118 - przy Tramwajach Warszawskich

Transkrypt

118 - przy Tramwajach Warszawskich
W ostatnim czasie nasiliła się liczba skarg, w których
tzw. „niedoszli pasażerowie” skarżą się na motorniczych. Nie
chodzi tu o kulturę prowadzącego, czy jazdę niezgodną z
przepisami. Najczęstszy zarzut stawiany motorniczym w
skargach to tzw. „Zamykanie drzwi przed nosem”.
Pełniąc dyżur w zakładzie, przebywając w ekspedycji
motorniczowie wymieniają się opowieściami na temat niezabrania dobiegającego i stawianych im z tego powodu zarzutów. Wśród motorniczych jest coraz więcej rozgoryczenia, a
morale wśród nich maleje. Nikt nie jest wstanie odpowiedzieć na pytanie -Czy stu pasażerów w wagonie jest mniej
ważnych, od człowieka biegnącego po wysepce przystankowej? Odpowiedź wydaje się oczywista, jednak nie dla
wszystkich a szczególnie nie jest prosta dla osób rozpatrujących te skargi. W tej odwiecznej walce pomiędzy pasażerem
wewnątrz pojazdu, a dobiegającą osobą przegrywa jak zwykle… motorniczy. Jak rozwiązać ten problem?
Aby to zrobić, należy przyjrzeć się dokładnie sprawie dobiegania i argumentom za i przeciw czekaniu na spóźnionych.
Po kolejnej skardze postanowiłem poszukać odpowiedzi, kim
jest pasażer? Z pomocą przyszedł mi regulamin przewozów
(Uchwała Nr XLVII/1273/2012 Rady Miasta Stołecznego
Warszawy z 2012 roku. Rozdział I, §1, pkt 2, ppkt 5), który
określa, że pasażerem jest osoba, która zawarła umowę
przewozu (zgodnie z warunkami określonymi w ustępie 3).
Więc szybko patrzę na pkt. 3: „Zawarcie umowy przewozu
następuje wraz z wejściem pasażera do pojazdu, a w metrze
- do strefy biletowej metra”. Korzystając z regulaminu bardzo szybko otrzymałem odpowiedź na pytanie, kim jest pasażer.
Kolejnym argumentem dzięki, któremu wiem, iż pełnię swoje
obowiązki służbowe w sposób należyty, jest Instrukcja dla
Pracowników Ruchu. W niej określono (Rozdział I, §13, pkt
4), jakie są moje obowiązki w czasie pracy na linii. W podpunkcie „a” zapisano, że tramwaj należy prowadzić „zgodnie
z rozkładem jazdy.” Nikt nie może zakwestionować tego zapisu, ponieważ wymóg punktualności narzuca na nas pracodawca i nie oszukujmy się, każdy z nas chce uzyskać premię
za punktualność.
Kolejny argument. Kiedy jadę do pracy na zmianę, lub na
spotkanie to zależy mi na tym, aby tramwaj przyjechał na
przystanek zgodnie z rozkładem jazdy i zgodnie z nim dojechał na miejsce.
Gdyby motorniczy, który mnie wiezie czekał na
każdą dobiegającą osobą, zapewne byłbym
niezadowolony. Każde takie oczekiwanie powoduje, że tramwaj nabiera opóźnienia. Przez to
mogę nie zdążyć do pracy, na spotkanie, a
jeszcze ktoś inny na autobus podmiejski lub
pociąg. Tak więc ZTM-owi, Tramwajom Warszawskim, pasażerom w tramwajach zależy na
tym, aby tramwaj przyjechał i odjechał o czasie.
Każdy z nas kiedyś biegł do tramwaju, ja sam
niejednokrotnie znalazłem się w takiej sytuacji.
Ale nigdy nie mówiłem „uciekł mi tramwaj!”.
To nie tramwaj uciekł, tylko ja się na niego
spóźniłem. Na pociąg lub na samolot nigdy nie
przychodzę przecież „na styk”. Tam nikt na
mnie czekać nie będzie i nikt nie zamknie mi
przecież złośliwie drzwi przed nosem. Po prostu odjedzie o czasie. Należy się zastanowić,
kiedy na osobę dobiegającą mogę poczekać.
Trudno mi jest zrozumieć skargi pisane przez
osoby, które nie zdążyły na tramwaj w godzinach szczytu, gdy jedzie wagon za wagonem.
Inaczej jest w godzinach wczesno porannych
czy nocnych, nawet jeśli stracę przez to minutę, to z racji małego ruchu na mieście jestem
wstanie opóźnienie nadrobić.
Tak więc rozważając wszystkie za i przeciw
nadal uważam, że wykonuję swoją prace należycie a co najważniejsze zgodnie z w Instrukcją i regulaminami Tramwajów Warszawskich.
Dbam o pasażerów, dbam o punktualność i
dbam o dobre imię firmy. Dlatego czuję się źle,
gdy wciąż oskarża się mnie o niewłaściwe zachowanie wobec osób dobiegających i karze za
każde pomówienie.
Któregoś dnia pewnie znowu usłyszę Powinieneś był poczekać i zabrać dobiegającą
osobę. Tylko co z tą setką pasażerów w wagonie? I co z nadbiegającą w oddali grupą kolejnych spóźnionych, też czekać? Jednak najważniejsze, co z punktualnością i niezawodnością
Tramwajów Warszawskich?
Baron
2
BAJER WIEDEŃSKI
Policjant to nie tylko mundur i radiowóz. O tym, że stojąca
przed nami osoba jest policjantem świadczy przede
wszystkim
legitymacja
służbowa. Tak jest we
wszystkich służbach mundurowych, no prawie we
wszystkich…Tramwaje
Warszawskie są tutaj wyjątkiem i raczej nie chlubnym.
Kiedy dochodzi do sytuacji
krytycznej
z
udziałem
tramwaju na miejscu zjawiają się umundurowani
instruktorzy Centrali Ruchu. Ubrani prawie jak
policja, czyli jak Zarząd
TW wyraził zgodę, wyprani, wymuskani, wyczesani.
W sytuacji bezstresowej
dla Tramwajów Warszawskich, gdy instruktorzy
uważają, że sprawcą jest
kierowca samochodu, proszą go o podpisanie
oświadczenia, jako winnego spowodowania
kolizji. Jeżeli kierowca nie wnosi zastrzeżeń i
nie jest złośliwy podpisuje odpowiedni dokument i jest po sprawie a jeżeli nie…
Wystarczy, ze poprosi instruktora o przedstawienie legitymację służbową na dowód tego,
że jest uprawniony do działań w imieniu naszej firmy i zaczyna się komedia. Dlaczego?
Instruktorzy Działu Nadzoru Ruchu nie posiadają legitymacji służbowej i jedynym dokumentem którym mogą się wylegitymować
jest bilet wolnej jazdy.
Instruktor pokazuje kierowcy bilet wolnej jazdy i ten może na nim przeczytać informację,
że przed kierowcą stoi...pracownik zaplecza a
w najlepszym wypadku osoba zajmuje stanowisko nierobotnicze (?) Gdzie zatem jest instruktor Nadzoru Ruchu Tramwajów Warszawskich, któremu można by było okazać
dokumenty bo przecież nikt nie będzie się
tłumaczył pracownikowi zaplecza. Taka postawa może przełożyć się na przedłużenie niepotrzebnego zatrzymania tramwajów do chwili
przyjazdu policji.
Tramwaje Warszawskie to poważna firma z
długą tradycją może więc czas podejść poważnie do reprezentujących nas podczas zdarzeń drogowych instruktorów i wyposażyć ich
w odpowiednie do zajmowanego stanowiska
identyfikatory.
fc
Praga północ stała się ostatnio bardzo modna. Powstało
tu dużo knajpek, do których
ściąga
młodzież
z
tej
„lepszej” strony miasta, która chce choć trochę zaczerpnąć
praskich
klimatów.
Trudno określić
jakie mają odczucia
przyjezdni, ważne
jest to, że tu
lubią się bawić
i chcą zostawić
trochę kasy i
chwała im za
to. Już teraz
widać, że takie zainteresowanie zapomnianymi przez świat
zakątkami stolicy przynosi same plusy. Na mistrzostwa
Europy 2012 został odremontowany Dworzec Wschodni
wraz z całą infrastrukturą wokół. Rok później poszli za ciosem i przy wymianie rur gazowych na ul. Kawęczyńskiej,
postanowili dokonać małej rewitalizacji ulicy. Remont trwał
dość długo, ale już z pierwszymi dniami września można
było zobaczyć jego końcowe efekty. Wszystko ładnie, nawet pięknie wygląda, równe chodniki, gustowne ławeczki
są nawet poustawiane (dla miejscowych, żeby mogli oglądać przyjezdnych ...) i nawet za przystanki się wzięli...
Cytuję za TVN WARSZAWA: „Zmienią się za to przystanki.
W dwóch miejscach - przy Zajezdni Praga i Wojnickiej będą to tzw. przystanki typu wiedeńskiego. Na ich wysokości
poziom jezdni pomiędzy torami a chodnikiem jest podniesiony, co najmniej o kilkanaście centymetrów. W efekcie
pasażerowie mogą łatwiej wejść do tramwaju, z kolei kierowcy samochodów muszą zwolnić.”
Owszem, słuszna idea, tylko o co do jasnej cholery tu chodzi? Tu jest Warszawa, nie Wiedeń i jak wiadomo wszem i
wobec, naszym kierowcom niestety jest bardzo daleko do
zachodnich standardów! Takie rozwiązanie nie jest właściwe w kraju, gdzie niezmotoryzowany, stojący przy przejściu dla pieszych musi oczekiwać godzinami na prowadzącego swój pojazd kierowcę, który raczy się łaskawie zatrzymać. Już nawet nie chce mi się myśleć, jaki plan towarzyszył projektantom tych nieszczęsnych przystanków!
Jest przystanek, jest też wysepka... teoretycznie powinno
być bezpiecznie, prawda? Jednak tak do końca nie jest i to
widać na zdjęciu. W miejscu przystanków ulica została wyłączona z ruchu znakami poziomymi..... czyli cały ruch samochodowy odbywa się ww. wysepką!
P/S.W tych miejscach proponuję postawić znak: Pasażerowie mogą przeszkadzać jadącym samochodom!
Praski aborygen
3
Urlop macierzyński przysługuje 20 tygodni (w tym 14 zarezerwowanych tylko dla matki), sześć tygodni urlopu dodatkowego i 26
tygodni urlopu rodzicielskiego, razem 52 tygodnie. Więcej czasu z
dziećmi spędzą rodzice, którym urodzi się więcej niż jedno dziecko. Podstawowy urlop macierzyński dla rodziców bliźniaków wynosi
31 tygodni... Dodatkowy urlop macierzyński dla rodziców, którzy
urodzą więcej niż jedno dziecko wynosi 8 tygodni.
Z 20-tygodniowego urlopu macierzyńskiego rodzice nie mogą zrezygnować. Istnieje jednak możliwość powrotu matki do pracy po 14
tygodniach, ale tylko pod warunkiem, że przez pozostałe 6 tygodni
dziecko pozostanie pod opieką ojca.
Dodatkowy urlop macierzyński można wykorzystać w jednej
lub dwóch częściach, a urlop rodzicielski - w jednej, dwóch lub
trzech częściach. Urlopy te muszą jednak następować po sobie, nie
mogą być też krótsze, niż 8 tygodni, a więc np. przez 8 tygodni z dzieckiem przebywa mama, przez kolejne 8 tata, a później przez 8 tygodni dzieckiem znowu zajmuje się mama. Korzystanie z dodatkowego urlopu macierzyńskiego nie jest obowiązkowe. Matka może z niego zrezygnować lub podzielić się nim z ojcem dziecka. Kobieta
powinna złożyć u pracodawcy pisemny wniosek z informacją, że rezygnuje z korzystania z dodatkowego urlopu
macierzyńskiego albo, że rezygnuje z korzystania z takiego urlopu w pełnym wymiarze. Powinna to zrobić najpóźniej na 7 dni przed przystąpieniem do pracy. Pracodawca musi taki wniosek uwzględnić. Jeżeli matka zrezygnuje z dodatkowego urlopu macierzyńskiego, może wykorzystać go ojciec. W takiej sytuacji ojciec powinien złożyć wniosek u pracodawcy, jednak nie później niż 7 dni przed rozpoczęciem korzystania z dodatkowego urlopu
lub z jego części. I tu także pracodawca nie może odmówić. Po zmianach wydłużony, płatny urlop macierzyński
przysługuje nie tylko pracownikom etatowym, ale także rodzicom, którzy nie są zatrudnieni na etacie, ale pracują
na umowę zlecenie lub prowadzą własną działalność gospodarczą i opłacają ubezpieczenie chorobowe.
Jak uzyskać urlop macierzyński, dodatkowy urlop macierzyński i urlop rodzicielski
20-tygodniowy urlop macierzyński przysługuje młodej mamie "ustawowo". Do jego uzyskania wystarczy przedstawić pracodawcy metrykę urodzenia dziecka.
Inaczej jest z dodatkowym urlopem macierzyńskim. Kobieta może zdecydować, że będzie chciała skorzystać z
dodatkowego urlopu macierzyńskiego i urlopu rodzicielskiego od razu po urodzeniu dziecka lub jeszcze przed jego
urodzeniem. W takiej sytuacji powinna złożyć jeden wspólny wniosek, nie później niż 14 dni po porodzie.
Jeżeli o przejściu na dodatkowy urlop macierzyński matka zadecyduje już w trakcie podstawowego urlopu macierzyńskiego, wniosek powinna złożyć co najmniej 14 dni przed rozpoczęciem takiego urlopu, czyli w trakcie korzystania z podstawowego urlopu macierzyńskiego. Jeśli matka zrezygnuje z dodatkowego urlop macierzyńskiego,
może ubiegać się o niego ojciec. Po wykorzystaniu dodatkowego urlopu macierzyńskiego, jedno z rodziców może
skorzystać jeszcze z urlopu rodzicielskiego. Aby go dostać, wystarczy złożyć u pracodawcy wniosek o taki urlop
co najmniej 2 tygodnie przed zakończeniem dodatkowego urlopu macierzyńskiego.
Nawet jeśli ojciec nie zamierza zastępować mamy na urlopie macierzyńskim, ma prawo do 2 tygodni wolnego.
O taki urlop można wystąpić, zanim dziecko skończy rok. Potem to prawo przepada. To, że np. żona w tym samym czasie przebywa ma macierzyńskim, nie ma znaczenia. Tego urlopu szef też nie może odmówić, z tym, że z
nim nie wiążą się takie przywileje, jak z macierzyńskim (ochrona przed zwolnieniem). Z urlopu ojcowskiego można też skorzystać w sytuacji, gdy matka nie pracowała przed urodzeniem dziecka i nie ma prawa do urlopu macierzyńskiego.
Zasiłek macierzyński
Jeżeli matka w terminie do 14 dni od porodu zadeklaruje, że będzie korzystać z 52-tygodniowego urlopu
(macierzyńskiego, dodatkowego i rodzicielskiego łącznie), przez cały okres jego trwania będzie otrzymywać zasiłek w wysokości 80 proc. swojego wynagrodzenia. Jeżeli decyzję o przejściu na urlop dodatkowy podejmie dopiero gdy już będzie przebywać na urlopie macierzyńskim, to przez pierwszych 26 tygodni będzie otrzymywać 100
proc. swojego wynagrodzenia, a w pozostałym czasie 60 proc.
Dwudniowy urlop okolicznościowy w związku z urodzeniem się jego dziecka. Pracownik ma prawo zawsze do
dwóch dni zwolnienia. Nie ma znaczenia liczba dzieci, które urodziły się w czasie jednego porodu. Jeśli pracownikowi urodziły się dzieci w kolejnych latach, w takim przypadku przy każdym kolejnym dziecku przysługują mu
dwa dni wolne. W praktyce dni wolne na urodzenie dziecka przysługują pracownikowi – ojcu. Pracownica od dnia
porodu przebywa bowiem na urlopie macierzyńskim.
Podstawą do udzielenia pracownikowi urlopu okolicznościowego w związku z narodzinami jego dziecka jest
oświadczenie pracownika. Ponadto pracownik musi udokumentować fakt narodzin dziecka poprzez przedstawienie
pracownikowi aktu urodzenia dziecka. Pracownik sam decyduje, kiedy chce skorzystać z urlopu okolicznościowego w związku z urodzeniem się jego dziecka, nie odlicza się tych dni od wymiaru urlopu wypoczynkowego. Za
czas zwolnienia od pracy, pracownik zachowuje prawo do wynagrodzenia na takich samych zasadach jak wynagrodzenia za urlop wypoczynkowy.
/kurierlubelski.pl/
4
Z KOMISJI
Informujemy, że zgodnie z Pismem Zarządu
Miejskich Inwestycji Drogowych w I kwartale 2014 r.
rozpocznie się przebudowa jezdni ul. Wołoskiej na
odcinku Racławicka- Konstruktorska. Zgodnie z zapisem w protokole komisji BHP z czerwca 2012r, w
tym czasie zostanie także zainstalowana zwrotnica
radiowa na pętli Woronicza.
Dział Techniczny poinformował, że do wykonania
usługi oklejenia szyb folią antyrefleksyjną wagonów
120Na została wytypowana firma Katarzyna Szot
Consulting. Umowa przewiduje oklejenie wszystkich
wagonów SWING w terminie 2 miesięcy od daty zawarcia umowy, która w chwili obecnej jest w fazie
opiniowania przez Zespół Radców Prawnych.
Odnośnie osłony przeciwsłonecznej wyświetlacza
SNRT Dział Techniczny przeprowadził próby, które
przyniosły wynik negatywny, dodatkowa osłona była skuteczna tylko w niektórych położeniach słońca.
W związku z tym zdecydowano na wprowadzenie
odczytu odchyłek na ekranie terminalu Systemu Informacji Pasażerskiej. Jednak wymaga to zmian programowych. Zwrócono się więc do Pesy o rozpatrzenie możliwości ich wprowadzenia. Jeżeli Pesa rozpatrzy wniosek pozytywnie, wymagać to będzie jeszcze przeprowadzenia porównania odchyłek podawanych przez SNRT z odchyłkami z terminalu SIP a w
przypadku pozytywnego wyniku wdrożenia tej zmiany na pozostałe tramwaje 120Na.
Pomimo wystąpienia do ZMID o ustawienie wygrodzeń na wiadukcie ul. Andersa Tramwaje Warszawskie do dnia dzisiejszego nie otrzymały odpowiedzi.
Dlatego też ponownie zwróciły się do ZMID o ustawienie wygrodzeń ochronnych.
Na naszą prośbę na słupie trakcyjnym toru przelotowego pętli pl. Narutowicza umieszczono tabliczkę „Złóż
lustro” (miała być
informacja „Uwaga
na lusterko”).
Umieszczenie
tej
tabliczki miało na
celu uzmysłowienie
motorniczym,
że
występuje tam brak
skrajni i niektóre z
wagonów mogą zaczepić o słup lustrem a to wiąże
się z utratą premii. Ponadto podjęto kroki mające na
celu przebudowę sieci trakcyjnej i likwidację kolizyjnego słupa.
Policjant zatrzymuje ciężarówkę: - Po raz kolejny panu mówię, że gubi pan towar. - A ja po raz kolejny
panu odpowiadam, że jest gołoledź, a ja jeżdżę piaskarką.
Idzie chłop, przez las w Bieszczadach, patrzy-leży
podkowa. Podnosi, odwraca, a z drugiej strony koń!
Przychodzi facet do sex shopu z zamiarem kupienia
gumowej lalki.- Chciałby pan mężczyznę czy kobietę?
- Kobietę poproszę. - Czarną czy białą?- Białą.Chrześcijankę
czy
muzułmankę?
To pytanie zbiło faceta z tropu:- A co to ma do rzeczy? Przecież to tylko gumowa lalka!- Muzułmanki
czasem wybuchają...
Małżeństwo miało wypadek samochodowy. Mąż wyszedł prawie bez szwanku, trochę zadrapań, kilka guzów. Jego żona niestety nie miała tyle szczęścia i wymagała natychmiastowej operacji. Kilka godzin nerwów, aż nagle z sali operacyjnej wychodzi lekarz,
podchodzi do męża i mówi:– Niestety, mam dla pana
nie najlepsze wieści.– Co się stało? Żyje? – Żyje, ale
niestety, nie wyszła z tego bez szwanku. Prawdę mówiąc, już nigdy nie będzie mogła normalnie funkcjonować. Maż przełknął ślinę, słucha dalej :– To nie
wszystko. Będą potrzebne dalsze trzy operacje, których niestety ubezpieczenie nie refunduje. Koszt jednej takiej operacji to 30 tys. zł. Facet zbladł, lekarz
kontynuuje:– To także nie wszystko. Będą potrzebne
leki. Mnóstwo leków. Ich miesięczny koszt to około 10
tys. zł. Facet zrobił się biały jak ściana. Lekarz po
chwili przerwy zaczyna mówić dalej: – No i jeszcze
rehabilitacja. To jakieś kolejne 30-40 tysięcy. Zabiegi,
sanatoria. Facet kompletnie załamany. Lekarz widząc,
w jakim gość jest stanie, poklepał go po ramieniu i
powiedział:
– Żartowałem, nie żyje.
Adwokat do klienta: - Mam dla pana zła i dobrą wiadomość. Analiza DNA wykazała, że na miejscu zbrodni znaleziono pańską krew. - Oj, to źle... A ta dobra?Cholesterol i cukier w normie.
Ona: Mam zły humor. Ja: A co mogłabyś zrobić by go
poprawić? Ona: Schudnąć. Ja: Ok, ale to długoterminowe, a co mogłabyś zrobić w tej chwili? Ona: Nażreć
się słodyczy.
Stirlitz ustalił spotkanie z łącznikiem z centrali w Cafe
Elefant w Berlinie. W umówiony dzień niedbałym krokiem wszedł do lokalu, usiadł przy stoliku i zamówił
wódkę. - Nie ma wódki - odpowiedział kelner. - W
takim razie poproszę wino - ponowił Stirlitz. - Wina
też nie ma. - A piwo jest? - zapytał podejrzliwie Stirlitz.Piwa
niestety
też
nie
ma
odrzekł skonsternowany kelner. "Widocznie łącznik z
Moskwy przybył dzień wcześniej..." domyślił się Stirlitz.
Ding-dong! - Dzień dobry pani. - A to ty Piotrusiu. Co
się stało?- Tata mnie przysłał, bo dłubie przy motorku
i nie może sobie poradzić. - Stary, rusz dupę i idź pomóc
sąsiadowi.
- Tata jeszcze mówił, żeby pan sąsiad wziął jakiś specjalny klucz, bo tata nie ma.- A jaki– ...Setka
WYDAWCA: KOMISJA ZAKŁADOWA WZZ „Sierpień‘ 80”- KONFEDERACJA
w Tramwajach Warszawskich Sp. z o.o.
02-640 WARSZAWA UL: JANA PAWŁA WORONICZA 27
Redaktor naczelny: Regina Szcześniak
Nakład: 1000 egzemplarzy. (nr.118)
Numer zamknięty 24-09-2013 r.

Podobne dokumenty