Rozdział 2 Niemoralny “chrześcijanin”

Transkrypt

Rozdział 2 Niemoralny “chrześcijanin”
Rozdział 2
Niemoralny “chrześcijanin”
Jest godny zaufania i sympatyczny, wzorcowy ojciec trójki dzieci. W ciągu dnia pracuje
w centrum miasta w biurze. Ciężko pracuje i stale awansuje, wszyscy go lubią. Nikt nie
podejrzewałby go o jakąś mroczną tajemnicę.
A jednak. W nocy skrada się przez podmiejskie sąsiedztwa, kuli się za płotami i
drzewami. Szuka młodych par mieszkających w nowoczesnych, jednopiętrowych domach,
które mają sypialnie na parterze.
Jak zwykle w piątek, znowu znalazł się znajomej okolicy. Serce bije mu szybciej, gdy
zbliża się do domu, który "zaliczył" w zeszłym tygodniu. Nowożeńcy ostatnio kupili
atrakcyjne ranczo. Uśmiecha się, widząc przyćmione światło wydobywające się z okna z
tyłu domu. Zbliża się w nadziei, że usłyszy łagodną muzykę, która mówi mu o tym, że w tą
letnią noc okno jest otwarte. Tak, słychać łagodny jazz. To może być następny "punkt".
Skrada się bliżej, aż na tył domu, na palcach podchodzi do okna. Umysł wypełniają mu
obrazy tego, co widział poprzednio.
W Stanach Zjednoczonych taki mężczyzna jest powszechnie nazwany Tomkiem
Podglądaczem
("Peeping
Tom").
Takie
podglądanie
jest
słusznie
uważane
za
przestępstwo. Większość z nas zgodzi się z tym, że tacy ludzie powinni być za to karani.
Takie zachowanie jest złe i powoduje, że należy on do ludzi, których nie spodziewamy się
spotkać w niebie. Na pewno, to nie jest praktyka godna chrześcijanina.
Tak o takich zachowaniach mówi Biblia:
Gdyż to wiedzcie na pewno, iż żaden rozpustnik* albo nieczysty, lub chciwiec, . . . ,
nie ma udziału w Królestwie Chrystusowym i Bożym. (6) Niechaj was nikt nie zwodzi
próżnymi słowy, z powodu nich bowiem spada gniew Boży na nieposłusznych synów.
(Ef 5:5-6, podkreślenia dodano). (* W ang. wersji jest tutaj "niemoralny" – przyp.
tłum.)
Czy te czyny Tomka Podglądacza są moralne czy też nie? Czy żyje on w czystości czy
też nie?
Odpowiedź zdaje się być oczywista, a więc tacy Królestwa Bożego nie odziedziczą.
Scena druga:
Jest godnym zaufania sympatycznym, wzorowym ojcem trójki dzieci. W ciągu dnia
pracuje w centrum miasta w biurze. Ciężko pracuje i stale awansuje, wszyscy go lubią. Co
niedzielę chodzi do ewangelickiego kościoła a nawet uczy w szkółce niedzielnej dwa razy w
miesiącu. W zeszłym roku został wybrany, by pełnić funkcję diakona w swoim kościele,
jest blisko pastora i szanują go w zborze. Antena jego samochodu jest ozdobiona białą
wstążką – symbolem sprzeciwu Amerykanów wobec pornografii. Wszystkim zdaje się, że
jego dusza ma się dobrze.
Po ciężko przepracowanym tygodniu, lubi odpoczynek w piątkowe wieczory. Po drodze
z pracy zatrzymuje się w wypożyczalni wideo w sąsiedztwie. Przeszukuje półki i znajduje
nowy film, o którym słyszał i ma nadzieję, że dziś go wypożyczy. Jest. Grają w nim jego
ulubieni aktorzy. Pudełko jest oznaczone co prawda oznaczone literą "R" i nasz bohater
dobrze wie, że będzie wiele mocnych scen erotycznych i mnóstwo wulgaryzmów.
Przez chwilkę, gdy przygląda się prowokującemu zdjęciu na okładce, jego sumienie daje
znać o sobie, lecz on umie się przed nim obronić: W końcu, gdy będzie rozmawiał o tym
filmie z braćmi z kościoła, będzie mógł okazać swoje wzburzenie z powodu scen pełnych
seksu i wulgarnego języka:
Czy to nie wstyd, że twórcy filmów uważają, że cały ten brud podnosi walory filmu?
Tak!, Tak! Co za wstyd!
Gdy już dzieci są w łóżkach, uruchamia film i siada na kanapie obok swojej żony. Nawet
jej przez myśl nie przejdzie, że on siedząc obok niej tak bardzo czeka, aby zobaczyć
brązowe i zadbane kobiece ciała w różnych stopniu rozebrane i paradujące przed nim.
Słyszał od kolegów w biurze, że łóżkowe sceny są znakomite i jest na co popatrzeć. Tak
to bywa w piątek.
Porównanie tych dwóch mężczyzn
Czy jest między zachowaniami tych dwóch ludzi jakaś różnica? Tomek Podglądacz
ogląda seks na żywo w sypialniach ludzi, którzy nawet nie podejrzewają, że są podglądani,
a ten drugi ogląda sex sfilmowany w sypialniach. Jeden przygląda się bardzo intymnym
scenom w prawdziwej sypialni. Podglądacz podgląda ludzi, którzy na całe życie zobowiązali
się do wyrażania sobie nawzajem swojej miłości. Byliby przerażeni, gdyby wiedzieli, że
mają takie towarzystwo. Ten drugi ogląda dwoje ludzi bez ślubu, którym zapłacono
ogromne sumy pieniędzy za to, aby się rozebrali i uprawiali lub grali seks przed
publicznością mogącą sięgać milionów, co czyni z nich najlepiej płatnymi prostytutkami na
świecie. Tak naprawdę, to część jego podatków też stała się aktorską gażą. On zapłacił
prostytutkom, aby sfilmowano seks, którym będzie się mógł cieszyć.
Oczywiście, ten pierwszy mężczyzna, Tomek Podglądacz jest w drodze do piekła; zaś
drugi - jako uczeń Chrystusa w drodze do nieba.
Czy rzeczywiście? Czy nie czytaliśmy właśnie o tym, że nikt niemoralny i nieczysty nie
odziedziczy Bożego Królestwa? Który z nich jest bardziej niemoralny?
Dwie sprawy, którym warto się przyjrzeć analizując zachowanie tego drugiego
mężczyzny, którego w pierwszej chwili postrzegamy jako ucznia Chrystusa:
Po
pierwsze:
wypożyczając
wideo
ze
scenami
erotycznymi
wspiera
przemysł
1
pornograficzny, płacąc za to i głosując, aby produkowano więcej takich filmów .
W ten sposób jego pieniądze umożliwią wielu oglądanie tego samego brudu; a więc
promuje grzech w życiu innych. Tego Tomek Podglądacz nie robi.
Po drugie: film, za wypożyczenie którego ten "chrześcijanin" zapłacił, był pełen
wulgaryzmów. A Boże imię było często wymieniane, obok przekleństw??. Czy nie jest
dziwne, że ten człowiek modli się co niedzielę w kościele, aby imię Boże święciło się,
jednocześnie wykorzystuje swoje pieniądze na to, aby zabawiali go ludzie, którzy bluźnią
imieniu Bożemu?
Dlaczego hipokryta udaje świętego
Zachowanie Tomka Podglądacza jest niemoralne, podobnie jak zachowanie drugiego
mężczyzny. Skoro tak jest czemu tak wielu
mówiących o sobie, że są chrześcijanami
działa podobnie i systematycznie podgrzewa swoje pożądliwości pornografią, którą uważa
1
Zdaj sobie spraw z tego, e w ostatnich latach, wielu mia oby zastrze enia co do
mojej oceny filmów klasyfikowanych jako jawnie erotyczne "R" jako pornograficznych. Dla wielu filmy
pornograficzne to tylko te, które s oznaczone jako "X", lecz w jaki sposób Bóg zdefiniowa s owo
pornografia, s owo które zosta o zaczerpni te z greki w taki sposób: pornia – najcz
ciej jest
t umaczone w Nowym Testamencie jako "niemoralno
", a grafic – jak wizualny pokaz? Pornografia
jest wizualnym pokazem niemoralno ci. S ownik Webstera definiuje pornografi jako: "Pokaz jawnie
seksualnych zachowa , taki jak w fotografii, maj cy na celu wzbudzenie seksualnego podniecenia".
Czy wydaje nam si , e Bóg uwa a gr w filmach jawnie erotycznych "R" i ogl danie ich jako
moralne?
za rozrywkę. Dzieje się tak, ponieważ oni tak naprawdę nie narodzili się na nowo.
Jeśli zgadzasz się z tym, że postawa drugiego mężczyzny jest gorsza i wierzysz, że
ludzie tak czyniący nie odziedziczą Królestwa Bożego (jak stwierdza Biblia), to zgodzisz z
moim wnioskiem. Jednak dlaczego tak wielu ludzi nie widzi takich zachowań?
Spokojnie można powiedzieć, że człowiek, który funkcjonuje w kościele, choć nie
narodził się na nowo, który ogląda sceny erotyczne w filmach, nigdy nie podkradałby się,
aby zaglądać przez okna do sypialni, gdy trwa tam intymne zbliżenie dwojga ludzi. Uważa
on, że to, co robi Tom Podglądacz jest odrażające. A dlaczego? Czy myśli tak, bo kocha
Boga? Czy myśli tak, bo żyje świętym życiem i w czystości? Nie, nie takie są przyczyny –
On brzydziłby się myślą o tym, żeby osobiście podglądać ludzi uprawiających
pozamałżeński seks.
Ta niekonsekwencja zdradza co rzeczywiście jest powodem, że nie podgląda sąsiadów:
czysty egoizm. Gdyby został złapany, również otrzymałby ksywkę Tomek Podglądacz,
pociągnęłoby to za sobą negatywne konsekwencje. Wszyscy poznaliby jego preferencje,
jego reputacja zostałaby zrujnowana, okryłby się hańbą przed swoim zborem, a nawet
mógłby skończyć w więzieniu.
Niemniej, regularnie, bez żadnego ryzyka, robi to samo co Podglądacz. Jego "świętość"
jest wzorowana na standardach świata, a nie Bożych. W naszej kulturze oglądanie filmów
ze scenami erotycznymi jest całkowicie akceptowane, więc on sam nie musi się tym
przejmować. Jego zachowanie nie zrujnuje mu reputacji, nie straci przez nie swojej żony i
pracy, nie pójdzie do więzienia. Niemniej jednak, gdyby był prawdziwym uczniem
Chrystusa, potraktowałby bardzo poważne ostrzeżenie Jezusa przed konsekwencjami
ulegania pożądliwościom:
Słyszeliście, iż powiedziano: Nie będziesz cudzołożył. A Ja wam powiadam, że każdy
kto patrzy na niewiastę i pożąda jej, już popełnił z nią cudzołóstwo w sercu swoim.
Jeśli tedy prawe oko twoje gorszy cię, wyłup je i odrzuć od siebie, albowiem będzie
pożyteczniej dla ciebie, że zginie jeden z członków twoich, niż żeby całe ciało twoje
miało pójść do piekła. A jeśli prawa ręka twoja cię gorszy, odetnij ją i odrzuć od
siebie, albowiem będzie pożyteczniej dla ciebie, że zginie jeden z członków twoich,
niż żeby miało całe ciało twoje znaleźć się w piekle (Mt 5:27-30, podkreślenia
dodano).
Bez względu na to czy zdaje sobie z tego sprawę, czy nie, ten drugi mężczyzna ma
znacznie większe kłopoty niż utrata pracy czy reputacji: uleganie pożądliwościom prowadzi
go do piekła na wieczność. A jednak usiłuje sobie to jakoś wytłumaczyć, przecież Chrystus
wyraźnie nauczał, że należy ufać łasce, która przebacza, mimo że nie przemienił swego
życia, ufa łasce, która nie istnieje.
Kiedy cnota jest słabością
Należy mocno podkreślić, że niemoralne zachowania w połączeniu z życiem, które
zewnętrznie udaje sprawiedliwość to hipokryzja. Hipokryta to człowiek, który nie jest
mieszaniną dobrego i złego – hipokryta jest całkowicie zły. Przywiązał sobie wstążeczkę do
samochodowej anteny nie dlatego, że jest przeciwny pornografii. Przecież regularnie
wydaje
pieniądze
na
oglądanie
niemoralności
i
finansowo
wspiera
przemysł
pornograficzny, popierając w ten sposób wyzyskiwanie kobiet i mężczyzn oraz psucie
dzieci. Zrobił to, ponieważ chce ukryć swoje grzechy i swoją niesprawiedliwość . Jego życie
publiczne jest grą. Jego motywacją jest czysty egoizm – chce, aby inni myśleli o nim
dobrze, nie kieruje nim posłuszeństwo Bogu czy współczucie dla ludzi, którym pornografia
szkodzi. To czysty egoizm – chce, aby inni myśleli o nim dobrze. Wszystkie jego "dobre
uczynki" są naznaczone tym samym. Jest hipokrytą, sprzeciwia się temu, co świat nazywa
"twardą pornografią", lecz wspiera "miękką" choć w rzeczywistości nie ma różnicy.
Nasz charakter ujawnia się nie przez to, co robimy w niedzielne poranki, lecz przez to co
robimy przez cały tydzień. Ujawnia się więcej przez "małe" rzeczy i przez to, co robimy,
gdy jesteśmy sami. Grzech złodziejstwa, wymieniony w Dziesięciu Przykazaniach, jest
pewnym znakiem tego, że ten kto kradnie idzie do piekła (p. 1 Kor 6:10).
Niewielu wyznających chrześcijaństwo napada na banki z bronią w ręku, a jednak wielu
oszukuje na podatkach dochodowych, skutecznie okradając każdego mieszkańca swego
kraju. Niektórzy płacą swoim pracownikom "pod stołem" (bądź godzą się na takie
rozliczenie swojej pracy), aby uniknąć podatków, okradając każdego mieszkańca swego
kraju. Wielu przywłaszcza sobie gadżety należące do ich pracodawców. Jeśli otrzymają
więcej reszty, niż im się należało, zatrzymują ją dla siebie. Oni wszyscy są złodziejami.
Choć wygląda na to, że nie napadają na banki, dlatego że kochają Boga; ich małe
kradzieże dowodzą czegoś przeciwnego. Nie okradają banków, ponieważ boją się, że
zostaną złapani. "Dobro", które czynią ma swoje źródło w ich egoizmie. Gdyby mogli
Dorota
Comment: Ale jeśli nie zdaje sobie
sprawy nie może się przejmować
okradać banki przy tak małym ryzyku dla reputacji i wolności jak to jest przy oszukiwaniu
na podatkach, robiliby to. Lecz ten sam egoizm, który motywuje ich do kradzieży małych
rzeczy, o czym najczęściej nikt się nie dowie, motywuje ich również do tego, aby byli
"dobrzy" w wielkich sprawach. Nasz prawdziwy charakter ujawnia się, jeśli jesteśmy
gotowi do czynienia zła przy małym ryzyku niekorzystnych konsekwencji.
Ukryta kamera Boga
Wyobraź sobie, że jesteś pracodawcą, który ma ulubionego pracownika. Ten pracownik
zawsze przyjeżdża do pracy wcześnie rano, opuszcza miejsce pracy dużo później niż
trzeba, ciężko pracuje i jest bardzo lubiany przez innych pracowników.
Pewnego dnia zostały zainstalowane w twojej firmie ukryte kamery i ku twemu
przerażeniu, widzisz na własne oczy jak twoja gwiazda ukrywa coś, co należy do firmy
pod marynarką, wynosi i chowa w bagażniku. Czy pomyślisz sobie: Ach, to znakomity
pracownik, ma taką małą słabość, przemilczę to?
Nie, natychmiast cała twoja opinia o tym pracowniku zmienia się. Teraz, wszystkie jego
dobre punkty widać w innym świetle. Zaczynasz się zastanawiać dlaczego przychodzi
wcześnie i wychodzi późno. Czy po to, aby móc ukraść z firmy więcej wtedy, gdy jest mało
innych ludzi wokół? Czy po to, abyś myślał o nim bardzo dobrze i nie podejrzewał go, gdy
czasami okaże się, że coś zginęło? Teraz, gdy już znasz jego postępowanie, w innym
świetle widzisz jego uczynki. Tak też Bóg postrzega hipokrytę, tak Bóg widzi tego drugiego
mężczyznę z pierwszej historii. Jego niezgodność zachowania ujawnia jego prawdziwy
charakter, nie jest chrześcijaninem mającym jakąś pomniejszą słabość. Jest hipokrytą.
Jego dobre uczynki nie przykrywają jego słabości, są raczej dowodem egoizmu we
wszystkich sferach.
Kiedy naprawdę narodzisz się na nowo, zamieszka w tobie Duch Święty. Dzięki
współpracy z Duchem człowiek jest poddawany stałemu procesowi uświęcenia i dzięki
temu stroni od podwójnego życia. Nie wyklucza to potknięć, jednak wraca na swoją drogę.
Przede wszystkim będzie starał się być posłusznym Bogu, którego kocha przez cały czas.
Jak napisał apostoł Jan: "Kto z Boga się narodził, grzechu nie popełnia, gdyż posiew Boży
jest w nim, i nie może grzeszyć, gdyż z Boga się narodził" (1 J 3:9). Nowe narodzenie jest
początkiem nowego życia w świętości. W miarę jak prawdziwy chrześcijanin dowiaduje się
więcej o woli Bożej, jest coraz bardziej przemieniany na podobieństwo Jezusa (Rz 12:2).
I na odwrót, ten kto przeżył tylko fałszywe nawrócenie, czyni wiele rzeczy w domu i
poza nim, których nigdy nie zrobiłby w kościele czy w towarzystwie innych chrześcijan.
Jego moralne zasady nie są oparte na tym, co Bóg mówi, lecz świat, a to stroma droga ku
przepaści. To dlatego fałszywy chrześcijanin nałogowo robi to, co jeszcze kilkadziesiąt lat
temu przeraziło by nawet niechrześcijan. Istota sprawy: dziś są tłumy ludzi uważających
się za chrześcijan, którzy nawet nie wzdrygną się przed najgorszą sprośnością,
wulgaryzmem i perwersją znajdująca się w filmach, czymś, co zszokowało by
niechrześcijan jeszcze nie w tak odległej przeszłości. Niektórzy, nawet bardzo uznani
chrześcijańscy przywódcy, często polecają takie filmy, o ile zawierają one takie
"odkupieńcze" moralne tematy jak: odwaga, cześć, ofiarność!
Prawdziwi chrześcijanie są pobudzani do tego, aby być świętymi, ponieważ zostali
odnowieni przez Ducha Świętego i dlatego, że kochają Boga. Z drugiej strony, fałszywych
chrześcijan do tego, aby byli na tyle moralni na ile są, motywuje ich interes własny, to
samo, co motywuje niechrześcijan do tego, aby byli moralni na tyle, na ile są.
Nieświęte motywacje
Dlaczego niechrześcijanie powstrzymują się przed popełnianiem niektórych grzechów?
Dlatego, że boją się złych konsekwencji. Ta zasada nieustannie potwierdza się w ludzkiej
historii w czasach, gdy na przykład prawo czy opinia publiczna, przestają oddziaływać.
Gdy brutalność jest akceptowana, brutalność wzrasta. Stosy ludzkich czaszek na
kambodżańskich polach śmierci i rozpadające się piece krematoryjne w nazistowskich
obozach koncentracyjnych stanowią nieme świadectwo prawdziwej natury nieodrodzonej
ludzkości. Co się dzieje, gdy morderstwo zostaje zalegalizowane, gdy prawo czy opinia
publiczna mówią, że w porządku jest eksterminacja Żydów, bądź rozrywanie na kawałki
nienarodzonego dziecka w łonie jego matki? Nikt nie musi spekulować nad odpowiedzią na
to pytanie.
Jak wielu wyznających chrześcijaństwo nie próbuje nawet utrzymać swoją moralność i
świętość przez miłość do Boga i odnowienie przez Ducha Świętego, lecz pozostaje pod
wpływem opinii publicznej, prawa ziemskiego czy presji członków swego kościoła? Z
pewnością wie to tylko Bóg, lecz każdy z nas może zobaczyć swoje prawdziwe motywacje
poprzez badanie siebie. Gdyby każdy wyznający chrześcijaństwo zrobił to, wielu byłoby
zszokowanych, odkrywając, że ich dobroć jest w rzeczywistości złem, inspirowanym przez
ich własny interes, a nie ma tu miejsca na jakieś wzniosłe motywy.
Czy rzeczywiście można robić dobre rzeczy z czysto egoistycznych pobudek? Absolutnie
tak. Mam wrażenie, że większość "cnotliwych" uczynków niechrześcijan wypływa z ich
egoistycznych motywacji. Rozważ słowa Pawła :
Choćbym rozdał całe swoje mienie, i choćbym ciało swoje wydał na spalenie, a
miłości bym nie miał, nic mi to nie pomoże (1 Kor 13:3).
Jezus obnaża hipokrytów
Współcześnie, wyznający chrześcijaństwo sprzeciwiają się pornografii, lecz wyrażanie
słowami dezaprobaty dla zła nie jest sprawdzianem chrześcijańskiego nawrócenia. Jeśli
sprzeciw jest zakorzeniony w miłości do Boga i ludzi to działania, myśli i słowa będą
zintegrowane; w swoim życiu taki człowiek będzie się sprzeciwiał każdemu grzechowi
Powtórzmy: gdyby drugi mężczyzna opisany w pierwszym przykładzie rzeczywiście
sprzeciwiał się pornografii mając na względzie ofiary pornografii i miłość do Bożego prawa,
nie oglądałby regularnie erotycznych filmów. Jego postawa wobec wszelkiej niemoralności
byłaby konsekwentna.
Jezus ujawniał podobną hipokryzję wśród religijnych ludzi jego czasów, wskazując na
wieczną zasadę, którą może zastosować każdy, komu się wydaje, że jest na drodze do
nieba. Zastanówmy się ponownie nad Jego słowami, które znajdujemy w kazaniu o
zbawieniu, powszechnie zwanym Kazaniem na Górze. Sprawdź czy jesteś w stanie znaleźć
znaczenie Jego słów wśród współcześnie wyznających chrześcijaństwo, którzy ustami
swymi sprzeciwiają się pornografii, lecz pobłażają sobie w innych formach seksualnej
niemoralności:
Słyszeliście, iż powiedziano: Nie będziesz cudzołożył. A Ja wam powiadam, że każdy
kto patrzy na niewiastę i pożąda jej, już popełnił z nią cudzołóstwo w sercu swoim.
Jeśli tedy prawe oko twoje gorszy cię, wyłup je i odrzuć od siebie, albowiem będzie
pożyteczniej dla ciebie, że zginie jeden z członków twoich, niż żeby całe ciało twoje
miało pójść do piekła. A jeśli prawa ręka twoja cię gorszy, odetnij ją i odrzuć od
siebie, albowiem będzie pożyteczniej dla ciebie, że zginie jeden z członków twoich,
niż żeby miało całe ciało twoje znaleźć się w piekle (Mt 5:27-30).
Po pierwsze: zauważ, że Jezus ostrzegał przed piekłem ludzi, którzy nie popełniali
fizycznie cudzołóstwa, lecz robili to w myślach mentalnie lub tylko patrzyli pożądliwie i
Jezus zwracał się do nich ostrzegając, że jeśli nie będą pokutować to znajdą się w piekle.
Litera i duch Prawa
Czy Jezus dodawał jakieś wymagania do siódmego przykazania? Nie, On ujawniał pełne
konsekwencje tego, co Bóg miał na myśli, gdy po raz pierwszy dał Dziesięcioro Przykazań.
Wraz z zakazem cudzołóstwa był zawarty również zakaz skierowany przeciwko
pożądliwości. I tak, o ile romans z żoną sąsiada jest grzechem, to rozbieranie żony sąsiada
w myśli, też. Liczy się intencja, uczciwy, myślący człowiek zgodzi się z tym2. Jednak
słuchacze Chrystusa byli podobni do wielu współczesnych – zachowywali zewnętrznie literę
Prawa, lecz ignorowali jego ducha. Ustami sprzeciwiali się grzechom, których nie
popełniali, lecz czynili to w inny sposób. Boża wola względem naszej seksualnej czystości
sięga znacznie dalej niż abstynencja od cudzołóstwa, wszeteczeństwa i homoseksualizmu.
Pan oczekuje, że oczyścimy swoje umysły i usta, o czym mówił często Jezus. Na przykład
Paweł napisał:
A rozpusta i wszelka nieczystość lub chciwość niech nawet nie będą wymieniane
wśród was, jak przystoi świętym, (4) także bezwstyd i błazeńska mowa lub
nieprzyzwoite żarty, które nie przystoją, lecz raczej dziękczynienie (Ef 5:3-4).
Tłumaczenie New Living Translation wyjaśnia grzechy nieczystości, błazeńskiej mowy i
nieprzyzwoitych żartów, jako "obsceniczne historie, głupia mowa i grubiańskie żarty".
Obsceniczne historie i grubiańskie żarty to często sposób, by pokazać w pozytywnym i
humorystycznym świetle seksualną niemoralność, a "głupia mowa" może być synonimem
rozmów ludzi, których Biblia określa mianem głupców.
Ważne jest by żaden uczeń Chrystusa nie angażował się w seksualną niemoralność,
jakąkolwiek nieczystość, czy cokolwiek choćby tylko związanego z tymi grzechami, również
w rozmowie. Jak myślicie, co powiedziałby Paweł chrześcijanom, którzy zabawiają się dziś
oglądaniem erotycznie sugestywnych telewizyjnych seriali? Jak reagowałby na większość
2
Nie wspominaj c o tym,
– przyp. t um.). Wi kszo
m
e dziesi te przykazanie zabrania po
czyzn nie po
da
dania
ony bli niego (ang. "s siada"
ony bli niego z powodu jej osobowo ci.
filmów z oznaczeniem PG-13, a nawet PG, produkowanych współcześnie? (PG-13 oznacza
film ze scenami nieodpowiednimi dla dzieci poniżej 13 roku życia, PG - dla małych dzieci. przyp. tłum.)
Współczesne fałszywe nauczanie
Niestety, niektórzy (tak zwani) nauczyciele biblijni wykorzystują wyżej cytowane wersy
do kontrataków na "wywołujące poczucie winy" i "niezrównoważone" nauczanie, które jest
rozpowszechniane przeze mnie i nauczycieli podobnie myślących i nauczających jak ja.
Logika jest prosta: "Oczywiste jest, że prawdziwy chrześcijanin może dopuścić się
niemoralności czy nieczystości, ponieważ inaczej Paweł nie zająłby się tą sprawą".
Nie chcę przez to powiedzieć, że jest niemożliwe, aby chrześcijanin popełnił
cudzołóstwo czy wszeteczeństwo. Oczywiście, że jest to możliwe, ponieważ chrześcijanie
są nadal moralnie wolnymi jednostkami. Prawdziwy chrześcijanin może popaść w
niemoralność. Niemniej, Paweł napisał te słowa nie po to, aby upewnić ludzi, którzy stale
żyją niemoralnie, że zostali rzeczywiście zbawieni, bez względu na styl życia, jaki
prowadzą, a raczej aby ostrzec chrześcijan, aby odwracali się od wszelkiej niemoralności,
ponieważ są to grzechy, które charakteryzują ludzi związanych przez piekło. Jak to mówi
dalej :
Gdyż to wiedzcie na pewno, iż żaden rozpustnik albo nieczysty, lub chciwiec, to
znaczy bałwochwalca, nie ma udziału w Królestwie Chrystusowym i Bożym. Niechaj
was nikt nie zwodzi próżnymi słowy, z powodu nich bowiem spada gniew Boży na
nieposłusznych synów (Ef 5:5-6).
Tak, chrześcijanin może popaść w niemoralność lecz ci, którzy żyją w taki sposób,
stawiają
siebie
między
niemoralnymi
i
nieczystymi,
co
ujawnia
fałszywość
ich
chrześcijaństwa. Ze względu na uzależniającą naturę grzechu, szczególnie seksualnej
pożądliwości, mądry uczeń Chrystusa będzie unikał i sprzeciwiał się wszelkiej myśli, słowa i
czynu związanego z tą sferą. Być może, że bardzo młody chrześcijanin może nie znać
Bożych standardów dotyczących seksualnej czystości, lecz jeśli przeczytał Ef 5:3-5, nie ma
już żadnej wymówki. Właśnie dokładnie dlatego Paweł napisał to, co napisał.
Inne wątpliwości
Zdarza się, że ludzie pytają: "Co oznacza życie w grzechu?" Takie pytanie pomniejsza
znaczenie ostrzeżeń. Czy jeśli popełniłem cudzołóstwo raz w tym roku i raz trzy lata temu
to oznacza, że żyję w grzechu, który dowodzi, że jestem fałszywym chrześcijaninem. Czy
też po prostu potknąłem się dwa razy?
Pierwsze pytanie, jakie należy zadać to: Czy pokutowałeś i prosiłeś Boga o przebaczenie
po tym, gdy zgrzeszyłeś? Tu jest różnica. Jeśli prawdziwy chrześcijanin ulegnie pokuszeniu
i popełni cudzołóstwo, będzie czuł się bardzo winny i jest szansa, że będzie prosił Boga o
przebaczenie. Jeśli to zrobi, Bóg mu przebaczy.
Czy jego zbawienie było zagrożone, zanim poprosił o Boże przebaczenie? Co by było,
gdyby nie poprosił o przebaczenie i nie pokutował ze swego grzesznego czynu? Ile razy
trzeba popełnić cudzołóstwo, by takie życie należało uznać za "życie" w grzechu?
Odpowiedzi na to pytanie nie bywają tematem gorących debat. Nie uważam też, że mam
pewną odpowiedź3. Jednak, jeśli ktoś chce wiedzieć ile razy może popełnić cudzołóstwo
bez pokuty i ciągle mieć szansę być w niebie, już z powodu takich rozważań powinien sam
mieć wątpliwości co do swojego zbawienia. Kto rzeczywiście narodził się na nowo pragnie
być święty – w ciele, duchu i duszy – zmaga się o całkowitą czystość w myślach, słowach i
czynach, a nie szuka sposobu, by obejść Boże Prawo.
Inni sprzeciwiają się, próbując odebrać znaczenie ostrzeżeniom Pisma, mówiąc: "Chcę
być wolny od życia w niemoralności, lecz nie mogę. Kocham Pana i naprawdę, szczerze,
chcę być wolny, lecz nie jestem". Mają oni nadzieję, że czynnikiem determinującym nie
jest to, co robią, lecz to, czego pragną.
Mówią w ten sposób, choć nie bezpośrednio, że grzech trzyma ich silniej niż Bóg i, że
jego zbawienie daje przebaczenie, lecz nie daje przemiany. Nowy Testament wielokrotnie
potwierdza, że wierzący w Chrystusa, zostali uwolnieni od mocy grzechu (p. Rz 6:6-7, 1718, 22). Pismo świadczy również o całkowitym uwolnieniu od niektórych grzechów i o
wielkiej różnicy w zachowaniu obserwowanej u prawdziwych wierzących (p. 1 Kor 6:11; 2
Kor 5:17; Tt 2:11-14; 1 J 3:7-10).
3
zbawienia.
Pó niej, rozwa ymy czego Pismo naucza o mo liwo ci stracenia przez wierz cego
Co więcej, Bóg obiecuje nam, że On nie dopuści do tego, abyśmy byli kuszeni ponadto,
co możemy znieść, oraz że zawsze znajdzie nam drogę wyjścia (p. 1 Kor 10:13). W świetle
tej prawdy, wymówki kogoś twierdzącego, że chce przestać grzeszyć, nie mogą być
przekonujące. Wielokrotnie odkrywam, że ci, którzy twierdzą, że chcą wolności od
seksualnej niemoralności czy nieczystości, nie chcą usunąć ze swego życia tego, co
powoduje ich powtarzające się potknięcia czy to pozbycia się telewizora, czy zlikwidowania
subskrypcji jakiegoś magazynu, czy unikania miejsc, gdzie prowadzona jest działalność
komercyjna, czy zerwania złych znajomości, bądź odłączenia internetu.
Paweł napisał, że powinniśmy "nie czynić starania o ciało, by zaspokajać pożądliwości".
(Rz 13:14) a Jezus powiedział, że powinniśmy odciąć to, co powoduje nasze upadki. Ci,
którzy nie chcą być posłuszni jasnemu poleceniu Jezusa, pokazują, że tak naprawdę On
wcale nie jest ich Panem. Nie zamierzają być mu posłuszni.
Grzech traci swoją moc, gdy pokutujemy, ponieważ wtedy, Bóg przebacza nam i
uwalnia nas, lecz pokuta wymaga odwrócenia się od wszelkiego grzechu, w postawie
naszego serca i aktu naszej woli. Ludzie, którzy naprawdę pokutują demonstrują to przez
swoje działania (p. Łk 3:8; Dz 26:20).
Jeśli jesteś przekonany o tym, że jesteś narodzoną na nowo osobą, która nie może
wyrwać się na wolność z życia w grzechu niemoralności czy jakiegoś innego grzechu, być
może jedno proste pytanie pomoże ci zrozumieć to samo zwiedzenie: Czy przerwałbyś
swoje grzeszne praktyki, gdyby ktoś zaoferował ci milion dolarów? Jeśli tak, to znaczy, że
mógłbyś, a jeśli mógłbyś to znaczy, że możesz, a jeśli możesz, to powinieneś! Problemem
nie jest to, że nie możesz przestać, lecz to, że nie chcesz. Dlaczego miałbyś zrobić za
pieniądze coś, czego nie zrobisz z miłości do Chrystusa?
Oczywiście, nie ma sposobu na uniknięcie wszelkich pokuszeń i żaden chrześcijanin nie
powinien myśleć, że jest nienormalny, ponieważ jest kuszony, zmaga się z grzechem, czy
też ma zdrowy popęd płciowy. Jak to ktoś powiedział: "Nie możesz zabronić ptakom latać
nad twoją głową, lecz możesz nie dopuścić do tego, aby zrobiły ci gniazdo na głowie".
Powinniśmy martwić się wtedy, gdy poddajemy się rzeczom, o których wiemy, że są złe.
Każdy chrześcijanin powinien walczyć o czystość seksualną, w ciele, ustach i umyśle.
Cudzołóstwo, wszeteczeństwo, homoseksualizm, pornografia wszelkiego rodzaju (w tym
reklamy i krótkie sceny łóżkowe z "dobrych" filmów), "brudne" żarty, niemoralne fantazje,
czytanie i słuchanie czegoś z zakresu seksualnej niemoralności w celach rozrywkowych, to
wszystko jest złe w oczach Bożych. Jeśli twierdzimy, że ciągle potykamy się, lecz nie
usuniemy kamieni potknięcia, jak nakazał Jezus, oszukujemy sami siebie.

Podobne dokumenty