Wydanie 127 - Świat Elit
Transkrypt
Wydanie 127 - Świat Elit
POLITYKA GOSPODARKA ISSN 1643-5729 Indeks 24340X DYPLOMACJA K U LT U R A NUMER 1–3/2016 (127) Cena 9,90 zł (w tym 5% VAT) Nr 1–3/2016 (127) Polak Roku 2015 w Belgii Wymiar sprawiedliwości wymaga reformy Stanisław Piotrowicz, poseł PiS Społeczeństwo bez autorytetów ubożeje Profesor dr hab. n. med. Jerzy Szaflik, wybitny polski okulista www.adika-moda.pl [email protected] Stoiska Firmowe C.H. Ptak (Rzgów) ● ● Hala G, box W 15 ● Hala G, box W 19 Nocna Strefa Handlu (Nowa Hala G) – box 029 C.H. Medax ● Głuchów Hala, box F5 Szanowni Państwo, FOTO archiwum redakcji OD REDAKCJI ,, Ogólnopolskiej dyskusji o konieczności zmiany Konstytucji, losach wymiaru sprawiedliwości, kondycji służb mundurowych i dalszych planach ekipy rządzącej nie mogło jednak zabraknąć w najnowszym numerze „Świata Elit”, który właśnie oddajemy w Państwa ręce. 6 Świat Elit | 1–3/2016 astronomiczna wiosna właśnie się zaczęła, do Polski wracają bociany, dzień jest coraz dłuższy, a w myślach niektórzy już planują wakacje. To także czas świąt wielkanocnych, spędzanych w rodzinnym gronie przy suto zastawionym tradycyjnymi potrawami stole. W tych wyjątkowych dniach odpoczynku patrzymy z nadzieją w przyszłość, pragnąc odskoczni choćby od ostatnich wydarzeń politycznych w kraju i za granicą, po raz kolejny wzbudzających ogromne emocje. Ogólnopolskiej dyskusji o konieczności zmiany Konstytucji, losach wymiaru sprawiedliwości, kondycji służb mundurowych i dalszych planach ekipy rządzącej nie mogło jednak zabraknąć w najnowszym numerze „Świata Elit”, który właśnie oddajemy w Państwa ręce. Państwa uwadze polecamy rozmowę ze Stanisławem Piotrowiczem, posłem PiS i byłym prokuratorem, oraz Mieczysławem Kasprzakiem, posłem PSL, a także wypowiedzi członków Zespołu Poselskiego na rzecz Nowej Konstytucji – Janusza Sanockiego i Andrzeja Gawrona. Początek roku nie tylko dla Polaków jest okazją do świętowania, o czym przypominamy naszym Czytelnikom w relacjach z urodzin Państwa Litewskiego, obchodów Dnia Obrońców Ojczyzny w Rosji, chińskiego Nowego Roku Małpy czy z ogólnoświatowej promocji Francji poprzez wyjątkowe kolacje „Goût de France / Good France”. Jednak nie samą państwowością człowiek żyje, tym bardziej w wiosennej aurze melancholii, dlatego z przyjemnością prezentujemy Państwu wybitne postacie z wielu dziedzin życia. Nie brakuje też ważnych tematów społecznych w wywiadach z prof. dr. hab. n. med. Jerzym P. Szaflikiem i prof. dr. hab. Alojzym Z. Nowakiem oraz kontynuacji rozważań o Inszallah w rozmowie z Januszem Mrowcem, byłym ambasadorem w krajach arabskich. Szczególnie polecamy rozmowy z przedstawicielami świata kultury, począwszy od Phila Grabsky’ego, reżysera dokumentalisty, przez artystę malarza Dariusza Orszulika, po Matta Duska, kanadyjskiego piosenkarza, nazywanego Frankiem Sinatrą XXI wieku. Ponadto dla wszystkich zabieganych, którym osobiście nie udało się uczestniczyć w niezwykle ważnych wydarzeniach biznesowych, charytatywnych i kulturalnych, przygotowaliśmy relacje z IX Gali Fundacji Pro Seniore, Jurajskiego Produktu Roku, III Charytatywnego Balu Oficerskiego Policji oraz gali z okazji zakończenia obchodów 15-lecia Akademii Polskiego Sukcesu i 25-lecia Polskiego Klubu Biznesu. Tym samym jesteśmy przekonani, że lektura niniejszego magazynu będzie dla Państwa niezwykle interesująca i umili wiosenne dni i wieczory. W NUMERZE magazyn polityczno-biznesowy 1–3/2016 POLITYKA 10Wymiar sprawiedliwości wymaga reformy rozmowa ze Stanisławem Piotrowiczem, posłem PiS 12 Nie odpuszczamy 14 Nowa konstytucja – konieczne zmiany, 10 rozmowa z Mieczysławem Kasprzakiem, posłem PSL rozmowa z Januszem Sanockim, posłem niezrzeszonym i Andrzejem Gawronem, posłem PiS 16 Jak ważna jest rządowa inicjatywa Program 500+? SŁUŻBY MUNDUROWE 18 Zarządzanie to więcej niż nauka 20 Druga szansa skazanych rozmowa z dr Małgorzatą Borowik DYPLOMACJA 24 Bóg tak chciał – Inszallah (cz. II) 28 30 32 33 Urodziny Państwa Litewskiego Święto Rosji Goût de France Na styku tradycji i nowoczesności 54 rozmowa z b. ambasadorem Januszem Mrowcem WYDARZENIA 34 Turniej służb mundurowych 36Bogatym nie jest ten, kto posiada, lecz ten, kto daje 38 Moda na sukces trwa 40 Gala Pro Seniore po raz dziewiąty 42 Jurajski Produkt Roku po raz piętnasty! 44 Język polski w rosyjskiej szkole? 45 Witakcy jest na serio 46 Sport to zdrowie 68 8 Świat Elit | 1–3/2016 FELIETON 48 Koń nie powinien płakać FOTO Piotr Grudysz, archiwum Uniwersytetu Warszawskiego, archiwum Justyny Napiórkowskiej rozmowa z Anną Osowską-Rembecką, b. Dyrektor Okręgową Służby Więziennej w Warszawie REDAKCJA POSTACI 50 Społeczeństwo bez autorytetów ubożeje 54 Brakuje nam wciąż grup badawczych i liderów 56 58 62 Bitwa o włosy Najedzony Kosmosem II Lubię dzielić się muzyką 64 Dokumentalista od sztuki ADRES REDAKCJI al. Solidarności 104 01–016 Warszawa 48 22 632 97 79 www.swiatelit.com.pl rozmowa z prof. dr. hab. n. med. Jerzym Szaflikiem ZESPÓŁ REDAKCYJNY Redaktor naczelna Joanna Skrobisz-Sowińska 48 22 632 74 74 [email protected] rozmowa z prof. dr. hab. Alojzym Z. Nowakiem Z-ca redaktora naczelnego Elżbieta Cudnoch 48 22 632 29 29 [email protected] rozmowa z Mattem Duskiem, kanadyjskim wokalistą rozmowa z Philem Grabskym, reżyserem, dokumentalistą REDAKCJA I KOREKTA Iwona Dornarowicz STYL 66 Elegancja to punkt wyjścia! OPRACOWANIE GRAFICZNE Marek Janicki KULTURA 68 70 72 DRUK Edit Sp. z o.o. Polak Roku 2015 w Belgii Hester z Arabii Dariusz Orszulik WSPÓŁPRACA Agata Bladosz, Hugon Bukowski, Paweł Deresz, Alina Ert-Eberdt, Marek Kasprzyk, Marek Klimaszewski, Marietta Kijek, Aleksandra Kolasa, Monika Makowska, Longin Pastusiak, Teresa Rosati, Honorata Sadownik, Małgorzata Saliw, Iwona Sarjusz-Wolska, Robert Stawski, Joanna Wiernicka-Zawisza, Marta Ewa Wróblewska, Anna Ziędarska artysta uduchowiony KSIAŻKI 74 Recenzje książek POLECAMY 80 Polecane nowości 72 WYDAWCA Contact Poland, al. Solidarności 104, 01–016 Warszawa PREZES Joanna Skrobisz-Sowińska DYREKTOR ADMINISTRACYJNY, PRENUMERATA I KOLPORTAŻ Maria Sztanc 48 22 632 97 79 [email protected] DZIAŁ MARKETINGU Marek Klimaszewski, [email protected] Zdjęcie na okładce: Zbigniew Kapuścik Magazyn „Świat Elit” jest dostępny w większych salonach prasowych firmy Lagardere (Inmedio, Relay, empik cafe) oraz w ogólnopolskiej sieci sprzedaży RUCH S.A. Prenumerata jest realizowana przez RUCH S.A. i Kolporter. Magazyn dostępny jest także na stojakach prasowych w ponad 365 wyselekcjonowanych hotelach i restauracjach na terenie całego kraju. Redakcja nie zwraca niezamówionych tekstów, nie odpowiada za treść zamieszczanych reklam, zastrzega sobie prawo do skracania materiałów. Przedruki możliwe są po uzyskaniu pisemnej zgody Wydawcy. Świat Elit | 1–3/2016 9 POLITYKA Nadużycia, przewlekłość postępowań i organizacyjny chaos wymiaru sprawiedliwości to tylko niektóre z zarzutów, jakie coraz częściej padają z ust pokrzywdzonych niesprawiedliwymi wyrokami obywateli. O reformie wymiaru sprawiedliwości ze Stanisławem Piotrowiczem, posłem PiS, byłym prokuratorem, rozmawiała Honorata Sadownik FOTO Piotr Grudysz Panie pośle, polskiemu wymiarowi sprawiedliwości zarzuca się niesprawność. Czy zgadza się Pan z tymi zarzutami? 10 Wymiar sprawiedliwości wymaga reformy Trudno się z nimi nie zgodzić. Niezadowoleni są nie tylko ci, którzy doświadczyli niesprawiedliwości sądowej, ale i tacy, którzy na rozstrzygnięcie sprawy czekali całymi latami. Z powodu braku rozstrzygnięcia sprawy w tzw. rozsądnym terminie Europejski Trybunał Praw Człowieka z roku na rok zasądza od rządu polskiego na rzecz skarżących obywateli coraz większe odszkodowania. Pod względem liczby sędziów Polska jest na drugim miejscu w Europie. Nieco więcej jest ich tylko w Niemczech, choć kraj ten pod względem ludności jest dwa razy większy. Dla porównania w Polsce jest ponad 10 tys. sędziów, w Anglii ok. 2,5 tys. Biorąc pod uwagę przewlekłość postępowań sądowych, z jaką mamy w Polsce do czynienia, to spora różnica. Przyczyn jest wiele, choć głównie to zbyt szeroka kognicja, sformalizowane procedury, zła organizacja pracy, oczekiwanie na opinie biegłych i przesadnie obszerne uzasadnienia orzeczeń, które nadmiernie absorbują zarówno sporządzających, jak i tych, którzy w postępowaniach odwoławczych je analizują. Niekiedy sędziowie, dopóki nie sporządzą wcześniejszych uzasadnień, celowo zwlekają z rozstrzygnięciami w innych sprawach. Świat Elit | 1–3/2016 Czy koszty funkcjonowania sądów w Polsce można obniżyć? Tak, ale nieznacznie. Podobnie jak w walce z przewlekłością postępowań, sprzyjać temu powinno racjonalne wykorzystanie kadry sędziowskiej, redukcja stanowisk funkcyjnych i być może rezygnacja z jednego szczebla sądowego. W Polsce funkcjonują trzy szczeble sądowe, chociaż system jest dwuinstancyjny. W wielu przypadkach również zasięganie opinii biegłych wpływa na zwiększone koszty postępowania. Biegli są powoływani nawet w najprostszych, niewymagających specjalistycznej wiedzy sprawach, co w mojej opinii jest sporym nadużyciem. Ich opinia jest dla sądu wygodna, bo zwalnia z odpowiedzialności. Preferowani bywają biegli, którzy nie mają wątpliwości, wydają jednoznaczne opinie i konsekwentnie ich bronią. W takich przypadkach pojawia się pytanie, kto reprezentuje wymiar sprawiedliwości, kim są biegli i jaka jest ich etyka. Zagadnienia te powinny doczekać się odrębnego uregulowania ustawowego. POLITYKA Co w pierwszej kolejności wymaga zmiany? System dochodzenia do stanowiska sędziego. Obecnie o nowych kadrach sędziowskich decyduje środowisko sędziowskie, a kandydatów do objęcia tego stanowiska opiniują kolegia i sędziowskie zgromadzenia. Ostateczne decyzje personalne podejmuje Krajowa Rada Sądownictwa, w większości składająca się z sędziów. Co prawda przedstawia ona Prezydentowi RP wniosek o nominację na konkretne stanowisko na wszystkich szczeblach sądownictwa, jednak rola prezydenta ogranicza się jedynie do zaakceptowania decyzji. Rozwiązanie tego rodzaju godzi w powagę głowy państwa, bo chociaż prezydent formalnie dokonuje nominacji sędziowskiej, to w rzeczywistości nie ma na nią żadnego wpływu. Zmiana ustawowa powinna zmierzać w kierunku, w którym Krajowa Rada Sądownictwa przedstawiałaby Prezydentowi RP co najmniej dwa wnioski personalne o powołanie na jedno stanowisko sędziowskie bądź dawała możliwość przedstawienia kolejnej kandydatury na wypadek odrzucenia poprzedniej. Zawód sędziego powinien być ukoronowaniem zawodów prawniczych, o czym mówi się od lat. Do pełnienia tej funkcji należałoby dochodzić poprzez wykonywanie innych zawodów prawniczych. Czas ten sprzyjałby rozwojowi wiedzy prawniczej i zdobywaniu równie ważnego doświadczenia życiowego. Regulacja prawna w tym zakresie powinna więc wiązać się z podwyższeniem cenzusu wieku, np. do 35 lat, co umożliwiłoby trafniejszą ocenę osobowości kandydata. Szanując niezawisłość sędziowską i niezależność sądów, minister sprawiedliwości powinien też zyskać prawo do wizytacji sądów, rozpoznawania skarg dotyczących ich działalności oraz mieć prawo do występowania z wnioskiem o kasację każdego prawomocnego wyroku, który w jego ocenie jest niezgodny z prawem lub zasadami sprawiedliwości społecznej. Z początkiem marca weszła w życie nowa ustawa o prokuraturze. Co dla obywateli oznacza połączenie funkcji ministra sprawiedliwości z funkcją Prokuratora Generalnego? Warto zadać sobie pytanie, czy rozdzielenie tych funkcji było działaniem trafnym i zgodnym z Konstytucją, powołano bowiem odrębną instytucję Prokuratora Generalnego, której ten akt prawny w ogóle nie przewiduje. W następstwie ministra sprawiedliwości pozbawiono możliwości występowania z wnioskiem o kasację orzeczeń, które w jego ocenie były niezgodne z prawem, a prokuraturę zdezorganizowano i uczyniono niesprawną. Połączenie funkcji ministra sprawiedliwości i Prokuratora Generalnego przyczyni się do lepszego funkcjonowania szeroko pojętego wymiaru sprawiedliwości. Ze zwiększonymi uprawnieniami Prokuratora Generalnego względem podległych mu prokuratorów wiązać się będzie jego bezpośrednia odpowiedzialność przed parlamentem. Wzmocnieniu ulegnie też pozycja szefów poszczególnych jednostek i zwiększy się ich odpowiedzialność za efekty pracy. Na jakie uprawnienia Prokuratora Generalnego wpłynie znowelizowana ustawa o prokuraturze? Dotychczas o wszystkich nominacjach decydowała Krajowa Rada Prokuratury. Bez jej zgody Prokurator Generalny nie mógł odwołać prokuratora funkcyjnego przed upływem jego kadencji. Po zmianach Prokurator Generalny będzie miał większy wpływ na kształtowanie polityki kadrowej, zniesiona zostanie kadencyjność funkcji kierowniczych, która aktualnie powoduje naruszenie zasady hierarchicznego podporządkowania. Nowa ustawa wprowadza też jawność postępowań dyscyplinarnych, prowadzonych przeciwko prokuratorom. Na poziomie Prokuratury Krajowej planowane jest powołanie Wydziału Spraw Wewnętrznych, którego zadaniem będzie prowadzenie postępowań przygotowawczych w sprawach najpoważniejszych przestępstw, popełnionych przez sędziów, prokuratorów i asesorów. W Prokuraturze Krajowej zostanie powołany też Departament do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji. Najwyższa pora odwrócić niekorzystną piramidę, wedle której ponad 99 proc. spraw prowadzą prokuratury rejonowe. Tym sposobem sprawami najpoważniejszymi i najbardziej skomplikowanymi zajmą się jednostki wyższych szczebli, a więc prokuratorzy o największym doświadczeniu zawodowym. ,, Połączenie funkcji ministra sprawiedliwości i Prokuratora Generalnego przyczyni się do lepszego funkcjonowania szeroko pojętego systemu sprawiedliwości oraz zwiększy swobodę w prowadzeniu polityki kadrowej. Częste zmiany nie służą prawidłowemu działaniu wymiaru sprawiedliwości. Czy to nie za krótki czas na ocenę ostatniej reformy procedury karnej? Ostatnia reforma procedury karnej nawiązuje do systemu anglosaskiego, obcego polskiej kulturze prawnej. Wiąże się z odejściem od prawdy materialnej na rzecz tego, komu uda się przekonać sąd o swoich racjach. Sąd zachowuje rolę biernego arbitra. Uniewinniający wyrok nie musi oznaczać, że oskarżony nie popełnił przestępstwa. Tak ukształtowany proces to świetne rozwiązanie dla ludzi bogatych, których stać na drogie ekspertyzy i renomowane kancelarie prawnicze. Do realizacji reformy Kodeksu postępowania karnego pod względem legislacyjnym, organizacyjnym i finansowym nie przygotowano ani prokuratury, ani policji. Efektem tego jest drastyczny spadek spraw kierowanych przez prokuratury do sądów. Z tych względów wycofanie się z tej nieprzemyślanej procedury jest zasadne i powinno nastąpić jak najszybciej. ■ Świat Elit | 1–3/2016 11 POLITYKA Nie odpuszczamy Jednym z celów Ministerstwa Gospodarki jest zapewnienie dogodnych dla rozwoju przedsiębiorczości regulacji prawnych. W ministerstwie odpowiadałem za sprawy deregulacji i tworzenia lepszego prawa oraz zajmowałem się strefą dialogu społecznego. Z moim udziałem zostały uchwalone dwie ważne ustawy deregulacyjne, co oznaczało ograniczanie barier administracyjnych dla obywateli i przedsiębiorców oraz usprawnienie obrotu gospodarczego. Regulacje zostały zmienione w blisko stu ustawach, ograniczona została także znacznie sprawozdawczość, np. znieśliśmy wymóg comiesięcznej informacji o ubezpieczeniu. Pamiętam, że moja praca cieszyła się dużym uznaniem organizacji zrzeszających pracodawców. Nie do końca udało się wcielić w życie zasadę, że jeśli uchwalamy jakiś nowy przepis, inny przestaje obowiązywać. Z roku na rok rośnie liczba przepisów prawnych, to wrzód na gospodarce. Każdy minister uważa swoją dziedzinę za najważniejszą i wymagającą nowych uregulowań. FOTO archiwum Biura Poselskiego Mieczysława Kasprzaka Długa była lista obietnic wyborczych PSL w kampanii parlamentarnej, przypomnę kilka: żłobek za złotówkę, bezpłatne podręczniki i obiad dla każdego dziecka w szkole, bezpłatne leki dla seniorów, zwolnienie z ZUS dla osób zakładających działalność gospodarczą. 12 Dodam jeszcze kolejne: by najniższa emerytura wynosiła 1200 zł, a płaca minimalna stanowiła połowę średniego wynagrodzenia. To fakt, sporo było tych propozycji, ale uważam, że obietnice złożone przez PSL podczas kampanii Z Mieczysławem Kasprzakiem, są możliwe do zrealizowania już w przyszłym roku. Łączny ich koszt obliczyliśmy na około 20 mld zł, ale należy posłem PSL, b. sekretarzem stanu pamiętać, że część tych wydatków wróci do budżetu pańw Ministerstwie Gospodarki, o dzieciach, stwa w formie podatków, gdyż zostanie przeznaczona na odnawialnych źródłach energii i Trybunale inwestycje. Część z tych postulatów zgłaszał minister pracy Władysław Kosiniak-Kamysz, choć w poprzednim rządzie Konstytucyjnym byliśmy mniejszą częścią koalicji. PO w wielu sprawach rozmawiała Małgorzata Saliw miała inne zdanie niż my. Nie mieliśmy takiego komfortu, jaki ma dziś PiS. Projekty te będziemy sukcesywnie zgłaZostał Pan szefem podkarpackiego PSL, zdobywając szać. Część z nich już zaczyna wchodzić w życie, bo zostały jako jedyny z Podkarpacia mandat poselski. Na czym uchwalone pod koniec poprzedniej kadencji, np. tzw. kosimają polegać zmiany w partii, jakie Pan zapowiedział? niakowe, czyli 1000 zł na każde dziecko. PSL jest partią o długiej historii, która ma wielu zaangażowanych członków, każdy jest potrzebny – i stary, i mło- Dożywianie dzieci nie powinno zrujnować budżetu. dy. Zawsze, gdy twardo staliśmy przy swoich korzeniach, No właśnie, nie są to duże pieniądze, a przestalibyśmy wyborcy to doceniali. Będę chciał dać szansę młodym, mówić, że polskie dzieci chodzą głodne. Dziś żadne dziecale także wykorzystać wiedzę i doświadczenie dotychcza- ko nie ma prawa być głodne. Nie uważam za rozsądne mósowych działaczy partii. Zmiana pokoleniowa, która do- wienie o tym przez polskich polityków za granicą. Premier konała się w strukturach całej partii, jest też widoczna na polskiego rządu podczas wizyty w Strasburgu, tłumacząc szczeblu regionalnym. W wielu samorządach są nowi radni konieczność zmian wprowadzanych w polskiej polityce PSL oraz wójtowie. przez PiS, użyła takiego argumentu. W latach 2011–2013 był Pan sekretarzem stanu w Ministerstwie Gospodarki i odpowiadał za„lepsze regulacje i prawo gospodarcze”. Co udało się Panu osiągnąć? Świat Elit | 1–3/2016 Jakie projekty PSL znajdują się obecnie w Sejmie? Na pierwszym posiedzeniu Sejmu obecnej kadencji wnieśliśmy projekt ustawy wprowadzającej moż- POLITYKA liwość przejścia na emeryturę po 40 latach pracy. Odbyła się debata. Posłowie PiS pokiwali głowami, przyznając nam rację, ale gdy doszło do głosowania, wstrzymali się od głosu. Tego projektu nie poparła także PO. Został odrzucony w pierwszym czytaniu. Ale nie odpuszczamy, włączyliśmy się w prace Komitetu Obywatelskiego i zbieramy podpisy pod projektem „40 plus”. Ludzie chętnie podpisują, nie spotkałem się z przypadkiem, że ktoś odmówił. Dlatego PSL chce zaproponować obniżenie podatku VAT na żywność – z 5 na 3 proc. Ten nowy podatek obrotowy zapłacą także małe sklepy, które już dziś często działają na granicy opłacalności. Inny przykład: ustawa naprawcza dotycząca Trybunału Konstytucyjnego, która nie naprawia go, lecz psuje. Prace Trybunału zostają zablokowane. Ludzie nie bardzo wiedzą, o co chodzi w tej awanturze, ja sam czasem się w tym gubię. Uważam, że w tej sytuacji warto oprzeć się na autorytetach, profesorach uniwersytecTego projektu nie poparł także prezydent Andrzej kich, którzy wskazują, że to złe rozwiązanie, wręcz Duda, który w kampanii wyborczej także obiecywał zamach na demokrację. obniżenie wieku emerytalnego. Dziwimy się, dlaczego prezydent nie poparł naszego projektu. Uważamy, że przez 40 lat można uzbierać kapitał na emeryturę, natomiast projekt PiS o przechodzeniu na emeryturę w wieku 60 lat sprawi, że to świadczenie będzie o 30–40 proc. niższe, bo obniżamy okres składkowy, a wydłużamy okres wypłaty świadczenia. Wiele osób dostanie 800 złotych. Ale o tym PiS nie mówi, nie dopuszcza do żadnej dyskusji, debatuje nocą. Czy PSL poprze projekt obniżenia wieku emerytalnego autorstwa PiS? Wśród postulatów wyborczych PSL były także „odnawialne źródła energii w każdym domu i w każdej gminie”. Pan twierdzi, że górnicy powinni się przebranżowić? Uważam, że górnicy powinni „przebranżowić” swoje myślenie i przyzwyczajenie do ciężkiej pracy. Władza powinna zaproponować im oraz ich dzieciom lżejszą i bezpieczniejszą pracę. Nie róbmy z nich na siłę niewolników. Nasze obecne problemy wynikają z braku pieniędzy na płace, węgiel jest coraz tańszy i są coraz większe trudności z jego zbytem. Tak jest od kilkunastu lat. Dziś świat odchodzi od węgla. Powinniśmy oczywiście nadal fedrować, bo nasze zapasy węgla starczą na 30–40 lat, ale nie mówmy, że nasza energia będzie w przyszłości stała na węglu. Posłowie PSL mogą poprzeć pomysły PiS, które są dobre dla ludzi. Chcielibyśmy jednak, aby zgodnie z tym, co zapowiadał prezydent Duda, rząd popierał również propozycje opozycji. Gdy my zgłosiliśmy projekt przechodzenia na emeryturę po 40 latach pracy, został on odrzucony. Ale gdy Co z odnawialnymi źródłami energii? podobny wniosek zgłasza prezydent, PiS się nim zajmuje. No właśnie, cały świat z nich korzysta, Niemcy uzyskują już 60 proc. potrzebnej im energii ze źródeł odnaPo uchwaleniu przez Sejm ustawy o Trybunale wialnych, inne kraje podobnie. A my? Uzyskujemy około Konstytucyjnym mówił Pan o zamachu na polską 11 proc. Do 2020 r. ma to być 15 proc., ale ostatnio wydemokrację. hamowaliśmy. Do 2050 r. 40 krajów chce korzystać tylko Chodzi o przejęcie absolutnej władzy przez PiS i stwo- z odnawialnych źródeł energii. Tego kierunku nie da się rzenie państwa autorytarnego. Jest to bardzo niebezpieczne zatrzymać. Zapotrzebowanie na energię elektryczną będzie dla demokracji, nic dziwnego, że budzi niepokój na arenie wzrastać, mimo że staramy się ją oszczędzać, używając np. międzynarodowej. energooszczędnych żarówek. Nie konfrontujmy górników z energią odnawialną, dla wszystkich jest miejsce. Oznacza Myśli Pan o obniżonym ratingu naszego kraju? ona postęp i innowacje, a także nowe miejsca pracy. OznaPolityka prowadzona przez Jarosława Kaczyńskiego do- cza także zdrowsze powietrze i mniejszą emisję różnych gaprowadziła do tego, że agencja ratingowa Standard & Puls zów, które niszczą atmosferę. obniżyła naszą wiarygodność. Nie może być tak, że inwestorzy są zaskakiwani nagłą zmianą przepisów, a tak się Czy obawia się Pan pogorszenia naszej sytuacji godzieje obecnie w Sejmie. Wieczorem projekt ustawy jest spodarczej, gdy zrealizowane zostaną wszystkie sozgłaszany, o północy dyskutowany, a rano przyjęty. cjalne obietnice rządu? Byłby to najgorszy scenariusz. Bankowcy, z któryJakie inne posunięcia obecnego rządu ocenia Pan kry- mi rozmawiam, twierdzą, że potrzeba nawet kilku tycznie? lat, aby złotówka odrobiła poniesione ostatnio straty. Na przykład opodatkowanie sklepów wielkopo- Jeśli nie mamy gwarancji stabilności prawa, jeśli powierzchniowych. Takie decyzje muszą być prze- kazujemy, że w ciągu jednej nocy wywracamy obecmyślane, bo inaczej uderzą w naszych obywateli. ny system, bez konsultacji i jakiejkolwiek dyskusji Spowodują wzrost cen żywności, bo hipermarkety w parlamencie, trudno dziwić się ostrożności przedhandlują głównie artykułami spożywczymi. Tym- siębiorców, którzy obawiają się inwestycji w takim czasem wydatki na żywność stanowią dość pokaźną klimacie politycznym. Wybierają taki region Europy pozycję w domowych budżetach, wynoszą 30 proc., czy świata, gdzie czują się bezpiecznie. a w uboższych rodzinach nawet 40 proc. dochodu. ■ Świat Elit | 1–3/2016 13 POLITYKA Nowa – konieczne W połowie stycznia w Sejmie odbyła się konferencja pod hasłem „Konstytucja – Wymiar Sprawiedliwości i Obywatele”. Frekwencja zaskoczyła Czy w ankiecie pojawiły się propozycje usprawnienia działania wymiaru sprawiedliwości? Liczymy, że na podstawie wyników uda nam się opracować propozycje zmian i rozwiązań w Nowej Konstytucji. O co konkretnie pytacie w ankiecie? O propozycjach zmian w Nowej Konstytucji z Januszem Sanockim, posłem niezrzeszonym, wiceprzewodniczącym Zespołu Poselskiego na rzecz Nowej Konstytucji, rozmawiała Honorata Sadownik FOTO archiwum „Nowiny Nyskie” Skąd pomysł zorganizowania konferencji? 14 Wśród wybranych zagadnień pojawiają się te dotyczące sposobu wybierania sędziów oraz możliwości ich kontrolowania. Istotną kwestią, jaką w niej poruszono, jest rola i skład Krajowej Rady Sądownictwa oraz – na wzór rozwiązań anglosaskich – wprowadzenie w Polsce ławy przysięgłych. Sądzę, że to głównie na tych wątkach oprą się propozycje zmian, o jakich będziemy rozmawiać w trakcie debaty. Podczas konferencji nie dało się ukryć niezadowolenia społeczeństwa z działalności sądów. Padły ostre słowa, jak choćby „patologia wymiaru sprawiedliwości”. Czy faktycznie jest aż tak źle? Zainicjowaliśmy takie przedsięwzięcie w ramach Poselskiego Zespołu na rzecz Nowej Konstytucji, chcąc na wybranych przykładach pokazać i omówić, jak działa w Polsce wymiar sprawiedliwości. Do udziału w wydarzeniu zaprosiliśmy ludzi pokrzywdzonych przez sądy i prokuraturę, których historie mogły nam przybliżyć najczęściej popełniane błędy i rażące nadużycia. Jest gorzej niż źle. Polski wymiar sprawiedliwości jest w praktyce sparaliżowany. Sądy masowo wydają niesprawiedliwe wyroki, a rozprawy toczą się latami. Paraliż wymiaru sprawiedliwości stał się istotnym czynnikiem hamującym rozwój cywilizacyjny i gospodarczy Polski. Czy udało się znaleźć sposób, który choć w części pozwoliłby uniknąć tych nadużyć? Czy przewlekłość postępowań wynika ze złej organizacji pracy, a może powody są inne? Każdy z nas – członków Zespołu Poselskiego – ma swoje pomysły na temat tego, co należałoby zmienić w polskim wymiarze sprawiedliwości, aby zaczął funkcjonować właściwie. Tym razem chcieliśmy jednak odwołać się do poszkodowanych obywateli, których doświadczenia, jakich doznali na drodze sądowej, mogą być cenną wskazówką, mówiącą o kierunku koniecznych zmian. W tym celu opracowaliśmy ankietę, która wkrótce zostanie opublikowana. W 30 punktach pytamy o zmiany w sądownictwie, których niewątpliwie należałoby dokonać. Okres oczekiwania na odpowiedzi będzie jednocześnie czasem wzmożonych przygotowań do debaty na temat największych problemów wymiaru sprawiedliwości. Świat Elit | 1–3/2016 Przyczyn należałoby się dopatrywać w braku zewnętrznej kontroli tego sektora władzy publicznej w Polsce, który swoich działań nie dostosowuje do potrzeb społeczeństwa. Polski wymiar sprawiedliwości został w istocie „sprywatyzowany” przez grupę zawodową, która obsadzała polskie sądy w ostatnich latach PRL-u. Źródła przywilejów dla środowiska sędziowskiego znajdują się w Konstytucji, która zapewnia im zawodową autonomię. Jest więc rzeczą oczywistą, że naprawa polskiego wymiaru sprawiedliwości zaczyna się od zmiany Konstytucji, i do tego celu zmierzamy. ■ Konstytucja zmiany POLITYKA organizatorów. Spotkanie stało się pretekstem do zebrania i opisania nieprawidłowości w polskim systemie wymiaru sprawiedliwości. O nieprawidłowościach w wymiarze sprawiedliwości z Andrzejem Gawronem, posłem PiS, członkiem Zespołu Poselskiego na rzecz Nowej Konstytucji, rozmawiała Honorata Sadownik Konferencja cieszyła się ogromnym zainteresowaniem społeczeństwa. O czym to może świadczyć ? Jakie zmiany nas czekają i co należałoby zrobić w pierwszej kolejności? Co jest tego przyczyną? Czy Zespół Poselski na rzecz Nowej Konstytucji planuje w przyszłości podobne spotkania? Czego będą one dotyczyły? Zawodzi system i właśnie na tym poziomie zmiany są niezbędne, bo nad wymiarem sprawiedliwości brakuje skutecznej kontroli obywatelskiej, która, zachowując zasadę niezawisłości sędziowskiej, pozwoliłaby eliminować wszelkiego rodzaju nadużycia. W pierwszej kolejności należałoby obudzić pokłady aktywności społecznej. To obywatele powinni w jak najszerszym stopniu zaangażować się i uczestniczyć w powstaniu założeń do Nowej Konstytucji. KonfeSpodziewaliście się tak licznej frekwencji? rencja była pierwszym, wykonanym w tym kierunNie, nikt nie przypuszczał, że inicjatywa ta spotka się z tak ku krokiem. Jestem przekonany, że praca nad Nową licznym odzewem. Byliśmy zaskoczeni liczbą napływających Konstytucją to wyzwanie naszego czasu. To zarazem zgłoszeń. Sala kolumnowa w Sejmie nie mogła pomieścić zadanie najwyższej wagi, którego podjął się zespół wszystkich chętnych, których było więcej niż dostępnych ludzi ponad partyjnymi podziałami, zdeterminowamiejsc. Ostatecznie w środku znalazło się ok. pół tys. osób, nych, aby ten cel osiągnąć. Mamy pomysł, jak to zrogłównie tych, które latami walczyły w sądach o sprawiedli- bić, i to zrobimy, bo wymagają tego nowe wyzwania, wość i przegrały. jakie stoją przed Polską i Europą. Niesłuszne wyroki sądów zdarzają się w każdym systemie i w każdym państwie. W Polsce poraża jednak skala zjawiska. Na konferencji usłyszeliśmy o sprawach, gdzie zmagania z machiną wymiaru sprawiedliwości okupiono najwyższą ceną – utratą życia, o sprawach, w których nie liczono się z ludzką godnością ani obowiązującym prawem. Oczywiście nie wszystkich sędziów i prokuratorów należy oceniać negatywnie, wśród nich są ludzie, którym zależy na dobrym funkcjonowaniu wymiaru sprawiedliwości i którzy działają zgodnie z prawem i w zgodzie ze swoim sumieniem. Takie postawy powinny być promowane, aby mogły kształtować pozytywny wizerunek działania państwa polskiego w tym obszarze. Planujemy kolejną konferencję, której tematem będzie prawdopodobnie ordynacja wyborcza. W całym kraju organizujemy także Biura Interwencji Społecznych, których zadaniem jest koordynowanie w terenie obywatelskich działań na rzecz Nowej Konstytucji. Pracujemy nad tekstem ankiety konstytucyjnej, dotyczącej wymiaru sprawiedliwości, aby nasza pierwsza konferencja przyniosła propozycje realnych zmian. Wszystkie te działania mają wspólny cel – przywrócenie sprawiedliwości tam, gdzie jej brakuje. ■ FOTO Daniel Dmitriew W niespełna kilkanaście dni otrzymaliśmy ponad 700 zgłoszeń, choć warto zaznaczyć, że wydarzenie nie należało do szczególnie wypromowanych. Niestety, to też dowód na postępujący proces erozji polskiego sytemu wymiaru sprawiedliwości i niski poziom zaufania obywateli wobec działań państwa w tym obszarze, w szczególności wobec osób mniej zamożnych, których nie stać na renomowane kancelarie adwokackie. Świat Elit | 1–3/2016 15 POLITYKA S E N AT Jak ważna jest rządowa inicjatywa – Program 500+? Barbara Zdrojewska (PO) Za przyjęciem Programu 500+ przemawia to, że Polska przybliża się do standardów państw wspólnoty europejskiej. W ten sposób budujemy prosty przekaz: dzieci to wartość, wysiłek ekonomiczny i poważne zobowiązanie. Wadą natomiast jest to, że dla wielu rodzin będzie to zasiłek zniechęcający do aktywności zawodowej, przede wszystkim dla kobiet. Im więcej dzieci, tym silniejszy impuls do rezygnacji z pracy, a co za tym idzie, niższa emerytura. Może narosnąć problem samotnych kobiet wychowujących dzieci. A przecież chęć posiadania dzieci nie jest ulokowana jedynie w sferze zasiłkowej, socjalnej. To strefa przyjaznych usług opieki żłobkowej, przedszkolnej, łatwości legalnego zatrudniania opiekunek, całego życzliwego rodzinie kontekstu społecznego. Ponadto nie doszacowano skutków finansowych tego zobowiązania. Za ten program zapłacimy wszyscy, a najczęściej tego typu „prezenty” najbardziej obciążają grupy najliczniejsze, czyli słabsze ekonomicznie. Narasta problem ludzi w podeszłym wieku, to powinno było skłonić rządzących do racjonalizacji wydatków na 500+. Minusem jest też nieodwracalność projektu. ■ 16 Świat Elit | 1–3/2016 Jan Maria Jackowski (PiS) Program 500+ to inwestycja w przyszłość. Na dzieci trzeba spojrzeć nie jako na obciążenie budżetu, ale jak na inwestycję. Po 1989 r. były dwa momenty kluczowe dla polityki rodzinnej państwa. W roku 2007 rząd Jarosława Kaczyńskiego wprowadził ulgę podatkową na dzieci. To był przełom, bo w ten sposób państwo dostrzegło dzieci i uzależniło wysokość płaconego podatku od ich liczby na utrzymaniu podatnika. W 2016 r. rząd Prawa i Sprawiedliwości wprowadził program Rodzina 500+. Jest to wyraz troski polskiego państwa o stan wspólnoty i narzędzie do odwrócenia niekorzystnych tendencji demograficznych w naszym kraju. Rodzina jest przecież nie tylko wspólnotą życia i miłości, ale niejako również „jednostką” ekonomiczną. Każdy jej członek stanowi twórczy potencjał, który jest realnym bogactwem narodu. To początek spójnej i strategicznej polityki prorodzinnej rządu Beaty Szydło, opartej na nowoczesnym założeniu, że dziecko to nie koszt, ale najlepsza inwestycja decydująca o przyszłości. To jest oczywiste. A minusem jest to, że rodziny w Polsce musiały czekać tak długo na wsparcie ze strony państwa. ■ Aleksander Pociej (PO) Niewątpliwie plusem Programu 500+ jest to, że w ogóle podjęto ten temat. Można przypuszczać, że łącznie z wcześniejszymi inicjatywami, takimi jak Karta Dużej Rodziny czy wydłużenie urlopów macierzyńskich i wychowawczych, pomoże sporej części rodzin wielodzietnych w trudzie wychowywania i utrzymywania dzieci. Nie wierzę niestety, aby był to wystarczający bodziec do znaczącego podniesienia dzietności w Polsce. Dla bardzo wielu rodzin o średnich i wyższych dochodach może nie być to wystarczająca zachęta. Programowi muszę też zarzucić, że nie powiązał, przynajmniej w części, pomocy finansowej z ulgami podatkowymi. Takie rozwiązanie np. we Francji bardzo powiększyło przyrost naturalny, rozciągając go również na klasę średnią. W ten sposób program nie byłby prostym rozdawnictwem, a jednocześnie nie wymagałby dużych nakładów na dystrybucję tych pieniędzy, gdyż rolę tę spełniałyby urzędy skarbowe, weryfikując tylko oświadczenia i prawidłowość deklaracji podatkowych, uwzględniających ulgi. Jednocześnie mam olbrzymie pretensje do rządu za (jak zwykle niestety) wyjątkowo krótkie i spłycone konsultacje społeczne oraz brak przekonujących wyliczeń, czy program nie zachwieje przyszłym budżetem. ■ Barbara Zdrojewska – FOTO archiwum prywatne; Jan Maria Jackowski – FOTO archiwum Biura Senatorskiego Jana M. Jackowskiego; Aleksander Pociej – FOTO Anna Górajka Opracowała Małgorzata Saliw 13-14 kwietnia 2016 r. Hotel Westin, Warszawa Konferencja Energetyczna EuroPOWER SPOŁECZEŃSTWO ENERGETYKA GOSPODARKA www.konferencjaeuropower.pl [email protected] +48 22 379 29 33 SŁUŻBY MUNDUROWE Zarządzanie to więcej niż nauka FOTO archiwum Małgorzaty Borowik Ambitna i profesjonalna. Stale podnosi swoje zawodowe kompetencje i umiejętnie łączy je z rozwojem osobistym. Może pochwalić się sporym dorobkiem naukowym. Z dr Małgorzatą Borowik, autorką licznych artykułów z zakresu zarządzania finansami, kontrolingu i kontroli zarządczej w jednostkach administracji publicznej, 18 swoją wiedzę na studiach podyplomowych, m.in. z rachunkowości i kontroli finansowej, audytu wewnętrznego i europejskich stosunków finansowo-ekonomiczno-prawnych. W 2007 r. pomyślałam o pracy naukowej. Zdobyte doświadczenie w trakcie realizacji zadań służbowych w Komendzie Wojewódzkiej Policji w Jeleniej Górze, w Komendzie Powiatowej Policji w Lubaniu oraz w Komendzie Głównej Policji w Biurze Finansów skłoniło mnie do przygotowania rozprawy doktorskiej o charakterze aplikacyjnym. Cel udało rozmawiała Joanna Skrobisz-Sowińska się zrealizować i w roku 2013 Rada Naukowa Wydziału Zarządzania Politechniki Warszawskiej nadała mi stopień dokKiedy pojawiły się u Pani zainteresowania ekonomiczne? tora nauk ekonomicznych i podjęła uchwałę o wyróżnieniu Mój kontakt z finansami i ekonomią rozpoczął się w liceum mojej rozprawy doktorskiej. ekonomicznym. Takie przedmioty jak ekonomika przedsiębiorstwa, rachunkowość finansowa, prawoznawstwo wzbu- Co zafascynowało Panią w dziedzinie naukowej? dzały moje zainteresowanie, jednakże wówczas nie myślałam Przede wszystkim ekonomia, rachunkowość, zarządzanie o studiach na uczelni ekonomicznej. Po uzyskaniu świadec- – czyli nauki o charakterze interdyscyplinarnym. Wiedza teotwa dojrzałości marzyłam o pedagogice. Było to podyktowa- retyczna i doświadczenie zawodowe uzupełniają się nawzajem. ne faktem pełnienia różnych funkcji społecznych w Związku Umiejętność czytania sprawozdań finansowych dostarcza inHarcerstwa Polskiego. Miałam do czynienia z dziećmi i to formacji o funkcjonowaniu jednostki biznesowej oraz sektora dawało mi olbrzymią satysfakcję. Życie przyniosło inne roz- finansów publicznych. Każda podjęta decyzja finansowa, ale wiązania. Moim pierwszym miejscem pracy nie była wyma- również i organizacyjna, znajduje swoje odbicie w sprawozrzona szkoła, ale gospodarstwo pomocnicze Zespołu Szkół daniach finansowych. Pomiar efektywności ekonomicznej Zawodowych i księgowość. Pomimo zmiany planów cały czas w jednostkach sektora finansów publicznych pozwala na pomyślałam o studiach w Wyższej Szkole Pedagogicznej i nawet dejmowanie racjonalnych decyzji, przy czym istotne jest, aby złożyłam tam swoją aplikację. Dzień przed terminem egzami- informacje zarządcze docierały do menadżerów publicznych nów wstępnych w Akademii Ekonomicznej w Jeleniej Górze w odpowiednim czasie. Połączenie procesu planowania zadań zmieniłam jednak zdanie i to na tej uczelni przystąpiłam do z alokacją zasobów i informacja zwrotna, czy osiągnięto zapisemnego egzaminu wstępnego z matematyki. Potem był mierzone cele, to istota zarządzania finansami. Czasami poegzamin z geografii i języka niemieckiego. Po kilku dniach wstaje ryzyko i pojawia się pytanie, czy uda się czy nie, gdzie – wyniki i lista osób przyjętych (wśród nich ja) na I rok stu- popełniono błąd. Natomiast jeśli wszystko przebiega zgodnie diów na Wydziale Gospodarki Regionalnej i Turystyki, specja- z planem, a cel zostanie osiągnięty – to dopiero jest satysfakcja. lizacja Ekonomika i Organizacja Turystyki. W trakcie studiów Pamiętam swoją pierwszą decyzję w Komendzie Powiatowej ukończyłam też Międzywydziałowe Studium Pedagogiczne Policji w Lubaniu o finansowaniu dużego przedsięwzięcia, na Akademii Ekonomicznej. Po obronie pracy magisterskiej jakim był zakup centrali telefonicznej. Koszt wynosił ok. promotor zachęcał mnie do kontynuowania nauki na studiach 30 proc. całego planu wydatków rzeczowych. Nastąpiły nedoktoranckich, ale wówczas nie myślałam o pracy naukowej. gocjacje z zarządem starostwa o zmianę planu finansowego, z dostawcą o terminach płatności. Udało się – i uśmiech dyA jak przebiegała Pani kariera zawodowa? żurnych: mamy nowoczesną centralę telefoniczną, wówczas Doświadczenie zdobywałam pod okiem głównej księgo- na miarę XXI w. Zadowoleni policjanci i pracownicy to była wej. Dzisiaj mogę powiedzieć, że była ona moim wspania- niesamowita satysfakcja. Zarządzanie to więcej niż nauka, to łym mentorem, nauczyła mnie łączyć praktykę z wiedzą teo- przede wszystkim sztuka podejmowania decyzji. Jest bardzo retyczną. Po niespełna 3 latach sama pełniłam już obowiązki blisko praktyki i wpisuje się w zakres różnych nauk. głównej księgowej. W 1991 r. rozpoczęłam pracę w policji w Wydziale Finansów Komendy Wojewódzkiej Policji Jest Pani absolwentką studium oficerskiego w Wyższej w Jeleniej Górze i tu zauważyłam, że coraz bardziej pochła- Szkole Policji w Szczytnie. Proszę opowiedzieć o tym rozniają mnie finanse publiczne i rachunkowość. Pogłębiałam dziale swojego życia. Świat Elit | 1–3/2016 SŁUŻBY MUNDUROWE W 1994 r. zostałam przyjęta do służby w policji. Nie było dla mnie taryfy ulgowej: 8-miesięczny kurs podstawowy w Centrum Szkolenia Policji w Legionowie, praktyka w Komendzie Rejonowej Policji w Jeleniej Górze, m.in. w Wydziale Kryminalnym. Po ukończeniu przeszkolenia podstawowego, pomimo że wówczas bardzo chciałam pełnić służbę w pionie kryminalnym zajmującym się zwalczaniem przestępczości gospodarczej, Komendant Wojewódzki Policji podjął inną decyzję. Pozostałam w Wydziale Finansów, ale moje spojrzenie na funkcjonowanie pionów w policji radykalnie się zmieniło. Coraz bardziej dostrzegałam znaczenie dobrze funkcjonującej służby wspomagającej, co przekłada się na bezpieczną i efektywną działalność policjantów. Studium oficerskie pozwoliło mi na pogłębienie wiedzy nie tylko z prawa cywilnego i administracyjnego, ale na temat realizacji zadań policji. Był to bardzo trudny okres służby. Realizacja zadań przeplatała się z wyjazdami do Szczytna, egzaminy zbiegały się rozliczeniem budżetu, zamknięciem roku budżetowego, sporządzeniem bilansu i z planowaniem finansowym. Udało się wszystko pogodzić i w 1997 r. zostałam oficerem policji. W 1987 r. rozpoczęła Pani pracę w administracji publicznej w komórkach finansowo-księgowych. Czy to właśnie na podstawie doświadczeń wyniesionych z tej pracy powstała książka Doskonalenie systemu zarządzania finansami w jednostkach administracji publicznej? Tak. Realizując zadania w pionie finansowo-księgowym, wdrażałam różne rozwiązania w obszarze planowania finansowego i w alokacji zasobów. Bardzo często podkreślałam, iż podejście do planowania i wydatkowania środków publicznych w administracji publicznej powinno się zmienić. W pierwszej kolejności należy określić zadania, a następnie dokonać alokacji zasobów. Książka została podzielona na 2 części – teoretyczną i praktyczną. Opisując zagadnienia teoretyczne z obszaru zarządzania finansami, starałam się przybliżyć czytelnikowi istotę finansów publicznych oraz instrumenty i narzędzia zarządzania nimi w jednostkach budżetowych. Z kolei w drugiej części przedstawiłam podejście do zarządzania finansami w jednostkach policji w wybranych krajach Unii Europejskiej oraz w autorskim modelu zarządzania finansami w oparciu o budżetowanie zadaniowe, podejście procesowe i doskonalenie systemów zarządzania. Wartość dodaną publikacji stanowi nawiązanie do reformy finansów publicznych oraz pomiaru efektywności. Ma Pani na swoim koncie liczne artykuły i referaty wygłaszane na konferencjach naukowych. O czym najchętniej Pani pisze i mówi? w dziedzinie zarządzania finansami w jednostkach administracji publicznej dzielę się wiedzą praktyczną, co podnosi wartość i jakość moich prezentacji oraz wzbudza zainteresowanie wśród słuchaczy. Bardzo mnie cieszy, że często padają pytania prowokujące wnikliwe omawianie tematyki, wokół której staram się skupić. To ważny aspekt kariery naukowej każdego badacza, pozwalający na pełniejsze zaangażowanie się w dziedzinę, w której się działa. Jest Pani również wykładowcą w ośrodkach edukacyjnych na terenie całej Polski. Czy praca dydaktyczna sprawia Pani satysfakcję? W 2008 r. podjęłam nowe wyzwanie w obszarze prowadzenia szkoleń dla pracowników jednostek administracji publicznej, np. z ewidencji składników majątkowych, dochodów i wydatków budżetowych, sprawozdawczości, budżetowania zadaniowego. Z każdego szkolenia wychodzę z nową wiedzą i bogatsza o kolejne doświadczenia. Bardzo cenię sobie aktywność zawodową w tej sferze. Największą satysfakcję mam wówczas, gdy wchodząc na salę wykładową, dostrzegam znajome twarze; ludzi, którzy po raz kolejny zdecydowali się uczestniczyć w szkoleniu, ponieważ z poprzednich wynieśli konkretną i przydatną wiedzę. Często uczestnicy spotkania podchodzą do mnie i zapraszają do dalszej współpracy. Organizują szkolenia zamknięte, na które jestem zapraszana jako wykładowca. To jest dla mnie niewątpliwie najważniejszy dowód uznania. Na wyższych uczelniach spotykam się ze studentami, którzy również doceniają moją wiedzę i to, że mogę się z nimi podzielić doświadczeniem praktycznym. Urozmaicając zajęcia przykładami wziętymi z życia, zyskuję wiernych słuchaczy – i to też jest spory zastrzyk motywacji do robienia tego, na czym się znam najlepiej. Jak na przestrzeni ostatnich lat zmieniało się podejście do zagadnień, którymi zajmuje się Pani na co dzień? W 2006 r. rozpoczął się proces wdrażania budżetowania zadaniowego w jednostkach administracji publicznej. Wymaga to zmiany w tradycyjnym podejściu do zarządzania finansami publicznymi w kierunku tzw. New Public Management. Coraz większe zastosowanie mają tu rozwiązania z sektora biznesowego. To stawia sektor publiczny przed dużym wyzwaniem. Obecnie trudno pokonać opór przed zmianami w tym obszarze, jednak te zmiany powoli zachodzą i budzi się nadzieja, że sukcesywnie i skutecznie będą wdrażane. Cieszę się, że uczestniczę w tym procesie, wykorzystując zdobytą już wiedzę i opierając się na swoim długoletnim doświadczeniu zawodowym. Każdy, kto wie, jak wielki jest to trud, wie również, jak wielka jest satysfakcja po osiągnięciu sukcesu. Jest to dla mnie niewątpliwie duże wyzwanie, które motywuje do ciężkiej pracy, a przede wszystkim do poszukiwania nowych obszarów, w jakich będę mogła się realizować dla dobra nauki i praktyki zawodowej. Aktualnie mam na swoim koncie ponad 20 publikacji. Oczywiście w większości z nich poruszam temat zarządzania finansami publicznymi. Nurtem przewodnim jest budżetowanie zadaniowe, kontrola zarządcza, efektywność i skuteczność realizowanych zadań. Na konferencjach naukowych prezentuję model systemu zarządzania finansami w jednost- Jakie zadania obecnie znajdują się w Pani kompetencjach? kach budżetowych, pomiar efektywności w budżetowaniu Od stycznia 2016 r. pełnię obowiązki Dyrektora Biura Lozadaniowym i kontroli zarządczej. Staram się skupiać na tych gistyki Policji w Komendzie Głównej Policji. aspektach, na których znam się najlepiej, i jako fachowiec ■ Świat Elit | 1–3/2016 19 SŁUŻBY MUNDUROWE Druga szansa skazanych Ambitna i wykształcona entuzjastka pracy, którą wykonuje. Absolwentka kilku kierunków studiów podyplomowych, aktywistka na rzecz kobiet i spełniona mama. Z Anną Osowską-Rembecką, Dyrektor Okręgową Służby Więziennej w Warszawie, rozmawiała Honorata Sadownik Podlega pod Panią 10 aresztów śledczych i zakładów karnych, w których wyroki odsiadują tysiące skazanych. To ogrom pracy, na czym ona polega? Przede wszystkim na zarządzaniu i nadzorze. Odpowiadam za całą logistykę: od polityki finansowej, po sprawy kadrowe, ale za najważniejszą z funkcji uważam nadzór nad prawidłowym przebiegiem odbywania kary pozbawienia wolności. W zespole pracuje ze mną 30 specjalistów, którzy podzieleni są na służby kadrowe, finansowe, prawne i penitencjarne, czyli odpowiedzialne za pracę w bezpośrednim kontakcie z osadzonymi. Bez względu na zajmowane stanowisko cel mamy wspólny – zadbać o bezpieczeństwo w jednostkach penitencjarnych. Czego wymaga Pani od swoich pracowników? Bezwzględnej praworządności, choć to wydaje się oczywiste. Ta cecha powinna być wizytówką każdego funkcjonariusza służby więziennej, z naciskiem na pracowników pierwszej linii, którzy ze strony osadzonych są stale narażani na próby szantażu czy przekupstwa. Praca w więzieniu daje wiele pokus, którym łatwo ulec, dlatego tak ważna w zawodzie funkcjonariusza służby więziennej jest umiejętność oddzielenia dobra od zła. Trzeba mieć sztywny kręgosłup moralny, a jednocześnie być wrażliwym na drugiego człowieka. FOTO archiwum OISW Warszawa A czego Pani nie toleruje? 20 Przemocy i skrajnego zaniedbywania obowiązków. Więzienie to jednostka, w której nie ma miejsca na niesolidną pracę. Każda czynność musi być dopilnowana, a usterka sprawdzona. Zaś agresja, bez względu, na jakim szczeblu ma miejsce, jest absolutnie zabroniona. Praca w służbie więziennej to praca zespołowa, której główną ideą jest wzajemne zaufanie i zapewnienie bezpieczeństwa zarówno osadzonym, jak i funkcjonariuszom. Funkcjonariusz natomiast, który przejawia agresję, naraża na niebezpieczeństwo nie tylko swoich współpracowników, ale i skazanych, którzy sami dla siebie często stanowią zagrożenie. Praca w służbie więziennej uchodzi za jedną z najbardziej stresujących, z czego to wynika? Przekrój społeczności więziennej jest ogromny. Trafiają tu ludzie pokrzywdzeni przez los, którzy wywodzą się z patologicznego środowiska. Pozostawieni bez opieki rodziców, wychowani przez ulicę, nie znają innych sposobów na szybki zarobek jak kradzież czy włamanie. Często z natury nie są źli, ale życie ich nie oszczędzało. Jest też Świat Elit | 1–3/2016 druga grupa więźniów – zepsuci, zdemoralizowani, którym nieobce są gwałty, rozboje i morderstwa. Obcowanie z nimi to ogromne obciążenie, które prędzej czy później odbija się na psychice pracowników więziennictwa. Będąc otoczonym ludźmi pozbawionymi moralności, nietrudno o zatracenie wartości i zachwianie wiary w człowieka, a należy pamiętać, że nasza praca to nie tylko nadzór nad osadzonymi, ale i pomoc w ich powrocie do prawidłowego funkcjonowania w społeczeństwie. Społeczeństwie, któremu to bezpieczeństwo też zapewniacie... To prawda. Przeciętni Kowalscy nie zadręczają się na co dzień, że są zagrożeni. Więzienie na warszawskim Mokotowie skupia ok. 700 więźniów, w tym najniebezpieczniejszych przestępców z całego kraju. Tylko w okręgu warszawskim karę pozbawienia wolności odbywa ok. 7 tys. więźniów. Skazani odsiadujący wieloletnie wyroki, niejednokrotnie recydywiści, to ludzie z ogromną depry- wacją potrzeb, od ekonomicznych, po seksualne. Trudno sobie wyobrazić, co by się stało, gdyby nagle wyszli poza teren więzienia, bo któryś ze strażników nie dopilnował swoich obowiązków. Nie mówimy więc o bezpieczeństwie w sensie wewnętrznym, ale lokalnym, a może i globalnym. Jednym słowem to ogromna odpowiedzialność. Jak zatem dbacie o kondycję psychiczną swoich pracowników? Ze względu na czynniki stresogenne, które niepodważalnie są w ten zawód wpisane, w ostatnich latach powstało sporo programów profilaktyczno-zdrowotnych dla funkcjonariuszy. Z myślą o pracownikach, którym na co dzień trudno odreagować przeżycia, jakich doświadczają w służbie, organizowane są treningi czy obozy kondycyjne. Jednak nic nie zmienia tego, że funkcjonariusz służby więziennej musi być przede wszystkim człowiekiem silnym psychicznie. Czy te działania są skuteczne? Owszem, ale gdy mówimy o trudach codziennej służby. Natomiast zdarzają się przypadki tragiczne, skrajnie obciążające ludzkie sumienie. To, co innym znane jest z filmów sensacyjnych czy z kronik kryminalnych, funkcjonariusze służby więziennej spotykają w rzeczywistości. Co na przykład? Choćby samobójstwa. Strażnik otwiera celę i widzi ciało skazanego, wiszące na linie zrobionej z prześcieradła. Jego obowiązkiem jest ratowanie życia, musi go więc odciąć i wykonać sztuczne oddychanie. Na miejsce przyjeżdża prokurator, którego zadaniem jest zbadać wszelkie okoliczności, wyjaśniające śmierć skazanego. Padają pytania, czy zrobiono wszystko, aby temu zapobiec. Czy w tym brutalnym świecie jest miejsce dla kobiet? Tak, ale trzeba zaznaczyć, że na 10 jednostek penitencjarnych, aż 9 to więzienia dla mężczyzn. Siłą rzeczy zapotrzebowanie na męski personel jest znacznie większe, choćby dla zachowania poczucia intymności więźniów i elementarnych zasad bezpieczeństwa. Jest Pani przewodniczącą zespołu opiniodawczo-doradczego „Kobiety w służbach mundurowych”. Jak ocenia Pani ich obecną pozycję w polskiej służbie więziennej? Przepisy nie negują obecności kobiet w więziennictwie, tutaj panuje równość. Jednak zdecydowana większość kadry kierowniczej to mężczyźni. Kobiety generała w służbie więziennej nie było nigdy, a na 15 dyrektorów okręgowych tylko jedna pełni ten urząd. Mimo że procentowo nie wygląda to najlepiej, coraz więcej pań ma szansę i decyduje się na pracę w więziennictwie, co bardzo mnie cieszy. Nie dyskryminując mężczyzn, uwielbiam pracować z kobietami. Są niezwykle zaangażowane i entuzjastycznie nastawione do swoich zadań. Wiele z nich robi więcej, niż wymaga tego zakres ich obowiązków, nie oczekując w zamian żadnych dodatkowych korzyści. Jakie warunki panują w polskich więzieniach? Patrząc na wschód Europy, wypadamy korzystnie, na zachód – różnie. W nowych więzieniach wygląda to dużo lepiej. Cele są czyste i wyposażone w kącik sanitarny, połączony z prysznicem, co niestety ze względu na przestarzałą infrastrukturę nie jest możliwe w starych więzieniach. Mimo że warunki więźniów są godne, wydajemy ogromne pieniądze na remonty, aby je polepszyć. Największym problemem nie jest jednak doposażanie cel, a sami osadzeni. Nie szanują rzeczy oddanych im do dyspozycji. Pobyt w więzieniu to nie pobyt w hotelu, nikogo nie cieszy, a niszczenie sprzętu to zapewne rodzaj buntu przeciwko nowej rzeczywistości i życiu w izolacji. ,, To, co innym znane jest z filmów sensacyjnych czy z kronik kryminalnych, funkcjonariusze służby więziennej spotykają w rzeczywistości. Kto najczęściej tutaj trafia? Skazani za kradzieże i włamania. Mitem jest, że więzienia są przepełnione ludźmi skrajnie złymi, choć takich też tu spotkamy. Czy nie ma innej metody na drobnych złodziei jak więzienie? Jest – to system dozoru elektronicznego. Skazani mają założone obrączki, które za pomocą nadajnika monitorują ich stosowanie się do zaleceń sądu i kontrolują miejsce przebywania, dzięki czemu mogą odbywać karę poza zakładem penitencjarnym. Jednak sędziowie niechętnie orzekają takie wyroki. Z czego to wynika? Dyskusje trwają, a sędziowie są podzieleni. Być może przyczyną jest świadomość, że odbywanie kary w takim systemie wymaga ogromnej samodyscypliny i ścisłego przestrzegania poleceń sądu, a większość skazanych to niestety ludzie z wieloma dysfunkcjami, wymagający stałego nadzoru i terapii. Niemniej jednak skazani za drobne przestępstwa, nieprzejawiający poważnych zaburzeń, powinni przebywać w systemie dozoru elektronicznego, dzięki któremu zachowają namiastkę dotychczasowego życia. To bardzo ważne w procesie resocjalizacji. Co z tymi, którzy więzienia nie uniknęli, jak wygląda ich powrót do rzeczywistości? Mimo że w więzieniach skazani są na to przygotowywani, wszystko zależy od tego, co i kto na nich na tej wolności czeka. Jeśli to rodzina, można mówić o szczęściu. Najgorzej, gdy nie czeka nikt. Wyobraźmy sobie świat widziany oczami więźnia, który ostatnie 20 lat spędził w celi. My naturalnie uczestniczymy w zmianach, jakie stopniowo zaŚwiat Elit | 1–3/2016 21 SŁUŻBY MUNDUROWE Czy można temu jakoś zapobiec? Proces jest bardzo złożony i wymaga ogromnej pracy, zarówno ze strony pracowników zakładów karnych, jak i samych skazanych. Odbywający karę pozbawienia wolności mają dostęp do różnego typu terapii, kursów, zajęć religijnych czy nauki zawodu, których zadaniem jest ułatwić im znalezienie pracy po opuszczeniu więziennych murów. Trzeba mieć jednak bardzo silne postanowienie poprawy i pomoc, szczególnie na początku. Najlepiej nigdy tu nie trafić... chodzą, ale dla niego postęp, jaki się dokonał, może być barierą nie do pokonania. Nie mają pieniędzy, pracy, mieszkania. Oczywiście można pójść do opieki społecznej czy noclegowni, ale łatwiej jest coś ukraść i wrócić do więzienia, miejsca, które się już zna. Pozbawieni pomocy, pogubieni w świecie, o którym już zapomnieli, często niezaradni, nie są w stanie odnaleźć się na wolności, stąd tak duża skala powrotów do przestępczości, a potem do więzienia. Otóż to. Stąd tak wiele inicjatyw, które ukazują więzienie jako najgorszy z możliwych wyborów życiowych. Filmy, kampanie społeczne skierowane do młodzieży czy lekcje wychowawcze organizowane w jednostkach penitencjarnych mają charakter prewencyjny i profilaktyczno-ostrzegawczy. Pozwalają zobaczyć, jak funkcjonuje więzienie od wewnątrz, dowiedzieć się, na czym polega praca funkcjonariusza służby więziennej, oraz poznać kulisy pobytu w więzieniu z perspektywy osadzonych. Takie spotkania to namiastka kontaktu ze światem zewnętrznym dla skazanych, a forma nauki dla młodzieży, u której rodzi się świadomość, dlaczego nie warto wkraczać na przestępczą ścieżkę. ■ Anna Osowska-Rembecka sprawowała funkcję Dyrektora Okręgowego Służby Więziennej w Warszawie do dnia 11.03.2016 r. R E K L A M A MAMY TWÓJ BILET. DYPLOMACJA Bóg tak chciał – Inszallah (cz. II) Z b. ambasadorem Januszem Mrowcem, wykładowcą Akademii Finansów i Biznesu Vistula, o trudnych konfrontacjach cywilizacyjnych rozmawiała Joanna Skrobisz-Sowińska Ku pamięci Madeleine – zamordowanej 13 listopada 2015 r. w hali Bataclan. FOTO archiwum Janusza Mrowca acji społeczno-ekonomicznej w krajach Afryki Północnej i Bliskiego Wschodu zwiększa falę imigrantów. Poprawa sytuacji wymaga wielu lat pracy od podstaw w sferze społecznej, politycznej i ekonomicznej. Przyjęcie strategii odbudowy jest jednym z pilniejszych zadań. Na świecie żyje 1,6 mld muzułmanów. Stanowi to 23,4 proc. ludności świata. Po chrześcijaństwie, pod względem wyznawców, islam jest drugą religią na świecie. Przewiduje się, że w 2030 r. będzie ich 2,2 mld, tj. 26,4 proc. populacji światowej. Przez ostatnich 30 lat liczba muzułmanów w Europie podwoiła się. Spośród wszystkich religii islam rozwija się najszybciej. W 2030 r. w Europie będzie miał 58,2 mln wyznawców. Wobec niekorzystnych zmian demograficznych zwiększy się ich procentowy udział w populacji europejskiej. We Francji, Belgii, Szwecji wyniesie 10 proc. Wysoki procentowy udział muzułmanów utrzyma się na Bałkanach. W Kosowie będzie to 93,5 proc. ogółu mieszkańców, w Albanii 83,2 proc., w Bośni i Hercegowinie 42,7 proc., w Republice Macedonii 40 proc. Czy grozi nam islamizacja Europy, czy możliwe jest, aby islam w połowie XXI w. był religią dominującą w cywilizacji zachodniej? Czy nie przypuszcza Pan, że fundamentalistyczni stratedzy arabscy przygotowują krucjatę arabską XXI w., której celem jest zdobycie terenów i narzucenie własnych wartości? Muzułmanie za wiarę gotowi są ponosić daleko idące wyrzeczenia. Nieznane są takie pojęcia jak „wierzący niepraktykujący.” Sprawia to wrażenie, iż ich populacja jest większa niż stan faktyczny. Obraz ten pogłębia skłonność muzułmanów do manifestowania swojego wyznania. Problemem nie będą wskaźniki statystyczne, a faktyczne oddziaływanie społeczności islamskiej na pozostałych mieszkańców i próby narzucenia własnych rozwiązań kulturowych. Nie grozi nam islamizacja Europy, ale daleko idące korekty dzisiejszej cywilizacji europejskiej są, w moim przekonaniu, nie do uniknięcia. Jeżeli w obecnym stuleciu nie wypracujemy modelu cywilizacji satysfakcjonującej wszystkich mieszkańców Europy, doprowadzimy do stanu zagłady. Niemniej mamy prawo oczekiwać, iż przybysze będą respektować obowiązujące u nas normy. Zmierzch cywilizacji zachodniej, a dokładniej europejskiej, jest procesem, w którym uczestniczymy. Eurocentryzm paraliżuje racjonalną ocenę sytuacji. Inaczej już to wygląda z perspektywy Stanów Zjednoczonych. Wybitny historyk z Uniwersytetu Princeton Bernard Lewis przewiduje, że pod koniec XXI w. Europa będzie częścią arabskiego zachodu, Maghrebu. Zbigniew Brzeziński uważa, iż Europejczycy zafundowali sobie luksusowy dom starców. Z wyliczeń demografów ONZ wynika, że do końca 2050 r. będzie brakowało w Europie 700 mln rąk do Od ataku na World Trade Center i Pentagon zastanawiapracy. Załamanie procesów demograficznych to rezultat my się, czy islam jest jeszcze religią pokoju, tak jak przez przemian w świadomości społecznej. Destabilizacja sytu- lata prezentowany był przez arabistów. Co się stało, że 24 Świat Elit | 1–3/2016 DYPLOMACJA społeczność krajów arabskich odnosi się do nas z tak wielką niechęcią? Czy Zachód nie sprowokował lawiny terroryzmu, która nas dotknęła i której końca nie widać? Lista błędów Zachodu popełnionych w stosunku do świata arabskiego jest bardzo długa. Arabowie wielokrotnie powtarzali, że nie mamy moralnego prawa pouczać ich w sprawach dotyczących wyboru własnej drogi rozwojowej. To my byliśmy kolonizatorami, to u nas powstał faszyzm, komunizm, to w naszej strefie kulturowej wybuchły I i II wojna światowa, to my latami akceptowaliśmy arabskie reżimy wojskowe i to my w końcu nie potrafimy uporać się z drążącymi nas patologiami XXI w. Wytykają nam narzucanie wartości i wzorców oraz brak konsekwencji w ich realizacji. Lawinę terroryzmu spowodowała m.in. błędna polityka USA, akceptowana przez UE. Dozbrajaliśmy mudżahedinów walczących w Afganistanie. Osama ibn Laden ściśle współpracował z CIA, cieszył się dużym zaufaniem. Po wycofaniu się Rosjan założył Al-Kaidę, której dziełem były ataki na Stany Zjednoczone i Arabię Saudyjską. Agresja na Irak skończyła się destabilizacją kraju oraz powstaniem tzw. Państwa Islamskiego. Polityka Stanów w stosunku do Arabii Północnej i Bliskiego Wschodu jest pasmem nietrafnych decyzji. Kuriozalnym przykładem stała się Libia. Ponosimy ogromną odpowiedzialność za setki tysięcy ofiar, które zginęły i ciągle giną w bezsensownych konfliktach. Rezultatem jest niechęć społeczności krajów arabskich do Zachodu, a zwłaszcza Stanów Zjednoczonych. Niewiele zrobiliśmy, aby kształtować społeczeństwa obywatelskie. Polityka Zachodu w trakcie Wiosny Arabskiej dla urzędujących reżimów arabskich była niezrozumiała. Uznano nas za zdrajców. Wywarła trwałe piętno, które pozostanie na lata. Udowodniliśmy, iż jesteśmy ignorantami wobec sytuacji społeczno-politycznej krajów arabskich. Eksperci, którzy zachwycali się Arabską Wiosną jako procesem demokratyzacji świata arabskiego, wykazali się nieznajomością regionu i brakiem wyobraźni. Niekontrolowane procesy demokratyzacji krajów arabskich są zagrożeniem stabilności europejskiej. Jak wygląda dzisiejsza pozycja ekonomiczna świata arabskiego w kontekście międzynarodowym? Kraje arabskie cechuje niska wydajność gospodarek narodowych. Społeczność arabska mieszkająca w 22 krajach produkuje łącznie niewiele więcej niż Hiszpania. Zdaniem Zachodu przyczyna tkwi w błędnych koncepcjach ekonomicznych, niegospodarności, korupcji oraz systemach politycznych. Doraźnie sytuację ratują petrodolary. Istnieje jednak realne zagrożenie, że Zachód wypracuje technologię, która zastąpi gaz i ropę innymi nośnikami energii. Jeśli stanie się to faktem, pozycja ekonomiczna krajów arabskich będzie jeszcze gorsza. Wydaje się, że sytuacja jest bez wyjścia. Nie ma tam przemysłu, a gdyby nawet w jakiś cudowny sposób został stworzony, to nie miałby kto pracować, bo potencjalni pracownicy nie dysponują odpowiednimi kwalifikacjami. Podobna sytuacja jest w rolnictwie. Z islamem kojarzy się terroryzm, jaka jest jego faktyczna przyczyna? Bardzo wyraźnie musimy oddzielić terrorystów od zdecydowanej większości muzułmanów. Terrorysta jest człowiekiem chorym psychicznie lub zbrodniarzem. Na świecie żyją miliony uczciwych muzułmanów, niemających nic wspólnego z przemocą. Powtarzając za Andrzejem Lubowskim („GW”, 21/22.11.2015), w Europie mieszka 20 mln muzułmanów; jeśli 0,1 proc. to terroryści, to jest ich 20 tys. Bezpośrednio w ataku na WTC uczestniczyło 11 terrorystów, a w listopadzie w Paryżu kilkudziesięciu. To przerażające. Najczęstsze podłoże terroryzmu stanowi fundamentalizm religijny – jest on najokrutniejszy i jest największym wyzwaniem dla świata. Motywem działań terrorystycznych staje się idea, którą terrorysta musi uznać za wartość nadrzędną. Terroryści odrzucają zasady moralne społeczeństwa, tworzą własną ich hierarchię. Decydując się na udział w akcie terrorystycznym, liczą się ze śmiercią. Stają się bezkarni, bo są gotowi zapłacić cenę najwyższą, oddać własne życie. W imię idei dokonują zbrodni, bronią grupy, społeczności, z którą się utożsamiają, i są przekonani, że jest ona pokrzywdzona. Wierzą, że wybrana forma walki jest jedynie słuszna. Zastanawiające jest, jak karać 16-latka, który morduje 40-osobową grupę? ,, Kraje arabskie cechuje niska wydajność gospodarek narodowych. Społeczność arabska mieszkająca w 22 krajach produkuje łącznie niewiele więcej niż Hiszpania. Wśród terrorystów znajdują się ludzie legitymujący się wyższym wykształceniem oraz ci z pogranicza analfabetyzmu. Zamożni i biedni, z rodzin inteligenckich oraz z marginesu społecznego. Jaka jest przyczyna tak zróżnicowanego pochodzenia? Terrorysta jest idealistą. Albo nie dorósł do świadomości, czym jest życie, lub ją miał, ale został tak zindoktrynowany, że ją utracił. Działa w strukturze funkcjonującej jak sekta, w gronie przyjaciół i przewodnika, który cieszy się niekwestionowanym autorytetem. Terroryści legitymujący się niższym wykształceniem pojmują świat w kolorach czarno-białych. Uważają się za wybranych przez Boga. Osoby o wyższym stopniu wiedzy, dla których motywem terroryzmu jest walka o zmianę pozycji cywilizacji islamskiej, nie rozumieją, iż rola Zachodu na świecie jest wynikiem procesów historycznych. Splotu takich wartości jak wolność, demokracja, liberalna gospodarka, które umiejscowiły Zachód na szczycie rozwoju społecznego. Postrzegają natomiast zwiększającą się różnicę pomiędzy bogatą Północą i biednym Południem. W 1820 r. Wielka Brytania, przodujący wówczas kraj pod Świat Elit | 1–3/2016 25 DYPLOMACJA względem gospodarczym, była cztery razy bogatsza od najbiedniejszego regionu w Afryce. Dzisiaj Stany Zjednoczone są bogatsze o dwadzieścia razy od najbiedniejszych krajów. Obie grupy terrorystów to ludzie wrażliwi, skłonni do ponoszenia najwyższej ceny za idee, które prezentują. Można zaryzykować tezę, że morderca Madeleine dopuścił się najstraszniejszej zbrodni, kierując się pozytywnymi przesłankami. społeczności, że globalizacja wymusza konieczność współpracy i współegzystencji różnych cywilizacji. Społeczność międzynarodowa musi mieć świadomość potrzeb wspólnych. Wydaje się, iż zachodzi konieczność uruchomienia dla krajów arabskich planu Marshalla, którego celem będzie rekonstrukcja świadomości społecznej i reformy ekonomiczne. Czy z terroryzmem da się skutecznie walczyć? Musi, ale jeszcze nigdy w historii ludzkości nikt nie programował cywilizacji na taką skalę. Oczywiście, że tak. I nie mamy innej możliwości. Będzie to walka, której koszty społeczne, polityczne i finansowe są dzisiaj niewyobrażalne. Odbywać się będzie na płaszczyźnie operacyjnej, w sferze usuwania przyczyn terroryzmu oraz na płaszczyźnie kształtowania świadomości o pokojowym współistnieniu cywilizacji. Działania operacyjne polegają na zapobieganiu akcjom terrorystycznym. Jednym z ważniejszych problemów jest zachowanie równowagi pomiędzy zagwarantowaniem bezpieczeństwa obywatelom a ograniczaniem ich swobód. Trudność stanowi wskazanie wroga. Sfera usuwania przyczyn terroryzmu wymaga sporządzenia wnikliwych analiz, wskazujących punkty zapalne, a występują one w różnych dziedzinach życia społecznego, zarówno w polityce wewnętrznej, jak i zewnętrznej. Bolesna jest utrata majątku narodowego, ale i tożsamości. Jednym ze skutków realizacji tego zadania jest uzmysłowienie międzynarodowej Nasuwa się pytanie, czy to się uda? W jakim stopniu zagrożenie cywilizacyjne integruje UE? Dezintegracyjne procesy, które obserwujemy w UE, są dowodem na brak instynktu samozachowawczego. Przyśpieszają upadek cywilizacji europejskiej. Jeśli może nas coś jeszcze uratować, to integracja na płaszczyźnie europejskiego dorobku kulturowego. W dobie polityki globalnej liczą się gracze, którzy są w stanie coś wnieść w tę politykę. Polska jest krajem liczącym się, ale w określonej koniunkturze. Jeśli ktoś ma mocarstwowe ambicje, to zachęcam do porównania rodzimych danych ekonomicznych, danych dotyczących innowacyjności czy też wskaźników o nowych technologiach i porównania ich ze wskaźnikami europejskimi i światowymi. Polska jest w elitarnym klubie cywilizacyjnym, ale naszą siłą jest siła wspólnoty. ■ R E K L A M A R E K L A M A www.granna.pl sklep.granna.pl Y? SĄ LAS PO CO LAS Y K I E DY SĄ P IĘ K N E CH CE M -I D Z I E M Y Y . OD P O CZ ĄĆ LAS U DO S ŁU CH AM Y I Ś P IE WU SZUM U . P TAKÓW LAS Y , ROZ S Y D RZ E W C CH RO NIĄ P AN I E H RON M G LE B Ę P RZ E D Z NIS Z CZ E N I EM W BE ZUŻYT E CZ N Y P RZ E D P YŁ H U RAG AN AM I I POW OD Z I AM I , I Z AM I AN Ą I Ą N AS . . LAS Y M AG A K TÓRE LAS Y P ROCE S OCZ Y Z AB RAK ŁO W S Z ARY SZC Z AJ Ą I NIE , P OW I E TRZ B ĘD Ę G O L TU . TO E D O K ŁAD NIE D OS YĆ NA SM O G S KOM P . OP I S Y WAĆ . LI KOWAN Z YN U J Ą CZ Y S TĄ Ś W IE Ż Ą JE S T N A Z IE M I CORAZ J Y A LE G DY BY Z IE M I Z AM I E N IŁO B Y S IĘ ÓW Z LAS YTEK POŻ LAS Y : SĄ TYS I Ę CY NIE DŹ M I E JS CE LU M Z AM I E SZK I ÓW I N N YC H – TE LI B Y Ś M Y AN I A – J E LE N I , B O RS U KÓW , W I LKÓW , , P U CH ACZ Y , , Ż U KÓW . G DY B Y Z ZWI E R Z ĄT W IE DZ D Z I Ę CI OŁ I W IE LAS ÓW M OG Z OB AC W B UKI J E Ś LI AB RAK ŁO Z W IE RZ Ę TA LAS A CH ROS N Ą , K A LI N A , Z N IK N Ą , SO S N Y ŚW I E RK I TRZ M DĘ B Y I E LIN A CZ ARN E JAG ODY LE W I E LE I N N YCH RO Ś LI N W S Z YS T K IE TE G ATU N KI J U Ż TY LKO W OG RODACH I W IE LAS Y S P OTK AM Y ZYĆ , , – , . B OTAN ICZ N YCH L AS Y DAJ Ą N AM M AT E RI AŁ D O BU D OWAN ROB I M Y P AP IE R C ZY IA . W LE S IE JE Ż YN Sadziliście kiedyś las? Jeśli nie, to nadszedł czas! Tutaj słychać ptaków śpiew, Pomóż, by przybyło drzew! Y ROS N Ą , JAG ODY , AN I N A JAG ODY W CH OD Ź TO . – TRZ Y M AJ J E Ś LI GO JE S TE NA LAS U DO K RÓ LE S T W O CI CH O RO Ś LI N I Z SZ ACU NK IE M I ZW I E RZ ĄT . G RZ Y BY – P RA W DZ IW K I I Ż U RA KOŹ LAK W INY I KU RK I I J E Ś LI Z N IN N E IK NĄ N A G LAS Y N RZ Y B OB R A IE B Ę D NI E ZIEM Y , . , . , . R OS N Ą M OG LI G DY B Y Z NIK N . Ą Z N IK N Ę ŁY Z W I E RZ W YS CH NIE NO W E NA Ę TA Y – Z N IK N IE , P OW I E TRZ E LAS I Z AM IE NI M IE JS CE S IĘ W T Y CH (W Ś Z P SE M S M YC ZY . P YŁ , K TÓRE N N J E Ś LI N N AP OT K AS Z IE NIS Z CZ M ROW NI E N I S Z CZ GO I S KO ! N IE N I S Z CZ NIE KOP . Ś CI ÓŁK D O ŁÓW I . SK , N I E ŁAM NIE – G AŁĘ OB RY WAJ RÓB TO ZI , N IE W Y RY WAJ LIŚ CI . K I E DY D E LI K ATN I E NIE , Z G RZ YB U S Z KOD W LE S IE , RA DIA W NIE , NIE P ŁOS Z W ŁĄCZ AJ Z W IE RZ ĄT G Ł OŚ N E I P TAKÓW J M UZ Y KI . ACZ O Ś M I E CI N YM – – CH OWAJ M IE JS CU P O P ROŚ GO , P RZ E N I G DY JE DO J E Ś LI NIE S P OT K AS Z D OTY K AJ GO JAK I E G OŚ , Z W ŁAS Z CZ A PLAKAT GRATIS! M IE JS C AM I OZ N ACZ ON Y E . J E Ś LI K IE S W IE L E D RZ EW I I N N YCH ROŚ LI E S U CH N E I B RU DN E Z IE M I U S IM A Y CH RON IĆ LAS Y I S AD Z I Ć W YCI Ę LI B Ę DZ I , LU D Z I E LI N Y , TAP I R Y . TROP I K A LN YCH I Z W IE RZ I W IE W YG I N LE IĘ M USI SZ M I . Ż YJ Ą Ę TA CI E M ) J E S Z CZ -ORAN G .O NE I N N YC H ZEN I I W Y RZ . J E Ś LI W I D UĆ Z IS Z , ŻE ŚM I E CI K , Ż E B Y TE G TOŚ O N I E ROB IŁ . Y P OZA Liczba graczy 2-4 W YZ N INNY . IG D Y Z IĆ – GRA WYGRAŁA W II EDYCJI KONKURSU: WYMYŚL GRĘ, ZOSTAŃ AUTOREM GRANNY! Wiek graczy 4-10 UJ IE U Ż Y WAJ LE S I E . N JAK DZI ECI CHRONI MOGĄ Ć LAS? R O Ś LI N Z B I E RAS , ŻEBY . G RZ Y B NI Gra przestrzenna dla najmłodszych. Zadaniem dzieci jest sprawienie, by w ich zagajniku wyrósł bujny las. Gracze rzucają dwiema kostkami i na podstawie uzyskanego wyniku - decydują, który element lasu chcą otrzymać. Gra ma dwa warianty: dla młodszych i starszych. W prezencie plakat edukacyjny o lesie. I E H AŁAS CI Ć – TE Ż G N I AZ D LE G OW I I NO R I N N YC H ZW I E RZ ĄT , IE Ś M IE Ć W W Y RZ U .M LAS ACH IN N E ROŚ P UM Y Z A G ROŻ ON N E U TAN Y TE Z SĄ , , . , W OD Ę M NIE J , . DYPLOMACJA Urodziny Państwa Litewskiego Ambasador Litwy Šarūnas Adomavičius w towarzystwie Witolda Waszczykowskiego, polskiego ministra spraw zagranicznych 16 lutego na Litwie obchodzone jest święto narodowe – Dzień Odrodzenia Państwa Litewskiego. W Polsce świętowano 19 lutego w Sali Wielkiej Zamku Królewskiego w Warszawie. FOTO archiwum ambasady Litwy G 28 Ambsador Litwy oficjalnie wita zaproszonych gości ospodarzami uroczystości byli JE Ambasador Repu- w Warszawie odbędzie się premiera arcydramatu Adama bliki Litewskiej Šarūnas Adomavičius i jego małżon- Mickiewicza „Dziady” (...). ka Ona Adomavičiene. Spoglądając w przyszłość, jesteśmy przekonani, że litewskoTo wielki zaszczyt powitać wszystkich w tej przepięknej -polskie stosunki, opierające się o tradycje dobrosąsiedztwa, sali na Zamku Królewskim w Warszawie, który jest rów- będą się pogłębiały na wszystkich płaszczyznach – zakończył nież symbolem wspólnej historii Litwy i Polski – zwrócił swoje przemówienie ambasador. się do zgromadzonych gości ambasador. – 98 lat temu, Obchody uświetnił koncert Orkiestry Kameralnej No16 lutego w Wilnie, Litewska Rada ogłosiła akt niepod- wych Idei z Wilna, a zakończył je uroczysty bankiet. ległości. Przedstawiciele narodu spełnili długowiekowe Opracowała AZ dążenia do odbudowy państwa. Dzisiaj oddajemy hołd wszystkim, którzy polegli za ojczyznę, którzy zachowali wiarę i nadzieję, którzy przez prawie pół wieku kontynuowali opór przeciwko totalitarnemu reżimowi (...). W tym roku obchodzimy 25-lecie wznowienia stosunków dyplomatycznych Litwy i Polski. Jesteśmy wdzięczni wszystkim Polakom, którzy przyczynili się do rozwoju współpracy. Zrealizowaliśmy wiele wspólnych celów na szczeblu dwustronnym i międzynarodowym, działamy wspólnie w ramach Unii Europejskiej i NATO (...). Dzisiejsza współpraca naszych krajów, oparta na ideałach niepodległości i wolności, jest również aktualna ze względu na zagrożenia dla bezpieczeństwa w regionie (...). Bardzo nas cieszy dynamicznie rozwijająca się współpraca kulturalna. Już wkrótce na scenie Teatru Narodowego Uroczysty koncert artystów z Wilna Świat Elit | 1–3/2016 XI Festiwal XI Festiwal Kuchni Greckiej XI Festiwal Kuchni 8 kwietnia 2016Greckiej roku w godz. 10:00-17:00 Kuchni 8 kwietnia 2016Greckiej roku w godz. 10:00-17:00 na jubileuszowych 8 kwietnia 2016 roku XX Międzynarodowych w 10:00-17:00 Targach Gastronomicznych EuroGastro w Warszawie nagodz. jubileuszowych Jest niezwykła okazja promowania Targach młodych talentów kucharskich, udokumentowania i podnoszenia kwalifikacji XXtoMiędzynarodowych Gastronomicznych EuroGastro wich Warszawie zawodowych, a także możliwość poznania oryginalnych produktów i kuchni greckiej. Z uwagi na czas i miejsce organa jubileuszowych nizacji jest to również nawiązania kontaktów w branży Ho.Re.Ca tak dla uczestników, Jest to niezwykła okazjaszansa promowania młodych talentów kucharskich, udokumentowania i podnoszenia ich kwalifikacji XX Międzynarodowych Targach Gastronomicznych EuroGastro w Warszawie jak i dla Partnerów Festiwalu Kuchni Greckiej. Konkurs jest nominowany do Kulinarnego zawodowych, a także możliwość poznania oryginalnych produktów i kuchni greckiej. Pucharu Z uwagi na czas i miejsce orgaPolski przez Międzynarodowe Targiw Poznańskie. nizacji2016 jest organizowanego to również szansa nawiązania kontaktów branży Ho.Re.Ca tak dla uczestników, Jest to niezwykła okazja promowania młodych talentów kucharskich, udokumentowania i podnoszenia ich kwalifikacji jak i dla Partnerów Festiwalu Kuchni Greckiej. Konkurs jest nominowany do Kulinarnego Pucharu Serdecznie zapraszamy do udziału w tym wielkim międzynarodowym wydarzeniu, którego pozawodowych, a także możliwość poznania oryginalnych produktów i kuchni greckiej. Z uwagi na czas i miejsce orgaPolski 2016 organizowanego Międzynarodowe Poznańskie. mysłodawcą i Organizatoremprzez jest Theofilos Vafidis –Targi znany i ceniony Mistrz i Doradca Kulinarny. nizacji jest to również szansa nawiązania kontaktów w branży Ho.Re.Ca tak dla uczestników, Serdecznie zapraszamy do udziału w tym wielkim międzynarodowym wydarzeniu, którego poWszystkim Partnerom, Uczestnikom i Gościom bardzo dziękujemy za wieloletnie wsparcie i zajak i dla Partnerów Festiwalu Kuchni Greckiej. Konkurs jest nominowany do Kulinarnego Pucharu mysłodawcą i Organizatorem jest Theofilos – znany i ceniony Mistrz i Doradca Kulinarny. praszamy współpracy podczas XI edycji. Vafidis Targi Polski 2016doorganizowanego przez Międzynarodowe Poznańskie. Z wyrazamiPartnerom, szacunku Uczestnikom Wszystkim i Gościom bardzo dziękujemy za wieloletnie Serdecznie zapraszamy do udziału w tym wielkim międzynarodowym wydarzeniu,wsparcie którego i zapopraszamy doi Organizatorem współpracy podczas XI edycji.Vafidis – znany i ceniony Mistrz i Doradca Kulinarny. mysłodawcą jest Theofilos Z wyrazamiPartnerom, szacunku Uczestnikom i Gościom bardzo dziękujemy za wieloletnie wsparcie i zaWszystkim www.vafidis.pl praszamy do współpracy podczas XI edycji. Z wyrazami szacunku www.vafidis.pl Sponsorzy strategiczni: Sponsorzy główni: www.vafidis.pl Sponsorzy Sponsorzy główni: strategiczni: Patronat Sponsorzy merytoryczny: strategiczni: Patronat merytoryczny: Patronat Patronat medialny: merytoryczny: Patronat medialny: Patronat medialny: Sponsorzy: Sponsorzy: Sponsorzy: WORLD ASSOCIATION OF CHEFS SOCIETIES WORLD ASSOCIATION OF CHEFS SOCIETIES WORLD ASSOCIATION OF CHEFS SOCIETIES Sponsorzy główni: Patronat medialny strategiczny: Patronat medialny strategiczny: Patronat medialny strategiczny: DYPLOMACJA Święto Rosji FOTO archiwum ambasady Rosji naszych przyjaciół i sojuszników – mówił ambasador. – Właśnie im z całego serca składamy nasze życzenia. Szczególne życzenia i słowa wdzięczności kierujemy do weteranów radzieckich i rosyjskich Sił Zbrojnych oraz Dzień Obrońcy Ojczyzny obchodzony do naszych towarzyszy broni – polskich kombatantów. W ciągu ostatnich 2 lat na tle kryzysów na Ukrainie jest w Rosji 23 lutego. W Polsce i w Syrii, w warunkach ostrego pogorszenia się sytuacji poprzedziło go uroczyste przyjęcie międzynarodowej i naszych stosunków z państwami Zachodu, nasłuchaliśmy się wielu różnych rzeczy o naw rosyjskiej placówce dyplomatycznej szej rzekomo agresywnej, imperialnej polityce, o pręw Warszawie, wydane 18 lutego. żeniu muskułów wojskowych, o zagrożeniu ze strony rosyjskiej dla państw sąsiedzkich. Jednakże w tym samym czasie, jak nigdy dotąd od momentu rozpadu ZSRR, wzrosły sympatie, szacunek i zaufanie do rosyjskich Sił Zbrojnych w naszym kraju i za granicą. 23 lutego przedstawiciele ambasad Rosji, Armenii, Białorusi, Kazachstanu i Uzbekistanu złożyli wieńce na Cmentarzu Mauzoleum Żołnierzy Radzieckich w Warszawie. Na cmentarzu stawiła się delegaAmbasador Rosji Siergiej Andriejew w otoczeniu cja międzynarozaproszonych osobistości dowego funduszu Gospodarzami spotkania przy charytatywnego ul. Belwederskiej 49 byli JE Am„Kronsztadzki Sobasador Nadzwyczajny i Pełbór Morski pod nomocny Federacji Rosyjskiej wezwaniem Święw Rzeczypospolitej Polskiej Siertego Mikołaja Cugiej Wadimowicz Andriejew oraz dotwórcy”, przedkontradmirał Walery Nazarow, stawiciele polskich Attache Wojskowy, Sił Lotniczych organizacji społeczSpotkanie w ambasadzie Rosji i Marynarki Wojennej Ambasady nych i kombatancFederacji Rosyjskiej w Rzeczypospolitej Polskiej. kich oraz przebywający w Polsce Rosjanie. UroczyJest to przede wszystkim święto tych, którzy strzegą stości zakończono modlitwą prawosławną. pokoju i bezpieczeństwa naszej Ojczyzny i jej obywateli, Opracowała AZ Uroczyste złożenie wieńców na Cmentarzu Mauzoleum Żołnierzy Radzieckich w Warszawie 30 Świat Elit | 1–3/2016 13-14 kwietnia 2016 r. Hotel Westin, Warszawa Przemysł Zarządzanie Technologia [email protected] tel. +48 22 379 29 11 www.forumprodukcji.pl DYPLOMACJA Goût de France / Good France W ponad 1500 restauracjach w 150 krajach na 5 kontynentach można było posmakować najwykwintniejszej kuchni francuskiej. 21 marca projekt „Goût de France / Good France” miał swoją drugą edycję. FOTO archiwum ambasady Francji P 32 oza Francją to właśnie Polska była najlepiej reprezentowana w tej międzynarodowej inicjatywie. W tym roku uczestnictwo zgłosiły 93 restauracje – ponad dwa razy więcej niż w ubiegłym (37). Poprzedzająca wielką kolację konferencja prasowa odbyła się 11 marca w Warszawie w nowej pięknej siedzibie firmy Wyborowa Pernod Ricard, w części biurowej kompleksu „Złote Tarasy”. Na spotkaniu z prasą JE Ambasador Francji w Polsce Pierre Buhler podziękował polskim szefom kuchni uczestniczącym w projekcie za ich zaangażowanie w promowanie francuskiej kuchni i przedstawił mediom zamysł projektu, który polega na ukazaniu bogactwa francuskiej sztuki kulinarnej we wszelkich aspektach, jej wpływu na kuchnie innych krajów, a także pokazuje jej rozwój i nowoczesność. Prawdziwym talentem wykazał się Andrzej Szumowski, wiceprezes firmy Wy- Świat Elit | 1–3/2016 borowa Pernod Ricard, który poprowadził spotkanie z ogromną werwą. Przypomniał słynne powiedzenie Talleyranda, świadczące o roli kuchni we francuskiej dyplomacji: Dajcie mi dobrych kucharzy, a dam wam dobre traktaty. Justyna Adamczyk, redaktorka naczelna przewodnika kulinarnego „Gault&Millau Polska”, oraz Edyta Brykała, prezes Noble Concierge Pologne, mówiły o powodach, dla których francuska sztuka kulinarna, a nawet francuski styl życia, cieszą się takim zainteresowaniem wśród cudzoziemców. Rozmowom przysłuchiwało się 40 szefów kuchni z całej Polski, aby w pierwszy dzień wiosny zaproponować w swoich restauracjach francuskie specjały na bazie polskich produktów, których jakość jest powszechnie uznawana na całym świecie. Oryginalność, bogactwo pomysłów i smaków oraz wirtuozeria rodzimych mistrzów kuchni zachwycić mogły najwybredniejszych smakoszy. Projekt „Goût de France / Good France” jest realizowany w Polsce ze wsparciem wielkich partnerów, którym warto w tym miejscu podziękować. Oprócz Wyborowej Pernod Ricard, „Gault&Millau Polska” i Noble Concierge należy wymienić dziennik „Rzeczpospolita” i telewizję Kuchnia+, które ściśle współpracowały z francuską ambasadą przy promowaniu tego przedsięwzięcia. mat. prasowe ambasady Francji Na styku tradycji i nowoczesności Chiński Nowy Rok przypadał w 2016, według naszego kalendarza, na 8 lutego. Zgodnie z astrologią Państwa Środka upłynie on pod znakiem Małpy, a to zwierzę uosabia energię, kreatywność i inteligencję. FOTO archiwum HKTDC W Warszawie Chiński Nowy Rok Małpy powitano 28 stycznia w Pałacu Zamoyskich, w restauracji Endorfina Foksal (Oranżeria). Spotkanie zostało zorganizowane przez Radę Rozwoju Handlu Hongkongu (HKTDC) Warsaw Consultant Office. Zaszczycili je: Betty SP HO, Dyrektor Biura Ekonomiczno-Handlowego Hongkongu na Europę Centralną i Wschodnią; Stephen Wong, Dyrektor Regionalny na Europę; Katarzyna Kacperczyk, Podsekretarz Stanu ds. dyplomacji ekonomicznej oraz polityki amerykańskiej, azjatyckiej i europejskiej; przedstawiciele Rządu Specjalnego Regionu Administracyjnego Hongkongu (HKSAR) i Rady Rozwoju Handlu Honkongu (HKTDC). Po uroczystym bankiecie goście wysłuchali koncertu w wykonaniu Fiony Foo Pui-yee. Artystka zagrała na marimbie. Początek chińskiego roku został połączony z wieloma imprezami, organizowanymi w styczniu i lutym w krajach Europy Wschodniej i Centralnej. Obchodom w 11 miastach – Warszawie (28 stycznia), Monachium (4 lutego), Pradze (5 lutego), Budapeszcie (9 lutego), Frankfurcie (10 lutego), Berlinie (16 lutego), Hamburgu (23 lutego), Wiedniu (24 lutego), Bratysławie (25 lutego), Lublanie (26 lutego) i Zurychu (29 lutego) – patronował Hong Kong Economic and Trade Office (HKETO) Berlin. Imprezy były połączone z degustacją tradycyjnych chińskich potraw i ze wspaniałymi występami artystów z Hongkongu. Przedstawiciele HKETO Berlin mają nadzieję, że nowy rok będzie sprzyjał umacnianiu, pogłębianiu i zacieśnianiu dobrych relacji w obszarze stosunków handlowych i biznesowych, jakie łączą Hongkong z krajami położonymi w Europie Środkowej i Wschodniej. Kalendarz chiński oparty jest na fazach Księżyca (cywilizacja zachodnia obrała fazy Słońca). Czas też płynie „inaczej” – nie linearnie, jak na Zachodzie, a zgodnie z powtarzającymi się cyklami. Pojęcie czasu i odzwierciedlającego go kalendarza świadczy o głębokim zakorzenieniu Państwa Środka w tradycji. Nie przeszkadza mu to jednak plasować się wśród najnowocześniejszych krajów na świecie w dziedzinie technologii, infrastruktury drogowej, architektury czy motoryzacji. Opracowała AZ źródło: Biuro Ekonomiczno-Handlowe Hongkongu w Berlinie WYDARZENIA Turniej służb mundurowych W tym roku przypada kolejna rocznica śmierci Andrzeja Struja, policjanta, który zginął od ciosów nożem, zadanych przez chuliganów. Tegoroczny VII Turniej Służb Mundurowych w Halowej Piłce Nożnej im. podkom. Andrzeja Struja odbył się w dniach 10–12 lutego. FOTO Andrzej Mitura, Paweł Ostaszewski / Policja 997 B 34 ył on rekordowy pod każdym względem. Rywalizowało 49 drużyn męskich, w tym 11 zagranicznych, i 5 kobiecych – łącznie 54 zespoły. Mecze rozgrywano w 3 stołecznych halach: Arenie Ursynów, Centrum Rekreacyjno-Sportowym Dzielnicy Bielany i OSiR Dzielnicy Praga-Północ. Otwarcie tej sportowo-charytatywnej imprezy, pod honorowym patronatem Komendanta Głównego Policji i Prezesa Polskiego Komitetu Olimpijskiego, odbyło się w hali Arena Ursynów. W gali uczestniczyli przedstawiciele służb mundurowych, władz samorządowych, sportowcy i drużyny piłkarskie. Zawody otworzył pierwszy zastępca KGP, mł. insp. Andrzej Szymczyk. Przy dźwiękach Orkiestry Reprezentacyjnej Policji, w asyście policyjnych antyterrorystów, na wysięgniku robota pirotechnicznego do hali wjechał Puchar Komendanta Głównego Policji – główne trofeum rozgrywek. Upamiętnienie bohaterskiego policjanta to jeden z głównych celów sportowych zmagań. Ważna jest rywalizacja, ale – co pokazały drużyny bałkańskie – także Świat Elit | 1–3/2016 sam udział i radość ze zwycięstw, nawet przeciwników. Ciekawe były też mecze kobiece. Choć faworytki, reprezentacja KGP, nie zawodziły i wygrywały wszystkie spotkania, to w pozostałych meczach każde rozstrzygnięcie było możliwe. W rozgrywkach mężczyzn gospodarze liczyli na sukces ekipy KGP. Rewelacją okazał się zespół Okręgowego Inspektoratu Służby Więziennej z Bydgoszczy, który w wielkim finale zmierzył się ekipą Bośni i Hercegowiny. Mecz w regulaminowym czasie zakończył się bezbramkowym remisem, a na kilka sekund przed zakończeniem dogrywki zwycięską bramkę turnieju strzelił Waldemar Sobol. Drużyna OISW z Bydgoszczy nie mogła uwierzyć w odniesiony sukces, a rywale z Bałkanów żywiołowo fetowali ich zwycięstwo. Najlepszym drużynom puchary, medale i nagrody wręczali przedstawiciele Policji, Służby Więziennej oraz władz samorządowych dzielnic Warszawy, na terenie których rozegrano turniej. Puchar KGP zwycięzcy otrzymali z rąk zastępcy Komendanta Głównego Policji, insp. Jana Lacha. WYDARZENIA Cieszymy się, że turniej się rozrasta i podnosi się jego poziom – mówi mł. insp. w st. spocz. Andrzej Kuczyński, koordynator Komendanta Głównego Policji ds. imprez sportowo-rekreacyjnych. – Ważne jest także zacieśnianie kontaktów międzynarodowych oraz integracja formacji mundurowych. Podczas turnieju delegacja stołecznych policjantów złożyła wieniec na miejscu tragicznej śmierci podkom. Andrzeja Struja. Andrzej Chyliński, Paweł Ostaszewski NAGRODY SPECJALNE TURNIEJU Najlepsza drużyna zagraniczna Najlepsza bramkarka – Bośnia i Hercegowina – Aleksandra Reduch (KSP) Najlepszy zawodnik Najlepszy bramkarz zagraniczny – Rusłan Alexandru (Mołdawia) – Mirza Selimovic (Bośnia Najlepszy strzelec i Hercegowina) – Milos Ristanovic (Serbia) Najlepszy zawodnik Drużyna Fair Play – Mirza Selimovic (Bośnia – IPA Larnaka (Cypr) i Hercegowina) Zawodnik Fair Play Najlepsza strzelczyni – Andrzej Sokal (KGP) – Justyna Polak (KGP) PAMIĘCI ANDRZEJA STRUJA W tym roku przypada szósta rocznica śmierci Andrzeja Struja, policjanta, który będąc na urlopie, zareagował, gdy chuligani awanturowali się na jednym ze stołecznych przystanków. Zmarł od ciosów nożem, zadanych przez jednego z napastników, które otrzymał, gdy przytrzymywał go drugi napastnik. Pośmiertnie został awansowany na pierwszy stopień oficerski i odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski i Krzyżem Zasługi za Dzielność. 42-letni Andrzej Struj służył w Wydziale Wywiadowczo-Patrolowym KSP. Wiadomość o jego śmierci 10 lutego 2010 r. lotem błyskawicy obiegła środowisko policyjne. Uroczystości pogrzebowe odbyły się 19 lutego. W tym czasie na obiektach Dzielnicowego Ośrodka Sportu i Rekreacji Praga-Północ przy ul. Szanajcy trwał finał II Halowych Mistrzostw Służb Mundurowych Warszawy w Piłce Nożnej o Puchar Komendanta Głównego Policji. Gdy składano trumnę do grobu, rozgrywki przerwano, wszyscy chwilą ciszy uczcili pamięć bohaterskiego policjanta. Przed halą sportową zawyły syreny radiowozów i karetek pogotowia. Wtedy też zapadła jednogłośna decyzja, że od przyszłego roku mistrzostwa będą już oficjalnie nosiły imię stołecznego funkcjonariusza. Jeszcze tego samego roku 19 maja na stadionie DOSiR Praga-Północ przy ul. Kawęczyńskiej zorganizowano Turniej Piłkarski na rzecz Sierot po Tragicznie Zmarłym Funkcjonariuszu Policji Andrzeju Struju pod hasłem„Żyj bez przemocy – graj bez fauli”. Jednodniowe rozgrywki były okazją do zbiórki pieniędzy dla córek policjanta. Taki był początek imprezy, która dziś znana jest jako Międzynarodowy Turniej Służb Mundurowych w Halowej Piłce Nożnej im. podkom. Andrzeja Struja. PAWEŁ OSTASZEWSKI Świat Elit | 1–3/2016 35 WYDARZENIA Bogatym nie jest ten, kto posiada, lecz ten, kto daje Rekordowa kwota dla Fundacji Pomocy Wdowom i Sierotom po Poległych Policjantach na III Charytatywnym Balu Oficerskim Policji! ców i sierot po policjantach, którzy wypełnili rotę ślubowania do końca i ponieśli śmierć w służbie społeczeństwu. Przytoczył też słowa Jana Pawła II: Bogatym nie jest ten, kto posiada, lecz ten, kto daje. Zwrócił się z prośbą do obecnych o otwarcie serc i aktywny udział w zbiórce na cele statutowe fundacji. Działalność, osiągnięcia i potrzeby fundacji zreferowali Przewodniczący Rady FPWiSPP nadinsp. Władysław Padło i Prezes Fundacji Irena Zając. 36 Świat Elit | 1–3/2016 FOTO Marek Krupa B al odbył się 23 stycznia w Auli Kryształowej SGGW. Rozpoczął go sygnał powitalny, obwieszczający przybycie gospodarza spotkania – Komendanta Głównego Policji insp. Zbigniewa Maja z małżonką Beatą Maj. Komendant przywitał gości, a w dalszej części wystąpienia nawiązał do idei dobroczynności, integracji środowiska i wsparcia wdów, wdow- wieczne pióra, a Komendant Główny Policji insp. Zbigniew Maj szablę z 1920 r. Konto zasiliła rekordowa kwota – blisko 60 tys. zł. Całą imprezę poprowadził Maciej Orłoś, patronat nad wydarzeniem objęła pierwsza dama Rzeczypospolitej Agata Kornhauser-Duda, a honorowe przewodnictwo – małżonka Komendanta Głównego Policji Beata Maj. Opracowała AZ Goście ruszyli do tańca przy dźwiękach słynnego poloneza, skomponowanego przez Wojciecha Kilara do filmu Pan Tadeusz, w wykonaniu Orkiestry Reprezentacyjnej Policji pod dyrekcją insp. Janusza Trzepizura. Orkiestra zagrała również walce i standardy muzyki rozrywkowej. Ze swoimi największymi przebojami wystąpiła Maryla Rodowicz. Podczas imprezy odbywała się zbiórka dla podopiecznych Fundacji Pomocy Wdowom i Sierotom po Poległych Policjantach. Zawiadywali nią nadinsp. Władysław Padło i Jakub Wesołowski, popularny aktor. Goście przeznaczyli na ten cel cenne przedmioty, m.in. para prezydencka przekazała pamiątkowe Świat Elit | 1–3/2016 37 WYDARZENIA Moda na sukces trwa 8 lutego w Sali Wielkiej Zamku Królewskiego w Warszawie odbyła się uroczysta gala z okazji zakończenia obchodów 15-lecia Akademii Polskiego Sukcesu i 25-lecia Polskiego Klubu Biznesu. A kademia Polskiego Sukcesu swoją działalność zainicjowała w 2000 r. pod patronatem Stowarzyszenia Polski Klub Biznesu. Fundacja powstała w celu promowania i popularyzowania polskich osiągnięć na terenie naszego kraju, regionalnie i środowiskowo, a także na świecie. Kapituła docenia wybitne osiągnięcia z dziedziny gospodarki, kultury, nauki i sportu, przyznając medale biznesmenom, 38 Świat Elit | 1–3/2016 naukowcom, sportowcom oraz ludziom kultury i sztuki. Kandydaci do nagrody wyłaniani są przez organizacje biznesowe, stowarzyszenia twórcze, naukowe i sportowe oraz właścicieli bądź szefów firm zarejestrowanych w Polsce. Powołani do tego są również członkowie Kapituły Medalu APS. W tym roku wręczono 21 medali. Wśród laureatów Złotych Medali APS znaleźli się m.in. Paulina i Julita Sokołowskie, wyróżnione za szczególne osiągnięcia i popularyzowanie muzyki klasycznej w pop-rockowych parafrazach w kraju i za granicą; firma Loyd S.A. za aktywną działalność na rynku pracy, w szczególności w zakresie aktywizacji osób niepełnosprawnych; miasta Radom i Kołobrzeg za wieloletni wkład w budowanie i dynamiczny rozwój miast; Uniwersytet Warszawski z okazji 200-lecia uczelni; Politechnika Warszawska z okazji 100-lecia uczelni. Złote Medale APS z Diamentem zostały wręczone m.in. JE Kardynałowi Kazimierzowi Nyczowi za wybitny wkład w rozwój dialogu społecznego, prof. dr. hab. Andrzejowi Rottermundowi za wybitne osiągnięcia w polskim muzealnictwie i Józefowi Henowi za wybitny wkład w polską i europejską literaturę. Z kolei Super Heros Polskiej Gospodarki przypadł w udziale Grupie Tubądzin za wieloletnie osiągnięcia w Polsce i Europie w rozwoju produkcji polskiej ceramiki. WYDARZENIA Swoje nagrody wręczył też Polski Klub Biznesu. Gospodarzami spotkania byli: Ryszard Konwerski, Prezes Stowarzyszenia Polski Klub Biznesu, i prof. dr hab. n.med. Henryk Skarżyński, Prezydent Fundacji APS, który wyznał: Głęboko wierzę, że elita biznesu, nauki, kultury, sportu, gospodarki, jaką stanowią człon- kowie i przyjaciele APS, doskonale poradzi sobie z wyzwaniami, jakie stawia przed nami kolejne ćwierćwiecze wolnej Polski. Opracowała AZ Od lewej: prof. Andrzej Rottermund, Marszałek Senatu Stanisław Karczewski, Józef Hen, prof. dr hab. n. med. Henryk Skarżyński, prof. Michał Kleiber, prof. Adam Koseski, Ryszard Konwerski, prezes Stowarzyszenia Polski Klub Biznesu Świat Elit | 1–3/2016 39 WYDARZENIA Huczna zabawa z akcją charytatywną w warszawskim hotelu Double Tree by Hilton była udziałem uczestników Balu Zawodów Zaufania Publicznego, połączonego z IX Galą Fundacji Pro Seniore. 23 stycznia Okręgowa Izba Radców Prawnych w Warszawie wraz z Okręgową Izbą Lekarską w Warszawie oraz Fundacją Pro Seniore zorganizowała tradycyjny już bal, przebiegający jak zwykle w szampańskiej atmosferze, tym razem przy muzyce zespołu Drugi Tydzień. Uroczystość otworzyli: Włodzimierz Chróścik, dziekan Rady OIRP w Warszawie, oraz Andrzej Surowiecki, prezes Fundacji Pro Seniore. Galę poprowadził Michał Żebrowski. Wpisanie w imprezę IX Charytatywnej Gali Przyjaciół Fundacji Pro Seniore pozwoliło połączyć przyjemne z pożytecznym. Goście bardzo hojnie wspomogli fundację, a okazji do dobroczynności było wiele. Od- 40 Świat Elit | 1–3/2016 Gala Pro Seniore po raz dziewiąty! Andrzej Surowiecki, prezes Fundacji ProSeniore z małżonką R E K L A M A była się licytacja przedmiotów przekazanych na rzecz fundacji, w tym: jedwabnej apaszki ze spinką z krzemienia pasiastego, przekazanej przez Agatę Kornhauser-Dudę, małżonkę Prezydenta RP; grafiki przedstawiającej Warszawę, przekazanej przez Hannę Gronkiewicz-Waltz, Prezydent m.st. Warszawy; wycinanki kurpiowskiej, podarowanej przez Adama Struzika, Marszałka Województwa Mazowieckiego; rzeźby „Anioły”, wystawionej na licytację przez Joannę Kostrzewską, ambasadorkę marki RevitaLash w Polsce; vouchera dla 2 osób na tygodniowy pobyt z pakietem medycznym w hotelu Słoneczny Zdrój w Busku-Zdroju; wydania zerowego płyty nagranej i przekazanej przez Jacka Borkowskiego; urządzenia do terapii światłem od firmy Zepter oraz wielu pięknych obrazów autorstwa Krzysztofa Jarockiego i Katarzyny Chojnackiej-Pniewskiej. Podczas loterii fantowej goście mieli szansę wygrać cenne nagrody, m.in. zestawy ekskluzywnych kosmetyków marki RevitaLash, vouchery na weekendowe pobyty w atrakcyjnych hotelach nad morzem, w górach i na Mazurach oraz Sushi Boxy. Łączna wartość wylicytowanych przedmiotów i sprzedanych losów przekroczyła kwotę 25 tys. zł! Podobnie jak w poprzednich latach cały dochód z imprezy zostanie przekazany na działalność statutową Fundacji Pro Seniore. Organizatorzy dziękują wszystkim darczyńcom! Partnerami generalnymi gali byli: PZU S.A., RevitaLash, hotel Słoneczny Zdrój, OKI, firma ubezpieczeniowa iExpert. Wśród ponad 650 gości, którzy bawili się na balu, większość stanowili przedstawiciele zawodów zaufania publicznego. Kolejna, jubileuszowa już, X Charytatywna Gala Przyjaciół Fundacji Pro Seniore odbędzie się w hotelu Marriott 4 lutego 2017 r. mat. prasowe Fundacji Pro Seniore WYDARZENIA „Jurajski Produkt Roku” po raz piętnasty! Tegoroczna jubileuszowa gala konkursu „Jurajski Produkt Roku” ujawniła zwycięzców! Nagrody wręczono 15 stycznia o godz. 18.00 w Sali Koncertowej Filharmonii Częstochowskiej im. Bronisława Hubermana. O rganizatorem konkursu jest Regionalna Izba Przemysłowo-Handlowa w Częstochowie. Tradycyjnie odbył się on w partnerstwie z Fundacją Godła Promocyjnego „Teraz Polska”, dzięki czemu laureaci mają szansę na zgłoszenie udziału w konkursie „Teraz Polska” bez opłat rejestracyjnych. Partnerem została również firma ICF Polska. Zwycięskim firmom nagrody wręczyli: Grzegorz Lipowski, przewodniczący jury, oraz Tadeusz Szymanek, prezydent rady RIPH w Częstochowie, zaś przedstawiciele ICF Polska: Damian Michalik, dyrektor, oraz Karolina Hudowicz, zastępca dyrektora, podarowali laureatom vouchery. Pełna lista tegorocznych triumfatorów: http://www.riph.czest.pl/ aktualnosci/559-jubileuszowa-xv-edycja-konkursu-jurajski-produkt-roku-zapraszamy. 42 Świat Elit | 1–3/2016 Z okazji jubileuszu prezes Krajowej Izby Gospodarczej w Warszawie Andrzej Arendarski wyróżnił działaczy RIPH w Częstochowie. Złota Honorowa Odznaka Krajowej Izby Gospodarczej trafiła do Andrzeja Broniewskiego, członka rady RIPH w Częstochowie. Medale 25-lecia Krajowej Izby Gospodarczej wręczono Jerzemu Gackowi, Grażynie Łuszczyk, Tadeuszowi Szymankowi, Januszowi Stępniowi, Janowi Wieczorkowi i Markowi Kubarze. Po rozdaniu trofeów zaprezentowano filmy promujące tegorocznych laureatów. Prezes Zarządu RIPH Zbigniew Miszczyk podsumował 15 lat edycji konkursu, podkreślił jego znaczenie, wspominał o zaangażowaniu i społecznej pracy jury, które każdego roku w niezawodny sposób dokonuje wyboru naj- lepszych produktów i usług z regionu. Złożył też serdeczne podziękowania dla wszystkich osób, które w ciągu tych lat przyczyniły się do rozwoju przedsięwzięcia. Startowano od jednej kategorii, przez lata konkurs ewoluował – teraz jest 7 kategorii produktów i usług. Wprowadzono też kategorię specjalną dla Najlepszego Samorządu Terytorialnego. Dotychczas przyznano 70 statuetek, 80 wyróżnień, 16 dyplomów uznania i 11 wyróżnień dla instytucji/ osoby zasłużonej dla rozwoju i promocji regionu. Patronat nad tegoroczną edycją objęli: wojewoda śląski, marszałek województwa śląskiego, prezydent Częstochowy, Krajowa Izba Gospodarcza w Warszawie oraz starostowie powiatów: częstochowskiego, kłobuckiego, myszkowskiego i zawierciańskiego. Galę swoją obecnością zaszczycili przedstawiciele patronów honorowych, samorządu terytorialnego i gospodarczego, organizacji okołobiznesowych, urzędów i instytucji, członkowie RIPH w Częstochowie, lokalni przedsiębiorcy, sympatycy i przyjaciele Izby. mat. prasowy RIPH w Częstochowie WYDARZENIA Język polski w rosyjskiej szkole? 21 grudnia w programie telewizyjnym „Prawo głosu”, transmitowanym na żywo na kanale TVC, wiceprzewodniczący Dumy Państwowej Sergei Zheleznyak w rozmowie z polskim dziennikarzem Jakubem Korejbą zadeklarował pomoc we wprowadzeniu języka polskiego do programu nauczania w jednej ze szkół państwowych. Barbara Waliczko, dyrektorka Polskiej Szkoły przy Ambasadzie RP w Moskwie, nuncjusz papieski w FR i Wiktoria Zdanowicz, uczennica szkoły przy Ambasadzie RP FOTO archiwum Ambasady RP w Moskwie M 44 ożna powiedzieć, że jedna jako że nie wszystkie dzieci z tych jaskółka wiosny nie czy- środowisk mają możliwość uczęszni, jednakże najważniejszy jest czania do polskich szkół. pierwszy krok. Aktualnie w żadnej rosyjskiej szkole język polski nie figuruje na liście nauczanych dodatkowych języków obcych! Na tę kwestię zwrócił uwagę profesor Rosyjskiego Państwowego Uniwersytetu Humanistycznego oraz Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie, członek Polskiej Akademii Nauk Aleksander Lipatow. Profesor podkreślił, jak ważna jest nauka języka polskiego w Rosji – kraju, gdzie Polonia stanowi tak liczną grupę. Zwłaszcza dla tych rodzin możliwość nauki polskiego języka, chociażby jako dodatkowego, jest niezmiernie istotna, Świat Elit | 1–3/2016 Dyrektor Polskiej Szkoły przy Ambasadzie RP w Moskwie Barbara Waliczko zadeklarowała pomoc rosyjskiej szkole, która wprowadzi do swojego programu nauczania polski język. Dodała, że taka placówka będzie mogła znaleźć partnera do współpracy wśród polskich szkół, w których uczniowie uczą się języka rosyjskiego. Pomysł partnerskiej współpracy popiera przedstawiciel moskiewskiej Polonii Igor Zdanowicz. W polskich szkołach od kilku lat obserwujemy tendencję do szerszego wprowadzania języka rosyjskiego jako dodatkowego, obok tak popularnych języków jak angielski, niemiecki czy francuski. Rosyjski jest traktowany jako język przyszłości, którego znajomość może otworzyć wiele drzwi w przyszłej karierze w biznesie, sztuce czy kulturze. Opracował Igor Alferow Poranek ku czci Bożego Narodzenia przy Ambasadzie RP w Moskwie WYDARZENIA na tle przemian społecznych w kraju w latach 1957–2016. Mówił o roli cenzury w publikacjach, o konieczności modyfikowania posłowia, tak aby dzieło mogło zostać wydane. Wymienił większość współpracowników, redaktorów, korektorów, którzy wspólnie wprowadzili czytelnika w świat diabolicznych fantazji i narkotycznych wizji geniusza, jakim był Stanisław Ignacy Witkiewicz. Dyskusje miały częstokroć burzliwy przebieg, niemniej ich wartość merytoryczna prezentowała najwyższy poziom i stały się dla Od lewej: profesor Janusz Degler uczestników ogromną przyjemnooraz profesor Lech Sokół ścią. Katarzyna Kobro-Okołowicz, pracująca nad dziejami żony Witkacego, przedstawiła mało popularne fakty z życia Jadwigi. Jadwiga Witkiewiczowa określana jest 24 lutego w Instytucie prof. Degler – nakreślił esen- mianem pierwszej witkacolożki, cję witkacologii i przybliżył cel zasłużonej tym bardziej, iż to ona Teatralnym im. Zbigniespotkania. uratowała wszystkie rękopisy. wa Raszewskiego w WarSpotkanie zostało zwieńszawie odbył się panel czone promodyskusyjny „Urodziny cją nowego wyWitkacego”, poświęcodania II tomu „ D r a m a t ó w” ny twórczości Stanisława oraz II i III Ignacego Witkiewicza. tomu „Listów do żony”. ydarzenie, zorganizowane Opracowała we współpracy przez PańAgata Bladosz stwowy Instytut Wydawniczy z Instytutem Witkacego, zgromadziło czołowe autorytety w dzieWitkacego z PIWdzinie witkacologii. Dyskursan- -em łączy 70 lat. To tami byli m.in. prof. dr hab. Państwowy Instytut Janusz Degler, prof. dr hab. Lech Wydawniczy publiSokół, Stefan Okołowicz, To- kował najwybitniejmasz Pawlak i Katarzyna Kobro- sze dzieła Witkiewi-Okołowicz. Całość prowadził cza, począwszy od prezes Instytutu Witkacego „Księgi pamiątko– Przemysław Pawlak. Pojawiło wej” w 1957 r., a na się wielu gości, pasjonatów i osób wznowieniu II tomu interesujących się twórczością „Dramatów” i „LiWitkacego. Data spotkania zo- stów do żony” skoństała wybrana nieprzypadkowo, czywszy. Tomasz wówczas bowiem przypadały Pawlak przedstawił 131. urodziny Witkiewicza. Po zebranym prezenkrótkim wprowadzeniu Prze- tację ukazującą losy Katarzyna Kobro-Okołowicz mysława Pawlaka zabrał głos PIW-u i Witkacego Witkacy jest na serio FOTO archiwum PIW W Świat Elit | 1–3/2016 45 R E K L A M A Sport to zdrowie... Każdy zna to powiedzenie. Z jego przesłania skorzystali też Organizatorzy cyklicznej Konferencji Wellness, którzy jej IX edycję skupili wokół hasła „Ruch po zdrowie”. Konferencja odbyła się 27 lutego 2016 r. w Warszawskim Domu Technika NOT. C odzienna dbałość o zdrowie to nie tylko prawidłowo zbilansowana dieta, zdrowie psychiczne, redukcja stresu, właściwa, naturalna suplementacja, ale też sport czy po prostu ruch. Nie do przecenienia w dbaniu o ogólną kondycję organizmu jest systematyczna aktywność fizyczna. Wiedzę o tym, jak w nasze codzienne życie wprowadzić właściwe zachowania prowadzące do poprawy zdrowia, przekazywali podczas kolejnych wykładów specjaliści różnych dziedzin wellness. Konferencję już po raz kolejny poprowadził popularny konferansjer Ryszard Rembiszewski, który zachęcał do korzystania z wiedzy prelegentów, a także nakłaniał do rozmów ze specjalistami i do zakupów zdrowych produktów na stoiskach. Sponsorem konferencji była Platforma-zakupow. pl – internetowy sklep ze zdrowymi produktami, oraz firma IBI.pl – reklama i poligrafia. Konferencję objęły patronatem Polska Izba Technologii i Wyrobów Naturalnych oraz Stowarzyszenie EkosystEM Dziedzictwo Natury. Już dziś polecamy kolejną Konferencję Wellness, podczas której nie zabraknie nowości na temat dbania o zdrowie, licznych atrakcji, a także możliwości zakupu wspaniałych i zdrowych produktów. Opracowała EC EMPIRE OF MAKE UP Jaka będzie wiosna według Pierre René PROFESSIONAL? W ODCIENIACH TURKUSOWEJ ZIELENI! Projektanci topowych domów mody są zgodni - takie barwy będą kolorami sezonu wiosna-lato 2016. Będą dominowały w modzie, makijażu, na paznokciach. Od ciemnego niebieskiego - połyskującego, perłowego - do pięknego jasnego, matowego błękitu. Dopełnieniem makijażu będą usta w kolorze nude. W NADCHODZĄCYM SEZONIE ZAPOMNIJ O PÓŁŚRODKACH I UWOLNIJ KOLOR! Kosmetyki Pierre René PROFESSIONAL są dostępne w Drogerii Natura, certyfikowanych drogeriach tradycyjnych oraz e-commerce: www.pierrerene.pl FELIETON Koń nie powinien płakać FOTO archiwum autora Tekst Paweł Deresz 48 Ileż to powiedzeń, znanych i mniej znanych, jest związanych z koniem. Królestwo za konia – krzyczał umierający Ryszard III, ale krzyk mu nie pomógł, był to rok 1485. Musiał uznać wyższość Henryka VII. Siła państwa spoczywa na końskim grzbiecie – twierdzili Grecy, a Rzymianin Kaligula mianował, jak pamiętamy z historii, konia senatorem. Homer w swej Iliadzie opisuje wyścig, który zorganizował Achilles na cześć swego przyjaciela Patroklesa, zachwycając się jednak nie jeźdźcami, ale końmi. Warto też przypomnieć konia trojańskiego czy wyścigi kwadryg. Za czasów Jakuba I z końmi zaczęto łączyć nazwiska ich hodowców, a do pierwszych należeli Gervase Markham i Thomas Blundeville. To wówczas zrodziła się w Europie prawda obowiązująca do dziś: o jakości konia decyduje przede wszystkim system hodowli, oparty na właściwym ich doborze. Wiedzieli o tym znacznie wcześniej Arabowie, których system hodowli ma swój początek przed 5 tys. lat. Warto też przypomnieć datę: 6 lipca roku 626, kiedy to Mahomet uciekał na koniu z Mekki do Medyny, a świat do dziś pamięta nazwy klaczy, które stały się matronami koni arabskich: Hamdani, Handban, Obajan, Siglavi i Kohejlan. Legenda głosi, że spragnione wody konie proroka, podczas jego ucieczki, zatrzymały się nad wodopojem. Prorok zabronił im jednak pić, a tylko wspomniaŚwiat Elit | 1–3/2016 ne wyżej go usłuchały. Nieposłuszna reszta padła, wypiwszy zatrutą wodę. Znane i pamiętane są także słowa proroka, że honor człowieka jest oparty na grzbiecie konia, podobnie jak inne arabskie powiedzenie, że raj znajduje się na końskim grzbiecie. W Polsce, gdzie od ponad 200 lat pasjonujemy się końmi i hodujemy je, także mamy powszechnie znane powiedzenia, związane z tymi pięknymi zwierzętami. W ostatnim czasie weszło w życie nowe: konie nie powinny mieć barw politycznych. Lepiej by to brzmiało w takiej wersji: konie nie mają barw politycznych. Ale w naszych stajniach, w których rodzą się wspaniałe konie arabskie, słynne nie tylko z urody, ale także z inteligencji, życzliwości do ludzi, wrażliwości i przywiązania do człowieka, dzieje się źle. Nie warto przyczyniać się do powstania kolejnego powiedzenia: koń nie może płakać nad swoim losem. janusz radek & the ants ADAM STRUG 8 marca - warszawa / stodoła 17 marca - warszawa / stodoła URSZULA XX-LECIE PŁYTY “BIAŁA DROGA” SAME SUKI 30 marca - warszawa / stodoła 31 marca - warszawa / stodoła ZBIGNIEW WODECKI WITH MITCH & MITCH KAYAH ORCHESTRA AND CHOIR 9 maja - warszawa / TEATR ROMA 15 maja - warszawa / AMFITEATR W PARkU SOWIŃSKIEGO kult trasa „anplakt” 4, 5.03 - warszawa 6.03 - toruń 13.03 - poznań 14.03 - szczecin 18.03 - łódź 1.04 - wrocław wr 2.04 - katowice 3.04 - kraków 5, 6.04 - gdańsk 10.04 - lublin 11.04 - białystok BILETY: www.Stodola.pl, www.Ebilet.pl, www.Eventim.pl, www.Ticketpro.pl P O S TA C I Społeczeństwo bez autorytetów ubożeje Jego determinację w dostępie do światowego poziomu leczenia porównują do uporu Zbigniewa Religi. W dorobku ma setki nagród i publikacji naukowych. Pionier w zakresie mikrochirurgii oka. Z prof. dr. hab. n. med. Jerzym Szaflikiem, polskim okulistą i profesorem medycyny w zakresie chorób oka, rozmawiała Honorata Sadownik Czy zgadza się Pan z teorią, że bycie lekarzem to misja? Niewątpliwie. Od czasów starożytnych lekarz jest po to, aby leczyć i pomagać potrzebującym. Ale o ile zakres lekarskich obowiązków pozostaje niezmienny od lat, o tyle pozycja lekarzy już nie. Kiedyś była wysoka, dziś pod wpływem różnych czynników jest stale podważana, a bez zaufania pacjenta trudno go skutecznie leczyć. A kto nie mógłby być lekarzem? Człowiek, którego nie stać na przyzwoitość. Jeśli ktoś nie ma w sobie zrozumienia dla innego człowieka, niezależnie od wiedzy, jaką posiądzie, będzie złym lekarzem. Trzeba umieć wczuć się w sytuację innych, choć pewnych granic nie należy przekraczać. FOTO Hanna Winogrodzka-Szaflik Jakich granic? 50 To trudne, ale nie możemy sobie pozwalać, aby kierowały nami emocje. Zrozumienie, empatia są ważne, ale przede wszystkim mamy leczyć i stale się kształcić. Jeśli lekarz nie nadąża za postępem medycyny, traci swoje kompetencje. Każdy z nas powinien mieć też poczucie, że nie jest nieomylny. Mimo że od dawna jestem profesorem, często sugeruję swoim pacjentom, aby udali się do innego specjalisty, który zweryfikuje moją diagnozę. Nie boję się do tego przyznać i nie wstydzę się tego. To nie zawsze jest możliwe. Zdarzają się sytuacje, kiedy nie możemy pacjentowi pomóc, bo choroba jest nieodwracalna. Jest to przykre i dla niego, i dla nas. Możemy jedynie zatrzymać jej rozwój i nieznacznie poprawić jakość życia chorego, ale nie jesteśmy w stanie przywrócić mu pełnej sprawności. Okulistyka jest jednak tak spektakularną dyscypliną, że czasami uzyskujemy efekt większy, niż założyliśmy. Mamy obowiązek zrobić wszystko, aby pacjent uzyskał optymalnie najwyższe zadowolenie. Bywa, że ktoś, kto do tej pory obserwował świat zza grubych szkieł i miał problem z podstawowymi czynnościami, po wykonanym zabiegu widzi bez okularów. W odbiorze pacjenta jest to rzecz wielka, dla lekarza to codzienna praca, choć bardzo satysfakcjonująca. Dostrzega Pan jakąś różnicę między młodymi lekarzami, a tymi, którzy zawodu uczyli się kilkadziesiąt lat temu? Ogromną. Wynika to przede wszystkim z rzeczywistości, w której żyjemy. Kiedy zaczynałem pracować, moim mistrzem był profesor Mądroszkiewicz. Miał wiedzę, którą chętnie się dzielił. Mieliśmy więcej czasu, bo byliśmy z reguły zatrudnieni w jednym miejscu, a nie, jak to wygląda dzisiaj, kiedy młodzi pracują na kilku etatach. Kiedyś profesor był wyrocznią. Sympozjów naukowych też było niewiele, dlatego docenialiśmy nasze spotkania z profesorem, Jakie to uczucie mieć wpływ na czyjeś życie, dać który wysłuchał, doradził. Niemniej szanuję nowe drugiemu człowiekowi szansę na normalność? pokolenie, a krytyczne uwagi pod jego adresem Świat Elit | 1–3/2016 P O S TA C I uważam za nieuzasadnione. Czasami myślę, że młodzi lekarze mają za duże wymagania, ale i tu ich zachowanie wydaje się racjonalne. Za swoją odpowiedzialną pracę oczekują adekwatnej gratyfikacji – i ja to rozumiem. Co to oznacza? Przede wszystkim to, że pacjenci niedowidzący mają problemy nawet z podstawowymi czynnościami, potrzebują stałej pomocy, która to z kolei też wymaga pewnych nakładów finansowych. Z racji swojej niesprawności są częściej niż inni narażeni na urazy. Niedawno odbyła się premiera książki Ostry punkt Inwestując w operację, przywracamy zdrowie chorewidzenia, która jest zapisem rozmowy z Arturem mu i jednocześnie zmniejszamy koszty leczenia, bęHowzanem. Nie unikaliście trudnych tematów, ja- dące wynikiem postępu choroby. kim był choćby konflikt z ówczesnym ministrem zdrowia Bartoszem Arłukowiczem. Wizerunek, jaki przez lata Pan budował, został mocno nadszarpnięty. Jak te wydarzenia na Pana wpłynęły? Kto jest najbardziej narażony na choroby oczu? Pacjenci okulistyczni to zazwyczaj ludzie w podeszłym wieku, w granicach ok. 70 lat. Należy pamiętać, że w ostatnim czasie wydłużył nam się okres życia, więc choroby, które do tej pory pojawiały się sporadycznie, teraz występują masowo. I to nie jest tak, że przybyło schorzeń, tylko zachorowalność zwiększa się z wiekiem, a że starszych ludzi jest coraz więcej, musimy liczyć się z tym, że z roku na rok pacjentów będzie przybywać. ,, Był to okres wyjątkowo trudny, nie tylko dla mnie, ale i dla mojej rodziny, która nigdy we mnie nie zwątpiła. Czułem się poniżony, kiedy po ponad 40 latach pracy zawodowej, na podstawie nieprawdziwych zarzutów, odwołano mnie ze stanowiska konsultanta krajowego w dziedzinie okulistyki i szefa Banku Tkanek Oka w Warszawie. Nie uważam się za mistrza, ale mam świadomość, że w pewnej dziedzinie jestem specjalistą, od którego oczekuje się więcej niż od mniej doświadczonego lekarza. Wspominałem już o tym, jak ważne jest zaufanie pacjenta, a moją pozycję w jego oczach zakwestionowano. Najsmutniejsze w Polsce jest to, że autorytetów mamy niewiele, a mimo to nie potrafimy o nie dbać. Obdzieramy z godności, oskarżamy, nawet w sytuacji, gdy nie mogą się już bronić, a przecież bez nich nie da się żyć. W kraju, w którym ludzie nie szanują autorytetów, społeczeństwo zaczyna być karłowate. Średnia wieku lekarzy specjalistów w Polsce wy- Kiedyś byliśmy krajem, w którym statystyczna liczba lekarzy przypadająca na mieszkańców plasowała się na bardzo dobrej pozycji w Europie, teraz jesteśmy omal na samym końcu. W książce wspomina Pan o stałym niedofinansowaniu służby zdrowia. Na jakim poziomie jest obecnie polska okulistyka? Uważam, że na dobrym, ale choć mamy świetny sprzęt i dobrze wyposażone sale operacyjne, wciąż nie przeprowadza się tylu operacji, ile powinno się wykonać. Nakłady pieniężne na okulistykę w przeciągu 3 lat zmniejszyły się o 74 mln zł. Największym problemem jest jednak to, że nasze wymagania w stosunku do poziomu leczenia, zresztą słuszne, są nieadekwatne do środków, które są na to przeznaczone. Chociażby podstawowych zabiegów usunięcia zaćmy, czyli jednego z najczęstszych schorzeń, w Polsce wykonujemy rocznie w granicach 130 tys., a powinniśmy powyżej 200 tys. Ograniczone fundusze nie pozwalają nam zwiększyć liczby wykonywanych zabiegów. Te pieniądze będą musiały się jednak znaleźć, i to nie na zasadzie zmniejszenia kosztów operacji, bo wtedy trzeba by było obniżyć standard leczenia. Badania przeprowadzone w Australii wykazały, że 1 dolar zainwestowany w chirurgię okulistyczną zaćmy przynosi 5 dolarów zysku. Takiego profitu nie ma żaden inny zabieg na świecie. nosi prawie 55 lat. To niepokojące dane, z których wynika, że za kilkanaście lat spotkamy się z jeszcze trudniejszym dostępem do leczenia. Można temu zaradzić? Niewątpliwie popełniono błąd. Kiedyś byliśmy krajem, w którym statystyczna liczba lekarzy przypadająca na mieszkańców plasowała się na bardzo dobrej pozycji w Europie, teraz jesteśmy omal na samym końcu. W konsekwencji politycznych decyzji zredukowano przyjęcia kandydatów na uczelnie medyczne, podczas gdy w Europie liczba studentów rosła albo była stała. Zacząłbym od tego, aby udostępnić większą liczbę miejsc na studiach medycznych. To jest możliwe. Aktualnie można zwiększyć nabór studentów medycyny o 15–20 proc., co w rezultacie daje ogromny zespół przyszłych lekarzy. Należy jednak pamiętać, że ci ludzie mogliby pracować w zawodzie dopiero za 6 lat, a samodzielnymi praktykami staną się za kolejne tyle. A co możemy zrobić, aby wykształceni w Polce lekarze chcieli pracować tutaj? Dzisiaj młodzi lekarze mają większe możliwości niż kilkanaście lat temu. Mają prawo wyboru. W tej chwili to się zmienia, ale jeszcze niedawno w Pol- Świat Elit | 1–3/2016 51 P O S TA C I sce możliwość robienia specjalizacji była niewielka. Przyszłym lekarzom trzeba stwarzać warunki do pracy, a nie ograniczenia. Na pewno korzyścią dla nas nie będzie wniesienie opłat za studia medyczne. Miejmy świadomość, że ci młodzi ludzie są przyszłością medycyny. Dlatego musimy doprowadzić do takich standardów i możliwości, aby perspektywa pracy za granicą nie była bardziej kusząca od pozostania w kraju. Pan stara się stwarzać im te warunki? Wykształciłem wielu świetnych lekarzy. W szpitalu, którym kieruję, ok. 5 osób rocznie kończy specjalizację, co po 15 latach daje 60 specjalistów. Nie mówiąc już o latach poprzednich. To są spore liczby, a widząc osiągnięcia moich podopiecznych, mam poczucie dobrze spełnionego obowiązku, zarówno jako lekarz, ale i jako nauczyciel. Są placówki, które udało się Panu stworzyć od podstaw… Do ważnych osiągnięć zaliczam powstanie Samodzielnego Publicznego Klinicznego Szpitala Okulistycznego w Warszawie i Banku Tkanek Oka. Miałem ogromną determinację, chodziłem, prosiłem, zabiegałem i szukałem rozwiązań, choć gdyby nie przychylność wielu ludzi, pewnie by się nie udało. Bank Tkanek Oka powstawał jako jeden z pierwszych w kraju, a pierwszy w Warszawie. Skąd idea stworzenia takiego miejsca? Pomysł narodził się, gdy w latach 80. byłem w Stanach Zjednoczonych. Kiedy zobaczyłem funkcjonowanie tamtejszego banku tkanek oka, zrozumiałem, że jeżeli chcę przeszczepiać pacjentom rogówki, to muszę znaleźć sposób na ich pozyskiwanie. Uzyskanie ich, w liczbie zaspokajającej potrzeby ludzi czekających na przeszczep, jest możliwe tylko dzięki bankowi. Jego powstanie było więc następstwem podążania za postępem medycyny w dziedzinie okulistyki. I faktycznie pozyskujecie tyle? ,, Niewątpliwie grupa uczniów, którzy z czasem stali się moimi współpracownikami, jest dla mnie powodem do dumy. Czy wykształcenie tylu znakomitych specjalistów uważa Pan za swój największy sukces? Niewątpliwie grupa uczniów, którzy z czasem stali się moimi współpracownikami, jest dla mnie powodem do dumy. Co prawda nie wszyscy spełnili pokładane w nich oczekiwania, ale wśród nich jest wielu wartościowych ludzi, którzy stali się wizytówką mojej działalności. Leczą trudne przypadki, piszą prace naukowe, kształcą młodsze pokolenia, zdobywają liczne nagrody; tak, mam powody, żeby uznać to za sukces. 52 Świat Elit | 1–3/2016 Ależ skąd, ciągle ich brakuje. Obecnie w Polsce robimy ok. tysiąca przeszczepów rogówek rocznie, a trzeba co najmniej dwa razy tyle. W tej chwili na taką operację czeka ponad 6 tys. osób, z czego ponad 30 proc. to przypadki pilne, wymagające niezwłocznej interwencji. Niestety, w dalszym ciągu przeszczepiamy ponad dwa razy mniej niż w Czechach czy na Węgrzech, nie wspominając już o krajach bardziej rozwiniętych jak Niemcy albo Francja. Z czego to wynika? Być może z tego, że tkanki pobierane są z materiałów sekcyjnych. W Polsce wciąż funkcjonuje przekonanie, że aby dokonać przeszczepu, musimy najpierw okaleczyć ciało zmarłego. Rozumiem, że pobieranie narządów od osób zmarłych, u których sztucznie podtrzymywane są funkcje życiowe, wzbudza kontrowersje, ale w przypadku pobrania rogówki sytuacja jest prostsza. Przy aktualnej technice pobiera się tylko fragment oka – rogówkę, a różnica w wyglądzie zmarłego jest minimalna, właściwie niezauważalna. W dodatku możemy ją pobrać nawet do 14 godzin po śmierci. Zmarły nic już przez nią nie zobaczy, a czekającym na przeszczep dajemy szansę na nowe, lepsze życie. Myśli Pan, że coś się w tej kwestii poprawi? Oczywiście, tylko trzeba z tym dotrzeć do społeczeństwa. Moje wstępne rozmowy z wiceministrem Jarosławem Pinkasem wskazują, że Ministerstwo Zdrowia jest otwarte na propozycje, które rozwiążą ten problem. Niewielkimi nakładami finansowymi możemy uzyskać niebywałe efekty. To ogromna szansa dla ludzi, którzy latami czekają na przeszczep, ale nie chciałbym jeszcze wdawać się w szczegóły. ■ TEATR SABAT ul. Foksal 16, Warszawa tel. +22 826 23 55 www.teatr-sabat.pl www.ebilet.pl e-mail: [email protected] R E V U E ✶ D I N N E R ✶ D A N C I N G MAŁGORZATA POTOCKA ZAPRASZA DO TEATRU SABAT NA WSPANIAŁE SPEKTAKLE: Power of Love . Zycie jest scena, wielka rewia – PREMIERA WKRÓTCE spektakl musicalowo-rewiowy Rewia Forever , Koncert Wiedenski Spektakl rewiowy – lata 20, lata 30 Hollywood na Foksal rewia filmowa spektakl rewiowy The Best of Teatr Sabat spektakl rewiowy P O S TA C I Brakuje nam wciąż grup badawczych i liderów Z prof. dr. hab. Alojzym Z. Nowakiem, prorektorem do spraw badań naukowych i współpracy Uniwersytetu Warszawskiego, rozmawiał Robert Stawski Uniwersytet Warszawski od wielu lat jest uczelnią konkurencyjną zarówno w badaniach, jak i w nowoczesnym sposobie nauczania – i to nie tylko na rynku krajowym, ale także w środowisku międzynarodowym. Świadczy o tym m.in. liczba przyznawanych pracownikom UW grantów krajowych i międzynarodowych oraz liczba i jakość publikacji naukowych, zamieszczanych w polskich i w międzynarodowych czasopismach naukowych o wysokim poziomie akceptacji i wysokim ratingu, w tym także cytowalności. Na studia na Uniwersytecie Warszawskim przyjeżdża z zagranicy ok. 2500 studentów. Dane te świadczą zatem z jednej strony o dużej rozpoznawalności UW, a z drugiej o ugruntowanej pozycji międzynarodowej, co w efekcie budzi szacunek dla absolwentów u przyszłych pracodawców. Z naszych badań wynika, że absolwenci UW w ok. 80 proc. znajdują pracę w ciągu 3 miesięcy po ukończeniu studiów. Co więcej, Uniwersytet Warszawski kształci na coraz większą skalę nie tylko pracobiorców, ale także pracodawców. Sądzę, że Uniwersytet Warszawski wyróżnia się przede wszystkim tolerancją naukową i światopoglądową oraz otwartością na nowe trendy badawcze przy zachowaniu pewnego konserwatyzmu i tradycyjności. Promujemy także umiejętności związane z kształtowaniem przyszłych potrzeb rynku. Oznacza to, że z jednej strony wspiera się u nas zarówno badania podstawowe, jak i aplikacyjne. I co chyba najważniejsze, zależy nam także na wspieraniu i rozwijaniu pasji badawczych naszych kolegów i koleżanek. Z jednej strony przybliżają nas one do odkrywania prawdy, a z drugiej mają umożliwiać naszym absolwentom dostosowywanie się do potrzeb rynku i do jego kształtowania, wyprzedzając niektóre rozwiązania o kilka czy nawet kilkanaście lat. Otrzymali Państwo nagrodę Akademii Polskiego Biznesu. To kolejne wyróżnienie dla Uniwersytetu Warszawskiego. Czy faktycznie uważa Pan, że uczelnia osiągnęła znaczący sukces w dobie ogromnej konkurencji na rynku edukacyjnym? 54 Świat Elit | 1–3/2016 Jak ocenia Pan dzisiejszy system oświaty i jego wpływ na poziom wykształcenia młodych ludzi? Ocena systemu oświaty w moim odczuciu nie może być jednoznaczna. Na Uniwersytet przychodzą absolwenci szkół średnich, którzy byli laureatami olimpiad przedmiotowych i których cechuje ogromna pasja badawcza. Osoby te posiadają nie- FOTO archiwum Uniwersytetu Warszawskiego Co zatem wyróżnia Uniwersytet Warszawski na tle innych szkół wyższych w kraju, a być może także w Europie i na świecie? P O S TA C I jednokrotnie wiedzę plasującą je na 3–4 roku studiów. Ktoś więc musiał w nich te pasje rozbudzić i następnie rozwijać. Byli to z reguły ich nauczyciele ze szkoły średniej czy nawet gimnazjum. Czasami robili to także sami uczniowie. Bywa niestety także i tak, że pomimo zdanej matury przychodzą do nas kandydaci nieprzygotowani do studiowania. Czasami brakuje im podstawowej wiedzy, a czasami umiejętności w przyswajaniu wiedzy i chęci jej zdobywania. Ci jednak szybko odpadają. Nie mogę zatem jednoznacznie ocenić obecnie funkcjonującego systemu oświaty. Natomiast wiem na pewno, że jeśli nasi studenci spotkali na swojej drodze przed przyjściem na Uniwersytet nauczycieli z pasją i do tego dobrze przygotowanych profesjonalnie, to w większości odnoszą oni także sukcesy na uczelni. Co, Pana zdaniem, jest największym wyzwaniem dla uczelni w Polsce i co jeszcze należałoby poprawić, udoskonalić lub po prostu zmienić? W moim przekonaniu największym wyzwaniem dla polskiego systemu edukacji wyższej jest stworzenie kilku uczelni elitarnych, w których mogłaby się uczyć i rozwijać swoje zainteresowania młodzież najzdolniejsza. Dla tej właśnie młodzieży ograniczenia materialne nie powinny stanowić żadnej bariery ani przeszkody. Potrzebny jest zatem system promujący najzdolniejszych i umożliwiający im prowadzenie badań, uczestnictwo w grantach badawczych, wymiana międzynarodowa oraz powszechna akceptacja ich sukcesów, ale także i porażek. W nauce nie można bowiem nigdy zaplanować wyników badań, bo kiedy takie wyniki założymy, to nie będą to już badania. Dla spełnienia tych potrzeb potrzebna jest także odpowiednio wykształcona i otwarta kadra naukowa. W części mamy już taką kadrę, a w części z pewnością dokształci się ona sama. Brakuje nam wciąż grup badawczych i liderów tych grup, funkcjonujących tu na miejscu, w Polsce. Nie jest to sprawa prosta, albowiem wiąże się to z dużymi wydatkami finansowymi oraz z możliwościami aplikacji rezultatów badań. Potrzebne jest zatem zaangażowanie sektora biznesu. To już kiełkuje, ale prawdopodobnie jeszcze trochę potrwa, zanim pojawią się efekty widoczne dla wszystkich. Z moich obserwacji i doświadczeń wynika, że oprócz pasji badawczej i ogromnej wiedzy dla osiągnięcia sukcesu potrzebna jest także cierpliwość i konsekwencja w działaniu. A tego w dalszym ciągu nam niekiedy brakuje. wersytecie Warszawskim bardzo zachęcamy naszych magistrantów i doktorantów, aby studiowali i odbywali staże w dobrych ośrodkach zagranicznych. A doktorantów i magistrantów z innych krajów zachęcamy, aby przyjeżdżali do nas. Wymiana poglądów, metod nauczania i doświadczeń, ale także funkcjonowanie w różnych kulturach, kwestionowanie dotychczasowych rozwiązań oraz prowadzenie międzynarodowego dyskursu naukowego jest równie ważne i jednocześnie wzbogacające, jak samo studiowanie i spędzanie czasu w laboratoriach. ,, Jeśli poszukiwanie prawdy jest pasją badawczą, a zatem także i przyjemnością, to praca, czy to z książką, czy w laboratorium, nie jest wielkim wysiłkiem ani wyczynem, a coś, co określa się karierą naukową, przychodzi niejako samo. Kariera naukowa wymaga ogromnych nakładów pracy, o czym Pan wie najlepiej. Znajduje Pan wśród tak napiętego grafiku czas dla siebie? Udaje się Panu realizować pasje pozanaukowe? Jeśli poszukiwanie prawdy jest pasją badawczą, a zatem także i przyjemnością, to praca, czy to z książką, czy w laboratorium, nie jest wielkim wysiłkiem ani wyczynem, a coś, co określa się karierą naukową, przychodzi niejako samo. Nie można przecież prowadzić badań tylko dla zdobywania stopni i tytułów naukowych. Są one wprawdzie także ważne, ale w żadnym razie nie mogą być celem samym w sobie. Wielu wybitnych naukowców albo nie myślało nigdy o karierze naukowej, albo osiągali ją zupełnie przypadkowo. A wielkimi byli pomimo to. Nie przywiązywałbym zatem wielkiej wagi ani do stopni i tytułów, ani tym bardziej do kariery naukowej, choć w praktyce może to ułatwiać życie. Jeśli idzie o mnie, to rzeczywiście czasu dla siebie prywatnie nie mam zbyt wiele, ale cieszy mnie czytanie książek, wykłady na zagranicznych uczelniach, dyskusje z przyjaciółmi i co tu dużo mówić, także uczestnictwo w polskim życiu goCzy takie zmiany byłyby wystarczające, by żąd- spodarczym. Kiedyś byłem czynnym sportowcem, ni wiedzy najzdolniejsi młodzi ludzie chętnie uprawianie zatem sportu – choćby w ograniczokształcili się w Polsce i nie uciekali za granicę? nym zakresie – jest także, choćby w niewielkim Sądzę, że tak. Choć nie ma powodu, aby mło- stopniu, moją pasją. dzi ludzie nie kształcili się za granicą. Na Uni ■ Świat Elit | 1–3/2016 55 P O S TA C I Bitwa o włosy Jest jak kropka nad „i” w szeroko pojętej medycynie estetycznej i kosmetologii. Trychologia (trichologia), bo o niej tu mowa, może stać się interesująca dla szerokiego grona specjalistów z branży beauty – lekarzy, kosmetologów, kosmetyczek, dietetyków, fizjoterapeutów czy fryzjerów. Opracowała Anna Ziętarska W momencie poszerzenia o ten aspekt usług nabieramy przekonania, że dbamy o klienta „od stóp do głów” – zapewnia Kinga Estera Jach-Skrzypczak, z pochodzenia Węgierka, diagnosta obrazowy, technik trychologii analitycznej z ponad 20-letnim doświadczeniem zawodowym, współpracująca z Kliniką Kolasiński – Hair Clinic Poznań. FOTO archiwum Kingi Estery Jach-Skrzypczak Trudne słowo na „t” 56 Trychologia (trichologia) jest działem nauk medycznych, zajmującym się analizą, diagnozą i leczeniem chorób skóry głowy i włosów. Od ponad 100 lat obecna jest na uczelniach wielu krajów Europy Zachodniej oraz USA. Trychologia dzieli się na medyczną, reprezentowaną głównie przez lekarzy, i kosmetyczną – wyjaśnia Kinga Estera Jach-Skrzypczak, prekursorka trychologii i trychoterapii, i dodaje – Trycholog medyczny odpowiedzialny jest za wykrycie przyczyny choroby i wytyczenie metody leczenia. W tym celu musi zebrać wywiad i wykonać szereg badań diagnostycznych. Zdarza się, że ściśle współpracuje z lekarzami innych specjalizacji. Z kolei trychologia kosmetyczna polega głównie na wspieraniu terapii zabiegami pielęgnacyjnymi, aby poprawić kondycję skóry głowy i włosów. Dzielenie włosa na czworo Specjalistka uświadamia, że włosy mogą wypadać z wielu powodów. Co ciekawe, bywa to związane z emocjami, stresem i z sytuacjami kryzysowymi, nad czym ciężko jest zapanować w dzisiejszej rzeczywistości. Wśród kolejnych powodów Kinga Estera Jach-Skrzypczak wymienia nieprzemyślane diety, stosowane bez wykonania uprzedzającego je testu na nietolerancję pokarmową, przewlekłe stany zapalne, nieŚwiat Elit | 1–3/2016 leczone uzębienie, choroby zatok, niedobór lub nadmiar witamin i pierwiastków śladowych, zaburzenia krążenia krwi, zażywanie leków, szczególnie z beta-blokerami, niestabilną bazę hormonalną w organizmie, przebyte operacje i narkozy, nikotynę, alkohol, późno zdiagnozowaną cukrzycę. O tym, jak szkodliwe jest farbowanie, rozjaśnianie czy trwała ondulacja, nie trzeba nikogo przekonywać. Kinga Estera Jach-Skrzypczak wspomina też o wymianie fizjologicznej włosa. U kobiet prawidłowo odbywa się ona co 5–7 lat, a u mężczyzn co 3–5 lat. Nie można sugerować się opinią, że 100 włosów dziennie to norma przy wypadaniu. Niepokój powinna wzbudzić zwiększona liczba włosów na szczotce, w umywalce, wannie albo na poduszce – uważa specjalistka. Sama zainteresowała się tym tematem w 1991 r., gdy podczas urlopu wychowawczego mierzyła się z chorobą nowotworową, przeszła operację, utraciła włosy. W ramach studium podyplomowego dostałam się na organizowane we Włoszech szkolenie dla dermatologów. W 1993 r. uzyskałam z rąk prof. Formentiniego uprawnienia technika trychologii, a 2 lata później tytuł technika trychologii analitycznej – wspomina. I włos ci z głowy nie spadnie Kinga Estera Jach-Skrzypczak, która w Klinice Kolasiński zajmuje się kompleksową diagnostyką i leczeniem ubytków owłosienia na głowie, wymienia najczęstsze wskazania do leczenia trychologicznego, a są to: ciemieniucha dziecięca lub starcza, atopowe zapalenie skóry, P O S TA C I wypadanie włosów w czasie dojrzewania i po porodzie, alopecja (łysienie), łupież suchy, łupież tłusty, łojotok, przetłuszczanie, łuszczyca, grzybica, egzema, hiperhydroza (nadmierne wydzielanie gruczołu potowego), sucha swędząca skóra, włosy i skóra zniszczona chemicznie i mechanicznie. Żeby jednak wykonać którykolwiek zabieg, trzeba przeprowadzić analizę diagnostyczną stanu skóry głowy, struktury włosa i kształtu opuszek. Wykonuje się to makro- lub mikroskopowo, za pomocą sprzętu takiego jak mikroskop cyfrowy, wideomikroskop, dermatoskop – bezpiecznych i nieinwazyjnych urządzeń elektronicznych. W trakcie wywiadu z pacjentem razem obserwujemy na monitorze zmiany w obszarze poddanym terapii. Systematycznie kontrolujemy też całą kurację – tłumaczy specjalistka. – Zabiegi trychoterapeutyczne to profilaktyka, ale też leczenie skóry głowy. Terapia z głową Kinga Estera Jach-Skrzypczak od 1998 r. mieszka i pracuje w Polsce, jest współzałożycielką i wykładowczynią Trichology Clinical Education TCE, działającej pod auspicjami Kliniki Kolasiński. Na podstawie naszego autorskiego programu prowadzimy szkolenia z zakresu trychologii medycznej z zagadnieniami dermatologii, endokrynologii, chirurgii i psychoterapii, skierowane do lekaKINGA ESTERA JACH-SKRZYPCZAK – właścicielka trichomedic®, diagnosta obrazowy, technik trychologii analitycznej, asystentka medyczna chirurgii odtwórczej włosów, założycielka i wykładowczyni TCE Trychology Clinical Education, wykładowczyni Collegium Cosmeticum i akademii LNE, założycielka i prezes ISAT (Międzynarodowego Stowarzyszenia Trychologii Estetycznej), współtwórczyni dwóch innowacyjnych linii do specjalistycznych zabiegów i pielęgnacji skóry głowy i włosów. W ramach studium podyplomowego w 1993 r. we Włoszech uzyskała uprawnienia technika trychologii od swojego promotora prof. doc. Enzo Formentiniego. Tytuł II° technika trychologii analitycznej otrzymała w 1995 r. w Budapeszcie, gdzie była szkoleniowcem i właścicielką Gabinetów Analityki Trychologicznej, współpracowała z dr Edit Terstyánszky – dermatologiem, i dr Hajnalką Varsányi – endokrynologiem, ordynatorem oddziału Kliniki Istvana Korhaza, oraz Orsolyą Hosszú – trychologiem, rzy. Z kolei z myślą o kosmetologach, absolwentach studiów medycznych, biologicznych i chemicznych organizujemy szkolenia z zakresu trychologii kosmetycznej. Szkolenia wprowadzające w zagadnienie trychologii kierujemy też do kosmetyczek i mistrzów fryzjerstwa.Trychologia kosmetyczna nie zastępuje leczenia dermatologicznego, ale podejmuje pośrednie kroki w celu poprawy stanu skóry głowy i włosów – informuje ekspertka i zaznacza, że w Polsce panuje spore zamieszanie w odniesieniu do trychologii i kompetencji osób zajmujących się tą dziedziną. Duże nadużycia popełniają osoby legitymujące się powierzchowną wiedzą. Specjalistkę niepokoi, że w Polsce wiele firm dystrybuujących środki do pielęgnacji włosów przeprowadza jedynie kilkugodzinne szkolenia produktowe i wydaje dyplom uczestnictwa. W trosce o zdrowie warto inwestować tylko w profesjonalne, sprawdzone zabiegi i preparaty trychologiczne, przeznaczone zarówno dla gabinetów kosmetycznych, jak i do pielęgnacji domowej. Przykład? Pierwsza w Polsce linia profesjonalnych preparatów Tricho&esthetic opracowana w Laboratorium Badawczym BANDI czy innowacyjna, specjalistyczna pielęgnacja skóry głowy ColosRegen firmy Genactiv, obie stworzone przez specjalistkę Kingę Esterę Jach-Skrzypczak jako wsparcie leczenia dermatologicznego i klinicznego. biologiem i szkoleniowcem. Od 1997 r. pracuje na stałe w Polsce. Jest prekursorką trychologii i trychoterapii. Członek Magyar Kereskedelmi és Iparkamara (Hungarian Chamber of Commerce and Industry), Polskiego Towarzystwa Mezoterapii oraz Stowarzyszenia Na Rzecz Rozwoju Kosmetologii „Przyjazna Kosmetyka”. Autorka i współautorka prac, artykułów dotyczących analizy, metod diagnozowania i leczenia komplementarnego schorzeń skóry głowy i włosów. Prelegentka na wielu zjazdach medycz- nych i kosmetycznych za granicą i w Polsce. Jako Węgierka mieszkająca w Polsce od 1998 r. odznaczona w 2009 r. przez Władysława Bartoszewskiego medalem Opiekuna Miejsc Pamięci Narodowej za szczególne zasługi i działalność związaną z opieką nad miejscami upamiętniającymi przeszłość narodu polsko-węgierskiego. Jej życiowe motto brzmi – Pomagać potrzebującym: to ONI, Pacjenci, zwracają się do mnie, więc są gotowi, aby wspólnymi siłami pokonać choroby, swoje słabości, dążąc do dobrostanu organizmu! Świat Elit | 1–3/2016 57 P O S TA C I Najedzony Kosmosem II Generał w stanie spoczynku, Mirosław Hermaszewski, 15 września 2015 r. skończył 74 lata. Dla wielu pozostaje wciąż bohaterem jednego wydarzenia – lotu kosmicznego na pokładzie Sojuza 30 w 1978 r., wspólnie z radzieckim (dziś powiedzielibyśmy białoruskim) kolegą Piotrem Klimukiem. Pierwszy Polak w Kosmosie miał wówczas 37 lat. Co działo się z nim wcześniej? Jak potoczyły się jego losy po zakończeniu orbitalnej przygody? Tekst Iwona Sarjusz-Wolska ZSRR, rywalizując o kosmiczny prymat ze Stanami Zjednoczonymi, zdecydował się dopuścić do eksploracji przestrzeni orbitalnej przedstawicieli bratnich krajów. Jeszcze w latach 60. XX w. powstał specjalny program podboju przestrzeni pozaziemskiej o nazwie Interkosmos. W połowie następnego dziesięciolecia zdecydowano o lotach załogowych w ramach tego programu, ze współudziałem pilotów bratnich krajów socjalistycznych. Na początek z Polski, Czechosłowacji i NRD. W takiej właśnie kolejności. Trwały więc testy i treningi, które miały wytypować liderów grup narodowych. Z dwójki Polaków, która okazała się najlepsza, wybrano majora Hermaszewskiego. Status dublera przypadł podpułkownikowi Zenonowi Jankowskiemu. Tymczasem zdiagnozowano stan zapalny migdałów Hermaszewski miał zostać 88. człowiekiem, który zobaczy Ziemię z Kosmosu. Ale po ponad roku planowych szkoleń okazało się, że przed Polakiem poleci Czechosłowak Vladimir Remek, prywatnie syn dowódcy sił powietrznych i wiceministra obrony CSRS, kosmonauta z 10-kilogramową nadwagą. Decyzję w tej sprawie podjął ponoć osobiście Breżniew. Miała to być forma rekompensaty za radziecką interwencję w 1968 r., a być może i pewna prewencja przed ewentualnymi obchodami 10. rocznicy praskiej wiosny. Decyzję I sekretarza radzieckiej partii komunistycznej trzeba było jakoś uzasadnić. Nagle więc okazało się, że 58 Świat Elit | 1–3/2016 istnieją „obiektywne” przesłanki zdrowotne, które każą nie tylko zostawić Hermaszewskiego na Ziemi, ale nawet poddać go „niezbędnym” zabiegom chirurgicznym. Nigdy w życiu nie miałem grypy ani anginy, tymczasem zdiagnozowano stan zapalny migdałów i postanowiono o ich usunięciu – wspomina. – Lekarz, który się z nimi rozprawił, sam się dziwił: „Zupełnie zdrowe wyciąłem”. Wmawiano mi też problemy z sercem i trzymano na obserwacji. Pobyt w szpitalu przeciągnął się do sylwestra, koledzy świętowali Nowy Rok beze mnie, ale nie zapomnieli o toaście na moją cześć. Kosmonauta Aleksiej Leonow, który jako pierwszy człowiek odbył spacer w Kosmosie, znany z ciętego dowcipu, wznosząc kieliszek, powiedział: Wypijmy za jego zdrowie i pomyślność. Przedwczoraj usunęli Mirkowi migdały, a on marzył, by mieć jeszcze dzieci. Problemy zdrowotne polskiego kosmonauty skończyły się omal równo ze startem Sojuza z Remkiem na pokładzie. Ja, obywatel Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej… Poranek przed wylotem zapamiętał tak: Zbudziło mnie 6 lekarzy i zaraz zaczęły się rutynowe badania: puls, EKG, EEG. Trwało to dobre 3 kwadranse. W końcu szef lekarzy pozwolił mi iść pod prysznic. Po toalecie podano twarożek ze szczypiorkiem, miód, gotowany ryż na słodko. Wyboru nie było. Po śniadaniu musiałem obejrzeć film „Białe słońce pustyni”, opowieść o rewolucji w azjatyckiej części ZSRR. Dlaczego akurat ten film – nie miałem pojęcia i nigdy się nie dowiedziałem. Tradycyjnie wszyscy radzieccy kosmonauci przed startem oglądali ten film. Piotr Klimuk, mój dowódca, w Kosmosie był już 2 razy, więc „Białe słońce pustyni” oglądał po raz trzeci. Podobno repertuar nie uległ zmianie do dziś. Mirosław Hermaszewski został 89. człowiekiem, który zobaczył naszą planetę z Kosmosu. Polska stała się 4. krajem na świecie, który wysłał swego człowieka 400 tys. m nad Ziemię. Statkiem Sojuz 30 wyruszył ze swym partne- rem 27 czerwca 1978 r. Kilka minut przed startem mówił: Ja, obywatel Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej, czuję się zaszczycony umożliwieniem mi wykonania lotu kosmicznego na radzieckim statku Sojuz 30 i orbitalnej stacji Salut 6. Okazanego mi zaufania nie zawiodę! W tym dniu radio i telewizja w Polsce przerywały audycje, by przeczytać komunikaty Polskiej Agencji Prasowej. Również spektakle teatralne i seanse kinowe robiły tamtego wieczoru niezapowiedziane przerwy, by przekazać najświeższe wiadomości. W kioskach pojawiły się wydania specjalne „Życia Warszawy”, „Żołnierza Wolności”, „Życia i Nowoczesności”, specjalny dodatek „Kuriera Polskiego”. Inne tytuły prasowe także zyskały odświętne formy. Polskie Radio i Telewizja Polska zorganizowały Studia Kosmos, które omal na żywo relacjonowały przebieg lotu. Zdrowy jestem, dobrze się czuję 126 razy Kaukaz I (Klimuk) i Kaukaz II (Hermaszewski) okrążyły Ziemię, pędząc na wysokości prawie 400 km z szybkością 28 tys. km/godz. (7,8 km/sek.). Pełne okrążenie naszej planety trwało 90 minut. Nad Polską przelecieli od Odry do Bugu przez 87 sekund. W ciągu 8-dniowej podróży przeprowadzili 14 eksperymentów naukowych, dotyczących m.in. zachowania się organizmu człowieka w stanie nieważkości. Wykonywali testy geofizyczne, technologiczne, badania z zakresu teledetekcji. Kaukaz I i Kaukaz II ustanowiły podczas lotu kilka rekordów Polski (nadal niepobitych), które zatwierdziła Międzynarodowa Federacja Lotnicza. Chodziło o wysokość lotu, jego prędkość i długość – 190 godz., 3 min i 4 sek., oraz przebytą odległość – 5 273 257 km. Koniec misji nastąpił 5 lipca, kiedy lądownik Sojuza 30 osiadł o godz. 13.30 na stepach Kazachstanu pod Arkałykiem (ok. 300 km od Celinogradu, obecnie Akmoły) na ogromnym polu kukurydzy. Zdrowy jestem, dobrze się czuję, tylko nogi mam troszeczkę miękkie i nieco kręci mi się w głowie – mówił Hermaszewski zaraz po wylądowaniu. Żonę mógł przytulić już następnego dnia rano w Gwiezdnym Miasteczku. Przygoda męża kosztowała ją utratę 6 kg (kosmonauta schudł 4 kilo). Powrót obojga do Polski rozmyślnie opóźniono. Chodziło o to, by powitanie kosmonauty na rodzinnej ziemi wpleść w przypadającą 22 lipca 34. rocznicę tzw. Święta Odrodzenia. Gdy 21 lipca samolot z Hermaszewskim i Klimukiem wylądo- ,, P O S TA C I wał na lotnisku wojskowym w Warszawie, oczekiwał ich tłum partyjnych notabli (w tym minister obrony narodowej gen. Wojciech Jaruzelski). W Sejmie, gdzie przyjechali w kawalkadzie limuzyn, przywitał ich Edward Gierek. 120 tys. osób wiwatowało na ulicach stolicy. Ja, obywatel Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej, czuję się zaszczycony umożliwieniem mi wykonania lotu kosmicznego na radzieckim statku Sojuz 30 i orbitalnej stacji Salut 6. Okazanego mi zaufania nie zawiodę! Myślałem, że będzie to najwyżej syrenka Mieczysław Rakowski, redaktor naczelny „Polityki”, a w tamtym okresie także poseł, zapisał we wspomnieniach, że teraz należy oczekiwać, iż nieszczęsnego Hermaszewskiego będą obwozić po kraju jak jakieś egzotyczne zwierzę w klatce. Sam kosmonauta wspomina to inaczej: Po powrocie do Polski miałem długie i wyczerpujące tournée, przyjmowano mnie zawsze z honorami, sympatycznie. Otrzymałem Krzyż Grunwaldu pierwszej klasy, przypięty obok gwiazdy bohatera ZSRR, zielonego poloneza, choć myślałem, że będzie to najwyżej syrenka, i czarno-biały telewizor, z którego byłem bardzo dumny. Po pewnym czasie tournée zaczęło być jednak uciążliwe. Miałem 37 lat – mówił – byłem dorosłym, ukształtowanym człowiekiem. I nagle spadła na mnie taka popularność. Bardzo mnie to peszyło. Ludzie rozpoznawali mnie wszędzie, nie tylko w kraju, ale i za granicą. Na początku mówiłem sobie, że muszę spłacić dług wdzięczności wobec rodaków. Wybrano właśnie mnie spośród 35 mln Polaków. To mój obowiązek – myślałem – by teraz opowiadać ludziom o wrażeniach z podniebnej podróży. Jeździłem więc po całym kraju, bywałem w zakładach pracy, jednostkach wojskowych, uczelniach i szkołach. Tu górnicy, tam hutnicy. Zastanawiałem się czasem, w jakim mieście teraz jestem. Podczas gdy ppłk Hermaszewski (awans otrzymał 2 dni po powrocie do Polski) krążył po kraju, jego spektakularną sławę przyćmiło wydarzenie, mniej wprawdzie obecne w oficjalnych mediach, ale o kapitalnym znaczeniu dla przyszłości Polski. 16 października 1978 r. tron papieski objął krakowski kardynał Karol Wojtyła. Byłem cholernie głodny latania Tymczasem Hermaszewski podjął służbę w Sztabie Generalnym Wojska Polskiego, 2 lata później rozpoczął studia w Akademii Sztabu Generalnego w Moskwie. Wezwano go stamtąd niespodziewanie; przyleciał do kraju 13 grudnia 1981 r. wieczorem. W Polsce wprowadzono właśnie stan Świat Elit | 1–3/2016 59 P O S TA C I wojenny. Z telewizji dowiedział się, że został członkiem Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego pod przywództwem gen. Jaruzelskiego. We WRON-ie został typowym figurantem, swym autorytetem mającym uwiarygodniać tę dziwną konstrukcję, która przejęła władzę. Był przecież jedną z najbardziej rozpoznawalnych postaci w mundurze. Wciąż mógł stanowić wzór do naśladowania dla młodzieży. Po ukończeniu akademii w Moskwie w lipcu 1982 r. otrzymał stopień pułkownika. Z takim dyplomem objął funkcję zastępcy dowódcy Korpusu Obrony Powietrznej. Ale wciąż nie latał. Uznano, że dobro narodowe, jakim stał się dzięki podróży w Kosmos, należy chronić, a latanie nie jest bezpieczne. A ja przez chwilę najadłem się Kosmosu i byłem cholernie głodny latania. Powiedziałem więc, że nie obejmę stanowiska komendanta Szkoły Orląt, jeśli mam być lotnikiem zza biurka – opowiada. Zgoda nadeszła, a w 1988 r., 10 lat po gwiezdnej przygodzie, nastąpiła też nominacja generalska. Jak widać, podczas całej służby nie awansowałem nigdy ani dnia przed terminem – dodaje. ,, FOTO archiwum Mirosława Hermaszewskiego Nawet bagaż osobisty dzielił się na prywatny i oficjalny, uzgadniany na szczeblu partyjno-rządowym. 60 Po 1989 r., w początkach III RP, niektórzy politycy sugerowali odebranie mu (za udział we WRON-ie) stopnia wojskowego i emerytury. Przypominano pocztą pantoflową dwuwiersz, dość popularny w sklepowych kolejkach po jego powrocie z kosmosu: „Nie ma mięsa ani gnata, a Hermaszewski lata”, oraz postulat strajkującej załogi Stoczni Szczecińskiej z 1980 r.: „Zlikwidować niepotrzebne dla PRL wydatki typu Hermaszewski i pomoc dla Trzeciego Świata”. Miało to zdyskredytować jego niesłabnącą popularność. W obronie generała głos zabrał wówczas Stanisław Lem, pisząc: Gdyby Hermaszewskiego na orbitę wyniosła rakieta francuska czy amerykańska, to na pewno mielibyście do niego więcej sympatii. Kiedy szykowano jego lot w Kosmos, polityka wdzierała się w każdy element tej wyprawy. Nawet bagaż osobisty dzielił się na prywatny i oficjalny, uzgadniany na szczeblu partyjno-rządowym. Dlatego poza flagą, godłem narodowym, faksymile pierwszej księgi O obrotach ciał niebieskich, rysunkiem systemu słonecznego Mikołaja Kopernika, w oficjalnej walizce poleciały tak dziwaczne z dzisiejszego punktu widzenia rzeczy, jak fotografie Gierka i Breżniewa, „Manifest Komunistyczny” czy proporzec PZPR. Najbardziej prywatną część bagażu stanowiły zdjęcia żony i dzieci oraz miniaturowe wydanie Pana Tadeusza. Kiedy w 1993 r. spotkał się z polskim papieżem na audiencji w Rzymie, Jan Paweł II przywitał go słowami: My obaj jesteśmy 15-latkami, bo kiedy pan generał poleciał w Kosmos, to ja niedługo potem poszedłem na Stolicę Piotrową. Hermaszewski podarował papieżowi Mickiewicza (z „kosmicznymi” stemplami), a on Świat Elit | 1–3/2016 postanowił nie odsyłać prezentu do watykańskich zbiorów, ale zachować go dla siebie. Chodzi o prawdę historyczną W wolnej Polsce, po roku 2000, dał się zaplątać w politykę: wystartował bez sukcesu w wyborach do Senatu RP z listy koalicji SLD i Unii Pracy. Cztery lata później próbował zostać posłem, ale mandatu nie zdobył. Od 2002 do 2006 r. zasiadał natomiast z ramienia SLD w sejmiku mazowieckim. Chodziły też słuchy o jego starcie do Parlamentu Europejskiego, ale nawet jeśli to rozważał, nigdy nie sformalizował akcesem na żadną listę wyborczą. Dziś unika tematów politycznych, choć jest sprawa, która zawsze budzi jego najżywsze emocje, trwale związana z polityką. To stosunki polsko-ukraińskie. Wprawdzie na polskim Wołyniu spędził zaledwie pierwsze 4 lata życia, ale czuje się Kresowiakiem. Wciąż ubolewa, że ukraińskie ludobójstwo nie zostało przez naszych sąsiadów jednoznacznie rozliczone: Przecież kierownictwo UPA wydawało precyzyjne rozkazy, jak eliminować polską ludność. Mam żal do władz ukraińskich, które próbują rehabilitować banderowców. Prezydent Juszczenko próbował nawet nadać Stepanowi Banderze tytułu bohatera Ukrainy. Ale też do polskiego Sejmu, który przyjął uchwałę o tym, iż okrutna rzeź wołyńska była tylko czystką o znamionach ludobójstwa, a nie po prostu ludobójstwem. Przecież oprawcy znęcali się nad kobietami, mężczyznami i dziećmi; cięli piłami, odrąbywali ręce, wbijali gwoździe w głowy, oślepiali... Nie obarczam winą całego narodu, przecież było wielu takich, którzy dla polskich sąsiadów ryzykowali życie. I nie chodzi o to, by Ukraińców nienawidzić, chodzi o prawdę historyczną. Dlatego pojawia się na spotkaniach Kresowiaków, na uroczystościach dotyczących ważnych dat dla naszych byłych wschodnich rubieży, dając świadectwo prawdy. Pielgrzymuje do miejsc, z których zniknęły ślady po rodzinnej wsi, rozsypały się prochy bliskich po startych z powierzchni ziemi cmentarzach. Nie zawiesił też aktywności w organizacjach, które troszczą się o rozwój kosmonautyki. Jest członkiem Komitetu Badań Kosmicznych i Satelitarnych Polskiej Akademii Nauk, założycielem i członkiem ASE – Międzynarodowego Stowarzyszenia Uczestników Lotów Kosmicznych (w latach 1966–2000 i od 2006 r. jest członkiem jego Komitetu Wykonawczego). Organizował XI Kongres tej organizacji w Warszawie w 1995 r. Był także prezesem Polskiego Towarzystwa Astronautycznego w latach 1986–1990 i przewodniczącym Krajowej Rady Lotnictwa 1998–2000. Najbardziej jednak koncentruje się na pomocy przy wychowaniu wnuków, w tym najmłodszego Stasia (ponieważ urodził się 21 lipca, w dniu, kiedy przed laty Neil Armstrong jako pierwszy Ziemianin postawił stopę na Księżycu, na drugie imię ma Neil). Kiedy Staś będzie stawiał swój milowy krok w dorosłość, jego dziadek Mirosław zrobi wszystko, by odradzić mu zawód pilota. ■ P O S TA C I Lubię dzielić się muzyką Kanadyjski wokalista jazzowy, nazywany Frankiem Sinatrą XXI wieku – Matt Dusk. O jego muzycznych początkach, o Polsce i duetach ze znanymi piosenkarkami... rozmawiała i opracowała Marta Ewa Wróblewska Zależy od mojego nastroju. Czasami lubię się wyciszyć, więc nagrywam album w delikatnym, miękkim stylu, jak „My Funny Valentine”. Kiedy otacza mnie bardziej radosna i dynamiczna aura, staram się nagrywać utwory do zabawy w znacznie szybszym tempie, jak „Good News”. Przez jakiś czas występowałeś w Las Vegas. Twoje koncerty były elementem reality show „The Casino”, nagrywanym dla telewizji FOX. Jak wspominasz tamten czas? To był bardzo trudny czas. Wszędzie kamery, które filmowały nas przez 12 godzin na dobę, 7 dni w tygodniu, przez 4 miesiące! Myślałem, że tego nie wytrzymam, ale spotkałem tam kilka wspaniałych osób i przeniosłem się do Las Vegas aż na 4 lata. Od najmłodszych lat byłeś związany z muzyką. Podobno przez 11 lat śpiewałeś w chórze. Opowiedz, jak tam trafiłeś i jakie były Twoje początki muzyczne? Jesteś nazywany Sinatrą XXI wieku, czy takie określenie sprawia, że czujesz się doceniony? A może stresuje Cię porównanie do legendy, bo odbiera Ci indywidualność? Być porównywanym do najlepszych to zawsze komplement, ale zdecydowanie mam swój własny styl. Frank SiDołączyłem w wieku 7 lat do Saint Michael’s Choir natra uczył się od Binga Crosby’ego, a ja uczyłem się od School (Szkolnego Chóru Saint Michael’s). Moi rodzice Franka Sinatry. To jest takie pokoleniowe przekazanie pawysłali mnie tam, kiedy byłem mały i nie podejmowałem łeczki. jeszcze własnych decyzji. Zakochałem się w muzyce od Wszyscy znają piosenkę My Funny Valentine czy All the momentu, gdy zacząłem uczęszczać do tej szkoły. way, ale inne utwory Cheta Bakera nie są już tak dobrze znane szerszej publiczności Czy właśnie to spowodowało, że postanowiłeś poświęcić mu całą płytę? Kiedy byłem młody, uwielbiałem słuchać romantycznych piosenek Cheta. Jego niezwykła muzyka, Po raz pierwszy usłyszałem Franka Sinatrę, kiedy miałem fajna dziewczyna i dobre wino to zawsze był wspania17 lat. Jego muzyka zawładnęła mną od pierwszej nuty. ły sposób na spędzenie wieczoru. Chciałem ponowZacząłem go naśladować, śpiewałem karaoke przy kase- nie przeżyć jego niepowtarzalną muzykę, w którą tach. Wkrótce miałem już nauczyciela śpiewu Boba Fento- wsłuchiwałem się jako młody człowiek, i zinterpretona, który grał z Chetem Bakerem i Billie Holiday. Nauczył wać te utwory w moim własnym stylu. mnie, jak śpiewać w taki sposób. Nagrywasz płyty, na których można znaleźć wiele standardów jazzowych, swingowych. Czym się kierujesz przy doborze materiału? 62 Świat Elit | 1–3/2016 Nie jest tajemnicą, że jesteś związany z Polką, czy dzięki niej zapałałeś sympatią do Polski? Gdyby nie Julita, nie zakochałbym się w Polsce. Tu jest tak wiele wspaniałych rzeczy, które ona mi pokazała, wyjąt- FOTO P. Tarasewicz Jako młody człowiek byłeś głównie związany z operą, z muzyką poważną. W którym momencie pojawił się jazz i swing? Kto Cię inspirował i miał największy wpływ na to, że zostałeś wokalistą jazzowym? P O S TA C I kowe miejsca, mili ludzie i doskonałe jedzenie, a zwłaszcza bardzo smaczna golonka! Kiedy przyjechałeś po raz pierwszy? Co najbardziej podobało Ci się w Polsce? Po raz pierwszy pojawiłem się w Polsce w 2007 r. Byłem zauroczony, jak wiele pięknych kobiet jest wokół. Nagrałeś piosenki z polskimi wokalistkami – z Edytą Górniak, a ostatnio płytę z Margaret. Jak doszło do tej współpracy? Na pozór obydwie wokalistki reprezentują inny gatunek muzyczny niż Ty. To, co jest piękne w jazzie, to możliwość dzielenia się talentem i tworzenia doskonałego współbrzmienia głosów, nawet z pozoru bardzo różnych artystów. To taka jazzująca tradycja wspólnego muzykowania. Jazz i swing to style, które pozwalają nam się jednoczyć. Wydaje się, że Matt Dusk i Margaret to połączenie wody z ogniem. Jak wyglądało nagrywanie płyty i dobieranie utworów? MATT DUSK – kanadyjski piosenkarz jazzowy swoją przygodę z muzyką rozpoczął w chórze, gdzie posłali go rodzice. Początkowo śpiewał repertuar klasyczny, jednak pierwsze zetknięcie z muzyką Franka Sinatry sprawiło, że taki styl śpiewania stał się jego przeznaczeniem. W wieku 20 lat wziął udział w konkursie The Canadian National Exhibition Rising Star Competition, który wygrał, pokonując ponad 650 osób. Po krótkim epizodzie związanym ze studiami na wydziale ekonomii ostatecznie podjął studia muzyczne na Uniwersytecie York w Toronto, gdzie rozwijał swój talent w kierunku jazzu i muzyki pop. Przez 4 miesiące występował w Las Vegas. Jego koncerty były elementem reality show „The Casino”, nagrywanym dla telewizji FOX. Do tej pory wydał 8 studyjnych albumów. Ostatnią solową płytę pod tytułem Margaret jest artystką z sercem. Oboje mamy tę samą pasję do muzyki. Zadziwia mnie jej otwartość i zdolność do uczenia się. Sposobem bycia sprawia wrażenie nastolatki, ale swoją muzyczną pracę traktuje bardzo poważnie. Występujesz w wielu krajach na świecie, czy uważasz, że polska publiczność różni się czymś od tej w innych krajach? Myślę, że tak długo, jak jest piosenka, a wykonawcy angażują się w to, co robią, wszystko jest możliwe na koncertach. Polscy widzowie lubią się bawić i są bardzo rozśpiewani. Uwielbiam, kiedy ludzie reagują spontanicznie, klaszczą, tańczą i śpiewają! Jakie są Twoje plany na najbliższą przyszłość poza trasą koncertową w Polsce na początku kwietnia? Julita i ja oczekujemy naszego pierwszego dziecka w czerwcu... więc jest dużo domowego planowania i szykują się wielkie zmiany! ■ „My Funny Valentine” poświęcił muzykowi, którym fascynował się w młodości, wspaniałemu trębaczowi i wokaliście Chetowi Bakerowi. Album odniósł ogromny międzynarodowy sukces. W Polsce zdobył platynową płytę. W ostatnim czasie nagrał także 3 albumy w duecie z Florence K z Kanady, Karen Aoki z Japonii i z Margaret. Zamierza kontynuować ideę duetów na kolejnych płytach z uznanymi piosenkar- kami z innych krajów. Artysta wystąpi na początku kwietnia podczas 3 koncertów w Polsce: w Łodzi, Wrocławiu i Poznaniu. Będzie można posłuchać zarówno standardów jazzowych, jak i nowych popowych utworów, z akompaniamentem świetnie brzmiącego międzynarodowego bandu. Warto wybrać się na jego koncert, by pobujać się w jazzowo-swingowo-popowym rytmie. P O S TA C I Dokumentalista od sztuki szkockie i oczywiście warszawskie. Do Warszawy przyjechałem na zaproszenie Narodowego Instytutu Fryderyka Chopina, żeby na specjalnie zorganizowanej serii koncertów sfilmować wszystkie utwory Chopina na fortepian i orkiestrę. Wykonawcami byli artyści występujący na festiwalu „Chopin i jego Europa” – Orkiestra XVIII Wieku pod kierunkiem Fransa Brüggena i pianiści Nelson Goerner, Kevin Kenner, Janusz Olejniczak. Do filmu dokumentalnego mogły wejść tylko krótkie fragmenty, ale powstało też DVD z kompletnym nagraniem tych kompozycji. Kadr z filmu W poszukiwaniu Chopina Z Philem Grabskym, reżyserem dokumentalistą, autorem filmu W poszukiwaniu Chopina, który wchodzi na polskie kinowe ekrany, rozmawiała Alina Ert-Eberdt W poszukiwaniu Chopina jest czwartym filmem z Pana cyklu o kompozytorach „In Search of…”. Poprzedziły go filmowe biografie Mozarta, Beethovena i Haydna. Co skłoniło dokumentalistę od tematów społecznych do robienia filmów muzycznych? Znajomi zabrali mnie do opery na Idomeneo Mozarta. W czasie przedstawienia, które nie bardzo mnie wciągało, zastanawiałem się nad tematem mojego następnego filmu. I nagle pojawiła się myśl, żeby zrobić dokument o Mozarcie. Masową wyobraźnią zawładnął wizerunek stworzony przez Miloša Formana w filmie Amadeusz. Wzięcie pod lupę faktów z życia tego muzycznego geniusza wydało mi się ekscytujące i nie pomyliłem się. FOTO archiwum Cikanek Film Jak Pan pracuje nad muzycznymi biografiami? 64 Przede wszystkim czytam wszystkie zachowane listy, słucham muzyki, rozmawiam ze znawcami twórczości i w miarę możliwości finansowych odwiedzam miejsca, z którymi był związany mój bohater. Do których miejsc związanych z Chopinem Pan dotarł? Niestety, nie zdołałem do wszystkich, bo jest ich wiele. Poznałem jego ślady paryskie, wiedeńskie, londyńskie, Świat Elit | 1–3/2016 W poszukiwaniu Chopina trzyma cały czas w napięciu dzięki znakomitej narracji. Oprócz tekstu z offu, który czyta świetna aktorka Juliet Stevenson, widz poznaje muzyka z pełnych żaru wypowiedzi wybitnego historyka muzyki Jeremy’ego Siepmanna i ośmiu pianistów: Leifa Ove Andsnesa, Daniela Barenboima, Ronalda Brautigama, Hersheya Feldera, Nelsona Goernera, Kevina Kennera, Janusza Olejniczaka i Larsa Vogta. Listy kompozytora czyta młody angielski aktor David Dawson. Jak udało się ich wszystkich namówić do udziału w filmie? Niektórzy wystąpili w moich poprzednich filmach, więc byliśmy już znajomymi. Kennera i Goernera poznałem w Warszawie podczas rejestracji koncertów z Orkiestrą XVIII Wieku. Ku mojemu zadowoleniu okazało się, że są nie tylko bardzo dobrymi pianistami, ale również doskonałymi rozmówcami, świetnie wypadającymi przed kamerą. Generalnie zależało mi na pozyskaniu osób, których wypowiedzi będą osobistymi spojrzeniami na Chopina. A jednocześnie wniosą do filmu mało znane fakty, do których dotarli podczas własnych poszukiwań. Mam ambicję, żeby widzowie dowiadywali się z moich filmów tego, czego do tej pory nie wiedzieli. PHIL GRABSKY – Brytyjczyk z polskimi korzeniami, reżyser, scenarzysta, pisarz i producent. Ze swoim zespołem Seventh Art Productions robi filmy m.in. dla Channel 4 i BBC. Ma w dorobku dokumenty z Luandy, Afganistanu i Czarnobyla, serię filmów o malarzach „Exhibition on Screen” i cykl o kompozytorach „In Search of…”. Jest autorem książek o sztuce. Zasiada w jury nagród Emmy, Bafta, Grierson i One World. Czego Pan dowiedział się o Chopinie dzięki pracy nad tym filmem? Starałem się dociec, co czuł człowiek, który wyjechał z ojczyzny i nie mógł już do niej wrócić. Jak to możliwe, że ktoś wątłego zdrowia, kogo przerażały publiczne występy i bardzo rzadko koncertował, skomponował arcydzieła emanujące tak wielką siłą, a fortepian wyniósł na piedestał. Ocenę, czy odpowiedzi na te pytania są w moim filmie ■ – pozostawiam widzom. P R O M O C J A Niezwykły trzyoktawowy głos FOTO materiał prasowy organizatora L ara Fabian – wyjątkowa belgijska wokalistka, o włoskich korzeniach, posiada rzadko spotykaną skalę głosu, obejmującą trzy oktawy. W wieku 8 lat rozpoczęła naukę w The Royal Conservatory of Brussels, gdzie uczęszczała na lekcje śpiewu klasycznego. Jako nastolatka miała już za sobą występy na scenie, zaczęła również pisać swoje pierwsze piosenki. Przełomowym momentem w karierze 18-letniej Lary Fabian był występ w konkursie Eurowizji w 1988 r., gdzie reprezentowała Luksemburg. Zajęła wtedy IV miejsce. Dwa lata później piosenkarka przeniosła się do Kanady. Otworzyła tam swoją własną wytwórnię i wydała pierwszy album, który rozszedł się w 100 tys. egzemplarzy. Kolejne płyty osiągały coraz lepsze wyniki sprzedaży: „Carpe diem” – 800 tys., i „Pure” – 2 mln. Prestiżowe nagrody oraz uznanie publiczności sprawiły, że Lara Fabian stała się obok Celine Dion najlepiej rozpoznawalną francuskojęzyczną piosenkarką na świecie. Rok 2000 to wydanie pierwszego anglojęzycznego albumu. Cały materiał został stworzony przez artyst- kę. W następnych latach Lara Fabian wydała 8 albumów studyjnych i 4 koncertowe. W sumie jej płyty rozeszły się w 20 mln egzemplarzy na całym świecie. W jej repertuarze możemy znaleźć zarówno nastrojowe, chwytające za serce ballady, jak i popowe nowoczesne przeboje. Niezapomniane pozostają wykonania utworów: Adagio, Je t’aime, Je suis malade czy I will love again. Pierwsza trasa koncertowa Lary Fabian w Polsce: w Warszawie, w Krakowie i we Wrocławiu, promuje jej najnowszą płytę „Ma vie dans la tienne”, która w lu- tym trafiła na półki sklepów muzycznych. Artystka ma wyjątkową zdolność tworzenia niepowtarzalnego, intymnego nastroju, mimo że zazwyczaj występuje w ogromnych halach i na stadionach. Warto wybrać się na na jej koncert, by posłuchać unikatowego głosu piosenkarki, która w niezwykle elegancki, a jednocześnie emocjonalny sposób potrafi wyrazić uczucia na scenie. Opracowała Marta Ewa Wróblewska R E K L A M A STYL Elegancja to punkt wyjścia! Jego wyznaczniki to dążenie do wygody, perfekcjonizm szczegółów i efektów. Źródłem inspiracji są prostota codzienności i egzotyka różnych kultur. Tytuł Projektanta Pierwszej Damy Portugalii to zobowiązanie w świecie mody. Przede wszystkim do wszechstronności. Mając 16 lat, studiował psychologię w Lizbonie, ale zmienił plany, aby osiągnąć sukces w modzie. Na co dzień unika blasku fleszy i rzadko udziela wywiadów. Czytelnikom „Świata Elit” opowiada o swoim życiu, pełnym skromności, wyzwań i marzeń, po które sięga, mocno stojąc na ziemi! Z Carlosem Gilem, światowej renomy portugalskim projektantem mody, rozmawiała Joanna Wiernicka-Zawisza Można powiedzieć, że moda towarzyszyła Ci od zawsze, jeszcze w dzieciństwie, które spędziłeś w Afryce. Projektant Carlos Gil w atelier I mieć zacięcie biznesowe. W latach 60. moja rodzina mieszkała w Mozambiku. ŻyWspółczesny świat wymaga od nas wielowymiaroweliśmy w specyficznej atmosferze, blisko RPA, gdzie wszyst- go spojrzenia. Wyzwaniem jest stworzenie wiarygodności ko było luksusowe i nowe. To fundamenty, które dały mi i utrzymanie jej. podstawy kontaktu z modą. Jestem za nie wdzięczny! FOTO archiwum Carlosa Gila Twoimi idolami byli Dior i Armani. Ale nie poszedłeś do nich po Szkole Mody w Porto. 66 Chciałem być niezależny. Pracowałem w fabryce odzieży damskiej, męskiej i dziecięcej, produkującej na rynki zagraniczne. Tak zdobywałem wiedzę o modzie. Później byłem zatrudniony jako nauczyciel w Szkole Mody i Designu. Czasem za tym tęsknię, bo można wiele nauczyć się od studentów. Mają kreatywne umysły i zadają wiele ważnych pytań. Twoją wiarygodność docenił prezydent Portugalii. Dostałeś nagrodę, ubierasz dziś pierwszą damę. Nigdy nie śmiałem marzyć o wyróżnieniu przez samego prezydenta! Jestem zaszczycony i dumny z tego osiągnięcia. Pierwsza dama Portugalii jest kobietą, która wie, czego chce. Jest wymagająca i zawsze staram się pamiętać o jej charakterze i randze społecznej. Można jednak powiedzieć, że Ciebie nie inspirują kobiety, a świat, który jest pełen różnic. Prostota, natura i podróże budzą we mnie twórczy sens. Mogę przesiedzieć kilka godzin w hotelowej reJestem zafascynowany tworzeniem struktur, linii, geo- cepcji, aby zainspirować się danym krajem. Obsermetrii i wszystkimi możliwościami, jakie daje nam świat. wuję wtedy, jak ubierają się kobiety z Niemiec, Indii Dziś projektant musi stanowić połączenie architektury, czy Rosji. To są cenne spostrzeżenia do tworzenia nomalarstwa i wysokiego krawiectwa. wych projektów. Można powiedzieć, że fascynują Cię nożyczki i modowy stan umysłu. Świat Elit | 1–3/2016 STYL FOTO archiwum PT Fashion 2011 A Polki? Przyglądałeś się im podczas Fashion Week w Polsce. Są czarujące! Świetnie ubrane, mają piękne rysy twarzy, dobry gust jubilerski i poruszają się z gracją! Wszystko potrafisz dostrzec! Wydaje się, że sięgasz poza horyzont... Zawsze myślę o spójności świata, który obserwuję. Fascynuje mnie zmienność każdego dnia i czerpanie z niej pomysłów! Czy wiesz, jaka wspaniała architektonicznie jest Łódź? Twoja skromność i determinacja są godne podziwu. Unikasz blasku fleszy. Nie lubię wszechogarniającego pędu dzisiejszych czasów. Lubię być anonimowy. Łatwo jest dać się ponieść sławie, ja nigdy tego nie chciałem. Jestem wierny własnym zasadom. Chciałbym skupić się na moich celach i być marzycielem... Wyzwania i trudności mnie motywują! Istnieją wielkie wartości w portugalskim stylu, czasem znane bardziej za granicą niż w kraju. Portugalska moda z roku na rok rozwija się, modernizuje, odświeża. Do każdego projektu poszukuję nowych, aktualnych w trendach materiałów i nowoczesnego krawiectwa. Lubię harmonię lekkich tkanin, kontrast kolorów i struktur. Chcę dotrzeć do dynamicznych i eleganckich kobiet, wrażliwych na modę. To było wspólne marzenie! Gdy przestałem być wykładowcą w dziedzinie mody i wzornictwa, zająłem się projektowaniem. Jestem kreatywną duszą, Carla bardzo dobrze mnie zna, więc wzięła na siebie trudne zadanie zarządzania pionem handlowym. FOTO Gala MIKE Pasarella Chciałabym, aby stała się dla Ciebie motywacją projektową! Dziś Twoja moda to wizytówka narodowo-kulturowa. Myślicie o internacjonalizacji? To ważne wyzwanie na dziś. Internacjonalizacja to motto dnia! Kolejnym wymarzonym krokiem jest eksport. Życzę Ci sukcesów! FOTO archiwum Atelier Fundão Wspólnie z żoną Carlą otworzyłeś studio w Fundão. ■ Zostałeś w Fundão, a otworzył się przed Tobą cały wielki świat... Tutaj są moje zawodowe zobowiązania. Wiem, że dzięki pracy i poświęceniu każdy może osiągnąć wszystko. Każdego dnia to miejsce daje mi wsparcie i spokój. To mój raj na ziemi. CARLOS GIL – portugalski projektant mody. Urodził się w Nampuli w Mozambiku. W 1998 r. otworzył swoją pierwszą pracownię w rodzinnym Fundão w Cova da Beira. W 2009 r. uhonorowany przez Salon Carlosa Gila Prezydenta Portugalii Anibala Cavaco Silvę za kreatywność i innowacje oraz bogactwo kultury, wykorzystane w projektach na poziomie krajowym. Jest oficjalnym projektantem strojów pierwszej damy Portugalii Marii Cavaco Silvy i wielkiej śpiewaczki Katii Guerreiro, koncertującej na całym świecie. Tworzy dwie kolekcje rocznie, które wpisują się w kalendarze pokazów mody na świecie, oraz indywidualne projekty dla kobiet biznesu. Pokazał je na wybiegach świata obok takich marek jak Dolce & Gabbana, Gucci, Missoni czy Salvatore Ferragamo. Jest jednym z mistrzów europejskiego haute couture – mody z najwyższej półki. Świat Elit | 1–3/2016 67 K U LT U R A Polak Roku 2015 w Belgii Justyna Napiórkowska zauważona i nagrodzona na salonach europejskich. FOTO archiwum Justyny Napiórkowskiej Opracował Marek Klimaszewski 68 Dr Justyna Napiórkowska, historyk sztuki, politolog, europeista, współwłaścicielka Galerii Sztuki Katarzyny Napiórkowskiej, zakończyła rok 2015 z podwójnym sukcesem. 21 marca w Brukseli została odznaczona za zasługi w promowaniu polskiej kultury i sztuki przez Prezydenta RP Brązowym Krzyżem Zasługi. 10 listopada otrzymała tytuł „Polak Roku w Belgii” w dziedzinie „Kultury i Nauki”, przyznany przez Ambasadę RP Świat Elit | 1–3/2016 i organizacje działające w Brukseli. Justyna Napiórkowska to po Magdzie, architekcie, druga z dwóch córek Katarzyny Napiórkowskiej, znanej w Polsce i za granicą z promocji polskich artystów – malarzy, rzeźbiarzy i grafików – w rodzinnej Galerii Sztuki Katarzyny Napiórkowskiej. To Katarzyna Napiórkowska jest twórczynią tej jednej z pierwszych, bardzo cenionych, prywatnych galerii sztuki w Polsce. Otwarte zostały dwa salony ekspozycyjne w Warszawie i jeden w Brukseli. Istniejąca od 2011 r. brukselska filia, położona w prestiżowej dzielnicy Mont des Arts, w pobliżu Muzeów Królewskich, Bozar i Grand Place, zorganizowała do tej pory blisko 20 wystaw promujących polską sztukę w Belgii. Były to m.in. prezentacje czołowych polskich artystów klasyków, takich jak Magdalena Abakanowicz, Józef Szajna, Roman Opałka, Leszek Rózga, Tadeusz Dominik, a także młodych malarzy. To doskonały przykład promocji polskiej sztuki poza granicami kraju. Trzeba zaznaczyć, że galeria jest mecenasem tych prestiżowych wystaw. Kolejną filię Katarzyna wraz z córkami planuje otworzyć wkrótce w Mediolanie. K U LT U R A Dr Justyna Napiórkowska to niezwykle utalentowana, wrażliwa osoba, znająca biegle 6 języków europejskich – a zarazem tytan pracy i poświęcenia dla kultury i sztuki. Ukończyła XV Liceum Ogólnokształcące im. Narcyzy Żmichowskiej w Warszawie z wykładowym francuskim, specjalizujące się w promocji kultury francuskiej. Jest absolwentką Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego, gdzie uzyskała stopień magistra, broniąc pracy z zakresu Międzynarodowego Rynku Sztuki. Ponadto ukończyła Università degli Studi di Firenze, była stypendystką Instytutu Nauk Politycznych – prestiżowego Sciences Po w Paryżu. Na Uniwersytecie Oksfordzkim uczestniczyła w programie poświęconym sztuce XX w. Jest autorką pracy pt. Politiche culturali dell`Unione Europea, która zapewniła jej stopień dotteressa di scienze politiche, uzyskany na Uniwersytecie we Florencji. Na Uniwersytecie Warszawskim ukończyła także studia z zakresu historii sztuki i obroniła pracę na temat związków polityki i sztuki w malarstwie sieneńskim w XIV w. Jej doktorat obroniony na UW poświęcony był kwestii międzynarodowego obiegu sztuki. Aktualnie dr Justyna Napiórkowska prowadzi wykłady z zakresu międzynarodowego rynku sztuki w Instytucie Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Warszaw- skiego, a także w Brukseli. Stworzyła tam „Art Academy”, gdzie przygotowywane są wykłady dla Komisji Europejskiej i Parlamentu Europejskiego. Na jej prelekcje w języku francuskim i angielskim przychodzą miłośnicy sztuk pięknych z Belgii, Francji, Luksemburga, Niemiec. Wydarzenia te obserwował z życzliwą uwagą JE Ambasador RP w Królestwie Belgii Artur Harazim. Brukselska galeria odwiedzana jest przez wyjątkowe osobistości. Katarzyna Napiórkowska wraz z córkami otrzymały piękny list od Jej Wysokości Królowej Belgów. Justyna Napiórkowska publikuje także teksty w kilku pismach poświęconych kulturze i sztuce. Pisze po francusku na łamach platformy dziennika „Le Monde”. Jest autorką blogu o sztuce, który decyzją prof. Jerzego Stuhra zdobył tytuł „Blogu Roku 2010” w dziedzinie kultury i został też dodatkowo wyróżniony. Jest jedną z ważnych promotorek malarstwa polskiego i światowego. Można ją zawsze spotkać podczas wernisaży artystów w salonach Galerii Katarzyny Napiórkowskiej w Warszawie, gdzie prezentuje dorobek twórczy zaproszonych ludzi sztuki z ogromnym wyczuciem i znawstwem tematu. ■ Redakcja magazynu „Świat Elit”, na łamach którego Pani Justyna Napiórkowska zamieszczała swoje teksty, serdecznie gratuluje Jej sukcesów w 2015 r. i życzy kolejnych owocnych lat pracy nad promocją polskiej kultury w kraju i poza jego granicami. Świat Elit | 1–3/2016 69 NIEPRZECIĘTNE K O B I E T Y Hester z Arabii Jedna z heroin starożytności, Zenobia z Palmiry, urodą ponoć przerastała Kleopatrę, od której miała wywodzić swój ród. Współczesnych zdumiewała także sprawnością fizyczną – jeździła konno jak wojownik, a na wielbłądzie jak Beduin. Tekst Iwona Sarjusz-Wolska Chciała zdobyć władzę nad całym Wschodem. W krótkim czasie podbiła Syrię, Mezopotamię i część Egiptu. Choć ostatecznie pokonana, do śmierci obdarzana była przydomkiem Królowej Pustyni. Mniej więcej 1,5 tys. lat później jej śladami poszła Estera Łucja Stanhope. FOTO archiwum autorki Zbuntowana córka obywatela Stanhope 70 Estera urodziła się w 1776 r. w hrabstwie Kent jako najstarsze z dzieci Charlesa Stanhope, trzeciego hrabiego Stanhope i jego pierwszej żony lady Hester (Estera) Pitt. Jej ekscentryczny ojciec zapisał się w historii jako wynalazca maszyn liczących i prasy drukarskiej. Opatentował też nowy typ soczewki do mikroskopu, skonstruował pojazd parowy, opracował skład trwałego cementu i zaprojektował połączenie kanału Bristol ze swą posiadłością w Holsworthy. Gdy miała 13 lat, we Francji wybuchła rewolucja. Jej ojciec, w odróżnieniu od całej wyspiarskiej socjety, która z niesmakiem obserwowała poczynania „paryskich morderców”, z zapałem począł wcielać w życie rewolucyjne ideały równości, wolności i braterstwa. Stanął na czele Revolution Society, odrzucił swój tytuł, każąc nazywać się obywatelem Stanhope, synów oddał do terminu, zaś córkę Świat Elit | 1–3/2016 przymuszał do pasania drobiu na publicznym pastwisku. 20-letnia Hester zaczęła wymykać mu się spod kontroli. Kiedy zakazał jej udziału w przyjęciu, zrobiła to, co i dziś czynią nastolatki: skłamała, że noc spędzi u przyjaciółki. Na raut pojechała sama, co wówczas było występkiem skandalicznym. Ostatecznym kresem ojcowskiej tresury stała się podróż do Włoch i Niemiec, z której nie powróciła już do rodzinnego Chevening. 180 centymetrów inteligencji W 1804 r. zjawiła się w Londynie u wuja Williama Pitta, któremu właśnie powierzono po raz kolejny stanowisko premiera rządu. Ufano bowiem, że ten charyzmatyczny polityk nie dopuści do inwazji wojsk napoleońskich na Anglię. Pitt był zatwardziałym kawalerem, Estera podjęła się więc funkcji pani domu i jego sekretarki. Szybko awansowała także do roli nieformalnej doradczyni. Szeptano nawet, że steruje decyzjami wuja, co nie było wykluczone, jako że sir William doceniał jej niepospolitą inteligencję i szanował sugestie polityczne. Złośliwi twierdzili, że owa inteligencja była rekompensatą natury za brak urody. Panna Stanhope miała pociągłą twarz o wodnistej karnacji. No i ten wzrost – ponad 180 cm! W dokumentach francuskiej armii napoleońskiej odnotowano, że najwyższy rekrut mierzył… 170 cm. Mimo to Esterę uważano za osobę bardzo interesującą – przyczyniał się niewątpliwie do tego jej błyskotliwy intelekt, umiejętność wszechstronnej konwersacji oraz cięty dowcip. Rozbitek w turbanie Była atrakcyjna i popularna, co nie oznacza, że lubiana. Funkcja polityczna wuja sprawiała, że należało ją tolerować mimo niewyparzonego języka i niezależności. Jednak sytuacja wkrótce radykalnie się zmieniła. Choć w październiku 1805 r. brytyjski admirał pokonał flotę francuską pod Trafalgarem, to na lądzie koalicji antyfrancuskiej szło znacznie gorzej. W grudniu 1805 r. Napoleon rozgromił pod Austerlitz zjednoczone armie cara Aleksandra i cesarza Franciszka. Odbiło się to na zdrowiu wuja Williama, i tak osłabionym jego zamiłowaniem do win. W styczniu 1806 r. zmarł. Estera otrzymała niemałą roczną pensyjkę, ale królestwo jej wpływów przestało istnieć. Cztery lata później zabrała służbę, zakochanego w niej lekarza i osobistego sekretarza w jednej osobie Charlesa Mayrona i na pokładzie fregaty Jason wyruszyła na Morze Śródziemne, by dotrzeć do Turcji. Jesienią następnego roku, w trakcie podróży do Egiptu, jej statek rozbił się w pobliżu wyspy Rodos. Załoga ocalała, ale dobytek przepadł. Z konieczności więc Estera przywdziała pożyczony męski strój turecki, łącznie z turbanem. Kiedy wiadomość o tym dotarła do prasy brytyjskiej, wywołała prawdziwe zgorszenie londyńskiego towarzystwa. Anioł w pantalonach Wybór kolejnego ubioru nie był już dziełem przypadku. Do Egiptu wje- K U LT U R A chała w bogato zdobionych pantalonach i kubraku, z zatkniętym za pas wschodnim puginałem. Strój arabskiego wojownika miał odtąd stać się jej znakiem firmowym. Tak właśnie odziana przybyła na spotkanie z wicekrólem Egiptu. Jako siostrzenica premiera Wielkiej Brytanii została przyjęta z honorami, co potęgowało krążącą wśród ludu Kairu plotkę, że ta niezwykła kobieta jest córką angielskiego króla. Nadano jej wówczas przydomek Ester Malek (Anioł). Tak jak w Londynie łamała konwenanse, tak zdobywszy Lewant, ignorowała wszelkie zasady, związane z zachowaniem kobiet w muzułmańskim świecie. Kupując brzęczącą monetą przychylność tubylców, otwierała sobie wszelkie drzwi. Do Damaszku, gdzie wyznawcy Chrystusa mieszkali w wydzielonym getcie i nie wolno im było poruszać się konno, a niewiasty nie opuszczały domostw bez szczelnego okrycia, wjechała na rasowym dzianecie i wynajęła okazały pałacyk w środku miasta. Uroczystą wizytę u miejscowego paszy złożyła ubrana, a jakże, po męsku i uzbrojona. Zgromadzona na trasie przejazdu ludność miasta wiwatowała na jej cześć. Sułtanka Tadmoru w kwietnej koronie Zainspirowana legendami o „narzeczonej pustyni”, jak nazywano Zenobię, zamarzyła, by podążyć jej szlakiem i wskrzesić dawno umarłe królestwo. Niebezpieczna była już sama ekspedycja w palącym afrykańskim słońcu, ale istniało również dodatkowe zagrożenie: ataki wojowników beduińskich, czyhających na karawany. Estera wynajęła więc eskortę, składającą się właśnie z Beduinów, a w forpoczcie wysłała Meyrona, który rozgłaszał nowinę o nadejściu następczyni i spadkobierczyni Zenobii. Magię jego słów potęgowały złote monety. Do Palmiry przybyła w kwietniu 1813 r. Wyglądała jak prawdziwa władczyni – ubrana w lśniący złotem strój, wyprzedzała karawanę na okazałym bachmacie. Na powitanie wyjechał miejscowy szejk z dwiema setkami wojowników, a u bram miasta czekały wiwatujące tłumy. Wśród kolumn, które pamiętały Zenobię, mieszkańcy włożyli na głowę lady Stanhope koronę z kwiatów. W trakcie 4-dniowych uroczystości obwołano ją sułtanką Tadmoru. Miała 37 lat. W poszukiwaniu skarbu Po baśniowym hołdzie musiała opuścić Palmirę. Nadciągały zastępy wojowników beduińskich z plemion jej nieprzychylnych (nieopłaconych?). Pojechała więc dalej. W lutym 1814 r. zamieszkała w Libanie, w opuszczonym górskim klasztorze Mar Elias. Przyjmowała wielu gości, wśród których był także polski emir Wacław Rzewuski. W pamiętnikach pisał o niej: Kochana jest i czczona na równi przez mieszkańców miast i Beduinów, zaś w prywatnych zapiskach, gdy odrzuciła jego zaloty, nazywał ją zjadliwą, zgorzkniałą starą babą. Innym z jej gości był francuski superszpieg, pułkownik Vincent-Yves Boutin. Ostatnia i chyba największa miłość starzejącej się Estery. Gdy zginął z rąk asasynów słynnego Starca z Gór, nie spoczęła, póki nie odnala- ,, Prawie nie przyjmowała już gości. Drzwi otworzyła szeroko jedynie dla setek uchodźców, gdy wicekról Egiptu zorganizował bunt przeciwko sułtanowi Turcji, wywołując walki religijne, które pozbawiły ludzi domów i dobytku. Przez kolejnych blisko 25 lat jej pozycja słabła, a ona sama coraz bardziej odgradzała się od życia murami zamku. Ponieważ rząd brytyjski odebrał jej rentę po wuju, z coraz większym trudem utrzymywała służbę i stada zdziczałych kotów. Wyzbywała się cennych przedmiotów, ale nie była w stanie pokryć rosnących długów. Całymi dniami leżała w łóżku, by wieczorem zmuszać do rozmów Meyrona. Wkrótce i on wyjechał do Anglii, gdzie założył rodzinę. Została pod opieką nielicznych służących – cierpiąca na ataki epileptyczne, chorująca na płuca, dziwaczejąca. Umierała jako bezzębna nędzarka, w łachmanach, w jakie zmieniły się jej bajeczne stroje, samotna. Przeżyła 63 lata. Pochowano ją w oliwnym gaju w Mardż Ujun w Gubernatorstwie An-Nabatija Złośliwi twierdzili, że owa inteligencja była rekompensatą natury za brak urody. zła jego zabójców. Wymuszając na paszy Akki zbrojną ekspedycję, w której osobiście wzięła udział, dokonała straszliwej zemsty. Zabito kilkuset asasynów, spalono doszczętnie 3 wioski, z ziemią zrównano jedną z kryjówek Starca z Gór – fortecę Kelaat-el-kef. W 1815 r. wyruszyła do Aszkelonu w poszukiwaniu skarbu, o którym przeczytała w średniowiecznym manuskrypcie. Choć niczego nie odnaleziono, jej wyprawa przeszła do historii jako pierwsze nowoczesne badania archeologiczne w Ziemi Świętej. Smutny koniec bajki Rozczarowana przeprowadziła się z Mar-Elias do zameczku na górze Dahr-Dżun w Libanie. w Libanie, gdzie spędziła ponad ćwierć wieku. Klika lat później Meyron opublikował pamiętniki, w których opisał podróże wieloletniej przyjaciółki i chlebodawczyni: Memoirs of the Lady Hester Stanhope oraz Travels of Lady Hester Stanhope. Tak uwiecznił kobietę porównywaną przez potomnych do Lawrence’a z Arabii, którego w swych podróżach wyprzedziła o ponad 100 lat. źródła: Encyklopedia Britannica; Samotna królowa pustyni, „National Geographic” 2012–11–19; Waldemar Łysiak, Empirowy pasjans, Warszawa 1977. Świat Elit | 1–3/2016 71 K U LT U R A Dariusz Orszulik – artysta uduchowiony Utalentowany samouk, miłośnik zabytkowej architektury, dokumentalista polskiego romantycznego piękna. Jest autorem wielu pejzaży, portretów, a także karykatur. Z Dariuszem Orszulikiem, artystą malarzem z Cieszyna, rozmawiał Marek Klimaszewski 72 Świat Elit | 1–3/2016 Maluję, odkąd tylko pamiętam. Mam wrażenie, że zawsze malowałem. Malarstwo nie jest wszystkim, ale dla mnie wszystko jest malarstwem, malowanym przez naszego Stwórcę. Staram się to tylko dostrzec w naszej rzeczywistości – tej widzianej i tej, co jest, a jej nie widać. Całe pulsujące życie, w którym uczestniczę, stale pobudza mnie do tworzenia. Pierwsze moje „dzieło” powstało, gdy miałem 2 lata, kiedy to pastą do butów namalowałem lokomotywę i kilka wagoników na świeżo odnowionej ścianie w mieszkaniu. W szkole zawsze miałem zarysowane wszystkie zeszyty. Rozpoczynając dorosłe i samodzielne życie, wiedziałem na pewno, że malarstwo jest moją życiową pasją. Zacząłem pracę jako nauczyciel plastyki w Skoczowie. Aktywnie działałem społecznie w Towarzystwie Malarstwa „SMREK”. Należałem także do sekcji rysunku i malarstwa historycznego przy ma- FOTO archiwum artysty Proszę opowiedzieć nam o Pana malarstwie. Jak to się zaczęło? K U LT U R A cierzy Ziemi Cieszyńskiej. Na wzgórzu „Kaplicówka” w Skoczowie, wybudowałem, obok mojego domu, Galerię Autorską, w której przez kilka lat istniała kawiarnia artystyczna. Była ona miejscem spotkań kulturalnych z lokalnymi artystami. Tutaj prezentuję moją twórczość, będącą wynikiem poszukiwań i eksperymentów w sztuce. Co jest głównym tematem Pańskich prac? Maluję polskie dworki, stare chaty kryte słomą, drewniane kościółki, przydrożne kapliczki, strachy polne, wiatraki, młyny wodne, stogi sia- Dariusz Orszulik – mieszka w Cieszynie, gdzie się urodził i realizuje artystycznie oraz społecznie. Współpracuje z Cieszyńską Galerią PULS Teresy Pawłowskiej, która jest także jego impresario. Okazjonalnie prowadzi zajęcia plastyczne dla dzieci i młodzieży. Uczestniczy w licznych plenerach i kiermaszach. Przekazuje swoje prace na cele charytatywne i wspiera finansowo kolegów artystów, mających problemy ze zdrowiem. Przez wiele lat pisywał teksty do gazet i wydawnictw, w tym do „Panoramy”, o ukrytym pięknie Polski, wzbogacając je własnymi akwarelami i rysunkami. Wiele jego prac ukazało się na pocztówkach i w kalendarzach. W Zakopanem, na Krupówkach, przez kilka lat rysował karykatury. Miał tu też swoją uliczną galerię „Pod Orbisem”. Prowadził program w Radiu ALEX. Wykonywał rysunki dla „Tygodnika Podhalańskiego”. Dzięki uprzejmości i na zaproszenie Adama Martina, człowieka otwartego na pomoc i wsparcie artystów, kilkanaście razy przyjeżdżał do Warszawy, gdzie uczestniczył w festynach artystycznych, podczas których rysował karykatury i prezentował akwarele, głównie pokazujące starą warszawską Pragę. Jego obrazy zdobią ściany wielu hoteli i pensjonatów zakopiańskich. Wiele prac znalazło nabywców wśród osób odwiedzających Zakopane ze wszystkich stron świata. Wykształcenie plastyczne zdobył w Cieszyńskiej Pracowni Architekta Leopolda Hyrnika, człowieka pełnego entuzjazmu i radości życia. Wprawdzie nie ukończył żadnej szkoły artystycznej, co zapewne odbija się niewielkimi brakami warsztatu malarskiego, ale za to nadrabia to wielką pasją i wrodzonym instynktem artystycznym. Przyświeca mu motto: Codziennie, mimo moich problemów zdrowotnych, budzę się – maluję, maluję, maluję… to, co jest i widać, i to, czego nie widać, a na pewno jest. na. W większości tematy moich obrazów oscylują wokół przemijającego piękna starej polskiej architektury, w jej naturalnym otoczeniu. 20 lat mieszkałem w Zakopanem, co zaowocowało tysiącami obrazów i akwareli-miniaturek, pokazujących piękno Tatr w barwach czterech pór roku. Staram się odzwierciedlić w moich obrazach polskie romantyczne piękno. Lubię malować na tekturze, tak jak to czynił Jan Stanisławski i Alfons Karpiński. Do akwareli zainspirowała mnie twórczość prof. Wiktora Zina i Juliana Fałata. Malowania zimowej architektury uczyłem się od Bogusława Heczki – mistrza beskidzkiego pejzażu. Pewną odskocz- nią tematyczną są dla mnie obrazy abstrakcyjne. Natomiast wielką miłością malarską – anioły, które maluję uśmiechnięte, zamyślone, tańczące, przechadzające się wśród lasów, pól i zaułków polskich miasteczek. Pana twórczość malarska została zauważona i nagrodzona na Ziemi Śląsko-Cieszyńskiej… Za całokształt twórczości plastycznej otrzymałem Nagrodę Powiatu Cieszyńskiego w dziedzinie kultury, a Sejmik Województwa Śląskiego uhonorował mnie z okazji 35-lecia mojej pracy twórczej srebrną odznaką „Za Zasługi dla Województwa Śląskiego w Dziedzinie Kultury”. ■ Świat Elit | 1–3/2016 73 KSIĄŻKI Szymon Nowak Bitwy wyklętych Maciej Olchawa Misja Ukraina Tydzień przed szczytem Partnerstwa Wschodniego, 21 listopada 2013 r., rząd Ukrainy ogłosił, że wstrzymuje prace nad umową stowarzyszeniową z Unią Europejską. Następnego dnia ok. 2 tys. osób zgromadziło się na Majdanie Niezależności. Był to początek Euromajdanu. Następstwa tego odważnego zrywu to kule snajperskie na ulicach Kijowa, męczeńska śmierć Niebiańskiej Sotni, ucieczka Janukowycza, zawłaszczenie Krymu przez Rosję i wojna na wschodzie Ukrainy. Liczba ofiar jest już liczona w tysiącach. Nie wiadomo, jak ta historia się zakończy dla Ukraińców i ich państwa. Ta książka jest o tym, jak się zaczęła i jaką rolę w niej odegrał Aleksander Kwaśniewski i misja pod jego przewodnictwem. Misja Ukraina w pasjonujący sposób odsłania kulisy toczącej się w 2013 r. gry polityczno-dyplomatycznej, w której stawką była przyszłość Ukrainy i Europy. Wydawnictwo RM, www.rm.com.pl 74 Świat Elit | 1–3/2016 Major „Kotwicz” pozostaje do końca w okrążonych przez NKWD Surkontach. Żołnierze z Szarych Szeregów bez jednego wystrzału uwalniają swego kolegę z komunistycznego więzienia w Łowiczu, wypuszczając na wolność kilkudziesięciu innych więźniów. Młodzi podchorążacy pod Kuryłówką roznoszą w ataku na bagnety sowieckich frontowych weteranów. Bitwy wyklętych to historia 15 największych bitew Żołnierzy Wyklętych. To rozbijanie komunistycznych więzień, ataki na bagnety i inne spektakularne akcje. Niezłomność, odwaga, braterstwo broni, miłość do ojczyzny. Kulisy ubeckich operacji. Przełomowe momenty walk i powojenne, najczęściej tragiczne losy ich uczestników. Prócz tego: unikatowe mapy z planami dyslokacji wojsk i kierunków uderzeń oraz archiwalne dokumenty i niepublikowane wcześniej zdjęcia uczestników walk. Wydawnictwo Fronda Olivia Fox Cabane przeł. Grażyna Skoczylas Mit charyzmy Czy charyzmy można się nauczyć? Podczas badań naukowcy dowiedli, że można podnieść lub obniżyć poziom charyzmy u danej osoby z taką łatwością, jak gdyby poruszało się pokrętłem. W książce charyzma, spowita dotąd aurą mistycyzmu, została po raz pierwszy naukowo rozebrana na czynniki pierwsze. Autorka, polegając na odkryciach z różnych dziedzin nauki oraz czerpiąc ciekawe przykłady z życia, ukazuje mechanizmy tego zjawiska i tłumaczy, jak stać się osobą charyzmatyczną, wpływową i porywającą za sobą innych ludzi. Każdy może stać się mistrzem w wyzwalaniu osobistego magnetyzmu! Olivia Fox Cabane wykładała na wielu prestiżowych uczelniach – Stanford, Yale, Harvardzie, MIT. Była trenerką pracowników największych amerykańskich firm z rankingu „Fortune 500”. Dom Wydawniczy Rebis Deborah Moggach przeł. Magdalena Hermanowska Hotel Marigold Czy w jesieni życia można zacząć wszystko od nowa? Odważyć się całkowicie zmienić sposób bycia? Czy warto? Na te poważne egzystencjalne pytania w lekki, zabawny, a zarazem głęboko poruszający sposób odpowiada Hotel Marigold. Grupa emerytów z kompletnie odmiennym bagażem życiowych doświadczeń daje się skusić reklamie ekskluzywnego hotelu i wizji sielskiego życia w Indiach. Marząc o pięknej pogodzie i tanich drinkach z sokiem z mango, opuszczają starą, dobrą Anglię. Po przybyciu na miejsce odkrywają jednak, że hotel dni świetności ma dawno za sobą, obsługa jest nieco ekscentryczna, a czasy Indii pod brytyjskim panowaniem to odległa przeszłość. Ale szybko się przekonują, że na pełnię życia zawsze jest odpowiednia pora… Na podstawie książki w 2011 r. nakręcono kinowy przebój z m.in. Judi Dench. Dom Wydawniczy Rebis Magdalena Leszner-Skrzecz Paryski świt To wielowymiarowa podróż tajemniczej kobiety do miasta swej przeszłości. Pozostawia przestrzeń na snucie domysłów… Półsłówka, niedokończone myśli, zdania, niewypowiedziane sentencje. Dużo refleksji, pytań, rozważań i historii. Przeszłość miasta przeplata się z przeszłością bohaterki. Paryż staje się ucieczką, azylem, a z czasem lekarstwem. Piękne miejsca, kolory sztuki, smak macaron, dźwięki francuskiej muzyki, rozmowy z artystami przy filiżance un café noir. Poetycki, twórczy świat i realne przeżycia. Dodatkowo każdy rozdział wzbogacony jest niezwykłymi ujęciami miasta, sfotografowanego przez autorkę. Magdalena Leszner-Skrzecz jest absolwentką historii sztuki na KUL-u oraz studiów podyplomowych na ASP w Łodzi. Założycielka Code de femme – marki artystycznej freelancerki. Wydawnictwo Novae Res KSIĄŻKI Michał Wójcik, Emil Marat Joanna Puchalska Agnieszka Lewandowska-Kąkol Niebezpieczne pościgi, szalone strzelaniny, konspiracyjne „wsypy” i tragiczne pomyłki – akcje, które wspomina Lucjan „Sęp” Wiśniewski, wyglądają niczym sceny wyjęte z filmu sensacyjnego. Różnica polega na tym, że to działo się naprawdę. W niezwykle szczerej rozmowie „Sęp” opowiada o swoich wojennych przeżyciach i o tym, jak on i jego nastoletni koledzy z „patrolu Ptaków” (pseudonimy brali z atlasu ornitologicznego) zmieniali się z piskląt – bezbronnych chłopców, w drapieżne ptaki – bezwzględnych żołnierzy. Wapiennik (993/W) – bojowy oddział kontrwywiadu AK, który wykonał ponad 100 wyroków na konfidentach – złożony był w dużej mierze z bardzo młodych ludzi, często nastolatków. Lucjan Wiśniewski, jeden z ostatnich żyjących członków oddziału likwidacyjnego – po raz pierwszy bez retuszu i cenzury! Wydawnictwo Znak Wielkie talenty, gorące uczucia, pasjonaci, wojownicy, oryginałowie. Zasady, których nigdy nie łamano. 14 postaci z barwnego świata Kresów dawnej Rzeczypospolitej: żołnierze, księża, działacze niepodległościowi, poeta, powstaniec styczniowy, politycy, artyści, a także dwóch sądowo-zajazdowych pieniaczy i jeden szuler-dżentelmen. Jak od kuchni wyglądał szlachecki zajazd? Dlaczego przyszły bohater w dzieciństwie musiał udawać dziewczynkę? Jakie duchy straszyły w kresowych dworach? Po co w ułańskiej stajni trzymano barana? Kim naprawdę był ksiądz Robak z Pana Tadeusza? Sarmata kochał to, co rodzime, cenił prostotę i obyczajność. Sarmata bronił świętej wiary katolickiej, nie żałując przy tym własnego życia i wolności. Zawsze gotów był się stawić na wezwanie ojczyzny. Wydawnictwo Fronda Przedwojenne polskie Wilno. Trzy siostry, których beztroskie życie przerwała wojna. Wywiezione w stepy Kazachstanu, po wojnie otrzymują inną niespodziankę od losu. Barbara zakochuje się w Rosjaninie, który uratował jej życie, i postanawia zostać w Związku Sowieckim. Ludmile udaje się przedostać do Armii Andersa, ale dramatyczny wypadek kończy dobrze zapowiadającą się karierę oficerską. Trafia do polskiego obozu w Rodezji, gdzie opiekuje się dziećmi. Najmłodsza – Helena – kończy kurs traktorzystów, przedziera się do polskiej armii w Persji, po wojnie osiada w Kanadzie. Czy doświadczenia z zesłania determinują ich życie? Czy uda im się znaleźć wymarzoną, spokojną przystań, właściwego mężczyznę, zrozumieć się nawzajem? Większość przedstawionych w książce wydarzeń jest prawdziwa. Wydawnictwo Fronda Hanna Cygler Za cudze grzechy Kontynuacja powieści W cudzym domu to prawdziwie europejska, pełna przygód podróż. Los nikogo nie oszczędza. Rozalia skazana jest na rodzinny areszt w Krakowie, Luiza i Joachim próbują dotrzeć do Ameryki przez Paryż. Pozostali zniknęli – czyżby bez śladu? Spiski, terroryści, wybuchające bomby i namiętności nie pozwalają bohaterom cieszyć się spokojem. Nie znajdują go nawet we własnym domu. I za co to wszystko? Autorka jest gdańszczanką. Zawodowo zajmuje się tłumaczeniem z języka szwedzkiego i angielskiego, a dla przyjemności pisze powieści. Rebis opublikował już m.in. następujące jej książki: Odmiana przez przypadki, Dobre geny, Bratnie dusze, Tryb warunkowy, Deklinacja męska/ żeńska, Przyszły niedokonany, W cudzym domu. Strona autorki: www.hannacygler.pl Dom Wydawniczy Rebis Kresowi Sarmaci Siostry. Kresy. Zsyłka. Wielki świat Karen Thompson Walker przeł. Anna Gralak Jeremy Rifkin przeł. Anna Dorota Kamińska Dobrze pamiętam dzień, kiedy ogłosili to publicznie: nastąpiła zmiana, „spowolnienie”. Odmierzanie czasu za pomocą zegarów i kalendarza straciło sens. Świat się zmieniał, lecz nie wszystko sie zmieniało. Nowy rok szkolny zaczął się tak jak zawsze, choć kazano nam ignorować dzwonki. A ja nie przestałam marzyć o tym, iż pewnego dnia Seth na mnie spojrzy. Jak silne mogą być uczucia, kiedy równowaga między światłem a ciemnością ulega całkowitemu rozchwianiu? Czy jest sens nadal kochać, przyjaźnić się, wybaczać, być wiernym, skoro jutro może nigdy nie nadejść? Błyskotliwy debiut Karen Thompson Walker wywołał zamieszanie w świecie literackim. Powieść znalazła się w czołówce rankingów na najlepszą książkę magazynów: „People”, „Financial Times”, „BookPage”. Wydawnictwo Między Słowami Autor stawia tezę, że kapitalizm powoli schodzi ze światowej sceny. Rodzący się Internet przedmiotów dał początek nowemu systemowi ekonomicznemu – wspólnocie współpracy – który zmienia nasz sposób życia. Ta bezprzewodowa, inteligentna infrastruktura XXI w. zwiększa wydajność i ogranicza koszty krańcowe produkcji oraz dystrybucji dodatkowych dóbr i usług praktycznie do zera, czyniąc je właściwie – jeśli nie uwzględnimy kosztów stałych – bezpłatnymi. W rezultacie zaczynają wysychać źródła dochodów firm, tracą znaczenie prawa własności, a konwencjonalne pojęcie ekonomicznego niedoboru ustępuje miejsca możliwości dostatku w miarę tego, jak całe obszary gospodarki wciągane są w sieć zerowych kosztów krańcowych. Wydawnictwo Studio Emka Wiek cudów Społeczeństwo zerowych kosztów krańcowych FOTO mat. prasowe wydawnictw Ptaki drapieżne Świat Elit | 1–3/2016 75 FOTO i źródło mat. prasowe POLECAMY Dobry nastrój od Pachnącej Szafy Spektakularna MASCARA 3D Smart Girls Get More to marka polskich kosmetyków kolorowych, oferująca m.in. doskonałe mascary. Szczególnie polecana jest Mascara 3D, która spektakularnie wydłuża, pogrubia i rozdziela rzęsy. Jest też wzbogacona o składniki osłaniające, wygładzające i wzmacniające rzęsy, t.j.: akacja senegalska – mieszanina różnorodnych soli kwasu arabowego i glukuronowego o działaniu osłaniającym; wosk ryżowy o działaniu ochronnym i pielęgnacyjnym; olej arganowy zwany „płynnym złotem Maroka”, poprawiający żywotność i wygląd rzęs; keratyna – budulec rzęs. Dzięki niej rzęsy są mocniejsze, bardziej elastyczne i sprężyste. Supermodny filc, radosne kolory, nowoczesny design i smakowite zapachy to kwintesencja kolekcji odświeżaczy powietrza, stworzonej przez markę Pachnąca Szafa. Dyfuzor z filcowymi ozdobami będzie efektownym gadżetem, który nada wnętrzu niepowtarzalny, artystyczny charakter. Kolekcję tworzą trzy radosne zapachy, które poprawią humor i dodadzą energii nawet w pochmurny dzień. Na kolekcję składają się zapachy: Jaśmin i Drzewo Sandałowe, Mandarynka z Bazylią, Gruszka z Czekoladą. www.pachnacaszafa.pl W harmonii z naturą Bazę Kryształków do kąpieli Kneipp® stanowi naturalnie czysta sól termalna z Saliny Luisenhall. Sól ta jest naturalnie bogata w minerały i mikroelementy, korzystnie wpływające na kondycję skóry. Kąpiel w ciepłej wodzie wzbogaconej w tę wartościową sól i olejki eteryczne ma zbawienny wpływ na ciało i psychikę, działa odprężająco, kojąco i regenerująco. Pozwala także odzyskać siły witalne, równowagę psychiczną i dobre samopoczucie. Łatwo rozpuszcza się w wodzie i można ją stosować także w jacuzzi. www.kneipp.pl Luksusowa pielęgnacja Liftingujący olejek do twarzy i szyi Revita Perilla to nowość w portfolio marki evrēe®, przeznaczona do każdego typu skóry. Prawdziwy fenomen w walce ze starzeniem się skóry dzięki olejkowi perilla o wyjątkowo silnym działaniu antyoksydacyjnym. Olejek perilla jest bogaty w kwasy Omega-3 i 6, flawonoidy i antocyjany. Przyśpiesza produkcję kolagenu i elastyny, a zawarte w nim związki fenolowe działają zabezpieczająco na ścianki naczyń krwionośnych, chroniąc je przed pękaniem i powstawaniem „pajączków”. Stał się sekretem Japonek, słynących z nieskazitelnej cery i niebanalnych rozwiązań kosmetycznych. Revita Perilla: ujędrnia, nawilża, wyrównuje koloryt, rozjaśnia przebarwienia i łagodzi uszkodzenia skóry. Zatrzymać młodość z Nuxuriance® Ultra Dla kobiet poszukujących „globalnego’’ rozwiązania przeciwstarzeniowego Laboratorium NUXE stworzyło Nuxuriance® Ultra, gamę pielęgnacyjną, która regeneruje i zagęszcza skórę. W każdym produkcie odnajdziemy roślinną innowację, z milionami komórek Bi-kwiatowych, stworzonych z bugenwilli i szafranu, która przynosi spektakularne rezultaty. 80 Świat Elit | 1–3/2016 P R O M O C J A B uty od projektantki Alicji Stefańskiej to gratka dla osób lubiących klasyczny design, dobrą jakość i nowatorski styl. Animalbale to limitowane kolekcje balerin i szpilek zdobionych haftem 3D. Magazyny modowe porównują je klasą i charakterem do słynnych na świecie projektów Charlotte Olympii. B uty muszą być PIĘKNE, WYGODNE i ORYGINALNE. Moje klientki to kobiety nowoczesne, niezależne, mające dystans do siebie i świata. O takiej marce właśnie marzyłam i taką ją stworzyłam- mówi projektantka. licja nie tylko tworzy wzory, ale i sama uczestniczy w procesie wytwarzania każdej pary. Buty wychodzące z podwarszawskiej pracowni to produkt w całości MADE IN POLAND. Kupując je, wspierasz nie tylko rodzimą myśl projektową, ale także lokalne firmy i rzemieślników. A O soby chcące obejrzeć najnowszą kolekcję LIPSTICK serdecznie zapraszamy 9 kwietnia na warszawskie TARGI BUTÓW I TOREBEK w Pałacu Kultury. Projektantka zachęca inwestorów, właścicieli butików oraz handlowców działających na terenie Polski i za granicą do nawiązania współpracy – [email protected]. POLECAMY My Serenity Kolekcja Yankee Candle na wiosnę to 4 nowoczesne zapachy, symbolizujące czas wypełniony nadzieją i nowym początkiem. Każdy z zapachów i towarzyszący mu kolor świecy obrazują wiosenne przebudzenie w atmosferze spokoju, koncentracji i optymizmu. Lemongrass & Ginger – ożywcza, czysta mieszanka delikatnej trawy cytrynowej i świeżo zebranego imbiru; Moonlight – subtelne połączenie bambusa, nut drzewnych i bergamotki – tak upojne jak światło księżyca odbijające się w wodzie; My Serenity – definicja spokoju, owocowe nuty gruszki i pomarańczy, zestawione z odurzającym aromatem kwiatów tropikalnych i delikatnego piżma; Peony – charakterystyczny dla wiosny w rozkwicie bogaty zapach peonii, wzbogacony słodkimi nutami. Duży słoik: czas palenia do 150 godzin. www.yankeehome.pl Fluid liftingująco-odmładzający o naturalnym odcieniu. Poprawia wygląd cery, która w wyniku starzenia i czynników zewnętrznych utraciła swój naturalny blask i młodzieńczy wygląd. Wyjątkowe połączenie pigmentów kryjąco-korygujących oraz odmładzających składników aktywnych, t.j.: witaminy E, kwasu hialuronowego i biosfery retinolu, daje efekt promiennej, aksamitnie gładkiej i jednolitej cery. Bogata formuła serum+ wspomaga skórę w walce z oznakami starzenia, wyrównuje koloryt, kryje niedoskonałości, przebarwienia i drobne zmarszczki. Idealnie adaptuje się do światła i kształtu twarzy. Mesotherapist serum z retinolem Nieinwazyjna mezoterapia i czarna orchidea. Serum przeznaczone jest do pielęgnacji każdego typu cery dojrzałej, z widocznymi skutkami upływu czasu jak przebarwienia, zmarszczki, utrata elastyczności, wiotkość. Regularnie stosowane daje 100 proc. gwarancji poprawy jędrności i elastyczności skóry, co potwierdziły opinie kobiet i wyniki badań aparaturowych. Tajemnicą skuteczności serum jest retinol, uznawany za jeden z najsilniejszych składników antystarzeniowych. W połączeniu z metodę nieinwazyjnej mezoterapii wzmacnia skórę, odmładza wygląd, wyrównuje koloryt cery i mikrorzeźbę skóry. Lifting od fundamentów Soraya stworzyła zaawansowaną pielęgnację dla kobiet 40+, 50+ i 60+, których skóra potrzebuje nie tylko działania przeciwzmarszczkowego, ale także intensywnej odbudowy, głębokiej regeneracji i szybkiej poprawy jędrności. Koncepcja Liftingu od fundamentów w formułach kremów Liftensive zrealizowana jest poprzez unikalne składniki aktywne: Kompleks Lift-Up, Kompleks Deep-Lift. Dzięki podwójnemu działaniu już w kilka tygodni skóra staje się bardziej jędrna, zmarszczki wygładzone, a twarz wygląda młodziej! Każdy produkt wzbogacony jest w składniki dodatkowe, dopasowane do potrzeb skóry w danym wieku. 82 Świat Elit | 1–3/2016 Blask Shiny Touch Mineralny rozświetlacz do twarzy i oczu nadaje cerze subtelną świeżość i blask, a spojrzeniu wyjątkową promienność. Pozwala rozświetlić wybrane partie twarzy, dzięki czemu cera wygląda na zdrową i wypoczętą. Zawarty w formule olejek z acai odpowiednio pielęgnuje skórę i sprawia, że jest gładka i miękka w dotyku. Dzięki unikalnej kompozycji kilku odcieni rozświetlacz podkreśli naturalne piękno każdej kobiety i stanowić będzie efektowne wykończenie makijażu dziennego i wieczorowego. FOTO i źródło mat. prasowe Bielenda Make-Up Academie