ks. Wesołek contra Pan Buszewski Czy kobiety powinny mieć

Transkrypt

ks. Wesołek contra Pan Buszewski Czy kobiety powinny mieć
ks. Wesołek contra Pan Buszewski
DYSPUTA
Czy kobiety powinny mieć nakryte głowy w kościele ?
Probo (czyli „dowodzę”)
Primo: Argument z obyczaju
Niedawno w jednej z naszych kaplic francuska studentka, zapytana przeze mnie, dlaczego
nie ma na głowie welony, który wcześniej nosiła, odpowiedziała, że kiedy go miała ostatnio na
głowie, to dzieci z naszej kaplicy bardzo dziwnie na nią patrzyły. Trudno dzieciom się dziwić, jeśli
nigdy nie widzą tak ubranej mamy. Nasza studentka przestała więc nosić welon. W tej właśnie
kaplicy ż a d n a niewiasta nie nosi nakrycia głowy, chyba że jest bardzo zimno. Stąd to niemiłe dla
wspomnianej Francuzki przeżycie. Czy to jednak usprawiedliwia porzucenie chwalebnego
zwyczaju? Myślę, że nie.
W krajach zachodnich niewiasty z Tradycji zawsze mają nakryte głowy w świątyniach.
Dlaczego u nas tak nie jest? Myślę, że kiedy kobiety jako już "wyzwolone" zaczęły chodzić do
kościoła z gołymi głowami, księża jakby zapomnieli upominać je o ich obowiązkach. I tak się
przyjęło. Jeśliby ktoś chciał zarzucić, że chcemy wprowadzać zwyczaje zachodnie, to tym już
odpowiadam, że nakrywanie głowy nie jest zwyczajem zachodnim, ale najpierw żydowskim i
potem od początku chrześcijańskim. Zresztą słowa Apostoła o tym świadczą i cóż tu więcej
przekonywać.
„Wyzwolenie" kobiet oznacza nie co innego, jak przywłaszczenie sobie praw męskich. Dziś
niejedna niewiasta niczym już nie różni się w wyglądzie od mężczyzny. Święty Paweł pisze nawet o
goleniu się kobiet, co, jak się rozumie, nie miało wówczas miejsca, a jeśli nawet, to było symbolem
pohańbienia. Ale niestety, to co było oczywiste dla św. Pawła, nie wydaje się oczywiste dla nas.
Ktoś powie, że przecież teraz niewiasty też się strzygą, a nawet golą na łyso. I wcale tego nie
uważają za haniebne. W swoim przekonaniu są modne. No i szalenie odważne. Tylko czy możemy,
czy powinniśmy zastanawiać się nad przyjęciem tego wszystkiego, co się dziś dzieje? Jeśli coś jest,
to czy już przez to samo godne jest tego, by się nad nim rozwodzić?
Nie chcę, by ktoś powiedział, że nie dostrzegam niczego dobrego, że tylko bym ciągle
zwracał uwagę. Dostrzegam wiele niewiast, które zawsze w kościele mają nakryte głowy. Widzę i
cieszę się, jak małe dziewczynki troszczą się o swe weloniki. Ale jeśli piszę o brakach, to nie dla
ulżenia sobie, ale dla większej chwały Bożej, aby tych braków nie było. I wiem, jak wielu jest za to
wdzięcznych. A wiecznie niezadowolonych już się nigdy nie zadowoli.
Jak mężczyzna różni się od niewiasty swoim wyglądem, tak niech też różni się od niej i
swoim ubiorem. Jak mężczyzna nie powinien wchodzić do kościoła w czapce, tak niewiasta nie
powinna tam wchodzić bez nakrycia głowy.
Myślącemu dość. Nie będę już więcej powtarzał uwag o nakryciu głowy, ale będę się
cieszył, widząc niewiasty ubrane jak należy. Nie chciałbym jednak, byście, moje Panie,
kiedykolwiek myślały o przypodobaniu się jakiemukolwiek księdzu, ale tylko Panu Jezusowi. On
najlepiej widzi Wasze serca, On zna Wasze myśli. Jego uwagi nic nie umknie. On widzi wszystko.
Secundo: Argument z Pisma Świętego
Święty Paweł pisze z troską do swoich wiernych w Koryncie: „Jeżeli więc jakaś kobieta nie
nakrywa głowy, niechże ostrzyże swe włosy! Jeśli natomiast hańbi kobietę to, że jest ostrzyżona lub
ogolona, niechże nakrywa głowę! Mężczyzna zaś nie powinien nakrywać głowy, bo jest obrazem i
chwałą Boga, a kobieta jest chwałą mężczyzny. (1 Kor 11, 5-7).
Tertio: Argument z Prawa Kanonicznego
Tak nakazywał do 1983 r., a więc tradycyjny Kodeks Prawa Kanonicznego
Can 1262 §1. Optandum ut, congruenter antiquae disciplinae, mulieres in ecclesia separatae sint a viris.
§2. Viri in ecclesia vel extra ecclesiam, dum sacris ritibus assistunt, nudo capite sint, nisi aliud ferant probati populorum
mores aut peculiaria rerum adiuncta; mulieres autem, capite cooperto et modeste vestitae, maxime cum ad mensam
Dominicam accedunt.
Kan. 1262 §1 Wskazaną jest rzeczą, aby kobiety stosownie do starodawnego zwyczaju były w
kościele oddzielone od mężczyzn
§2 Mężczyźni, uczestnicząc w kościele czy poza nim, powinni mieć głowy odkryte, chyba, że
uznane zwyczaje lub szczególne okoliczności wymagają czego innego; niewiasty zaś powinny być
z głową nakrytą i skromnie ubrane, zwłaszcza gdy przystępują do Stołu Pańskiego
Sed contra (lecz przeciw temu)
Primo: Nadmierne zwracanie uwagi na konieczność nakrycia głowy to tzw.
„mantylkinizm”.
Mantylkizmem nazywałbym nadmierne eksponowanie zagadnienia posiadania przez kobietę
nakrycia głowy w świątyni. Mantylkiści uzasadniają swe stanowisko słowami świętego Pawła
apostoła z 1 listu do Koryntjan wskazującego, iżby modląca się niewiasta miała zakrytą głowę.
Obowiązek ten widniał również w "starym" KPK 1917.
Temniemniej w rzeczywistości polskiej nie był to zwyczaj przestrzegany od wielu
dziesięcioleci. Mantylek, a więc koronkowych chust, zwykle czarnych lub białych, nasz katolicyzm
w ogóle nie poznał. Panny cieszyły się przywilejem chodzenia z odkrytemi głowami, co zmieniały
dopiero ludowe oczepiny w trakcie wesela. Ale nawet one nie wprowadzały nakazu noszenia
czegoś, czy to kapelusza (zamożne damy), czy to chustki pod szyją związanej.
Tradycjonalizm kojarzy się wszystkim z podtrzymywaniem istniejących zwyczajów a nie z
wprowadzaniem nowinek. I tak powinno pozostać. Jeśli na jakimś terenie istniała jakaś praktyka i
była przez wieki, dziesięciolecia akceptowana, to byle samozwaniec nie powinien jej
kwestjonować.
Niestety, promotorami mantylek samych w sobie (owych koronkowych chust) są właśnie
zwykle samozwańcy. Fenomenu tego nie potrafię wyjaśnić racjonalnie. Dość, że problem ten istniał
już gdy zaczynałem słuchać Mszy trydenckiej w warszawskim przeoracie św. Piusa X 10 lat temu.
Samozwańców nigdy nie było wielu na raz, ot 1 czy 2 (zwykle dwu, a nie: dwie vel dwoje) – w sam
raz dla zasiania fermentu. Oczywiście skuteczność ich argumentacji była niewielka. Prócz
mantylkowców tzw. nawiedzonych trafiali i trafiają się zawsze mantylkowcy słomianoogniowi – tj.
tacy, co sie zapalą do Tradycji, przez pół roku zachęcą X osob do zakupu i noszenia tego na glowie
a Y osob zniechęcą do chodzenia na Msze trydencką, po czem sami przestają na nią chodzić.
Muszę umiejscowić mantylkizm w szerszem spektrum postrzegania kobiet przez niektórych
tradsów. Jest to jakiś element podkreślania męskiej "lepszości", zabezpieczania się przed pokusami
ale także i usprawiedliwiania ich. Dodałbym tu jeszcze z niejakiem zażenowaniem korelację
pomiędzy brakiem kultury osobistej a ww. wadami.
Secundo: Argument ze „zdrowego rozsądku”
Tymczasem zasada zdrowego rozsądku powinna wskazywać nam rozwiązanie problemu.
Stroje ludzi chodzących na Mszę tradycyjną powinny być godne, schludne, w miarę eleganckie.
Jeśli chodzimy w jakieś miejsce stale, to wiemy, jak ubierają się tamtejsi katolicy. Nie należy się od
nich zanadto odróżniać, ani pod względem zdobności ubioru ani elegancji. Jeśli wybieramy się na
Mszę trydencką np. we Włoszech, Francji czy w innych miejscach, w których zwyczaj nakrywania
głów przez niewiasty istniał przez SV2 i trwał przez wszystkie te lata, to należy się do niego
stosować. Analogicznie jest z wizytą w warszawskim przeoracie piusowców, w którym to kapłani
zwrócili się z prośbą do wiernych, aby słuchały Mszy z zakrytą głową. Jest też zrozumiałe, że
wymóg ten może funkcjonować w kaplicach obsługiwanych przez x. Trytka, który stosuje się do
zasad KPK 1917.
Wszędzie indziej byłbym bardzo ostrożny z wprowadzaniem i promowaniem tej propozycji.
Mamy tyle polskich przedsoborowych zwyczajów, które warto by zachować, że nie ma sensu
oglądać się np. na Francję, która ich nie zna. Na tem też powinna polegać różnorodność
katolicyzmu. Dodam tu jeszcze jeden argument. Słaby doktrynalnie, ale chyba istotny. Chcąc
wzrostu liczby tradycjonalistów w Polsce powinniśmy redukować ryzyko, że celebracje trydenckie
staną się hermetyczne dla osób z zewnątrz. Proszę mi wierzyć, że jeśli z taką grupą (panie po
prawej w mantylkach, panowie po lewej) spotykają się nowi ludzie zainteresowani Tradycją, jest im
znacznie trudniej się zaaklimatyzować. Nie traćmy ich z powodów o trzeciorzędnem znaczeniu !
Jeśli zaś niewiasty polskie mają Mszy tradycyjnej słuchać, to jednak miast mantylek
polecałbym im nasze, rodzime chusty i kapelusze. Zaś do panów apeluję, by ostateczną decyzję w
tej sprawie pozostawili małżonkom. Wszak i one nie żądają od nas, że będziemy wysłuchiwać
świętej Ewangelji z szablami wydobytemi z pochew i ponad głowy wzniesionemi, co było przed
wiekami pięknym, polskim obyczajem z Mszą Świętą powiązanym.
Quarto: Argument z Prawa Kanonicznego
Kodeks Prawa Kanonicznego z 1917 r. który nakazywał kobietom przykrywanie głowy w
kościele już nie obowiązuje. Aktualnie obowiązujący Kodeks z 1983 r. nie zawiera żadnych
wskazówek na ten temat. Co nie jest nakazane i wyszło z użycia nie może obowiązywać.
http://shop-pauline.jp/?mode=cate&cbid=114457&csid=14&sort=n

Podobne dokumenty