marzec – "Jak rozmawiać z nastolatkiem."

Transkrypt

marzec – "Jak rozmawiać z nastolatkiem."
Jak rozmawiać z nastolatkiem?
Jeśli Twoje dziecko stało się uparte, złośliwe i bardziej krnąbrne niż zwykle,
a dodatkowo nie liczy się z Twoim zdaniem to najprawdopodobniej jest nastolatkiem,
który właśnie wkroczył w wiek dojrzewania. W tym okresie rodzice bardzo często czują,
że tracą kontakt z dzieckiem, które przestało nagle zwierzać się ze swoich tajemnic. Ponadto
dla nastolatka ważniejsza staje się opinia rówieśników.
Okres buntu zaczyna się niespodziewanie i przypomina przemianę nastolatka w małe dziecko
i towarzyszące temu nieustanne: „nie”, „nie”, „nie”. Z tym że uwagi nastolatka nie można
odwrócić nowymi zabawkami czy patrzeniem na pieska lub kotka w oknie. Bo też to, co się
dzieje w głowie i ciele naszego dziecka, jest dużo bardziej poważne. Wszystko zaczyna
je drażnić: kolor chleba na śniadanie i tapety na ścianie w pokoju, pytanie rodziców o nową
nauczycielkę. Ulubiony serial nagle jest bezdennie głupi, a koledzy i koleżanki urastają
do rangi muzycznych idoli. Na drzwiach pokoju pojawia się kartka z napisem „nie
wchodzić!!!”, na twarzy – pryszcze, a w sercu i głowie – chaos, z którym nie wiadomo, co
zrobić.
Burza hormonów powoduje ogromne zamieszanie i powoduje niezwykłą zmienność
nastrojów. Nagle było dobrze, a zaraz potem niespodziewanie jest źle. Przed chwilą dziecko
się śmiało, a teraz już płacze. Albo: minutę temu słuchało uważnie, a za chwilę widać na jego
twarzy totalne rozkojarzenie. Dzieci są bardziej drażliwe, łatwo je czymś zranić, albo
wywołać nieproporcjonalną do sytuacji silną złość. Młodzi reagują niedojrzale i impulsywnie,
wygłaszają przerażająco głębokie sądy. Jest to owoc poszukiwania odpowiedzi na pytania:
„Co się ze mną dzieje? Kim jestem? Dokąd zmierzam?”. Dziecko wchodzi na kolejny poziom
myślenia, więcej w tym abstrakcji, pytań filozoficznych. Ale... nie dajmy się nabrać na tę
pozorną dorosłość. Okazuje się bowiem, że chociaż zbuntowane nastolatki znają lekarstwo na
zło tego świata (albo przynajmniej tak im się wydaje), mają trudności z dostosowaniem się
do zakazów i norm oraz dodatkowych zajęć, szczególnie związanych z obowiązkami
domowymi.
Rodzice stają osłupiali wobec tych zmian. Niektórzy reagują szukaniem winy w sobie („Skąd
ten bunt? Czy popełniliśmy jakiś błąd? Chyba byliśmy kiepskimi rodzicami” – myślą), a inni
podkręcają poziom dyscypliny („Od dzisiaj szlaban na wszystkie wyjścia!” – krzyczą). Nie
zdają sobie sprawy, że właśnie stali się obiektem testowania granic. Bunt nastolatka to taka
forma realizowania siebie, która pomaga zdobyć niezależność, często na przekór
wszystkiemu. Jest to sprawdzian dorosłych, na ile mi pozwolą. Dojrzewające dzieci chcą mieć
więcej wolności i zaufania. Często kwestionują to, co do tej pory znały i budują swoją
niezależność wobec autorytetów. Jeżeli rodzice odwrócą się do nich w takim momencie
plecami, ich własna droga może porowadzić w mroczne rejony. W okresie dojrzewania warto
uświadomić sobie, że bunt nie dotyczy osoby rodzica, że rodzice nie powinni odbierać
kontrowersyjnych zachowań dziecka jako agresji przeciwko sobie.
Dojrzewanie to jeden z najtrudniejszych etapów w życiu młodego człowieka, ale
i najważniejszy. W tym czasie powinniśmy wspierać nastolatka z dwóch powodów. Po
pierwsze dlatego, że w ten sposób będzie również nam łatwiej przejść ten etap, którego
przecież i tak nie da się uniknąć. Po drugie: jest spora szansa, że jeśli dziecko mimo wszystko
będzie czuło wsparcie rodzica, to wyrośnie na rozsądnego dorosłego człowieka, który będzie
potrafił uczyć się na własnych błędach.
Aby nauczyć się rozmawiać ze swoim nastoletnim dzieckiem powinniśmy pamiętać, że
rozmowa to pewien proces polegający na obustronnej wymianie opinii. Dlatego też
prawdopodobnie my - dorośli będziemy zmuszeni zmienić odrobinę swoje zachowanie
i zmienić np. sposób wydawania poleceń. Jeśli Twoje dziecko słyszy jedynie komendy
z cyklu „wynieś”, „przynieś”, „zrób” to pamiętaj, że prawdopodobieństwo, że zostaniesz
zlekceważony jest olbrzymie. Dlaczego? Główną przyczyną jest fakt, że dziecko w okresie
dojrzewania stoi zwykle w opozycji do rodziców w myśl przekonania, że „nie jestem taki jak
Wy”. Poza tym sprzeciwiając się rodzicom dzieci mają okazję sprawdzić na ile tak naprawdę
mogą sobie pozwolić. Dlatego jeśli chcesz umiejętnie wybrnąć z domowych awantur to na
początek zanim wydasz polecenie dotyczące np. obowiązków domowych - wypisz je na
kartce i zaproponuj domownikom ich podział. Powiedz swojemu nastolatkowi, że może sobie
wybrać te, które chce wykonywać. To da mu do zrozumienia, że liczysz się z jego zdaniem.
Poza tym taka forma skupia uwagę dziecka na konieczności wyboru zadania, a nie na
działaniu na przekór. W problematycznych sytuacjach zaproponuj dziecku rozwiązanie
i otwarcie mów o swoich obawach. Nie ma zatem nic złego w tym, że powiesz dziecku, że
podział domowych obowiązków jest konieczny, bo martwisz się, że sam sobie nie poradzisz.
Gdy ustalisz z dzieckiem zasady, kolejnym ważnym krokiem jest wyznaczenie reguł
związanych z konsekwencjami niewykonania swoich obowiązków. Takie zasady spisane
przez domowników w formie umowy, czy kontraktu często bardzo dobrze sprawdzają się we
współpracy z młodzieżą. Wówczas egzekwowanie pewnych obowiązków staje się łatwiejsze,
gdyż nastolatek zgodził się i własnoręcznie podpisał taką umowę z rodzicami. Staje się przez
to w swoim poczuciu ważniejszy, bardziej dojrzały i traktowany poważniej.
Warto uświadomić sobie, że w okresie dojrzewania wzrasta autorytet rówieśników, a zdanie
rodziców staje się drugorzędne. I tego nie zmienimy. Jednak warto, żeby rodzice jak
najwięcej wiedzieli o najbliższych kolegach i znajomych swojego dziecka. Można zaprosić
ich do domu i wykazać się otwartością w kontaktach z nimi. Zapytaj dlaczego tak lubi swoich
znajomych. Ważne też, żeby dziecko nie izolowało od rodziców i nie zaczęło żyć jedynie
w swoim świecie. Dlatego staraj się wychodzić z inicjatywą i orientuj się
w zainteresowaniach dziecka.
Skrajne emocje, awantury, płacz, niekończące się dyskusje albo absolutny brak rozmów
nastolatka z rodzicami – takim przejawom czasem nie da się zapobiec. Da się jednak tak
ułożyć stosunki z dzieckiem, żeby nie stracić z nim kontaktu. Jeżeli do tej pory dziecko miało
świetny kontakt z rodzicami, czuło ich wsparcie i akceptację, nawet największy bunt nie
zerwie między nimi kontaktu. W tym czasie ważne jest po prostu pokazywanie troski,
akceptacji i wsparcia. Rodzice na pewno nie powinni grać roli jednej ze stron konfliktu, za
wszelką cenę nie dać się w ten bunt wciągnąć. Jeśli nie pozwalamy 15-latkowi jechać na
wakacje z kolegami, to powiedzmy mu, dlaczego tego nie chcemy, że troszczymy się o niego,
boimy. A nie zakazujemy: mówiąc „nie, bo nie i już”.
W żadnym wypadku rodzice nie powinni ośmieszać gustu nastolatka, niech słucha muzyki,
jaka mu się podoba. Kontrowersyjny kolor ścian w pokoju? Proszę bardzo. Nieustanny
bałagan w pokoju? Ale przecież wcale nie trzeba tam wchodzić! To, że powinniśmy
okazywać swojemu dojrzewającemu dziecku akceptację, nie oznacza też oddawania pola.
Walka powinna przybierać formę negocjacji, ponieważ to rodzice są stroną wytyczającą
granice. Co więcej dzieci potrzebują tego oporu z naszej strony. Granice stabilizują ich
zachowanie. Uspokajają. Niby się na nie złoszczą, ale nie ma dla nich nic lepszego niż
świadomość: jest ktoś ważny, kto porządkuje moje zachowanie. Na przykład: jeśli chce iść za
tydzień na imprezę, a wiemy, że nie przeczytał lektury, to nie mówimy od razu: „Nie, nigdzie
nie pójdziesz”. Można powiedzieć: „OK, pójdziesz, pod warunkiem, że przeczytasz lekturę”.
Sam zakaz bez uzasadnienia spowoduje większy bunt.
Przyczyną wielu spięć są sytuacje, w których rodzice chcą totalnie kontrolować dziecko i nie
ufają mu. Nie oznacza to, że należy mu na wszystko pozwalać, ale gdy dziecko chce zrobić
imprezę w domu, określmy jasno warunki np. że goście będą do 21 i nie będzie alkoholu.
Okażmy dziecku zaufanie. Jeśli mu nie zaufamy, nie będzie czuć się odpowiedzialne.
Wychowanie nie polega na trzymaniu latorośli pod kloszem i zmuszaniu do kopiowania
naszych zachowań.
Rodzice powinni być konsekwentni i tworzyć jednolity front. Dziecii bowiem posiadają
absolutnie genialne umiejętności manipulowania rodzicami, „napuszczania” ich na siebie
nawzajem czy też „wygrywania” sobie jednej ze stron. Jeśli dorosły popełni błąd w stosunku
do dziecka, nie powinien obawiać się przyznania do tego. Ale jeżeli rodzice uważają, że ich
decyzje są słuszne, nie powinni ustępować nawet pod wpływem najbardziej przejmującej
nastolatkowej histerii. Dobrze też jest czasami wyjść z stereotypowej roli i zareagować
kompletnie niekonwencjonalnie. Warto także słuchać rodzicielskiej intuicji.
Innym problemem, z którym dosyć często borykają się rodzice nastolatków jest
lekceważenie znaczenia szkoły. To właśnie wtedy najczęściej z ust dzieci padają słowa „nie
będę się uczyć, bo po co”. Jeżeli taka sytuacja trwa zbyt długo to warto sięgnąć po poradę
specjalisty. Skrajnie negatywne nastawienie może być bowiem jednym z objawów depresji.
Najczęściej jednak Twoje dziecko będzie po prostu sprawdzać, jak rodzic reaguje w takich
sytuacjach. Jeśli nastolatek argumentuje swoje zachowanie stwierdzeniem, że w szkole uczy
się samych bzdur, które nie przydadzą mu się w późniejszym życiu, odpowiedz zgodnie
z prawdą. Nie ma sensu wmawiać dziecku, że wszystkie przedmioty szkolne są niezbędne, ale
też nie możesz dziecka utwierdzać w przekonaniu, że szkoła jest z zasady nic nie warta.
Wykaż zatem zrozumienie, powiedz, że nie oczekujesz, aby Twoja pociecha była najlepsza ze
wszystkiego, ale poproś dziecko, żeby wybrało przynajmniej dwa przedmioty, w których
będzie wiodła prym. Warto rozmawiać z dzieckiem o tym, co daje edukacja i jaki jest jej
wpływ na późniejsze znalezienie pracy.
Rozmowa z gimnazjalistą czy licealistą nie powinna przebiegać tak samo jak
z uczniem podstawówki. To już nie jest małe dziecko, a osoba, która uważa się za dorosłą,
potrzebuje poczucia, że rodzice mają do niego zaufanie. Nie wolno wyśmiewać się czy
żartować z ich problemów, przez to zamykają się w sobie.
Trudności ze zrozumieniem świata młodych ludzi u dorosłych wynikają z innej
perspektywy patrzenia. Dla dorosłego krostka na twarzy nie jest problemem, dla nastolatka
jest ogromną tragedią. W takich momentach musimy wesprzeć dziecko, nie zostawiać
samemu sobie. Bardzo ważne jest też, jak rozmawiamy z dziećmi. Kiedy pytamy: jak było
w szkole? Pada odpowiedź: spoko, nudno, normalnie albo po staremu. Warto zadawać
bardziej konkretne pytania: z jakim przedmiotem masz trudności? Z kim siedzisz w ławce?
Im konkretniejsze pytania, tym mamy większą szansę na porozumienie się z dzieckiem
Nie ma jednego uniwersalnego modelu, który można zastosować w rozmowie z każdym
nastolatkiem, ani sprawdzonych trików. Do każdego dziecka trzeba podejść indywidualnie.
Są jednak zasady, o których warto pamiętać podczas rozmowy:
 Nie podnoś głosu. Twój krzyk to dla dziecka sygnał, że mu nie pomożesz.
 Najpierw wysłuchaj. Pozwól mu przedstawić swój punkt widzenia. Nie przerywaj
komentarzami.
 Zadawaj pytania. Jeśli widzisz, że dziecko ma problem z odpowiedzią, nie nalegaj.
Może za kilka minut będzie gotowe ci odpowiedzieć. Naciskając, tylko je zniechęcisz.
 Nie musisz się zgadzać z tym, co nastolatek mówi, ani ulegać wszystkim jego
prośbom i naciskom. Nie pozwól, by tobą manipulował. Ale pamiętaj o argumentach.
Unikaj słów: "Zabraniam ci i koniec". Rozmawiaj spokojnie. "Rozumiem cię, ale...",
"Podobają mi się twoje argumenty, jednak mnie nie przekonałeś, wrócimy do tej
rozmowy za rok".
 Jeśli czegoś dziecku zabraniasz, uzasadnij dlaczego. Przyznaj: "Martwię się o ciebie.
Nie chce cię puścić na ten koncert, bo nie jestem w stanie zapobiec temu, co może cię
tam spotkać". Dziecko poczuje, że się o nie troszczysz. Może zaproponuj, że je na ten
koncert zawieziesz i odbierzesz.
 Zadziw trochę swoje dziecko, zaskocz. Potraktuj problem z humorem. Rozładuj
napięcie, niech dziecko wie, że ma fajnego rodzica.
 Nie mów: "Ja w twoim wieku, to...", ani "Mnie było gorzej, ty masz wszystko" - to na
nic. Lepiej zabierz dziecko na zakupy, pokaż, ile coś kosztuje i jak długo trzeba na to
pracować.
 Nie wygłaszaj wykładów ani nie zwracaj się jak do malucha. Traktuj dziecko bardziej
partnersko. Tłumacz w sposób prosty, zrozumiały.

Podobne dokumenty