5 listopada
Transkrypt
5 listopada
NR 45 (335)/1 PO GÓRACH, DOLINACH... 5 listopada 2000 r. Nr 45 (335) 5 listopada 2000 Adres internetowy parafii: http://www.ustron.bielsko.opoka.org.pl XXXI NIEDZIELA ZWYKŁA RozwaŜając tekst dzisiejszej Ewangelii, stajemy obok uczonego w Piśmie, stawiając pytanie Jezusowi o największe przykazanie. Wśród tylu przykazań, obowiązków, norm moralnych, mamy świadomość jak wiele brakuje nam do doskonałości, jak trudno jest nam to wszystko przestrzegać. Dlatego pojawia się chęć skrócenia tego wszystkiego do najwaŜniejszych przepisów, by nie rozminąć się z istotą swojej wiary, by nie utracić z własnego zaniedbania ostatecznego szczęścia wiecznego. Odpowiedź Pana Jezusa jest krótka - najwaŜniejsze jest przykazanie zaczerpnięte ze Starego Testamentu, które kaŜdy Izraelita codziennie odmawiał w rannej i wieczornej modlitwie: “Będziesz miłował Twojego Boga Jahwe, z całego swego serca, z całej duszy swojej, ze wszystkich swych sił”. Dodaje równieŜ, Ŝe “miłować Go całym sercem ... daleko więcej znaczy niŜ wszystkie całopalenia i ofiary”. Do tej odpowiedzi Jezus celowo dodaje jeszcze przykazanie miłości bliźniego: “nie będziesz szukał pomsty, nie będziesz Ŝywił urazy do synów twego ludu, ale będziesz kochał bliźniego jak siebie samego”. Miłość Boga bez miłości bliźniego jest niemoŜliwa, a jeśli ktoś twierdziłby inaczej, to jest to fałszywa dewocja. PróŜne jest wtedy składanie rąk i próŜne są równieŜ wypowiadane słowa modlitwy, które nie mogą być wysłuchane w niebie. I odwrotnie, miłość bliźniego bez miłości Boga jest zawsze oszukaniem siebie i wypływa z egoistycznego przypodobania się drugiej osobie. Punktem wyjścia i celem naszego Ŝycia powinien być zawsze Bóg. Wychodząc z tej zasady będziemy zawsze otwarci na miłość, będziemy umieli kochać i miłość przyjmować. Ten obowiązek ma swoje źródło w wyznawanej przez nas wierze. Zobowiązani przez sakrament chrztu św. nie moŜemy odmówić miłości temu, kogo Bóg miłuje, czyli kaŜdemu. Tak przeŜywając swoją wiarę na pewno dobrze spełnimy swoje chrześcijańskie i ludzkie E-mail redakcji: [email protected] RozwaŜania Matki Teresy Ofiarowuj Bogu kaŜde wypowiadane słowo, kaŜdy swój ruch. Musimy coraz bardziej Litania w czasie utrapienia Kyrie, elejson! Chryste, elejson! Kyrie, elejson! Chryste, usłysz nas! Chryste, wysłuchaj nas! Ojcze z nieba, BoŜe, zmiłuj się nad nami. Synu, Odkupicielu świata, BoŜe,zmiłuj się nad nami. Duchu Święty, BoŜe, Święta Trójco, Jedyny BoŜe, BoŜe, WspomoŜycielu i Obrońco nasz, BoŜe, Ucieczko i Mocy nasza, BoŜe, w którego mocy jest śmierć i Ŝycie, BoŜe, który czynisz bogatym lub ubogim, poniŜasz lub wywyŜszasz, BoŜe, który wysłuchujesz pokornych, a oblicze pysznego upokarzasz, BoŜe, któremu dobrze znane są nasze słabości, śeśmy zgrzeszyli, przepuść nam, o BoŜe. śałujemy tego z całego serca, Dla Jezusa Chrystusa, Syna Twego, Dla Jego nieskończonych zasług, Bądź nam miłościw, przepuść nam, Panie. Bądź nam miłościw, wysłuchaj nas, Panie. Od wszelkiego złego, wybaw nas, Panie. Od sprawiedliwie zasłuŜonej kary, Od gniewu Twego, Od nagłej i niespodziewanej śmierci, Od zemsty, nienawiści i wszelkiej złej woli, Od zaślepienia duchowego, Od ducha nieczystości, Od ducha pychy, Od powietrza, głodu, ognia i wojny, Od nawałnicy i gradu, Od zaraźliwych i niebezpiecznych chorób, My, grzeszni, Ciebie prosimy, wysłuchaj nas, Panie. Abyś się nad nami zlitował, Abyś nam grzechy odpuścić raczył /.../ Abyś kapłanami i wszystkimi przewodnikami dusz, dla naszego zbawienia rządzić i kierować raczył... NR 45 (335)/2 PO GÓRACH, DOLINACH... W DUCHU PATRIOTYCZNYM KOŚCIÓŁ U PROGU II RZECZYPOSPOLITEJ KARDYNAŁ ALEKSANDER KAKOWSKI (CZ. I) Walka o odzyskanie niepodległości rozpoczęła się z chwilą jej utraty i trwała przez cały czas rozbiorów. Walczono oręŜem i pracą. W walce o zachowanie polskości, owej najdłuŜszej bitwie w dziejach, doniosłą rolę odegrał Kościół. Trudno jest niedocenić Jego ogromnego wkładu w integrację narodu po I - szej wojnie światowej, kiedy po ponad stuletniej niewoli państwo polskie powróciło do Ŝycia. Dlatego teŜ w 82. rocznicę owego CUDU ROKU 1918. pragnę przybliŜyć mało znaną problematykę, a przez wiele lat przemilczaną. W archikatedrze warszawskiej św. Jana znajduje się tablica pamiątkowa wmurowana z inicjatywy Prymasa Wyszyńskiego, na której widnieją słowa: “Aleksander Kardynał Kakowski, 2. II. 1863 - 30. XII. 1938, Arcybiskup Metropolita Warszawski, Budowniczy Kościołów, Opiekun MłodzieŜy, Konsekrator, Nuncjusz Achillesa Ratti - Piusa XI, Kanclerz Kapituły Orderu Orła Białego”. Był członkiem Rady Regencyjnej, która stała się zaląŜkiem władzy polskiej przed 11. listopada 1918. roku. Przyszły kardynał urodził się w rodzinie ziemiańskiej w diec. płockiej. Był synem powstańca styczniowego - Franciszka, a jego matką była Paulina z Ossowskich. Ojciec marzył o karierze wojskowej dla syna. Ten jednak ukończywszy gimnazjum w Pułtusku wstąpił do Seminarium Duchownego w Warszawie. Mającego wszystkie oceny celujące seminarzystę wysłano do Akademii Duchownej w Petersburgu, gdzie w stolicy imperium carów kształcili się przyszli dostojnicy Kościoła. Zimny i wilgotny klimat nadnewskiej metropolii nadszarpnął zdrowie Aleksandra. Chory na płuca wyjechał na Riwierę francuską, gdzie w Cannes ratował zdrowie. Ostatecznie wylądował w Rzymie i pod pseudonimem “Długosz” studiował prawo kanoniczne na Uniwersytecie Gregoriańskim, zdobywając doktorat. Po powrocie do kraju z rąk arcybiskupa W. Popiela, 30. maja 1886 r. otrzymał w Warszawie święcenia kapłańskie. W 36 roku Ŝycia został rektorem Metropolitarnego Seminarium Duchownego, starając się o wyeliminowanie wpływów carskiego rządu. W 1910. r. zostaje rektorem Akademii Duchownej w Petersburgu. Wielkiej roztropności i finezji dyplomatycznej wymagało prowadzenie, pod okiem cara, uczelni w duchu katolickim i polskim. W trzy lata później Pius X mianował ks. rektora arcybiskupem metropolitą warszawskim. Sakrę biskupią otrzymał 22 czerwca w kościele św. Katarzyny w Petersburgu. Przybywając do Warszawy ze stolicy cara, arcybiskup nie miał łatwego Ŝycia. Posądzany o prowadzenie Kościoła w duchu “błagonadioŜności”, skarŜył się swoim najbliŜszym kapłanom: Ciągle mnie spotykały zarzuty, Ŝe jestem biskupem prorządowym - naprzód rusofilem, a później germanofilem. A ja słuchałem zawsze tylko papieŜa i swego sumienia Polaka i kapłana. Nie chciałem przyjeŜdŜać do stolicy Polski ze stolicy carów, ale z Częstochowy, gdzie na Jasnej Górze, u stóp Królowej Polski modliłem się o Jej wstawiennictwo do Jej Syna, aby mnie kierował i błogosławił w pracy duszpasterskiej. Tam teŜ nabrawszy ufności w Jej opiekę obrałem sobie hasło, dewizę biskupiego herbu: Operari et sperare /Pracować i ufać/. (cdn) Opracował Cezary Wójcik 5 listopada 2000 r. KAROL WOJTYŁA MYŚLĄC OJCZYZNA... (FRAGMENTY) Ojczyzna - kiedy myślę wówczas wyraŜam siebie i zakorzeniam, mówi mi o tym serce, jakby ukryta granica, która ze mnie przebiega ku innym, aby wszystkich ogarniać w przeszłość dawniejszą niŜ kaŜdy z nas: z niej się wyłaniam... gdy myślę Ojczyzna by zamknąć ją w sobie jak skarb. Pytam wciąŜ, jak go pomnoŜyć jak poszerzyć tę przestrzeń, którą wypełnia. - Wolność stale trzeba zdobywać, nie moŜna jej tylko posiadać. Przychodzi jako dar, utrzymuje się przez zmaganie. Dar i zmaganie wpisują się w karty ukryte, a przecieŜ jawne. Całym sobą płacisz za wolność - a więc to wolnością nazywaj, Ŝe moŜesz płacąc ciągle na nowo siebie posiadać. Słaby jest lud, jeśli godzi się ze swoją klęską, gdy zapomina, Ŝe został posłany, by czuwać, aŜ przyjdzie jego godzina. Godziny wciąŜ powracają na wielkiej tarczy historii. Oto liturgia dziejów. Czuwanie jest słowem Pana i słowem ludu, które będziemy przyjmować ciągle na nowo. Godziny przechodzą w psalm nieustających nawróceń: Idziemy uczestniczyć w Eucharystii światów. Tobie, Jutrzenko zbawienia W niedzielę, 8 października, na zakończenie Mszy św. wieńczącej Jubileusz Biskupów, w obecności 1,5 tysiąca biskupów oraz setek tysięcy pielgrzymów, klęcząc przed Figurą Matki BoŜej Fatimskiej, papieŜ Jan Paweł II zawierzył przyszłość świata Matce BoŜej. “O Matko, która znasz cierpienia i nadzieje Kościoła i świata, wspomagaj swoje dzieci w codziennych próbach, jakich Ŝycie nie szczędzi nikomu, i spraw, aby dzięki wspólnym wysiłkom wszystkich ciemności nie przemogły światła. Tobie, Jutrzenko zbawienia, powierzamy naszą drogę w nowym Millennium, aby pod Twoim przewodnictwem wszyscy ludzie odnaleźli Chrystusa, światłość świata i jedynego Zbawiciela, który króluje z Ojcem i Duchem Świętym na wieki NR 45 (335)/3 “O 5 listopada 2000 r. PO GÓRACH, DOLINACH... RODZINIE - JAKA JEST, JAKA BYĆ o samotności Określonym podejściem do zagadnienia być moŜe wsa-dzony przysłowiowy kij w mrowisko, jednakŜe sądzę, Ŝe i osoba samotna ma prawo zabrać głos, wypowiedzieć się w sprawie rodziny. Jaka ona właściwie jest? Dla osoby samotnej pojęcie rodziny, więź rodzinna mają nieco inny wymiar niŜ dla tych, którzy ją załoŜyli, mają dzieci, troszczą się o codzienne jej potrzeby. Razem z rodziną przeŜywają kłopoty; wspierają się gdy te się pojawią. Wspólnie się teŜ weselą. Osoba samotna /bez względu na oblicze tej samotności/ stoi trochę na obrzeŜach pełnej, kochającej się rodziny; rodziny, która w swoim podstawowym składzie wystarcza często sama sobie. KaŜdy ma oczywiście bliskich, którzy są rodziną, albo są jak rodzina. Są sytuacje, gdy jest się z nimi blisko, ale teŜ są takie okoliczności, kiedy mocniej czuje się smak samotności. Pragnie się wówczas ciepła, serdeczności, trwałych więzi, akceptacji jak w pełnej, szczęśliwej rodzinie; samemu teŜ chce się obdarować tym samym. Jak oceniane są wzajemne relacje osób samotnych z rodzinami? KaŜda z osób samotnych odpowie na to pytanie inaczej, gdyŜ odczuwa swoją przynaleŜność do rodziny, lub jej brak, w sobie tylko właściwy sposób. Rodziny, przyjaciele osób samotnych winni zastanowić się czy i kiedy dostrzegają istnienie, potrzeby osób samotnych w swoim otoczeniu - samotnych - bo idą przez Ŝycie same, samotnych - bo choroba eliminuje je z Ŝycia /takŜe rodzinnego/, samotnych - bo w gorszej kondycji materialnej... Kiedy analizuję sytuację osób samotnych, dochodzę do wniosku, Ŝe w sposób szczególnyy dobierają sobie przynaleŜność do wspólnoty religijnej, grupy zawodowej, koła zainteresowań... W ich ramach powstają nierzadko więzi lgnące silnie np. nauczyciela z klasą, księdza z grupą oazową, pielęgniarki czy wolontariusza ze swoimi podopiecznymi, współpracownikami, itp. W grupach tych lub innych moŜna znaleźć więzi, obdarować uczuciem, realizować siebie. Są teŜ osoby, które nie próbują, nie potrafią wyjść naprzeciw swojej samotności. Łatwo się zraŜają, są mało tolerancyjne, elastyczne w kontaktach międzyludzkich, niewiele robią aby je wzbogacić o wartości uczuciowe, moŜliwe tylko w relacjach z drugim człowiekiem. Nie podejmują kolejnych prób aby zatrzymać przy sobie tych, którzy są rodziną albo są jak rodzina. Aby osiągnąć taką pewność, potrzeba jak sądzę ciągłych prób z obydwu stron - i tych, którzy mają rodziny i tych, którzy czują się samotni. Podsumowując - tak, to prawda, ja osoba samotna, nie koncentrująca się wyłącznie na swojej samotności, potrzebuję czasem ogrzać się w cieple domowego ogniska, poŜyć problemami rodziny. Mogę teŜ ją wzbogacić o wartości, których samotni mają zwykle więcej - czasem dla rodziny, modlitwą za rodzinę, bezinteresowną pomocą, innym spojrzeniem na sprawy rodziny.... Panie BoŜe, kaŜdemu z nas wyznaczyłeś taką, a nie inną drogę. Daj mi siłę i moc, aby godnie ją przeŜyć. Nie chcę zamykać się w destrukcyjnym kręgu własnej samotności, która ma w sobie coś z pychy, egoizmu, obraŜonej dumy. DZIECIOM NA DOBRANOC Modlitw a Psa Panie, waruję na straŜy! Beze mnie, kto będzie strzegł ich domu? Pilnował ich owiec? Kto będzie wierny? Nikt - prócz Ciebie i mnie nie wie, czym jest wierność. Mówią mi: “Dobry piesek! Grzeczny piesek!” To tylko słowa... Klepią mnie, rzucają mi stare kości i bardzo się niby cieszę... Przyjmuję wszystko, bo oni myślą, Ŝe jest mi dobrze. Czasem ktoś mnie kopnie, gdy mi wejdzie w drogę. Przyjmuję i to, bo cóŜ mi szkodzi! Waruję na straŜy! Panie, nie daj mi umrzeć, dopóki cokolwiek im grozi. Amen wiersze zesłańca “ KRÓ LOW A” . Na tronie królujesz Patriarchów, Proroków i Apostołów, Wyznawców i Męczenników Królowo i Pani Aniołów. Bielszaś nad śniegi i lilie Świętaś nad świętych wszystkich Matko Najśliczniejsza Pokoju wiekuisty. Tyś jest bez grzechu poczęta, Czorta zdeptałaś głowę, Dziewic Królowo Święta Korony Polskiej Królowo! JUBILACI TYGODNIA Emilia Wrzesińska Jadwiga Dobrowolańska Paweł Chmiel Henryk Kubok Maria Zwierniak Halina Okseniuk Roman Kostyrko Eugeniusz Sebesta Anna Gluza Zacnym Jubilatom składamy najserdeczniejsze Ŝyczenia: zdrowia, BoŜej opieki i radości na kaŜdy dzień. “Choćbyśmy cały świat przemierzali w poszukiwaniu Piękna, nie znajdziemy go nigdzie, jeŜeli nie nosimy go w NR 45 (335)/4 PO GÓRACH, DOLINACH... MŁODYM BYĆ... W SŁOŃCU, W DESZCZU, W MIŁOWANIU ŚWIĘTY KAROL BOROMEUSZ - “DOBRY PASTERZ” To juŜ 416 lat od chwili, kiedy św. Karol ujrzał twarzą w twarz Dobrego Pasterza, któ-ry go zafascynował do tego stopnia, Ŝe ani bogactwa, ani wła-dza, ani kariera, ani młodzieńczy wiek nie odwiodły go od reali-zacji ewangelicznego ideału Pasterza, który zna swoje owce i one Go znają. Jego niedługie, bo tylko 46 - letnie, Ŝycie tak głęboko wryło się w dzieje Kościoła, Ŝe Jan XXIII mówiąc o aktualności św. Karola, stwierdził to w słowach: chociaŜ umarł, ciągle do nas mówi. Być moŜe myślimy, Ŝe św. Karol Ŝył w in-nych czasach. Wówczas ludzie inaczej myśleli, byli inni. Wszy-stko było prostsze. Dziś świat jest bardziej skomplikowany. Jednak nie zapominajmy, Ŝe człowiek pozostaje człowiekiem tak jak dawniej. Zmieniają się tylko okoliczności. Pozostaje ten sam Bóg i ta sama Ewangelia skierowana do człowieka. I dobrym, kochającym Boga i ludzi, człowiekiem moŜna stać się tylko “na klęczkach”, w nieustannym kontakcie z Dobrym Pasterzem. Mówimy, to były inne czasy. Św. Karol w siódmym roku Ŝycia otrzymał tytuł opata. Potem został kardynałem protonatariuszem apostolskim, sekretarzem stanu, ministrem d/s Kościoła, admini-stratorem metropolii mediolańskiej sprawując jeszcze szereg innych funkcji. Miał ogromne posiadłości własne i kościelne, bo-gactwa i pieniądze, ale wszystko rozdał. I sam stał się “jałmuŜ-ną”. Chodził do chorych podczas zarazy, do biednych i wyrzuconych poza miasto. Tak postąpili równieŜ Emanuel Chauvenel i Barbe Thouvenin, zakładając zgromadzenie Ŝeńskie nazwane potem Zgrom. Sióstr Miłosierdzia św. Karola Boromeusza, aby siebie dawały na jałmuŜnę, aby same stawały się miłosierdziem. Na pewno św. Karol posiadał inne pole działalności w okresie, w którym Ŝył. Uczestniczył w Soborze Trydenckim. Był arcybisku-pem, wprowadzał sobór w czyn, wizytował metropolię, zakładał seminaria. Był pasterzem na szeroką skalę. Ale nie lękał się oddawać swojego Ŝycia dla ludzi, nie bał się, Ŝe go wyśmieją, odrzucą. Nam brakuje często ducha ofiary i zaparcia, a nawet często prostej chęci działania Ŝe warto, nie patrząc na to, czy się opłaci. Sedno pasterzowania sprowadza się do wyrzeczenia. Św. Karol, chociaŜ miał wygodne pałace, ogromnie duŜo czasu spędzał na koniu w drodze do parafii, aby je wizytować. Całe jego Ŝycie było w drodze - bez samochodu, samolotu, tygo-dniami na koniu, aby głosić Słowo BoŜe, podnosić słabych, upo-minać grzeszących, umacniać wierzących. W ciągłej słuŜbie Kościołowi. Doskonale zdawał sobie sprawę na czym polega pasterzowanie; Ŝe bez wyrzeczeń i postów nie moŜna stać się pasterzem. I tylko na kolanach, poprzez modlitwę moŜna uczyć się od ewangelicznego Dobrego Pasterza. Był niestrudzony w nauczaniu, niestrudzony w upominaniu, wizytowaniu, modlitwie i w umartwieniu. Swoje pracowite i wycieńczone Ŝycie oddał samemu NajwyŜszemu Pasterzowi. Patrząc na wzór świętości Ŝycia św. Karola upraszajmy siły dla pasterza Kościoła, papieŜa Jana Pawła II, którego na chrzcie obdarzono imieniem Karol. On podobnie jak św. Karol pasterzuje poprzez modlitwę, post i jałmuŜnę. Giustina “BoŜe, Ojcze nasz, dałeś nam św. Karola jako patrona, abyśmy jak On, byli oŜywieni duchem Kościoła i miłością do 5 listopada 2000 r. LEKSYKON ZAKONÓW W POLSCE rogacjoniści Charyzmat: wychowanie biednej młodzieŜy i duszpasterstwo powołaniowe dla całego Kościoła przez modlitwę. Hasło: “Proście Pana Ŝniwa, aby posłał robotników na swoje Ŝniwo" (Mt 9,37-38 i Łk 10,2). Strój zakonny: sutanna duchowieństwa diecezjalnego, ewentualnie przepasana czarnym paskiem. Data załoŜenia: 1897 r., zatwierdzone na prawie papieskim w 1958 r., w Polsce od 1991 r. Na świecie jest ich ok. 200; w tym 4 Polaków. ZałoŜyciel: bł. Annibale Maria di Francia, urodził się 5 lipca 1851 r. w Messynie w rodzinie szlacheckiej. Święcenia kapłań-skie przyjął 16 marca 1878 r. Spotkanie ze ślepym biedakiem spowodowało, Ŝe młody ks. Annibale rozpoczął pracę duszpasterską w dzielnicy Messyny “Avignone", która cieszyła się wówczas złą opinią z powodu nędzy moralnej i materialnej jej mieszkańców. Pragnął, aby modlitwa o powołaniu stała się powszechna. Dla realizacji tego celu oraz dzieł miłosierdzia wśród biednych dzieci załoŜył dwie kongregacje zakonne: Zgromadzenie Rogacjonistów Najśw. Serca Jezusowego oraz Zgromadzenie Córek BoŜej Gorliwości. Zmarł w Messynie l czerwca 1927 r. Został beatyfikowany w Rzymie w 1990 r. przez papieŜa Jana Pawła II. Duchowość: rogacjonistów ogniskuje się wokół fragmentu z Ewangelii św. Mateusza “śniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało. Proście Pana Ŝniwa, Ŝeby wyprawił robotników na swoje Ŝniwo" (Mt 9,37-38). Modlitwa o powołania kapłańskie w całym Kościele jest głównym elementem charyzmatu rogacjonistów. Ich nazwa bierze się z łacińskiego słowa rogate proście. Obowiązkiem rogacjonisty jest gorliwa prośba o nowe powołania na “BoŜe Ŝniwa". Charyzmat zgromadzenia przejawia się w nieustannej modlitwie o powołania, propagowaniu ducha modlitwy i popieraniu powołań oraz wychowywaniu i uświęcaniu młodzieŜy, zwłaszcza biednej i opuszczonej, takŜe w afirmacji godności ludzkiej i pomocy biednym. Działalność: kaŜdego dnia ofiarują Bogu swoje działanie w intencji wybłagania powołań. Uczestniczą w Światowym Dniu Modlitw o Powołania. Organizują spotkania modlitewne w intencji powołań, wystawy powołaniowe, przygotowują teksty do liturgii o powołania. KaŜde swoje działanie ofiarują w intencji uświęcenia duchownych. Inicjatywy te znajdują odbicie w działalności prowadzonego przez nich Centrum Powołań w Rzymie. Od 1938 r. wydają czasopismo powołaniowe “Rogate ergo". W latach osiemdziesiątych powstał instytut dla kobiet o nazwie “Missionarie Rogazioniste" (Misjonarki Rogacjonistki). Obecnie liczy on kilkanaście członkiń. Działa teŜ Zgrom. Córek BoŜej Gorliwości. Wspólnota rogacjonistów w Polsce wydaje biu-letyn animacji powołaniowej “Wielkie śniwo". Propaguje równieŜ działalność Europejskiego Stowarzyszenia Rogacjonistów (ERA), które skupia młodzieŜ pragnącą w swoim Ŝyciu realizować charyzmat rogacjonistów: duszpasterstwo powoła-niowe i chrześcijańskie miłosierdzie. Polscy rogacjoniści propagują równieŜ Stowarzyszenie Modlitewne o Powołania, którego zadaniem jest m.in. modlitwa o dobre powołania oraz ofiarowanie na ten cel swoich radości i cierpień. Realizując charyzmat wychowania biednej młodzieŜy, w domu w Warszawie rogacjoniści otworzyli placówkę dla ubogich dzieci. Mieści się tam oratorium i świetlica; wydawana jest "Po górach, dolinach..." Redaguje kolegium: Barbara Langhammer (red. naczelny), Barbara Górniok, s. Justyna Lachowska, ks. Zygmunt Siemianowski (red. odpowiedzialny), Roman Langhammer (skład komputerowy). Redakcja zastrzega sobie prawo skracania nadesłanych materiałów i zmiany tytułów. Wydawca: Fundacja "Źródło" Kraków. Adres Redakcji Gazety: 43-450 Ustroń ul. M.Konopnickiej 1, tel 854-30-23.