Potrzebujesz Terapii? Spróbuj w Najbliższym
Transkrypt
Potrzebujesz Terapii? Spróbuj w Najbliższym
Potrzebujesz Terapii? Spróbuj w Najbliższym Muzeum. (In Need Of Therapy? Try The Nearest Museum.) Czy potrzebujesz wyleczenia pewnych głęboko zakorzenionych problemów, które są nierozwiązane już zbyt długo? Metoda może być łatwiejsza niż myślisz. I możesz się tym zająć w czasie wakacji. W rzeczywistości, wystarczy do tego dowolne muzeum. Ale jeśli zdarzy się, że znajdziesz się w przepięknym, niedawno odnowionym Rijksmuseum w Amsterdamie, znajdziesz przewodnik prowadzący krok po kroku do spokoju psychicznego. Do 7 września, muzeum pokazuje „uzdrawiającą wizualnie“ wystawę „Sztuka Jest Terapią“ ukazującą, że „sztuka może być postrzegana i dawać szczęście dzięki jej silnemu działaniu terapeutycznemu.“ Chodzi o to, że zamiast podkreślać pochodzenie dzieł sztuki i twórców, muzeum powinno wyjaśnić, co sztuka może zrobić dla ciebie, zwykłego gościa, i jak może pomóc złagodzić obawy i niepokoje życiowych dylematów i dramatów, które dotyczą wszystkich. Rijksmuseum Weźmy, na przykład, jeden z najbardziej znanych holenderskich obrazów – „Żydowską Pannę Młodą“, namalowaną w 1669r. przez Rembrandta Harmenszoona van Rijna. Jest to nie tylko dzieło artystyczne, ale refleksja nad stanem małżeństwa. Oferują elegancką propozycję częstszego otaczania ramieniem współmałżonka, by przypomnieć mu lub jej o swojej miłości. Albo wręcz sugeruje za pomocą ponadgabarytowej żółtej karteczki samoprzylepnej, na której napis mówi: „Rzadko zdarza mi się objąć mojego małżonka: Ciepło i spokój miłości (małżonków) do siebie, nawet jeśli nie są szczególnie atrakcyjne i realizowane według standardów świata, są szokujące, jak również głęboko poruszające. Chociaż jest to wybitne, że jest to obraz, nastawiony na wywołanie ambiwalentnych reakcji. Zachwycamy się nim, ale jednocześnie czujemy żal. W naszym życiu nie ma piękna tego obrazu. Zbyt często jesteśmy źli, wściekli, szorstcy w stosunku do osoby, którą kochamy; lub możemy z westchnieniem złapać oddech, bo tak niewiele z tego wiernego czułego oddania jest w naszym życiu. Rembrandt ukazuje, z bolesną dokładnością, nasze braki: mamy zbyt mało prawdziwej miłości w naszym życiu, w naszym świecie.“ Wystawa, przekształcająca Rijksmuseum w centrum terapii, mające na celu pomoc osobom z problemami emocjonalnymi, zawiera 150 żółtych post-itów wypełnionych komentarzami, umieszczonych obok dzieł sztuki ze stałej kolekcji, obejmującą sztukę od średniowiecznej po współczesną. Towarzyszą one także obiektom w sklepie, kawiarni, szatni i przy wejściu. Wystawa, kierowana przez brytyjskich filozofów Alaina de Bottona (który posiada również Rembrandt, „Żydowska Panna Młoda“ obywatelstwo Szwajcarii) oraz Johna Armstronga, próbuje pokazać w praktyce kontrowersyje teorie, zamieszczone w ich najnowszej książce „Sztuka jako Terapia“, opublikowanej w ubiegłym roku i proponującej odwrócenie długoletnich przekonań o „celu“ sztuki, poprzez przekształcenie dzieł w sesje terapeutyczne. De Botton wielokrotnie twierdził, że muzea stały się martwymi grobami pogoni intelektualnej, zamiast być źródłami emocjonalnego pocieszenia i połączenia. Muzea powinny, zgodnie z jego założeniem, działać w naszych czasach tak, jak kiedyś katedry: powinny być miejscami, gdzie można uleczyć własną duszę. De Botton, który jest między innymi autorem książek „Jak Proust może zmienić Twoje życie“, „Architektura Szczęścia“ oraz „Religia dla Ateistów“, podczas rozmowy z organizacją TedX nazwał wystawę „ogromnym przedsięwzięciem“. „Jest to zdecydowanie największy pojedynczy projekt, jaki kiedykolwiek zrobiłem, wymagający miesięcy pracy. Głównym problemem była ilość tekstów, które trzeba było napisać: napisanie 200 komentarzy zajmuje mnóstwo czasu. To było jak pisanie zupełnie nowej książki, ale było to bardzo przyjemne i satysfakcjonujące.“ Po wizycie w ulubionym muzeum, sugeruje De Botton, należy „przyswoić wartości, które się podziwia w dziełach sztuki i wprowadzać je w życie, uczynić je bardziej rzeczywistymi w świecie. Bardzo łatwo jest „kochać sztukę“, ale zapominać o wartościach, które sztuka kocha. Chodzi o to, aby postarać się kochać to, co kochali artyści przez nas uwielbiani. Nie wystarczy kochać samych artystów. Nie wystarczy kochać dzieła, które oni stworzyli. Trzeba kochać to, co oni kochali.“ Na post-itach w Rijksmuseum filozofowie oferują pomocne instrukcje dotyczące życia codziennego – pocieszają, prowadzą i inspirują widzów. Obraz „Interior of the SintOdulphuskerk in Assendelft“ Pietera Jansza z 1649r. staje się lekcją dla osób dotkniętych obsesją cyfryzacji: „Spokój, koncentracja i porządek nie są luksusem... Są to warunki wstępne dla przemyślanego, zrównoważonego życia. Obraz wysyła nieco surową, ale przyjemną wiadomość: trzeba walczyć z tym co nas rozprasza, bo może to zrujnować życie; trzeba Pieter Jansz, „Interior of the Sint-Odulphuskerk in Assendelft“ bezwzględnie ustalaś swoje priorytety; płytka rozrywka jest wrogiem; należy uprościć życie i pozbyć się tego, co nie jest potrzebne; nie sprawdzaj wciąż swojego emaila; skup się na osiągnięciu celu.“ Nic dziwnego, że wystawa wywołała silne kontrowersje. Wielu krytyków uważa ją za obraźliwą dla arcydzieł kultury. Niektórzy są otwarcie wrodzy, oburzeni i wstrząśnięci. Ale wśród gości, których widziałam przez tydzień, było wiele uśmiechów. I zauważyłam kilka par, tulących się do siebie. Cecilia Rodriguez Forbes http://www.forbes.com/sites/ceciliarodriguez/2014/08/13/in-need-of-therapy-try-the-nearestmuseum/ tłum. Wojciech Filipowicz