listopad/grudzień 2009 Liczba dni: 11 Miasta: D
Transkrypt
listopad/grudzień 2009 Liczba dni: 11 Miasta: D
-1Wycieczka do Indii Termin : listopad/grudzień 2009 Liczba dni: 11 Miasta: Delhi, Agra, Fathepur Sikri, Jaipur, Udaipur, Jodhpur, Ranakpur, Pushkar Hotele: Deluxe Class z A/C, ze śniadaniami Auto: Tata, A/C, z kierowcą Biuro: Invicta tour & travels Shop No.5047 Main Bazar ,Pahar Ganj New Delhi -110 055 E-mail : [email protected] 1) Wiza Do załatwienia w Ambasadzie w Warszawie. Koszt 184 PLN. Potrzebny jeden wniosek (kiedyś dwa) do wydrukowania ze strony ambasady oraz formularz grypowy. Ja załatwiałem wizę osobiście (lepiej być z samego rana, bo potem są kolejki, a wnioski przyjmowane do południa). Odbiór zleciłem juŜ firmie kurierskiej. DHL świadczy taką usługę i kosztuje ona 34.10 PLN. Najpierw trzeba zamówić kuriera, podać DHLowi adres odbiorcy oraz na jakie nazwiska ma odebrać paszporty- proszę podawać, Ŝe odbiór na 4 piętrze! Kiedy mamy juŜ DOKŁADNY termin odbioru ustalony z DHLem, to trzeba napisać mailowe upowaŜnienie do ambasady Indii o treści (przynajmniej ja taką wysłałem i poszło gładko:), a na drugi dzień paszporty były w domu... Witam, niniejszym e-mailem upowaŜniam kuriera firmy DHL do odbioru paszportów w Ambasadzie Indii na następujące nazwiska: 1) XXXX XXXXX ur. XX/XX/XXXXX 2) XXXXXXXXXX ur. XX/XX/XXXXX Numery wniosków XXX i YYY koloru ZZZZZ (tu chodzi o numery na tych naklejkach i ich kolory!) Data odbioru wiz podana na potwierdzeniu: XX/XX/XXXX W/w paszporty proszę zapakować do jednej koperty (jako jedna przesyłka) z adresem odbioru: XXXXXX XXXXXXX ULICA KOD,MIEJSCOWOSC woj. tel. 0000000000000 Koszty przesyłki pokrywa odbiorca tj. XXXXXXXXXXXXX Kurier zgłosi się po odbiór w dniu XX/XX/XXXXX w godzinach 11.00-17.00 Pozdrawiam Przed wysłaniem najlepiej upewnić się telefonicznie, na jaki adres mailowy ma zostać wysłane upowaŜnienie. © 2009 by PaDo, www.pado.kg.net.pl ver. 1.0 -22) Przelot, przybycie, odlot Linie lotnicze: Finnair, bilety kupione w promocji za około 1650 PLN. Check In zrobiony przez Internet 36 h przed odlotem. Plusem internetowego Check In jest zapewnienie sobie konkretnych miejsc-oraz drukujemy sobie karty pokładowe, które bez problemu funkcjonują na lotnisku w Warszawie jak i w Helsinkach. Niestety, aby oddać bagaŜ i tak trzeba stać w kolejce. Robienie Check In przy powrocie z Indii ma mały sens, poniewaŜ i tak dostajemy bilety drukowane przy stanowisku Check In – ale tak jak pisałem wcześniej, miejsca pozostają juŜ takie, jak sobie zarezerwowaliśmy. Przed lądowaniem otrzymujemy 2 formularze- znany nam juŜ formularz odnośnie świńskiej grypy- nie wiem po co oni to zbierają, poniewaŜ nikt tego nie sprawdza, a przy stoliku, gdzie się ten formularz oddaje leŜy tego cała masa. Drugi formularz to formularz przyjazdowy składający się z dwóch części- podaje się podstawowe dane- dane osobowe, pobytowe (BARDZO WAśNE: trzeba wpisać adres pobytu w Indiach, moŜe to być jakikolwiek hotel, ale musi być wpisany, gdyŜ przy stanowisku paszportowym są potem problemy i niemiłe traktowanie). Ten formularz podbijany jest przez osoby przyjmujące formularz grypowy, następnie jest kontrola paszportowa, gdzie odrywana jest pierwsza część formularza przyjazdowego, po kontroli paszportowej drugąniewielką część Custom oddaje się przy wyjściu z lotniska. Przy powrocie, aby wejść na teren lotniska w Delhi trzeba mieć paszport i bilet (bilet elektroniczny/wydrukowane potwierdzenie itp.). Przed odlotem z Indii trzeba takŜe wypełnić formularz wyjazdowy, który oddaje się przy kontroli paszportowej. WaŜne jest takŜe, aby wziąć na bagaŜ podręczny takie małe papierowe zakładki, które znajdują się przy Check In (formularz wyjazdowy takŜe znajduje się przy Check In) Na tych zakładkach przybijana jest pieczątka z Security Control (czyli z prześwietlenia bagaŜu podręcznego) – naleŜy na to zwrócić uwagę, czy kontrolujący przybiją pieczątkę, poniewaŜ jest ona jeszcze raz sprawdzana przed wejściem do samolotu. Mi pieczątki nie przybito i musiałem się wracać na prześwietlenie bagaŜu. 3) Pieniądze, bankomaty Nie było problemów z podjęciem pieniędzy z bankomatów- zwykła karta VISA Elektron z mBanku działa i bankomaty szybko wypluwały pieniądze. Za 1000 rupi z konta pobrano mi 62 PLN z groszami (stan na początek grudnia 2009), więc teoretycznie niepotrzebnie brałem dolary. Bankomatów jest nawet sporo i oczywiście opisane są jako ATM. Z wymianą pieniędzy takŜe nie było problemu, jedynie powrotna zamiana rupii na inne waluty moŜe być moŜliwa tylko na lotnisku – na mieście w tzw. Money Exchange nikt mi nie chciał zamienić rupii na euro czy dolary (zawsze się uśmiechali, wiec chyba zamiana jest tylko jednokierunkowa czyli euro/dolary na rupie) 4) Bezpieczeństwo Nikt nas nie okradł, nie napadł, nie postraszył, więc chyba nie ma się czego obawiać, jedyne co było bardzo męczące to średnio co 30 sekund ktoś chciał nam coś sprzedać, podwieźć, zagadać, aby oczywiście w końcu na nas zarobić. Najlepiej w takim wypadku ignorować lub mówić cokolwiek po polsku- zazwyczaj mówienie po polsku skutkowało najlepiej. Policji właściwie nie widziałem, a nawet jak widziałem nieświadomie to nie byłem w stanie odróŜnić przy takiej ilości ludzi. © 2009 by PaDo, www.pado.kg.net.pl ver. 1.0 -35) Zdrowie/ubezpieczenie Oczywiście przed wylotem potrzebne są szczepienia: WZW A i B, dur brzuszny, przypomnienie tęŜca, błonnicy i polio. Szczepienia moŜna zrobić w WSSE, ale np. w Katowicach ceny są bardzo zawyŜone, więc postanowiliśmy poprosić lekarza rodzinnego o recepty i tym sposobem zaoszczędziliśmy na kaŜdej szczepionce od 20 do ponad 50 PLN (np. WZW A w WSSE to 190 PLN, a w aptece 134 PLN). Następnie szczepionka moŜe być podana przez pielęgniarki w przychodni, a jak nie będą chciały (bo z reguły panie z przychodni znają tylko szczepionkę na grypę ☺ ) to moŜna to teŜ zrobić w WSSE- koszt zaszczepienia własną szczepionką to 15 PLN, więc i tak jest się do przodu. Jeśli chodzi o zatrucia Ŝołądkowe to takowych nie mieliśmy (patrz punkt o Jedzeniu), oczywiście nasza apteczka wyposaŜona była w środki na zatrucia, biegunkę, opatrunki, strzykawki, plastry, przeciwbólowe, antybiotyk. Proponuje, aby mimo wysokich temperatur zabrać ze sobą środki na przeziębienie- róŜnica temperatur między dniem a nocą jest duŜa i niestety ja dorobiłem się bólu gardła, do tego doszło przewianie przez otwarte szyby auta i tym sposobem wróciłem z przeziębieniem oraz zapaleniem uszu. Na szczęście na miejscu są apteki (Chemist) i moŜna wszystko kupić (np. Doxycyklina za około 70 rupi). Mieliśmy ze sobą środek do mycia rąk w Ŝelu, do kupienia w markecie za około 8 PLN, który to skutecznie zabija zarazki, do tego nawilŜane chusteczki, które pomagały utrzymać higienę w miejscach bez dostępu wody. Woda do mycia zębów oczywiście tylko butelkowana. Jadąc tak daleko na pewno trzeba się ubezpieczyć. Jako, Ŝe nie przekroczyliśmy magicznej 30, to wybraliśmy ubezpieczenie Euro>26 World, które nie było wcale gorsze od innych ubezpieczeń, a do tego za 75PLN waŜne jest przez cały rok (inne ubezpieczenia, w tej samej cenie, a w większości droŜsze trwały tylko 2 tygodnie). Warunek tylko jeden: w momencie wydania kart nie moŜna mieć skończonych 30 lat. 6) Jedzenie Właściwie stołowaliśmy się w hotelowych restauracjach. Tak jak pisałem wcześniej jedzenie nigdzie nam nie zaszkodziło. Większość potraw jest ostra, ale moŜna poprosić o wersje łagodne. Ceny wahały się w zaleŜności od hotelu, ale dla dwóch osób były to kwoty od 400 do 600 rupii (dania główne, napoje, desery itd., więcej info w punkcie Hotele). W pierwszy dzień daliśmy się namówić kierowcy na zawiezienie nas na obiad do znanej przez niego restauracji- oczywiście był to błąd, bo za wysoką kwotę zjedliśmy bardzo mało…tak więc jak kierowca proponuje restauracje, to stanowczo rezygnujcie z tych propozycji. Oczywiście wodę piliśmy tylko butelkowaną, kupowaliśmy zwykle w hotelach (cena od 15 do 20 rupii). Butelki po wypiciu starannie niszczyliśmy, aby nie zostały ponownie uŜyte. 7) Wstępy/opłaty/napiwki Ceny wstępów są róŜne dla tubylców i turystów. Przykładowo wstęp do Taj Mahal turystów kosztuje 750 rupii, a miejscowych tylko 20 (a moŜe i nawet 10- nie pamiętam) Przykładowe opłaty wstępu od osoby: • • • • • • • • Taj Mahal, Agra- 750 rupii + gratis woda oraz ochraniacze na buty, kupując bilet do Taj Mahal dostaje się razem z biletem kupony, które upowaŜniają do zniŜki do innych obiektów w Agrze/okolicach. Red Fort, Delhi – 250 rupii Jama Masjid, Delhi- 200 rupii za dwie osoby Humayun`s Tomb, Delhi – 250 rupii Muzeum w Forcie w Jodhpurze- 250 rupii (tu jedyna moŜliwość kupienia biletu zniŜkowego dla studentów, ja pokazałem karte Euro>26 i bez problemu kupiłem bilet zniŜkowy) Jaswant Thada, Jodhpur – 30 rupii Camel Safari, Pushkar, 2 godziny- 300 rupii City Palace, Jaipur- 300 rupii © 2009 by PaDo, www.pado.kg.net.pl ver. 1.0 -4• • • • Lake Pichola, Boat Ride, Udaipur- 300 rupii City Palace Complex, Udaipur – 25 rupii Fort Amber , Jaipur– 150 rupii, wjazd na słoniu 570 rupii Fort Agra, Agra – 250 rupii ze zniŜką (patrz Taj Mahal) Oraz wiele innych zabytków, niestety wydawane bilety były tak małe, Ŝe się gdzieś zapodziały. Tak, czy owak moŜna być pewnym, Ŝe wstęp do jakiegoś obiektu będzie płatny i to zwykle około 250 rupii (zauwaŜyliśmy, Ŝe większość wstępów oscylowała w tej granicy).Praktycznie w kaŜdym miejscu istniej opłata za kamerę video, a czasami nawet od aparatu, ale nigdy jej nie płaciliśmy i nikt nas nie sprawdzał (przy kupowaniu biletu lepiej schować kamerę/aparat). Dawanie napiwków jest oczywistą oczywistością ☺. Czasami nawet nie trzeba się zastanawiać, bo ręka po napiwek sama się wyciąga- np. w toaletach, gdzie często osoba obsługująca otwiera nam drzwi, podaje papier, czy odkręca wodę! Noszenie bagaŜy w hotelach przez hotelowych boyów takŜe jest normalnością, więc zalecam trzymanie drobnych zawsze przy sobie. Najlepszym wyjściem jest posiadanie plecaków- w tym wypadku nikt nie próbuje go z ciebie zdjąć (wniosek z obserwacji). W restauracjach zazwyczaj doliczany jest podatek, tak więc zazwyczaj kwota rachunku jest inna, niŜby się tego spodziewać (10-15 % większa). Po wydaniu reszty moŜna opcjonalnie zostawić napiwek. 8) Hotele • Delhi: Karat 87 Hotel www.karat87hotel.com Ten hotel nas przywitał w Delhi i poŜegnał. Spędziliśmy tam 3 noclegi. Pierwsze dwa na początku były bez zarzutu- pokój czysty, łazienka czysta. Niestety z ostatniego noclegu nie byliśmy w pełni zadowoleni, poniewaŜ na „wyjazdowe” dostaliśmy juŜ troszkę gorszy pokój pod względem wyglądu i czystości, no ale dało się bez problemu przeŜyć. Jedzenie w restauracji ok., ceny znośne. • Agra: The Taj Resiedency www.thetajresiedency.com Hotel całkowicie nowy, czysty. Jedynie zastrzeŜenia do obsługi w restauracji- chyba nowi pracownicy, nie mający kompletnie doświadczenia, ale bardzo mili i widać było, Ŝe chcieli się starać, ale im nie wychodziło ☺. Jedzenie ok., ceny znośne. • Jaipur: Hotel baba Haveli www.babahaveli.com Hotel czysty, przytulny, przemiły właściciel, wspaniałe i tanie jedzenie. Jest Internet. • Udaipur: Hill Lake www.hotelhilllake.com Hotel czysty, bardzo dobre i tanie jedzenie. Przepiękny widok na pobliskie jezioro, miasto i wzgórza. Jest Internet. • Jodhpur: Pal Haveli www.palhaveli.com Bardzo ładny hotel, połoŜony w centrum przy Miejskim Zegarze. Kuchnia dobra, ale juŜ niestety droga. • Pushkar: Master Paradise www.masterparadisepushkar.com Hotel takŜe czysty, połoŜony w spokojnej części miasta, około 10 min. od Holy Lake. Jedzenie dość drogie i niewielki wybór. Jest Internet. Jedyny hotel, w którym nie kupowaliśmy wody do picia, ze względu na cenę 50 rupi za butelkę (w kaŜdym innym hotelu cena od 15 do 20 rupii) © 2009 by PaDo, www.pado.kg.net.pl ver. 1.0 -59) Zakupy Najlepszym miejscem na zakupy w Delhi jest Pahar Ganj z Main Bazar. Ulica z samymi sklepami, do wyboru i koloru. Jeśli kierowca powie wam, Ŝe w RadŜastanie jest lepszy wybór i, Ŝe wam pokaŜe lepsze miejsca to bądźcie pewni, Ŝe zawiezie was do sklepów, w których ceny będą z kosmosu, a on sam będzie miał z tego procent jeśli tam kupicie. Dlatego zasada jest jedna: jeśli widzicie coś, co wam się podoba i cena jest ok., to po porostu to kupujcie nie zwlekając na inne miejsca. 10) Poczta Znaczki na kartkę pocztową kosztują 12 rupii, kupowaliśmy na poczcie. Po zakupieniu znaczków trzeba było wyjść przed budynek i znaleźć pojemnik z klejem, poniewaŜ znaczki nie miały kleju na drugiej stronie. Cała procedura wyglądała dość zabawnie, ale się udało...ciekawe czy pocztówki dojdą. 11) Komary W podanym okresie komarów nie było za wiele. W Delhi właściwie w ogóle. W innych miastach widzieliśmy komary, ale było ich naprawdę niewiele. Polecam zabrać ze sobą środek na komary – np. MUGGA. Smarowaliśmy się nią zawsze wieczorem, kiedy szliśmy na spacer. Dla bezpieczeństwa mieliśmy moskitierę i poza Delhi zawsze ją wieszaliśmy, poniewaŜ zdarzało się, Ŝe widzieliśmy komara w pokoju. Środki „do gniazdka” niestety wg mojej opinii w ogóle nie zdały egzaminu (zarówno przywieziony z polski, jak i miejscowy). Trzeba pamiętać o kawałku sznurka do moskitiery, aby nie było problemu z montaŜem- zwykle przeciągaliśmy sznurek od lampy do wiatraka nad łóŜkiem i potem wieszaliśmy moskitierę. 12) Inne porady, przemyślenia Do Indii chciałem jechać juŜ od paru lat. Udało się dopiero w tym roku. Jesteśmy bardzo zadowoleni z tej podróŜy. Indie to ogromny, przepiękny kraj z fascynującymi zabytkami, niesamowitą przyrodą. Była to bardzo pouczająca podróŜ, która jeszcze w większym stopniu pozwoliła nam docenić to, co mamy. Niestety jedyne co nam przeszkadzało, to męczący ludzie. Oni nie są niebezpieczni, ale męczący. Niestety bieda zmusza ich do tego, Ŝe kaŜdy turysta postrzegany jest jako potencjalny zarobek, więc idąc uliczkami indyjskich miast jest się notorycznie zaczepianym przez handlarzy, sklepikarzy czy taksówkarzy. Jest to kraj demokratyczny, mający swój rząd, ale ludzie pozostawieni są sami sobie- muszą dać sobie radę sami. Tak samo zwierzęta- krowy, kozy, psy i © 2009 by PaDo, www.pado.kg.net.pl ver. 1.0 -6inne, które są na wyciagnięcie ręki, poŜywienie muszą sobie zorganizować same, pośród zalegających śmieci. Właśnie śmieci- to kolejne charakterystyczne skojarzenie z Indiami. Byliśmy tam niespełna 11 dni. Oczywiście większość powie, Ŝe to za mało. Dla jednych tak, ale dla nas było to wystarczająco, aby zobaczyć skrawek Indii i być po tej podróŜy zadowolonym. Powiem nawet więcej: dłuŜej nie chcielibyśmy tam zostać. Stare przysłowie mówi, Ŝe w Indiach moŜna się zakochać, lub je znienawidzić. My pozostajemy po środku, ze względu na ludzi, którzy byli dla nas za męczący. Na początku było to znośne, ale pod koniec wzbudzało juŜ irytacje. W Chinach, w których miałem okazje być w ubiegłym roku, mimo większej liczby ludności, czułem się o wiele lepiej. PodróŜowaliśmy autem. Średnio na przejechanie 250km potrzeba było około 4-5 godzin. Drogi między większymi miastami są zazwyczaj dwujezdniowe, więc rozwijane prędkości teŜ były większe, choć ze względu na włóczące się zwierzęta nie przekraczaliśmy 80 km/h. Nie jestem w stanie przyrównać tego do jazdy pociągiem, czy busem po Indiach, ale samochód miał tą przewagę, Ŝe ruszaliśmy, kiedy chcieliśmy. Tak czy owak podróŜowanie było lekko męczące, więc nie wyobraŜam sobie podróŜy busem, czy pociągiem. Jeśli kogoś stać, to chyba polecam poruszanie się miedzy dalekimi miastami samolotem. W Indiach nauczyliśmy się nowego znaczenia słowa „free”. Nasz kierowca zazwyczaj ostrzegał nas przed pewnymi sprytnymi ruchami miejscowej ludności. Np. w Taj Mahal przy kupnie biletu turyści zagraniczni namawiani są na free guide from government, który pojawia się szybko i z nikąd☺. Oczywiście jest to dobrze zorganizowana „mafia”, która wykorzystuje naiwność turystów, a potem taki przewodnik wyciąga rękę po pieniądze. Niestety widzieliśmy w Taj Mahal wiele takich sytuacji. Zresztą takich sytuacji jeszcze trochę przeŜyliśmy, a charakterystycznym słowem było „ free information”. Oczywiście przy kupowaniu trzeba się targować. Ja targowałem się dość szybko, sprzedawca mówił kwotę, potem ja proponowałem swoją, którą uwaŜałem za zadowalającą dla mnie i jeśli sprzedawca się nie zgadzał to wychodziłem. W 90% skutkowało dobiciem targu, bo zaraz ktoś za mną leciał. Inaczej na targowaniu moŜna by spędzić po południe. Wycieczka trwająca 11 dni na pewno kosztowała nas o wiele taniej niŜ kupowana w biurze podróŜy w Polsce. Zdajemy sobie sprawę, Ŝe byłoby jeszcze taniej, gdybyśmy sami szukali hoteli, podróŜowali publicznymi środkami komunikacji i jedli w innych restauracjach. Jednak proponowana przez tamtejsze biuro podróŜy cena, była dla nas akceptowalna i nie musieliśmy się przejmować szukaniem hoteli, transportem itp. Był to dobry wybór, wiele zobaczyliśmy, wiele się nauczyliśmy, wiele teraz doceniamy i następne podróŜe takŜe odbywać się będą schematem: rezerwacja biletu lotniczego i ewentualne znalezienie miejscowego biura podróŜy lub podróŜ na własną rękę, w zaleŜności od kraju. © 2009 by PaDo, www.pado.kg.net.pl ver. 1.0