650 lat Kochłowic – źródła i materiały do dziejów miejscowości

Transkrypt

650 lat Kochłowic – źródła i materiały do dziejów miejscowości
650 lat Kochłowic
–
źródła i materiały do dziejów miejscowości
650 lat Kochłowic
–
źródła i materiały do dziejów miejscowości
Praca zbiorowa pod redakcją
Marcina Smierza
Ruda Śląska 2012
REDAKCJA
Marcin Smierz
WSPÓŁPRACA
Marcin Jarząbek
Przemysław Noparlik
Magdalena Hadała
Edyta Gliwicka
Jan Kołodziej
Andrzej Wrożyna
Krzysztof Rduch
RECENZENCI
dr hab. Joanna Januszewska-Jurkiewicz
dr Bogdan Kloch
PROJEKT OKŁADKI
Przemysław Noparlik
Justyna Lach
SKŁAD I KOREKTA
Damian Halmer
DRUK I OPRAWA
Drukarnia Advert
ul. Krakowska 21
41-503 Chorzów
ISBN 978-83-934363-0-9
650 LAT KOCHŁOWIC
5
Podziękowania
Redaktor i współpracownicy, pragną złożyć serdeczne podziękowania Pani
dr hab. Joannie Januszewskiej-Jurkiewicz z Instytutu Historii Uniwersytetu
Śląskiego w Katowicach oraz Panu dr Bogdanowi Klochowi, dyrektorowi
Muzeum w Rybniku, za recenzję i cenne uwagi dotyczące merytoryki tekstu.
Wyrazy wdzięczności składamy także patronom honorowym obchodów
Jubileuszu 650-lecia Kochłowic na czele z ks. proboszczem Jerzym Lisczykiem
i dyrektorem ZSO nr 3 w Rudzie Śląskiej, dr Rafałem Otrębą, za wsparcie
działań Komitetu Organizacyjnego. Ponadto dziękujemy także wszystkim
osobom, które w jakikolwiek sposób przyczyniły się do powstania tej
publikacji jak i kochłowickich obchodów
6
650 LAT KOCHŁOWIC
Spis treści
Wstęp
Kalendarium dziejów Kochłowic
8
9
część I – REFERATY
Jacek Pierzak: Średniowieczny gródek stożkowy w Rudzie Śląskiej - Kochłowicach
14
Marcin Smierz: Początki parafii kochłowickiej
28
Anna Badura: Kochłowiczanie w wiekach XVII - XIX
40
Przemysław Noparlik: Górnictwo węglowe na terenie Kochłowic do 1945 r.
49
Małgorzata Pietrzak: Co w komodzie piszczy? Czyli przyczynek do tropienia górnośląskich
strojów na przykładzie kochłowickich chłopionek
69
Przemysław Noparlik: Kościół Trójcy Przenajświętszej w Kochłowicach projektu Ludwiga
Schneidera
84
Jan Kołodziej : Historia kolejnictwa na terenie Kochłowic
112
część II – BIOGRAMY
Jan Kołodziej : Ksiądz Ludwig Tunkel (1862-1941)
Marcin Smierz: Ksiądz Franciszek Szulc (1887-1958)
Zbigniew Hojka: Jan Bonifacy Wypler (1890-1965)
Marcin Smierz: Ksiądz biskup Wilhelm Pluta (1910-1986)
Barbara Bugaj-Hojka: Pelagia Kwapulińska (1943-2000)
118
126
130
138
143
część III – ŹRÓDŁA I MATERIAŁY
A. Najstarsze dokumenty
1. Dokument Mikołaja II opawsko-raciborskiego o nadaniu dóbr mysłowickich Ottonowi
Pileckiemu
148
2. Dokument Konrada II oleśnickiego o podziale ziemi bytomskiej
151
3. Dokument Przemysława I Noszaka księcia cieszyńskiego wystawiony w Kochłowicach 154
4. Regestr dokumentu zastawu wsi Kochłowice
155
B. Akta wizytacji kościoła i parafii kochłowickiej z lat 1598 – 1792
1. Fragment akt wizytacji dekanatu bytomskiego z 1598 r.
2. Fragment akt wizytacji dekanatu bytomskiego z 1619 r.
3. Fragment akt wizytacji dekanatu bytomskiego z lat 1664 – 1665
4. Fragment akt wizytacji dekanatu bytomskiego z 1720 r.
5. Fragment akt wizytacji dekanatu bytomskiego z 1792 r.
156
157
158
159
164
1. Fragment urbarza bytomskiego z 1532 r. dotyczący Kochłowic
2. Fragment urbarza bytomskiego z 1603 r. dotyczący Kochłowic
3. Fragment urbarza bytomskiego z 1623 r. dotyczący Kochłowic
4. Fragment urbarza bytomskiego z 1789 r. dotyczący Kochłowic
175
178
183
185
C. Urbarze z lat 1532 – 1789
650 LAT KOCHŁOWIC
7
D. Inne dokumenty dotyczące Kochłowic
1. Regestry dokumentów dotyczących dziejów Kochłowic ze Zbioru dokumentów byłego
Archiwum Miejskiego miasta Bytomia
194
2. Dekret ustalenia Walentego Wolffa jako nauczyciela w Kochłowicach (1780 r.)
197
3. Notatka ks. Jerzego Przybyły z poświęcenia kościoła w Kochłowicach z 26 października
1806 r.
199
4. Dokument złożony do fundamentów nowego kościoła przy poświęceniu kamienia
węgielnego dnia 10 czerwca 1900 r.
200
5. Relacja „Katolika” z poświęcenia nowego kościoła w Kochłowicach
202
6. Telegram kondolencyjny do parafian w Kórnicy po śmierci ks. Ludwika Tunkla
205
7. Parafianie kochłowiccy polegli w wojsku niemieckim podczas I wojny światowej
206
8. Kochłowiczanie wymienieni w księdze gończej Gestapo z 1939 r.
207
9. Spis żołnierzy niemieckich poległych w styczniu 1945 r. na terenie parafii kochłowickiej 207
Irena Urbiczek: Ulice mojego dzieciństwa. Kochłowice w latach 50 XX wieku
208
część IV - KRONIKA
Kronika Antoniego Mańki
część V – ZDJĘCIA i MAPY
215
Zdjęcia archiwalne i współczesne
Wybrane mapy do dziejów Kochłowic i okolicy
234
241
Czym jest Genius Loci?
Główne projekty Stowarzyszenia
243
244
8
650 LAT KOCHŁOWIC
Wstęp
Rok 2010 był rokiem niezwykłym, pełnym jubileuszów – stulecie przeżywał
parafialny chór, Szkoła Podstawowa nr 20, Sierociniec-Graf Lazy Stift. Sto lat temu
w kochlowskiej Thurzokolonie urodził się też Wilhelm Pluta – biskup gorzowski
i obecny Sługa Boży Kościoła katolickiego, a dwadzieścia lat przed nim na świat
przyszedł Jan Wypler, wybitny sinologi i tłumacz literatury chińskiej.
Najważniejsza była jednak inna rocznica, która niejako łączyła wszystkie pozostałe: dokładnie 650 lat temu, w 1360 r., po raz pierwszy w źródłach historycznych
pojawiła się informacja o istnieniu Kochlowic: pisarz z kancelarii księcia opawskoraciborskiego w jednym z dokumentów umieścił nazwę Kochlowa Lanka.
Wiemy również, że teren Kochłowic był już wcześniej zamieszkany. Świadczy
o tym starszy o sto lat gródek, a także odkrycia archeologiczne, które potwierdziły
istnienie od IX wieku osady hutniczej. Jednak wszystko to, co także jest przeszłością
Kochlowic, pozostaje dla nas bezimienne – nie wiemy bowiem, jak nazywali swój
dom hutnicy sprzed tysiąclecia. Dopiero wieś z XIV w., nazwana i zapamiętana,
wchodzi na scenę dziejów i nieprzerwanie występuje na niej wciąż pod tym samym
imieniem: Kochlowice/Kochlowitz/Kochłowice. W 1360 r. Kochłowice otrzymały
swoje imię, swoją tożsamość.
W 2010 r. Komitet Organizacyjny Jubileuszu, przy wsparciu i pomocy wielu
życzliwych osób i instytucji, przygotował szereg imprez i atrakcji, które miały
upamiętnić 650 lat kochlowskiej tożsamości. Sesja popularno-naukowa, festyn,
wystawy, koncerty, wycieczki – to tylko te największe z nich. Ostatnim wydarzeniem jubileuszu jest wydanie niniejszej publikacji, będącej zbiorem źródeł archiwalnych, map i zdjęć, ale przede wszystkim także artykułów poświęconych wybranym
zagadnieniom z dziejów Kochłowic na przestrzeni wieków. Praca ta ma stanowić
pamiątkę wydarzenia, jakim były obchody 650-lecia Kochłowic.
Marcin Smierz,
Marzec 2012
650 LAT KOCHŁOWIC
9
Kalendarium najważniejszych wydarzeń dotyczących Kochłowic
IX w. – Prawdopodobnie na terenie dzisiejszych Kochłowic istnieje osada hutnicza.
1179 – Kazimierz Sprawiedliwy przekazuje księciu raciborskiemu Mieszkowi I Lasko-
nogiemu kasztelanie oświęcimską i bytomską (z obszarem późniejszych
Kochłowic).
1360 – 15 grudnia; Pojawienie się w dokumencie Mikołaja II, księcia opawsko-raciborskiego nazwy Kochlowa Lanka; pierwsza pisemna wzmianka o Kochłowicach.
1369 – Pisemna wzmianka z nazwą Kochlewicz.
1374 – 23 stycznia; Przemysław Noszak, książę cieszyński wystawia w Kochłowicach
dokument, w którym nadaje braciom Świętosławowi i Michałowi wójtostwo
we wsi Sądek.
1394 – 1 maja; książęta opawsko-raciborscy Jan II Żelazny i Mikołaj IV nadają
mistrzowi kuźniczemu Henrykowi las w Łubnej nad Kłodnicą pod budowę
kuźnicy (Starej).
XIV/XV w. – Powstanie parafii pw. Wszystkich Świętych w Bielszowicach.
1430 – Ziemia bytomska splądrowana przez husytów.
1451 – 15 lipca; wspomnienie o kuźnicach żelaza na obszarze Kochłowic.
1526 – Kochłowice przechodzą pod władzę austriackich Habsburgów.
ok. 1590 – W obrębie parafii bielszowickiej powstaje luterańska drewniana kaplica
p.w. Trójcy Przenajświętszej.
XVI – XVII w. – Wzmianki o działalności w Kochłowicach warzelni soli i kamieniołomów.
1598, 1619, 1665, 1720 – Wizytacje biskupów krakowskich w parafii kochłowickiej.
ok. 1616 – Protestancka kaplica w Kochłowicach podniesiona do rangi samodzielnej
parafii.
1629 – Łazarz I Starszy Donnersmarck; Pan na Lewoczy (Spisz); w zamian za
pożyczki otrzymuje od cesarza Ferdynanda II Habsburga ziemie boguminską
i bytomską (wraz z Kochłowicami).
– Powstanie obszarów dworskich Halemba i Niedźwiedziniec (Bärenhof) w obszarze parafii kochłowickiej.
1630 – Opuszczenie kaplicy kochłowickiej przez ostatniego predykanta – Adama
Materniusa.
1648 – Erygowanie przez bp krakowskiego Piotra Gembickiego katolickiej parafii
p.w. Trójcy Przenajświętszej w Kochłowicach.
1656 – Wzmianka o pierwszym katolickim księdzu - Krzysztofie Patkowiczu i pierwszym nauczycielu kochłowickim – Janie Szczepanowskim.
1670 – 3 maja; konsekrowanie kościoła przez biskupa sufragana krakowskiego Mikołaja Oborskiego.
1697 – 14 listopada; ziemia bytomska uzyskała status Wolnego Państwa Stanowego.
1740 – 1742 – I wojna śląska. Śląsk przechodzi pod panowanie pruskie.
10
650
LAT
KOCHŁOWIC
1742 – Wzmianka o pierwszym wikarym w Kochłowicach.
1783 – Pierwsza adnotacja o liczebności Kochłowic – 183 osoby (Halemba 93,
Bykowina 46).
1786 – Powstanie w Radoszowach kopalni węgla kamiennego „Lazarus”.
1790 – Pierwsza wzmianka o budynku szkolnym w Kochłowicach.
1805 - 1806 – Budowa nowego kościoła murowanego w stylu późnego barok w miejsce drewnianego kościółka, z fundacji hrabiego Łazarza Henckel von Donnersmarck, poświęcenie przez budowniczego ks. kanonika Jerzego Przybyłę.
1811 (1821) – Wyłączenie parafii kochłowickiej z diecezji krakowskiej i włączenie do
diecezji wrocławskiej.
1817 – Powstanie murowanej szkoły w Kochłowicach (tzw. organistówka).
1824 – Powstanie kopalni węgla kamiennego „Hugo”.
1825 – Powstanie huty cynku „Thurzo”.
1828 – Powstanie kopalni węgla kamiennego „Zwang”.
1849 – Konsolidacja kopalń „Hugo” i „Zwang”.
1857 – Założenie cmentarza przy obecnej ulicy Wyzwolenia.
1860 – Budowa budynku „starej szkoły”, (do niedawna budynek SP 18, naprzeciw
nowego kościoła).
1874 – Powstanie parafii św. Wawrzyńca w Wirku.
1875 – Umieszczenie zegara na wieży kościoła.
1882 – Założenie Straży Pożarnej w Kochłowicach.
1892 – Ostatecznie zamknięcie cmentarza parafialnego przy starym kościele.
– Powstanie poczty w Kochłowicach.
1893 – Ks. Ludwik Tunkel zostaje proboszczem parafii.
1896 – Oddanie do użytku budynku szkoły w Radoszowie (dawna SP 19).
1897 – Budowa sieci wodociągowej.
1898 – Powstanie szkoły w kolonii Thurzo (obecna SP 21).
1900 – 1902 – Budowa nowego kościoła parafialnego.
1902 – Powstanie cmentarza parafialnego przy nowym kościele.
1904 – Oddanie do użytku linii kolejowej Gliwice – Katowice-Ligota wraz z budynkiem dworca.
1905 – Oddanie do użytku Zakładu św. Józefa.
1906 – Likwidacja gminy Radoszów i włączenie jej wraz z obszarem dworskim do
Kochłowic.
– Powstanie linii kolejowej Kochłowice – Chebzie.
1908 – Powstanie dekanatu królewskohuckiego (w jego skład wchodzą Kochłowice).
1909 – Elektryfikacja Kochłowic.
– Budowa kaplicy św. Józefa w Kłodnicy (ul. Kaczmarka).
1910 – Powstanie Zakładu hr. Łazarza (sierocińca).
– Założenie parafialnego chóru św. Cecylii.
1914 – 1918 – I wojna światowa. Wielu Kochłowiczan zostaje powołanych do wojska
650 LAT KOCHŁOWIC
11
niemieckiego.
1917 – Proboszcz Tunkel zostaje dziekanem Dekanatu Królewskohuckiego.
1919, 1920, 1921 – Powstania śląskie.
1921 – 20 marca; plebiscyt na Górnym Śląsku; Kochłowice opowiadają się za Polską.
– 28 czerwca parafię opuszcza ks. proboszcz Ludwik Tunkel, przeniesiony
do parafii w Kórnicy.
– 20 października, podział Górnego Śląska. Kochłowice znajdują się przy
II Rzeczypospolitej.
1928 – Budowa budynku remizy strażackiej.
1931 – Ks. biskup Stanisław Adamski tworzy Dekanat Kochłowicki; pierwszym
dziekanem zostaje ks. Paweł Lex, a wicedziekanem ks. Franciszek Szulc.
1933 – W wyniku wielkiego kryzysu gospodarczego unieruchomienie poprzez
zalanie kopalni „Wirek".
1935 – 1939 – Budowa na terenie Kochłowic koszar i umocnień Obszaru Warownego
„Śląsk”.
1937 – Powstanie Dekanatu Kochłowickiego.
1939 – 1 września; atak wojsk hitlerowskich na Polskę.
– 2/3 września; wycofanie się 4 kompanii specjalnej 73 pp i zajęcie Kochłowic
przez oddziały niemieckiej 239 DP.
1940 – maj; aresztowanie i zesłanie do obozów koncentracyjnych Dachau i Mathausen-Gusen ks. proboszcza Szulca.
– 13 listopada; zwolnienie proboszcza Szulca z obozu koncentracyjnego.
1940 – 1945 – Administracja tymczasowa przez ks. Wilhelma Plutę, Emanuela Mola,
Edwarda Tobolę i Wilhelma Salberta.
1945 – 28 stycznia; zajęcie Kochłowic przez radzieckie oddziały 59 Armii Gwardyjskiej
– powrót ks. Franciszka Szulca do parafii.
1950 – 1955 – budowa kopalni „Nowy Wirek”.
1951 – 1 stycznia; likwidacja gminy Kochłowice i powstanie miasta Nowy Bytom.
1955 – 1 sierpnia; oddanie do użytku kopalni KWK „Nowy Wirek”.
1958 – 8 lipca, pochodzący z Kochłowic ks. Wilhelm Pluta zostaje mianowany biskupem ordynariatu gorzowskiego.
1959 – 1 stycznia; powstanie miasta Ruda Śląska.
1968 – 1974 – Budowa kopalni KWK „Śląsk”.
1977 – Elektryfikacja linii kolejowej Gliwice – Katowice-Ligota.
1980 – sierpień; strajki robotnicze w Polsce i na Śląsku.
– dr Jacek Pierzak z biura Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków prowadzi
wykopaliska archeologiczne na kochłowickim grodzisku.
1981 – Zawieszenie kursów pociągów z Kochłowic do Chebzia.
1983 – 1991 – Budowa domu parafialnego.
1990 – 11 września; ks. biskup Damian Zimoń przywrócił do kultu Bożego kościół
12
650
LAT
KOCHŁOWIC
NPM z Lourdes po ponad 10 latach remontu.
1995 – 11 września; w wyniku tąpnięcia w KWK „Nowy Wirek” śmierć ponosi
5 górników, a 4 jest rannych.
– Połączenie KWK „Polska” w Świętochłowicach z KWK „Nowy Wirek”.
1998 – Obchody 350-lecia istnienia parafii.
2002 – 17 października; ks. arcybiskup Damian Zimoń przewodniczył Jubileuszowi
100-lecia konsekracji kościoła Trójcy Przenajświętszej.
2003 – 2005 – Budowa rudzkiego odcinka autostrady A-4, przebiegającej przez
Kochłowice.
2005 – 1 stycznia; połączenie KWK „Śląsk” z KWK „Wujek” w Katowicach.
2006 – 200-lecie kościoła Matki Bożej z Lourdes.
– Archeolodzy-amatorzy odnajdują w rejonie autostrady ślady osady hutniczej
z IX wieku
2007 – 1 sierpnia; połączenie KWK „Polska-Wirek” i KWK „Halemba”.
2008 – 19 grudnia; ks. arcybiskup Damian Zimon ustanowił Sanktuarium Matki
Bożej z Lourdes.
2009 – 1 sierpnia; zamknięcie KWK „Halemba-Wirek” Ruch Wirek.
– 5 września; pielgrzymka duchowieństwa archidiecezji katowickiej.
– 18 września; w wyniku wybuchu metanu w KWK„Wujek” Ruch Śląsk śmierć
ponosi 20 górników, a 36 jest rannych.
2010 – Obchody jubileuszu 650-lecia Kochłowic.
– Obchody jubileuszu 100-lecia SP 20 im. Marii Konopnickiej.
– Obchody jubileuszu 100-lecia istnienia parafialnego chóru św. Cecylii.
650 LAT KOCHŁOWIC
13
Część I – REFERATY
W części tej zawarte zostały wystąpienia referentów podczas konferencji
historycznej w dniu 25 września 2010 r., stanowiącej część obchodów
jubileuszu 650-lecia Kochłowic. Pozostałe referaty są przedrukami wystąpień
wygłoszonych w ramach „ Kochłowickich spotkań z historią” w poprzednich
latach.
14
650
LAT
KOCHŁOWIC
Jacek Pierzak
(Katowice)
Średniowieczny gródek stożkowaty w Rudzie Śląskiej –
Kochłowicach1
Spośród ponad 20 gródków stożkowatych, zlokalizowanych na terenie [byłego MS] województwa katowickiego, gródek w Rudzie Śląskiej – Kochłowicach należy do
najlepiej zachowanych obiektów tego typu.
Położony w północno-zachodniej części Kochłowic, zwanej lokalnie Budnowcem
[właściwie Budne – MS], jeszcze do niedawna stanowił samotny element krajobrazowy pośród otaczających go pól i nadrzecznych łąk (ryc.1). Ta „samotność” została
zakłócona w roku 1980, kiedy to w związku z realizacją nowego osiedla mieszkaniowego [Nowej Bykowiny - MS] w bezpośrednim jego sąsiedztwie zlokalizowano
budowę oczyszczalni ścieków. Lokalizacja tej inwestycji została przedstawiona do
uzgodnienia Wojewódzkiemu Konserwatorowi Zabytków Archeologicznych w Katowicach już po rozpoczęciu przez inwestora prac ziemnych w terenie.
Wskutek interwencji konserwatorskiej udało się przesunąć oczyszczalnię
w kierunku północnym, z jednoczesnym zaleceniem, iż tereny te powinny być
wcześniej rozpoznane archeologicznie. Postanowiono wówczas przebadać sondażowo
również sam gródek, który nie miał – jak dotąd – dokładnie sprecyzowanej chronologii, mimo iż w literaturze znany jest od 1928 roku.
Gródek wzniesiono na prawym brzegu rzeki Kochłówki, w widłach, jakie
tworzy ona z niewielką strugą o nazwie Przykopa. Wykorzystano tu naturalny cypel
terasy Kochłówki, który oddzielono od reszty wysokiego nadbrzeża dolinki szeroką
fosą.
Gródek kształtem zbliżony jest do nieregularnej elipsy, o wymiarach 75 x 60 m,
oraz przylegający do niego od strony południowo-wschodniej, nieco niższy, naturalny
cypel terasy o rozmiarach 27 x 17 m.
1
Niniejszy tekst stanowi przedruk artykułu opublikowanego po raz pierwszy w: " Studia i materiały
z dziejów Śląska", Katowice 1987, t. 17, s. 388-405.
650 LAT KOCHŁOWIC
15
Różnica poziomów między dnem fosy a powierzchnią stożka właściwego wynosi
około 8 m. Część niższa, mająca kształt trójkąta o zaokrąglonych narożnikach,
wznosi się około 5 m ponad poziom rzeki Kochłówki. Jeszcze w latach sześćdziesiątych stożek był o wiele większy, o czym świadczą relacje okolicznych mieszkańców. Obniżenie nastąpiło na skutek szkód górniczych, które na tych terenach są
zjawiskiem nagminnym.
Gródek ma stosunkowo strome zbocza, będące naturalnymi stokami terasy,
z wyjątkiem odcinka wzdłuż fosy. Oddzielająca stożek od pozostałej części terasy fosa
stanowiła dzięki swym rozmiarom znaczną, trudną do sforsowania przeszkodę. Jej
szerokość, mierzona w górnych partiach, dochodzi do 20 m.
Powierzchnia obiektu nosi ślady wykopów i wykopików, będących pozostałością
działalności „poszukiwaczy skarbów”, którzy w okresie międzywojennym, w czasie
bezrobocia, liczyli na możliwość odkrycia cennych przedmiotów, które umiejscawiała
tutaj tradycja ludowa. Fakt ten w znacznym stopniu utrudniał założenie wykopu
archeologicznego.
Zainteresowanie obiektem sięga roku 1928 2. W tym okresie Józef Kostrzewski
przeprowadził na gródku i na terenach go otaczających badania powierzchniowe,
w wyniku których odkrył ceramikę średniowieczną. Ceramika ta została złożona
w Dziale Przedhistorycznym Muzeum Wielkopolskiego w Poznaniu.
Kolejną penetrację gródka przeprowadził w roku 1939 Roman Jakimowicz.
Efektem tych działań było opublikowanie bardzo dokładnego opisu obiektu, jego
rzutu poziomego, przekrojów, a także fotografii3 . W 1965 roku Czesław Thullie4
opublikował rzut gródka w skali 1:2000, jednak błędnie datując obiekt na okres od
VII do X wieku.
Właściwe określenie dolnej granicy chronologicznej omawianego stanowiska
przyniósł rok 1966, kiedy Jerzy Szydłowski5 w pracy poświęconej przeszłości
Bytomia gródki w Kochłowicach, Rokitnicy i Mikulczycach wydatował na drugą
połowę XIII wieku.
W 1974 roku Jan Dworak6 w monografii Kochłowic, podając opis gródka,
spróbował zrekonstruować jego pierwotny wygląd.
J. Kostrzewski, Nowe materiały do pradziejów Śląska, „ Przegląd Archeologiczny”, t. 4 (1923), s. 86.
R. Jakimowicz, Atlas grodzisk i zamczysk śląskich, Kraków 1939, s. 28-30, tabl. XXIII-XXV.
C. Thullie, Zabytki architektoniczne ziemi śląskiej na tle rozwoju budownictwa w Polsce, Katowice 1965,
s. 17.
5 J. Szydłowski, Bytom, pradzieje i początki miasta, „ Rocznik Muzeum Górnośląskiego w Bytomiu”, seria:
Archeologia, z. 4 (1966), s. 102.
6 J. Dworak, Kochłowice, Ruda Śląska 1974 [mps].
2
3
4
16
650
LAT
KOCHŁOWIC
Wszystkie przytoczone opracowania dotyczące gródka w Kochłowicach opierały
się głównie na obserwacjach powierzchniowych i nie były poparte badaniami wykopaliskowymi.
W roku 1980 nastąpiła zmiana powyższej sytuacji. Przeprowadzone badania
archeologiczne rzuciły nowe światło zarówno na chronologię, jak i na charakter
obiektu.
Prace prowadzone pod kierownictwem Jacka Pierzaka – Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków Archeologicznych w Katowicach – i finansowane były przez
Rejonową Dyrekcję Inwestycji w Chorzowie.
W trakcie badań założono trzy wykopy (ryc. 2):
Wykop I, o wymiarach 20 x 2 m, zlokalizowano na stożku właściwym.
Podzielono go na 4 odcinki: A1, A, B i C, przy czym odcinek C przesunięto o 2 m.
w kierunku wschodnim, ze względu na znaczne zniszczenie powierzchni stożka
przez wykopy nowożytne.
Wyniki prac w tym wykopie były niezwykle interesujące. Ze względu na bardzo
czytelny układ warstw udało się zrekonstruować poszczególne etapy budowy gródka,
jego zabudowę, a na podstawie uzyskanego z warstw materiału ceramicznego – ustalić
chronologię. Stratygrafia wykopu I, odc. A (ryc. 3) przestawia się następująco:
1. Warstwa humusu o miąszności 10-15 cm
2. Warstwa spalenizny o miąszności 5 cm
3. Warstwa użytkowa – brunatny piasek z polepą, węglem drzewnym oraz materiałem zabytkowym, o miąszności 35-50 cm
4. Warstwa nasypowa – żółty piasek o miąszności 40-50 cm
5. Warstwa pierwotnej próchnicy o miąszności 25-30 cm
6. Calec – żółty piasek
Obserwacja układu pozwalała stwierdzić, iż stożek właściwy podwyższony został
dochodzącą do 50 cm. grubości warstwą piasku, wydobytego z fosy. Na tak
ukształtowany poziom nawarstwiła się dopiero warstwa użytkowa, związana z funkcjonowaniem gródka. Obiekt został spalony, o czym świadczy stosunkowo
równomierna i intensywna warstwa spalenizny, zalegająca na całej powierzchni
stożka, posadowiona na stropie warstwy użytkowej.
Równie interesująco przedstawiała się stratyfikacja odcinka C w wykopie I
(ryc. 4). Już na głębokości 10 cm pojawia się warstwa intensywnej spalenizny
z węglem drzewnym i bryłkami zbitej, silnie wypalonej gliny konstrukcyjnej.
Warstwa rumowiskowa, będąca pozostałością po stojącej tu niegdyś wieży
drewnianej, dochodziła do głębokości 120 cm, gdzie ulega wypłyceniu na korzyść
żółtego piasku calcowego.
650 LAT KOCHŁOWIC
17
We wschodnim profilu wykopu udało się dość wyraźnie zaobserwować zarys
dolnej partii budowli wieżowej. Część odsłoniętych pozostałości wieży została
zniszczona nowożytnym wykopem rysującym się w rzucie poziomym, co było
przyczyną niemożności ustalenie jej wymiarów.
Odcinek A1 wykopu I, założony na stoku północnym stożka, przy fosie,
pozwolił na stwierdzenie obecności jego śladów po 2 słupach, będących może
pozostałością po palisadzie.
Wykop II, zlokalizowany na poziomie niższym, wykazał obecność warstwy
kulturowej, w postaci brunatnego pisaku, jednakże bez jakichkolwiek śladów
zabudowy. Fakt ten pozwala wysnuć przypuszczenie, iż poziom niższy pełnił funkcję
dziedzińca o charakterze gospodarczym.
Wykop III, zlokalizowany na przedpolu gródka, nie wykazał obecności warstwy
kulturowej, mimo iż na powierzchni występował materiał ceramiczny z okresu
średniowiecza.
Jak wynika z obserwacji odkrytych nawarstwień, a także z analizy topografii
terenu, gródek miał znaczne walory strategiczne. Położony w miejscu z natury
obronnym, oblany od strony południowej i wschodniej wodami rzeczki Kochłówki
i potoku Przykopa, od północy i zachodu odcięty mokrą fosą stanowił niejako
wyspę, do której dostęp był możliwy przypuszczalnie tylko od strony północnej,
poprzez drewniany most, przerzucony przez fosę. Most taki w razie niebezpieczeństwa mógł być w każdej chwili zniszczony. Obronność podkreślało również
rozlewisko rzeczki Kochłówki, szczególnie od stron południowej i zachodniej.
To z natury obronne położenie w połączeniu z masywną, drewnianą wieżą
mieszkalno-obronną, wybudowaną na wyższym poziomie gródka, nadawało
obiektowi charakter militarny.
Wieża zbudowana z bierwion drewnianych, łączonych na zrąb, z zewnątrz
oblicowana była grubą na 8-15 cm warstwą gliny, zabezpieczającą ją przed
ewentualnym działaniem ognia. Świadczą o tym duże bryły polepy konstrukcyjnej,
z zachowanymi od ściany wewnętrznej negatywami bierwion drewnianych. Od
zewnątrz powierzchnia polepy była wygładzona. Trudno dokładniej określić
wymiary wieży ze względu na znaczne zniszczenia poczynione na stożku właściwym
przez nowożytne wykopy. Miała ona najprawdopodobniej kształt prostokąta, o czym
świadczy uchwycony fragment jej zarysu.
Dolne partie wieży przecinały warstwę pierwotnej próchnicy i wgłębiały się
w piaszczysty calec. Nieco wyżej obsypane były piaskiem wydobywanym w trakcie
budowy fosy, mającym na celu podwyższenie stożka. Warstwa nasypowa,
stwierdzona podczas badań, miała miąszność 40-50 cm. Podwyższenie stożka
18
650
LAT
KOCHŁOWIC
podniosło warowność gródka z jednej strony, z drugiej zaś stwarzało dogodniejsze
warunki obserwacji okolicznych terenów. Jeszcze dziś szczyt jest wyższy o 2 m. od
krawędzi tarczy.
Sposób podwyższenia stożka ziemią uzyskiwaną w trakcie budowy fosy był dość
powszechnie stosowany w średniowieczu. Spotykamy się z nim na innych
stanowiskach tego typu, m.in. na sąsiedniej ziemi gliwickiej (Pniów, Widów) 7, na
wielu obiektach z terenu województwa wrocławskiego (Bielany Wrocławskie,
Gajków, Gąsiorów, Paździorno) 8 , a także na doskonale rozpoznanym pod względem
archeologicznym gródku w Palmiętach, woj. toruńskie9.
Rekonstrukcja górnych partii wieży musi pozostać w sferze hipotez. Możemy się
tu również odwołać od analogicznych obiektów z innych stanowisk na terenie Polski,
szczególnie, jeśli chodzi o ustalenie liczby kondygnacji wieży. Z reguły przyjmuje się
obecność 2 lub 3 poziomów użytkowych, m.in. Pęczniew10 (2 kondygnacje),
Siedlątków11 (3 kondygnacje). W obiektach znacznie większych, zbudowanych z kamienia lub cegły, stwierdza się istnienie 3 lub 4 kondygnacji. Przykładem może być
świetnie zachowana wieża w Siedlęcinie12 (3 kondygnacja, rozbudowane później
o czwarty poziom), a także wieże w Biestrzykowie13 (3 kondygnacje), Płotach14
(4 kondygnacje) i Stołpiu15 (3 kondygnacje).
Jak z analogii wynika, wieże mieszkalno-obronne, wznoszone w XIII-XIV wieku
przez średnio zamożne rycerstwo miały od 2 do 4 kondygnacji, przy czym wieże
o konstrukcji drewnianej nie przekraczały 2-3 kondygnacji. Wydaje się, iż taką liczbę
kondygnacji możemy hipotetycznie przyjąć dla wieży kochłowickiej.
Wieża pełniła obok funkcji obronnych także funkcje mieszkalne. Z tego względu
istotne znaczenie miało rozmieszczenie poszczególnych pomieszczeń w układzie
pionowym.
Z. Bagniewski, E. Tomczak, Z badań grodzisk średniowiecznych powiatu gliwickiego, „ Zeszyty
Gliwickie”, t. 9 (1972), s. 208, 210.
8 A. Pawłowski, Z badań grodzisk średniowiecznych województwa wrocławskiego , „ Sprawozdania
Archeologiczne”, t. 30 (1978), s. 241-250.
9 R. Boguwolski, Wyniki badań archeologicznych na grodzisku w Palmiętach, w: Palmięta, średniowieczny
gródek w Ziemi Chełmińskiej, Toruń 1985, s 22.
10 J. Kamińska, Grodziska stożkowate śladem posiadłości rycerskich XIII-XIVw. , „ Prace i Materiały Muzeum
Archeologicznego i Etnograficznego w Łodzi”, Seria Archeologiczna, nr 13 (1966), s. 52.
11 J. Kamińska, Siedlątków, obronna siedziba rycerska z XIV wieku, „ Prace i Materiały Muzeum
Archeologicznego i Etnograficznego w Łodzi”, Seria Archeologiczna, nr 15 (1968), s. 39.
12 B. Guerquin, Zamki Śląskie, Warszawa 1957, s. 271.
7
13
14
15
Ibidem, s. 33.
Z. Radacki, Średniowieczne zamki Pomorza Zachodniego, Warszawa 1976, s. 161.
B. Guerquin, Zamki w Polsce, Warszawa 1974, s. 271.
650 LAT KOCHŁOWIC
19
W wieżach kamiennych rozlokowanie poszczególnych funkcji było następujące:
na dole funkcje gospodarcze, wyżej mieszkalne, na najwyższej kondygnacji tzw.
wielka izba – pomieszczenie o charakterze reprezentacyjnym. Ten niemalże uniwersalny schemat znany był w całej średniowiecznej Europie16.
Wieża usytuowana na stożku właściwym była najprawdopodobniej jedynym
obiektem, jaki znajdował się na gródku w Kochłowicach.
Poziom niższy gródka, będący naturalnym cyplem terasy, na którym nie
stwierdzono śladów zabudowy, pełnił, jak się wydaje, funkcję dziedzińczyka
w charakterze gospodarczym. Przypuszczać należy, iż otoczony był on palisadą,
podobnie jak i stożek właściwy. Ten tok myślenia potwierdza obecność śladów po
2 słupach, stwierdzonych na północnym stoku stożka. Palisada wydatnie podnosiła
walory strategiczne obiektu.
Pomimo podkreślanych tu wielokrotnie walorów obronnych gródka, nie wolno
nam zapominać, iż pełnił on przede wszystkim funkcję siedziby rodu rycerskiego,
a więc miał charakter mieszkalno-gospodarczo-obronny, nie zaś refugialny. Otaczające
gródek użytki zielone, co potwierdzają źródła pisane, a także bliskość wody wiązały
się najprawdopodobniej z jego funkcją gospodarczą, łączącą się z hodowlą owiec,
bydła, koni czy też uprawą roli17. Uzyskany w trakcie badań archeologicznych na
gródku kochłowickim materiał zabytkowy stanowią głównie fragmenty naczyń
glinianych. Przedmioty żelazne spotykamy tu w znikomym procencie, a przeważają
wśród nich gwoździe. Ciekawy jest tutaj fakt, iż poza gwoździami i podkową nie
stwierdzono obecności żadnych innych zabytków metalowych, takich jak narzędzia
czy militaria, powszechnie występujące w materiałach archeologicznych z gródków
stożkowych. Ich stan zachowania jest bardzo zły, większość jest silnie skorodowana
lub zachowana fragmentarycznie. Przeważają wśród nich egzemplarze o główkach
rozklepanych na kształt prostokąta i kolcu przekroju prostokątnym (tabl. I 1).
Zabytki te nie są ele-mentem datującym.
Z żelaza wykonany jest również silnie skorodowany egzemplarz podkowy,
charakteryzującej się znaczną szerokością. analogiczne okazy datowane są ramowo na
II połowę XIII-XIV wieku (I 2).
Ceramika z gródka kochłowickiego wykonana była w całości z gliny białej,
charakteryzującej się dużą zawartością kaolinitu18 . Glinę tę, zaliczaną do surowców
o bardzo korzystnych cechach technologicznych, cechuje bardzo znaczny stopień
J. Rozpędowski, Gród a zamek w Polsce – problem genezy i typologii, w: Początki zamków w Polsce,
Wrocław 1978, s. 93.
17 Historia Śląska, red. K. Maleczyński, Wrocław-Warszawa-Kraków 1960, s. 427, 577.
18 R. Krzywiec, Technologia rzemiosła garncarskiego , t. 2, Poznań 1954, s. 5-11.
16
20
650
LAT
KOCHŁOWIC
ogniotrwałości. Jako domieszkę zastosowano tu drobnoziarnisty piasek. Część
wyrobów wykonana jest z gliny „tłustej”. Można tu zauważyć pewną regułę związaną
z techniką wykonania. Naczynia lepione i obtaczane posiadały bardzo dużą
domieszkę drobnoziarnistego piasku, natomiast naczynia toczone wykonane były
z gliny tłustej, prawie pozbawionej domieszki.
Obserwując ułamki naczyń można stwierdzić, jak już wspomniano, iż pewna ich
część lepiona była ręcznie i silnie obtaczana, część zaś toczona. Z pierwszym
sposobem łączą się dna ze śladami podsypki w postaci piasku lub popiołu. Po
podsypce z piasku pozostały na dnach wgłębienia po wykruszonych ziarenkach, zaś
po popiele ślady wygładzenia. Sposób drugi związany jest z fragmentami den, na
których występują ślady odcinania sznurkiem lub drutem. Przy wytwarzaniu naczyń
techniką taśmowo-ślizgową dno i zaczątek ścianki wygniatano z jednego kawałka,
a następnie dolepiano do niego wałek. Taki sposób budowania stosowano również
przy nadtaczaniu. Te zabiegi techniczne prześledzić można na dnach i przełamach
części przydennych, a także na fragmentach brzuśćów, gdzie wyraźnie oddziela się
warstwa nałożonej gliny. Wylepione ręcznie naczynia obtaczano na kole. W czasie
obtaczania do wyrównania i formowani krawędzi używano deszczułek lub
drewnianych noży, które stosowano także do odcinania dna od krążka.
Znaczna liczba fragmentów naczyń z gródka nosi wyraźne ślady toczenia.
W trakcie wykonywania naczyń techniką toczenia dno przytwierdzano całą powierzchnią do krążka, aby zapobiec zerwaniu naczynia z koła spowodowanym silnym
przeciwdziałaniem powstającym między ruchem koła a pracą rąk19. Na dnach tych
naczyń występują ślady ich odcinania od krążka za pomocą drutu bądź sznurka.
Naczynia pod względem barwy są mniej więcej jednolite. Przeważają białe, żółtokremowy, rzadziej szare. Wypalano je w atmosferze utleniającej. Nie stwierdzono
żadnego fragmentu wypalonego w atmosferze redukcyjnej.
Podstawową formą naczyń są garnki. Pod pojęciem tym rozumieć należy
naczynia, które służyły do gotowania pokarmów lub ich przechowywania20. Wśród
nich przeważały garnki bezuche. Zachowany fragmentarycznie materiał nie pozwala
na wydzielenie poszczególnych typów naczyń ze względu na proporcje bądź rodzaj
brzuśca. Wydaje się, iż znaczna ich część miała największą wydętość brzuśca powyżej
połowy naczynia. Dna garnków były płaskie lub lekko wklęsłe. Jeśli chodzi o ukształtowanie brzegów, to możemy wyróżnić dwie podstawowe ich formy:
19 W. Hołubowicz, Garncarstwo wiejskie na zachodnich terenach Białorusi,
20 R. Reinfuss, Garncarstwo ludowe, Kraków 1955, s. 31.
Toruń 1950, s. 159.
650 LAT KOCHŁOWIC
21
- brzegi tworzące kołnierz, zakończone ostrym żeberkiem o różnie modelowanych
krawędziach, posiadające wrąb na pokrywkę (tabl. I 3-6);
- brzegi wywinięte na zewnątrz z krawędziami zgrubiałymi, zaokrąglonymi (tabl. II
1-5).
Brzegi pierwszego typu mają analogie w materiałach ze Śląska: z Wrocławia21,
Prochowic (powiat legnicki) 22, gdzie datowane są od połowy XIII do XV wieku,
ponadto z terenów Polski południowej: Piekar23 , Tyńca24, Szaflar25, Krakowa26, gdzie
datowane są na XIV i XV wiek.
Brzegi typu drugiego, współwystępujące na wielu stanowiskach z typem
pierwszym, datowane są od połowy XIII do XV wieku27.
Poza garnkami wyróżnić możemy inne formy, które jednak występowały
w bardzo małym stosunku procentowym. Wśród nich znalazły się garnuszki oraz
dzbany. Fragmentaryczny stan zachowania nie pozwala wypowiedzieć się na temat
ich ogólnych proporcji.
Podstawowym elementem zdobniczym są dookolne żłobki oraz malowany
brązową farbą pojedynczy lub podwójny pasek. Naczynia zdobione ornamentem
malowanym pojawiają się na Śląsku już w końcu XIII wieku (Wrocław) 28 oraz
w połowie XIV wieku (Opole) 29. Od schyłku XIV wieku pojawiły się naczynia
malowane w Warszawie30. W Krakowie naczynia malowane najwcześnie w materiałach datowanych na koniec XV wieku, a w większych ilościach w zespołach
z wieku XVI. Ceramika ta importowana jest do Krakowa z terenów, gdzie występują
złoża biało wypalających się glin (okolice Chrzanowa, Kielce, Śląsk). Przypuszcza się,
iż zwyczaj malowania przyszedł do nas z Czech i Moraw, gdzie ceramika taka pojawia
J. Kaźmierczyk, Wyniki badań wykopaliskowych na dziedzińcu uniwersytetu we Wrocławiu,
„ Archeologia Śląska”, t. 2 (1959), s. 241-244.
22 W. Romiński, Otmuchów, powiat Grodków, „ Silesia Antiqua”, t. 16 (1974), s. 375-377.
23 G. Leńczyk, Grodzisko w Piekarach, w: Badania wykopaliskowe w Piekarach w powiecie krakowskim ,
Kraków 1939, s. 52-53, tabl. XVI.
24 G. Leńczyk, Wyniki dotychczasowym badań na Tyńcu, pow. Kraków, „ Materiały Starożytne”, t. 1 (1956),
s. 10, tabl. XXVII.
25 A. Wałowy, Materiały z badań archeologicznych na średniowiecznym zameczku w Szaflarach, pow. Nowy
Targ, „ Materiały Archeologiczne”, t. 2 (1960), s. 323-325, tabl. VII: 1, 4, 7.
26 A. Wałowy, Późnośredniowieczne garncarstwo krakowskie w świetle źródeł archeologicznych, „ Materiały
Archeologiczne”, t. 19 (1949), s. 46.
27 Ibidem, s. 78, tabl. VI, typ 7.
28 J. Kaźmierczyk, Wrocław lewobrzeżny we wczesnym średniowieczu, cz. II, Wrocław 1970, s. 287.
29 R. Jamka, Szczegółowe sprawozdanie z prac wykopaliskowych w Opolu za okres 1948-1949, „ Materiały
Wczesnośredniowieczne”, t. 1 (1949), s. 46.
30 J. Krupa, Garncarstwo warszawskie w wiekach XIVi XV, Wrocław 1967, s. 210.
21
22
650
LAT
KOCHŁOWIC
się w XIII wieku jako wynik kontaktów z Nadrenią. Nasilenie występowania tej ceramiki przypada głównie na tereny warowni i rezydencji31.
Ceramika malowana znana jest też z gródków średniowiecznych Opolszczyzny,
jej procent nie jest jednak tak wysoki, jak na gródku w Kochłowicach. Przytoczyć tu
można gródki w Domecku, Gołkowicach, Kielczy, Kostowie, Miejscu, Murowie
i innych miejscowościach32. Materiały, w obrębie, których występuje ceramika malowana, datowane są na XIII-XIV lub XIII-XV wiek.
Wśród materiałów ceramicznych nie stwierdzono – poza dwoma fragmentami
z plamkami z jasno zielonkawego szkliwa – naczyń z polewą. W trakcie badań natrafiono również na 2 fragmenty kafli płytkowych z jasnozieloną polewą. Jeden z nich
posiada ornament w postaci gwiazdek, na drugim zaś przedstawione są 2 ptaki
(koguty?), poniżej których występuje mur obronny z blankami i wieżami. Kafel
datować można na koniec XIV lub raczej XV wiek (tabl. II 6).
Gródek stożkowaty w Rudzie Śląskiej-Kochłowicach nie odbiega pod względem
datowania od innych obiektów tego typu. Biorąc pod uwagę materiał ceramiczny,
który jest charakterystyczny dla okresu od II połowy XIII do XIV wieku, a nawet
XV wieku możemy wyznaczyć dla gródka ramy chronologiczne. Fakt, iż jest on dość
jednorodny, podobnie jak i skład stratygraficzny, może wskazywać, iż obiekt nie był
dość długo użytkowany. Ogólnie możemy przyjąć, iż funkcjonował on w okresie od
II połowy XIII do XIV wieku lub może do początków wieku XV.
Za powyższym datowaniem przemawiają również źródła pisane. Wzmianka
o Kochłowicach pochodzi z roku 1369 i znajduje się w dokumencie podziału ziemi
bytomskiej, w którym położenie sąsiedniego bytomskiego Czarnego Lasu wyznaczono w kierunku „ Kochlewicz” 33 . Dokument z 1451 roku, zawierający informacje o zamianie dóbr Cochlowicze, będących własnością Wacława, księcia cieszyńskiego, nie
mówi nic o gródku, stąd wniosek, iż nie istniał on już w połowie XV wieku. Jak
z tego wynika granica chronologiczna obiektu nie wykracza poza I połowę XV
wieku34.
Wzmianka z 1467 roku potwierdza powyższy fakt. Dotyczy ona sprzedaży
gruntu obok kopca przez Stanisława Rudzkiego pana na Kochłowicach, który
31 A.
32 J.
Wałowy, Późnośredniowieczne garncarstwo… , s. 97.
Kaźmierczyk, K. Macewicz, S. Wuszkan, Studia i materiały do osadnictwa Opolszczyzny wczesnośredniowiecznej, Opole 1977, s. 112-113.
33 Codex Diplomaticus Silesiae, Bd 6: Registrum St. Wenceslai, Breslau 1865, s. 191-193; Bytom średniowieczny. Przekazy źródłowe 1123-1492, oprac. J. Drabina, J. Horwat, Z. Jedynak, Opole 1985, nr 144,
s. 142-145.
34 Codex Diplomaticus Silesiae, Bd 6, nr 228, s. 74; Bytom średniowieczny..., nr 237, s. 206.
650 LAT KOCHŁOWIC
23
sprzedaje „ fortgergczisko u kopca Kochlowskeho wedle stawu młynskeho” 35.
Analiza stratygrafii gródka w trakcie badań wykazała, iż gródek stanowił
funkcjonalnie jednorodne założenie architektoniczne bez widocznych zmian
przestrzennych, jak i śladów przebudowy. Materiał archeologiczny nie wykazał
osadnictwa wcześniejszego niż z II połowy XIII wieku, co świadczy, iż nie stanowi on
kontynuacji wcześniejszego osadnictwa obronnego. Okres jego użytkowania – jak się
wydaje – nie był długi, za czym przemawia dość jednorodny materiał zabytkowy.
Gródek pełnił funkcję siedziby rycerskiej. Z natury obronne położenie w powiązaniu z masywną wieżą drewnianą, jak i palisadą przydawało mu znacznych walorów
strategicznych. Przyczyną zniszczenia była pożoga, która pozostawiła po sobie ślad
w postaci intensywnej warstwy spalenizny. Brak militariów pozwala wysunąć przypuszczenie, iż bezpośrednią przyczyną pożaru nie był najazd zbrojny, lecz raczej
zaprószenie ognia lub uderzenie pioruna.
Bibliografia
Źródła archeologiczne:
Izba Muzealna im. Pelagii Kwapulińskiej przy Zespole Szkół Ogólnokształcących
nr 3 w Rudzie Śląskiej: gwoździe żelazne, nóż, fragmenty ceramiki.
Muzeum Miejskie im. Maksymiliana Chroboka w Rudzie Śląskiej: archiwalne
fotografie, fragmenty ceramiki, kafle piecowe, podkowa, gwoździe
(wypożyczone ze zbiorów Muzeum Górnośląskiego w Bytomiu).
Opracowania:
Dworak J. S., Grodzisko kochłowickie w: tenże, Kochłowice. Materiały do dziejów
miejscowości, 1974, [mps.], Biblioteka Śląska Dział Zbiorów Specjalnych, sygn. R
1828 III, k. 51-52.
Horwat J., Kilka uwag o Kochłowicach, „Rocznik Muzeum w Gliwicach”, t. VI,
(1990), Gliwice 1992, s. 279-280.
Noparlik P., Budowa, funkcja i losy średniowiecznego gródka stożkowego w Rudzie
Śląskiej-Kochłowicach, „Rudzki Rocznik Muzealny” 2007, Ruda Śląska 2008,
s. 91-106.
Pierzak J., Sprawozdanie z działalności Wojewódzkiego Konserwatora ds. Zabytków
Archeologicznych na woj. Katowickie za rok 1980, „Silesia Antiqua”, t. XXIV,
Wrocław 1982, s. 155-157.
35
J. Dworak, Kochłowice…
24
650
LAT
KOCHŁOWIC
Aneks 1
Rycina 1: Ruda Śląska – Kochłowice. Szkic sytuacyjny stanowiska
Ryc. 2: Ruda Śląska – Kochłowice. Plan gródka z naniesionymi wykopami
650 LAT KOCHŁOWIC
Ryc. 3: Ruda Śląska – Kochłowice. Wykop I odc. A, profil W
Ryc. 4: Ruda Śląska – Kochłowice. Wykop I odc. C, profil E
25
26
650
LAT
KOCHŁOWIC
Tablica 1: Ruda Śląska – Kochłowice. Artefakty
650 LAT KOCHŁOWIC
Kilka słów o autorze
dr Jacek Pierzak ukończył archeologię na Uniwer-
sytecie Jagiellońskim w 1974 r. Od tego czasu
prowadzi liczne badania wykopaliskowe, głównie na
stanowiskach z okresu średniowiecza na terenie Śląska
i Małopolski. Prowadził wieloletnie badania m.in.
w Sławkowie i Olkuszu. Jest także od wielu lat
pracownikiem biura Śląskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków w Katowicach. Prowadził również
badania za granicą, we Włoszech, na cmen-tarzyskach
etruskich. Jest autorem licznych opracowań poświęconych badanym stanowiskom i innych prac związanych
z archeologią średniowiecza.
27
28
650
LAT
KOCHŁOWIC
Marcin Smierz
(Ruda Śląska)
Najstarsze ślady działalności kościelnej w Kochłowicach
Na temat historii Kochłowic jak i tutejszej parafii powstało sporo znakomitych
opracowań. Nadal jednakże odnajdujemy „białe karty” w historii, które trudno
zapisać z braku relacji świadków lub archiwaliów. Taką właśnie „białą kartą” są
początki kochłowickiej parafii, których dokładne ustalenie było i jest dla wielu historyków nie lada wyzwaniem.
Dokumenty parafialne, a w szczególności księgi metrykalne, które mogłyby nam
nieco powiedzieć o najdawniejszych latach parafii, rozpoczynają się dopiero w 1661 r.
Tak więc okres przed tą datą możemy opisać tylko w sposób ogólny korzystając
pośrednio z innych źródeł, co z różnym skutkiem czynili badacze zajmujący się
historią Kochłowic.
Ludwik Musioł w swoich badaniach przeanalizował urbarz bytomski z 1532 r., w
którym nie znalazł żadnej wzmianki o istnieniu w tym czasie kościoła i proboszcza w
Kochłowicach1. Dokument ten wspomina jednak o płaceniu przez kochłowiczan
podatku mesznego na rzecz bliżej nieokreślonego proboszcza2. Musioł domniemywał,
iż może chodzić o proboszcza parafii św. Małgorzaty w Bytomiu. Teza ta wydaje się
poprawna, gdyż tereny obecnej Rudy Śląskiej prawie w całości przynależały w przeszłości do parafii bytomskiej. Jednak bardziej prawdopodobne jest to, że chodzi
o opłaty na rzecz kościoła w Bielszowicach, do którego parafianom kochłowickim
było znacznie bliżej i który prawdopodobnie istniał już w XV wieku3 . Wiemy,
bowiem, że w czternastowiecznych spisach parafii dekanatu bytomskiego nie widnieje
Ludwik Musioł (1892 – 1970), nauczyciel, historyk, archiwista. Autor wielu prac naukowych, monografii miejscowości czy parafii. Więcej na temat: S. Krupa, Ludwik Musioł (1892-1970) – szkic do portretu,
w: „ Szkice Archiwalno-Historyczne”, nr. 4 (2008), s. 48-69.
2 W tłum. z jęz. niemieckiego: „mesznego dawają swemu proboszczowi każdej po jednym czeskim
groszu”. Cyt. za. L. Musioł, Kochłowice. Gmina i parafia, Kochłowice 1964, [mps.]
3 Czas powstania parafii bielszowickiej jest trudny do określenia ze względu na brak jednoznacznych
źródeł. Wydaje się, iż istniała na początku XV, a może nawet w końcu XIV wieku. Z. Hojka,
R. Wawrzynek, Parafia pod wezwaniem św. Marii Magdaleny w Bielszowicach (XIV/XV w.-2003 r.), Ruda
Śląska 2003, s. 21-22.
1
650 LAT KOCHŁOWIC
29
ani kościół w Kochłowicach, ani sąsiedni w Bielszowicach4. Z kolei Jan Kudera, a za
nim Antoni Mańka określili czas powstania kościoła w Kochłowicach na rok 1515 5.
Data ta nie została jednak przez nich uzasadniona. Nie podali także źródła, na które
się powoływali6. Franciszek Godula ograniczył się tylko do stwierdzenia, że parafia
kochłowicka powstała w XVI wieku, zaś Jan Stefan Dworak pominął całkowicie
genezę parafii7.
Z 1529 r. pochodzi wzmianka o płaceniu przez mieszkańców Kochłowic dziesięciny na rzecz scholastyka krakowskiego w kwocie 2 ½ grzywny i 15 groszy polskich8 .
Była to na owe czasy kwota znacząca, co świadczy o zamożności mieszkańców.
Z kolei we wspomnianym już urbarzu bytomskim z 1532 r. znajduje się również zapis
o dziesięcinie snopowej lub zamiennie 5 złotych polskich9. Kwota jest porównywalna
z tą z roku 1529.
Ze względu na znaczną odległość z Kochłowic do Krakowa dziesięcina snopowa
była w następnych latach pobierana w ryczałcie. W okresie reformacji Kochłowice,
tak jak inne protestanckie miejscowości, zaprzestały płacenia dziesięciny. Zaś po
wojnie trzydziestoletniej scholastyk krakowski bezskutecznie próbował odzyskać
dziesięcinę z tych parafii. Świadczy o tym jego pismo z 21 czerwca 1679 r10.
Pierwsza wzmianka o ośrodku kultowym, a dokładniej kaplicy protestanckiej na
terenie Kochłowic pochodzi z 1598 r., kiedy to miała miejsce wizytacja kanoniczna na
terenie ziemi bytomskiej 11. Już ksiądz Józef Knosała w swojej pracy przytoczył tę
Monumenta Poloniae Vaticana. t. 3 Continet Analecta Vaticana 1202-1366, oprac. Jan Paśnik, Kraków
1914, s. 141-144; 213-216; 304-305; 353.
5 Jan Kudera (1872 - 1943), proboszcz w Brzezince, historyk, regionalista, autor prac związanych z Mysłowicami, Bieruniem. Badacz życia religijnego na Górnym Śląsku. Więcej na jego temat: K. Tałuć, Emil
Szramek, Jan Kudera, Konstanty Prus – pierwsze pokolenie badaczy śląskiego regionalizmu literackiego,
Katowice 2002, s. 71 – 96.
6 A. Mańka, Kronika Kochłowic i okolicy, Katowice 1925, s. 24.
7 Historia miast i parafii na Górnym Śląsku, oprac. F. Godula, b.m.w. b.r.w, s. 21.
8 W oryginalnym zapisie: Chochlewicze dec[imal] pec[unialis] mar[ca] 2 ½ gr[ossus] 15 Pol[onicalis]. Jedna
grzywna była równa 48 srebrnym groszom. Księga dochodów beneficjów diecezji krakowskiej z roku 1529,
red. Z. Leszczyńska-Skrętowa, Wrocław-Warszawa-Kraków 1968, s. 294
9 Jeden złoty polski był równy 30 groszom. W oryginalnym zapisie: „Zehend geben sie in garben von
allen getreil dem Scholasticus gen Krakau oder darfür 5 polnische gulden“.
10 L. Musioł, Kochłowice… ; S. Witkowski, Własność ziemska w kasztelanii bytomskiej w średniowieczu,
Katowice 2004, s. 57-58.
11 Archiwum Kurii Metropolitarnej w Krakowie (dalej AKM), Akta wizytacji dekanatu bytomskiego
i pszczyńskiego dokonanej w roku 1598 z polecenia Jerzego kardynała Radziwiłła biskupa krakowskiego, sygn.
A V Cap 19, fol 192. Ziemia bytomska w tym także Kochłowice mimo oddzielenia się w 1179 r. od
Małopolski do 1811 (formalnie do 1821 r.) należała do diecezji krakowskiej. Więcej na ten temat: Bytom
średniowieczny. Przekazy źródłowe 1123-1492, oprac. J. Drabina, J. Horwat, Z. Jedynak, Opole 1985;
4
30
650
LAT
KOCHŁOWIC
informację i na jej podstawie wywnioskował, iż kaplica kochłowicka powstała „na
krótko przed 1595 rokiem i była filią parafii bielszowickiej” 12. Jednak większość
badaczy przyjmuje, iż kaplica powstała w Kochłowicach ok. 1590 r. pod wezwaniem
Świętej Trójcy. Świadczy o tym protokół powizytacyjny sporządzony przez
archidiakona krakowskiego księdza Jana Foxa w roku 1619. W dokumencie tym
można znaleźć wzmiankę, iż kaplica powstała przed trzydziestu laty, czyli właśnie
około 1590 r13 .
Jako ciekawostkę warto przytoczyć przywilej lokacyjny Starej Kuźnicy z 1 maja
1394 r. Dokument ten został wystawiony przez książąt opawsko-raciborskich Jana II
Żelaznego i Mikołaja IV dla mistrza kuźniczego Henryka, który miał wybudować
kuźnicę żelaza. W tym przywileju zapisano także prawo zbudowania m.in. folwarku,
tartaku oraz kościoła14. Dlaczego kościół nie powstał, trudno odpowiedzieć, gdyż nie
odnaleziono do tej pory żadnych późniejszych informacji związanych z rozwojem
kuźnicy.
Kochłowice w okresie reformacji i powstanie katolickiej parafii
Wiek XVI dla Kościoła rzymskokatolickiego okazał się wielkim wstrząsem.
Wystąpienie w saksońskiej Wittenberdze augustiańskiego mnicha Marcina Lutra
spowodowało wybuch niezadowolenia z funkcjonowania instytucji Kościoła, jego
nadmiernego bogactwa i gorszącego trybu życia kleru. Niezadowolenie to narastało
od XIV wieku. Już w tym czasie niektórzy światlejsi duchowni jak np. John Wiklef
czy Jan Hus, dostrzegali potrzebę reformy i oczyszczenia Kościoła. Zostali oni jednak
wyłączeni z życia Kościoła ekskomuniką lub nawet straceni. Wszystko to spowodowało, że działalność Lutra dała początek nowemu wyznaniu – protestantyzmowi.
Reformacja w krótkim czasie rozprzestrzeniła się z Niemiec na inne kraje
Europy. Na Śląsk myśli reformacyjne trafiły wprost z Saksonii, gdzie w miejscowym
J. Rajman, Pogranicze śląsko-małopolskie w średniowieczu, Prace Monograficzne nr 245 (Akademia
Pedagogiczna im. Komisji Edukacji Narodowej w Krakowie), Kraków 1998, s. 90-91.
12 J. Knosalla, Das dekanat Beuthen O/S in seinem schlesischen Teil, Katowice 1935, s. 545.
13 AKM, Visitatio exterior A.R.D. Joannie Foxij I.V.D. archidiac. Cracov, Protonotarii Apostol. A. 1618
incepta et a.d. 1619 finita decanatuum Paczanov, Kiliansis, Sokolnensis, Andreoviensis, Wrocimov, Proszoviensis, Witowiensis, Bythomiensis et Pszczynensis ad Archidiaconatum Cracov. Pertinentium – Tomus 3.
Sygn. A V Cap 41, s. 144.
14 Sunderlich gebin wir em uf demselben smedwerke eine Kirche czu seczin und czu machin und einen
frommen prister czu haldin der seinen leutin und gesinde dorinnen mit den sacramenten berichte und recht tu
und sust nymand anders. Archiwum Państwowe Katowice oddział w Pszczynie, zesp. Archiwum Książąt
Pszczyńskich, sygn. II 4, bp.
650 LAT KOCHŁOWIC
31
uniwersytecie w Wittenberdze podejmowało naukę pokaźne grono studentów ze
Śląska. Sprzyjały temu także kontakty handlowe i kulturalne z tym regionem. Ponadto duży wpływ miała tolerancyjna polityka Habsburgów, która przejawiała się w dużej samodzielności książąt śląskich15. Duże znaczenie dla reformacji na Śląsku miało
opowiedzenie się Wrocławia po stronie nowego ruchu16. W okresie reformacji widoczny jest wzrost rangi Wrocławia i jego dominacja wśród śląskich miast. Wynikało
to z finansowania dynastii habsburskiej przez stolicę Śląska w zamian za zapewnienie
autonomii religijnej temu miastu.
Tak więc dominującym wyznaniem w XVI i pierwszej połowie XVII wieku na
obszarze Śląska stał się luteranizm. Pierwsze wzmianki pojawiają się już na początku
lat dwudziestych XVI wieku17. W krótkim czasie protestantyzm rozprzestrzenił się
z Wrocławia na sąsiednie księstwa. Na ziemi cieszyńskiej zyskał wsparcie księcia
Wacława III Adama (1545-1579), który rozłam w Kościele wykorzystał do poprawy
finansów swojego księstwa, nadszarpniętych wojną z husytami18 . W dobrach pszczyńskich ich właściciel Karol Promnitz wprowadził protestantyzm w 1568 r19. Z kolei na
ziemi bytomskiej pierwsza wzmianka o luteranach pochodzi z roku 1566, kiedy to
miejski kościół parafialny w Bytomiu został zajęty przez predykantów20. Zdaniem
innych badaczy wydarzenie to miało miejsce trzy lata później w 1569 r21. Działania te
były popierane przez właściciela dóbr bytomskich Jerzego von Ansbach Hohen15 Na terenie monarchii habsburskiej w przeciwieństwie do Rzeczypospolitej nie wydawano edyktów
zakazowych G. Wąs, Śląsk we władaniu Habsburgów, w: Historia Śląska, red. M. Czapliński, E. Kaszuba,
G. Wąs, R. Żerelik, Wrocław 2007, s. 143-158; O. Karzel, Die Reformation in Oberschlesien. Ausbreitung
und Verlauf, „ Quellen und Darstellungen zur Schlesischen Geschichte”, Bd 12, Würzburg 1979.
16 Już od schyłku średniowiecza widać w mieszkańcach Wrocławia chwiejną postawę w sprawach religii
w przeciwieństwie do konserwatywnego Krakowa. Częste konflikty z katolickimi duchownymi oraz
przenikanie różnych nurtów religijnych podczas kontaktów handlowych i kulturalnych, wpływały na tę
postawę.
17 W 1528 roku ówczesny właściciel ziemi tarnogórskiej Jan II Dobry w porozumieniu z margrabią
Jerzym von Hohenzollern – Ansbach, wydał przywilej górniczy tzw. „Ordunek górniczy". J. Piernikarczyk, Pierwsza polska ustawa górnica czyli „Ordonek Gorny”. Historyczny dokument Górnego Śląska
z 1528 r. , Katowice 1928.
18 Książęta śląscy chętnie wykorzystali okres reformacji do swoich celów. Poprzez sekularyzację
majątków kościelnych poprawiali stan finansowy księstwa. Reformacja na Śląsku przybrała szerszy
zasięg po zakończeniu wojen religijnych i zawarciu pokoju w Augsburgu (1555r.). W myśl jego
postanowień władca decydował, jaką religię będą wyznawać jego poddani (łac. Cuius regio, Eius religio –
czyj kraj, tego religia).
19 J. Bańka, Dekanat pszczyński w czasie reformacji protestanckiej i odrodzenia katolickiego na tle stosunków
kościelnych Śląska, Chorzów 1937, s. 22.
20 Predykant - kaznodzieja protestancki, odpowiednik stanowiska proboszcza.
21 W. Ślęzak, Bytom za rządów Hohenzollernów i Hencklów von Donnersmarck 1532-1742. Dzieje i zabytki,
32
650
LAT
KOCHŁOWIC
zollerna – gorliwego luteranina. Z jego woli mieszkańcy sąsiednich miejscowości,
dotychczas katolicy, przechodzili na nową wiarę. Podobnie było w Bielszowicach,
gdzie do miejscowego kościoła przynależeli parafianie z Kochłowic22. Tamtejszy
kościół przekształcił się w zbór protestancki z woli ówczesnych dzierżawców Jerzego
Bielszowskiego i Jerzego Rajskiego. Autorzy monografii parafii bielszowickiej datują
okres przejścia miejscowości na protestantyzm na lata 1584–1598 23 .
Z kolei pierwszą pewną wzmianką o protestantyzmie na obszarze Kochłowic jest
wspomniana już wcześniej notatka z wizytacji dekanatu bytomskiego w dniach 19-26
listopada 1598 r24. Przeprowadził ją Krzysztof Kazimierski, prepozyt tarnowski, na
zlecenie ówczesnego biskupa krakowskiego Jerzego kardynała Radziwiłła25.
Dokument ten wspomina, iż kaplica została zbudowana przed kilku laty na terenie
parafii Bielszowice, nie jest poświęcona i administrowana jest przez tego samego
odstępcę, co parafia26. Według większości badaczy historii Kochłowic kaplica
zborowa powstała około 1590 roku z inicjatywy Jerzego von Ansbacha Hohenzollerna. Tą przybliżoną datę potwierdza także notatka powizytacyjna z 1619 r27.
Trudno jest określić okoliczności powstania tej kaplicy, ze względu na brak lub
niezachowanie się materiałów z tego okresu. Można jednak przypuszczać, iż jednym
z powodów powstania kaplicy była znaczna liczba wiernych nowej religii. Drugim
powodem mogła być daleka droga do sąsiednich Bielszowic, gdzie znajdował się zbór.
Bytom 2000, s. 74-76; B. Kloch, Stosunki parafialne w czasach reformacji i kontrreformacji (do I połowy
XVIII wieku), w: Dzieje Orzesza, red. A. Drozdowski, Orzesze 2002, s. 78.
22 Konwersję ułatwiał fakt bardzo ewolucyjnego formowania się luteranizmu śląskiego i jego
początkowej dużej zbieżności za katolicyzmem (katolicy przyjmowali komunię pod dwiema postaciami,
w zborach nadal obecne były figury świętych itp.). Biskupi wrocławscy Jakub von Salza i Baltazar von
Promnitz godzii się na objęcie parafii przez duchownych (po uzyskaniu stosownej przysięgi), przeważnie
sympatyzujących z nurtem reformacyjnym tak jak np. w przypadku głównych parafii Wrocławia
(Mobain, Hess). J. Harasimowicz, „Ewangelicka Katedra” Habsburskiego Śląska, w: Z dziejów wielkomiejskiej fary. Wrocławski kościół św. Elżbiety w świetle historii i zabytków sztuki, red. M. Zlat, „ Acta
Universitatis Wratislaviensis”, Nr 1826, Historia Sztuki X, Wrocław 1996, s. 293-294; R. Fukala, Jan Hess
a počatky slezské refeormace, w: Śródmiejska katedra. Kościół św. Marii Magdaleny w dziejach i kulturze
Wrocławia, red. B. Czechowicz, Wrocław 2010, s. 345-354.
23 Z. Hojka, R. Wawrzynek, Parafia… , s. 23.
24 F. Maroń, Kościół na Górnym Śląsku w pierwszej połowie XVII wieku, „ Śląskie Studia HistorycznoTeologiczne”, XII (1979), s. 220-221.
25 Ks. Krzysztof Kazimierski, prepozyt tarnowski w latach 1584-1598, następnei biskup kijowski (15981618). W latach 1595-1598, dokonał wizytacji kanonicznej w 34 dekanatach diecezji krakowskiej.
B. Kumor, Dzieje diecezji krakowskiej do 1795 roku, t. 4, Kraków 2002, s. 91,93.
26 Tekst oryginału: Villa Kochlowice: Capella recentur aedificata intra parochiam Bieleczowice non
consencrata, per euisdem apostatam cum parochien administratur. AKM, sygn. A V Cap 19, fol. 192.
27 Tekst oryginału: Capella ibi est tituli sanctissmae Trinitatis, infra parochiam Bielczowice ab Annis circiter
triginta, non consecrate. AKM, Visitatio exterior A.R.D. Joannie Foxij... , sygn. A V Cap 41, s. 144.
650 LAT KOCHŁOWIC
33
O wspomnianym administratorze kaplicy wizytator napisał nieco więcej przy
opisie parafii w Bielszowicach. Administratorem parafii był Jan, poprzednio zakonnik cysterskiego konwentu w Jędrzejowie, który nie udzielał katolickich sakramentów, spowiadał grupowo i udzielał Najświętszego Sakramentu pod dwiema postaciami. Ponadto był żonaty i urodziło mu się dwóch synów i córka, którymi w opinii
nieprzychylnego mu wizytatora z Krakowa „bardziej się zajmował niż duszpasterstwem” 28 . Świadczy o tym wzmianka z 1601 r., w której odnotowano brak wykonywania czynności duszpasterskich; odprawiania nabożeństw i modlitw przez dłuższy
czas29.
W następnych latach kaplica w Kochłowicach stała się dominującą i zyskała
własnych pastorów, którzy przejęli także obowiązki duszpasterskie w zborze
bielszowickim30. Niestety zachowała się wzmianka tylko o jednym pastorze –
Sebastianie, byłym księdzu z krakowskiego kościoła Bożego Ciała na Kazimierzu.
Pastor ten został wymieniony w aktach wizytacyjnych dekanatu bytomskiego z 1619
r. Wizytacja ta została przeprowadzona przez Jana Foxa, archidiakona krakowskiego,
z polecenia biskupa Marcina Szyszkowskiego. Notatka poświęcona Kochłowicom
pochodzi z ustnej relacji proboszcza parafii w Michałkowicach – księdza Pawła
Werudzicha, gdyż zarządca dóbr bytomskich Piotr Berhardt nie wyraził zgody na
wizytację protestanckich zborów. Autor notatki napisał, że kaplica powstała przed
blisko trzydziestu laty a predykant przy kaplicy był utrzymywany przez pana na
zamku w Świerklańcu – Jana Jerzego Hohenzollerna. Odnotował także fakt jej
„zbezczeszczona przez odstępcę”, który wyrzucił z niej chorągwie, obrazy oraz
cyborium31. Podobnie było w Bielszowicach, gdzie wizytator napisał, iż „kościół
“[…] administrator per Iohannen apostatam ab ordine Cisterciensi, profugum ex conventur Andrzeioviensi, non ritu Catholico sacramenta administrantem. Dos ipsius occupatur per haeredes villae,
amovibilem administratorem tenentes et certum solarium eidem solvents. Rector semihaereticus Joannes …
apostate ab ordine cisterciensi profugum ex monasterio Mogilnensi non vitu catholico administrat sacramenta,
nempe turmatira confessions audit, cum generali confessione paenitentes recipit, sub utrazue sacramentum
Eucharistiae administrat. Uxorem habet et ex ea duos filios et filae”. AKM, A V Cap 19, fol 191.
29 Tekst oryginału: “ Vacat ecclesia in hac villa administratur per vagum presbyterum et hincind ita
fugitivum ut nullibi deprehendi posit. Decrevit sua Celsitudo monendos esse patronos ut infra fatalia iuris
idoneam personam ad ipsam instituendam prasentent. AKM, Liber continens decreta executiva visitatorum et
alia ad correctionem et reformationem vitae et morum cleni pertinentia, tempore felicis regiminis illustrissimi
et reverendissimi domini Bernardi Cardinali Maciejowski episcopi cracoviensis et ducis severiensis conscripta”
28
AKM, sygn. A V 4, fol. 14.
30 J. Knosalla, Das dekanat Beuthen... , s. 55.
31 Tekst oryginału: “ Capella ibi est tituli sanctissmae Trinitatis, infra parochiam Bielczowice ab Annis
circiter triginta, non consecrata. Dicitur autem a tribus annis ab haereticis esse receptam, favente factore
castri swierklinersis Marchionis Brandenburgensis. Est ibi quindam sacerdos Apostata qui defecit a fide
34
650
LAT
KOCHŁOWIC
marnie wygląda” 32. Powyższy zapis wyraża katolicki punkt widzenia oraz
niezadowolenie z powodu zajęcia dotychczas katolickiej świątyni. Dla protestantów
było to „uporządkowanie” kościoła z niepotrzebnych dla kultu przedmiotów, które
przysłaniają Boga. W miejscu tabernakulum postawiono ambonę, będącą centralnym
punktem w zborze. Z nią to wiązała się najważniejsza część nabożeństwa – kazanie.
Okres wojny trzydziestoletniej (1618-1648), nie był pomyślny dla rozwoju
Górnego Śląska. Większość właścicieli opowiedziała się za protestantami. Jednym
z nich był Jan Jerzy Hohenzollern, książę karniowski i pan ziemi bytomskiej, który
dowodził śląskimi wojskami w walce z katolickim cesarzem Ferdynandem II
Habsburgiem. Po przegranej przez protestantów bitwie pod Białą Górą 8 listopada
1620 r. został skazany na banicję i utratę dóbr. Cesarz ziemie księstwa bytomskiego
(Państwo Bytomskie) darował Łazarzowi I Starszemu Henckel von Donnersmarck
z Lewoczy jako zastaw za udzielone pożyczki33 . Krwawa pacyfikacja Czech przez
katolickie wojska pod wodzą Albrechta von Wallensteina spowodowała przeniesienie
działań wojennych na Górny Śląsk, który w okresie 1626–1632 był notorycznie
plądrowany przez obie strony biorące udział w wojnie. Na przełomie 1626 i 1627 r.
protestanckie oddziały pod dowództwem duńskiego wodza Ernesta Mansfelda
najechały ziemię pszczyńską i bytomską. Zniszczeniu uległ zamek w Pszczynie,
miasta Bytom i Gliwice oraz inne pomniejsze miejscowości34. Kochłowice
prawdopodobnie podzieliły los innych najechanych, grabionych i niszczonych
miejscowości. Poparciem tej tezy jest lokalne podanie o rzekomym stacjonowaniu
wojsk szwedzkich pod wsią w lasach u wylotu drogi na Stare Panewniki35.
catholica et ab ordine, in gratiam supradicti factoris Petri Bernad dicti qui apostata in eadem capella vexilla
confregit et ciborium destruxit, et imaginesquasdam concussit et eiecit (dopisane inną ręką) Retulit parochus
in Michalkovice infra scripto, dicitur quendam ministrum, post eiectionem imaginum in ecclesiam inductum,
altera die mortum esse”. AKM, sygn. A V Cap 41, s. 144. Powyższe sformułowanie użyte przez wizytatora
w protokole może świadczyć, iż pastor Sebastian bardzo poważnie podchodził do wskazań luterańskiej
reformy, a także, że był zaangażowany w życie parafii.
32 Tamże, s. 136.
33 A. Kuzio-Podrucki, Henckel von Donnersmarkowie. Kariera i fortuna rodu, Bytom 2003, s. 46 i nn.
34 K. Popiołek, Śląskie dzieje, Warszawa-Kraków 1981, s. 77. Autor przytacza dane o zniszczeniu na
Górnym Śląsku łącznie 36 miast oraz 1095 wsi. Ponadto w wyniku działań wojennych, epidemii i głodu
liczba ludność zmniejszyła się o około 30%.
35 Prawdopodobnie chodzi o rejon między ulicami Piłsudskiego i Poranną, w pobliżu hałdy KWK
Wujek - Ruch Śląsk. Podanie wydaje się prawdziwe, gdyż w sąsiednich miejscowościach np. w Bielszowicach czy Paniowach znajdują się kapliczki pochodzące z okresu wojny trzydziestoletniej, w miejscach
pochówku żołnierzy szwedzkich. J. Górecki, Życie religijne i zwyczaje bielszowickich górników, w:
H. Buszman, J. Górecki, A. Stania, B. Szwarcer, Kopalnia Węgla Kamiennego Bielszowice 1895-1996,
Katowice 1996, s. 18; D. Świtała-Trybek, J. Świtała-Mastalerz, Czarne anioły, tajemnicze lwy, magiczny
kamień... Podania ludowe z Rudy Śląskiej, Ruda Śląska 2005, s. 64.
650 LAT KOCHŁOWIC
35
Z roku 1629 pochodzi wzmianka o ostatnim pastorze kochłowickim Adamie
Materniusie. Autor Kroniki Miasta Bytomia napisał, iż predykanta osadzili Szwedzi
z oddziału Mansfelda36. Nie wiadomo, od kiedy dokładnie przebywał Maternius we
wsi, gdyż wzmianka o jego obecności pochodzi z okresu, gdy na Śląsku rozpoczyna
się okres kontrreformacji. 13 września 1628 r. burgrabia Karl Hannibal von Dohna
wydał w Bytomiu edykt nakazujący opuszczenie ziemi bytomskiej przez predykantów, zaś kilka miesięcy później cesarz Ferdynand II Habsburg wydał tzw. edykt
restytucyjny nakazujący zamknięcie wszystkich zborów protestanckich, opactw i fundacji na Górnym Śląsku, przejętych przez protestantów po 1555 r. 37 W wyniku tego
po 1629 r. w Kochłowicach jak i w sąsiednich Bielszowicach zostały zamknięte zbory,
a parafianie zostali pozbawieni duszpasterza prawdopodobnie aż do 1648 r. Opuszczenie okolic Kochłowic przez wojska Mansfelda dla duchownych katolickich
oznaczało szansę na odzyskanie dawnych wpływów. Walnie do tego przyczyniła się
działalność specjalnej komisji cesarskiej, która w 1631 r. została powołana w celu
wspierania kontrreformacji oraz przejmowania zborów. Nakładała ona także
kontrybucje na miasta oraz obowiązek zaopatrzenia przechodzących wojsk. Proces
rekatolizacji trwał wiele lat. Mimo tak długiego okresu jeszcze w XVIII wieku
odnotowywano w statystykach kościelnych znaczną liczbę protestantów. Dla Kochłowic przełomową datą był rok 1648, kiedy to decyzją ówczesnego ordynariusza
diecezji krakowskiej biskupa Piotra Gembickiego, powołano katolicką parafię, a samą
kaplicę przekształcono w kościół, pozostawiając takie samo wezwanie: Świętej
Trójcy38 . Nowo utworzona parafia swym zasięgiem objęła, poza Kochłowicami, także
Radoszów, Bykowinę, Kłodnicę, Halembę, Wirek, Nową Wieś oraz utworzone
w 1629 r. obszary dworskie Halemba i Niedźwiedziniec (Rys. 1) 39.
36 F. Gramer, Chronik der Stadt Beuthen in Oberschlesien , Beuthen 1863 s. 126. Faktycznie Mansfeld
zmarł w 1627 roku w Sarajewie podczas podrózy do Wenecji, zaś jego oddziały pozostawione bez
dowódców grasowały i plądrowały Śląsk przez kilka następnych lat.
37 6 marca 1629 r. M. Frisch, Das Restitutionsedikt Kaiser Ferdinands II. vom 6. März 1629. Eine
rechtsgeschichtliche Untersuchung, Mohr, Tübingen 1993.
38 Potwierdza to zapis w aktach wizytacyjnych bp Andrzeja Trzebickiego z 1665 roku. AKM, Acta
visitationis exterioris necnon inventaria ecclesiarum a. 1664 et 1665, sygn. A V Cap 47, s. 261 […] nam
antea ab annis 18 plus vel minus haec ecclesia ex capella mutata in parochialem ecclesiam ex consensu Loci
Ordinarii.
39 Później również do parafii włączono część obecnych Świętochłowic - Zgody (kolonię huty Falva i
kopalni Deutschland), Thurzo Kolonię (rejon kopalni Hugo-Zwang, następnie Wirek) oraz część
późniejszego Chorzowa Batorego (Hajduki).
36
650
LAT
KOCHŁOWIC
Prawdopodobnie w tym samym roku jeszcze został delegowany komendarz
(administrator) do nowej parafii - ksiądz Krzysztof Patkowicz40. Jednak wspomniany
został on dopiero 9 sierpnia 1656 r. przy okazji chrztu syna Jana Szczepanowskiego
nauczyciela przykościelnej szkoły41. O samym księdzu źródła nic nie mówią. Można
przypuszczać, iż pochodził z małopolskiej rodziny szlacheckiej, gdyż w tym okresie
na Śląsku znaczny odsetek protestantów spowodował brak powołań lokalnych. Jego
posługa duszpasterska w Kochłowicach trwała najpraw-dopodobniej do 1660 r., czyli
do momentu delegowania nowego księdza dla parafii. Dużo więcej informacji
mogłyby nam przynieść protokoły z wizytacji w 1657 r.; pierwszej po wojnie
trzydziestoletniej. Niestety wizytacja ta nie objęła wszystkich parafii w dekanacie
bytomskim, w tym Bielszowic i Kochłowic42.
Warto również zaznaczyć, iż w Archiwum Kurii Metropolitarnej w Krakowie
w zespole akt oficjalatu pod datą 9 maja 1659 r. znajduje się zapis o nominacji proboszczów dla parafii w Kochłowicach i Bielszowicach. Niestety jest on szczątkowy
a miejscami nieczytelny. W tym zapisie pojawia się również osoba księdza Walentego
Zabłockiego. Nie wiadomo jednak, czy był jednym z nominowanych proboszczów
czy osobą sporządzającą notatkę43 . Pewne jest, iż zapis ten nie jest notatką z wizytacji
parafii tak jak ocenił to ksiądz Alojzy Koziełek w swojej pracy44.
Pierwszym stałym proboszczem świeżo powstałej parafii kochłowickiej został
w 1660 r., pochodzący ze szlachty małopolskiej (z Turzy koło Ciężkowic) ksiądz
Stanisław Turski45. To za jego posługi założona została pierwsza metryka chrztów.
Autorzy monografii parafii bielszowickiej postawili hipotezę, iż opieką tamtejszej parafii zajmował się
ksiądz z Kochłowic. Z. Hojka, R. Wawrzynek, Parafia… , s. 24.
41 Wpisu o księdzu Patkowiczu do metryk dokonał jego następca i pierwszy proboszcz ksiądz Stanisław
Turski. Tekst zapisu: Laurentius baptisatus est filius Joannie Scepanowski, Rectoris Ecclesiae Hochlovicensis,
40
per Rdum Patrem Kristophorum Patkowicz, commendarium Ecclesiae Hochlovicensis Patroni fuerunt:
Valentinus Lisak et Agnes Musialka de Hochlowicze 1656 die 9 Augusti Stanislaus Bernardus Turski de Turze,
plebanus Hochlovicensis inscripsit in memoriam. AAKat, IHS Maria 1661 Liber Baptisatorum perme
Stanislaum Berardur Turski de Turze Parochu[m] Hochlowicensis scriptus ad Anno domini[dni-] 1661 die 11
Julij In Parochialem, fol. 19.
42 AKM, Visitatio ecanatus bytomiensis a perillustri ac reverendissimo domino Nicolao Oborski dei et
apostolicae sedis graa episcopo Laodicensi suffraganeo Archidiacono vicario spiritualibus et officiali generali
Cracoviensi Anno Dominii [1657], sygn. A V Cap 46.
43 AKM, sygn. A O 8, fol. 2.
44 A. Koziełek, Kochłowice… ,
s. 108. Zapis z wizytacji byłby umieszczony razem z innymi w księgach
wizytacyjnych, a nie jedynie w Akta Officiale.
45 Obecnie wieś nazywa się Tursko. Położona jest w województwie małopolskim, powiat tarnowski.
650 LAT KOCHŁOWIC
37
Zaś 3 maja 1670 r. dokonana została przez biskupa sufragana Mikołaja Oborskiego
konsekracja kościoła46.
Podsumowując: niepełne informacje na temat działalności kościelnej w Kochłowicach z odległych lat pozwalają jedynie w ogólny sposób nakreślić sytuację religijną
na tym obszarze. Powstały w ten sposób obraz jest jednak niewystarczający, dlatego
należy go uzupełnić o relacje i opracowania odnoszące się do toczących się w opisywanym okresie w skali makro tj. całego Śląska.
46 Konsekracja odbyła się w święto znalezienia krzyża świętego. Świadczy również o tym zachowany
spis wydatkówponiesionych przez Radę Miasta Bytomia w związku z pobytem w okresie 9 lipca – 2 października 1670 r. bp Mikołaja Oborskiego w Bytomiu i poświęceniem tamtejszych byłych świątyń
protestanckich. AP Kat, zespół Akta Miasta Bytomia, sygn. 5895; A. Koziełek, Kochłowice… , s. 112.
38
650
LAT
KOCHŁOWIC
Aneks 2
Rys. 1: Zasięg nowopowstałej w 1648 r. parafii kochłowickiej
650 LAT KOCHŁOWIC
Kilka słów o autorze
Marcin Smierz, urodzony w 1988 roku w Rudzie
Śląskiej. Student historii na Uniwersytecie Śląskim.
Jego zainteresowania badawcze skupiają się wokół
historii gospodarczej Górnego Śląska, ze szczególnym
uwzględnieniem okresu XIX i XX wieku. Interesuje
się także historią kościoła na Śląsku oraz
zagadnieniami z pogranicza archiwistyki. W chwili
obecnej jest koordynatorem projektu „Ocalić od
zapomnienia”, którego celem jest stworzenie fotograficznej dokumentacji postindustrialnego Górnego
Śląska. Członek stowarzyszenia Genius Loci – Duch
Miejsca i Studenckiego Koła Naukowego Historyków
Uniwersytetu Śląskiego. Uczestnik kilkunastu ogólnopolskich i międzynarodonwych konferencji naukowych, autor szeregu publikacji naukowych (m.in.
Powstania Śląskie i plebiscyt we współczesnej świadomości historycznej studentów Uniwersytetu Śląskiego
w Katowicach, Początki reformacji na Górnym Śląsku
w świetle wydarzeń w dekanacie bytomskim i Rudzkie
Gwarectwo Węglowe jako element koncernu Ballestrema. Założenia, struktura i funkcjonowanie do
wybuchu II wojny światowej).
39
40
650
LAT
KOCHŁOWIC
Anna Badura
(Katowice)
Kochłowiczanie w wiekach XVII - XIX
Celem niniejszego artykułu jest przybliżenie portretu kochłowiczan XVII-,
XVIII- i XIX-wiecznych i krótkie scharakteryzowanie ich stylu życia. Pod pojęciem
„kochłowiczanie” będę rozumieć mieszkańców ówczesnej parafii, a więc terenu
obejmującego sześć wsi: Kochłowice, Halembę, Nową Wieś, Bykowinę, Radoszów
i Kłodnicę.
Pierwsza informacja niech będzie odpowiedzią na pytanie o źródło naszej wiedzy
na ten temat. Najpełniej opisują kochłowiczan z tego minionego okresu źródła
metrykalne, a więc księgi chrztów, ślubów i zgonów (pogrzebów). Wartość badawcza
ksiąg metrykalnych jest ogromna1. Tematy, które dzięki zawartym w nich informacjom możemy podjąć, to przede wszystkim zagadnienia związane z ruchem
naturalnym ludności (sezonowość chrztów, ślubów i zgonów; wiek nowożeńców
i zmarłych; interwały proto- i intergenetyczne; przyczyny zgonów). Możemy
przyjrzeć się też stosunkom społecznym, takim jak: mody na imiona i ich występowanie; odległość w czasie pomiędzy narodzinami a chrztem w zależności od
pochodzenia społecznego rodziców dziecka i – analogicznie – odległość pomiędzy
zgonem a pochówkiem w zależności od np. wieku zmarłego; charakter związków
małżeńskich (pierwsze lub powtórne); społeczny awans, dziedziczenie pozycji
społeczno-zawodowej lub spadek do „drugiej ligi”; krąg znajomych na podstawie
ustalenia związków pomiędzy świadkami a nowożeńcami i rodzicami a chrzestnymi.
Można nawet spróbować wskazać pewne antagonizmy lub sojusze wewnątrzparafialne, występujące pomiędzy mieszkańcami poszczególnych wsi. Dane z metryk
pozwalają uchwycić dość delikatne kwestie związane z moralnością – w tym przypadku mowa o nieślubnych dzieciach i losach ich matek: czy społeczność, w której
żyły potępiła je, czy też zdołały ułożyć sobie życie.
I. Gieysztorowa, Inwentaryzacja zachowanych ksiąg metrykalnych XVII – XVIII, „ Przeszłośc Demograficzna Polski”, t. 13 (1981), s. 117; Eam, Niebezpieczeństwa metodyczne polskich badań metrykalnych XVII –
XVIII wieku, „ Kwartalnik Historii Kultury Materialnej”, R. 19 (1971), nr 4, s. 561; E. Klisiennwicz,
Wartość metryk kościelnych dla badań onomastycznych na przykładzie ksiąg parafialnych z Rudawy koło
Krakowa z lat 1570 – 1897, w: Warsztat współczesnego onomasty, Kielce 1983, s. 30.
1
650 LAT KOCHŁOWIC
41
Najstarsza znana księga metrykalna parafii kochłowickiej to księga chrztów,
założona w 1661 roku przez ówczesnego proboszcza, ks. Stanisława Bernarda
Turskiego. Później, bo w 1697 r., zaczęto prowadzić księgę ślubów. Jako ostatnia
powstała seria ksiąg zgonów – pierwsze znane zapisy pochodzą z roku 1710. Te
podstawową bazę danych uzupełniają inne źródła: księgi kasowe kościoła
parafialnego, prowadzone w latach 1736 – 1774, protokoły z wizytacji przeprowadzanych w Kochłowicach w latach 1657, 1665, 1720 i 1792, księga bractwa
szkaplerznego z Bytomia (XVII – XIX w.), a także pojedyncze dokumenty opisujące
np. spory mieszkańców parafii prowadzone z hrabiami Henckel von Donnersmarck
czy z sąsiadami, wykazy finansowe czy nawet XVII-wieczna obdukcja zwłok.
Jacy byli ludzie żyjący w parafii kochłowickiej w drugiej połowie XVII, XVIII
i na początku XIX wieku? Podejmując próbę przeanalizowania kolei życia typowego
mieszkańca tej górnośląskiej parafii od jego urodzin do śmierci, otrzymany
następujący obraz:
Był on poddanym bytomsko-siemianowickiej linii rodu Henckel von Donnersmarck; przed 1740 rokiem mieszkał w państwie Habsburgów, a po tej dacie na
obrzeżach państwa pruskich Hohenzollernów. Był członkiem stosunkowo młodej
wspólnoty parafialnej, bo najprawdopodobniej parafia kochłowicka powstała wkrótce
po wojnie 30-letniej 2. Kilka pokoleń parafian poświęciło siły i środki materialne, aby
przejętą po protestantach kaplicę doprowadzić do takiego stanu, aby można w niej
było godnie odprawiać nabożeństwa. W 1665 roku wizytator opisał ją jako ubogą,
zaniedbaną, bez żadnych ozdób, z brudnymi ścianami i przepuszczającym deszcz
dachem. Otoczenie wyglądało podobnie, bo ogrodzenie wokół cmentarza również
było zrujnowane3 . Następne dziesięciolecia to kolejne remonty: 1698 r. – pokrycie
dachu gontami, 1709 r. – odnowa parkanu wokół świątyni, 1716 r. – nowe organy.
W międzyczasie znane i anonimowe osoby przekazywały w darze alby, ornaty czy
vela. Przez cały wiek XVIII funkcjonowała przy kościele grupa osób zaangażowanych
w codzienne życie parafii: kościelni, organiści, osoby odpowiedzialne za drobne
reparacje (cieśla, murarz, stolarz) i czystości strojów liturgicznych (krawiec, praczki),
ludzie zaopatrujący świątynię w oleje święte i świece. Możliwe, że mieszkaniec
parafii, którego obserwujemy, nie ograniczał się do uczęszczania wyłącznie do
kościoła parafialnego. Pośród XVIII-wiecznych kochłowiczan dość popularne było
F. Maroń, Parafia górnośląska w pierwszym ćwierćwieczu XVIII w. , „ Śląskie Studia HistorycznoTeologiczne”, V (1972), s. 203.
3 Tenże, Materiały źródłowe do dziejów Kościoła w obecnej diecezji katowickiej. Protokoły wizytacyjne z 1665 r.,
„ Śląskie Studia Historyczno-Teologiczne”, IX (1979), s. 290.
2
42
650
LAT
KOCHŁOWIC
Bractwo Szkaplerza NMP w Bytomiu: w latach 1725 – 1814 zapisało się do niego 614
parafian, najwięcej z rodzin Kołodziej, Kurzeja, Krzyscik, Zdebel, Wypior, Aleksa
i Krząkała.
Nasz bohater (lub bohaterka) - jeśli urodziłby się w rodzinie kochłowickiej lub
radoszowskiej - miałby najprawdopodobniej na nazwisko Kołodziej, Aleksa, Baron
(Baran), Duda (Dudzik), Dyrda, Gieiza, Janusz, Krząkała, Krzykowski, Kuna,
Kurzeja, Labus, Mercik (też w Kłodnicy), Miliczek, Muszkietarz, Nowak, Pluta,
Wicik, Wilk, Żemła albo Żydek. Gdyby rodzice mieszkali w Halembie, pewnie
nosiłby nazwisko Bubała, Bursczka, Fityka, Franiel, Gruczyk, Nalepa, Niewidok lub
Szweda. Parafianin urodzony w Nowej Wsi mógłby się nazywać Figulus, Herys,
Hewlik, Krzemyk, Krzyscik, Stacha, Swierkta, Wypior czy Zdebel. W Bykowinie
popularne były nazwiska Filip (Filipek) i Kilka, a w Kłodnicy Gruchel, Malurdy,
Manka oraz Miesczanin.
Imię wybrane przez rodziców byłoby niemal na pewno (93,9%) związane z przypadającym w okolicy dnia urodzin wspomnieniem jakiegoś świętego: najchętniej
nadawanymi imionami, poczynając od stycznia, były: Agnieszka, Paweł, Błażej,
Walenty, Maciej, Grzegorz, Józef, Wojciech, Jerzy, Zofia, Jan, Antoni, Magdalena,
Małgorzata, Jakub, Wawrzyniec, Bartłomiej, Mateusz, Michał, Jadwiga, Urszula,
Franciszka i Franciszek, Szymon, Katarzyna, Elżbieta, Cecylia, Marcin, Andrzej,
Barbara, Mikołaj, Ewa i Tomasz. Ponadto imieniem, które bardzo chętnie (i przez
cały rok) nadawano dziewczynkom, było imię Maria (Marianna, Maryna). Warto
dodać, że przeciętny noworodek dostawał tylko jedno imię, ponieważ zwyczaj
nadawania imion kolejnych upowszechnił się dopiero w kolejnych wiekach.
Sakramentu chrztu udzielano małym kochłowiczanom jeszcze w dniu narodzin
(61 – 97%); rzadkością były chrzty późniejsze. Kiedy przyszła na świat większość
kochłowickich parafian? Najwięcej w miesiącach: styczniu, lutym, marcu i październiku 9 – 10%; najmniej zaś od kwietnia do sierpnia, 6 – 7%. Jeśli potomek był
dzieckiem pierworodnym, to najczęściej przychodził na świat 18 – 21 miesięcy po
ślubie rodziców; jeśli miał już rodzeństwo, to średnia różnica wieku wynosiła między
nimi 32 – 37 miesięcy. Statystyczny mały kochłowiczanin miał troje lub czworo
rodzeństwa, ale zdarzali się oczywiście tak jedynacy, jak rodziny z 8 – 10 dzieci.
Niestety, dzieci, którym udało się dożyć swoich piątych urodzin stanowiły
jedynie połowę wszystkich urodzonych; do końca pierwszego roku życia umierało
prawie 20% noworodków, pozostałe 30% w ciągu kolejnych czterech lat. Najczęstszą
przyczyną zgonów w tych grupach wiekowych były rozmaite choroby układu
pokarmowego i układu oddechowego, a także odra i ospa. Jako przyczynę wielu
zgonów podano też drgawki i konwulsje. Najwięcej dzieci umierało wbrew pozorom
650 LAT KOCHŁOWIC
43
nie w miesiącach zimowych, ale w okresie od kwietnia do września, kiedy notowano
największą zachorowalność (ze skutkiem śmiertelnym) na choroby układu pokarmowego, odrę i ospę.
Jeśli nasz kochłowiczanin szczęśliwie przeżył najniebezpieczniejszy okres, to
kolejne lata życia spędzał u boku rodziców, ucząc się zawodu, który oni sami
wykonywali. Większość mieszkańców parafii zajmowała się oczywiście uprawą roli,
ale można było też spotkać inne grupy społeczne. I tak: Kochłowice były wsią ludzi
najlepiej sytuowanych – to tutaj mieszkało najwięcej kmieci (a więc najbogatszych
chłopów) w całej parafii, tutaj skupiała się parafialna elita – karczmarze, kowale,
młynarze, organiści i sołtysi. Istniała oczywiście grupa komorników i parobków, ale
większość stanowili ci pierwsi.
Najbliższa Kochłowicom wioska – Radoszów – również był zamieszkały przez
ludność rolniczą, choć znajdującą się w ówczesnej hierarchii na niższym, trzecim
stopniu zamożności (chałupnicy). Mamy tam też grupę związaną z lasem (myśliwi)
i hodowlą owiec.
Wyraźnie rolniczy charakter miała też Bykowina: tu największą liczbę rolników
stanowili zagrodnicy (drugie miejsce w hierarchii zamożności), potem chałupnicy
i kmieca rodzina Krzemyków. Mieszkańcy Bykowiny zmonopolizowali jedno z rzemiosł występujących na terenie parafii, mianowicie kamieniarstwo, a w latach 30-tych
i 60-tych XVIII wieku na terenie tejże wsi mieszkał sołtys i karczmarz (Bartłomiej
Kurzeja, Walenty Manka).
Zupełnie inaczej rozwijały się pozostałe trzy wsie parafialne, zdeterminowane
niejako przez istniejącą w Halembie od co najmniej połowy XV stulecia kuźnicę;
w latach 1718 – 1804 kompleks kuźniczy rozrósł się i na przełomie wieków składał się
z wielkiego pieca i dwóch fryszarek – do pracy w nim zaangażowanych było zapewne
około 30 osób4. Osoby pracujące w samej kuźnicy to przede wszystkim kowale
i grupa określana ogólną nazwą kuźników; ci mieszkali głównie w Halembie. Poza
nimi w Halembie spotykamy też inne zawody, pośrednio służące funkcjonowaniu
tego „zakładu przemysłowego” - węglarzy, zajmujących się wypalaniem węgla drzewnego oraz kopaczy rudy. Obok pracowników kuźnicy w Halembie żyła grupa rolników – zagrodników i chałupników, brak natomiast było kmieci.
Podobną strukturę zawodową zauważyć można w Kłodnicy: obok kilku rodzin
zagrodniczych, chałupniczych i komorniczych mamy tam sporą grupę węglarzy
4 Szacuje się, że przy świeżarce zatrudnionych mogło być bezpośrednio 4–6 osób, a przy wielkim piecu
8 – 15. W. Długoborski, Ekonomika górnośląskiego hutnictwa w XVIII wieku, „ Zeszyty Naukowe Wyższej
Szkoły Ekonomicznej w Katowicach”, nr 19 (1963), s. 46.
44
650
LAT
KOCHŁOWIC
i młynarzy (od co najmniej 1712 r.). Również większość mieszkańców Nowej Wsi
związała swoje zawodowe losy z przemysłem: mamy tu przede wszystkim węglarzy,
kopaczy rudy i kowali, a na przełomie XVIII i XIX w. stąd właśnie rekrutowała się
największa liczba górników. Ludność rolnicza była tu mniej liczna, a reprezentowali
ją głównie chałupnicy; przez całą drugą połowę XVIII w., funkcjonował tu młyn.
Jak układały się relacje pomiędzy mieszkańcami poszczególnych wsi wchodzących w skład parafii? Na podstawie analizy miejsca pochodzenia małżonków,
wybieranych przez nich świadków ślubów a także związków pomiędzy miejscem
zamieszkania rodziców i rodziców chrzestnych można wysunąć wniosek o pewnych
antagonizmach wewnątrz parafii. Najbardziej „zamknięte” na sąsiadów były Kochłowice, Halemba i Nowa Wieś; mieszkańcy tych wiosek najchętniej żenili się między
sobą, najczęściej też wybierali świadków spośród najbliższych sąsiadów.
Wyraźnie widać też pewne strefy wpływów: Radoszów na przykład bardzo silnie
ciążył ku Kochłowicom, Kłodnica ku Nowej Wsi i Halembie. Wydaje się, że
najsilniejsza rywalizacja przebiegała na linii Kochłowice – Halemba. Przypuszczalnie
obie te wsie miały ambicje do przewodzenia w parafii – jedna z racji bliskości dworu
zarządcy kuźni, druga z powodu istnienia ośrodka religijnego i kulturowego, jakimi
były kościół i szkoła. Jeśli chodzi natomiast o wybór grona znajomych (w tym
wypadku chrzestnych), to pochodzili oni zazwyczaj z podobnego kręgu społecznozawodowego, co rodzice dziecka5. Bogatsze warstwy (kmiecie, zagrodnicy) chętnie
otaczały się osobami z tych dwóch grup, chałupnicy często prosili zagrodników,
komornicy komorników, chałupników i zagrodników. Wzajemna wymiana następowała także pomiędzy zagrodnikami i pracownikami kuźnicy – jest to zapewne związane z faktem zamieszkiwania kuźników i największej liczby zagrodników w jednej
wsi.
Kiedy kochłowiczanin osiągnął odpowiedni wiek – a dla kobiet było to średnio
26, dla mężczyzn 30 lat – zakładał własną rodzinę. Dla panien i kawalerów czas ten
nadchodził nieco wcześniej od pozostałych (24,3 oraz 27,1), natomiast wdowy
i wdowcy byli zazwyczaj starsi i ich wiek w chwili ponownego małżeństwa wynosił
odpowiednio 38,5 i 44,3 lata. Zdarzały się oczywiście wyjątki, bo np. najmłodsza
panna wyszła za mąż mając lat 14 (Agnieszka Kucz z Kochłowic za Jana Nowaka
Podobnie w: J. Gawrysiakowa, Praktyki religijne w XIX w. (na podstawie metryk z parafii Rudka, powiat
Bielsk Podlaski), „ Roczniki Humanistyczne”, t. 18 (1970), z. 2, s. 90; zupełnie inaczej skład chrzestnych
5
przedstawiał się w Kochłowicach w XIX wieku, kiedy to – w chrztach dzieci chłopskich – jako chrzestni
występowali przede wszystkim komornicy. P. Kwapulińska, Ludność parafii kochłowickiej w latach 1801 –
1900, Wrocław 1998, s. 60.
650 LAT KOCHŁOWIC
45
w 1794 r.), ale w sumie żon–nastolatek nie było wiele (10,3% w całym badanym
okresie); najmłodszą wdową, ponownie zawierającą małżeństwo była Jadwiga Baron
(20 lat). Co do kawalerów, to wśród nich nastolatków było jeszcze mniej, bo zaledwie
0,5% (4 osoby).
Jeśli dla obojga narzeczonych ślub był pierwszym związkiem, to istniało 70%
prawdopodobnieństwo, że mąż będzie starszy od żony. Jeśli kawaler żenił się
z wdową, to większa była możliwość (73,4%), że to właśnie on będzie młodszy.
W małżeństwach wdowców i wdów to mężczyzna był starszy (87,1%), a w związkach
wdowców i panien tylko 3,7% kobiet było starszych od mężów.
Wybór momentu zawarcia związku małżeńskiego był niezwykle silnie
zdeterminowany przez kalendarz liturgiczny i przyrodniczy: obserwowany przez nas
kochłowiczanin na 60% wybrałby na ożenek styczeń lub luty, ewentualnie listopad –
w tym jesiennym miesiącu pobierało się 9,4% par. Od 2 do 6% narzeczonych
wybierało któryś z pozostałych sześciu miesięcy od maja do października; nikt nie
stanął na ślubnym kobiercu w grudniu, a w marcu zrobiło to 0,8% par, w kwietniu –
1,2%. Wyborem pory roku kierowała jeszcze jedna zależność, a mianowicie stan
cywilny nowożeńców: śluby pierwsze zawierano przede w wszystkim w karnawale,
zaś powtórne w kolejnych miesiącach. Spośród dni tygodnia na ślub najchętniej
wybierano poniedziałek (47,6% - 433 z 903 par), niedzielę (28,3% - 258 par) i wtorek
(17,7% - 161 par). W tak popularną dziś sobotę ślubów był tylko 1 procent.
Większość, bo 73% zawieranych małżeństw stanowiły związki kawalerów i panien;
13% małżeństw to związki wdowców z pannami, 8% - kawalerów z wdowami, a 6%
wdowców i wdów.
Ostatnie informacje, jakie dzięki księgom metrykalnym możemy o kochłowiczanach minionych wieków uzyskać, są związane z ich śmiercią: chorobą, wiekiem
i czasem, w jakim zmarli. Jeśli chodzi o przyczyny zgonów, to brakuje pewnej
medycznej wiedzy: w Kochłowicach w tym czasie nie było lekarza, a przyczynę
śmierci podawali proboszczowi członkowie rodziny, kierując się w swoich sądach
jedynie zaobserwowanymi objawami. Wiele jest zatem „jednostek” chorobowych,
których współczesna medycyna by nie uznała – np. katar, puchlina, osłabienie.
Najliczniej umierano na różnego rodzaju choroby układu pokarmowego
(zatrucia, robaki, biegunki, zatwardzenia i skręt kiszek: 19% zgonów), przy czym
częściej zapadali na nie mężczyzni (59,6%); ponad 80% zgonów na te choroby zawierało się w grupie wiekowej do 4 roku życia. Drugą co do częstości przyczyną zgonów
była odra – i jak już wspomniano – zbierała ona żniwo wśród dzieci (16,4%). Na
trzecim miejscu były choroby układu oddechowego (choroby gardła, katar, kaszel –
13,9% (znów częściej umierali mężczyźni – 55,2%), następnie osłabienie, wymieniane
46
650
LAT
KOCHŁOWIC
jako przyczyna zgonów przede wszystkim osób starszych i małych dzieci. Około 7%
osób (w tym połowa to kobiety) umierało na puchliny i z powodu wieku. W dalszej
kolejności plasowała się gruźlica (6%), ospa (5,4%), gorączka (5,1%). Stosunkowo
niewiele zgonów kobiet nastąpiło w wyniku porodu lub w połogu (30 z 1589
przebadanych przyczyn, tj. 1,8%).
Jeśli chodzi o sezonowość przyczyn zgonów, to w pierwszych czterech
miesiącach roku panowały – ze skutkiem śmiertelnym – głównie choroby układu
oddechowego (przewlekły kaszel, ból gardła, zapalenie) i różnego rodzaju gorączki
(wewnętrzne, piersiowe, nerwowe), które ponownie stawały się przyczyną większej
ilości zgonów od października. Przełom roku i lipiec był także okresem, w którym
chłód, brak słońca i problemy z żywnością na przednówku oraz upały w lecie
powodowały wyczerpanie organizmu. Osoby starsze (powyżej 55 roku życia) nie
były najczęściej w stanie podołać tym problemom, i to one stanowią aż 80% zmarłych
w wyniku wyczerpania i zaawansowanego wieku. Czas zimy był także bardzo
niebezpieczny dla ludzi chorych na gruźlicę, których zimno i wilgoć zabiły najwięcej
od grudnia do maja. Okres letni sprzyjał z kolei rozwojowi chorób układu
pokarmowego (choć liczba zgonów z tego powodu była wysoka przez cały rok) oraz
różnych puchlin. Późna wiosna i lato sprzyjały także przenoszeniu i rozwijaniu
wirusa ospy i odry wśród dzieci, a latem i wczesną jesienią częściej niż w pozostałych
porach roku umierano na różnego rodzaju udary i apopleksje.
Rozwijając zagadnienie przyczyn umieralności w parafii kochłowickiej trzeba
zastanowić się nad udziałem poszczególnych grup wiekowych w zapadaniu na różne
dolegliwości. Wspomniano już, że choroby układu pokarmowego dotykały przede
wszystkim małe dzieci; obok nich umierały na nie dzieci pomiędzy piątym a czternastym rokiem życia (9,2%) i bardzo niewielka liczba (0,3% – 1,6%) osób dorosłych.
Choroby układu oddechowego także dotyczyły przede wszystkim grupy osób po
pięćdziesiątce i siedemdziesiątce. Chorobami dziecięcymi były ponadto różne drgawki (może epilepsja), odra i ospa. Ludzie z grupy wiekowej 25 – 50 lat umierali przede
wszystkim na gorączkę, puchlinę, suchoty i apopleksję; grupa ta to także kobiety
zmarłe przy lub po porodzie (połóg podano też jako przyczynę zgonów dwójki
niemowląt). Osoby po 50, a zwłaszcza po 60 roku życia, umierały na puchlinę,
suchoty i apopleksję, ale przede wszystkim z powodu osłabienia i wieku. Współczesna medycyna zapewne nie zgodziłaby się z tak podaną przyczyną zgonu, jednak
w XVIII wieku pojęcia tego używano powszechnie; w niektórych rejonach Prus ta
jednostka „chorobowa” funkcjonowała pod łacińską nazwą „ marasmus senilis”, czyli
schnięcie ludzi starych6.
Średnia długość życia wahała się w XVIII wieku od 24 do 28 lat, ale należy
650 LAT KOCHŁOWIC
47
pamiętać, że na tak zastraszający wynik miały wpływ liczne zgony małych dzieci,
tymczasem w grupie wiekowej 15 – 39 nie umierało więcej niż 2% parafian. Od 40
roku życia śmiertelność zaczynała wzrastać i do 69 roku życia przybierała wartości
2,9 – 4,5%, ale dużo – jak na ówczesne czasy – osób przekroczyło 70 lat. Liczba
zgonów najstarszych parafian kształtuje się w granicach 9,7%.
Sposobem na ustalenie miejsca danej osoby w społeczności na tym świecie jest
sprawdzenie, z jakim szacunkiem była ona traktowana po śmierci. Ustalenie
hierarchii obowiązującej wśród zmarłych jest możliwe dzięki odnalezieniu informacji
o kwaterach zajmowanych na przykościelnych cmentarzach. Zasada honorowania
zmarłych była bardzo prosta: im ważniejszy był człowiek na ziemi, tym większe miał
szanse na wieczne odpoczywanie w pobliżu kościoła; najbardziej zasłużeni (księża,
patroni) mieli prawo do pochówku wewnątrz świątyni7. Rzeczywiście, odbicie tej
zasady odnajdujemy w naszej parafii: wszystkie trzynaście osób pochowanych w kościele to proboszczowie, ich rodziny, gospodynie (jedną, która służyła przez 20 lat
określono jako „ fidelis oeconoma”, czyli wierna), zarządcy kuźnicy lub lokalna – ale
pochodząca spoza parafii - szlachta. Piętnastu zmarłych, których wedle informacji
z liber mortuorum pochowano na cmentarzu, ale w pobliżu kościoła, to w większości
osoby związane z opisaną powyżej elitą parafialną. Dla większości parafian ostatnim
przystankiem ziemskiej drogi było zwykłe, nie wyróżniające się miejsce na
cmentarzu.
Trudno o jednoznaczną ocenę sytuacji wsi i jej mieszkańców w badanym okresie.
Sporo było ograniczeń – zwłaszcza tych związanych z poddaństwem - ale mogły one
stanowić, szczególnie dla słabszych jednostek, pewną gwarancję socjalnej stabilizacji.
Poddaństwo przekreślało istnienie wielu swobód, bez których współczesny człowiek
nie wyobraża sobie życia, ale pozwalało przerzucić część odpowiedzialności za np.
użytkowane dobra na kogoś innego i zapewniało stabilną sytuację. Człowiek, który
urodził się w danej wsi, najczęściej w tej samej wsi kończył życie. Co więcej, na
cmentarzu parafialnym odwiedzał groby swoich dziadków i miał wszelkie podstawy
aby oczekiwać, że i o jego grób zadbają jego właśni potomkowie. Życie w jednej,
znającej się społeczności mogło być nieraz uciążliwe, jednak w razie jakiejś potrzeby
(pomoc w robotach polowych czy przy budowie domu, opieka nad dziećmi, klęski
elementarne) obecność tej wspólnoty była nieoceniona.
6 M. Górny, Słowa niektóre dla jednostajnego pisania metryk ks. S. Żarnowieckiego z 1795 r. , „ Przeszłośc
Demograficzna Polski”, t. 18 (1990), s. 238.
7 I. Gieysztorowa, Wstęp do demografii staropolskiej, Warszawa 1976, s. 215.
48
650
Kilka słów o autorze
dr Anna Badura, historyk, autorka pracy doktor-
skiej na temat ludności parafii kochłowickiej od XVII
do XIX w; pracownik oddziału Instytutu Pamięci Narodowej w Katowicach.
LAT
KOCHŁOWIC
650 LAT KOCHŁOWIC
49
Przemysław Noparlik
(Ruda Śląska)
Początki górnictwa węgla kamiennego w rejonie Kochłowic
i Radoszowa (do połowy XIX wieku)
Wprowadzenie
U schyłku XVIII stulecia w Europie zaczęły dokonywać się rewolucyjne zmiany
technologiczne, gospodarcze oraz społeczne, w wyniku których zupełnej metamorfozie uległy tysiące miast i wsi. Proces ten, określany mianem industrializacji,
szczególne piętno odcisnął na peryferyjnym dotąd Górnym Śląsku, na którego obszarze odkryto bogate złoża węgla kamiennego. Znalazł on zastosowanie jako materiał
opałowy w piecach hutniczych, głównie w postaci koksu1. W związku z tym od
początku XIX w. we wschodniej części Górnego Śląska zaczęły powstawać liczne
kopalnie węgla kamiennego, a wraz z nimi cała infrastruktura techniczna, administracyjna i socjalna. Region ten rozpoczął okres intensywnych przemian, które na zawsze
zmieniły jego oblicze.
Odkrycie bogatych złóż węgla kamiennego rozpoczęło nową epokę w dziejach
Kochłowic oraz ich dawnego przysiółku - Radoszowa2. Obie miejscowości stanowiły
w tym okresie własność bytomsko-siemianowickiej linii rodu Henckel von
Donnersmarck. Kochłowice do początku XIX wieku rozwijały się jako niewielka
Świeże spojrzenie na początki przemysłu na Górnym Śląsku prezentuje: A. Frużyński, Powstanie
przemysłu górniczohutniczego na Górnym Śląsku, w: Od maszyny parowej do kolei żelaznej. Źródła
ikonograficzne i dokumenty do wczesnego uprzemysłowienia Górnego Śląska 1780-1860, Ratingen – Zabrze
1
2004, s. 9-21.
2 Obszar historycznych Kochłowic, lokowanych około połowy XIV w., obejmował także teren powstałych później miejscowości: Halemby, Kłodnicy, Nowej Wsi, Bykowiny, Radoszowa i Wirku. W opracowaniu tym uwzględniono jedynie obszar gmin Kochłowice i Radoszów w granicach z I połowy XIX w.
Obszar gminy Radoszów został w 1806 r. włączony w obręb Kochłowic. Por.: A. Koziełek, Kochłowice
i Kłodnica, Nowa Wieś, Bykowina, Halemba oraz Stara Kuźnica, [mps.], Kochłowice 1945, s. 99.
50
650
LAT
KOCHŁOWIC
osada rolnicza3 . Pojawienie się pierwszych kopalń w okolicy zapoczątkowało
stopniową zmianą struktury zawodowej mieszkańców Kochłowic i Radoszowa. Na
terenie obu gmin do końca XIX stulecia powstało kilkadziesiąt pól górniczych, które
w II połowie wieku były stopniowo konsolidowane. Ostatecznie większość z nich
została wchłonięta przez kopalnię „Hugo-Zwang” (późniejszy „Nowy Wirek”).
Artykuł ten stanowi próbę przybliżenia najstarszych dziejów górnictwa węgla
kamiennego na obszarze Kochłowic i Radoszowa. Choć w artykule poruszono
kwestię dość wczesnego rozwoju górnictwa rud żelaza, to zasadniczy zakres chronologiczny rozważań obejmuje okres od pojawienia się w tym miejscu górnictwa węglowego u schyłku XVIII wieku do budowy w 1864 roku szybu „Menzel”, pierwszego
nowoczesnego szybu, istniejącego do dnia dzisiejszego.
Stan badań i podstawa źródłowa
Pierwszą publikacją, w której opisano dzieje górnictwa węglowego na obszarze
Kochłowic była praca z okazji 160-lecia kopalni „Nowy Wirek” 4. Niestety autorzy
niewiele miejsca poświęcili górnictwu w XIX wieku. Mimo to na ustaleniach
zawartych w tej pracy opierały się kolejne pozycje poruszające kwestię górnictwa
w okolicach Kochłowic5.
Dla najdawniejszych dziejów przemysłu górniczego w rejonie Kochłowic brakuje
materiałów źródłowych. W Archiwum Państwowym w Katowicach stwierdzono brak
zespołu akt, dotyczący kopalni „Nowy Wirek” 6. Kilka wartościowych informacji
o kopalni, jednak dla okresu po 1908 roku, zawiera zespół archiwalny dot. Kopalni
„Wanda-Lech” w Nowym Bytomiu7. W zespole tym zachowało się kilka ciekawych
planów górniczych, które pomogły w pewnych ustaleniach co do lokalizacji dawnych
pól górniczych. Pojedyncze informacje na temat górnictwa w Kochłowicach przed
Więcej o zmianach krajobrazu kulturowego wsi: P. Noparlik, Zmiany krajobrazu kulturowego na obszarze historycznych Kochłowic do połowy XIX wieku, mps. pracy magisterskiej, Katowice 2008.
4 160 lat kopalni „Nowy Wirek”. Dzieje kopalni i załogi 1824 - 1984, red. J. Kozub, Katowice 1984.
5 G. Kołodziej, Historia ewolucji kopalni Polska-Wirek , [mps.], Świętochłowice 2004.
6 Archiwum Państwowe w Katowicach (dalej: AP Kat.), zespół nr 410: Kopalnia Węgla Kamiennego
"Nowy Wirek" w Rudzie Śląskiej - Kochłowicach (stwierdzono brak w trakcie skontrum w 1998 roku).
7 AP Kat., zespół nr 354: Kopalnia Wanda - Lech w Nowym Bytomiu, 1902-1944. W zespole tym znajdują
3
się m.in. plany ruchu kopalni węgla kamiennego „Hugo-Zwang“ (pierwsze z 1919 r.) oraz opisy maszyny
parowej szybu „Maciej” („Menzel”) z 1908 r.
650 LAT KOCHŁOWIC
51
1945 rokiem znajdują się także w zespole akt Wyższego Urzędu Górniczego (okręg
Chorzów – Zachód) 8 .
Niezwykle wartościową bazą informacji o początkach kochłowickiego górnictwa
są mapy i plany górnicze, których wykonywanie w 1780 roku nakazano zarządcom
kopalń9.
Na kilku mapach znajdujących się w Archiwum Państwowym w Katowicach,
pojawiają się także kochłowickie kopalnie i pola górnicze10. Kilka wartościowych map
zachowało się także w zbiorze kartograficznym tej placówki archiwalnej 11. Mapy
górnicze, obejmujące zasięgiem Kochłowice, znajdują się także w dziale Zbiorów
Specjalnych Biblioteki Śląskiej w Katowicach oraz w zbiorach Muzeum Górnictwa
Węglowego w Zabrzu.
Zanim znaleziono węgiel – eksploatacja rud żelaza
Z ostatnich ustaleń archeologów wynika, że w rejonie Kochłowic już od wczesnego średniowiecza wydobywano rudy żelaza. W roku 2007 w rejonie autostrady A4
na wzniesieniu na południowy-zachód od centrum miejscowości natrafiono na żużle,
pochodzące z wytopu rudy żelaza w prymitywnych dymarkach12. Rudę darniową
pozyskiwano metodą odkrywkową prawdopodobnie w najbliższej okolicy. Dodatkowo natrafiono na kamienne palenisko do wtórnego przepalania żelaza. Czesław
Hadamik, autor badań sondażowych na tym stanowisku, przypuszcza, że odnalezienie pozostałości dawnych dymarek jest tylko kwestią czasu. Odnaleziony materiał
ceramiczny pozwala na wydzielenie dwóch faz w chronologii tego stanowiska:
wczesnośredniowieczny (XI-XIII wiek) oraz późnośredniowieczny (XIV-XV wiek) 13 .
Okres dojrzałego średniowiecza przyniósł lokację Kochłowic (około XIV wieku)
oraz powstanie nad rzeką Kłodnicą, stanowiącą południową granicę wsi, kuźni
AP Kat., zespół nr 705: Bergamt Königshütte – West.
P. Greiner, Górnośląskie mapy górnicze do przełomu XVIII i XIX wieku, w: Od maszyny parowej... ,
s. 25-26.
10 Niektóre z map górniczych dotyczących Kochłowic: AP Kat., zespół nr 396 Wyższy Urząd Górniczy w
Katowicach,Zbiór kartograficzny (WUG-kart), sygn.: OBB 101; OBB 104; OBB II 1; OBB II 9b; OBB II
20; OBB II 28; OBB II 221; OBB III 209; OBB II 299; OBB III 338; OBB III 423; OBB III 1059; OBB III
1143; OBB III 1208; OBB III 1209; OBB III 1221; OBB III 1414; OBB III 1415.
11 AP Kat., zespół nr 181: Zbiór Kartograficzny (Zb. Kart.)
12 Niespodzianka spod autostrady. Wykopaliska z Kochłowic zmienią karty historii miasta?, „ Goniec
Górnośląski”, nr 1/2567, 4-10 I 2007; M. Wroński, Archeolodzy chcą wrócić na wiosnę i kopać, „ Dziennik
Zachodni", 14 XII 2007.
8
9
52
650
LAT
KOCHŁOWIC
w Halembie i Starej Kuźnicy, na potrzeby których rudę żelaza pozyskiwano głównie
z odkrywek w okolicy Radoszowa. W źródłach historycznych o wydobyciu rudy
darniowej w tym rejonie jest mowa już od XVI w.14 Kopacze rudy w metrykach
parafialnych pojawili się stosunkowo późno. Pierwszym był Michał Pierdziwoł,
występujący w latach 1735-178115. W urbarzu z 1789 r. Radoszów wskazano jako
miejsce wydobycia rudy obok innych miejscowości ziemi bytomskiej - Nakła, Piekar
Rudnych i Radzionkowa16.
Nowożytne mapy wskazują miejsca eksploatacji rud żelaza na południowyzachód od Radoszowa. W połowie XVIII wieku kopalnię ukazano na mapie Johanna
Wolfganga Wielanda, wydanej przez oficynę kartograficzną Spadkobierców
Homanna w Norymberdze, dokładnie w połowie drogi między Radoszowem a Kochłowicami17. W tym samym miejscu kopalnia ta pojawiła się także na najstarszych
mapach górniczych18 oraz pruskiej mapie sztabowej (1827) 19. Kopalnia ta znajdowała
się wzdłuż górnego biegu potoku, przepływającego przez centrum Kochłowic ku
rzece Kochłówce. Szczególnie dokładna jest mapa Renscha, na której oznaczono
ponad dwadzieścia dołów wydobywczych w bezpośrednim sąsiedztwie kopalni węgla
kamiennego „Lazarus”. Prawdopodobnie tą kopalnię rudy żelaza miał na myśli Knie,
określając ją jako pracującą czasowo w 1840 roku20. Najszerzej miejsce wydobycia
opisał w 1865 roku Triest. Według jego relacji rudę w Radoszowie eksploatowano za
pomocą okrągłych szybów, w których nie stawiano szalunku z drewna. W połowie
XIX wieku kopalnia wydobywała 149.356 cetnarów rudy, czyli około 7.684 tony21,
Więcej o tym odkryciu: C. Hadamik, Wyniki badań sondażowych na średniowiecznej osadzie
produkcyjnej w Rudzie Śląskiej-Kochłowicach, województwo śląskie, w: Badania archeologiczne na Górnym
Śląsku i ziemiach pogranicznych w latach 2007-2008, red. E. Tomczak, Katowice 2010, s. 113-124.
13
14 Pierwszą informację o wydobyciu rudy wokół Kochłowic przekazał urbarz z 1532 r., według którego
do kuźnicy w Halembie dostarczał ją niejaki Szczepan („Schepan”). Por.: J. Horwat, Obecne dzielnice
Rudy Śląskiej w świetle urbarzy bytomskich z lat 1498 i 1532, w: Materiały do dziejów Rudy Śląskiej, red.
P. Greiner, M. Lubina, Ruda Śląska 2007, s. 23. O uzyskiwaniu rudy żelaza w 1556 r. na terenie
okolicznych lasów mówią zeznania w sprawie sporu o lasy wokół Bielszowic: AP Kat., zespół nr 645:
Akta miasta Bytomia, sygn. 951.
15 Por.: A. Badura, Społeczność parafii kochłowickiej od schyłku XVII do początku XIX wieku, mps. pracy
doktorskiej napisanej pod kierunkiem A. Barciaka, Katowice 2005, s. 240-265.
16 Patrz: AP Kat., zespół nr 104: Akta gminy Kochłowice (dalej: Gm Koch), sygn. 1, k. 27.
17 AP Kat., Zb. Kart. I, sygn. 575.
18 AP Kat., WUG-kart., sygn. OBB II 9b; sygn. OBB III 209.
19 Staatsbibliothek zu Berlin, Preussischer Kulturbesitz (dalej: SBB), sygn. III C Kart. N 729, Blatt 3353:
Ur-Meβtischblätter, Bande III, Blat 4: Schwietochlowitz, 1827.
20 J. G. Knie, Alphabetisch-statistisch-topographische Űbersicht aller Dö rfer, Flecken, Städte und andern Orte
der Königl. Preuss. Provinz Schlesien, Breslau 1845, s. 294.
21 1 cetnar pruski równał się 51,45 kg.
650 LAT KOCHŁOWIC
53
a pracowało w niej 152 robotników22. Według Alojzego Koziełka, autora kroniki
Kochłowic, rejon ten określano jako Rudki23 . Współcześnie w miejscu tym znajdują
się doły i wały poeksploatacyjne, utworzone z niewykorzystanego urobku24.
Podstawa prawna rozwoju górnictwa węglowego
Rozwój górnictwa węglowego w regionie górnośląskim umożliwiła pruska
ustawa górnicza, wydana dla Śląska i Hrabstwa Kłodzkiego 5 czerwca 1769 roku
przez króla Fryderyka II - Revidierte Bergordnung für das souvereine Herzogthum
Schlesien und für Grafschaft Glatz25. W jej świetle wszystkie kopaliny, poza rudami
żelaza, zaliczono do regaliów królewskich i objęto kontrolą państwa. Pozwolenie na
eksploatację surowców właścicielom gruntów wydawał Wyższy Urząd Górniczy
(Oberbergamt) 26. Śląskie prawo górnicze obowiązywało do 24 czerwca 1865 roku,
kiedy zostało zastąpione nową powszechną ordynację górniczą dla całych Prus –
Algemeines Berggesetz, która utrzymała większość dawnych postanowień27.
Odnośnie zakładania nowych kopalń prawo górnicze zakładało, że Wyższy
Urząd Górniczy nadawał pole górnicze (Verleihung), które następnie komisyjnie
wytyczano w terenie (Vermessen), przez oznakowanie jego granic specjalnymi
kamieniami28 . Wbrew obowiązującym przepisom zdarzało się, że pola górnicze nie
były eksploatowane, choć groziła za to utrata nadania. Ponieważ obszary zakładanych
kopalń często były niewystarczające, przedsiębiorcy zwracali się do władz górniczych
z prośbą o powiększanie pól, bądź zakładali po kilka kopalń. Dnia 1 lipca 1821 roku
F. Triest, Topographisches Handbuch von Oberschlesien. Erste Hälfte, Breslau 1865, s. 380.
A. Koziełek, Kochłowice... , s. 97.
Więcej o wydobyciu rud żelaza wokół Kochłowic: P. Noparlik, Zmiany krajobrazu kulturowego... ,
s. 133-135.
25 Przedruk: H. Simon, Das Provinzial-Gesetzbuch der Schlesischen Verfassung und Verwaltung:
22
23
24
systematische Sammlung der Gesetze und Verordnungen fur das offentliche Recht des Herzogthums Schlesien
und der Graftscheft Glatz, Heft 9: Das Bergwerks-Recht von Schlesien, Breslau 1846, s. 6-96.
26 O ustawie z 1769 r. pisali: J. Jaros, Historia górnictwa węglowego w Zagłębiu Górnośląskim do 1914
roku, Wrocław 1965, s. 269; S. Kossuth, Górnictwo węglowe na Górnym Śląsku w połowie XIX wieku,
Katowice 1965, s. 36; J. Piernikarczyk, Historja górnictwa i hutnictwa na Górnym Śląsku, t. I, Katowice
1933, s. 259. Patrz też: A. Frużyński, Powstanie przemysłu... , s. 11.
27 J. Jaros, Słownik historyczny kopalń węgla na ziemiach polskich, Katowice 1984, s. 12; J. Piernikarczyk,
Historja górnictwa i hutnictwa… , s. 262.
28 O kamieniach granicznych pól górniczych szeroko pisali: A. Latko, P. Noparlik, Kamienie graniczne
pól górniczych z terenów współczesnych Katowic, w: Katowice. W 144. rocznicę uzyskania praw miejskich,
54
650
LAT
KOCHŁOWIC
ukazała się kolejna ustawa górnicza, która zezwoliła na nadawanie większych pól
górniczych, a także na łączenie już istniejących29. Takie połączone pola nazywano
skonsolidowanymi (consolidierte).
Pierwsze próby wydobycia węgla kamiennego w okolicy Kochłowic
Do końca XVIII wieku piece hutnicze opalano węglem drzewnym. Węgiel
kamienny wydobywano tylko w niewielkich ilościach w miejscach, gdzie surowiec
ten naturalnie wychodził na powierzchnię ziemi. W okolicach Kochłowic takie
odkrywki znajdowały się między innymi w rejonie wzgórza Hugona30. Dynamiczny
rozwój hutnictwa cynku i żelaza u progu XIX wieku wpłynął na wzrost
zapotrzebowania na wydajny materiał opałowy, jakim był węgiel kamienny.
Jak informują autorzy monografii kopalni „Nowy Wirek”, pierwsze próby
wydobycia węgla kamiennego podjęto w kochłowickich lasach już w 1754 r.
Działalności tej szybko zaprzestano, gdyż zakłócała gospodarkę leśną31. Pożytki
z lasu, głównie drewno uzyskiwane w celach opałowych, były wciąż bardziej opłacalne niż wydobycie węgla.
Wzrost zapotrzebowania na węgiel w końcu XVIII stulecia wymusił zmiany w
technice wydobywczej. Wówczas zaczęto drążyć pierwsze szyby pionowe i podziemne chodniki. Urobek wydobywano na powierzchnię ręcznymi kołowrotami.
Wraz z budową głębszych szybów ludzkie mięśnie zastąpiły konie, poruszające tzw.
kieraty32. Do połowy XIX wieku tylko duże kopalnie posiadały pompy napędzane
maszynami parowymi33 .
red. A. Barciak, Katowice 2010, s. 184-206.
29 J. Piernikarczyk, Historja górnictwa i hutnictwa… , s. 260.
30 160 lat kopalni... , s. 28-29. Wychodnie węgla na południowych stokach góry Hugona w okresie
kryzysu gospodarczego lat trzydziestych XX w. były eksploatowane w prymitywny sposób w tzw.
biedaszybach przez okoliczną ludność. Patrz: S. Berezowski, Turystyczno-krajoznawczy przewodnik po
województwie śląskim, Katowice 1937, s. 198.
31 160 lat kopalni... , s. 14. W publikacji tej nie podano pochodzenia tej informacji. O wydobyciu węgla
w okolicach Kochłowic nie wspomniał w 1783 r. F. A. Zimmermann, który taką informację wskazał np.
w przypadku pobliskich wsi Ruda i Orzegów. Por.: tenże, Beytrage zur Beschreibung von Schlesien, Bd 2,
Brieg 1783, s. 237-239.
32 A. Frużyński, Rysunki techniczne i plany Wyższego Urzędu Górniczego we Wrocławiu (OBB) dotyczące
początków przemysłu na Górnym Śląsku w latach 1780-1860, w: Od maszyny parowej... , s. 47, 81-82;
S. Gierlotka, Maszyny wyciągowe i ich rozwój od XVI wieku, „ Górnik Polski. Zeszyty Naukowe Muzeum
Górnictwa Węglowego w Zabrzu”, nr 2: Zabrze 2008, s. 61-62.
33 S. Gierlotka, Maszyny wyciągowe... , s. 62-64.
650 LAT KOCHŁOWIC
55
Pierwszą kopalnię węgla kamiennego na omawianym obszarze założył w Radoszowie 18 października 1786 roku ówczesny właściciel Kochłowic, Łazarz III hrabia
Henckel von Donnersmarck34. Zakład, który na jego cześć otrzymał imię „Lazarus”,
wydobywał około 400 ton węgla rocznie. Eksploatację kopalni zakończono już
w 1792 roku35. Ta najstarsza w Kochłowicach kopalnia kilka razy pojawiła się na
mapach z tego okresu, dzięki czemu można wskazać jej przybliżone położenie. Po raz
pierwszy zaznaczono ją w 1794 roku na mało dokładnej mapie Harnischa36.
Precyzyjniej kopalnię oznaczył na swej mapie mierniczy górniczy Rensch około 1802
roku37. Kopalnia „Lazarus” pojawiła się jeszcze w 1815 38 roku oraz w 1827 roku na
pruskiej mapie sztabowej 39. Na tej podstawie wiadomo, że zakład mieścił się na
południe od Radoszowa w okolicach dzisiejszego stadionu sportowego w rejonie
ul. Warsztatowej. Współczesne zdjęcia satelitarne ukazują w tym miejscu liczne
zagłębienia, być może powstałe w wyniku eksploatacji górniczej 40. Późniejsze mapy
górnicze dokładnie w miejscu kopalni „Lazarus” lokalizują pole górnicze „Selma”,
nadane w 1839 roku41.
Jerzy Jaros przypuszczał, że w latach 1803 – 1806 w Radoszowie funkcjonowała
także kopalnia „Wilhelm”, produkująca rocznie około 270 ton42. W tym wypadku
chodziło jednak o Radoszowy, będące obecnie częścią Rydułtów.
Rozwój pól górniczych
Systematyczny rozwój górnictwa węglowego na omawianym obszarze rozpoczął
się w trzeciej dekadzie XIX wieku. 10 kwietnia 1824 roku król Prus Fryderyk
Wilhelm III nadał bytomsko-siemianowickiej linii rodu Henckel von Donnersmarck
pole górnicze „Hugo” 43 . Kopalnia swoją nazwę wzięła od imienia dziedzica tej linii
34 J. S. Dworak, Kochłowice (1312-1950),[mps.], Ruda Śląska 1974, s. 48.
35 J. Jaros, Słownik historyczny... , s. 68.
36 AP Kat., WUG-kart., sygn. OBB II 1.
37 AP Kat., WUG-kart., sygn. OBB II 9b.
38 AP Kat., WUG-kart., sygn. OBB III 209.
39 SBB IIIC Kart. N 729, Blatt 3353: Ur-Meβtischblätter, Bande III, Blat 4.
40 Ruda Śląska. Plan zagospodarowania przestrzennego , satelitarna mapa miasta, stan z dnia 25 X 2010.
41 BŚl - ZS., sygn. M.o. 2583 III: Flőtzkarte des Oberschlesischen Steinkohlenbeckens, no 32: Sekt. Radoschau,
Breslau 1902. Odnośnie historii pola „Selma”: J. Jaros, Słownik historyczny.. ., s. 109.
42 J. Jaros, Słownik historyczny... , s. 109.
43 Tamże; Patrz też: 160 lat kopalni.. ., s. 30.
56
650
LAT
KOCHŁOWIC
rodu, niepełnoletniego wówczas Hugona, w imieniu którego dobrami zarządzała jego
matka, hrabina Eugenia44. Pole górnicze, którego pierwotny obszar wynosił 1 km2,
wytyczono w szczytowej części wzniesienia, od kopalni przyjęło ono nazwę Wzgórza
Hugona (Hugoberg). Od razu przystąpiono do budowy kopalni i już w 1825 roku
rozpoczęto eksploatację węgla w wychodniach na północ od dzisiejszej kopalni
„Wirek”. Początkowo drążono w tym miejscu niewielkie szybiki (tzw. dukle),
osiągające głębokość do 50 metrów45.
Pruska mapa wojskowa z 1827 roku w okolicach Kochłowic poza kopalniami
„Łazarz” i „Hugo” ukazuje jeszcze dwie inne kopalnie węgla kamiennego46. Nieco
bardziej na północ od kopalni „Hugo” na pograniczu z Świętochłowicami zaznaczono
kopalnię „Gut Glück”, która funkcjonowała w latach 1823 – 1828, natomiast w lasach
między Kochłowicami, a Załężem pojawiła się kopalnia „Charlotte” 47.
28 października 1828 roku w bezpośrednim sąsiedztwie kopalni „Hugo” nadano
kolejne pole górnicze, które otrzymało nazwę „Zwang” („Przymus”) 48 . Oba zakłady
połączono w 1849 roku i odtąd funkcjonowały pod nazwą „Hugo-Zwang” 49. Kopalnia
„Hugo” w 1828 roku wyprodukowała 5,8 tys. tony węgla przy stanie załogi 14 osób.
Po połączeniu obu zakładów w 1849 roku kopalnia zatrudniała 114 osób, zaś roczne
wydobycie osiągnęło 72,7 tys. ton50.
W latach 1824-1864 eksploatację kopalni „Hugo-Zwang” prowadzono w pasie
wzdłuż linii wschód-zachód w rejonie wzgórza Hugona. Powstało w tym czasie około
11 bezimiennych szybików. Na głębokości 50 metrów (pokład 405) wykonano,
najpierw ku wschodowi, a później ku zachodowi, chodnik główny, służący do
komunikacji oraz napowietrzania ścian. Chodnik ten miał łączną długość około 700
metrów, a średnia szerokość pola eksploatacyjnego wynosiła 130 metrów51.
W kolejnych latach na obszarze Kochłowic powstało wiele nowych pól
górniczych. Większość z nich nie była eksploatowana (liegen in Fristen) 52. Stopniowo
przyłączano je do kopalni „Hugo-Zwang”, poszerzając znacznie obszar jej
44 A. Kuzio-Podrucki, Henckel von Donnersmarckowie. Kariera i fortuna rodu,
45 160 lat kopalni... , s. 34.
46 SBB IIIC Kart. N 729, Blatt 3353: Ur-Meβtischblätter, Bande III, Blat 4.
47 J. Jaros, Słownik historyczny... , s. 49.
48 Tamże, s. 109.
49 160 lat kopalni... , s. 30-31.
50 Tamże, s. 86.
51 Tamże, s. 34.
52 F. Triest, Topographisches Handbuch... , s. 380
Bytom 2003, s. 66-67.
650 LAT KOCHŁOWIC
57
eksploatacji. Lokalizacja najstarszych pól górniczych jest możliwa do odtworzenia
dzięki archiwalnym planom górniczym53 .
W centralnej części Wzgórza Hugona znajdowało się wspomniane już pole
„Hugo”. Na południe od niego rozciągało się pole „Zwang”, w środku którego
w latach 1825-1840 istniała huta cynku „Thurzo” 54. Na wschód od pola „Zwang” przy
granicy z Hajdukami w 1828 roku nadano pole „Alexandrine”, później także
włączone do kopalni „Hugo-Zwang” 55.
Na północ od kopalni „Hugo” w 1829 roku nadano pole „Fausta”, którego
obszar podzielony był między Kochłowice i Bytomski Las Miejski. Kopalnia ta miała
wydobywać węgiel na potrzeby założonej w 1828 roku huty żelaza „Falva” (od 1926 r.
jako „Florian”) 56. Jeszcze dalej na północ, w wąskim klinie, który w początku XX
wieku przekazano Świętochłowicom57, nadano w 1838 roku pole „Güttmansdorf”.
Między polami „Falva” oraz „Hugo” w 1823 roku powstało niewielkie pole „Gut
Glück”, w większości należące do miasta Bytomia. Kopalnie „Fausta”,
„Güttmansdorf” i „Gut Glück” w latach siedemdziesiątych XIX wieku przyłączono
do świętochłowickiej kopalni „Deutschland” (późniejsza „Polska”) 58 .
Na zachód od Wzgórza Hugona w kierunku Bykowiny znajdowały się kolejne
dwa pola górnicze. Na terenie Bykowiny w 1839 roku powstała kopalnia „Euphemia”,
a na północ od niej w 1825 roku kopalnia „Antonie”. Oba zakłady przyłączono
później do kopalni „Gottessegen” („Błogosławieństwo Boże”) w pobliskim Wirku59.
Natomiast na południe od Wzgórza Hugona w kierunku centrum Kochłowic w I połowie XIX wieku nadano pola górnicze „Köpfeloben“ (1841) i „Paul“ (1840).
W okolicy Radoszowa najwcześniej pojawiły się pola górnicze „Emanuel” (1839),
„Selma” (1836) oraz „Heilige Drei Könige” („Świętych Trzech Króli”, 1838).
W kolejnej dekadzie dołączyły do nich nadania: „Caviar” (1843), „Conrad” (1841),
„Engelbertha” (1843) i „Lory” (1841) 60.
Wśród najstarszych map w pierwszej kolejności wymienić należy: AP Kat., WUG-kart., sygn. OBB II
9b; sygn. OBB II 20; sygn. OBB III 209. Dużą wartość mają także późniejsze mapy górnicze: BŚl - ZS.,
sygn. M.o. 2581 III; sygn. M.o. 2581 III; sygn. M.o. 2582 III; sygn. M.o. 2583 III.
54 P. Noparlik, Zmiany krajobrazu kulturowego.. ., s. 208.
55 J. Jaros, Słownik historyczny... , s. 109. Por.: AP Kat., sygn. OBB II 221.
56 J. S. Dworak, Kochłowice... , s. 54-55.
57 P. Noparlik, Charakterystyka granic lokacyjnej wsi Kochłowice, „ Rudzki Rocznik Muzealny”, 2008, Ruda
Śląska 2009, s. 38.
58 J. Jaros, Słownik historyczny... , s. 87.
59 Tamże, s. 30.
60 Tamże, s. 109.
53
58
650
LAT
KOCHŁOWIC
Pola górnicze w I połowie XIX wieku powstały także w rejonie centrum
Kochłowic. Na zachód od miejscowości nadano w 1843 roku pole „Jennywunsch“,
a dalej w kierunku Nowej Wsi kopalnie „Aline” (w okolicach tzw. Mrówczej Górki)
oraz „Vierecksegen” (na wysokości młyna Budnego). W kierunku południowym
w latach czterdziestych XIX wieku nadano pola „Siegfried“ (1843) oraz „Zufall”
(1842) 61.
Ciekawych informacji na temat początków kochłowickiego górnictwa dostarczył
w I połowie XIX wieku Johann Georg Knie, autor leksykonu topograficznego
wszystkich śląskich miejscowości62. W 1830 roku w pierwszym wydaniu swej pracy
wymienił tylko jedną działającą kopalnię („Hugo”), w której wydobywano 21 tys. ton
grubego i 6 tys. ton drobnego węgla. Obok kopalni pracowała huta cynku „Thurzo”,
produkująca 3,7 tys. cetnarów cynku (19 tys. ton) 63 . W piętnaście lat później w kolejnym wydaniu tej pracy Knie wymienił już kilka kopalń węgla w Kochłowicach. Do
zakładów działających zaliczył kopalnie „Fausta” (wydobycie 75,7 tys. ton grubego
i 28,9 tys. ton drobnego węgla) i „Hugo” (wydobycie odpowiednio 1,5 tys. i 336 ton
węgla). Poza tym jako zakłady istniejące do 1840 roku wymienione zostały kopalnie
„Paul” i „Feldsegen”, a do 1841 roku kopalnię „Kopfeloben”. Okresowo węgiel
eksploatowano także w kopalniach „Aleksandrine”, „Zukunft” oraz „Zwang” 64. Knie
w tym samym roku wymienił także trzy nowe kopalnie znajdujące się na terenie
Radoszowa: „Heilige Drei Könige”, „Emanuel” oraz „Lory”, a także dwie już nie
użytkowane: „Konrad” oraz „Selma” 65.
Kamienie graniczne pól górniczych - najstarsze pamiątki górnictwa
Kiedy na przełomie XVIII i XIX wieku górnictwo węglowe wkroczyło na dotąd
peryferyjny Górny Śląsk nikt nie przypuszczał, że w ciągu dwustu lat region ten
Zestawienie wszystkich kopalń i pól górniczych powstałych na terenie Kochłowic znajduje się
w aneksie.
62 Oraz – co ciekawe – człowiek niewidomy i jeden z pierwszych twórców pedagogiki dla osób
niewidomych. Zob.: U. Benke, Johann Georg Knie 1794-1859, Der erste blinde Direktor einer deutschen
Blindenanstalt, http://www.ma-haschulze.de/index.php?menuid= 1&reporeid= 229 [dostęp 29 XII 2010].
63 J. G. Knie, Alphabetisch.. ., s. 342. Fragmenty dotyczące Kochłowic przedrukował w tłumaczeniu na
język polski: B. Szczech, Źródła do dziejów Rudy Śląskiej w drukach końca XVIII oraz pierwszej połowy
XIX wieku, „ Rudzki Rocznik Muzealny”, 2001, s. 13.
64 J. G. Knie, Alphabetisch... , Breslau 1845, s. 294.
65 Tamże, s. 527.
61
650 LAT KOCHŁOWIC
59
zmieni się nie do poznania. Dziś o górniczej przeszłości Kochłowic świadczą przede
wszystkim wieże szybów, zlikwidowanej w 2009 roku kopalni „Nowy Wirek”
(dawniej „Hugo-Zwang”). Ich los stoi jednak pod znakiem zapytania. Niestety
z powodu szybkich zmian w krajobrazie prawie zaginęły najstarsze relikty dawnych
kopalń. Jednym z wyjątków są kamienie graniczne, którymi przed laty wyznaczano
obszary pól górniczych.
Wytyczenie granic pola górniczego było w świetle prawa górniczego ostatnim
etapem zakładania nowej kopalni. Wyspecjalizowani mierniczy ustawiali w tym celu
odpowiednio oznaczone kamienne słupki wzdłuż granic poszczególnych pól.
Kamienie te były chronione prawem – nie wolno ich było niszczyć lub przesuwać.
Do dziś w pierwotnym położeniu zachowało się jeszcze kilka kamieni. Ich
lokalizację umożliwiają archiwalne mapy górnicze, na których zaznaczono granice
pól górniczych i miejsca ustawienia kamieni. Kilka takich kamieni w niezłym stanie
zachowało się w lasach kochłowickich66. Są to jedne z najstarszych zachowanych
reliktów górnictwa węglowego. Kamienie te mają formę pionowo ustawionych
prostokątnych płyt o szerokości około 30 cm, zwieńczonych łukiem. Wykonano je
z łatwo dostępnego materiału, jakim w okolicach Kochłowic był piaskowiec,
pochodzący z lokalnych kamieniołomów. Jego obróbką zajmowały się warsztaty
kamieniarskie, specjalizujące się w produkcji nagrobków67.
Większych problemów nie ma z odczytaniem umieszczonych na kamieniach
inskrypcji. Godło górnicze, tzw. kupla, czyli skrzyżowane ze sobą pyrlik i żelazko,
było nieodłącznym elementem wszystkich kamieni. Poza tym każdy kamień posiadał
inicjał nazwy nadawanego pola górniczego i datę roczną ustawienia kamienia
w terenie.
Trzy takie kamienie graniczne udało się zlokalizować w pierwotnym położeniu
w lesie na pograniczu Katowic i Chorzowa (dawniej było to pogranicze Kochłowic
i Załęża) 68 . Dwa z nich należały do nadanej w 1838 roku kopalni „Heilige Drei
Könige”. Oba zawierają identyczną inskrypcję „H3KG” (skrót nazwy pola) z datą
„1840” (ostatnia cyfra w obu kamieniach jest nieczytelna). W tym samy rejonie
znaleziono trzeci kamień, tym razem należący do nadanego w 1841 roku pola
66 Ich położenie ustalono z pomocą map: AP Kat., WUG-kart., sygn. OBB II 221; BŚ Zb. Spec., Sygn.
M.o. 2583 III.
67 Szerzej zob: A. Latko, P. Noparlik, Kamienie graniczne... , s. 184-206.
68 Miejsce, w którym się znajdują, jest trudno dostępne, dzięki czemu kamienie uniknęły dewastacji.
O kamieniach tu znalezionych pisali: A. Latko, P. Noparlik, Kamienie graniczne... , s. 193-197; P. Noparlik, Zmiany krajobrazu kulturowego..., s. 139.
60
650
LAT
KOCHŁOWIC
„Conrad” (inskrypcja „CG” oznacza „Conrad Grube”). Na kamieniu umieszczono
też rok „1842”, w którym ustawiono kamień. Data ustawienia kamienia była często
o rok późniejsza od daty nadania pola.
Niestety większość dawnych górniczych słupków granicznych została
bezpowrotnie zniszczona. W sąsiedztwie Kochłowic w II połowie XIX wieku było
kilkadziesiąt pól górniczych, a na każdym stało po kilka kamieni. Nie wiadomo, ile
z nich nadal wskazuje granice nieistniejących już pól górniczych stojąc tam, gdzie
postawiono je niemal dwa wieki temu. Podobnie jak kopalniane szyby czy kominy,
kamienie graniczne pól górniczych są częścią górniczego dziedzictwa regionu.
Jednak w rejonie Kochłowic górnicze kamienie graniczne nie są jedynym
zapomnianym śladem dawnego górnictwa. Przemierzając okoliczne lasy można
natknąć się na liczne doły poeksploatacyjne, będące pozostałością prymitywnych
szybów górniczych, oraz wały wokół nich (tzw. worpia), utworzone z niewykorzystanego urobku69.
Ku nowoczesnemu górnictwu
Powierzchnia pól górniczych nadawanych w I połowie XIX wieku była zbyt
mała, by kopalnie mogły się właściwie rozwijać. W związku z tym zaczęto
powiększać istniejące pola. Zdaniem Jerzego Jarosa większość kochłowickich kopalń
została powiększona w latach 1867-186970. Rozbudowę obszarów eksploatacji można
prześledzić porównując archiwalne plany górnicze71. Powiększeniu ulegały głównie te
pola, wokół których nie było innych nadań. Pola „Zufall”, „Siegfred”, „Reinerz” oraz
„Stillstand”, a także „Radoschau” i „Kochlowitz” zostały rozciągnięte w kierunku
południowym na tereny dotąd nie eksploatowane, opierając swoje granice o rzekę
Kłodnicę. Obszarem planowanej eksploatacji objęto także centrum Kochłowic.
Wschodnia część centrum miejscowości została objęta polem „Bärenhof”, a zachodnia
– polem „Jennywunsch”: granica przebiegała dokładnie pod Starym Kościołem
Kochłowickim kopalniom w 1864 roku kilka zdań poświęcił Feliks Triest, autor
obszernej pracy na temat topografii Śląska. Przy opisie Kochłowic podał, że kopalnia
69 A. Hornig, Formy powierzchni stworzone przez człowieka na obszarze Wyżyny Śląskiej, w: Górny Śląsk.
Prace i materiały geograficzne, red. A. Wrzosek, Kraków 1955, s.135.
70 J. Jaros, Słownik historyczny... , s.109.
71 Najbardziej przydatne okazały się mapy: BŚl - ZS., sygn. M.o. 2581 III; sygn. M.o. 2581 III; sygn. M.o.
2582 III; sygn. M.o. 2583 III; MGW, Flőtzkarte des Oberschlesichen Steinkohlen-cebirces bei Beuthen,
Gleiwitz, Myslowitz und Nikolai in Ober-Schlesien, [1860].
650 LAT KOCHŁOWIC
61
„Hugo”, nadal należąca do Donnersmarcków, funkcjonowała od roku 1828 z kilkoma
przerwami. W 1859 roku kopalnia wydobywała 117,5 tys. ton węgla. „Selma”, druga
działająca wówczas kopalnia, wydobywała w tym samym roku zaledwie 1,1 tys. ton
i posiadała kilku właścicieli. Pola górnicze „Siegfried“, „Jenny” „Emanuel”, „Paul”,
„Vierecksegen”, „Köpfeloben”, „Kochlowitz”, „Jennywunsch” i „Aleksandrine” Triest
określił jako pozostające w rezerwie i należące do różnych właścicieli72. Odnośnie
kopalni na obszarze gminy Radoszów Triest wymienił nieczynne w tym czasie
kopalnie: „Bärenhof“, „Caviar”, „Conrad“, „Engelbertha“, „Emanuel”, „Heilige Drei
Könige“ i „Radoschau“ 73 .
W 1864 roku wydrążono pierwszy, istniejący do dziś szyb, który przyjął nazwę
„Mentzel” (później „Maciej”) 74. Pierwotnie jego głębokość wynosiła 90 metrów.
Powstanie szybu zamknęło pierwszy okres w dziejach kochłowickiego górnictwa.
Co dalej?
Odnalezienie pod powierzchnią Kochłowic u schyłku XVIII stulecia bogatych
złóż węgla kamiennego miało ogromne znaczenie dla dalszego rozwoju miejscowości.
Kochłowice w ciągu dwóch kolejnych wieków prawie całkowicie zatraciły rolniczy
charakter. W miejscu dawnych pól uprawnych wyrosły osiedla robotnicze, bogate
kamienice, budynki użyteczności publicznej. Wzrost liczby mieszkańców,
spowodowany rozwojem przemysłu, był impulsem dla powstania w 1902 roku
nowego kościoła. Dzięki górnictwu miejscowość oplotła gęsta sieć połączeń
komunikacyjnych, a wśród nich ważna linia kolejowa z Ligoty do Gliwic.
Jednak paradoksalnie węgiel, będący źródłem dobrobytu mieszkańców Kochłowic, stał się także przekleństwem tego miejsca. Wieloletnie jego eksploatacja spowodowała tzw. szkody górnicze, które od lat nękają kochłowickie zabudowania, w tym
także zabytkowe świątynie. W 2005 roku zaistniało realne zagrożenie zawalenia się
Nowego Kościoła. Po kilkumiesięcznych pracach konserwatorskich kościół ponownie
udostępniono wiernym, jednak jego dalsze losy nadal są niepewne. Górnictwo węglowe, któremu kościół pośrednio zawdzięcza powstanie, może teraz stać się dla obiektu
przyczyną zagłady.
F. Triest, Topographisches Handbuch... , s. 380.
Tamże, s. 381.
160 lat kopalni... , s. 31. W wyniku późniejszego pogłębiania. Już w 1880 r. osiągnięto głębokość 120
metrów (II poziom wydobywczy), a w 1891 r. głębokość 158 metrów (III poziom). Ostatecznie w latach
1986-1987 szyb zgłębiono do 731 metrów (najniższy poziom wydobywczy 711 metrów).
72
73
74
62
650
LAT
KOCHŁOWIC
Obecnie Kochłowice wchodzą w kolejny etap swoich dziejów. W 2009 roku
zakończono wydobycie w dawnej kopalni „Wirek”, której korzenie sięgają 1824 r.
Mieszkańcy, choć w dużej liczbie nadal pracują w okolicznych kopalniach, coraz
słabiej związani są z górnictwem. Niewiadomo jak długo nad Kochłowicami górować
będą szyby zlikwidowanej kopalni, a na ulicach słychać będzie muzykę górniczej
orkiestry. Niewątpliwie rozdział kochłowickiej historii, zatytułowany „Pod znakiem
pyrlika i żeloska” 75, dobiegł właśnie końca.
75
Godło górnicze, tzw. kuplę, stanowi skrzyżowany młotek górniczy (pyrlik) i kilof (żelosko).
650 LAT KOCHŁOWIC
63
Aneks 3
Mapa 1: Rejon Wzgórza Hugona około 1826 roku
(źródło: Archiwum Państwowe w Katowicach, Zespół nr 396: Wyższy Urząd Górniczy, Sygn. OBB II 20:
Situations Plan von dem Zwischenfeldezwischen den beiden Königlichen reservirten Grubenfeldern für
Königsgrube und Zabrze; kop. 1826 Thiele z oryg. 1824 Merkera)
64
650
LAT
KOCHŁOWIC
Mapa 2: Pola górnicze w rejonie Kochłowic około 1860 roku
(źródło: Muzeum Górnictwa Węglowego w Zabrzu, Flőtzkarte des Oberschlesichen Steinkohlen-gebirges bei
Beuthen, Gleiwitz, Myslowitz und Nikolai in Ober-Schlesien, [1860])
650 LAT KOCHŁOWIC
65
Mapa 3: Pola górnicze „Heilige Drei Könige” i „Conrad” na mapie z 1902 roku
(źródło: Biblioteka Śląska w Katowicach, Dział Zbiorów Specjalnych, sygn. M.o. 2583 III: Flotzkarte des
Oberschlesichen Steinkohlenbecken, sect. 32: Radoschau)
66
650 LAT KOCHŁOWIC
Fot. 1: Kamień graniczny pola „Heilige Drei Könige” w lesie w kierunku Załęża
(autor P. Halbina, kwiecień 2009 r.)
Fot. 2: Przewrócony kamień graniczny pola „Conrad” w lesie w kierunku Załęża
(autor P. Halbina, kwiecień 2009 r.)
650 LAT KOCHŁOWIC
Tabela 1: Zestawienie pól górniczych i kopalń węgla kamiennego powstałych
w rejonie Kochłowic do końca XIX wieku.
Daty podano na podstawie: J. Jaros, Słownik historyczny kopalń węgla na ziemiach polskich,
Katowice 1984.
67
68
650
Kilka słów o autorze
Przemysław Noparlik, urodzony w 1984 roku w Ru-
dzie Śląskiej. Absolwent historii i podyplomowo
historii sztuki na Uniwersytecie Śląskim w Katowicach, obecnie doktorant z zakresu nauk humanistycznych na tejże uczelni. Nauczyciel historii i przewodnik terenowy po województwie śląskim. Współzałożyciel Stowarzyszenia Genius Loci. Miłośnik
historii i kultury Górnego Śląska. Autor książki pt.
Historia szkoły w Mikołowie - Borowej Wsi na tle
dziejów miejscowości oraz kilku artykułów (m.in.
Budowa, funkcja i losy średniowiecznego gródka
stożkowego w Rudzie Śląskiej-Kochłowicach, Dzieje
Bykowiny w świetle źródeł do końca XVIII wieku).
LAT
KOCHŁOWIC
650 LAT KOCHŁOWIC
69
Małgorzata Pietrzak
(Ruda Śląska)
Co w komodzie piszczy?
Czyli przyczynek do tropienia górnośląskich strojów na
przykładzie kochłowickich chłopionek
Wstęp
Mowa będzie o wybranych, najbardziej rozpoznawalnych elementach tradycyjnego stroju kochłowiczanek przełomu XIX i XX w. Można je zobaczyć na starych
fotografiach w rodzinnych albumach, fragmenty ubioru być może jeszcze dziś
odnaleźć w komodach lub na strychach domów naszych babć. Jest bardziej lub mniej
podobny do stroju kobiet z całego Górnego Śląska przełomu XIX i XX w. (Fot. 1).
Nie sposób ogarnąć tutaj całości zagadnienia śląskiego stroju ludowego, tym
bardziej gdybyśmy próbowali zatopić się również w tematykę męskiego odzienia.
Kobiecy strój przetrwał dłużej – kobiety często są strażniczkami tradycji. Nie można
bowiem tutaj w sposób wyczerpujący rozwinąć problemu przenikania elementów
współczesnej mody do stroju ludowego, ani omówić wyczerpująco przyczyn stopniowego zanikania tego ostatniego. Mnożą się tematy i problemy, które przerastają
zarówno autorkę, jak i być może cierpliwość czytelnika. W takich momentach warto
powiedzieć „STOP” i zacząć od podstaw, od tego, co nam najbliższe - naszej rodziny.
Ślązaczki, w tym także kochłowiczanki, które oglądamy na dawnych fotografiach
rzadko przypominają dziewczęta z zespołów folklorystycznych. Strój ludowy, jaki
kojarzy nam się z Górnym Śląskiem, jaki znamy z estrady to strój rozbarski, zwany
również bytomskim. W zależności od wiedzy, możliwości i zasobów zespołów można
na scenie spotkać się z jego bardziej lub mniej wiernym odtworzeniem (Fot. 2).
Najczęściej z rodzinnych albumów spoglądają na nas poważnie dziewczęta
i kobiety w pozapinanych pod szyję jaklach z długimi rękawami, w długich kieckach
zasłoniętych fartuchami, z włosami przedzielonymi na środku przedziałkiem i gładko
zebranymi w kok. Z poważnymi minami, bo przecież w ich czasach fotografii nie
robiło się ot tak. Fotografowano się w ważnych momentach życia i z tą świadomością
oraz z całą powagą (i pewnie niemałą tremą) najczęściej pozowały nasze prababki.
70
650
LAT
KOCHŁOWIC
Chłopionki
Chłopionka to kobieta nosząca się „po chłopsku”, czyli ubierająca się na codzień
i od święta w strój ludowy. Przeciwieństwem noszenia się „po chłopsku” jest
„po pańsku” lub „po miejsku”.
Chłopionką było się najczęściej od urodzenia1. No, może nie do końca, ponieważ
jakle dziewczęta zaczynały nosić dopiero ok. 12 roku życia2. Wiele Ślązaczek
rezygnowało z noszenia jakli. Przyczyny były różne. Począwszy od chęci podążania
za modą, powodów ekonomicznych3 , potrzeby swobody, wygody, z powodu pracy,
podróży (Fot. 3).
Strój śląski, jak każdy strój ludowy, również podążał za współczesną modą –
wyższych sfer społecznych dawniej, modą „miejską” później. Zawsze jednak była
znacznie opóźniona. Kiedy moda miejska rewolucjonizowała kobiece sylwetki,
ewolucja śląskiego stroju co najwyżej zmieniała stójkę w kołnierzyk lub skracała
spódnicę o kilka centymetrów.
Dzisiaj wciąż można spotkać chłopionki. Z zasady są to bardzo leciwe panie i jest
ich coraz mniej... Największą szansę, żeby je zobaczyć mamy w kościele, gdzie
pojawiają się póki sił starczy. Rzadko kiedy zapuszczają się w inne publiczne miejsca,
wiek ma swoje prawa (Fot. 4).
Jak wejść na trop?
Warto przyjrzeć się bliżej, z lupą w ręce, rodzinnym albumom czy też
przypatrzyć się uważniej ubiorowi naszej własnej babci4. Może dostrzeżemy echa
dawnej śląskiej mody, choćby w niepozornym kroju jej bluzki, chustki, którą wiąże
Bywały i wyjątki. Jedna z prababek autorki zaczęła ubierać się „po chłopsku” po ślubie, za namową
swojego męża
2 Młodsze dzieci obojga płci nosiły „hazuczki”, rodzaj dziecięcej koszulki, sukienki. Cyt. za: M. Szołtysek, Ślązoczki piykne są!, Rybnik 2005, s. 12.
3 Strój ludowy często był inwestycją na całe życie. Wymagał sporych nakładów finansowych. Tym
bardziej był ceniony i podziwiany, im bardziej suto marszczone były spódnice i fartuchy, a jedwab
i wełna dobrej jakości nigdy nie były tanim towarem. Ubiór „miejski” był o wiele tańszy, a i łatwiej było
zatuszować ekonomiczne powody zmiany stroju zasłaniając się nowoczesnością i postępem.
4 Pamiętajmy, aby nie straszyć naszych babć zbyt przenikliwym badawczym spojrzeniem. Stres nikomu
nie wychodzi na dobre!
1
650 LAT KOCHŁOWIC
71
na głowie, czy kolczykach, które widzimy w jej uszach odkąd pamiętamy. Warto też
zastanowić się, z większą uwagą przejrzeć zapomniane garderobiane zasoby, zanim
w ramach czystki wyrzucimy na śmietnik zalegające w szafach być może historyczne
ubrania. O tym, jak te ubrania przechowywać, będzie później (Fot. 5).
Czego szukać?
Poniżej zostaną przedstawione najbardziej charakterystyczne elementy tradycyjnego stroju noszonego od święta i na codzień przez Kochłowiczanki przełomu
XIX i XX w. Mowa będzie o jaklach, kieckach, fartuchach, chustkach i biżuterii.
Jakla to rodzaj kaftanu, kurki, żakietu. Z charakterystycznych cech można
wymienić wykończenie pod szyją, długie rękawy. Kończyła się na wysokości bioder,
miała najczęściej wydłużony tył i niezaznaczone wcięcie talii. Przedłużeniem linii
jakli była kiecka, nadająca sylwetce kształt dzwonu. Odświętne jakle były szyte
z jedwabiu lub innych szlachetnych materiałów (Fot. 6).
Szczytem elegancji była czarna jedwabna jakla. Taką najczęściej ubierano do
ślubu5. Młode dziewczęta najczęściej nosiły jakle w jasnych kolorach. Dojrzałym
kobietom wypadało nosić ciemniejsze kolory. Wyjątkiem była procesja Bożego Ciała,
z tej okazji zakładano białe jakle haftowane w kwiaty.
Elementami, które podkreślały bogactwo i odświętność jakli były „pufki”, czyli
wypustki u ramion, ozdobne guziczki6, pasmanteria, np. koronki przy mankietach,
wokół szyi, wzdłuż zapięcia („ajnzac”), czy wzdłuż dolnej krawędzi („szpica”) 7.
Codzienne jakle były szyte z tańszych i mocniejszych materiałów – płótna lub
flaneli. Nie posiadały ozdób, a zasady doboru koloru nie były tak restrykcyjne jak
w przypadku odświętnych okazji.
Z czasem kształt jakli ulegał pewnym modyfikacjom. Zmieniało się wykończenie
rękawów, stójkę zastępowano kołnierzem, jakle przybierały formę luźnej bluzki lub
żakietu.
Fartuchy nazywano „fortuchami” lub „zopaskami”. O ich wartości i bogactwie
właścicielki świadczyć mogła ich szerokość i sutość marszczenia. Fartuchy jedwabne
Z czasem panny młode zaczęły podążać za modą „miejską” i strój ślubny w tradycyjnej formie był
szyty z białych materiałów. Pierwotnie jednak jedynie fartuch był utrzymany w jasnej tonacji. Jakla była
czarna, do tego zielone wstążki, mirtowy wieniec na głowie i żółte korale.
6 Jakle najczęściej były zapinane na zatrzaski, guziki pełniły jedynie funkcję dekoracyjną
7 Najczęściej wykonana z gipiury w kolorze jakli lub czarnym. Bywały też szpice np. w formie
plisowanej falbanki, wykonane z tego samego materiału co jakla.
5
72
650
LAT
KOCHŁOWIC
(„jedbowne”) były najbardziej cenione i odświętne. Zdobione motywami kwiatowymi8 fabrycznie (kwiaty tkane, drukowane), haftowane lub malowane przez lokalne
malarki fartuchów9 (Fot. 7).
Płócienne fartuchy, najczęściej w białoniebieskie, rzadziej białoróżowe paski,
były mniej paradne, choć także świąteczne. Widujemy je na zdjęciach z rodzinnych,
domowych uroczystości. Brzegi wykańczano najczęściej białym haftem ażurowym
lub atłaskowym w kolorach tkaniny. Codzienne fartuchy najczęściej również były
pasiaste, na drodze ewolucji przybierały bardziej nowoczesną formę, lub znikały
w ogóle.
Kiecka10 była tłem dla fartucha, swego rodzaju mistrzem drugiego planu. Kiecki,
podobnie jak jakle, były tym cenniejsze, im szlachetniejszy był materiał, z którego
były wykonane. Tak samo jak w przypadku jakli, szczytem elegancji były te uszyte
z czarnego jedwabiu. Inną cechą stanowiącą o wartości spódnicy była ilość materiału
zużyta na jej uszycie. Kiecka była tym lepsza im bardziej marszczona. Najbardziej
eleganckie były kiecki plisowane. Jako że przód był i tak zasłonięty fartuchem, często
był gładki. „Oszczyndno plisa” była innym wynalazkiem oszczędzającym materiał.
Do prostej kiecki przyszywano plisowaną falbanę, która wystawała spod fartucha
(Fot. 8).
Kiecki trzymały się na biodrach podobnie jak współczesne spódnice. Jeśli biodra
właścicielki nie były dość obfite, by utrzymać kieckę i zestaw „spodnic” nadających
jej kształt, wiązała wokół pasa „kiełbaśnicę” 11. Kieckę można też było przyszyć do
lajbika12, ciężar spoczywał wtedy częściowo na ramionach. Lajbik był szyty z tego
samego materiału i „kiecka na lajbiku” przypominała współczesną nam sukienkę
princeskę. Oczywiście zakładano na nią fartuch i najczęściej na wierzch jaklę. Długie
kiecki zabezpieczano przed przetarciem obszywając dolną krawędź „szczotkami” 13 .
Z czasem kiecki sięgające pierwotnie do ziemi zostały skrócone i odsłoniły kostki.
Chusty w zależności od wielkości osłaniały głowę lub ramiona. Podobnie jak
inne elementy stroju informowały o pochodzeniu i zamożności oraz o statusie
społecznym właścicielki. Rodzajów chust jest tak wiele, że niesposób wszystkich tutaj
opisać. Poniżej dwie najbardziej charakterystyczne i rozpoznawalne: purpurka
i szpigel. Prócz nich noszono m.in. szalinki, tybetki i pultowi (Fot. 9).
8 Podobnie zdobiono wstążki („szlajfki”).
9 Wielkość czy rodzaj kwiatów często były charakterystyczne dla konkretnej miejscowości.
10 Określenie „spódnica” odnosiło się do warstw, które dzisiaj nazwalibyśmy halkami.
11 Kiełbaśnica - płócienny wałek wypchany włosiem, pakułami lub innym wypełniaczem.
12 Lajbik - rodzaj stanika, przypominający nieco kamizelkę.
13 „Szczotki” zwane również „pliśbortą” do dziś są stosowane w sutannach.
650 LAT KOCHŁOWIC
73
Purpurki zakładały mężatki z okolic Bytomia (w tym Kochłowiczanki) do
odświętnego stroju. Jak sama nazwa wskazuje, chustka taka miała kolor purpurowy
lub czerwony. W żałobie zakładano purpurkę w kolorze białym. Wokół brzegów lub
w całości była zdobiona drukowanymi kwiatami. Uszyta z płótna o bokach ok. 90 100 cm. Składana po przekątnej, nakładana na czoło i wiązana z tyłu głowy
w specyficzny sposób, zwany „polką”, „na żurok” lub „ze skrzydełkami” (Fot. 10).
Szpigel (zwany też „szpigeltuchem” i „chustą turecką”) był chustą pełniącą
funkcję płaszcza. Składany na pół i jeszcze raz po przekątnej, był zakładany na
ramiona, w chłodniejsze dni naciągany również na głowę. W zależności od pory roku
szpigle były cieńsze lub grubsze. Wykonane z czystej wełny lub z domieszką
jedwabiu albo bawełny w ciepłych, pomarańczowo-czerwonych albo żółto-zielonych
kolorach. Był największy spośród śląskich chust (1,5 x 3 m). Nazwa „szpigel” (w języku niemieckim oznacza lustro) nawiązuje do symetrycznego, najczęściej czarnego
środka chusty. Nazwa „husta turecka” z kolei jest związana z pierwotnym krajem
produkcji. Od XIX w. szpigel był produkowany we Francji, Austrii i Czechach.
Kolejny istotny element stroju to biżuteria. Charakterystyczne dla naszego
terenu na pewno były fongowe lub tombakowe14 krzyżyki. Ramiona w przekroju
miały kształt elipsy i były zakończone charakterystycznymi wcięciami. Na
skrzyżowaniu często były zdobione metaloplastycznym motywem roślinnym, z oczkami z perełek. Wieszano je na wstążce, łańcuszku lub wstążeczką przywiązywano
do najdłuższego sznura korali (Fot. 11).
Krzyżyk na koralach był najbardziej typowym zestawieniem. Korale „prawe”,
czyli te wykonane z korala szlachetnego, o beczułkowatym kształcie paciorków
z kwadratową dziurką w środku15 były najcenniejszą. ozdobą Ślązaczek. Właśnie jako
cenne wota można je do dziś podziwiać w kościołach. Każda elegantka marzyła
o komplecie – pięciu sznurach korali. Około 1900 r. był to wydatek równowartości
krowy16 (Fot. 12).
Podróbką „prawych” korali były „kaminioki”, wykonane z czerwonego
marmuru albo innego czerwonego kamienia. Były one o wiele cięższe. Koralami
„lewymi” nazywano czerwone paciorki wykonywane z porcelany, szkła itd. Mniej
paradne „żigloki”, paciorki żółtego koloru, noszono na codzień oraz zakładano do
ślubu17.
14 Stopy miedzi i cynku imitujące złoto.
15 Dziurka nie była wiercona, była naturalnym otworem w koralu.
16 Ok. 1900 roku komplet korali miał wartość jednej krowy. M. Szołtysek, Ślązoczki… , s. 61.
17 Zgodnie z przesądem panna młoda nie powinna mieć na sobie nic czerwonego, więc i nie
mieć na szyi „prawych” korali.
powinna
74
650
LAT
KOCHŁOWIC
Bardzo często ozdobą jakli była broszka spinająca stójkę lub medalik Solidacji
Mariańskiej zawieszony na wstążce. W uszach kochłowiczanki nosiły nieduże złote
kolczyki, np. z koralowym oczkiem (Fot. 13).
Jak przechowywać?
W kwestii przechowywania zabytkowych ubrań, rady specjalistów18 niewiele
różnią się od zasad, które stosowały nasze prababki. One zresztą nie mogły popełniać
błędów, które my popełniamy dzisiaj. Nie upychały ubrań szczelnie zamkniętych
w worki foliowe w szafkach ze sklejki. Taką „ochronę przed molami” odradzają
również specjaliści. Wiekowe ubrania przechowywać się powinno najlepiej w drewnianych meblach – skrzyniach, komodach, szafach. Drewno „oddycha”, zabezpiecza
wnętrze przed wahaniami temperatury i wilgotności.
Kiecki, szczególnie te plisowane, najlepiej zrolować i związać tasiemkami. Taki
sposób składania zabezpiecza materiał przed pognieceniem lub rozprostowaniem plis.
Fartuchy i chusty należy składać w kwadrat i układać płasko. Jakle można albo
wieszać na drewnianych wieszakach, albo złożyć19. Wstążki można albo nawinąć na
wałek, albo luźno złożyć. Według tradycji korale należy przechowywać zawinięte
w czerwony materiał, żeby nie straciły koloru.
Dla zabezpieczenia przed kurzem, ubrania można przykryć przewiewną,
niefarbującą tkaniną. Szczeliny w szafach należy uszczelnić filcem lub kawałkiem
włochatej tkaniny (Fot. 14).
W gorące dni lata warto przesuszyć odzież w przewiewnym zaciemnionym
pomieszczeniu i przewietrzyć szafę. Od czasu do czasu należy przeglądać jej
zawartość, by sprawdzić, czy nie zalęgły się mole lub inne szkodniki. Mole nie lubią
świeżego powietrza.
Czyszczenie
Zanim podejmiemy decyzję o czyszczeniu zabytkowej tkaniny lepiej dwa razy się
zastanowić. Pozostające na tkaninie zabrudzenia narażają ją na łamliwość, ale
18 Na przykład: A. Pankiewicz, Ochrona i konserwacja szat liturgicznych w świetle doświadczeń AbeggStiftung, w: Ars sacra et restauratio, red. J. Kowalczyk, Warszawa 1992.
19
Odpowiednio skrojona jakla „składa się sama”.
650 LAT KOCHŁOWIC
75
z drugiej strony lepiej pozostawać trudno usuwalne plamy, niż zbyt intensywnym
i długotrwałym czyszczeniem zniszczyć tkaninę.
Plam z wosku nie należy usuwać metodą bibuły i żelazka – wosk i tak zostanie,
a włókna zostaną spalone. Nawet jeśli nie będzie tego widać od razu, mogą po czasie
zacząć się kruszyć. Większe kawałki wosku należy usuwać pęsetą, a mniejsze
tamponować wacikiem nasączonym spirytusem. Drobinki wosku rozpuszczą się i wyparują wraz z spirytusem.
Plamy z sadzy i kurzu można wyprać w wodzie z detergentem. Uprzednio
należy wykonać próbę trwałości kolorów20.
Po praniu należy płukać materiał tak długo, aż woda pozostała po płukaniu nie
będzie zawierać detergentu. W tym celu należy nabrać trochę wody do próbówki lub
słoiczka i energicznie potrząsnąć. Zmieniać wodę i płukać tak długo, aż próbka wody
nie będzie się pienić.
Żeby wysuszyć tkaninę należy przygotować płytę pilśniową obciągniętą
niefarbującym materiałem. Rozłożyć na niej tkaninę, delikatnie naciągnąć zgodnie
z kierunkiem nitek i przypiąć nierdzewnymi szpilkami. Tak suszona tkanina nie
wymaga prasowania, które może być dla niej zabójcze21.
Naprawa
Zawsze należy naprawiać metodami odwracalnymi. Nie wyrzucać fragmentów
tkaniny, nie zastępować zniszczonych koronek nowymi, kupionymi w pasmanterii.
Nawet zniszczona stara wstążka, czy koronka jest cenniejsza od nowej, jeśli mówimy
o zabytkowym ubraniu. Przed naprawą należy sobie odpowiedzieć na pytanie, czy
chcemy mieć rzecz zabytkową i oryginalną, czy ładną podróbkę. Warto zachować
zabytek. Podróbkę zawsze możemy stworzyć od podstaw (Fot. 15).
Jeśli zdecydujemy się naprawiać, nigdy nie należy kleić tkaniny. Klej na bazie
mąki i wody będzie pożywką dla szkodników, a klej chemiczny może wejść w reakcję
z tkaniną i osłabić ją lub odbarwić. Cerując, czy zszywając materiał zawsze należy
używać nici mniej wytrzymałej od szytego materiału. W razie czego to nie tkanina
powinna się rozedrzeć, tylko szew. Należy ratować najmniejsze fragmenty tkanin.
20 W przypadku każdej metody zawsze należy ją sprawdzić na małym niewidocznym fragmencie tkaniny lub wyciągniętej nitce. Szczególnie ryzykowne jest pranie kolorowych haftów.
21 O konsekwencjach prasowania żelazkiem była mowa przy okazji usuwania plam z wosku.
76
650
LAT
KOCHŁOWIC
Fragment, którego my nie doceniamy, dla kolejnego pokolenia może być już
bezcenny. Nie należy uzupełniać haftów. Po pierwsze, dlatego, że nakłuwając materiał
moglibyśmy go osłabić, po drugie, dlatego, że pierwotny, nawet wybrakowany haft
zawiera w sobie wartość estetyczną i historyczną, którą współczesnymi wstawkami
możemy jedynie zagłuszyć.
Podsumowanie
Powyżej zostały przedstawione najbardziej charakterystyczne elementy
tradycyjnego stroju kochłowiczanek z przełomu XIX i XX w. Zapewne w niejednej
kochłowickiej szafie lub na dnie szuflady czai się zapomniana purpurka, w niejednej
kochłowickiej szkatułce drzemią „prawe” korale przekazywane córkom z pokolenia
na pokolenie. W niejednym kochłowickim albumie czekają na zdjęciach ciotki i prababki, żeby mrugnąć do nas okiem i pochwalić się elegancką jaklą – własną albo pożyczoną, bo i tak bywało. Przejrzyjmy jeszcze raz nasze albumy, rozejrzyjmy się wokół
siebie. Może przemknie obok nas jakaś chłopionka, pod rękę z duchem minionej
epoki.
650 LAT KOCHŁOWIC
77
Aneks 4
Fot. 1: Starka w jakli i „nowoczesnym”
fartuchu, lata 30-te XX w.
Fot. 2: Strój rozbarski w wersji
estradowej, ok. 2005 r.
(zbiory autorki)
(zbiory autorki)
Fot. 3: Chłopionki w wersji galowej, 1939 r.
(zbiory autorki)
78
650
LAT
KOCHŁOWIC
Fot. 4: Z 14 kobiet na tym zdjęciu, 4-6 jest ubranych „po chłopsku”,
lata 40-te XX w.
(zbiory autorki)
Fot. 5: Zdjęcie ślubne, ok. 1918 r.
(zbiory autorki)
Fot. 6: Jakla noszona na co dzień,
lata 40-te XX w.
(zbiory autorki)
650 LAT KOCHŁOWIC
79
Fot. 7: Jubilatka w odświętnym
pasiastym fartuchu, 1936 r.
(zbiory autorki)
Fot. 8: Spod fartucha wystaje
„oszczyndno plisa”, ok. 1918 r.
(zbiory autorki)
Fot. 9: Chustka purpurka, ok. 1918 r.
(zbiory autorki)
80
650
LAT
KOCHŁOWIC
Fot. 10: Szalinki, purpurka i szpicel
(zbiory autorki)
Fot. 11: Śląski krzyżyk
(zbiory autorki)
Fot. 12: Pięć sznurów „prawych” korali
było marzeniem każdej śląskiej
elegantki, 1939 r.
(zbiory autorki)
650 LAT KOCHŁOWIC
81
Fot. 13: Broszka spinająca stójkę jakli, ok. 1918 r.
(zbiory autorki)
Fot. 14: Zdjęcie wykonane z okazji I Komunii Świętej, 1936 r.
(zbiory autorki)
82
650
LAT
Fot. 15: Letni piknik w letniej jakli, 1937 r.
(zbiory autorki)
KOCHŁOWIC
650 LAT KOCHŁOWIC
Kilka słów o autorze
Małgorzata Pietrzak, urodzona w 1982 r. w Rudzie
Śląskiej. Absolwentka kulturoznawstwa na Uniwersytecie Śląskim w Katowicach. Współpracowała przy
wydaniu prac pt. Straty wojenne. Zabytkowe dzwony
utracone w latach 1939-1945 w granicach Polski po 1945
roku, t. 3, Województwo śląskie, cz. 1, Diecezja katowicka wraz z częścią diecezji częstochowskiej (2008) oraz
Z kart historii Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego, (2008).
Jej zainteresowaniami są: tradycja i kultura Górnego
Śląska, rękodzieło ludowe, sztuka kulinarna oraz turystyka.
83
84
650
LAT
KOCHŁOWIC
Przemysław Noparlik
(Ruda Śląska)
Kościół Trójcy Przenajświętszej w Kochłowicach projektu
Ludwiga Schneidera
Wprowadzenie
Przedmiotem artykułu są okoliczności budowy i analiza architektoniczna
kościoła pod wezwaniem Trójcy Przenajświętszej w Kochłowicach, który został
wzniesiony w latach 1900 – 1902 przez architekta Ludwiga Schneidera. 10 sierpnia
1983 r. został wpisany do Rejestru zabytków nieruchomych pod numerem 1312/83
wraz z kompleksem zabudowań parafialnych, w skład którego wchodzą też plebania
i budynki gospodarcze1.
W archiwum parafialnym w Kochłowicach zachowało się sporo materiałów źródłowych dotyczących świątyni2. Ogromną wartość mają oryginalne rysunki Schneidera
z 1899 r. Zachowały się m.in. cztery duże tekturowe plansze, ukazujące kościół
w skali 1:200. Przedstawiono na nich elewację budowli z każdej strony, przekroje
przez prezbiterium i przez nawę główną, a także rzut kościoła3 . Bardzo pomocne
okazały się rachunki budowlane z lat 1895-1903, korespondencje w sprawie budowy
kościoła, opisy szkód wojennych powstałych w 1945 r., plany ołtarzy, dokumenty
dotyczące dzwonów, organów, ogrzewania i oświetlenia4. W 1903 r. architekt wydał
drukiem rysunki większości swych projektów. Wśród nich znalazł się także, widziany
od południowego-zachodu, kościół kochłowicki5. Mimo sporej liczby zachowanych
1 Rejestr zabytków nieruchomych, Krajowy Ośrodek Badań i Dokumentacji Zabytków, stan na 30 IX 2008,
nr rejestru 1312/83 z 10.08.1983, s. 98.
2 Archiwum Parafii Trójcy Przenajświętszej w Kochłowicach (dalej: APTP).
3 APTP, sygn. B-253: Plany kościołów i innych obiektów (1899-1910).
4 APTP, sygn. B-21, B-25, B-251, B-252, B-255, B-256, B-259, B-27.
5 L. Schneider, Sammlung Katolischen Kirchenbauten und Pfarrhaeuser. Entworfen und Ausgefeurth von
Architect Ludwik Schneider. Im Selbstverlag, Oppeln 1903, plansza 9, s. 16. Rysunku takiego nie ma wśród
szkiców zachowanych w APTP, sygn. B-253.
650 LAT KOCHŁOWIC
85
źródeł dopiero w ostatnim czasie obiekt ten stał się przedmiotem szczegółowych
badań6. Większe zainteresowanie historyków sztuki towarzyszyło wystrojowi
świątyni7. Na temat okoliczności jej powstania najwięcej informacji zebrał Alojzy
Koziełek, autor monografii Kochłowic8 .
Okoliczności powstania świątyni
Istniejący od 1806 r. niewielki późnobarokowy kościół u schyłku XIX stulecia
nie spełniał już potrzeb rozwijającej się parafii. Zaistniała więc potrzeba wzniesienia
nowej, obszernej świątyni9. O jej budowę starał się już ks. proboszcz Józef Matysiok
w 1886 r., jednak z powodu trudnej sytuacji finansowej wsparcia odmówił mu
wówczas Hugo hrabia Henckel von Donnersmarck10. U progu XX w. starania
o budowę większej świątyni podjął ks. Ludwik Tunkel. Nowy proboszcz starał się
o patronat braci: Łazarza z Nakła, Hugona z Siemianowic i Artura z Wolfsberg
Henckel von Donnersmarck. Jak zaznaczył Koziełek, zgodzono się na projekt
skromniejszy niż chciał tego Tunkel przeznaczając parafii kwotę 80.000 marek. Dnia
8 listopada 1899 r. zarząd kościelny zatwierdził do realizacji projekt kościoła
autorstwa Schneidera. Jego kosztorys obliczono na 268.400 marek11. Poza wkładem
patronów 45.000 marek miało pochodzić z datków parafian, zaś 30.000 marek
6 Materiały publikowane: P. Noparlik, Kościół projektu Ludwiga Schneidera w Rudzie Śląskiej-Kochłowicach, „ Rudzki Rocznik Muzealny”, 2008, s. 42-74. Materiały niepublikowane: Tenże, Kościół projektu
Ludwiga Schneidera w Rudzie Śląskiej – Kochłowicach, maszynopis pracy dyplomowej pod kier. J. Gorzelika, Katowice 2009; Ruda Śląska. Ekspertyza konserwatorska opracowana na zlecenie Prezydenta Miasta,
VIII: Kochłowice, E. Bergman, J. Giermański, A. Holeczko, B. Małusecki, [mps.], Warszawa 1987, s. 7-9.
7 B. Klajmon, Neostylowe wyposażenie rudzkich kościołów na wybranych przykładach w: Sztuka sakralna
Rudy Śląskiej, Ruda Śląska 2005, s. 139-142; R. Szopa, Witraże z pracowni Franza Borgiasa Matera
w obiektach sakralnych z terenu Rudy Śląskiej w: Sztuka sakralna... , s. 89-90.
8 A. Koziełek, Kochłowice i Kłodnica, Nowa Wieś, Bykowina, Halemba oraz Stara Kuźnica, [mps.],
Kochłowice 1945, s. 128-142.
9 Do niedawna panowało przekonanie, iż budowniczym kościoła był Hoffmann z Rybnika. Podważył je
ostatnio: J. Gorzelik, Kościół pw. Matki Boskiej z Lourdes w Kochłowicach na tle późnobarokowej architektury Górnego Śląska, w: Sztuka sakralna.. ., s. 15-16, przypisując projekt Christopfowi Worbsowi, autorowi licznych świątyń wnękowych na Górnym Śląsku. Od powstania w 1902 r. nowej świątyni, na którą
przeniesiono wezwanie Trójcy Świętej, kościołowi temu patronuje Matka Boska z Lourdes.
10 A. Koziełek, Kochłowice... , s. 128-142.
11 Kosztorys został podpisany przez Schneidera w grudniu 1899 r. Oryginał znajduje się w: APTP, sygn.
B-25c, Kosztorys.
86
650
LAT
KOCHŁOWIC
z funduszu wolnych kuksów. Tunklowi udało się pozyskać dotacje właścicieli śląskich
hut i kopalń. Po tysiąc marek przekazały huty: „Zgoda” „Królewska”, „Laura”,
a także, po kilkakrotnych ponagleniach, huta „Bismarck”. Mniejsze sumy ofiarowały
także inne zakłady12.
Dnia 30 stycznia 1900 r. Urząd Biskupi we Wrocławiu wyraził zgodę na budowę
świątyni13 . Wmurowanie kamienia węgielnego nastąpiło 15 lipca 1900 r14. Prace
budowlane trwały do połowy 1902 r. Dnia 27 lipca 1902 r. ks. dziekan Emil Korus ze
Zgody dokonał poświęcenia nowych dzwonów15. Konsekracja kościoła miała miejsce
17 października 1902 r. Dokonał jej ks. kardynał Georg Kopp, który odwiedził
Górny Śląsk z okazji bierzmowania16.
Działalność Ludwiga Schneidera i jego współpracownicy
Do tej pory sylwetkę i spuściznę Ludwiga Schneidera, projektanta kochłowickiej
świątyni, najszerzej omówiła Dorota Głazek17. Schneider, żyjący w latach 1854-1943,
wsławił się największą liczbą realizacji sakralnych na Górnym Śląsku, na którym
w latach 1885-1914 wybudował ok. 50 świątyń18 . Ulubionym rzutem architekta był
kościół trójnawowy z transeptem i wieżą w elewacji frontowej zwykle na osi korpusu
nawowego. Poszczególne projekty różnią od siebie przede wszystkim indywidualne
dla każdego kościoła kostiumy wież19. Kościół w Kochłowicach należy do grupy
realizacji neoromańskich Schneidera, między którymi istnieją pewne różnice20.
Jednak szczególne podobieństwa łączą z kościołem w Kochłowicach zaprojektowane
w latach 1899-1900 świątynie w: Starych Tarnowicach21, bytomskim Bobrku22
A. Koziełek, Kochłowice... , s. 134-135.
Tamże, s. 132.
Tamże, s. 130. Kamień węgielny wmurowano w apsydzie za ołtarzem. Inskrypcja: „A. D. XV. VII.
MCM.”
15 Tamże, s. 136.
16 Samą uroczystość oraz wizytę kardynała dokładnie opisał A. Koziełek: Tamże, s. 139-141.
17 D. Głazek, Domus Celeberrima. Architektura sakralna (katolicka) przemysłowej części Górnego Śląska
1870-1914, Katowice 2003, s. 61-72.
18 Tamże, Katalog, s. 103-275.
19 Jedynym kościołem, w którym Schneider nie zaprojektował wieży, jest neogotycka bazylika w Katowicach-Załężu. Patrz: Taż, Neogotycka architektura sakralna w Katowicach w: Wkład Kościołów i zakonu
Franciszkanów w kulturę Katowic, red. A. Barciak, Katowice 2003, s. 181.
20 Taż, Domus Celeberrima.. ., s. 103-275.
21 Tamże, s. 254-255.
22 Taż, Neostylowe kościoły w Bytomiu w: Bytom i jego dziedzictwo w 750-lecie nadania praw miejskich.
12
13
14
650 LAT KOCHŁOWIC
87
i Michałkowicach23 .
O wykonawcach poszczególnych robót najpełniej informuje dokument z 2 września 1902 r., zamieszczony w kuli pod krzyżem kościelnej wieży24. Wynika z niego,
że prace murarskie i ciesielskie wykonał mistrz murarski Fedor Wieczorek z Królewskiej Huty, z którym Schneider współpracował także przy wznoszeniu kościołów
w Dąbrówce Wielkiej, Szobiszowicach, a także pobliskich Hajdukach (ob. Chorzów
Batory). Wieczorek w latach 1897-1898 budował także probostwo kościoła w Dębie,
gdzie nieco później powstał też kościół Schneidera25. Prace stolarskie w Kochłowicach
są autorstwa mistrza Chromika z Dębu, z kolei prace ślusarskie wykonał mistrz
Bruno Haase z Katowic. Za pokrycie dachu i prace blacharskie odpowiadał niejaki
Haehndel z Wrocławia26. Schneider intensywnie współpracował z warsztatem
rzeźbiarskim Johannesa Baumeistera z Wrocławia, który do Kochłowic wykonał trzy
kamienne rzeźby, stojące na placu kościelnym, cztery rzeźby ewangelistów,
znajdujące się na zwieńczeniach lizeno-skarp naw bocznych, a także większość figur
i reliefów ołtarzowych. Baumeister jest również autorem elementów rzeźbiarskich
w kilku górnośląskich projektach Schneidera (Załęże, Dąb, Rybnik) 27.
Osobnego omówienia wymagają autorzy wystroju wnętrza świątyni. Mensy
ołtarzowe, chrzcielnicę i balaski wykonał Louis Rosenthal z Bytomia. Złożone
z drzewa dębowego nastawy ołtarzowe dostarczyli stolarze zjednoczeni w Nysie.
Obrazy ołtarzowe oraz stacje drogi krzyżowej malował znany na Śląsku artysta Julian
Wałdowski28 . Ściany kochłowickiej świątyni wymalował niejaki Richter z Katowic.
Witraże natomiast pochodzą z warsztatów Franza Borgiasa Mayera z Monachium
oraz Adolfa Seilera z Wrocławia. Firma Schlag und Söhne ze Świdnicy zbudowała
organy, natomiast firma Braci Ulrich z Apoldy w Turyngii odlała pierwsze nie
zachowane dzwony29.
Materiały z interdyscyplinarnej konferencji naukowej w Bytomiu w dniach 18-19 listopada 2004, Katowice
2004, s. 188.
23 Taż, Domus Celeberrima. .., s. 234-235.
24 Przedruk dokumentu: A. Koziełek, Kochłowice. .., s. 137-139.
25 U. Rzewiczok, Okoliczności budowy kościoła p.w. św. św. Jana i Pawła męczenników w Dębie, w: Wkład
Kościołów i zakonu. .., s. 47.
26 A. Koziełek, Kochłowice.. ., s. 137-139.
27 B. Kloch, A. Grabiec, Kościół p.w. św. Antoniego w Rybniku, Rybnik 2006, s. 113; U. Rzewiczok,
Okoliczności budowy.. ., s. 49.
28 J. Lubos-Kozieł, Wiarą tchnące obrazy. Studia z dziejów malarstwa religijnego na Śląsku w XIX wieku,
Wrocław 2004, s. 407. Wielokrotnie wykonywał on obrazy do kościołów budowanych przez Schneidera.
Por.: Taż, AufOverbeck sein Auge sah... Cztery pokolenia śląskich nazareńczyków, w: Sztuka Górnego Śląska
na przecięciu dróg europejskich i regionalnych, red. E. Chojecka, Katowice 1999, s. 137.
29 A. Koziełek, Kochłowice.. ., s. 137-139.
88
650
LAT
KOCHŁOWIC
Opis wstępny architektury kościoła
Kościół autorstwa Ludwiga Schneidera w Kochłowicach jest orientowaną
trójnawową bazyliką, założoną na planie krzyża łacińskiego, którego ramiona, poza
częścią frontową, zamknięte są apsydami. Obiekt został wniesiony z cegły, jednak
jego elewację obłożono kamiennymi płytami30. Bryła kościoła oraz jego rzut, a także
zastosowane detale, nadają mu charakter neoromański. Świątynia posiada długość
57 m i szerokość 39 m (w transepcie). Każda z dwóch bliźniaczych wież, stojących od
strony elewacji zachodniej, ma wysokość 56 m. Powierzchnię użytkową obliczono na
852 m. Według Schneidera kościół może pomieścić 600 miejsc siedzących oraz 2.280
stojących31.
Bryła i plan kościoła
Prezbiterium kościoła jest dwuprzęsłowe, od wschodu zamknięte apsydą. Apsydę
przeszywa pięć wysokich prostokątnych okien, nakrytych łukami pełnymi. Od
południa i północy do prezbiterium dostawiono dwukondygnacyjne aneksy. W części
parterowej mieszczą one zakrystię (aneks południowy) i kaplicę spowiedzi świętej
(aneks północny). Wejścia do nich prowadzą bezpośrednio z części ołtarzowej przez
drzwi wykute w podwójnych blendach arkadowych. Blendy zamykają z góry łuki
pełne, podtrzymywane przez kolumny, bogato zdobione dekoracjami roślinnymi
i geometrycznymi, zwieńczone kapitelami kostkowymi. Na drugiej kondygnacji
bocznych aneksów przewidziano chóry dla wiernych, otwarte na prezbiterium
triforialnymi oknami z trzech arkad o pełnych łukach, które wsparto na kolumnach
o kapitelach kostkowych. Do prezbiterium oraz transeptu przylegają, wydzielone
pojedynczym filarem, jednoprzęsłowe kaplice boczne, w których znajdują się ołtarze.
Jednocześnie kaplice te posiadają dodatkowe wejścia prowadzące do wspomnianych
wyżej bocznych aneksów.
Część nawowa kościoła posiada trzy przęsła. Nawa główna jest dwa i pół razy
szersza od naw bocznych, a oddzielają ją od nich masywne filary. Korpus świątyni jest
połączony z jednoprzęsłowym masywem zachodnim, który tworzą dwie wieże
i empora muzyczna. Nawę główną oddziela od prezbiterium trzyprzęsłowy transept
30 Zachowały się ich szkice autorstwa Schneidera.
31 L. Schneider, Sammlung.. ., s. 16.
Por.: ARCH B-253a.
650 LAT KOCHŁOWIC
89
o wysokości równej nawie głównej. Zamknięto go od północy i południa apsydami.
Na północnym krańcu transeptu znajduje się wejście prowadzące do krypty, której
nie zaznaczono w projektach kościoła32.
Nawę główną, transept i prezbiterium nakryto dachami dwuspadowymi,
pierwotnie krytymi dachówką zakładkową33 . W 2007 r. Miejski Konserwator Zabytków w Rudzie Śląskiej zgodził się na jej zastąpienie znacznie lżejszą blachą miedzianą.
Powodem decyzji było istotne zagrożenie zawalenia się kościoła z powodu szkód
górniczych.
W nawach, transepcie i prezbiterium zastosowano sklepienia krzyżowo-żebrowe.
Podobnie rozwiązano sklepienia w kaplicach bocznych przylegających do prezbiterium. Poszczególne przęsła świątyni oddzielają od siebie okrągłołukowe gurty (pasy
sklepienne), pokryte malowidłami. Żebra wykonano natomiast z dwukolorowej
cegły, zaś w miejscach ich krzyżowań znajdują się okrągłe ceramiczne zworniki.
Poniżej sklepienia gurty przechodzą w półfilary, które opinają przechodzące z żeber
służki. Z kolei pod emporą i w kaplicy Ogrójca pod północną wieżą zastosowano
sklepienia krzyżowe. Zupełnie inny charakter mają przykrycia apsyd, które
sklepiono półkopułami (tzw. konchy).
Wyjątkowe miejsce w kochłowickim kościele zajmuje empora, którą wkomponowano w obręb jednoprzęsłowego masywu zachodniego. Według pierwotnego
projektu z 1899 r. miały ją wspierać dwie kolumny, które dzieliły jednocześnie
przestrzeń pod emporą na trzy części, odpowiadające trzem wejściom do kościoła.
Ostatecznie środkową część empory lekko wysunięto ku prezbiterium, a uzyskany
w ten sposób balkon podparto dodatkową parą filarów. Między nimi znajduje się łuk
o szerokości 3,33 m, pod którym zamontowano kratę, zapro-\jektowaną także przez
Schneidera34. Tworzą ją bogato dekorowane ornamenty roślinne. W jej centrum
znajduje się ozdobna latarnia, a nad nią metalowy równoramienny krzyż. Wszystkie
kolumny pod emporą posiadają kapitele kostkowe. Projekt balustrady na emporze,
który również się zachował, wykonała firma Rosenthal z Bytomia35. Balustrada ma
formę muru, dekorowanego blendami arkadowymi o łukach pełnych i pilastrami
o kapitelach kostkowych. Pod emporą zastosowano sklepienia krzyżowe.
32 Por.: APTP, sygn. B-253. Podobno miał w niej spocząć sam proboszcz Tunkel, jednak z powodu
niespodziewanych okoliczności, w których musiał opuścić parafię w 1922 r., nigdy do tego nie doszło.
Informacja dzięki uprzejmości Marcina Jarząbka z Kochłowic.
33 D. Głazek, Domus Celeberrima. .., s. 218.
34 Projekt ten zatwierdzono 6 lutego 1902 r.: APTP, sygn. B-253 a.
35 Tamże.
90
650
LAT
KOCHŁOWIC
Wieże kościoła
Od zachodu świątyni znajduje się masyw wieżowy, który flankują dwie
bliźniacze sześciokondygnacyjne wieże narożne o wysokości 56 m, wzniesione na
planie kwadratu36. Kościół w Kochłowicach jest jednym z dwóch przykładów
w twórczości Schneidera, gdy zastosował fasadę dwuwieżową37. W przyziemiu wieży
południowej mieści się klatka schodowa prowadząca na emporę, zaś w jej górnej
części znajdują się dzwony i mechanizm zegarowy38 . Druga wieża w parterze mieści
kaplicę Ogrójca, otwartą na nawę boczną.
Elewacje obu wież wykonano z kamienia. Zwieńczono je trójkątnym szczytem,
ponad którym znajdują się spiczaste 8-boczne hełmy z blachy miedzianej 39. Hełmy
flankowane są w narożnikach czterema małymi wieżyczkami, nakrytymi także
8-bocznymi hełmami. Z wieżyczek tych odchodzą tzw. rzygacze, odprowadzające
wodę z hełmów wież.
Dwie kolejne wieże wzniesiono od wschodu, gdzie flankują apsydę prezbiterium.
Bliźniacze wieże postawiono na planie kwadratu o średnicy ok. 3 m. Wejście do nich
prowadzi od zewnątrz kościoła. W górnej partii wieże przybierają formy
cylindryczne. W środku znajduje się spiralna klatka schodowa. Wieże te wysokością
dorównują prezbiterium, zaś strzeliste ośmioboczne hełmy nie przewyższają kalenicy
dachu. Ostatnia wieża znajduje się na kalenicy dachu na przecięciu nawy głównej
z transeptem. Jest to strzelista sygnaturka, o konstrukcji drewnianej obitej blachą
miedzianą, którą wieńczy miedziany kogut40.
Elewacja zewnętrzna
Fasada i boczne elewacje kościoła wykonane zostały z miejscowego piaskowca.
Jest to jedyny przykład w twórczości Schneidera, gdy w elewacji użył wyłącznie
36 D. Głazek, Domus Celeberrima..., s. 218.
37 Tamże, s. 65. Drugim jest kościół w Rybniku. Patrz: B. Kloch, A. Grabiec, Kościół.. ., s. 109.
38 W latach 90-tych dawne czarne tarcze zegarowe zastąpiono białymi, istniejącymi do dziś.
39 Oryginalną blachę miedzianą zmieniono w 2008 r. Zachowały się szkice szkieletu konstrukcji
hełmów autorstwa Schneidera: APTP B-253 a. Podobny kształt hełmu zastosował Schneider jeszcze
w innych swoich projektach z tego samego czasu: Bytomiu-Bobrku, Gliwicach-Bojkowie, Kuźni
Raciborskiej, Piekarach Śląskich-Dąbrówce Wielkiej, Tarnowskich Górach-Tarnowicach Starych, a nawet
Brzeźcach i Mysłowicach-Dziećkowicach. Por.: D. Głazek, Domus Celeberrima.. ., s. 103-275.
40 Pierwotny kogut w 2008 r. został zastąpiony nowym, a sam trafił do parafialnej izby pamięci.
650 LAT KOCHŁOWIC
91
kamienia. Wszystkie pozostałe jego realizacje mają elewacje z cegły, czasem
uzupełniane kamiennymi detalami41. Z rachunków budowlanych wynika, że użyty
kamień pochodził z Radoszowa z kamieniołomu Jana Wyciślika oraz z Kłodzka
z firmy H. Wagnera42.
Wokół budynku pod okapem dachu przebiega okrągłołukowy fryz arkadowy,
natomiast pod dachami naw bocznych umieszczono poziomy gzyms. Na granicach
przęseł naw kościoła umieszczono dość proste lizeno-skarpy. Także naroża transeptu
podtrzymują płaskie przypory. Nad nawami bocznymi skarpy zwieńczono figurami
czterech Ewangelistów z warsztatu Baumeistera. Są to postacie siedzące na zwierzętach, będących ich symbolami43 .
Wejście główne do kościoła, znajdujące się w fasadzie zachodniej, zaprojektowano
w formie triforium portalowego, lekko wysuniętego przed lico fasady. Tworzą je trzy
portale uskokowe w kształcie arkad połączonych łukami pełnymi. Posiadają po jednej
archiwolcie, wyprofilowanej z kamiennych kształtek44. Archiwolty przechodzą
w służki przez kapitele kostkowe. W miejscu tympanonów portalowych umieszczono po cztery półokrągłe okna witrażowe, z których dwa środkowe są wyższe od
skrajnych. Okna te osłaniają kute kraty45. Poniżej witraży wstawiono masywne
ozdobne drzwi na kutych zawiasach, zdobionych motywami roślinnymi. Triforium
portalowe zwieńczono szczytem złożonym z trzech połączonych ze sobą wimperg.
Przed portalem znajdują się kamienne schody wyposażone w ozdobne kute
balustrady, dekorowane wyobrażeniami smoków, podtrzymującymi latarnie.
Powyżej części portalowej w fasadzie głównej znajduje się trzyczęściowa blenda,
w której umieszczono zespół mozaik. Górną część blendy wypełnia ośmiolistna
rozeta z witrażem św. Cecylii. Centralną część fasady wieńczy trójkątny szczyt,
zamknięty fryzem arkadowym. Po środku szczytu został umieszczony oculus.
Nawę główną naświetlają biforialne okna, o łukach pełnych, przedzielone
kolumienką z kapitelem kostkowym, nad którą znajduje się jeszcze okrągłe okno.
Każdy zespół okien jest z zewnątrz opięty półokrągłą ramą w postaci łuku pełnego.
W architekturze sakralnej ptak ten miał wzywać do porannej modlitwy, zapowiadając nadejście dnia,
czyli zwycięstwo światła nad mrokiem. Por.: J. Hani, Symbolika świątyni chrześcijańskiej, Kraków 1994,
s. 77-78.
41 D. Głazek, Domus Celeberrima.. ., s.65.
42 APTP, sygn. B-25a, Budynek kościoła (rachunki budowlane).
43 W rysunkach technicznych z kwietnia 1902 r. zamiast Ewangelistów ukazano ich symbole: APTP,
sygn. B-253a.
44 Tamże.
45 Tamże. Na projekcie z 1899 r. miejsca witraży są puste.
92
650
LAT
KOCHŁOWIC
Dolny rząd okien, doświetlających nawy boczne, wykonano znacznie prościej z pojedynczych prostokątnych okien, zamkniętych łukami pełnymi. Podobny kształt ma
większość okien w świątyni. Transept doświetlają dwie duże rozety, a mniejsza
znajduje się w elewacji zachodniej. Po obu stronach kościoła w ostatnich przęsłach
naw bocznych znajdują się pojedyncze wejścia boczne. Ich forma jest identyczna jak
w portalu głównym.
Mozaiki w elewacji zachodniej
W środkowej części elewacji masywu wieżowego znajduje się blenda w formie
triforium z płycinami wypełnionymi ciekawym zespołem mozaik. Jej środkowa część
jest wyższa od bocznych. Mozaika centralna (Maiestas Domini) ukazuje Chrystusa
w mandorli, jako władcę nauczającego, odzianego w białą szatę. Pod jego stopami
znajduje się kula. W lewej ręce trzyma pastorał, a prawą unosi w geście nauczania.
Twarz Jezusa z jasnym zarostem nie ukazuje emocji. Aureola dzieli się na cztery
strefy, przedzielone ramionami czerwonego krzyża, w które wpisano łaciński napis:
„VINC/IT:REG/NAT:IM/PERA” (pismo majuskulne, romańskie) 46. Tło całego
przedstawienia jest złote. Wokół niego biegnie pas biało-zielonej szachownicy. W tym
miejscu umieszczono kolejny napis: „EGO SVM PASTOR BONUS” 47. Po obu
stronach Chrystusa na wysokości jego kolan znajdują się dwie owce wpisane w medaliony o błękitnym tle. Twarzami zwrócone są do Jezusa i podnoszą przednią
kończynę. W otokach obu medalionów znajdują się także łacińskie napisy48 .
W lewej płycinie blendy arkadowej znajduje się postać św. Jana Chrzciciela. Spod
białej szaty, którą jest okryty, wystają fragmenty wielbłądziej skóry w kolorze
brązowym. Lewą ręką trzyma przez materiał szaty hostię, w którą wpisany jest
Baranek Boży. W tle jest złota barwa otoczona błękitnym pasem, na którym
umieszczono podpis: „SANCTVS IOANNE”. Druga inskrypcja znajduje się na
białym polu pod stopami świętego. Brzmi ona: „IN:PIAM:MEMORIAM /
PATRIS:MEI:IOA.TVN K/L”. W prawej płycinie znajduje się natomiast mozaika
ukazująca św. Katarzynę (inskrypcja: „SANCTA CATHARINA”). Odziana jest
46 Tłum.: [Chrystus] zwycięża, króluje, włada.
47 Tłum.: Ja jestem pasterz dobry.
48 Medalion lewy: „ET:FIET:VNVM:OVILE:ET:VNVS:PASTOR”
(tłum.: „I nastanie jedna owczarnia
i jeden pasterz”); medalion prawy: „FVND:PAROCH:LVDOVIOVS:TVNKEL:I:J:1902” (tłum.: „Fundator proboszcz Ludwik Tunkel 1902”).
650 LAT KOCHŁOWIC
93
również w jasną szatę, na głowie ma koronę, zaś w dłoniach trzyma fragment koła
i palmę. Oba te atrybuty ukazano w kolorze białym. Pod stopami świętej widnieje
napis: „IN:PIAM:MEMORIAM:MA / TRIS:MEAE: CATH:N:VRBAN-/SKI” 49.
Problem stanowi ustalenie autora mozaiki. W inskrypcji pod postacią świętej
Katarzyny pojawia się łacińskie słowo: „VRBAN-/SKI”. Być może ów „Urbański” to
artysta-rzemieślnik, który je wykonał, choć w archiwum parafii w zestawieniu
wykonanych prac takie nazwisko się nie pojawia. Z kolei inskrypcja w centralnej
części mozaiki wskazuje na księdza Tunkla jako jej fundatora. Z resztą cała scena,
ukazująca Jezusa jako Dobrego Pasterza, idealnie pasuje do proboszcza, będącego
miejscowym duszpasterzem50.
Otoczenie kościoła
Duży wpływ na otoczenie kościoła miał sam Schneider, który był autorem
kamiennego ogrodzenia z kutą balustradą i bramami. Jego szkice, sygnowane
w Opolu 8 maja 1902 r., zachowały się w archiwum parafialnym51. Ogrodzenie,
zachowane w formie prawie niezmienionej, zostało założone na planie prostokąta.
Jego centralny element tworzy ozdobna, kuta brama, prowadząca na plac kościelny.
Znajduje się ona dokładnie naprzeciwko głównego wejścia do świątyni. Brama ta
składa się z trzech jednakowych skrzydeł o szerokości 2,75 m. Skrajne zewnętrzne
skrzydła przymocowano do kamiennych postumentów, dekorowanych rowkami
w kształcie trójliścia. Poniżej bramy znajduje się dziewięć stopni, o szerokości równej
całej bramie, zamkniętych z boków kamienną balustradą52.
Samo ogrodzenie składa się z kamiennej podmurówki oraz filarów łączących
poszczególne jego przęsła. Pomiędzy nimi umieszczono kute balustrady, mające
49 Dzieło nawiązuje do mozaik bizantyjskich z Rawenny, gdzie dwukrotnie pojawiał się motyw
Dobrego Pasterza w otoczeniu owieczek: w apsydzie kościoła Sant'Apollinare in Classe oraz w Mauzoleum Galli Placydii. Por.: Historia sztuki. Malarstwo, rzeźba, architektura, przeł. J. Dębicki, Warszawa
1998, s. 61-65.
50 Możliwe jednak, że mozaiki nie powstały z chwilą budowy kościoła i minęło kilka, nim zostały
zamontowane. Pośrednio potwierdza to pocztówka z 1906 r., na której blendy wydają się puste. Sprawa
powstania mozaik wymaga jeszcze wyjaśnienia. Zbiory Wacława Knopika.
51 APTP, sygn. B-253. Jan Kołodziej ustalił, że autorem robót ślusarskich, m.in. bram i ogrodzenia, był
niejaki Fogiński.
52 Tamże. Z planu wynika, że na potrzeby budowy ogrodzenia zmieniono wysokość znajdującej się od
zachodu kościoła skarpy. Obniżono ją i oddalono nieco od przebiegającej pod kościołem obecnej ulicy
Tunkla.
94
650
LAT
KOCHŁOWIC
formę arkad o łukach pełnych. Inaczej Schneider zaprojektował jedynie wschodni
odcinek ogrodzenia. W tym miejscu postawił ceglany mur, którego rysunki także
przetrwały w archiwum parafialnym53 . Z tego odcinka do dziś ocalał krótki fragment
w sąsiedztwie organistówki.
Wokół świątyni znajdują się trzy rzeźby pochodzące z początku XX w.
Wszystkie wyszły ze znanego na Górnym Śląsku warsztatu Johannesa Baumeistera
z Wrocławia. Świadczą o tym m.in. zachowane w złym stanie znaki firmowe. Od
frontu kościoła znajdują się dwie rzeźby, ustawione równolegle do osi fasady.
Z prawej strony placu kościelnego stoi Grupa Ukrzyżowania, z lewej rzeźba
Chrystusa Zmartwychwstałego. Obie posiadają trzyprzęsłowy cokół. W każdym
przęśle znajduje się po jednej płycinie. W obu przypadkach środkowe z nich są
wyższe od bocznych i zamknięte łukami trójlistnymi. Niższe płyciny przykryto
natomiast łukami dwulistnymi.
Główną oś obu kompozycji stanowi postać Jezusa, umieszczona na środkowej
części cokołu. W pierwszym przypadku postać ta zawieszona jest na krzyżu54. U stóp
Jezusa klęczy Maria Magdalena, ukazana w długich kręconych włosach. Z boków, na
niższej części cokołu, stoją Matka Boska i św. Jan55. W centralnej płycinie
umieszczono inskrypcję: „Missio 1902”. Druga rzeźba ukazuje Chrystusa
Zmartwychwstałego, który w lewej ręce trzyma chorągiewkę wykonaną z miedzianej
blachy, prawą natomiast wskazuje na niebo. Również tu Jezusa flankowały inne
postacie. Pierwotnie z jego lewej strony stał żołnierz rzymski, z którego obecnie
pozostały jedynie stopy56. Dzięki odnalezionej fotografii, ukazującej rzeźbę przed
zniszczeniem, wiadomo, że stał w rozkroku mocno pochylony. Twarz zasłaniał ręką,
jakby oślepiony chwałą Zmartwychwstałego Jezusa57. Z drugiej strony stoi do dziś
postać anioła, trzymającego palmę. W bocznych płycinach cokołu znajdują się
płaskorzeźby, przedstawiające kartusze herbowe rodu Henckel von Donnersmarck.
Ostatnia rzeźba Baumeistera przed kościołem znajduje się przy południowym
wejściu. Ukazuje Matkę Boską Niepokalanie Poczętą, odzianą w płaszcz, stojącą na
kuli ziemskiej i depczącą stopami węża. Na głowie ma wieniec dwunastu gwiazd. Jest
Tamże.
Postać ta obecnie jest uszkodzona - brakuje prawej ręki.
Podobne grupy ukrzyżowania z warsztatu Baumeistera stoją przed kościołami Schneidera w Dębie
i Załężu.
56 Według niektórych mieszkańców rzeźba ucierpiała w czasie II wojny światowej. APTP, sygn. B-252:
Szkody wojenne, nie ma mowy wprost o takim zniszczeniu. Podano tylko, że na bliżej nieokreślony
„pomnik z kamienia” przeznaczono 5.000 zł.
57 Zdjęcie w: APTP, br. sygn.
53
54
55
650 LAT KOCHŁOWIC
95
to typowe ujęcie Niepokalanej, któremu wtóruje inskrypcja umieszczona w okrągłołukowej płycinie na cokole: „O Maria / bez grzechu / poczęta / módl się za nami”
(pismo ryte, minuskulne, łacińskie).
Wyposażenie i wystrój wnętrza kościoła
Kochłowicka świątynia projektu Ludwiga Schneidera zachowała w większości
oryginalne wyposażenie58 . Do czasów obecnych nieprzerwanie składają się nań: ołtarz
główny z czterema ołtarzami bocznymi, ambona, balaski, chrzcielnica, kropielnice
przy wejściach oraz prospekt organowy. Wystrój i wyposażenie dopełniają stacje
drogi krzyżowej, stalle w prezbiterium i zespół witraży. Wszystkie te elementy są
utrzymane w jednorodnej stylistyce, nawiązującej do neoromańskiego projektu
kościoła.
Ołtarz główny i ołtarze boczne
Mensy wszystkich ołtarzy wykonano z dwóch rodzajów piaskowca. Podstawy
i kapitele kostkowe kolumn wykonano z piaskowca białego, natomiast gładkie trzony
z czerwonego. Cokoły mens są zdobione blendami arkadowymi o pełnych łukach.
Z kolei nastawy ołtarzy wykonano z drewna dębowego i pokryto detalami neoromańskimi. W bogatej ornamentyce dominują wici roślinne. Kamienne mensy
wykonała firma kamieniarska Rosenthal z Bytomia, a dębowe nastawy Cech Stolarzy
Zjednoczonych z Nysy. Dekoracje rzeźbiarskie poszczególnych ołtarzy powstały
w warsztacie Baumeistera we Wrocławiu59.
Ołtarz główny, podobnie jak pozostałe, posiada kamienną mensę wykonaną
z piaskowca. Dekoruje ją pięć płycin, z których trzy środkowe mają kształt stylizowanego czteroliścia, zaś dwie skrajne arkad o pełnych łukach. Część środkowa jest
lekko wysunięta przed lico mensy i wsparta na czterech kolumnach. Nastawa ołtarza
jest trójosiowa. Większą część środkowego pola zajmuje obraz olejny przedstawiający
W latach 60-tych i 70-tych wiele świątyń górnośląskich z tego okresu otrzymało całkowicie nowe
wyposażenie, zgodne z duchem postanowień Soboru Watykańskiego II. Por.: D. Głazek, Kilka uwag
o sztuce sakralnej w diecezji katowickiej, „ Śląskie Studia Historyczno-Teologiczne” t. 17 (1984), s. 181.
59 APTP, sygn. B-255; Dokument złożony w guziku wieżowym . Przedruk: A. Koziełek, Kochłowice... ,
s. 137-139.
58
96
650
LAT
KOCHŁOWIC
Trójcę Świętą. Jego autorem jest znany na Śląsku malarz Julian Wałdowski (18541912), wielokrotnie współpracujący ze Schneiderem60. Wałdowski jest też twórcą
prawie wszystkich pozostałych obrazów ołtarzowych w Kochłowicach i tutejszych
stacji drogi krzyżowej. Na obrazie Trójcy Świętej malarz ukazał tronujących w niebie
Jezusa Chrystusa oraz Boga Ojca. Jezus prawą ręką błogosławi, a w lewej trzyma
duży krzyż, który opiera o ramię. Bóg Ojciec trzyma w prawej ręce berło. Nad nimi
unosi się symbolizująca Ducha Świętego gołębica.
Poniżej obrazu w predelli ołtarza znajduje się tabernakulum o złoconych
drzwiczkach, które wieńczy nisza na monstrancję na planie pięcioboku, przykryta
kopułą. Oś centralną nastawy, podobnie jak osie boczne, wieńczą baldachimy kopułowe. W szczycie środkowej części nastawy znajdują się jeszcze dwie rzeźby aniołów. Osie boczne stanowią nisze, które zamknięto łukami pełnymi, wspartymi na
bogato dekorowanych kolumnach. W niszach tych ustawiono figury apostołów Piotra
(z lewej) i Pawła (z prawej). Pierwszy z nich trzyma klucze i księgę, drugi natomiast
miecz i zwój. Pod zwieńczeniem tych nisz umieszczono płaskorzeźby ukazujące
symbole Ewangelistów. Nad lewą niszą są to orzeł i byk, zaś nad prawą anioł i lew.
Wszystkie są autorstwa Baumeistera61.
Z tyłu ołtarza głównego znajduje się dużych rozmiarów obraz, ukazujący scenę
ukrzyżowania Jezusa. Pod krzyżem namalowano rzymskiego żołnierza, Marię
Magdalenę, Najświętszą Marię Pannę oraz św. Jana. Kompozycję uzupełniają dwa
krzyże, na których powieszono biblijnych łotrów. Tło obrazu wypełnia panorama
miasta, nad którym wiszą chmury. Nie znany jest autor obrazu. Cechy stylistyczne
mogą wskazywać na warsztat Wałdowskiego, jednak brak na to dowodów w archiwaliach kościelnych62.
W północnej części transeptu znajduje się ołtarz poświęcony Sercu Pana Jezusa.
W predelli znajduje się tabernakulum wzorowane na tym z ołtarza głównego. Jednak
tu kopułę zastąpiono półokrągłym zwieńczeniem, zaś na drzwiczkach umieszczono
relief ukazujący kapłana podczas składania ofiary. W centralnej części znajduje się
obraz pędzla Wałdowskiego, przedstawiający Jezusa na tle ogrodu z różami i liliami
oraz jasnobłękitnego nieba. Postać Jezusa stoi w wejściu do ogrodu na podwyższeniu
Biogram Wałdowskiego (Waldowskiego) i zestawienie jego górnośląskich prac zamieściła: J. LubosKozieł, Wiarą tchnące obrazy.. ., s. 406-409. W liście do ks. Tunkla Wałdowski podpisał się jako Historienmaler: APTP, sygn. B-255: Plany ołtarzy (1901-1911).
61 APTP, sygn. B-255.
62 Obrazu tego nie wymieniła też autorka biogramu Wałdowskiego. J. Lubos-Kozieł, Wiarą tchnące
obrazy.. ., s. 407. Patrz też: B. Klajmon, Neostylowe wyposażenie.. ., s. 141.
60
650 LAT KOCHŁOWIC
97
w formie stopnia. Ubrana jest w białą szatę i czerwony płaszcz. Na piersi w aureoli
znajduje się jego serce. U stóp Jezusa klęczą dwaj aniołowie. Pierwszy, z lewej strony,
płacze, a w ręku trzyma białe płótno, koronę cierniową i włócznię. Drugi anioł
podnosi głowę ku Jezusowi. W prawej ręce trzyma kadzidło, drugą ma położoną na
piersi. Osie boczne ołtarza stanowią nisze z figurami świętych. Pierwsza postać
przedstawia św. Ignacego Loyolę, założyciela zakonu jezuitów. Wskazują na to jego
atrybuty: czarna sutanna, krzyż i księga z symbolem „IHS”. Z prawej strony stoi
rzeźba św. Franciszka z Asyżu. Nad zwieńczeniem środkowej osi nastawy znajduje się
jeszcze figura baranka.
Symetrycznie do ołtarza Serca Jezusowego, na przeciwległym krańcu transeptu,
ustawiono niemal bliźniaczy ołtarz poświęcony św. Barbarze. Różni się on od
poprzedniego tylko tematyką oraz brakiem tabernakulum, w miejscu którego zamontowano dwie kwatery z płaskorzeźbami: po lewej scenę śmierci św. Barbary, po
prawej świętą jako patronkę dobrej śmierci. W obu scenach zastosowano złote
idealizowane tło, na którym znajduje się obłok. Na pierwszej scenie z obłoku
spogląda Jezus, na drugiej zaś św. Barbara. W centralnym miejscu umieszczono obraz
autorstwa Wałdowskiego, ukazujący patronkę ołtarza z palmą i mieczem w ręku63 .
Świętą w obu przypadkach ukazano we wnętrzu kopalni, w której doszło do tragedii.
Pod stopami Barbary znajduje się przysypany górnik, kierujący modlitwę do swej
patronki. Nad głową świętej unosi się kielich, na który wskazuje prawą ręką. Z prawej strony tła jest otwór w skale, za którym widać fragment wieży. Nisze boczne
wypełniają rzeźby świętych Antoniego (z lewej) i Alojzego (z prawej). Na zwieńczeniu środkowej części nastawy umieszczono rzeźbę św. Floriana. Wszystkie pochodzą
z warsztatu Baumeistera.
Dwa ołtarze, ustawione symetrycznie w kaplicach przyległych do prezbiterium,
nie są już tak do siebie podobne. Ołtarz w kaplicy po lewej stronie prezbiterium
poświęcony jest św. Józefowi. W predelli znajduje się płaskorzeźba, ukazująca scenę
zaślubin Józefa i Maryi. Powyżej umieszczono obraz św. Józefa z małym Jezusem na
lewej ręce i lilią w prawej. Jest to jedyny obraz, który posiada wyidealizowane tło
w kolorze złotym. Z boków nastawy znajdują się nisze, w których umieszczono
figury świętych autorstwa Baumeistera. Po lewej stronie jest rzeźba św. Ludwika,
króla Francji64. Po drugiej stronie nastawy znajduje się figura św. Walentego,
ukazanego w zielonym ornacie i rękawiczkach tej samej barwy.
63 Bliźniaczy obraz znajduje się w kościele w
64 Imię Ludwika nosił budowniczy kościoła,
Załężu: J. Lubos-Kozieł, Wiarą tchnące obrazy... , s. 140.
ksiądz Tunkel, który miał też związki z budową w Panewnikach klasztoru franciszkanów z kościołem p.w. św. Ludwika w latach 1906 – 1907.
98
650
LAT
KOCHŁOWIC
Ołtarz Matki Boskiej Częstochowskiej, stojący w prawej kaplicy bocznej, jest
tryptykiem o prostokątnych skrzydłach. W predelli ołtarza zamieszczono dwie
kwatery z płaskorzeźbami: z lewej strony scenę Zmartwychwstania Jezusa, z prawej
zaś Ofiarowanie w świątyni. W centralnej części nastawy znajduje się obraz Matki
Boskiej Częstochowskiej pędzla Franciszka Jendrzejczaka, który przywiózł z pielgrzymki do Częstochowy górnik Franciszek Kołodziej z żoną Karoliną65. Za pomocą
mechanizmu obraz ten opuszcza się i odsłania ukryty za nim obraz Marii
Niepokalanie Poczętej pędzla Juliana Wałdowskiego66.
Środkową część tryptyku wieńczy półokrągły tympanon, wypełniony
płaskorzeźbą sceny koronacji Najświętszej Marii Panny. Koronę nakładają jej
wspólnie Bóg Ojciec i Jezus, zaś nad głową Marii unosi się Duch Święty. Otwierane
skrzydła ołtarza posiadają łącznie po trzy kwatery, wypełnione reliefami. W lewym
skrzydle (idąc od dołu) znajdują się sceny: Modlitwy w Ogrójcu, Biczowania oraz
Cierniem Ukoronowania. W drugim skrzydle najniższa kwatera ukazuje małego
Jezusa nauczającego w świątyni. Dwie wyższe kwatery obrazują kolejno śmierć
Jezusa na krzyżu oraz spotkanie Jezusa z płaczącymi niewiastami.
W przyziemiu północnej wieży kościoła znajduje się kaplica Ogrójca, otwarta na
całą szerokość nawy bocznej, nakryta sklepieniem krzyżowym. Doświetla ją
triforialne romańskie okno. Znajduje się tam kolejny ołtarz boczny, różniący się
zupełnie od poprzednich. Jego nastawa ma formę kompozycji figuralnej, ukazującej
rzeźbioną scenę modlitwy Jezusa w Ogrójcu, którą oparto na kamiennej mensie
ołtarzowej. Rzeźba, która nie figuruje w zestawieniu prac Baumeistera, jest trójosiowa
i pozbawiona ram. W jej centralnej części na podwyższeniu w postaci tabernakulum
klęczy Jezus, nad głową którego unosi się anioł trzymający kielich. W lewej części
ołtarza znajdują się postacie Judasza oraz rzymskiego żołnierza, zaś w prawej trzej
śpiący apostołowie.
Ambona
Ambona znajduje się przy lewym filarze, oddzielającym transept od
prezbiterium. Kamienna podbudowa, wykonana w warsztacie kamieniarskim
B. Klajmon, Neostylowe wyposażenie.. ., s. 141.
List Wałdowskiego do proboszcza Tunkla z dnia 10 lutego 1902 r.: APTP, sygn. B-255. Potwierdza to:
A. Koziełek, Kochłowice. .., s. 135-136. Obraz ten widoczny jest na jednym ze zdjęć wnętrza świątyni
z początków jej istnienia: Dodatek ilustrowany do Posłańca Niedzielnego, r. II, nr 5, 28 V 1905, s. 18.
65
66
650 LAT KOCHŁOWIC
99
Rosenthala w Bytomiu, składa się z czterech kolumn i gzymsu z czerwonego
piaskowca. Na niej posadzono bogato zdobiony kosz, z trzech stron wykończony
drewnianymi reliefami. Od północy ukazano postacie dwóch kapłanów. Od zachodu
znajduje się scena Zesłania Ducha Świętego. Nad głowami apostołów artysta zamieścił
języki z ognia, zaś nad głową Marii - gołębicę. Od południa zamontowano relief
z nieznanymi kardynałem w kapeluszu oraz papieżem w tiarze. Wszystkie sceny
ukazano na złotym tle. Uwagę przykuwa bogato zdobiona balustrada schodów
prowadzących na ambonę. Wyjątkowo zamiast postaci czterech Ewangelistów
ukazano tu proroków starotestamentowych: Daniela i Ezechiel, a także prawdopodobnie Izajasz i Jeremiasz. Dwaj pierwsi dali się łatwo zidentyfikować dzięki słabo
widocznym, zamalowanym gotyckim podpisom. Ponad koszem ambony znajduje się
zamontowany do filara kopułowy baldachim, na szczycie którego stoi figura Jezusa,
wykonana przez warsztat Baumeistera. Elementy drewniane wykonał Cech Stolarzy
Zjednoczonych z Nysy67.
Balaski i wyposażenie prezbiterium
Zachowane do dziś kamienne balaski stylistyką oraz materiałem nawiązują do
mens ołtarzowych i podstawy ambony. Mają formę arkad, połączonych łukami
trójlistnymi. Zarówno trzony kolumn jak i łuki powstały z białego piaskowca.
Jedynie głowice i podstawy kolumienek wykonano z kamienia czerwonego. W archiwum parafialnym zachowały się projekty balasek, sygnowane znakiem firmy
Rosehthal z Bytomia68 .
W pierwotnym wyposażeniu kościoła nie było wolnostojącego stołu ołtarzowego
na środku prezbiterium. Został on postawiony po zmianach w liturgii, jakie wprowadził Sobór Watykański II. Jest on utrzymany w tej samej stylistyce co ołtarze
i ambona. W podobnym duchu powstał razem z nim także pulpit do czytania Słowa
Bożego. Interesujący element wyposażenia prezbiterium stanowią dwie bliźniacze
stalle, stojące po obu jego bokach. Bogato zdobione eklektyczne ławy odbiegają nieco
od z reszty wyposażenia69. Obudowy klęczników i oparcia dekorują płyciny w formie
biforiów.
Dokument złożony w guziku wieżowym. Przedruk: A. Koziełek, Kochłowice.. ., s. 137-139. O ambonie
pisała też: B. Klajmon, Neostylowe wyposażenie. .., s. 140.
68 APTP, sygn. B-253 a. Potwierdza to dokument złożony w wieży: A. Koziełek, Kochłowice. .., s. 137139.
69 Por.: B. Klajmon, Neostylowe wyposażenie. .., s. 141.
67
100
650
LAT KOCHŁOWIC
Chrzcielnica i kropielnice
Kamienna chrzcielnica w Kochłowicach składa się z czterech zasadniczych części.
Najniższą tworzy oktagonalna baza, z której wyrasta trzon. Ma on formę
ośmiobocznego filara opiętego półkolumnami. Na nim z kolei osadzona jest również
ośmioboczna czasza na wodę. Zdobią ją dekoracje roślinne, zaś wokół obiega
poziomy pas gzymsu wypełniony łacińskim napisem: „Nisi quis + renatus fuerit +
ex aqua et + spiritus sanctus + non protest + introire in + Regnum Dei. + Joh. III
5”. (pismo ryte, minuskulne). Czaszę przykryto pokrywą kopułową, wykonaną
z brązu i puncowaną w roślinne wici. Całość wieńczy ażurowa latarnia z kopułą70.
Chrzcielnicę wykonała firma Rosenthal z Bytomia71.
Wyjątkową formę mają kropielnice ustawione przy głównym wejściu do
kościoła. Pod emporą znajdują się kamienne rzeźby lwów, na grzbietach, których
ustawiono po jednej kolumnie. Na ich kapitelach położono z kolei czasze na wodę
święconą, bogato dekorowane fryzem roślinnym72. Znacznie mniej rozbudowane są
kropielnice przy wejściach bocznych. Wykonano je z jasnego kamienia i przymocowano bezpośrednio do ściany.
Prospekt organowy
Prospekt organowy wykonała firma Schlag und Söhne ze Świdnicy73 . Prospekt
posiada siedmioosiową formę architektoniczną, składającą się z arkad zamkniętych
łukami pełnymi, między którymi umieszczono piszczałki. Jedynie oś środkową
przykryto prostym gzymsem, a jego naroża ozdobiono roślinnymi aplikacjami.
Boczne skrzydła są trójosiowe, a ich środkowe części, wyższe od osi bocznych, zwieńczone są szczytami. Na każdym ze szczytów umieszczono figurę anioła74.
70 Tamże, s. 140-141.
71 Dokument złożony w guziku wieżowym . Przedruk: A. Koziełek, Kochłowice. .., s. 137-139.
72 Co ciekawe, w projekcie z lutego 1902 r. L. Schneider nie zaplanował kropielnic w
formie lwów.
W ich miejscu są narysowane kute balustrady, nawiązujące do ogrodzenia placu kościelnego APTP, sygn.
B-253 a.
73 Dokument złożony w guziku wieżowym . Przedruk: A. Koziełek, Kochłowice.. ., s. 137-139. Opinię
w sprawie budowy organów wydał 8 IX 1901 r. prof. dr Emil Bohn, wybitny muzykolog. APTP, sygn.
B-256: Organy.
74 Por.: Ruda Śląska. Ekspertyza konserwatorska.. ., s. 7-9; B. Klajmon, Neostylowe wyposażenie.. ., s. 140.
650 LAT KOCHŁOWIC
101
W 1927 r. firma Klimosz i Dyrszlag z Rybnika przedstawiła kosztorys montażu
maszynerii elektrycznej do organów, w którym zaznaczono, że organy będą wkrótce
wymagały rozbudowy. Ostatecznie napęd elektryczny zamontowano w 1931 r75.
W 1942 r. ta sama firma przeprowadziła renowację i czyszczenie organów76.
Witraże
Siedem okien kościoła wypełniono witrażami znanego na Górnym Śląsku
warsztatu Franza Borgiasa Mayera z Monachium77. Firma ta była jedną z największych i najstarszych pracowni w Niemczech. W tym czasie zatrudniała kilkuset
pracowników78 .
Pierwszą parę witraży umieszczono w oknach apsydy w prezbiterium. Okna te
są prostokątne, zamknięte z góry łukiem pełnym, podzielone na sześć jednakowych
kwater. Witraże skomponowano niemal bliźniaczo. Powierzchnia obu jest podzielona
na trzy wyraźne części. Najniżej znajduje się trójłukowa złota arkada, nad którą
widnieją łacińskie majuskulne podpisy postaci. W centralnej części, zajmującej aż trzy
kwatery okna, ukazano postacie świętych, ujęte w arkadę zwieńczoną trójlistnym
złotym łukiem. Za głowami postaci znajduje się jasnobłękitne tło. Ponad nim
umieszczono fragment architektury przypominający basztę. Lewy witraż przedstawia
św. Annę i małą Marię, stojące na iluzjonistycznej posadzce na tle czerwonej kotary.
Św. Anna kieruje wzrok ku niebu. Prawą ręką trzyma dłoń Marii zaś lewą kładzie na
jej ramieniu. Marię ukazano jako małą dziewczynkę, w białej sukience i błękitnym
płaszczu. W lewej ręce trzyma otwartą książkę. Wizerunek ten podpisano: „St.
Anna”. Drugi witraż w prezbiterium ukazuje św. Jadwigę Śląską, żonę księcia
Henryka Brodatego. Ubrana jest w czerwony płaszcz a na głowie ma koronę. W ręku
trzyma model kościoła, który jest jej atrybutem. Poniżej znajduje się napis: „St.
Hedwig”.
Kolejne dwa witraże znajdują się w bocznych kaplicach, między prezbiterium,
a transeptem. Również te okna są prostokątne i zamknięte łukiem pełnym.
75 APTP, sygn. B-256; L. Musioł, Kochłowice, s. 166.
76 APTP, sygn. B-256.
77 O witrażach tych krótko pisał: R. Szopa, Witraże
z pracowni. .., s. 89-90. W archiwum kościelnym
zachowały się rachunki za witraże i korespondencja między firmą Mayer a urzędem parafialnym: APTP,
sygn. B-25 a.
78 R. Szopa, Witraże z pracowni... , s. 94. Na terenie Rudy Śląskiej wykonała witraże także do kościołów
w Nowym Bytomiu i w Goduli. Tamże, s. 89.
102
650
LAT KOCHŁOWIC
W odróżnieniu od poprzednich są niższe. Postacie świętych umieszczono w potrójnej
arkadzie, bogato dekorowanej elementami architektonicznymi. Tło obu wyobrażeń
zajmuje złota kotara. Witraż w kaplicy św. Józefa ukazuje dominikanina, św. Ludwika Bertranda. Ubrany jest w zakonny habit, w lewej ręce trzyma zamkniętą księgę,
w prawej natomiast trzyma uniesiony krzyż. W najniższej części tego witraża
znajduje się sygnatura firmowa: „Mayer’sche Kgl. Hofkunstanstalt München”. Po
przeciwległej stronie prezbiterium w kaplicy Matki Boskiej Częstochowskiej
ustawiono witraż przedstawiający żyjącego w XVI w. św. Jana Bożego79. Jego postać
ukazano w szarym płaszczu, który stał się później habitem bonifratrów. W prawej
ręce trzyma przekrojony owoc granatu, z którego wyrasta krzyż.
Najbardziej okazałe witraże z warsztatu Mayera znajdują się w rozetach
transeptu. Pierwszy z nich ukazuje Przemienienie Pańskie na Górze Tabor. Centralną
postacią sceny jest Jezus, stojący w białej szacie z wysoko uniesionymi rękami. Z jego
lewej strony w zielonym płaszczu stoi Mojżesz, trzymający w prawej ręce tablicę
z Dekalogiem, zaś w lewej kij. Zza głowy Mojżesza biją dwa promienie przypominające ułożeniem rogi80. Po prawej stoi prorok Eliasz, ukazany w białej szacie i purpurowym płaszczu. W prawej ręce trzyma zwój papieru. Cała trójka stoi na jasnobłękitnym obłoku na tle złotych promieni. Poniżej obłoku znajdują się postacie
apostołów Piotra, Jakuba i Jana. Tylko jeden z nich spogląda na Jezusa. Pozostali dwaj
mają złożone ręce i głowy zwrócone w przeciwną stronę. Całą scenę wpisano
w okrąg.
Na przeciwległym południowym krańcu transeptu znajduje się rozeta, ukazująca
Świętą Rodzinę na tle pejzażu. Wizerunek cechuje niezwykle żywa i radosna
kolorystyka. W środku siedzi postać małego Jezusa w czerwonej szacie, trzymającego
narzędzie stolarskie (?). Za jego plecami siedzi Maria, ukazana w niebieskim płaszczu
podczas szycia. Po przeciwnej stronie stoi św. Józef w stroju roboczym przy
narzędziach stolarskich. Ciekawe jest tło witrażu. Na najbliższym planie znajduje się
element architektoniczny w postaci kolumny. W głębi jest grupa drzew, dalej widać
kościół, a na horyzoncie zarys gór.
Ostatni witraż w kochłowickim kościele z pracowni Mayera znajduje się w ośmiolistnej rozecie za organami81. Jego centralną część stanowi postać św. Cecylii,
Tamże, s. 90. Autor błędnie zinterpretował go jako św. Jana Bosko, którego kanonizowano dopiero
w 1934 r. W archiwum parafialnym znajduje się rachunek warsztatu Mayera, w którym jasno podpisano
ten witraż jako: „Der Hl. Johannes von Gott.” Patrz: APTP, sygn. B-25 a.
80 Mojżesz w przeszłości był przedstawiany z rogami w efekcie błędnego tłumaczenia Starego Testamentu przez św. Hieronima, autora łacińskiego przekładu biblii z języka hebrajskiego (tzw. Wulgaty).
81 Witraż ten pominął: R. Szopa, Witraże z pracowni.. ., s. 89-90. Miejsce witrażu nad za prospektem
79
650 LAT KOCHŁOWIC
103
ukazanej w czerwonym płaszczu z głową lekko uniesioną do góry. Na błękitnym tle
znajduje się napis: „ST. CAECI / LIAE” (pismo majuskulne). Święta w lewej ręce
trzyma prawdopodobnie portatyw, czyli niewielkie, przenośne organy piszczałkowe.
Całe wyobrażenie wpisano w okrąg, zaś płatki rozety wypełniają ornamenty.
Wypełnienie pozostałych okien wykonała firma Adolfa Seilera z Wrocławia
(Adolf Seiler. Kunst-Institut für Glasmalerei und decorative Verglasung) 82. Pojawiają
się w nich motywy głównie geometryczno-roślinne, zasadniczo ułożone wzdłuż
krawędzi okien83 . Większa część powierzchni okien jest jasna i monochromatyczna.
Uwagę zwracają witraże nawy głównej, w których pojawiły się wyobrażenia symboliczne. W ścianie południowej są to kolejno (idąc od empory zachodniej): gołębica
jako Duch Święty, Oko Opatrzności symbolizujące Boga Ojca oraz baranek jako
Jezus Chrystus. Po przeciwległej stronie znajdują się natomiast: arka, symbol bezpieczeństwa i przymierza, dalej ponownie gołębica oraz źródło, oznaczające prawdę.
Okna dwukrotnie ucierpiały w czasie II wojny światowej. Po raz pierwszy wyleciały
szyby (nie sprecyzowano, które) w 1939 r. przez detonację wiaduktu w pobliżu
kościoła, drugi raz w 1945 r. (tu nie podano żadnych okoliczności) 84.
Polichromie oraz obrazy ścienne
Prace malarskie w 1902 r. wykonał artysta malarz, Richter z Katowic85. W XX w.
polichromie zamalowano. Dopiero w ostatnich latach, na podstawie materiałów
archiwalnych i zachowanych pod nowszymi warstwami farb fragmentów polichromii,
udało się przywrócić jego pierwotny wystrój.
Wyjątkowa polichromia zdobi sklepienie apsydy za ołtarzem głównym86.
Ukazuje ona scenę wizyty Trzech Króli u żłóbka. W centrum malowidła znajduje się
Maria z Jezusem i Józefem. Za tym ostatnim stoi szopa z wołem i osłem. Z prawej
strony w głębi jest chór aniołów, z lewej zaś Trzej Królowie. Nad wszystkim znajduje
się Gwiazda Betlejemska. Cała scena ma charakter jakby pozaziemski, dzięki
zastąpieniu tła pejzażowego obłokami. Pozostałą część apsydy zdobią malowidła
organowym nie jest przypadkowe. Św. Cecylia jest bowiem patronką m.in. organistów i chórzystów.
82 Dokument złożony w guziku wieżowym . Przedruk: A. Koziełek, Kochłowice... , s. 137-139.
83 Por.: Ruda Śląska. Ekspertyza konserwatorska. .., s. 7-9.
84 APTP, sygn. B-252: Szkody wojenne (1945).
85 Dokument złożony w guziku wieżowym . Przedruk: A. Koziełek, Kochłowice.. ., s. 137-139.
86 Słabo czytelna jest na zdjęciu w: Dodatek ilustrowany do Posłańca Niedzielnego , r. II, nr 5, 28 V 1905,
s. 18.
104
650
LAT KOCHŁOWIC
w formie głównie roślinnych ornamentów. Interesujący element malarskiego wystroju stanowią polichromie na łuku między prezbiterium a apsydą, na których ukazano
popiersia dwunastu apostołów na złotym tle87.
W ostatnim czasie przywrócono także pierwotne dekoracje malarskie w pozostałych częściach kościoła. Większość z nich stanowią ornamenty roślinne. Sklepienie
świątyni posiada jasnoniebieską barwę wzbogaconą drobnymi gwiazdami. Natomiast
dolne części sklepienia, gdzie żebra przechodzą na filary, zdobią ornamenty roślinne.
Ściany nawy głównej, transeptu oraz dużej części prezbiterium pokrywa polichromia
imitująca bloki piaskowca. Nie dotyczy to ścian kaplic bocznych, które od samego
początku pokrywały ornamenty geometryczne w kolorystyce czerwono-błękitnej.
Ciekawe polichromie, ukazujące postacie świętych, znajdują się na sklepieniach.
W prostokątnych polach na przecięciu nawy głównej z transeptem, promieniście do
zwornika sklepienia ukazane zostały postacie: św. Bronisławy, św. Jacka, św. Jadwigi
Śląskiej i bł. Czesława. Wszystkie zostały podpisane w języku polskim. Na sklepieniu
kaplicy św. Józefa w tym samym ułożeniu namalowano wpisane w medaliony popiersia świętych, których łączy wspólne imię: św. Jan Boży, św. Jan Nepomucen, św. Jan
Vianney i św. Jan Sarkander. Z kolei na sklepieniu kaplicy Maryjnej pojawiły się
analogiczne wyobrażenia kobiet: św. Anny, św. Urszuli Ledóchowskiej, św. Bernadetty i św. Jadwigi Królowej Polski. Życiorysy ukazanych świętych wskazują, że
polichromii tych nie było w początkach istnienia świątyni.
Uzupełnieniem dekoracji malarskich są stacje drogi krzyżowej autorstwa Juliana
Wałdowskiego. 19 października 1902 r. poświęcił je franciszkanin o. Atanazy Sobota.
Prostokątne obrazy zostały ujęte w ramy o tym samym kształcie, stylistycznie
odpowiadające dekoracjom ołtarzy i innych elementów wystroju88 . Same obrazy, jak
oceniła Barbara Klajmon, są malowane swobodnie, realistycznie i bezstylowo89.
Dzwony
Pierwsze sześć dzwonów wykonała firma Braci Ulrich z miejscowości Apolda
87 Z lewej strony idąc od dołu są to: Filip, Szymon, Tomasz, Jan, Mateusz i Bartłomiej. Z prawej: Piotr,
Maciej, Andrzej, Juda Tadeusz, Jakub Większy i Jakub Mniejszy. Każdy z nich posiada
charakterystyczny atrybut.
88 Dokument złożony w guziku wieżowym . Przedruk: A. Koziełek, Kochłowice... , s. 137-139. Za ich
wykonanie wziął 6.325 marek. Por.: APTP, sygn. B-25 a. Patrz też: J. Lubos-Kozieł, Wiarą tchnące
obrazy... , s. 407.
89 B. Klajmon, Neostylowe wyposażenie.. ., s. 140.
650 LAT KOCHŁOWIC
105
w Turyngii90. 27 lipca 1902 r. poświęcił je ks. dziekan Emil Korus ze Zgody91. Każdy
instrument został ufundowany przez innego członka hrabiowskiej rodziny Henckel
von Donnersmarck. Nosiły one następujące imiona: Serce Jezusa, Maria, św. Józef,
św. Anna, św. Franciszek i św. Alojzy. Podczas I wojny światowej skonfiskowano pięć
z nich na potrzeby armii niemieckiej 92. Prawdopodobnie ocalał dzwon w sygnaturce.
Drugie dzwony, noszące te same imiona co poprzednie, poświęcono 12 grudnia
1920 r. Z tej uroczystości zachowały się dwie pocztówki, na których widnieje pięć
dzwonów93 . Dzwony te odlano w zakładzie Karola Schwalbego w Białej. Cztery
z nich zostały skonfiskowane przez władze hitlerowskie na potrzeby zbrojeniowe
w 1942 r. Zachował się spisany po maju 1945 r. protokół szkód powstałych przy
kościele w okresie wojny. Podano w nim nazwy zabranych dzwonów. Nosiły one
takie same imiona, jak najstarsze
z 1902 r94. Skonfiskowane w 1942 r. próbowano
jeszcze odszukać w nadziei, że nie zostały przetopione. Delegatem parafii do
poszukiwań został mianowany Franciszek Sitek. Starania te okazały się bezowocne95.
Dnia 5 lutego 1958 r. zamówiono pięć nowych dzwonów w hucie „Mała Panew”
w Ozimku. Fakturę na gotowe instru-menty wystawiono 19 lipca tego samego roku96.
Zakończenie
Kochłowicki projekt Ludwiga Schneidera wykazuje liczne podobieństwa
z pozostałymi kościołami tego architekta. Mimo to na tle innych górnośląskich
świątyń doby historyzmu, mających przeważnie neogotycki charakter, wyróżnia się
swoją romanizującą sylwetką. Poza tym posiada w pełni zachowane wyposażenie
z czasów swego powstania, czym nie mogą pochwalić się wszystkie kościoły.
Głównym impulsem dla powstania dużego kościoła w Kochłowicach był wzrost
liczby wiernych, spowodowany m.in. rozwojem przemysłu. Jednak górnictwo
węglowe, któremu pośrednio kościół zawdzięcza swe powstanie, może stać się dla
90 Dokument złożony w guziku wieżowym . Przedruk: A. Koziełek, Kochłowice... , s. 137-139.
91 A. Koziełek, Kochłowice... , s. 136.
92 Wycinek z nn. gazety z 9 lipca 1917 r.: APTP, sygn. B-256, teczka: Dzwony.
93 Zbiory W. Knopika.
94 APTP, sygn. B-252. Hitlerowcy skonfiskowali też dzwon św. Anny ze starego kościoła o wadze 350 kg.
95 W archiwum parafialnym zachowała się odpowiedź Huty Laura z Siemianowic, iż w tym zakładzie
nie ma już żadnych dzwonów: APTP, sygn. B-256: Dzwony.
96 Tamże. Z korespondencji parafii z hutą w Ozimku wynika, że zmieniono pierwotną tonację dzwonów.
106
650
LAT KOCHŁOWIC
obiektu przyczyną zagłady. Wieloletnia eksploatacja górnicza pod kościołem
spowodowała nieodwracalne szkody. Najbardziej niebezpieczne z nich są te grożące
samej konstrukcji. W 2005 r. zaistniało realne zagrożenie zawalenia się świątyni. Po
kilkumiesięcznych pracach konserwatorskich kościół ponownie udostępniono wiernym, jednak jego losy są wciąż niepewne. Dziś trudno byłoby wyobrazić sobie
panoramę Kochłowic bez masywnej bryły neoromańskiej bazyliki. Trzeba dołożyć
wszelkich starań, by ten kościół mógł służyć także kolejnym pokoleniom.
650 LAT KOCHŁOWIC
107
Aneks 5
Plan 1: Otoczenie kościoła na planie L. Schneidera z 1902 r.
(Źródło: APTP, sygn. B-253a)
Plan 2: Rzut przyziemia kościoła autorstwa L. Schneidera
(Źródło: APTP, sygn. B-253a)
108
650 LAT KOCHŁOWIC
Plan 3: Szkic elewacji południowej autorstwa L. Schneidera
(Źródło: APTP, sygn. B-253a)
650 LAT KOCHŁOWIC
Plan 4: Szkic elewacji wschodniej autorstwa L. Schneidera
(Źródło: APTP, sygn. B-253a)
Plan 5: Szkic fasady głównej autorstwa L. Schneidera
(Źródło: APTP, sygn. B-253a)
109
110
650
LAT KOCHŁOWIC
Plan 6: Szkic bramy głównej na plac kościelny autorstwa L. Schneidera
(Źródło: APTP, sygn. B-253a)
Plan 7: Projekt balustrady empory zachodniej firmy Rosenthal z Bytomia
(Źródło: APTP, sygn. B-253a)
Plan 8: Projekt balasek firmy Rosenthal z Bytomia
(Źródło: APTP, sygn.B-253a)
650 LAT KOCHŁOWIC
Rys. 1: Projekt kościoła w Kochłowicach opublikowany w 1903 r.
111
(Źródło: L. Schneider, Sammlung Katholischen Kirchenbauten und Pfarrhaeuser. Entworfen und Ausgefeurth
von Architect Ludwik Schneider. Im Selbstverlag, Oppeln 1903)
112
650
LAT KOCHŁOWIC
Jan Kołodziej
(Ruda Śląska)
Historia kolejnictwa na terenie Kochłowic
Epoka kolejnictwa na Górnym Śląsku rozpoczęła się 2 listopada 1845 r., wraz
z dotarciem do Gliwic pierwszego składu osobowego z Berlina. Kilkanaście dni
później, 15 listopada 1845 r., pierwszy pociąg dotarł do Chebzia. Mieszkańcy Kochłowic korzystali zatem już w pewien sposób z dobrodziejstwa jej usług – do stacji
kolejowej trzeba było jednak jeździć furmankami. Prusy rozwijały sieć połączeń
przede wszystkim dla potrzeb transportu wojskowego i towarowego (ubocznym
efektem był transport publiczny). Zaplanowano więc wybudowanie linii łączącej
Tarnowskie Góry z Murckami, przebiegającej między innymi przez Bytom, Bielszowice, Halembę, Śmiłowice i Panewniki. Ale przemysłowcy – głównie książę Henckel
von Donnersmarck – dodatkowo inspirowani przez księdza Ludwika Tunkla, zdołali
wywalczyć zmianę tych planów. Poseł Paweł Letocha z Radzionkowa przedstawił
sprawę w parlamencie w Berlinie, popartą wyliczeniami ekonomicznymi. W rezultacie podjęto decyzje o wykorzystaniu bocznicy kolejowej, prowadzącej z Gliwic do
kopalni w Makoszowach (istniała od 1888 r.), przedłużając 1 lutego 1904 r. jej przebieg
do tzw. szybów Rheinbabena – czyli do dzisiejszej kopalni „Bielszowice”. Potem
przedłużono ją do Kochłowic i Ligoty, wybudowano dworce w Kochłowicach i Bielszowicach. Linię budowano systemem przetargowym, zachowały się nawet ogłoszenia
na ten temat z wrocławskiej prasy.
Dzisiaj możemy sobie tylko wyobrazić jak 1 października 1904 roku mieszkańcy
tłumnie wylegli na dworcowy peron by podziwiać przyjazd pierwszego pociągu.
Maszynista zapewne z daleka już „dawał parę w gwizdek”, a przyozdobiony
girlandami pociąg wjechał na peron. Dzieci ciekawie pokazywały paluszkami
rodzicom szczegóły parowozu, a tatusiowie tłumaczyli im zasady jego działania. Znali
już ten pojazd, bo przecież od pół roku widywali je dowożącego materiały do
budowy linii z Bielszowic. Zapewne też wąsaty naczelnik stacji osobiście dał sygnał
do odjazdu – był z siebie dumny. Wszyscy poczuli się nobilitowani, bo kolej była
wówczas wyznacznikiem luksusu i źródłem dumy, a także czymś w rodzaju prestiżu
dla całej lokalnej społeczności. Odtąd gwizd parowozów stał się nieodłącznym
elementem życia Kochłowic.
650 LAT KOCHŁOWIC
113
Linię budowano solidnie, chociaż na pewno nie było to łatwe. Przebiegła bowiem
obrzeżem doliny Kochłówki, częściowo przecinając mokradła i bagna. O solidności
świadczy dziś wiadukt nad ul. Tunkla – na podporze widać ślad uderzenia pocisku
z działa. Nie wyrządził dużych szkód a wręcz przeciwnie – wystawił budowniczym
jak najlepsze świadectwo, w przeciwieństwie do sztandarowych a sypiących się pod
wpływem deszczu budowli socjalizmu. Wielu znalazło na stacji pracę, a magazyny
towarowe, wieża ciśnień i dworzec stały się ważnym elementem naszego krajobrazu.
Położona na uboczu stacja kolejowa i jej otoczenie stały się także miejscem wypoczynku po pracy. Na stacji powstała restauracja, w sąsiadującym z nią parku można
było odpocząć na ławkach, a dzieciaki biegały oglądać parowozy.
Dnia 2 stycznia 1906 r., linie Gliwice-Chebzie i Gliwice-Kochłowice zostały
połączone linią poprzeczną. Faktycznie linia ta w Chebziu przebiegała nad torami
i dochodziła do Orzegowa. Jej budowa też nie była sprawą prostą. Należało usypać
nasypy, wydrążyć wąwozy, wybudować kilka mostów i wiaduktów. Wszystko to na
terenie rolniczo-przemysłowym, już wtedy dotykanym szkodami górniczymi. Tuż
przy stacji Kochłowice teren dodatkowo odznaczał się małą stabilnością ze względu
na mokradła i rozlewisko rzeki Kochłówki, które linia przecięła. Budowniczowie
stanęli na wysokości zadania i w niespełna półtora roku od otwarcia stacji w Kochłowicach wyjechał z niej pierwszy pociąg do Chebzia i Orzegowa.
Może wydać się to dziwnym, ale miejscami linia ta przebiegała przez tereny
miasta w sposób niezwykle malowniczy. Wystarczy wspomnieć porośnięty akacjami
nasyp w Kochłowicach, nad przepustem, którym płynie rzeczka Kochłówka czy
wąwóz w Bykowinie, który latem zamieniał się w zielony tunel. Przeważnie jeździły
tutaj składy parowóz i dwa wagony. Były to np. „boczniaki”. W schyłkowym okresie
można tutaj było spotkać skład zestawiony z parowozu Okl27 i dwóch lub trzech
wagonów serii Bi.
Dzisiaj to nic nadzwyczajnego, ale spróbujmy sobie wyobrazić znaczenie lokalnej
linii do Chebzia dla pasażerów w czasach, kiedy nie było rozwiniętej komunikacji
autobusowej, kiedy nie było samochodów. Odcinek ten to tylko 14 kilometrów.
Zazwyczaj była to podróż całodniowa, a wybudowanie linii skróciło ją do 16 minut!
Linia ta ułatwiała dojazd do pracy w kopalniach i hutach, na targowisko w Wirku, do
magistratu w Nowym Bytomiu, wreszcie dostęp via Chebzie do całej sieci kolejowej.
Można zatem chyba uznać, że w pewnym stopniu linia ta pełniła funkcję dzisiejszych,
szybkich kolei miejskich.
Dnia 18 czerwca 1922 r. linia do Gliwic została przecięta granicą w Makoszowach. W związku z tym już 1 czerwca 1924 r. oddano do użytku łącznice
Makoszowy-Gierałtowice oraz Kochłowice-Chorzów Batory. Ta druga stanowi proste
114
650
LAT KOCHŁOWIC
połączenie Kochłowic z Katowicami – niestety nigdy nie wykorzystane dla dobra
mieszkańców. Pozwoliło to na przywrócenie ruchu w takim stopniu, ze w roku 1928
nasza stacja była jedną z najbardziej obciążonych na Śląsku – w ciągu doby przejeżdżały przez nią 174 pociągi, w tym 44 osobowe. Towarowe odwoziły np. urobek
z kopalni „Wirek" i – 1.850 ton dziennie. W latach 1940-1943 dobudowano na linii
Sośnica-Ligota drugi tor. W czasie wojny kursowały tu pociągi towarowe, wojskowe
i w dalszym ciągu osobowe. Pociąg kursował na linii Kochlowitz - Schwarzwald –
Friedenshütte – Morgenroth – Orzegow z odjazdami w godzinach: 1:00, 5:06, 6:14,
7:22, 8:30, 11:52, 13:14, 14:25, 16:49, 18:03, 20:14, 21:28, 22:55; zaś na linii do Ligoty
(Idaweiche) pociągi odjeżdżały w godzinach: 4:30, 5:00, 5:59, 7:18, 8:42, 10:10, 13:07,
15:00, 16:39, 18:10, 20:10, 21:24, 23:28, 0:46. Do Gliwic odjazdy następowały w godzinach: 1:12, 4:14, 5:20, 6:53, 8:14, 9:32, 12:13, 14:31, 16:03, 17:34, 19:31, 21:04, 22:48, 0:01.
Koniec wojny nie przyniósł większych zniszczeń (poza wysadzeniem wiaduktu
kolejowego w samych Kochłowicach) – komunikację osobową na obydwu naszych
liniach wznowiono latem 1945 roku. Rozkład z lat 1946-47 na pewno będzie
reprezentatywnym. W dużym skrócie podam tylko godziny odjazdów pociągów
z Kochłowic do Chebzia: 5:20, 7:20, 9:30, 12:20, 13:30, 14:45, 17:03, 18:45, 21:21, 23:35.
Niektóre z tych pociągów kończyły bieg tak jak w czasie wojny, czyli w Orzegowie. Taka częstotliwość utrzymywała się bardzo długo. 21 grudnia 1958 oddano do
użytku na tej linii stację Ruda Nowy Wirek (położonej na obszarze Bykowiny).
Oddanie do użytku tej stacji miało na celu umożliwienie szybkiego dotarcia
pracownikom do nowowybudowanej kopalni „Nowy Wirek”. Spotykam też czasem
informacje, że dla mieszkańców Kochłowic „wybudowano linię kolejową do Rybnika”. Jest to pewne nieporozumienie. Możliwość istniała – była nią wspomniana
łącznica Makoszowy-Gierałtowice, zachowały się też rozkłady jazdy z zestawianą
relacją Kochłowice-Rybnik.
Na trasie Gliwice-Katowice Ligota kursowały zawsze pociągi zestawiane z taboru
w miarę nowszych typów. Używano parowozów Okl27 (oczywiście mam na myśli
czasy powojenne). Za to na linii lokalnej do Chebzia można było spotkać tabor
dawniejszy – parowozy Okl2, później również Okl27. Potem jeździliśmy do Gliwic
piętrowymi Bipami, wreszcie niebieskimi „jednostkami”. Pod koniec 60-tych przez
stację przejeżdżało 13 par pociągów Gliwice-Ligota, oraz 7 par Kochłowice-Chebzie.
Wprowadzenie „jednostek” było możliwe, gdyż 8 września 1977 roku linię do Gliwic
zelektryfikowano (Niemcy planowali to ponad 30 lat wcześniej). Nad całą połacią
równi stacyjnej zawisła gęsta pajęczyna przewodów trakcyjnych.
W tym czasie coraz rzadziej można było zobaczyć tutaj parowóz. Pojawiały się
jeszcze parowozy z pociągami zdawczymi z dochodzącej tu bocznicy KWK „Nowy
650 LAT KOCHŁOWIC
115
Wirek", ale i te niedługo zastąpiły „stonki” (SM42) i czeskie T448p.
Budynek dworca już wtedy nie był w najlepszej kondycji. Na kolei dbano tylko
o przewożone tony węgla i tory, nikt nie myślał o jakichś poważniejszych remontach.
Całkiem niedawno na dworcowym budynku wymieniono dachówki na czerwoną
blachę likwidując jednocześnie piękne, dachowe lukarny. Dały też znać o sobie
szkody górnicze. Po zawieszeniu komunikacji pasażerskiej (1 listopada 1980 r.) linia
do Chebzia była jeszcze używana do przejazdów niedużymi składami towarowymi.
Była widać potrzebna, skoro w latach 90-tych zdjęto przęsło mostu w Kochłowicach.
Remontu wymagały naruszone zębem czasu i szkodami górniczymi jego przyczółki.
Remont wykonano. Przęsło jeszcze przez kilka lat leżało obok na podkładach
kolejowych, na swoje miejsce jednak już nie wróciło. Decyzją z dnia 28 listopada
2000 r. linia uległa likwidacji. Rozebrano tory, miejscami zniknął też nasyp. Wcześniej już zburzono dworzec w Nowym Bytomiu. W roku 2001 koparki usunęły poważny fragment nasypu robiąc miejsce pod połączenie ulicy Górnośląskiej z ulicą
Tunkla.
Przewozy pasażerskie na linii Ligota-Gliwice po stopniowym ograniczaniu
częstotliwości najpierw zawieszono, a od 1 lipca 1996 do 30 maja 1997 pasażerów
przewoziły jeszcze zastępczo autobusy. PKP odstąpiło ostatecznie od przewozów
pasażerskich na trasie Gliwice – Katowice Ligota jeszcze w 1997 r.. Zburzono stację
Ruda Bielszowice, zlikwidowano przystanek Ruda Halemba, dwa lata temu istniała
jeszcze (jako budynek mieszkalny) stacja Ruda Wirek. W ten sposób Kochłowice
straciły ostatnie pasażerskie połączenia kolejowe. W roku 2011 PKP zdecydowało
o zaoferowaniu budynku stacji władzom samorządowym. Poprzednio wyposażono
go w kotłownie olejową, jednak chcąc zmniejszać koszty, PKP budynku nie ogrzewało. Skutek jest taki, że cała instalacja ogrzewania jest zniszczona mrozami. Nie ma
już na dworcowym budynku dumnego napisu „Kochłowice”. Pomiędzy starymi
drzewami dostrzeżemy piękną konstrukcję wieży ciśnień – na jej murze napis: nie
zbliżać się, grozi zawaleniem. Poprzez dziury w obmurówce widać nitowaną konstrukcję zbiornika wody. Krzakami zarosło pomieszczenie magazynku smarów.
Wodowskaz nie ma już czego wskazywać. Dzika roślinność rozsadza schody wiodące
z peronu do miasta. Przykre, że z sąsiadującego z peronem cmentarza patrzą na te
smutne resztki być może dusze tych, co stację budowali dla dobra przyszłych
pokoleń.
Linia do Chebzia podzieliła los wielu, wielu innych. Zapisała swoją kartę w historii miasta, regionu i całej kolei. Odchodzi w mroki zapomnienia wraz ze znikającymi pozostałościami po niej. Nie była przedsięwzięciem tak spektakularnym, jak
Warszawska Kolej Dojazdowa czy Szybka Kolej Miejska w trójmieście, ale mimo
116
650
LAT KOCHŁOWIC
wszystko była linią niemal aglomeracyjną. Dlatego myślę, że zasługuje, chociaż na tę
krótką wzmiankę i chwilę refleksji.
W Kochłowicach istniała jeszcze jedna linia kolejowa. Dokładniej – przebiegała
po terenie, który dawno temu mógł być nazwanym „ Kochlowa Lanka” – czyli wzdłuż
północnego brzegu Kłodnicy. Łączyła piaskownię „Panewnik” z kopalnią „Wujek”
w latach 1938-1960. Miała wąskotorowy rozstaw szyn 785 mm, kursowały po niej
pięcioosiowe parowozy z samowyładowczymi wagonami. Ślady tej linii jeszcze
istnieją, w okolicach KWK „Śląsk” częściowo urządzono na niej tor dojazdowy do
kopalnianej bocznicy, w Panewniku na nim wybudowano oczyszczalnię ścieków.
Bibliografia
Kołodziej J., 100 lat linii Chebzie-Kochłowice, „Koleje Małe i Duże”, nr 1/2005.
Rozkłady jazdy archiwalne ze zbiorów własnych, Bogdana Wagi, miłośników kolei
i hobbystów.
Ogłoszenia z czasów budowy linii, zamieszczane w „ Breslauer Bauzeitung” (Biblioteka
Cyfrowa Uniwersytetu Wrocławskiego).
Relacje rodzinne.
Dokumenty różne i mapy z Archiwum Śląskiej DOKP w Gliwicach.
Kilka słów o autorze
Jan Kołodziej , urodzony w 1958 r. w Rudzie Śląskiej,
w przeszłości pracownik ZUT ZGODA, i holdingu
PTKiGK Zabrze. W latach 1972-1989 członek OSP
Kochłowice. W 2006 r. był współzałożycielem, potem
członkiem Zarządu OSP REMIZA w Rudzie Śląskiej.
Obecnie członek zarządu rudzkiego koła Ruchu
Autonomii Śląska. Instruktor i sędzia modelarski
LOK. Autor kilku publikacji min: Historia Kochłowic
oraz Jesteśmy z żelaza - czyli rzecz o Kłodnicy i Starej
Kuźnicy. Jego zainteresowaniami są: historia Śląska,
modelarstwo kartonowe i grafika komputerowa.
650 LAT KOCHŁOWIC
117
Część II – BIOGRAMY
W części tej zaprezentowano krótkie życiorysy wybranych osób pochodzących lub związanych z Kochłowicami na przełomie XIX i XX w.
118
650
LAT KOCHŁOWIC
Jan Kołodziej
(Ruda Śląska)
Ludwik Tunkel (1862-1941)
Ludwik Tunkel urodził się 3 października
1862 roku we wsi Friedersdorf (Biedrzychowice
k. Głogówka), w rodzinie szlacheckiej. Wiemy na
pewno, że miał co najmniej jednego brata i siostrę Celestynę. Być może, to głoszone z ambony
biedrzychowickiego kościoła nauki sprawiły, że
wybrał dla siebie drogę służby Bogu i ludziom
jako kapłan.
Święcenia kapłańskie przyjął 26 czerwca
1886 r., będąc 24-letnim młodzieńcem. Zaraz potem został skierowany jako drugi wikary do
nowo wybudowanego kościoła św. Trójcy
w Bytomiu. Tam już wyrobił sobie opinię bardzo
zdolnego kapłana, głoszącego piękne kazania,
Fot. 1: Ks. Ludwik Tunkel,
człowieka stosującego w życiu zasady ewangeproboszcz kochłowicki
liczne.
w l. 1893 – 1922
Dnia 27 lutego 1893 został mianowany (Źródło: J. Bednorz, Historia kościoła
proboszczem w Kochłowicach. Kochłowice zastał
św. Trójcy w Bytomiu, Bytom 1911)
jako wieś z barokowym kościołem, z ludźmi
pracującymi ciężko w kopalniach i na polach. Przede wszystkim jednak zetknął się
z częstymi niedostatkami codziennego życia i problemami trzech tysięcy swoich
parafian. Jedną z plag dominujących w tym czasie wśród XIX-wiecznych Górnoślązaków było pijaństwo. Spowodone to było zachęcaniem przez właścicieli ziemskich
i miejscowych karczmarzy do zakupu i picia trunków; uzyskiwali oni dzięki temu
poważne źródło swoich dochodów. Ks. Tunkel poprzez odnowienie w 1901 r. Towarzystwa Trzeźwości, pokazał parafianom wartościowsze aspekty ich życia.
Choć wcześniej, jak wielu Ślązaków, odebrał wykształcenie w szkołach niemieckich, doskonale władał językiem polskim literackim oraz śląskim. Dlatego też bez
650 LAT KOCHŁOWIC
119
trudu znajdywał słuchaczy i wspólny z nimi język. Głoszone przez niego poglądy
znajdywały uznanie zamożnych, dawały biedniejszym nadzieję lepszej egzystencji, ale
przede wszystkim jego nauki były przez słuchaczy stosowane w życiu.
Dbając o doczesne potrzeby parafian dość często spełniał ich prośby, udzielając
im finansowych pożyczek i zapomóg. Ks. Ludwik zjednoczył koło siebie kilku ludzi
zamożniejszych, zakładając spółdzielczą instytucję bankową, czyli Kochlowitzer
Darlehnskassen Verein, której został prezesem. W ten sposób ludzie zamożniejsi mieli
gdzie lokować swoje zasoby finansowe, a ubożsi mieli gdzie zaciągać nisko oprocentowane pożyczki. Zyski nie były konsumowane przez założycieli, ale przeznaczane na
potrzeby Kochłowic, parafii i zwykłych ludzi; czyli pozostawały na miejscu i pozwalały budować Kochłowice i pomyślność ich mieszkańców.
Zapewne już w pierwszych latach posługi w charakterze proboszcza, w jego
umyśle konkretyzowała się wizja Kochłowic, jakie chciałby widzieć, oraz parafian,
jakim chciałby służyć. Na początku swej działalności na własny koszt wzniósł
kapliczkę św. Jana Nepomucena, a w roku 1897 udało mu się zdobyć środki na
budowę nowego probostwa. W budowę włożył całą swoją, młodzieńczą jeszcze
przecież energię – a było to zaledwie dopiero preludium do dalszych poczynań. Kilka
lat później w 1901 r. założył Towarzystwo Charytatywne św. Wincentego á Paulo.
Ks. Tunkel w 1903 r. ulitował się nad dolą halembian, którzy dotąd przemierzali leśną
drogę by uczestniczyć we mszy w Kochłowicach i utworzył w Halembie lokalię
w oparciu o probostwo wybudowane przez Pawła Lexa. Z niej ostatecznie w cztery
lata później powstała samodzielna parafia. Jako dar dla nowej placówki przywiózł
z pielgrzymki do Rzymu krzyż relikwijny. W 1898 r. odnowił drewnianą konstrukcję
wieży jedynego wtedy kochłowickiego kościoła. Jednak jego ciasnota, względem stale
rosnącej liczby parafian spędzała mu sen z powiek. Powziął zatem postanowienie:
Kochłowice muszą mieć nowy, większy kościół.
Dzieła księdza Ludwika
Ludwik Schneider zaprojektował blisko pięćdziesiąt kościołów, każdy niepowtarzalny i piękny. Do dnia dzisiejszego budowle te przynoszą zaszczyt i dumę ich
użytkownikom, w pewien sposób nobilitują całe miejscowości
Wstępny kosztorys obliczono na 260.000 marek, a parafianie natchnieni przez
swego proboszcza w czasie kilku miesięcy zebrali kwotę 20.000 marek. W dniu
9 listopada 1899 r. ks. Tunkel zwrócił się oficjalnie do Dyrektora Generalnego dóbr
hrabiów Henckel von Donnersmarck, Udona Schulza, prosząc o wydzierżawienie mu
kamieniołomu przy Mrówczej Górce. W zamian przyobiecał kupowanie drewna
120
650
LAT KOCHŁOWIC
z lasów w Radoszowie i cegły w hrabiowskiej cegielni. 18 listopada otrzymał
odpowiedź ze zgodą patronów, czyli hrabiów Henckel von Donnersmarck: Łazarza
z Nakła, Hugona z Siemianowic i Artura z Wolfsbergu. 15 lipca 1900 roku odbyła się
uroczystość poświęcenia kamienia węgielnego. Ks. Tunkel w tym czasie „poruszył
niebo i ziemię” w celu zdobycia środków, co mu się udało. 27 lipca 1902 ks. dziekan
Korus ze Zgody dokonał poświęcenia dzwonów, a w wieży kościoła umieszczono
dokument z historią budowy kościoła, opisem ówczesnej rozbudowy Kochłowic,
oraz poleceniem Opatrzności Bożej tak ofiarnych parafian. Szczególne miejsce
w tymże dokumencie zajął opis ufundowania i sprowadzenia do Kochłowic obrazu
Matki Bożej Częstochowskiej, przez Karolinę i Franciszka Kołodziejów. Z datą
2 września 1902 dokument ten podpisali ks. Tunkel, Ludwik Schneider, ks. Paweł
Lex, mistrz murarski Wieczorek i wspomniany Kołodziej.
Na dzień konsekracji nowego kościoła, który przypadał w piątek, 17 października 1902 ks. kardynał Jerzy Kopp przybył przez ustrojoną wieś dzień wcześniej.
Odbyła się uroczystość, w czasie której przemawiali kierownik szkoły Chudała po
niemiecku, oraz górnik Antoni Mańka po polsku. Oglądając dzieło ks. Tunkla, hrabia
Łazarz podarował 2.000 marek na wyposażenie. Natomiast kardynał Kopp przysłał
22 listopada osobisty dar w postaci 10.000 marek!
Napisałem wcześniej, że ks. Tunkel pomagał jak tylko mógł, zarówno pojedynczym parafianom, jak i całej społeczności. Jeszcze w roku 1895, przed zbudowaniem
plebanii, doszedł do wniosku, iż zakupiony teren jest na tyle duży, że jego część
podarował sąsiadowi, w zamian coroczne zamówienie cichej mszy w jego intencji. By
podziękować Bogu za opiekę, bezwypadkowy przebieg budowy kościoła i hojność
ofiarodawców w roku 1903 odbył wspomnianą już pielgrzymkę do Rzymu.
Równolegle z budową kościoła powstała nowa organistówka. Zaprojektował ją
także L. Schneider, koszt budowy określono na 13.490 marek. Ks. Tunkel wyprosił
u Donnersmarcków 50 tysięcy cegieł bezpłatnych, i dalsze pięćdziesiąt tysięcy po
cenie niższej od rynkowej. Tymi cegłami zapłacił mistrzowi Wieczorkowi za budowę.
Już w roku 1856 zaplanowano budowę linii kolejowej, łączącej Tarnowskie Góry,
Bobrowniki, Miechowice, Rudę, Bielszowice, Paniówki i Chudów z Mikołowem. Ale
planowany szlak, pomimo że częściowo zrealizowany, przechodził przez tereny tak
położone, że jego budowa pochłonęłaby zbyt duże kwoty. Dlatego postanowiono
skorzystać z linii, zbudowanej w roku 1888, a prowadzącej z Gliwic do Makoszów i ją
przedłużyć przez Bielszowice, Halembę i Mikołów do Murcek. Na taki stan rzeczy
natrafił ksiądz Tunkel. Jako człowiek przewidujący, w którego umyśle wizja
Kochłowic była już w dużej mierze skonkretyzowaną, udał się do Radzionkowa. Tam
zamieszkiwał wybrany w wyborach do sejmu pruskiego w roku 1882, poseł Paweł
650 LAT KOCHŁOWIC
121
Letocha. Ks. Tunklowi udało się zjednać go do pomysłu przeprowadzenia linii przez
Kochłowice. Poseł przedstawił sprawę w parlamencie, w efekcie czego z Makoszów
przedłużono linię do Bielszowic przez Kochłowice i połączono ją z Ligotą w roku
1904. Linia kolejowa połączyła w ten sposób Gliwice jako ośrodek administracyjny
z Ligotą – nowopowstającym centrum duchowego rozwoju Ślązaków.
Już na początku grudnia 1902 r. z nowego kościoła w Kochłowicach, wyruszyła
do Panewnik procesja, prowadzona przez naszego proboszcza i wikarego Lexa. To
w niej byli uroczyście prowadzeni dwaj franciszkanie, bracia Tacjan Hante i Ubald
Miera. Umieszczono ich w Panewnikach w lokum tymczasowym – jednopiętrowym
domu, zaadaptowanym przez mieszkańców na mały klasztor, zakupionym dzięki
staraniom ks. L. Tunkla.
W roku 1904 w panewnickim klasztorze osiadł pochodzący z Kłodnicy koło
Koźla ojciec Andrzej Bolczyk. Był człowiekiem równie zaangażowanym i mądrym,
jak Ludwik Tunkel. Wspólnie doszli do wniosku, że z okazji 50-tej rocznicy objawień
w Lourdes, spopularyzują kult z tym związany w okolicy. Jednomyślnie podjęli
decyzję o zbudowaniu grot. Ojciec Bolczyk organizował budowę groty dość dużej, bo
będącej namiastką kościoła. Natomiast ks. Tunkel postanowił umieścić grotę jako
ołtarz w starym kościele. Budowę grot powierzono specjalistom, firmie Johann Carl
Baum – Grottenbaumeister z Duisburga. Zaprojektował je Karl Baum, a materiał na
nie - tuf trachitowy - sprowadzono z Andernach nad Renem. Przywieziono go nowootwartą linią kolejową. Pieniądze na ołtarz zebrała Kongregacja Mariańska Panien. Po
uroczystym triduum poświęcono ją 8 grudnia 1904 roku. Budowa groty panewnickiej
trwała od marca do sierpnia 1905 roku, a zużyto na nią trzy tysiące cetnarów tufu,
dostarczonego wcześniej z tufem dla Kochłowic.
W latach 1906-1907 wybudowano jeden z najpiękniejszych na Śląsku kościołów,
jakim jest panewnicka bazylika. Jednym z elementów jego wyposażenia jest witraż,
przedstawiający św. Elżbietę turyngijską, którego fundatorem był ks. L. Tunkel.
W roku 1908 kardynał Kopp w obecności stu tysięcy wiernych, dokonał uroczystego
poświęcenia tej świątyni, powierzonej opiece świętego Ludwika Króla. Podczas tej
uroczystości kazanie do zgromadzonych wygłosił w języku polskim ks. Tunkel.
Proboszcz troszczył się bardzo o „tych braci swoich najmniejszych”- ludzi ubogich
i niezdolnych do pracy. Już w czasie budowy kościoła, w dniu 6 maja 1901 napisał do
Dyrekcji hrabiowskiej pismo z prośbą o ustanowienie rocznej subwencji na utrzymanie
dwóch sióstr zakonnych, które zakwaterowano tymczasowo w „Komzonie”.
Ochronkę dla dzieci założono w roku 1906. Pracy było dla sióstr dużo. Wobec
tego proboszcz Tunkel 27 czerwca 1904 r. przedstawił plan budowy klasztoru
hrabiemu Łazarzowi, dołączając niezbędne obliczenia kosztów. Obliczył, że budowa
122
650
LAT KOCHŁOWIC
wyniesie 50.000 marek, poinformował tez że parafianie sami zebrali 3.500 marek, do
czego on sam dokłada ze swoich oszczędności 10.000 marek. Napisał list do hrabiego,
ten przysłał 15.000 marek. W powstałym z tej okazji dokumencie fundacyjnym
ks. Tunkel napisał:
„Ku czci św. Józefa, pod którego opieką postawiłem budowę nowego kościoła
i szczęśliwie dokonałem i z wdzięczności dla swoich parafian, którzy się odznaczyli
podziwu godną ofiarnością dla budowy kościoła - 150.000 m. składek, ja ks. prob.
Ludwik Tunkel ofiaruję na budowę klasztoru św. Józefa w Kochłowicach 10.000 m.
z tym tylko zastrzeżeniem, że gdyby mnie Pan Bóg odwołał przed moją siostrą
Celestyną Heide i moją bratanicą Marią Tunklówną jeden pokój będzie zarezerwowany dla tych wymienionych osób, gdyby miały pozostać po śmierci mojej
w Kochłowicach. Pokój ten otrzyma nazwę pokoju fundacyjnego. Obowiązek ten
ustanie ze śmiercią wymienionych osób”.
Działalność ks. Tunkla dla rozwoju lokalnej społeczności została nagrodzona.
Mianowano go w 1908 r. wicedziekanem nowo powołanego Dekanatu Królewska
Huta (Königshütte). Kilnaście lat później, w 1917 r., został jego dziekanem. Funkcję
tą pełnił do swojego odejścia z Kochłowic w 1922 r.
Z kolei trzy lata wcześniej wykupił 50 arów gruntu w Kłodnicy od Pawła Dyrdy
za 800 marek. Grunt ten przekazał gminie pod warunkiem zwrotu 300 marek
i wybudowania na nim szkoły. Został członkiem Komitetu jej budowy. Szkołę wybudowano, według pomysłu księdza założono przy niej szkółkę drzew owocowych. Na
tym jednak nie poprzestał. W roku 1908 zainspirował mieszkańców do wybudowania
obok szkoły kaplicy. Prace murarskie wykonał mistrz murarski Ptok z Kochłowic,
parafianie ufundowali dzwon.
Dnia 29 sierpnia 1909 r. kaplica została poświęcona. Mszę św. odprawił
ks. Tunkel za dobrodziejów kaplicy. Na poświęcenie wyruszyła procesja z Kochłowic
do Kłodnicy. Kłodniczanie płakali z radości. Drogę Krzyżową do kapliczki
ufundowała siostra ks. Tunkla, owdowiała już wtedy Celestyna Heide.
Już w roku 1908 ks. Tunkel zamierzał rozszerzyć działalność zakładu św. Józefa.
W liście do hrabiego Łazarza, wyjaśnił iż jego celem było roztoczenie opieki nad
inwalidami z wszystkich zakładów hrabiowskich zaznaczając, że planuje zaciągnąć
pożyczkę w kochłowickiej kasie, której był przecież prezesem. Poświęcenie gotowego,
pięknego sierocińca nastąpiło już 17 listopada 1910, w obecności hrabiego Łazarza
Henkel von Donnersmarck. Na jego cześć obiekt otrzymał nazwę: Zakład
hr. Łazarza. Było to również formą wdzięcznego podarunku parafian na 50-lecie
małżeństwa hrabiego. Łącznie sierociniec kosztował ponad 106.000 marek, z czego po
równo trzydzieści tysięcy marek dali hrabia i ks. Tunkel, 6.500 Kasa Reiffeisena,
650 LAT KOCHŁOWIC
123
siostra księdza udzieliła pożyczki w wysokości 12.500 marek. Pożyczkę zaciągnięto
również w kasie. Spłatę tych pożyczek ksiądz Tunkel wziął na siebie.
Na te dwa zakłady dobroczynności Ludwik Tunkel przekazał niemal cały swój
majątek. W roku budowy sierocińca odbył pielgrzymkę do Jerozolimy, z okazji
poświęcenia ufundowanego przez cesarza Wilhelma kościoła na górze Syjon. Od lat
w kilku miejscach Kochłowic stały drewniane, przydrożne krzyże. Proboszcz
zamówił we Wrocławiu krzyże kamienne, które stanęły w miejscu tych drewnianych.
W roku 1911 mijało 25 lat od chwili, kiedy Ludwik Tunkel został kapłanem. Z tej
okazji dobrodzieje ufundowali do kościoła ołtarz Ogrójca, zaś Karolina Kołodziej
ufundowała obraz Pana Jezusa w więzieniu, namalowany przez artystę Gerlicha
z Wrocławia.
Ks. Ludwik Tunkel starał się, by parafianie mieli blisko do miejsc, w których
mogą się modlić. W 1905 r. poświęcił w Bykowinie szkołę, zaś w 1920 r. tenże
budynek udało mu się przekształcić w kaplicę pod wezwaniem Najświętszego Serca
Pana Jezusa.
Kiedy na tym naszym kawałku Śląska stały już te wszystkie, wzniesione dzięki
staraniom księdza Tunkla budowle, otoczone domami w tym samym czasie
zbudowanymi, wyposażonymi w wodociąg (1897), przyłącza elektryczne (1909),
gazociąg (1910), Kochłowice nie przypominały już tego co zastał, rozpoczynając
służbę dla parafii. Kościoły, kaplice i nowe szkoły stały się miejscem budowy nowego
społeczeństwa.
Ks. Tunkel kontynuował z wielkim upodobaniem proces rozwoju duchowego
swoich parafian. Prowadzał nieraz pielgrzymki do panewnickiego kościoła i klasztoru, przede wszystkim jednak głosił z ambony wspaniałe kazania. Jego praca przyniosła nadzwyczaj obfity plon w latach późniejszych, kiedy Kochłowice dały
kościołowi i światu ponad 50 kapłanów i 30 sióstr zakonnych. Wystarczy wspomnieć,
że to z nauk księdza Tunkla wyrośli Jan Wypler czy ks. biskup Wilhelm Pluta.
Ostatnia katecheza
Ks. Ludwik Tunkel związał z Kochłowicami najlepsze lata swojego życia.
Przybył tu jako młody kapłan, całą swoją energię i wszystkie zasoby finansowe
poświęcił parafianom. Wspierała go przy tym rodzina. Dane było mu widzieć
przemianę – ze wsi, zamieszkałej przez niezamożnych chłopów i robotników, zgodnie
z programem partii Centrum i treścią encykliki „ Rerum novarum”, Kochłowice stały
się małym miasteczkiem, zamieszkałym przez ludzi inteligentnych, żyjących godnie,
kierujących się w życiu zasadami ewangelicznymi.
124
650
LAT KOCHŁOWIC
Nastały brzemienne w skutkach lata pierwszej wojny światowej. Na gruzach
pokonanego w wojnie Cesarstwa budowano w Europie nowy ład. Postanowiono, że
o przyszłości Śląska zdecyduje plebiscyt. Ksiądz Tunkel w myśl wyznawanych zasad,
przypominał parafianom o możliwości dokonania świadomego wyboru, opartego na
własnym sumieniu i ewangelii. Widział nieraz rozdawane w sporych ilościach
przedplebiscytowe ulotki, których jednak nie komentował. Ślązacy zagłosowali.
W efekcie część Górnego Śląska z Kochłowicami została przyłączona do Polski.
Wtedy to niektórzy, jak nazwał ich w swojej „ Kronice Kochłowic” Antoni Mańka,
stanowiący „grupę światłych obywateli” zażądali, by proboszcz odprawił manifestacyjne nabożeństwo pod gołym niebem. Jednak Ludwik Tunkel nie chciał, a w myśl
zasad ewangelicznych wręcz nie mógł zaprzęgać spraw wiary w służbę polityki. Odmawiając spotkał się z atakami ze strony grupy „narodowych zapaleńców”, jak ich
nazwał ksiądz Koziełek. Zarzucono mu wręcz sprzyjanie germanizacji nie bacząc na
to, że nauczał po polsku, że Kongregację Mariańską ćwiczył w religijnych śpiewach
polskich, że to właśnie zarzucał mu przedtem Powiatowy Inspektor Szkolny jako
„nadmierną polonizację” swoich owieczek. Bardzo silną musiała być presja, jaką
„grupa światłych obywateli” wywarła na Ludwika Tunkla. Były pogłoski o stosowanych wobec niego aktach przemocy, czynach wręcz chuligańskich. Ksiądz Koziełek
skomentował to w następujący sposób: „ks. prob. Tunkel czuł się zniewolonym
opuścić parafię Kochłowice”. Jednym z ostatnich jego dokonań było poświęcenie
w dniu 12 grudnia 1920 r. nowych dzwonów dla naszego kościoła.
Nie chcąc być zarzewiem konfliktów i będąc atakowanym przez swoich parafian,
którym tyle przecież poświęcił, sam poprosił w styczniu 1922 r., kardynała Adolfa
Bertrama o przeniesienie do Kórnicy, w swoje rodzinne strony (tamtejszym proboszczem już przed laty był także ksiądz Tunkel – z pewnością krewny tego naszego).
Jego miejsce zajął w Kochłowicach, tamtejszy proboszcz ks. Paweł Pitach.
Koniec ziemskiej drogi - Kórnica
Ks. Tunkel nadal uczył wyznawanych i stosowanych przez siebie zasad, ale już
parafian kórnickich. Przez 20 lat tęsknić musiał wielce za Kochłowicami. Znalazłem
tylko krótkie wzmianki o tym, co w Kórnicy robił:
„Parafianie z Kórnicy ufundowali w 1925 r. dla kościoła św. Bonifacego w Barlinku dzwon o nazwie św. Urban, ważący 170 kg, odlany przez znaną ludwisarską
firmę Braci Ulrich z Apoldy na Łużycach.” Ludwisarnię z Apoldy ksiądz Tunkel
przecież znał – w niej odlano dzwony dla naszego kościoła. Druga wzmianka świadczy o dobrze nam przecież znanej trosce proboszcza o swoich parafian:
650 LAT KOCHŁOWIC
125
„Budynek gospody został wykupiony przez proboszcza Tunkel. W latach 19251954 mieszkały tu siostry Zgromadzenia Sióstr Maryi Niepokalanej SMI (Marienschwestern) Prowincji Branice. Siostry zakonne uczyły miejscowe kobiety prac
domowych oraz prowadziły przedszkole.”
W kórnickim kościele znajdują się też witraże, ufundowane przez ks. Tunkla.
W 1940 r. przeszedł na emeryturę. Długo się odpoczynkiem nie cieszył – Bóg zabrał
go do siebie 28 lutego 1941 roku. Tydzień później odbył się tam skromny pogrzeb, na
którym nikogo z Kochłowic nie było (parafianie wysłali telegram kondolencyjny).
Pochowano go w mogile pod murem kościoła.
Rodzina Tunkel o szlacheckich, śląskich korzeniach żyje tam to dnia dzisiejszego.
Obecny proboszcz kochłowicki, ksiądz Jerzy Lisczyk pięknie odnowił nasze kościoły.
Przywrócił „nowemu” oryginalne wymalowanie wnętrza, jakie nadał mu jego
budowniczy. Odbudował tym samym w duszach parafian wizerunek ks. Ludwika
Tunkla, poprzez zainicjowanie odwiedzin jego grobu w Kórnicy. Wystarał się także o
podniesienie naszego starego kościoła do rangi diecezjalnego Sanktuarium, co jest
pięknym pomnikiem niezapomnianego krzewiciela kultu matki Bożej z Lourdes na
Śląsku.
Bibliografia
Źródła i relacje:
Akta dotyczące parafii kochłowickiej w Archiwum Archidiecezjalnym w Katowicach
Akta znajdujące się w archiwum parafii pw. Trójcy Przenajświętszej w Rudzie Śląskiej
– Kochłowicach
Relacja Anny Wrożyna z d. Kołodziej
Opracowania:
Bednorz J., Historya kościoła św.Trójcy w Bytomiu na Górnym Śląsku, Bytom 1910.
Koziełek A., Kochłowice i Kłodnica, Nowa Wieś, Bykowina, Halemba oraz Stara Kuźnia,
Kochłowice 1945, [mps.]
Niestolik N., Ojciec Andrzej Bolczyk, w: www.jankowice.rybnik.pl/groby/bolczyk.html
[dostęp 10.11.2011 r.]
Smarzły A., Pół dnia wolności – wypadki kórnickie latem 1945 roku, „ Ziemia Prudnicka”,
R. 2005.
Smierz M., Historia parafii Trójcy Przenajświętszej w Rudzie Śląskiej – Kochłowicach (XVII w. –
2010 r.), Katowice 2010, [mps.]
„ Kurier Śląski” i „ Katolik” ze zbiorów ŚBC.
Historia wsi Kórnica, w: www.spkornica.wodip.opole.pl [dostęp 10.11.2011 r.]
126
650
LAT KOCHŁOWIC
Marcin Smierz
(Ruda Śląska)
Ks. kanonik i dziekan Franciszek Szulc (1887-1958)
Ksiądz Franciszek Szulc urodził się 6 października 1887 roku w Radzionkowie w domu
Piotra i Marii z d. Żurek. Po ukończeniu miejscowej szkoły ludowej, a następnie gimnazjum
w Bytomiu, podjął w 1909 r. studia teologiczne
na Uniwersytecie Wrocławskim. 21 czerwca
1913 r. z rąk biskupa wrocławskiego Georga
Koppa przyjął święcenia kapłańskie. Jako wikary pracował w Orzegowie (1913-1916),
w Berlinie (1916-1919) i w Piekarach Śląskich
(1919-1924). Mimo sprzeciwu niemieckiego
proboszcza oraz biskupiego zakazu, aktywnie
działał na rzecz wydziału kościelnego przy
Polskim Komitecie Plebiscytowym. Pełnił
funkcję emisariusza Wojciecha Korfantego do
Niemiec oraz często występował na wiecach
politycznych1.
25 czerwca 1924 r. objął parafię kochłowicką jako jej nowy proboszcz2. Okres zarządzania parafią przez ks. Szulca można podzielić
Fot. 1: Ks. Franciszek Szulc
(z prawej), podczas wizyty
u ks. bp. St. Adamskiego
(fot. ze zbiorów I. Urbiczek)
1 Kardynał Adolf Bertram wydal 21 listopada 1920 roku dekret nakazujący śląskim duchownym
bezstronność podczas akcji plebiscytowej. Był on efektem nacisków niemieckich kapłanów
sprzeciwiających się pielgrzymkom z udziałem księży pochodzących z terenów Rzeczypospolitej,
manifestujących polskość jak również wystąpień polskich księży na manifestacjach politycznych. Więcej:
T. Falęcki, Dekret Adolfa kardynała Bertrama w sprawie udziału duchowieństwa w akcji plebiscytowej z 21
listopada 1920 roku, w: Kościoły i związki wyznaniowe a konflikt polsko-niemiecki na Górnym Śląsku
w latach 1919-1921, red. Z. Kapała, J. Myszor, Bytom-Katowice 2005, s. 149 - 167.
2 Archiwum Archidiecezjalne Katowice (dalej AAKat), zesp. Akta Lokalne, Kochłowice - obsadzenia 1889-
650 LAT KOCHŁOWIC
127
na dwie części. Pierwsza obejmowała lata dwudziestolecia międzywojennego do
wybuchu drugiej wojny światowej. Druga zaś okres od 1945 do jego śmierci w 1958 r.
Oba okresy były bardzo specyficzne zarówno w skali regionu – Górnego Śląska jak
i całego kraju.
W okresie dwudziestolecia widoczne są polsko-niemieckie antagonizmy jak
również wzrost nastrojów nacjonalistycznych w kołach weteranów powstań. Wobec
zaistniałej sytuacji ks. Szulc przyjął postawę niechętną, popadając w konflikt z miejscowymi kołami Związku Obrońców Kresów Zachodnich (od 1933 r. Polski Związek
Zachodni), Towarzystwem Gimnastycznym Sokół czy Kołem Związku Powstańców
Śląskich. Członkowie tych organizacji na czele z Zygmuntem Kozierowskim oskarżali
proboszcza o popieranie niemieckości. Broniąc się ks. Szulc zarzucał tym organizacjom poglądy nacjonalistyczne i antykościelne. Konflikt ten starała się załagodzić
kuria biskupia, jednak z miernym skutkiem3 . Po przejęciu władzy przez obóz
piłsudczykowsko-sanacyjny nasiliły się ataki nie tylko na proboszcza Szulca, ale
również na pracujących w Kochłowicach wikarych zarzucano im zaniedbywanie
obowiązków4. Konflikt ks. Szulca z władzami mógł wynikać z jego bezkompromisowości. Był człowiekiem prostym, niepozwalającym się podporządkować,
stosującym kryteria „bieli i czerni”. Był dobrym gospodarzem; nie odmawiał pomocy
biednym i potrzebującym. Parafia kochłowicka za jego posługi była znana z powszechności odprawiania Mszy św. i pogrzebów za najniższą w diecezji taksę, a często
także za darmo5. Zreorganizował także służbę kościelną rozdzielając urząd organisty
i kościelnego, pełnionych do tej pory przez jedną osobę – Emila Chodinskiego6.
1978, sygn. AL1045, s. 65, 68.
3 J. Myszor, Franciszek Szulc (1887 – 1958), w: Słownik biograficzny katolickiego duchowieństwa śląskiego
XIX i XX wieku, red. M. Pater, Katowice 1996, s. 420.
4 Ksiądz Szulc aktywnie wspierał blok Wojciecha Korfantego - Chrześcijańską Demokrację. Po zamachu
majowym nie ukrywał swojej niechęci wobec sanacji, co spowodowało kolejne ataki na jego osobę m.in.
na łamach pracy i w postaci anonimów. Ataki na proboszcza Szulca były odzwierciedleniem konfliktu
na linii W. Korfanty – M. Grażyński. Zarówno w jednym, jak i w drugim przypadku, zwolennicy
sanacji chcieli zdyskredytować przeciwnika politycznego.
5 Mimo to znajdowały się przypadki osób, mających pretensje do księdza, za skromną oprawę pogrzebu,
tj. bez organisty i świateł. Ks. Szulc tłumaczył, że pieniądze, które miałyby pójść na oświetlenie kościoła,
powinny zostać przeznaczone na msze za zmarłego. AAKat, zesp. Akta Lokalne, Służba Kościelna, tom I,
1931-2001, sygn. AL. 3073, s. 1-3.
6 Emil Chodinski został przyjęty przez ks. Tunkla, na służbę jako organista i kościelny w 1895 roku.
Od listopada 1924 roku pomocnikiem kościelnego został Konrad Urbiczek. Zaś w lutym 1928 roku na
stanowisku organisty Emila Chodinskiego zastąpił Alfons Gering. AAKat, zesp. Akta Lokalne,
Kochłowice - obsadzenia 1889-1978, sygn. 1045, s. 77-78, 81, 82, 85-102; AAKat, zesp. Akta Lokalne, Służba
Kościelna 1931-2001, sygn. Al3073, s. 4-5.
128
650
LAT KOCHŁOWIC
W latach trzydziestych XX w. miały miejsce zmiany administracyjne. Pierwszą
z nich było wydzielenie z dekanatu królewskohuckiego części parafii i utworzenie
dekanatu kochłowickiego. Stało się to za sprawą Dekretu biskupa Stanisława
Adamskiego z 26 września 1931 roku. Pierwszym dziekanem dekanatu kochłowickiego został ksiądz Paweł Lex, proboszcz z Halemby7. Z kolei stanowisko
wicedziekana dekanatu otrzymał proboszcz kochłowicki ks. F. Szulc. Po śmierci ks.
Lexa w 1937 r. urząd dziekana objął ks. Szulc pełniąc go do swojej śmierci w 1958 r8 .
Podczas hitlerowskiej okupacji, w ramach drugiej fali zatrzymań polskiej inteligencji, wiosną 1940 r. aresztowany został ks. F. Szulc. Dnia 5 maja tego samego roku
został zarejestrowany jako więzień nr 7739 w obozie koncentracyjnym w Dachau,
zaś 26 czerwca 1940 r. został przeniesiony do obozu w Mathausen – Gusen. Stamtąd
został zwolniony 13 listopada tego samego roku9. Swoje zwolnienie ksiądz Szulc
zawdzięczał konspiracyjnej organizacji założonej przez jednego z księży pracujących
w parafii bielszowickiej, której członkowie zbierali fundusze na wykup bądź wsparcie
materialne więźniów obozów, w tym także księży10. Mimo uwolnienia z obozu
proboszcz Szulc otrzymał od władz niemieckich pisemny zakaz przebywania na
obszarze Górnego Śląska (który złamał). Świadczy o tym korespondencja między
administratorem parafii kochłowickiej a proboszczem kierowana do parafii w Katowicach – Szopienicach i w Mszanie11. Do parafii powrócił dopiero po pięciu latach od
aresztowania, 19 maja 1945 r. Tak późny powrót był związany z możliwym aresztowaniem przez Urząd Bezpieczeństwa i więzieniem w areszcie świętochło-wickim,
a następnie w obozie w Zgodzie. Po czterech miesiącach został z niego zwolniony12.
Ksiądz Szulc mimo podniszczonego zdrowia po pobytach w obozach przystąpił
do odnowy religijnej wśród parafian13 . Poczynił starania rozszerzenia ruchu wczesnej
Komunii św. Odnowił wszystkie stowarzyszenia działające przed wojną, a szczególny
Poprzednio był dziekanem dekanatu królewskohuckiego.
Wicedziekanem dekanatu został mianowany proboszcz Makoszów ks. Jakub Mainda.
E. Weiler, Die Geistlichen in Dachau, Mödling br., s. 656. W aktach znajdujących się w Archiwum
Archidiecezjalnym w Katowicach nie znajdują się żadne wzmianki dotyczące pobytu księdza Szulca
w obozach koncentracyjnych.
10 Relacja I. Urbiczek.
11 Zachowało się kilka listów z 1943 roku. AAKat, Kochłowice - Obsadzenia 1889-1978.
12 Od lutego do listopada 1945 roku w obozie pracy w Zgodzie przebywały osoby podejrzewane o działalność nazistowską jak również ludność miejscowa głównie pochodzenia niemieckiego i osoby wpisane
na Volkslistę. Na czele obozu stał Salomon Morel. A. Dziurok, Postawy religijno-moralne więźniów
w obozie Świętochłowice – Zgoda w 1945 r. , „ Rocznik Świętochłowicki”, t. II, Świętochłowice 2000, s. 132 – 141.
13 Słabe zdrowie księdza Szulca spowodowało jego kilkukrotne wyjazdy na urlopy sanatoryjne. W parafii przez ten czas obowiązki przejmowali miejscowi wikarzy lub specjalnie przysłani na miejsce
proboszcza zastępcy.
7
8
9
650 LAT KOCHŁOWIC
129
nacisk położył na rozwinięcie towarzystw skupiających małżeństwa i rodziny14. Po
odzyskaniu dóbr kościelnych zadbał o powrót do Kochłowic sióstr Boromeuszek,
celem reaktywacji i prowadzenia sierocińca oraz zakładu św. Józefa15. Ksiądz Szulc
zorganizował także pierwsze od wielu lat rekolekcje parafialne przeprowadzone przez
franciszkanów z Panewnik.
Ks. F. Szulc ponownie został aresztowany 20 października 1950 r. przez
Wojewódzki Urząd Bezpieczeństwa Publicznego w Katowicach, pod zarzutem
„wrogiej działalności”. Dwa miesiące później zakończyło się śledztwo przeciwko
niemu, a w styczniu 1951 r. stanął przed sądem. Oskarżony został o uprawianie
antypolskiej propagandy i prześladowanie w okresie międzywojennym ruchu robotniczego16. Zarzucono mu również, że w latach 1948 – 1950 upowszechniał informacje
mogące wyrządzić szkodę interesom Państwa Polskiego. Wykorzystano artykuł pt.
Żydzi plecami do Stalina, zamieszczony w przedwojennym piśmie „Tęcza”, kolportowanym przez księdza17. Próbowano także bezskutecznie wymusić na osobach
pracujących w parafii złożenie zeznań obciążających proboszcza. Ostatecznie
w kwietniu tego samego roku zapadł wyrok skazujący - osiem miesięcy więzienia.
Ksiądz proboszcz Szulc cały wyrok odsiedział, a w tym czasie obowiązki w parafii
przejęli wikarzy oraz specjalnie na ten okres wyznaczony substytut18 . Aresztowanie
proboszcza Szulca zbiegło się w czasie z falą represji władz komunistycznych, wymierzonej przeciwko Kościołowi w Polsce.
Ks. F. Szulc na krótko przed swoją śmiercią otrzymał godność kanonika
honorowego kapituły katedralnej w Katowicach. Zmarł 24 sierpnia 1958 r. w wieku
siedemdziesięciu lat. Uroczystości pogrzebowe odbyły się cztery dni później pod
przewodnictwem ks. bp J. Bieńka. Uczestniczyło w nich kilkuset księży oraz wielkie
rzesze parafian. Proboszcz Szulc został pochowany przy bocznym wejściu do kościoła
obok grobu swego poprzednika księdza Pawła Pitacha19.
J. Kołodziej, Historia parafii Trójcy Przenajświętszej w Kochłowicach w latach 1925 – 1990, Katowice
1991, s. 46 – 47.
15 Bp. Bieniek 4 sierpnia 1945 roku ponownie erygował działalność zakładu św. Józefa. AAKat, zesp.
Akta Lokalne, Kochłowice – zakład św. Józefa… , s. 98.
16 Oskarżenie to wysunięto na podstawie artykułów 22 i 24 dekretu z 13 czerwca 1946 r. o przestępstwach szczególnie niebezpiecznych w okresie odbudowy Państwa, a także art. 4 dekretu z 5 sierpnia
1949 r. o ochronie wolności sumienia i wyznania.
17 J. Myszor, Szulc (Schulz) Franciszek (1887 – 1958), w: Leksykon duchowieństwa represjonowanego w PRL
w latach 1945 – 1989. Pomordowani – więzieni - wygnani, t. 1, red. J. Myszor, Warszawa 2002, s. 278 – 279.
18 W aktach brak śladu kto nim był.
19 J. Kołodziej, Historia parafii… , s. 50 – 51.
14
130
650
LAT KOCHŁOWIC
Zbigniew Hojka
(Ruda Śląska)
Jan Bonifacy Wypler (1890-1965)
Jan Wypler urodził się 1890 r. w Kochłowicach na
Górnym Śląsku1. Dzieciństwo spędził w rodzimej
miejscowości, która była zamieszkana przez ludność
zdecydowanie przyznającą się do polskości, mówiącą
gwarą śląską, w której dużo było wyrazów pochodzenia niemieckiego. Obok Polaków i Niemców zamieszkiwali tu jeszcze nieliczni Żydzi. Wykształciła
się tu kultura typowa dla pogranicza będąca mieszanką
elementów polskich i niemieckich. Wypler pochodził
z typowej górnośląskiej katolickiej rodziny, która
chociaż wtedy była robotnicza, wywodziła się ze
starego górnośląskiego rodu rycerskiego. W wieku
6 lat Jan rozpoczął naukę w szkole powszechnej
Fot. 1: Jan Wypler
w Kochłowicach2. O jego wczesnym dzieciństwie
(www.skarbiec-slaski.itatis.pl
praktycznie nic bliższego nie jesteśmy w stanie
Dostęp 12.10.2011)
powiedzieć. Było ono z pewnością podobne jak jego
rówieśników. Od początku musiał mieć styczność z mową polską i potocznym
niemieckim. Już w szkole powszechnej zetknął się jednak z literackim językiem niemieckim, który go musiał zafascynować, stając się dla niego jakby drugą mową
ojczystą. Od początku musiał wykazywać się niepospolitymi uzdolnieniami, co skłoniło jego stosunkowo niezamożnych rodziców do dalszego jego kształcenia. W efekcie
w 1902 r. rozpoczął naukę w gimnazjum klasycznym w Bytomiu, które ukończył
Archiwum Archidiecezjalne w Katowicach (dalej AAKat.) , Księgi Metrykalne, Kochłowice - Chrzty
(1883-1903), sygn. 48/01pag. 164, no. 177; P. Kwapulińska, Jan Wypler (1890-1965)- tłumacz, literat,
pedagog, sinolog, w: Znani i nieznani, Ruda Śląska 1984, s. 11.
2 Archiwum Zakładowe Urzędu Wojewódzkiego Śląskiego (dalej AZUWŚ), sygn. 2794, Akta personalne
– Jan Wypler. b.p.
1
650
LAT
KOCHŁOWIC
131
w 1911 r. Dalszą wiedzę mógł zdobywać dzięki pomocy finansowej, jakiej udzielił mu
kochłowicki proboszcz ks. Ludwik Tunkel. W efekcie po maturze, w maju 1911 r.,
Wypler rozpoczął studia filozoficzne na Uniwersytecie Wrocławskim. W latach 19111916 studiował: filozofię, prawo, slawistykę, romanistykę, germanistykę i sanskryt na
uniwersytetach we Wrocławiu i Kilonii3 . W czasie studiów zaczął przejawiać zdolności w dziedzinie języków obcych, co do których miał wręcz fenomenalne predyspozycje. Bez większego trudu był w stanie w krótkim czasie nauczyć się nowego
języka. W opanowywaniu coraz to nowych języków europejskich pomagała mu jak
twierdził znajomość sanskrytu, który był niejako kluczem do wszystkich języków
indoeuropejskich. Nie zadawalał się jednak ich bierną znajomością lecz starał się
zapoznać z oryginalną twórczością literacką. Posiadał wspaniałe wyczucie tekstu, co
owocowało później podczas tłumaczeń. Studia Wypler ostatecznie ukończył w 1916 r.
Można bez przesady stwierdzić, że pozwoliły mu one na zdobycie wszechstronnej
wiedzy.
Krótko po studiach był kierownikiem slawistycznej biblioteki seminaryjnej we
Wrocławiu4, a od kwietnia 1917 r. podjął stałą pracę jako nauczyciel greki i łaciny
w Mathiasgymnasium we Wrocławiu5. W 1918 r. przeniósł się do Zabrza-Zaborza,
gdzie rozpoczął pracę w gimnazjum państwowym6. W tym samym czasie chcąc
zapoznać czytelnika niemieckiego z mało znaną literaturą słowiańską, zaczął tłumaczyć pierwsze utwory - w tym także pisarzy polskich - na język niemiecki. Pod wpływem Jana Kasprowicza i innych poetów polskich tworzył wiersze w języku niemieckim. W 1919 r. przełożył z sanskrytu utwory staroindyjskiego pisarza Bhartrhari,
które wydał w tomiku Mądrość, miłość, wyrzeczenie.
W okresie plebiscytu pracował w Polskim Komisariacie Plebiscytowym jako
redaktor prac plebiscytowych7, publikując jednocześnie tłumaczenia utworów J. Słowackiego, S. Żeromskiego czy W. Orkana na łamach „ Oberschlesische Grenzzeitung”
i „ Der Weisse Adler” 8 . Od 1920 r. redagował poświęcone problemom kultury polskie
3 A. Widera, Jan Wypler 1890-1965. Sinolog, nauczyciel, Katowice 1987, s. 4 ; Muzeum im. Pelagii Kwapulińskiej w Rudzie Śl. Kochłowicach (dalej MPK). Dokument poświadczający ukończenie seminarium litera-
tury z 28 grudnia 1915 roku.
4 J. Wypler, Moja droga... , s. 84; G. Szewczyk, Jan Wypler - popularyzator i tłumacz literatury polskiej na
język niemiecki, w: Zapomniani. Z dziejów literatury polskiej na Śląsku, Katowice 1992, s.143.
5 AZUWŚ, sygn. 2794, Akta... , b.p.; P. Kwapulińska, Jan Wypler... , s.11-12.
6 AZUWŚ, sygn. 2794, Akta... , b.p.; P. Kwapulińska, Jan Wypler... , s. 12. MPK, Zaświadczenie o pracy
w gimnazjum zabrskim z 22 czerwca 1933 r.
7 K. A. Kuczyński, Jan Wypler i jego starania wokół sprawy polskiej na Śląsku, „ Studia Historica SlavoGermanica”, t. XV z 1986 (1989), s. 193-194.
8 J. Mayer, O śląskim sinologu Janie Wyplerze i jego księgozbiorze w Bibliotece Śląskiej, „ Biuletyn
132
650
LAT KOCHŁOWIC
czasopismo plebiscytowe „ Most - die Brücke” 9. W tym okresie brał też udział w tajnym
nauczaniu oraz występował jako mówca na wiecach, propagując zwłaszcza wiedzę
o polskiej kulturze10.
Po zakończeniu pracy w Polskim Komisariacie Plebiscytowym na przełomie lat
1921-1922 pracował jako urzędnik w Naczelnej Radzie Ludowej, a po przyłączeniu
Śląska do Polski, krótko w Urzędzie Wojewódzkim. Z dniem 1 września 1922 roku
podjął pracę jako nauczyciel języków obcych w Państwowym Gimnazjum im. Adama
Mickiewicza w Katowicach. Przyszło mu tu tradycyjnie uczyć języków: niemieckiego, francuskiego, łaciny i greki11. Gimnazjum to w krótkim czasie stało się niewątpliwie jedną z najlepszych szkół średnich województwa śląskiego, w pewnym stopniu
„elitarną”. Uczęszczały do niej między innymi dzieci ówczesnej polskiej elity politycznej, gospodarczej i urzędniczej województwa śląskiego. W szkole tej kładziono
szczególny nacisk na poczucie polskości. Szczyciło się ona bardzo zdolną i wymagającą kadrą nauczycielską, a to decydowało o wysokim poziomie nauczania. Wśród
innych pedagogów uczących w tym gimnazjum Wypler był niewątpliwie nauczycielem o wielkiej wiedzy, ale jednocześnie nie miał osobistych predyspozycji, by być
dobrym pedagogiem.
W czasie prowadzenia lekcji często odchodził od tematu, przechodził do niemal
filozoficznego wykładu, który - biorąc pod uwagę wiek gimnazjalistów stawał się
niezrozumiały dla większości jego słuchaczy. Zdarzało się, że wpadał w zamyślenie,
odrywał się od rzeczywistości, nie zwracał uwagi na to co działo się w klasie. To
w połączeniu z niespożytą energią dzieci i młodzieży, którą przyszło mu uczyć,
przynosiło mierne efekty pedagogiczne. Lepiej sytuacja przedstawiała się w starszych
klasach, w których uczniowie - już bardziej dojrzali - byli w stanie docenić jego
wiedzę12. Osiągane przez Jana Wyplera wyniki w pracy pedagogicznej nie zadowalały
dyrekcji szkoły co ostatecznie doprowadziło do przeniesienia go w 1930 roku do
Państwowego Gimnazjum im. Tadeusza Kościuszki w Mysłowicach, gdzie pracował
do wybuchu II wojny światowej 13 . Było to, podobnie jak katowicki „Mickiewicz”,
Informacyjny Biblioteki Śląskiej”, R. 16 (1971)
9 F. Szymiczek, Czasopismo plebiscytowe „Most”, „Kwartalnik Opolski”, nr 3-4,1962 , s. 29.
10 „ Życie Bytomskie” 1961, nr 49, s. 1, 5; K. A. Kuczyński, Jan Wypler i jego starania... , s. 193-194;
A. Widera, Niezwykły umysł, niezwykłe serce. Wspomnienie o Janie Wyplerze, „ Poglądy” 1966, nr 3, s. 2.
11 A. Grodzicki, Wteatrze życia, Warszawa 1984, s. 45.
Tamże, s. 45.
Biblioteka Śląska – Zbiory Specjalne (dalej BŚl-ZS), sygn. R. 2183 IV. Spis nauczycieli sporządzony przez
Wydział Oświecenia Publicznego Urzędu Wojewódzkiego Śląskiego w 1939 roku, s. 101; AZUWŚ, sygn.
2794: Akta... , b.p.
12
13
650 LAT KOCHŁOWIC
133
gimnazjum klasyczne. W szkołach tych był on zatrudniony na stanowisku
profesora14. W Mysłowicach Wypler jakby się bardziej „przystosował”; równolegle
z pracą w Gimnazjum prowadził również zajęcia z języków obcych w innych
szkołach między innymi w Szkole Budownictwa Związku Samodzielnych Polskich
Budowniczych na Śląsku w Katowicach15. Jego praca jako pedagoga została doceniona
poprzez przyznanie mu w 1938 roku brązowego medalu za długoletnią służbę
państwową16.
Równolegle z pracą w szkole parał się pracą twórczą. Regularnie uczęszczał na
przedstawienia, z których pisał recenzje17. Prowadził badania historyczne. Ich efektem
były rozprawy: Sobiesciana ze Śląska18 , Beiträge zur Geschichte des altober-schlesischen
Rittergeschlechts der Wypler in der ehemaligen Herrschaft Pless (Przyczynki do starogórnośląskiego rodu rycerskiego Wyplerów w byłym państwie pszczyńskim) 19 oraz Stosunki prawno-małżeńskie szlachty pszczyńskiej od XVI do XVIII wieku20. Pragnąc nadal
przybliżać literaturę polską czytelnikowi niemieckiemu, przekładał utwory polskich
pisarzy na język niemiecki: m. in. Die Richter (Sędziowie) Stanisława Wyspiańskiego21
i Hymnen (Hymny) Jana Kasprowicza22. Nadal poszerzał znajomość języków obcych.
Jako jeden z nielicznych przyswoił sobie język chiński, w efekcie czego zaczął
przekładać literaturę chińską na język polski i niemiecki. Wydał m.in: Czuang-Dze
Myśli wybrane23 , Li-Tai-Po Pieśni o winie24, Li-Hsing-Tao Koło Kredowe (Huei Lau Ki) 25,
Tu-Szao-Ling Wiersze chińskie26, Jüan-Czena Panna Jing-Jing27. Dzięki ciężkiej
MPK. Dyplom dotyczący kwalifikacji zawodowych do nauczania w szkołach średnich ogólnokształcących
i seminariach nauczycielskich państwowych i prywatnych z 30 września 1928 roku.
15 MPK. Zap roszenie dla Jana Wyplera na posiedzenie Rady Pedagogicznej w dniu 11 stycznia 1927 roku
w Szkole Budownictwa Związku Samodzielnych Polskich Budowniczych na Śląsku w Katowicach.
16 MPK. Brązowy medal i dyplom za długoletnią służbę państwową z 2 maja 1938 roku.
17 BŚl.-ZS, sygn. 1235 III: Recenzje, teatr, opera, malarstwo, muzyka.
18 J. Wypler, Sobiesciana ze Śląska, „ Roczniki Towarzystwa Przyjaciół Nauk na Śląsku”. t. 4 (1934),
14
Katowice, s. 201-211
19 Tenże, Beiträge zur Geschichte des altoberschlesischen Rittergeschlechts der Wypler in der ehemaligen
Herrschaft Pless, Katowice 1936.
20 Tenże, Stosunki prawno-małżeńskie szlachty pszczyńskiej od XVI do XVIII wieku, „ Roczniki Towarzystwa
Przyjaciół na Śląsku” t. 6 (1938), s. 267-292.
21 S. Wyspiański, Die Richter [ Sędziowie], Katowice 1937.
22 J. Wypler, Wstęp, w: J. Kasprowicz, Hymnen , Katowice 1938.
23 Czuang-Dze, Myśli wybrane, Katowice 1937.
24 Li-Tai-Po, Pieśni o winie, Katowice 1939.
25 Li Hsing-Tao, Kuei-Lau-Ki, Koło kredowe, Katowice 1939; P. Kwapulińska, Jan Wypler... , s. 13; S. Wilczek, Jan Wypler, w: Śląski Słownik Biograficzny, t. I, s. 271.
26 Tu Szao-Ling, Wiersze chińskie, Katowice 1939.
27 Jüan–Czen, Panna Jing- Jing, Katowice 1939.
134
650
LAT KOCHŁOWIC
i konsekwentnej pracy w krótkim czasie Wypler stał się jednym z czołowych polskich
sinologów. Fascynacja literaturą chińską pociągnęła za sobą zainteresowanie poezją
japońską. Zaowocowało to opublikowaniem wierszy japońskich, wydanych pod
wspólnym tytułem Kwiat śliwy28 oraz wierszy Man-Jo-Szu Już kwiaty śliwy w pełni
stoją rozkwicie29. Znał ok. 40 języków, wśród których przeszło 20 potrafił posługiwać
się biegle30. Oprócz polskiego i niemieckiego, znajdziemy wśród nich: angielski,
białoruski, bułgarski, chiński, chorwacki, czeski, duński, francuski, grecki, hebrajski,
hiszpański, holenderski, japoński, łacinę, norweski, perski, rosyjski, rumuński,
sanskryt, serbski, słoweński, szwedzki, włoski31.
J. Wypler starał się czynnie uczestniczyć w organizowaniu życia literackiego
i kulturalnego w województwie śląskim. Był członkiem Związku Artystyczno-Literackiego na Śląsku, współpracował z Zespołem Literackim „ Kuźnica” 32 i „ Fantaną” 33 .
W okresie okupacji pozostał w Katowicach, gdzie zajmował się tajnym nauczaniem. Pomimo odmowy podpisania Volkslisty władze okupacyjne pozostawiły go
w spokoju34. Okres okupacji wykorzystał do tłumaczenia obcych dzieł literackich.
Przełożył m. in. utwory znanych chińskich klasyków: Szy Kinga, Czü Jüana, Tsao
Tsao, Tao Jüan Minga, Wang Fan-Czy, Li Tai Po, Tu Fu, Po Czü-i, Wang An-Szy35.
Po zakończeniu wojny powrócił do pracy pedagogicznej, obejmując ponownie na
krótko posadę nauczyciela języków obcych w katowickim Liceum i Gimnazjum
Męskim oraz szkole plastycznej 36. Trudno było mu funkcjonować w nowych warunkach. Wyraźnie nie akceptował nowej rzeczywistości, m. in. propagowanego przez
władze komunistyczne socrealizmu. Ostatecznie stanął na uboczu odradzającego się
życia literackiego. Dopiero po „odwilży” w 1956 roku wstąpił do Związku Literatów
Polskich, w którego oddziale katowickim aktywnie działał do końca życia37. Ingerencja władz w proces nauczania oraz kłopoty z uczniami ostatecznie zniechęciły
Wyplera do pracy w szkole. W konsekwencji w 1950 r. przeszedł na emeryturę38 .
28 S. Wilczek, Wypler Jan... , s. 271.
29 Man-Jo-Szu, Już kwiaty śliwy w pełni stoją rozkwicie.
30 R. Koniński, Jan Wypler (Portret Węglem), „ Poglądy” 1963, nr 13.
31 P. Kwapulińska, Jan Wypler... , s. 13-14.
32 Z. Hierowski, Życie literackie na Śląsku w latach 1922-1939, Katowice 1969, s.172.
33 Program Zespołu Literatów i Artystów „Fantana „ Kuźnica” 1938, nr 13; Z. Hierowski,
rackie... , s. 177.
”,
Życie lite-
M. Fazan, W. Nawrocki, Śląskie środowisko literackie 1945-1967, Katowice 1969, s. 297; K. A. Kuczyński, Jan Wypler i jego starania... , s. 195.
35 P. Kwapulińska, Jan Wypler... , s. 14; A Widera, Jan Wypler… , s. 9.
36 A. Widera, Jan Wypler... , s. 4.
37 M. Fazan, W. Nawrocki, Śląskie środowisko... , s. 297.
38 AZUWŚ, sygn. 2794, Akta... , b.p.
34
650 LAT KOCHŁOWIC
135
Nadal poświęcał się pracy tłumacza. Przekładał zwłaszcza chińskich pisarzy.
W dużym stopniu była to praca „do szuflady”, gdyż przekłady te w większości nie
miały szansy na publikację. Opublikował natomiast kilka artykułów teoretycznych
o języku chińskim i problemach występujących przy tłumaczeniu chińskich tekstów:
Poezja chińska. O języku chińskim i niektórych cechach charakterystycznych liryki
chińskiej39, Brzuch z brązu czyli o tłumaczeniach z chińskiego40, Jak czytać i tworzyć
chińskie nazwiska rodzinne i nazwy geograficzne albo czy „Krause” jest źródłem radości
i wiedzy? W 1958 roku ukazał się przetłumaczony przez niego zbiór chińskich utworów: Małżonek nikczemny i inne opowiadania chińskie41. Po wojnie nadal zapoznawał
niemieckiego czytelnika z wielką polską literaturą i to nie tylko z tą dawniejszą, ale
także z najnowszą. W zachowanych materiałach rękopiśmiennych znajdują się liczne
tłumaczenia czołowych polskich poetów: Czesława Miłosza, Antoniego Słonimskiego, Leopolda Staffa, Marii Konopnickiej, Kazimierza Wierzyńskiego, Władysława
Broniewskiego, Mieczysława Jastruna, Konstantego Ildelfonsa Gałczyńskiego,
Tadeusza Gajcego, Wilhelma Szewczyka, Juliana Przybosia, Adama Ważyka, Stanisława Balińskiego, Jerzego Putramenta, Aleksandra Rymkiewicza, Stanisława Balińskiego, Stanisława Leca, Zbigniewa Bieńkowskiego, Jana Huszczy i Józefa Czechowicza42. Pod koniec życia zaczął drukować swoje tłumaczenia utworów polskich
poetów okupacyjnych w czasopiśmie „ Mickiewicz-Blätter” 43 . Dopiero na początku lat
sześćdziesiątych jego działalność na polu literatury została w pewnym stopniu
doceniona, przez ówczesne władze. W roku 1960 Prezydium Miejskiej Rady
Narodowej przyznało mu nagrodę artystyczną miasta Katowic44, a w 1965 roku
wyróżniono go Złotą Odznaką „Zasłużonemu w rozwoju województwa katowickiego” 45.
Jan Wypler był niewątpliwie jednym z niezwykłych ludzi zamieszkujących
i tworzących na Górnym Śląsku. Wszechstronnie wykształcony, stale poszerzający
swoją wiedzę, językoznawca, krytyk literacki i teatralny, pisarz, historyk, tłumacz,
felietonista, publicysta i pedagog. Studia nad poszczególnymi językami uzupełniał
J. Wypler, Poezja chińska. O języku chińskim i niektórych cechach charakterystycznych liryki chińskiej,
„ Jutro” 1946, nr 5.
40 Tenże, Brzuch z brązu, czyli o tłumaczeniach z chińskiego , „ Odra” 1948, nr 27.
41 Małżonek nikczemny i inne opowiadania, Katowice 1958.
42 BŚl. - ZS. sygn. R. 1239 III; K. A. Kuczyński, Jan Wypler i jego starania... , s. 196.
43 A. Grodzicki, Wteatrze życia... , s. 45; K. A. Kuczyński, Jan Wypler i jego starania... , s. 195, 197.
44 MPK. Dyplom o przyznaniu nagrody artystycznej miasta Katowic za rok 1960; M. Fazan, W. Nawrocki,
Śląskie środowisko... , s. 297.
45 „ Dziennik Zachodni”, 1965, nr 21.
39
136
650
LAT KOCHŁOWIC
studiami nad historią, filozofią oraz kulturą krajów i narodów władających tymi
językami. Mimo nadzwyczajnej wiedzy i umiejętności „ani jeden uniwersytet nie
zainteresował się uczonym śląskim, pozwalając mu na nauczanie w średniej szkole” 46.
W ostatnich latach życia lubił spacerować ulicami Katowic, spotykając dawnych
uczniów i licznych znajomych. Zawsze znajdował czas, aby chwilę przystanąć i porozmawiać. Potrafił zainteresować słuchacza swą rozległą wiedzą filologiczną, zwłaszcza
egzotyką i pięknem chińskiej kultury. O literaturze chińskiej zwykł mawiać, że jest
pełna ludowej mądrości, jakiej nie posiada żadna literatura świata.
Jan Wypler zmarł nagle w Katowicach w Wigilię Świąt Bożego Narodzenia - 24
grudnia 1965 roku47. Został pochowany na starym cmentarzu w rodzinnych Kochłowicach.
46 Fragment wypowiedzi Czesława Miłosza o Janie Wyplerze.
47 „Trybuna Robotnicza” nr 307 z 27 XII 1965; Notatka o śmierci
Jana Wyplera, „ Poglądy” 1966, nr 2.
650 LAT KOCHŁOWIC
Kilka słów o autorze
dr hab. Zbigniew Hojka urodzony
w 1962 roku; studia historyczne ukończył
w 1988 roku na Uniwersytecie Śląskim
w Katowicach. W 1995 r. obronił pracę
doktorską pt.: Zespolona administracja
rządowa i autonomiczna w województwie
śląskim (1922-1939) - geneza, struktura organizacyjna i zakres działania. W 2007 roku
habilitował się pracą pt.: Polski ruch
zawodowy w województwie śląskim w latach 1922-1939. Oblicze polityczne. Od
1987 roku pracownik naukowy Instytutu
Historii UŚ. Jego zainteresowaniami
badawczymi są: historia Polski 1918-1939,
dzieje Śląska oraz historia kościoła
katolickiego.
137
138
650
LAT KOCHŁOWIC
Marcin Smierz
(Ruda Śląska)
Ks. bp dr Wilhelm Pluta (1910 – 1986)
Sługa Boży Wilhelm Pluta urodził się
w Kochłowicach, będących częścią obecnej Rudy
Śląskiej 9 stycznia 1910 roku. Był jednym z dziewięciorga dzieci w rodzinie Piotra i Agnieszki z domu
Szewczyk1. Ojciec z zawodu był sztygarem górniczym w kopalni Hugo–Zwang. Matka zaś pełniła
obowiązki gospodyni domowej. Zajmowała się
również wychowywaniem dzieci.
Po ukończeniu edukacji w miejscowej szkole,
podjął naukę w polskim gimnazjum w Katowicach,
powstałym po plebiscycie i podziale Górnego
Śląska2.
Już od wczesnych lat dziecięcych rodzice wpajali Wilhelmowi pobożność, pracowitość, a także Fot. 1: Ks. W. Pluta, 1947 r.
(źródło:
wrażliwość na potrzebujących. Był on pod wielkim
www.ekai.pl/wydarzenia/wydarzenia
wpływem ojca i z tego powodu zamierzał pójść
w przyszłości jego śladem. Po ukończeniu gimnaz- /x24749/setna-rocznica-urodzin-slugibozego-bp-wilhelma-pluty
jum planował podjęcie studiów na krakowskiej
Dostęp 12.10.2011)
Akademii Górniczej.
Już w gimnazjum dało się zauważyć zainteresowanie zdobywaniem wiedzy przez młodego
Wilhelma. Po zdaniu egzaminu wstępnego otrzymał od razu przeniesienie do drugiej
klasy. Po jej ukończeniu postanowił awansem zaliczyć materiał z klasy trzeciej
i otrzymał promocję do następnej klasy - czwartej. Dobre oceny oraz zdanie z wyprzedzeniem materiału z kolejnych klas zostały docenione przez kadrę nauczy1
Archiwum Parafii Trójcy Przenajświętszej Kochłowice (dalej APTP Kochłowice), Metryka chrztów
2
Obecnie Liceum im. Adama Mickiewicza.
1907 – 1923, sygn. A – 91/a/5, bp.
650 LAT KOCHŁOWIC
139
cielską, która zdecydowała o przyznaniu mu stypendium im. Karola Miarki. Był
pierwszym uczniem w murach szkoły, który otrzymał to wyróżnienie.
Po ukończeniu w 1929 r. katowickiego Gimnazjum Klasycznego wbrew wcześniejszym zapowiedziom odnośnie studiów wstąpił do Wyższego Seminarium Duchownego Diecezji Śląskiej w Krakowie. Pracowitość i systematyczność, którą
wyniósł z gimnazjum zaowocowała dobrymi wynikami w nauce teologii3 .
Dnia 24 czerwca 1934 r. otrzymał z rąk biskupa sufragana Teofila Bromboszcza
święcenia kapłańskie. Krótko po nich otrzymał skierowanie do pracy katechetycznej
w bielskich szkołach. W latach 1934 – 1938 był nauczycielem kontraktowym w polskim gimnazjum państwowym oraz w szkole powszechnej. Zaś od wiosny 1938 r.
otrzymał awans jako nauczyciel średnich szkół ogólnokształcących Bielsku. W nauce
młodzieży kładł duży nacisk na osobisty kontakt z Bogiem oraz tajemnicę jego
poznania. Mimo pracy na stanowisku katechety rozwijał także swoje zainteresowanie
filozofią, psychologią, historią czy pedagogiką. Jednak szczególnie zajmowała go
teologia dogmatyczna i moralna. Oprócz tego biegle władał językami, niemieckim
i francuskim, oraz starożytną greką i łaciną.
Wybuch drugiej wojny światowej spowodował przerwanie pracy katechetycznej
ks. Pluty. Po wkroczeniu wojsk niemieckich do Bielska, zamknięto polskie szkoły
a sam ksiądz Wilhelm Pluta otrzymał przeniesienie do rodzinnych Kochłowic4.
W miejscowej parafii Trójcy Przenajświętszej pełnił funkcję wikarego koadiutora
(współpracownika). Od lipca 1940 r. był także tymczasowym administratorem
(substytutem) parafii kochłowickiej 5. Funkcję tę pełnił jednak krótko, bo w połowie
września tego samego roku został przeniesiony do parafii św. Antoniego w Chorzowie6. Następnie od 1942 r. do końca wojny przebywał w Leszczynach w charakterze administratora tamtejszej parafii.
W czasie wojny dał się poznać jako kapłan niezłomny wobec niemieckiego
terroru okupacyjnego. Odprawiał Msze św. za poległych żołnierzy polskich. Pełnił
także posługę duszpasterską wśród rodzin oraz kolportował modlitewniki w języku
polskim. Jego działalność była pod obserwacją Tajnej Policji Państwowej - Gestapo
3 W 1935 roku obronił pracę magisterską pt. Nauka Starego Testamentu o mądrości. H. Olszar, Duchowieństwo katolickie diecezji śląskiej (katowickiej) w drugiej Rzeczypospolitej, Katowice 2000, s. 271.
4 Archiwum Archidiecezjalne Katowice (dalej AAKat), zesp. Akta Lokalne, Kochłowice – obsadzenia
1889-1978, sygn. AL1045, dekret z 8 września 1939 r.
Pełnił tę funkcję pod nieobecność proboszcza Szulca, który przebywał po aresztowaniu, wpierw
w więzieniu, a następnie w obozach koncentracyjnych Dachau i Mathausen-Gusen.
6 AAKat, zesp. Akta Lokalne, Kochłowice – obsadzenia 1889-1978, sygn. AL1045, fol. 159, dekret z dnia
15 września 1940 r.
5
140
650
LAT KOCHŁOWIC
(Geheime Staatspolizei), która dokonała rewizji plebani. Z tego też powodu ks. Pluta
był wielokrotnie przesłuchiwany. Jednak jedynym skutkiem całego śledztwa była
konfiskata papieru i maszyny do pisania oraz ostrzeżenie, że działalność podziemna
grozi wysłaniem do obozu koncentracyjnego.
Po zakończeniu II wojny światowej ks. Pluta został przeniesiony do nowoutworzonej parafii św. Andrzeja Boboli w Nowej Wsi (ob. Wirek). Sytuacja na nowej
placówce była bardzo trudna. Bieda była zjawiskiem powszechnym dla całego kraju
wyniszczonego sześcioma latami wojny, co odbijało się na życiu duchowym i moralnym parafii. Ks. Pluta, bogaty w doświadczenia zdobyte na poprzednich placówkach,
podjął zatem pracę wśród parafian poprzez wizyty duszpasterskie i pomoc, nieraz
także materialną. Po rocznym urzędowaniu w Nowej Wsi, został kolejny raz
przeniesiony, tym razem do Koszęcina jako administrator parafii Świętej Trójcy,
którą objął 19 października 1946 r. Okres, kiedy pracował w tej parafii wspominał tak
po latach: „ ze wzruszeniem wspominam te lata 1946-1948, kiedy mi było danym
pracować dla Was, ale i z Wami. Byliście bowiem bardzo dobrzy nie tylko dla mnie jako
Waszego proboszcza ale i dla sprawy Bożej. Nigdy mi nie uczyniliście najmniejszej
krzywdy czy przykrości, a zawsze mogłem na Was liczyć czy chodziło o sprawy remontów
czy też o uczestnictwo w duszpasterskiej pracy – nigdy nie lekceważyliście Bożych spraw,
za to Wam wszystkim bardzo dziękuję” 7.
W 1948 r. ks. Pluta został skierowany do parafii św. Mikołaja w Lublińcu, gdzie
spędził następne trzy lata. Zaś w 1951 r. został mianowany administratorem parafii
św. Józefa w Załężu, dzielnicy Katowic. Pięć lat później dekretem bp. Stanisława
Adamskiego otrzymał nominację na proboszcza w tej parafii.
Oprócz parafialnej posługi duszpasterskiej od 1951 r. pełnił funkcję rektora
Studium Pastoralnego dla księży Neoprezbiterów. Instytucja ta została powołana
z inicjatywy papieża Piusa XII i miała na celu pogłębienie w nowych kapłanach
duchowości oraz wiedzy z zakresu teologii.
Mimo dużej ilości obowiązków w parafii ks. Pluta znalazł czas na dokształcanie
się i pracę naukową. Po zakończeniu II wojny światowej, w 1947 r. obronił pracę
doktorską pt. Badania nad nauką dwunastu Apostołów do 1939 roku. Pisał także liczne
artykuły, m.in. w Homo Dei, Ateneum Kapłańskim i Gościu Niedzielnym.
W 1957 roku starał się bez powodzenia o wyjazd do Fryburga w celu podjęcia
dalszych studiów w tamtejszej uczelni. Rok później otrzymał propozycję zostania
wykładowcą nowo powstałej katedry teologii pastoralnej na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Nie dane mu było jednak objąć nowej posady, gdyż w tym
7
List z dnia 6 listopada 1974 roku.
650 LAT KOCHŁOWIC
141
samym czasie, 4 lipca 1958 r. z rąk papieża Piusa XII otrzymał nominację na
stanowisko administratora ordynariatu w Gorzowie Wielkopolskim, w randze
biskupa8 . Dwa miesiące później, 7 września tego samego roku, w katedrze gorzowskiej odbył się jego uroczysty ingres, w czasie, którego z rąk prymasa Polski
kardynała Stefana Wyszyńskiego, otrzymał insygnia biskupie. W uroczystości uczestniczyli także biskupi: poznański – Antoni Baraniak, wrocławski – Bolesław
Kominek i katowicki – Herbert Bednorz. Wkrótce potem mianowano także dwóch
biskupów pomocniczych związanych przez wiele lat ze Śląskiem ks. Jerzego Strobę
i ks. Ignacego Jeża. W godle biskupim ks. Pluta umieścił w centralnej części
odwrócony krzyż św. Piotra Apostoła. Na jego tle znajduje się baranek bez aureoli
(symbol św. Agnieszki), na bokach krzyża umieszczono inicjały Matki Boskiej i św.
Józefa. Poniżej baranka znajdują się skrzyżowane młotek i pyrlik – symbol górnictwa.
Na samym dole znajduje się tarcza z małym orłem w godle – symbol ziemi
gorzowskiej. Nad tarczą umieszczono rzymski kapelusz biskupi z frędzlami. Zaś pod
tarczą krzyż z biskupim zawołaniem: Niechaj Wszyscy będą jednością9.
Biskup Pluta pod swoją jurysdykcją miał obszar 44 tysięcy km². Do pracy na tak
wielkim obszarze przystąpił z wielką wiarą i gorliwością. Bogaty w doświadczenia
z pracy z katowickimi neoprezbiterami, objął szczególną troską alumnów gorzowskiego Wyższego Seminarium Duchownego. Dbał o dokształcanie kapłanów poprzez
kolportaż opracowań i materiałów teologicznych. Swoimi działaniami starał się
zintegrować diecezję oraz odnowić w niej życie moralne.
Uczestniczył także w obradach II Soboru Watykańskiego (1962 – 1965). Jednak
w uroczystym zakończeniu soboru już nie uczestniczył ze względu na brak zgody na
wyjazd ze strony władz komunistycznych. Będąc pod wpływem idei soboru, starał się
w swojej diecezji wprowadzać jego postanowienia. Również podczas obrad
soborowych jesienią 1965 roku, z inicjatywy ówczesnego zarządcy diecezji
wrocławskiej bp. B. Kominka powstał list polskich biskupów do episkopatu Niemiec.
Jego celem miał być dialog i pojednanie obydwu narodów. Jednym z jego
sygnatariuszy był również bp. Pluta. Komuniści wykorzystali tą inicjatywę do walki
z kościołem i odciągnięcia wiernych od uczestnictwa w zbliżających się obchodach
Millennium Chrztu Polski. Mimo wielu utrudnień bp. Pluta służył kapłanom
i wiernym świeckim. Uczył odpowiedzialności za człowieka. Oprócz tego aktywnie
uczestniczył w budowaniu diecezjalnego duszpasterstwa rodzin, czego wyrazem było
8 W tym samym dniu nominację na biskupa pomocniczego diecezji krakowskiej otrzymał ks. Karol
Wojtyła. Diecezja formalnie powstała dopiero w 1972 roku.
9 Ingres Biskupa w Gorzowie, „ Gość Niedzielny”, 1958, nr 40, s. 2.
142
650
LAT KOCHŁOWIC
jego przewodnictwo w komisji ds. Duszpasterstwa Małżeństw i Rodzin przy Episkopacie (1966 – 1971). Aktywnie uczestniczył także w pracach nad zreformowaniem
kursów przedmałżeńskich dla narzeczonych. W 1972 r. w wyniku reorganizacji administracji kościelnej na tzw. ziemiach zachodnich został mianowany biskupem nowo
powołanej diecezji gorzowskiej 10.
Dnia 22 stycznia 1986 r. podczas podróży na spotkanie z kapłanami w Gubinie,
w miejscowości Przetocznica doszło do wypadku samochodowego, w wyniku
którego zginął ks. bp. Wilhelm Pluta11. W czasie mszy pogrzebowej, która odbyła się
cztery dni później, wieloletni współpracownik a późniejszy biskup szczecińskokamieński i metropolita poznański - abp Jerzy Stroba powiedział: rzeczywistość Boża
była dla Niego bardziej realna, aniżeli to co go otaczało.
Przez dwadzieścia osiem lat posługi biskupiej w Gorzowie ks. Pluta ogłosił
ponad 130 listów pasterskich, 80 orędzi, odezw i innych pism. Prowadził szeroko
zakrojona działalność naukową. Był autorem wielu artykułów i książek o tematyce
teologicznej m.in. Aby wszyscy byli jedno – listy pasterskie12.
2 czerwca 1997 r. podczas swojej szóstej pielgrzymki do Polski papież Jana Paweł
II odwiedził Gorzów Wielkopolski i grób bp. Wilhelma Pluty. Wtedy to także padły
następujące słowa Ojca Świętego: Pragnę z wdzięcznością wspomnieć śp. ks. biskupa
Wilhelma Plutę. On budował niejako fundamenty Kościoła gorzowskiego w czasach
bardzo trudnych dla naszego kraju. Długie lata zarządzał Kościołem gorzowskim najpierw
jako administrator, a później jako jego biskup. On tu jest dzisiaj na pewno razem z nami.
Biskupie Wilhelmie, dziękuję ci za to, co uczyniłeś dla Kościoła na tej ziemi. Za twój trud,
odwagę i mądrość. Dziękuję ci za to, co uczyniłeś dla Kościoła w naszej Ojczyźnie. Kilka
lat później, w 2002 r., rozpoczął się proces beatyfikacyjny sługi bożego bp. Wilhelma
Pluty. W obecnej chwili toczy się postępowanie zamykające ten proces.
W latach 1945 – 1972 r. na tzw. ziemiach zachodnich funkcjonowała Administracja Apostolska. Dnia
28 czerwca 1972 r. na mocy bulli papieża Pawła VI Episcoporum Poloniae coetus została zlikwidowana,
a w jej miejsce powstały diecezje gorzowska, koszalińsko-kołobrzeska i szczecińsko-kamieńska.
11 Powiat świebodziński.
12 Śp. Ks. Biskup Wilhelm Pluta, „ Gość Niedzielny” 1986, nr 9.
10
650 LAT KOCHŁOWIC
143
Barbara Bugaj-Hojka
(Ruda Śląska)
Pelagia Kwapulińska (1943 – 2000)1
Pelagia Kwapulińska urodziła się w Kochłowicach 24 grudnia 1943 roku w rodzinie
Augustyna i Marii z domu Organiściok. W 1950
r. rozpoczęła naukę w szkole podstawowej, a w
1957 w szkole średniej – Liceum Ogólnokształcącym w Kochłowicach. W latach 1961–1966
studiowała historię na Wydziale FilozoficznoHistorycznym Uniwersytetu Wrocławskiego.
Studia ukończyła obroną pracy magisterskiej
z zakresu historii starożytnej. W 1966 r. rozpoczęła pracę w szkole, początkowo na stanowisku
bibliotekarza, a następnie nauczyciela historii
w III Liceum Ogólnokształcącym w Rudzie
Śląskiej – Kochłowicach. Z liceum, którego była
absolwentką, związała trzydzieści trzy lata
swojego życia. Będąc nauczycielem historii i wy- Fot. 1: Pelagia Kwapulińska
chowawcą, a zarazem wielki miłośnikiem kultury
(fot. ze zbiorów autorki)
regionalnej, potrafiła połączyć fascynację historią z pasją i przywiązaniem do tradycji
Śląska. Rozbudziła zainteresowanie młodzieży historią miasta i regionu, a także
przystąpiła wraz z uczniami do zbierania i gromadzenia pamiątek związanych
z dziejami Rudy Śląskiej. Dzięki temu już w 1969 r. zaczęła funkcjonować w liceum
kochłowickim Izba Pamięci, przekształcona następnie w Muzeum Szkolne. Była to
pionierska szkolna placówka muzealna w skali całego ówczesnego województwa
katowickiego. Przez kolejne trzydzieści lat Pelagia Kwapulińska, będąc jego
1 Biogram stanowi przedruk artykułu z Rudzkiego Rocznika Muzealnego , nr 3 (2000), Ruda Śląska 2001,
s. 23-29.
144
650
LAT KOCHŁOWIC
opiekunem, wzbogacała je o nowe eksponaty. Stworzone przez nią Muzeum było
świadectwem współpracy środowiska lokalnego i szkolnego w wychowaniu młodego
pokolenia w poczuciu przywiązania do tradycji Śląska, w duchu miłości do Małej
Ojczyzny. Dzięki zaangażowaniu się w akcję zbierania pamiątek rodzinnych i kultywowaniu obyczajów uczniowie lepiej poczuli i zrozumieli swoją tożsamość lokalną
i poznali wkład Śląska w polskie, narodowe dziedzictwo. W ciągu krótkiego czasu
udało się Jej zgromadzić bogate zbiory etnograficzne, numizmatyczne i historyczne
dotyczące powstań śląskich, życia codziennego regionu oraz sławnych postaci. Jedną
z nich był wybitny Kochłowiczanin, Jan Wypler (1890–1965) – sinolog, poliglota,
tłumacz, literat i pedagog. Z czasem część eksponatów przekazano do Muzeum
Miejskiego w Rudzie Śląskiej.
Mając doświadczenie w pracy muzealnej, Pelagia Kwapulińska została w 1976 r.
zatrudniona przez Towarzystwo Przyjaciół Rudy Śląskiej na stanowisku kustosza
w Miejskiej Izbie Regionalnej, które piastowała przez dziesięć lat. Od 1986 r. została
głównym konserwatorem w Muzeum Społecznym w Rudzie Śląskiej, gdzie organizowała liczne wystawy dotyczące dziejów powstań śląskich i sławnych postaci z Rudy
Śląskiej. Pełniąc te funkcje nadal pracowała jako nauczyciel historii w kochłowickim
liceum. Była ponadto długoletnim członkiem Towarzystwa Przyjaciół Rudy Śląskiej,
a także członkiem Rady Parafialnej w Kochłowicach. Tradycją parafii kochłowickiej
stało się to, że w czasie świętowania rocznic parafialnych Pelagia Kwapulińska
wygłaszała w kościele prelekcje na temat konkretnej rocznicy historycznej. Tak było
podczas uroczystości związanych z 350-leciem kochłowickiej parafii.
W 1987 r. rozpoczęła badania naukowe dotyczące demografii XIX-wiecznych
Kochłowic. Polegały one na analizie ksiąg metrykalnych parafii pw. Trójcy
Przenajświętszej i opracowaniu oraz interpretacji danych statystycznych dotyczących
urodzin, ślubów i zgonów. W czasie badań naukowych napisała kilka obszernych
artykułów, które opublikowane zostały w „ Śląskich Studiach Demograficznych” pod
następującymi tytułami: Śluby w parafii kochłowickiej w XIX wieku, Urodzenia
w parafii kochłowickiej w latach 1801-1900, Zgony w parafii kochłowickiej w XIX wieku.
Długoletnie badania zostały uwieńczone w roku 1998 obroną pracy doktorskiej pod
tytułem Ludność parafii kochłowickiej w latach 1801–1900 i uzyskaniem tytułu doktora
nauk humanistycznych na Uniwersytecie Wrocławskim. Obok studium demograficznego była autorem artykułów poświęconych znanym postaciom z Rudy Śląskiej,
między innymi Janowi Wyplerowi2 , a także miejscom pamięci narodowej w Rudzie
2 P. Kwapulińska, Jan Wypler (1890–1965) – tłumacz, literat, pedagog, sinolog,[w:] Znani i nieznani, Ruda
Śląska 1984.
650 LAT KOCHŁOWIC
145
Śląskiej 3 i roli muzeum w nauczaniu historii4. Pracowała również nad życiorysem
kochłowiczanina Herberta Myśliwca – profesora filologii klasycznej na Uniwersytecie
Wrocławskim. Nie było jej dane dokończyć rozpoczętego dzieła. Zmarła po długiej
chorobie 29 lutego 2000 r.
Praca i zaangażowanie Pelagii Kwapulińskiej zostały wysoko ocenione przez
przełożonych oraz władze na szczeblach lokalnym i ogólnopaństwowym. Dowodem
tego były liczne odznaczenia, nagrody i wyróżnienia za pracę dydaktycznowychowawczą oraz za zasługi w upowszechnianiu kultury. Otrzymała: w 1972 r. –
Nagrodę III stopnia Ministra Oświaty i Wychowania, w 1972 i 1974 – Odznakę
Opiekuna Miejsca Pamięci Narodowej, nadaną przez Radę Ochrony Pomników
Walki i Męczeństwa, Medal Komisji Edukacji Narodowej – za zajęcie I miejsca w wojewódzkim konkursie na szkolne Izby Pamięci Narodowej, w 1976 r. – Srebrną
Odznakę „Zasłużonego w Rozwoju Województwa Katowickiego”, nadaną przez
Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej w Katowicach, w 1976 r. – Brązowy
Krzyż Zasługi, nadany przez Radę Państwa, w 1983 r. – Złotą Odznakę „Zasłużonego
w Rozwoju Województwa Katowickiego”, w 1986 r. – Dyplom Honorowy nadany
przez Ministra Kultury i Sztuki za osiągnięcia w upowszechnianiu kultury, w 1988 r.
– I nagrodę w konkursie na wzorcową pracownię szkolną i pozaszkolną,
zorganizowaną przez Wojewódzką Radę Postępu Pedagogicznego w Katowicach,
a także – tytuł Najlepszego Nauczyciela i Wychowawcy Młodzieży przyznany przez
Związek Socjalistycznej Młodzieży Polskiej w Rudzie Śląskiej, w 1989 r. – Złoty
Krzyż Zasługi nadany przez Prezydenta PRL, Nagrodę Ministra Edukacji Narodowej
I stopnia za wybitne osiągnięcia w pracy dydaktycznej i wychowawczej oraz
wyróżnienie Medalem im. Jana Wyplera „Zasłużonemu dla kultury miasta Ruda
Śląska”, w 1997 r. – nagrodę Kuratora Oświaty za wybitne osiągnięcia w pracy
dydaktycznej i wychowawczej.
Pelagia Kwapulińska była niezwykłym człowiekiem, nauczycielem, pedagogiem
i cenionym historykiem. Miała wielki dar nawiązywania kontaktu z ludźmi, a zwłaszcza z młodzieżą. Szkoła była Jej drugim domem. Cechowały Ją: pracowitość, rzetelność, obowiązkowość oraz życzliwość. Potrafiła każdego wysłuchać, służyć radą
i pomocą, okazać szacunek. Dzięki temu cieszyła się dużym autorytetem wśród
Taż, Miejsca pamięci narodowej w Rudzie Śląskiej, [w:] Rocznik Rudy Śląskiej, Ruda Śląska 1982.
Taż, Pracownia historyczna – Muzeum Szkolne. III Liceum Ogólnokształcące w Rudzie Śląskiej, [w:]
Informator nr 3. Wojewódzka Rada Postępu Pedagogicznego w Katowicach, Katowice 1989; Taż, Muzeum
szkolne w edukacji regionalnej. Muzea szkolne w edukacji regionalnej, [w:] „Wszechnica Górnośląska” t. 15,
1998.
3
4
146
650
LAT KOCHŁOWIC
uczniów i pracowników szkoły. To Ona miała wielkie przekonanie, że absolwenci
kochłowickiego liceum są dobrymi ludźmi i profesjonalistami w wykonywaniu
swych zawodów, zawsze ich reklamowała i doceniała. Do końca utrzymywała
szerokie kontakty z absolwentami różnych roczników, często odwiedzali Ją w szkolę
i w domu. Bardzo ceniła pracę pedagoga i nauczyciela, potrafiła wzbudzić w młodych
ludziach chęć poznawania świata, a przede wszystkim zainteresować ich pasją swojego
życia, tj. umiłowaniem Śląska. Organizowała interesujące wycieczki dotyczące
dziejów regionu. Czasami były to wyjazdy dalsze – na przykład do Wrocławia,
którym tak bardzo zafascynowała się w okresie studiów. Miasto to potrafiła tak
zareklamować, że wielu absolwentów kochłowickiego Liceum podjęło studia na
różnych uczelniach Wrocławia. Przede wszystkim jednak wyrobiła wśród uczniów
chęć poznawania i kultywowania tradycji regionu. To Jej uczniowie pytali rodziców
i dziadków, jak dawniej żyło się na Śląsku, zaangażowali się w akcję zbierania
pamiątek rodzinnych: starych fotografii, książek, monet, dokumentów, map, strojów
ludowych i przedmiotów codziennego użytku. Zaufanie młodzieży i środowiska
lokalnego sprawiły, że w ciągu krótkiego czasu udało się Jej zgromadzić bogate zbiory
dotyczące historii regionu. Utworzone przez Pelagię Kwapulińską i funkcjonujące do
dnia dzisiejszego Muzeum Szkolne stanowi wspaniałą bazę dydaktycznowychowawczą w procesie nauczania historii i jest niewątpliwie symbolem tradycji
kochłowickiego liceum. Muzeum to, mające obecnie siedzibę w Zespole Szkół
Ogólnokształcących nr 3 w Rudzie Śląskiej otrzymało 14 września 2001 r. imię Pelagii
Kwapulińskiej.
Kilka słów o autorze
Barbara Bugaj-Hojka, z wykształcenia magister historii. Z zawodu nauczyciel w Zespole Szkół Ogólnokształcących nr 3 im. Jana Pawła II w Rudzie Śląskiej. Jest także
opiekunem tamtejszego Muzeum Szkolnego im. Pelagii Kwapulińskiej.
650 LAT KOCHŁOWIC
Część III - ŹRÓDŁA I MATERIAŁY
147
148
650
LAT KOCHŁOWIC
A. Najstarsze dokumenty
1. Dokument Mikołaja II opawsko – raciborskiego o nadaniu dóbr
mysłowickich Ottonowi Pileckiemu
Komentarz: Pierwsza wzmianka o obszarze dzisiejszych Kochłowic pochodzi z roku
1360. Wówczas to Mikołaj II Przemyślida, książę opawsko-raciborski nadał
małopolskiemu możnemu Ottonowi Pileckiemu klucz dóbr mysłowickich. Przywilej
wymienia granice nadanych dóbr, gdzie jedną z nich jest tzw. „Kochlowa Lanka”,
umiejscowioną na południe od wsi Załęże (Zalenze).
Opublikowano: Materjały do dziejów Wielkich Katowic (1299-1799), oprac. L. Musioł,
Katowice 1936, s. 34-37.
Pszczyna, 15 grudnia 1360.
Mikołaj, książę opawsko-raciborski, zatwierdza Ottonowi Pileckiemu własność
wsi Jaźwice, Załęże, jak również Bogucice i miasto Mysłowice, położone w okręgu
mikołowskim (wyznaczenie granic).
Nicolaus dei gracia Oppavie et Rathiborie dux1 omnibus imperpetuum exaltet
potenciam principum munifica remuneracio subditorum, quia recipiencium fides
crescit ex premio et alii ad obsequendum devocius provocantur exemplo. Eapropter ad
universorum noticiam tenore presencium volumus pervenire quo nos grata et Fidela
servicia, quo dilectus nobilis miles Otto dictum de Pylcz2 indesinenter impendit et
impendere cum omni promtitudine non desistit attenta mentis consideracione
pensantes ipsumque liberaliter premiare volentes, sibi et heredibus suis et succesoribus
legitimis has villas sitas in terra nostra Rathiboriensi, districtus Mycolow, videlicet
1 Mikołaj II, książę opawsko-raciborski, był panem również ziemi pszczyńskiej w latach 1326-1365.
2 Otto z Pilczy [Pilicy], wojewoda sandomierski, córka jego Elżbieta znana jako żona króla Władysława
Jagiełły.
650 LAT KOCHŁOWIC
149
villam Jazwicze3 et villam Zalanze4, ex succesione patrue devolucionis ad ipsum
immendiate pertinentibus simliter et villa Boguczyce5 cum villa Rozdzen6 et cum
opido Myslowicze et cum omnibus earum iuribus et dominus iuris theutunicalis
consuetudine instauratis dudum erectis moribus metis et gadibus ad eas pertinentibus,
videlicet iurisdicione, honore, pleno et moro domicio et specialiter iure patronatus
earum, agris cultis et incultis, pascuis, pratis, montibus, vallibus, planis, silvis rubetis,
aquis aquarumve decursibus, molendinis factis et fiendis, mellificys invillis vel
hemoribus, censibus, redditibus, aucupacionibus, venacionibus, omnium animalium,
sive sint parva sive magna, cum amnibus rettis et cum canibus venari et mactari,
concedimus et donamus permittentes ipsum et suos successors legittimos in terra
nostrorum memorum et silvarum dantes eciam et concedentes sibi et heredibus suis
successoribus reservantes; insuper prefatus dominus Otto peticionibus nobis
supplicavit, quod omnia bona quecumque habet in terra nostra Rathiboriensi et in
districtu Mycolow sibi dilimitaremus alias wygranyczyli; nos vero considerantes
ligittimis ando a fluvio Prze(msa) 7 (eundo usque) ad quercum qui dicitur Kramarzow
Dambek, a dicta quercu usque per … vulgariter pogorzelecz a Pogorzelecz …
vulgariter Lubowske8 , a dicto monte transueundo directe secus montem vulgariter
Bedlna9, a monte dicto bedlna recte eundo usque ad fluvium vulgariter Bolyna10, ab
eodem fluvio Bolyna usque … et secus … usque iuxta prata monachorum vulgaliter
Lanki11 per viam, vocatam Przecznycza12, recte transeundo usque ad silvam dictam
3 Jaźwce, wieś od XV wieku zaginiona, leżała na południe od Katowic w okolicy dzisiejszego przysiółka
Muchowca. Zivier, a za nim inni, upatrywał tę wieś w dzisiejszej osadzie „ Jast” za Przemszą co jest
mylne. W miejscu zaginionej osady już tylko nazwa rejonu leśnego „Jaśce”, jest śladem tu ongiś wsi
Jaźwce.
4 Załęże.
5 Bogucice.
6 Roździeń.
7 Przemsza.
8 Wzgórze opodal Dziećkowice na granicy powiatu pszczyńskiego i katowickiego, na północny zachód
od wsi Brzezinki, wspomniane źródło jeszcze w późniejszych czasach, m.in. w r. 1686 jako Lubawska
Góra.
9 „ Bedlna góra” również wzmiankowana na zachód od góry Lubówki na pograniczu powiatów katowickiego i pszczyńskiego, w powyższym akcie z 1686 r.
10 Rzeczka Bolina, po dziś tak zwana, prawy dopływ Krynicy, do której wpada powyżej Mysłowic.
11 „ Prata monachorum ” w roku 1664 zwane „Książe Łąki”, rejon leśny na pograniczu powiatów pszczyńskiego i katowickiego.
12 Może to miejsce gdzie dawna droga z Mikołowa do Mysłowic krzyżowała drogę z Lędzin przez
Ligotę.
150
650
LAT KOCHŁOWIC
Moka et penes dictam silva Mokra13 transeundo usque ad fluvium Klodnycza14,
a fluvio dicto recte eundo usque ad silvam vulgaliter Ogony, a dicta silva recte
transeundo per mericam vulgaliter Kochlowa Lanka15, a dicta merica eundo viam
recte per silvam usque ad mericam, a dicta merica transeundo versus manum sinistram
usque ad viam, que appellatur vulgariter Krzyz16, a prenotata via recte tendendo usque
ad fluvium, qui nominator Rozdzanka17, a Rozdzanka tendendo super fluvium
dictum Ossyek18 , a dicto fluvio tendendo usque ad viam, que procedit de Elgoth19 ab
eadem via tendendo usque ad quercum magnam20 locatem versus viam magnam,
a dicta quercu usque ad mericam vulgariter Kamionka21, a dicta merica tendendo recte
ad montem, qui dicitur Czyssowa22, a monte diction tendento recte ad mericam nec
non per silvam vulgariter Lysse Blotto23 et a prefata silva per mericam usque ad
fluvium, qui vocatur Rozdzanka, concedentes itaque sibi et suis heredibus et
successoribus legittimis titulo perpetuitatis possidenda tenenda et habenda,
pervedenda, permutanda, donanda et in suos suorumque usus succesorum placidos,
prout sibi et suis posteris melius videbitur expedire. servicium eciam idem noster
sepedictus Otto cum una hasta in terra nostra Rathiboriensi, nullas extra metas
exeundo, impendere tenebitur, sibi de domo ad domum pro dampro promittentes, in
cuius rei testimonium presentes conscribe et eas maiori nostro sigillo roborari
13 Rejon ten, dziś jeszcze tak nazwany w spisach parcel leśnych na mapach specjalnych ma nr 139.140; na
pograniczu powiatów katowickiego a pszczyńskiego, na północ od przystanku kolejowego w Murckach.
14 Rzeka Kłodnica; tu zdaje się na północną odwagę o tej nazwie.
15 „ Kochlowa Lanka”; dziś nieznana prawdopodobnie na pograniczu lasów kochłowickich położona
gdzie i dziś jeszcze południowa granica terenu załęskiego. Pierwsza pisemna wzmianka odnosząca się do
Kochłowic.
16 Krzyż; było to przypuszczalnie skrzyżowanie dróg prowadzących z Kochłowic do Mysłowic oraz
z Ligoty przez Załęże do Bytomia.
17 Rozdzanka – Roździanka, dawna nazwa Rawy.
18 „ Osiek”; struga której nazwa przeniosła się później na stawy wzdłuż jej biegu. Jest to struga, której
bieg przez budowę kolei i kopalni jest dziś już silnie zmieniony i miejscami kanalizowany. Wypływała
dawniej z okolicy katowickiej hałdy, dziś przechodzi przez tzw. Buglowiznę (Miejskie Zakłady
Kąpielowe), wpada do Rawy między Załężem a Katowicami.
19 Ligota.
20 „ Quercus magna”. Z uwagi na sąsiednie określenia graniczne należy tego dębu szukać w miejscu
dzisiejszego przystanku kolejowego w Katowicach-Brynowie. Istotnie aż przed kilku laty stał tam
zabytkowy dąb, z którym wiązały się różne legendy.
21 Kamionka Brynowska; dziś tam wnosi się radiostacja.
22 „Cisowa góra”, nie mogłem stwierdzić, czy to wzgórze nad Parkiem Kościuszki (które jest również
zwane dalej „Kamionką”), czy też niższe wzniesienie na wschód od Parku Kościuszki.
23 Nie mogłem stwierdzić czy nazwa ta jeszcze się zachowała; należy tego lasu szukać w pobliżu
Karbowe.
650 LAT KOCHŁOWIC
151
fecimus. Actum et datum in Plessina proxima feria tercia ante festum sancta Lucie
virginis, anno domini millesimo trecentesimo sexagesimo presentibus nostris fidelibus
Sbymtone de Tworkow, Niczkone dicto Stral, Pascone de Baruczwerde militibus
Milothone de Tworkow, Budgziboycone dicto Jauca, Sthephano dicto Rasschia et
Franczlino curie nostre prothonotario plebano in Grecz in testimonium omnium
premissorum.
2. Dokument Konrada II oleśnickiego o podziale ziemi bytomskiej
Komentarz: W styczniu 1369 r. po kilku latach sporów o spadek po Piastach
bytomskich miasto Bytom oraz dawne księstwo zostało podzielone między dwie linie
Piastów – cieszyńską i oleśnicką. Południowa część ziemi bytomskiej z Kochłowicami
przypadła panom Cieszyna. Z tej okazji w dniu 26 stycznia 1369 r. nowi właściciele
podzielonego księstwa bytomskiego wystawili dwa podobne dokumenty, w których
uregulowano najważniejsze kwestie dotyczące życia w podzielonym Bytomiu oraz
precyzyjnie omówili bieg ustalonej granicy. W dokumencie Konrada II oleśnickiego
po raz drugi w historii pojawiła się informacja o Kochłowicach. Poniżej zacytowano
dokument w tłumaczeniu dokonanym przez Jerzego Horwata i Zdzisława Jedynaka.
Oryginał: w języku niemieckim; nie zachował się.
Opublikowano: Codex Diplomaticus Silesiae, Bd 6: Registrum St. Wenceslai, Breslau
1865, s. 191-193. Polskie tłumaczenie: Bytom średniowieczny. Przekazy źródłowe 11231492, oprac. J. Drabina, J. Horwat, Z. Jedynak, Opole 1985, nr 144, s. 142-145.
Bytom, 26 stycznia 1369 r.
My, Konrad II, z Bożej łaski książę śląski, pan na Oleśnicy i Koźlu,
obwieszczamy tym, którzy niniejszy dokument będą oglądać, czytać czy też słyszeć,
że rozważnie i za radą naszych najlepszych przyjaciół i za radą umiłowanych
wiernych mężów oraz niżej wymienionych dostojników, z których my wybraliśmy
czterech: Mikołaja z Kotulina, Barthusa Leschotten, Ottona z Wołowa i Świętosława
z Tarnowic, a nasz umiłowany szwagier Przemysław, książę cieszyński, także
czterech: Jarosława Sachowsky, Mikołaja Kiczke, Frawensteina i Raschofkena Stral;
i oni w imieniu nas obu z naszego przyzwolenia i polecenia rozważnie podzielili
152
650
LAT KOCHŁOWIC
zamek, miasto i całą ziemię bytomską, na dwie części i poświadczają w tym piśmie
niżej podany podział. Na podstawie losowania jemu przypadła jedna część, a nam
z losu druga, tak jak to określono w tym dokumencie. Po pierwsze księciu
Przemysławowi, naszemu szwagrowi, przypadła ta część zamku1, w której znajduje
się blochwerck i studnia, a granica powinna przebiegać od wieży aż do najbliższego
okna przy schodach i od tego okna aż do fosy miejskiej; i na tej części może budować
co chce, nie naruszając fosy miejskiej. Do tej części należy połowa miasta, w której
leży klasztor, a granica powinna przebiegać od najbliższej wieżyczki przy bramie
zwanej Schlokissen, pięć łokci w ulicę od Obilicirkub progu i pięć łokci w ulicę aż do
domu Kunckena, a od domu Kunckena w prawo w ulicę, która biegnie za Heinrich
borman, Obecz schelm i Mattis wes, a którą wolno się poruszać, jeździć na zamek
i z niego, w części miasta mego szwagra, w której jest klasztor. Powinniśmy także
obydwaj kupić dom Tylena kowala z powodu usytuowania bramy do zamku naszego
szwagra, w której jest blochwerck i studnia. Powinniśmy także w murze miejskim
przy ulicy Grodzkiej zrobić bramę i powinno się nam oraz wszystkim ludziom,
którzy przez bramę będą przeciągać, udostępnić most i drogę koło szpitala aż do
szlaku wiodącego do Krakowa. Dalszy podział miasta przebiega następująco: od
słodowni Kuncken prosto między domem Opecz schelm i działką Heinosen wuste,
prosto przez rynek aż do słupa ław chlebowych, pośrodku przez wagę i dalej aż do
ścieku, który leży między Staskeni Mangeben. Dalszy podział miasta winien
przebiegać między Tyllen wullenweber i Hans borman i prosto przez domy aż do
znaku na murze miejskim, który zrobili ludzie dokonujący podziału. Mieszczanie
naszego szwagra powinni dać naszym mieszczanom 24 grzywny za ratusz, który oni
za pieniądze kupili. Nasz szwagier i jego ludzie mają prawo, bez żadnych ograniczeń
przechodzić przez bramę naszego zamku od teraz do najbliższych Zielonych Świątek.
Jatki mięsne powinny być podzielone w poprzek tak, że połowa, która stoi naprzeciw
Baram, powinna pozostać, natomiast drugą połowę, która stoi naprzeciw
Scherrelczam, powinno się rozebrać do najbliższych Zielonych Świątek i postawić
zgodnie z naszą radą w naszej części. Rzeźnicy, których jatki zostały rozebrane, mogą
sprzedać swoje działki bez jakichkolwiek przeszkód, komu zechcą. Należy także
zarządzić, aby kramarze, piekarze, warzelnicy, w połowie pozostali w części naszego
szwagra i w połowie w naszej, a powinno się to stać do najbliższych Zielonych
Zamek w Bytomiu powstał prawdopodobnie z chwilą utworzenia księstwa bytomskiego w końcu XIII
w. Według ostatnich ustaleń znajdował się w rejonie obecnego Placu Grunwaldzkiego. Por.: Z. Jedynak,
Lokalizacja średniowiecznego zamku bytomskiego w świetle źródeł archiwalnych i badań archeologicznych,
[w:] Bytom i jego dziedzictwo w 750-lecie nadania praw miejskich, Bytom 2004, s. 77-90.
1
650 LAT KOCHŁOWIC
153
Świątek. Przypadające cło w mieście lub na drodze powinno w połowie przypadać
naszemu szwagrowi. W równej części powinien otrzymywać nasz szwagier to, co
przypada z wagi ze stu łanów. Także powinien nasz szwagier osadzać swoich
żupników i sędziów, a my także swoich w kopalniach Hundert hauen, a także w Miechowicach i Bobrowniku, którzy razem powinni pilnować porządku i jeden drugiemu nie przeszkadzać, a jeśli z wymienionej kopalni żupnicy lub sędziowie będą mieli
korzyści lub zyski, to powinny one przypadać po połowie naszemu szwagrowi i nam.
Nasz szwagier powinien mieć także na podstawie losowania poza miastem kościół św.
Małgorzaty i wszystkie ogrody, które leżą między Gliwicką a kościołem Św. Ducha
i do tego przynależny Lockelmoyl i Rozbark oraz wszystkie ogrody. Do tego także na
mocy losowania należą: Schalberg, połowa Szombierek, która znajduje się naprzeciw
Orzegowa i cześć łanów wójta, które ma na Spitkume z połową ogrodów, które leżą
przy ul. Garncarskiej, połowa Burgwelden2, która znajduje się naprzeciw Kochłowic3 ,
połowa pastwisk, które leżą naprzeciw scoken. Nasz szwagier powinien mieć także
połowę wsi Polskie Piekary, która leży naprzeciw jaunsowicz, i w tej samej części
powinna być także karczma, oraz połowę wsi Bobrownik, która znajduje się
naprzeciw Jasnowicz. Także nasz szwagier powinien otrzymać połowę korzyści czy to
złota, srebra czy ołowiu, miedzi, cyny lub żelaza ze wszystkich kopalń, które są lub
jeszcze będą, a znajdują się w granicach wymienionych dwóch wsi Polskie Piekary
i Bobrowniki. Jakie bez wyjątku korzyści przypadną z eisenberg, czy złota, czy
srebra, ołowiu, cyny lub żelaza, to w połowie powinien otrzymać nasz szwagier. Nasz
szwagier powinien mieć także część ziemi z Mikulczycami leżącymi pośrodku
i dlatego dokonujący podziału zaproponowali kilka wsi, które nie są tutaj w kolejności wymienione, jako że wszystkie są dobre. Są to Pauchowicz, Przełajka,
Dąbrówka Mała, Miechowice, Michałkowice w całości oraz szlak, który prowadzi
przez tę ziemię od Rotkirmczen aż w kierunku Schlesen. Z tego co nasz szwagier
w swojej częśći w górach znajdzie lub zrobi, powinien mieć własne korzyści z wyjątkiem tego, co zostało wyżej wymienione w kopalni hundert hauen i w czterech
wsiach Bobrownikach, Polskich Piekarach, Miechowicach i Bobrku. Także wszystkie
2 Chodzi o las, należący do miast Bytomia, który w dokumentach nowożytnych był określany jako
Bytomski Las Miejski lub Czarny Las. Na jego gruncie w XIX w. powstały miejscowości Nowy Bytom,
Zgoda i Czarny Las.
3 W oryginale: Vnd darzu gehort auch der Schalberg vnd auch der halbleit des Schonbergs der do leit gen
Osokow vnd des voicz sechs hauen da er mit der Spitkume hat (sie) mit den gerten halb die do in der Tesper
gassen liegen, vnd das halb teil des Burgwelden das do leit kegen Kochelwicz, vnd die vieweiden halb die do
leit kegen den scosken, die sol vnser Schwager haben, vnd sint eme mit rechtem lose gefallen. (...)
154
650
LAT KOCHŁOWIC
szlaki, które prowadzą w kierunku Bytomia i stamtąd powinny być udostępnione
wszystkim ludziom bez szkody dla prawa i cła naszego szwagra. A my wyżej
wymieniony książę Konrad rezygnujemy w mieniu naszych spadkobierców i potomków bez złośliwości i bez przebiegłości z części zamku, miasta i ziemi oraz wszelkich
praw, które do nich moglibyśmy mieć i zwalniamy wszystkich mieszkańców tej części
ziemi i wszystkich mieszczan przynależnego miasta z przyrzeczeń, hołdów i zobowiązań, które nam uprzednio złożyli. Przyrzekamy bez złośliwości w stosunku do
wysoko urodzonego księcia Przemysława, naszego umiłowanego szwagra, jego
spadkobierców i potomków z prawego łoża dotrzymać wszystkich postanowień we
wszystkich artykułach i wszystkich punktach według brzmienia pisma, tak jak to
wyżej napisano. Działo się i zostało wydane w Bytomiu w najbliższy piątek po dniu
nawrócenia św. Pawła w roku 1369 po narodzeniu pańskim. Przywieszono naszą
pieczęć.
3. Dokument Przemysława I Noszaka, księcia cieszyńskiego wystawiony
w Kochłowicach
Komentarz: W kilka lat po podziale dawnego księstwa bytomskiego książę
cieszyński Przemysław I Noszak dokonał objazdu swoich dóbr. Jednym z jego miejsc
pobytu była również wieś Kochłowice, gdzie w 1374 r. wystawił przywilej braciom
Świętosławowi i Michałowi na wójtostwo we wsi Sądek.
Opublikowano: Kodeks dyplomatyczny katedry krakowskiej św. Wacława, wyd. F. Piekosiński, Kraków 1887, s. 53.
Kochłowice, 23 stycznia 1374
In nomine domini amen. ad rei memoriam sempiternam. Nos Premislaus dei
gracia dux Theschnensis, tam presentes, quam posteros, presentem litteram
inspecturos, scire volumes vniuersos, Quod consideratis fidelibus seruicys nobis per
fideles nostros videlicet Swentoslaum et Michaele (s) et [eorum here]dibus ac
legittimis successoribus damus et donamus Sculteciam in villa nostra zchandek
vulgariter nuncupata, cum omnibus solucionibus, vtilitatibus, fructibus et prouentibus, cum Molendino, Thaberna et vna piscina, cum duobos Ortulanis, cum tribus
mansis ad ipsam [Scul]teciam pertinentibus, super quinque vero mansos in eadem villa
650 LAT KOCHŁOWIC
155
nobis rusticos locare tenebuntur, Cum vniuersis quoque pertinenciis ad eadem
pertinentibu, quibuscunque exprimuntur nominibus, nullis penitus exceptis, nisi que
ad nostrum ducale dominium spectare videbuntur: hoc non obmisso, quod nobis
et nostris successoribus consweta seruicia inpendere tenebuntur. Quam quidem
Sculteciam vendere, commutare, obligare uel quouismodo ab ipsis alienare poterint,
prout ipsis melius videbitur expedire. Et ne hanc nostrum voluntariam donacionem
quisque in posterum posit impedire, seu quouismodo calumpniare, presentem litteram
nostri Sigilli robore dedimus roboratam. Actum in Kochlowic, Anno domini
Millesimo Trecentesimo Septuagesimo quarto, presentibus testibus, videlicet domino
Dirscone de Bitkow, domino Maczcone filio ipsius, Tschtschcone, fridusscho dicto
hoschtschalk, hermano Prsechod, necnon Ottone Iudici (s) Curie nostre
Bithomiensis. Datum in Crastino Sancti vincencii martiris.
Przywilej pergaminowy. Na spłowiałym sznurku z różowego jedwabiu, wisi pieczęć
okrągła w czerwonym wytłoczona wosku, przedstawiająca orła jednogłowego w lewą
zwróconego stronę. W otoku napis: † S. PRSEMISSLAI. DVCIS. THESSINESIS.
4. Regestr dokumentu zastawu wsi Kochłowice
Oryginał: nie zachował się – treść znana tylko z regestru.
Opublikowano: Bytom średniowieczny. Przekazy źródłowe 1123-1492, oprac. J. Drabina, J. Horwat, Z. Jedynak, Opole 1985, nr 237, s. 206.
Bielsko, 15 lipca 1451 r.
Wacław I zastawia swoje dobra – Kochłowice wraz z kuźnicą żelazną1 –
Stanisławowi Rudzkiemu, za poręczeniem Jana Rudzkiego, Mikołaja i Szambora
Krempskich, za sumę 220 grzywien. Pieniądze mają być spłacone w Świerklańcu lub
Koźlu. W razie nie spłacenia Stanisław ma prawo wybrać sumę od poddanych księcia.
1
Mowa o dawnej kuźni żelaza w Halembie, którą założono na terenie lokacyjnej wsi Kochłowice.
156
650
LAT KOCHŁOWIC
B. Akta wizytacyjne kościoła i parafii kochłowickiej
z lat 1598 – 1792
1. Fragment akt wizytacji dekanatu bytomskiego z 1598 r.
Komentarz: jednym z postulatów soboru trydenckiego (1545 – 1563), był nakaz
przeprowadzania przez biskupów wizytacji podległych sobie dekanatów i parafii.
W diecezji krakowskiej, do której należały Kochłowice, taka wizytacja miała miejsce
poraz pierwszy w 1598 r. Odbyła się ona z inicjatywy ówczesnego biskupa kardynała
Jerzego Radziwiłła. W aktach wizytacji dekanatu bytomskiego z 1598 r. po raz
pierwszy pojawia się wzmianka o istnieniu na terenie Kochłowic protestanckiej
kaplicy, filii parafii w Bielszowicach.
Oryginał: Archiwum Kurii Metropolitarnej w Krakowie (dalej AKM), zespół Akta
Wizytacji, sygn. AV Cap. 19 - wizytacje w dekanacie bytomskim 19-26 XI 1598 r.,
s. 191-192.
Opublikowano: Akta wizytacji dekanatów bytomskiego i pszczyńskiego dokonanej
w roku 1598 z polecenia Jerzego Kardynała Radziwiłła biskupa krakowskiego, oprac.
M. Wojtas, Katowice 1938.
Kochłowice
Capella recenter aedificata intra parochiam Bielczowice non consecrate per
eiusdem apostatam cum parochiam administratur.
Visitatio interna T. XVI 51
Villa Kochlowice. Idem haeresiencha administrant eardem ecclesiam, qui et
Bieleczowice.
Bielczowice
Ecclesia parochialis lignea tituli ……………….. iuris patronatus dominorum
Bielczowski et Rayski haeredum villae semipropanatu administratur per Iohannem
650 LAT KOCHŁOWIC
157
Apostatam ab ordine cisterciensi profugum ex conventur Andrzeiowiensi non ritu
catholico sacramenta administratem dos ipsius occupatur per haeredes villa
amovibilem administratore tenentes et certum solarium eidem solventes.
Visitatio interna T. XVI 192
Villa Bieleczowice Rector semihaereticus Joannes ……. apostate ab ordine
cisterciensi profugum ex monasterio Mogilnensi non vitu catholico administrat
sacramenta, nempe turmatira confessions audit, cum generali confessione paenitentes
recipit, sub utrazue sacramentum Eucharistiae administrat. Uxorem habet et ex ea
duos filios et filae.
2. Fragment akt wizytacji dekanatu bytomskiego z 1619 r.
Komentarz: W 1619 r. z inicjatywy biskupa krakowskiego Marcina Szyszkowskiego
(1617 – 1630), dokonano trzeciej wizytacji diecezji, w tym dekanatu bytomskiego.
Autorem notatek protokolnych jest wizytator, archidiakon krakowski Jan Fox.
W przypadku parafii i kaplic położonych na terenie dekantu bytomskiego, większość
informacji pochodzi z relacji ustnej proboszcza w Michałkowicach, ks. Pawła
Werudzicha. Spowodowane to było zakazem wizytowania zborów i kaplic
protestanckich, wystawionym przez zarządcę dóbr Hohenzollernów, Piotra
Berharda.
Oryginał: AKM, zespół Akta Wizytacji, Visitatio exterior A.R.D. Joannie Foxij
I.V.D. archidiac. Cracov, Protonotarii Apostol. A. 1618 incepta et a.d. 1619 finita
decanatuum Paczanov, Kiliansis, Sokolnensis, Andreoviensis, Wrocimov,
Proszoviensis, Witowiensis, Bythomiensis et Pszczynensis ad Archidiaconatum
Cracov. Pertinentium”, sygn. AV Cap. 41, s. 136, 144.
Opublikowano: F. Maroń, Materiały źródłowe do dziejów kościoła w obecnej diecezji
katowickiej. Protokoły wizytacyjne z 1619 r. , „ Śląskie Studia Historyczno-Teologiczne”,
t. 7 (1974), s. 311-348.
Villa Kochlewice
Capella ibi est tituli sanctissmae Trinitatis, infra parochiam Bielczowice ab Annis
circiter triginta, non consecrata. Dicitur autem a tribus annis ab haereticis esse
158
650
LAT KOCHŁOWIC
receptam, favente factore castri swierklinersis Marchionis Brandenburgensis. Est ibi
quindam sacerdos Apostata qui defecit a fide catholica et ab ordine, in gratiam
supradicti factoris Petri Bernad dicti qui apostata in eadem capella vexilla confregit et
ciborium destruxit, et imaginesquasdam concussit et eiecit.
[dopisane inną ręką] Retulit parochus in Michalkovice infra scripto, dicitur quendam
ministrum, post eiectionem imaginum in ecclesiam inductum, altera die mortum esse.
Villa Bielczowice
Ecclesia parochialis lignea extra regnum in Silesia constituta in qua nobiles, solent
habere manuales presbyteros, ad libitum eos mutantes. In processu visitationis apparet
non fuisse exsecutum eundem in dicta ecclesia. Non enim permiserunt nobiles
ecclesias suas visitari. Dicitur ibi esse Sebastianum apostatum ex. Monasteria
sanctissimi Corporis ex arce Casimiria.
3. Fragment akt wizytacji dekanatu bytomskiego z lat 1664 – 1665
Komentarz: W latach 1664 – 1665 dokonana została druga w diecezji krakowskiej,
a pierwsza w całym dekanacie bytomskim (w tym w Kochłowicach), po zakończeniu
wojny trzydziestoletniej wizytacja biskupia. Poprzednia, bowiem z roku 1657, objęła
tylko część parafii tego dekanatu. Zachowany protokół dotyczący parafii kochłowickiej, zawiera opis sprzętów liturgicznych, a także uposażenia proboszcza i rektora
szkoły parafialnej.
Oryginał: AKM, zespół Akta Wizytacji, Acta visitationis exterioris necnon
inventaria ecclesiarum a. 1664 et 1665 factae, sygn. AV Cap. 47, s. 261
Opublikowano: F. Maroń, Materiały źródłowe do dziejów kościoła w obecnej diecezji
katowickiej. Protokoły wizytacyjne z 1665 r. , „ Śląskie Studia Historyczno-Teologiczne”,
t. 9 (1976), s. 275-310.
Villa Kochłowice
Habet ecclesiam ligneam non dedicatam in qua sunt cassulae 5 calix argenteus
deauratus antependia 3 mappa 10. Albae cum humeralibus duas Mantilia 12 pixis
stannea Sepimenta coemetarii collapsa Tectum ecclesiae in aliquibus locis pluviss
pervium Parietes ecclesiae nudi et squallidi in omnibus prorsus meliori opus est cura
et diligentia.
650 LAT KOCHŁOWIC
159
Provisio Rectoris ecclesia
Ad praesens est tl. Stanislaus Turski qui sub ecclesiae erectionem nulla habet ipsi
incolae proventum parocho subministrant, nam antea ab annis 18 plus vel minus haec
ecclesia ex capella mutata in parochialem ecclesiam ex consensu Loci Ordinarii
Misalia ab omnibus incolis de villa Kochłowice ex quolibet agro cmethonali
metreta una et media siliginis extraditur totidem et avenae. Item qulibet cmetho
annuatim pro festo sancti Georgii extradir florenum unum hortulani vero per 12
grossos, inquilini per sex grossos Hic proventus vocatur Świętojurskie dictam, flore
Tryginta Item parochus possidet agros not ut erat ex antiquo. Ecclesia habet florenos
quinquaginta legatos per parochum Mathiam Skrabaczka, qui quidem floreni extant
super bonis Skrobaczewskie. De ferricudina dicta Mertkowa a quatuor Hortulanis ab
uno eorum mediam metretam siliginis et mediam avenae ab aliis autem tribus
metretam unam siliginis et unam avenae. A quolibet autem eorum per grossos 12 Ex
Nowa Wieś quilibet incola extradit quartam partem metretae siliginis totidem
et avenae. Haec quarta pars dicitur Mierzycka.
Ex villa Radoszow a quolibet incola per grossos 18, Ex villa Bykowina a quolibet
incola per grossos 18 ab aliquis per 12. Habet ecclesia debita antiqua apud incolas
et parochinos registrata Anno 1661 24 Marty. Rector schola percipit duos panes et sex
grossos a quolibet Incola Kochłowice ex Ferieulinis autem per bonum panem
et grossos tres, idque in annum possidet et hortum. Domus pro schola nulla est.
4. Fragment akt wizytacji dekanatu bytomskiego z 1720 r.
Komentarz: W latach 1720 – 1721 dokonana została kolejna wizytacja diecezji
krakowskiej. Wizytatorem i autorem zapisków protokolnych był archidiakon
krakowski Dominik Lachman. Notatka dotycząca wizytacji parafii kochłowickiej
zawiera informacje o konsekracji świątynii, krótką wzmiankę o ówczesnym
proboszczu, a także opis wnętrza kościoła. W osobnych miejscach znajdują się
zarządzenia powizytacyjne oraz spis sprzętów liturgicznych.
Oryginał: AKM, zespół Akta Wizytacji, “Visitatio ecclesiarum parochialium,
praebendarum, capellarum, hospitalium et confraternitatum necnon beneficiatorum
in decanatu plesnensi et Bythomiensi in diaecesi, archidiaconatu et officialatur
Cracoviensi existenticum ex mandato Celsissimi principis, Illustrissimi et Reverundissimi Domini Constantini, Feliciani in Szaniawy Szaniawski Dei et Apostolicae
sedis gratia Episcopi Cracoviensis, Ducis seweriae per me Dominicum Lachman; iuris
160
650
LAT KOCHŁOWIC
utriusque doctorem, canonicum Cathedralem et archipresbyterum Cracoviensem,
deputatum visitatorem anno Domini 1720 die 23 octobris inconata successive vero
anno 1721 mo. Diebus Februarii expedita.sygn. AV 19, fol. 140-145, 397.
Opublikowano: F. Maroń, Materiały źródłowe do dziejów Kościoła w obecnej diecezji
katowickiej. - Protokoły wizytacyjne z 1720 i 1721 r. , „ Śląskie Studia Historyczno-Teologiczne”, t. 10 (1977), s. 333-370.
Kachlowice 11 wrzesień 1720
In ista villa est Ecclesia parochialis lignea scandulis tecta tituli sanctissime
Trinitatis iuris patronatus tl. haeredis eiusdem villae baronis de Enckel consecrata per
tl. olim Nicolaum Oborski Episcopum Laodicensen. Suffraganeum Cracoviensem ad
1670 3 Mensis May ipso festo Inventionis Sanctae Cricis Dedicationis diem observant
Dominicam secundam post festum Sanctae Hedvigis Expositiones Sanctissimi fiunt
pro festis solemnioribus utpote pro Paschate et intra octavam sacratissimi Corporis
Christi In hac ecclesia est ciborium in mensa amioris altaris ligneum inauratum cum
bono seraculo. Ibi asservatur sanctissimum in pixide stannea supposito corporali.
Fons baptismalis ligneus cum tegeticula lignea et sera pensili in quo est lebes aemeus
pro conservanda aqua benedicta Piscina ad fontem tribus reperitur. Olea sacra in vasis
stanneis reperiunter tribus iunctis in armario a sinistra parte altaris maioris parieti
ecclesiae annexo asservantur et clauduntur Altaria in eodem Ecclesia sunt tria altare
maius ligneum continens in se imaginem sanctissima Trinitatis ex una parte statuae
Sancti Pauli ex altera Sancti Petri sculptae superius imago Assumptionis Beata Maria
Virginis hoc altare est picturis adornatum et decenter extructum habens mensam
muratam consecratam circa gradus istius altaris sunt crates ligneae rubro colore pictae
tornatiles secundum altare ligneum collaterale habens mensam muratam consecratam
decenter picturis adornatum et extructum in quo est imago sancti piritus. Tertium
altare similiter ligneum decenter extructum et picturis adornatum cum imagine Beate
Marie Virginis et mensa murata consecrate. Sacrarium in hac ecclesia ligneum foribus
bene provissis clauditur in quo est mensa cum armariis et aliis cistulis simplicis formae
pro conservanda supellectili Ecclesiastica suggestus ligneus novus rubro et ceruleo
colore epictus cum quatuor ewangelistis parieti ecclesiae ad sacrarium affixus
Confessionale ligneum in ecclesia situm. Chorus pro cantoribus ligneus parieti affixus
depictus in quo stat organum alias pozytyw noviter extructum picturis adornatum.
Pavimentum asseribus stratum tabulatum depictum prout et parietes ecclesiae
Labrum ad fores pro aqua benedicta. Ecclesia binis foribus bene provisos clauditur.
Campanile ligneum scandulis tectum, et coemeterium ligneis sepimentis obductum
650 LAT KOCHŁOWIC
161
habens duas portas. Ossarium in coemeterii angulo ligneum scandulis tectum. In
campanili sunt campanae dua una maior altera minor. Supra ecclesiam vero in medio
tecti est turricula in qua est campanula alias signatura. Dos sive reditus huius ecclesiae
parochialis Kachlovicensis. Post horreum plebanale est hortus duorum stadiorum
brewium. Item est ager in Kokosiniec trium stadiorum unum stadium sulcorum 15
alterum 20 tertium 6 hic ager rest sterilis tribulis et sentibus plenus inter colles et
valles positus ad quem pervenire cum curru et iumentis difficile est. In fine agri est
pratum unum ex quo vix 1 currus feni accipitur. Secundum partum in sylva et hoc
parum valens. Item est ager versus Halebam alias Niwa dictus uno medio milliari
a domo plebanali distans et hic non seminatur quia in silva crevit et qui in silvas
crescit, non est in potestate parochi verum dominus eum sibi arrogat et ligna colligit
uti nunc factum, cuius agri fines et terminos communitas non vult demonstrare uti
et aliorum. Item est ager in eadem distantia uti praefatus versus plessnensem
ferricudinam arenosus et hic non seminatur nisi post 6. aut 7 annos. Item est ager alias
Niwa dictus secus Halebam ferricudinam a via quae ducit ad ferricudinam
plessnensem usque ad columnam muratam. Item habet parochus missalia
quinquaginta sex metretas siliginis totidem avenae mensura Bythomiensis. Item pro
festis paschalibus a communitate viginti floreni syl. plus vel minus contribuuntur,
amplius nihil.
Rector seu parochus ecclesiae in Kachlowice tl. Ioannes Iosephus Wroblicius
annorum 45 ordinatus pro presbyteratu ad 1706 sabbatho ante dominicam Passionis
quae fuit dies 20. Marty per tl. Casimirum Lubienski pro tunc episcopum
Chełmensem administratorem episcopatus cracoviensis. Institutus ad hanc ecclesiam
ad 1709 die 25 Octobris. Approbationem produxit. Habet domum pro residentia sui
cum portico et atrio in quo est ex una parte hyppocaustum cum cameris pro sui
mansione et ex altera parte aliud hyppocaustum pro familia. Habet et alia aedificia
utpone stabula pro equis pecoribus et pecudibus hollodium granarium restaurata.
Fovet organarium qui percipit salarium annuatim 6 twardych alias 30 tinfones. Item
habet particulum agri ex agris plebanalibus et duo prata inter sylvas. Habet domum
pro residentia sui quam domum parochiani reparare et restaurare tenentur. Villae ad
hanc ecclesiam iure parochiali spectant pro administratione sacramentorum hae
Kachlowice, Nowawies, Halemba. Ad confessionem paschalem numerant persona
600. Sub hac parochia est iudacus in taberna.
In ferricudina Halemba dicta sunt lutherani advenae aliquot personae Invetarium
huius Ecclesia videatur fol. 397
Ordinatio pro ecclesia parochiali in Kachlowice
Sicut equus generosus stimulis et calcaribus non eget sed umbra virga regitur
162
650
LAT KOCHŁOWIC
et urgetur, ita paritier non est reformandus, qui seipsum corrigere potest. Cum igitur
tl. Ioannes Wroblicius ecclesiae huius Kachlovicensis rector vocationis sua recordetur
et officio pastorali per Dei gratiam satisfaciat nonnisi puncta infra scripta eidem
observanda intimamus et ad explenda eadem obligamus nimirum quatenus
catechisticam doctrinam suo populo diebus dominicis et festis matutino tempore
utpote ante missam convetualem et concionem deambulando per ecclesiam proponat
per quaestiones et interrogationes charitative ad instructionem et aedificationem
auditorem suum examinet. Renovationem Sanctissimi quolibet die octavo faciat
innovationis et consecrationis diem in tabellam ad eum effectum comparanda notet
Piscinulam ad baptisterium servientem firmius ac melius claudat Praeterea quia in
praesenti visitatione costilit certus fundus Niwa dictus seu officina alias Kuznia ad
columnam muratam vulgo przy Bożey Męce olim fundata ab antiquissimo et immemorabili tempore ad ecclesiam parochialem spectabat et pertinebat, nunc vero
temporum iniuria sit penitus sublata ideo tl. parochus serio monetur quatenus omni
possibili modo restitutionem illius omnino indilate procuret huiusmodi
commissorum punctorum imo praesentis decreti nostri executionem in proxima
congregatione decanali producat et maiora atque potiora pro ornamento et decore
sponsae suae quae necessitas eiusdem ecclesia exegerit postulaverit ad laudem Dei
praestet atusque operetur.
Fol. 397 [pisane inną ręką]
Srebro. Monstracya idea srebrna z Melchisedechem y promieniami pozłocissemi.
Kielichow srebrnych sweto złocistych z patenami takowemisz dwa. Serce srebrne na
Obrazie NN Panny, na tymże obrazie Orzeł srebrny mały korali cztery na placu NM
Panny iest połowa pierścienia srebrnego pozłocistego.
Cyna. vascula pro des Sacris cynowe. Puszka cynowa nakrztałt kielicha na
ablucyą. Przystawka cynowa iedna Lamp dwie z blachy białey iedna przed wielkim
ołtarzem druga iest w Zakrystii.
Mosiądz. Liktarz mosiężny ze czterema kefiami na poszrodku kościoła
Thurybularze dwa mosiężne z łodką.
Miedź. Kociołek miedziany w chrzcielnicy ieden Dzwonow na Dzwonnicy dwa
trzeci sygnatele in medio ecclesia Obrazek ukrzyżowanego Jezusa na miedzi.
Dzwonkow do ołtarzy cztery, piąty przy Zakrystii szosty do chorych siódmy przy
worku którym chodzą po kościele
Ornaty. Ornatow białych cztery 1 nowy z burgatele koloru perłowego, złoty
kwiat, kolumna haftowana z galonem weneckim 2. adamaszkowy, 3. podły z burgatele kitaykowy różny kwiat wybijany, kolumna gabinetowa niebieska z galonem
650 LAT KOCHŁOWIC
163
jedwabnym 4. zły nędzowy biały z kolumna czerwoną.
Ornatow czerwonych cztery 1 z burgatele ponsowego koloru, kwiat roznego
gatunku galon szychowy prosty 2 nędzowy obwiedziony galonem szychowym 3.
adamaszkowy z kolumną białą puładamaszkową 4 ornat czerwony kamkowy z kolumną burgatelową cum obg. Requisitis.
Ornat zielony adamaszkowy ieden z stołą y Manipule ornatow fiałkowych dwa
ieden z burgatele jedwabny. drugi z finetu modrego wybijanego cum omnibus
requsitis.
Ornatow czarnych dwa 1 ornat sercynerowy popielaty 2 Nowy adamaszkowy
z kolumną białego koloru z stoły.
Kapy dwie. Pierwsza iest biała, a druga fiałkowa.
Antepedia roznego koloru siedem wszystkie złe.
Vele białego koloru cztery czerwone cztery zielone iedno fiałkowego koloru
iedno czarnych dwa.
Burse. Burs białych cztery czerwonych cztery zielona iedna fiałkowych dwie
czarnych dwie.
Pale. Pal białych cztery czerwonych cztery zielona iedna fiałkowych dwie
czarnych dwie.
Korporały. Korporałów sześć.
Purificatoria dwanaście.
Alby. Alb siem chumeratow siedm, pasow trzy
Komże. Komży dużych trzy, komeszek dla chłopców trzy
Obrusy. Obrusów dwadzieścia z tuwaiami obrusów dwadzieścia i sześć chustek
małych y wielkich trzydzieści
Firanki i zasłony. Firanek zielonych para iedna niebieskich para iedna
czerwonych para iedna białych płociennych para iedna
Zasłona malowana na zakrycie ołtarza w poscie.
Sprzęty rożne. Liktarzy drewnianych pozłocistych dwie pary. Liktarzy
posrebrzanych para iedna Postawnikow dwie pary Liktarzy drewnianych
malowanych dziesięć krzyż wielki na ręczny in miedzi Eccleia konanow trzy krucysikow na ołtarzach trzy. Chorągwi czerwonych dwie zielonych dwie. Krzyżow na
processye posne dwa, trzeci na pogrzeb, czwarty w Zakrystii mały Obrazow roznych
iest iedenascie. Trzy sztuki sukna czerwonego na graduty przed ołtarze. Dwie sztuki
płotna malowanego do nakrycia ołtarzy kobierzec ieden z orłami. Kołderka płocienna
malowana. Baldachim czerwony mały na expozycyą przed Wielki Ołtarz, drugi
wielki malowany na processyą: szafeczka w Zakrystii malowana na pro conservanda
164
650
LAT KOCHŁOWIC
Eucharystia tempore Solennitatis Corporis Christi z kłodką. Skrzyń prostych bez
kłodek w Zakrystii trzy kap z grubego płotna iedenascie. Latarnia iedna. Skrzynka na
pieniądze kościelne żelazem okuta z trzema kłodkami. Kamien wykuty w smrodku
przy drzwiach na swięconą wodę ieden. Kłodka przy drzwiach iedna. Forma do
pieczenia Hostii iedna. Cyrkularz ieden
Księgi. Mszał nowy ieden, drugi stary podarty. Mszałow małych dwa agenda stara
iedna. Agendka mała do chorych.
5. Fragment akt wizytacji dekanatu bytomskiego z 1792 r.
Komentarz: W 1792 r. Odbyła się ostatnia wizytacja dekanatu bytomskiego, zlecona
przez biskupa krakowskiego w osobie bp. Pawła Turskiego. Wizytatorem był
ówczesny dziekan dekanatu bytomskiego, ks. kanonik Franciszek Bartuzel.
Zachowany z tego okrresu protokół powizytacyjny parafii kochłowickiej (spisany
w dwóch językach: łacińskim i polskim) jest najobszerniejszym i najbardziej
szczegółowym z dotychczas sporządzonych. W dokumencie zawarto podstawowe
informacje o proboszczu ks. Franciszku Przybyle i dochodach parafii. W dalszej
częsci, spisanej w języku polskim, zawarty został w siedemnastu paragrafach opis
kościoła, plebanii oraz inwentarz sprzętów liturgicznych. W zakończeniu zawarte
zostały zalecenia powizytacyjne.
Oryginał: Archiwum Archidiecezjalne we Wrocławiu, Visitatio Ecclesiarum
Decanatus Bythomiensis conformiter statutis S[ancti] Conc[illii] Trid[entini] sub
faustissimis auspiciis celsissimi, illustrissimi ac reverendissimi domini, domini felicis
Pauli Turski Dei et Apostolicae Sedis gratia Episcopi Cracoviensis, Ducis Severiae,
Ordinum Aquilae albae et S[ancti] Stanislai Equtis per me Franciscum Bartuzel
can[onicum] cath[edralem] Livon[iensem] Decanum Bythom[iensem], Curatum
Tarnomontanum ex speciali delegatione expedita mensibus Sept[embri] et Octobri
Anno D[omi]ni 1792, sygn. II b 167, s. 12, 166-183.
Opublikowano: Protokoły wizytacyjne dekanatu bytomskiego z lat 1792-1793, wyd.
J. Pater, Poznań - Wrocław 2003.
650 LAT KOCHŁOWIC
165
Actum Kochlowitii die 29 Sept[embris] 1792
Villa Koc[h]lowice proprietatis magnifici domini Lazari comitis Henkel de 5to
foro iacet, in dynastia Bythomiensi, archidiaconatu et officialatu Cracoviensi, ubi
exstat eccle[si]a parochialis lignea sub tit[ulo] S[anctissimae] Trinitatis consecrata die
3tia Maii 1670 ab illustrissimo Nicol[a]o Oborski episcopo Laodicensi et off[iciali]
Cracoviensi; de facto in bono statu. Officio parochi fungitur adm[odum] r[everen]dus
Georgius Przibilla aetatis 42 annorum dioecesanus Wratislavi[ensis], in presbyterum
ordinatus Ollomucii a r[everendi]ssimo suffraganeo eiusdem metropolis die 28 Martii
1773. Ad hanc ecclesiam institutus die 3 Iulii 1780 pro ut documenta testantur. Revisa
eccle[si]a praeter defectum tabellae pro renovatione S[anctissi]mi nihil ad corrigendum
occurit.
Peculium eccle[si]ae consistit in sum[m]a inclusa fundatione 649 imp. 21 Boh.,
ex qua rector ecclesiae 40 imp. Habet, apud patronum depositi 459 imp. Reliqua
in descriptione veritati co[n]sonant, praeterquam expensas pro cultura agri nimium
extensas quem plerumq[ue] famulitium et parochiani iuxta asserta illorum excolebant.
Comparuit ad aedes parochiae tempore visitationis scultetus villae Joannes
Schweida cum senioribus com[m]unitatis, nomine parochianorum quaerulantes se
esse praegracatos in exactione pro pulsu sepulturarum noviter introductae, cum
antiquitus ultra 2 Boh. gr, etiam a terno pulsu campanarum non solvebant, ubi pro
exportatione defuncti, pulsus gratis praestabatur, nunc vero pro quolibet pulsu
seorsim 16 Pol. gr praetenduntur, quantumvis praeterlapso anno pro refundenda rupta
campana 161 fl. Rh. Ex proprio, absq[ue] concursu alieno solvere debuerint, nec spes
affulgeat ut imposterum eccle[si]a vel quispiam alius expensas campanarum portet.
Obtestantur igitur decisum in favorem sui, ut penes hanc consuetudinem duorum
Boh. Pro pulsu ordinario et qualibet repetitione totidem, unde quatuor cruc.
Ec[c]le[si]ae, organario vero duo obveniant, relinquantur, protestando contra quamvis
novitatem.
Actum ut supra
(-) Bartuzel
(-) Actuarius Simon Zasadzki
166
650
LAT KOCHŁOWIC
Opis koscioła i plebanii kochlowskiej
w diecezji krakowskiej w dekanacie bytomskim
uczyniony roku 1792 dnia 30 maja
§1
O kościele i plebanii
1. Kościół parafialny we wsi Kochlowice zwanej w kwadrat z drzewa budowany pod
tytułem Św. Trójce, dla defectu errectu wiedzieć nie można, od kogo fundowany.
2. Ten kościół jest konsekrowany przez WJMci ks[iędza] Mikołaja Oborskiego
biskupa laodyceńskiego, scholastyka i oficjała krakowskiego roku 1670, dnia 9 maja,
a to manu scripta antecesorów pokazują, poświącanie tegoż kościoła odprawuje się
w niedzielę drugą po św. Jadwidze.
3. Granic[z]y z parafiami na wschód z bogucką, na południe z mikułowską, i z paniowską diecezji wracławskiej, na pólnoc z bytomską, na zachód z bielczowską i z przysowską diecezji wracławskiej. Położenie tego miejsca jest między małemi tego kraju
miastami, do Bytomia jest dobra mila, a do Mikułowa jest także dobra mila. Wody
żadne nie przeszkadzają.
4. Do tej parafie należy 6 małych wiosek pod Najjaśniejszego Króla Pruskiego w diecezji krakowskiej, w dekanacie bytomskim i tymże kr[a]ysie bytomskim leżące, to
jest Kochlowice, Nowa Wieś, Halemba, Kłodnica, Radoschowy i Bykowina
5. Komunikantów tego roku w Kochlowicach: mężczyzn zdatnych i białogłów in
summa 237, niezdatnych oboje płci 79, bierzmowanych 5. W Nowej Wsi
komunikantów zdatnych 148, niezdatnych 36, bierzmowanych 3. W Halembie
zdatnych 116, niezdatnych 44, bierzmowanych 3. W Kłodnicy zdatnych 61,
niezdatnych 12, bierzmowanych 1. W Radoschowach zdatnych 96, niezdatnych 40,
bierzmowanych 5. W Bykowinie zdatnych 73, niezdatnych 26, bierzmowanych 1.
Zdatnych wszystkim suma 731, niezdatnych 237, bierzmowanych 18. Luterskiej religii
osób 15.
6. Tej parafii długośc pól mile, szerokośc także pół mile.
7. Jest kolacji świeckiej teraz JWJP grafa de Henkel religii katolickiej mieszkającego
w Siemianowicach grafa bytomskiego.
§ II
O Najświętszym Sakramencie
1. Ten Najświęt[szy] Sakrament konserwuje sie w ołtarzu wielkim w tabernakulum
650 LAT KOCHŁOWIC
167
zamkniętym.
2. Renowacja bywa co dwie niedziele.
3. Wystawienie bywa 1m przez oktawę Bożego Ciała, 2m w dzień Św. Trójce, 3m na
Zmartwychwstanie Pańskie, 4m w dzień Narodzenia N[ajświętszej] Marii P[anny],
5m w czterdzierstogodzinne nabożeństwo.
4. Konserwuje się w cyborium srebrnym przykrywanym, wyzłacanym, a z wierzchu
sukienką materialną pokrytym. Cyborium i kielichy sa konsekrowane, do chorych
idąc zażywa się wszelkiej modestii i asystencji, jaka na partykularnych wsiach byc
może. Światło tylko podczas nabożeństwa świeci się przed Najświętszym
Sakramentem dla defektu fundacji.
§ III
O krzcielnicy i św[iętych] olejach
1. Woda do krztu dwa razy w rok święcona bywa, [w] Wielką Sobotę przed
Wielkanocą i w sobotę przed Świątkami. Konserwuje się w naczyniu miedzianym
wycynowanym, pod zamknięciem. Piscina jest przy niej.
2. Krzest tegoś samego dnia, jak najprędzen być może, bywa konferowany. Osoby do
asystencji matkom sa pod przysięgą wyznaczone i egzaminowane.
3. Św[ięte[ oleje chowają się w zakrystii pod dwojakiem zamknięciem.
§ IV
O ołtarzach i kaplicach
1.Ołtarzy w tym kościele jest 3, to jest: 1m ołtarz wielki Trójcy Przenajświęt[szej],
2m po prawej stronie ołtarz N[ajświętszej] M[arii] P[anny], 3m po lewej św. Józefa.
Do wielkiego używa się portatyla, te dwa zaś są konsekrowane, a pierwszy jest
przywilegiowany.
2. Kaplice w tym kościele nie masz żadnej.
3. Fundacja cała ks[iędza] plebana na Msze św. jest śląskich reńskich 60 kapitału, od
których bierze się 3 reńskie corocznie, a odprawuje się co kwartał Mszy 2 za duszę
fundatora Józefa Olszowski[ego].
4. Zakrystia jest razem z kościołem z drzewa budowana, długa łokci 6, szeroka łokci
4 ½ o jednym okienku, dobrze zamknięta.
168
1. Relikwii nie masz żadnych
650
LAT KOCHŁOWIC
§V
O relikwiach
§ VI
O bractwach i odpustach
1. Bractwa nie masz żadnego.
2. Odpust zupełny pro titularii Trójcy Św. i na dzień Narodzenia N[ajświętszej]
M[arii] P[anny] anno 1791 wyrobiony et ab ordinario loci aprobowany.
§ VII
O fabryce kościelnej
1. Kościół reparacji potrzebuje
2. Drzwi kościoła na wschód słońca ołtarzem obróconego jest dwoje, 1m jedna pod
dzwon[n]icą od zachodu, 2m z boku od południa kłódkami pozamykane.
3. Grobu w kościele nie masz żadnego.
4. Dach gontowy, dzwon[n]iczka mała albo sugnatura blachą od wierzchu, a od
spodku gontami pokryta.
5. Dzwon[n]ica na zachód słońca roku 177 od JWP grafa Lazara de Henkel kolatora
z drzewa wybudowana i gontami pobita. Dzwonów poświęcanych w dzwonnicy jest
2, trzeci w sygnaturze nad kościołem mały.
6. Czmentarz drzewianym parchanem gontami pokrytym obwiedziony, w którym
parchanie jest na czmentarz drzwi troje, 1m od zachodu, 2m od południa, 3m od
północy.
7. Kos[t]nice w krajach naszych nie zażywają się.
§ VIII
O budynku plebańskim
1. Plebańskie mieszkanie kroków od koscioła 75 stojące, [budowla] jest stara i nowa
wymurowana na dwie kondygnacje od JWJMci pana grafa Lazara de Henkel kolatora
tego roku propriis expensis, w której na dole znajdują się 3 izby, sklep i kuchnia pod
któremi się 2 piwnice znajdują, na wierzchu 5 pokojów. Stodoła jedna 1789 nowo
wystawiona, druga mniejsza przestawienia potrzebuje, 2 chlewy w stanie dobrym.
Szopy i inne driobne budenki przestawienia potrzebujące, a sypanie przykrycia.
650 LAT KOCHŁOWIC
169
§ IX
O dochodach kościelnych
1. Kościół z początku nic nie miał na potrzebne reparacje prócz zwykłej co święto do
worka ofiary, której w roku bywa ordynarnie reńskich śląskich 20 albo 80 zł. Lecz
szczodrobliwość JWJMci kolatora sprawiła, że teraz kościół ma kapitału reńskich
śląskich 800 bezpiecznie lokowanych i dokumentami ubezpieczonych, od których
prowizja [stanowi] cały dochód kościoła kochowskiego.
Łąka jedna pod Panewnikiem przy granicy plebanii mikułowskiej w kr[a]ysie
pszczyńskim, na której bywa furek siana 2, dostaje kościół od tej łąki corocznie
czesim 8.
Od krów dwóch żelaznych zwanych bier[z]e kościół rocznie czeskich 16.
2. Dochody plebana są te: mesznego żyta czwiertni wrocławskiej 53. Owsa to samo
53. Suma czwiertni 106. Akcydensu ordynarnie bywa reńskich śląskich 60. Z dawnej
umowy parafianie
in subsidium ks[iędzu] plebanowi na dawkę Jmci Króla w czasie wielkanocnym ducta
proportione składają reńskich 32. Pole miejscy dawne, miejscy 1787 od JWJMci pana
kolatora dla wygody plebańskiej w bliskości za pole odległe ustąpione staraniem
i wyłożeniem śląskich reńskich 225 teraźniejszego plebana, na wysiew czwiertni 20
aukcjowane, które pole na północ przy drodze bytomskiej, że nie w równym i nie
jednakiem leży położeniu, an stajania mierzyć się nie może, lecz wysiew cały
czwiertni 60 uczyni.
Łąki bardzo małe, bo tylko po dołkach między polami plebańskiemi, nazbiera sie
siana fur 4. Nazywaja się te łąki pod Bykowiną.
Druga łąka jest w lesie nazwana Dębowa Kłoda, granicząca z Łukaszem
Krzykowskim kmieciem pańskim, z której się 1 mała furka bierze siana. Wolny wręb
do lasa pańskiego
nie przerwaną dotąd posesją pokazuje się. To samo o wolnosci paszenia plebańskiego
bydła w lesie pańskim rozumie się.
Czeladka ab antiquo na prośbę kolatorów plebanom bywa dana.
3. Karbona kościelna z ubogą kolektą jest pod kluczem plebańskim z wiadomoscią
kościelnych.
4. Organista przy kościele jst teraz Walentin Wolff. Kościelni Leopold Schultz
i Bartek Kurzeja.
5. W sprawach, interesach i sądach względem należytości tak kościelnych, jak
plebańskich częścia wizyty dawne, częscią katastrom jest dowodem królewskim.
6. Inwentarz jak kościelny, tak plebanii jest niżej wyrażony. Trzeba by do
170
650
LAT KOCHŁOWIC
pomnożenia ubogiego inwentarza co poprawić.
7. Dochód plebana kochlowskiego demptis demendis jest złp 300.
§X
O archiwie i bibliotece kościelnej
1. Archiwum ani biblioteki kościelnej nie masz. Zapisy na kapitaliki [s. 175]
kościelne, inwentarze i opisy dawniejsze sa pod kluczem plebańskim w zakrystii.
§ XI
1. Pleban teraźniejszy jest Jerzy Przibylla, narodzony w Śląsku w diecezji
wrocławskiej w Markowicach w księstwie raciborskim roku 1750 dnia 24 marca, na
kapłaństwo cum dimissorialibus święcony w Ołomuńcy, przez WJ ks[iędza] Jana
Wacława barona de Freyenfels sufragana ołomckiego roku 1773 dnia 28 marca. Na
beneficjum kochlowskie prezentowany przez JWJMci pana grafa Lazara de Henkel
roku 1777. Inwestionowany przez WJMci ks[iędza] Franciszka de Potkana
Potkańskiego roku 1780 dnia 3 Iulii.
Podług możności stara się owieczki swoje zbawienną nauką z różnych autorów,
osobliwie niemieckich zasielać.
2. Kapłana innego pod tą farą nie masz. Czeladzi na plebanii bywa osób 6.
Sakramenta św. według przepisów i rytuałów kościelnych bywają administrowane. Sam przez siebie kazanie, naukę chrześcijańską trzyma, do kazań zażywa
ksiąg łacińskich Vincent[a] Houdry, Macieja Fabry, Michael a s[ancta] Catharina,
trinum perfectum. Via veritas et vita etc. Polskich Murczyńskiego, Balsama,
Rydzewskiego etc. Niemieckich Joannis Christophori Beer, Josephi a Virgine Maria
Carmelitae, Casimirii de Grusdorff etc. Kazania in adventu de extremo sie, in
quadragessima uno anno de conditionis requsitis ad paenitentiam, altero anno de
Passione Domini, przez rok de septem peccatis capitalibus.
Nauka chrześcijańska bywa nie tylko w kościele, ale i wioskach do plebanii
kochlowskiej należących, gdzie jeden każdy z osobna pytany bywa i żadngo nie
przypuszcza się na wielkanocznej spowiedzi, którzy doskonale nie umieją naukę
chrześcijańską.
3. Nabożeństwo odprawuje się w niedzielę i w święta zaświęcone o 9 godzinie, trwa
do pół dwunastej.
Aprobatę ma pro excipiendis confessionibus de dato Cracoviae die 18va iulii 1791
isam chorych zaopatruje św. Sakramentami. Teologa ma Antoine i Woita moralnych,
650 LAT KOCHŁOWIC
171
Sacram Scripturam et Concilium Trident[inum] pilno czyta.
§ XII
O szkołach
1. Organista i oraz schulmistrz jest świecki Walentin Wolff, swojej powinności
zadosyć czyni, ma dwie izby, w jednej chłopców i dzieuchy uczy, w drugiej mieszka,
ma także chlew dla bydła. To wszystko jest dobrze pokryte, opróc[z] stodółki, która
jest w mizernym stanie. Od kościoła jest 10 kroków. Proventus jego za to, co uczy
dzieci, bierze 18 reńskich śląskich 9 czes. i 10 czwiertni żyta miary wracławskiej.
Tak organista bierze de accididenti tertiam partem, ex strena tylko de
leguminibus tertiam partem. Z dawnej umowy parafianie ib subsidium organiście na
dawkę Jmci Króla w czasie wielkanocznym ducta proportione składają. Siodłowy
wszyscy po 5 czes., od pół siodłoka 2 czes.
i 3 gr pol., rozumie sie od wszystkich, i od innych, to jest kumorników, chałupników
po 3 gr, uczyni circiter in summa 13 śląskich reńskich.
Festiwalu rocznie 5 zł za mąkę na opłatki 24 czes. Ma także jedno stajonko pola,
na które wysieje 2 czwiertnie wrocławskie.
Łąki 2 małe, jedna ku Gradziszczu, a druga przy Dębowej Kłodzie zowiące się.
Drzewa jak organista bierze 77 fur. Bo w kochlowskiej plebanii nie masz inszej reliigii
szkoły.
§ XIII
O zakonnikach
Zakonu ani klasztoru w tej parafii nie masz.
§ XIV
O zakonnicach
Zakonnice w tych granicach nieznajome.
§ XV
O szpitalach
Ze wszystkich rzeczy byłby najpotrzebniejszy dla ubóstwa ludzkiego szpital, bo
ubodzy nędznych wspomagać nie mogą.
172
650
LAT KOCHŁOWIC
§ XVI
O oratoriach i kaplicach
Oratorium publicznego ani prywatnego nie masz.
§ XVII
O nałogu
Zwyczaj największy pijaństwo, lubo wielkim staraniem, jeszcze nie wykorzenione.
Inwentarz kościelny
Srybro
Pacyfikał 1. Monastrancja 1. Kielichy 2. Cyboria 1. apułki 2. Pateny 3. Pixis do
chorych pod figurą Serca 1. agnuszków okrągłych 2.
Mosiądz
Świecznik wiszący w pół kościoła 1. Lampy 3. Turibularz 1.
Kociełek 1. Kociełek w krzcielnicy 1.
Miedź
Cyna
Crucifix 1. Świeczników 8. Świeczników małych 4. ampułek pary 2. Talerz 1. Kielich
1. [s. 181] Vasculum pro sacris liquoribus et infirmis 2.
Jedna zielazna forma na opłatki 1.
Na ołtarzach 5. Na ścianach 4.
Zielazo
Obrazów
Ornatów
Ornatów białych 4. Czerwonych 5. Zielony 1. Cerulei 4. Czarnych 2. Pluwiałów albi
coloris 2. Nigri 1. Albów 8. Humerałów 4. Obrusów 20. Korporałów 8. Chustek 20.
Ręczników 20s.
650 LAT KOCHŁOWIC
Missalia 2. Rekwialnych 2 Agendy 2.
173
Libri
Inventarium Parochiae perceptum
Za dwie krowy 7 talarów śląskich. Wóz z potrzebami 1. Pług z kolcami i zielazami 1. Radło zielazem okute 1. Brony 2. łańcuch do lasa 1. Pęto na konie 1. Stoły 3.
Obrazów 3. krzesło stare w zakrystii teraz zostające 2. Kłótki 2. Wiadro 1. Wanna 1.
Szafa ordynarna 1. Skzrynia na obrok 1. Konewki skórzane 4. Stare łóźko 1.
Kamienna kropielnica 1. Blacha do pieca 1.
(-) Jerzy przibilla pleban m[anu] p[ropria]
Decretum reformationis pro rectore eccl[es]iae Kochlo[vicensis] adm[odum]
r[everen]do Georgio Przibila
Proportionatus decor Domus Dei, decenti ordine dispositus ornatus cum
supellectili, apertam diligentiam exhibet rectoris, maiori cum industria accessoria
oeconomicis adaucta prosperari vedentur, quum non tantum speciali gratia et favore
d[omi]ni patroni, parochianorumq[uq] labore fabrica novae residentia parochialis
lapideae elegantis structurae in altum consirgit, sed et agri eiusdem patroni
munificentia in fertiliores com[m]utati applaudunt, tametsi curatum cura laboris
aliquantum fatigaverit, ut in eo dictum s. Gregorii verificetur: plerumq[ue] pater
familias ad eum laborem servos dirigit a quo subtiles filios suspendit, ad magna enim
praemia perveniri non potest nisi per magnos labores.
Locis praemissis facta laudantur et facienda coniunguntur: ut videlicet tabula pro
adnotanda renovatione SS. Altaris Sacramenti] in sacristia appendatur ac in aestate
quavis septimana in hyeme spatio 14 dierum renovatio fiat. Parochiani, quorum
expensis 167 fl. Ren. Rupta campana reformata est, nova exactione solutionis pro
pulsa funerali non onerentur, sed antiqua taxa 12 gr Pol. unde eccl[es]ia 8, companator
4 participet connentetur.
Nam teste s. August[ino]: ipsa mutatio consuetudinis etiam quae utilitate adiuvat,
tamen novitate perturbat, quapropter quae utilis non est perturbatione infructuosa,
vonsequenter noxia est.
Rememorandum item occurit s. Gregorii Elogium: cum contemplationis arcem
aliq[u]i tenere desiderant prius se in campo per exercitium operis probent, ut soliciter
sciant, si nulla iam mala proximis irrogant, si irrogata a proximis equanimiter
prestant, si obiectis bonis temporaibus nequaquam mens laetitia solvitur, si subtractis
174
650
LAT KOCHŁOWIC
non nimio maerore sauciatur, et perpendant, si quum ad semetipsos redeunt in eo
quod spiritualia rimantur, nequaquam secum rerum corporalium umbras trahunt.
D[e]niq[ue] concludente s. Cipr[iano] circa vita tua esto austerus, circa aliorum
benignus.
Datum Kochlov[icii] die 30 Sept[embris] 1792.
(-) Franc[iscus] Bartuzel delegatus visitator
650 LAT KOCHŁOWIC
175
C. Urbarze z lat 1532 – 1789
1. Fragment Urbarza bytomskiego z 1532 roku dotyczący Kochłowic
Komentarz: Pierwszy urbarz, a więc spis powinności poddanych wobec pana,
dotyczący Kochłowic pochodzi z 1532 roku. Powstał z polecenia Jerzego
Hohenzollerna, który w tym samym roku został nowym dziedzicem ziemi
bytomskiej. Poniżej przedstawiamy fragment urbarza, w którym pojawiły się
pierwsze w dziejach Kochłowic tak konkretne informacje, co do mieszkańców wsi
oraz ich powinności. Treść urbarza jest trudno czytelna, co powoduje rozbieżność
m.in. w pisowni imion i nazwisk w różnych późniejszych kopiach tekstu. W orginale
dokument został spisany w języku niemieckim. Poniżej przytoczono wersję w tłumaczeniu na język polski według Jerzego Horwata.
Oryginał: Archiwum Państwowe we Wrocławiu (dalej: AP Wroc), zesp. Księstwo
opolsko-raciborskie (dalej: KOR), rep. 135, sygn. 151, k. 255a-256a.
Odpis: Biblioteka Śląska - Zbiory specjalne (dalej BŚl - ZS), sygn. R 1828 III, k. 60-69.
Opublikowano: J. Horwat, Obecne dzielnice Rudy Śląskiej w świetle urbarzy
bytomskich z lat 1498 i 1532, w: Materiały do dziejów Rudy Śląskiej, red. P. Greiner,
M. Lubina, Ruda Śląska 2007, s. 15-27; A. Koziełek, Kochłowice i Kłodnica, Nowa Wieś,
Bykowina, Halemba oraz Stara Kuźnica, mps., Kochłowice 1945, s. 20-26.
[Karta 255a]
Kochłowice1
Wieś Kochłowice należy dziedzicznie do państwa bytomskiego
Jan Poliska daje z 1 ogrodu na św. Michała 12 czeskich2
Grzegorz Seymicz oddaje 3 miary miodu, w postaci miodu daje on 12 gr śląskich
1
Pierwszy urbarz bytomski z 1498 r. nie zawierał informacji o wsi Kochłowice. Por.: Rejestr wolnych
2
Dzień świętego Michała Archanioła przypada 29 września.
chłopów (urbarz) ziemi bytomskiej, wyd. B. Szczech, Zabrze 1996.
176
650
LAT KOCHŁOWIC
Witek oddaje 3 miary miodu, w postaci miodu daje 12 gr śląskich
Błażek Striżek daje 1 miarę miodu, w postaci miodu daje on 3 gr śląskich
Jakub Kolibapka daje 3 miary miodu, w postaci miodu daje 12 gr śląskich
Marcin Strczek daje 3 miary miodu, w postaci miodu daje 12 gr śląskich
Jan Kranz daje 1 miarę miodu, w postaci miodu daje 3 gr
Ma wolność aż do św. Michała w [15]37 roku3
Jan Klanisch daje 1 miarę miodu, w postaci miodu daje 3 gr
Pustka – Stanisław Gardma i Mikołaj Widusch – 10 gr
Stanisła Gardma – 1 miarę miodu, w postaci miodu daje 3 gr
[Karta 256]
Mikołaj Widusch daje 1 miarę miodu, w postaci miodu daje 3 gr
Paweł Paszek [Pascheck] daje 1 miarę miodu, w postaci miodu daje on 3 gr
Braska Maciej daje 1 miarę miodu, w postaci miodu daje on 3 gr
Poza tym ma 1 ogród, który posiadał pewien szlachcic, z którego daje on 24 gr
Bartosz Brassek daje 1 miarę miodu, więc miodu daje on 3 gr
Stanisław [Stenczel] Wyglenda daje 2 miary miodu, więc w postaci miodu daje on 6 gr
Ma on zwolnienie aż do św. Michała [15]34 roku
Benek [Beneck] daje 2 duże miary miodu, więc w postaci miodu daje on 8 gr śląskich
Klemens daje 1 miarę miodu, więc w postaci miodu daje on 3 gr
Ma on zwolnienie do św. Michała [15]38 roku
Bartosz Popenda daje 1 dużą miarę miodu, więc w postaci miodu daje on 4 gr
Jan Wolny, sołtys, ma sołectwo4
Jest on zobowiązany do pomocy księciu przy polowaniu, prowadząc psy
[Karta 256a]
do lasu podczas polowania na dziki.
Jest zobowiązany do pobierania miodu lub czynszu od ludzi, nadzoru nad pańszczyzną, polowaniem i wykonywania tego, co jemu jest nakazane.
Puste miejsce młyna, przy nim stawek pusty od 30 lat5.
Chodzi o tzw. wolniznę (w oryginale „ Hat Freihat”), a więc okresowe zwolnienie z opłat. W urbarzu
z 1532 r. wolniznę posiadał dwóch chłopów, którzy prawdopodobnie otrzymali gospodarstwa od pewnego czasu niezasiedlone. W tekście wskazano czas upłynięcia wolnizny, który miał nadejść odpowiednio
dwa i cztery lata później. Nie wiadomo jednak kiedy się rozpoczął.
4 W oryginale „Voigt, hatt ain Vogitoy”.
5 Ten fragment budzi kontrowersje, wynikające z problemu z odczytania jego treści. W odczycie Jerzego
Horwata pojawił się zapis: „ Ain Westung ainer Mhul darbei am Kirchlein ist XXX Jahr wuest gelegen”, co
badacz ten przetłumaczył jako: „Pustka koło kościółka ma pozostać jako puste do [15]30 roku”. Z kolei
Koziełek w odczycie oryginału zamiast słowa Teichlein dopatrzył się wyrazu Kirchlein, stąd w jego wersji
3
650 LAT KOCHŁOWIC
177
Benesz jest karczmarzem posiadającym ziemię i osiadłym. Powinien stąd oddawać
rocznie na św. Michała 1 zł pol6.
Oddają oni dziesięcinę snopową od wszelkich zbóż scholastykowi do Krakowa albo
z tego tytułu 5 zł pol.
Meszne oddają swemu proboszczowi – każdy 1 gr czeski7.
Pańszczyzna
Są oni zobowiązani do 12 wyjazdów z listami tam, dokąd zostaną posłani. Nie
powinni przy tym okazywać żadnej złości, co im się często zdarzało.
Każdy osiadły powinien kosić 2 dni trawę, zgrabić ją i zwieść do folwarku koło
miasta8 .
Są zobowiązani ponadto do ścinania w lesie drzew i zwożenia drewna do folwarku.
[Karta 257]
Są oni zobowiązani do pokrywania stodół, do naprawy płotów, układania nawozu
w gospodarstwie w sterty, nakładania na wozy i wywożenia w pole.
Są zobowiązani służyć szlachcie, gdy będzie ona przyjeżdżać tak często, jak tylko
zechce.
Jest tu las dębowy, w którym mogą wypasać świnie po 3 sztuki, z których jedną
oddają na zamek. Jeśli jednak świnia zostanie zabita, to od jednej świni daje się 3 gr –
dwie należą do pana, a trzecia do chłopa.
fragment ten oznacza: „puste miejsce młyna, przy nim stawek pusty od 30 lat”. A. Koziełek, Kochłowice
i Kłodnica, Nowa Wieś, Bykowina, Halemba oraz Stara Kuźnica, mps., Kochłowice 1945, s. 21, 25. Taka
wersja istnieje także w neogotyckim odpisie: BŚ ZS, sygn. R 1828 III, k. 60-69. Bardziej prawdopodobna
jest wersja Koziełka, gdyż istnienie kościółka w Kochłowicach jest potwierdzone dopiero w 1598 r. Por.:
Acta visitationis Devcanatum Bythomiensis et Plessnensis factae seu expeditae anno 1598 ex commisione
Georgii Cardinalis radziwiłł Episcopi Cracoviensis (Akta wizytacji dekanatów bytomskiego i pszczyńskiego
dokonanej w roku 1598 z polecenia Jerzego Kardynała Radziwiłła biskupa krakowskiego), wydał. M. Wojtas,
Katowice 1938, s. 77. Mało prawdopodobne, by kaplica w Kochłowicach stała już w 1532 r. Chodzi tu
raczej o młyn, który był w bezruchu po zniszczeniu w końcu XV w.
6 Jest to pierwsza wzmianka o istnieniu w Kochłowicach karczmy, choć możliwe, że pierwsza karczma
powstała tu już z chwilą lokacji na prawie niemickim. Por.: P. Noparlik, Zmiany krajobrazu kulturowego
na obszarze historycznych Kochłowic do połowy XIX wieku, mps. pracy magisterskiej, Katowice 2008, s. 70.
7 Meszne to opłata na rzecz swojego proboszcza. W tym czasie Kochłowice należały jeszcze do parafii
św. Małgorzaty w Bytomiu bądź, jak przypuszczają niektórzy badacze, do parafii w Bielszowicach. Por.:
Z. Hojka, R. Wawrzynek, Parafia pod wezwaniem św. Marii Magdaleny w Bielszowicach (XIV/XV-2003),
Ruda Śląska 2003.
8 Chodzi o miasto Bytom. Folwarki w okolicy Kochłowic, należące do panów ziemi bytomskiej,
powstały dopiero w XVII w. (w Halembie oraz na wschód od Radoszowa, tzw. Niedźwiedziniec). Por.:
A. Koziełek, Kochłowice... , s. 20-26. O folwarkach w sąsiedztwie Kochłowic pisał: P. Noparlik, Zmiany
krajobrazu kulturowego... , s. 113-118.
178
650
LAT KOCHŁOWIC
W tym majątku jest las jodłowy i dębowy. Są oni zobowiązani do pracy po dwóch
codziennie.
Mają też obowiązek brać udział w polowaniu, gdzie pan lub zarządca im każe, Każdy
z nich ma wyznaczoną część lasu, gdzie powinien pilnować zwierzyny. Wożą sieć na
polowanie do i z miasta.
Są zobowiązani do wypieku dla folwarku chleba, a każdy ma powinność
przywiezienia do folwarku 1 mendla9, kiedy mu się każe.
[Karta 257a]
Jeśli będzie potrzeba udać się do folwarku z powodu [podawania] naczyń, mają to
uczynić.
Kobiety winny [sprzątać] podłogi w izbach i co tylko byłoby potrzebne.
Wieś jest połączona z należącą do Pszczyny [częścią] pani Zwerke, Klonowskiego i
Wolszowskiego.
Razem
Ludzi 20 i sołtys.
Czynsz św. Michała
Groszy czeskich 10, od zagrodników po 12 gr praskich
Od zagrodników 34 gr śląskie, co z miodem stanowi 2 zł pol. 23 gr w monecie
Natomiast miód oddawany zamiast pieniędzy jest wart 11 gr i 17 małych miarek
miodu
Z karczmy oddaje się 1 zł pol. w monecie
2. Fragment Urbarza bytomskiego z 1603 roku dotyczący Kochłowic
Komentarz: W porównaniu do informacji z pierwszego urbarza z 1532 r., w Kochło-
wicach zaszły przez kilkadziesiąt lat spore zmiany. W dokumencie zostają w większości wymienione nowe nazwiska pełnorolnych gospodarzy. Występuje też wzmianka
o przodkach ówczesnego sołtysa Kochłowic, którzy zostali uwolnieni od czynszu
9
15 sztuk.
650 LAT KOCHŁOWIC
179
w 1375 r. Ciekawostkę stanowi także spora liczba stawów, należących do tutejszych
chłopów. W orginale dokument został spisany w języku niemieckim. Przytoczone
poniżej polskie tłumaczenie zostało zaczerpnięte wg. ks. Alojzego Koziełka.
Oryginał: Archiwum Państwowe we Wrocławiu (dalej: AP Wroc.), sygn. Rep. 45, fol.
111-116.
Opublikowano: A. Koziełek, Kochłowice i Kłodnica, Nowa Wieś, Bykowina, Halemba
oraz Stara Kuźnica, mps., Kochłowice 1945, s. 28-31.
Wieś Kochłowice.
Janek Wolny moca listu Przemysława, księcia cieszyńskiego sub dato 1375 w dniu
św. Jana zupełnie jest uwolniony1.
Szymek2 Poliwka płaci czynszu 2 talary, 4 kury, 30 jajek, garniec miodu, 2 viertele
chmielu3 .
Aleksy Wałach płaci czynszu 2 talary, 4 kury, 30 jajek, garniec miodu, 2 viertele
chmielu..
Zayonczek płaci od roli i 2 stawów 2 talary, 4 kury, 30 jajek, 2 wielkie garnce miodu,
2 viertele chmielu.
Mrozek płaci od roli i 5 stawów 2 talary, 2 kury, 30 jajek, 3 wielkie garnce miodu,
2 viertele chmielu.
Filip Witkuw płaci od roli i 3 stawów 2 talary, 2 kury, 30 jajek, 3 wielkie garnce
miodu, 2 viertele chmielu.
Pawel Gayduw płaci od roli i 5 stawów 2 talary, 2 kury, 30 jajek, 3 małe garnce
miodu, 2 viertele chmielu.
Grzegurz Kondiel płaci od roli i 3 stawów 2 talary, 2 kury, 30 jajek, 1 garniec miodu,
2 viertele chmielu.
Matuss4 Marczinek płaci od roli i 2 stawów 2 talary, 2 kury, 30 jajek, 4 garnce miodu,
2 viertele chmielu.
Malcher5 Gayduw6 płaci od roli 2 talary, 2 kury, 30 jajek, 1 garniec miodu, 2 viertele
chmielu.
1
2
3
4
5
6
Von Abgaben befreit.
Simon.
2 viertele bytomskiej miary równe są ok. 110 litrów.
Matthäus.
Melchior.
Gayda.
180
650
LAT KOCHŁOWIC
Walek7 Klamacz płaci od roli i 4 stawów 2 talary, 2 kury, 30 jajek, 1 garniec miodu,
2 viertele chmielu.
Wojtek8 Resluw9 płaci od roli i 1 stawu 2 talary 10 groszy, 2 kury, 30 jajek, 2 viertele
chmielu.
Grzegurz10 Włodarz płaci od roli i 3 stawów 2 talary, 2 kury, 30 jajek, 1 garniec
miodu i od szynku 1 talra, 2 viertele chmielu.
Macziek Konieczny płaci od roli i 3 stawów 2 talary, 2 kury, 30 jajek, 1 mały garniec
miodu, 2 viertele chmielu.
Sobek11 Maczyguw12 płaci od roli i 3 stawów 2 talary, 2 kury, 30 jajek, 1 mały garniec
miodu, 2 viertele chmielu.
Lazarek płaci od roli i 2 stawów 2 talary, 2 kury, 30 jajek, 1 garniec miodu, 2 viertele
chmielu.
Staschek13 płaci od roli i 1 stawu 2 talary, 2 kury, 30 jajek, 1 garniec miodu, 2 viertele
chmielu.
Matiny14 Skrabaczka płaci od roli i 1 stawu 2 talary, 2 kury, 30 jajek, 2 garnce miodu,
od łączki jeszcze 7 groszy 6 halerzy, 2 viertele chmielu.
Tomek15 Zyrotrzyk płaci od roli i 2 stawów 2 talary, 2 kury, 30 jajek, 2 wielkie
garniec miodu, 2 viertele chmielu.
Jurek16 Murczek płaci od roli i 1 stawu 2 talary, 2 kury, 30 jajek, 1 mały garniec
miodu, 2 viertele chmielu.
Walek17 Kasperek płaci od roli 2 talary, 2 kury, 30 jajek, 1 garniec miodu, 2 viertele
chmielu.
Jan18 Müller płaci od zagrody i 1 stawu 1 talar, 2 kury, 15 jajek.
Schimek19 Witek płaci od zagrody 1 talar, 2 kury, 15 jajek.
7 Valentin.
8 Albert oder Adalbert.
9 Resl oder Rels; Wojtek Resluw = Albert des Rösel.
10 Gregor.
11 Sebastian.
12 Maczug; Sobek Maczyguw = Sebastian des Maciej oder:
13 Stanislaus; kann Vor= , aber auch Zuname sein.
14 Matthias.
15 Thomas.
16 Georg.
17 Valentin.
18 Johann.
19 Simon
des Matthias.
650 LAT KOCHŁOWIC
181
Robocizna
Chodzą na polowanie, gdy się im każe. Przędą wszyscy po 1 kawałku albo płacą
zamiest tego po 6 groszy. Po za tym wykonują wszystkie roboty według zwyczaju
krajowego.
Komornicy
Każdy komornik płaci od głowy 4 grosze za opiekę, od 1 krowy 4 grosze, od 1 jałówki 2 grosze i jest obowiązany prząść i kawałek, za co otrzymuje 3 grosze20.
z wolnym21 21
Suma
Ludzi osiadłych
i 2 zagrodnikami22: 23
Czynszu srebrnego: 43 talary, 17 groszy, 6 halerzy.
Kur: 50 sztuk
Jajek:: 10 kop 30 sztuk
Wielkich garnców miodu: 10 sztuk
Małych garnców miodu: 20 sztuk
Chmielu: 10 szaflików
Stawy
Tu są dwa stawy, w większym można nasadzić 15 23 , w drugim 12 kop do rośnięcia24 .
Lasy należące do Kochłowic
Do dobra kochłowickiego należy poważne zalesienie25. Albowiem istnieje las długości
przeszło 3 mile i szerokości jedną, trzy, dwie mile, a gdzie jest najwęższy ¼ mili. Tak
zupełnie nie wycinamy, drzewa mieszanego i pokaźnego, sosen, jodeł, dębów, świerków, także żywego drzewa. Szczególnie są tam wielkie dwusążniowe jodły i świerki
do budowania i na deski.
A chodzić drzewo tego rodzaju nie jest bardzo wartościowe i z tego powodu w tym
lesie dotąd wiele dobrego drzewa się załamał26, gdzie latem dojechać nie można,
20 Vergütung, Entgelt.
21 Janek Wolny.
22 Jan Müller und Schimek Witek.
23 Schock Karpfen.
24 zum Erstrecken = zum Wachsen, Ziehen.
25 Zu besserem Verständnis hinzugesetzt, nich
26 Sumpfen.
im Original vorhanden.
182
650
LAT KOCHŁOWIC
wygniło i na nic przyszło, można jednakowoż z lasu mieć poważny ubytek w sposób
następujący: Kuźnica na tym gruncie blisko granicy pszczyńskiej, zwana Kuźnica
halembska27.
Tartak wybudować
Ponieważ, jak wyżej podano, w tym lesie jest wielka liczba pniaków zdatnych na
deski, które obowiązani są przywozić poddani można wybudować nad stawem
młynarza Zagiczkes28 , blisko jego młyna, tartak, gdyż jest potrzebna woda i dobry
spad29.
A ponieważ deski tego rodzaju są bardzo wartościowe, może tartak przynieść rocznie
300 talarów zysku. Aby jednakowoż oszczędzać drzewo według możności i nie
niszczyć niepotrzebnie, aby gdy drewno się ścina na kloce do desek, kuźnicy zabrali
wierzchołek, gałęzie i co nie zdatne do tartaku, doz węglenia i innych potrzeb swoich,
poddanym zaś w Kochłowicach i Nowej Wsi trzeba ostro nakazać, aby do opału tylko
brali odpadki, których jest duzo, a do budowania należy im przydzielić drzewo.
Użytek jest: 300 talarów30.
Sprzedaż drzewa
Można także z tego lasu rocznie, nie niszcząc go, oprócz zuzycia dla warzelni soli
sprzedać drzewa za 150 talarów.
Folwark
Można także blisko tego zadrzewienia założyc folwark na wysiew kilku ćwiertni
wraz z dość poważną hodowlą bydła i owczarnią. Do tego można zasadzic dęby
według potrzeby i uprawić łąki bez szkody dla lasu.
27
28
29
30
welcher...
Zaliczek heiss der Müller.
ohne jede Bezahlung.
Ohne jede Beschwer, ohne dass der Betreffende übermässig beschwert werde.
650 LAT KOCHŁOWIC
183
3. Fragment Urbarza bytomskiego z 1623 r. dotyczący Kochłowic
Komentarz: Urbarz z 1623 r. odnotowuje zmniejszenie o połowę zobowiązań chłopów kochłowickich na rzecz właściciela ziemi bytomskiej. Spowodowane to było
powszechnymi problemami gospodarczymi Śląska, uwikłanego w wojnę trzydziestoletnią. W dokumencie i tym razem zostały wymienione nazwiska nowych rodzin.
Być może było to efektem wydziedziczenia poprzednich właścicieli.
Źródło: Oryginał znajduje się w Muzeum Górnośląskim w Bytomiu, fol. 155-263;
Odpis znajduje się w Archiwum Państwowym w Katowicach, Akta Gminy Kochłowice 1900-1951, zesp. 104, sygn. 1.
Opublikowano: A. Koziełek, Kochłowice i Kłodnica, Nowa Wieś, Bykowina, Halemba
oraz Stara Kuźnica, mps., Kochłowice 1945, s. 35-37.
Wieś Kochlowice
Andreas Fludarzek daje 2 talary, 2 kapłony, 30 jajek i 1 sztukę przędziwa.
Mathes Kunetzka daje 1 talar, 24 groszy, 2 kapłony, 30 jajek, 1 sztukę przędziwa.
Sobek Gemba daje 2 talary, 18 groszy, 2 kapłony, 30 jajek, 1 sztukę przędziwa.
Jacob Lazarek daje 1 talar, 2 kapłony, 30 jajek, ½ sztuki przędziwa.
Stenzel Prassek daje 2 talary, 18 groszy, 2 kapłony, 30 jajek, 1 sztukę przędziwa.
Tomek Schirautzyk daje 1 talar, 2 kapłony, 30 jajek, 1 sztukę przędziwa.
Jurek Murzek daje 2 talary, 2 kapłony, 30 jajek, 1 sztukę przędziwa.
Casper Valenti daje od roli i 3 stawów 1 talar, 24 groszy, 2 kapłony, 30 jajek, 1 sztukę
przędziwa.
Krabazk Wolni nie daje czynszu i jest wolny.
Simon Poliwka daje 1 talar, 2 kapłony, 30 jajek, ½ sztuki przędziwa.
Gregor Walachow daje 1 talar, 2 kapłony, 30 jajek, 1 sztukę przędziwa.
Blasek Zayontzek daje 2 talary, 2 kapłony, 30 jajek, 1 sztukę przędziwa.
Simon Schuster daje 2 talary, 9 groszy, 2 kapłony, 30 jajek, 1 sztukę przędziwa.
Pawel Witkow daje 1 talar, 2 kapłony, 30 jajek, ½ sztuki przędziwa.
Wojtek Bass daje 2 talary, 2 kapłony, 30 jajek, 1 sztuka przędziwa.
Gregor Chlont, daje 1 talar, 2 kapłony, 30 jajek, 1 sztuka przędziwa.
Mathes Kostelni daje od roli i 4 stawów 2 talary, 3 kapłony, 30 jajek, 1 sztukę
przędziwa.
Melchio Geydek daje od roli i 1 stawu 1 talar, 2 kapłony, 30 jajek, ½ sztuki
przędziwa.
184
650
LAT KOCHŁOWIC
Gregor Klamatz daje od roli i 3 stawów 2 talary, 3 kapłony, 30 jajek, 1 sztukę
przędziwa.
Wojtek Ressel daje 30 groszy, 1 kapłon, 15 jajek, ½ sztuki przędziwa.
Każdy wymieniony siodłak daje rocznie 3 grosze zamiast stróżowania, razem czyni
to 4 talary, 27 groszy.
Następujący Zagrodnicy
Gregor Janusch, daje 2 talary, 2 kapłony, 20 jajek, 1 sztukę przędziwa.
Simon Witkow, daje 1 talar, 2 kapłony, 20 jajek, 1 sztukę przędziwa.
Kowal daje czynszu 30 groszy
Robocizna
Chodzą na pościg, gdy się im każe. Przędą, jak powyżej powiedziano, po jednej
sztuce. Poza tym czynią wszystkie roboty według zwyczaju krajowego.
Suma
Osiadłych ludzi wraz z 2 zagrodnikami: 22 osób
Czynszu w srebrze: 29 talarów, 24 grosze
Kapłonów: 43 sztuki
Jajek: 9 kop
Kamieniołomy
W lesie przy tej wsi są kamieniołomy,gdzie się obrabiają kamienie młyńskie. Z tego
dało się państwu rocznego czynszu 30 talarów i 2 kamienie młyńskie.
Stawy
Tutaj są dwa stawy, w większym nasadzać można 15, w drugim 12 kop ryb do
rośnięcia.
Warzelnia soli
Przy tej wsi wybudowana jest warzelnia soli, którą kieruje obecnie dawniejszy mistrz
górniczy z Tarnowskich Gór Hans Zagrzebsky i daje państwu czynszu rocznego od
Panwi 150 talarów i 3 małdry soli1. Do tej soli oddają mu rocznie z lasu kochłowickiego 1.100 sążni drewna, każdą po 27 groszy (ponieważ długość ich jest dośc wielka)
1 Jeden małdr zawierał 12 korcy bytomskich. 1 korzec bytomski odpowiadał 224 litrom. 3 małdry soli
równe były 8064 litrom soli.
650 LAT KOCHŁOWIC
185
– oddają 825 talarów. Za wyrąbanie drzewa musi sam płacić.
Od szynku2 płaci 10 guldenów węgierskich.
Również od kawałka roli 3 talray, 6 groszy.
Las i zadrzewienie przy Kochłowicach
Do tej wsi Kochłowice należy znaczne zadrzewienie i las trzech mil obwodu, zupełnie
nie wyrąbany, drzewa rozmaitego i okazałego, jak świerki, jodły, sosny, dęby, buki,
także zadrzewienie żywe, szczególnie są tam dwusążnicowe jodły i świerki do budowania.
Użytek z tego (oprócz tego, co się używa dla warzelni soli i dla kuźnicy kochłowickiej) oszacowany być może śmiało rocznie na 250 talarów.
4. Urbarz Kochłowic z 23 marca 1789 r.
Komentarz: Przedstawiony poniżej fragment urbarza był ostatnim sporządzonym
dla Kochłowic przez urzędników hr. Henckel von Donnersmarcka. Ponadto było
także jednym z nielicznych urbariów, zatwierdzonych w tym czasie przez urząd
zwierzchni (potwierdzenie we Wrocławiu 2 września 1789r.). Najważniejszym
przesłaniem było uznanie wszystkich osób wymienionych w urbarzu za właścicieli
dziedzicznych. Mimo to pozostawione zostały
(w złagodzonej formie) pańszczyzna i inne zobowiązania chłopów wobec hrabiego.
Źródło: Oryginał nie zachował się. Odpis znajduje się w Archiwum Państwowym
w Katowicach, Akta Gminy Kochłowice 1900-1951, zesp. 104, sygn. 1.
Opublikowano: A. Koziełek, Kochłowice i Kłodnica, Nowa Wieś, Bykowina, Halemba
oraz Stara Kuźnica, mps., Kochłowice 1945, s. 28-79.
Dobra rycerskiego Kochłowice, położonego w wolnym państwie stanowym
Bytom i w powiecie tej nazwy, protokołowane i przyjęte przez komisję urbariów
powiatu bytomskiego, utworzoną z polecenia Najjaśniejsz.
2
Schöpfs Schangk.
186
650
LAT KOCHŁOWIC
Na początku tego protokołu donosi komisja, że dotąd największa część
posiedzicieli tej wsi byli ludźmi osadzonymi /”ausgestzte Luete”/, lecz przez uchwałę
Królewskiej Komisji Urbariów z d. 15. lipca 1785 wszystkie posiadłości zostały
oddane dziedzicznie ich posiedzicielom:
A. Siodłacy pełnorolni są we wsi:
1. Jan Szweda
2. Wojtek Krzyścik
3. Jendra Kołodziej
4. Józef Duda
5. Wojtek Nowak
6. Matys Alexa
7. Marta Miliczek
8. Alois Wicik
9. Michał Kucz
10. Błażek Kołodziej
11. Jan Muskietorz
12. Fabian Kołodziej
13. Jan Krzymyk
14. Kuba Kołodziej
15. Preger Wicik
16. Paweł Wilk
17. Wojtek Wilk
18. Jan Alexa
19. Maciej Dyrda
20. Michał Frycz
21. Antoni Krzymyk
B. Zagrodnicy do robót obowiązani:
1. Wdowa Apolonia Janusz
2. Jendra Krzonkałą
C. Zagrodnicy wolni:
1. Franciszek Kurzeja
2. Leopold Szulc
3. Mateusz Baksik
4. Wilhelm Dziuba
650 LAT KOCHŁOWIC
187
D. Chałupnicy czynszowi:
1. Maciek Krzykowski
2. Szymon Krzykowski
3. Jakub Miliczek
4. Walek Wojaczek
5. Błażej Kucz
6. Łukasz Krzykowski
7. Antoni Labus
8. Ignacy Labus
9. Piotr Szary
10. Jan Kołodziej
11. Szymon Nowak
12. Kazimierz Ryszok
13. Józef Miliczek
14. Wacław Łabski
15. Jan Berliński
16. Jerzy Berżer
17. Kasper Żymła
E. Chałupnicy do robót obowiązani:
1. Szymon Kasperczyk
2. Wojtek Kasperczyk
3. Kasper Berżer
Poza tym znajduje się we wsi co prawda 12 komorników i domowników, ponieważ
atoli nie należą do ludzi osiadłych stale we wsi a liczba ich zwykle częściej zamieniają
swoją siedzibę, byłoby niecelowym wymienić ich tutaj.
Obowiązki poddanych są następujące:
I. O czynszach w pieniądzach i naturaliach
1. Każdy z wymienionych siodłaków obowiązany jest oddać dziedzicowy na św.
Michała każdego roku 4 floreny reńskie albo 2 talary 20 groszy srebrnych w gotówce
i trzy bytomskie ćwierci chmielu w naturaliach na miarę wrocławską wynosi 1 korzec
/Scheffel/ 2 miarki 2 kwarty.
2. Z zarodników od B płaci Apolonia Janurz 1 fl. 51 gr. albo 1 talar 7 gr. sr., Jendra
Krzonkała 1 fl. 15 gr. albo 25 gr. sr.
188
650
LAT KOCHŁOWIC
3. Wymieniony ad C nr. 1 Franciszek Kurzeja, z którego posiadłości złączona jest
karczma, płaci rocznie 15 fl. reńskich albo 10 talarów w gotówce i jeden kamień
wiedeński /1 Stein Wiener/ albo 28 funtów wrocławskiej wagi szmalcu w naturaliach.
Inni trzej zagrodniczy wolni płacą rocznie po 4 fl. albo 2 tal. 20 gr. sr. w gotówce.
4. Każdy zagrodnik czynszowy płaci czynsz 6 fl. albo 4 tal.
5. Chałupnicy obwiązani do robocizny, nie płacą czynszu.
Poza tym uważa się, że czynsz powinni oddawać wszyscy w urzędzie rentowym
w Klubowcu w Bytomiu i że siodłakom jest dozwolono zbierać dziki chmiel na terenie pańskim i oddawać go jako czynsz.
II. Służba siodłaków
Ich służba zaprzęgowa jest następująca:
1. Siodłacy pracują przez cały rok tygodniowo przez 4 dni z zaprzęgiem we dworze;
w tygodniach w których przypadają Wielkanoc, Zielone Świątki i Boże Narodzenie
3 dni.
2. Regularnie muszą przyjść siodłacy z zaprzęgiem poczwórnym albo z 2 koniami
i 2 wołami, albo z 4 silnymi wołami.
3. Siodłacy zjawiają się we dworze na folwarkach w Halembie i Niedźwiedzińcu
o godz. 8 rano i wypełnią wszelką służbę zaprzęgową, jaką się im rozkaże, aż do
zachodu słońca, przy czym na południe powinno się im dać 2 godziny czasu na
karmieni bydła. Poza tym mogą być siodłacy powołani do robót zaprzęgowych na
folwarkach w Rozbarku, Nowym Dworze i Brzozowicach, o czym jeszcze dalej
mowa.
4. Co do roboty zaprzęgowej musi każdy siodłak:
a) do podorania i orania przyjść z poczwórnym bydłem, do włóczenia zaś z 2 silnymi wołami i na folwarkach Halemba i Niedźwiedziniec podorać, orać albo włóczyć
po 6 prętów szerokości i jeden zagon długości. Na folwarkach Rozbark, Nowydwór
i Brzozowie mają tę wygodę: podorując, orzą i włóczą pierwszego dnia, gdy przyjdą
do roboty, w Rozbarku tylko 4 pręty a w Nowymdworze i Brzozowicach 3 pręty
szerokości, w dalszych trzech dniach jak powyżej. Zagony przy wszystkich folwarkach są długości niejednakowej, największy jest wszak nie dłuższy niż 36 prętów,
a pręty są wymiaru śląskiego 7 ½ łokci miary wrocławskiej
b) do bronowania muszą przyjść siodłacy z 1 koniem i 2 bronami, z których
jedna musi mieć 3 a druga 4 belki, obie razem zaś 39 zębów bronowych. W Rozbarku
stawią się siodłacy rano o godz. 10, w Nowymdworze i Brzozowicach o godz. 11 dla
wynagrodzenia drogi w dalszych dniach o 8, ponieważ nocują na miejscu.
c) co do zwożenia gnoju, zboża i siana zaprzęgają siodłacy albo dwa koniec albo
650 LAT KOCHŁOWIC
189
jedno konia i 2 woły i wykonują robotę jak podano pod b. Zresztą nie wyznacza się,
ile fur zwozić ani ile na każdej furze ładować mają. W każdym razie powinni
przywieźć do dworu deski gnojowe, długości 6 ¼ łokcia i wysokośći ¾ łokci miary
wrocławskiej.
d) Gdy siodłakom nakaże się zwożenie węgla do pańskiej kuźnicy w Halembie
zamiast robót dworskich, zwożą z lasów z pobliża Halemby, Przylasek, Prolna
i Czarna Smuga aż do drogi w Nowej Wsi do Marka i pola Norberta Mańska codziennie trzy kosze węgla, za tą drogą aż do pół kochłowickich 2 kosze. Stąd aż do Mikowca, Niedźwiedzica i lasu Wyrek za 4 dni robocze 5 koszów. Z okolicy Czarna
Smuga do granicy Makoszów za 1 dzień 1 kosz węgla, a gdyby miał być odesłany 2 do
2 ½ mili, wtedy policzy się 1 kosz za 1 ½ dnia roboty. Jeden kosz zawiera 2 wiadra
zaprowadzone w kuźnicy albo 6 kobiałek.
e) Do zwożenia drzewa budulcowego przyjedzie każdy siodłak z poczwórnym
zaprzęgiem i naładuje 1 kawałek rozpory słabą przycieś albo dwie krokwie, lecz dla
zwożenia grubszego drzewa budulcowego zaprzęgając wedle potrzeby 2 albo 3 siodłacy razem i otrzymują, gdy ich powozy są słabe, pańskie wozy ciężarowe albo sanie.
Każda fura drzewa policzy się im na roboty jak 1 kosz węgla, jeżeli to jest z lasu
halembskiego. Za furę do obcych lasów policzy się im odległości 1 ½ mili jeden dzień
roboczy.
f) Gdy siodłacy przywożą kamienie, muszą przyjechać z zaprzęgiem
poczwórnym i zwozić za jeden dzień roboczy 4 fury z kamieniołomów halembskich,
zaś z kamieniołomów z Bukowiny przywiozą 1 furę do Halemby.
g) Z innych materiałów budowlanych musi każy siodłak naładować na furę 100
cegieł, 5 szaflików wapna, 10 kop gontów, 6 desek grubości ½ cala, 9 desek grubości
1 cala, 2 słupy grub. 4 calów /Scheffel = 54,96 l.; Metzten – 3435 l./, 3 słupy grubości
3 calów, 4 słupy grubośći 2 calów. Za zwożenie tych materiałów policzy się im wg nr. 5.
h) Każdy siodłak musi na rozkaz naładować żelaza surowego wagi 10-14 cetnarów
w Halembie przy kuźnicy i przywieźć do fryzerni w Przełaje za policzeniem 2 dni
roboczych
i) Przy zwożeniu pańskiego zboża i innych produktów gospodarczych musza
siodłacy przynieść własne miechy do zboża i naładować 6 ¼ szaflika żyta albo
pszenicy, 8 sza-flików jęczmienia, 10 szaflików owsa lub poganki, 30 wiązanek słomy
po 24 funtów, 60 porcji husarskich siana po 8 funtów, 5 cetnarów żelaza kutego w szynach, 1 miarę wełna długości 12 i szerokości łokci. Za zwożenie tego policzy się im
według nr 5.
k) Gdy siodłacy na rozkaz z górnictwa w Nakle, Piekarach Rudnych i Radzionkowie przywożą do pańskiej kuźnicy w Halembie rudę żelazną, powinni przywozić
190
650
LAT KOCHŁOWIC
za 1 dzień roboczy 2 ½ wiadra kuźniczego.
l) Za przywożenie rudy żelaznej z Radoszowa policzy się im przy przywożeniu
5 wiader za jeden dzień roboczy.
m) Każdy siodłak powinien przywieźć za 1 dzień roboczy ½ sążnia drzewa 3 łokci według potrzeby pańskiej.
5. Za 1 dzień roboczy musi siodłak jechać trzy mile tam i z powrotem razem. Jeśli
więc liczba mil zrobionych przez niego podzieli się przez 3 wykaże się liczba dni
roboczych.
6. Siodłacy nie trzymują nic za żywność ani za obrok dla koni, wynagrodzi się im
tylko cło na mytach i pieniądze za latarnie, gdy musieli ich używać w drodze.
7. Dwór może wysłać siodłaków najwyżej 23 mile daleko i to raz do roku, chociaż
dotąd nie był ograniczony pod tym względem.
8. Siodłacy nie są obowiązani do zabrania ładunku powrotem.
9. Powinni zas mieć do każdego gatunku zaprzęgu potrzebne przez nich narzędzie.
10.Przy zwożeniu gnoju, siana i zboża powinni mieć oprócz furmana ze sobą
nakładacza.
11. Nie wolno siodłakom ociągać się z robotą od jednego tygodnia na drugi.
12. Nie wolno ich zabierać na roboty półdniowe.
13. Jeżeli roboty zarządzone uniemożliwione zostały przez niepogodę, musi się ich
odmówić na czas, albo jeżeli już przybyli, do dworu, musi się ich zamówić na czas
odpowiedni.
Roboty ręczne siodłaków
Do robót ręcznych siodłacy nie są szczególnie zobowiązani lecz wykonują je w miejsce obowiązujących ich robót zaprzęgowych. Gdy będą na nie powołani, powinni się
stawić z 2 osobami o 8 g. ranowe dworze i wykonać to, co się im rozkaże. Jednakowóż powinno się im dać do wypoczynku całą godzinę czasu na południe i w dobie
sianokosów i żniwa ½ godziny na podwieczorek. Z robót ręcznych tylko 2 gatunki są
wymierzone na robotę dzienną; mianowicie powinien siodłak za 1 dzień robót zaprzęgowych urąbać dwa sążnie miękkiego drzewa opałowego, każdy sążeń szerokości
3 łokci, wysokości 3 łokci i długości 7/4. poza tym 30 snopów każdego gatunku
zboża czysto wymłócić. Przy wszystkich robotach ręcznych muszą siodłacy używać
własnych narzędzi i nie otrzymują żadnego wynagrodzenia z wyjątkiem poselstwa.
Wtedy otrzymują od państwa za każdą milę 2 grejcary na chleb.
Co do poselstwa każdy poddany beż różnicy klasy, do której należy, za 1 dzień
roboty dworskiej musi iść 5 mil tam i z powrotem nosząc ładunek do 20 funtów bez
używania wózka najdalej zaś do 23 mil.
650 LAT KOCHŁOWIC
191
Służba zagrodników robotnych
1. Wdowa Apolonia Janusz pracuje przez cały rok tygodniowo 2 dni jedną osobą.
2. Zagrodnik Jendra Krzonkała tylko 1 dzień tygodniowo 1 osobą.
Obaj zagrodniczy muszą wykonać służbę na dworcach pańskich Halemba,
Niedźwiedziniec, Rozbark, Siemianowice, Bańgów, Brzozowice, Piekary i Nowydwór, gdzie się im nakaże.
Służba zagrodników wolnych
1. Zagrodnik Franciszek Kurzej, do którego miejsca przywiązana jest karczma,
powinien wyszynkować napoje pańskie i sprowadzać je własnym kosztem, za co
otrzymuje 16. garniec w nagrodę za wyszynk.
2. Trzej inni zagrodnicy powinni przyjść do dworu podczas żniwa przez 8 dni
z 1 osobą do roboty, do stawów rybnych w okolicy Kochłowic wysłać każdym razem
1 osobę dla wyłowienia ryb, i wysadzania znowu do stawów, do łowów myśliwskich,
dać także 1 osobę, do każdej pracy pańskiej być do dyspozycji za 3 grosze srebrne
dziennie, z poselstwem iść za 2 grejcary milę, a na koniec parą wołów przyprzęgnąć
na odwożenie wielkich ciężarów drzewa budulcowego dla kuźnicy pańskiej w Halembie.
Służba chałupników czynszowych
Ci wolni są od wszelkiej służby, lecz gdy się odbywają wielkie polowania, muszą się
stawić na 1 albo 2 dni z 1 osobą bezpłatnie.
Służba chałupników robotnych
Chałupnicy robotni pracują we dworze przez cały rok 1 dzień tygodniowo z 1 osobą.
Służba komorników
Ten gatunek poddanych, do których także należą wymównicy, musi także 1 dzień
tygodniowo z 1 osobą chodzić do dworu, ale tylko do lżejszych prac, kaj robienia
mioteł, powróseł, do przesypyania zboża, do plewienia itp.
Wszystkie tu wymienione służby muszą być wykonane jak już powiedziano u siodłaków, z własnym narzędziem i bezpłatnie z wyjątkiem poddanymi.
IV. Robota obywatelska
Oprócz służby winnej państwu i poza nią winni wszyscy poddani razem
1. reparować drogi idące przez wieś i przez pola otwarte i zachować w dobrym stanie,
2. gdy ogień wybuchnie w lesie albo gdy nagle powstanie zalew wody, pośpieszyć do
192
650
LAT KOCHŁOWIC
gaszenia pożaru i do utrzymania grobli stawowych. Innych obowiązków obywatelskich nie mają poddani.
VI. O służbie dworskiej jej wynagrodzeniu i pożywieniu
1. Wszyscy poddani bez wyjątku są obowiązani dać do służby swoje dzieci, jeżeli
potrzeba jest, do jednego z dworów pańskich Halemba, Niedźwiedziniec,
Siemianowice, Bańgów, Rozbark, Brzozowie, Nowy Dwór, Piekary, Radzionków,
Stroszek, Nakło, Karłuszowiec, Seret i Piaseczna.
2. Każde dziecko poddanego musi służyć we dworze przez 3 lata.
3. Z tego obowiązku nie można się wypłacić.
4. Córka poddanego, gdy wyjdzie zamąż do wsi nie należącej do państwa, nie odbywszy służby we dworze, musi oprócz wykupu zwykłego zapłacić jeszcze 1 tal. 10 gr. sr.
Jeżeli służyła już 2 lata we dworze, nie potrzebuje płacić. Za każdy kwartał, który
brakuje jej do 2 lat służby, płaci 5 gr. sr.
Mężczyzna, który się wynosi z państwa, nie płaci nic.
Jako wynagrodzenie otrzymuje parobek albo pasterz 6 fl. albo 4 tal., chłopiec albo
służąca 4 fl. albo 2 tal. 20 gr. sr. rocznie. Zamiast wyżywienia otrzymuje służba bez
różnicy płci albo gatunku następujący deputat: 1 ½ miarki pszenicy, 3 funty mięsa,
6 szaflików żyta, 1 zagon na jarzynę, 1 szaflik, 3 miarki jęczmienia, 24 funtów soli,
10 miarek grochu, 8 gr. sr. na mleko, 8 kwaretek masła.
Każda służąca dworska musi bezpłatnie uprząść 6 kawałków przędzy lnianej i to 3 kawałki przed i 3 po Bożym Narodzeniu na to otrzyma dla każdego kawałka przędzy
2 ½ funta lnu od państwa.
V. O powinnościach szczególnych poddanych
1. Poddani nie są obowiązani do straży we dworze ani do uiszczenia jakieś zapłaty
zamiast straży
2. Węglarze, których jest obecnie we wsi 6, powinni oprócz czynszu, ciążącego na ich
posiadłości, jeszcze zapłacić osobny czynsz rzemieślniczy rocznie 3 fl. albo 2 tal.
3. Wykup pobierał się według rozp. d. 10.12.1748 w kwocie 1 tal. 10 gr. sr. od służby,
która wyszła poza granice państwa [bytomskiego]. Dwór rezygnuje z niego dobrowolnie.
4. Państwu należy się Laudemium 10 % przy każdej sprzedaży, zamianie albo
darowiźnie posiadłości we wsi, i to od sumy skupu albo od wartości oznaczone
posiadłości; gdy jednak posiadłość przechodzi na spadkobierców, nie uiszcza się
Laudemium.
5. Koszta sądowe płacą poddani według taksy wyznaczonej dla miast II klasy.
650 LAT KOCHŁOWIC
193
VI. O szczególnych prawach dworu
1. Nawsie /Dorfaue/ należy wyłącznie do państwa, lecz owoce z drzew w ogródkach
poddanych, zwisających nawsi, należą do poddanych.
2. Poddani muszą sprzedać państwu za cenę miejscową pozbierany przez nich popiół
drzewny i państwo może wydzierżawić to prawo innym.
3. Poddani obowiązani są do oddania 10. części miodu zebranego.
Państwo nie ma prawa do paszenia owiec na polach poddanych.
VII. Prawa poddanych wobec państwa
1. Wszyscy poddani mają prawo do posłania jednej fury dwukonnej tygodniowo po
gałęzie i odpadki drzewa z lasów radoszowskich dla potrzeby swojej,
2. do zgrabienia i zabrania ściółki leśnej,
3. do wypasania bydła rogatego w nieograniczonej liczbie w lesie, przy czym przestrzegać muszą przepisy co do ochrony młodego lasu.
Dotąd największą część miejsc poddanych należała do dworu i budynki musiały być
utrzymane w dobrym stanie, a każdy siodłak otrzymał przy obsadzeniu swoim
konia, 4 woły, wóz okuty, pług z przynależnościami, hak, brony z 39 zębami, 8 szaflików owsa, 3 szafliki jęczmienia i 3 poganki na wysiew, lecz te świadczenia nie obowiązują już, ponieważ państwo podarowało wszystkie miejsca wraz z inwentarzem
bezpłatnie obecnym posiedzicielom i poddani zobowiązani są wyraźnie w umowie do
utrzymywania i wybudowania swych posiadłości bez pomocy dworu.
Poza tym ani państwo ani poddani nie są obowiązani do niczego.
Siemianowice, d. 23 marca 1789 r.
Podpisani hr. Łazarz Henckel von Donnersmarck i 11 poddanych w imieniu całej
gminy (krzyżykami, z wyjątkiem karczmarza, który umiał się podpisać).
194
650
LAT KOCHŁOWIC
D. Inne dokumenty dotyczące Kochłowic
1. Regestry dokumentów dotyczących dziejów Kochłowic ze Zbioru
dokumentów byłego Archiwum Miejskiego miasta Bytomia
Komentarz: Poniżej przedstawione zostały regestry z zachowanych dokumentów,
dotyczących różnych wydarzeń w Kochłowicach na przestrzeni lat 1626 – 1713. Dokumenty te znajdują się w Archiwum Miasta Bytomia (Archium Państwowe w Katowicach, zesp. 650).
Do druku podał: Marcin Smierz
1. Sygn. 62 – 8 luty 1626 r.
Świerklaniec: Herman Thedenny [Herman Thederingen, sekretarz Henckla] do Jakuba Długonikla, sędziego nadwornego w Bytomiu – przesyła patent Wyższego Urzędu
we Wrocławiu w sprawie podatku – dwudziesta część dochodów prosząc o zapoznanie z nim burmistrza oraz jego przetłumaczenie na j. czeski przez pisarza ziemskiego
i zapoznanie z nim sejmiku, pełniącego urząd starosty ziemskiego Rajskiego; miasto
zalega z podatkiem z powodu „zagrożenia” Ł. hr. Henckel nakazuje aby chłopi z Rozbarku zawieźli drzewo do Kochłowic do warzelni soli oraz zakazuje bezpośredniego
przywozu soli z Polski (Wieliczki), czego dokonał Zięba.
(j. niemiecki)
2. Sygn. 67 – 1627 r.
Zarządca Henckla do Jana Grochuty burmistrza Bytomia o wypisanie świadectwa
dobrego zachowania dla sołtysa Kochłowic Kasperka.
(j. niemiecki)
3. Sygn. 140 – 1639 r.
Gabriel i Jerzy Fryderyk Henckel do burmistrza miasta Bytomia o wysłanie kilku pachołków miejskich do Kochłowic w celu uwięzienia Kuby Zimnego i Włodarskiego.
(j. niemiecki)
650 LAT KOCHŁOWIC
195
4. Sygn. 142 – 1639 r.
Kuźnia halembska: Gabriel hr. Henckel do burmistrza w sprawie skargi Michała
Diewolt, pisarza kuźnicy w Halembie, że mieszczanie bytomscy zbierają bez pozwolenia drzewo.
5. Sygn. 191 – 1644 r.
Stanisław Haubitz do NN burmistrza i rajców Bytomia o sprawozdanie zwrotu długu
Janowi Pludrzyńskiemu, zarządcy Kochłowic przez Jana Złydzień.
6. Sygn. 211 – 1645 r.
Będzin: Dorota z Orla Koniecpolska [żona starosty będzinskiego Z. S. Koniecpolskiego] do Gabriela Henckla z interwencją na rzecz katarzyny Szuster, dawnej poddanej
Henckla z Kochłowic obecnie, po zamążpójściu zamieszkałej w Będzinie w związku
z jej sporem z poddanym Hencklów z tychże Kochłowic Włodarskim (b.i. Andrzej?).
(j. polski)
7. Sygn. 641 – 1655 r.
Wykaz długów z dóbr hr. Hencklów w ziemi bytomskiej z Piekar Niemieckich,
Kochłowic, Brzozowic, Żyglina i Piekar Rudnych razem 636 talarów.
8. Sygn. 671 – 1656 r.
Kochłowice: Jan Pludrzyński do Bartosza Goetzke przesyła mu wykaz zebranego
chmielu, 50 wierteli wysłano już do Tarnowskich Gór, co do czynszów, sołtys mówił
mu, że zebrał trochę talarów, ale starsi nie chca go słuchać.
Na odwrocie adres.
9. Sygn. 979 – 1660 r.
Bytom: Protokół przesłuchania [Macieja] Kota, więźnia w areszcie bytomskim,
przeprowadzonego na mocy hr. Henckla z 19 czerwca 1660 r., przed sądem wójtowskim w Bytomiu 23 czerwca tegoz roku przy zastosowaniu tortur w obecności porucznika Hansa Szchubarta, odnośnie napadów Wołochów na wozy ze zbożem, prowadzone przez Mysłowicza z Raciborza do Mysłowic i zabójstwa żołnierza z Kochłowic dokonanych pod koniec maja. Kot nie był jednak w stanie podac nazwiska
zabójcy, posiadane informacje uzyskał w Będzinie od Mysłowicza, zeznania jego
potwierdził także kat, Jan Drobny, któremu Kot przyznał podczas tortur, że dowiedział się o napadzie od młynarza Piechalika i kramarki mysłowickiej Jadwigi.
196
650
LAT KOCHŁOWIC
10. Sygn. 1296 – 9 września 1667 r.
Bytom: Urząd radziecki miasta Bytomia na polecenie hr. [Jerzego Fryderyka
Henckel] powołuje komisje w składzie Krzysztof Tyll, Jerzy Franciszek Kusnitius
i wójt przysiężny Marcin Wolnik, która wraz z pisarzem miejskim [Gotfryd Berner ?]
uda się do Kuźnicy Halembskiej w celu rozsądzenia sporu między zarządcą tejże
kuźnicy Maciejem Hergesellem a sołtysem Kochłowic Jakubem Pludrzyńskim. Na
odwrocie nota o przedstawieniu pisma z 8 września.
11. Sygn. 1813 – 3 maja 1698 r.
Halemba: Jan Jerzy Lamosi rozlicza podatek bydła, który miał być wpłacony na św.
Jerzego (23 kwietnia) z jego części wsi Kochłowice i kuźnicy Halemba.
12. Sygn. 1870 – 16 marca 1699 r.
Błogocin k. Trzebnicy ?: wykaz zaległego podatku podymnego w ziemi bytomskiej
potwierdzony przez Juliannę Maksymilianę, wdowę po Leonie Ferdynandzie hr.
Henckel, ustanowionego w 1696 r. przez Wyższy Urząd we Wrocławiu – wpłata
miała nastąpić podwójnie za 2 lata [1697 i 1698] wymieniono ilość gospodarstw,
a w nastepujących miejsocowościach Rozbark, Piekary Niemiecki, Brzozowice, Bobrowniki wraz z Kuźnicą Pieszczyńską, Jędrysek, Kochłowice, Radoszowy wraz
z Bykowiną, Nową Wsią i Kłodnicą oraz z Kuźnią Halemba.
13. Sygn. 2030 – 26 października 1713 r.
Bytom: Leon hr. Henckel potwierdza otrzymanie kwot zaległego podatku z lat 17061713 z należących do niego wsi Bobrowniki, Piaseczna, Nakło, Brzozowice, Piekary,
Kochłowie, Rozbark, Jędryskowej Kuźnicy. Wpłyneło 5 lipca 1718 r. (j. niemiecki)
14. Sygn. 2337 – 19 października 1605 r.
Świerklaniec: Starosta zemski bytomski Bernard Lichnowski do burmistrza i rady
miejskiej Bytomia w sprawie uregulowania zapłaty dla 12 hajduków zaciągniętych
przez miasto oraz o dostawę na zamek w Świerklańcu drewna („ sosnina na rury")
z lasu w Kochłowicach. Na odwrocie data o przyjęciu pisma z 19 listopada (j. polski)
15. Sygn. 3600 – 10 lipca 1661 r.
Bytom: Seweryn Rajski upoważniony przez sąd ziemski wystepuje w imieniu Eliasza,
Gabriela i Jerzego Fryderyka Hencklów i pozywa chłopów „pracowitych ludzi” ze
wsi Kochłowice: Balcera Zdeń, Marcina Gajdosz [gajowych – leśnych] Marcina Wycik,
Błażeja Zdebek, Błażka Korydana o to, że od czasu, gdy Kochłowice, Kuźnica zostały
650 LAT KOCHŁOWIC
197
odebrane hrabiom pozwalali w lesie ścinać drzewa także chłopom z Rozbarku, paśli
w młodym lesie kozy. Ze starych pni w mieleniu otrzyma się z 80 sągów 40
kawałków węgla, zaś z młodych z 80 sągów i tylko 20 kawałków.
16. Sygn. 4355 – 31 grudnia 1701 r.
Tarnowskie Góry ?: Rejestr opłat z dóbr Brzozowice, Bobrowniki, Jędrysek, Kochłowice, Niemieckie Piekary, Kuźnica Piaseczna, Rozbark, Nakło z lat 1689 - 1701.
(j. niemiecki)
17. Sygn. 5272 – 7 kwietnia 1693 r.
Halemba (Chalęba Kuznia): Jan Cusnitius, pisarz miasta Bytomia, Gedeon Leschle,
wójt ziemski i Kaspar Dembiec, przysięgi stwierdzają na wniosek burmistrza oraz
prokuratora kameralnego Jana Tomaszewskiego, że znaleźli ciało Mikołaja Milczka
„dymarza” w kuźnicy, który zmarł poprzedniego dnia. Ludzie, mówią, że na skutek
uderzen obuchem siekiery. Na ciele znaleziono sladu uderzeń podczas obdukcji
dokonanej w Halembie. Obecni sołtys szymon Kurzejczyk [Kochłowice], starsi: Szymon Filipczyk, Szymon Niesparek, Wojciech Bromboszcz, Krzysztof Dach.
(j. polski)
2. Dekret ustalenia Walentego Wolffa jako nauczyciela w Kochłowicach
(1780 r.)
Komentarz: Zachowany z 1780 r. dokument wymienia powinności mieszkańców wsi
Kochłowice, Bykowina, Halemba, Radoszowy, Kłodnica i Nowa Wieś wobec rektora
szkoły parafialnej i organisty Walentego Wolffa.
Oryginał: Archiwum Parafii Trójcy Przenajświętszej Kochłowice (dalej APTP), Akta
1774-1898, sygn. A-55/b.
Do druku podał: Marcin Smierz
198
650
LAT KOCHŁOWIC
Heuth unten gesetzden dato ist der Valentin Wolff vor einen Schulmeister zu
Kochlowitz dergestalt aufßund angenommen worden: dass derselbe zuförderist einen
frommen, und christlichen Lebens= Wande högen, sich von allem, was dem Unterricht nachtheilig segn möge, hütten, gegen Obrigkeit und Pfarrer alle schuldige Hochachtung und Ehrebittigkeit erweissen, die Kinder zur Furcht, Liebe und Verehrung
Gottes; zur Ehrerbittig Keit, Gehorsam und Liebe gegen Eltern und Obrigkeiten von
Jugend auf gewöhnen, alle Kräfte und die Absicht siene Amtes zu erriechen anwenden, überhaupt aber in dem Unterricht der Kinder sich nach dem dem allerhöchst
Königl. Schyl-Reglement und nach Pflicht eines rechtschafenen Scheulmeisters
betragen solle. Worgegen demselben von nachbenandten Gemeinden au Jährl.
Fixirten Salario nud Deputat nebst von jeglichen gantzen, halben Bauer= und
Gärthner, Auführung einer Fuhre Brennholtzes zu Beheitzung der Schule, richtig und
unwerkützet verabfolget werden wird; Alss
Von der Gemeinde Kochlowitz: 7 flor. 12 sgr. Korn 5 Sch. 1 V 2 M. Bresl.
Neudorff 4 flor 3 sgr Korn 2 Sch 3 V
Von der Gemeinde Halemba 3 flor 6 sgr Korn 1 sch 2 Metz
Klodnitza 1 fl 13 sgr 8 pf Korn 1 sch 3 Metz
Radoschau 1 flor 9 sgr Korn 3 V 1 M
Bykowina 1 flor 6 sgr Korn 3 V
Summa 19 fl 9 sgr 8 pf 12 Scheffel so gescgehen Kochlowitz, den 20t. aug. 1780
(sigel) + Carl Kollodziey - Scholtz
Johan Schweda Geschworene
Frantz Duda -“(sigel) + Johan Herisch - Scholtz
Simon Wayda Geschworene
(sigel) + Mathus Gentzyk - Scholtz
Walek Niewidok Geschworene
(sigel) + Simon Dyrda - Scholtz
Norbert Mainka Geschworene
(sigel) + Mathus Alexa - Scholtz
(sigel) + Waleg Mainka - Scholtz
650 LAT KOCHŁOWIC
199
3. Notatka ks. Jerzego Przybyły z poświęcenia kościoła w Kochłowicach
z 26 października 1806 r.
Komentarz: Przedstawiony poniżej tekst jest notatką spisaną przez proboszcza
kochłowickiego, ks. Jerzego Przybyłę z uroczystości poświęcenia nowego,
późnobarokowego kościoła św. Trójcy, wybudowanego w latach 1805 – 1806. Pod
notatką podpisy umieścili, wszyscy zaproszeni na tą uroczystość księża.
Oryginał: Archiwum Parafii Trójcy Przenajświętszej Kochłowice (dalej APTP), Akta
1774-1898, sygn. A-55/b.
Opublikowano: „ Schlesische Provinzialblätter”, r. 1807/II, s. 321.
Ponieważ wszystko na tym świece przemija – pamięć po nas często krótko trwa –
za tym okazuje się iść śladem przykładu naszych poprzedników, aby choćby to, co
w naszych czasach na naszą uwagę zasługuje, następcom naszym na piśmie przekazał.
Otóż to dziś nadszedł dzień, w którym uroczyście poświęca się tutejszy
nowobudowany kościół parafialny p.w. Najświętszej Trójcy. Rozumie się samo przez
się, że musiałbym za długo się rozwodzić, gdybym chciał od samego początku tej
budowy wszystko opisywać, co każdy z mych następców widzą. Chciałbym tylko
tyle powiedzieć: że kiedy ta piękna budowała, powstała nakładem śp. Pana kolatora,
zmarłego hrabiego Rzeszy Łazarza Henckla von Donnersmarck oraz pani małżonki
po nim owdowiałej baronowej Antonii, rodzonej baronowy de Prażmy, zarazem
państwa stanowych wolnego stanowego państwa Bytomskiego, ukończono, obrano
dzień dzisiejszy jako dzień poświęcenia Kościoła dla dzisiejszej i przyszłej uroczystości, który to dzień zwykliśmy obchodzić również przy starym kościółku corocznie.
Dzisiaj zatym, dzisiaj niebo było dla nas łaskawe! Piękny i ciepły dzień sprowadził niezliczoną masę ludzi na tę uroczystość, którzy napływały z całej okolicy,
z milowych nieraz odległości. Kościół nie był w stanie pomieścić wszystkich.
Dwunastu czcigodnych kapłanów, najdroższych przyjaciół moich, których
nazwiska poniżej podaję, poprowadziło mnie przy dźwiękach trąb i bębnów z mego
mieszkania o kościoła, który miałem na zlecenie władzy biskupiej poświęcić (Ks.
dziekan Pelikan z Gliwic, już poprzednieo dnia tu przybył, sprowadzając ze sobą
Kapelę Kościelną).
Wszystko odbyło się w nadzwyczajnym porządku. Wspaniałość obrzędu była
czymś niezwykłym przy kościele wiejskim, zwłaszcza gdy się ukazałem we wspa-
200
650
LAT KOCHŁOWIC
niałych w złotogłowiu haftowanych szatach liturgicznych. Te drogocenne ornaty
darowała kościołowi na wieczną pamiątkę jako prawdziwie hrabiowski dar nasza
łaskawa pani hrabina. Lelum i Stuła są z litego złotogłowia tkane.
Poświęciłem więc kościół, odprawiłem sumę, kaznie zas w języku polskim wygłosił wielebny dziekan pszczyńskiego powiatu i proboszcz lędziński ks. Teofil
Kosmeli. Piękny był temat jego kazania, lecz nie mniej piękna była uwaga z jaką go
wynagrodzili słuchacze.
Po ukończeniu ceremonii z nabożeństwa wziąłem swych dobrych przyjaciół do
siebie, a byli to następujący:
Ks. Karol Pelikan, dziekan i proboszcz gliwicki,
Ks. Teofil Kosmeli, dziekan pszczyński i proboszcz lędziński,
Ks. Bartłomiej Włodarski, dziekan bytomski i proboszcz w Kamieniu,
Ks. Hilary Przybylski, prepozyt chorzowski,
Ks. Stefan Nowroth, prepozyt bytomski,
Ks. Melchior Oppolski, proboszcz w Przyszowicach,
Ks. Walenty Gawliczek, proboszcz w Gierałtowicach,
Ks. Mateusz Zając, proboszcz w Bogucicach,
Ks. Franciszek Kulanek, proboszcz w Bielszowicach,
Ks. Roch Klugius, proboszcz w Biskupicach,
O. Amadeusz Korntke, Gwardian Klasztoru Franciszkanów w Bytomiu,
Ks. Antoni Klossek, proboszcz z Lubszy.
4. Dokument, złożony do fundamentów nowego kościoła przy
poświęceniu kamienia węgielnego dnia 10 czerwca 1900 r.
Komentarz: W latach 1899 – 1902 z inicjatywy ks. proboszca L. Tunkla, wybudowany został nowy, obecny kościół parafialny pod wezwaniem Trójcy Przenajświętszej
w Kochłowicach. Jednym z wielu zachowanych dokumentów z tego okresu jest
dokumenty złożony wraz z kamieniem węgielnym pod budowę nowej świątyni.
Opublikowany: L. Musioł, Kochłowice. Gmina i parafia, bmw 1964, rkp. sygn.
R. 1285 III, s. 163 –165; A. Koziełek, Kochłowice i Kłodnica, Nowa Wieś, Bykowina,
Halemba oraz Stara Kuźnica, mps., Kochłowice 1945, s. 126–128.
650 LAT KOCHŁOWIC
201
W imię Przenajświętszej Trójcy!
W roku jubileuszowym 1900, w 23. rok chwalebnego pontyfikatu Jego Świątobliwośći papieża Leona XIII, w 13. roku wspaniałych rządów Najjaśniejszego cesarza
i króla Wilhelma II, a w 13. roku błogosławionego episkopatu Jego Eminencji Kardynała i Księcia – biskupa wrocławskiego dr. Jerzego Kopp’a, położono i poświęcono
uroczyście kamień węgielny pod budowę nowego kościoła p.w. Przenajświętszej
Trójcy w Kochłowicach przez prob. Ludwika Tunkel’a w obecności wielu duchownych i wielkich rzeszy ludu.
Koszt budowy obliczono według kosztorysu na sumę 268.200 marek. Na sumę tę
złożyli się:
1. państwo patronackie: hrabiowie Hugo, Lazy i Artur Hencklowie de Donnersmarck, zastąpionych przez generalnego plenipotenta radcę regencyjnego Udo Schulz’a
z Karłuszowca: 80.000
2. Fundusz Wolnych Kuksów Spółki Brackie:j 50.000
3. Dobrowolne datki parafian i proboszcza: 40.000
Resztę za pomocą Bożą pokryje się przez datki dobrodziejów i pożyczki
Kierownictwo budowy przejął architekt Ludwik Schneider z Gliwic, który
również sporządził plany i kosztorsy, podczas gdy wykonanie budowli oddano
mistrzowi budowniczemu Fedorowi Wieczorkowi z Królewskiej Huty.
Parafia kochłowicka liczy obecnie 10.500 dusz, dla której zbudowany w r. 1806
przez prob. i kanonika ks. Przybyłę Kościół już nie wystarczy.
Pierwotnie Kochłowice miały kościół drewniany, który poświęcił dnia 3 maja
1670 r. ks. Mikołaj Oborski, biskup – sufragan krakowski. Akta proboszczowskie
sięgają do r. 1660. Według wykazu tychże działali jako proboszczowie w Kochłowicach:
1. Stanisław Turski z Turzy: od 1660 – 1690 r.
2. Walenty Volnitius (Wolny): 1690 - 1709
3. Jan Wróblicius (Wróbel): 1709 - 1726
4. Marcin Pachmarowicz: 1726 - 1764
5. Tomasz Mokrski: 1765 - 1766
6. Jan Pyrkacz: 1766 - 1773
7. Wojciech Frankowicz: 1773 – 1775
8. Andrzej Meer: 1775 - 1777
9. Jerzy Przybyła: 1777 - 1823
10. Maciej Warchałowski: 1823 - 1824
11. Józef Zimmermann: 1824 - 1830
12. Franciszek Galda: 1830 - 1877
202
LAT
KOCHŁOWIC
Od 1877 do 1885 administrował parafią tut. wikary ks. Jan Piechaczek
3. Józef Matischok: 1885 - 1892
14. Ludwik Tunkel, inwestionowany dnia 27. 02. 1893 r. przez dziekana dekanatu
bytomskiego ks. Fryderyka Hofrichtera z Goduli. Jako miejscowy wikary czynny
jest tu ks. Karol Jamniczek
Niechże zatym budowla, rozpoczęta w imię Boga, pod opieką św. Jóżefa,
szczęśliwie zostanie doprowadzona do końca na chwałę Boga w Trójcy Jedynego, na
zbawienie i błogosławieństwo parafii Kochłowickiej.
Potomnym pokoleniom niech budowla ta będzie wspaniały pomnikiem głębokiej
religijności i wielkiego zmysłu ofiarności ich przodków, oraz upomnieniem do niezłomnej wierności dla tronu i ołtarza. To neich sprawi Bóg!
1
W imię Ojca i Syna i Ducha św. Amen
Kochłowice, dnia 10 czerwca 1900 r.
(-)Tunkel, proboszcz
5. Relacja „Katolika” z poświęcenia nowego kościoła w Kochłowicach
Komentarz: Budowa i wyposażenie nowej kochłowickiej świątyni zakończyło się
w połowie 1902 roku. Jednak konsekracja kościoła odbyła się dopiero kilka miesięcy
później – 17 października tego samego roku. Oto, jak korespondenci Katolika opisywali to doniosłe wydarzenie.
Źródło: „ Katolik”, 1902, nr 124-126.
Do druku podał: Marcin Smierz
„Katolik” nr 124 z 18 października 1902 r.
Nowy kościół w Kochlowicach.
Na ziemi górnośląskiej coraz nowe powstają domy Boże i wspaniałe ich wieże
wznoszą się jakoby ręce błagalnie do Nieba z prośbą o opiekę i pomoc do Pana
650 LAT KOCHŁOWIC
203
Zastępów dla ludu polskiego, zawsze wiernego Bogu.
W Kochlowicach wybudowała nowy, wspaniały kościół, gorliwość księdza proboszcza Tunkla, wielkie poświęcenie i ofiarność polskiego ludu, dobra wola patrona,
wspaniałomyślna pomoc arcypasterza dycezyi.
W ten Piątek, 17 Października został nowy kościół poświęcony.
Podając obraz nowego i starego kościoła w dzisiejszym „Katoliku”, dodajemy
nieco, wiadomości z hystoryi kochlowickiej parafii.
Kochlowice i sąsiednie wioski należały w 16 wieku do parafii Bytomskiej Najśw.
Panny Maryi, tej wiekiem i pięknością czcigodnej świątyni, która z biegiem czasu
matką tylu parafii i kościołów górnośląskich się stała.
W r. 1616 wzniesiono w Kochłowicach drewniany kościół mniej więcej w ten
miejscu, gdzie dzisiaj probostwo się znajduje. Nie był to kościół parafialny, bo zrazu
księdza przy nim nie było. Podanie głosi, że pustelnik mieszkający w drewnianej
kapliczce leśnej, leżącej przy drodze do Halemby, przychodził do owego kościółka
i modlitwy z ludem odmawiał. Kapliczka pustelnika do dziś stoi lecz już murowana.
Dopiero w 150 lat później, roku 1660 powstała parafia w Kochlowicach, a kościół
poświęcony został przez biskupa krakowskiego, ponieważ ta część dzisiejszej dycezyi
wrocławskiej aż do roku 1821 część dycezyi krakowskiej stanowiła. Pierwszym proboszczem był ks. Stanisław Turski.
Przeszło 130 lat wystarczył jeszcze wzniesiony na początku 16. wieku kościół na
potrzeby parafian. Lecz gdy ludność katolicka się pomnożyła a stara świątynia stała
się za mała, zaczęto w r. 1803 budować nowy kościół z kamienia i ukończono go
w ciągu trzech lat. W miesiącu Październiku 1806 r. poświęcony został nowy ten
Dom Boży pod wezwaniem Najświętszej Trójcy. Kościół ten stoi do dziś.
Proboszczami od tego czasu byli po kolei ks. kanonik Antoni Przybyła, ks. Jerzy
Warchałowski, ks. Zimmermann, ks. Franciszek Galda, ks. Józef Matysiok, i wreszcie
obecny ks. proboszcz Ludwik Tunkel, którego niech Pan Bóg w długie lata przy życiu
zachować raczy!
Jednakże ludność parafii kochłowickiej wzrastała szybko i fabryki i kopalnie
powstające w sąsiedztwie sprowadzały wielu robotników do parafii; niebawem kościół
parafialny okazał się za szczupłym.
W r. 1870 zbudowano przeto nowy kościół w Wirku i utworzono tamże odrębną
parafię.
Dalsze wzrastanie liczby parafian sprawiło, że w kilka lat później rozpoczęto
budowę kościoła filialnego w Halembie. Dnia 29 Września 1890 roku został on
poświęcony i oddany w opiekę, a ku czci Najść. Matki Boskiej Różańcowej.
Kościół kochlowicki, sam zbudowany z kamienia miał wieżę drewnianą, którą
204
650
LAT KOCHŁOWIC
przed kilku laty rozebrać było trzeba, ponieważ groziła zawaleniem. Zniesiono ją aż
do murów.
Tymczasem też parafia wzrosła, a stary kościół okazał się za mały i ks. prob.
Tunkel postanowił przeto wybudować nowy kościół i w ciągu trzech lat zamiar swój
wykonał. Oto teraz wznosi się w Kochlowicach majestatyczna świątynia Pańska, cała
z piaskowca, która uświęcona ręką biskupią w Piątek uroczyście konsekrowała.
Oby nowa świątynia, jak jest świadectwem żywej wiary ludu, tak stała się dla
niego nowem źródłem chrześcijańskiej miłości i nadziei, że Bóg jest, który utrapionych krzepi, słabych podnosi, maluczkich wywyższa, wiernych nie opuszcza.
Błogosławiony lud, którego Panem Bóg jego.
„Katolik” nr 125 z 21 października 1902 r.
Kochłowice. Parafia nasza doczekała się upragnionego dnia poświęcenia nowo
wybudowanego kościoła, który jest jednym z najpiękniejszych na Górnym Śląsku.
J. E. ks. kardynał, który poświęcenia dokonał, przybył do nas w czwartek o godzinie
5 ¾ wieczorem. Na jego przyjęcie przystrojono miejscowość bardzo wspaniale. Przy
bramie tryumfalnej przed nowym kościołem czekał ks. prob. Tunkel w otoczeniu
duchowieństwa, sołtys kochłowicki i zarząd kościelny na przybycie Jego Eminencyi.
Tam przywitał ks. Proboszcz ks. Kardynała i poprowadził go do starego kościoła
gdzie przemówił J. Eminencya do wiernych w niemieckim języku, co przetłumaczył
jeden z księży na język polski. Wieczorem o godz. 8 wieczorem odbył się na cześć ks.
Kardynała pochód z pochodniami, który się zatrzymał przed probostwem. Gdy
J. Eminencya ukazał się w oknie, witali go posiedzicile domu p. Mańka w polskim,
a nauczyciel Chudalla w niemieckim języku. Nazajutrz odbyło się przed południem
poświęcenie nowego kościoła a po południu udzielał ks. Kardynał wiernym św.
sakramentu bierzmowania.
„Katolik” nr 126 z 23 października 1902 r.
Kochłowice. J. E. ks. Kardynał wjechał do parafii w czwartek jak już donoszono.
Towarzyszyło mu 50 gospodarzy w strojach narodowych. Przy pochodzie z pochodniami wygłosił polskie powitanie w imieniu ludności posiedzicile p. Antoni Mainka,
zakończając swe przemówienie trzykrotnem okrzykiem „Niech żyje”. Po tym
powitaniu ks. Biskup, zakończył przemówienie trzykrotnym okrzykiem na cześć
górników i hutników „Szczęść Boże”, co następnie przetłómaczył ks. profesor Długołęcki na polski. W końcu udzielił ks. Biskup błogosławieństwa a lud zaintonował
pieśń „ Ciebie Bożę Wielbimy”.
650 LAT KOCHŁOWIC
205
J. E. ks. Kardynała czekało w Kochłowicach dużo pracy. w piątek dn. 17 bm.
Konsekrował nasz nowy kościół i wybierzmował około 1500 osób. Następnego dnia
w sobotę, przybyły procesye z Eintrachthuty, Wirku i Bielszowic a ks. Biskup
wybierzmował około 400 wiernych. Wieczorem o godz. ½ 6 wieczorem wyjechał ks.
Biskup na dworzec do Świętochłowic, dokąd go znowu gospodarze na koniach
odprowadzili.
Bramy tryumfalne w Kochłowicach niosły dwa polskie, jeden łaciński i jedna
niemiecki napis. J. E. ks. Kardynał podarował na nasz nowy kościół 10.000 marek.
Nasz przew. Ks. Proboszcz przedstawił Jego Eminecyi obywatela (górnika) i dobrodzieja tutejszego kościoła p. Franciszka Kołodzieja i żonę jego, którzy ks. Biskupowi
wręczyli wielki obraz Matki Boskiej częstochowskiej jako podarek ks. Biskup był
z tego podarunku wielce uradowany i przyobiecał p. K. z jego strony także podarek.
W niedzielę dnia 19 bm. Odbyło się kanoniczne poświęcenie stacyi drogi
krzyżowej przez ks. Franciszkanina. Stacje bardzo artystycznie wykonane wyszły
z pod pędzla malarza Juliana Wałdowskiego z Wrocławia. Napisy są na stacyach tylko
polskie a fundatorami są pojedyncze familie tutejszej parafii.
6. Telegram kondolencyjny do parafian w Kórnicy po śmierci księdza
Ludwika Tunkla
Komentarz: Mimo odejścia z Kochłowic, parafianie nie zapomnieli o swoim
długoletnim proboszczu i dobroczyńcy ks. Ludwikowi. Tunklu. Świadczy chociażby
o tym telegram kondolencyjny skierowany do parafian w Kórnicy, miejscu ostatniej
posługi ks. Tunkla. Ze względu na występujące podczas II wojny światowej
utrudnienia w przemieszczaniu się ludności, Kochłowiczanie chcieli przynajmniej
w ten sposób zaświadczyć o żywej wśród nich pamięci oswoim byłym proboszczu.
Opublikowano: L. Musioł, Kochłowice. Gmina i parafia, bmw 1964, rkp. sygn.
R. 1285 III, s. 165-166.
Wspólna żałoba łączy nas nad grobem niezapomnianego proboszcza i radcy
duchowego ks. Ludwika Tunkla. Prawie połowę życia kapłańskiego ten wzorowy
i gorliwy w służbie bożej natchniony poświęcił gminie kościelnej w Kochłowicach.
206
650
LAT KOCHŁOWIC
„Ks. Proboszcz Tunkel zbudował Kochłowice”, takie powiedzonko stało się powszechne wśród jego dawnych parafian o wspaniały i potężny Dom Boży, probostwo,
sierociniec p.w. Hrabia Lazy, Dom Starców pod nazwą „Zakład św. Józefa” pozostaną
na zawsze związane z jego nazwiskiem. Nieszczęsne stosunki czasu przyczyniły się
do tego, że ksiądz proboszcz Tunkel opuścił Kochłowice, jednak w pamięci wiernych
jego dawnych parafian żyje on nadal i nigdy go tu nie zapomną.
Z obowiązku wdzięczności zbiorą się w czwartek Kochłowiccy parafianie na
uroczystą mszę żałobną i dla wspólnej modlitwy.
Niech Pan Bóg zmarłemu proboszczowi Tunklowi sowicie wynagrodzi za to, co
był uczynił dla Kochłowic.
Rada Parafialna Katolickiej parafii w Kochłowicach
Kochłowice, 5 marca 1941 r.
(-) Tobolla, wikary-substytut
7. Parafianie kochłowiccy polegli w wojsku niemieckim podczas I wojny
światowej
Komentarz: W 2010 roku w jednej z metryk parafialnych odnaleziony został spis 55
nazwisk pochodzących z parafii kochłowickiej żołnierzy niemieckich, poległych latach 1914 – 1915. Z kolei w archiwum parafialnym w tym samym czasie znaleziono
poszyt ze spisem wszystkich poległych Kochłowiczan (287osób), na frontach I wojny
światowej.
Źródło: APTP Kochłowice, Spis poległych parafian kochłowickich w I wojnie światowej,
sygn. A-91/b.; Metryka zgonów 1914 – 1954, b. sygn.
Do druku podał: Marcin Smierz
Tabela zamieszczona jako załącznik na końcu książki
650 LAT KOCHŁOWIC
207
8. Kochłowiczanie wymienieni w księdze gończej Gestapo z 1939 r.
(Sonderfahndungsbuch Polen)
Komentarz: wiosną 1939 r. Tajna Niemiecka Policja Polityczna Gestapo, przygoto-
wała spis Polaków podejrzanych o działalność przeciwko hitlerowskim Niemcom
(m.in. pod zarzutem działalności politycznej czy udziału w powstaniach wielkopolskim lub śląskim), kórzy podlegali aresztowaniu i izolacji wraz z momentem zajęcia
ziem polskich. Wśród nich znalazło się siedmiu mieszkańców Kochłowic.
Źródło: Biblioteka Śląska, Sonderfahndungsbuch Polen, sygn. MF3169, 3170, 11371
Do druku podał: Marcin Smierz
9. Spis żołnierzy niemieckich pległych w styczniu 1945 r., na obszarze
parafii kochłowickiej
Komentarz: W kancelarii parafii kochłowickiej w jednej z metryk zgonów z lat
powojennych, znajduje się w formie luźnych akt maszynopis zawierający 107 nazwisk
żołnierzy niemieckich poległych w dniach 27 – 28 stycznia 1945 r. na terenie Kochłowic, Kłodnicy i Halemby. Maszynopis został sporządzonych na podstawie odnajdowanych przy zmarłych dokumentów i nieśmiertelników, po których obecnie ślad
zaginął. W spisie zostały podane szczegółowe dane poległych, poczynając od numerów ewidencyjnych a kończąc na adresach zamieszkania. Kilkanaście osób jednak nie
zostało zidentyfikowanych. Pochowani zostali oni w trzech masowych mogiłach: na
cmentarzu przy dużym kościele, nad stawami położonymi w kierunku Panewnik
oraz za koszarami przy ulicy Krzyżowej (ob. Łukasiewicza). Pod koniec lat 60. XX w.
masowy grób znajdujący się na cmentarzu parafialnym został zlikwidowany, zaś
miejsce przeznaczono na nowe pochówki parafian. O ekshumacji pozostałych mogił
nic nie wiadomo. Autorem tych notatek był prawdopodobnie ks. W. Salbert.
Źródło: KPTP Kochłowice, Metryka zgonów 1954–1969, luźne akta.
Do druku podał: Marcin Smierz
Tabele zamieszczone jako załącznik na końcu książki
208
650
LAT KOCHŁOWIC
Irena Urbiczek
(Ruda Śląska)
Ulice mojego dzieciństwa. Kochłowice w latach 50. XX wieku
Ulica, przy której się urodziłam i dorastałam, do czasu poznania pierwszych liter
z „ Elementarza” M. Falskiego była taka sobie – mała, nieskanalizowana, leżąca na
peryferiach Kochłowic. Mnie wydawała się długa i duża. Kiedy po latach nieobecności
w Kochłowicach odwiedziłam ul. Miarki, później przemianowaną na ul. Żymły,
odkryłam tę prawdę, że dla dziecka wszystko jest wielkie; i ta ulica, i mój świat
dzieciństwa w rzeczywistości mały. Oczywiście we wczesnym dzieciństwie sporo
jeździłam z rodzicami i dziadkami. Bywałam w Katowicach, Chorzowie, Bytomiu,
w Krakowie i Częstochowie, a nawet na Górze św. Anny. Jednak moje życie rozgrywało się tak naprawdę na tej małej ulicy Miarki i w jej najbliższym otoczeniu.
Ulica była podzielona na dwie części – w sposób naturalny wysokim drzewem
rosnącym obok domu Mazurków. Kilka domów z prawej strony, kilka z lewej. Wiele
z nich już dziś nie istnieje. Szkody górnicze i czas zrobiły tu swoje. Początkowo był
tu jeden sklep spożywczy, jak to w czasach głębokiego PRL jeszcze zapełniony
towarem typu mydło, szwarc i powidło. Mroczny, ciasny sklep z beczkowym masłem,
beczkami kapusty i śledzi, z cukrem i mąką na wagę. Dla dzieci był to świat cudowny,
zawsze jakieś cukierki i lizaki w wielkich słojach kusiły niewymownie.
Pieniędzy dzieci nie miały, mało ich mieli rodzice i trzeba było nieźle nimi
rządzić, by wystarczyły do kolejnej wypłaty. Zazwyczaj tylko mężczyzna pracował
zawodowo, a kobiety zajmowały się domem i chętnie plotkowały w sklepie, a raczej
przed sklepem, kiedy szły na zakupy.
Słodycze były kupowane od wielkich świąt i urodzin. Czasem odwiedzający nas
krewni przywozili torebkę landrynek. Oprócz landrynek, później kupowanych
w metalowych pudłach, były pralinki z różowym filongiem, tj. słodkim nadzieniem,
kulki typu groszek miętowy albo kakaowy, skórka pomarańczowa w czekoladzie,
dropsy, kanoldy czyli mleczne cukierki, wielkie lizoki od Guzendy, grylażowe bombony i czekolada Mulatka, różne bloki kakaowe oraz wiele zapomnianych już
smaków. Czekolada była jeszcze wtedy prawdziwa, zrobiona z kakao, żaden produkt
zastępczy, jak to później bywało za późnego Gomułki.
650 LAT KOCHŁOWIC
209
Drugim ciekawym i użytecznym miejscem była piekarnia Minkusa, czasowo
tylko czynna, bo domiary podatkowe władz PRL skutecznie niszczyły piekarzy
i innych rzemieślników. Póki co, chleb był pachnący i zjadany do piętki. Rano w niedziele pojawiały się w piekarni kołoczki dla mieszkańców domu i najbliższych sąsiadów. Dom otaczało podwórko i ogród z tajemniczą laubą, czyli altaną. Czasem nas
wpuszczano do tej drewnianej budowli. Było to wspaniałe miejsce do zabawy w dom.
Z przodu ulicy, na zbiegu z drogą prowadzącą do Kłodnicy (obecnie ul. Oświęcimska) mieścił się zakład fryzjerski należący do p. Wilka. Głównie pamiętam tortury
fryzjerskie dokonywane maszynką na głowie mojego brata, z całym ceremoniałem
zabawiania go w czasie tegoż strzyżenia. Pamiętam także białego konika dla małych
chłopców, kiedy płakali przed strzyżeniem, mogli się na nim pobujać. Ja nie
chodziłam do fryzjera, moja mama najpierw robiła mi na głowie taką rolę, w którą
wpinała kokardę, później, kiedy włosy podrosły, zaplatała mi warkocze - mysie ogonki, za które chłopcy ciągnęli z ochotą. Czasem, jak już za bardzo dokuczali, dostawali
w zęby. Technik walki uczył mnie Antoś, mój starszy znacznie kumpel.
Kiedy wspomniany już fryzjer przeniósł swój zakład do nowo wybudowanego
domu, w tym miejscu pojawił się kolejny sklep spożywczy w okolicy, określany
mianem „u Brudaska”. Brudaskiem była ekspedientka, która wszystko kroiła jednym
wielkim nożem. I tak wyciągała nim śledzie z wielkiej beczki, potem kroiła nim ser,
masło beczkowe i marmoladę. Kapustę i ogórki wyciągała rękami. Nadmiar towaru
rzucała zza lady do beczek, choć czasem śledź trafiał do ogórków i na odwrót. Cały
towar był pakowany w szary papier.
Na wielkiej środkowej beczce siedziała Hadrzyno i przebierała rękami w ogórkach. Była to kobieta chora psychicznie, obiekt niewybrednych żartów całej dziecięcej
gawiedzi. Hadrzyno lubiła kurzyć cygarety, miała do towarzystwa Brudaska, która ze
sportem wiszącym na wardze się raczej nie rozstawała. Kiedy umarł mąż Hadrzyny,
to poszła kiedyś na cmentarz, zapaliła cygaretę i wsadziła ją do grobu ze słowami:
„ Mosz stary cygareta, pokurz się jeszcze, biydoku, aże pokurz!”
Naprzeciw „Brudaska” stała jeszcze wówczas najstarsza drewniana chata należąca
do Mańków. Znikła później jak wiele zabytków architektury Śląska.
Ulica Miarki kończyła się łąkami i polami; ścieżką wśród pól chodziło się latem
nad stawy lub dalej do lasu. Brało się koc, jakieś piłki, lalki i szmatki, z których szyło
się kreacje dla swoich lalek. Było się w zasięgu głosu mamy, kiedy wołała na obiad,
pakowało się swoje klamoty i maszerowało posłusznie do domu.
Świętem w dość monotonnej egzystencji mieszkańców ulicy Miarki było
pojawienie się szmaciorza, który donośnym głosem wołał: „ Szmaty! Szmaty!” Zbierał
wszystkie zużyte szmaty, czyli ścierki i skrawki materiałów i za odpowiednią ilość
210
650
LAT
KOCHŁOWIC
dawał jakiś nowy garnek czy rondel. Czasem na ulicy pojawiał się na swoim czerwonym rowerze obwieszonym lusterkami i towarami Hanys Cop. Sygnalizował swoją
obecność naciskając klakson zamontowany w rowerze. Przypuszczalnie była to donośna trąbka.
Hanys był przedwojennym zamiataczem ulic na utrzymaniu gminy. Kochłowice
miały tylko dwóch zamiataczy, ulice były wylizane, panował wzorowy porządek,
choć jedynym narzędziem była miotła. Po wojnie Hanys znalazł bardziej intratne
zajęcie, handlował towarami z importu, czyli przemytu. Można było u niego kupić
płaczące lalki i różne inne cuda, których w sklepach PRL-u zwykły śmiertelnik nie
oglądał. Hanys, choć uchodził za przygłupa, miał talent do interesu i pewnie tego
przygłupa udawał, bo profesja, którą uprawiał, nie była mile widziana u ludowej władzy. Człowieka już nie pamiętam, ale jego rower, który był tak oryginalny jak jego
właściciel.
W letnie popołudnia mieszkańcy Kochłowic wędrowali nad Kłodnicę do lasu.
Rzeka była tak czysta, że widać było piaszczyste dno. Można było nawet w niej
pływać, gdyż miejscami była głęboka. Miała fantastyczną plażę; piasek pachnący
lasem i słońcem na zawsze pozostał w mojej pamięci. Mama pakowała kanapki,
herbatę brało się do butelki po oranżadzie, wszystko to razem z najmłodszą latoroślą
pakowało na rower i szło się łąkami do lasu. Po drodze trzeba było przejść dziurawy
mostek lub obejść kawał lasu.
Na łąkach między ulicą a rzeką Kłodnicą były stawy rybne i w jednym miejscu
wydobyto sporą hałdę piasku. Dzieci jak to dzieci, nie zdawały sobie sprawy z zagrożenia. Z piasku budowały tron, aż pryzma się obsunęła i zasypała co poniektórych.
Na szczęście mocno przestraszonych udało się szybko odkopać. Ktoś tam w tej akcji
ratunkowej stracił tenisówkę i lanie czyli szmary miał w domu pewne. Mimo wielkiej
tajemnicy i przysiąg wszystko się szybko wydało i jakiś czas nie wolno nam było tam
chodzić bez opieki dorosłych. Takich wypadków w Kochłowicach było sporo i nie
wszystkie kończyły się szczęśliwie.
Okoliczne lasy obfitowały w jagody, borówki i grzyby. Było co zbierać. Jagody
zaraz się zjadało albo przynosiło do domu, na kompot do klusek na parze. Jagody
z cukrem to też był rarytas. Cukrem posypywało się także chleb z masłem. Takich
przysmaków nie znają już dziś dzieci, a szkoda. Lepsze to było od chipsów i innych
sztuczności.
W przeciwnym kierunku niż do lasu, szło się ulicą Miarki na targowisko i mówiło się wtedy w Kochłowicach, że idzie się do wsi. Na targowisku były gospodarstwa
Loskota i Wyciślika, i chodziło się tam po prawdziwe mleko prosto z udoju. Mleko
wlewane było do blachówki i później w domu odgotowywane lub odlewane na
650 LAT KOCHŁOWIC
211
kwaśne. Targowisko ożywiało się w czas odpustu, czyli w Święto Trójcy Przenajświętszej. Już w sobotę przed świętem gospodynie piekły u Lisoka kołocze, bo w odpust obowiązkowo pojawiali się w Kochłowicach goście. Potem robiły wielkie miski
szałotu i grzały kiełbasy.
Na targowisku były ustawione karasole od Nowoków, którzy też mieszkali na
Miarki. Kecioki, małe karasole z konikami i autkami, huśtawki i diabelski młyn, do
tego budy z lodami, piernikami i różnymi odpustowymi zabawkami. Było na co
patrzeć. Jeszcze do tego strzelnica pełna sztucznych kwiatów z butelką jakiegoś jabcoka jako główną nagrodą.
Buda z lodami stała na targowisku przez całe lato. Lody były w specjalnych
metalowych pojemnikach z taką wymyślną metalową przykrywą. Kupowało się na
gałki, po 50 gr gałka na wafli. Jak były pieniądze, były i lody. Ich niepowtarzalny
smak chodzi za mną do dziś.
Na targowisku później zwanym Rynkiem, choć tak naprawdę rynkiem nigdy nie
był, stały dwa kioski: jeden „Ruchu” z gazetami – od Zająca i drugi jarzynowy –
Lehmanki. Na targowisku przeciętym ulicą Mikołowską stał Rekus, czyli obiekt
kultury numer jeden. U Rekusa odbywały się zabawy, przedstawienia dla dzieci i dorosłych, była biblioteka i jeszcze coś, pewnie sala do gry w szachy bądź szkata. Naprzeciw Rekusa znajdowała się muszla koncertowa. W każdą sobotę grała w niej orkiestra dęta i kto chciał mógł nawet potańczyć na specjalnym kręgu tanecznym lub
posiedzieć sobie na ławce, posłuchać muzyki i poklachać z ludźmi.
Pewnego niepięknego dnia decyzją jakiegoś ważnego dyletanta od kultury Rekus
został zburzony i powstała szczerba placowa, na której dziś straszy sklep samoobsługowy „Karlik”. Idąc w głąb ulicy dochodziło się do „starego kościoła” z grotą
lourdską. Z wieży tego kościoła przed wojną mój wujek Leon puszczał zbudowane
przez siebie szybowce. Dolatywały aż do Bielszowic. Obok kościoła pod kostką brukową był cmentarz, później odkryty przy jakimś remoncie ulicy. Szczątki zmarłych
ekshumowano i sensacją były świetnie zachowane zwłoki jakiejś dziewczyny. Po
drugiej stronie ulicy stał budynek dawnej, najstarszej szkoły, wówczas już tylko
mieszkalny. Obok dom ze sklepem mięsnym „u Ryjtra”. Sklep miał kafelki z obrazkami świnek. Wtedy jeszcze na hakach wisiało to i owo i mięso nie było na kartki. Po
drugiej stronie ulicy prostopadle przylegającej do wyżej opisanej stało kino „Bajka”
z ciekawym repertuarem i kasjerkami sprawdzającymi dokumenty, jeśli film był od
lat 16 i więcej. Obok kina był bar Jankowskiego. Zawsze bardzo głośny, pełen rozgadanych piwoszy. Piwo było beczkowe spożywane na miejscu i na wynos, ewentualnie
dla dzieci różowa oranżada w butelkach i lizaki na zagrychę. Całość budynku należała
do p. Barona i uchowała się do dzisiejszych czasów.
212
650
LAT KOCHŁOWIC
Ulica rozchodziła się w dwóch kierunkach: do Wirku, a raczej Nowej Wsi. Był tu
też przystanek autobusowy siódemki, którą dojeżdżało się do Zabrza i Świętochłowic.
Idąc w kierunku starego cmentarza i szkoły nr 3 mijało się drogerię Masłowskich,
dalej aptekę Kozierowskiego, później należała do Laudowicza, człowieka, który lepiej
znał się na medycynie od miejscowych lekarzy i jeszcze jakieś sklepy z wciąż zmieniającym się asortymentem.
Z drugiej strony ulica prowadziła obok komsonu do „nowego kościoła” i dalej na
dworzec kolejowy i Kolanijo. W pasażu ulicy z komsonem był mały sklepik u Kurka.
Siedziała w nim pani zwana Puder-Damą i sprzedawała słodycze. Dalej była uliczka,
która prowadziła za kino. Przy uliczce w ogrodzie stał stary dom. Z frontu ulicy
(obecnie ks.Tunkla) mieścił się zakład fotograficzny p. Dytkiego. Naprzeciw komsonu, czyli sklepu spożywczego typu delikatesy stał budynek probostwa, czyli fara ze
stodołami i chlewami. Kościół miał wtedy pola i mógł prowadzić gospodarstwo rolne.
Przy kościele był nowy cmentarz i stała organistówka, miejsce dla mnie bardzo
ważne, bo tam mieszkali moi ukochani dziadkowie. Dom był pełen magicznych
zakamarków, wielkich strychów ze starą figurą św. Feliksa, która straszyła niegrzeczne dzieci. W organistówce mieszkał na parterze organista Goering ze swoją siostrą
Barborą i Pauliną, pracująca dla Kościoła.
Kościelnym i pracownikiem urzędu parafialnego był mój dziadek Konrad Urbiczek, nieprzerwanie od 1924 roku do 1957 r., czyli do swojej śmierci.
Do organistówki przylegały dwa ogrody i w dalszej perspektywie widoczny był
cmentarz oraz dworzec PKP.
Z Kochłowic można było dojechać pociągiem do Katowic Ligoty, tzw. Ligotką,
następnie do Gliwic i do Chebzia. W pociągu do Chebzia każdy miał już swoje stałe
miejsce.
Kolej cieszyła się dużą popularnością, nią dojeżdżało się do szkół i do pracy oraz
w szeroki świat. Dworzec wówczas nie straszył pustkami. Oprócz kas biletowych
i dużej poczekalni miał restauracje. Obok dworca były piękne planty pełne choinek
i wspaniałej trawy. Tu przychodzili kochłowiczanie ze swoimi pociechami na spacer.
Naprzeciw nowego kościoła stała najstarsza szkoła nr 1, do której przypadło mi
chodzić najpierw do przedszkola, a potem do szkoły. Kierownikiem był pan Franciszek Spałek, człowiek wielu talentów. Szkoła za jego kierownictwa jaśniała w Kochłowicach.
Za szkołą chodziło się na Wyciki i Tomasowe. Były to chyba najwyższe górki
w centrum Kochłowic, z których zjeżdżałam na sankach a potem na nartach mojego
taty. Zawsze tam było gwarnie, bo wszystkie dzieci do zmroku szalały na tych
650 LAT KOCHŁOWIC
213
górkach. W podwórzu przed Wycikami stał stary dom Rduchów - przyjaciół mojej
babci i taty. Przyjaźń przetrwała trzy pokolenia, to już coś. Babcia nosiła mnie tam
w tzw. hadce, tj. chuście przemyślnie przewiązanej na plecach i boku. Byłam małym
szkrabem i obserwowałam jak staro Rduszka doi kozy. Za skarby nie chciałam potem
pić w domu mleka. Mówiłam, że to kozicka lulo.
Kochłowice po 1945 r. były jeszcze po części wsią, po części małym miasteczkiem
z kilkoma secesyjnymi kamienicami i kopalnią na samym końcu Kolaniji. Było tu
kilka gospodarstw rolnych należących do Wyciślików, Loskota, Porwolika i innych,
których nazwisk nie pamiętam. Mieszkała tu też inteligencja osiadła przed wojną,
przybyła z niemieckiego Śląska – jak mój dziadek. Po wojnie najpierw osiedlali się
także Polacy z Kresów, zaznaczając tu swój ślad.
Powróćmy jednak do kochłowickich ulic. Były wytyczone w kierunku Katowic,
Chorzowa, Zabrza i Halemby, skąd dojeżdżało się do Mikołowa. Ulice jednak nie
były pierwszorzędnym określeniem orientacji w terenie. Kochłowice miały coś w rodzaju dzielnic, przysiółków. I tak w skład Kochłowic wchodził Radoszow, Kolanijo,
Klachowiec, Łobesraniec, Niedźwiedziniec. Jakby się bardziej zapędzić to i część
Mrówczej Górki też przylegała do Kochłowic. Nie mówiło się, że idzie się na ulicę
Radoszowską, ale na Radoszow.
Idąc więc na Radoszow mijało się budynek Urzędu Gminy. Kochłowice
stanowiły przed wojną i jakiś czas po wojnie samodzielną gminę z urzędem gminnym (obecnie Ośrodek Zdrowia). Dalej droga była dość gęsto zabudowana i prowadziła na Radoszow z familokami i szkołą nr 2 oraz ogrodnictwem p. Wypióra. Po
kwiaty było daleko. Obok ogrodnictwa stał budynek starego kina. Było czynne przed
wojną. W ogóle Radoszow ciągnął się aż po Niedźwiedziniec i miał charakter rekreacyjno-rozrywkowy. Były tu zajazdy, letnie i całoroczne restauracje. Można było potańczyć, zabawić się. Przyjeżdżałi tu Ślązacy z Chorzowa, Katowic a nawet z dalszych
stron. Można było w tych zajazdach przenocować. Obok zajazdu był nawet staw
z łabędziami i przystanią dla łódek. Takie cuda były pewnie przed wojną, bo później
władza ludowa nie sprzyjała takim burżujskim zabawom.
Kochłowice mojego dzieciństwa były zielone, ciche, otoczone lasami i sensację
wzbudzał przejeżdżający tu samochód, choć linie autobusowe były czynne już przed
wojną.
Wszyscy się znali, jednak od zawsze był podział na miejscowych i przybyszów.
Raptownie to wszystko zaczęło się zmieniać, kiedy masowo ściągano ludzi do pracy
w kopalni i wybudowano hotel robotniczy obok Zakładu św. Józefa, czyli Josefsztiftu. Potem powstało osiedle przy ulicy Oświęcimskiej, na tzw. Skale. Zaczął się czas
awantur, pijaństwa, bójek goroli z hanysami, aż do jakiejś tam asymilacji ludności
214
650
LAT KOCHŁOWIC
napływowej z miejscową. Podział pozostał do dziś. Miejscowi w większości mieszkają
na dole Kochłowic, a przybysze u góry na osiedlach. Oczywiście są wyjątki. Ja,
kochłowiczanka w drugim pokoleniu, urodzona w Kochłowicach, której dziadkowie
byli przedwojennymi przybyszami, mieszkam w wieżowcu i z mojego 10 piętra patrzę z góry na moje Kochłowice, których bym nie zamieniła na żadne inne miejsce na
ziemi. Wiele tu jeszcze zieleni i przyjaznych ludzi. Kilka pokoleń kochłowiczan
wyuczyłam rodzinnej mowy i mam nadzieję, że nie był to czas stracony, ani dla mnie,
ani dla nich.
Kilka słów o autorze
Irena Urbiczek, urodzona w 1946 r. w Rudzie Śląskiej – Kochłowicach. Ukończyła
filologię polską na Uniwersytecie Śląskim w Katowicach, oraz studia podyplomowe
z dziennikarstwa na Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie. Jest współautorką pracy pt. Jesteśmy z wireckiego liceum 1933/34 - 2003/04 (2004). Interesuje się historią współczesną oraz podróżami.
650 LAT KOCHŁOWIC
215
Część IV – KRONIKA ANTONIEGO MAŃKI
Czwartą część niniejszej publikacji stanowi przedruk broszurki pt. Kronika
Kochłowic i okolicy. Została ona wydana w bytomskiej drukarni gazety
„ Katolik” w 1925 r. Jej autorem był miejscowy działacz Antoni Mańka (1853 –
ok. 1930).
216
650
LAT KOCHŁOWIC
Kronika Kochłowic i okolicy
Pewien sławny poeta powiedział, piękne i prawdziwe słowa: „ Obce kraje
chwalimy, swoich nie znamy, sami nie wiemy, co posiadamy”. Dlatego, i ja wiedząc
dobrze, że bardzo wielu tutejszych mieszkańców, chociaż byli w ostatniej wojnie
światowej. Daleko w świecie, obce poznali kraje i obyczaje, swojej własnej wioski,
gdzie się urodzili i wychowali nie znają. Dlatego zanim spoczną me kości w grobie,
chciałbym się podzielić z wami wiadomościami za pomocą tej książki, która mieści
w sobie cała przeszłość od dawnych wieków, aż do czasów dzisiejszych.
Kochłowice, dnia 1-go października 1924 r.
Antoni Mańka
CZĘŚĆ I
Gdzie dzisiaj nasza wioska, tam w wieku po narodzeniu Chrystusa Pana dziesiątym, były ogromne puszcze leśne wielkie moczary, jeziora i trzęsawiska. W nich
mieszkały wszelkiego rodzaju drapieżne zwierzęta, rozliczne ptactwo i różnych gatunków ryby. Już dwa wieki prędzej istniały niektóre osady na przykład Mikołów,
zwany dawniej Koziogórką, lub Bytom, zwany Kołobrzegiem, także Gliwice i Mysłowice. Lecz pomiędzy temi osadami istniała wielka puszcza leśna i okropne moczary.
W XI wieku wielkie gromady różnych narodów przeciągały ze wschodu na zachód,
pomiędzy nimi i Słowianie. W tym czasie, gdy naród silniejszy, napotkał osadę słabszą, zazwyczaj wszystkich wymordowano, bogactwo zabrano i osadę spalono. To też
nic dziwnego, że pierwsi nasi przodkowie, posiadając bydło i różne inne zwierzęta do
życia potrzebne, a obawiając się napadu nieprzyjaciela, wybrali sobie środek puszczy
leśny [sic!-MS] na osadę. Tutaj zabrali się do pracy, niszcząc i paląc obszary leśne, bo
siekier lub piły w tym czasie nie znano. Na tych zgliszczach i popiołach siali pszenice
i żyto, co ze sobą przynieśli ze wschodu, budowali szałasy na kształt naszych domów
z drzewa, bez drzwi i okien i bez wszelkich sprzętów, w środku izby trzymali zawsze
ognisko, przy którem się ogrzewali i żywność gotowali. Pokarmem ich było mięso
zwierząt, którego mieli pod dostatkiem, czarny chleb, na co ziarno tarli kamień
o kamień, także owoce drzew, których było bardzo wiele. Pili wodę i miód, którego
bywało w takiej ilości, że po drzewach się lał z góry, aż na ziemie, bo w tym czasie
650 LAT KOCHŁOWIC
217
miljony a miljony pszczół zapełniały lasy. To też nic dziwnego, że istnieje do dziś
przysłowie: „ Napiliśmy się miodu, aż nam na brzuch wylazł". Za odzież używali
wielkie skóry zwierząt leśnych, w które się owijali w czasie wielkiej zimy. Rządzili się
także pewnemi prawami. Najstarszy wiekiem był w takim poszanowaniu, iż wszystkie rodziny słuchały jego rozkazów z największą miłością, i to aż do jego zgonu.
Potem władza przechodziła na najstarszego. Przodkowie nasi nie znali wiary Chrystusowej to też sami bożków obierali i im się kłaniali. Chociaż żyli w dzikości, byli zawsze weseli, i odznaczali się dobrodusznością. Byli wzrostu wielkiego i ogromnej siły,
żyli do 150 lat i dłużej. Osada coraz bardziej się powiększała, tak iż w razie potrzeby
karczowali dalej lasy i palili, ażeby mieć ziemię potrzebną do życia. Tak przodkowie
nasi żyli wolni, lecz po długich latach wolności, stosunki się zmieniły na poddaństwo.
Król polski chcąc wynagrodzić rycerzy z wojen, rozdawał wielkie puszcze leśne na
ich własność razem z wszystkiemi mieszkańcami. Chociaż się stali poddanymi szlachcica, byli weseli, bo obchodzono się z nimi przez długi czas po ludzku. Dopiero, gdy
Śląsk odczepiono od Polski, życie naszych przodków zamieniło się w prawdziwą
niewolę. Od tego czasu już nie byli właścicielami swej ziemi, lecz niewolnikami szlachcica. Odtąd musieli dla niego pracować nie tylko ojciec, ale każdy dorosły syn i córka po kilka dni w tygodniu. Silniejsi szli po kilka mit do pracy, za co mogli kawały
ziemi uprawiać, jakie do życia były mu potrzebne. Młodzieniec, gdy był posłuszny
i pracowity, po kilkunastu latach pracy mógł się ożenić z dziewica, która miała także
wielkie zasługi u pana swego i która została mu naznaczona na małżonkę. Szlachcic
obdarzał ich gospodarstwem z wszystkiemi zabudowaniami i inwentarzem potrzebnym, za co znów musieli razem dalej pracować po kilka dni w tygodniu. Który
młodzieniec lub dziewica nie byli posłuszni i leniwi do pracy, bywali karani niekiedy
do krwi, bo szlachcic miał prawo nad życiem i śmiercią swych poddanych. Szlachcic
chcąc mieć nad poddanymi większy pogląd, kazał wybudować zamek na północnozachodniej stronie, na górze otoczonej dokoła woda, tak że tylko łódką było można
do niego dojechać. Te górkę jeszcze dzisiaj widzieć można Na mieszkańca tego zamku
obrany został jeden z najbliższych pana szlachcica zwany Kochłowiuszem, z tego
nazwiska została nasza osada nieco później nazwana Kochłowice. Ten zamek panował
nad całą wioską. Odtąd też prowadził handel produktami swoimi wodą do Gliwic,
Opola i Wrocławia. Ponieważ ludzi przybywało coraz to więcej, zakładał nowe osady,
zwane Radoszów, Bykowina, Nowa Wies, Halemba i Kłodnica. W Kochłowicach kazał zbudować 60 chatek i wszystkie zabudowania gospodarcze z drzewa, słomą pokryte. Ze swych poddanych wybrał najzasłużalszych 24, zwanych siodłakami. Każdy
z nich otrzymał l50 morgów ziemi, wiele łąk i lasów i wszelki potrzebny inwentarz.
Mniej zasłużonych wybrał sześciu zwanych zagrodnikami, a ci dostali połowę tego, co
218
650
LAT KOCHŁOWIC
pierwsi. A wreszcie 30 zwanych chałupnikami, nadał temże mniejsze kawałki ziemi.
To była cała wioska Kochłowice. Wszyscy oni objąwszy gospodarstwa, musieli dalej
obrabiać pańszczyznę po kilka dni w tygodniu, za co dostali tak zwane prawa leśne:
drzewo, ściółkę i pokarm dla bydła. Siodłacy mając konie obrabiali ziemie, zwozili
wszystko, co było potrzebne, jeździli do Wieliczki po sól (w tym czasie była sól skarbem drogocennym). Składali ją najprzód we wielki skład w środku wsi, później ją zaś
wywożono do Gliwic i Bytomia, Opola i Wrocławia. Gdzie dziś leży cząstka wioski
zwana Solarnią, tam właśnie znajdował się wielki skład soli, ukryty przed napadem
nieprzyjaciela. Mniej zamożni chałupnicy musieli ręcznie pracować na roli lub w lasach. Także robili groble przy wielkich stawach, gdzie znów ryby łowili panu swemu.
Ten cenny towar wywożono od nas do Wrocławia i wymieniano na inny towar.
Państwo Kochłowscy byli bardzo lubiani i szanowani, ponieważ wobec swoich
poddanych, okazywali się bardzo sprawiedliwymi. Niestety smutny spotkał ich los po
kilkunastu latach pobytu w Kochłowicach. Pewnej ciemnej nocy chorda [sic!-MS]
tatarska zdradziecko napadła zamek, wymordowała państwo i służbę z wyjątkiem
jedynej córeczki Marysią zwanej. Szesnastoletnią tę dziewicę bardzo urodną Tatarzy
zabrali z sobą na koń, przejechawszy całą wioskę w stronę południowa, niedaleko za
jej granicami w sposób zwierzęcy ja shańbili [sic!-MS] tak, iż skonała w boleściach.
Tam ja znaleziono i w tem miejscu pochowano. Na jej nagrobku, który jeszcze w 19
wieku istniał, były wyrzeźbione krzaki z kwiatkami głogu. Dopiero niedawno, gdy
się o tem od starszych osób dowiedział ksiądz proboszcz Tunkel, kazał na tem miejscu postawić krzyż kamienny, który do dziś stoi na pamiątkę tego zdarzenia. To zajście tatarskie stało się później dobrodziejstwem dla wioski, ponieważ tam gdzie Tatarzy konie karmili, pokazały się niedługo rośliny z pięknemi białemi kwiatkami i owocem czarnym, nieznane nikomu. Na próbę je śrutowano i z tego owocu jest dzisiejsza
kasza zwana poganką lub tatarka po owych poganach i Tatarach.
Nasi przodkowie, którzy byli długie czasy poddanymi panu swemu, dopiero na
początku 18 wieku przez niemieckie prawa państwowe zostali zwolnieni z pańszczyzny pod warunkiem opłacania podatku rentowego przez 50 lat. Od tego czasu dopiero
byli wolnymi właścicielami swego gospodarstwa. Uwolnieni z niewolnictwa z wielkiej radości po owej niewoli popadli w pychę, żyli nad stan wesoło, nie umieli się liczyć z dochodami, chytrym żydkom podpisywali weksle i hipoteki krzyżykami,
gdyż nikt nie potrafił czytać ani pisać. Tak nie trwało ani sto lat wolności, a wielkie
gospodarstwa na drobne części zostały podzielone jak je dziś widzimy.
Przodkowie najpierw trudnili się rolnictwem i hodowlą bydła, później poznali
jak wielkiem dobrodziejstwem jest napój miodowy, chwytali roje pszczół w lasach
i umieszczali je przy chatkach swoich. Później handel się powiększył z miastami, gdy
650 LAT KOCHŁOWIC
219
za swoje towary dostawali inny towar, który im był bardzo potrzebny, lub różne
naczynie, jak siekiery, piły, kopaki, pługi i t.d. W tym czasie w końcu 17. wieku przez
inteligentnych mistrzów z Saksonji pierwsze piece żelazne zostały zbudowane,
fresowniami zwane i to w Halembie i w Panewniku niedaleko dzisiejszego klasztoru,
gdzie do dziś widzieć można grube mury i hałdy szlaki. Te piece żelazne mogły być
opalone tylko węglem drzewnym. Z tego powodu przyszło do bardzo znacznej pracy
w lasach. Jedni rżnęli na kawałki ogromne drzewa na wielkie stosy, inni pnie kopali,
inni rżnęli wielkie kawały na wszelkie potrzeby, na deski lub bale. Inni wielkie kupy
drzewa palili na węgiel, a gospodarze wozili węgiel na miejsce potrzeby. Odtąd
mieliśmy swoje żelazo. Z tego powstały w okolicy różne huty. Znów stało się wielkie
dobrodziejstwo dla naszych przodków, bo w tym czasie nikt ziemniaków nie znał,
dopiero gdy gospodarze przywieźli węgle do fresowni, zobaczyli jak robotnicy,
pochodzący ze Saksonji spożywali pieczone ziemniaki, czemu się bardzo dziwili. Co
widząc owi robotnicy, dali im po kawałku do jedzenia, co im bardzo smakowało.
Dlatego prosili, żeby im sprzedano kilka ziemniaków do sadzenia, które też otrzymali i w pewnej zagrodzie zasadzili. Wielce się uradowali, kiedy niosły, a tym więcej,
kiedy pierwsze owoce bomblowe zobaczyli, lecz niedługo radości, bo gdy pierwszy
mróz w jesieni nastał owoc ten sczerniał i nie był przyjemny do jedzenia. Zasmucili
się bardzo sądząc, że ich ziemia nieurodzajna, dopiero po kilku dniach wieprze
wpadły do ogrodu, ryjąc przewróciły ziemię, z czego pokazały się ziemniaki wielkiej
piękności. Odtąd nastał ten potrzebny pokarm, którego wszyscy używamy. Na początku 18-stulecia znaleziono kamień węgielny, w lesie ku Mansfeldu zwany Rudkami. Tutaj najpierw zbudowano pierwsze maszyny wodne, także na zachód od wioski,
ku Górce mrówczej znaleziono węgiel i tam najpierw węgiel wydobywano na wszystkie potrzeby. W tem samem miejscu znaleziono także kruszec żelazny, zwany
kamion-ką, który był zwożony do roztapiania żelaza w wielkich piecach we Wirku.
Z tego powodu bardzo wiele ludzi miało zajecie i prace. Pierwsi górnicy, którzy mieli
odwagę pracować pod ziemią, byli w wielkiem poszanowaniu, bo prawo wolnymi ich
czyniło od podatków i służby wojskowej. W tym czasie znaleziono też węgiel kamienny na kopalni Hugona i Wirku. Od tego czasu, kiedy poznano wartość węgla,
zaczęto budować wiele fabryk i cegielni, które do dziś mamy. Z tej przyczyny przychodziło wielu robotników ze stron rolniczych, do naszych wiosek za pracą. Na
przykład Wirek, który powstał dopiero na początku 18 wieku wraz z kopalnia węgla,
doszedł dziś do kilkunastotysięcznej ludności. Tak się rozrastały wszystkie nasze
wioski całej parafji. W drugiej połowie 19. stulecia jeszcze były wielkie obszary leśne,
które miały początek na północ, gdzie woda przechodzi od roli proboszcza. Dalej
ciągnęły się około Bykowiny aż daleko na Wirek. Dopiero w roku 1866 zaczęto dalej
220
650
LAT KOCHŁOWIC
lasy karczować. Gdzie dziś Turzo-Kolonja, Hugo-Kolonja i Falwa-Kolonja, na tem
miejscu były lasy. Od tego czasu zaczęto robić bite drogi, które były dawniej pełne
błota i dołów. Najpierw na północ, potem na południe itd. Do koleji musiano daleko
jezdzic – do Świetochłowic, dopiero ks. proboszcz Tunkel udał się z prośbą do posła
Letochy w Radzionkowie, przedstawiając mu, jak potrzebna byłaby kolej dla Kochłowic i okolicy. Poseł Letocha pojechał do ministra koleji, przedstawiając mu te
prośbę, na co minister dał zbadać, ile nasza okolica wywozi i przywozi towaru. Po
przekonaniu ministra wyszedł rozkaz sprostowania koleji z Bielszowic na Kochłowice, która pierw miała prowadzić z Bielszowic przez Halembę, Panewnik do Ligoty.
Tak od 1 października 1904 roku, mamy na wszystkie strony kolej, co jest wielkiem
dobrodziejstwem nie tylko dla pojedynczych osób, lecz całej okolicy. Od tego czasu
wioska się bardzo rozszerzyła i dziś już ma wygląd miasteczka. Od początku koleji,
aż do podziału Śląska, byli kierownikami Niemcy. Po podziale jest pierwszym kierownikiem polak p. Bimler.
Na początku 18. wieku w całej wiosce Kochłowickiej były wszystkie domy
z drzewa zbudowane i słoma kryte. Dopiero z biegiem długiego czasu zaczęto domy
murować z kamieni, bo w tym czasie jeszcze cegły nieznano. Najprzód padły cztery
domki siodłaków, które zastąpiono murami tak grubemi, że człowiek mógł na oknie
leżeć. Potem zbudowano kościół i probostwo w roku 1806. Potem szkoła w roku
1817. Później dwie gospody. Kilku pilnych robotników postawiło sobie małe domki.
Lecz w r. 1887 dnia 13. kwietnia powstał ogromny pożar, który zniszczył wielka
część wioski, trzynaście gospodarstw ze wszystkiemi zabudowaniami spłonęły. Był to
cios okropny, ponieważ mało kto był zabezpieczony. Od tego czasu zaczęto budować
porządne domki z cegły. W roku 1892 została w Kochłowicach otwarta poczta, gdzie
pracowali urzędnicy niemieccy. Dopiero po rozłączeniu od Niemiec jest pierwszym
kierownikiem p. Broja. Potem budowano większe domy, także klasztor dla zakonnic
Św. Józefa, w roku 1905. W tym klasztorze do dziś ma schronienie wielu starców.
Potem zbudowano wielki i wspaniały dom Sięrociniec. W roku 1910 dnia 17. listopada
został poświęcony i oddany sierotom, które z całej okolicy maja dobre schronienie
i wychowanie. Ten dom kosztował przeszło 100 tysięcy marek niemieckich, na który
hrabia Henkel von Donnersmark dał 30 tysięcy, ksiądz proboszcz Tunkel 30 tysięcy,
a reszta z ofiar parafji Kochłowickiej. Domy te stały się prawdziwem dobrodziejstwem i ozdobą gminy naszej.
Do roku 1906 był Radoszów osobną małą gminą, z tej przyczyny nie mogli
mieszkańcy ponieść podatku dochodowego i budynkowego wynoszącego do 400%.
Z tej przyczyny landrat niemiecki skasował te gminę, a przyłączył ja do Kochłowic
i to 1 października 1906 roku. Potem zbudowano gminny szpital w roku 1906, a w ro-
650 LAT KOCHŁOWIC
221
ku 1897 wodociąg. Kochłowice ze wszystkich sąsiednich wiosek leżą najniżej, to też
dawniej było dużo wody, każdy gospodarz miał własny stawek i jedne [sic!-MS] lub
dwie studnie. Lecz po kilkunastu latach, gdy kopalnia wioskę podkopała, wszystkie
stawy i studnie wyschły, tak że na rozkaz policji wszystkie stawy i studnie musiano
zawalić. To też kopalnia była zmuszona wodociąg zbudować. Z początku wody było
pod dostatkiem, lecz po kilkunastu latach wody ubywało coraz to więcej, tak że dziś
tylko najniższe miejsca dostaną w niektórych godzinach wodę. Wyżej położone gospodarstwa przez cały rok wody nie mają. To też po całych dniach szukają wody po
stawach, rzekach i niższych miejscach, z czego nieraz wielkie powstaje zgorszenie.
Domy pańskie zwane familijne zbudowano w roku 1911. W roku 1895 probostwo i wszystkie potrzebne zabudowania. W roku 1896, dnia 1. stycznia została poświęcona szkoła w Radoszowie. W roku 1898 wybudowano szkołę w Turzo-Koloniji.
Szkoła III, żeńska została poświecona dnia 24. listopada w roku 1910; kosztowała
przeszło 100 tysięcy marek niemieckich. W owej szkole jest czternaście klas. W roku
1909 sprowadzono światło elektryczne, w roku 1910 światło gazowe. Pierwszy zegar
na wieży był zbudowany w roku 1875. W roku 1886, dnia 25-go maja grad zniszczył
cały plon żniwa. Także w tym samym czasie w roku 1875 przez grad zniszczone zostało wszystko zboże, tak że nic nie pozostało na polach kochłowickich. Rok 1879 był
mokry, przez całe lato padał deszcz, tak że zboże na polach całkiem wygniło. Wszyscy byli w rozpaczy nad wielką drożyzną, bo centnar ziemniaków kosztował wtenczas od 7-8 marek niemieckich. Z powodu tej rozpaczy gospodarzy śp. Karol Miarka
w Mikołowie zapukał do serc litościwych gospodarzy w Poznańskim i w Polsce, tak,
że tysiące centnarów zboża nadesłano do pomocy. W roku 1880 było ciepło i pięknie,
i aż do nowego roku nie było żadnych mrozów. W tym też roku była panowała ospa,
i bardzo wiele ludzi wtenczas wymarło. Choroba zniknęła dopiero z początkiem
zimy. Rok 1886 był rokiem bardzo urodzajnym, tak że centnar ziemniaków kosztował l markę 50 fenigów. W roku 1903 od 17. do 21. kwietnia była okropna śnieżyca,
tak że cały handel ustał. W roku 1911 było przez całe lato bardzo sucho i gorąco, tak
że wszystko zboże wyschło, w miesiącu lipcu były żniwa; panował wielki brak paszy
i wszelkiej żywności, tak że ziemniaki kosztowały od 6-7 marek.
W roku 1924/25 była zima tak ciepła i łagodna, iż w grudniu ani styczniu mrozu
wcale nie było, toteż w połowie lutego już się krzaki zieleniły i kwiatki na targach
widzieć można było. Dopiero w marcu przyszedł śnieg z małemi mrozami, lecz
wiosna znów w kwietniu zawitała. Takiej łagodnej zimy najstarsi ludzie nie pamiętają,
która była wielkiem dobrodziejstwem dla ubogiego ludu. W roku 1912, dnia 7-go
kwietnia zdarzyło się lekkie trzęsienie ziemi. W tym samym roku zawiała ogromna
trąba powietrzna kilka minut, tak że cała wioska ucierpiała, bardzo wiele pozrywała
222
650
LAT KOCHŁOWIC
dachów. W roku 1913 powstał dnia 16-go marca ogromny pożar w stronie południowej, spaliło się pięć gospodarstw z wszystkiemi zabudowaniami. W roku 1919 dnia 1.
maja otwarto pierwszą aptekę, której właścicielem jest p. Kozierowski Do roku 1907
dnia 1. lutego gmina kierowali miejscowi gospodarze. Dopiero od tego czasu landrat
niemiecki zatwierdził na kierownika gminy p. Mikulskiego z Oliwie. Po kilkunastu
latach urzędowania, gdy prądy polityczne się zmieniły, nie mógł pogodzić się z polskością, wiec poszedł do Niemiec. Potem obrano naczelnikiem gminy p. Krzyża1.
Podczas jego urzędowania gmina stała się o wiele bogatsza, ponieważ dnia 1. lipca
roku 1924 przyłączono do niej dwa dwory, Radoszowski i Niedzwiedziniec z wszystkiemi lasami. Także przyłączono kopalnie Hugona i Alina. To też wioska nasza, dawniej
rolnicza, z biegiem czasu stała się przemysłowa i robotnicza:. Liczy 12 tysięcy
mieszkańców. Gdy wioska się powiększała, sprytni żydkowie w krótkiem czasie opanowali cały handel różnymi towarami, gdzie nie za gotówkę, lecz największą częścią
na książkę ludziom sprzedawali. Niedługo potem pokazały się skutki, bo stały się
przymusowe weksle i hipoteki. Z powodu tego mamy dziś wielką część gospodarstw
w rekach żydowskich. W tym czasie nie miał nikt z katolickich kupców odwagi
walczyć z żydami. Dopiero na początku 20. wieku kilku odważnych katolickich
kupców rozpoczęło te walkę i założyli składy, które do dziś istnieją. Dopiero ostatnie
powstanie oczyściło gminę nasza z żydów. Możemy się poszczycić, że nie ma w niej
Żyda.
CZĘŚĆ II.
W Kochłowicach i okolicy jest bardzo wiele nazwisk, z których niejedne
pochodzą od przodków z czasów pogańskich. Wszystkie nazwy oznaczają do dzisiejszego dnia jakąś pamiątkę z dawnych wieków. Na przykład: Kochłowice pochodzą od
pierwszego szlachcica Kochlowiusza. Radoszów pochodzi od radości, jaka mieli
przodkowie z swoich chatek, które sobie sami postawili, gdzie dawniej były ogromne
lasy. Bykowina pochodzi od wielkich buków, które tam rosły. Nowa Wieś pochodzi
od nowej osady ziemi z lasu wyrobionej. Halemba pochodzi po jakimś sławnym
obywatelu, który miał to nazwisko. Kłodnica pochodzi od nazwy rzeki Kłodnicy,
która tam przepływa. Kuźnica pochodzi od pierwszej kuźni, założonej przy piecu
żelaznym. Ulica Dąbrowa pochodzi od wielkich dębów, które tam dawniej rosły.
Ulica Mrówczagórka pochodzi od wielkiej ilości mrówek, jakie się tam gnieździły.
1
Powinno być: Krzyżę
650 LAT KOCHŁOWIC
223
Ulica Turzo pochodzi od pierwszej nazwy huty cynkowej. Ulica Kamienna góra
pochodzi od wielkiej skały. Ulica Hugona pochodzi od nazwy kopalni Hugona. Ulica
Falwa pochodzi od huty.Solarnia pochodzi od składu soli. Pruski staw pochodzi od
wojska pruskiego, które tam niegdyś podczas wojny stało. Staw Mośniok wskazuje,
że tam kiedyś Moskale stali podczas wojny. Niedźwiedziniec pochodzi od obory,
gdzie hodowano niedźwiedzie. Fazaniec pochodzi od hodowli fazanów (bażantów).
Wydzierki pochodzą stąd, że przy oraniu jeden drugiemu roli przyorywali. Mansfeld
pochodzi od dowódcy wojska szwedzkiego. Kopy pochodzą od wojny, gdzie żołnierze robili okopy. Księże-Stany oznaczają miejsce, gdzie podczas wojny księża wojska
przygotowali. Widuch tłomaczą tak, że jeden urzędnik z dworu Niedźwiedzinca zw.
Skórka, będąc wielkim bezbożnikiem, został pochowany na miejscu swiętem, lecz ziemia trzy razy go wyrzuciła. Potem przodkowie dali trumnę na wóz, do którego zaprzągnęli dwa woły i woły te jak legenda opowiada, z trumną uciekły do lasu i tam
stanęły. W tem miejscu jest pochowany i na te pamiątkę postawiono tam krzyż
drewniany, do dziś stojący!. Jak legenda głosi, podobnie jeszcze owego człowieka
widziano latającego po lesie, dlatego ta nazwa Widuch, od widzenia jego po śmierci.
Szadok pochodzi od zakonnic klasztornych, szaretki zwane, bo podanie głosi, że
Szwedzi mieli napaść na Kraków. W tym czasie miały owe zakonnice szaretki, które
przebrały się za włościanki, zabrać większą ilość kielichów i monstrancji i uszły
z temi świętościami do owego lasu i tam w głębokim dole zakopały te skarby drogocenne. Cośkolwiek w tem prawdy, bo przed czterdziestu laty szukały zakonnice
szaretki w owem miejscu, mówiąc, że to w księgach klasztornych zapisane. Z tej przyczyny jest u naszych mieszkańców wiele powieści, co tam miano widzieć i słyszeć,
a nawet do dziś dnia łatwo wierni przychodzą się modlić o ten skarb, który się tam
ma znajdować. Na zachód od wioski są tak-zwane piaski na górce; jest to rola mało
urodzajna, lecz na tej górze piasku jest źródło czystej wody. Po tę wodę przychodzą
mieszkańcy kilka mil drogi. Owa woda ma być wielkiem lekarstwem na oczy. Gdzie
dziś na wszystkich drogach stoją krzyże kamienne, to są miejsca, gdzie nasi przodkowie, poganie się chowali. Także i nazwiska naszych przodków maja pewne
znaczenie lub pamiątkę, na przykład: Kto był z lewej reki, jak mówią mańkuty, tego
zwano ańka, chudego Chudala i t.d. Mamy także wielką ilość mieszkańców, którzy
byli w powstaniu w roku 1831 w obronie naszej ojczyzny w Warszawie, lecz gdy
wielka przemoc Moskali rozbiła powstańców, każdy gdzie tylko mógł się ukrył. Do
tego mamy różne nazwiska prz[ykład] Piwoń uciekł do piwnice, Szopiński do szopy,
Budny do budy, Kopka do kopki siana, Hajduk do namiotu komedji. Lub kto potrafił; cos zrobić naprz[ykład] miał szyć ubrania to Krawiec, kto kuł żelazo to Kowal,
kto robił koła do wozów to Kołodziej, dla tego mamy dzisiaj bardzo wiele nazwisk
224
650
LAT KOCHŁOWIC
Mańków, Wilków, Fryców, Kołodziejów, które pochodzą z dawnych czasów.
Nasi pierwsi przodkowie będąc poganami, nic mieli imion świętych, bo w wielkiej części ojciec lub matka sami imiona dawali, które później, kiedy otrzymali
chrzest święty, zmieniono na imiona Św[iętych]. Pańskich. Mogło to być w 12 lub
w 13. wieku, bo już w 10. wieku Św. Wojciech biskup Pragi, zabrawszy trzech
misjona-rzy ze sobą, gdzieś w okolicy Mikołowa nauczali wiary Chrystusowej.
Później przy-byli apostołowie Słowiańscy z Bułgarji Św. Cyryl i Metody. Zapewnie
nasi przodkowie przez zetknięcie się z innymi katolikami przyjęli wiarę katolicką.
W tym czasie posiadali jeszcze mało oświaty, nie znali modlitwy do Boga, więc
nieustannie się modlili, wstając i legając: Święty, Święty, Święty. Gdy już byli wszyscy
katolikami, po pewnym czasie zostali przyłączeni do parafji Św. Trójcy w Bytomiu.
Ponieważ do Bytomia była wtenczas wielka przestrzeń leśna, w której było wiele
zwierząt drapieżnych, także kręte i niewygodne ścieżki, to też tylko silni i młodzi
zebrali się we większą ilość, będąc uzbrojeni w rozmaita broń, mogli od czasu do
czasu odwiedzić kościół w Bytomiu, gdzie potem opowiadali w domu dziatkom i starcom, co widzieli i słyszeli. Pogrzeby. Odprawiali sami bez kapłana, bo w tym czasie
nie było możliwe pojechać z pogrzebem do Bytomia. Gdy w wieku 15. liczba katolików się wzmogła na kilkaset, pomyślano o filijnym kościółku, który zbudowano
w roku 1515 z drzewa sosnowego, przy którym stała osobna wieża, mając dwa
dzwony i sygnaturkę. Ów kościół stał na miejscu, gdzie dziś stoi stary kościół murowany. Ten kościółek był pod wezwaniem Św. Trójcy z trzema ołtarzami; boczne ołtarze poświęcone były, jeden Najświętszej Pannie Maryi, ołtarz na prawej stronie
Duchowi Świętemu. Do tego kościółka przybywali co pewien czas kapłani z Bytomia, ażeby odprawić mszę świętą i głosić słowo Boże. Potem przez długi czas pewien
pustelnik, który mieszkał wśród lasu ku Halembie, gdzie to miejsce jeszcze dzisiaj
widzieć można, był przewodnikiem w kościele i z pobożnymi się modlił i małe
dziatki nauczał. Dopiero po kilkunastu, latach, gdy umarł, zamieniono jego domek
z drzewa na szkołę. Na miejscu tego domku postawiono kapliczkę, gdzie stała do 20.
wieku. Dopiero niedawno bezbożnicy, szukając skarbów po pustelniku, rozburzyli
całą kapliczkę, tak że dziś tylko ślady tego miejsca widzieć można. Ów domek
przeniesiony, był szkołą jednoklasową. Była to szkoła na dłuższy czas dla całej parafji.
Pierwszym nauczycielem był w owej szkole Johannes Szczepanowski od roku 1672 do
roku 1681 2. Drugim od roku 1697-1699 był Mateusz Gałuszkiewicz. Trzecim Adalbert
Kubinski od roku 1699 do 1703 roku. Czwartym Antoni Pawelczyk od roku 1703 do
2
W rzeczywistości Johannes Szczepanowski pełnił tę funkcję od 1656 r.
650 LAT KOCHŁOWIC
225
1710. Piątym Jan Krzyszewicz od roku 1710 do 1717. Szóstym Andrzej Kurzyński od
roku 1717 do 1725. Siódmym Tomasz Gajdzik od roku 1725 – 1738. Ósmym Antoni
Baczkowicz od roku 1738. Dziewiątym Jan Ler. Dziesiątym Walenty Wolf od Raciborza, który zarazem był organistą i kościelnym. Pobierał pensję szkolną i za służbę
kościelną 42 talary i dziesięć szefli zboża rocznie. Nauczyciele nie mogąc za tak mała
pensje wyżyć, byli zmuszeni drzewo rąbać u gospodarzy. Za prace dano kawałek
mięsa lub omasty i kasz różnych gatunków.
W roku 1660 został posłany przez władze biskupia z Krakowa jako pierwszy
proboszcz Stanisław Turski, który był proboszczem przeszło 30 lat, od roku 1660
[do] 1690. Za jego urzędowania w dniu 3-go maja 1670 roku, kościółek drewniany
został konsekrowany przez biskupa Mikołaja Oborskiego z Krakowa. Drugiem
proboszczem był ksiądz Walenty Wolny od roku 1690 [do] 1709. Trzeci był ks. Jan
Wróblicki od 1709 do 1726 r. Czwarty był ks. Marcin Pachmarowicz od 1726 do 1764
r. Piąty był ks. Tomasz Mokrski od 1765 do 1766 r. Szósty był ks. Pachmarowicz od
1726 do 1764 r. Siódmy był ksiądz Wojciech Frankowicz od 1773 do 1775 r. Ósmy był
ks. Andrzej Meer od 1775 do 1777 r. Potem przez kilka miesięcy, była parafja osierocona; z pogrzebami i chrztami udawali się do Bielszowic. Dziewiąty był ks. kanonik
Jerzy Przybyła od 1777 do 1823 roku, którego wizerunek dzisiaj widzieć można na
probostwie. Ten zacny kapłan widząc, że ów kościółek już za mały i upadły, który
stoi blisko 300 lat, zaczął myśleć o większym i murowanym kościele. W tym czasie
mieszkał w Halembie szlachcic Henkel von Donnersmark z swą żoną. Było to państwo bardzo religijne i dobroczynne. Podarowali wiele rzeczy do małego kościółka,
które były bardzo drogocenne i które do dziś są wielką pamiątką. Ksiądz kanonik
Przybyła porozumiawszy się z Hrabią co do budowy nowego kościoła. Ponieważ
Hrabia był dobrym katolikiem, starał się swym poddanym wybudować na ten czas
wielki kościół murowany, na co płacił dwie trzecie części, reszta [sic!-MS] płacili
poddani. W środku wsi nie było stosownego miejsca dla kościoła, tylko miejsce
mokre, gdzie stał ów kościółek drewniany, to też przodkowie nasi podjęli się
ogromnej pracy, zwozili kamienie i ziemię z daleka, ażeby podźwignąć miejsce pod
kościół, który tam miał być zbudowany. Po długiej i ciężkiej pracy, podwyższono to
miejsce od wschodu do 8 stóp wysokości, od zachodu do 4 stóp wysokości. W środku
zaczęto budować kościół z kamienia z grubemi murami, który skończono i poświęcono dnia 21. października 1806 roku. Wielki dobrodziej Hrabia nie dożył uroczystości poświęcenia kościoła, ponieważ krótko przed poświę-ceniem umarł w Siemianowicach. Uroczystość poświęcenia odbyła się bardzo wspaniale. Ludzi zebrało się
z dalekich okolic od Pszczyny i Tarnowskich Gór we wielkiej liczbie. Muzykę
sprowadził ksiądz dziekan Pelikan z Gliwic. Ksiądz kanonik Przybyła poświecił
226
650
LAT KOCHŁOWIC
w obecności 12 proboszczów, którzy przybyli z dalekich parafji na te uroczystość
[poświęcić] ów kościół. Z owego drewnianego kościółka przeniesiono do murowanego niektóre figury, kamień chrztu i olejów świętych, oraz dwa kamienne półmiski na
świeconą wodę, które się znajdowały przy wstępie do kościoła. W tym samym czasie
zbudowano także probostwo z potrzebnymi zabudowaniami.
W roku 1817 zbudowano murowaną szkołę dwu-klasową dla całej parafji. Po
kilkunastu latach, kiedy Wirek podniósł się w ludności z powodu kopalni i hut, to też
najpierw została wybudowana kilkuklasowa szkoła we Wirku, występując ze szkoły
Kochłowickiej. Gdy zaś we Wirku ludność szybko wzrastała, urządzono kościółek
tymczasowy w domu karnym w r. 1867. Później w r. 1874, zbudowali kościół pod
wezwaniem Św. Wawrzyńca i w tym czasie została odłączona parafja Wirecka od
parafji Kochłowickiej. W niedługiem czasie z powodu wielkiej odległości Halemby od
szkoły Kochłowickiej zbudowano szkołę tamże, a kilka lat później wybudowała
szkołę gmina Nowa-Wiejska3 . Ponieważ gmina Kochłowicka się nieustannie powiększała, przeto w roku 1860 wybudowano drugą szkołę na północnej stronie, którą po
kilkunastu latach przebudowano na 10 klas. Kilka lat później wybudowano szkołę
w Radoszowie, Turzo-Kolonji i w Bykowinie, ponieważ szkoła, która stała przy
kościele po stu latach, stała się niestosowna i za mała. Wybudowano wielką i wspaniałą szkołę ku zachodowi w roku 1910. Jedenastym nauczycielem w owej starej szkole był p. Antoni Lipka. Dwunastym naucz[ycielem] i organistą p. Seifryd. Trzynastym naucz[ycielem] i organistą p. Olbrych. Po jego śmierci dnia 1. maja 1895 roku
odłączono kierownika szkoły od urzędu organisty. Organistą w Kochłowicach został
p. Hodyński, a kierownikiem szkoły I. p. Hadula4. Do roku 1870 uczono w szkołach
po polsku, z wyjątkiem czytania niemieckiego5. Odtąd uczono po niemiecku aż do
podziału Śląska. Po rozłączeniu Śląska jest kierownikiem polskim przy szkole I. p.
Badura. Od tego czasu też mamy polską naukę w szkołach, co jest wielkiem
dobrodziejstwem dla ludu.
CZĘŚĆ III.
1777—1823 r. Dziewiątym księdzem proboszczem był kanonik Jerzy Przybyła,
który już w starym drewnianym kościółku gorliwie pracował przez lat kilkanaście.
Chodzi o gminę Nowa Wieś/Neudorf, stanowiącą południową część dzisiejszego Wirku.
Powinno być: Chudalla
Nieścisłość: język polski był językiem nauczania w rejencji opolskiej (w więc i w Kochlowicach) do
1872 r.
3
4
5
650 LAT KOCHŁOWIC
227
Po wybudowaniu nowego kościoła ów proboszcz położył wielkie zasługi po wszystkie czasy. Jego wizerunek jeszcze dzisiaj widać na probostwie. Uprosił on bardzo
drogocenną relikwii[ę] od wyższej władzy duchownej, dla swojego kościoła, a mianowicie mały kawałek drzewa prawdziwego krzyża Chrystusowego, który jest oprawiony w małej monstrancji. Podczas postu po drodze krzyżowej w każdą niedzielę
i piątki, bywa ta relikwia parafjanom dawana do pocałowania. Dożył sędziwego
wieku, bo obchodził 50-letni jubileusz kapłaństwa, poczern żył jeszcze kilka lat, aż go
Pan Bóg zabrał 1823 r. do wieczności. Pochowany jest w podziemiach kościoła, który
zbudował.
1823—24 r. Dziesiątym proboszczem był posłany przez władze biskupia ksiądz
Andrzej Warchałowski. Był to kapłan gorliwy, lecz chorobliwy i słabowity, dlatego
będąc tylko blisko 2 lata proboszczem, umarł w młodym wieku.
1824—30. Jedenastym proboszczem był posłany przez władzę biskupią z Wrocławia jako proboszcz ksiądz Zimmermann. Był to kapłan bardzo pobożny, lecz
gwałtowny i nieubłagany. Mieli przed nim parafjanie, osobliwie nowożeńcy, wielką
obawę, ponieważ nowożeńcy musieli chodzić na katechizm tak długo, aż się nauczyli
doskonale. Trwało to dla niektórych 3 – 12 miesięcy. żadna prośba i ofiara nie pomogła, ksiądz zawsze na prośbę odpowiedział: „ jak się nauczysz, to ślub dostaniesz. "
W kościele musiał być wzorowy porządek. Gdyby się ktoś był spóźnił na dziesiątą
godzinę na sumę, nawet i pan Hrabia, który wtenczas mieszkał w Halembie, nie
wpuścił go do kościoła, drzwi na zamek zamknąwszy. Wszyscy się go obawiali, ponieważ karał i w kościele, nikt, nawet kościelni nie mogli mu wygodzić. Obrał sobie
za kościelnego pobożnego ministranta, 12-letniego Józefa Mańkę, który ten urząd wypełniał 62 lata aż do śmierci, za 3 talary 50 fenigów rocznej zapłaty. Chociaż ten
kapłan był nagły i nieubłagany, jednakowoż w stanie kapłańskim był bardzo sprawiedliwy. Oto następujący przykład: W dniu wigilijnem Bożego Narodzenia poszedł
sobie pewien gospodarz B. F. zalać chroboka. Idąc wieczorem podczas wielkiego
mrozu do domu, zaśpiewał około probostwa. W tej chwili prawie ksiądz proboszcz
układał kazanie na dzień jutrzejszy. Gdy usłyszał śpiew na ulicy, zawołał: „ B. bedziesz
ty cicho", na co pijany odpowiedział: „ Księżoszku niech tam siedzą cicho, bo tam mają
ciepło, a tu jest wielki mróz”. Słysząc to proboszcz, porwał bat zawsze na drzwiach
wiszący i pędził co siły za pijakiem aż do domu, lecz pijany B. zmądrzał i prędko
drzwi zaparł. Tem zdarzeniem proboszcz drugie święto Św. Szczepana, że były chrzty
przed był bardzo zgorszony. Przypadkiem trafiło się w kazaniem i suma [sic! – MS].
Jednym z chrzestnych był prawie ów pijany B. F. W kościele po chrzcie w zakrystji
odezwał się ksiądz do ojca chrzestnego „ B., jak to było w dzień wigilijny?” Wziąwszy
go za uszy targał z całej siły, aże się B. wyrwał i uciekł. Prób[oszcz] ubrawszy się do
228
650
LAT KOCHŁOWIC
mszy świętej, po chwili powiedział do kościelnego, ażeby poszedł do gospodarza B.
F., bo nie będzie odprawiał mszy Św., aż tutaj przybędzie. B. F. był tym bardzo
wystraszony i nie chciał się dać uprosić, bojąc się dalszej kary. Dopiero za piątym
razem, gdy i p. organista prosił, co trwało z przerwą ofiary mszy Św. dwie godziny,
ustąpił. Gdy nadszedł, ksiądz proboszcz ucałował owego gospodarza i prosił o odpuszczenie. Z takiej przyczyny u parafjan była wielka bojaźń i nienawiść. Po kilkunastu latach jego pobytu, jako proboszcz6, było posiedzenie gminne w pewnej gospodzie, dziesięciu najbogatszych gospodarzy. Po ukończeniu posiedzenia poszli sobie na
piwo. Do nich się przyłączył gospodny i żona7. Tu mówił gospodny do wszystkich
(gospodarzy) zastępców gminy, że on zrobi zażalenie na proboszcza do biskupa,
ażeby był usunięty, byle mu dali na jego skargę podpisy (krzyżyki), bo nikt, nawet
sołtys, nie potrafił pisać, na co się wszyscy zgodzili. Gospodny i jego żona napisali
najgorsze plugawe i niemoralne rzeczy na proboszcza z podpisami, a zastępcy
podpisali się krzyżykami i wysłali owe zażalenie do biskupa. Po kilku dniach dostał
proboszcz przesadzenie ku Nysie z uwiadomieniem owego oskarżenia, nad czem się
bardzo zasmucił i gdy stanął ostatni raz na ambonie, w ostrych słowach wystąpił
przeciw takiemu oszczerstwu i kilkakrotnie powiedział: „ Jak się nie nawrócicie, to was
wszystkich Pan Bóg do roku ukarze. Ponieważ znieważyliście kapłana, to też kapłanów
mieć nie będziecie. " Temi słowami tak się przejął sołtys gminy M. K., że poszedł
przeprosić proboszcza, mówiąc, że nie wiedział, co w liście napisano. Proboszcz
odpowiedział: „ Prosisz, wiec ja tobie odpuszczam, niech ci też Pan Bóg odpuści”. Zaraz po
wyjeździe proboszcza, zachorował gospodny i po kilku dniach umarł. Żona będąca na
pogrzebie męża swego, też zachorowała i umarła; i to do roku wszyscy zastępcy gminni, prócz naczelnika gminy M K., który przeprosił, pomarli. W tym czasie gospodarze będąc bogatemi, oddawali synów na kapłanów, jednakowoż nikt z nich nie
dostąpił kapłaństwa w tym kościele, który stał przeszło sto lat kościołem parafjalnym.
1830—77 r. dwunastym proboszczem był przez władze biskupia posłany ks. Franciszek Galda. Był to bardzo skromny i cichy kapłan, pozostał długie lata proboszczem, aż się doczekał 50-letniego jubileuszu kapłaństwa. Żył jeszcze kilka lat po
swoim jubileuszu, będąc słabym, prosił o kapłana do pomocy. Przysłano mu kapelana
z Bytomia Gałuszkę. Za jego czasów został odłączony Wirek od parafji
Kochłowickiej, tworząc osobną parafię. Za jego czasów miał się zdarzyć następujący
6
7
W rzeczywistości ks. Zimmermann był proboszczem w Kochlowicach jedynie 5 lat (1825-30).
Gospodny – właściciel gospody.
650 LAT KOCHŁOWIC
229
wypadek: Grabarz L. L. kopiąc grób przy kościele w północno – wschodniej stronie,
natrafił na trumnę średniej wielkości. Gdy trumnę otworzył, ujrzał ze zdziwieniem,
że trup cały żywą, świeżą myrtą był obrośnięty, co widząc grabarz zawołał kilka osób
drogą idących, którzy wszyscy po stwierdzeniu, postanowili pójść do proboszcza.
Proboszcz odpowiedział: prędko zakopcie i o tem nikomu, nikomu nie mówcie. Po
stwierdzeniu grobu przekonano się, że w tym grobie pochowana była dziewica
z Nowej Wsi, nazwiskiem C. O. Od tego czasu już na tym cmentarzu do dziś dnia
nie chowają. Ksiądz proboszcz po krótkiej chorobie umarł w roku 1877. Pochowany
został na cmentarzu przy kościele.
1877—85r. Trzynastym proboszczem był Administrator ksiądz Piechacek, kapłan
bardzo gorliwy i lubiany od wszystkich [sic!-MJ] parafjan. To też po jego 8-letnim
pobycie cała parafia się bardzo zasmuciła, kiedy nam ogłosił, że musi pójść do Dziećkowic.
1885—92 r. Czternastym proboszczem był od władzy posłany ksiądz Matyszok.
Był to kapłan bardzo pobożny, i przez dziatki lubiany. Miał w przeszłości walki kulturnej 8 , wielkie zasługi. Za jego staraniem wybudowano ze składek kościół filijny
[sic!-MJ] w Halernbie, pod wezwaniem Panny Marji Różańcowej. Było to miejsce dla
niego bardzo ulubione, ponieważ często sam dojeżdżał do owego kościółka odprawić
mszę świętą. Po kilku latach pracy, będąc już w podeszłym wieku po krótkiej
chorobie umarł9. Na jego życzenie pochowano go na cmentarzu zachodnim.
1893—1922 r. Piętnastym proboszczem od władzy duchownej posłany został ks.
Ludwik Tunkel, kapłan bardzo ludzki i wielki kaznodzieja. Będąc w sile wieku, nie
obawiał się żadnej pracy. Widząc przy drogach wszystkie krzyże drewniane i bardzo
zniszczone, z dobrowolnych składek pieniężnych zbudował piękne krzyże kamienne,
w roku 1898. Jest to piękna ozdoba całej parafji. Potem dla wygody starszych osób
i małych dziatek, z powodu dalekiej drogi, dał zbudować ładną kapliczkę w Klodnicy
w r. 1909, w której to kapliczce od czasu do czasu odprawia się [sic!-MJ] msza święta.
Dalej widząc, jak wielka liczba parafjan, w czasie słoty lub zimy nie mogła wejść do
kościoła z powodu przepełnienia, podjął się ogromnej pracy, aby wybudować wielki
i wspaniały kościół z trzema wieżami. Ten kościół jest cały z ciosanego kamienia10.
Poświęcony został dnia 17. października w roku 1902. Potem założył wielki cmentarz
Chodzi o okres tzw. Kulturkampfu, kiedy władze pruskie starały się ograniczyć wpływy kościoła
katolickiego i podporządkować jego nauczanie władzy świeckiej (1872-1878).
9 W rzeczywistości ks. Josef Matischok miał w chwili śmierci 51 lat.
10 W rzeczywistości Nowy kościół pw. Św. Trójcy jest zbudowany z cegły, a jedynie od zewnątrz pokryty został okładziną z piaskowca.
8
230
650
LAT KOCHŁOWIC
od kościoła aż do koleji w roku 1904. Dalej przebudował całe probostwo z potrzebnemi zabudowaniami i dom dla organisty. Obok niego klasztor św. Józefa w roku
1905. Parę lat później wybudował wielki wspaniały dom dla sierot, zwany Sierociniec
w r. 1910. Stary kościół murowany zamierzano znieść, lecz rząd niemiecki widząc
zabytek pięknej budowy, nie chciał na to pozwolić, ażeby mieć piękną pamiątkę
w przyszłości. Z tego kościoła został przeniesiony obraz Św. Trójcy do nowego kościoła11. Na tem miejscu dał wybudować wspaniała grotę, Najświętszej Panny Marji, po
większej części z ofiar dziewcząt z kongregacji Marjanskiej w roku 1904. Ten starożytny kościółek służy dziś na zebrania towarzystw kościelnych. Dalej odłączył od
parafji Kochłowickiej Halembę, która się stała osobną parafją. Na jego życzenie dostał
się na probostwo zasłużony jego kapelan ksiądz Leks12, który po kilkunastu lalach
pracy został dziekanem. Potem na życzenie niektórych parafjan w Bykowinie, kazał
przebudowa szkołę na kościół, pod wezwaniem Serca Pana Jezusa. Założył kasę
pożyczkową i oszczędności, która była wielkiem dobrodziejstwem dla całej parafji.
Gdy po okrutnej wojnie światowej stosunki się zmieniły, nie mogąc się pogodzić
z nowemi prądami, sam zrezygnował z probostwa w roku 1922, będąc proboszczem
w Kochlowicach przeszło 30 lat. Zamienił swe probostwo za zgodą uchodźcy księdza
proboszcza Pitacha13 . na probostwo w Kurnicy14 przy Głogówku w porozumieniu
z urzędem biskupim15.
1922—23. Szesnastym proboszczem był ksiądz dziekan Pitach. Był to kapłan już
w podeszłym wieku, zrujnowany na zdrowiu i na majątku przez prześladowanie.
Będąc sprawiedliwym Polakiem, dał naganę niektórym niemieckim parafianom na
ambonie w Kurnicy. Za to w tym samym dniu Niemcv chcieli go pochwycić i ukarać.
Dał mu o tem znać pewien dobry parafjanin. Co słysząc proboszcz, uszedł, idąc
daleką drogą pieszo do ks. prob[oszcza] Grunta w Imielnicy16. Gdy banda Niemców
wpadła na probostwo, zrujnowali i zniszczyli, co tylko mogli. Dopiero po kilku
Pomyłka – obraz ołtarzowy Św. Trójcy pozostał w Starym kościele, a w Nowym kościele przedstawienie
Św. Trójcy w głównym ołtarzu w 1902 r. wyszło spod pędzla Juliana Wałdowskiego z Wrocławia.
12 Powinno być: Lex.
13 Często spotykana jest też pisownia: Pittach.
14 Chodzi o Kórnicę/Körnitz (po śląsku: Kōrnica). Mańka musiał znać nazwę tej miejscowości jedynie
z przekazu ustnego, skoro konsekwentnie używa pisowni z „u”.
15 Mańka nie mówi tu całej prawdy o okolicznościach rezygnacji ks. Ludwika Tunkla z urzędu kochlowskiego proboszcza, pomijając wydarzenia stawiające kochłowiczan i owe „nowe prądy” w niekorzystnym świetle.
16 ?
11
650 LAT KOCHŁOWIC
231
tygodniach objął probostwo w Kochłowicach. Był to kapłan sprawiedliwy, pokorny
i wielki kaznodzieja. Mając wiele pracy, dobrowolnie ustąpił Hugo- i Falwa-Kolonję
parafji Swietochłowickiej w roku 1923. Będąc bardzo pracowitym, stracił zdrowie
i majątek, zachorował po krótkim pobycie, będąc tylko dwa lata proboszczem, umarł
w Kochłowicach i pochowano go przy samym kościele.
1923—24 r. Potem siedemnastym był administratorem ksiądz Mencner z Rudy17.
Był to kapłan pobożny, lecz słaby na tak wielka parafję. Przytem dał się uwieść
ludziom bez wiary, których nie znał, chcąc go mieć prob[oszcza] przeciw woli wyższej władzy. Z tego powodu powstało wielkie nieporozumienie i zgorszenie, nie tylko
pomiędzy parafjanami, lecz i kapłanami. Jako osiemnasty dostał się za zgodą władzy
biskupiej na proboszcza ksiądz Franciszek Szulc, były administrator z Piekar, dnia 25
czerwca 1924 roku. Jest to kapłan w sile wieku, dobry kaznodzieja i chętny do
wszelkiej pracy, to też wkrótce zjednał sobie serca wszystkich parafjan.
Kochłowicka parafia obchodzi już od dawien, dawna, dzień 6 sierpnia w Przemienienie Pańskie, święto parafjalne i to od roku 1715. W tym roku od początku
samej wiosny, nastała długo trwająca susza z ogromnemi upałami. Z powodu tego były żniwa bardzo liche i już w dzień Św. Piotra i Pawła wszystko zboże musiano do
gumien pozbierać. Potem w miesiącu lipcu nastała wielka zaraza bydła, tak że większa
część trzody wyginęła. Z tego powodu zrozpaczeni przodkowie nasi prosili Pana Boga
w dniu 6. sierpnia, jako w dniu Przemienienia Pańskiego przez ofiarę mszy świętej,
uroczyście ślubując, że ten dzień zawsze świecić będą. Od tego czasu, zaraza wkrótce
znikła. Do tego uroczystego święta dołączona jest za staraniem Wiel[ebnego] ks. proboszcza Tunkla adoracja Przenajświętszego Sakramentu przez 12 godzin. Jest to dzień
bardzo uroczysty. W roku 1922 po przyłączeniu Województwa Śląskiego do Polski,
kilku zacnych obywateli gminy kochłowickiej utworzyło komitet, którego przewodniczącym był p. Rotter Wincenty, i uchwalili na znak wielkiej radości z przyłączenia
do Ojczyzny — usypać kopiec wielki, na wzór kopca Kościuszki pod Krakowem.
Wybrano miejsce najwyżej położone, które gospodarz Jan Wyciślok dobrowolnie
podarował, zapisując to w księgę hipoteczną. Wzięto się chętnie do pracy, gdyż tylko
z małymi wyjątkami wszyscy pracowali. Ponieważ coraz to większe trudności się
piętrzyły, pierwotny zapał ostygł na szkodę sprawy narodowej. To też w ostatnim
czasie z powodu ciężkich warunków gospodarczych, uciskających przeważnie naszego
robotnika, mało pracowano tak, że dopiero w bieżącym roku 1925 kilku sokołów
17
Błąd w datowaniu: ks. Mencler był w Kochłowicach administratorem w 1924 r.
232
650
LAT KOCHŁOWIC
i harcerzy na nowo zabrało się do dalszej budowy kopca. Pewnie jeszcze dłuższy czas
przeminie, niż wspomniany kopiec zostanie ukończony, a który będzie chlubą dla
całej okolicy.
Zebrał i ułożył te historję Kochłowic i okolicy dnia 1 maja 1925 roku
w Kochłowicach
Mańka Antoni
650 LAT KOCHŁOWIC
Część V – ZDJĘCIA I MAPY
233
234
650
LAT KOCHŁOWIC
Aneks 6
Zdjęcia archiwalne i współczesne
Fot. 1: Obecna ulica Tunkla na początku XX w.
(Źródło: Muzeum Szkolne – ZSO nr 3 Ruda Śląska)
Fot. 2: Nieistniejąca drewniana chałupa z poł. XIX w. przy ul. Żymły
(Źródło: Ruda Śląska. Ekspertyza konserwatorska opracowana na zlecenie Prezydenta Miasta, cz. VIII:
Kochłowice, mps., Warszawa 1987)
650 LAT KOCHŁOWIC
235
Fot. 3: Pocztówka z Kochłowic z początku XX w.
(wł. J. Kołodziej)
Fot. 4: Pocztówka z Kochłowic z początku XX w.
(wł. J. Kołodziej)
236
650
LAT KOCHŁOWIC
Fot. 5: Pocztówka z Kochłowic z początku XX w.
(wł. J Kołodziej)
Fot. 6: Pracownicy stacji kolejowej w Kochłowicach, lata 20. XX w.
(wł. Muzeum Szkolne ZSO nr 3 w Rudzie Śląskiej – Kochłowicach)
650 LAT KOCHŁOWIC
237
Fot. 7: Biedaszyby w rejonie Radoszowa w latach 30. XX w.
(wł. I. Urbiczek)
Fot. 8: Zdjęcie przedstawiające pracowników Urzędu Gminy w Kochłowicach,
lata 30. XX w.
(wł. I. Urbiczek)
238
650
LAT KOCHŁOWIC
Fot. 9: Kochłowicki oddział PCK podczas uroczystości, lata 30. XX w.
(wł. I. Urbiczek)
Fot. 10: Dawna kopalnia „Nowy Wirek” – widok z szybu „Nowy Wirek”
(autor: L. Chrobok)
650 LAT KOCHŁOWIC
239
Fot. 11: Dawna kopalnia „Nowy Wirek” – zakład przeróbczy
(autor: L. Chrobok)
Fot. 12: Dawny gródek stożkowy z połowy XIII w. nad rzeką Kochłówką
(autor: P. Noparlik)
240
650
LAT KOCHŁOWIC
Fot. 13: Gwoździe z dawnego gródka przechowywane w Izbie Muzealnej przy
ZSO nr 3
(autor: P. Noparlik)
650 LAT KOCHŁOWIC
241
Aneks 7
Wybrane mapy do dziejów Kochłowic i okolicy
Komentarz: Do czasów współczesnych zachowało się sporo archiwalnych map, na
których ukazano Kochłowice. Po raz pierwszy Kochłowice pojawiły się na słynnej
mapie Wielanda w połowie XVIII w. O wiele dokładniejsza jest jednak o kilka lat
młodsza mapa von Wredego, przechowywana w berlińskiej Bibliotece Narodowej.
W tym samym miejscu znajduje się niezwykle dokładna tzw. Ur-Meβtischblätter
z 1827 r. Najstarsze mapy wykonywano najczęściej dla potrzeb wojskowych i zwykle
nie były dostępne dla ludności cywilnej. W XIX w. wraz rozwojem górnictwa węglowego pojawił się nowy rodzaj map – mapy górnicze. W Archiwum Państwowym
w Katowicach w zbiorach Wyższego Urzędu Górniczego znajduje się kilka tysięcy
map z obszaru Górnego Śląska. Na niektórych z nich pojawiają się także Kochłowice.
Lokalizacja najciekawszych map:
- Archiwum Państwowe w Katowicach, Zbiór kartograficzny
- Biblioteka Śląska, Dział Zbiorów Specjalnych
- Deutsche Staatsbibliothek zu Berlin, Preussischer Kulturbesitz
- Muzeum Górnictwa Węglowego w Zabrzu
Bibliografia:
- P. Greiner, Obraz przestrzeni Rudy Śląskiej na pruskiej mapie wojennej Christiana
Friedricha von Wrede z lat 1748-1749, w: Materiały do dziejów Rudy Śląskiej, red.
P. Greiner, M. Kubina, Ruda Śląska 2007, s. 28-34.
- P.Greiner, A. Złoty, Ruda Śląska w dawnej kartografii, Katowice 2006.
242
650
LAT KOCHŁOWIC
Mapa 1: Kochłowice w połowie XVIII w. na mapie von Wredego
(Źródło: Deutsche Staatsbibliothek zu Berlin, Preussischer Kulturbesitz, sygn. gr. 2° Kart. N
15060.Kriegs-Carte von Schlesien, Wrede Christian F. von, sect. 26, 1749, rękopis.)
Mapa 2: Tzw. Ur-Meβtischblätter z 1827 r. z Kochłowicami, Radoszowem i Bykowiną
(Źródło: Deutsche Staatsbibliothek zu Berlin, Preussischer Kulturbesitz, sygn. Bd. III Bl. 4: Preussische UrMeβtischblätter, sect. 3353: Schwietochlowitz, 1827, Königlich Preussische Generalstab 1826, Berlin, rkps.)
650 LAT KOCHŁOWIC
243
Czym jest Genius Loci?
Stowarzyszenie Genius Loci – Duch Miejsca swoją działalność rozpoczęło
jesienią 2007 roku, choć formalna rejestracja nastąpiła dopiero w lutym 2008 roku.
Inicjatywa powstania organizacji wyszła od młodych ludzi związanych z Kochłowicami, w większości absolwentów kochłowickiego III Liceum Ogólnokształcącego. Połączyły ich zamiłowanie do historii Górnego Śląska oraz pasja działania na rzecz
„Małej Ojczyzny”. W kolejnych latach grupę zasilały nowe osoby, także spoza Rudy
Śląskiej, w większości zakochani w historii Śląska studenci.
Nazwę stowarzyszenia zaczerpnięto z mitologii rzymskiej. Łaciński zwrot genius
loci oznaczał opiekuńczego ducha miejsca, nad którym czuwał i stanowił o jego
specyfice. Duch miejsca to coś, co jest nieuchwytne, lecz odczuwalne: zawarte w murach, przestrzeniach i ludziach, którzy je wypełniają swoim życiem. Taki właśnie dla
członków Stowarzyszenia jest Górny Śląsk, a zwłaszcza Kochłowice, z których
stowarzyszenie wyrosło. Ma to swoje odbicie także w logo organizacji, które
przedstawia symboliczną ilustrację planu Kochłowic, z charakterystycznym układem
ulic tzw. owalnicy.
Pierwszym dużym projektem, zorganizowanym przez Genius Loci, była
popularnonaukowa konferencja historyczna poświęcona Kochłowicom, w której
udział wzięli znani historycy, zajmujący się dziejami Górnego Śląska (9 XI 2007).
Przez niespełna pięć lat działalności stowarzyszenie przeprowadziło wiele udanych
imprez, promujących historię i kulturę Górnego Śląska, głównie poprzez organizację
prelekcji historycznych, wystaw, wycieczek czy paneli dyskusyjnych. Poza tym
Genius Loci prowadzi kilka stałych projektów, z których najważniejsze są „Ocalić od
zapomnienia” oraz „Górnośląskie Dni Dziedzictwa”. Największym dotąd
przedsięwzięciem był Jubileusz 650-lecia Kochłowic, zorganizowany
w 2010 roku z inicjatywy przyjaciela Genius Loci, pana Jana Kołodzieja.
Obecnie Stowarzyszenie liczy ponad dwudziestu członków, wśród których
dominują historycy oraz absolwenci innych kierunków humanistycznych. Dzięki
coraz częstszym działaniom o zasięgu regionalnym, a nawet międzynarodowym,
grupa stała się w ostatnim czasie atrakcyjnym partnerem dla różnych działających na
Śląsku organizacji pozarządowych i instytucji publicznych.
Aktualne informacje na temat działań stowarzyszenia znajdują się na stronie
internetowej www.geniusloci.com.pl
244
650
LAT KOCHŁOWIC
Główne projekty Stowarzyszenia
Program „Ocalić od zapomnienia”
Program mający na celu zachować w formie fotograficznej postindustrialny
krajobraz Górnego Śląska, zanim całkowicie zmieni swe oblicze. Rękami miłośników
fotografowania od kilku lat powstaje ogromna baza zdjęć, która będzie w przyszłości
nieocenionym źródłem informacji o Śląsku, który przeminął. Do końca października
sfotografowano 66 różnego rodzaju obiektów przemysłowych, w sumie 23.728
wykonanych fotografii.
Górnośląskie Dni Dziedzictwa
Projekt mający zainteresować mieszkańców Górnego Śląska ich własną kulturą
i historią, przez organizacje wycieczek krajoznawczych, wykładów i wystaw, w których udział jest bezpłatny.
Jubileusz 650-lecia Kochłowic
W roku 2010 przypadała 650-ta rocznica pojawienia się Kochłowic w źródłach
historycznych. Z tej okazji Stowarzyszenie razem ze swymi przyjaciółmi
przygotowało wiele ciekawych imprez (m.in. sadzenie jubileuszowych drzewek,
popularnonaukowa konferencja historyczna, festyn), mających na celu przybliżyć
mieszkańcom przeszłość miejscowości oraz zintegrować ich wokół tego wydarzenia.
Program „Gródek kochlowski”
Długofalowe działanie, zmierzające do promocji oraz uchronienia przed
dewastacją najstarszego zabytku na terenie miasta Ruda Śląska - średniowiecznego
gródka stożkowego w Kochłowicach. Od kwietnia 2009 r. Stowarzyszenie posiada
status społecznego opiekuna zabytku.
Projekty edukacyjne
Projekty „Wirek oczami uczniów” oraz „Borowa Wieś oczami uczniów” mają na
celu przybliżyć młodym ludziom, mieszkańcom Wirku w Rudzie Śląskiej oraz
Borowej Wsi w Mikołowie, przeszłość ich „małej ojczyzny”. Uczniowie uczestniczą
w warsztatach i wycieczkach, w czasie których gromadzą materiały potrzebne do
650 LAT KOCHŁOWIC
245
stworzenia wirtualnych przewodników po historii i zabytkach swoich miejscowości.
Projekt edukacyjno-dokumentacyjny „Dziadek z Wehrmachtu”
Celem projektu jest zarejestrowanie rozmów z nielicznymi żyjącymi jeszcze
Górnoślązakami, którzy służyli w niemieckiej armii w czasie II wojny światowej.
Stowarzyszenie chce wydobyć na światło dzienne fascynujące biografie odchodzącej
powoli generacji.
Pracownia aktywności obywatelskiej
Program dla osób w wieku 18 do 25 lat z województw śląskiego lub
małopolskiego, w ramach którego będą uczyć się tworzyć i rozwijać pomysły na
zmianę otaczającej rzeczywistości. Projekt realizowany wspólnie z organizacjami
z Niemiec, Polski i Ukrainy.
„Spotkania z historią”
Niecykliczne sesje popularnonaukowe oraz wykłady dotyczące historii i kultury
Górnego Śląska, a w szczególności obszaru dawnych Kochłowic.

Podobne dokumenty