYM
KOŚCIÓŁ U PROGU II RZECZYPOSPOLITEJ KARDYNAŁ ALEKSANDER KAKOWSKI (CZ. I)
Walka o odzyskanie niepodległości rozpoczęła się z
chwilą jej utraty i trwała przez cały czas rozbiorów.
Walczono oręŜem i pracą. W walce o zachowanie
polskości, owej najdłuŜszej bitwie w dziejach, doniosłą
rolę odegrał Kościół. Trudno jest niedocenić Jego
ogromnego wkładu w integrację narodu po I - szej wojnie
światowej, kiedy po ponad stuletniej niewoli państwo
polskie powróciło do Ŝycia. Dlatego teŜ w 82. rocznicę
owego CUDU ROKU 1918. pragnę przybliŜyć mało
znaną problematykę, a przez wiele lat przemilczaną.
W archikatedrze warszawskiej św. Jana znajduje się
tablica pamiątkowa wmurowana z inicjatywy Prymasa
Wyszyńskiego, na której widnieją słowa: “Aleksander
Kardynał Kakowski, 2. II. 1863 - 30. XII. 1938, Arcybiskup
Metropolita Warszawski, Budowniczy Kościołów, Opiekun
MłodzieŜy, Konsekrator, Nuncjusz Achillesa Ratti - Piusa XI,
Kanclerz Kapituły Orderu Orła Białego”.
Był członkiem Rady Regencyjnej, która stała się
zaląŜkiem władzy polskiej przed 11. listopada 1918. roku.
Przyszły kardynał urodził się w rodzinie ziemiańskiej w diec.
płockiej. Był synem powstańca styczniowego - Franciszka, a
jego matką była Paulina z Ossowskich. Ojciec marzył o
karierze wojskowej dla syna. Ten jednak ukończywszy
gimnazjum w Pułtusku wstąpił do Seminarium Duchownego
w Warszawie. Mającego wszystkie oceny celujące
seminarzystę wysłano do Akademii Duchownej w
Petersburgu, gdzie w stolicy imperium carów kształcili się
przyszli dostojnicy Kościoła.
Zimny i wilgotny klimat nadnewskiej metropolii nadszarpnął zdrowie Aleksandra. Chory na płuca wyjechał na
Riwierę francuską, gdzie w Cannes ratował zdrowie.
Ostatecznie wylądował w Rzymie i pod pseudonimem
“Długosz” studiował prawo kanoniczne na Uniwersytecie
Gregoriańskim, zdobywając doktorat. Po powrocie do kraju z
rąk arcybiskupa W. Popiela, 30. maja 1886 r. otrzymał w
Warszawie święcenia kapłańskie. W 36 roku Ŝycia został
rektorem Metropolitarnego Seminarium Duchownego, starając się o wyeliminowanie wpływów carskiego rządu. W 1910.
r. zostaje rektorem Akademii Duchownej w Petersburgu.
Wielkiej roztropności i finezji dyplomatycznej wymagało
prowadzenie, pod okiem cara, uczelni w duchu katolickim i
polskim. W trzy lata później Pius X mianował ks. rektora
arcybiskupem metropolitą warszawskim. Sakrę biskupią
otrzymał 22 czerwca w kościele św. Katarzyny w
Petersburgu.
Przybywając do Warszawy ze stolicy cara, arcybiskup
nie miał łatwego Ŝycia. Posądzany o prowadzenie Kościoła
w duchu “błagonadioŜności”, skarŜył się swoim najbliŜszym
kapłanom:
Ciągle mnie spotykały zarzuty, Ŝe jestem biskupem
prorządowym - naprzód rusofilem, a później germanofilem.
A ja słuchałem zawsze tylko papieŜa i swego sumienia Polaka i kapłana. Nie chciałem przyjeŜdŜać do stolicy Polski
ze stolicy carów, ale z Częstochowy, gdzie na Jasnej Górze,
u stóp Królowej Polski modliłem się o Jej wstawiennictwo do
Jej Syna, aby mnie kierował i błogosławił w pracy duszpasterskiej. Tam teŜ nabrawszy ufności w Jej opiekę obrałem sobie hasło, dewizę biskupiego herbu: Operari et
sperare /Pracować i ufać/.
(cdn)
Opracował Cezary Wójcik
5 listopada 2000 r.
KAROL WOJTYŁA
MYŚLĄC OJCZYZNA...
(FRAGMENTY)
Ojczyzna - kiedy myślę wówczas wyraŜam siebie
i zakorzeniam,
mówi mi o tym serce,
jakby ukryta granica,
która ze mnie przebiega
ku innym,
aby wszystkich ogarniać
w przeszłość
dawniejszą niŜ kaŜdy z nas:
z niej się wyłaniam...
gdy myślę Ojczyzna by zamknąć ją w sobie jak skarb.
Pytam wciąŜ, jak go pomnoŜyć
jak poszerzyć tę przestrzeń,
którą wypełnia.
- Wolność stale trzeba zdobywać,
nie moŜna jej tylko posiadać.
Przychodzi jako dar,
utrzymuje się przez zmaganie.
Dar i zmaganie
wpisują się w karty ukryte,
a przecieŜ jawne.
Całym sobą płacisz za wolność
- a więc to wolnością nazywaj,
Ŝe moŜesz
płacąc ciągle na nowo
siebie posiadać.
Słaby jest lud,
jeśli godzi się ze swoją klęską,
gdy zapomina,
Ŝe został posłany,
by czuwać,
aŜ przyjdzie jego godzina.
Godziny wciąŜ powracają
na wielkiej tarczy historii.
Oto liturgia dziejów.
Czuwanie jest słowem Pana
i słowem ludu,
które będziemy przyjmować
ciągle na nowo.
Godziny
przechodzą w psalm
nieustających nawróceń:
Idziemy uczestniczyć
w Eucharystii światów.
Tobie, Jutrzenko zbawienia
W niedzielę, 8 października, na zakończenie Mszy św.
wieńczącej Jubileusz Biskupów, w obecności 1,5 tysiąca biskupów oraz setek tysięcy pielgrzymów, klęcząc przed Figurą Matki
BoŜej Fatimskiej, papieŜ Jan Paweł II zawierzył przyszłość
świata Matce BoŜej. “O Matko, która znasz cierpienia i nadzieje
Kościoła i świata, wspomagaj swoje dzieci w codziennych
próbach, jakich Ŝycie nie szczędzi nikomu, i spraw, aby dzięki
wspólnym wysiłkom wszystkich ciemności nie przemogły światła. Tobie, Jutrzenko zbawienia, powierzamy naszą drogę w nowym Millennium, aby pod Twoim przewodnictwem wszyscy
ludzie odnaleźli Chrystusa, światłość świata i jedynego
Zbawiciela, który króluje z Ojcem i Duchem Świętym na wieki
NR 45 (335)/3
“O
5 listopada 2000 r.
PO GÓRACH, DOLINACH...
RODZINIE
-
JAKA JEST, JAKA BYĆ
o samotności
Określonym podejściem do zagadnienia być moŜe
wsa-dzony przysłowiowy kij w mrowisko, jednakŜe sądzę,
Ŝe i osoba samotna ma prawo zabrać głos, wypowiedzieć
się w sprawie rodziny.
Jaka ona właściwie jest?
Dla osoby samotnej pojęcie rodziny, więź rodzinna
mają nieco inny wymiar niŜ dla tych, którzy ją załoŜyli, mają
dzieci, troszczą się o codzienne jej potrzeby. Razem z
rodziną przeŜywają kłopoty; wspierają się gdy te się pojawią.
Wspólnie się teŜ weselą.
Osoba samotna /bez względu na oblicze tej
samotności/ stoi trochę na obrzeŜach pełnej, kochającej się
rodziny; rodziny, która w swoim podstawowym składzie
wystarcza często sama sobie. KaŜdy ma oczywiście
bliskich, którzy są rodziną, albo są jak rodzina. Są sytuacje,
gdy jest się z nimi blisko, ale teŜ są takie okoliczności, kiedy
mocniej czuje się smak samotności. Pragnie się wówczas
ciepła, serdeczności, trwałych więzi, akceptacji jak w pełnej,
szczęśliwej rodzinie; samemu teŜ chce się obdarować tym
samym.
Jak oceniane są wzajemne relacje osób samotnych z
rodzinami?
KaŜda z osób samotnych odpowie na to pytanie
inaczej, gdyŜ odczuwa swoją przynaleŜność do rodziny, lub
jej brak, w sobie tylko właściwy sposób. Rodziny, przyjaciele
osób samotnych winni zastanowić się czy i kiedy
dostrzegają istnienie, potrzeby osób samotnych w swoim
otoczeniu - samotnych - bo idą przez Ŝycie same,
samotnych - bo choroba eliminuje je z Ŝycia /takŜe
rodzinnego/, samotnych - bo w gorszej kondycji
materialnej...
Kiedy analizuję sytuację osób samotnych, dochodzę do
wniosku, Ŝe w sposób szczególnyy dobierają sobie przynaleŜność do wspólnoty religijnej, grupy zawodowej, koła zainteresowań... W ich ramach powstają nierzadko więzi
lgnące silnie np. nauczyciela z klasą, księdza z grupą
oazową, pielęgniarki czy wolontariusza ze swoimi
podopiecznymi, współpracownikami, itp. W grupach tych
lub innych moŜna znaleźć więzi, obdarować uczuciem,
realizować siebie.
Są teŜ osoby, które nie próbują, nie potrafią wyjść naprzeciw swojej samotności. Łatwo się zraŜają, są mało tolerancyjne, elastyczne w kontaktach międzyludzkich, niewiele
robią aby je wzbogacić o wartości uczuciowe, moŜliwe tylko
w relacjach z drugim człowiekiem. Nie podejmują kolejnych
prób aby zatrzymać przy sobie tych, którzy są rodziną albo
są jak rodzina. Aby osiągnąć taką pewność, potrzeba jak
sądzę ciągłych prób z obydwu stron - i tych, którzy mają
rodziny i tych, którzy czują się samotni.
Podsumowując - tak, to prawda, ja osoba samotna, nie
koncentrująca się wyłącznie na swojej samotności,
potrzebuję czasem ogrzać się w cieple domowego ogniska,
poŜyć problemami rodziny. Mogę teŜ ją wzbogacić o
wartości, których samotni mają zwykle więcej - czasem dla
rodziny, modlitwą za rodzinę, bezinteresowną pomocą,
innym spojrzeniem na sprawy rodziny....
Panie BoŜe, kaŜdemu z nas wyznaczyłeś taką, a nie inną
drogę. Daj mi siłę i moc, aby godnie ją przeŜyć. Nie chcę
zamykać się w destrukcyjnym kręgu własnej samotności,
która ma w sobie coś z pychy, egoizmu, obraŜonej dumy.
DZIECIOM NA DOBRANOC
Modlitw a Psa
Panie,
waruję na straŜy!
Beze mnie,
kto będzie strzegł ich domu?
Pilnował ich owiec?
Kto będzie wierny?
Nikt - prócz Ciebie i mnie nie wie, czym jest wierność.
Mówią mi: “Dobry piesek! Grzeczny piesek!”
To tylko słowa...
Klepią mnie,
rzucają mi stare kości
i bardzo się niby cieszę...
Przyjmuję wszystko,
bo oni myślą, Ŝe jest mi dobrze.
Czasem ktoś mnie kopnie,
gdy mi wejdzie w drogę.
Przyjmuję i to, bo cóŜ mi szkodzi!
Waruję na straŜy!
Panie,
nie daj mi umrzeć,
dopóki cokolwiek im grozi.
Amen
wiersze zesłańca
“ KRÓ LOW A” .
Na tronie królujesz Patriarchów,
Proroków i Apostołów,
Wyznawców i Męczenników
Królowo i Pani Aniołów.
Bielszaś nad śniegi i lilie
Świętaś nad świętych wszystkich
Matko Najśliczniejsza
Pokoju wiekuisty.
Tyś jest bez grzechu poczęta,
Czorta zdeptałaś głowę,
Dziewic Królowo Święta
Korony Polskiej Królowo!
JUBILACI TYGODNIA
Emilia Wrzesińska
Jadwiga Dobrowolańska
Paweł Chmiel
Henryk Kubok
Maria Zwierniak
Halina Okseniuk
Roman Kostyrko
Eugeniusz Sebesta
Anna Gluza
Zacnym Jubilatom składamy najserdeczniejsze
Ŝyczenia: zdrowia, BoŜej opieki i radości na kaŜdy dzień.
“Choćbyśmy cały świat przemierzali w poszukiwaniu
Piękna, nie znajdziemy go nigdzie, jeŜeli nie nosimy go w
NR 45 (335)/4
PO GÓRACH, DOLINACH...
MŁODYM BYĆ...
W SŁOŃCU, W DESZCZU,
W MIŁOWANIU
ŚWIĘTY KAROL
BOROMEUSZ - “DOBRY
PASTERZ”
To juŜ 416 lat od chwili, kiedy św. Karol
ujrzał twarzą w twarz Dobrego Pasterza, któ-ry go zafascynował
do tego stopnia, Ŝe ani bogactwa, ani wła-dza, ani kariera, ani
młodzieńczy wiek nie odwiodły go od reali-zacji ewangelicznego
ideału Pasterza, który zna swoje owce i one Go znają. Jego
niedługie, bo tylko 46 - letnie, Ŝycie tak głęboko wryło się w
dzieje Kościoła, Ŝe Jan XXIII mówiąc o aktualności św. Karola,
stwierdził to w słowach: chociaŜ umarł, ciągle do nas mówi. Być
moŜe myślimy, Ŝe św. Karol Ŝył w in-nych czasach. Wówczas
ludzie inaczej myśleli, byli inni. Wszy-stko było prostsze. Dziś
świat jest bardziej skomplikowany. Jednak nie zapominajmy, Ŝe
człowiek pozostaje człowiekiem tak jak dawniej. Zmieniają się
tylko okoliczności. Pozostaje ten sam Bóg i ta sama Ewangelia
skierowana do człowieka. I dobrym, kochającym Boga i ludzi,
człowiekiem moŜna stać się tylko “na klęczkach”, w
nieustannym kontakcie z Dobrym Pasterzem. Mówimy, to były
inne czasy. Św. Karol w siódmym roku Ŝycia otrzymał tytuł
opata. Potem został kardynałem protonatariuszem apostolskim,
sekretarzem stanu, ministrem d/s Kościoła, admini-stratorem
metropolii mediolańskiej sprawując jeszcze szereg innych
funkcji. Miał ogromne posiadłości własne i kościelne, bo-gactwa
i pieniądze, ale wszystko rozdał. I sam stał się “jałmuŜ-ną”.
Chodził do chorych podczas zarazy, do biednych i wyrzuconych poza miasto. Tak postąpili równieŜ Emanuel Chauvenel i
Barbe Thouvenin, zakładając zgromadzenie Ŝeńskie nazwane
potem Zgrom. Sióstr Miłosierdzia św. Karola Boromeusza, aby
siebie dawały na jałmuŜnę, aby same stawały się
miłosierdziem. Na pewno św. Karol posiadał inne pole
działalności w okresie, w którym Ŝył. Uczestniczył w Soborze
Trydenckim. Był arcybisku-pem, wprowadzał sobór w czyn,
wizytował metropolię, zakładał seminaria. Był pasterzem na
szeroką skalę. Ale nie lękał się oddawać swojego Ŝycia dla
ludzi, nie bał się, Ŝe go wyśmieją, odrzucą. Nam brakuje często
ducha ofiary i zaparcia, a nawet często prostej chęci działania Ŝe warto, nie patrząc na to, czy się opłaci. Sedno
pasterzowania sprowadza się do wyrzeczenia. Św. Karol,
chociaŜ miał wygodne pałace, ogromnie duŜo czasu spędzał na
koniu w drodze do parafii, aby je wizytować. Całe jego Ŝycie
było w drodze - bez samochodu, samolotu, tygo-dniami na
koniu, aby głosić Słowo BoŜe, podnosić słabych, upo-minać
grzeszących, umacniać wierzących. W ciągłej słuŜbie
Kościołowi. Doskonale zdawał sobie sprawę na czym polega
pasterzowanie; Ŝe bez wyrzeczeń i postów nie moŜna stać się
pasterzem. I tylko na kolanach, poprzez modlitwę moŜna uczyć
się od ewangelicznego Dobrego Pasterza. Był niestrudzony w
nauczaniu, niestrudzony w upominaniu, wizytowaniu, modlitwie
i w umartwieniu. Swoje pracowite i wycieńczone Ŝycie oddał
samemu NajwyŜszemu Pasterzowi.
Patrząc na wzór świętości Ŝycia św. Karola upraszajmy
siły dla pasterza Kościoła, papieŜa Jana Pawła II, którego na
chrzcie obdarzono imieniem Karol. On podobnie jak św. Karol
pasterzuje poprzez modlitwę, post i jałmuŜnę.
Giustina
“BoŜe, Ojcze nasz, dałeś nam św. Karola jako patrona,
abyśmy jak On, byli oŜywieni duchem Kościoła i miłością do
5 listopada 2000 r.
LEKSYKON ZAKONÓW W POLSCE
rogacjoniści
Charyzmat: wychowanie biednej młodzieŜy i duszpasterstwo powołaniowe dla całego Kościoła przez modlitwę.
Hasło: “Proście Pana Ŝniwa, aby posłał robotników na
swoje Ŝniwo" (Mt 9,37-38 i Łk 10,2).
Strój zakonny: sutanna duchowieństwa diecezjalnego,
ewentualnie przepasana czarnym paskiem.
Data załoŜenia: 1897 r., zatwierdzone na prawie papieskim w 1958 r., w Polsce od 1991 r. Na świecie jest ich ok.
200; w tym 4 Polaków.
ZałoŜyciel: bł. Annibale Maria di Francia, urodził się 5
lipca 1851 r. w Messynie w rodzinie szlacheckiej. Święcenia
kapłań-skie przyjął 16 marca 1878 r. Spotkanie ze ślepym
biedakiem spowodowało, Ŝe młody ks. Annibale rozpoczął pracę
duszpasterską w dzielnicy Messyny “Avignone", która cieszyła
się wówczas złą opinią z powodu nędzy moralnej i materialnej
jej mieszkańców. Pragnął, aby modlitwa o powołaniu stała się
powszechna. Dla realizacji tego celu oraz dzieł miłosierdzia
wśród biednych dzieci załoŜył dwie kongregacje zakonne:
Zgromadzenie Rogacjonistów Najśw. Serca Jezusowego oraz
Zgromadzenie Córek BoŜej Gorliwości. Zmarł w Messynie l
czerwca 1927 r. Został beatyfikowany w Rzymie w 1990 r. przez
papieŜa Jana Pawła II.
Duchowość: rogacjonistów ogniskuje się wokół fragmentu
z Ewangelii św. Mateusza “śniwo wprawdzie wielkie, ale
robotników mało. Proście Pana Ŝniwa, Ŝeby wyprawił robotników
na swoje Ŝniwo" (Mt 9,37-38). Modlitwa o powołania kapłańskie
w całym Kościele jest głównym elementem charyzmatu
rogacjonistów. Ich nazwa bierze się z łacińskiego słowa rogate proście. Obowiązkiem rogacjonisty jest gorliwa prośba o nowe
powołania na “BoŜe Ŝniwa". Charyzmat zgromadzenia przejawia
się w nieustannej modlitwie o powołania, propagowaniu ducha
modlitwy i popieraniu powołań oraz wychowywaniu i uświęcaniu
młodzieŜy, zwłaszcza biednej i opuszczonej, takŜe w afirmacji
godności ludzkiej i pomocy biednym.
Działalność: kaŜdego dnia ofiarują Bogu swoje działanie
w intencji wybłagania powołań. Uczestniczą w Światowym Dniu
Modlitw o Powołania. Organizują spotkania modlitewne w
intencji powołań, wystawy powołaniowe, przygotowują teksty do
liturgii o powołania. KaŜde swoje działanie ofiarują w intencji
uświęcenia duchownych.
Inicjatywy te znajdują odbicie w działalności prowadzonego przez nich Centrum Powołań w Rzymie. Od 1938 r.
wydają czasopismo powołaniowe “Rogate ergo".
W latach osiemdziesiątych powstał instytut dla kobiet o
nazwie “Missionarie Rogazioniste" (Misjonarki Rogacjonistki).
Obecnie liczy on kilkanaście członkiń. Działa teŜ Zgrom. Córek
BoŜej Gorliwości. Wspólnota rogacjonistów w Polsce wydaje
biu-letyn animacji powołaniowej “Wielkie śniwo". Propaguje
równieŜ działalność Europejskiego Stowarzyszenia
Rogacjonistów (ERA), które skupia młodzieŜ pragnącą w swoim
Ŝyciu realizować charyzmat rogacjonistów: duszpasterstwo
powoła-niowe i chrześcijańskie miłosierdzie. Polscy rogacjoniści
propagują równieŜ Stowarzyszenie Modlitewne o Powołania,
którego zadaniem jest m.in. modlitwa o dobre powołania oraz
ofiarowanie na ten cel swoich radości i cierpień.
Realizując charyzmat wychowania biednej młodzieŜy, w
domu w Warszawie rogacjoniści otworzyli placówkę dla ubogich
dzieci. Mieści się tam oratorium i świetlica; wydawana jest
"Po górach, dolinach..."
Redaguje kolegium: Barbara Langhammer (red. naczelny), Barbara Górniok,
s. Justyna Lachowska, ks. Zygmunt Siemianowski (red. odpowiedzialny), Roman Langhammer (skład komputerowy).
Redakcja zastrzega sobie prawo skracania nadesłanych materiałów i zmiany tytułów. Wydawca: Fundacja "Źródło" Kraków.
Adres Redakcji Gazety: 43-450 Ustroń ul. M.Konopnickiej 1, tel 854-30-23.