650 lat Kochłowic – źródła i materiały do dziejów miejscowości
Transkrypt
650 lat Kochłowic – źródła i materiały do dziejów miejscowości
650 lat Kochłowic – źródła i materiały do dziejów miejscowości 650 lat Kochłowic – źródła i materiały do dziejów miejscowości Praca zbiorowa pod redakcją Marcina Smierza Ruda Śląska 2012 REDAKCJA Marcin Smierz WSPÓŁPRACA Marcin Jarząbek Przemysław Noparlik Magdalena Hadała Edyta Gliwicka Jan Kołodziej Andrzej Wrożyna Krzysztof Rduch RECENZENCI dr hab. Joanna Januszewska-Jurkiewicz dr Bogdan Kloch PROJEKT OKŁADKI Przemysław Noparlik Justyna Lach SKŁAD I KOREKTA Damian Halmer DRUK I OPRAWA Drukarnia Advert ul. Krakowska 21 41-503 Chorzów ISBN 978-83-934363-0-9 650 LAT KOCHŁOWIC 5 Podziękowania Redaktor i współpracownicy, pragną złożyć serdeczne podziękowania Pani dr hab. Joannie Januszewskiej-Jurkiewicz z Instytutu Historii Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach oraz Panu dr Bogdanowi Klochowi, dyrektorowi Muzeum w Rybniku, za recenzję i cenne uwagi dotyczące merytoryki tekstu. Wyrazy wdzięczności składamy także patronom honorowym obchodów Jubileuszu 650-lecia Kochłowic na czele z ks. proboszczem Jerzym Lisczykiem i dyrektorem ZSO nr 3 w Rudzie Śląskiej, dr Rafałem Otrębą, za wsparcie działań Komitetu Organizacyjnego. Ponadto dziękujemy także wszystkim osobom, które w jakikolwiek sposób przyczyniły się do powstania tej publikacji jak i kochłowickich obchodów 6 650 LAT KOCHŁOWIC Spis treści Wstęp Kalendarium dziejów Kochłowic 8 9 część I – REFERATY Jacek Pierzak: Średniowieczny gródek stożkowy w Rudzie Śląskiej - Kochłowicach 14 Marcin Smierz: Początki parafii kochłowickiej 28 Anna Badura: Kochłowiczanie w wiekach XVII - XIX 40 Przemysław Noparlik: Górnictwo węglowe na terenie Kochłowic do 1945 r. 49 Małgorzata Pietrzak: Co w komodzie piszczy? Czyli przyczynek do tropienia górnośląskich strojów na przykładzie kochłowickich chłopionek 69 Przemysław Noparlik: Kościół Trójcy Przenajświętszej w Kochłowicach projektu Ludwiga Schneidera 84 Jan Kołodziej : Historia kolejnictwa na terenie Kochłowic 112 część II – BIOGRAMY Jan Kołodziej : Ksiądz Ludwig Tunkel (1862-1941) Marcin Smierz: Ksiądz Franciszek Szulc (1887-1958) Zbigniew Hojka: Jan Bonifacy Wypler (1890-1965) Marcin Smierz: Ksiądz biskup Wilhelm Pluta (1910-1986) Barbara Bugaj-Hojka: Pelagia Kwapulińska (1943-2000) 118 126 130 138 143 część III – ŹRÓDŁA I MATERIAŁY A. Najstarsze dokumenty 1. Dokument Mikołaja II opawsko-raciborskiego o nadaniu dóbr mysłowickich Ottonowi Pileckiemu 148 2. Dokument Konrada II oleśnickiego o podziale ziemi bytomskiej 151 3. Dokument Przemysława I Noszaka księcia cieszyńskiego wystawiony w Kochłowicach 154 4. Regestr dokumentu zastawu wsi Kochłowice 155 B. Akta wizytacji kościoła i parafii kochłowickiej z lat 1598 – 1792 1. Fragment akt wizytacji dekanatu bytomskiego z 1598 r. 2. Fragment akt wizytacji dekanatu bytomskiego z 1619 r. 3. Fragment akt wizytacji dekanatu bytomskiego z lat 1664 – 1665 4. Fragment akt wizytacji dekanatu bytomskiego z 1720 r. 5. Fragment akt wizytacji dekanatu bytomskiego z 1792 r. 156 157 158 159 164 1. Fragment urbarza bytomskiego z 1532 r. dotyczący Kochłowic 2. Fragment urbarza bytomskiego z 1603 r. dotyczący Kochłowic 3. Fragment urbarza bytomskiego z 1623 r. dotyczący Kochłowic 4. Fragment urbarza bytomskiego z 1789 r. dotyczący Kochłowic 175 178 183 185 C. Urbarze z lat 1532 – 1789 650 LAT KOCHŁOWIC 7 D. Inne dokumenty dotyczące Kochłowic 1. Regestry dokumentów dotyczących dziejów Kochłowic ze Zbioru dokumentów byłego Archiwum Miejskiego miasta Bytomia 194 2. Dekret ustalenia Walentego Wolffa jako nauczyciela w Kochłowicach (1780 r.) 197 3. Notatka ks. Jerzego Przybyły z poświęcenia kościoła w Kochłowicach z 26 października 1806 r. 199 4. Dokument złożony do fundamentów nowego kościoła przy poświęceniu kamienia węgielnego dnia 10 czerwca 1900 r. 200 5. Relacja „Katolika” z poświęcenia nowego kościoła w Kochłowicach 202 6. Telegram kondolencyjny do parafian w Kórnicy po śmierci ks. Ludwika Tunkla 205 7. Parafianie kochłowiccy polegli w wojsku niemieckim podczas I wojny światowej 206 8. Kochłowiczanie wymienieni w księdze gończej Gestapo z 1939 r. 207 9. Spis żołnierzy niemieckich poległych w styczniu 1945 r. na terenie parafii kochłowickiej 207 Irena Urbiczek: Ulice mojego dzieciństwa. Kochłowice w latach 50 XX wieku 208 część IV - KRONIKA Kronika Antoniego Mańki część V – ZDJĘCIA i MAPY 215 Zdjęcia archiwalne i współczesne Wybrane mapy do dziejów Kochłowic i okolicy 234 241 Czym jest Genius Loci? Główne projekty Stowarzyszenia 243 244 8 650 LAT KOCHŁOWIC Wstęp Rok 2010 był rokiem niezwykłym, pełnym jubileuszów – stulecie przeżywał parafialny chór, Szkoła Podstawowa nr 20, Sierociniec-Graf Lazy Stift. Sto lat temu w kochlowskiej Thurzokolonie urodził się też Wilhelm Pluta – biskup gorzowski i obecny Sługa Boży Kościoła katolickiego, a dwadzieścia lat przed nim na świat przyszedł Jan Wypler, wybitny sinologi i tłumacz literatury chińskiej. Najważniejsza była jednak inna rocznica, która niejako łączyła wszystkie pozostałe: dokładnie 650 lat temu, w 1360 r., po raz pierwszy w źródłach historycznych pojawiła się informacja o istnieniu Kochlowic: pisarz z kancelarii księcia opawskoraciborskiego w jednym z dokumentów umieścił nazwę Kochlowa Lanka. Wiemy również, że teren Kochłowic był już wcześniej zamieszkany. Świadczy o tym starszy o sto lat gródek, a także odkrycia archeologiczne, które potwierdziły istnienie od IX wieku osady hutniczej. Jednak wszystko to, co także jest przeszłością Kochlowic, pozostaje dla nas bezimienne – nie wiemy bowiem, jak nazywali swój dom hutnicy sprzed tysiąclecia. Dopiero wieś z XIV w., nazwana i zapamiętana, wchodzi na scenę dziejów i nieprzerwanie występuje na niej wciąż pod tym samym imieniem: Kochlowice/Kochlowitz/Kochłowice. W 1360 r. Kochłowice otrzymały swoje imię, swoją tożsamość. W 2010 r. Komitet Organizacyjny Jubileuszu, przy wsparciu i pomocy wielu życzliwych osób i instytucji, przygotował szereg imprez i atrakcji, które miały upamiętnić 650 lat kochlowskiej tożsamości. Sesja popularno-naukowa, festyn, wystawy, koncerty, wycieczki – to tylko te największe z nich. Ostatnim wydarzeniem jubileuszu jest wydanie niniejszej publikacji, będącej zbiorem źródeł archiwalnych, map i zdjęć, ale przede wszystkim także artykułów poświęconych wybranym zagadnieniom z dziejów Kochłowic na przestrzeni wieków. Praca ta ma stanowić pamiątkę wydarzenia, jakim były obchody 650-lecia Kochłowic. Marcin Smierz, Marzec 2012 650 LAT KOCHŁOWIC 9 Kalendarium najważniejszych wydarzeń dotyczących Kochłowic IX w. – Prawdopodobnie na terenie dzisiejszych Kochłowic istnieje osada hutnicza. 1179 – Kazimierz Sprawiedliwy przekazuje księciu raciborskiemu Mieszkowi I Lasko- nogiemu kasztelanie oświęcimską i bytomską (z obszarem późniejszych Kochłowic). 1360 – 15 grudnia; Pojawienie się w dokumencie Mikołaja II, księcia opawsko-raciborskiego nazwy Kochlowa Lanka; pierwsza pisemna wzmianka o Kochłowicach. 1369 – Pisemna wzmianka z nazwą Kochlewicz. 1374 – 23 stycznia; Przemysław Noszak, książę cieszyński wystawia w Kochłowicach dokument, w którym nadaje braciom Świętosławowi i Michałowi wójtostwo we wsi Sądek. 1394 – 1 maja; książęta opawsko-raciborscy Jan II Żelazny i Mikołaj IV nadają mistrzowi kuźniczemu Henrykowi las w Łubnej nad Kłodnicą pod budowę kuźnicy (Starej). XIV/XV w. – Powstanie parafii pw. Wszystkich Świętych w Bielszowicach. 1430 – Ziemia bytomska splądrowana przez husytów. 1451 – 15 lipca; wspomnienie o kuźnicach żelaza na obszarze Kochłowic. 1526 – Kochłowice przechodzą pod władzę austriackich Habsburgów. ok. 1590 – W obrębie parafii bielszowickiej powstaje luterańska drewniana kaplica p.w. Trójcy Przenajświętszej. XVI – XVII w. – Wzmianki o działalności w Kochłowicach warzelni soli i kamieniołomów. 1598, 1619, 1665, 1720 – Wizytacje biskupów krakowskich w parafii kochłowickiej. ok. 1616 – Protestancka kaplica w Kochłowicach podniesiona do rangi samodzielnej parafii. 1629 – Łazarz I Starszy Donnersmarck; Pan na Lewoczy (Spisz); w zamian za pożyczki otrzymuje od cesarza Ferdynanda II Habsburga ziemie boguminską i bytomską (wraz z Kochłowicami). – Powstanie obszarów dworskich Halemba i Niedźwiedziniec (Bärenhof) w obszarze parafii kochłowickiej. 1630 – Opuszczenie kaplicy kochłowickiej przez ostatniego predykanta – Adama Materniusa. 1648 – Erygowanie przez bp krakowskiego Piotra Gembickiego katolickiej parafii p.w. Trójcy Przenajświętszej w Kochłowicach. 1656 – Wzmianka o pierwszym katolickim księdzu - Krzysztofie Patkowiczu i pierwszym nauczycielu kochłowickim – Janie Szczepanowskim. 1670 – 3 maja; konsekrowanie kościoła przez biskupa sufragana krakowskiego Mikołaja Oborskiego. 1697 – 14 listopada; ziemia bytomska uzyskała status Wolnego Państwa Stanowego. 1740 – 1742 – I wojna śląska. Śląsk przechodzi pod panowanie pruskie. 10 650 LAT KOCHŁOWIC 1742 – Wzmianka o pierwszym wikarym w Kochłowicach. 1783 – Pierwsza adnotacja o liczebności Kochłowic – 183 osoby (Halemba 93, Bykowina 46). 1786 – Powstanie w Radoszowach kopalni węgla kamiennego „Lazarus”. 1790 – Pierwsza wzmianka o budynku szkolnym w Kochłowicach. 1805 - 1806 – Budowa nowego kościoła murowanego w stylu późnego barok w miejsce drewnianego kościółka, z fundacji hrabiego Łazarza Henckel von Donnersmarck, poświęcenie przez budowniczego ks. kanonika Jerzego Przybyłę. 1811 (1821) – Wyłączenie parafii kochłowickiej z diecezji krakowskiej i włączenie do diecezji wrocławskiej. 1817 – Powstanie murowanej szkoły w Kochłowicach (tzw. organistówka). 1824 – Powstanie kopalni węgla kamiennego „Hugo”. 1825 – Powstanie huty cynku „Thurzo”. 1828 – Powstanie kopalni węgla kamiennego „Zwang”. 1849 – Konsolidacja kopalń „Hugo” i „Zwang”. 1857 – Założenie cmentarza przy obecnej ulicy Wyzwolenia. 1860 – Budowa budynku „starej szkoły”, (do niedawna budynek SP 18, naprzeciw nowego kościoła). 1874 – Powstanie parafii św. Wawrzyńca w Wirku. 1875 – Umieszczenie zegara na wieży kościoła. 1882 – Założenie Straży Pożarnej w Kochłowicach. 1892 – Ostatecznie zamknięcie cmentarza parafialnego przy starym kościele. – Powstanie poczty w Kochłowicach. 1893 – Ks. Ludwik Tunkel zostaje proboszczem parafii. 1896 – Oddanie do użytku budynku szkoły w Radoszowie (dawna SP 19). 1897 – Budowa sieci wodociągowej. 1898 – Powstanie szkoły w kolonii Thurzo (obecna SP 21). 1900 – 1902 – Budowa nowego kościoła parafialnego. 1902 – Powstanie cmentarza parafialnego przy nowym kościele. 1904 – Oddanie do użytku linii kolejowej Gliwice – Katowice-Ligota wraz z budynkiem dworca. 1905 – Oddanie do użytku Zakładu św. Józefa. 1906 – Likwidacja gminy Radoszów i włączenie jej wraz z obszarem dworskim do Kochłowic. – Powstanie linii kolejowej Kochłowice – Chebzie. 1908 – Powstanie dekanatu królewskohuckiego (w jego skład wchodzą Kochłowice). 1909 – Elektryfikacja Kochłowic. – Budowa kaplicy św. Józefa w Kłodnicy (ul. Kaczmarka). 1910 – Powstanie Zakładu hr. Łazarza (sierocińca). – Założenie parafialnego chóru św. Cecylii. 1914 – 1918 – I wojna światowa. Wielu Kochłowiczan zostaje powołanych do wojska 650 LAT KOCHŁOWIC 11 niemieckiego. 1917 – Proboszcz Tunkel zostaje dziekanem Dekanatu Królewskohuckiego. 1919, 1920, 1921 – Powstania śląskie. 1921 – 20 marca; plebiscyt na Górnym Śląsku; Kochłowice opowiadają się za Polską. – 28 czerwca parafię opuszcza ks. proboszcz Ludwik Tunkel, przeniesiony do parafii w Kórnicy. – 20 października, podział Górnego Śląska. Kochłowice znajdują się przy II Rzeczypospolitej. 1928 – Budowa budynku remizy strażackiej. 1931 – Ks. biskup Stanisław Adamski tworzy Dekanat Kochłowicki; pierwszym dziekanem zostaje ks. Paweł Lex, a wicedziekanem ks. Franciszek Szulc. 1933 – W wyniku wielkiego kryzysu gospodarczego unieruchomienie poprzez zalanie kopalni „Wirek". 1935 – 1939 – Budowa na terenie Kochłowic koszar i umocnień Obszaru Warownego „Śląsk”. 1937 – Powstanie Dekanatu Kochłowickiego. 1939 – 1 września; atak wojsk hitlerowskich na Polskę. – 2/3 września; wycofanie się 4 kompanii specjalnej 73 pp i zajęcie Kochłowic przez oddziały niemieckiej 239 DP. 1940 – maj; aresztowanie i zesłanie do obozów koncentracyjnych Dachau i Mathausen-Gusen ks. proboszcza Szulca. – 13 listopada; zwolnienie proboszcza Szulca z obozu koncentracyjnego. 1940 – 1945 – Administracja tymczasowa przez ks. Wilhelma Plutę, Emanuela Mola, Edwarda Tobolę i Wilhelma Salberta. 1945 – 28 stycznia; zajęcie Kochłowic przez radzieckie oddziały 59 Armii Gwardyjskiej – powrót ks. Franciszka Szulca do parafii. 1950 – 1955 – budowa kopalni „Nowy Wirek”. 1951 – 1 stycznia; likwidacja gminy Kochłowice i powstanie miasta Nowy Bytom. 1955 – 1 sierpnia; oddanie do użytku kopalni KWK „Nowy Wirek”. 1958 – 8 lipca, pochodzący z Kochłowic ks. Wilhelm Pluta zostaje mianowany biskupem ordynariatu gorzowskiego. 1959 – 1 stycznia; powstanie miasta Ruda Śląska. 1968 – 1974 – Budowa kopalni KWK „Śląsk”. 1977 – Elektryfikacja linii kolejowej Gliwice – Katowice-Ligota. 1980 – sierpień; strajki robotnicze w Polsce i na Śląsku. – dr Jacek Pierzak z biura Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków prowadzi wykopaliska archeologiczne na kochłowickim grodzisku. 1981 – Zawieszenie kursów pociągów z Kochłowic do Chebzia. 1983 – 1991 – Budowa domu parafialnego. 1990 – 11 września; ks. biskup Damian Zimoń przywrócił do kultu Bożego kościół 12 650 LAT KOCHŁOWIC NPM z Lourdes po ponad 10 latach remontu. 1995 – 11 września; w wyniku tąpnięcia w KWK „Nowy Wirek” śmierć ponosi 5 górników, a 4 jest rannych. – Połączenie KWK „Polska” w Świętochłowicach z KWK „Nowy Wirek”. 1998 – Obchody 350-lecia istnienia parafii. 2002 – 17 października; ks. arcybiskup Damian Zimoń przewodniczył Jubileuszowi 100-lecia konsekracji kościoła Trójcy Przenajświętszej. 2003 – 2005 – Budowa rudzkiego odcinka autostrady A-4, przebiegającej przez Kochłowice. 2005 – 1 stycznia; połączenie KWK „Śląsk” z KWK „Wujek” w Katowicach. 2006 – 200-lecie kościoła Matki Bożej z Lourdes. – Archeolodzy-amatorzy odnajdują w rejonie autostrady ślady osady hutniczej z IX wieku 2007 – 1 sierpnia; połączenie KWK „Polska-Wirek” i KWK „Halemba”. 2008 – 19 grudnia; ks. arcybiskup Damian Zimon ustanowił Sanktuarium Matki Bożej z Lourdes. 2009 – 1 sierpnia; zamknięcie KWK „Halemba-Wirek” Ruch Wirek. – 5 września; pielgrzymka duchowieństwa archidiecezji katowickiej. – 18 września; w wyniku wybuchu metanu w KWK„Wujek” Ruch Śląsk śmierć ponosi 20 górników, a 36 jest rannych. 2010 – Obchody jubileuszu 650-lecia Kochłowic. – Obchody jubileuszu 100-lecia SP 20 im. Marii Konopnickiej. – Obchody jubileuszu 100-lecia istnienia parafialnego chóru św. Cecylii. 650 LAT KOCHŁOWIC 13 Część I – REFERATY W części tej zawarte zostały wystąpienia referentów podczas konferencji historycznej w dniu 25 września 2010 r., stanowiącej część obchodów jubileuszu 650-lecia Kochłowic. Pozostałe referaty są przedrukami wystąpień wygłoszonych w ramach „ Kochłowickich spotkań z historią” w poprzednich latach. 14 650 LAT KOCHŁOWIC Jacek Pierzak (Katowice) Średniowieczny gródek stożkowaty w Rudzie Śląskiej – Kochłowicach1 Spośród ponad 20 gródków stożkowatych, zlokalizowanych na terenie [byłego MS] województwa katowickiego, gródek w Rudzie Śląskiej – Kochłowicach należy do najlepiej zachowanych obiektów tego typu. Położony w północno-zachodniej części Kochłowic, zwanej lokalnie Budnowcem [właściwie Budne – MS], jeszcze do niedawna stanowił samotny element krajobrazowy pośród otaczających go pól i nadrzecznych łąk (ryc.1). Ta „samotność” została zakłócona w roku 1980, kiedy to w związku z realizacją nowego osiedla mieszkaniowego [Nowej Bykowiny - MS] w bezpośrednim jego sąsiedztwie zlokalizowano budowę oczyszczalni ścieków. Lokalizacja tej inwestycji została przedstawiona do uzgodnienia Wojewódzkiemu Konserwatorowi Zabytków Archeologicznych w Katowicach już po rozpoczęciu przez inwestora prac ziemnych w terenie. Wskutek interwencji konserwatorskiej udało się przesunąć oczyszczalnię w kierunku północnym, z jednoczesnym zaleceniem, iż tereny te powinny być wcześniej rozpoznane archeologicznie. Postanowiono wówczas przebadać sondażowo również sam gródek, który nie miał – jak dotąd – dokładnie sprecyzowanej chronologii, mimo iż w literaturze znany jest od 1928 roku. Gródek wzniesiono na prawym brzegu rzeki Kochłówki, w widłach, jakie tworzy ona z niewielką strugą o nazwie Przykopa. Wykorzystano tu naturalny cypel terasy Kochłówki, który oddzielono od reszty wysokiego nadbrzeża dolinki szeroką fosą. Gródek kształtem zbliżony jest do nieregularnej elipsy, o wymiarach 75 x 60 m, oraz przylegający do niego od strony południowo-wschodniej, nieco niższy, naturalny cypel terasy o rozmiarach 27 x 17 m. 1 Niniejszy tekst stanowi przedruk artykułu opublikowanego po raz pierwszy w: " Studia i materiały z dziejów Śląska", Katowice 1987, t. 17, s. 388-405. 650 LAT KOCHŁOWIC 15 Różnica poziomów między dnem fosy a powierzchnią stożka właściwego wynosi około 8 m. Część niższa, mająca kształt trójkąta o zaokrąglonych narożnikach, wznosi się około 5 m ponad poziom rzeki Kochłówki. Jeszcze w latach sześćdziesiątych stożek był o wiele większy, o czym świadczą relacje okolicznych mieszkańców. Obniżenie nastąpiło na skutek szkód górniczych, które na tych terenach są zjawiskiem nagminnym. Gródek ma stosunkowo strome zbocza, będące naturalnymi stokami terasy, z wyjątkiem odcinka wzdłuż fosy. Oddzielająca stożek od pozostałej części terasy fosa stanowiła dzięki swym rozmiarom znaczną, trudną do sforsowania przeszkodę. Jej szerokość, mierzona w górnych partiach, dochodzi do 20 m. Powierzchnia obiektu nosi ślady wykopów i wykopików, będących pozostałością działalności „poszukiwaczy skarbów”, którzy w okresie międzywojennym, w czasie bezrobocia, liczyli na możliwość odkrycia cennych przedmiotów, które umiejscawiała tutaj tradycja ludowa. Fakt ten w znacznym stopniu utrudniał założenie wykopu archeologicznego. Zainteresowanie obiektem sięga roku 1928 2. W tym okresie Józef Kostrzewski przeprowadził na gródku i na terenach go otaczających badania powierzchniowe, w wyniku których odkrył ceramikę średniowieczną. Ceramika ta została złożona w Dziale Przedhistorycznym Muzeum Wielkopolskiego w Poznaniu. Kolejną penetrację gródka przeprowadził w roku 1939 Roman Jakimowicz. Efektem tych działań było opublikowanie bardzo dokładnego opisu obiektu, jego rzutu poziomego, przekrojów, a także fotografii3 . W 1965 roku Czesław Thullie4 opublikował rzut gródka w skali 1:2000, jednak błędnie datując obiekt na okres od VII do X wieku. Właściwe określenie dolnej granicy chronologicznej omawianego stanowiska przyniósł rok 1966, kiedy Jerzy Szydłowski5 w pracy poświęconej przeszłości Bytomia gródki w Kochłowicach, Rokitnicy i Mikulczycach wydatował na drugą połowę XIII wieku. W 1974 roku Jan Dworak6 w monografii Kochłowic, podając opis gródka, spróbował zrekonstruować jego pierwotny wygląd. J. Kostrzewski, Nowe materiały do pradziejów Śląska, „ Przegląd Archeologiczny”, t. 4 (1923), s. 86. R. Jakimowicz, Atlas grodzisk i zamczysk śląskich, Kraków 1939, s. 28-30, tabl. XXIII-XXV. C. Thullie, Zabytki architektoniczne ziemi śląskiej na tle rozwoju budownictwa w Polsce, Katowice 1965, s. 17. 5 J. Szydłowski, Bytom, pradzieje i początki miasta, „ Rocznik Muzeum Górnośląskiego w Bytomiu”, seria: Archeologia, z. 4 (1966), s. 102. 6 J. Dworak, Kochłowice, Ruda Śląska 1974 [mps]. 2 3 4 16 650 LAT KOCHŁOWIC Wszystkie przytoczone opracowania dotyczące gródka w Kochłowicach opierały się głównie na obserwacjach powierzchniowych i nie były poparte badaniami wykopaliskowymi. W roku 1980 nastąpiła zmiana powyższej sytuacji. Przeprowadzone badania archeologiczne rzuciły nowe światło zarówno na chronologię, jak i na charakter obiektu. Prace prowadzone pod kierownictwem Jacka Pierzaka – Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków Archeologicznych w Katowicach – i finansowane były przez Rejonową Dyrekcję Inwestycji w Chorzowie. W trakcie badań założono trzy wykopy (ryc. 2): Wykop I, o wymiarach 20 x 2 m, zlokalizowano na stożku właściwym. Podzielono go na 4 odcinki: A1, A, B i C, przy czym odcinek C przesunięto o 2 m. w kierunku wschodnim, ze względu na znaczne zniszczenie powierzchni stożka przez wykopy nowożytne. Wyniki prac w tym wykopie były niezwykle interesujące. Ze względu na bardzo czytelny układ warstw udało się zrekonstruować poszczególne etapy budowy gródka, jego zabudowę, a na podstawie uzyskanego z warstw materiału ceramicznego – ustalić chronologię. Stratygrafia wykopu I, odc. A (ryc. 3) przestawia się następująco: 1. Warstwa humusu o miąszności 10-15 cm 2. Warstwa spalenizny o miąszności 5 cm 3. Warstwa użytkowa – brunatny piasek z polepą, węglem drzewnym oraz materiałem zabytkowym, o miąszności 35-50 cm 4. Warstwa nasypowa – żółty piasek o miąszności 40-50 cm 5. Warstwa pierwotnej próchnicy o miąszności 25-30 cm 6. Calec – żółty piasek Obserwacja układu pozwalała stwierdzić, iż stożek właściwy podwyższony został dochodzącą do 50 cm. grubości warstwą piasku, wydobytego z fosy. Na tak ukształtowany poziom nawarstwiła się dopiero warstwa użytkowa, związana z funkcjonowaniem gródka. Obiekt został spalony, o czym świadczy stosunkowo równomierna i intensywna warstwa spalenizny, zalegająca na całej powierzchni stożka, posadowiona na stropie warstwy użytkowej. Równie interesująco przedstawiała się stratyfikacja odcinka C w wykopie I (ryc. 4). Już na głębokości 10 cm pojawia się warstwa intensywnej spalenizny z węglem drzewnym i bryłkami zbitej, silnie wypalonej gliny konstrukcyjnej. Warstwa rumowiskowa, będąca pozostałością po stojącej tu niegdyś wieży drewnianej, dochodziła do głębokości 120 cm, gdzie ulega wypłyceniu na korzyść żółtego piasku calcowego. 650 LAT KOCHŁOWIC 17 We wschodnim profilu wykopu udało się dość wyraźnie zaobserwować zarys dolnej partii budowli wieżowej. Część odsłoniętych pozostałości wieży została zniszczona nowożytnym wykopem rysującym się w rzucie poziomym, co było przyczyną niemożności ustalenie jej wymiarów. Odcinek A1 wykopu I, założony na stoku północnym stożka, przy fosie, pozwolił na stwierdzenie obecności jego śladów po 2 słupach, będących może pozostałością po palisadzie. Wykop II, zlokalizowany na poziomie niższym, wykazał obecność warstwy kulturowej, w postaci brunatnego pisaku, jednakże bez jakichkolwiek śladów zabudowy. Fakt ten pozwala wysnuć przypuszczenie, iż poziom niższy pełnił funkcję dziedzińca o charakterze gospodarczym. Wykop III, zlokalizowany na przedpolu gródka, nie wykazał obecności warstwy kulturowej, mimo iż na powierzchni występował materiał ceramiczny z okresu średniowiecza. Jak wynika z obserwacji odkrytych nawarstwień, a także z analizy topografii terenu, gródek miał znaczne walory strategiczne. Położony w miejscu z natury obronnym, oblany od strony południowej i wschodniej wodami rzeczki Kochłówki i potoku Przykopa, od północy i zachodu odcięty mokrą fosą stanowił niejako wyspę, do której dostęp był możliwy przypuszczalnie tylko od strony północnej, poprzez drewniany most, przerzucony przez fosę. Most taki w razie niebezpieczeństwa mógł być w każdej chwili zniszczony. Obronność podkreślało również rozlewisko rzeczki Kochłówki, szczególnie od stron południowej i zachodniej. To z natury obronne położenie w połączeniu z masywną, drewnianą wieżą mieszkalno-obronną, wybudowaną na wyższym poziomie gródka, nadawało obiektowi charakter militarny. Wieża zbudowana z bierwion drewnianych, łączonych na zrąb, z zewnątrz oblicowana była grubą na 8-15 cm warstwą gliny, zabezpieczającą ją przed ewentualnym działaniem ognia. Świadczą o tym duże bryły polepy konstrukcyjnej, z zachowanymi od ściany wewnętrznej negatywami bierwion drewnianych. Od zewnątrz powierzchnia polepy była wygładzona. Trudno dokładniej określić wymiary wieży ze względu na znaczne zniszczenia poczynione na stożku właściwym przez nowożytne wykopy. Miała ona najprawdopodobniej kształt prostokąta, o czym świadczy uchwycony fragment jej zarysu. Dolne partie wieży przecinały warstwę pierwotnej próchnicy i wgłębiały się w piaszczysty calec. Nieco wyżej obsypane były piaskiem wydobywanym w trakcie budowy fosy, mającym na celu podwyższenie stożka. Warstwa nasypowa, stwierdzona podczas badań, miała miąszność 40-50 cm. Podwyższenie stożka 18 650 LAT KOCHŁOWIC podniosło warowność gródka z jednej strony, z drugiej zaś stwarzało dogodniejsze warunki obserwacji okolicznych terenów. Jeszcze dziś szczyt jest wyższy o 2 m. od krawędzi tarczy. Sposób podwyższenia stożka ziemią uzyskiwaną w trakcie budowy fosy był dość powszechnie stosowany w średniowieczu. Spotykamy się z nim na innych stanowiskach tego typu, m.in. na sąsiedniej ziemi gliwickiej (Pniów, Widów) 7, na wielu obiektach z terenu województwa wrocławskiego (Bielany Wrocławskie, Gajków, Gąsiorów, Paździorno) 8 , a także na doskonale rozpoznanym pod względem archeologicznym gródku w Palmiętach, woj. toruńskie9. Rekonstrukcja górnych partii wieży musi pozostać w sferze hipotez. Możemy się tu również odwołać od analogicznych obiektów z innych stanowisk na terenie Polski, szczególnie, jeśli chodzi o ustalenie liczby kondygnacji wieży. Z reguły przyjmuje się obecność 2 lub 3 poziomów użytkowych, m.in. Pęczniew10 (2 kondygnacje), Siedlątków11 (3 kondygnacje). W obiektach znacznie większych, zbudowanych z kamienia lub cegły, stwierdza się istnienie 3 lub 4 kondygnacji. Przykładem może być świetnie zachowana wieża w Siedlęcinie12 (3 kondygnacja, rozbudowane później o czwarty poziom), a także wieże w Biestrzykowie13 (3 kondygnacje), Płotach14 (4 kondygnacje) i Stołpiu15 (3 kondygnacje). Jak z analogii wynika, wieże mieszkalno-obronne, wznoszone w XIII-XIV wieku przez średnio zamożne rycerstwo miały od 2 do 4 kondygnacji, przy czym wieże o konstrukcji drewnianej nie przekraczały 2-3 kondygnacji. Wydaje się, iż taką liczbę kondygnacji możemy hipotetycznie przyjąć dla wieży kochłowickiej. Wieża pełniła obok funkcji obronnych także funkcje mieszkalne. Z tego względu istotne znaczenie miało rozmieszczenie poszczególnych pomieszczeń w układzie pionowym. Z. Bagniewski, E. Tomczak, Z badań grodzisk średniowiecznych powiatu gliwickiego, „ Zeszyty Gliwickie”, t. 9 (1972), s. 208, 210. 8 A. Pawłowski, Z badań grodzisk średniowiecznych województwa wrocławskiego , „ Sprawozdania Archeologiczne”, t. 30 (1978), s. 241-250. 9 R. Boguwolski, Wyniki badań archeologicznych na grodzisku w Palmiętach, w: Palmięta, średniowieczny gródek w Ziemi Chełmińskiej, Toruń 1985, s 22. 10 J. Kamińska, Grodziska stożkowate śladem posiadłości rycerskich XIII-XIVw. , „ Prace i Materiały Muzeum Archeologicznego i Etnograficznego w Łodzi”, Seria Archeologiczna, nr 13 (1966), s. 52. 11 J. Kamińska, Siedlątków, obronna siedziba rycerska z XIV wieku, „ Prace i Materiały Muzeum Archeologicznego i Etnograficznego w Łodzi”, Seria Archeologiczna, nr 15 (1968), s. 39. 12 B. Guerquin, Zamki Śląskie, Warszawa 1957, s. 271. 7 13 14 15 Ibidem, s. 33. Z. Radacki, Średniowieczne zamki Pomorza Zachodniego, Warszawa 1976, s. 161. B. Guerquin, Zamki w Polsce, Warszawa 1974, s. 271. 650 LAT KOCHŁOWIC 19 W wieżach kamiennych rozlokowanie poszczególnych funkcji było następujące: na dole funkcje gospodarcze, wyżej mieszkalne, na najwyższej kondygnacji tzw. wielka izba – pomieszczenie o charakterze reprezentacyjnym. Ten niemalże uniwersalny schemat znany był w całej średniowiecznej Europie16. Wieża usytuowana na stożku właściwym była najprawdopodobniej jedynym obiektem, jaki znajdował się na gródku w Kochłowicach. Poziom niższy gródka, będący naturalnym cyplem terasy, na którym nie stwierdzono śladów zabudowy, pełnił, jak się wydaje, funkcję dziedzińczyka w charakterze gospodarczym. Przypuszczać należy, iż otoczony był on palisadą, podobnie jak i stożek właściwy. Ten tok myślenia potwierdza obecność śladów po 2 słupach, stwierdzonych na północnym stoku stożka. Palisada wydatnie podnosiła walory strategiczne obiektu. Pomimo podkreślanych tu wielokrotnie walorów obronnych gródka, nie wolno nam zapominać, iż pełnił on przede wszystkim funkcję siedziby rodu rycerskiego, a więc miał charakter mieszkalno-gospodarczo-obronny, nie zaś refugialny. Otaczające gródek użytki zielone, co potwierdzają źródła pisane, a także bliskość wody wiązały się najprawdopodobniej z jego funkcją gospodarczą, łączącą się z hodowlą owiec, bydła, koni czy też uprawą roli17. Uzyskany w trakcie badań archeologicznych na gródku kochłowickim materiał zabytkowy stanowią głównie fragmenty naczyń glinianych. Przedmioty żelazne spotykamy tu w znikomym procencie, a przeważają wśród nich gwoździe. Ciekawy jest tutaj fakt, iż poza gwoździami i podkową nie stwierdzono obecności żadnych innych zabytków metalowych, takich jak narzędzia czy militaria, powszechnie występujące w materiałach archeologicznych z gródków stożkowych. Ich stan zachowania jest bardzo zły, większość jest silnie skorodowana lub zachowana fragmentarycznie. Przeważają wśród nich egzemplarze o główkach rozklepanych na kształt prostokąta i kolcu przekroju prostokątnym (tabl. I 1). Zabytki te nie są ele-mentem datującym. Z żelaza wykonany jest również silnie skorodowany egzemplarz podkowy, charakteryzującej się znaczną szerokością. analogiczne okazy datowane są ramowo na II połowę XIII-XIV wieku (I 2). Ceramika z gródka kochłowickiego wykonana była w całości z gliny białej, charakteryzującej się dużą zawartością kaolinitu18 . Glinę tę, zaliczaną do surowców o bardzo korzystnych cechach technologicznych, cechuje bardzo znaczny stopień J. Rozpędowski, Gród a zamek w Polsce – problem genezy i typologii, w: Początki zamków w Polsce, Wrocław 1978, s. 93. 17 Historia Śląska, red. K. Maleczyński, Wrocław-Warszawa-Kraków 1960, s. 427, 577. 18 R. Krzywiec, Technologia rzemiosła garncarskiego , t. 2, Poznań 1954, s. 5-11. 16 20 650 LAT KOCHŁOWIC ogniotrwałości. Jako domieszkę zastosowano tu drobnoziarnisty piasek. Część wyrobów wykonana jest z gliny „tłustej”. Można tu zauważyć pewną regułę związaną z techniką wykonania. Naczynia lepione i obtaczane posiadały bardzo dużą domieszkę drobnoziarnistego piasku, natomiast naczynia toczone wykonane były z gliny tłustej, prawie pozbawionej domieszki. Obserwując ułamki naczyń można stwierdzić, jak już wspomniano, iż pewna ich część lepiona była ręcznie i silnie obtaczana, część zaś toczona. Z pierwszym sposobem łączą się dna ze śladami podsypki w postaci piasku lub popiołu. Po podsypce z piasku pozostały na dnach wgłębienia po wykruszonych ziarenkach, zaś po popiele ślady wygładzenia. Sposób drugi związany jest z fragmentami den, na których występują ślady odcinania sznurkiem lub drutem. Przy wytwarzaniu naczyń techniką taśmowo-ślizgową dno i zaczątek ścianki wygniatano z jednego kawałka, a następnie dolepiano do niego wałek. Taki sposób budowania stosowano również przy nadtaczaniu. Te zabiegi techniczne prześledzić można na dnach i przełamach części przydennych, a także na fragmentach brzuśćów, gdzie wyraźnie oddziela się warstwa nałożonej gliny. Wylepione ręcznie naczynia obtaczano na kole. W czasie obtaczania do wyrównania i formowani krawędzi używano deszczułek lub drewnianych noży, które stosowano także do odcinania dna od krążka. Znaczna liczba fragmentów naczyń z gródka nosi wyraźne ślady toczenia. W trakcie wykonywania naczyń techniką toczenia dno przytwierdzano całą powierzchnią do krążka, aby zapobiec zerwaniu naczynia z koła spowodowanym silnym przeciwdziałaniem powstającym między ruchem koła a pracą rąk19. Na dnach tych naczyń występują ślady ich odcinania od krążka za pomocą drutu bądź sznurka. Naczynia pod względem barwy są mniej więcej jednolite. Przeważają białe, żółtokremowy, rzadziej szare. Wypalano je w atmosferze utleniającej. Nie stwierdzono żadnego fragmentu wypalonego w atmosferze redukcyjnej. Podstawową formą naczyń są garnki. Pod pojęciem tym rozumieć należy naczynia, które służyły do gotowania pokarmów lub ich przechowywania20. Wśród nich przeważały garnki bezuche. Zachowany fragmentarycznie materiał nie pozwala na wydzielenie poszczególnych typów naczyń ze względu na proporcje bądź rodzaj brzuśca. Wydaje się, iż znaczna ich część miała największą wydętość brzuśca powyżej połowy naczynia. Dna garnków były płaskie lub lekko wklęsłe. Jeśli chodzi o ukształtowanie brzegów, to możemy wyróżnić dwie podstawowe ich formy: 19 W. Hołubowicz, Garncarstwo wiejskie na zachodnich terenach Białorusi, 20 R. Reinfuss, Garncarstwo ludowe, Kraków 1955, s. 31. Toruń 1950, s. 159. 650 LAT KOCHŁOWIC 21 - brzegi tworzące kołnierz, zakończone ostrym żeberkiem o różnie modelowanych krawędziach, posiadające wrąb na pokrywkę (tabl. I 3-6); - brzegi wywinięte na zewnątrz z krawędziami zgrubiałymi, zaokrąglonymi (tabl. II 1-5). Brzegi pierwszego typu mają analogie w materiałach ze Śląska: z Wrocławia21, Prochowic (powiat legnicki) 22, gdzie datowane są od połowy XIII do XV wieku, ponadto z terenów Polski południowej: Piekar23 , Tyńca24, Szaflar25, Krakowa26, gdzie datowane są na XIV i XV wiek. Brzegi typu drugiego, współwystępujące na wielu stanowiskach z typem pierwszym, datowane są od połowy XIII do XV wieku27. Poza garnkami wyróżnić możemy inne formy, które jednak występowały w bardzo małym stosunku procentowym. Wśród nich znalazły się garnuszki oraz dzbany. Fragmentaryczny stan zachowania nie pozwala wypowiedzieć się na temat ich ogólnych proporcji. Podstawowym elementem zdobniczym są dookolne żłobki oraz malowany brązową farbą pojedynczy lub podwójny pasek. Naczynia zdobione ornamentem malowanym pojawiają się na Śląsku już w końcu XIII wieku (Wrocław) 28 oraz w połowie XIV wieku (Opole) 29. Od schyłku XIV wieku pojawiły się naczynia malowane w Warszawie30. W Krakowie naczynia malowane najwcześnie w materiałach datowanych na koniec XV wieku, a w większych ilościach w zespołach z wieku XVI. Ceramika ta importowana jest do Krakowa z terenów, gdzie występują złoża biało wypalających się glin (okolice Chrzanowa, Kielce, Śląsk). Przypuszcza się, iż zwyczaj malowania przyszedł do nas z Czech i Moraw, gdzie ceramika taka pojawia J. Kaźmierczyk, Wyniki badań wykopaliskowych na dziedzińcu uniwersytetu we Wrocławiu, „ Archeologia Śląska”, t. 2 (1959), s. 241-244. 22 W. Romiński, Otmuchów, powiat Grodków, „ Silesia Antiqua”, t. 16 (1974), s. 375-377. 23 G. Leńczyk, Grodzisko w Piekarach, w: Badania wykopaliskowe w Piekarach w powiecie krakowskim , Kraków 1939, s. 52-53, tabl. XVI. 24 G. Leńczyk, Wyniki dotychczasowym badań na Tyńcu, pow. Kraków, „ Materiały Starożytne”, t. 1 (1956), s. 10, tabl. XXVII. 25 A. Wałowy, Materiały z badań archeologicznych na średniowiecznym zameczku w Szaflarach, pow. Nowy Targ, „ Materiały Archeologiczne”, t. 2 (1960), s. 323-325, tabl. VII: 1, 4, 7. 26 A. Wałowy, Późnośredniowieczne garncarstwo krakowskie w świetle źródeł archeologicznych, „ Materiały Archeologiczne”, t. 19 (1949), s. 46. 27 Ibidem, s. 78, tabl. VI, typ 7. 28 J. Kaźmierczyk, Wrocław lewobrzeżny we wczesnym średniowieczu, cz. II, Wrocław 1970, s. 287. 29 R. Jamka, Szczegółowe sprawozdanie z prac wykopaliskowych w Opolu za okres 1948-1949, „ Materiały Wczesnośredniowieczne”, t. 1 (1949), s. 46. 30 J. Krupa, Garncarstwo warszawskie w wiekach XIVi XV, Wrocław 1967, s. 210. 21 22 650 LAT KOCHŁOWIC się w XIII wieku jako wynik kontaktów z Nadrenią. Nasilenie występowania tej ceramiki przypada głównie na tereny warowni i rezydencji31. Ceramika malowana znana jest też z gródków średniowiecznych Opolszczyzny, jej procent nie jest jednak tak wysoki, jak na gródku w Kochłowicach. Przytoczyć tu można gródki w Domecku, Gołkowicach, Kielczy, Kostowie, Miejscu, Murowie i innych miejscowościach32. Materiały, w obrębie, których występuje ceramika malowana, datowane są na XIII-XIV lub XIII-XV wiek. Wśród materiałów ceramicznych nie stwierdzono – poza dwoma fragmentami z plamkami z jasno zielonkawego szkliwa – naczyń z polewą. W trakcie badań natrafiono również na 2 fragmenty kafli płytkowych z jasnozieloną polewą. Jeden z nich posiada ornament w postaci gwiazdek, na drugim zaś przedstawione są 2 ptaki (koguty?), poniżej których występuje mur obronny z blankami i wieżami. Kafel datować można na koniec XIV lub raczej XV wiek (tabl. II 6). Gródek stożkowaty w Rudzie Śląskiej-Kochłowicach nie odbiega pod względem datowania od innych obiektów tego typu. Biorąc pod uwagę materiał ceramiczny, który jest charakterystyczny dla okresu od II połowy XIII do XIV wieku, a nawet XV wieku możemy wyznaczyć dla gródka ramy chronologiczne. Fakt, iż jest on dość jednorodny, podobnie jak i skład stratygraficzny, może wskazywać, iż obiekt nie był dość długo użytkowany. Ogólnie możemy przyjąć, iż funkcjonował on w okresie od II połowy XIII do XIV wieku lub może do początków wieku XV. Za powyższym datowaniem przemawiają również źródła pisane. Wzmianka o Kochłowicach pochodzi z roku 1369 i znajduje się w dokumencie podziału ziemi bytomskiej, w którym położenie sąsiedniego bytomskiego Czarnego Lasu wyznaczono w kierunku „ Kochlewicz” 33 . Dokument z 1451 roku, zawierający informacje o zamianie dóbr Cochlowicze, będących własnością Wacława, księcia cieszyńskiego, nie mówi nic o gródku, stąd wniosek, iż nie istniał on już w połowie XV wieku. Jak z tego wynika granica chronologiczna obiektu nie wykracza poza I połowę XV wieku34. Wzmianka z 1467 roku potwierdza powyższy fakt. Dotyczy ona sprzedaży gruntu obok kopca przez Stanisława Rudzkiego pana na Kochłowicach, który 31 A. 32 J. Wałowy, Późnośredniowieczne garncarstwo… , s. 97. Kaźmierczyk, K. Macewicz, S. Wuszkan, Studia i materiały do osadnictwa Opolszczyzny wczesnośredniowiecznej, Opole 1977, s. 112-113. 33 Codex Diplomaticus Silesiae, Bd 6: Registrum St. Wenceslai, Breslau 1865, s. 191-193; Bytom średniowieczny. Przekazy źródłowe 1123-1492, oprac. J. Drabina, J. Horwat, Z. Jedynak, Opole 1985, nr 144, s. 142-145. 34 Codex Diplomaticus Silesiae, Bd 6, nr 228, s. 74; Bytom średniowieczny..., nr 237, s. 206. 650 LAT KOCHŁOWIC 23 sprzedaje „ fortgergczisko u kopca Kochlowskeho wedle stawu młynskeho” 35. Analiza stratygrafii gródka w trakcie badań wykazała, iż gródek stanowił funkcjonalnie jednorodne założenie architektoniczne bez widocznych zmian przestrzennych, jak i śladów przebudowy. Materiał archeologiczny nie wykazał osadnictwa wcześniejszego niż z II połowy XIII wieku, co świadczy, iż nie stanowi on kontynuacji wcześniejszego osadnictwa obronnego. Okres jego użytkowania – jak się wydaje – nie był długi, za czym przemawia dość jednorodny materiał zabytkowy. Gródek pełnił funkcję siedziby rycerskiej. Z natury obronne położenie w powiązaniu z masywną wieżą drewnianą, jak i palisadą przydawało mu znacznych walorów strategicznych. Przyczyną zniszczenia była pożoga, która pozostawiła po sobie ślad w postaci intensywnej warstwy spalenizny. Brak militariów pozwala wysunąć przypuszczenie, iż bezpośrednią przyczyną pożaru nie był najazd zbrojny, lecz raczej zaprószenie ognia lub uderzenie pioruna. Bibliografia Źródła archeologiczne: Izba Muzealna im. Pelagii Kwapulińskiej przy Zespole Szkół Ogólnokształcących nr 3 w Rudzie Śląskiej: gwoździe żelazne, nóż, fragmenty ceramiki. Muzeum Miejskie im. Maksymiliana Chroboka w Rudzie Śląskiej: archiwalne fotografie, fragmenty ceramiki, kafle piecowe, podkowa, gwoździe (wypożyczone ze zbiorów Muzeum Górnośląskiego w Bytomiu). Opracowania: Dworak J. S., Grodzisko kochłowickie w: tenże, Kochłowice. Materiały do dziejów miejscowości, 1974, [mps.], Biblioteka Śląska Dział Zbiorów Specjalnych, sygn. R 1828 III, k. 51-52. Horwat J., Kilka uwag o Kochłowicach, „Rocznik Muzeum w Gliwicach”, t. VI, (1990), Gliwice 1992, s. 279-280. Noparlik P., Budowa, funkcja i losy średniowiecznego gródka stożkowego w Rudzie Śląskiej-Kochłowicach, „Rudzki Rocznik Muzealny” 2007, Ruda Śląska 2008, s. 91-106. Pierzak J., Sprawozdanie z działalności Wojewódzkiego Konserwatora ds. Zabytków Archeologicznych na woj. Katowickie za rok 1980, „Silesia Antiqua”, t. XXIV, Wrocław 1982, s. 155-157. 35 J. Dworak, Kochłowice… 24 650 LAT KOCHŁOWIC Aneks 1 Rycina 1: Ruda Śląska – Kochłowice. Szkic sytuacyjny stanowiska Ryc. 2: Ruda Śląska – Kochłowice. Plan gródka z naniesionymi wykopami 650 LAT KOCHŁOWIC Ryc. 3: Ruda Śląska – Kochłowice. Wykop I odc. A, profil W Ryc. 4: Ruda Śląska – Kochłowice. Wykop I odc. C, profil E 25 26 650 LAT KOCHŁOWIC Tablica 1: Ruda Śląska – Kochłowice. Artefakty 650 LAT KOCHŁOWIC Kilka słów o autorze dr Jacek Pierzak ukończył archeologię na Uniwer- sytecie Jagiellońskim w 1974 r. Od tego czasu prowadzi liczne badania wykopaliskowe, głównie na stanowiskach z okresu średniowiecza na terenie Śląska i Małopolski. Prowadził wieloletnie badania m.in. w Sławkowie i Olkuszu. Jest także od wielu lat pracownikiem biura Śląskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków w Katowicach. Prowadził również badania za granicą, we Włoszech, na cmen-tarzyskach etruskich. Jest autorem licznych opracowań poświęconych badanym stanowiskom i innych prac związanych z archeologią średniowiecza. 27 28 650 LAT KOCHŁOWIC Marcin Smierz (Ruda Śląska) Najstarsze ślady działalności kościelnej w Kochłowicach Na temat historii Kochłowic jak i tutejszej parafii powstało sporo znakomitych opracowań. Nadal jednakże odnajdujemy „białe karty” w historii, które trudno zapisać z braku relacji świadków lub archiwaliów. Taką właśnie „białą kartą” są początki kochłowickiej parafii, których dokładne ustalenie było i jest dla wielu historyków nie lada wyzwaniem. Dokumenty parafialne, a w szczególności księgi metrykalne, które mogłyby nam nieco powiedzieć o najdawniejszych latach parafii, rozpoczynają się dopiero w 1661 r. Tak więc okres przed tą datą możemy opisać tylko w sposób ogólny korzystając pośrednio z innych źródeł, co z różnym skutkiem czynili badacze zajmujący się historią Kochłowic. Ludwik Musioł w swoich badaniach przeanalizował urbarz bytomski z 1532 r., w którym nie znalazł żadnej wzmianki o istnieniu w tym czasie kościoła i proboszcza w Kochłowicach1. Dokument ten wspomina jednak o płaceniu przez kochłowiczan podatku mesznego na rzecz bliżej nieokreślonego proboszcza2. Musioł domniemywał, iż może chodzić o proboszcza parafii św. Małgorzaty w Bytomiu. Teza ta wydaje się poprawna, gdyż tereny obecnej Rudy Śląskiej prawie w całości przynależały w przeszłości do parafii bytomskiej. Jednak bardziej prawdopodobne jest to, że chodzi o opłaty na rzecz kościoła w Bielszowicach, do którego parafianom kochłowickim było znacznie bliżej i który prawdopodobnie istniał już w XV wieku3 . Wiemy, bowiem, że w czternastowiecznych spisach parafii dekanatu bytomskiego nie widnieje Ludwik Musioł (1892 – 1970), nauczyciel, historyk, archiwista. Autor wielu prac naukowych, monografii miejscowości czy parafii. Więcej na temat: S. Krupa, Ludwik Musioł (1892-1970) – szkic do portretu, w: „ Szkice Archiwalno-Historyczne”, nr. 4 (2008), s. 48-69. 2 W tłum. z jęz. niemieckiego: „mesznego dawają swemu proboszczowi każdej po jednym czeskim groszu”. Cyt. za. L. Musioł, Kochłowice. Gmina i parafia, Kochłowice 1964, [mps.] 3 Czas powstania parafii bielszowickiej jest trudny do określenia ze względu na brak jednoznacznych źródeł. Wydaje się, iż istniała na początku XV, a może nawet w końcu XIV wieku. Z. Hojka, R. Wawrzynek, Parafia pod wezwaniem św. Marii Magdaleny w Bielszowicach (XIV/XV w.-2003 r.), Ruda Śląska 2003, s. 21-22. 1 650 LAT KOCHŁOWIC 29 ani kościół w Kochłowicach, ani sąsiedni w Bielszowicach4. Z kolei Jan Kudera, a za nim Antoni Mańka określili czas powstania kościoła w Kochłowicach na rok 1515 5. Data ta nie została jednak przez nich uzasadniona. Nie podali także źródła, na które się powoływali6. Franciszek Godula ograniczył się tylko do stwierdzenia, że parafia kochłowicka powstała w XVI wieku, zaś Jan Stefan Dworak pominął całkowicie genezę parafii7. Z 1529 r. pochodzi wzmianka o płaceniu przez mieszkańców Kochłowic dziesięciny na rzecz scholastyka krakowskiego w kwocie 2 ½ grzywny i 15 groszy polskich8 . Była to na owe czasy kwota znacząca, co świadczy o zamożności mieszkańców. Z kolei we wspomnianym już urbarzu bytomskim z 1532 r. znajduje się również zapis o dziesięcinie snopowej lub zamiennie 5 złotych polskich9. Kwota jest porównywalna z tą z roku 1529. Ze względu na znaczną odległość z Kochłowic do Krakowa dziesięcina snopowa była w następnych latach pobierana w ryczałcie. W okresie reformacji Kochłowice, tak jak inne protestanckie miejscowości, zaprzestały płacenia dziesięciny. Zaś po wojnie trzydziestoletniej scholastyk krakowski bezskutecznie próbował odzyskać dziesięcinę z tych parafii. Świadczy o tym jego pismo z 21 czerwca 1679 r10. Pierwsza wzmianka o ośrodku kultowym, a dokładniej kaplicy protestanckiej na terenie Kochłowic pochodzi z 1598 r., kiedy to miała miejsce wizytacja kanoniczna na terenie ziemi bytomskiej 11. Już ksiądz Józef Knosała w swojej pracy przytoczył tę Monumenta Poloniae Vaticana. t. 3 Continet Analecta Vaticana 1202-1366, oprac. Jan Paśnik, Kraków 1914, s. 141-144; 213-216; 304-305; 353. 5 Jan Kudera (1872 - 1943), proboszcz w Brzezince, historyk, regionalista, autor prac związanych z Mysłowicami, Bieruniem. Badacz życia religijnego na Górnym Śląsku. Więcej na jego temat: K. Tałuć, Emil Szramek, Jan Kudera, Konstanty Prus – pierwsze pokolenie badaczy śląskiego regionalizmu literackiego, Katowice 2002, s. 71 – 96. 6 A. Mańka, Kronika Kochłowic i okolicy, Katowice 1925, s. 24. 7 Historia miast i parafii na Górnym Śląsku, oprac. F. Godula, b.m.w. b.r.w, s. 21. 8 W oryginalnym zapisie: Chochlewicze dec[imal] pec[unialis] mar[ca] 2 ½ gr[ossus] 15 Pol[onicalis]. Jedna grzywna była równa 48 srebrnym groszom. Księga dochodów beneficjów diecezji krakowskiej z roku 1529, red. Z. Leszczyńska-Skrętowa, Wrocław-Warszawa-Kraków 1968, s. 294 9 Jeden złoty polski był równy 30 groszom. W oryginalnym zapisie: „Zehend geben sie in garben von allen getreil dem Scholasticus gen Krakau oder darfür 5 polnische gulden“. 10 L. Musioł, Kochłowice… ; S. Witkowski, Własność ziemska w kasztelanii bytomskiej w średniowieczu, Katowice 2004, s. 57-58. 11 Archiwum Kurii Metropolitarnej w Krakowie (dalej AKM), Akta wizytacji dekanatu bytomskiego i pszczyńskiego dokonanej w roku 1598 z polecenia Jerzego kardynała Radziwiłła biskupa krakowskiego, sygn. A V Cap 19, fol 192. Ziemia bytomska w tym także Kochłowice mimo oddzielenia się w 1179 r. od Małopolski do 1811 (formalnie do 1821 r.) należała do diecezji krakowskiej. Więcej na ten temat: Bytom średniowieczny. Przekazy źródłowe 1123-1492, oprac. J. Drabina, J. Horwat, Z. Jedynak, Opole 1985; 4 30 650 LAT KOCHŁOWIC informację i na jej podstawie wywnioskował, iż kaplica kochłowicka powstała „na krótko przed 1595 rokiem i była filią parafii bielszowickiej” 12. Jednak większość badaczy przyjmuje, iż kaplica powstała w Kochłowicach ok. 1590 r. pod wezwaniem Świętej Trójcy. Świadczy o tym protokół powizytacyjny sporządzony przez archidiakona krakowskiego księdza Jana Foxa w roku 1619. W dokumencie tym można znaleźć wzmiankę, iż kaplica powstała przed trzydziestu laty, czyli właśnie około 1590 r13 . Jako ciekawostkę warto przytoczyć przywilej lokacyjny Starej Kuźnicy z 1 maja 1394 r. Dokument ten został wystawiony przez książąt opawsko-raciborskich Jana II Żelaznego i Mikołaja IV dla mistrza kuźniczego Henryka, który miał wybudować kuźnicę żelaza. W tym przywileju zapisano także prawo zbudowania m.in. folwarku, tartaku oraz kościoła14. Dlaczego kościół nie powstał, trudno odpowiedzieć, gdyż nie odnaleziono do tej pory żadnych późniejszych informacji związanych z rozwojem kuźnicy. Kochłowice w okresie reformacji i powstanie katolickiej parafii Wiek XVI dla Kościoła rzymskokatolickiego okazał się wielkim wstrząsem. Wystąpienie w saksońskiej Wittenberdze augustiańskiego mnicha Marcina Lutra spowodowało wybuch niezadowolenia z funkcjonowania instytucji Kościoła, jego nadmiernego bogactwa i gorszącego trybu życia kleru. Niezadowolenie to narastało od XIV wieku. Już w tym czasie niektórzy światlejsi duchowni jak np. John Wiklef czy Jan Hus, dostrzegali potrzebę reformy i oczyszczenia Kościoła. Zostali oni jednak wyłączeni z życia Kościoła ekskomuniką lub nawet straceni. Wszystko to spowodowało, że działalność Lutra dała początek nowemu wyznaniu – protestantyzmowi. Reformacja w krótkim czasie rozprzestrzeniła się z Niemiec na inne kraje Europy. Na Śląsk myśli reformacyjne trafiły wprost z Saksonii, gdzie w miejscowym J. Rajman, Pogranicze śląsko-małopolskie w średniowieczu, Prace Monograficzne nr 245 (Akademia Pedagogiczna im. Komisji Edukacji Narodowej w Krakowie), Kraków 1998, s. 90-91. 12 J. Knosalla, Das dekanat Beuthen O/S in seinem schlesischen Teil, Katowice 1935, s. 545. 13 AKM, Visitatio exterior A.R.D. Joannie Foxij I.V.D. archidiac. Cracov, Protonotarii Apostol. A. 1618 incepta et a.d. 1619 finita decanatuum Paczanov, Kiliansis, Sokolnensis, Andreoviensis, Wrocimov, Proszoviensis, Witowiensis, Bythomiensis et Pszczynensis ad Archidiaconatum Cracov. Pertinentium – Tomus 3. Sygn. A V Cap 41, s. 144. 14 Sunderlich gebin wir em uf demselben smedwerke eine Kirche czu seczin und czu machin und einen frommen prister czu haldin der seinen leutin und gesinde dorinnen mit den sacramenten berichte und recht tu und sust nymand anders. Archiwum Państwowe Katowice oddział w Pszczynie, zesp. Archiwum Książąt Pszczyńskich, sygn. II 4, bp. 650 LAT KOCHŁOWIC 31 uniwersytecie w Wittenberdze podejmowało naukę pokaźne grono studentów ze Śląska. Sprzyjały temu także kontakty handlowe i kulturalne z tym regionem. Ponadto duży wpływ miała tolerancyjna polityka Habsburgów, która przejawiała się w dużej samodzielności książąt śląskich15. Duże znaczenie dla reformacji na Śląsku miało opowiedzenie się Wrocławia po stronie nowego ruchu16. W okresie reformacji widoczny jest wzrost rangi Wrocławia i jego dominacja wśród śląskich miast. Wynikało to z finansowania dynastii habsburskiej przez stolicę Śląska w zamian za zapewnienie autonomii religijnej temu miastu. Tak więc dominującym wyznaniem w XVI i pierwszej połowie XVII wieku na obszarze Śląska stał się luteranizm. Pierwsze wzmianki pojawiają się już na początku lat dwudziestych XVI wieku17. W krótkim czasie protestantyzm rozprzestrzenił się z Wrocławia na sąsiednie księstwa. Na ziemi cieszyńskiej zyskał wsparcie księcia Wacława III Adama (1545-1579), który rozłam w Kościele wykorzystał do poprawy finansów swojego księstwa, nadszarpniętych wojną z husytami18 . W dobrach pszczyńskich ich właściciel Karol Promnitz wprowadził protestantyzm w 1568 r19. Z kolei na ziemi bytomskiej pierwsza wzmianka o luteranach pochodzi z roku 1566, kiedy to miejski kościół parafialny w Bytomiu został zajęty przez predykantów20. Zdaniem innych badaczy wydarzenie to miało miejsce trzy lata później w 1569 r21. Działania te były popierane przez właściciela dóbr bytomskich Jerzego von Ansbach Hohen15 Na terenie monarchii habsburskiej w przeciwieństwie do Rzeczypospolitej nie wydawano edyktów zakazowych G. Wąs, Śląsk we władaniu Habsburgów, w: Historia Śląska, red. M. Czapliński, E. Kaszuba, G. Wąs, R. Żerelik, Wrocław 2007, s. 143-158; O. Karzel, Die Reformation in Oberschlesien. Ausbreitung und Verlauf, „ Quellen und Darstellungen zur Schlesischen Geschichte”, Bd 12, Würzburg 1979. 16 Już od schyłku średniowiecza widać w mieszkańcach Wrocławia chwiejną postawę w sprawach religii w przeciwieństwie do konserwatywnego Krakowa. Częste konflikty z katolickimi duchownymi oraz przenikanie różnych nurtów religijnych podczas kontaktów handlowych i kulturalnych, wpływały na tę postawę. 17 W 1528 roku ówczesny właściciel ziemi tarnogórskiej Jan II Dobry w porozumieniu z margrabią Jerzym von Hohenzollern – Ansbach, wydał przywilej górniczy tzw. „Ordunek górniczy". J. Piernikarczyk, Pierwsza polska ustawa górnica czyli „Ordonek Gorny”. Historyczny dokument Górnego Śląska z 1528 r. , Katowice 1928. 18 Książęta śląscy chętnie wykorzystali okres reformacji do swoich celów. Poprzez sekularyzację majątków kościelnych poprawiali stan finansowy księstwa. Reformacja na Śląsku przybrała szerszy zasięg po zakończeniu wojen religijnych i zawarciu pokoju w Augsburgu (1555r.). W myśl jego postanowień władca decydował, jaką religię będą wyznawać jego poddani (łac. Cuius regio, Eius religio – czyj kraj, tego religia). 19 J. Bańka, Dekanat pszczyński w czasie reformacji protestanckiej i odrodzenia katolickiego na tle stosunków kościelnych Śląska, Chorzów 1937, s. 22. 20 Predykant - kaznodzieja protestancki, odpowiednik stanowiska proboszcza. 21 W. Ślęzak, Bytom za rządów Hohenzollernów i Hencklów von Donnersmarck 1532-1742. Dzieje i zabytki, 32 650 LAT KOCHŁOWIC zollerna – gorliwego luteranina. Z jego woli mieszkańcy sąsiednich miejscowości, dotychczas katolicy, przechodzili na nową wiarę. Podobnie było w Bielszowicach, gdzie do miejscowego kościoła przynależeli parafianie z Kochłowic22. Tamtejszy kościół przekształcił się w zbór protestancki z woli ówczesnych dzierżawców Jerzego Bielszowskiego i Jerzego Rajskiego. Autorzy monografii parafii bielszowickiej datują okres przejścia miejscowości na protestantyzm na lata 1584–1598 23 . Z kolei pierwszą pewną wzmianką o protestantyzmie na obszarze Kochłowic jest wspomniana już wcześniej notatka z wizytacji dekanatu bytomskiego w dniach 19-26 listopada 1598 r24. Przeprowadził ją Krzysztof Kazimierski, prepozyt tarnowski, na zlecenie ówczesnego biskupa krakowskiego Jerzego kardynała Radziwiłła25. Dokument ten wspomina, iż kaplica została zbudowana przed kilku laty na terenie parafii Bielszowice, nie jest poświęcona i administrowana jest przez tego samego odstępcę, co parafia26. Według większości badaczy historii Kochłowic kaplica zborowa powstała około 1590 roku z inicjatywy Jerzego von Ansbacha Hohenzollerna. Tą przybliżoną datę potwierdza także notatka powizytacyjna z 1619 r27. Trudno jest określić okoliczności powstania tej kaplicy, ze względu na brak lub niezachowanie się materiałów z tego okresu. Można jednak przypuszczać, iż jednym z powodów powstania kaplicy była znaczna liczba wiernych nowej religii. Drugim powodem mogła być daleka droga do sąsiednich Bielszowic, gdzie znajdował się zbór. Bytom 2000, s. 74-76; B. Kloch, Stosunki parafialne w czasach reformacji i kontrreformacji (do I połowy XVIII wieku), w: Dzieje Orzesza, red. A. Drozdowski, Orzesze 2002, s. 78. 22 Konwersję ułatwiał fakt bardzo ewolucyjnego formowania się luteranizmu śląskiego i jego początkowej dużej zbieżności za katolicyzmem (katolicy przyjmowali komunię pod dwiema postaciami, w zborach nadal obecne były figury świętych itp.). Biskupi wrocławscy Jakub von Salza i Baltazar von Promnitz godzii się na objęcie parafii przez duchownych (po uzyskaniu stosownej przysięgi), przeważnie sympatyzujących z nurtem reformacyjnym tak jak np. w przypadku głównych parafii Wrocławia (Mobain, Hess). J. Harasimowicz, „Ewangelicka Katedra” Habsburskiego Śląska, w: Z dziejów wielkomiejskiej fary. Wrocławski kościół św. Elżbiety w świetle historii i zabytków sztuki, red. M. Zlat, „ Acta Universitatis Wratislaviensis”, Nr 1826, Historia Sztuki X, Wrocław 1996, s. 293-294; R. Fukala, Jan Hess a počatky slezské refeormace, w: Śródmiejska katedra. Kościół św. Marii Magdaleny w dziejach i kulturze Wrocławia, red. B. Czechowicz, Wrocław 2010, s. 345-354. 23 Z. Hojka, R. Wawrzynek, Parafia… , s. 23. 24 F. Maroń, Kościół na Górnym Śląsku w pierwszej połowie XVII wieku, „ Śląskie Studia HistorycznoTeologiczne”, XII (1979), s. 220-221. 25 Ks. Krzysztof Kazimierski, prepozyt tarnowski w latach 1584-1598, następnei biskup kijowski (15981618). W latach 1595-1598, dokonał wizytacji kanonicznej w 34 dekanatach diecezji krakowskiej. B. Kumor, Dzieje diecezji krakowskiej do 1795 roku, t. 4, Kraków 2002, s. 91,93. 26 Tekst oryginału: Villa Kochlowice: Capella recentur aedificata intra parochiam Bieleczowice non consencrata, per euisdem apostatam cum parochien administratur. AKM, sygn. A V Cap 19, fol. 192. 27 Tekst oryginału: Capella ibi est tituli sanctissmae Trinitatis, infra parochiam Bielczowice ab Annis circiter triginta, non consecrate. AKM, Visitatio exterior A.R.D. Joannie Foxij... , sygn. A V Cap 41, s. 144. 650 LAT KOCHŁOWIC 33 O wspomnianym administratorze kaplicy wizytator napisał nieco więcej przy opisie parafii w Bielszowicach. Administratorem parafii był Jan, poprzednio zakonnik cysterskiego konwentu w Jędrzejowie, który nie udzielał katolickich sakramentów, spowiadał grupowo i udzielał Najświętszego Sakramentu pod dwiema postaciami. Ponadto był żonaty i urodziło mu się dwóch synów i córka, którymi w opinii nieprzychylnego mu wizytatora z Krakowa „bardziej się zajmował niż duszpasterstwem” 28 . Świadczy o tym wzmianka z 1601 r., w której odnotowano brak wykonywania czynności duszpasterskich; odprawiania nabożeństw i modlitw przez dłuższy czas29. W następnych latach kaplica w Kochłowicach stała się dominującą i zyskała własnych pastorów, którzy przejęli także obowiązki duszpasterskie w zborze bielszowickim30. Niestety zachowała się wzmianka tylko o jednym pastorze – Sebastianie, byłym księdzu z krakowskiego kościoła Bożego Ciała na Kazimierzu. Pastor ten został wymieniony w aktach wizytacyjnych dekanatu bytomskiego z 1619 r. Wizytacja ta została przeprowadzona przez Jana Foxa, archidiakona krakowskiego, z polecenia biskupa Marcina Szyszkowskiego. Notatka poświęcona Kochłowicom pochodzi z ustnej relacji proboszcza parafii w Michałkowicach – księdza Pawła Werudzicha, gdyż zarządca dóbr bytomskich Piotr Berhardt nie wyraził zgody na wizytację protestanckich zborów. Autor notatki napisał, że kaplica powstała przed blisko trzydziestu laty a predykant przy kaplicy był utrzymywany przez pana na zamku w Świerklańcu – Jana Jerzego Hohenzollerna. Odnotował także fakt jej „zbezczeszczona przez odstępcę”, który wyrzucił z niej chorągwie, obrazy oraz cyborium31. Podobnie było w Bielszowicach, gdzie wizytator napisał, iż „kościół “[…] administrator per Iohannen apostatam ab ordine Cisterciensi, profugum ex conventur Andrzeioviensi, non ritu Catholico sacramenta administrantem. Dos ipsius occupatur per haeredes villae, amovibilem administratorem tenentes et certum solarium eidem solvents. Rector semihaereticus Joannes … apostate ab ordine cisterciensi profugum ex monasterio Mogilnensi non vitu catholico administrat sacramenta, nempe turmatira confessions audit, cum generali confessione paenitentes recipit, sub utrazue sacramentum Eucharistiae administrat. Uxorem habet et ex ea duos filios et filae”. AKM, A V Cap 19, fol 191. 29 Tekst oryginału: “ Vacat ecclesia in hac villa administratur per vagum presbyterum et hincind ita fugitivum ut nullibi deprehendi posit. Decrevit sua Celsitudo monendos esse patronos ut infra fatalia iuris idoneam personam ad ipsam instituendam prasentent. AKM, Liber continens decreta executiva visitatorum et alia ad correctionem et reformationem vitae et morum cleni pertinentia, tempore felicis regiminis illustrissimi et reverendissimi domini Bernardi Cardinali Maciejowski episcopi cracoviensis et ducis severiensis conscripta” 28 AKM, sygn. A V 4, fol. 14. 30 J. Knosalla, Das dekanat Beuthen... , s. 55. 31 Tekst oryginału: “ Capella ibi est tituli sanctissmae Trinitatis, infra parochiam Bielczowice ab Annis circiter triginta, non consecrata. Dicitur autem a tribus annis ab haereticis esse receptam, favente factore castri swierklinersis Marchionis Brandenburgensis. Est ibi quindam sacerdos Apostata qui defecit a fide 34 650 LAT KOCHŁOWIC marnie wygląda” 32. Powyższy zapis wyraża katolicki punkt widzenia oraz niezadowolenie z powodu zajęcia dotychczas katolickiej świątyni. Dla protestantów było to „uporządkowanie” kościoła z niepotrzebnych dla kultu przedmiotów, które przysłaniają Boga. W miejscu tabernakulum postawiono ambonę, będącą centralnym punktem w zborze. Z nią to wiązała się najważniejsza część nabożeństwa – kazanie. Okres wojny trzydziestoletniej (1618-1648), nie był pomyślny dla rozwoju Górnego Śląska. Większość właścicieli opowiedziała się za protestantami. Jednym z nich był Jan Jerzy Hohenzollern, książę karniowski i pan ziemi bytomskiej, który dowodził śląskimi wojskami w walce z katolickim cesarzem Ferdynandem II Habsburgiem. Po przegranej przez protestantów bitwie pod Białą Górą 8 listopada 1620 r. został skazany na banicję i utratę dóbr. Cesarz ziemie księstwa bytomskiego (Państwo Bytomskie) darował Łazarzowi I Starszemu Henckel von Donnersmarck z Lewoczy jako zastaw za udzielone pożyczki33 . Krwawa pacyfikacja Czech przez katolickie wojska pod wodzą Albrechta von Wallensteina spowodowała przeniesienie działań wojennych na Górny Śląsk, który w okresie 1626–1632 był notorycznie plądrowany przez obie strony biorące udział w wojnie. Na przełomie 1626 i 1627 r. protestanckie oddziały pod dowództwem duńskiego wodza Ernesta Mansfelda najechały ziemię pszczyńską i bytomską. Zniszczeniu uległ zamek w Pszczynie, miasta Bytom i Gliwice oraz inne pomniejsze miejscowości34. Kochłowice prawdopodobnie podzieliły los innych najechanych, grabionych i niszczonych miejscowości. Poparciem tej tezy jest lokalne podanie o rzekomym stacjonowaniu wojsk szwedzkich pod wsią w lasach u wylotu drogi na Stare Panewniki35. catholica et ab ordine, in gratiam supradicti factoris Petri Bernad dicti qui apostata in eadem capella vexilla confregit et ciborium destruxit, et imaginesquasdam concussit et eiecit (dopisane inną ręką) Retulit parochus in Michalkovice infra scripto, dicitur quendam ministrum, post eiectionem imaginum in ecclesiam inductum, altera die mortum esse”. AKM, sygn. A V Cap 41, s. 144. Powyższe sformułowanie użyte przez wizytatora w protokole może świadczyć, iż pastor Sebastian bardzo poważnie podchodził do wskazań luterańskiej reformy, a także, że był zaangażowany w życie parafii. 32 Tamże, s. 136. 33 A. Kuzio-Podrucki, Henckel von Donnersmarkowie. Kariera i fortuna rodu, Bytom 2003, s. 46 i nn. 34 K. Popiołek, Śląskie dzieje, Warszawa-Kraków 1981, s. 77. Autor przytacza dane o zniszczeniu na Górnym Śląsku łącznie 36 miast oraz 1095 wsi. Ponadto w wyniku działań wojennych, epidemii i głodu liczba ludność zmniejszyła się o około 30%. 35 Prawdopodobnie chodzi o rejon między ulicami Piłsudskiego i Poranną, w pobliżu hałdy KWK Wujek - Ruch Śląsk. Podanie wydaje się prawdziwe, gdyż w sąsiednich miejscowościach np. w Bielszowicach czy Paniowach znajdują się kapliczki pochodzące z okresu wojny trzydziestoletniej, w miejscach pochówku żołnierzy szwedzkich. J. Górecki, Życie religijne i zwyczaje bielszowickich górników, w: H. Buszman, J. Górecki, A. Stania, B. Szwarcer, Kopalnia Węgla Kamiennego Bielszowice 1895-1996, Katowice 1996, s. 18; D. Świtała-Trybek, J. Świtała-Mastalerz, Czarne anioły, tajemnicze lwy, magiczny kamień... Podania ludowe z Rudy Śląskiej, Ruda Śląska 2005, s. 64. 650 LAT KOCHŁOWIC 35 Z roku 1629 pochodzi wzmianka o ostatnim pastorze kochłowickim Adamie Materniusie. Autor Kroniki Miasta Bytomia napisał, iż predykanta osadzili Szwedzi z oddziału Mansfelda36. Nie wiadomo, od kiedy dokładnie przebywał Maternius we wsi, gdyż wzmianka o jego obecności pochodzi z okresu, gdy na Śląsku rozpoczyna się okres kontrreformacji. 13 września 1628 r. burgrabia Karl Hannibal von Dohna wydał w Bytomiu edykt nakazujący opuszczenie ziemi bytomskiej przez predykantów, zaś kilka miesięcy później cesarz Ferdynand II Habsburg wydał tzw. edykt restytucyjny nakazujący zamknięcie wszystkich zborów protestanckich, opactw i fundacji na Górnym Śląsku, przejętych przez protestantów po 1555 r. 37 W wyniku tego po 1629 r. w Kochłowicach jak i w sąsiednich Bielszowicach zostały zamknięte zbory, a parafianie zostali pozbawieni duszpasterza prawdopodobnie aż do 1648 r. Opuszczenie okolic Kochłowic przez wojska Mansfelda dla duchownych katolickich oznaczało szansę na odzyskanie dawnych wpływów. Walnie do tego przyczyniła się działalność specjalnej komisji cesarskiej, która w 1631 r. została powołana w celu wspierania kontrreformacji oraz przejmowania zborów. Nakładała ona także kontrybucje na miasta oraz obowiązek zaopatrzenia przechodzących wojsk. Proces rekatolizacji trwał wiele lat. Mimo tak długiego okresu jeszcze w XVIII wieku odnotowywano w statystykach kościelnych znaczną liczbę protestantów. Dla Kochłowic przełomową datą był rok 1648, kiedy to decyzją ówczesnego ordynariusza diecezji krakowskiej biskupa Piotra Gembickiego, powołano katolicką parafię, a samą kaplicę przekształcono w kościół, pozostawiając takie samo wezwanie: Świętej Trójcy38 . Nowo utworzona parafia swym zasięgiem objęła, poza Kochłowicami, także Radoszów, Bykowinę, Kłodnicę, Halembę, Wirek, Nową Wieś oraz utworzone w 1629 r. obszary dworskie Halemba i Niedźwiedziniec (Rys. 1) 39. 36 F. Gramer, Chronik der Stadt Beuthen in Oberschlesien , Beuthen 1863 s. 126. Faktycznie Mansfeld zmarł w 1627 roku w Sarajewie podczas podrózy do Wenecji, zaś jego oddziały pozostawione bez dowódców grasowały i plądrowały Śląsk przez kilka następnych lat. 37 6 marca 1629 r. M. Frisch, Das Restitutionsedikt Kaiser Ferdinands II. vom 6. März 1629. Eine rechtsgeschichtliche Untersuchung, Mohr, Tübingen 1993. 38 Potwierdza to zapis w aktach wizytacyjnych bp Andrzeja Trzebickiego z 1665 roku. AKM, Acta visitationis exterioris necnon inventaria ecclesiarum a. 1664 et 1665, sygn. A V Cap 47, s. 261 […] nam antea ab annis 18 plus vel minus haec ecclesia ex capella mutata in parochialem ecclesiam ex consensu Loci Ordinarii. 39 Później również do parafii włączono część obecnych Świętochłowic - Zgody (kolonię huty Falva i kopalni Deutschland), Thurzo Kolonię (rejon kopalni Hugo-Zwang, następnie Wirek) oraz część późniejszego Chorzowa Batorego (Hajduki). 36 650 LAT KOCHŁOWIC Prawdopodobnie w tym samym roku jeszcze został delegowany komendarz (administrator) do nowej parafii - ksiądz Krzysztof Patkowicz40. Jednak wspomniany został on dopiero 9 sierpnia 1656 r. przy okazji chrztu syna Jana Szczepanowskiego nauczyciela przykościelnej szkoły41. O samym księdzu źródła nic nie mówią. Można przypuszczać, iż pochodził z małopolskiej rodziny szlacheckiej, gdyż w tym okresie na Śląsku znaczny odsetek protestantów spowodował brak powołań lokalnych. Jego posługa duszpasterska w Kochłowicach trwała najpraw-dopodobniej do 1660 r., czyli do momentu delegowania nowego księdza dla parafii. Dużo więcej informacji mogłyby nam przynieść protokoły z wizytacji w 1657 r.; pierwszej po wojnie trzydziestoletniej. Niestety wizytacja ta nie objęła wszystkich parafii w dekanacie bytomskim, w tym Bielszowic i Kochłowic42. Warto również zaznaczyć, iż w Archiwum Kurii Metropolitarnej w Krakowie w zespole akt oficjalatu pod datą 9 maja 1659 r. znajduje się zapis o nominacji proboszczów dla parafii w Kochłowicach i Bielszowicach. Niestety jest on szczątkowy a miejscami nieczytelny. W tym zapisie pojawia się również osoba księdza Walentego Zabłockiego. Nie wiadomo jednak, czy był jednym z nominowanych proboszczów czy osobą sporządzającą notatkę43 . Pewne jest, iż zapis ten nie jest notatką z wizytacji parafii tak jak ocenił to ksiądz Alojzy Koziełek w swojej pracy44. Pierwszym stałym proboszczem świeżo powstałej parafii kochłowickiej został w 1660 r., pochodzący ze szlachty małopolskiej (z Turzy koło Ciężkowic) ksiądz Stanisław Turski45. To za jego posługi założona została pierwsza metryka chrztów. Autorzy monografii parafii bielszowickiej postawili hipotezę, iż opieką tamtejszej parafii zajmował się ksiądz z Kochłowic. Z. Hojka, R. Wawrzynek, Parafia… , s. 24. 41 Wpisu o księdzu Patkowiczu do metryk dokonał jego następca i pierwszy proboszcz ksiądz Stanisław Turski. Tekst zapisu: Laurentius baptisatus est filius Joannie Scepanowski, Rectoris Ecclesiae Hochlovicensis, 40 per Rdum Patrem Kristophorum Patkowicz, commendarium Ecclesiae Hochlovicensis Patroni fuerunt: Valentinus Lisak et Agnes Musialka de Hochlowicze 1656 die 9 Augusti Stanislaus Bernardus Turski de Turze, plebanus Hochlovicensis inscripsit in memoriam. AAKat, IHS Maria 1661 Liber Baptisatorum perme Stanislaum Berardur Turski de Turze Parochu[m] Hochlowicensis scriptus ad Anno domini[dni-] 1661 die 11 Julij In Parochialem, fol. 19. 42 AKM, Visitatio ecanatus bytomiensis a perillustri ac reverendissimo domino Nicolao Oborski dei et apostolicae sedis graa episcopo Laodicensi suffraganeo Archidiacono vicario spiritualibus et officiali generali Cracoviensi Anno Dominii [1657], sygn. A V Cap 46. 43 AKM, sygn. A O 8, fol. 2. 44 A. Koziełek, Kochłowice… , s. 108. Zapis z wizytacji byłby umieszczony razem z innymi w księgach wizytacyjnych, a nie jedynie w Akta Officiale. 45 Obecnie wieś nazywa się Tursko. Położona jest w województwie małopolskim, powiat tarnowski. 650 LAT KOCHŁOWIC 37 Zaś 3 maja 1670 r. dokonana została przez biskupa sufragana Mikołaja Oborskiego konsekracja kościoła46. Podsumowując: niepełne informacje na temat działalności kościelnej w Kochłowicach z odległych lat pozwalają jedynie w ogólny sposób nakreślić sytuację religijną na tym obszarze. Powstały w ten sposób obraz jest jednak niewystarczający, dlatego należy go uzupełnić o relacje i opracowania odnoszące się do toczących się w opisywanym okresie w skali makro tj. całego Śląska. 46 Konsekracja odbyła się w święto znalezienia krzyża świętego. Świadczy również o tym zachowany spis wydatkówponiesionych przez Radę Miasta Bytomia w związku z pobytem w okresie 9 lipca – 2 października 1670 r. bp Mikołaja Oborskiego w Bytomiu i poświęceniem tamtejszych byłych świątyń protestanckich. AP Kat, zespół Akta Miasta Bytomia, sygn. 5895; A. Koziełek, Kochłowice… , s. 112. 38 650 LAT KOCHŁOWIC Aneks 2 Rys. 1: Zasięg nowopowstałej w 1648 r. parafii kochłowickiej 650 LAT KOCHŁOWIC Kilka słów o autorze Marcin Smierz, urodzony w 1988 roku w Rudzie Śląskiej. Student historii na Uniwersytecie Śląskim. Jego zainteresowania badawcze skupiają się wokół historii gospodarczej Górnego Śląska, ze szczególnym uwzględnieniem okresu XIX i XX wieku. Interesuje się także historią kościoła na Śląsku oraz zagadnieniami z pogranicza archiwistyki. W chwili obecnej jest koordynatorem projektu „Ocalić od zapomnienia”, którego celem jest stworzenie fotograficznej dokumentacji postindustrialnego Górnego Śląska. Członek stowarzyszenia Genius Loci – Duch Miejsca i Studenckiego Koła Naukowego Historyków Uniwersytetu Śląskiego. Uczestnik kilkunastu ogólnopolskich i międzynarodonwych konferencji naukowych, autor szeregu publikacji naukowych (m.in. Powstania Śląskie i plebiscyt we współczesnej świadomości historycznej studentów Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach, Początki reformacji na Górnym Śląsku w świetle wydarzeń w dekanacie bytomskim i Rudzkie Gwarectwo Węglowe jako element koncernu Ballestrema. Założenia, struktura i funkcjonowanie do wybuchu II wojny światowej). 39 40 650 LAT KOCHŁOWIC Anna Badura (Katowice) Kochłowiczanie w wiekach XVII - XIX Celem niniejszego artykułu jest przybliżenie portretu kochłowiczan XVII-, XVIII- i XIX-wiecznych i krótkie scharakteryzowanie ich stylu życia. Pod pojęciem „kochłowiczanie” będę rozumieć mieszkańców ówczesnej parafii, a więc terenu obejmującego sześć wsi: Kochłowice, Halembę, Nową Wieś, Bykowinę, Radoszów i Kłodnicę. Pierwsza informacja niech będzie odpowiedzią na pytanie o źródło naszej wiedzy na ten temat. Najpełniej opisują kochłowiczan z tego minionego okresu źródła metrykalne, a więc księgi chrztów, ślubów i zgonów (pogrzebów). Wartość badawcza ksiąg metrykalnych jest ogromna1. Tematy, które dzięki zawartym w nich informacjom możemy podjąć, to przede wszystkim zagadnienia związane z ruchem naturalnym ludności (sezonowość chrztów, ślubów i zgonów; wiek nowożeńców i zmarłych; interwały proto- i intergenetyczne; przyczyny zgonów). Możemy przyjrzeć się też stosunkom społecznym, takim jak: mody na imiona i ich występowanie; odległość w czasie pomiędzy narodzinami a chrztem w zależności od pochodzenia społecznego rodziców dziecka i – analogicznie – odległość pomiędzy zgonem a pochówkiem w zależności od np. wieku zmarłego; charakter związków małżeńskich (pierwsze lub powtórne); społeczny awans, dziedziczenie pozycji społeczno-zawodowej lub spadek do „drugiej ligi”; krąg znajomych na podstawie ustalenia związków pomiędzy świadkami a nowożeńcami i rodzicami a chrzestnymi. Można nawet spróbować wskazać pewne antagonizmy lub sojusze wewnątrzparafialne, występujące pomiędzy mieszkańcami poszczególnych wsi. Dane z metryk pozwalają uchwycić dość delikatne kwestie związane z moralnością – w tym przypadku mowa o nieślubnych dzieciach i losach ich matek: czy społeczność, w której żyły potępiła je, czy też zdołały ułożyć sobie życie. I. Gieysztorowa, Inwentaryzacja zachowanych ksiąg metrykalnych XVII – XVIII, „ Przeszłośc Demograficzna Polski”, t. 13 (1981), s. 117; Eam, Niebezpieczeństwa metodyczne polskich badań metrykalnych XVII – XVIII wieku, „ Kwartalnik Historii Kultury Materialnej”, R. 19 (1971), nr 4, s. 561; E. Klisiennwicz, Wartość metryk kościelnych dla badań onomastycznych na przykładzie ksiąg parafialnych z Rudawy koło Krakowa z lat 1570 – 1897, w: Warsztat współczesnego onomasty, Kielce 1983, s. 30. 1 650 LAT KOCHŁOWIC 41 Najstarsza znana księga metrykalna parafii kochłowickiej to księga chrztów, założona w 1661 roku przez ówczesnego proboszcza, ks. Stanisława Bernarda Turskiego. Później, bo w 1697 r., zaczęto prowadzić księgę ślubów. Jako ostatnia powstała seria ksiąg zgonów – pierwsze znane zapisy pochodzą z roku 1710. Te podstawową bazę danych uzupełniają inne źródła: księgi kasowe kościoła parafialnego, prowadzone w latach 1736 – 1774, protokoły z wizytacji przeprowadzanych w Kochłowicach w latach 1657, 1665, 1720 i 1792, księga bractwa szkaplerznego z Bytomia (XVII – XIX w.), a także pojedyncze dokumenty opisujące np. spory mieszkańców parafii prowadzone z hrabiami Henckel von Donnersmarck czy z sąsiadami, wykazy finansowe czy nawet XVII-wieczna obdukcja zwłok. Jacy byli ludzie żyjący w parafii kochłowickiej w drugiej połowie XVII, XVIII i na początku XIX wieku? Podejmując próbę przeanalizowania kolei życia typowego mieszkańca tej górnośląskiej parafii od jego urodzin do śmierci, otrzymany następujący obraz: Był on poddanym bytomsko-siemianowickiej linii rodu Henckel von Donnersmarck; przed 1740 rokiem mieszkał w państwie Habsburgów, a po tej dacie na obrzeżach państwa pruskich Hohenzollernów. Był członkiem stosunkowo młodej wspólnoty parafialnej, bo najprawdopodobniej parafia kochłowicka powstała wkrótce po wojnie 30-letniej 2. Kilka pokoleń parafian poświęciło siły i środki materialne, aby przejętą po protestantach kaplicę doprowadzić do takiego stanu, aby można w niej było godnie odprawiać nabożeństwa. W 1665 roku wizytator opisał ją jako ubogą, zaniedbaną, bez żadnych ozdób, z brudnymi ścianami i przepuszczającym deszcz dachem. Otoczenie wyglądało podobnie, bo ogrodzenie wokół cmentarza również było zrujnowane3 . Następne dziesięciolecia to kolejne remonty: 1698 r. – pokrycie dachu gontami, 1709 r. – odnowa parkanu wokół świątyni, 1716 r. – nowe organy. W międzyczasie znane i anonimowe osoby przekazywały w darze alby, ornaty czy vela. Przez cały wiek XVIII funkcjonowała przy kościele grupa osób zaangażowanych w codzienne życie parafii: kościelni, organiści, osoby odpowiedzialne za drobne reparacje (cieśla, murarz, stolarz) i czystości strojów liturgicznych (krawiec, praczki), ludzie zaopatrujący świątynię w oleje święte i świece. Możliwe, że mieszkaniec parafii, którego obserwujemy, nie ograniczał się do uczęszczania wyłącznie do kościoła parafialnego. Pośród XVIII-wiecznych kochłowiczan dość popularne było F. Maroń, Parafia górnośląska w pierwszym ćwierćwieczu XVIII w. , „ Śląskie Studia HistorycznoTeologiczne”, V (1972), s. 203. 3 Tenże, Materiały źródłowe do dziejów Kościoła w obecnej diecezji katowickiej. Protokoły wizytacyjne z 1665 r., „ Śląskie Studia Historyczno-Teologiczne”, IX (1979), s. 290. 2 42 650 LAT KOCHŁOWIC Bractwo Szkaplerza NMP w Bytomiu: w latach 1725 – 1814 zapisało się do niego 614 parafian, najwięcej z rodzin Kołodziej, Kurzeja, Krzyscik, Zdebel, Wypior, Aleksa i Krząkała. Nasz bohater (lub bohaterka) - jeśli urodziłby się w rodzinie kochłowickiej lub radoszowskiej - miałby najprawdopodobniej na nazwisko Kołodziej, Aleksa, Baron (Baran), Duda (Dudzik), Dyrda, Gieiza, Janusz, Krząkała, Krzykowski, Kuna, Kurzeja, Labus, Mercik (też w Kłodnicy), Miliczek, Muszkietarz, Nowak, Pluta, Wicik, Wilk, Żemła albo Żydek. Gdyby rodzice mieszkali w Halembie, pewnie nosiłby nazwisko Bubała, Bursczka, Fityka, Franiel, Gruczyk, Nalepa, Niewidok lub Szweda. Parafianin urodzony w Nowej Wsi mógłby się nazywać Figulus, Herys, Hewlik, Krzemyk, Krzyscik, Stacha, Swierkta, Wypior czy Zdebel. W Bykowinie popularne były nazwiska Filip (Filipek) i Kilka, a w Kłodnicy Gruchel, Malurdy, Manka oraz Miesczanin. Imię wybrane przez rodziców byłoby niemal na pewno (93,9%) związane z przypadającym w okolicy dnia urodzin wspomnieniem jakiegoś świętego: najchętniej nadawanymi imionami, poczynając od stycznia, były: Agnieszka, Paweł, Błażej, Walenty, Maciej, Grzegorz, Józef, Wojciech, Jerzy, Zofia, Jan, Antoni, Magdalena, Małgorzata, Jakub, Wawrzyniec, Bartłomiej, Mateusz, Michał, Jadwiga, Urszula, Franciszka i Franciszek, Szymon, Katarzyna, Elżbieta, Cecylia, Marcin, Andrzej, Barbara, Mikołaj, Ewa i Tomasz. Ponadto imieniem, które bardzo chętnie (i przez cały rok) nadawano dziewczynkom, było imię Maria (Marianna, Maryna). Warto dodać, że przeciętny noworodek dostawał tylko jedno imię, ponieważ zwyczaj nadawania imion kolejnych upowszechnił się dopiero w kolejnych wiekach. Sakramentu chrztu udzielano małym kochłowiczanom jeszcze w dniu narodzin (61 – 97%); rzadkością były chrzty późniejsze. Kiedy przyszła na świat większość kochłowickich parafian? Najwięcej w miesiącach: styczniu, lutym, marcu i październiku 9 – 10%; najmniej zaś od kwietnia do sierpnia, 6 – 7%. Jeśli potomek był dzieckiem pierworodnym, to najczęściej przychodził na świat 18 – 21 miesięcy po ślubie rodziców; jeśli miał już rodzeństwo, to średnia różnica wieku wynosiła między nimi 32 – 37 miesięcy. Statystyczny mały kochłowiczanin miał troje lub czworo rodzeństwa, ale zdarzali się oczywiście tak jedynacy, jak rodziny z 8 – 10 dzieci. Niestety, dzieci, którym udało się dożyć swoich piątych urodzin stanowiły jedynie połowę wszystkich urodzonych; do końca pierwszego roku życia umierało prawie 20% noworodków, pozostałe 30% w ciągu kolejnych czterech lat. Najczęstszą przyczyną zgonów w tych grupach wiekowych były rozmaite choroby układu pokarmowego i układu oddechowego, a także odra i ospa. Jako przyczynę wielu zgonów podano też drgawki i konwulsje. Najwięcej dzieci umierało wbrew pozorom 650 LAT KOCHŁOWIC 43 nie w miesiącach zimowych, ale w okresie od kwietnia do września, kiedy notowano największą zachorowalność (ze skutkiem śmiertelnym) na choroby układu pokarmowego, odrę i ospę. Jeśli nasz kochłowiczanin szczęśliwie przeżył najniebezpieczniejszy okres, to kolejne lata życia spędzał u boku rodziców, ucząc się zawodu, który oni sami wykonywali. Większość mieszkańców parafii zajmowała się oczywiście uprawą roli, ale można było też spotkać inne grupy społeczne. I tak: Kochłowice były wsią ludzi najlepiej sytuowanych – to tutaj mieszkało najwięcej kmieci (a więc najbogatszych chłopów) w całej parafii, tutaj skupiała się parafialna elita – karczmarze, kowale, młynarze, organiści i sołtysi. Istniała oczywiście grupa komorników i parobków, ale większość stanowili ci pierwsi. Najbliższa Kochłowicom wioska – Radoszów – również był zamieszkały przez ludność rolniczą, choć znajdującą się w ówczesnej hierarchii na niższym, trzecim stopniu zamożności (chałupnicy). Mamy tam też grupę związaną z lasem (myśliwi) i hodowlą owiec. Wyraźnie rolniczy charakter miała też Bykowina: tu największą liczbę rolników stanowili zagrodnicy (drugie miejsce w hierarchii zamożności), potem chałupnicy i kmieca rodzina Krzemyków. Mieszkańcy Bykowiny zmonopolizowali jedno z rzemiosł występujących na terenie parafii, mianowicie kamieniarstwo, a w latach 30-tych i 60-tych XVIII wieku na terenie tejże wsi mieszkał sołtys i karczmarz (Bartłomiej Kurzeja, Walenty Manka). Zupełnie inaczej rozwijały się pozostałe trzy wsie parafialne, zdeterminowane niejako przez istniejącą w Halembie od co najmniej połowy XV stulecia kuźnicę; w latach 1718 – 1804 kompleks kuźniczy rozrósł się i na przełomie wieków składał się z wielkiego pieca i dwóch fryszarek – do pracy w nim zaangażowanych było zapewne około 30 osób4. Osoby pracujące w samej kuźnicy to przede wszystkim kowale i grupa określana ogólną nazwą kuźników; ci mieszkali głównie w Halembie. Poza nimi w Halembie spotykamy też inne zawody, pośrednio służące funkcjonowaniu tego „zakładu przemysłowego” - węglarzy, zajmujących się wypalaniem węgla drzewnego oraz kopaczy rudy. Obok pracowników kuźnicy w Halembie żyła grupa rolników – zagrodników i chałupników, brak natomiast było kmieci. Podobną strukturę zawodową zauważyć można w Kłodnicy: obok kilku rodzin zagrodniczych, chałupniczych i komorniczych mamy tam sporą grupę węglarzy 4 Szacuje się, że przy świeżarce zatrudnionych mogło być bezpośrednio 4–6 osób, a przy wielkim piecu 8 – 15. W. Długoborski, Ekonomika górnośląskiego hutnictwa w XVIII wieku, „ Zeszyty Naukowe Wyższej Szkoły Ekonomicznej w Katowicach”, nr 19 (1963), s. 46. 44 650 LAT KOCHŁOWIC i młynarzy (od co najmniej 1712 r.). Również większość mieszkańców Nowej Wsi związała swoje zawodowe losy z przemysłem: mamy tu przede wszystkim węglarzy, kopaczy rudy i kowali, a na przełomie XVIII i XIX w. stąd właśnie rekrutowała się największa liczba górników. Ludność rolnicza była tu mniej liczna, a reprezentowali ją głównie chałupnicy; przez całą drugą połowę XVIII w., funkcjonował tu młyn. Jak układały się relacje pomiędzy mieszkańcami poszczególnych wsi wchodzących w skład parafii? Na podstawie analizy miejsca pochodzenia małżonków, wybieranych przez nich świadków ślubów a także związków pomiędzy miejscem zamieszkania rodziców i rodziców chrzestnych można wysunąć wniosek o pewnych antagonizmach wewnątrz parafii. Najbardziej „zamknięte” na sąsiadów były Kochłowice, Halemba i Nowa Wieś; mieszkańcy tych wiosek najchętniej żenili się między sobą, najczęściej też wybierali świadków spośród najbliższych sąsiadów. Wyraźnie widać też pewne strefy wpływów: Radoszów na przykład bardzo silnie ciążył ku Kochłowicom, Kłodnica ku Nowej Wsi i Halembie. Wydaje się, że najsilniejsza rywalizacja przebiegała na linii Kochłowice – Halemba. Przypuszczalnie obie te wsie miały ambicje do przewodzenia w parafii – jedna z racji bliskości dworu zarządcy kuźni, druga z powodu istnienia ośrodka religijnego i kulturowego, jakimi były kościół i szkoła. Jeśli chodzi natomiast o wybór grona znajomych (w tym wypadku chrzestnych), to pochodzili oni zazwyczaj z podobnego kręgu społecznozawodowego, co rodzice dziecka5. Bogatsze warstwy (kmiecie, zagrodnicy) chętnie otaczały się osobami z tych dwóch grup, chałupnicy często prosili zagrodników, komornicy komorników, chałupników i zagrodników. Wzajemna wymiana następowała także pomiędzy zagrodnikami i pracownikami kuźnicy – jest to zapewne związane z faktem zamieszkiwania kuźników i największej liczby zagrodników w jednej wsi. Kiedy kochłowiczanin osiągnął odpowiedni wiek – a dla kobiet było to średnio 26, dla mężczyzn 30 lat – zakładał własną rodzinę. Dla panien i kawalerów czas ten nadchodził nieco wcześniej od pozostałych (24,3 oraz 27,1), natomiast wdowy i wdowcy byli zazwyczaj starsi i ich wiek w chwili ponownego małżeństwa wynosił odpowiednio 38,5 i 44,3 lata. Zdarzały się oczywiście wyjątki, bo np. najmłodsza panna wyszła za mąż mając lat 14 (Agnieszka Kucz z Kochłowic za Jana Nowaka Podobnie w: J. Gawrysiakowa, Praktyki religijne w XIX w. (na podstawie metryk z parafii Rudka, powiat Bielsk Podlaski), „ Roczniki Humanistyczne”, t. 18 (1970), z. 2, s. 90; zupełnie inaczej skład chrzestnych 5 przedstawiał się w Kochłowicach w XIX wieku, kiedy to – w chrztach dzieci chłopskich – jako chrzestni występowali przede wszystkim komornicy. P. Kwapulińska, Ludność parafii kochłowickiej w latach 1801 – 1900, Wrocław 1998, s. 60. 650 LAT KOCHŁOWIC 45 w 1794 r.), ale w sumie żon–nastolatek nie było wiele (10,3% w całym badanym okresie); najmłodszą wdową, ponownie zawierającą małżeństwo była Jadwiga Baron (20 lat). Co do kawalerów, to wśród nich nastolatków było jeszcze mniej, bo zaledwie 0,5% (4 osoby). Jeśli dla obojga narzeczonych ślub był pierwszym związkiem, to istniało 70% prawdopodobnieństwo, że mąż będzie starszy od żony. Jeśli kawaler żenił się z wdową, to większa była możliwość (73,4%), że to właśnie on będzie młodszy. W małżeństwach wdowców i wdów to mężczyzna był starszy (87,1%), a w związkach wdowców i panien tylko 3,7% kobiet było starszych od mężów. Wybór momentu zawarcia związku małżeńskiego był niezwykle silnie zdeterminowany przez kalendarz liturgiczny i przyrodniczy: obserwowany przez nas kochłowiczanin na 60% wybrałby na ożenek styczeń lub luty, ewentualnie listopad – w tym jesiennym miesiącu pobierało się 9,4% par. Od 2 do 6% narzeczonych wybierało któryś z pozostałych sześciu miesięcy od maja do października; nikt nie stanął na ślubnym kobiercu w grudniu, a w marcu zrobiło to 0,8% par, w kwietniu – 1,2%. Wyborem pory roku kierowała jeszcze jedna zależność, a mianowicie stan cywilny nowożeńców: śluby pierwsze zawierano przede w wszystkim w karnawale, zaś powtórne w kolejnych miesiącach. Spośród dni tygodnia na ślub najchętniej wybierano poniedziałek (47,6% - 433 z 903 par), niedzielę (28,3% - 258 par) i wtorek (17,7% - 161 par). W tak popularną dziś sobotę ślubów był tylko 1 procent. Większość, bo 73% zawieranych małżeństw stanowiły związki kawalerów i panien; 13% małżeństw to związki wdowców z pannami, 8% - kawalerów z wdowami, a 6% wdowców i wdów. Ostatnie informacje, jakie dzięki księgom metrykalnym możemy o kochłowiczanach minionych wieków uzyskać, są związane z ich śmiercią: chorobą, wiekiem i czasem, w jakim zmarli. Jeśli chodzi o przyczyny zgonów, to brakuje pewnej medycznej wiedzy: w Kochłowicach w tym czasie nie było lekarza, a przyczynę śmierci podawali proboszczowi członkowie rodziny, kierując się w swoich sądach jedynie zaobserwowanymi objawami. Wiele jest zatem „jednostek” chorobowych, których współczesna medycyna by nie uznała – np. katar, puchlina, osłabienie. Najliczniej umierano na różnego rodzaju choroby układu pokarmowego (zatrucia, robaki, biegunki, zatwardzenia i skręt kiszek: 19% zgonów), przy czym częściej zapadali na nie mężczyzni (59,6%); ponad 80% zgonów na te choroby zawierało się w grupie wiekowej do 4 roku życia. Drugą co do częstości przyczyną zgonów była odra – i jak już wspomniano – zbierała ona żniwo wśród dzieci (16,4%). Na trzecim miejscu były choroby układu oddechowego (choroby gardła, katar, kaszel – 13,9% (znów częściej umierali mężczyźni – 55,2%), następnie osłabienie, wymieniane 46 650 LAT KOCHŁOWIC jako przyczyna zgonów przede wszystkim osób starszych i małych dzieci. Około 7% osób (w tym połowa to kobiety) umierało na puchliny i z powodu wieku. W dalszej kolejności plasowała się gruźlica (6%), ospa (5,4%), gorączka (5,1%). Stosunkowo niewiele zgonów kobiet nastąpiło w wyniku porodu lub w połogu (30 z 1589 przebadanych przyczyn, tj. 1,8%). Jeśli chodzi o sezonowość przyczyn zgonów, to w pierwszych czterech miesiącach roku panowały – ze skutkiem śmiertelnym – głównie choroby układu oddechowego (przewlekły kaszel, ból gardła, zapalenie) i różnego rodzaju gorączki (wewnętrzne, piersiowe, nerwowe), które ponownie stawały się przyczyną większej ilości zgonów od października. Przełom roku i lipiec był także okresem, w którym chłód, brak słońca i problemy z żywnością na przednówku oraz upały w lecie powodowały wyczerpanie organizmu. Osoby starsze (powyżej 55 roku życia) nie były najczęściej w stanie podołać tym problemom, i to one stanowią aż 80% zmarłych w wyniku wyczerpania i zaawansowanego wieku. Czas zimy był także bardzo niebezpieczny dla ludzi chorych na gruźlicę, których zimno i wilgoć zabiły najwięcej od grudnia do maja. Okres letni sprzyjał z kolei rozwojowi chorób układu pokarmowego (choć liczba zgonów z tego powodu była wysoka przez cały rok) oraz różnych puchlin. Późna wiosna i lato sprzyjały także przenoszeniu i rozwijaniu wirusa ospy i odry wśród dzieci, a latem i wczesną jesienią częściej niż w pozostałych porach roku umierano na różnego rodzaju udary i apopleksje. Rozwijając zagadnienie przyczyn umieralności w parafii kochłowickiej trzeba zastanowić się nad udziałem poszczególnych grup wiekowych w zapadaniu na różne dolegliwości. Wspomniano już, że choroby układu pokarmowego dotykały przede wszystkim małe dzieci; obok nich umierały na nie dzieci pomiędzy piątym a czternastym rokiem życia (9,2%) i bardzo niewielka liczba (0,3% – 1,6%) osób dorosłych. Choroby układu oddechowego także dotyczyły przede wszystkim grupy osób po pięćdziesiątce i siedemdziesiątce. Chorobami dziecięcymi były ponadto różne drgawki (może epilepsja), odra i ospa. Ludzie z grupy wiekowej 25 – 50 lat umierali przede wszystkim na gorączkę, puchlinę, suchoty i apopleksję; grupa ta to także kobiety zmarłe przy lub po porodzie (połóg podano też jako przyczynę zgonów dwójki niemowląt). Osoby po 50, a zwłaszcza po 60 roku życia, umierały na puchlinę, suchoty i apopleksję, ale przede wszystkim z powodu osłabienia i wieku. Współczesna medycyna zapewne nie zgodziłaby się z tak podaną przyczyną zgonu, jednak w XVIII wieku pojęcia tego używano powszechnie; w niektórych rejonach Prus ta jednostka „chorobowa” funkcjonowała pod łacińską nazwą „ marasmus senilis”, czyli schnięcie ludzi starych6. Średnia długość życia wahała się w XVIII wieku od 24 do 28 lat, ale należy 650 LAT KOCHŁOWIC 47 pamiętać, że na tak zastraszający wynik miały wpływ liczne zgony małych dzieci, tymczasem w grupie wiekowej 15 – 39 nie umierało więcej niż 2% parafian. Od 40 roku życia śmiertelność zaczynała wzrastać i do 69 roku życia przybierała wartości 2,9 – 4,5%, ale dużo – jak na ówczesne czasy – osób przekroczyło 70 lat. Liczba zgonów najstarszych parafian kształtuje się w granicach 9,7%. Sposobem na ustalenie miejsca danej osoby w społeczności na tym świecie jest sprawdzenie, z jakim szacunkiem była ona traktowana po śmierci. Ustalenie hierarchii obowiązującej wśród zmarłych jest możliwe dzięki odnalezieniu informacji o kwaterach zajmowanych na przykościelnych cmentarzach. Zasada honorowania zmarłych była bardzo prosta: im ważniejszy był człowiek na ziemi, tym większe miał szanse na wieczne odpoczywanie w pobliżu kościoła; najbardziej zasłużeni (księża, patroni) mieli prawo do pochówku wewnątrz świątyni7. Rzeczywiście, odbicie tej zasady odnajdujemy w naszej parafii: wszystkie trzynaście osób pochowanych w kościele to proboszczowie, ich rodziny, gospodynie (jedną, która służyła przez 20 lat określono jako „ fidelis oeconoma”, czyli wierna), zarządcy kuźnicy lub lokalna – ale pochodząca spoza parafii - szlachta. Piętnastu zmarłych, których wedle informacji z liber mortuorum pochowano na cmentarzu, ale w pobliżu kościoła, to w większości osoby związane z opisaną powyżej elitą parafialną. Dla większości parafian ostatnim przystankiem ziemskiej drogi było zwykłe, nie wyróżniające się miejsce na cmentarzu. Trudno o jednoznaczną ocenę sytuacji wsi i jej mieszkańców w badanym okresie. Sporo było ograniczeń – zwłaszcza tych związanych z poddaństwem - ale mogły one stanowić, szczególnie dla słabszych jednostek, pewną gwarancję socjalnej stabilizacji. Poddaństwo przekreślało istnienie wielu swobód, bez których współczesny człowiek nie wyobraża sobie życia, ale pozwalało przerzucić część odpowiedzialności za np. użytkowane dobra na kogoś innego i zapewniało stabilną sytuację. Człowiek, który urodził się w danej wsi, najczęściej w tej samej wsi kończył życie. Co więcej, na cmentarzu parafialnym odwiedzał groby swoich dziadków i miał wszelkie podstawy aby oczekiwać, że i o jego grób zadbają jego właśni potomkowie. Życie w jednej, znającej się społeczności mogło być nieraz uciążliwe, jednak w razie jakiejś potrzeby (pomoc w robotach polowych czy przy budowie domu, opieka nad dziećmi, klęski elementarne) obecność tej wspólnoty była nieoceniona. 6 M. Górny, Słowa niektóre dla jednostajnego pisania metryk ks. S. Żarnowieckiego z 1795 r. , „ Przeszłośc Demograficzna Polski”, t. 18 (1990), s. 238. 7 I. Gieysztorowa, Wstęp do demografii staropolskiej, Warszawa 1976, s. 215. 48 650 Kilka słów o autorze dr Anna Badura, historyk, autorka pracy doktor- skiej na temat ludności parafii kochłowickiej od XVII do XIX w; pracownik oddziału Instytutu Pamięci Narodowej w Katowicach. LAT KOCHŁOWIC 650 LAT KOCHŁOWIC 49 Przemysław Noparlik (Ruda Śląska) Początki górnictwa węgla kamiennego w rejonie Kochłowic i Radoszowa (do połowy XIX wieku) Wprowadzenie U schyłku XVIII stulecia w Europie zaczęły dokonywać się rewolucyjne zmiany technologiczne, gospodarcze oraz społeczne, w wyniku których zupełnej metamorfozie uległy tysiące miast i wsi. Proces ten, określany mianem industrializacji, szczególne piętno odcisnął na peryferyjnym dotąd Górnym Śląsku, na którego obszarze odkryto bogate złoża węgla kamiennego. Znalazł on zastosowanie jako materiał opałowy w piecach hutniczych, głównie w postaci koksu1. W związku z tym od początku XIX w. we wschodniej części Górnego Śląska zaczęły powstawać liczne kopalnie węgla kamiennego, a wraz z nimi cała infrastruktura techniczna, administracyjna i socjalna. Region ten rozpoczął okres intensywnych przemian, które na zawsze zmieniły jego oblicze. Odkrycie bogatych złóż węgla kamiennego rozpoczęło nową epokę w dziejach Kochłowic oraz ich dawnego przysiółku - Radoszowa2. Obie miejscowości stanowiły w tym okresie własność bytomsko-siemianowickiej linii rodu Henckel von Donnersmarck. Kochłowice do początku XIX wieku rozwijały się jako niewielka Świeże spojrzenie na początki przemysłu na Górnym Śląsku prezentuje: A. Frużyński, Powstanie przemysłu górniczohutniczego na Górnym Śląsku, w: Od maszyny parowej do kolei żelaznej. Źródła ikonograficzne i dokumenty do wczesnego uprzemysłowienia Górnego Śląska 1780-1860, Ratingen – Zabrze 1 2004, s. 9-21. 2 Obszar historycznych Kochłowic, lokowanych około połowy XIV w., obejmował także teren powstałych później miejscowości: Halemby, Kłodnicy, Nowej Wsi, Bykowiny, Radoszowa i Wirku. W opracowaniu tym uwzględniono jedynie obszar gmin Kochłowice i Radoszów w granicach z I połowy XIX w. Obszar gminy Radoszów został w 1806 r. włączony w obręb Kochłowic. Por.: A. Koziełek, Kochłowice i Kłodnica, Nowa Wieś, Bykowina, Halemba oraz Stara Kuźnica, [mps.], Kochłowice 1945, s. 99. 50 650 LAT KOCHŁOWIC osada rolnicza3 . Pojawienie się pierwszych kopalń w okolicy zapoczątkowało stopniową zmianą struktury zawodowej mieszkańców Kochłowic i Radoszowa. Na terenie obu gmin do końca XIX stulecia powstało kilkadziesiąt pól górniczych, które w II połowie wieku były stopniowo konsolidowane. Ostatecznie większość z nich została wchłonięta przez kopalnię „Hugo-Zwang” (późniejszy „Nowy Wirek”). Artykuł ten stanowi próbę przybliżenia najstarszych dziejów górnictwa węgla kamiennego na obszarze Kochłowic i Radoszowa. Choć w artykule poruszono kwestię dość wczesnego rozwoju górnictwa rud żelaza, to zasadniczy zakres chronologiczny rozważań obejmuje okres od pojawienia się w tym miejscu górnictwa węglowego u schyłku XVIII wieku do budowy w 1864 roku szybu „Menzel”, pierwszego nowoczesnego szybu, istniejącego do dnia dzisiejszego. Stan badań i podstawa źródłowa Pierwszą publikacją, w której opisano dzieje górnictwa węglowego na obszarze Kochłowic była praca z okazji 160-lecia kopalni „Nowy Wirek” 4. Niestety autorzy niewiele miejsca poświęcili górnictwu w XIX wieku. Mimo to na ustaleniach zawartych w tej pracy opierały się kolejne pozycje poruszające kwestię górnictwa w okolicach Kochłowic5. Dla najdawniejszych dziejów przemysłu górniczego w rejonie Kochłowic brakuje materiałów źródłowych. W Archiwum Państwowym w Katowicach stwierdzono brak zespołu akt, dotyczący kopalni „Nowy Wirek” 6. Kilka wartościowych informacji o kopalni, jednak dla okresu po 1908 roku, zawiera zespół archiwalny dot. Kopalni „Wanda-Lech” w Nowym Bytomiu7. W zespole tym zachowało się kilka ciekawych planów górniczych, które pomogły w pewnych ustaleniach co do lokalizacji dawnych pól górniczych. Pojedyncze informacje na temat górnictwa w Kochłowicach przed Więcej o zmianach krajobrazu kulturowego wsi: P. Noparlik, Zmiany krajobrazu kulturowego na obszarze historycznych Kochłowic do połowy XIX wieku, mps. pracy magisterskiej, Katowice 2008. 4 160 lat kopalni „Nowy Wirek”. Dzieje kopalni i załogi 1824 - 1984, red. J. Kozub, Katowice 1984. 5 G. Kołodziej, Historia ewolucji kopalni Polska-Wirek , [mps.], Świętochłowice 2004. 6 Archiwum Państwowe w Katowicach (dalej: AP Kat.), zespół nr 410: Kopalnia Węgla Kamiennego "Nowy Wirek" w Rudzie Śląskiej - Kochłowicach (stwierdzono brak w trakcie skontrum w 1998 roku). 7 AP Kat., zespół nr 354: Kopalnia Wanda - Lech w Nowym Bytomiu, 1902-1944. W zespole tym znajdują 3 się m.in. plany ruchu kopalni węgla kamiennego „Hugo-Zwang“ (pierwsze z 1919 r.) oraz opisy maszyny parowej szybu „Maciej” („Menzel”) z 1908 r. 650 LAT KOCHŁOWIC 51 1945 rokiem znajdują się także w zespole akt Wyższego Urzędu Górniczego (okręg Chorzów – Zachód) 8 . Niezwykle wartościową bazą informacji o początkach kochłowickiego górnictwa są mapy i plany górnicze, których wykonywanie w 1780 roku nakazano zarządcom kopalń9. Na kilku mapach znajdujących się w Archiwum Państwowym w Katowicach, pojawiają się także kochłowickie kopalnie i pola górnicze10. Kilka wartościowych map zachowało się także w zbiorze kartograficznym tej placówki archiwalnej 11. Mapy górnicze, obejmujące zasięgiem Kochłowice, znajdują się także w dziale Zbiorów Specjalnych Biblioteki Śląskiej w Katowicach oraz w zbiorach Muzeum Górnictwa Węglowego w Zabrzu. Zanim znaleziono węgiel – eksploatacja rud żelaza Z ostatnich ustaleń archeologów wynika, że w rejonie Kochłowic już od wczesnego średniowiecza wydobywano rudy żelaza. W roku 2007 w rejonie autostrady A4 na wzniesieniu na południowy-zachód od centrum miejscowości natrafiono na żużle, pochodzące z wytopu rudy żelaza w prymitywnych dymarkach12. Rudę darniową pozyskiwano metodą odkrywkową prawdopodobnie w najbliższej okolicy. Dodatkowo natrafiono na kamienne palenisko do wtórnego przepalania żelaza. Czesław Hadamik, autor badań sondażowych na tym stanowisku, przypuszcza, że odnalezienie pozostałości dawnych dymarek jest tylko kwestią czasu. Odnaleziony materiał ceramiczny pozwala na wydzielenie dwóch faz w chronologii tego stanowiska: wczesnośredniowieczny (XI-XIII wiek) oraz późnośredniowieczny (XIV-XV wiek) 13 . Okres dojrzałego średniowiecza przyniósł lokację Kochłowic (około XIV wieku) oraz powstanie nad rzeką Kłodnicą, stanowiącą południową granicę wsi, kuźni AP Kat., zespół nr 705: Bergamt Königshütte – West. P. Greiner, Górnośląskie mapy górnicze do przełomu XVIII i XIX wieku, w: Od maszyny parowej... , s. 25-26. 10 Niektóre z map górniczych dotyczących Kochłowic: AP Kat., zespół nr 396 Wyższy Urząd Górniczy w Katowicach,Zbiór kartograficzny (WUG-kart), sygn.: OBB 101; OBB 104; OBB II 1; OBB II 9b; OBB II 20; OBB II 28; OBB II 221; OBB III 209; OBB II 299; OBB III 338; OBB III 423; OBB III 1059; OBB III 1143; OBB III 1208; OBB III 1209; OBB III 1221; OBB III 1414; OBB III 1415. 11 AP Kat., zespół nr 181: Zbiór Kartograficzny (Zb. Kart.) 12 Niespodzianka spod autostrady. Wykopaliska z Kochłowic zmienią karty historii miasta?, „ Goniec Górnośląski”, nr 1/2567, 4-10 I 2007; M. Wroński, Archeolodzy chcą wrócić na wiosnę i kopać, „ Dziennik Zachodni", 14 XII 2007. 8 9 52 650 LAT KOCHŁOWIC w Halembie i Starej Kuźnicy, na potrzeby których rudę żelaza pozyskiwano głównie z odkrywek w okolicy Radoszowa. W źródłach historycznych o wydobyciu rudy darniowej w tym rejonie jest mowa już od XVI w.14 Kopacze rudy w metrykach parafialnych pojawili się stosunkowo późno. Pierwszym był Michał Pierdziwoł, występujący w latach 1735-178115. W urbarzu z 1789 r. Radoszów wskazano jako miejsce wydobycia rudy obok innych miejscowości ziemi bytomskiej - Nakła, Piekar Rudnych i Radzionkowa16. Nowożytne mapy wskazują miejsca eksploatacji rud żelaza na południowyzachód od Radoszowa. W połowie XVIII wieku kopalnię ukazano na mapie Johanna Wolfganga Wielanda, wydanej przez oficynę kartograficzną Spadkobierców Homanna w Norymberdze, dokładnie w połowie drogi między Radoszowem a Kochłowicami17. W tym samym miejscu kopalnia ta pojawiła się także na najstarszych mapach górniczych18 oraz pruskiej mapie sztabowej (1827) 19. Kopalnia ta znajdowała się wzdłuż górnego biegu potoku, przepływającego przez centrum Kochłowic ku rzece Kochłówce. Szczególnie dokładna jest mapa Renscha, na której oznaczono ponad dwadzieścia dołów wydobywczych w bezpośrednim sąsiedztwie kopalni węgla kamiennego „Lazarus”. Prawdopodobnie tą kopalnię rudy żelaza miał na myśli Knie, określając ją jako pracującą czasowo w 1840 roku20. Najszerzej miejsce wydobycia opisał w 1865 roku Triest. Według jego relacji rudę w Radoszowie eksploatowano za pomocą okrągłych szybów, w których nie stawiano szalunku z drewna. W połowie XIX wieku kopalnia wydobywała 149.356 cetnarów rudy, czyli około 7.684 tony21, Więcej o tym odkryciu: C. Hadamik, Wyniki badań sondażowych na średniowiecznej osadzie produkcyjnej w Rudzie Śląskiej-Kochłowicach, województwo śląskie, w: Badania archeologiczne na Górnym Śląsku i ziemiach pogranicznych w latach 2007-2008, red. E. Tomczak, Katowice 2010, s. 113-124. 13 14 Pierwszą informację o wydobyciu rudy wokół Kochłowic przekazał urbarz z 1532 r., według którego do kuźnicy w Halembie dostarczał ją niejaki Szczepan („Schepan”). Por.: J. Horwat, Obecne dzielnice Rudy Śląskiej w świetle urbarzy bytomskich z lat 1498 i 1532, w: Materiały do dziejów Rudy Śląskiej, red. P. Greiner, M. Lubina, Ruda Śląska 2007, s. 23. O uzyskiwaniu rudy żelaza w 1556 r. na terenie okolicznych lasów mówią zeznania w sprawie sporu o lasy wokół Bielszowic: AP Kat., zespół nr 645: Akta miasta Bytomia, sygn. 951. 15 Por.: A. Badura, Społeczność parafii kochłowickiej od schyłku XVII do początku XIX wieku, mps. pracy doktorskiej napisanej pod kierunkiem A. Barciaka, Katowice 2005, s. 240-265. 16 Patrz: AP Kat., zespół nr 104: Akta gminy Kochłowice (dalej: Gm Koch), sygn. 1, k. 27. 17 AP Kat., Zb. Kart. I, sygn. 575. 18 AP Kat., WUG-kart., sygn. OBB II 9b; sygn. OBB III 209. 19 Staatsbibliothek zu Berlin, Preussischer Kulturbesitz (dalej: SBB), sygn. III C Kart. N 729, Blatt 3353: Ur-Meβtischblätter, Bande III, Blat 4: Schwietochlowitz, 1827. 20 J. G. Knie, Alphabetisch-statistisch-topographische Űbersicht aller Dö rfer, Flecken, Städte und andern Orte der Königl. Preuss. Provinz Schlesien, Breslau 1845, s. 294. 21 1 cetnar pruski równał się 51,45 kg. 650 LAT KOCHŁOWIC 53 a pracowało w niej 152 robotników22. Według Alojzego Koziełka, autora kroniki Kochłowic, rejon ten określano jako Rudki23 . Współcześnie w miejscu tym znajdują się doły i wały poeksploatacyjne, utworzone z niewykorzystanego urobku24. Podstawa prawna rozwoju górnictwa węglowego Rozwój górnictwa węglowego w regionie górnośląskim umożliwiła pruska ustawa górnicza, wydana dla Śląska i Hrabstwa Kłodzkiego 5 czerwca 1769 roku przez króla Fryderyka II - Revidierte Bergordnung für das souvereine Herzogthum Schlesien und für Grafschaft Glatz25. W jej świetle wszystkie kopaliny, poza rudami żelaza, zaliczono do regaliów królewskich i objęto kontrolą państwa. Pozwolenie na eksploatację surowców właścicielom gruntów wydawał Wyższy Urząd Górniczy (Oberbergamt) 26. Śląskie prawo górnicze obowiązywało do 24 czerwca 1865 roku, kiedy zostało zastąpione nową powszechną ordynację górniczą dla całych Prus – Algemeines Berggesetz, która utrzymała większość dawnych postanowień27. Odnośnie zakładania nowych kopalń prawo górnicze zakładało, że Wyższy Urząd Górniczy nadawał pole górnicze (Verleihung), które następnie komisyjnie wytyczano w terenie (Vermessen), przez oznakowanie jego granic specjalnymi kamieniami28 . Wbrew obowiązującym przepisom zdarzało się, że pola górnicze nie były eksploatowane, choć groziła za to utrata nadania. Ponieważ obszary zakładanych kopalń często były niewystarczające, przedsiębiorcy zwracali się do władz górniczych z prośbą o powiększanie pól, bądź zakładali po kilka kopalń. Dnia 1 lipca 1821 roku F. Triest, Topographisches Handbuch von Oberschlesien. Erste Hälfte, Breslau 1865, s. 380. A. Koziełek, Kochłowice... , s. 97. Więcej o wydobyciu rud żelaza wokół Kochłowic: P. Noparlik, Zmiany krajobrazu kulturowego... , s. 133-135. 25 Przedruk: H. Simon, Das Provinzial-Gesetzbuch der Schlesischen Verfassung und Verwaltung: 22 23 24 systematische Sammlung der Gesetze und Verordnungen fur das offentliche Recht des Herzogthums Schlesien und der Graftscheft Glatz, Heft 9: Das Bergwerks-Recht von Schlesien, Breslau 1846, s. 6-96. 26 O ustawie z 1769 r. pisali: J. Jaros, Historia górnictwa węglowego w Zagłębiu Górnośląskim do 1914 roku, Wrocław 1965, s. 269; S. Kossuth, Górnictwo węglowe na Górnym Śląsku w połowie XIX wieku, Katowice 1965, s. 36; J. Piernikarczyk, Historja górnictwa i hutnictwa na Górnym Śląsku, t. I, Katowice 1933, s. 259. Patrz też: A. Frużyński, Powstanie przemysłu... , s. 11. 27 J. Jaros, Słownik historyczny kopalń węgla na ziemiach polskich, Katowice 1984, s. 12; J. Piernikarczyk, Historja górnictwa i hutnictwa… , s. 262. 28 O kamieniach granicznych pól górniczych szeroko pisali: A. Latko, P. Noparlik, Kamienie graniczne pól górniczych z terenów współczesnych Katowic, w: Katowice. W 144. rocznicę uzyskania praw miejskich, 54 650 LAT KOCHŁOWIC ukazała się kolejna ustawa górnicza, która zezwoliła na nadawanie większych pól górniczych, a także na łączenie już istniejących29. Takie połączone pola nazywano skonsolidowanymi (consolidierte). Pierwsze próby wydobycia węgla kamiennego w okolicy Kochłowic Do końca XVIII wieku piece hutnicze opalano węglem drzewnym. Węgiel kamienny wydobywano tylko w niewielkich ilościach w miejscach, gdzie surowiec ten naturalnie wychodził na powierzchnię ziemi. W okolicach Kochłowic takie odkrywki znajdowały się między innymi w rejonie wzgórza Hugona30. Dynamiczny rozwój hutnictwa cynku i żelaza u progu XIX wieku wpłynął na wzrost zapotrzebowania na wydajny materiał opałowy, jakim był węgiel kamienny. Jak informują autorzy monografii kopalni „Nowy Wirek”, pierwsze próby wydobycia węgla kamiennego podjęto w kochłowickich lasach już w 1754 r. Działalności tej szybko zaprzestano, gdyż zakłócała gospodarkę leśną31. Pożytki z lasu, głównie drewno uzyskiwane w celach opałowych, były wciąż bardziej opłacalne niż wydobycie węgla. Wzrost zapotrzebowania na węgiel w końcu XVIII stulecia wymusił zmiany w technice wydobywczej. Wówczas zaczęto drążyć pierwsze szyby pionowe i podziemne chodniki. Urobek wydobywano na powierzchnię ręcznymi kołowrotami. Wraz z budową głębszych szybów ludzkie mięśnie zastąpiły konie, poruszające tzw. kieraty32. Do połowy XIX wieku tylko duże kopalnie posiadały pompy napędzane maszynami parowymi33 . red. A. Barciak, Katowice 2010, s. 184-206. 29 J. Piernikarczyk, Historja górnictwa i hutnictwa… , s. 260. 30 160 lat kopalni... , s. 28-29. Wychodnie węgla na południowych stokach góry Hugona w okresie kryzysu gospodarczego lat trzydziestych XX w. były eksploatowane w prymitywny sposób w tzw. biedaszybach przez okoliczną ludność. Patrz: S. Berezowski, Turystyczno-krajoznawczy przewodnik po województwie śląskim, Katowice 1937, s. 198. 31 160 lat kopalni... , s. 14. W publikacji tej nie podano pochodzenia tej informacji. O wydobyciu węgla w okolicach Kochłowic nie wspomniał w 1783 r. F. A. Zimmermann, który taką informację wskazał np. w przypadku pobliskich wsi Ruda i Orzegów. Por.: tenże, Beytrage zur Beschreibung von Schlesien, Bd 2, Brieg 1783, s. 237-239. 32 A. Frużyński, Rysunki techniczne i plany Wyższego Urzędu Górniczego we Wrocławiu (OBB) dotyczące początków przemysłu na Górnym Śląsku w latach 1780-1860, w: Od maszyny parowej... , s. 47, 81-82; S. Gierlotka, Maszyny wyciągowe i ich rozwój od XVI wieku, „ Górnik Polski. Zeszyty Naukowe Muzeum Górnictwa Węglowego w Zabrzu”, nr 2: Zabrze 2008, s. 61-62. 33 S. Gierlotka, Maszyny wyciągowe... , s. 62-64. 650 LAT KOCHŁOWIC 55 Pierwszą kopalnię węgla kamiennego na omawianym obszarze założył w Radoszowie 18 października 1786 roku ówczesny właściciel Kochłowic, Łazarz III hrabia Henckel von Donnersmarck34. Zakład, który na jego cześć otrzymał imię „Lazarus”, wydobywał około 400 ton węgla rocznie. Eksploatację kopalni zakończono już w 1792 roku35. Ta najstarsza w Kochłowicach kopalnia kilka razy pojawiła się na mapach z tego okresu, dzięki czemu można wskazać jej przybliżone położenie. Po raz pierwszy zaznaczono ją w 1794 roku na mało dokładnej mapie Harnischa36. Precyzyjniej kopalnię oznaczył na swej mapie mierniczy górniczy Rensch około 1802 roku37. Kopalnia „Lazarus” pojawiła się jeszcze w 1815 38 roku oraz w 1827 roku na pruskiej mapie sztabowej 39. Na tej podstawie wiadomo, że zakład mieścił się na południe od Radoszowa w okolicach dzisiejszego stadionu sportowego w rejonie ul. Warsztatowej. Współczesne zdjęcia satelitarne ukazują w tym miejscu liczne zagłębienia, być może powstałe w wyniku eksploatacji górniczej 40. Późniejsze mapy górnicze dokładnie w miejscu kopalni „Lazarus” lokalizują pole górnicze „Selma”, nadane w 1839 roku41. Jerzy Jaros przypuszczał, że w latach 1803 – 1806 w Radoszowie funkcjonowała także kopalnia „Wilhelm”, produkująca rocznie około 270 ton42. W tym wypadku chodziło jednak o Radoszowy, będące obecnie częścią Rydułtów. Rozwój pól górniczych Systematyczny rozwój górnictwa węglowego na omawianym obszarze rozpoczął się w trzeciej dekadzie XIX wieku. 10 kwietnia 1824 roku król Prus Fryderyk Wilhelm III nadał bytomsko-siemianowickiej linii rodu Henckel von Donnersmarck pole górnicze „Hugo” 43 . Kopalnia swoją nazwę wzięła od imienia dziedzica tej linii 34 J. S. Dworak, Kochłowice (1312-1950),[mps.], Ruda Śląska 1974, s. 48. 35 J. Jaros, Słownik historyczny... , s. 68. 36 AP Kat., WUG-kart., sygn. OBB II 1. 37 AP Kat., WUG-kart., sygn. OBB II 9b. 38 AP Kat., WUG-kart., sygn. OBB III 209. 39 SBB IIIC Kart. N 729, Blatt 3353: Ur-Meβtischblätter, Bande III, Blat 4. 40 Ruda Śląska. Plan zagospodarowania przestrzennego , satelitarna mapa miasta, stan z dnia 25 X 2010. 41 BŚl - ZS., sygn. M.o. 2583 III: Flőtzkarte des Oberschlesischen Steinkohlenbeckens, no 32: Sekt. Radoschau, Breslau 1902. Odnośnie historii pola „Selma”: J. Jaros, Słownik historyczny.. ., s. 109. 42 J. Jaros, Słownik historyczny... , s. 109. 43 Tamże; Patrz też: 160 lat kopalni.. ., s. 30. 56 650 LAT KOCHŁOWIC rodu, niepełnoletniego wówczas Hugona, w imieniu którego dobrami zarządzała jego matka, hrabina Eugenia44. Pole górnicze, którego pierwotny obszar wynosił 1 km2, wytyczono w szczytowej części wzniesienia, od kopalni przyjęło ono nazwę Wzgórza Hugona (Hugoberg). Od razu przystąpiono do budowy kopalni i już w 1825 roku rozpoczęto eksploatację węgla w wychodniach na północ od dzisiejszej kopalni „Wirek”. Początkowo drążono w tym miejscu niewielkie szybiki (tzw. dukle), osiągające głębokość do 50 metrów45. Pruska mapa wojskowa z 1827 roku w okolicach Kochłowic poza kopalniami „Łazarz” i „Hugo” ukazuje jeszcze dwie inne kopalnie węgla kamiennego46. Nieco bardziej na północ od kopalni „Hugo” na pograniczu z Świętochłowicami zaznaczono kopalnię „Gut Glück”, która funkcjonowała w latach 1823 – 1828, natomiast w lasach między Kochłowicami, a Załężem pojawiła się kopalnia „Charlotte” 47. 28 października 1828 roku w bezpośrednim sąsiedztwie kopalni „Hugo” nadano kolejne pole górnicze, które otrzymało nazwę „Zwang” („Przymus”) 48 . Oba zakłady połączono w 1849 roku i odtąd funkcjonowały pod nazwą „Hugo-Zwang” 49. Kopalnia „Hugo” w 1828 roku wyprodukowała 5,8 tys. tony węgla przy stanie załogi 14 osób. Po połączeniu obu zakładów w 1849 roku kopalnia zatrudniała 114 osób, zaś roczne wydobycie osiągnęło 72,7 tys. ton50. W latach 1824-1864 eksploatację kopalni „Hugo-Zwang” prowadzono w pasie wzdłuż linii wschód-zachód w rejonie wzgórza Hugona. Powstało w tym czasie około 11 bezimiennych szybików. Na głębokości 50 metrów (pokład 405) wykonano, najpierw ku wschodowi, a później ku zachodowi, chodnik główny, służący do komunikacji oraz napowietrzania ścian. Chodnik ten miał łączną długość około 700 metrów, a średnia szerokość pola eksploatacyjnego wynosiła 130 metrów51. W kolejnych latach na obszarze Kochłowic powstało wiele nowych pól górniczych. Większość z nich nie była eksploatowana (liegen in Fristen) 52. Stopniowo przyłączano je do kopalni „Hugo-Zwang”, poszerzając znacznie obszar jej 44 A. Kuzio-Podrucki, Henckel von Donnersmarckowie. Kariera i fortuna rodu, 45 160 lat kopalni... , s. 34. 46 SBB IIIC Kart. N 729, Blatt 3353: Ur-Meβtischblätter, Bande III, Blat 4. 47 J. Jaros, Słownik historyczny... , s. 49. 48 Tamże, s. 109. 49 160 lat kopalni... , s. 30-31. 50 Tamże, s. 86. 51 Tamże, s. 34. 52 F. Triest, Topographisches Handbuch... , s. 380 Bytom 2003, s. 66-67. 650 LAT KOCHŁOWIC 57 eksploatacji. Lokalizacja najstarszych pól górniczych jest możliwa do odtworzenia dzięki archiwalnym planom górniczym53 . W centralnej części Wzgórza Hugona znajdowało się wspomniane już pole „Hugo”. Na południe od niego rozciągało się pole „Zwang”, w środku którego w latach 1825-1840 istniała huta cynku „Thurzo” 54. Na wschód od pola „Zwang” przy granicy z Hajdukami w 1828 roku nadano pole „Alexandrine”, później także włączone do kopalni „Hugo-Zwang” 55. Na północ od kopalni „Hugo” w 1829 roku nadano pole „Fausta”, którego obszar podzielony był między Kochłowice i Bytomski Las Miejski. Kopalnia ta miała wydobywać węgiel na potrzeby założonej w 1828 roku huty żelaza „Falva” (od 1926 r. jako „Florian”) 56. Jeszcze dalej na północ, w wąskim klinie, który w początku XX wieku przekazano Świętochłowicom57, nadano w 1838 roku pole „Güttmansdorf”. Między polami „Falva” oraz „Hugo” w 1823 roku powstało niewielkie pole „Gut Glück”, w większości należące do miasta Bytomia. Kopalnie „Fausta”, „Güttmansdorf” i „Gut Glück” w latach siedemdziesiątych XIX wieku przyłączono do świętochłowickiej kopalni „Deutschland” (późniejsza „Polska”) 58 . Na zachód od Wzgórza Hugona w kierunku Bykowiny znajdowały się kolejne dwa pola górnicze. Na terenie Bykowiny w 1839 roku powstała kopalnia „Euphemia”, a na północ od niej w 1825 roku kopalnia „Antonie”. Oba zakłady przyłączono później do kopalni „Gottessegen” („Błogosławieństwo Boże”) w pobliskim Wirku59. Natomiast na południe od Wzgórza Hugona w kierunku centrum Kochłowic w I połowie XIX wieku nadano pola górnicze „Köpfeloben“ (1841) i „Paul“ (1840). W okolicy Radoszowa najwcześniej pojawiły się pola górnicze „Emanuel” (1839), „Selma” (1836) oraz „Heilige Drei Könige” („Świętych Trzech Króli”, 1838). W kolejnej dekadzie dołączyły do nich nadania: „Caviar” (1843), „Conrad” (1841), „Engelbertha” (1843) i „Lory” (1841) 60. Wśród najstarszych map w pierwszej kolejności wymienić należy: AP Kat., WUG-kart., sygn. OBB II 9b; sygn. OBB II 20; sygn. OBB III 209. Dużą wartość mają także późniejsze mapy górnicze: BŚl - ZS., sygn. M.o. 2581 III; sygn. M.o. 2581 III; sygn. M.o. 2582 III; sygn. M.o. 2583 III. 54 P. Noparlik, Zmiany krajobrazu kulturowego.. ., s. 208. 55 J. Jaros, Słownik historyczny... , s. 109. Por.: AP Kat., sygn. OBB II 221. 56 J. S. Dworak, Kochłowice... , s. 54-55. 57 P. Noparlik, Charakterystyka granic lokacyjnej wsi Kochłowice, „ Rudzki Rocznik Muzealny”, 2008, Ruda Śląska 2009, s. 38. 58 J. Jaros, Słownik historyczny... , s. 87. 59 Tamże, s. 30. 60 Tamże, s. 109. 53 58 650 LAT KOCHŁOWIC Pola górnicze w I połowie XIX wieku powstały także w rejonie centrum Kochłowic. Na zachód od miejscowości nadano w 1843 roku pole „Jennywunsch“, a dalej w kierunku Nowej Wsi kopalnie „Aline” (w okolicach tzw. Mrówczej Górki) oraz „Vierecksegen” (na wysokości młyna Budnego). W kierunku południowym w latach czterdziestych XIX wieku nadano pola „Siegfried“ (1843) oraz „Zufall” (1842) 61. Ciekawych informacji na temat początków kochłowickiego górnictwa dostarczył w I połowie XIX wieku Johann Georg Knie, autor leksykonu topograficznego wszystkich śląskich miejscowości62. W 1830 roku w pierwszym wydaniu swej pracy wymienił tylko jedną działającą kopalnię („Hugo”), w której wydobywano 21 tys. ton grubego i 6 tys. ton drobnego węgla. Obok kopalni pracowała huta cynku „Thurzo”, produkująca 3,7 tys. cetnarów cynku (19 tys. ton) 63 . W piętnaście lat później w kolejnym wydaniu tej pracy Knie wymienił już kilka kopalń węgla w Kochłowicach. Do zakładów działających zaliczył kopalnie „Fausta” (wydobycie 75,7 tys. ton grubego i 28,9 tys. ton drobnego węgla) i „Hugo” (wydobycie odpowiednio 1,5 tys. i 336 ton węgla). Poza tym jako zakłady istniejące do 1840 roku wymienione zostały kopalnie „Paul” i „Feldsegen”, a do 1841 roku kopalnię „Kopfeloben”. Okresowo węgiel eksploatowano także w kopalniach „Aleksandrine”, „Zukunft” oraz „Zwang” 64. Knie w tym samym roku wymienił także trzy nowe kopalnie znajdujące się na terenie Radoszowa: „Heilige Drei Könige”, „Emanuel” oraz „Lory”, a także dwie już nie użytkowane: „Konrad” oraz „Selma” 65. Kamienie graniczne pól górniczych - najstarsze pamiątki górnictwa Kiedy na przełomie XVIII i XIX wieku górnictwo węglowe wkroczyło na dotąd peryferyjny Górny Śląsk nikt nie przypuszczał, że w ciągu dwustu lat region ten Zestawienie wszystkich kopalń i pól górniczych powstałych na terenie Kochłowic znajduje się w aneksie. 62 Oraz – co ciekawe – człowiek niewidomy i jeden z pierwszych twórców pedagogiki dla osób niewidomych. Zob.: U. Benke, Johann Georg Knie 1794-1859, Der erste blinde Direktor einer deutschen Blindenanstalt, http://www.ma-haschulze.de/index.php?menuid= 1&reporeid= 229 [dostęp 29 XII 2010]. 63 J. G. Knie, Alphabetisch.. ., s. 342. Fragmenty dotyczące Kochłowic przedrukował w tłumaczeniu na język polski: B. Szczech, Źródła do dziejów Rudy Śląskiej w drukach końca XVIII oraz pierwszej połowy XIX wieku, „ Rudzki Rocznik Muzealny”, 2001, s. 13. 64 J. G. Knie, Alphabetisch... , Breslau 1845, s. 294. 65 Tamże, s. 527. 61 650 LAT KOCHŁOWIC 59 zmieni się nie do poznania. Dziś o górniczej przeszłości Kochłowic świadczą przede wszystkim wieże szybów, zlikwidowanej w 2009 roku kopalni „Nowy Wirek” (dawniej „Hugo-Zwang”). Ich los stoi jednak pod znakiem zapytania. Niestety z powodu szybkich zmian w krajobrazie prawie zaginęły najstarsze relikty dawnych kopalń. Jednym z wyjątków są kamienie graniczne, którymi przed laty wyznaczano obszary pól górniczych. Wytyczenie granic pola górniczego było w świetle prawa górniczego ostatnim etapem zakładania nowej kopalni. Wyspecjalizowani mierniczy ustawiali w tym celu odpowiednio oznaczone kamienne słupki wzdłuż granic poszczególnych pól. Kamienie te były chronione prawem – nie wolno ich było niszczyć lub przesuwać. Do dziś w pierwotnym położeniu zachowało się jeszcze kilka kamieni. Ich lokalizację umożliwiają archiwalne mapy górnicze, na których zaznaczono granice pól górniczych i miejsca ustawienia kamieni. Kilka takich kamieni w niezłym stanie zachowało się w lasach kochłowickich66. Są to jedne z najstarszych zachowanych reliktów górnictwa węglowego. Kamienie te mają formę pionowo ustawionych prostokątnych płyt o szerokości około 30 cm, zwieńczonych łukiem. Wykonano je z łatwo dostępnego materiału, jakim w okolicach Kochłowic był piaskowiec, pochodzący z lokalnych kamieniołomów. Jego obróbką zajmowały się warsztaty kamieniarskie, specjalizujące się w produkcji nagrobków67. Większych problemów nie ma z odczytaniem umieszczonych na kamieniach inskrypcji. Godło górnicze, tzw. kupla, czyli skrzyżowane ze sobą pyrlik i żelazko, było nieodłącznym elementem wszystkich kamieni. Poza tym każdy kamień posiadał inicjał nazwy nadawanego pola górniczego i datę roczną ustawienia kamienia w terenie. Trzy takie kamienie graniczne udało się zlokalizować w pierwotnym położeniu w lesie na pograniczu Katowic i Chorzowa (dawniej było to pogranicze Kochłowic i Załęża) 68 . Dwa z nich należały do nadanej w 1838 roku kopalni „Heilige Drei Könige”. Oba zawierają identyczną inskrypcję „H3KG” (skrót nazwy pola) z datą „1840” (ostatnia cyfra w obu kamieniach jest nieczytelna). W tym samy rejonie znaleziono trzeci kamień, tym razem należący do nadanego w 1841 roku pola 66 Ich położenie ustalono z pomocą map: AP Kat., WUG-kart., sygn. OBB II 221; BŚ Zb. Spec., Sygn. M.o. 2583 III. 67 Szerzej zob: A. Latko, P. Noparlik, Kamienie graniczne... , s. 184-206. 68 Miejsce, w którym się znajdują, jest trudno dostępne, dzięki czemu kamienie uniknęły dewastacji. O kamieniach tu znalezionych pisali: A. Latko, P. Noparlik, Kamienie graniczne... , s. 193-197; P. Noparlik, Zmiany krajobrazu kulturowego..., s. 139. 60 650 LAT KOCHŁOWIC „Conrad” (inskrypcja „CG” oznacza „Conrad Grube”). Na kamieniu umieszczono też rok „1842”, w którym ustawiono kamień. Data ustawienia kamienia była często o rok późniejsza od daty nadania pola. Niestety większość dawnych górniczych słupków granicznych została bezpowrotnie zniszczona. W sąsiedztwie Kochłowic w II połowie XIX wieku było kilkadziesiąt pól górniczych, a na każdym stało po kilka kamieni. Nie wiadomo, ile z nich nadal wskazuje granice nieistniejących już pól górniczych stojąc tam, gdzie postawiono je niemal dwa wieki temu. Podobnie jak kopalniane szyby czy kominy, kamienie graniczne pól górniczych są częścią górniczego dziedzictwa regionu. Jednak w rejonie Kochłowic górnicze kamienie graniczne nie są jedynym zapomnianym śladem dawnego górnictwa. Przemierzając okoliczne lasy można natknąć się na liczne doły poeksploatacyjne, będące pozostałością prymitywnych szybów górniczych, oraz wały wokół nich (tzw. worpia), utworzone z niewykorzystanego urobku69. Ku nowoczesnemu górnictwu Powierzchnia pól górniczych nadawanych w I połowie XIX wieku była zbyt mała, by kopalnie mogły się właściwie rozwijać. W związku z tym zaczęto powiększać istniejące pola. Zdaniem Jerzego Jarosa większość kochłowickich kopalń została powiększona w latach 1867-186970. Rozbudowę obszarów eksploatacji można prześledzić porównując archiwalne plany górnicze71. Powiększeniu ulegały głównie te pola, wokół których nie było innych nadań. Pola „Zufall”, „Siegfred”, „Reinerz” oraz „Stillstand”, a także „Radoschau” i „Kochlowitz” zostały rozciągnięte w kierunku południowym na tereny dotąd nie eksploatowane, opierając swoje granice o rzekę Kłodnicę. Obszarem planowanej eksploatacji objęto także centrum Kochłowic. Wschodnia część centrum miejscowości została objęta polem „Bärenhof”, a zachodnia – polem „Jennywunsch”: granica przebiegała dokładnie pod Starym Kościołem Kochłowickim kopalniom w 1864 roku kilka zdań poświęcił Feliks Triest, autor obszernej pracy na temat topografii Śląska. Przy opisie Kochłowic podał, że kopalnia 69 A. Hornig, Formy powierzchni stworzone przez człowieka na obszarze Wyżyny Śląskiej, w: Górny Śląsk. Prace i materiały geograficzne, red. A. Wrzosek, Kraków 1955, s.135. 70 J. Jaros, Słownik historyczny... , s.109. 71 Najbardziej przydatne okazały się mapy: BŚl - ZS., sygn. M.o. 2581 III; sygn. M.o. 2581 III; sygn. M.o. 2582 III; sygn. M.o. 2583 III; MGW, Flőtzkarte des Oberschlesichen Steinkohlen-cebirces bei Beuthen, Gleiwitz, Myslowitz und Nikolai in Ober-Schlesien, [1860]. 650 LAT KOCHŁOWIC 61 „Hugo”, nadal należąca do Donnersmarcków, funkcjonowała od roku 1828 z kilkoma przerwami. W 1859 roku kopalnia wydobywała 117,5 tys. ton węgla. „Selma”, druga działająca wówczas kopalnia, wydobywała w tym samym roku zaledwie 1,1 tys. ton i posiadała kilku właścicieli. Pola górnicze „Siegfried“, „Jenny” „Emanuel”, „Paul”, „Vierecksegen”, „Köpfeloben”, „Kochlowitz”, „Jennywunsch” i „Aleksandrine” Triest określił jako pozostające w rezerwie i należące do różnych właścicieli72. Odnośnie kopalni na obszarze gminy Radoszów Triest wymienił nieczynne w tym czasie kopalnie: „Bärenhof“, „Caviar”, „Conrad“, „Engelbertha“, „Emanuel”, „Heilige Drei Könige“ i „Radoschau“ 73 . W 1864 roku wydrążono pierwszy, istniejący do dziś szyb, który przyjął nazwę „Mentzel” (później „Maciej”) 74. Pierwotnie jego głębokość wynosiła 90 metrów. Powstanie szybu zamknęło pierwszy okres w dziejach kochłowickiego górnictwa. Co dalej? Odnalezienie pod powierzchnią Kochłowic u schyłku XVIII stulecia bogatych złóż węgla kamiennego miało ogromne znaczenie dla dalszego rozwoju miejscowości. Kochłowice w ciągu dwóch kolejnych wieków prawie całkowicie zatraciły rolniczy charakter. W miejscu dawnych pól uprawnych wyrosły osiedla robotnicze, bogate kamienice, budynki użyteczności publicznej. Wzrost liczby mieszkańców, spowodowany rozwojem przemysłu, był impulsem dla powstania w 1902 roku nowego kościoła. Dzięki górnictwu miejscowość oplotła gęsta sieć połączeń komunikacyjnych, a wśród nich ważna linia kolejowa z Ligoty do Gliwic. Jednak paradoksalnie węgiel, będący źródłem dobrobytu mieszkańców Kochłowic, stał się także przekleństwem tego miejsca. Wieloletnie jego eksploatacja spowodowała tzw. szkody górnicze, które od lat nękają kochłowickie zabudowania, w tym także zabytkowe świątynie. W 2005 roku zaistniało realne zagrożenie zawalenia się Nowego Kościoła. Po kilkumiesięcznych pracach konserwatorskich kościół ponownie udostępniono wiernym, jednak jego dalsze losy nadal są niepewne. Górnictwo węglowe, któremu kościół pośrednio zawdzięcza powstanie, może teraz stać się dla obiektu przyczyną zagłady. F. Triest, Topographisches Handbuch... , s. 380. Tamże, s. 381. 160 lat kopalni... , s. 31. W wyniku późniejszego pogłębiania. Już w 1880 r. osiągnięto głębokość 120 metrów (II poziom wydobywczy), a w 1891 r. głębokość 158 metrów (III poziom). Ostatecznie w latach 1986-1987 szyb zgłębiono do 731 metrów (najniższy poziom wydobywczy 711 metrów). 72 73 74 62 650 LAT KOCHŁOWIC Obecnie Kochłowice wchodzą w kolejny etap swoich dziejów. W 2009 roku zakończono wydobycie w dawnej kopalni „Wirek”, której korzenie sięgają 1824 r. Mieszkańcy, choć w dużej liczbie nadal pracują w okolicznych kopalniach, coraz słabiej związani są z górnictwem. Niewiadomo jak długo nad Kochłowicami górować będą szyby zlikwidowanej kopalni, a na ulicach słychać będzie muzykę górniczej orkiestry. Niewątpliwie rozdział kochłowickiej historii, zatytułowany „Pod znakiem pyrlika i żeloska” 75, dobiegł właśnie końca. 75 Godło górnicze, tzw. kuplę, stanowi skrzyżowany młotek górniczy (pyrlik) i kilof (żelosko). 650 LAT KOCHŁOWIC 63 Aneks 3 Mapa 1: Rejon Wzgórza Hugona około 1826 roku (źródło: Archiwum Państwowe w Katowicach, Zespół nr 396: Wyższy Urząd Górniczy, Sygn. OBB II 20: Situations Plan von dem Zwischenfeldezwischen den beiden Königlichen reservirten Grubenfeldern für Königsgrube und Zabrze; kop. 1826 Thiele z oryg. 1824 Merkera) 64 650 LAT KOCHŁOWIC Mapa 2: Pola górnicze w rejonie Kochłowic około 1860 roku (źródło: Muzeum Górnictwa Węglowego w Zabrzu, Flőtzkarte des Oberschlesichen Steinkohlen-gebirges bei Beuthen, Gleiwitz, Myslowitz und Nikolai in Ober-Schlesien, [1860]) 650 LAT KOCHŁOWIC 65 Mapa 3: Pola górnicze „Heilige Drei Könige” i „Conrad” na mapie z 1902 roku (źródło: Biblioteka Śląska w Katowicach, Dział Zbiorów Specjalnych, sygn. M.o. 2583 III: Flotzkarte des Oberschlesichen Steinkohlenbecken, sect. 32: Radoschau) 66 650 LAT KOCHŁOWIC Fot. 1: Kamień graniczny pola „Heilige Drei Könige” w lesie w kierunku Załęża (autor P. Halbina, kwiecień 2009 r.) Fot. 2: Przewrócony kamień graniczny pola „Conrad” w lesie w kierunku Załęża (autor P. Halbina, kwiecień 2009 r.) 650 LAT KOCHŁOWIC Tabela 1: Zestawienie pól górniczych i kopalń węgla kamiennego powstałych w rejonie Kochłowic do końca XIX wieku. Daty podano na podstawie: J. Jaros, Słownik historyczny kopalń węgla na ziemiach polskich, Katowice 1984. 67 68 650 Kilka słów o autorze Przemysław Noparlik, urodzony w 1984 roku w Ru- dzie Śląskiej. Absolwent historii i podyplomowo historii sztuki na Uniwersytecie Śląskim w Katowicach, obecnie doktorant z zakresu nauk humanistycznych na tejże uczelni. Nauczyciel historii i przewodnik terenowy po województwie śląskim. Współzałożyciel Stowarzyszenia Genius Loci. Miłośnik historii i kultury Górnego Śląska. Autor książki pt. Historia szkoły w Mikołowie - Borowej Wsi na tle dziejów miejscowości oraz kilku artykułów (m.in. Budowa, funkcja i losy średniowiecznego gródka stożkowego w Rudzie Śląskiej-Kochłowicach, Dzieje Bykowiny w świetle źródeł do końca XVIII wieku). LAT KOCHŁOWIC 650 LAT KOCHŁOWIC 69 Małgorzata Pietrzak (Ruda Śląska) Co w komodzie piszczy? Czyli przyczynek do tropienia górnośląskich strojów na przykładzie kochłowickich chłopionek Wstęp Mowa będzie o wybranych, najbardziej rozpoznawalnych elementach tradycyjnego stroju kochłowiczanek przełomu XIX i XX w. Można je zobaczyć na starych fotografiach w rodzinnych albumach, fragmenty ubioru być może jeszcze dziś odnaleźć w komodach lub na strychach domów naszych babć. Jest bardziej lub mniej podobny do stroju kobiet z całego Górnego Śląska przełomu XIX i XX w. (Fot. 1). Nie sposób ogarnąć tutaj całości zagadnienia śląskiego stroju ludowego, tym bardziej gdybyśmy próbowali zatopić się również w tematykę męskiego odzienia. Kobiecy strój przetrwał dłużej – kobiety często są strażniczkami tradycji. Nie można bowiem tutaj w sposób wyczerpujący rozwinąć problemu przenikania elementów współczesnej mody do stroju ludowego, ani omówić wyczerpująco przyczyn stopniowego zanikania tego ostatniego. Mnożą się tematy i problemy, które przerastają zarówno autorkę, jak i być może cierpliwość czytelnika. W takich momentach warto powiedzieć „STOP” i zacząć od podstaw, od tego, co nam najbliższe - naszej rodziny. Ślązaczki, w tym także kochłowiczanki, które oglądamy na dawnych fotografiach rzadko przypominają dziewczęta z zespołów folklorystycznych. Strój ludowy, jaki kojarzy nam się z Górnym Śląskiem, jaki znamy z estrady to strój rozbarski, zwany również bytomskim. W zależności od wiedzy, możliwości i zasobów zespołów można na scenie spotkać się z jego bardziej lub mniej wiernym odtworzeniem (Fot. 2). Najczęściej z rodzinnych albumów spoglądają na nas poważnie dziewczęta i kobiety w pozapinanych pod szyję jaklach z długimi rękawami, w długich kieckach zasłoniętych fartuchami, z włosami przedzielonymi na środku przedziałkiem i gładko zebranymi w kok. Z poważnymi minami, bo przecież w ich czasach fotografii nie robiło się ot tak. Fotografowano się w ważnych momentach życia i z tą świadomością oraz z całą powagą (i pewnie niemałą tremą) najczęściej pozowały nasze prababki. 70 650 LAT KOCHŁOWIC Chłopionki Chłopionka to kobieta nosząca się „po chłopsku”, czyli ubierająca się na codzień i od święta w strój ludowy. Przeciwieństwem noszenia się „po chłopsku” jest „po pańsku” lub „po miejsku”. Chłopionką było się najczęściej od urodzenia1. No, może nie do końca, ponieważ jakle dziewczęta zaczynały nosić dopiero ok. 12 roku życia2. Wiele Ślązaczek rezygnowało z noszenia jakli. Przyczyny były różne. Począwszy od chęci podążania za modą, powodów ekonomicznych3 , potrzeby swobody, wygody, z powodu pracy, podróży (Fot. 3). Strój śląski, jak każdy strój ludowy, również podążał za współczesną modą – wyższych sfer społecznych dawniej, modą „miejską” później. Zawsze jednak była znacznie opóźniona. Kiedy moda miejska rewolucjonizowała kobiece sylwetki, ewolucja śląskiego stroju co najwyżej zmieniała stójkę w kołnierzyk lub skracała spódnicę o kilka centymetrów. Dzisiaj wciąż można spotkać chłopionki. Z zasady są to bardzo leciwe panie i jest ich coraz mniej... Największą szansę, żeby je zobaczyć mamy w kościele, gdzie pojawiają się póki sił starczy. Rzadko kiedy zapuszczają się w inne publiczne miejsca, wiek ma swoje prawa (Fot. 4). Jak wejść na trop? Warto przyjrzeć się bliżej, z lupą w ręce, rodzinnym albumom czy też przypatrzyć się uważniej ubiorowi naszej własnej babci4. Może dostrzeżemy echa dawnej śląskiej mody, choćby w niepozornym kroju jej bluzki, chustki, którą wiąże Bywały i wyjątki. Jedna z prababek autorki zaczęła ubierać się „po chłopsku” po ślubie, za namową swojego męża 2 Młodsze dzieci obojga płci nosiły „hazuczki”, rodzaj dziecięcej koszulki, sukienki. Cyt. za: M. Szołtysek, Ślązoczki piykne są!, Rybnik 2005, s. 12. 3 Strój ludowy często był inwestycją na całe życie. Wymagał sporych nakładów finansowych. Tym bardziej był ceniony i podziwiany, im bardziej suto marszczone były spódnice i fartuchy, a jedwab i wełna dobrej jakości nigdy nie były tanim towarem. Ubiór „miejski” był o wiele tańszy, a i łatwiej było zatuszować ekonomiczne powody zmiany stroju zasłaniając się nowoczesnością i postępem. 4 Pamiętajmy, aby nie straszyć naszych babć zbyt przenikliwym badawczym spojrzeniem. Stres nikomu nie wychodzi na dobre! 1 650 LAT KOCHŁOWIC 71 na głowie, czy kolczykach, które widzimy w jej uszach odkąd pamiętamy. Warto też zastanowić się, z większą uwagą przejrzeć zapomniane garderobiane zasoby, zanim w ramach czystki wyrzucimy na śmietnik zalegające w szafach być może historyczne ubrania. O tym, jak te ubrania przechowywać, będzie później (Fot. 5). Czego szukać? Poniżej zostaną przedstawione najbardziej charakterystyczne elementy tradycyjnego stroju noszonego od święta i na codzień przez Kochłowiczanki przełomu XIX i XX w. Mowa będzie o jaklach, kieckach, fartuchach, chustkach i biżuterii. Jakla to rodzaj kaftanu, kurki, żakietu. Z charakterystycznych cech można wymienić wykończenie pod szyją, długie rękawy. Kończyła się na wysokości bioder, miała najczęściej wydłużony tył i niezaznaczone wcięcie talii. Przedłużeniem linii jakli była kiecka, nadająca sylwetce kształt dzwonu. Odświętne jakle były szyte z jedwabiu lub innych szlachetnych materiałów (Fot. 6). Szczytem elegancji była czarna jedwabna jakla. Taką najczęściej ubierano do ślubu5. Młode dziewczęta najczęściej nosiły jakle w jasnych kolorach. Dojrzałym kobietom wypadało nosić ciemniejsze kolory. Wyjątkiem była procesja Bożego Ciała, z tej okazji zakładano białe jakle haftowane w kwiaty. Elementami, które podkreślały bogactwo i odświętność jakli były „pufki”, czyli wypustki u ramion, ozdobne guziczki6, pasmanteria, np. koronki przy mankietach, wokół szyi, wzdłuż zapięcia („ajnzac”), czy wzdłuż dolnej krawędzi („szpica”) 7. Codzienne jakle były szyte z tańszych i mocniejszych materiałów – płótna lub flaneli. Nie posiadały ozdób, a zasady doboru koloru nie były tak restrykcyjne jak w przypadku odświętnych okazji. Z czasem kształt jakli ulegał pewnym modyfikacjom. Zmieniało się wykończenie rękawów, stójkę zastępowano kołnierzem, jakle przybierały formę luźnej bluzki lub żakietu. Fartuchy nazywano „fortuchami” lub „zopaskami”. O ich wartości i bogactwie właścicielki świadczyć mogła ich szerokość i sutość marszczenia. Fartuchy jedwabne Z czasem panny młode zaczęły podążać za modą „miejską” i strój ślubny w tradycyjnej formie był szyty z białych materiałów. Pierwotnie jednak jedynie fartuch był utrzymany w jasnej tonacji. Jakla była czarna, do tego zielone wstążki, mirtowy wieniec na głowie i żółte korale. 6 Jakle najczęściej były zapinane na zatrzaski, guziki pełniły jedynie funkcję dekoracyjną 7 Najczęściej wykonana z gipiury w kolorze jakli lub czarnym. Bywały też szpice np. w formie plisowanej falbanki, wykonane z tego samego materiału co jakla. 5 72 650 LAT KOCHŁOWIC („jedbowne”) były najbardziej cenione i odświętne. Zdobione motywami kwiatowymi8 fabrycznie (kwiaty tkane, drukowane), haftowane lub malowane przez lokalne malarki fartuchów9 (Fot. 7). Płócienne fartuchy, najczęściej w białoniebieskie, rzadziej białoróżowe paski, były mniej paradne, choć także świąteczne. Widujemy je na zdjęciach z rodzinnych, domowych uroczystości. Brzegi wykańczano najczęściej białym haftem ażurowym lub atłaskowym w kolorach tkaniny. Codzienne fartuchy najczęściej również były pasiaste, na drodze ewolucji przybierały bardziej nowoczesną formę, lub znikały w ogóle. Kiecka10 była tłem dla fartucha, swego rodzaju mistrzem drugiego planu. Kiecki, podobnie jak jakle, były tym cenniejsze, im szlachetniejszy był materiał, z którego były wykonane. Tak samo jak w przypadku jakli, szczytem elegancji były te uszyte z czarnego jedwabiu. Inną cechą stanowiącą o wartości spódnicy była ilość materiału zużyta na jej uszycie. Kiecka była tym lepsza im bardziej marszczona. Najbardziej eleganckie były kiecki plisowane. Jako że przód był i tak zasłonięty fartuchem, często był gładki. „Oszczyndno plisa” była innym wynalazkiem oszczędzającym materiał. Do prostej kiecki przyszywano plisowaną falbanę, która wystawała spod fartucha (Fot. 8). Kiecki trzymały się na biodrach podobnie jak współczesne spódnice. Jeśli biodra właścicielki nie były dość obfite, by utrzymać kieckę i zestaw „spodnic” nadających jej kształt, wiązała wokół pasa „kiełbaśnicę” 11. Kieckę można też było przyszyć do lajbika12, ciężar spoczywał wtedy częściowo na ramionach. Lajbik był szyty z tego samego materiału i „kiecka na lajbiku” przypominała współczesną nam sukienkę princeskę. Oczywiście zakładano na nią fartuch i najczęściej na wierzch jaklę. Długie kiecki zabezpieczano przed przetarciem obszywając dolną krawędź „szczotkami” 13 . Z czasem kiecki sięgające pierwotnie do ziemi zostały skrócone i odsłoniły kostki. Chusty w zależności od wielkości osłaniały głowę lub ramiona. Podobnie jak inne elementy stroju informowały o pochodzeniu i zamożności oraz o statusie społecznym właścicielki. Rodzajów chust jest tak wiele, że niesposób wszystkich tutaj opisać. Poniżej dwie najbardziej charakterystyczne i rozpoznawalne: purpurka i szpigel. Prócz nich noszono m.in. szalinki, tybetki i pultowi (Fot. 9). 8 Podobnie zdobiono wstążki („szlajfki”). 9 Wielkość czy rodzaj kwiatów często były charakterystyczne dla konkretnej miejscowości. 10 Określenie „spódnica” odnosiło się do warstw, które dzisiaj nazwalibyśmy halkami. 11 Kiełbaśnica - płócienny wałek wypchany włosiem, pakułami lub innym wypełniaczem. 12 Lajbik - rodzaj stanika, przypominający nieco kamizelkę. 13 „Szczotki” zwane również „pliśbortą” do dziś są stosowane w sutannach. 650 LAT KOCHŁOWIC 73 Purpurki zakładały mężatki z okolic Bytomia (w tym Kochłowiczanki) do odświętnego stroju. Jak sama nazwa wskazuje, chustka taka miała kolor purpurowy lub czerwony. W żałobie zakładano purpurkę w kolorze białym. Wokół brzegów lub w całości była zdobiona drukowanymi kwiatami. Uszyta z płótna o bokach ok. 90 100 cm. Składana po przekątnej, nakładana na czoło i wiązana z tyłu głowy w specyficzny sposób, zwany „polką”, „na żurok” lub „ze skrzydełkami” (Fot. 10). Szpigel (zwany też „szpigeltuchem” i „chustą turecką”) był chustą pełniącą funkcję płaszcza. Składany na pół i jeszcze raz po przekątnej, był zakładany na ramiona, w chłodniejsze dni naciągany również na głowę. W zależności od pory roku szpigle były cieńsze lub grubsze. Wykonane z czystej wełny lub z domieszką jedwabiu albo bawełny w ciepłych, pomarańczowo-czerwonych albo żółto-zielonych kolorach. Był największy spośród śląskich chust (1,5 x 3 m). Nazwa „szpigel” (w języku niemieckim oznacza lustro) nawiązuje do symetrycznego, najczęściej czarnego środka chusty. Nazwa „husta turecka” z kolei jest związana z pierwotnym krajem produkcji. Od XIX w. szpigel był produkowany we Francji, Austrii i Czechach. Kolejny istotny element stroju to biżuteria. Charakterystyczne dla naszego terenu na pewno były fongowe lub tombakowe14 krzyżyki. Ramiona w przekroju miały kształt elipsy i były zakończone charakterystycznymi wcięciami. Na skrzyżowaniu często były zdobione metaloplastycznym motywem roślinnym, z oczkami z perełek. Wieszano je na wstążce, łańcuszku lub wstążeczką przywiązywano do najdłuższego sznura korali (Fot. 11). Krzyżyk na koralach był najbardziej typowym zestawieniem. Korale „prawe”, czyli te wykonane z korala szlachetnego, o beczułkowatym kształcie paciorków z kwadratową dziurką w środku15 były najcenniejszą. ozdobą Ślązaczek. Właśnie jako cenne wota można je do dziś podziwiać w kościołach. Każda elegantka marzyła o komplecie – pięciu sznurach korali. Około 1900 r. był to wydatek równowartości krowy16 (Fot. 12). Podróbką „prawych” korali były „kaminioki”, wykonane z czerwonego marmuru albo innego czerwonego kamienia. Były one o wiele cięższe. Koralami „lewymi” nazywano czerwone paciorki wykonywane z porcelany, szkła itd. Mniej paradne „żigloki”, paciorki żółtego koloru, noszono na codzień oraz zakładano do ślubu17. 14 Stopy miedzi i cynku imitujące złoto. 15 Dziurka nie była wiercona, była naturalnym otworem w koralu. 16 Ok. 1900 roku komplet korali miał wartość jednej krowy. M. Szołtysek, Ślązoczki… , s. 61. 17 Zgodnie z przesądem panna młoda nie powinna mieć na sobie nic czerwonego, więc i nie mieć na szyi „prawych” korali. powinna 74 650 LAT KOCHŁOWIC Bardzo często ozdobą jakli była broszka spinająca stójkę lub medalik Solidacji Mariańskiej zawieszony na wstążce. W uszach kochłowiczanki nosiły nieduże złote kolczyki, np. z koralowym oczkiem (Fot. 13). Jak przechowywać? W kwestii przechowywania zabytkowych ubrań, rady specjalistów18 niewiele różnią się od zasad, które stosowały nasze prababki. One zresztą nie mogły popełniać błędów, które my popełniamy dzisiaj. Nie upychały ubrań szczelnie zamkniętych w worki foliowe w szafkach ze sklejki. Taką „ochronę przed molami” odradzają również specjaliści. Wiekowe ubrania przechowywać się powinno najlepiej w drewnianych meblach – skrzyniach, komodach, szafach. Drewno „oddycha”, zabezpiecza wnętrze przed wahaniami temperatury i wilgotności. Kiecki, szczególnie te plisowane, najlepiej zrolować i związać tasiemkami. Taki sposób składania zabezpiecza materiał przed pognieceniem lub rozprostowaniem plis. Fartuchy i chusty należy składać w kwadrat i układać płasko. Jakle można albo wieszać na drewnianych wieszakach, albo złożyć19. Wstążki można albo nawinąć na wałek, albo luźno złożyć. Według tradycji korale należy przechowywać zawinięte w czerwony materiał, żeby nie straciły koloru. Dla zabezpieczenia przed kurzem, ubrania można przykryć przewiewną, niefarbującą tkaniną. Szczeliny w szafach należy uszczelnić filcem lub kawałkiem włochatej tkaniny (Fot. 14). W gorące dni lata warto przesuszyć odzież w przewiewnym zaciemnionym pomieszczeniu i przewietrzyć szafę. Od czasu do czasu należy przeglądać jej zawartość, by sprawdzić, czy nie zalęgły się mole lub inne szkodniki. Mole nie lubią świeżego powietrza. Czyszczenie Zanim podejmiemy decyzję o czyszczeniu zabytkowej tkaniny lepiej dwa razy się zastanowić. Pozostające na tkaninie zabrudzenia narażają ją na łamliwość, ale 18 Na przykład: A. Pankiewicz, Ochrona i konserwacja szat liturgicznych w świetle doświadczeń AbeggStiftung, w: Ars sacra et restauratio, red. J. Kowalczyk, Warszawa 1992. 19 Odpowiednio skrojona jakla „składa się sama”. 650 LAT KOCHŁOWIC 75 z drugiej strony lepiej pozostawać trudno usuwalne plamy, niż zbyt intensywnym i długotrwałym czyszczeniem zniszczyć tkaninę. Plam z wosku nie należy usuwać metodą bibuły i żelazka – wosk i tak zostanie, a włókna zostaną spalone. Nawet jeśli nie będzie tego widać od razu, mogą po czasie zacząć się kruszyć. Większe kawałki wosku należy usuwać pęsetą, a mniejsze tamponować wacikiem nasączonym spirytusem. Drobinki wosku rozpuszczą się i wyparują wraz z spirytusem. Plamy z sadzy i kurzu można wyprać w wodzie z detergentem. Uprzednio należy wykonać próbę trwałości kolorów20. Po praniu należy płukać materiał tak długo, aż woda pozostała po płukaniu nie będzie zawierać detergentu. W tym celu należy nabrać trochę wody do próbówki lub słoiczka i energicznie potrząsnąć. Zmieniać wodę i płukać tak długo, aż próbka wody nie będzie się pienić. Żeby wysuszyć tkaninę należy przygotować płytę pilśniową obciągniętą niefarbującym materiałem. Rozłożyć na niej tkaninę, delikatnie naciągnąć zgodnie z kierunkiem nitek i przypiąć nierdzewnymi szpilkami. Tak suszona tkanina nie wymaga prasowania, które może być dla niej zabójcze21. Naprawa Zawsze należy naprawiać metodami odwracalnymi. Nie wyrzucać fragmentów tkaniny, nie zastępować zniszczonych koronek nowymi, kupionymi w pasmanterii. Nawet zniszczona stara wstążka, czy koronka jest cenniejsza od nowej, jeśli mówimy o zabytkowym ubraniu. Przed naprawą należy sobie odpowiedzieć na pytanie, czy chcemy mieć rzecz zabytkową i oryginalną, czy ładną podróbkę. Warto zachować zabytek. Podróbkę zawsze możemy stworzyć od podstaw (Fot. 15). Jeśli zdecydujemy się naprawiać, nigdy nie należy kleić tkaniny. Klej na bazie mąki i wody będzie pożywką dla szkodników, a klej chemiczny może wejść w reakcję z tkaniną i osłabić ją lub odbarwić. Cerując, czy zszywając materiał zawsze należy używać nici mniej wytrzymałej od szytego materiału. W razie czego to nie tkanina powinna się rozedrzeć, tylko szew. Należy ratować najmniejsze fragmenty tkanin. 20 W przypadku każdej metody zawsze należy ją sprawdzić na małym niewidocznym fragmencie tkaniny lub wyciągniętej nitce. Szczególnie ryzykowne jest pranie kolorowych haftów. 21 O konsekwencjach prasowania żelazkiem była mowa przy okazji usuwania plam z wosku. 76 650 LAT KOCHŁOWIC Fragment, którego my nie doceniamy, dla kolejnego pokolenia może być już bezcenny. Nie należy uzupełniać haftów. Po pierwsze, dlatego, że nakłuwając materiał moglibyśmy go osłabić, po drugie, dlatego, że pierwotny, nawet wybrakowany haft zawiera w sobie wartość estetyczną i historyczną, którą współczesnymi wstawkami możemy jedynie zagłuszyć. Podsumowanie Powyżej zostały przedstawione najbardziej charakterystyczne elementy tradycyjnego stroju kochłowiczanek z przełomu XIX i XX w. Zapewne w niejednej kochłowickiej szafie lub na dnie szuflady czai się zapomniana purpurka, w niejednej kochłowickiej szkatułce drzemią „prawe” korale przekazywane córkom z pokolenia na pokolenie. W niejednym kochłowickim albumie czekają na zdjęciach ciotki i prababki, żeby mrugnąć do nas okiem i pochwalić się elegancką jaklą – własną albo pożyczoną, bo i tak bywało. Przejrzyjmy jeszcze raz nasze albumy, rozejrzyjmy się wokół siebie. Może przemknie obok nas jakaś chłopionka, pod rękę z duchem minionej epoki. 650 LAT KOCHŁOWIC 77 Aneks 4 Fot. 1: Starka w jakli i „nowoczesnym” fartuchu, lata 30-te XX w. Fot. 2: Strój rozbarski w wersji estradowej, ok. 2005 r. (zbiory autorki) (zbiory autorki) Fot. 3: Chłopionki w wersji galowej, 1939 r. (zbiory autorki) 78 650 LAT KOCHŁOWIC Fot. 4: Z 14 kobiet na tym zdjęciu, 4-6 jest ubranych „po chłopsku”, lata 40-te XX w. (zbiory autorki) Fot. 5: Zdjęcie ślubne, ok. 1918 r. (zbiory autorki) Fot. 6: Jakla noszona na co dzień, lata 40-te XX w. (zbiory autorki) 650 LAT KOCHŁOWIC 79 Fot. 7: Jubilatka w odświętnym pasiastym fartuchu, 1936 r. (zbiory autorki) Fot. 8: Spod fartucha wystaje „oszczyndno plisa”, ok. 1918 r. (zbiory autorki) Fot. 9: Chustka purpurka, ok. 1918 r. (zbiory autorki) 80 650 LAT KOCHŁOWIC Fot. 10: Szalinki, purpurka i szpicel (zbiory autorki) Fot. 11: Śląski krzyżyk (zbiory autorki) Fot. 12: Pięć sznurów „prawych” korali było marzeniem każdej śląskiej elegantki, 1939 r. (zbiory autorki) 650 LAT KOCHŁOWIC 81 Fot. 13: Broszka spinająca stójkę jakli, ok. 1918 r. (zbiory autorki) Fot. 14: Zdjęcie wykonane z okazji I Komunii Świętej, 1936 r. (zbiory autorki) 82 650 LAT Fot. 15: Letni piknik w letniej jakli, 1937 r. (zbiory autorki) KOCHŁOWIC 650 LAT KOCHŁOWIC Kilka słów o autorze Małgorzata Pietrzak, urodzona w 1982 r. w Rudzie Śląskiej. Absolwentka kulturoznawstwa na Uniwersytecie Śląskim w Katowicach. Współpracowała przy wydaniu prac pt. Straty wojenne. Zabytkowe dzwony utracone w latach 1939-1945 w granicach Polski po 1945 roku, t. 3, Województwo śląskie, cz. 1, Diecezja katowicka wraz z częścią diecezji częstochowskiej (2008) oraz Z kart historii Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego, (2008). Jej zainteresowaniami są: tradycja i kultura Górnego Śląska, rękodzieło ludowe, sztuka kulinarna oraz turystyka. 83 84 650 LAT KOCHŁOWIC Przemysław Noparlik (Ruda Śląska) Kościół Trójcy Przenajświętszej w Kochłowicach projektu Ludwiga Schneidera Wprowadzenie Przedmiotem artykułu są okoliczności budowy i analiza architektoniczna kościoła pod wezwaniem Trójcy Przenajświętszej w Kochłowicach, który został wzniesiony w latach 1900 – 1902 przez architekta Ludwiga Schneidera. 10 sierpnia 1983 r. został wpisany do Rejestru zabytków nieruchomych pod numerem 1312/83 wraz z kompleksem zabudowań parafialnych, w skład którego wchodzą też plebania i budynki gospodarcze1. W archiwum parafialnym w Kochłowicach zachowało się sporo materiałów źródłowych dotyczących świątyni2. Ogromną wartość mają oryginalne rysunki Schneidera z 1899 r. Zachowały się m.in. cztery duże tekturowe plansze, ukazujące kościół w skali 1:200. Przedstawiono na nich elewację budowli z każdej strony, przekroje przez prezbiterium i przez nawę główną, a także rzut kościoła3 . Bardzo pomocne okazały się rachunki budowlane z lat 1895-1903, korespondencje w sprawie budowy kościoła, opisy szkód wojennych powstałych w 1945 r., plany ołtarzy, dokumenty dotyczące dzwonów, organów, ogrzewania i oświetlenia4. W 1903 r. architekt wydał drukiem rysunki większości swych projektów. Wśród nich znalazł się także, widziany od południowego-zachodu, kościół kochłowicki5. Mimo sporej liczby zachowanych 1 Rejestr zabytków nieruchomych, Krajowy Ośrodek Badań i Dokumentacji Zabytków, stan na 30 IX 2008, nr rejestru 1312/83 z 10.08.1983, s. 98. 2 Archiwum Parafii Trójcy Przenajświętszej w Kochłowicach (dalej: APTP). 3 APTP, sygn. B-253: Plany kościołów i innych obiektów (1899-1910). 4 APTP, sygn. B-21, B-25, B-251, B-252, B-255, B-256, B-259, B-27. 5 L. Schneider, Sammlung Katolischen Kirchenbauten und Pfarrhaeuser. Entworfen und Ausgefeurth von Architect Ludwik Schneider. Im Selbstverlag, Oppeln 1903, plansza 9, s. 16. Rysunku takiego nie ma wśród szkiców zachowanych w APTP, sygn. B-253. 650 LAT KOCHŁOWIC 85 źródeł dopiero w ostatnim czasie obiekt ten stał się przedmiotem szczegółowych badań6. Większe zainteresowanie historyków sztuki towarzyszyło wystrojowi świątyni7. Na temat okoliczności jej powstania najwięcej informacji zebrał Alojzy Koziełek, autor monografii Kochłowic8 . Okoliczności powstania świątyni Istniejący od 1806 r. niewielki późnobarokowy kościół u schyłku XIX stulecia nie spełniał już potrzeb rozwijającej się parafii. Zaistniała więc potrzeba wzniesienia nowej, obszernej świątyni9. O jej budowę starał się już ks. proboszcz Józef Matysiok w 1886 r., jednak z powodu trudnej sytuacji finansowej wsparcia odmówił mu wówczas Hugo hrabia Henckel von Donnersmarck10. U progu XX w. starania o budowę większej świątyni podjął ks. Ludwik Tunkel. Nowy proboszcz starał się o patronat braci: Łazarza z Nakła, Hugona z Siemianowic i Artura z Wolfsberg Henckel von Donnersmarck. Jak zaznaczył Koziełek, zgodzono się na projekt skromniejszy niż chciał tego Tunkel przeznaczając parafii kwotę 80.000 marek. Dnia 8 listopada 1899 r. zarząd kościelny zatwierdził do realizacji projekt kościoła autorstwa Schneidera. Jego kosztorys obliczono na 268.400 marek11. Poza wkładem patronów 45.000 marek miało pochodzić z datków parafian, zaś 30.000 marek 6 Materiały publikowane: P. Noparlik, Kościół projektu Ludwiga Schneidera w Rudzie Śląskiej-Kochłowicach, „ Rudzki Rocznik Muzealny”, 2008, s. 42-74. Materiały niepublikowane: Tenże, Kościół projektu Ludwiga Schneidera w Rudzie Śląskiej – Kochłowicach, maszynopis pracy dyplomowej pod kier. J. Gorzelika, Katowice 2009; Ruda Śląska. Ekspertyza konserwatorska opracowana na zlecenie Prezydenta Miasta, VIII: Kochłowice, E. Bergman, J. Giermański, A. Holeczko, B. Małusecki, [mps.], Warszawa 1987, s. 7-9. 7 B. Klajmon, Neostylowe wyposażenie rudzkich kościołów na wybranych przykładach w: Sztuka sakralna Rudy Śląskiej, Ruda Śląska 2005, s. 139-142; R. Szopa, Witraże z pracowni Franza Borgiasa Matera w obiektach sakralnych z terenu Rudy Śląskiej w: Sztuka sakralna... , s. 89-90. 8 A. Koziełek, Kochłowice i Kłodnica, Nowa Wieś, Bykowina, Halemba oraz Stara Kuźnica, [mps.], Kochłowice 1945, s. 128-142. 9 Do niedawna panowało przekonanie, iż budowniczym kościoła był Hoffmann z Rybnika. Podważył je ostatnio: J. Gorzelik, Kościół pw. Matki Boskiej z Lourdes w Kochłowicach na tle późnobarokowej architektury Górnego Śląska, w: Sztuka sakralna.. ., s. 15-16, przypisując projekt Christopfowi Worbsowi, autorowi licznych świątyń wnękowych na Górnym Śląsku. Od powstania w 1902 r. nowej świątyni, na którą przeniesiono wezwanie Trójcy Świętej, kościołowi temu patronuje Matka Boska z Lourdes. 10 A. Koziełek, Kochłowice... , s. 128-142. 11 Kosztorys został podpisany przez Schneidera w grudniu 1899 r. Oryginał znajduje się w: APTP, sygn. B-25c, Kosztorys. 86 650 LAT KOCHŁOWIC z funduszu wolnych kuksów. Tunklowi udało się pozyskać dotacje właścicieli śląskich hut i kopalń. Po tysiąc marek przekazały huty: „Zgoda” „Królewska”, „Laura”, a także, po kilkakrotnych ponagleniach, huta „Bismarck”. Mniejsze sumy ofiarowały także inne zakłady12. Dnia 30 stycznia 1900 r. Urząd Biskupi we Wrocławiu wyraził zgodę na budowę świątyni13 . Wmurowanie kamienia węgielnego nastąpiło 15 lipca 1900 r14. Prace budowlane trwały do połowy 1902 r. Dnia 27 lipca 1902 r. ks. dziekan Emil Korus ze Zgody dokonał poświęcenia nowych dzwonów15. Konsekracja kościoła miała miejsce 17 października 1902 r. Dokonał jej ks. kardynał Georg Kopp, który odwiedził Górny Śląsk z okazji bierzmowania16. Działalność Ludwiga Schneidera i jego współpracownicy Do tej pory sylwetkę i spuściznę Ludwiga Schneidera, projektanta kochłowickiej świątyni, najszerzej omówiła Dorota Głazek17. Schneider, żyjący w latach 1854-1943, wsławił się największą liczbą realizacji sakralnych na Górnym Śląsku, na którym w latach 1885-1914 wybudował ok. 50 świątyń18 . Ulubionym rzutem architekta był kościół trójnawowy z transeptem i wieżą w elewacji frontowej zwykle na osi korpusu nawowego. Poszczególne projekty różnią od siebie przede wszystkim indywidualne dla każdego kościoła kostiumy wież19. Kościół w Kochłowicach należy do grupy realizacji neoromańskich Schneidera, między którymi istnieją pewne różnice20. Jednak szczególne podobieństwa łączą z kościołem w Kochłowicach zaprojektowane w latach 1899-1900 świątynie w: Starych Tarnowicach21, bytomskim Bobrku22 A. Koziełek, Kochłowice... , s. 134-135. Tamże, s. 132. Tamże, s. 130. Kamień węgielny wmurowano w apsydzie za ołtarzem. Inskrypcja: „A. D. XV. VII. MCM.” 15 Tamże, s. 136. 16 Samą uroczystość oraz wizytę kardynała dokładnie opisał A. Koziełek: Tamże, s. 139-141. 17 D. Głazek, Domus Celeberrima. Architektura sakralna (katolicka) przemysłowej części Górnego Śląska 1870-1914, Katowice 2003, s. 61-72. 18 Tamże, Katalog, s. 103-275. 19 Jedynym kościołem, w którym Schneider nie zaprojektował wieży, jest neogotycka bazylika w Katowicach-Załężu. Patrz: Taż, Neogotycka architektura sakralna w Katowicach w: Wkład Kościołów i zakonu Franciszkanów w kulturę Katowic, red. A. Barciak, Katowice 2003, s. 181. 20 Taż, Domus Celeberrima.. ., s. 103-275. 21 Tamże, s. 254-255. 22 Taż, Neostylowe kościoły w Bytomiu w: Bytom i jego dziedzictwo w 750-lecie nadania praw miejskich. 12 13 14 650 LAT KOCHŁOWIC 87 i Michałkowicach23 . O wykonawcach poszczególnych robót najpełniej informuje dokument z 2 września 1902 r., zamieszczony w kuli pod krzyżem kościelnej wieży24. Wynika z niego, że prace murarskie i ciesielskie wykonał mistrz murarski Fedor Wieczorek z Królewskiej Huty, z którym Schneider współpracował także przy wznoszeniu kościołów w Dąbrówce Wielkiej, Szobiszowicach, a także pobliskich Hajdukach (ob. Chorzów Batory). Wieczorek w latach 1897-1898 budował także probostwo kościoła w Dębie, gdzie nieco później powstał też kościół Schneidera25. Prace stolarskie w Kochłowicach są autorstwa mistrza Chromika z Dębu, z kolei prace ślusarskie wykonał mistrz Bruno Haase z Katowic. Za pokrycie dachu i prace blacharskie odpowiadał niejaki Haehndel z Wrocławia26. Schneider intensywnie współpracował z warsztatem rzeźbiarskim Johannesa Baumeistera z Wrocławia, który do Kochłowic wykonał trzy kamienne rzeźby, stojące na placu kościelnym, cztery rzeźby ewangelistów, znajdujące się na zwieńczeniach lizeno-skarp naw bocznych, a także większość figur i reliefów ołtarzowych. Baumeister jest również autorem elementów rzeźbiarskich w kilku górnośląskich projektach Schneidera (Załęże, Dąb, Rybnik) 27. Osobnego omówienia wymagają autorzy wystroju wnętrza świątyni. Mensy ołtarzowe, chrzcielnicę i balaski wykonał Louis Rosenthal z Bytomia. Złożone z drzewa dębowego nastawy ołtarzowe dostarczyli stolarze zjednoczeni w Nysie. Obrazy ołtarzowe oraz stacje drogi krzyżowej malował znany na Śląsku artysta Julian Wałdowski28 . Ściany kochłowickiej świątyni wymalował niejaki Richter z Katowic. Witraże natomiast pochodzą z warsztatów Franza Borgiasa Mayera z Monachium oraz Adolfa Seilera z Wrocławia. Firma Schlag und Söhne ze Świdnicy zbudowała organy, natomiast firma Braci Ulrich z Apoldy w Turyngii odlała pierwsze nie zachowane dzwony29. Materiały z interdyscyplinarnej konferencji naukowej w Bytomiu w dniach 18-19 listopada 2004, Katowice 2004, s. 188. 23 Taż, Domus Celeberrima. .., s. 234-235. 24 Przedruk dokumentu: A. Koziełek, Kochłowice. .., s. 137-139. 25 U. Rzewiczok, Okoliczności budowy kościoła p.w. św. św. Jana i Pawła męczenników w Dębie, w: Wkład Kościołów i zakonu. .., s. 47. 26 A. Koziełek, Kochłowice.. ., s. 137-139. 27 B. Kloch, A. Grabiec, Kościół p.w. św. Antoniego w Rybniku, Rybnik 2006, s. 113; U. Rzewiczok, Okoliczności budowy.. ., s. 49. 28 J. Lubos-Kozieł, Wiarą tchnące obrazy. Studia z dziejów malarstwa religijnego na Śląsku w XIX wieku, Wrocław 2004, s. 407. Wielokrotnie wykonywał on obrazy do kościołów budowanych przez Schneidera. Por.: Taż, AufOverbeck sein Auge sah... Cztery pokolenia śląskich nazareńczyków, w: Sztuka Górnego Śląska na przecięciu dróg europejskich i regionalnych, red. E. Chojecka, Katowice 1999, s. 137. 29 A. Koziełek, Kochłowice.. ., s. 137-139. 88 650 LAT KOCHŁOWIC Opis wstępny architektury kościoła Kościół autorstwa Ludwiga Schneidera w Kochłowicach jest orientowaną trójnawową bazyliką, założoną na planie krzyża łacińskiego, którego ramiona, poza częścią frontową, zamknięte są apsydami. Obiekt został wniesiony z cegły, jednak jego elewację obłożono kamiennymi płytami30. Bryła kościoła oraz jego rzut, a także zastosowane detale, nadają mu charakter neoromański. Świątynia posiada długość 57 m i szerokość 39 m (w transepcie). Każda z dwóch bliźniaczych wież, stojących od strony elewacji zachodniej, ma wysokość 56 m. Powierzchnię użytkową obliczono na 852 m. Według Schneidera kościół może pomieścić 600 miejsc siedzących oraz 2.280 stojących31. Bryła i plan kościoła Prezbiterium kościoła jest dwuprzęsłowe, od wschodu zamknięte apsydą. Apsydę przeszywa pięć wysokich prostokątnych okien, nakrytych łukami pełnymi. Od południa i północy do prezbiterium dostawiono dwukondygnacyjne aneksy. W części parterowej mieszczą one zakrystię (aneks południowy) i kaplicę spowiedzi świętej (aneks północny). Wejścia do nich prowadzą bezpośrednio z części ołtarzowej przez drzwi wykute w podwójnych blendach arkadowych. Blendy zamykają z góry łuki pełne, podtrzymywane przez kolumny, bogato zdobione dekoracjami roślinnymi i geometrycznymi, zwieńczone kapitelami kostkowymi. Na drugiej kondygnacji bocznych aneksów przewidziano chóry dla wiernych, otwarte na prezbiterium triforialnymi oknami z trzech arkad o pełnych łukach, które wsparto na kolumnach o kapitelach kostkowych. Do prezbiterium oraz transeptu przylegają, wydzielone pojedynczym filarem, jednoprzęsłowe kaplice boczne, w których znajdują się ołtarze. Jednocześnie kaplice te posiadają dodatkowe wejścia prowadzące do wspomnianych wyżej bocznych aneksów. Część nawowa kościoła posiada trzy przęsła. Nawa główna jest dwa i pół razy szersza od naw bocznych, a oddzielają ją od nich masywne filary. Korpus świątyni jest połączony z jednoprzęsłowym masywem zachodnim, który tworzą dwie wieże i empora muzyczna. Nawę główną oddziela od prezbiterium trzyprzęsłowy transept 30 Zachowały się ich szkice autorstwa Schneidera. 31 L. Schneider, Sammlung.. ., s. 16. Por.: ARCH B-253a. 650 LAT KOCHŁOWIC 89 o wysokości równej nawie głównej. Zamknięto go od północy i południa apsydami. Na północnym krańcu transeptu znajduje się wejście prowadzące do krypty, której nie zaznaczono w projektach kościoła32. Nawę główną, transept i prezbiterium nakryto dachami dwuspadowymi, pierwotnie krytymi dachówką zakładkową33 . W 2007 r. Miejski Konserwator Zabytków w Rudzie Śląskiej zgodził się na jej zastąpienie znacznie lżejszą blachą miedzianą. Powodem decyzji było istotne zagrożenie zawalenia się kościoła z powodu szkód górniczych. W nawach, transepcie i prezbiterium zastosowano sklepienia krzyżowo-żebrowe. Podobnie rozwiązano sklepienia w kaplicach bocznych przylegających do prezbiterium. Poszczególne przęsła świątyni oddzielają od siebie okrągłołukowe gurty (pasy sklepienne), pokryte malowidłami. Żebra wykonano natomiast z dwukolorowej cegły, zaś w miejscach ich krzyżowań znajdują się okrągłe ceramiczne zworniki. Poniżej sklepienia gurty przechodzą w półfilary, które opinają przechodzące z żeber służki. Z kolei pod emporą i w kaplicy Ogrójca pod północną wieżą zastosowano sklepienia krzyżowe. Zupełnie inny charakter mają przykrycia apsyd, które sklepiono półkopułami (tzw. konchy). Wyjątkowe miejsce w kochłowickim kościele zajmuje empora, którą wkomponowano w obręb jednoprzęsłowego masywu zachodniego. Według pierwotnego projektu z 1899 r. miały ją wspierać dwie kolumny, które dzieliły jednocześnie przestrzeń pod emporą na trzy części, odpowiadające trzem wejściom do kościoła. Ostatecznie środkową część empory lekko wysunięto ku prezbiterium, a uzyskany w ten sposób balkon podparto dodatkową parą filarów. Między nimi znajduje się łuk o szerokości 3,33 m, pod którym zamontowano kratę, zapro-\jektowaną także przez Schneidera34. Tworzą ją bogato dekorowane ornamenty roślinne. W jej centrum znajduje się ozdobna latarnia, a nad nią metalowy równoramienny krzyż. Wszystkie kolumny pod emporą posiadają kapitele kostkowe. Projekt balustrady na emporze, który również się zachował, wykonała firma Rosenthal z Bytomia35. Balustrada ma formę muru, dekorowanego blendami arkadowymi o łukach pełnych i pilastrami o kapitelach kostkowych. Pod emporą zastosowano sklepienia krzyżowe. 32 Por.: APTP, sygn. B-253. Podobno miał w niej spocząć sam proboszcz Tunkel, jednak z powodu niespodziewanych okoliczności, w których musiał opuścić parafię w 1922 r., nigdy do tego nie doszło. Informacja dzięki uprzejmości Marcina Jarząbka z Kochłowic. 33 D. Głazek, Domus Celeberrima. .., s. 218. 34 Projekt ten zatwierdzono 6 lutego 1902 r.: APTP, sygn. B-253 a. 35 Tamże. 90 650 LAT KOCHŁOWIC Wieże kościoła Od zachodu świątyni znajduje się masyw wieżowy, który flankują dwie bliźniacze sześciokondygnacyjne wieże narożne o wysokości 56 m, wzniesione na planie kwadratu36. Kościół w Kochłowicach jest jednym z dwóch przykładów w twórczości Schneidera, gdy zastosował fasadę dwuwieżową37. W przyziemiu wieży południowej mieści się klatka schodowa prowadząca na emporę, zaś w jej górnej części znajdują się dzwony i mechanizm zegarowy38 . Druga wieża w parterze mieści kaplicę Ogrójca, otwartą na nawę boczną. Elewacje obu wież wykonano z kamienia. Zwieńczono je trójkątnym szczytem, ponad którym znajdują się spiczaste 8-boczne hełmy z blachy miedzianej 39. Hełmy flankowane są w narożnikach czterema małymi wieżyczkami, nakrytymi także 8-bocznymi hełmami. Z wieżyczek tych odchodzą tzw. rzygacze, odprowadzające wodę z hełmów wież. Dwie kolejne wieże wzniesiono od wschodu, gdzie flankują apsydę prezbiterium. Bliźniacze wieże postawiono na planie kwadratu o średnicy ok. 3 m. Wejście do nich prowadzi od zewnątrz kościoła. W górnej partii wieże przybierają formy cylindryczne. W środku znajduje się spiralna klatka schodowa. Wieże te wysokością dorównują prezbiterium, zaś strzeliste ośmioboczne hełmy nie przewyższają kalenicy dachu. Ostatnia wieża znajduje się na kalenicy dachu na przecięciu nawy głównej z transeptem. Jest to strzelista sygnaturka, o konstrukcji drewnianej obitej blachą miedzianą, którą wieńczy miedziany kogut40. Elewacja zewnętrzna Fasada i boczne elewacje kościoła wykonane zostały z miejscowego piaskowca. Jest to jedyny przykład w twórczości Schneidera, gdy w elewacji użył wyłącznie 36 D. Głazek, Domus Celeberrima..., s. 218. 37 Tamże, s. 65. Drugim jest kościół w Rybniku. Patrz: B. Kloch, A. Grabiec, Kościół.. ., s. 109. 38 W latach 90-tych dawne czarne tarcze zegarowe zastąpiono białymi, istniejącymi do dziś. 39 Oryginalną blachę miedzianą zmieniono w 2008 r. Zachowały się szkice szkieletu konstrukcji hełmów autorstwa Schneidera: APTP B-253 a. Podobny kształt hełmu zastosował Schneider jeszcze w innych swoich projektach z tego samego czasu: Bytomiu-Bobrku, Gliwicach-Bojkowie, Kuźni Raciborskiej, Piekarach Śląskich-Dąbrówce Wielkiej, Tarnowskich Górach-Tarnowicach Starych, a nawet Brzeźcach i Mysłowicach-Dziećkowicach. Por.: D. Głazek, Domus Celeberrima.. ., s. 103-275. 40 Pierwotny kogut w 2008 r. został zastąpiony nowym, a sam trafił do parafialnej izby pamięci. 650 LAT KOCHŁOWIC 91 kamienia. Wszystkie pozostałe jego realizacje mają elewacje z cegły, czasem uzupełniane kamiennymi detalami41. Z rachunków budowlanych wynika, że użyty kamień pochodził z Radoszowa z kamieniołomu Jana Wyciślika oraz z Kłodzka z firmy H. Wagnera42. Wokół budynku pod okapem dachu przebiega okrągłołukowy fryz arkadowy, natomiast pod dachami naw bocznych umieszczono poziomy gzyms. Na granicach przęseł naw kościoła umieszczono dość proste lizeno-skarpy. Także naroża transeptu podtrzymują płaskie przypory. Nad nawami bocznymi skarpy zwieńczono figurami czterech Ewangelistów z warsztatu Baumeistera. Są to postacie siedzące na zwierzętach, będących ich symbolami43 . Wejście główne do kościoła, znajdujące się w fasadzie zachodniej, zaprojektowano w formie triforium portalowego, lekko wysuniętego przed lico fasady. Tworzą je trzy portale uskokowe w kształcie arkad połączonych łukami pełnymi. Posiadają po jednej archiwolcie, wyprofilowanej z kamiennych kształtek44. Archiwolty przechodzą w służki przez kapitele kostkowe. W miejscu tympanonów portalowych umieszczono po cztery półokrągłe okna witrażowe, z których dwa środkowe są wyższe od skrajnych. Okna te osłaniają kute kraty45. Poniżej witraży wstawiono masywne ozdobne drzwi na kutych zawiasach, zdobionych motywami roślinnymi. Triforium portalowe zwieńczono szczytem złożonym z trzech połączonych ze sobą wimperg. Przed portalem znajdują się kamienne schody wyposażone w ozdobne kute balustrady, dekorowane wyobrażeniami smoków, podtrzymującymi latarnie. Powyżej części portalowej w fasadzie głównej znajduje się trzyczęściowa blenda, w której umieszczono zespół mozaik. Górną część blendy wypełnia ośmiolistna rozeta z witrażem św. Cecylii. Centralną część fasady wieńczy trójkątny szczyt, zamknięty fryzem arkadowym. Po środku szczytu został umieszczony oculus. Nawę główną naświetlają biforialne okna, o łukach pełnych, przedzielone kolumienką z kapitelem kostkowym, nad którą znajduje się jeszcze okrągłe okno. Każdy zespół okien jest z zewnątrz opięty półokrągłą ramą w postaci łuku pełnego. W architekturze sakralnej ptak ten miał wzywać do porannej modlitwy, zapowiadając nadejście dnia, czyli zwycięstwo światła nad mrokiem. Por.: J. Hani, Symbolika świątyni chrześcijańskiej, Kraków 1994, s. 77-78. 41 D. Głazek, Domus Celeberrima.. ., s.65. 42 APTP, sygn. B-25a, Budynek kościoła (rachunki budowlane). 43 W rysunkach technicznych z kwietnia 1902 r. zamiast Ewangelistów ukazano ich symbole: APTP, sygn. B-253a. 44 Tamże. 45 Tamże. Na projekcie z 1899 r. miejsca witraży są puste. 92 650 LAT KOCHŁOWIC Dolny rząd okien, doświetlających nawy boczne, wykonano znacznie prościej z pojedynczych prostokątnych okien, zamkniętych łukami pełnymi. Podobny kształt ma większość okien w świątyni. Transept doświetlają dwie duże rozety, a mniejsza znajduje się w elewacji zachodniej. Po obu stronach kościoła w ostatnich przęsłach naw bocznych znajdują się pojedyncze wejścia boczne. Ich forma jest identyczna jak w portalu głównym. Mozaiki w elewacji zachodniej W środkowej części elewacji masywu wieżowego znajduje się blenda w formie triforium z płycinami wypełnionymi ciekawym zespołem mozaik. Jej środkowa część jest wyższa od bocznych. Mozaika centralna (Maiestas Domini) ukazuje Chrystusa w mandorli, jako władcę nauczającego, odzianego w białą szatę. Pod jego stopami znajduje się kula. W lewej ręce trzyma pastorał, a prawą unosi w geście nauczania. Twarz Jezusa z jasnym zarostem nie ukazuje emocji. Aureola dzieli się na cztery strefy, przedzielone ramionami czerwonego krzyża, w które wpisano łaciński napis: „VINC/IT:REG/NAT:IM/PERA” (pismo majuskulne, romańskie) 46. Tło całego przedstawienia jest złote. Wokół niego biegnie pas biało-zielonej szachownicy. W tym miejscu umieszczono kolejny napis: „EGO SVM PASTOR BONUS” 47. Po obu stronach Chrystusa na wysokości jego kolan znajdują się dwie owce wpisane w medaliony o błękitnym tle. Twarzami zwrócone są do Jezusa i podnoszą przednią kończynę. W otokach obu medalionów znajdują się także łacińskie napisy48 . W lewej płycinie blendy arkadowej znajduje się postać św. Jana Chrzciciela. Spod białej szaty, którą jest okryty, wystają fragmenty wielbłądziej skóry w kolorze brązowym. Lewą ręką trzyma przez materiał szaty hostię, w którą wpisany jest Baranek Boży. W tle jest złota barwa otoczona błękitnym pasem, na którym umieszczono podpis: „SANCTVS IOANNE”. Druga inskrypcja znajduje się na białym polu pod stopami świętego. Brzmi ona: „IN:PIAM:MEMORIAM / PATRIS:MEI:IOA.TVN K/L”. W prawej płycinie znajduje się natomiast mozaika ukazująca św. Katarzynę (inskrypcja: „SANCTA CATHARINA”). Odziana jest 46 Tłum.: [Chrystus] zwycięża, króluje, włada. 47 Tłum.: Ja jestem pasterz dobry. 48 Medalion lewy: „ET:FIET:VNVM:OVILE:ET:VNVS:PASTOR” (tłum.: „I nastanie jedna owczarnia i jeden pasterz”); medalion prawy: „FVND:PAROCH:LVDOVIOVS:TVNKEL:I:J:1902” (tłum.: „Fundator proboszcz Ludwik Tunkel 1902”). 650 LAT KOCHŁOWIC 93 również w jasną szatę, na głowie ma koronę, zaś w dłoniach trzyma fragment koła i palmę. Oba te atrybuty ukazano w kolorze białym. Pod stopami świętej widnieje napis: „IN:PIAM:MEMORIAM:MA / TRIS:MEAE: CATH:N:VRBAN-/SKI” 49. Problem stanowi ustalenie autora mozaiki. W inskrypcji pod postacią świętej Katarzyny pojawia się łacińskie słowo: „VRBAN-/SKI”. Być może ów „Urbański” to artysta-rzemieślnik, który je wykonał, choć w archiwum parafii w zestawieniu wykonanych prac takie nazwisko się nie pojawia. Z kolei inskrypcja w centralnej części mozaiki wskazuje na księdza Tunkla jako jej fundatora. Z resztą cała scena, ukazująca Jezusa jako Dobrego Pasterza, idealnie pasuje do proboszcza, będącego miejscowym duszpasterzem50. Otoczenie kościoła Duży wpływ na otoczenie kościoła miał sam Schneider, który był autorem kamiennego ogrodzenia z kutą balustradą i bramami. Jego szkice, sygnowane w Opolu 8 maja 1902 r., zachowały się w archiwum parafialnym51. Ogrodzenie, zachowane w formie prawie niezmienionej, zostało założone na planie prostokąta. Jego centralny element tworzy ozdobna, kuta brama, prowadząca na plac kościelny. Znajduje się ona dokładnie naprzeciwko głównego wejścia do świątyni. Brama ta składa się z trzech jednakowych skrzydeł o szerokości 2,75 m. Skrajne zewnętrzne skrzydła przymocowano do kamiennych postumentów, dekorowanych rowkami w kształcie trójliścia. Poniżej bramy znajduje się dziewięć stopni, o szerokości równej całej bramie, zamkniętych z boków kamienną balustradą52. Samo ogrodzenie składa się z kamiennej podmurówki oraz filarów łączących poszczególne jego przęsła. Pomiędzy nimi umieszczono kute balustrady, mające 49 Dzieło nawiązuje do mozaik bizantyjskich z Rawenny, gdzie dwukrotnie pojawiał się motyw Dobrego Pasterza w otoczeniu owieczek: w apsydzie kościoła Sant'Apollinare in Classe oraz w Mauzoleum Galli Placydii. Por.: Historia sztuki. Malarstwo, rzeźba, architektura, przeł. J. Dębicki, Warszawa 1998, s. 61-65. 50 Możliwe jednak, że mozaiki nie powstały z chwilą budowy kościoła i minęło kilka, nim zostały zamontowane. Pośrednio potwierdza to pocztówka z 1906 r., na której blendy wydają się puste. Sprawa powstania mozaik wymaga jeszcze wyjaśnienia. Zbiory Wacława Knopika. 51 APTP, sygn. B-253. Jan Kołodziej ustalił, że autorem robót ślusarskich, m.in. bram i ogrodzenia, był niejaki Fogiński. 52 Tamże. Z planu wynika, że na potrzeby budowy ogrodzenia zmieniono wysokość znajdującej się od zachodu kościoła skarpy. Obniżono ją i oddalono nieco od przebiegającej pod kościołem obecnej ulicy Tunkla. 94 650 LAT KOCHŁOWIC formę arkad o łukach pełnych. Inaczej Schneider zaprojektował jedynie wschodni odcinek ogrodzenia. W tym miejscu postawił ceglany mur, którego rysunki także przetrwały w archiwum parafialnym53 . Z tego odcinka do dziś ocalał krótki fragment w sąsiedztwie organistówki. Wokół świątyni znajdują się trzy rzeźby pochodzące z początku XX w. Wszystkie wyszły ze znanego na Górnym Śląsku warsztatu Johannesa Baumeistera z Wrocławia. Świadczą o tym m.in. zachowane w złym stanie znaki firmowe. Od frontu kościoła znajdują się dwie rzeźby, ustawione równolegle do osi fasady. Z prawej strony placu kościelnego stoi Grupa Ukrzyżowania, z lewej rzeźba Chrystusa Zmartwychwstałego. Obie posiadają trzyprzęsłowy cokół. W każdym przęśle znajduje się po jednej płycinie. W obu przypadkach środkowe z nich są wyższe od bocznych i zamknięte łukami trójlistnymi. Niższe płyciny przykryto natomiast łukami dwulistnymi. Główną oś obu kompozycji stanowi postać Jezusa, umieszczona na środkowej części cokołu. W pierwszym przypadku postać ta zawieszona jest na krzyżu54. U stóp Jezusa klęczy Maria Magdalena, ukazana w długich kręconych włosach. Z boków, na niższej części cokołu, stoją Matka Boska i św. Jan55. W centralnej płycinie umieszczono inskrypcję: „Missio 1902”. Druga rzeźba ukazuje Chrystusa Zmartwychwstałego, który w lewej ręce trzyma chorągiewkę wykonaną z miedzianej blachy, prawą natomiast wskazuje na niebo. Również tu Jezusa flankowały inne postacie. Pierwotnie z jego lewej strony stał żołnierz rzymski, z którego obecnie pozostały jedynie stopy56. Dzięki odnalezionej fotografii, ukazującej rzeźbę przed zniszczeniem, wiadomo, że stał w rozkroku mocno pochylony. Twarz zasłaniał ręką, jakby oślepiony chwałą Zmartwychwstałego Jezusa57. Z drugiej strony stoi do dziś postać anioła, trzymającego palmę. W bocznych płycinach cokołu znajdują się płaskorzeźby, przedstawiające kartusze herbowe rodu Henckel von Donnersmarck. Ostatnia rzeźba Baumeistera przed kościołem znajduje się przy południowym wejściu. Ukazuje Matkę Boską Niepokalanie Poczętą, odzianą w płaszcz, stojącą na kuli ziemskiej i depczącą stopami węża. Na głowie ma wieniec dwunastu gwiazd. Jest Tamże. Postać ta obecnie jest uszkodzona - brakuje prawej ręki. Podobne grupy ukrzyżowania z warsztatu Baumeistera stoją przed kościołami Schneidera w Dębie i Załężu. 56 Według niektórych mieszkańców rzeźba ucierpiała w czasie II wojny światowej. APTP, sygn. B-252: Szkody wojenne, nie ma mowy wprost o takim zniszczeniu. Podano tylko, że na bliżej nieokreślony „pomnik z kamienia” przeznaczono 5.000 zł. 57 Zdjęcie w: APTP, br. sygn. 53 54 55 650 LAT KOCHŁOWIC 95 to typowe ujęcie Niepokalanej, któremu wtóruje inskrypcja umieszczona w okrągłołukowej płycinie na cokole: „O Maria / bez grzechu / poczęta / módl się za nami” (pismo ryte, minuskulne, łacińskie). Wyposażenie i wystrój wnętrza kościoła Kochłowicka świątynia projektu Ludwiga Schneidera zachowała w większości oryginalne wyposażenie58 . Do czasów obecnych nieprzerwanie składają się nań: ołtarz główny z czterema ołtarzami bocznymi, ambona, balaski, chrzcielnica, kropielnice przy wejściach oraz prospekt organowy. Wystrój i wyposażenie dopełniają stacje drogi krzyżowej, stalle w prezbiterium i zespół witraży. Wszystkie te elementy są utrzymane w jednorodnej stylistyce, nawiązującej do neoromańskiego projektu kościoła. Ołtarz główny i ołtarze boczne Mensy wszystkich ołtarzy wykonano z dwóch rodzajów piaskowca. Podstawy i kapitele kostkowe kolumn wykonano z piaskowca białego, natomiast gładkie trzony z czerwonego. Cokoły mens są zdobione blendami arkadowymi o pełnych łukach. Z kolei nastawy ołtarzy wykonano z drewna dębowego i pokryto detalami neoromańskimi. W bogatej ornamentyce dominują wici roślinne. Kamienne mensy wykonała firma kamieniarska Rosenthal z Bytomia, a dębowe nastawy Cech Stolarzy Zjednoczonych z Nysy. Dekoracje rzeźbiarskie poszczególnych ołtarzy powstały w warsztacie Baumeistera we Wrocławiu59. Ołtarz główny, podobnie jak pozostałe, posiada kamienną mensę wykonaną z piaskowca. Dekoruje ją pięć płycin, z których trzy środkowe mają kształt stylizowanego czteroliścia, zaś dwie skrajne arkad o pełnych łukach. Część środkowa jest lekko wysunięta przed lico mensy i wsparta na czterech kolumnach. Nastawa ołtarza jest trójosiowa. Większą część środkowego pola zajmuje obraz olejny przedstawiający W latach 60-tych i 70-tych wiele świątyń górnośląskich z tego okresu otrzymało całkowicie nowe wyposażenie, zgodne z duchem postanowień Soboru Watykańskiego II. Por.: D. Głazek, Kilka uwag o sztuce sakralnej w diecezji katowickiej, „ Śląskie Studia Historyczno-Teologiczne” t. 17 (1984), s. 181. 59 APTP, sygn. B-255; Dokument złożony w guziku wieżowym . Przedruk: A. Koziełek, Kochłowice... , s. 137-139. 58 96 650 LAT KOCHŁOWIC Trójcę Świętą. Jego autorem jest znany na Śląsku malarz Julian Wałdowski (18541912), wielokrotnie współpracujący ze Schneiderem60. Wałdowski jest też twórcą prawie wszystkich pozostałych obrazów ołtarzowych w Kochłowicach i tutejszych stacji drogi krzyżowej. Na obrazie Trójcy Świętej malarz ukazał tronujących w niebie Jezusa Chrystusa oraz Boga Ojca. Jezus prawą ręką błogosławi, a w lewej trzyma duży krzyż, który opiera o ramię. Bóg Ojciec trzyma w prawej ręce berło. Nad nimi unosi się symbolizująca Ducha Świętego gołębica. Poniżej obrazu w predelli ołtarza znajduje się tabernakulum o złoconych drzwiczkach, które wieńczy nisza na monstrancję na planie pięcioboku, przykryta kopułą. Oś centralną nastawy, podobnie jak osie boczne, wieńczą baldachimy kopułowe. W szczycie środkowej części nastawy znajdują się jeszcze dwie rzeźby aniołów. Osie boczne stanowią nisze, które zamknięto łukami pełnymi, wspartymi na bogato dekorowanych kolumnach. W niszach tych ustawiono figury apostołów Piotra (z lewej) i Pawła (z prawej). Pierwszy z nich trzyma klucze i księgę, drugi natomiast miecz i zwój. Pod zwieńczeniem tych nisz umieszczono płaskorzeźby ukazujące symbole Ewangelistów. Nad lewą niszą są to orzeł i byk, zaś nad prawą anioł i lew. Wszystkie są autorstwa Baumeistera61. Z tyłu ołtarza głównego znajduje się dużych rozmiarów obraz, ukazujący scenę ukrzyżowania Jezusa. Pod krzyżem namalowano rzymskiego żołnierza, Marię Magdalenę, Najświętszą Marię Pannę oraz św. Jana. Kompozycję uzupełniają dwa krzyże, na których powieszono biblijnych łotrów. Tło obrazu wypełnia panorama miasta, nad którym wiszą chmury. Nie znany jest autor obrazu. Cechy stylistyczne mogą wskazywać na warsztat Wałdowskiego, jednak brak na to dowodów w archiwaliach kościelnych62. W północnej części transeptu znajduje się ołtarz poświęcony Sercu Pana Jezusa. W predelli znajduje się tabernakulum wzorowane na tym z ołtarza głównego. Jednak tu kopułę zastąpiono półokrągłym zwieńczeniem, zaś na drzwiczkach umieszczono relief ukazujący kapłana podczas składania ofiary. W centralnej części znajduje się obraz pędzla Wałdowskiego, przedstawiający Jezusa na tle ogrodu z różami i liliami oraz jasnobłękitnego nieba. Postać Jezusa stoi w wejściu do ogrodu na podwyższeniu Biogram Wałdowskiego (Waldowskiego) i zestawienie jego górnośląskich prac zamieściła: J. LubosKozieł, Wiarą tchnące obrazy.. ., s. 406-409. W liście do ks. Tunkla Wałdowski podpisał się jako Historienmaler: APTP, sygn. B-255: Plany ołtarzy (1901-1911). 61 APTP, sygn. B-255. 62 Obrazu tego nie wymieniła też autorka biogramu Wałdowskiego. J. Lubos-Kozieł, Wiarą tchnące obrazy.. ., s. 407. Patrz też: B. Klajmon, Neostylowe wyposażenie.. ., s. 141. 60 650 LAT KOCHŁOWIC 97 w formie stopnia. Ubrana jest w białą szatę i czerwony płaszcz. Na piersi w aureoli znajduje się jego serce. U stóp Jezusa klęczą dwaj aniołowie. Pierwszy, z lewej strony, płacze, a w ręku trzyma białe płótno, koronę cierniową i włócznię. Drugi anioł podnosi głowę ku Jezusowi. W prawej ręce trzyma kadzidło, drugą ma położoną na piersi. Osie boczne ołtarza stanowią nisze z figurami świętych. Pierwsza postać przedstawia św. Ignacego Loyolę, założyciela zakonu jezuitów. Wskazują na to jego atrybuty: czarna sutanna, krzyż i księga z symbolem „IHS”. Z prawej strony stoi rzeźba św. Franciszka z Asyżu. Nad zwieńczeniem środkowej osi nastawy znajduje się jeszcze figura baranka. Symetrycznie do ołtarza Serca Jezusowego, na przeciwległym krańcu transeptu, ustawiono niemal bliźniaczy ołtarz poświęcony św. Barbarze. Różni się on od poprzedniego tylko tematyką oraz brakiem tabernakulum, w miejscu którego zamontowano dwie kwatery z płaskorzeźbami: po lewej scenę śmierci św. Barbary, po prawej świętą jako patronkę dobrej śmierci. W obu scenach zastosowano złote idealizowane tło, na którym znajduje się obłok. Na pierwszej scenie z obłoku spogląda Jezus, na drugiej zaś św. Barbara. W centralnym miejscu umieszczono obraz autorstwa Wałdowskiego, ukazujący patronkę ołtarza z palmą i mieczem w ręku63 . Świętą w obu przypadkach ukazano we wnętrzu kopalni, w której doszło do tragedii. Pod stopami Barbary znajduje się przysypany górnik, kierujący modlitwę do swej patronki. Nad głową świętej unosi się kielich, na który wskazuje prawą ręką. Z prawej strony tła jest otwór w skale, za którym widać fragment wieży. Nisze boczne wypełniają rzeźby świętych Antoniego (z lewej) i Alojzego (z prawej). Na zwieńczeniu środkowej części nastawy umieszczono rzeźbę św. Floriana. Wszystkie pochodzą z warsztatu Baumeistera. Dwa ołtarze, ustawione symetrycznie w kaplicach przyległych do prezbiterium, nie są już tak do siebie podobne. Ołtarz w kaplicy po lewej stronie prezbiterium poświęcony jest św. Józefowi. W predelli znajduje się płaskorzeźba, ukazująca scenę zaślubin Józefa i Maryi. Powyżej umieszczono obraz św. Józefa z małym Jezusem na lewej ręce i lilią w prawej. Jest to jedyny obraz, który posiada wyidealizowane tło w kolorze złotym. Z boków nastawy znajdują się nisze, w których umieszczono figury świętych autorstwa Baumeistera. Po lewej stronie jest rzeźba św. Ludwika, króla Francji64. Po drugiej stronie nastawy znajduje się figura św. Walentego, ukazanego w zielonym ornacie i rękawiczkach tej samej barwy. 63 Bliźniaczy obraz znajduje się w kościele w 64 Imię Ludwika nosił budowniczy kościoła, Załężu: J. Lubos-Kozieł, Wiarą tchnące obrazy... , s. 140. ksiądz Tunkel, który miał też związki z budową w Panewnikach klasztoru franciszkanów z kościołem p.w. św. Ludwika w latach 1906 – 1907. 98 650 LAT KOCHŁOWIC Ołtarz Matki Boskiej Częstochowskiej, stojący w prawej kaplicy bocznej, jest tryptykiem o prostokątnych skrzydłach. W predelli ołtarza zamieszczono dwie kwatery z płaskorzeźbami: z lewej strony scenę Zmartwychwstania Jezusa, z prawej zaś Ofiarowanie w świątyni. W centralnej części nastawy znajduje się obraz Matki Boskiej Częstochowskiej pędzla Franciszka Jendrzejczaka, który przywiózł z pielgrzymki do Częstochowy górnik Franciszek Kołodziej z żoną Karoliną65. Za pomocą mechanizmu obraz ten opuszcza się i odsłania ukryty za nim obraz Marii Niepokalanie Poczętej pędzla Juliana Wałdowskiego66. Środkową część tryptyku wieńczy półokrągły tympanon, wypełniony płaskorzeźbą sceny koronacji Najświętszej Marii Panny. Koronę nakładają jej wspólnie Bóg Ojciec i Jezus, zaś nad głową Marii unosi się Duch Święty. Otwierane skrzydła ołtarza posiadają łącznie po trzy kwatery, wypełnione reliefami. W lewym skrzydle (idąc od dołu) znajdują się sceny: Modlitwy w Ogrójcu, Biczowania oraz Cierniem Ukoronowania. W drugim skrzydle najniższa kwatera ukazuje małego Jezusa nauczającego w świątyni. Dwie wyższe kwatery obrazują kolejno śmierć Jezusa na krzyżu oraz spotkanie Jezusa z płaczącymi niewiastami. W przyziemiu północnej wieży kościoła znajduje się kaplica Ogrójca, otwarta na całą szerokość nawy bocznej, nakryta sklepieniem krzyżowym. Doświetla ją triforialne romańskie okno. Znajduje się tam kolejny ołtarz boczny, różniący się zupełnie od poprzednich. Jego nastawa ma formę kompozycji figuralnej, ukazującej rzeźbioną scenę modlitwy Jezusa w Ogrójcu, którą oparto na kamiennej mensie ołtarzowej. Rzeźba, która nie figuruje w zestawieniu prac Baumeistera, jest trójosiowa i pozbawiona ram. W jej centralnej części na podwyższeniu w postaci tabernakulum klęczy Jezus, nad głową którego unosi się anioł trzymający kielich. W lewej części ołtarza znajdują się postacie Judasza oraz rzymskiego żołnierza, zaś w prawej trzej śpiący apostołowie. Ambona Ambona znajduje się przy lewym filarze, oddzielającym transept od prezbiterium. Kamienna podbudowa, wykonana w warsztacie kamieniarskim B. Klajmon, Neostylowe wyposażenie.. ., s. 141. List Wałdowskiego do proboszcza Tunkla z dnia 10 lutego 1902 r.: APTP, sygn. B-255. Potwierdza to: A. Koziełek, Kochłowice. .., s. 135-136. Obraz ten widoczny jest na jednym ze zdjęć wnętrza świątyni z początków jej istnienia: Dodatek ilustrowany do Posłańca Niedzielnego, r. II, nr 5, 28 V 1905, s. 18. 65 66 650 LAT KOCHŁOWIC 99 Rosenthala w Bytomiu, składa się z czterech kolumn i gzymsu z czerwonego piaskowca. Na niej posadzono bogato zdobiony kosz, z trzech stron wykończony drewnianymi reliefami. Od północy ukazano postacie dwóch kapłanów. Od zachodu znajduje się scena Zesłania Ducha Świętego. Nad głowami apostołów artysta zamieścił języki z ognia, zaś nad głową Marii - gołębicę. Od południa zamontowano relief z nieznanymi kardynałem w kapeluszu oraz papieżem w tiarze. Wszystkie sceny ukazano na złotym tle. Uwagę przykuwa bogato zdobiona balustrada schodów prowadzących na ambonę. Wyjątkowo zamiast postaci czterech Ewangelistów ukazano tu proroków starotestamentowych: Daniela i Ezechiel, a także prawdopodobnie Izajasz i Jeremiasz. Dwaj pierwsi dali się łatwo zidentyfikować dzięki słabo widocznym, zamalowanym gotyckim podpisom. Ponad koszem ambony znajduje się zamontowany do filara kopułowy baldachim, na szczycie którego stoi figura Jezusa, wykonana przez warsztat Baumeistera. Elementy drewniane wykonał Cech Stolarzy Zjednoczonych z Nysy67. Balaski i wyposażenie prezbiterium Zachowane do dziś kamienne balaski stylistyką oraz materiałem nawiązują do mens ołtarzowych i podstawy ambony. Mają formę arkad, połączonych łukami trójlistnymi. Zarówno trzony kolumn jak i łuki powstały z białego piaskowca. Jedynie głowice i podstawy kolumienek wykonano z kamienia czerwonego. W archiwum parafialnym zachowały się projekty balasek, sygnowane znakiem firmy Rosehthal z Bytomia68 . W pierwotnym wyposażeniu kościoła nie było wolnostojącego stołu ołtarzowego na środku prezbiterium. Został on postawiony po zmianach w liturgii, jakie wprowadził Sobór Watykański II. Jest on utrzymany w tej samej stylistyce co ołtarze i ambona. W podobnym duchu powstał razem z nim także pulpit do czytania Słowa Bożego. Interesujący element wyposażenia prezbiterium stanowią dwie bliźniacze stalle, stojące po obu jego bokach. Bogato zdobione eklektyczne ławy odbiegają nieco od z reszty wyposażenia69. Obudowy klęczników i oparcia dekorują płyciny w formie biforiów. Dokument złożony w guziku wieżowym. Przedruk: A. Koziełek, Kochłowice.. ., s. 137-139. O ambonie pisała też: B. Klajmon, Neostylowe wyposażenie. .., s. 140. 68 APTP, sygn. B-253 a. Potwierdza to dokument złożony w wieży: A. Koziełek, Kochłowice. .., s. 137139. 69 Por.: B. Klajmon, Neostylowe wyposażenie. .., s. 141. 67 100 650 LAT KOCHŁOWIC Chrzcielnica i kropielnice Kamienna chrzcielnica w Kochłowicach składa się z czterech zasadniczych części. Najniższą tworzy oktagonalna baza, z której wyrasta trzon. Ma on formę ośmiobocznego filara opiętego półkolumnami. Na nim z kolei osadzona jest również ośmioboczna czasza na wodę. Zdobią ją dekoracje roślinne, zaś wokół obiega poziomy pas gzymsu wypełniony łacińskim napisem: „Nisi quis + renatus fuerit + ex aqua et + spiritus sanctus + non protest + introire in + Regnum Dei. + Joh. III 5”. (pismo ryte, minuskulne). Czaszę przykryto pokrywą kopułową, wykonaną z brązu i puncowaną w roślinne wici. Całość wieńczy ażurowa latarnia z kopułą70. Chrzcielnicę wykonała firma Rosenthal z Bytomia71. Wyjątkową formę mają kropielnice ustawione przy głównym wejściu do kościoła. Pod emporą znajdują się kamienne rzeźby lwów, na grzbietach, których ustawiono po jednej kolumnie. Na ich kapitelach położono z kolei czasze na wodę święconą, bogato dekorowane fryzem roślinnym72. Znacznie mniej rozbudowane są kropielnice przy wejściach bocznych. Wykonano je z jasnego kamienia i przymocowano bezpośrednio do ściany. Prospekt organowy Prospekt organowy wykonała firma Schlag und Söhne ze Świdnicy73 . Prospekt posiada siedmioosiową formę architektoniczną, składającą się z arkad zamkniętych łukami pełnymi, między którymi umieszczono piszczałki. Jedynie oś środkową przykryto prostym gzymsem, a jego naroża ozdobiono roślinnymi aplikacjami. Boczne skrzydła są trójosiowe, a ich środkowe części, wyższe od osi bocznych, zwieńczone są szczytami. Na każdym ze szczytów umieszczono figurę anioła74. 70 Tamże, s. 140-141. 71 Dokument złożony w guziku wieżowym . Przedruk: A. Koziełek, Kochłowice. .., s. 137-139. 72 Co ciekawe, w projekcie z lutego 1902 r. L. Schneider nie zaplanował kropielnic w formie lwów. W ich miejscu są narysowane kute balustrady, nawiązujące do ogrodzenia placu kościelnego APTP, sygn. B-253 a. 73 Dokument złożony w guziku wieżowym . Przedruk: A. Koziełek, Kochłowice.. ., s. 137-139. Opinię w sprawie budowy organów wydał 8 IX 1901 r. prof. dr Emil Bohn, wybitny muzykolog. APTP, sygn. B-256: Organy. 74 Por.: Ruda Śląska. Ekspertyza konserwatorska.. ., s. 7-9; B. Klajmon, Neostylowe wyposażenie.. ., s. 140. 650 LAT KOCHŁOWIC 101 W 1927 r. firma Klimosz i Dyrszlag z Rybnika przedstawiła kosztorys montażu maszynerii elektrycznej do organów, w którym zaznaczono, że organy będą wkrótce wymagały rozbudowy. Ostatecznie napęd elektryczny zamontowano w 1931 r75. W 1942 r. ta sama firma przeprowadziła renowację i czyszczenie organów76. Witraże Siedem okien kościoła wypełniono witrażami znanego na Górnym Śląsku warsztatu Franza Borgiasa Mayera z Monachium77. Firma ta była jedną z największych i najstarszych pracowni w Niemczech. W tym czasie zatrudniała kilkuset pracowników78 . Pierwszą parę witraży umieszczono w oknach apsydy w prezbiterium. Okna te są prostokątne, zamknięte z góry łukiem pełnym, podzielone na sześć jednakowych kwater. Witraże skomponowano niemal bliźniaczo. Powierzchnia obu jest podzielona na trzy wyraźne części. Najniżej znajduje się trójłukowa złota arkada, nad którą widnieją łacińskie majuskulne podpisy postaci. W centralnej części, zajmującej aż trzy kwatery okna, ukazano postacie świętych, ujęte w arkadę zwieńczoną trójlistnym złotym łukiem. Za głowami postaci znajduje się jasnobłękitne tło. Ponad nim umieszczono fragment architektury przypominający basztę. Lewy witraż przedstawia św. Annę i małą Marię, stojące na iluzjonistycznej posadzce na tle czerwonej kotary. Św. Anna kieruje wzrok ku niebu. Prawą ręką trzyma dłoń Marii zaś lewą kładzie na jej ramieniu. Marię ukazano jako małą dziewczynkę, w białej sukience i błękitnym płaszczu. W lewej ręce trzyma otwartą książkę. Wizerunek ten podpisano: „St. Anna”. Drugi witraż w prezbiterium ukazuje św. Jadwigę Śląską, żonę księcia Henryka Brodatego. Ubrana jest w czerwony płaszcz a na głowie ma koronę. W ręku trzyma model kościoła, który jest jej atrybutem. Poniżej znajduje się napis: „St. Hedwig”. Kolejne dwa witraże znajdują się w bocznych kaplicach, między prezbiterium, a transeptem. Również te okna są prostokątne i zamknięte łukiem pełnym. 75 APTP, sygn. B-256; L. Musioł, Kochłowice, s. 166. 76 APTP, sygn. B-256. 77 O witrażach tych krótko pisał: R. Szopa, Witraże z pracowni. .., s. 89-90. W archiwum kościelnym zachowały się rachunki za witraże i korespondencja między firmą Mayer a urzędem parafialnym: APTP, sygn. B-25 a. 78 R. Szopa, Witraże z pracowni... , s. 94. Na terenie Rudy Śląskiej wykonała witraże także do kościołów w Nowym Bytomiu i w Goduli. Tamże, s. 89. 102 650 LAT KOCHŁOWIC W odróżnieniu od poprzednich są niższe. Postacie świętych umieszczono w potrójnej arkadzie, bogato dekorowanej elementami architektonicznymi. Tło obu wyobrażeń zajmuje złota kotara. Witraż w kaplicy św. Józefa ukazuje dominikanina, św. Ludwika Bertranda. Ubrany jest w zakonny habit, w lewej ręce trzyma zamkniętą księgę, w prawej natomiast trzyma uniesiony krzyż. W najniższej części tego witraża znajduje się sygnatura firmowa: „Mayer’sche Kgl. Hofkunstanstalt München”. Po przeciwległej stronie prezbiterium w kaplicy Matki Boskiej Częstochowskiej ustawiono witraż przedstawiający żyjącego w XVI w. św. Jana Bożego79. Jego postać ukazano w szarym płaszczu, który stał się później habitem bonifratrów. W prawej ręce trzyma przekrojony owoc granatu, z którego wyrasta krzyż. Najbardziej okazałe witraże z warsztatu Mayera znajdują się w rozetach transeptu. Pierwszy z nich ukazuje Przemienienie Pańskie na Górze Tabor. Centralną postacią sceny jest Jezus, stojący w białej szacie z wysoko uniesionymi rękami. Z jego lewej strony w zielonym płaszczu stoi Mojżesz, trzymający w prawej ręce tablicę z Dekalogiem, zaś w lewej kij. Zza głowy Mojżesza biją dwa promienie przypominające ułożeniem rogi80. Po prawej stoi prorok Eliasz, ukazany w białej szacie i purpurowym płaszczu. W prawej ręce trzyma zwój papieru. Cała trójka stoi na jasnobłękitnym obłoku na tle złotych promieni. Poniżej obłoku znajdują się postacie apostołów Piotra, Jakuba i Jana. Tylko jeden z nich spogląda na Jezusa. Pozostali dwaj mają złożone ręce i głowy zwrócone w przeciwną stronę. Całą scenę wpisano w okrąg. Na przeciwległym południowym krańcu transeptu znajduje się rozeta, ukazująca Świętą Rodzinę na tle pejzażu. Wizerunek cechuje niezwykle żywa i radosna kolorystyka. W środku siedzi postać małego Jezusa w czerwonej szacie, trzymającego narzędzie stolarskie (?). Za jego plecami siedzi Maria, ukazana w niebieskim płaszczu podczas szycia. Po przeciwnej stronie stoi św. Józef w stroju roboczym przy narzędziach stolarskich. Ciekawe jest tło witrażu. Na najbliższym planie znajduje się element architektoniczny w postaci kolumny. W głębi jest grupa drzew, dalej widać kościół, a na horyzoncie zarys gór. Ostatni witraż w kochłowickim kościele z pracowni Mayera znajduje się w ośmiolistnej rozecie za organami81. Jego centralną część stanowi postać św. Cecylii, Tamże, s. 90. Autor błędnie zinterpretował go jako św. Jana Bosko, którego kanonizowano dopiero w 1934 r. W archiwum parafialnym znajduje się rachunek warsztatu Mayera, w którym jasno podpisano ten witraż jako: „Der Hl. Johannes von Gott.” Patrz: APTP, sygn. B-25 a. 80 Mojżesz w przeszłości był przedstawiany z rogami w efekcie błędnego tłumaczenia Starego Testamentu przez św. Hieronima, autora łacińskiego przekładu biblii z języka hebrajskiego (tzw. Wulgaty). 81 Witraż ten pominął: R. Szopa, Witraże z pracowni.. ., s. 89-90. Miejsce witrażu nad za prospektem 79 650 LAT KOCHŁOWIC 103 ukazanej w czerwonym płaszczu z głową lekko uniesioną do góry. Na błękitnym tle znajduje się napis: „ST. CAECI / LIAE” (pismo majuskulne). Święta w lewej ręce trzyma prawdopodobnie portatyw, czyli niewielkie, przenośne organy piszczałkowe. Całe wyobrażenie wpisano w okrąg, zaś płatki rozety wypełniają ornamenty. Wypełnienie pozostałych okien wykonała firma Adolfa Seilera z Wrocławia (Adolf Seiler. Kunst-Institut für Glasmalerei und decorative Verglasung) 82. Pojawiają się w nich motywy głównie geometryczno-roślinne, zasadniczo ułożone wzdłuż krawędzi okien83 . Większa część powierzchni okien jest jasna i monochromatyczna. Uwagę zwracają witraże nawy głównej, w których pojawiły się wyobrażenia symboliczne. W ścianie południowej są to kolejno (idąc od empory zachodniej): gołębica jako Duch Święty, Oko Opatrzności symbolizujące Boga Ojca oraz baranek jako Jezus Chrystus. Po przeciwległej stronie znajdują się natomiast: arka, symbol bezpieczeństwa i przymierza, dalej ponownie gołębica oraz źródło, oznaczające prawdę. Okna dwukrotnie ucierpiały w czasie II wojny światowej. Po raz pierwszy wyleciały szyby (nie sprecyzowano, które) w 1939 r. przez detonację wiaduktu w pobliżu kościoła, drugi raz w 1945 r. (tu nie podano żadnych okoliczności) 84. Polichromie oraz obrazy ścienne Prace malarskie w 1902 r. wykonał artysta malarz, Richter z Katowic85. W XX w. polichromie zamalowano. Dopiero w ostatnich latach, na podstawie materiałów archiwalnych i zachowanych pod nowszymi warstwami farb fragmentów polichromii, udało się przywrócić jego pierwotny wystrój. Wyjątkowa polichromia zdobi sklepienie apsydy za ołtarzem głównym86. Ukazuje ona scenę wizyty Trzech Króli u żłóbka. W centrum malowidła znajduje się Maria z Jezusem i Józefem. Za tym ostatnim stoi szopa z wołem i osłem. Z prawej strony w głębi jest chór aniołów, z lewej zaś Trzej Królowie. Nad wszystkim znajduje się Gwiazda Betlejemska. Cała scena ma charakter jakby pozaziemski, dzięki zastąpieniu tła pejzażowego obłokami. Pozostałą część apsydy zdobią malowidła organowym nie jest przypadkowe. Św. Cecylia jest bowiem patronką m.in. organistów i chórzystów. 82 Dokument złożony w guziku wieżowym . Przedruk: A. Koziełek, Kochłowice... , s. 137-139. 83 Por.: Ruda Śląska. Ekspertyza konserwatorska. .., s. 7-9. 84 APTP, sygn. B-252: Szkody wojenne (1945). 85 Dokument złożony w guziku wieżowym . Przedruk: A. Koziełek, Kochłowice.. ., s. 137-139. 86 Słabo czytelna jest na zdjęciu w: Dodatek ilustrowany do Posłańca Niedzielnego , r. II, nr 5, 28 V 1905, s. 18. 104 650 LAT KOCHŁOWIC w formie głównie roślinnych ornamentów. Interesujący element malarskiego wystroju stanowią polichromie na łuku między prezbiterium a apsydą, na których ukazano popiersia dwunastu apostołów na złotym tle87. W ostatnim czasie przywrócono także pierwotne dekoracje malarskie w pozostałych częściach kościoła. Większość z nich stanowią ornamenty roślinne. Sklepienie świątyni posiada jasnoniebieską barwę wzbogaconą drobnymi gwiazdami. Natomiast dolne części sklepienia, gdzie żebra przechodzą na filary, zdobią ornamenty roślinne. Ściany nawy głównej, transeptu oraz dużej części prezbiterium pokrywa polichromia imitująca bloki piaskowca. Nie dotyczy to ścian kaplic bocznych, które od samego początku pokrywały ornamenty geometryczne w kolorystyce czerwono-błękitnej. Ciekawe polichromie, ukazujące postacie świętych, znajdują się na sklepieniach. W prostokątnych polach na przecięciu nawy głównej z transeptem, promieniście do zwornika sklepienia ukazane zostały postacie: św. Bronisławy, św. Jacka, św. Jadwigi Śląskiej i bł. Czesława. Wszystkie zostały podpisane w języku polskim. Na sklepieniu kaplicy św. Józefa w tym samym ułożeniu namalowano wpisane w medaliony popiersia świętych, których łączy wspólne imię: św. Jan Boży, św. Jan Nepomucen, św. Jan Vianney i św. Jan Sarkander. Z kolei na sklepieniu kaplicy Maryjnej pojawiły się analogiczne wyobrażenia kobiet: św. Anny, św. Urszuli Ledóchowskiej, św. Bernadetty i św. Jadwigi Królowej Polski. Życiorysy ukazanych świętych wskazują, że polichromii tych nie było w początkach istnienia świątyni. Uzupełnieniem dekoracji malarskich są stacje drogi krzyżowej autorstwa Juliana Wałdowskiego. 19 października 1902 r. poświęcił je franciszkanin o. Atanazy Sobota. Prostokątne obrazy zostały ujęte w ramy o tym samym kształcie, stylistycznie odpowiadające dekoracjom ołtarzy i innych elementów wystroju88 . Same obrazy, jak oceniła Barbara Klajmon, są malowane swobodnie, realistycznie i bezstylowo89. Dzwony Pierwsze sześć dzwonów wykonała firma Braci Ulrich z miejscowości Apolda 87 Z lewej strony idąc od dołu są to: Filip, Szymon, Tomasz, Jan, Mateusz i Bartłomiej. Z prawej: Piotr, Maciej, Andrzej, Juda Tadeusz, Jakub Większy i Jakub Mniejszy. Każdy z nich posiada charakterystyczny atrybut. 88 Dokument złożony w guziku wieżowym . Przedruk: A. Koziełek, Kochłowice... , s. 137-139. Za ich wykonanie wziął 6.325 marek. Por.: APTP, sygn. B-25 a. Patrz też: J. Lubos-Kozieł, Wiarą tchnące obrazy... , s. 407. 89 B. Klajmon, Neostylowe wyposażenie.. ., s. 140. 650 LAT KOCHŁOWIC 105 w Turyngii90. 27 lipca 1902 r. poświęcił je ks. dziekan Emil Korus ze Zgody91. Każdy instrument został ufundowany przez innego członka hrabiowskiej rodziny Henckel von Donnersmarck. Nosiły one następujące imiona: Serce Jezusa, Maria, św. Józef, św. Anna, św. Franciszek i św. Alojzy. Podczas I wojny światowej skonfiskowano pięć z nich na potrzeby armii niemieckiej 92. Prawdopodobnie ocalał dzwon w sygnaturce. Drugie dzwony, noszące te same imiona co poprzednie, poświęcono 12 grudnia 1920 r. Z tej uroczystości zachowały się dwie pocztówki, na których widnieje pięć dzwonów93 . Dzwony te odlano w zakładzie Karola Schwalbego w Białej. Cztery z nich zostały skonfiskowane przez władze hitlerowskie na potrzeby zbrojeniowe w 1942 r. Zachował się spisany po maju 1945 r. protokół szkód powstałych przy kościele w okresie wojny. Podano w nim nazwy zabranych dzwonów. Nosiły one takie same imiona, jak najstarsze z 1902 r94. Skonfiskowane w 1942 r. próbowano jeszcze odszukać w nadziei, że nie zostały przetopione. Delegatem parafii do poszukiwań został mianowany Franciszek Sitek. Starania te okazały się bezowocne95. Dnia 5 lutego 1958 r. zamówiono pięć nowych dzwonów w hucie „Mała Panew” w Ozimku. Fakturę na gotowe instru-menty wystawiono 19 lipca tego samego roku96. Zakończenie Kochłowicki projekt Ludwiga Schneidera wykazuje liczne podobieństwa z pozostałymi kościołami tego architekta. Mimo to na tle innych górnośląskich świątyń doby historyzmu, mających przeważnie neogotycki charakter, wyróżnia się swoją romanizującą sylwetką. Poza tym posiada w pełni zachowane wyposażenie z czasów swego powstania, czym nie mogą pochwalić się wszystkie kościoły. Głównym impulsem dla powstania dużego kościoła w Kochłowicach był wzrost liczby wiernych, spowodowany m.in. rozwojem przemysłu. Jednak górnictwo węglowe, któremu pośrednio kościół zawdzięcza swe powstanie, może stać się dla 90 Dokument złożony w guziku wieżowym . Przedruk: A. Koziełek, Kochłowice... , s. 137-139. 91 A. Koziełek, Kochłowice... , s. 136. 92 Wycinek z nn. gazety z 9 lipca 1917 r.: APTP, sygn. B-256, teczka: Dzwony. 93 Zbiory W. Knopika. 94 APTP, sygn. B-252. Hitlerowcy skonfiskowali też dzwon św. Anny ze starego kościoła o wadze 350 kg. 95 W archiwum parafialnym zachowała się odpowiedź Huty Laura z Siemianowic, iż w tym zakładzie nie ma już żadnych dzwonów: APTP, sygn. B-256: Dzwony. 96 Tamże. Z korespondencji parafii z hutą w Ozimku wynika, że zmieniono pierwotną tonację dzwonów. 106 650 LAT KOCHŁOWIC obiektu przyczyną zagłady. Wieloletnia eksploatacja górnicza pod kościołem spowodowała nieodwracalne szkody. Najbardziej niebezpieczne z nich są te grożące samej konstrukcji. W 2005 r. zaistniało realne zagrożenie zawalenia się świątyni. Po kilkumiesięcznych pracach konserwatorskich kościół ponownie udostępniono wiernym, jednak jego losy są wciąż niepewne. Dziś trudno byłoby wyobrazić sobie panoramę Kochłowic bez masywnej bryły neoromańskiej bazyliki. Trzeba dołożyć wszelkich starań, by ten kościół mógł służyć także kolejnym pokoleniom. 650 LAT KOCHŁOWIC 107 Aneks 5 Plan 1: Otoczenie kościoła na planie L. Schneidera z 1902 r. (Źródło: APTP, sygn. B-253a) Plan 2: Rzut przyziemia kościoła autorstwa L. Schneidera (Źródło: APTP, sygn. B-253a) 108 650 LAT KOCHŁOWIC Plan 3: Szkic elewacji południowej autorstwa L. Schneidera (Źródło: APTP, sygn. B-253a) 650 LAT KOCHŁOWIC Plan 4: Szkic elewacji wschodniej autorstwa L. Schneidera (Źródło: APTP, sygn. B-253a) Plan 5: Szkic fasady głównej autorstwa L. Schneidera (Źródło: APTP, sygn. B-253a) 109 110 650 LAT KOCHŁOWIC Plan 6: Szkic bramy głównej na plac kościelny autorstwa L. Schneidera (Źródło: APTP, sygn. B-253a) Plan 7: Projekt balustrady empory zachodniej firmy Rosenthal z Bytomia (Źródło: APTP, sygn. B-253a) Plan 8: Projekt balasek firmy Rosenthal z Bytomia (Źródło: APTP, sygn.B-253a) 650 LAT KOCHŁOWIC Rys. 1: Projekt kościoła w Kochłowicach opublikowany w 1903 r. 111 (Źródło: L. Schneider, Sammlung Katholischen Kirchenbauten und Pfarrhaeuser. Entworfen und Ausgefeurth von Architect Ludwik Schneider. Im Selbstverlag, Oppeln 1903) 112 650 LAT KOCHŁOWIC Jan Kołodziej (Ruda Śląska) Historia kolejnictwa na terenie Kochłowic Epoka kolejnictwa na Górnym Śląsku rozpoczęła się 2 listopada 1845 r., wraz z dotarciem do Gliwic pierwszego składu osobowego z Berlina. Kilkanaście dni później, 15 listopada 1845 r., pierwszy pociąg dotarł do Chebzia. Mieszkańcy Kochłowic korzystali zatem już w pewien sposób z dobrodziejstwa jej usług – do stacji kolejowej trzeba było jednak jeździć furmankami. Prusy rozwijały sieć połączeń przede wszystkim dla potrzeb transportu wojskowego i towarowego (ubocznym efektem był transport publiczny). Zaplanowano więc wybudowanie linii łączącej Tarnowskie Góry z Murckami, przebiegającej między innymi przez Bytom, Bielszowice, Halembę, Śmiłowice i Panewniki. Ale przemysłowcy – głównie książę Henckel von Donnersmarck – dodatkowo inspirowani przez księdza Ludwika Tunkla, zdołali wywalczyć zmianę tych planów. Poseł Paweł Letocha z Radzionkowa przedstawił sprawę w parlamencie w Berlinie, popartą wyliczeniami ekonomicznymi. W rezultacie podjęto decyzje o wykorzystaniu bocznicy kolejowej, prowadzącej z Gliwic do kopalni w Makoszowach (istniała od 1888 r.), przedłużając 1 lutego 1904 r. jej przebieg do tzw. szybów Rheinbabena – czyli do dzisiejszej kopalni „Bielszowice”. Potem przedłużono ją do Kochłowic i Ligoty, wybudowano dworce w Kochłowicach i Bielszowicach. Linię budowano systemem przetargowym, zachowały się nawet ogłoszenia na ten temat z wrocławskiej prasy. Dzisiaj możemy sobie tylko wyobrazić jak 1 października 1904 roku mieszkańcy tłumnie wylegli na dworcowy peron by podziwiać przyjazd pierwszego pociągu. Maszynista zapewne z daleka już „dawał parę w gwizdek”, a przyozdobiony girlandami pociąg wjechał na peron. Dzieci ciekawie pokazywały paluszkami rodzicom szczegóły parowozu, a tatusiowie tłumaczyli im zasady jego działania. Znali już ten pojazd, bo przecież od pół roku widywali je dowożącego materiały do budowy linii z Bielszowic. Zapewne też wąsaty naczelnik stacji osobiście dał sygnał do odjazdu – był z siebie dumny. Wszyscy poczuli się nobilitowani, bo kolej była wówczas wyznacznikiem luksusu i źródłem dumy, a także czymś w rodzaju prestiżu dla całej lokalnej społeczności. Odtąd gwizd parowozów stał się nieodłącznym elementem życia Kochłowic. 650 LAT KOCHŁOWIC 113 Linię budowano solidnie, chociaż na pewno nie było to łatwe. Przebiegła bowiem obrzeżem doliny Kochłówki, częściowo przecinając mokradła i bagna. O solidności świadczy dziś wiadukt nad ul. Tunkla – na podporze widać ślad uderzenia pocisku z działa. Nie wyrządził dużych szkód a wręcz przeciwnie – wystawił budowniczym jak najlepsze świadectwo, w przeciwieństwie do sztandarowych a sypiących się pod wpływem deszczu budowli socjalizmu. Wielu znalazło na stacji pracę, a magazyny towarowe, wieża ciśnień i dworzec stały się ważnym elementem naszego krajobrazu. Położona na uboczu stacja kolejowa i jej otoczenie stały się także miejscem wypoczynku po pracy. Na stacji powstała restauracja, w sąsiadującym z nią parku można było odpocząć na ławkach, a dzieciaki biegały oglądać parowozy. Dnia 2 stycznia 1906 r., linie Gliwice-Chebzie i Gliwice-Kochłowice zostały połączone linią poprzeczną. Faktycznie linia ta w Chebziu przebiegała nad torami i dochodziła do Orzegowa. Jej budowa też nie była sprawą prostą. Należało usypać nasypy, wydrążyć wąwozy, wybudować kilka mostów i wiaduktów. Wszystko to na terenie rolniczo-przemysłowym, już wtedy dotykanym szkodami górniczymi. Tuż przy stacji Kochłowice teren dodatkowo odznaczał się małą stabilnością ze względu na mokradła i rozlewisko rzeki Kochłówki, które linia przecięła. Budowniczowie stanęli na wysokości zadania i w niespełna półtora roku od otwarcia stacji w Kochłowicach wyjechał z niej pierwszy pociąg do Chebzia i Orzegowa. Może wydać się to dziwnym, ale miejscami linia ta przebiegała przez tereny miasta w sposób niezwykle malowniczy. Wystarczy wspomnieć porośnięty akacjami nasyp w Kochłowicach, nad przepustem, którym płynie rzeczka Kochłówka czy wąwóz w Bykowinie, który latem zamieniał się w zielony tunel. Przeważnie jeździły tutaj składy parowóz i dwa wagony. Były to np. „boczniaki”. W schyłkowym okresie można tutaj było spotkać skład zestawiony z parowozu Okl27 i dwóch lub trzech wagonów serii Bi. Dzisiaj to nic nadzwyczajnego, ale spróbujmy sobie wyobrazić znaczenie lokalnej linii do Chebzia dla pasażerów w czasach, kiedy nie było rozwiniętej komunikacji autobusowej, kiedy nie było samochodów. Odcinek ten to tylko 14 kilometrów. Zazwyczaj była to podróż całodniowa, a wybudowanie linii skróciło ją do 16 minut! Linia ta ułatwiała dojazd do pracy w kopalniach i hutach, na targowisko w Wirku, do magistratu w Nowym Bytomiu, wreszcie dostęp via Chebzie do całej sieci kolejowej. Można zatem chyba uznać, że w pewnym stopniu linia ta pełniła funkcję dzisiejszych, szybkich kolei miejskich. Dnia 18 czerwca 1922 r. linia do Gliwic została przecięta granicą w Makoszowach. W związku z tym już 1 czerwca 1924 r. oddano do użytku łącznice Makoszowy-Gierałtowice oraz Kochłowice-Chorzów Batory. Ta druga stanowi proste 114 650 LAT KOCHŁOWIC połączenie Kochłowic z Katowicami – niestety nigdy nie wykorzystane dla dobra mieszkańców. Pozwoliło to na przywrócenie ruchu w takim stopniu, ze w roku 1928 nasza stacja była jedną z najbardziej obciążonych na Śląsku – w ciągu doby przejeżdżały przez nią 174 pociągi, w tym 44 osobowe. Towarowe odwoziły np. urobek z kopalni „Wirek" i – 1.850 ton dziennie. W latach 1940-1943 dobudowano na linii Sośnica-Ligota drugi tor. W czasie wojny kursowały tu pociągi towarowe, wojskowe i w dalszym ciągu osobowe. Pociąg kursował na linii Kochlowitz - Schwarzwald – Friedenshütte – Morgenroth – Orzegow z odjazdami w godzinach: 1:00, 5:06, 6:14, 7:22, 8:30, 11:52, 13:14, 14:25, 16:49, 18:03, 20:14, 21:28, 22:55; zaś na linii do Ligoty (Idaweiche) pociągi odjeżdżały w godzinach: 4:30, 5:00, 5:59, 7:18, 8:42, 10:10, 13:07, 15:00, 16:39, 18:10, 20:10, 21:24, 23:28, 0:46. Do Gliwic odjazdy następowały w godzinach: 1:12, 4:14, 5:20, 6:53, 8:14, 9:32, 12:13, 14:31, 16:03, 17:34, 19:31, 21:04, 22:48, 0:01. Koniec wojny nie przyniósł większych zniszczeń (poza wysadzeniem wiaduktu kolejowego w samych Kochłowicach) – komunikację osobową na obydwu naszych liniach wznowiono latem 1945 roku. Rozkład z lat 1946-47 na pewno będzie reprezentatywnym. W dużym skrócie podam tylko godziny odjazdów pociągów z Kochłowic do Chebzia: 5:20, 7:20, 9:30, 12:20, 13:30, 14:45, 17:03, 18:45, 21:21, 23:35. Niektóre z tych pociągów kończyły bieg tak jak w czasie wojny, czyli w Orzegowie. Taka częstotliwość utrzymywała się bardzo długo. 21 grudnia 1958 oddano do użytku na tej linii stację Ruda Nowy Wirek (położonej na obszarze Bykowiny). Oddanie do użytku tej stacji miało na celu umożliwienie szybkiego dotarcia pracownikom do nowowybudowanej kopalni „Nowy Wirek”. Spotykam też czasem informacje, że dla mieszkańców Kochłowic „wybudowano linię kolejową do Rybnika”. Jest to pewne nieporozumienie. Możliwość istniała – była nią wspomniana łącznica Makoszowy-Gierałtowice, zachowały się też rozkłady jazdy z zestawianą relacją Kochłowice-Rybnik. Na trasie Gliwice-Katowice Ligota kursowały zawsze pociągi zestawiane z taboru w miarę nowszych typów. Używano parowozów Okl27 (oczywiście mam na myśli czasy powojenne). Za to na linii lokalnej do Chebzia można było spotkać tabor dawniejszy – parowozy Okl2, później również Okl27. Potem jeździliśmy do Gliwic piętrowymi Bipami, wreszcie niebieskimi „jednostkami”. Pod koniec 60-tych przez stację przejeżdżało 13 par pociągów Gliwice-Ligota, oraz 7 par Kochłowice-Chebzie. Wprowadzenie „jednostek” było możliwe, gdyż 8 września 1977 roku linię do Gliwic zelektryfikowano (Niemcy planowali to ponad 30 lat wcześniej). Nad całą połacią równi stacyjnej zawisła gęsta pajęczyna przewodów trakcyjnych. W tym czasie coraz rzadziej można było zobaczyć tutaj parowóz. Pojawiały się jeszcze parowozy z pociągami zdawczymi z dochodzącej tu bocznicy KWK „Nowy 650 LAT KOCHŁOWIC 115 Wirek", ale i te niedługo zastąpiły „stonki” (SM42) i czeskie T448p. Budynek dworca już wtedy nie był w najlepszej kondycji. Na kolei dbano tylko o przewożone tony węgla i tory, nikt nie myślał o jakichś poważniejszych remontach. Całkiem niedawno na dworcowym budynku wymieniono dachówki na czerwoną blachę likwidując jednocześnie piękne, dachowe lukarny. Dały też znać o sobie szkody górnicze. Po zawieszeniu komunikacji pasażerskiej (1 listopada 1980 r.) linia do Chebzia była jeszcze używana do przejazdów niedużymi składami towarowymi. Była widać potrzebna, skoro w latach 90-tych zdjęto przęsło mostu w Kochłowicach. Remontu wymagały naruszone zębem czasu i szkodami górniczymi jego przyczółki. Remont wykonano. Przęsło jeszcze przez kilka lat leżało obok na podkładach kolejowych, na swoje miejsce jednak już nie wróciło. Decyzją z dnia 28 listopada 2000 r. linia uległa likwidacji. Rozebrano tory, miejscami zniknął też nasyp. Wcześniej już zburzono dworzec w Nowym Bytomiu. W roku 2001 koparki usunęły poważny fragment nasypu robiąc miejsce pod połączenie ulicy Górnośląskiej z ulicą Tunkla. Przewozy pasażerskie na linii Ligota-Gliwice po stopniowym ograniczaniu częstotliwości najpierw zawieszono, a od 1 lipca 1996 do 30 maja 1997 pasażerów przewoziły jeszcze zastępczo autobusy. PKP odstąpiło ostatecznie od przewozów pasażerskich na trasie Gliwice – Katowice Ligota jeszcze w 1997 r.. Zburzono stację Ruda Bielszowice, zlikwidowano przystanek Ruda Halemba, dwa lata temu istniała jeszcze (jako budynek mieszkalny) stacja Ruda Wirek. W ten sposób Kochłowice straciły ostatnie pasażerskie połączenia kolejowe. W roku 2011 PKP zdecydowało o zaoferowaniu budynku stacji władzom samorządowym. Poprzednio wyposażono go w kotłownie olejową, jednak chcąc zmniejszać koszty, PKP budynku nie ogrzewało. Skutek jest taki, że cała instalacja ogrzewania jest zniszczona mrozami. Nie ma już na dworcowym budynku dumnego napisu „Kochłowice”. Pomiędzy starymi drzewami dostrzeżemy piękną konstrukcję wieży ciśnień – na jej murze napis: nie zbliżać się, grozi zawaleniem. Poprzez dziury w obmurówce widać nitowaną konstrukcję zbiornika wody. Krzakami zarosło pomieszczenie magazynku smarów. Wodowskaz nie ma już czego wskazywać. Dzika roślinność rozsadza schody wiodące z peronu do miasta. Przykre, że z sąsiadującego z peronem cmentarza patrzą na te smutne resztki być może dusze tych, co stację budowali dla dobra przyszłych pokoleń. Linia do Chebzia podzieliła los wielu, wielu innych. Zapisała swoją kartę w historii miasta, regionu i całej kolei. Odchodzi w mroki zapomnienia wraz ze znikającymi pozostałościami po niej. Nie była przedsięwzięciem tak spektakularnym, jak Warszawska Kolej Dojazdowa czy Szybka Kolej Miejska w trójmieście, ale mimo 116 650 LAT KOCHŁOWIC wszystko była linią niemal aglomeracyjną. Dlatego myślę, że zasługuje, chociaż na tę krótką wzmiankę i chwilę refleksji. W Kochłowicach istniała jeszcze jedna linia kolejowa. Dokładniej – przebiegała po terenie, który dawno temu mógł być nazwanym „ Kochlowa Lanka” – czyli wzdłuż północnego brzegu Kłodnicy. Łączyła piaskownię „Panewnik” z kopalnią „Wujek” w latach 1938-1960. Miała wąskotorowy rozstaw szyn 785 mm, kursowały po niej pięcioosiowe parowozy z samowyładowczymi wagonami. Ślady tej linii jeszcze istnieją, w okolicach KWK „Śląsk” częściowo urządzono na niej tor dojazdowy do kopalnianej bocznicy, w Panewniku na nim wybudowano oczyszczalnię ścieków. Bibliografia Kołodziej J., 100 lat linii Chebzie-Kochłowice, „Koleje Małe i Duże”, nr 1/2005. Rozkłady jazdy archiwalne ze zbiorów własnych, Bogdana Wagi, miłośników kolei i hobbystów. Ogłoszenia z czasów budowy linii, zamieszczane w „ Breslauer Bauzeitung” (Biblioteka Cyfrowa Uniwersytetu Wrocławskiego). Relacje rodzinne. Dokumenty różne i mapy z Archiwum Śląskiej DOKP w Gliwicach. Kilka słów o autorze Jan Kołodziej , urodzony w 1958 r. w Rudzie Śląskiej, w przeszłości pracownik ZUT ZGODA, i holdingu PTKiGK Zabrze. W latach 1972-1989 członek OSP Kochłowice. W 2006 r. był współzałożycielem, potem członkiem Zarządu OSP REMIZA w Rudzie Śląskiej. Obecnie członek zarządu rudzkiego koła Ruchu Autonomii Śląska. Instruktor i sędzia modelarski LOK. Autor kilku publikacji min: Historia Kochłowic oraz Jesteśmy z żelaza - czyli rzecz o Kłodnicy i Starej Kuźnicy. Jego zainteresowaniami są: historia Śląska, modelarstwo kartonowe i grafika komputerowa. 650 LAT KOCHŁOWIC 117 Część II – BIOGRAMY W części tej zaprezentowano krótkie życiorysy wybranych osób pochodzących lub związanych z Kochłowicami na przełomie XIX i XX w. 118 650 LAT KOCHŁOWIC Jan Kołodziej (Ruda Śląska) Ludwik Tunkel (1862-1941) Ludwik Tunkel urodził się 3 października 1862 roku we wsi Friedersdorf (Biedrzychowice k. Głogówka), w rodzinie szlacheckiej. Wiemy na pewno, że miał co najmniej jednego brata i siostrę Celestynę. Być może, to głoszone z ambony biedrzychowickiego kościoła nauki sprawiły, że wybrał dla siebie drogę służby Bogu i ludziom jako kapłan. Święcenia kapłańskie przyjął 26 czerwca 1886 r., będąc 24-letnim młodzieńcem. Zaraz potem został skierowany jako drugi wikary do nowo wybudowanego kościoła św. Trójcy w Bytomiu. Tam już wyrobił sobie opinię bardzo zdolnego kapłana, głoszącego piękne kazania, Fot. 1: Ks. Ludwik Tunkel, człowieka stosującego w życiu zasady ewangeproboszcz kochłowicki liczne. w l. 1893 – 1922 Dnia 27 lutego 1893 został mianowany (Źródło: J. Bednorz, Historia kościoła proboszczem w Kochłowicach. Kochłowice zastał św. Trójcy w Bytomiu, Bytom 1911) jako wieś z barokowym kościołem, z ludźmi pracującymi ciężko w kopalniach i na polach. Przede wszystkim jednak zetknął się z częstymi niedostatkami codziennego życia i problemami trzech tysięcy swoich parafian. Jedną z plag dominujących w tym czasie wśród XIX-wiecznych Górnoślązaków było pijaństwo. Spowodone to było zachęcaniem przez właścicieli ziemskich i miejscowych karczmarzy do zakupu i picia trunków; uzyskiwali oni dzięki temu poważne źródło swoich dochodów. Ks. Tunkel poprzez odnowienie w 1901 r. Towarzystwa Trzeźwości, pokazał parafianom wartościowsze aspekty ich życia. Choć wcześniej, jak wielu Ślązaków, odebrał wykształcenie w szkołach niemieckich, doskonale władał językiem polskim literackim oraz śląskim. Dlatego też bez 650 LAT KOCHŁOWIC 119 trudu znajdywał słuchaczy i wspólny z nimi język. Głoszone przez niego poglądy znajdywały uznanie zamożnych, dawały biedniejszym nadzieję lepszej egzystencji, ale przede wszystkim jego nauki były przez słuchaczy stosowane w życiu. Dbając o doczesne potrzeby parafian dość często spełniał ich prośby, udzielając im finansowych pożyczek i zapomóg. Ks. Ludwik zjednoczył koło siebie kilku ludzi zamożniejszych, zakładając spółdzielczą instytucję bankową, czyli Kochlowitzer Darlehnskassen Verein, której został prezesem. W ten sposób ludzie zamożniejsi mieli gdzie lokować swoje zasoby finansowe, a ubożsi mieli gdzie zaciągać nisko oprocentowane pożyczki. Zyski nie były konsumowane przez założycieli, ale przeznaczane na potrzeby Kochłowic, parafii i zwykłych ludzi; czyli pozostawały na miejscu i pozwalały budować Kochłowice i pomyślność ich mieszkańców. Zapewne już w pierwszych latach posługi w charakterze proboszcza, w jego umyśle konkretyzowała się wizja Kochłowic, jakie chciałby widzieć, oraz parafian, jakim chciałby służyć. Na początku swej działalności na własny koszt wzniósł kapliczkę św. Jana Nepomucena, a w roku 1897 udało mu się zdobyć środki na budowę nowego probostwa. W budowę włożył całą swoją, młodzieńczą jeszcze przecież energię – a było to zaledwie dopiero preludium do dalszych poczynań. Kilka lat później w 1901 r. założył Towarzystwo Charytatywne św. Wincentego á Paulo. Ks. Tunkel w 1903 r. ulitował się nad dolą halembian, którzy dotąd przemierzali leśną drogę by uczestniczyć we mszy w Kochłowicach i utworzył w Halembie lokalię w oparciu o probostwo wybudowane przez Pawła Lexa. Z niej ostatecznie w cztery lata później powstała samodzielna parafia. Jako dar dla nowej placówki przywiózł z pielgrzymki do Rzymu krzyż relikwijny. W 1898 r. odnowił drewnianą konstrukcję wieży jedynego wtedy kochłowickiego kościoła. Jednak jego ciasnota, względem stale rosnącej liczby parafian spędzała mu sen z powiek. Powziął zatem postanowienie: Kochłowice muszą mieć nowy, większy kościół. Dzieła księdza Ludwika Ludwik Schneider zaprojektował blisko pięćdziesiąt kościołów, każdy niepowtarzalny i piękny. Do dnia dzisiejszego budowle te przynoszą zaszczyt i dumę ich użytkownikom, w pewien sposób nobilitują całe miejscowości Wstępny kosztorys obliczono na 260.000 marek, a parafianie natchnieni przez swego proboszcza w czasie kilku miesięcy zebrali kwotę 20.000 marek. W dniu 9 listopada 1899 r. ks. Tunkel zwrócił się oficjalnie do Dyrektora Generalnego dóbr hrabiów Henckel von Donnersmarck, Udona Schulza, prosząc o wydzierżawienie mu kamieniołomu przy Mrówczej Górce. W zamian przyobiecał kupowanie drewna 120 650 LAT KOCHŁOWIC z lasów w Radoszowie i cegły w hrabiowskiej cegielni. 18 listopada otrzymał odpowiedź ze zgodą patronów, czyli hrabiów Henckel von Donnersmarck: Łazarza z Nakła, Hugona z Siemianowic i Artura z Wolfsbergu. 15 lipca 1900 roku odbyła się uroczystość poświęcenia kamienia węgielnego. Ks. Tunkel w tym czasie „poruszył niebo i ziemię” w celu zdobycia środków, co mu się udało. 27 lipca 1902 ks. dziekan Korus ze Zgody dokonał poświęcenia dzwonów, a w wieży kościoła umieszczono dokument z historią budowy kościoła, opisem ówczesnej rozbudowy Kochłowic, oraz poleceniem Opatrzności Bożej tak ofiarnych parafian. Szczególne miejsce w tymże dokumencie zajął opis ufundowania i sprowadzenia do Kochłowic obrazu Matki Bożej Częstochowskiej, przez Karolinę i Franciszka Kołodziejów. Z datą 2 września 1902 dokument ten podpisali ks. Tunkel, Ludwik Schneider, ks. Paweł Lex, mistrz murarski Wieczorek i wspomniany Kołodziej. Na dzień konsekracji nowego kościoła, który przypadał w piątek, 17 października 1902 ks. kardynał Jerzy Kopp przybył przez ustrojoną wieś dzień wcześniej. Odbyła się uroczystość, w czasie której przemawiali kierownik szkoły Chudała po niemiecku, oraz górnik Antoni Mańka po polsku. Oglądając dzieło ks. Tunkla, hrabia Łazarz podarował 2.000 marek na wyposażenie. Natomiast kardynał Kopp przysłał 22 listopada osobisty dar w postaci 10.000 marek! Napisałem wcześniej, że ks. Tunkel pomagał jak tylko mógł, zarówno pojedynczym parafianom, jak i całej społeczności. Jeszcze w roku 1895, przed zbudowaniem plebanii, doszedł do wniosku, iż zakupiony teren jest na tyle duży, że jego część podarował sąsiadowi, w zamian coroczne zamówienie cichej mszy w jego intencji. By podziękować Bogu za opiekę, bezwypadkowy przebieg budowy kościoła i hojność ofiarodawców w roku 1903 odbył wspomnianą już pielgrzymkę do Rzymu. Równolegle z budową kościoła powstała nowa organistówka. Zaprojektował ją także L. Schneider, koszt budowy określono na 13.490 marek. Ks. Tunkel wyprosił u Donnersmarcków 50 tysięcy cegieł bezpłatnych, i dalsze pięćdziesiąt tysięcy po cenie niższej od rynkowej. Tymi cegłami zapłacił mistrzowi Wieczorkowi za budowę. Już w roku 1856 zaplanowano budowę linii kolejowej, łączącej Tarnowskie Góry, Bobrowniki, Miechowice, Rudę, Bielszowice, Paniówki i Chudów z Mikołowem. Ale planowany szlak, pomimo że częściowo zrealizowany, przechodził przez tereny tak położone, że jego budowa pochłonęłaby zbyt duże kwoty. Dlatego postanowiono skorzystać z linii, zbudowanej w roku 1888, a prowadzącej z Gliwic do Makoszów i ją przedłużyć przez Bielszowice, Halembę i Mikołów do Murcek. Na taki stan rzeczy natrafił ksiądz Tunkel. Jako człowiek przewidujący, w którego umyśle wizja Kochłowic była już w dużej mierze skonkretyzowaną, udał się do Radzionkowa. Tam zamieszkiwał wybrany w wyborach do sejmu pruskiego w roku 1882, poseł Paweł 650 LAT KOCHŁOWIC 121 Letocha. Ks. Tunklowi udało się zjednać go do pomysłu przeprowadzenia linii przez Kochłowice. Poseł przedstawił sprawę w parlamencie, w efekcie czego z Makoszów przedłużono linię do Bielszowic przez Kochłowice i połączono ją z Ligotą w roku 1904. Linia kolejowa połączyła w ten sposób Gliwice jako ośrodek administracyjny z Ligotą – nowopowstającym centrum duchowego rozwoju Ślązaków. Już na początku grudnia 1902 r. z nowego kościoła w Kochłowicach, wyruszyła do Panewnik procesja, prowadzona przez naszego proboszcza i wikarego Lexa. To w niej byli uroczyście prowadzeni dwaj franciszkanie, bracia Tacjan Hante i Ubald Miera. Umieszczono ich w Panewnikach w lokum tymczasowym – jednopiętrowym domu, zaadaptowanym przez mieszkańców na mały klasztor, zakupionym dzięki staraniom ks. L. Tunkla. W roku 1904 w panewnickim klasztorze osiadł pochodzący z Kłodnicy koło Koźla ojciec Andrzej Bolczyk. Był człowiekiem równie zaangażowanym i mądrym, jak Ludwik Tunkel. Wspólnie doszli do wniosku, że z okazji 50-tej rocznicy objawień w Lourdes, spopularyzują kult z tym związany w okolicy. Jednomyślnie podjęli decyzję o zbudowaniu grot. Ojciec Bolczyk organizował budowę groty dość dużej, bo będącej namiastką kościoła. Natomiast ks. Tunkel postanowił umieścić grotę jako ołtarz w starym kościele. Budowę grot powierzono specjalistom, firmie Johann Carl Baum – Grottenbaumeister z Duisburga. Zaprojektował je Karl Baum, a materiał na nie - tuf trachitowy - sprowadzono z Andernach nad Renem. Przywieziono go nowootwartą linią kolejową. Pieniądze na ołtarz zebrała Kongregacja Mariańska Panien. Po uroczystym triduum poświęcono ją 8 grudnia 1904 roku. Budowa groty panewnickiej trwała od marca do sierpnia 1905 roku, a zużyto na nią trzy tysiące cetnarów tufu, dostarczonego wcześniej z tufem dla Kochłowic. W latach 1906-1907 wybudowano jeden z najpiękniejszych na Śląsku kościołów, jakim jest panewnicka bazylika. Jednym z elementów jego wyposażenia jest witraż, przedstawiający św. Elżbietę turyngijską, którego fundatorem był ks. L. Tunkel. W roku 1908 kardynał Kopp w obecności stu tysięcy wiernych, dokonał uroczystego poświęcenia tej świątyni, powierzonej opiece świętego Ludwika Króla. Podczas tej uroczystości kazanie do zgromadzonych wygłosił w języku polskim ks. Tunkel. Proboszcz troszczył się bardzo o „tych braci swoich najmniejszych”- ludzi ubogich i niezdolnych do pracy. Już w czasie budowy kościoła, w dniu 6 maja 1901 napisał do Dyrekcji hrabiowskiej pismo z prośbą o ustanowienie rocznej subwencji na utrzymanie dwóch sióstr zakonnych, które zakwaterowano tymczasowo w „Komzonie”. Ochronkę dla dzieci założono w roku 1906. Pracy było dla sióstr dużo. Wobec tego proboszcz Tunkel 27 czerwca 1904 r. przedstawił plan budowy klasztoru hrabiemu Łazarzowi, dołączając niezbędne obliczenia kosztów. Obliczył, że budowa 122 650 LAT KOCHŁOWIC wyniesie 50.000 marek, poinformował tez że parafianie sami zebrali 3.500 marek, do czego on sam dokłada ze swoich oszczędności 10.000 marek. Napisał list do hrabiego, ten przysłał 15.000 marek. W powstałym z tej okazji dokumencie fundacyjnym ks. Tunkel napisał: „Ku czci św. Józefa, pod którego opieką postawiłem budowę nowego kościoła i szczęśliwie dokonałem i z wdzięczności dla swoich parafian, którzy się odznaczyli podziwu godną ofiarnością dla budowy kościoła - 150.000 m. składek, ja ks. prob. Ludwik Tunkel ofiaruję na budowę klasztoru św. Józefa w Kochłowicach 10.000 m. z tym tylko zastrzeżeniem, że gdyby mnie Pan Bóg odwołał przed moją siostrą Celestyną Heide i moją bratanicą Marią Tunklówną jeden pokój będzie zarezerwowany dla tych wymienionych osób, gdyby miały pozostać po śmierci mojej w Kochłowicach. Pokój ten otrzyma nazwę pokoju fundacyjnego. Obowiązek ten ustanie ze śmiercią wymienionych osób”. Działalność ks. Tunkla dla rozwoju lokalnej społeczności została nagrodzona. Mianowano go w 1908 r. wicedziekanem nowo powołanego Dekanatu Królewska Huta (Königshütte). Kilnaście lat później, w 1917 r., został jego dziekanem. Funkcję tą pełnił do swojego odejścia z Kochłowic w 1922 r. Z kolei trzy lata wcześniej wykupił 50 arów gruntu w Kłodnicy od Pawła Dyrdy za 800 marek. Grunt ten przekazał gminie pod warunkiem zwrotu 300 marek i wybudowania na nim szkoły. Został członkiem Komitetu jej budowy. Szkołę wybudowano, według pomysłu księdza założono przy niej szkółkę drzew owocowych. Na tym jednak nie poprzestał. W roku 1908 zainspirował mieszkańców do wybudowania obok szkoły kaplicy. Prace murarskie wykonał mistrz murarski Ptok z Kochłowic, parafianie ufundowali dzwon. Dnia 29 sierpnia 1909 r. kaplica została poświęcona. Mszę św. odprawił ks. Tunkel za dobrodziejów kaplicy. Na poświęcenie wyruszyła procesja z Kochłowic do Kłodnicy. Kłodniczanie płakali z radości. Drogę Krzyżową do kapliczki ufundowała siostra ks. Tunkla, owdowiała już wtedy Celestyna Heide. Już w roku 1908 ks. Tunkel zamierzał rozszerzyć działalność zakładu św. Józefa. W liście do hrabiego Łazarza, wyjaśnił iż jego celem było roztoczenie opieki nad inwalidami z wszystkich zakładów hrabiowskich zaznaczając, że planuje zaciągnąć pożyczkę w kochłowickiej kasie, której był przecież prezesem. Poświęcenie gotowego, pięknego sierocińca nastąpiło już 17 listopada 1910, w obecności hrabiego Łazarza Henkel von Donnersmarck. Na jego cześć obiekt otrzymał nazwę: Zakład hr. Łazarza. Było to również formą wdzięcznego podarunku parafian na 50-lecie małżeństwa hrabiego. Łącznie sierociniec kosztował ponad 106.000 marek, z czego po równo trzydzieści tysięcy marek dali hrabia i ks. Tunkel, 6.500 Kasa Reiffeisena, 650 LAT KOCHŁOWIC 123 siostra księdza udzieliła pożyczki w wysokości 12.500 marek. Pożyczkę zaciągnięto również w kasie. Spłatę tych pożyczek ksiądz Tunkel wziął na siebie. Na te dwa zakłady dobroczynności Ludwik Tunkel przekazał niemal cały swój majątek. W roku budowy sierocińca odbył pielgrzymkę do Jerozolimy, z okazji poświęcenia ufundowanego przez cesarza Wilhelma kościoła na górze Syjon. Od lat w kilku miejscach Kochłowic stały drewniane, przydrożne krzyże. Proboszcz zamówił we Wrocławiu krzyże kamienne, które stanęły w miejscu tych drewnianych. W roku 1911 mijało 25 lat od chwili, kiedy Ludwik Tunkel został kapłanem. Z tej okazji dobrodzieje ufundowali do kościoła ołtarz Ogrójca, zaś Karolina Kołodziej ufundowała obraz Pana Jezusa w więzieniu, namalowany przez artystę Gerlicha z Wrocławia. Ks. Ludwik Tunkel starał się, by parafianie mieli blisko do miejsc, w których mogą się modlić. W 1905 r. poświęcił w Bykowinie szkołę, zaś w 1920 r. tenże budynek udało mu się przekształcić w kaplicę pod wezwaniem Najświętszego Serca Pana Jezusa. Kiedy na tym naszym kawałku Śląska stały już te wszystkie, wzniesione dzięki staraniom księdza Tunkla budowle, otoczone domami w tym samym czasie zbudowanymi, wyposażonymi w wodociąg (1897), przyłącza elektryczne (1909), gazociąg (1910), Kochłowice nie przypominały już tego co zastał, rozpoczynając służbę dla parafii. Kościoły, kaplice i nowe szkoły stały się miejscem budowy nowego społeczeństwa. Ks. Tunkel kontynuował z wielkim upodobaniem proces rozwoju duchowego swoich parafian. Prowadzał nieraz pielgrzymki do panewnickiego kościoła i klasztoru, przede wszystkim jednak głosił z ambony wspaniałe kazania. Jego praca przyniosła nadzwyczaj obfity plon w latach późniejszych, kiedy Kochłowice dały kościołowi i światu ponad 50 kapłanów i 30 sióstr zakonnych. Wystarczy wspomnieć, że to z nauk księdza Tunkla wyrośli Jan Wypler czy ks. biskup Wilhelm Pluta. Ostatnia katecheza Ks. Ludwik Tunkel związał z Kochłowicami najlepsze lata swojego życia. Przybył tu jako młody kapłan, całą swoją energię i wszystkie zasoby finansowe poświęcił parafianom. Wspierała go przy tym rodzina. Dane było mu widzieć przemianę – ze wsi, zamieszkałej przez niezamożnych chłopów i robotników, zgodnie z programem partii Centrum i treścią encykliki „ Rerum novarum”, Kochłowice stały się małym miasteczkiem, zamieszkałym przez ludzi inteligentnych, żyjących godnie, kierujących się w życiu zasadami ewangelicznymi. 124 650 LAT KOCHŁOWIC Nastały brzemienne w skutkach lata pierwszej wojny światowej. Na gruzach pokonanego w wojnie Cesarstwa budowano w Europie nowy ład. Postanowiono, że o przyszłości Śląska zdecyduje plebiscyt. Ksiądz Tunkel w myśl wyznawanych zasad, przypominał parafianom o możliwości dokonania świadomego wyboru, opartego na własnym sumieniu i ewangelii. Widział nieraz rozdawane w sporych ilościach przedplebiscytowe ulotki, których jednak nie komentował. Ślązacy zagłosowali. W efekcie część Górnego Śląska z Kochłowicami została przyłączona do Polski. Wtedy to niektórzy, jak nazwał ich w swojej „ Kronice Kochłowic” Antoni Mańka, stanowiący „grupę światłych obywateli” zażądali, by proboszcz odprawił manifestacyjne nabożeństwo pod gołym niebem. Jednak Ludwik Tunkel nie chciał, a w myśl zasad ewangelicznych wręcz nie mógł zaprzęgać spraw wiary w służbę polityki. Odmawiając spotkał się z atakami ze strony grupy „narodowych zapaleńców”, jak ich nazwał ksiądz Koziełek. Zarzucono mu wręcz sprzyjanie germanizacji nie bacząc na to, że nauczał po polsku, że Kongregację Mariańską ćwiczył w religijnych śpiewach polskich, że to właśnie zarzucał mu przedtem Powiatowy Inspektor Szkolny jako „nadmierną polonizację” swoich owieczek. Bardzo silną musiała być presja, jaką „grupa światłych obywateli” wywarła na Ludwika Tunkla. Były pogłoski o stosowanych wobec niego aktach przemocy, czynach wręcz chuligańskich. Ksiądz Koziełek skomentował to w następujący sposób: „ks. prob. Tunkel czuł się zniewolonym opuścić parafię Kochłowice”. Jednym z ostatnich jego dokonań było poświęcenie w dniu 12 grudnia 1920 r. nowych dzwonów dla naszego kościoła. Nie chcąc być zarzewiem konfliktów i będąc atakowanym przez swoich parafian, którym tyle przecież poświęcił, sam poprosił w styczniu 1922 r., kardynała Adolfa Bertrama o przeniesienie do Kórnicy, w swoje rodzinne strony (tamtejszym proboszczem już przed laty był także ksiądz Tunkel – z pewnością krewny tego naszego). Jego miejsce zajął w Kochłowicach, tamtejszy proboszcz ks. Paweł Pitach. Koniec ziemskiej drogi - Kórnica Ks. Tunkel nadal uczył wyznawanych i stosowanych przez siebie zasad, ale już parafian kórnickich. Przez 20 lat tęsknić musiał wielce za Kochłowicami. Znalazłem tylko krótkie wzmianki o tym, co w Kórnicy robił: „Parafianie z Kórnicy ufundowali w 1925 r. dla kościoła św. Bonifacego w Barlinku dzwon o nazwie św. Urban, ważący 170 kg, odlany przez znaną ludwisarską firmę Braci Ulrich z Apoldy na Łużycach.” Ludwisarnię z Apoldy ksiądz Tunkel przecież znał – w niej odlano dzwony dla naszego kościoła. Druga wzmianka świadczy o dobrze nam przecież znanej trosce proboszcza o swoich parafian: 650 LAT KOCHŁOWIC 125 „Budynek gospody został wykupiony przez proboszcza Tunkel. W latach 19251954 mieszkały tu siostry Zgromadzenia Sióstr Maryi Niepokalanej SMI (Marienschwestern) Prowincji Branice. Siostry zakonne uczyły miejscowe kobiety prac domowych oraz prowadziły przedszkole.” W kórnickim kościele znajdują się też witraże, ufundowane przez ks. Tunkla. W 1940 r. przeszedł na emeryturę. Długo się odpoczynkiem nie cieszył – Bóg zabrał go do siebie 28 lutego 1941 roku. Tydzień później odbył się tam skromny pogrzeb, na którym nikogo z Kochłowic nie było (parafianie wysłali telegram kondolencyjny). Pochowano go w mogile pod murem kościoła. Rodzina Tunkel o szlacheckich, śląskich korzeniach żyje tam to dnia dzisiejszego. Obecny proboszcz kochłowicki, ksiądz Jerzy Lisczyk pięknie odnowił nasze kościoły. Przywrócił „nowemu” oryginalne wymalowanie wnętrza, jakie nadał mu jego budowniczy. Odbudował tym samym w duszach parafian wizerunek ks. Ludwika Tunkla, poprzez zainicjowanie odwiedzin jego grobu w Kórnicy. Wystarał się także o podniesienie naszego starego kościoła do rangi diecezjalnego Sanktuarium, co jest pięknym pomnikiem niezapomnianego krzewiciela kultu matki Bożej z Lourdes na Śląsku. Bibliografia Źródła i relacje: Akta dotyczące parafii kochłowickiej w Archiwum Archidiecezjalnym w Katowicach Akta znajdujące się w archiwum parafii pw. Trójcy Przenajświętszej w Rudzie Śląskiej – Kochłowicach Relacja Anny Wrożyna z d. Kołodziej Opracowania: Bednorz J., Historya kościoła św.Trójcy w Bytomiu na Górnym Śląsku, Bytom 1910. Koziełek A., Kochłowice i Kłodnica, Nowa Wieś, Bykowina, Halemba oraz Stara Kuźnia, Kochłowice 1945, [mps.] Niestolik N., Ojciec Andrzej Bolczyk, w: www.jankowice.rybnik.pl/groby/bolczyk.html [dostęp 10.11.2011 r.] Smarzły A., Pół dnia wolności – wypadki kórnickie latem 1945 roku, „ Ziemia Prudnicka”, R. 2005. Smierz M., Historia parafii Trójcy Przenajświętszej w Rudzie Śląskiej – Kochłowicach (XVII w. – 2010 r.), Katowice 2010, [mps.] „ Kurier Śląski” i „ Katolik” ze zbiorów ŚBC. Historia wsi Kórnica, w: www.spkornica.wodip.opole.pl [dostęp 10.11.2011 r.] 126 650 LAT KOCHŁOWIC Marcin Smierz (Ruda Śląska) Ks. kanonik i dziekan Franciszek Szulc (1887-1958) Ksiądz Franciszek Szulc urodził się 6 października 1887 roku w Radzionkowie w domu Piotra i Marii z d. Żurek. Po ukończeniu miejscowej szkoły ludowej, a następnie gimnazjum w Bytomiu, podjął w 1909 r. studia teologiczne na Uniwersytecie Wrocławskim. 21 czerwca 1913 r. z rąk biskupa wrocławskiego Georga Koppa przyjął święcenia kapłańskie. Jako wikary pracował w Orzegowie (1913-1916), w Berlinie (1916-1919) i w Piekarach Śląskich (1919-1924). Mimo sprzeciwu niemieckiego proboszcza oraz biskupiego zakazu, aktywnie działał na rzecz wydziału kościelnego przy Polskim Komitecie Plebiscytowym. Pełnił funkcję emisariusza Wojciecha Korfantego do Niemiec oraz często występował na wiecach politycznych1. 25 czerwca 1924 r. objął parafię kochłowicką jako jej nowy proboszcz2. Okres zarządzania parafią przez ks. Szulca można podzielić Fot. 1: Ks. Franciszek Szulc (z prawej), podczas wizyty u ks. bp. St. Adamskiego (fot. ze zbiorów I. Urbiczek) 1 Kardynał Adolf Bertram wydal 21 listopada 1920 roku dekret nakazujący śląskim duchownym bezstronność podczas akcji plebiscytowej. Był on efektem nacisków niemieckich kapłanów sprzeciwiających się pielgrzymkom z udziałem księży pochodzących z terenów Rzeczypospolitej, manifestujących polskość jak również wystąpień polskich księży na manifestacjach politycznych. Więcej: T. Falęcki, Dekret Adolfa kardynała Bertrama w sprawie udziału duchowieństwa w akcji plebiscytowej z 21 listopada 1920 roku, w: Kościoły i związki wyznaniowe a konflikt polsko-niemiecki na Górnym Śląsku w latach 1919-1921, red. Z. Kapała, J. Myszor, Bytom-Katowice 2005, s. 149 - 167. 2 Archiwum Archidiecezjalne Katowice (dalej AAKat), zesp. Akta Lokalne, Kochłowice - obsadzenia 1889- 650 LAT KOCHŁOWIC 127 na dwie części. Pierwsza obejmowała lata dwudziestolecia międzywojennego do wybuchu drugiej wojny światowej. Druga zaś okres od 1945 do jego śmierci w 1958 r. Oba okresy były bardzo specyficzne zarówno w skali regionu – Górnego Śląska jak i całego kraju. W okresie dwudziestolecia widoczne są polsko-niemieckie antagonizmy jak również wzrost nastrojów nacjonalistycznych w kołach weteranów powstań. Wobec zaistniałej sytuacji ks. Szulc przyjął postawę niechętną, popadając w konflikt z miejscowymi kołami Związku Obrońców Kresów Zachodnich (od 1933 r. Polski Związek Zachodni), Towarzystwem Gimnastycznym Sokół czy Kołem Związku Powstańców Śląskich. Członkowie tych organizacji na czele z Zygmuntem Kozierowskim oskarżali proboszcza o popieranie niemieckości. Broniąc się ks. Szulc zarzucał tym organizacjom poglądy nacjonalistyczne i antykościelne. Konflikt ten starała się załagodzić kuria biskupia, jednak z miernym skutkiem3 . Po przejęciu władzy przez obóz piłsudczykowsko-sanacyjny nasiliły się ataki nie tylko na proboszcza Szulca, ale również na pracujących w Kochłowicach wikarych zarzucano im zaniedbywanie obowiązków4. Konflikt ks. Szulca z władzami mógł wynikać z jego bezkompromisowości. Był człowiekiem prostym, niepozwalającym się podporządkować, stosującym kryteria „bieli i czerni”. Był dobrym gospodarzem; nie odmawiał pomocy biednym i potrzebującym. Parafia kochłowicka za jego posługi była znana z powszechności odprawiania Mszy św. i pogrzebów za najniższą w diecezji taksę, a często także za darmo5. Zreorganizował także służbę kościelną rozdzielając urząd organisty i kościelnego, pełnionych do tej pory przez jedną osobę – Emila Chodinskiego6. 1978, sygn. AL1045, s. 65, 68. 3 J. Myszor, Franciszek Szulc (1887 – 1958), w: Słownik biograficzny katolickiego duchowieństwa śląskiego XIX i XX wieku, red. M. Pater, Katowice 1996, s. 420. 4 Ksiądz Szulc aktywnie wspierał blok Wojciecha Korfantego - Chrześcijańską Demokrację. Po zamachu majowym nie ukrywał swojej niechęci wobec sanacji, co spowodowało kolejne ataki na jego osobę m.in. na łamach pracy i w postaci anonimów. Ataki na proboszcza Szulca były odzwierciedleniem konfliktu na linii W. Korfanty – M. Grażyński. Zarówno w jednym, jak i w drugim przypadku, zwolennicy sanacji chcieli zdyskredytować przeciwnika politycznego. 5 Mimo to znajdowały się przypadki osób, mających pretensje do księdza, za skromną oprawę pogrzebu, tj. bez organisty i świateł. Ks. Szulc tłumaczył, że pieniądze, które miałyby pójść na oświetlenie kościoła, powinny zostać przeznaczone na msze za zmarłego. AAKat, zesp. Akta Lokalne, Służba Kościelna, tom I, 1931-2001, sygn. AL. 3073, s. 1-3. 6 Emil Chodinski został przyjęty przez ks. Tunkla, na służbę jako organista i kościelny w 1895 roku. Od listopada 1924 roku pomocnikiem kościelnego został Konrad Urbiczek. Zaś w lutym 1928 roku na stanowisku organisty Emila Chodinskiego zastąpił Alfons Gering. AAKat, zesp. Akta Lokalne, Kochłowice - obsadzenia 1889-1978, sygn. 1045, s. 77-78, 81, 82, 85-102; AAKat, zesp. Akta Lokalne, Służba Kościelna 1931-2001, sygn. Al3073, s. 4-5. 128 650 LAT KOCHŁOWIC W latach trzydziestych XX w. miały miejsce zmiany administracyjne. Pierwszą z nich było wydzielenie z dekanatu królewskohuckiego części parafii i utworzenie dekanatu kochłowickiego. Stało się to za sprawą Dekretu biskupa Stanisława Adamskiego z 26 września 1931 roku. Pierwszym dziekanem dekanatu kochłowickiego został ksiądz Paweł Lex, proboszcz z Halemby7. Z kolei stanowisko wicedziekana dekanatu otrzymał proboszcz kochłowicki ks. F. Szulc. Po śmierci ks. Lexa w 1937 r. urząd dziekana objął ks. Szulc pełniąc go do swojej śmierci w 1958 r8 . Podczas hitlerowskiej okupacji, w ramach drugiej fali zatrzymań polskiej inteligencji, wiosną 1940 r. aresztowany został ks. F. Szulc. Dnia 5 maja tego samego roku został zarejestrowany jako więzień nr 7739 w obozie koncentracyjnym w Dachau, zaś 26 czerwca 1940 r. został przeniesiony do obozu w Mathausen – Gusen. Stamtąd został zwolniony 13 listopada tego samego roku9. Swoje zwolnienie ksiądz Szulc zawdzięczał konspiracyjnej organizacji założonej przez jednego z księży pracujących w parafii bielszowickiej, której członkowie zbierali fundusze na wykup bądź wsparcie materialne więźniów obozów, w tym także księży10. Mimo uwolnienia z obozu proboszcz Szulc otrzymał od władz niemieckich pisemny zakaz przebywania na obszarze Górnego Śląska (który złamał). Świadczy o tym korespondencja między administratorem parafii kochłowickiej a proboszczem kierowana do parafii w Katowicach – Szopienicach i w Mszanie11. Do parafii powrócił dopiero po pięciu latach od aresztowania, 19 maja 1945 r. Tak późny powrót był związany z możliwym aresztowaniem przez Urząd Bezpieczeństwa i więzieniem w areszcie świętochło-wickim, a następnie w obozie w Zgodzie. Po czterech miesiącach został z niego zwolniony12. Ksiądz Szulc mimo podniszczonego zdrowia po pobytach w obozach przystąpił do odnowy religijnej wśród parafian13 . Poczynił starania rozszerzenia ruchu wczesnej Komunii św. Odnowił wszystkie stowarzyszenia działające przed wojną, a szczególny Poprzednio był dziekanem dekanatu królewskohuckiego. Wicedziekanem dekanatu został mianowany proboszcz Makoszów ks. Jakub Mainda. E. Weiler, Die Geistlichen in Dachau, Mödling br., s. 656. W aktach znajdujących się w Archiwum Archidiecezjalnym w Katowicach nie znajdują się żadne wzmianki dotyczące pobytu księdza Szulca w obozach koncentracyjnych. 10 Relacja I. Urbiczek. 11 Zachowało się kilka listów z 1943 roku. AAKat, Kochłowice - Obsadzenia 1889-1978. 12 Od lutego do listopada 1945 roku w obozie pracy w Zgodzie przebywały osoby podejrzewane o działalność nazistowską jak również ludność miejscowa głównie pochodzenia niemieckiego i osoby wpisane na Volkslistę. Na czele obozu stał Salomon Morel. A. Dziurok, Postawy religijno-moralne więźniów w obozie Świętochłowice – Zgoda w 1945 r. , „ Rocznik Świętochłowicki”, t. II, Świętochłowice 2000, s. 132 – 141. 13 Słabe zdrowie księdza Szulca spowodowało jego kilkukrotne wyjazdy na urlopy sanatoryjne. W parafii przez ten czas obowiązki przejmowali miejscowi wikarzy lub specjalnie przysłani na miejsce proboszcza zastępcy. 7 8 9 650 LAT KOCHŁOWIC 129 nacisk położył na rozwinięcie towarzystw skupiających małżeństwa i rodziny14. Po odzyskaniu dóbr kościelnych zadbał o powrót do Kochłowic sióstr Boromeuszek, celem reaktywacji i prowadzenia sierocińca oraz zakładu św. Józefa15. Ksiądz Szulc zorganizował także pierwsze od wielu lat rekolekcje parafialne przeprowadzone przez franciszkanów z Panewnik. Ks. F. Szulc ponownie został aresztowany 20 października 1950 r. przez Wojewódzki Urząd Bezpieczeństwa Publicznego w Katowicach, pod zarzutem „wrogiej działalności”. Dwa miesiące później zakończyło się śledztwo przeciwko niemu, a w styczniu 1951 r. stanął przed sądem. Oskarżony został o uprawianie antypolskiej propagandy i prześladowanie w okresie międzywojennym ruchu robotniczego16. Zarzucono mu również, że w latach 1948 – 1950 upowszechniał informacje mogące wyrządzić szkodę interesom Państwa Polskiego. Wykorzystano artykuł pt. Żydzi plecami do Stalina, zamieszczony w przedwojennym piśmie „Tęcza”, kolportowanym przez księdza17. Próbowano także bezskutecznie wymusić na osobach pracujących w parafii złożenie zeznań obciążających proboszcza. Ostatecznie w kwietniu tego samego roku zapadł wyrok skazujący - osiem miesięcy więzienia. Ksiądz proboszcz Szulc cały wyrok odsiedział, a w tym czasie obowiązki w parafii przejęli wikarzy oraz specjalnie na ten okres wyznaczony substytut18 . Aresztowanie proboszcza Szulca zbiegło się w czasie z falą represji władz komunistycznych, wymierzonej przeciwko Kościołowi w Polsce. Ks. F. Szulc na krótko przed swoją śmiercią otrzymał godność kanonika honorowego kapituły katedralnej w Katowicach. Zmarł 24 sierpnia 1958 r. w wieku siedemdziesięciu lat. Uroczystości pogrzebowe odbyły się cztery dni później pod przewodnictwem ks. bp J. Bieńka. Uczestniczyło w nich kilkuset księży oraz wielkie rzesze parafian. Proboszcz Szulc został pochowany przy bocznym wejściu do kościoła obok grobu swego poprzednika księdza Pawła Pitacha19. J. Kołodziej, Historia parafii Trójcy Przenajświętszej w Kochłowicach w latach 1925 – 1990, Katowice 1991, s. 46 – 47. 15 Bp. Bieniek 4 sierpnia 1945 roku ponownie erygował działalność zakładu św. Józefa. AAKat, zesp. Akta Lokalne, Kochłowice – zakład św. Józefa… , s. 98. 16 Oskarżenie to wysunięto na podstawie artykułów 22 i 24 dekretu z 13 czerwca 1946 r. o przestępstwach szczególnie niebezpiecznych w okresie odbudowy Państwa, a także art. 4 dekretu z 5 sierpnia 1949 r. o ochronie wolności sumienia i wyznania. 17 J. Myszor, Szulc (Schulz) Franciszek (1887 – 1958), w: Leksykon duchowieństwa represjonowanego w PRL w latach 1945 – 1989. Pomordowani – więzieni - wygnani, t. 1, red. J. Myszor, Warszawa 2002, s. 278 – 279. 18 W aktach brak śladu kto nim był. 19 J. Kołodziej, Historia parafii… , s. 50 – 51. 14 130 650 LAT KOCHŁOWIC Zbigniew Hojka (Ruda Śląska) Jan Bonifacy Wypler (1890-1965) Jan Wypler urodził się 1890 r. w Kochłowicach na Górnym Śląsku1. Dzieciństwo spędził w rodzimej miejscowości, która była zamieszkana przez ludność zdecydowanie przyznającą się do polskości, mówiącą gwarą śląską, w której dużo było wyrazów pochodzenia niemieckiego. Obok Polaków i Niemców zamieszkiwali tu jeszcze nieliczni Żydzi. Wykształciła się tu kultura typowa dla pogranicza będąca mieszanką elementów polskich i niemieckich. Wypler pochodził z typowej górnośląskiej katolickiej rodziny, która chociaż wtedy była robotnicza, wywodziła się ze starego górnośląskiego rodu rycerskiego. W wieku 6 lat Jan rozpoczął naukę w szkole powszechnej Fot. 1: Jan Wypler w Kochłowicach2. O jego wczesnym dzieciństwie (www.skarbiec-slaski.itatis.pl praktycznie nic bliższego nie jesteśmy w stanie Dostęp 12.10.2011) powiedzieć. Było ono z pewnością podobne jak jego rówieśników. Od początku musiał mieć styczność z mową polską i potocznym niemieckim. Już w szkole powszechnej zetknął się jednak z literackim językiem niemieckim, który go musiał zafascynować, stając się dla niego jakby drugą mową ojczystą. Od początku musiał wykazywać się niepospolitymi uzdolnieniami, co skłoniło jego stosunkowo niezamożnych rodziców do dalszego jego kształcenia. W efekcie w 1902 r. rozpoczął naukę w gimnazjum klasycznym w Bytomiu, które ukończył Archiwum Archidiecezjalne w Katowicach (dalej AAKat.) , Księgi Metrykalne, Kochłowice - Chrzty (1883-1903), sygn. 48/01pag. 164, no. 177; P. Kwapulińska, Jan Wypler (1890-1965)- tłumacz, literat, pedagog, sinolog, w: Znani i nieznani, Ruda Śląska 1984, s. 11. 2 Archiwum Zakładowe Urzędu Wojewódzkiego Śląskiego (dalej AZUWŚ), sygn. 2794, Akta personalne – Jan Wypler. b.p. 1 650 LAT KOCHŁOWIC 131 w 1911 r. Dalszą wiedzę mógł zdobywać dzięki pomocy finansowej, jakiej udzielił mu kochłowicki proboszcz ks. Ludwik Tunkel. W efekcie po maturze, w maju 1911 r., Wypler rozpoczął studia filozoficzne na Uniwersytecie Wrocławskim. W latach 19111916 studiował: filozofię, prawo, slawistykę, romanistykę, germanistykę i sanskryt na uniwersytetach we Wrocławiu i Kilonii3 . W czasie studiów zaczął przejawiać zdolności w dziedzinie języków obcych, co do których miał wręcz fenomenalne predyspozycje. Bez większego trudu był w stanie w krótkim czasie nauczyć się nowego języka. W opanowywaniu coraz to nowych języków europejskich pomagała mu jak twierdził znajomość sanskrytu, który był niejako kluczem do wszystkich języków indoeuropejskich. Nie zadawalał się jednak ich bierną znajomością lecz starał się zapoznać z oryginalną twórczością literacką. Posiadał wspaniałe wyczucie tekstu, co owocowało później podczas tłumaczeń. Studia Wypler ostatecznie ukończył w 1916 r. Można bez przesady stwierdzić, że pozwoliły mu one na zdobycie wszechstronnej wiedzy. Krótko po studiach był kierownikiem slawistycznej biblioteki seminaryjnej we Wrocławiu4, a od kwietnia 1917 r. podjął stałą pracę jako nauczyciel greki i łaciny w Mathiasgymnasium we Wrocławiu5. W 1918 r. przeniósł się do Zabrza-Zaborza, gdzie rozpoczął pracę w gimnazjum państwowym6. W tym samym czasie chcąc zapoznać czytelnika niemieckiego z mało znaną literaturą słowiańską, zaczął tłumaczyć pierwsze utwory - w tym także pisarzy polskich - na język niemiecki. Pod wpływem Jana Kasprowicza i innych poetów polskich tworzył wiersze w języku niemieckim. W 1919 r. przełożył z sanskrytu utwory staroindyjskiego pisarza Bhartrhari, które wydał w tomiku Mądrość, miłość, wyrzeczenie. W okresie plebiscytu pracował w Polskim Komisariacie Plebiscytowym jako redaktor prac plebiscytowych7, publikując jednocześnie tłumaczenia utworów J. Słowackiego, S. Żeromskiego czy W. Orkana na łamach „ Oberschlesische Grenzzeitung” i „ Der Weisse Adler” 8 . Od 1920 r. redagował poświęcone problemom kultury polskie 3 A. Widera, Jan Wypler 1890-1965. Sinolog, nauczyciel, Katowice 1987, s. 4 ; Muzeum im. Pelagii Kwapulińskiej w Rudzie Śl. Kochłowicach (dalej MPK). Dokument poświadczający ukończenie seminarium litera- tury z 28 grudnia 1915 roku. 4 J. Wypler, Moja droga... , s. 84; G. Szewczyk, Jan Wypler - popularyzator i tłumacz literatury polskiej na język niemiecki, w: Zapomniani. Z dziejów literatury polskiej na Śląsku, Katowice 1992, s.143. 5 AZUWŚ, sygn. 2794, Akta... , b.p.; P. Kwapulińska, Jan Wypler... , s.11-12. 6 AZUWŚ, sygn. 2794, Akta... , b.p.; P. Kwapulińska, Jan Wypler... , s. 12. MPK, Zaświadczenie o pracy w gimnazjum zabrskim z 22 czerwca 1933 r. 7 K. A. Kuczyński, Jan Wypler i jego starania wokół sprawy polskiej na Śląsku, „ Studia Historica SlavoGermanica”, t. XV z 1986 (1989), s. 193-194. 8 J. Mayer, O śląskim sinologu Janie Wyplerze i jego księgozbiorze w Bibliotece Śląskiej, „ Biuletyn 132 650 LAT KOCHŁOWIC czasopismo plebiscytowe „ Most - die Brücke” 9. W tym okresie brał też udział w tajnym nauczaniu oraz występował jako mówca na wiecach, propagując zwłaszcza wiedzę o polskiej kulturze10. Po zakończeniu pracy w Polskim Komisariacie Plebiscytowym na przełomie lat 1921-1922 pracował jako urzędnik w Naczelnej Radzie Ludowej, a po przyłączeniu Śląska do Polski, krótko w Urzędzie Wojewódzkim. Z dniem 1 września 1922 roku podjął pracę jako nauczyciel języków obcych w Państwowym Gimnazjum im. Adama Mickiewicza w Katowicach. Przyszło mu tu tradycyjnie uczyć języków: niemieckiego, francuskiego, łaciny i greki11. Gimnazjum to w krótkim czasie stało się niewątpliwie jedną z najlepszych szkół średnich województwa śląskiego, w pewnym stopniu „elitarną”. Uczęszczały do niej między innymi dzieci ówczesnej polskiej elity politycznej, gospodarczej i urzędniczej województwa śląskiego. W szkole tej kładziono szczególny nacisk na poczucie polskości. Szczyciło się ona bardzo zdolną i wymagającą kadrą nauczycielską, a to decydowało o wysokim poziomie nauczania. Wśród innych pedagogów uczących w tym gimnazjum Wypler był niewątpliwie nauczycielem o wielkiej wiedzy, ale jednocześnie nie miał osobistych predyspozycji, by być dobrym pedagogiem. W czasie prowadzenia lekcji często odchodził od tematu, przechodził do niemal filozoficznego wykładu, który - biorąc pod uwagę wiek gimnazjalistów stawał się niezrozumiały dla większości jego słuchaczy. Zdarzało się, że wpadał w zamyślenie, odrywał się od rzeczywistości, nie zwracał uwagi na to co działo się w klasie. To w połączeniu z niespożytą energią dzieci i młodzieży, którą przyszło mu uczyć, przynosiło mierne efekty pedagogiczne. Lepiej sytuacja przedstawiała się w starszych klasach, w których uczniowie - już bardziej dojrzali - byli w stanie docenić jego wiedzę12. Osiągane przez Jana Wyplera wyniki w pracy pedagogicznej nie zadowalały dyrekcji szkoły co ostatecznie doprowadziło do przeniesienia go w 1930 roku do Państwowego Gimnazjum im. Tadeusza Kościuszki w Mysłowicach, gdzie pracował do wybuchu II wojny światowej 13 . Było to, podobnie jak katowicki „Mickiewicz”, Informacyjny Biblioteki Śląskiej”, R. 16 (1971) 9 F. Szymiczek, Czasopismo plebiscytowe „Most”, „Kwartalnik Opolski”, nr 3-4,1962 , s. 29. 10 „ Życie Bytomskie” 1961, nr 49, s. 1, 5; K. A. Kuczyński, Jan Wypler i jego starania... , s. 193-194; A. Widera, Niezwykły umysł, niezwykłe serce. Wspomnienie o Janie Wyplerze, „ Poglądy” 1966, nr 3, s. 2. 11 A. Grodzicki, Wteatrze życia, Warszawa 1984, s. 45. Tamże, s. 45. Biblioteka Śląska – Zbiory Specjalne (dalej BŚl-ZS), sygn. R. 2183 IV. Spis nauczycieli sporządzony przez Wydział Oświecenia Publicznego Urzędu Wojewódzkiego Śląskiego w 1939 roku, s. 101; AZUWŚ, sygn. 2794: Akta... , b.p. 12 13 650 LAT KOCHŁOWIC 133 gimnazjum klasyczne. W szkołach tych był on zatrudniony na stanowisku profesora14. W Mysłowicach Wypler jakby się bardziej „przystosował”; równolegle z pracą w Gimnazjum prowadził również zajęcia z języków obcych w innych szkołach między innymi w Szkole Budownictwa Związku Samodzielnych Polskich Budowniczych na Śląsku w Katowicach15. Jego praca jako pedagoga została doceniona poprzez przyznanie mu w 1938 roku brązowego medalu za długoletnią służbę państwową16. Równolegle z pracą w szkole parał się pracą twórczą. Regularnie uczęszczał na przedstawienia, z których pisał recenzje17. Prowadził badania historyczne. Ich efektem były rozprawy: Sobiesciana ze Śląska18 , Beiträge zur Geschichte des altober-schlesischen Rittergeschlechts der Wypler in der ehemaligen Herrschaft Pless (Przyczynki do starogórnośląskiego rodu rycerskiego Wyplerów w byłym państwie pszczyńskim) 19 oraz Stosunki prawno-małżeńskie szlachty pszczyńskiej od XVI do XVIII wieku20. Pragnąc nadal przybliżać literaturę polską czytelnikowi niemieckiemu, przekładał utwory polskich pisarzy na język niemiecki: m. in. Die Richter (Sędziowie) Stanisława Wyspiańskiego21 i Hymnen (Hymny) Jana Kasprowicza22. Nadal poszerzał znajomość języków obcych. Jako jeden z nielicznych przyswoił sobie język chiński, w efekcie czego zaczął przekładać literaturę chińską na język polski i niemiecki. Wydał m.in: Czuang-Dze Myśli wybrane23 , Li-Tai-Po Pieśni o winie24, Li-Hsing-Tao Koło Kredowe (Huei Lau Ki) 25, Tu-Szao-Ling Wiersze chińskie26, Jüan-Czena Panna Jing-Jing27. Dzięki ciężkiej MPK. Dyplom dotyczący kwalifikacji zawodowych do nauczania w szkołach średnich ogólnokształcących i seminariach nauczycielskich państwowych i prywatnych z 30 września 1928 roku. 15 MPK. Zap roszenie dla Jana Wyplera na posiedzenie Rady Pedagogicznej w dniu 11 stycznia 1927 roku w Szkole Budownictwa Związku Samodzielnych Polskich Budowniczych na Śląsku w Katowicach. 16 MPK. Brązowy medal i dyplom za długoletnią służbę państwową z 2 maja 1938 roku. 17 BŚl.-ZS, sygn. 1235 III: Recenzje, teatr, opera, malarstwo, muzyka. 18 J. Wypler, Sobiesciana ze Śląska, „ Roczniki Towarzystwa Przyjaciół Nauk na Śląsku”. t. 4 (1934), 14 Katowice, s. 201-211 19 Tenże, Beiträge zur Geschichte des altoberschlesischen Rittergeschlechts der Wypler in der ehemaligen Herrschaft Pless, Katowice 1936. 20 Tenże, Stosunki prawno-małżeńskie szlachty pszczyńskiej od XVI do XVIII wieku, „ Roczniki Towarzystwa Przyjaciół na Śląsku” t. 6 (1938), s. 267-292. 21 S. Wyspiański, Die Richter [ Sędziowie], Katowice 1937. 22 J. Wypler, Wstęp, w: J. Kasprowicz, Hymnen , Katowice 1938. 23 Czuang-Dze, Myśli wybrane, Katowice 1937. 24 Li-Tai-Po, Pieśni o winie, Katowice 1939. 25 Li Hsing-Tao, Kuei-Lau-Ki, Koło kredowe, Katowice 1939; P. Kwapulińska, Jan Wypler... , s. 13; S. Wilczek, Jan Wypler, w: Śląski Słownik Biograficzny, t. I, s. 271. 26 Tu Szao-Ling, Wiersze chińskie, Katowice 1939. 27 Jüan–Czen, Panna Jing- Jing, Katowice 1939. 134 650 LAT KOCHŁOWIC i konsekwentnej pracy w krótkim czasie Wypler stał się jednym z czołowych polskich sinologów. Fascynacja literaturą chińską pociągnęła za sobą zainteresowanie poezją japońską. Zaowocowało to opublikowaniem wierszy japońskich, wydanych pod wspólnym tytułem Kwiat śliwy28 oraz wierszy Man-Jo-Szu Już kwiaty śliwy w pełni stoją rozkwicie29. Znał ok. 40 języków, wśród których przeszło 20 potrafił posługiwać się biegle30. Oprócz polskiego i niemieckiego, znajdziemy wśród nich: angielski, białoruski, bułgarski, chiński, chorwacki, czeski, duński, francuski, grecki, hebrajski, hiszpański, holenderski, japoński, łacinę, norweski, perski, rosyjski, rumuński, sanskryt, serbski, słoweński, szwedzki, włoski31. J. Wypler starał się czynnie uczestniczyć w organizowaniu życia literackiego i kulturalnego w województwie śląskim. Był członkiem Związku Artystyczno-Literackiego na Śląsku, współpracował z Zespołem Literackim „ Kuźnica” 32 i „ Fantaną” 33 . W okresie okupacji pozostał w Katowicach, gdzie zajmował się tajnym nauczaniem. Pomimo odmowy podpisania Volkslisty władze okupacyjne pozostawiły go w spokoju34. Okres okupacji wykorzystał do tłumaczenia obcych dzieł literackich. Przełożył m. in. utwory znanych chińskich klasyków: Szy Kinga, Czü Jüana, Tsao Tsao, Tao Jüan Minga, Wang Fan-Czy, Li Tai Po, Tu Fu, Po Czü-i, Wang An-Szy35. Po zakończeniu wojny powrócił do pracy pedagogicznej, obejmując ponownie na krótko posadę nauczyciela języków obcych w katowickim Liceum i Gimnazjum Męskim oraz szkole plastycznej 36. Trudno było mu funkcjonować w nowych warunkach. Wyraźnie nie akceptował nowej rzeczywistości, m. in. propagowanego przez władze komunistyczne socrealizmu. Ostatecznie stanął na uboczu odradzającego się życia literackiego. Dopiero po „odwilży” w 1956 roku wstąpił do Związku Literatów Polskich, w którego oddziale katowickim aktywnie działał do końca życia37. Ingerencja władz w proces nauczania oraz kłopoty z uczniami ostatecznie zniechęciły Wyplera do pracy w szkole. W konsekwencji w 1950 r. przeszedł na emeryturę38 . 28 S. Wilczek, Wypler Jan... , s. 271. 29 Man-Jo-Szu, Już kwiaty śliwy w pełni stoją rozkwicie. 30 R. Koniński, Jan Wypler (Portret Węglem), „ Poglądy” 1963, nr 13. 31 P. Kwapulińska, Jan Wypler... , s. 13-14. 32 Z. Hierowski, Życie literackie na Śląsku w latach 1922-1939, Katowice 1969, s.172. 33 Program Zespołu Literatów i Artystów „Fantana „ Kuźnica” 1938, nr 13; Z. Hierowski, rackie... , s. 177. ”, Życie lite- M. Fazan, W. Nawrocki, Śląskie środowisko literackie 1945-1967, Katowice 1969, s. 297; K. A. Kuczyński, Jan Wypler i jego starania... , s. 195. 35 P. Kwapulińska, Jan Wypler... , s. 14; A Widera, Jan Wypler… , s. 9. 36 A. Widera, Jan Wypler... , s. 4. 37 M. Fazan, W. Nawrocki, Śląskie środowisko... , s. 297. 38 AZUWŚ, sygn. 2794, Akta... , b.p. 34 650 LAT KOCHŁOWIC 135 Nadal poświęcał się pracy tłumacza. Przekładał zwłaszcza chińskich pisarzy. W dużym stopniu była to praca „do szuflady”, gdyż przekłady te w większości nie miały szansy na publikację. Opublikował natomiast kilka artykułów teoretycznych o języku chińskim i problemach występujących przy tłumaczeniu chińskich tekstów: Poezja chińska. O języku chińskim i niektórych cechach charakterystycznych liryki chińskiej39, Brzuch z brązu czyli o tłumaczeniach z chińskiego40, Jak czytać i tworzyć chińskie nazwiska rodzinne i nazwy geograficzne albo czy „Krause” jest źródłem radości i wiedzy? W 1958 roku ukazał się przetłumaczony przez niego zbiór chińskich utworów: Małżonek nikczemny i inne opowiadania chińskie41. Po wojnie nadal zapoznawał niemieckiego czytelnika z wielką polską literaturą i to nie tylko z tą dawniejszą, ale także z najnowszą. W zachowanych materiałach rękopiśmiennych znajdują się liczne tłumaczenia czołowych polskich poetów: Czesława Miłosza, Antoniego Słonimskiego, Leopolda Staffa, Marii Konopnickiej, Kazimierza Wierzyńskiego, Władysława Broniewskiego, Mieczysława Jastruna, Konstantego Ildelfonsa Gałczyńskiego, Tadeusza Gajcego, Wilhelma Szewczyka, Juliana Przybosia, Adama Ważyka, Stanisława Balińskiego, Jerzego Putramenta, Aleksandra Rymkiewicza, Stanisława Balińskiego, Stanisława Leca, Zbigniewa Bieńkowskiego, Jana Huszczy i Józefa Czechowicza42. Pod koniec życia zaczął drukować swoje tłumaczenia utworów polskich poetów okupacyjnych w czasopiśmie „ Mickiewicz-Blätter” 43 . Dopiero na początku lat sześćdziesiątych jego działalność na polu literatury została w pewnym stopniu doceniona, przez ówczesne władze. W roku 1960 Prezydium Miejskiej Rady Narodowej przyznało mu nagrodę artystyczną miasta Katowic44, a w 1965 roku wyróżniono go Złotą Odznaką „Zasłużonemu w rozwoju województwa katowickiego” 45. Jan Wypler był niewątpliwie jednym z niezwykłych ludzi zamieszkujących i tworzących na Górnym Śląsku. Wszechstronnie wykształcony, stale poszerzający swoją wiedzę, językoznawca, krytyk literacki i teatralny, pisarz, historyk, tłumacz, felietonista, publicysta i pedagog. Studia nad poszczególnymi językami uzupełniał J. Wypler, Poezja chińska. O języku chińskim i niektórych cechach charakterystycznych liryki chińskiej, „ Jutro” 1946, nr 5. 40 Tenże, Brzuch z brązu, czyli o tłumaczeniach z chińskiego , „ Odra” 1948, nr 27. 41 Małżonek nikczemny i inne opowiadania, Katowice 1958. 42 BŚl. - ZS. sygn. R. 1239 III; K. A. Kuczyński, Jan Wypler i jego starania... , s. 196. 43 A. Grodzicki, Wteatrze życia... , s. 45; K. A. Kuczyński, Jan Wypler i jego starania... , s. 195, 197. 44 MPK. Dyplom o przyznaniu nagrody artystycznej miasta Katowic za rok 1960; M. Fazan, W. Nawrocki, Śląskie środowisko... , s. 297. 45 „ Dziennik Zachodni”, 1965, nr 21. 39 136 650 LAT KOCHŁOWIC studiami nad historią, filozofią oraz kulturą krajów i narodów władających tymi językami. Mimo nadzwyczajnej wiedzy i umiejętności „ani jeden uniwersytet nie zainteresował się uczonym śląskim, pozwalając mu na nauczanie w średniej szkole” 46. W ostatnich latach życia lubił spacerować ulicami Katowic, spotykając dawnych uczniów i licznych znajomych. Zawsze znajdował czas, aby chwilę przystanąć i porozmawiać. Potrafił zainteresować słuchacza swą rozległą wiedzą filologiczną, zwłaszcza egzotyką i pięknem chińskiej kultury. O literaturze chińskiej zwykł mawiać, że jest pełna ludowej mądrości, jakiej nie posiada żadna literatura świata. Jan Wypler zmarł nagle w Katowicach w Wigilię Świąt Bożego Narodzenia - 24 grudnia 1965 roku47. Został pochowany na starym cmentarzu w rodzinnych Kochłowicach. 46 Fragment wypowiedzi Czesława Miłosza o Janie Wyplerze. 47 „Trybuna Robotnicza” nr 307 z 27 XII 1965; Notatka o śmierci Jana Wyplera, „ Poglądy” 1966, nr 2. 650 LAT KOCHŁOWIC Kilka słów o autorze dr hab. Zbigniew Hojka urodzony w 1962 roku; studia historyczne ukończył w 1988 roku na Uniwersytecie Śląskim w Katowicach. W 1995 r. obronił pracę doktorską pt.: Zespolona administracja rządowa i autonomiczna w województwie śląskim (1922-1939) - geneza, struktura organizacyjna i zakres działania. W 2007 roku habilitował się pracą pt.: Polski ruch zawodowy w województwie śląskim w latach 1922-1939. Oblicze polityczne. Od 1987 roku pracownik naukowy Instytutu Historii UŚ. Jego zainteresowaniami badawczymi są: historia Polski 1918-1939, dzieje Śląska oraz historia kościoła katolickiego. 137 138 650 LAT KOCHŁOWIC Marcin Smierz (Ruda Śląska) Ks. bp dr Wilhelm Pluta (1910 – 1986) Sługa Boży Wilhelm Pluta urodził się w Kochłowicach, będących częścią obecnej Rudy Śląskiej 9 stycznia 1910 roku. Był jednym z dziewięciorga dzieci w rodzinie Piotra i Agnieszki z domu Szewczyk1. Ojciec z zawodu był sztygarem górniczym w kopalni Hugo–Zwang. Matka zaś pełniła obowiązki gospodyni domowej. Zajmowała się również wychowywaniem dzieci. Po ukończeniu edukacji w miejscowej szkole, podjął naukę w polskim gimnazjum w Katowicach, powstałym po plebiscycie i podziale Górnego Śląska2. Już od wczesnych lat dziecięcych rodzice wpajali Wilhelmowi pobożność, pracowitość, a także Fot. 1: Ks. W. Pluta, 1947 r. (źródło: wrażliwość na potrzebujących. Był on pod wielkim www.ekai.pl/wydarzenia/wydarzenia wpływem ojca i z tego powodu zamierzał pójść w przyszłości jego śladem. Po ukończeniu gimnaz- /x24749/setna-rocznica-urodzin-slugibozego-bp-wilhelma-pluty jum planował podjęcie studiów na krakowskiej Dostęp 12.10.2011) Akademii Górniczej. Już w gimnazjum dało się zauważyć zainteresowanie zdobywaniem wiedzy przez młodego Wilhelma. Po zdaniu egzaminu wstępnego otrzymał od razu przeniesienie do drugiej klasy. Po jej ukończeniu postanowił awansem zaliczyć materiał z klasy trzeciej i otrzymał promocję do następnej klasy - czwartej. Dobre oceny oraz zdanie z wyprzedzeniem materiału z kolejnych klas zostały docenione przez kadrę nauczy1 Archiwum Parafii Trójcy Przenajświętszej Kochłowice (dalej APTP Kochłowice), Metryka chrztów 2 Obecnie Liceum im. Adama Mickiewicza. 1907 – 1923, sygn. A – 91/a/5, bp. 650 LAT KOCHŁOWIC 139 cielską, która zdecydowała o przyznaniu mu stypendium im. Karola Miarki. Był pierwszym uczniem w murach szkoły, który otrzymał to wyróżnienie. Po ukończeniu w 1929 r. katowickiego Gimnazjum Klasycznego wbrew wcześniejszym zapowiedziom odnośnie studiów wstąpił do Wyższego Seminarium Duchownego Diecezji Śląskiej w Krakowie. Pracowitość i systematyczność, którą wyniósł z gimnazjum zaowocowała dobrymi wynikami w nauce teologii3 . Dnia 24 czerwca 1934 r. otrzymał z rąk biskupa sufragana Teofila Bromboszcza święcenia kapłańskie. Krótko po nich otrzymał skierowanie do pracy katechetycznej w bielskich szkołach. W latach 1934 – 1938 był nauczycielem kontraktowym w polskim gimnazjum państwowym oraz w szkole powszechnej. Zaś od wiosny 1938 r. otrzymał awans jako nauczyciel średnich szkół ogólnokształcących Bielsku. W nauce młodzieży kładł duży nacisk na osobisty kontakt z Bogiem oraz tajemnicę jego poznania. Mimo pracy na stanowisku katechety rozwijał także swoje zainteresowanie filozofią, psychologią, historią czy pedagogiką. Jednak szczególnie zajmowała go teologia dogmatyczna i moralna. Oprócz tego biegle władał językami, niemieckim i francuskim, oraz starożytną greką i łaciną. Wybuch drugiej wojny światowej spowodował przerwanie pracy katechetycznej ks. Pluty. Po wkroczeniu wojsk niemieckich do Bielska, zamknięto polskie szkoły a sam ksiądz Wilhelm Pluta otrzymał przeniesienie do rodzinnych Kochłowic4. W miejscowej parafii Trójcy Przenajświętszej pełnił funkcję wikarego koadiutora (współpracownika). Od lipca 1940 r. był także tymczasowym administratorem (substytutem) parafii kochłowickiej 5. Funkcję tę pełnił jednak krótko, bo w połowie września tego samego roku został przeniesiony do parafii św. Antoniego w Chorzowie6. Następnie od 1942 r. do końca wojny przebywał w Leszczynach w charakterze administratora tamtejszej parafii. W czasie wojny dał się poznać jako kapłan niezłomny wobec niemieckiego terroru okupacyjnego. Odprawiał Msze św. za poległych żołnierzy polskich. Pełnił także posługę duszpasterską wśród rodzin oraz kolportował modlitewniki w języku polskim. Jego działalność była pod obserwacją Tajnej Policji Państwowej - Gestapo 3 W 1935 roku obronił pracę magisterską pt. Nauka Starego Testamentu o mądrości. H. Olszar, Duchowieństwo katolickie diecezji śląskiej (katowickiej) w drugiej Rzeczypospolitej, Katowice 2000, s. 271. 4 Archiwum Archidiecezjalne Katowice (dalej AAKat), zesp. Akta Lokalne, Kochłowice – obsadzenia 1889-1978, sygn. AL1045, dekret z 8 września 1939 r. Pełnił tę funkcję pod nieobecność proboszcza Szulca, który przebywał po aresztowaniu, wpierw w więzieniu, a następnie w obozach koncentracyjnych Dachau i Mathausen-Gusen. 6 AAKat, zesp. Akta Lokalne, Kochłowice – obsadzenia 1889-1978, sygn. AL1045, fol. 159, dekret z dnia 15 września 1940 r. 5 140 650 LAT KOCHŁOWIC (Geheime Staatspolizei), która dokonała rewizji plebani. Z tego też powodu ks. Pluta był wielokrotnie przesłuchiwany. Jednak jedynym skutkiem całego śledztwa była konfiskata papieru i maszyny do pisania oraz ostrzeżenie, że działalność podziemna grozi wysłaniem do obozu koncentracyjnego. Po zakończeniu II wojny światowej ks. Pluta został przeniesiony do nowoutworzonej parafii św. Andrzeja Boboli w Nowej Wsi (ob. Wirek). Sytuacja na nowej placówce była bardzo trudna. Bieda była zjawiskiem powszechnym dla całego kraju wyniszczonego sześcioma latami wojny, co odbijało się na życiu duchowym i moralnym parafii. Ks. Pluta, bogaty w doświadczenia zdobyte na poprzednich placówkach, podjął zatem pracę wśród parafian poprzez wizyty duszpasterskie i pomoc, nieraz także materialną. Po rocznym urzędowaniu w Nowej Wsi, został kolejny raz przeniesiony, tym razem do Koszęcina jako administrator parafii Świętej Trójcy, którą objął 19 października 1946 r. Okres, kiedy pracował w tej parafii wspominał tak po latach: „ ze wzruszeniem wspominam te lata 1946-1948, kiedy mi było danym pracować dla Was, ale i z Wami. Byliście bowiem bardzo dobrzy nie tylko dla mnie jako Waszego proboszcza ale i dla sprawy Bożej. Nigdy mi nie uczyniliście najmniejszej krzywdy czy przykrości, a zawsze mogłem na Was liczyć czy chodziło o sprawy remontów czy też o uczestnictwo w duszpasterskiej pracy – nigdy nie lekceważyliście Bożych spraw, za to Wam wszystkim bardzo dziękuję” 7. W 1948 r. ks. Pluta został skierowany do parafii św. Mikołaja w Lublińcu, gdzie spędził następne trzy lata. Zaś w 1951 r. został mianowany administratorem parafii św. Józefa w Załężu, dzielnicy Katowic. Pięć lat później dekretem bp. Stanisława Adamskiego otrzymał nominację na proboszcza w tej parafii. Oprócz parafialnej posługi duszpasterskiej od 1951 r. pełnił funkcję rektora Studium Pastoralnego dla księży Neoprezbiterów. Instytucja ta została powołana z inicjatywy papieża Piusa XII i miała na celu pogłębienie w nowych kapłanach duchowości oraz wiedzy z zakresu teologii. Mimo dużej ilości obowiązków w parafii ks. Pluta znalazł czas na dokształcanie się i pracę naukową. Po zakończeniu II wojny światowej, w 1947 r. obronił pracę doktorską pt. Badania nad nauką dwunastu Apostołów do 1939 roku. Pisał także liczne artykuły, m.in. w Homo Dei, Ateneum Kapłańskim i Gościu Niedzielnym. W 1957 roku starał się bez powodzenia o wyjazd do Fryburga w celu podjęcia dalszych studiów w tamtejszej uczelni. Rok później otrzymał propozycję zostania wykładowcą nowo powstałej katedry teologii pastoralnej na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Nie dane mu było jednak objąć nowej posady, gdyż w tym 7 List z dnia 6 listopada 1974 roku. 650 LAT KOCHŁOWIC 141 samym czasie, 4 lipca 1958 r. z rąk papieża Piusa XII otrzymał nominację na stanowisko administratora ordynariatu w Gorzowie Wielkopolskim, w randze biskupa8 . Dwa miesiące później, 7 września tego samego roku, w katedrze gorzowskiej odbył się jego uroczysty ingres, w czasie, którego z rąk prymasa Polski kardynała Stefana Wyszyńskiego, otrzymał insygnia biskupie. W uroczystości uczestniczyli także biskupi: poznański – Antoni Baraniak, wrocławski – Bolesław Kominek i katowicki – Herbert Bednorz. Wkrótce potem mianowano także dwóch biskupów pomocniczych związanych przez wiele lat ze Śląskiem ks. Jerzego Strobę i ks. Ignacego Jeża. W godle biskupim ks. Pluta umieścił w centralnej części odwrócony krzyż św. Piotra Apostoła. Na jego tle znajduje się baranek bez aureoli (symbol św. Agnieszki), na bokach krzyża umieszczono inicjały Matki Boskiej i św. Józefa. Poniżej baranka znajdują się skrzyżowane młotek i pyrlik – symbol górnictwa. Na samym dole znajduje się tarcza z małym orłem w godle – symbol ziemi gorzowskiej. Nad tarczą umieszczono rzymski kapelusz biskupi z frędzlami. Zaś pod tarczą krzyż z biskupim zawołaniem: Niechaj Wszyscy będą jednością9. Biskup Pluta pod swoją jurysdykcją miał obszar 44 tysięcy km². Do pracy na tak wielkim obszarze przystąpił z wielką wiarą i gorliwością. Bogaty w doświadczenia z pracy z katowickimi neoprezbiterami, objął szczególną troską alumnów gorzowskiego Wyższego Seminarium Duchownego. Dbał o dokształcanie kapłanów poprzez kolportaż opracowań i materiałów teologicznych. Swoimi działaniami starał się zintegrować diecezję oraz odnowić w niej życie moralne. Uczestniczył także w obradach II Soboru Watykańskiego (1962 – 1965). Jednak w uroczystym zakończeniu soboru już nie uczestniczył ze względu na brak zgody na wyjazd ze strony władz komunistycznych. Będąc pod wpływem idei soboru, starał się w swojej diecezji wprowadzać jego postanowienia. Również podczas obrad soborowych jesienią 1965 roku, z inicjatywy ówczesnego zarządcy diecezji wrocławskiej bp. B. Kominka powstał list polskich biskupów do episkopatu Niemiec. Jego celem miał być dialog i pojednanie obydwu narodów. Jednym z jego sygnatariuszy był również bp. Pluta. Komuniści wykorzystali tą inicjatywę do walki z kościołem i odciągnięcia wiernych od uczestnictwa w zbliżających się obchodach Millennium Chrztu Polski. Mimo wielu utrudnień bp. Pluta służył kapłanom i wiernym świeckim. Uczył odpowiedzialności za człowieka. Oprócz tego aktywnie uczestniczył w budowaniu diecezjalnego duszpasterstwa rodzin, czego wyrazem było 8 W tym samym dniu nominację na biskupa pomocniczego diecezji krakowskiej otrzymał ks. Karol Wojtyła. Diecezja formalnie powstała dopiero w 1972 roku. 9 Ingres Biskupa w Gorzowie, „ Gość Niedzielny”, 1958, nr 40, s. 2. 142 650 LAT KOCHŁOWIC jego przewodnictwo w komisji ds. Duszpasterstwa Małżeństw i Rodzin przy Episkopacie (1966 – 1971). Aktywnie uczestniczył także w pracach nad zreformowaniem kursów przedmałżeńskich dla narzeczonych. W 1972 r. w wyniku reorganizacji administracji kościelnej na tzw. ziemiach zachodnich został mianowany biskupem nowo powołanej diecezji gorzowskiej 10. Dnia 22 stycznia 1986 r. podczas podróży na spotkanie z kapłanami w Gubinie, w miejscowości Przetocznica doszło do wypadku samochodowego, w wyniku którego zginął ks. bp. Wilhelm Pluta11. W czasie mszy pogrzebowej, która odbyła się cztery dni później, wieloletni współpracownik a późniejszy biskup szczecińskokamieński i metropolita poznański - abp Jerzy Stroba powiedział: rzeczywistość Boża była dla Niego bardziej realna, aniżeli to co go otaczało. Przez dwadzieścia osiem lat posługi biskupiej w Gorzowie ks. Pluta ogłosił ponad 130 listów pasterskich, 80 orędzi, odezw i innych pism. Prowadził szeroko zakrojona działalność naukową. Był autorem wielu artykułów i książek o tematyce teologicznej m.in. Aby wszyscy byli jedno – listy pasterskie12. 2 czerwca 1997 r. podczas swojej szóstej pielgrzymki do Polski papież Jana Paweł II odwiedził Gorzów Wielkopolski i grób bp. Wilhelma Pluty. Wtedy to także padły następujące słowa Ojca Świętego: Pragnę z wdzięcznością wspomnieć śp. ks. biskupa Wilhelma Plutę. On budował niejako fundamenty Kościoła gorzowskiego w czasach bardzo trudnych dla naszego kraju. Długie lata zarządzał Kościołem gorzowskim najpierw jako administrator, a później jako jego biskup. On tu jest dzisiaj na pewno razem z nami. Biskupie Wilhelmie, dziękuję ci za to, co uczyniłeś dla Kościoła na tej ziemi. Za twój trud, odwagę i mądrość. Dziękuję ci za to, co uczyniłeś dla Kościoła w naszej Ojczyźnie. Kilka lat później, w 2002 r., rozpoczął się proces beatyfikacyjny sługi bożego bp. Wilhelma Pluty. W obecnej chwili toczy się postępowanie zamykające ten proces. W latach 1945 – 1972 r. na tzw. ziemiach zachodnich funkcjonowała Administracja Apostolska. Dnia 28 czerwca 1972 r. na mocy bulli papieża Pawła VI Episcoporum Poloniae coetus została zlikwidowana, a w jej miejsce powstały diecezje gorzowska, koszalińsko-kołobrzeska i szczecińsko-kamieńska. 11 Powiat świebodziński. 12 Śp. Ks. Biskup Wilhelm Pluta, „ Gość Niedzielny” 1986, nr 9. 10 650 LAT KOCHŁOWIC 143 Barbara Bugaj-Hojka (Ruda Śląska) Pelagia Kwapulińska (1943 – 2000)1 Pelagia Kwapulińska urodziła się w Kochłowicach 24 grudnia 1943 roku w rodzinie Augustyna i Marii z domu Organiściok. W 1950 r. rozpoczęła naukę w szkole podstawowej, a w 1957 w szkole średniej – Liceum Ogólnokształcącym w Kochłowicach. W latach 1961–1966 studiowała historię na Wydziale FilozoficznoHistorycznym Uniwersytetu Wrocławskiego. Studia ukończyła obroną pracy magisterskiej z zakresu historii starożytnej. W 1966 r. rozpoczęła pracę w szkole, początkowo na stanowisku bibliotekarza, a następnie nauczyciela historii w III Liceum Ogólnokształcącym w Rudzie Śląskiej – Kochłowicach. Z liceum, którego była absolwentką, związała trzydzieści trzy lata swojego życia. Będąc nauczycielem historii i wy- Fot. 1: Pelagia Kwapulińska chowawcą, a zarazem wielki miłośnikiem kultury (fot. ze zbiorów autorki) regionalnej, potrafiła połączyć fascynację historią z pasją i przywiązaniem do tradycji Śląska. Rozbudziła zainteresowanie młodzieży historią miasta i regionu, a także przystąpiła wraz z uczniami do zbierania i gromadzenia pamiątek związanych z dziejami Rudy Śląskiej. Dzięki temu już w 1969 r. zaczęła funkcjonować w liceum kochłowickim Izba Pamięci, przekształcona następnie w Muzeum Szkolne. Była to pionierska szkolna placówka muzealna w skali całego ówczesnego województwa katowickiego. Przez kolejne trzydzieści lat Pelagia Kwapulińska, będąc jego 1 Biogram stanowi przedruk artykułu z Rudzkiego Rocznika Muzealnego , nr 3 (2000), Ruda Śląska 2001, s. 23-29. 144 650 LAT KOCHŁOWIC opiekunem, wzbogacała je o nowe eksponaty. Stworzone przez nią Muzeum było świadectwem współpracy środowiska lokalnego i szkolnego w wychowaniu młodego pokolenia w poczuciu przywiązania do tradycji Śląska, w duchu miłości do Małej Ojczyzny. Dzięki zaangażowaniu się w akcję zbierania pamiątek rodzinnych i kultywowaniu obyczajów uczniowie lepiej poczuli i zrozumieli swoją tożsamość lokalną i poznali wkład Śląska w polskie, narodowe dziedzictwo. W ciągu krótkiego czasu udało się Jej zgromadzić bogate zbiory etnograficzne, numizmatyczne i historyczne dotyczące powstań śląskich, życia codziennego regionu oraz sławnych postaci. Jedną z nich był wybitny Kochłowiczanin, Jan Wypler (1890–1965) – sinolog, poliglota, tłumacz, literat i pedagog. Z czasem część eksponatów przekazano do Muzeum Miejskiego w Rudzie Śląskiej. Mając doświadczenie w pracy muzealnej, Pelagia Kwapulińska została w 1976 r. zatrudniona przez Towarzystwo Przyjaciół Rudy Śląskiej na stanowisku kustosza w Miejskiej Izbie Regionalnej, które piastowała przez dziesięć lat. Od 1986 r. została głównym konserwatorem w Muzeum Społecznym w Rudzie Śląskiej, gdzie organizowała liczne wystawy dotyczące dziejów powstań śląskich i sławnych postaci z Rudy Śląskiej. Pełniąc te funkcje nadal pracowała jako nauczyciel historii w kochłowickim liceum. Była ponadto długoletnim członkiem Towarzystwa Przyjaciół Rudy Śląskiej, a także członkiem Rady Parafialnej w Kochłowicach. Tradycją parafii kochłowickiej stało się to, że w czasie świętowania rocznic parafialnych Pelagia Kwapulińska wygłaszała w kościele prelekcje na temat konkretnej rocznicy historycznej. Tak było podczas uroczystości związanych z 350-leciem kochłowickiej parafii. W 1987 r. rozpoczęła badania naukowe dotyczące demografii XIX-wiecznych Kochłowic. Polegały one na analizie ksiąg metrykalnych parafii pw. Trójcy Przenajświętszej i opracowaniu oraz interpretacji danych statystycznych dotyczących urodzin, ślubów i zgonów. W czasie badań naukowych napisała kilka obszernych artykułów, które opublikowane zostały w „ Śląskich Studiach Demograficznych” pod następującymi tytułami: Śluby w parafii kochłowickiej w XIX wieku, Urodzenia w parafii kochłowickiej w latach 1801-1900, Zgony w parafii kochłowickiej w XIX wieku. Długoletnie badania zostały uwieńczone w roku 1998 obroną pracy doktorskiej pod tytułem Ludność parafii kochłowickiej w latach 1801–1900 i uzyskaniem tytułu doktora nauk humanistycznych na Uniwersytecie Wrocławskim. Obok studium demograficznego była autorem artykułów poświęconych znanym postaciom z Rudy Śląskiej, między innymi Janowi Wyplerowi2 , a także miejscom pamięci narodowej w Rudzie 2 P. Kwapulińska, Jan Wypler (1890–1965) – tłumacz, literat, pedagog, sinolog,[w:] Znani i nieznani, Ruda Śląska 1984. 650 LAT KOCHŁOWIC 145 Śląskiej 3 i roli muzeum w nauczaniu historii4. Pracowała również nad życiorysem kochłowiczanina Herberta Myśliwca – profesora filologii klasycznej na Uniwersytecie Wrocławskim. Nie było jej dane dokończyć rozpoczętego dzieła. Zmarła po długiej chorobie 29 lutego 2000 r. Praca i zaangażowanie Pelagii Kwapulińskiej zostały wysoko ocenione przez przełożonych oraz władze na szczeblach lokalnym i ogólnopaństwowym. Dowodem tego były liczne odznaczenia, nagrody i wyróżnienia za pracę dydaktycznowychowawczą oraz za zasługi w upowszechnianiu kultury. Otrzymała: w 1972 r. – Nagrodę III stopnia Ministra Oświaty i Wychowania, w 1972 i 1974 – Odznakę Opiekuna Miejsca Pamięci Narodowej, nadaną przez Radę Ochrony Pomników Walki i Męczeństwa, Medal Komisji Edukacji Narodowej – za zajęcie I miejsca w wojewódzkim konkursie na szkolne Izby Pamięci Narodowej, w 1976 r. – Srebrną Odznakę „Zasłużonego w Rozwoju Województwa Katowickiego”, nadaną przez Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej w Katowicach, w 1976 r. – Brązowy Krzyż Zasługi, nadany przez Radę Państwa, w 1983 r. – Złotą Odznakę „Zasłużonego w Rozwoju Województwa Katowickiego”, w 1986 r. – Dyplom Honorowy nadany przez Ministra Kultury i Sztuki za osiągnięcia w upowszechnianiu kultury, w 1988 r. – I nagrodę w konkursie na wzorcową pracownię szkolną i pozaszkolną, zorganizowaną przez Wojewódzką Radę Postępu Pedagogicznego w Katowicach, a także – tytuł Najlepszego Nauczyciela i Wychowawcy Młodzieży przyznany przez Związek Socjalistycznej Młodzieży Polskiej w Rudzie Śląskiej, w 1989 r. – Złoty Krzyż Zasługi nadany przez Prezydenta PRL, Nagrodę Ministra Edukacji Narodowej I stopnia za wybitne osiągnięcia w pracy dydaktycznej i wychowawczej oraz wyróżnienie Medalem im. Jana Wyplera „Zasłużonemu dla kultury miasta Ruda Śląska”, w 1997 r. – nagrodę Kuratora Oświaty za wybitne osiągnięcia w pracy dydaktycznej i wychowawczej. Pelagia Kwapulińska była niezwykłym człowiekiem, nauczycielem, pedagogiem i cenionym historykiem. Miała wielki dar nawiązywania kontaktu z ludźmi, a zwłaszcza z młodzieżą. Szkoła była Jej drugim domem. Cechowały Ją: pracowitość, rzetelność, obowiązkowość oraz życzliwość. Potrafiła każdego wysłuchać, służyć radą i pomocą, okazać szacunek. Dzięki temu cieszyła się dużym autorytetem wśród Taż, Miejsca pamięci narodowej w Rudzie Śląskiej, [w:] Rocznik Rudy Śląskiej, Ruda Śląska 1982. Taż, Pracownia historyczna – Muzeum Szkolne. III Liceum Ogólnokształcące w Rudzie Śląskiej, [w:] Informator nr 3. Wojewódzka Rada Postępu Pedagogicznego w Katowicach, Katowice 1989; Taż, Muzeum szkolne w edukacji regionalnej. Muzea szkolne w edukacji regionalnej, [w:] „Wszechnica Górnośląska” t. 15, 1998. 3 4 146 650 LAT KOCHŁOWIC uczniów i pracowników szkoły. To Ona miała wielkie przekonanie, że absolwenci kochłowickiego liceum są dobrymi ludźmi i profesjonalistami w wykonywaniu swych zawodów, zawsze ich reklamowała i doceniała. Do końca utrzymywała szerokie kontakty z absolwentami różnych roczników, często odwiedzali Ją w szkolę i w domu. Bardzo ceniła pracę pedagoga i nauczyciela, potrafiła wzbudzić w młodych ludziach chęć poznawania świata, a przede wszystkim zainteresować ich pasją swojego życia, tj. umiłowaniem Śląska. Organizowała interesujące wycieczki dotyczące dziejów regionu. Czasami były to wyjazdy dalsze – na przykład do Wrocławia, którym tak bardzo zafascynowała się w okresie studiów. Miasto to potrafiła tak zareklamować, że wielu absolwentów kochłowickiego Liceum podjęło studia na różnych uczelniach Wrocławia. Przede wszystkim jednak wyrobiła wśród uczniów chęć poznawania i kultywowania tradycji regionu. To Jej uczniowie pytali rodziców i dziadków, jak dawniej żyło się na Śląsku, zaangażowali się w akcję zbierania pamiątek rodzinnych: starych fotografii, książek, monet, dokumentów, map, strojów ludowych i przedmiotów codziennego użytku. Zaufanie młodzieży i środowiska lokalnego sprawiły, że w ciągu krótkiego czasu udało się Jej zgromadzić bogate zbiory dotyczące historii regionu. Utworzone przez Pelagię Kwapulińską i funkcjonujące do dnia dzisiejszego Muzeum Szkolne stanowi wspaniałą bazę dydaktycznowychowawczą w procesie nauczania historii i jest niewątpliwie symbolem tradycji kochłowickiego liceum. Muzeum to, mające obecnie siedzibę w Zespole Szkół Ogólnokształcących nr 3 w Rudzie Śląskiej otrzymało 14 września 2001 r. imię Pelagii Kwapulińskiej. Kilka słów o autorze Barbara Bugaj-Hojka, z wykształcenia magister historii. Z zawodu nauczyciel w Zespole Szkół Ogólnokształcących nr 3 im. Jana Pawła II w Rudzie Śląskiej. Jest także opiekunem tamtejszego Muzeum Szkolnego im. Pelagii Kwapulińskiej. 650 LAT KOCHŁOWIC Część III - ŹRÓDŁA I MATERIAŁY 147 148 650 LAT KOCHŁOWIC A. Najstarsze dokumenty 1. Dokument Mikołaja II opawsko – raciborskiego o nadaniu dóbr mysłowickich Ottonowi Pileckiemu Komentarz: Pierwsza wzmianka o obszarze dzisiejszych Kochłowic pochodzi z roku 1360. Wówczas to Mikołaj II Przemyślida, książę opawsko-raciborski nadał małopolskiemu możnemu Ottonowi Pileckiemu klucz dóbr mysłowickich. Przywilej wymienia granice nadanych dóbr, gdzie jedną z nich jest tzw. „Kochlowa Lanka”, umiejscowioną na południe od wsi Załęże (Zalenze). Opublikowano: Materjały do dziejów Wielkich Katowic (1299-1799), oprac. L. Musioł, Katowice 1936, s. 34-37. Pszczyna, 15 grudnia 1360. Mikołaj, książę opawsko-raciborski, zatwierdza Ottonowi Pileckiemu własność wsi Jaźwice, Załęże, jak również Bogucice i miasto Mysłowice, położone w okręgu mikołowskim (wyznaczenie granic). Nicolaus dei gracia Oppavie et Rathiborie dux1 omnibus imperpetuum exaltet potenciam principum munifica remuneracio subditorum, quia recipiencium fides crescit ex premio et alii ad obsequendum devocius provocantur exemplo. Eapropter ad universorum noticiam tenore presencium volumus pervenire quo nos grata et Fidela servicia, quo dilectus nobilis miles Otto dictum de Pylcz2 indesinenter impendit et impendere cum omni promtitudine non desistit attenta mentis consideracione pensantes ipsumque liberaliter premiare volentes, sibi et heredibus suis et succesoribus legitimis has villas sitas in terra nostra Rathiboriensi, districtus Mycolow, videlicet 1 Mikołaj II, książę opawsko-raciborski, był panem również ziemi pszczyńskiej w latach 1326-1365. 2 Otto z Pilczy [Pilicy], wojewoda sandomierski, córka jego Elżbieta znana jako żona króla Władysława Jagiełły. 650 LAT KOCHŁOWIC 149 villam Jazwicze3 et villam Zalanze4, ex succesione patrue devolucionis ad ipsum immendiate pertinentibus simliter et villa Boguczyce5 cum villa Rozdzen6 et cum opido Myslowicze et cum omnibus earum iuribus et dominus iuris theutunicalis consuetudine instauratis dudum erectis moribus metis et gadibus ad eas pertinentibus, videlicet iurisdicione, honore, pleno et moro domicio et specialiter iure patronatus earum, agris cultis et incultis, pascuis, pratis, montibus, vallibus, planis, silvis rubetis, aquis aquarumve decursibus, molendinis factis et fiendis, mellificys invillis vel hemoribus, censibus, redditibus, aucupacionibus, venacionibus, omnium animalium, sive sint parva sive magna, cum amnibus rettis et cum canibus venari et mactari, concedimus et donamus permittentes ipsum et suos successors legittimos in terra nostrorum memorum et silvarum dantes eciam et concedentes sibi et heredibus suis successoribus reservantes; insuper prefatus dominus Otto peticionibus nobis supplicavit, quod omnia bona quecumque habet in terra nostra Rathiboriensi et in districtu Mycolow sibi dilimitaremus alias wygranyczyli; nos vero considerantes ligittimis ando a fluvio Prze(msa) 7 (eundo usque) ad quercum qui dicitur Kramarzow Dambek, a dicta quercu usque per … vulgariter pogorzelecz a Pogorzelecz … vulgariter Lubowske8 , a dicto monte transueundo directe secus montem vulgariter Bedlna9, a monte dicto bedlna recte eundo usque ad fluvium vulgariter Bolyna10, ab eodem fluvio Bolyna usque … et secus … usque iuxta prata monachorum vulgaliter Lanki11 per viam, vocatam Przecznycza12, recte transeundo usque ad silvam dictam 3 Jaźwce, wieś od XV wieku zaginiona, leżała na południe od Katowic w okolicy dzisiejszego przysiółka Muchowca. Zivier, a za nim inni, upatrywał tę wieś w dzisiejszej osadzie „ Jast” za Przemszą co jest mylne. W miejscu zaginionej osady już tylko nazwa rejonu leśnego „Jaśce”, jest śladem tu ongiś wsi Jaźwce. 4 Załęże. 5 Bogucice. 6 Roździeń. 7 Przemsza. 8 Wzgórze opodal Dziećkowice na granicy powiatu pszczyńskiego i katowickiego, na północny zachód od wsi Brzezinki, wspomniane źródło jeszcze w późniejszych czasach, m.in. w r. 1686 jako Lubawska Góra. 9 „ Bedlna góra” również wzmiankowana na zachód od góry Lubówki na pograniczu powiatów katowickiego i pszczyńskiego, w powyższym akcie z 1686 r. 10 Rzeczka Bolina, po dziś tak zwana, prawy dopływ Krynicy, do której wpada powyżej Mysłowic. 11 „ Prata monachorum ” w roku 1664 zwane „Książe Łąki”, rejon leśny na pograniczu powiatów pszczyńskiego i katowickiego. 12 Może to miejsce gdzie dawna droga z Mikołowa do Mysłowic krzyżowała drogę z Lędzin przez Ligotę. 150 650 LAT KOCHŁOWIC Moka et penes dictam silva Mokra13 transeundo usque ad fluvium Klodnycza14, a fluvio dicto recte eundo usque ad silvam vulgaliter Ogony, a dicta silva recte transeundo per mericam vulgaliter Kochlowa Lanka15, a dicta merica eundo viam recte per silvam usque ad mericam, a dicta merica transeundo versus manum sinistram usque ad viam, que appellatur vulgariter Krzyz16, a prenotata via recte tendendo usque ad fluvium, qui nominator Rozdzanka17, a Rozdzanka tendendo super fluvium dictum Ossyek18 , a dicto fluvio tendendo usque ad viam, que procedit de Elgoth19 ab eadem via tendendo usque ad quercum magnam20 locatem versus viam magnam, a dicta quercu usque ad mericam vulgariter Kamionka21, a dicta merica tendendo recte ad montem, qui dicitur Czyssowa22, a monte diction tendento recte ad mericam nec non per silvam vulgariter Lysse Blotto23 et a prefata silva per mericam usque ad fluvium, qui vocatur Rozdzanka, concedentes itaque sibi et suis heredibus et successoribus legittimis titulo perpetuitatis possidenda tenenda et habenda, pervedenda, permutanda, donanda et in suos suorumque usus succesorum placidos, prout sibi et suis posteris melius videbitur expedire. servicium eciam idem noster sepedictus Otto cum una hasta in terra nostra Rathiboriensi, nullas extra metas exeundo, impendere tenebitur, sibi de domo ad domum pro dampro promittentes, in cuius rei testimonium presentes conscribe et eas maiori nostro sigillo roborari 13 Rejon ten, dziś jeszcze tak nazwany w spisach parcel leśnych na mapach specjalnych ma nr 139.140; na pograniczu powiatów katowickiego a pszczyńskiego, na północ od przystanku kolejowego w Murckach. 14 Rzeka Kłodnica; tu zdaje się na północną odwagę o tej nazwie. 15 „ Kochlowa Lanka”; dziś nieznana prawdopodobnie na pograniczu lasów kochłowickich położona gdzie i dziś jeszcze południowa granica terenu załęskiego. Pierwsza pisemna wzmianka odnosząca się do Kochłowic. 16 Krzyż; było to przypuszczalnie skrzyżowanie dróg prowadzących z Kochłowic do Mysłowic oraz z Ligoty przez Załęże do Bytomia. 17 Rozdzanka – Roździanka, dawna nazwa Rawy. 18 „ Osiek”; struga której nazwa przeniosła się później na stawy wzdłuż jej biegu. Jest to struga, której bieg przez budowę kolei i kopalni jest dziś już silnie zmieniony i miejscami kanalizowany. Wypływała dawniej z okolicy katowickiej hałdy, dziś przechodzi przez tzw. Buglowiznę (Miejskie Zakłady Kąpielowe), wpada do Rawy między Załężem a Katowicami. 19 Ligota. 20 „ Quercus magna”. Z uwagi na sąsiednie określenia graniczne należy tego dębu szukać w miejscu dzisiejszego przystanku kolejowego w Katowicach-Brynowie. Istotnie aż przed kilku laty stał tam zabytkowy dąb, z którym wiązały się różne legendy. 21 Kamionka Brynowska; dziś tam wnosi się radiostacja. 22 „Cisowa góra”, nie mogłem stwierdzić, czy to wzgórze nad Parkiem Kościuszki (które jest również zwane dalej „Kamionką”), czy też niższe wzniesienie na wschód od Parku Kościuszki. 23 Nie mogłem stwierdzić czy nazwa ta jeszcze się zachowała; należy tego lasu szukać w pobliżu Karbowe. 650 LAT KOCHŁOWIC 151 fecimus. Actum et datum in Plessina proxima feria tercia ante festum sancta Lucie virginis, anno domini millesimo trecentesimo sexagesimo presentibus nostris fidelibus Sbymtone de Tworkow, Niczkone dicto Stral, Pascone de Baruczwerde militibus Milothone de Tworkow, Budgziboycone dicto Jauca, Sthephano dicto Rasschia et Franczlino curie nostre prothonotario plebano in Grecz in testimonium omnium premissorum. 2. Dokument Konrada II oleśnickiego o podziale ziemi bytomskiej Komentarz: W styczniu 1369 r. po kilku latach sporów o spadek po Piastach bytomskich miasto Bytom oraz dawne księstwo zostało podzielone między dwie linie Piastów – cieszyńską i oleśnicką. Południowa część ziemi bytomskiej z Kochłowicami przypadła panom Cieszyna. Z tej okazji w dniu 26 stycznia 1369 r. nowi właściciele podzielonego księstwa bytomskiego wystawili dwa podobne dokumenty, w których uregulowano najważniejsze kwestie dotyczące życia w podzielonym Bytomiu oraz precyzyjnie omówili bieg ustalonej granicy. W dokumencie Konrada II oleśnickiego po raz drugi w historii pojawiła się informacja o Kochłowicach. Poniżej zacytowano dokument w tłumaczeniu dokonanym przez Jerzego Horwata i Zdzisława Jedynaka. Oryginał: w języku niemieckim; nie zachował się. Opublikowano: Codex Diplomaticus Silesiae, Bd 6: Registrum St. Wenceslai, Breslau 1865, s. 191-193. Polskie tłumaczenie: Bytom średniowieczny. Przekazy źródłowe 11231492, oprac. J. Drabina, J. Horwat, Z. Jedynak, Opole 1985, nr 144, s. 142-145. Bytom, 26 stycznia 1369 r. My, Konrad II, z Bożej łaski książę śląski, pan na Oleśnicy i Koźlu, obwieszczamy tym, którzy niniejszy dokument będą oglądać, czytać czy też słyszeć, że rozważnie i za radą naszych najlepszych przyjaciół i za radą umiłowanych wiernych mężów oraz niżej wymienionych dostojników, z których my wybraliśmy czterech: Mikołaja z Kotulina, Barthusa Leschotten, Ottona z Wołowa i Świętosława z Tarnowic, a nasz umiłowany szwagier Przemysław, książę cieszyński, także czterech: Jarosława Sachowsky, Mikołaja Kiczke, Frawensteina i Raschofkena Stral; i oni w imieniu nas obu z naszego przyzwolenia i polecenia rozważnie podzielili 152 650 LAT KOCHŁOWIC zamek, miasto i całą ziemię bytomską, na dwie części i poświadczają w tym piśmie niżej podany podział. Na podstawie losowania jemu przypadła jedna część, a nam z losu druga, tak jak to określono w tym dokumencie. Po pierwsze księciu Przemysławowi, naszemu szwagrowi, przypadła ta część zamku1, w której znajduje się blochwerck i studnia, a granica powinna przebiegać od wieży aż do najbliższego okna przy schodach i od tego okna aż do fosy miejskiej; i na tej części może budować co chce, nie naruszając fosy miejskiej. Do tej części należy połowa miasta, w której leży klasztor, a granica powinna przebiegać od najbliższej wieżyczki przy bramie zwanej Schlokissen, pięć łokci w ulicę od Obilicirkub progu i pięć łokci w ulicę aż do domu Kunckena, a od domu Kunckena w prawo w ulicę, która biegnie za Heinrich borman, Obecz schelm i Mattis wes, a którą wolno się poruszać, jeździć na zamek i z niego, w części miasta mego szwagra, w której jest klasztor. Powinniśmy także obydwaj kupić dom Tylena kowala z powodu usytuowania bramy do zamku naszego szwagra, w której jest blochwerck i studnia. Powinniśmy także w murze miejskim przy ulicy Grodzkiej zrobić bramę i powinno się nam oraz wszystkim ludziom, którzy przez bramę będą przeciągać, udostępnić most i drogę koło szpitala aż do szlaku wiodącego do Krakowa. Dalszy podział miasta przebiega następująco: od słodowni Kuncken prosto między domem Opecz schelm i działką Heinosen wuste, prosto przez rynek aż do słupa ław chlebowych, pośrodku przez wagę i dalej aż do ścieku, który leży między Staskeni Mangeben. Dalszy podział miasta winien przebiegać między Tyllen wullenweber i Hans borman i prosto przez domy aż do znaku na murze miejskim, który zrobili ludzie dokonujący podziału. Mieszczanie naszego szwagra powinni dać naszym mieszczanom 24 grzywny za ratusz, który oni za pieniądze kupili. Nasz szwagier i jego ludzie mają prawo, bez żadnych ograniczeń przechodzić przez bramę naszego zamku od teraz do najbliższych Zielonych Świątek. Jatki mięsne powinny być podzielone w poprzek tak, że połowa, która stoi naprzeciw Baram, powinna pozostać, natomiast drugą połowę, która stoi naprzeciw Scherrelczam, powinno się rozebrać do najbliższych Zielonych Świątek i postawić zgodnie z naszą radą w naszej części. Rzeźnicy, których jatki zostały rozebrane, mogą sprzedać swoje działki bez jakichkolwiek przeszkód, komu zechcą. Należy także zarządzić, aby kramarze, piekarze, warzelnicy, w połowie pozostali w części naszego szwagra i w połowie w naszej, a powinno się to stać do najbliższych Zielonych Zamek w Bytomiu powstał prawdopodobnie z chwilą utworzenia księstwa bytomskiego w końcu XIII w. Według ostatnich ustaleń znajdował się w rejonie obecnego Placu Grunwaldzkiego. Por.: Z. Jedynak, Lokalizacja średniowiecznego zamku bytomskiego w świetle źródeł archiwalnych i badań archeologicznych, [w:] Bytom i jego dziedzictwo w 750-lecie nadania praw miejskich, Bytom 2004, s. 77-90. 1 650 LAT KOCHŁOWIC 153 Świątek. Przypadające cło w mieście lub na drodze powinno w połowie przypadać naszemu szwagrowi. W równej części powinien otrzymywać nasz szwagier to, co przypada z wagi ze stu łanów. Także powinien nasz szwagier osadzać swoich żupników i sędziów, a my także swoich w kopalniach Hundert hauen, a także w Miechowicach i Bobrowniku, którzy razem powinni pilnować porządku i jeden drugiemu nie przeszkadzać, a jeśli z wymienionej kopalni żupnicy lub sędziowie będą mieli korzyści lub zyski, to powinny one przypadać po połowie naszemu szwagrowi i nam. Nasz szwagier powinien mieć także na podstawie losowania poza miastem kościół św. Małgorzaty i wszystkie ogrody, które leżą między Gliwicką a kościołem Św. Ducha i do tego przynależny Lockelmoyl i Rozbark oraz wszystkie ogrody. Do tego także na mocy losowania należą: Schalberg, połowa Szombierek, która znajduje się naprzeciw Orzegowa i cześć łanów wójta, które ma na Spitkume z połową ogrodów, które leżą przy ul. Garncarskiej, połowa Burgwelden2, która znajduje się naprzeciw Kochłowic3 , połowa pastwisk, które leżą naprzeciw scoken. Nasz szwagier powinien mieć także połowę wsi Polskie Piekary, która leży naprzeciw jaunsowicz, i w tej samej części powinna być także karczma, oraz połowę wsi Bobrownik, która znajduje się naprzeciw Jasnowicz. Także nasz szwagier powinien otrzymać połowę korzyści czy to złota, srebra czy ołowiu, miedzi, cyny lub żelaza ze wszystkich kopalń, które są lub jeszcze będą, a znajdują się w granicach wymienionych dwóch wsi Polskie Piekary i Bobrowniki. Jakie bez wyjątku korzyści przypadną z eisenberg, czy złota, czy srebra, ołowiu, cyny lub żelaza, to w połowie powinien otrzymać nasz szwagier. Nasz szwagier powinien mieć także część ziemi z Mikulczycami leżącymi pośrodku i dlatego dokonujący podziału zaproponowali kilka wsi, które nie są tutaj w kolejności wymienione, jako że wszystkie są dobre. Są to Pauchowicz, Przełajka, Dąbrówka Mała, Miechowice, Michałkowice w całości oraz szlak, który prowadzi przez tę ziemię od Rotkirmczen aż w kierunku Schlesen. Z tego co nasz szwagier w swojej częśći w górach znajdzie lub zrobi, powinien mieć własne korzyści z wyjątkiem tego, co zostało wyżej wymienione w kopalni hundert hauen i w czterech wsiach Bobrownikach, Polskich Piekarach, Miechowicach i Bobrku. Także wszystkie 2 Chodzi o las, należący do miast Bytomia, który w dokumentach nowożytnych był określany jako Bytomski Las Miejski lub Czarny Las. Na jego gruncie w XIX w. powstały miejscowości Nowy Bytom, Zgoda i Czarny Las. 3 W oryginale: Vnd darzu gehort auch der Schalberg vnd auch der halbleit des Schonbergs der do leit gen Osokow vnd des voicz sechs hauen da er mit der Spitkume hat (sie) mit den gerten halb die do in der Tesper gassen liegen, vnd das halb teil des Burgwelden das do leit kegen Kochelwicz, vnd die vieweiden halb die do leit kegen den scosken, die sol vnser Schwager haben, vnd sint eme mit rechtem lose gefallen. (...) 154 650 LAT KOCHŁOWIC szlaki, które prowadzą w kierunku Bytomia i stamtąd powinny być udostępnione wszystkim ludziom bez szkody dla prawa i cła naszego szwagra. A my wyżej wymieniony książę Konrad rezygnujemy w mieniu naszych spadkobierców i potomków bez złośliwości i bez przebiegłości z części zamku, miasta i ziemi oraz wszelkich praw, które do nich moglibyśmy mieć i zwalniamy wszystkich mieszkańców tej części ziemi i wszystkich mieszczan przynależnego miasta z przyrzeczeń, hołdów i zobowiązań, które nam uprzednio złożyli. Przyrzekamy bez złośliwości w stosunku do wysoko urodzonego księcia Przemysława, naszego umiłowanego szwagra, jego spadkobierców i potomków z prawego łoża dotrzymać wszystkich postanowień we wszystkich artykułach i wszystkich punktach według brzmienia pisma, tak jak to wyżej napisano. Działo się i zostało wydane w Bytomiu w najbliższy piątek po dniu nawrócenia św. Pawła w roku 1369 po narodzeniu pańskim. Przywieszono naszą pieczęć. 3. Dokument Przemysława I Noszaka, księcia cieszyńskiego wystawiony w Kochłowicach Komentarz: W kilka lat po podziale dawnego księstwa bytomskiego książę cieszyński Przemysław I Noszak dokonał objazdu swoich dóbr. Jednym z jego miejsc pobytu była również wieś Kochłowice, gdzie w 1374 r. wystawił przywilej braciom Świętosławowi i Michałowi na wójtostwo we wsi Sądek. Opublikowano: Kodeks dyplomatyczny katedry krakowskiej św. Wacława, wyd. F. Piekosiński, Kraków 1887, s. 53. Kochłowice, 23 stycznia 1374 In nomine domini amen. ad rei memoriam sempiternam. Nos Premislaus dei gracia dux Theschnensis, tam presentes, quam posteros, presentem litteram inspecturos, scire volumes vniuersos, Quod consideratis fidelibus seruicys nobis per fideles nostros videlicet Swentoslaum et Michaele (s) et [eorum here]dibus ac legittimis successoribus damus et donamus Sculteciam in villa nostra zchandek vulgariter nuncupata, cum omnibus solucionibus, vtilitatibus, fructibus et prouentibus, cum Molendino, Thaberna et vna piscina, cum duobos Ortulanis, cum tribus mansis ad ipsam [Scul]teciam pertinentibus, super quinque vero mansos in eadem villa 650 LAT KOCHŁOWIC 155 nobis rusticos locare tenebuntur, Cum vniuersis quoque pertinenciis ad eadem pertinentibu, quibuscunque exprimuntur nominibus, nullis penitus exceptis, nisi que ad nostrum ducale dominium spectare videbuntur: hoc non obmisso, quod nobis et nostris successoribus consweta seruicia inpendere tenebuntur. Quam quidem Sculteciam vendere, commutare, obligare uel quouismodo ab ipsis alienare poterint, prout ipsis melius videbitur expedire. Et ne hanc nostrum voluntariam donacionem quisque in posterum posit impedire, seu quouismodo calumpniare, presentem litteram nostri Sigilli robore dedimus roboratam. Actum in Kochlowic, Anno domini Millesimo Trecentesimo Septuagesimo quarto, presentibus testibus, videlicet domino Dirscone de Bitkow, domino Maczcone filio ipsius, Tschtschcone, fridusscho dicto hoschtschalk, hermano Prsechod, necnon Ottone Iudici (s) Curie nostre Bithomiensis. Datum in Crastino Sancti vincencii martiris. Przywilej pergaminowy. Na spłowiałym sznurku z różowego jedwabiu, wisi pieczęć okrągła w czerwonym wytłoczona wosku, przedstawiająca orła jednogłowego w lewą zwróconego stronę. W otoku napis: † S. PRSEMISSLAI. DVCIS. THESSINESIS. 4. Regestr dokumentu zastawu wsi Kochłowice Oryginał: nie zachował się – treść znana tylko z regestru. Opublikowano: Bytom średniowieczny. Przekazy źródłowe 1123-1492, oprac. J. Drabina, J. Horwat, Z. Jedynak, Opole 1985, nr 237, s. 206. Bielsko, 15 lipca 1451 r. Wacław I zastawia swoje dobra – Kochłowice wraz z kuźnicą żelazną1 – Stanisławowi Rudzkiemu, za poręczeniem Jana Rudzkiego, Mikołaja i Szambora Krempskich, za sumę 220 grzywien. Pieniądze mają być spłacone w Świerklańcu lub Koźlu. W razie nie spłacenia Stanisław ma prawo wybrać sumę od poddanych księcia. 1 Mowa o dawnej kuźni żelaza w Halembie, którą założono na terenie lokacyjnej wsi Kochłowice. 156 650 LAT KOCHŁOWIC B. Akta wizytacyjne kościoła i parafii kochłowickiej z lat 1598 – 1792 1. Fragment akt wizytacji dekanatu bytomskiego z 1598 r. Komentarz: jednym z postulatów soboru trydenckiego (1545 – 1563), był nakaz przeprowadzania przez biskupów wizytacji podległych sobie dekanatów i parafii. W diecezji krakowskiej, do której należały Kochłowice, taka wizytacja miała miejsce poraz pierwszy w 1598 r. Odbyła się ona z inicjatywy ówczesnego biskupa kardynała Jerzego Radziwiłła. W aktach wizytacji dekanatu bytomskiego z 1598 r. po raz pierwszy pojawia się wzmianka o istnieniu na terenie Kochłowic protestanckiej kaplicy, filii parafii w Bielszowicach. Oryginał: Archiwum Kurii Metropolitarnej w Krakowie (dalej AKM), zespół Akta Wizytacji, sygn. AV Cap. 19 - wizytacje w dekanacie bytomskim 19-26 XI 1598 r., s. 191-192. Opublikowano: Akta wizytacji dekanatów bytomskiego i pszczyńskiego dokonanej w roku 1598 z polecenia Jerzego Kardynała Radziwiłła biskupa krakowskiego, oprac. M. Wojtas, Katowice 1938. Kochłowice Capella recenter aedificata intra parochiam Bielczowice non consecrate per eiusdem apostatam cum parochiam administratur. Visitatio interna T. XVI 51 Villa Kochlowice. Idem haeresiencha administrant eardem ecclesiam, qui et Bieleczowice. Bielczowice Ecclesia parochialis lignea tituli ……………….. iuris patronatus dominorum Bielczowski et Rayski haeredum villae semipropanatu administratur per Iohannem 650 LAT KOCHŁOWIC 157 Apostatam ab ordine cisterciensi profugum ex conventur Andrzeiowiensi non ritu catholico sacramenta administratem dos ipsius occupatur per haeredes villa amovibilem administratore tenentes et certum solarium eidem solventes. Visitatio interna T. XVI 192 Villa Bieleczowice Rector semihaereticus Joannes ……. apostate ab ordine cisterciensi profugum ex monasterio Mogilnensi non vitu catholico administrat sacramenta, nempe turmatira confessions audit, cum generali confessione paenitentes recipit, sub utrazue sacramentum Eucharistiae administrat. Uxorem habet et ex ea duos filios et filae. 2. Fragment akt wizytacji dekanatu bytomskiego z 1619 r. Komentarz: W 1619 r. z inicjatywy biskupa krakowskiego Marcina Szyszkowskiego (1617 – 1630), dokonano trzeciej wizytacji diecezji, w tym dekanatu bytomskiego. Autorem notatek protokolnych jest wizytator, archidiakon krakowski Jan Fox. W przypadku parafii i kaplic położonych na terenie dekantu bytomskiego, większość informacji pochodzi z relacji ustnej proboszcza w Michałkowicach, ks. Pawła Werudzicha. Spowodowane to było zakazem wizytowania zborów i kaplic protestanckich, wystawionym przez zarządcę dóbr Hohenzollernów, Piotra Berharda. Oryginał: AKM, zespół Akta Wizytacji, Visitatio exterior A.R.D. Joannie Foxij I.V.D. archidiac. Cracov, Protonotarii Apostol. A. 1618 incepta et a.d. 1619 finita decanatuum Paczanov, Kiliansis, Sokolnensis, Andreoviensis, Wrocimov, Proszoviensis, Witowiensis, Bythomiensis et Pszczynensis ad Archidiaconatum Cracov. Pertinentium”, sygn. AV Cap. 41, s. 136, 144. Opublikowano: F. Maroń, Materiały źródłowe do dziejów kościoła w obecnej diecezji katowickiej. Protokoły wizytacyjne z 1619 r. , „ Śląskie Studia Historyczno-Teologiczne”, t. 7 (1974), s. 311-348. Villa Kochlewice Capella ibi est tituli sanctissmae Trinitatis, infra parochiam Bielczowice ab Annis circiter triginta, non consecrata. Dicitur autem a tribus annis ab haereticis esse 158 650 LAT KOCHŁOWIC receptam, favente factore castri swierklinersis Marchionis Brandenburgensis. Est ibi quindam sacerdos Apostata qui defecit a fide catholica et ab ordine, in gratiam supradicti factoris Petri Bernad dicti qui apostata in eadem capella vexilla confregit et ciborium destruxit, et imaginesquasdam concussit et eiecit. [dopisane inną ręką] Retulit parochus in Michalkovice infra scripto, dicitur quendam ministrum, post eiectionem imaginum in ecclesiam inductum, altera die mortum esse. Villa Bielczowice Ecclesia parochialis lignea extra regnum in Silesia constituta in qua nobiles, solent habere manuales presbyteros, ad libitum eos mutantes. In processu visitationis apparet non fuisse exsecutum eundem in dicta ecclesia. Non enim permiserunt nobiles ecclesias suas visitari. Dicitur ibi esse Sebastianum apostatum ex. Monasteria sanctissimi Corporis ex arce Casimiria. 3. Fragment akt wizytacji dekanatu bytomskiego z lat 1664 – 1665 Komentarz: W latach 1664 – 1665 dokonana została druga w diecezji krakowskiej, a pierwsza w całym dekanacie bytomskim (w tym w Kochłowicach), po zakończeniu wojny trzydziestoletniej wizytacja biskupia. Poprzednia, bowiem z roku 1657, objęła tylko część parafii tego dekanatu. Zachowany protokół dotyczący parafii kochłowickiej, zawiera opis sprzętów liturgicznych, a także uposażenia proboszcza i rektora szkoły parafialnej. Oryginał: AKM, zespół Akta Wizytacji, Acta visitationis exterioris necnon inventaria ecclesiarum a. 1664 et 1665 factae, sygn. AV Cap. 47, s. 261 Opublikowano: F. Maroń, Materiały źródłowe do dziejów kościoła w obecnej diecezji katowickiej. Protokoły wizytacyjne z 1665 r. , „ Śląskie Studia Historyczno-Teologiczne”, t. 9 (1976), s. 275-310. Villa Kochłowice Habet ecclesiam ligneam non dedicatam in qua sunt cassulae 5 calix argenteus deauratus antependia 3 mappa 10. Albae cum humeralibus duas Mantilia 12 pixis stannea Sepimenta coemetarii collapsa Tectum ecclesiae in aliquibus locis pluviss pervium Parietes ecclesiae nudi et squallidi in omnibus prorsus meliori opus est cura et diligentia. 650 LAT KOCHŁOWIC 159 Provisio Rectoris ecclesia Ad praesens est tl. Stanislaus Turski qui sub ecclesiae erectionem nulla habet ipsi incolae proventum parocho subministrant, nam antea ab annis 18 plus vel minus haec ecclesia ex capella mutata in parochialem ecclesiam ex consensu Loci Ordinarii Misalia ab omnibus incolis de villa Kochłowice ex quolibet agro cmethonali metreta una et media siliginis extraditur totidem et avenae. Item qulibet cmetho annuatim pro festo sancti Georgii extradir florenum unum hortulani vero per 12 grossos, inquilini per sex grossos Hic proventus vocatur Świętojurskie dictam, flore Tryginta Item parochus possidet agros not ut erat ex antiquo. Ecclesia habet florenos quinquaginta legatos per parochum Mathiam Skrabaczka, qui quidem floreni extant super bonis Skrobaczewskie. De ferricudina dicta Mertkowa a quatuor Hortulanis ab uno eorum mediam metretam siliginis et mediam avenae ab aliis autem tribus metretam unam siliginis et unam avenae. A quolibet autem eorum per grossos 12 Ex Nowa Wieś quilibet incola extradit quartam partem metretae siliginis totidem et avenae. Haec quarta pars dicitur Mierzycka. Ex villa Radoszow a quolibet incola per grossos 18, Ex villa Bykowina a quolibet incola per grossos 18 ab aliquis per 12. Habet ecclesia debita antiqua apud incolas et parochinos registrata Anno 1661 24 Marty. Rector schola percipit duos panes et sex grossos a quolibet Incola Kochłowice ex Ferieulinis autem per bonum panem et grossos tres, idque in annum possidet et hortum. Domus pro schola nulla est. 4. Fragment akt wizytacji dekanatu bytomskiego z 1720 r. Komentarz: W latach 1720 – 1721 dokonana została kolejna wizytacja diecezji krakowskiej. Wizytatorem i autorem zapisków protokolnych był archidiakon krakowski Dominik Lachman. Notatka dotycząca wizytacji parafii kochłowickiej zawiera informacje o konsekracji świątynii, krótką wzmiankę o ówczesnym proboszczu, a także opis wnętrza kościoła. W osobnych miejscach znajdują się zarządzenia powizytacyjne oraz spis sprzętów liturgicznych. Oryginał: AKM, zespół Akta Wizytacji, “Visitatio ecclesiarum parochialium, praebendarum, capellarum, hospitalium et confraternitatum necnon beneficiatorum in decanatu plesnensi et Bythomiensi in diaecesi, archidiaconatu et officialatur Cracoviensi existenticum ex mandato Celsissimi principis, Illustrissimi et Reverundissimi Domini Constantini, Feliciani in Szaniawy Szaniawski Dei et Apostolicae sedis gratia Episcopi Cracoviensis, Ducis seweriae per me Dominicum Lachman; iuris 160 650 LAT KOCHŁOWIC utriusque doctorem, canonicum Cathedralem et archipresbyterum Cracoviensem, deputatum visitatorem anno Domini 1720 die 23 octobris inconata successive vero anno 1721 mo. Diebus Februarii expedita.sygn. AV 19, fol. 140-145, 397. Opublikowano: F. Maroń, Materiały źródłowe do dziejów Kościoła w obecnej diecezji katowickiej. - Protokoły wizytacyjne z 1720 i 1721 r. , „ Śląskie Studia Historyczno-Teologiczne”, t. 10 (1977), s. 333-370. Kachlowice 11 wrzesień 1720 In ista villa est Ecclesia parochialis lignea scandulis tecta tituli sanctissime Trinitatis iuris patronatus tl. haeredis eiusdem villae baronis de Enckel consecrata per tl. olim Nicolaum Oborski Episcopum Laodicensen. Suffraganeum Cracoviensem ad 1670 3 Mensis May ipso festo Inventionis Sanctae Cricis Dedicationis diem observant Dominicam secundam post festum Sanctae Hedvigis Expositiones Sanctissimi fiunt pro festis solemnioribus utpote pro Paschate et intra octavam sacratissimi Corporis Christi In hac ecclesia est ciborium in mensa amioris altaris ligneum inauratum cum bono seraculo. Ibi asservatur sanctissimum in pixide stannea supposito corporali. Fons baptismalis ligneus cum tegeticula lignea et sera pensili in quo est lebes aemeus pro conservanda aqua benedicta Piscina ad fontem tribus reperitur. Olea sacra in vasis stanneis reperiunter tribus iunctis in armario a sinistra parte altaris maioris parieti ecclesiae annexo asservantur et clauduntur Altaria in eodem Ecclesia sunt tria altare maius ligneum continens in se imaginem sanctissima Trinitatis ex una parte statuae Sancti Pauli ex altera Sancti Petri sculptae superius imago Assumptionis Beata Maria Virginis hoc altare est picturis adornatum et decenter extructum habens mensam muratam consecratam circa gradus istius altaris sunt crates ligneae rubro colore pictae tornatiles secundum altare ligneum collaterale habens mensam muratam consecratam decenter picturis adornatum et extructum in quo est imago sancti piritus. Tertium altare similiter ligneum decenter extructum et picturis adornatum cum imagine Beate Marie Virginis et mensa murata consecrate. Sacrarium in hac ecclesia ligneum foribus bene provissis clauditur in quo est mensa cum armariis et aliis cistulis simplicis formae pro conservanda supellectili Ecclesiastica suggestus ligneus novus rubro et ceruleo colore epictus cum quatuor ewangelistis parieti ecclesiae ad sacrarium affixus Confessionale ligneum in ecclesia situm. Chorus pro cantoribus ligneus parieti affixus depictus in quo stat organum alias pozytyw noviter extructum picturis adornatum. Pavimentum asseribus stratum tabulatum depictum prout et parietes ecclesiae Labrum ad fores pro aqua benedicta. Ecclesia binis foribus bene provisos clauditur. Campanile ligneum scandulis tectum, et coemeterium ligneis sepimentis obductum 650 LAT KOCHŁOWIC 161 habens duas portas. Ossarium in coemeterii angulo ligneum scandulis tectum. In campanili sunt campanae dua una maior altera minor. Supra ecclesiam vero in medio tecti est turricula in qua est campanula alias signatura. Dos sive reditus huius ecclesiae parochialis Kachlovicensis. Post horreum plebanale est hortus duorum stadiorum brewium. Item est ager in Kokosiniec trium stadiorum unum stadium sulcorum 15 alterum 20 tertium 6 hic ager rest sterilis tribulis et sentibus plenus inter colles et valles positus ad quem pervenire cum curru et iumentis difficile est. In fine agri est pratum unum ex quo vix 1 currus feni accipitur. Secundum partum in sylva et hoc parum valens. Item est ager versus Halebam alias Niwa dictus uno medio milliari a domo plebanali distans et hic non seminatur quia in silva crevit et qui in silvas crescit, non est in potestate parochi verum dominus eum sibi arrogat et ligna colligit uti nunc factum, cuius agri fines et terminos communitas non vult demonstrare uti et aliorum. Item est ager in eadem distantia uti praefatus versus plessnensem ferricudinam arenosus et hic non seminatur nisi post 6. aut 7 annos. Item est ager alias Niwa dictus secus Halebam ferricudinam a via quae ducit ad ferricudinam plessnensem usque ad columnam muratam. Item habet parochus missalia quinquaginta sex metretas siliginis totidem avenae mensura Bythomiensis. Item pro festis paschalibus a communitate viginti floreni syl. plus vel minus contribuuntur, amplius nihil. Rector seu parochus ecclesiae in Kachlowice tl. Ioannes Iosephus Wroblicius annorum 45 ordinatus pro presbyteratu ad 1706 sabbatho ante dominicam Passionis quae fuit dies 20. Marty per tl. Casimirum Lubienski pro tunc episcopum Chełmensem administratorem episcopatus cracoviensis. Institutus ad hanc ecclesiam ad 1709 die 25 Octobris. Approbationem produxit. Habet domum pro residentia sui cum portico et atrio in quo est ex una parte hyppocaustum cum cameris pro sui mansione et ex altera parte aliud hyppocaustum pro familia. Habet et alia aedificia utpone stabula pro equis pecoribus et pecudibus hollodium granarium restaurata. Fovet organarium qui percipit salarium annuatim 6 twardych alias 30 tinfones. Item habet particulum agri ex agris plebanalibus et duo prata inter sylvas. Habet domum pro residentia sui quam domum parochiani reparare et restaurare tenentur. Villae ad hanc ecclesiam iure parochiali spectant pro administratione sacramentorum hae Kachlowice, Nowawies, Halemba. Ad confessionem paschalem numerant persona 600. Sub hac parochia est iudacus in taberna. In ferricudina Halemba dicta sunt lutherani advenae aliquot personae Invetarium huius Ecclesia videatur fol. 397 Ordinatio pro ecclesia parochiali in Kachlowice Sicut equus generosus stimulis et calcaribus non eget sed umbra virga regitur 162 650 LAT KOCHŁOWIC et urgetur, ita paritier non est reformandus, qui seipsum corrigere potest. Cum igitur tl. Ioannes Wroblicius ecclesiae huius Kachlovicensis rector vocationis sua recordetur et officio pastorali per Dei gratiam satisfaciat nonnisi puncta infra scripta eidem observanda intimamus et ad explenda eadem obligamus nimirum quatenus catechisticam doctrinam suo populo diebus dominicis et festis matutino tempore utpote ante missam convetualem et concionem deambulando per ecclesiam proponat per quaestiones et interrogationes charitative ad instructionem et aedificationem auditorem suum examinet. Renovationem Sanctissimi quolibet die octavo faciat innovationis et consecrationis diem in tabellam ad eum effectum comparanda notet Piscinulam ad baptisterium servientem firmius ac melius claudat Praeterea quia in praesenti visitatione costilit certus fundus Niwa dictus seu officina alias Kuznia ad columnam muratam vulgo przy Bożey Męce olim fundata ab antiquissimo et immemorabili tempore ad ecclesiam parochialem spectabat et pertinebat, nunc vero temporum iniuria sit penitus sublata ideo tl. parochus serio monetur quatenus omni possibili modo restitutionem illius omnino indilate procuret huiusmodi commissorum punctorum imo praesentis decreti nostri executionem in proxima congregatione decanali producat et maiora atque potiora pro ornamento et decore sponsae suae quae necessitas eiusdem ecclesia exegerit postulaverit ad laudem Dei praestet atusque operetur. Fol. 397 [pisane inną ręką] Srebro. Monstracya idea srebrna z Melchisedechem y promieniami pozłocissemi. Kielichow srebrnych sweto złocistych z patenami takowemisz dwa. Serce srebrne na Obrazie NN Panny, na tymże obrazie Orzeł srebrny mały korali cztery na placu NM Panny iest połowa pierścienia srebrnego pozłocistego. Cyna. vascula pro des Sacris cynowe. Puszka cynowa nakrztałt kielicha na ablucyą. Przystawka cynowa iedna Lamp dwie z blachy białey iedna przed wielkim ołtarzem druga iest w Zakrystii. Mosiądz. Liktarz mosiężny ze czterema kefiami na poszrodku kościoła Thurybularze dwa mosiężne z łodką. Miedź. Kociołek miedziany w chrzcielnicy ieden Dzwonow na Dzwonnicy dwa trzeci sygnatele in medio ecclesia Obrazek ukrzyżowanego Jezusa na miedzi. Dzwonkow do ołtarzy cztery, piąty przy Zakrystii szosty do chorych siódmy przy worku którym chodzą po kościele Ornaty. Ornatow białych cztery 1 nowy z burgatele koloru perłowego, złoty kwiat, kolumna haftowana z galonem weneckim 2. adamaszkowy, 3. podły z burgatele kitaykowy różny kwiat wybijany, kolumna gabinetowa niebieska z galonem 650 LAT KOCHŁOWIC 163 jedwabnym 4. zły nędzowy biały z kolumna czerwoną. Ornatow czerwonych cztery 1 z burgatele ponsowego koloru, kwiat roznego gatunku galon szychowy prosty 2 nędzowy obwiedziony galonem szychowym 3. adamaszkowy z kolumną białą puładamaszkową 4 ornat czerwony kamkowy z kolumną burgatelową cum obg. Requisitis. Ornat zielony adamaszkowy ieden z stołą y Manipule ornatow fiałkowych dwa ieden z burgatele jedwabny. drugi z finetu modrego wybijanego cum omnibus requsitis. Ornatow czarnych dwa 1 ornat sercynerowy popielaty 2 Nowy adamaszkowy z kolumną białego koloru z stoły. Kapy dwie. Pierwsza iest biała, a druga fiałkowa. Antepedia roznego koloru siedem wszystkie złe. Vele białego koloru cztery czerwone cztery zielone iedno fiałkowego koloru iedno czarnych dwa. Burse. Burs białych cztery czerwonych cztery zielona iedna fiałkowych dwie czarnych dwie. Pale. Pal białych cztery czerwonych cztery zielona iedna fiałkowych dwie czarnych dwie. Korporały. Korporałów sześć. Purificatoria dwanaście. Alby. Alb siem chumeratow siedm, pasow trzy Komże. Komży dużych trzy, komeszek dla chłopców trzy Obrusy. Obrusów dwadzieścia z tuwaiami obrusów dwadzieścia i sześć chustek małych y wielkich trzydzieści Firanki i zasłony. Firanek zielonych para iedna niebieskich para iedna czerwonych para iedna białych płociennych para iedna Zasłona malowana na zakrycie ołtarza w poscie. Sprzęty rożne. Liktarzy drewnianych pozłocistych dwie pary. Liktarzy posrebrzanych para iedna Postawnikow dwie pary Liktarzy drewnianych malowanych dziesięć krzyż wielki na ręczny in miedzi Eccleia konanow trzy krucysikow na ołtarzach trzy. Chorągwi czerwonych dwie zielonych dwie. Krzyżow na processye posne dwa, trzeci na pogrzeb, czwarty w Zakrystii mały Obrazow roznych iest iedenascie. Trzy sztuki sukna czerwonego na graduty przed ołtarze. Dwie sztuki płotna malowanego do nakrycia ołtarzy kobierzec ieden z orłami. Kołderka płocienna malowana. Baldachim czerwony mały na expozycyą przed Wielki Ołtarz, drugi wielki malowany na processyą: szafeczka w Zakrystii malowana na pro conservanda 164 650 LAT KOCHŁOWIC Eucharystia tempore Solennitatis Corporis Christi z kłodką. Skrzyń prostych bez kłodek w Zakrystii trzy kap z grubego płotna iedenascie. Latarnia iedna. Skrzynka na pieniądze kościelne żelazem okuta z trzema kłodkami. Kamien wykuty w smrodku przy drzwiach na swięconą wodę ieden. Kłodka przy drzwiach iedna. Forma do pieczenia Hostii iedna. Cyrkularz ieden Księgi. Mszał nowy ieden, drugi stary podarty. Mszałow małych dwa agenda stara iedna. Agendka mała do chorych. 5. Fragment akt wizytacji dekanatu bytomskiego z 1792 r. Komentarz: W 1792 r. Odbyła się ostatnia wizytacja dekanatu bytomskiego, zlecona przez biskupa krakowskiego w osobie bp. Pawła Turskiego. Wizytatorem był ówczesny dziekan dekanatu bytomskiego, ks. kanonik Franciszek Bartuzel. Zachowany z tego okrresu protokół powizytacyjny parafii kochłowickiej (spisany w dwóch językach: łacińskim i polskim) jest najobszerniejszym i najbardziej szczegółowym z dotychczas sporządzonych. W dokumencie zawarto podstawowe informacje o proboszczu ks. Franciszku Przybyle i dochodach parafii. W dalszej częsci, spisanej w języku polskim, zawarty został w siedemnastu paragrafach opis kościoła, plebanii oraz inwentarz sprzętów liturgicznych. W zakończeniu zawarte zostały zalecenia powizytacyjne. Oryginał: Archiwum Archidiecezjalne we Wrocławiu, Visitatio Ecclesiarum Decanatus Bythomiensis conformiter statutis S[ancti] Conc[illii] Trid[entini] sub faustissimis auspiciis celsissimi, illustrissimi ac reverendissimi domini, domini felicis Pauli Turski Dei et Apostolicae Sedis gratia Episcopi Cracoviensis, Ducis Severiae, Ordinum Aquilae albae et S[ancti] Stanislai Equtis per me Franciscum Bartuzel can[onicum] cath[edralem] Livon[iensem] Decanum Bythom[iensem], Curatum Tarnomontanum ex speciali delegatione expedita mensibus Sept[embri] et Octobri Anno D[omi]ni 1792, sygn. II b 167, s. 12, 166-183. Opublikowano: Protokoły wizytacyjne dekanatu bytomskiego z lat 1792-1793, wyd. J. Pater, Poznań - Wrocław 2003. 650 LAT KOCHŁOWIC 165 Actum Kochlowitii die 29 Sept[embris] 1792 Villa Koc[h]lowice proprietatis magnifici domini Lazari comitis Henkel de 5to foro iacet, in dynastia Bythomiensi, archidiaconatu et officialatu Cracoviensi, ubi exstat eccle[si]a parochialis lignea sub tit[ulo] S[anctissimae] Trinitatis consecrata die 3tia Maii 1670 ab illustrissimo Nicol[a]o Oborski episcopo Laodicensi et off[iciali] Cracoviensi; de facto in bono statu. Officio parochi fungitur adm[odum] r[everen]dus Georgius Przibilla aetatis 42 annorum dioecesanus Wratislavi[ensis], in presbyterum ordinatus Ollomucii a r[everendi]ssimo suffraganeo eiusdem metropolis die 28 Martii 1773. Ad hanc ecclesiam institutus die 3 Iulii 1780 pro ut documenta testantur. Revisa eccle[si]a praeter defectum tabellae pro renovatione S[anctissi]mi nihil ad corrigendum occurit. Peculium eccle[si]ae consistit in sum[m]a inclusa fundatione 649 imp. 21 Boh., ex qua rector ecclesiae 40 imp. Habet, apud patronum depositi 459 imp. Reliqua in descriptione veritati co[n]sonant, praeterquam expensas pro cultura agri nimium extensas quem plerumq[ue] famulitium et parochiani iuxta asserta illorum excolebant. Comparuit ad aedes parochiae tempore visitationis scultetus villae Joannes Schweida cum senioribus com[m]unitatis, nomine parochianorum quaerulantes se esse praegracatos in exactione pro pulsu sepulturarum noviter introductae, cum antiquitus ultra 2 Boh. gr, etiam a terno pulsu campanarum non solvebant, ubi pro exportatione defuncti, pulsus gratis praestabatur, nunc vero pro quolibet pulsu seorsim 16 Pol. gr praetenduntur, quantumvis praeterlapso anno pro refundenda rupta campana 161 fl. Rh. Ex proprio, absq[ue] concursu alieno solvere debuerint, nec spes affulgeat ut imposterum eccle[si]a vel quispiam alius expensas campanarum portet. Obtestantur igitur decisum in favorem sui, ut penes hanc consuetudinem duorum Boh. Pro pulsu ordinario et qualibet repetitione totidem, unde quatuor cruc. Ec[c]le[si]ae, organario vero duo obveniant, relinquantur, protestando contra quamvis novitatem. Actum ut supra (-) Bartuzel (-) Actuarius Simon Zasadzki 166 650 LAT KOCHŁOWIC Opis koscioła i plebanii kochlowskiej w diecezji krakowskiej w dekanacie bytomskim uczyniony roku 1792 dnia 30 maja §1 O kościele i plebanii 1. Kościół parafialny we wsi Kochlowice zwanej w kwadrat z drzewa budowany pod tytułem Św. Trójce, dla defectu errectu wiedzieć nie można, od kogo fundowany. 2. Ten kościół jest konsekrowany przez WJMci ks[iędza] Mikołaja Oborskiego biskupa laodyceńskiego, scholastyka i oficjała krakowskiego roku 1670, dnia 9 maja, a to manu scripta antecesorów pokazują, poświącanie tegoż kościoła odprawuje się w niedzielę drugą po św. Jadwidze. 3. Granic[z]y z parafiami na wschód z bogucką, na południe z mikułowską, i z paniowską diecezji wracławskiej, na pólnoc z bytomską, na zachód z bielczowską i z przysowską diecezji wracławskiej. Położenie tego miejsca jest między małemi tego kraju miastami, do Bytomia jest dobra mila, a do Mikułowa jest także dobra mila. Wody żadne nie przeszkadzają. 4. Do tej parafie należy 6 małych wiosek pod Najjaśniejszego Króla Pruskiego w diecezji krakowskiej, w dekanacie bytomskim i tymże kr[a]ysie bytomskim leżące, to jest Kochlowice, Nowa Wieś, Halemba, Kłodnica, Radoschowy i Bykowina 5. Komunikantów tego roku w Kochlowicach: mężczyzn zdatnych i białogłów in summa 237, niezdatnych oboje płci 79, bierzmowanych 5. W Nowej Wsi komunikantów zdatnych 148, niezdatnych 36, bierzmowanych 3. W Halembie zdatnych 116, niezdatnych 44, bierzmowanych 3. W Kłodnicy zdatnych 61, niezdatnych 12, bierzmowanych 1. W Radoschowach zdatnych 96, niezdatnych 40, bierzmowanych 5. W Bykowinie zdatnych 73, niezdatnych 26, bierzmowanych 1. Zdatnych wszystkim suma 731, niezdatnych 237, bierzmowanych 18. Luterskiej religii osób 15. 6. Tej parafii długośc pól mile, szerokośc także pół mile. 7. Jest kolacji świeckiej teraz JWJP grafa de Henkel religii katolickiej mieszkającego w Siemianowicach grafa bytomskiego. § II O Najświętszym Sakramencie 1. Ten Najświęt[szy] Sakrament konserwuje sie w ołtarzu wielkim w tabernakulum 650 LAT KOCHŁOWIC 167 zamkniętym. 2. Renowacja bywa co dwie niedziele. 3. Wystawienie bywa 1m przez oktawę Bożego Ciała, 2m w dzień Św. Trójce, 3m na Zmartwychwstanie Pańskie, 4m w dzień Narodzenia N[ajświętszej] Marii P[anny], 5m w czterdzierstogodzinne nabożeństwo. 4. Konserwuje się w cyborium srebrnym przykrywanym, wyzłacanym, a z wierzchu sukienką materialną pokrytym. Cyborium i kielichy sa konsekrowane, do chorych idąc zażywa się wszelkiej modestii i asystencji, jaka na partykularnych wsiach byc może. Światło tylko podczas nabożeństwa świeci się przed Najświętszym Sakramentem dla defektu fundacji. § III O krzcielnicy i św[iętych] olejach 1. Woda do krztu dwa razy w rok święcona bywa, [w] Wielką Sobotę przed Wielkanocą i w sobotę przed Świątkami. Konserwuje się w naczyniu miedzianym wycynowanym, pod zamknięciem. Piscina jest przy niej. 2. Krzest tegoś samego dnia, jak najprędzen być może, bywa konferowany. Osoby do asystencji matkom sa pod przysięgą wyznaczone i egzaminowane. 3. Św[ięte[ oleje chowają się w zakrystii pod dwojakiem zamknięciem. § IV O ołtarzach i kaplicach 1.Ołtarzy w tym kościele jest 3, to jest: 1m ołtarz wielki Trójcy Przenajświęt[szej], 2m po prawej stronie ołtarz N[ajświętszej] M[arii] P[anny], 3m po lewej św. Józefa. Do wielkiego używa się portatyla, te dwa zaś są konsekrowane, a pierwszy jest przywilegiowany. 2. Kaplice w tym kościele nie masz żadnej. 3. Fundacja cała ks[iędza] plebana na Msze św. jest śląskich reńskich 60 kapitału, od których bierze się 3 reńskie corocznie, a odprawuje się co kwartał Mszy 2 za duszę fundatora Józefa Olszowski[ego]. 4. Zakrystia jest razem z kościołem z drzewa budowana, długa łokci 6, szeroka łokci 4 ½ o jednym okienku, dobrze zamknięta. 168 1. Relikwii nie masz żadnych 650 LAT KOCHŁOWIC §V O relikwiach § VI O bractwach i odpustach 1. Bractwa nie masz żadnego. 2. Odpust zupełny pro titularii Trójcy Św. i na dzień Narodzenia N[ajświętszej] M[arii] P[anny] anno 1791 wyrobiony et ab ordinario loci aprobowany. § VII O fabryce kościelnej 1. Kościół reparacji potrzebuje 2. Drzwi kościoła na wschód słońca ołtarzem obróconego jest dwoje, 1m jedna pod dzwon[n]icą od zachodu, 2m z boku od południa kłódkami pozamykane. 3. Grobu w kościele nie masz żadnego. 4. Dach gontowy, dzwon[n]iczka mała albo sugnatura blachą od wierzchu, a od spodku gontami pokryta. 5. Dzwon[n]ica na zachód słońca roku 177 od JWP grafa Lazara de Henkel kolatora z drzewa wybudowana i gontami pobita. Dzwonów poświęcanych w dzwonnicy jest 2, trzeci w sygnaturze nad kościołem mały. 6. Czmentarz drzewianym parchanem gontami pokrytym obwiedziony, w którym parchanie jest na czmentarz drzwi troje, 1m od zachodu, 2m od południa, 3m od północy. 7. Kos[t]nice w krajach naszych nie zażywają się. § VIII O budynku plebańskim 1. Plebańskie mieszkanie kroków od koscioła 75 stojące, [budowla] jest stara i nowa wymurowana na dwie kondygnacje od JWJMci pana grafa Lazara de Henkel kolatora tego roku propriis expensis, w której na dole znajdują się 3 izby, sklep i kuchnia pod któremi się 2 piwnice znajdują, na wierzchu 5 pokojów. Stodoła jedna 1789 nowo wystawiona, druga mniejsza przestawienia potrzebuje, 2 chlewy w stanie dobrym. Szopy i inne driobne budenki przestawienia potrzebujące, a sypanie przykrycia. 650 LAT KOCHŁOWIC 169 § IX O dochodach kościelnych 1. Kościół z początku nic nie miał na potrzebne reparacje prócz zwykłej co święto do worka ofiary, której w roku bywa ordynarnie reńskich śląskich 20 albo 80 zł. Lecz szczodrobliwość JWJMci kolatora sprawiła, że teraz kościół ma kapitału reńskich śląskich 800 bezpiecznie lokowanych i dokumentami ubezpieczonych, od których prowizja [stanowi] cały dochód kościoła kochowskiego. Łąka jedna pod Panewnikiem przy granicy plebanii mikułowskiej w kr[a]ysie pszczyńskim, na której bywa furek siana 2, dostaje kościół od tej łąki corocznie czesim 8. Od krów dwóch żelaznych zwanych bier[z]e kościół rocznie czeskich 16. 2. Dochody plebana są te: mesznego żyta czwiertni wrocławskiej 53. Owsa to samo 53. Suma czwiertni 106. Akcydensu ordynarnie bywa reńskich śląskich 60. Z dawnej umowy parafianie in subsidium ks[iędzu] plebanowi na dawkę Jmci Króla w czasie wielkanocnym ducta proportione składają reńskich 32. Pole miejscy dawne, miejscy 1787 od JWJMci pana kolatora dla wygody plebańskiej w bliskości za pole odległe ustąpione staraniem i wyłożeniem śląskich reńskich 225 teraźniejszego plebana, na wysiew czwiertni 20 aukcjowane, które pole na północ przy drodze bytomskiej, że nie w równym i nie jednakiem leży położeniu, an stajania mierzyć się nie może, lecz wysiew cały czwiertni 60 uczyni. Łąki bardzo małe, bo tylko po dołkach między polami plebańskiemi, nazbiera sie siana fur 4. Nazywaja się te łąki pod Bykowiną. Druga łąka jest w lesie nazwana Dębowa Kłoda, granicząca z Łukaszem Krzykowskim kmieciem pańskim, z której się 1 mała furka bierze siana. Wolny wręb do lasa pańskiego nie przerwaną dotąd posesją pokazuje się. To samo o wolnosci paszenia plebańskiego bydła w lesie pańskim rozumie się. Czeladka ab antiquo na prośbę kolatorów plebanom bywa dana. 3. Karbona kościelna z ubogą kolektą jest pod kluczem plebańskim z wiadomoscią kościelnych. 4. Organista przy kościele jst teraz Walentin Wolff. Kościelni Leopold Schultz i Bartek Kurzeja. 5. W sprawach, interesach i sądach względem należytości tak kościelnych, jak plebańskich częścia wizyty dawne, częscią katastrom jest dowodem królewskim. 6. Inwentarz jak kościelny, tak plebanii jest niżej wyrażony. Trzeba by do 170 650 LAT KOCHŁOWIC pomnożenia ubogiego inwentarza co poprawić. 7. Dochód plebana kochlowskiego demptis demendis jest złp 300. §X O archiwie i bibliotece kościelnej 1. Archiwum ani biblioteki kościelnej nie masz. Zapisy na kapitaliki [s. 175] kościelne, inwentarze i opisy dawniejsze sa pod kluczem plebańskim w zakrystii. § XI 1. Pleban teraźniejszy jest Jerzy Przibylla, narodzony w Śląsku w diecezji wrocławskiej w Markowicach w księstwie raciborskim roku 1750 dnia 24 marca, na kapłaństwo cum dimissorialibus święcony w Ołomuńcy, przez WJ ks[iędza] Jana Wacława barona de Freyenfels sufragana ołomckiego roku 1773 dnia 28 marca. Na beneficjum kochlowskie prezentowany przez JWJMci pana grafa Lazara de Henkel roku 1777. Inwestionowany przez WJMci ks[iędza] Franciszka de Potkana Potkańskiego roku 1780 dnia 3 Iulii. Podług możności stara się owieczki swoje zbawienną nauką z różnych autorów, osobliwie niemieckich zasielać. 2. Kapłana innego pod tą farą nie masz. Czeladzi na plebanii bywa osób 6. Sakramenta św. według przepisów i rytuałów kościelnych bywają administrowane. Sam przez siebie kazanie, naukę chrześcijańską trzyma, do kazań zażywa ksiąg łacińskich Vincent[a] Houdry, Macieja Fabry, Michael a s[ancta] Catharina, trinum perfectum. Via veritas et vita etc. Polskich Murczyńskiego, Balsama, Rydzewskiego etc. Niemieckich Joannis Christophori Beer, Josephi a Virgine Maria Carmelitae, Casimirii de Grusdorff etc. Kazania in adventu de extremo sie, in quadragessima uno anno de conditionis requsitis ad paenitentiam, altero anno de Passione Domini, przez rok de septem peccatis capitalibus. Nauka chrześcijańska bywa nie tylko w kościele, ale i wioskach do plebanii kochlowskiej należących, gdzie jeden każdy z osobna pytany bywa i żadngo nie przypuszcza się na wielkanocznej spowiedzi, którzy doskonale nie umieją naukę chrześcijańską. 3. Nabożeństwo odprawuje się w niedzielę i w święta zaświęcone o 9 godzinie, trwa do pół dwunastej. Aprobatę ma pro excipiendis confessionibus de dato Cracoviae die 18va iulii 1791 isam chorych zaopatruje św. Sakramentami. Teologa ma Antoine i Woita moralnych, 650 LAT KOCHŁOWIC 171 Sacram Scripturam et Concilium Trident[inum] pilno czyta. § XII O szkołach 1. Organista i oraz schulmistrz jest świecki Walentin Wolff, swojej powinności zadosyć czyni, ma dwie izby, w jednej chłopców i dzieuchy uczy, w drugiej mieszka, ma także chlew dla bydła. To wszystko jest dobrze pokryte, opróc[z] stodółki, która jest w mizernym stanie. Od kościoła jest 10 kroków. Proventus jego za to, co uczy dzieci, bierze 18 reńskich śląskich 9 czes. i 10 czwiertni żyta miary wracławskiej. Tak organista bierze de accididenti tertiam partem, ex strena tylko de leguminibus tertiam partem. Z dawnej umowy parafianie ib subsidium organiście na dawkę Jmci Króla w czasie wielkanocznym ducta proportione składają. Siodłowy wszyscy po 5 czes., od pół siodłoka 2 czes. i 3 gr pol., rozumie sie od wszystkich, i od innych, to jest kumorników, chałupników po 3 gr, uczyni circiter in summa 13 śląskich reńskich. Festiwalu rocznie 5 zł za mąkę na opłatki 24 czes. Ma także jedno stajonko pola, na które wysieje 2 czwiertnie wrocławskie. Łąki 2 małe, jedna ku Gradziszczu, a druga przy Dębowej Kłodzie zowiące się. Drzewa jak organista bierze 77 fur. Bo w kochlowskiej plebanii nie masz inszej reliigii szkoły. § XIII O zakonnikach Zakonu ani klasztoru w tej parafii nie masz. § XIV O zakonnicach Zakonnice w tych granicach nieznajome. § XV O szpitalach Ze wszystkich rzeczy byłby najpotrzebniejszy dla ubóstwa ludzkiego szpital, bo ubodzy nędznych wspomagać nie mogą. 172 650 LAT KOCHŁOWIC § XVI O oratoriach i kaplicach Oratorium publicznego ani prywatnego nie masz. § XVII O nałogu Zwyczaj największy pijaństwo, lubo wielkim staraniem, jeszcze nie wykorzenione. Inwentarz kościelny Srybro Pacyfikał 1. Monastrancja 1. Kielichy 2. Cyboria 1. apułki 2. Pateny 3. Pixis do chorych pod figurą Serca 1. agnuszków okrągłych 2. Mosiądz Świecznik wiszący w pół kościoła 1. Lampy 3. Turibularz 1. Kociełek 1. Kociełek w krzcielnicy 1. Miedź Cyna Crucifix 1. Świeczników 8. Świeczników małych 4. ampułek pary 2. Talerz 1. Kielich 1. [s. 181] Vasculum pro sacris liquoribus et infirmis 2. Jedna zielazna forma na opłatki 1. Na ołtarzach 5. Na ścianach 4. Zielazo Obrazów Ornatów Ornatów białych 4. Czerwonych 5. Zielony 1. Cerulei 4. Czarnych 2. Pluwiałów albi coloris 2. Nigri 1. Albów 8. Humerałów 4. Obrusów 20. Korporałów 8. Chustek 20. Ręczników 20s. 650 LAT KOCHŁOWIC Missalia 2. Rekwialnych 2 Agendy 2. 173 Libri Inventarium Parochiae perceptum Za dwie krowy 7 talarów śląskich. Wóz z potrzebami 1. Pług z kolcami i zielazami 1. Radło zielazem okute 1. Brony 2. łańcuch do lasa 1. Pęto na konie 1. Stoły 3. Obrazów 3. krzesło stare w zakrystii teraz zostające 2. Kłótki 2. Wiadro 1. Wanna 1. Szafa ordynarna 1. Skzrynia na obrok 1. Konewki skórzane 4. Stare łóźko 1. Kamienna kropielnica 1. Blacha do pieca 1. (-) Jerzy przibilla pleban m[anu] p[ropria] Decretum reformationis pro rectore eccl[es]iae Kochlo[vicensis] adm[odum] r[everen]do Georgio Przibila Proportionatus decor Domus Dei, decenti ordine dispositus ornatus cum supellectili, apertam diligentiam exhibet rectoris, maiori cum industria accessoria oeconomicis adaucta prosperari vedentur, quum non tantum speciali gratia et favore d[omi]ni patroni, parochianorumq[uq] labore fabrica novae residentia parochialis lapideae elegantis structurae in altum consirgit, sed et agri eiusdem patroni munificentia in fertiliores com[m]utati applaudunt, tametsi curatum cura laboris aliquantum fatigaverit, ut in eo dictum s. Gregorii verificetur: plerumq[ue] pater familias ad eum laborem servos dirigit a quo subtiles filios suspendit, ad magna enim praemia perveniri non potest nisi per magnos labores. Locis praemissis facta laudantur et facienda coniunguntur: ut videlicet tabula pro adnotanda renovatione SS. Altaris Sacramenti] in sacristia appendatur ac in aestate quavis septimana in hyeme spatio 14 dierum renovatio fiat. Parochiani, quorum expensis 167 fl. Ren. Rupta campana reformata est, nova exactione solutionis pro pulsa funerali non onerentur, sed antiqua taxa 12 gr Pol. unde eccl[es]ia 8, companator 4 participet connentetur. Nam teste s. August[ino]: ipsa mutatio consuetudinis etiam quae utilitate adiuvat, tamen novitate perturbat, quapropter quae utilis non est perturbatione infructuosa, vonsequenter noxia est. Rememorandum item occurit s. Gregorii Elogium: cum contemplationis arcem aliq[u]i tenere desiderant prius se in campo per exercitium operis probent, ut soliciter sciant, si nulla iam mala proximis irrogant, si irrogata a proximis equanimiter prestant, si obiectis bonis temporaibus nequaquam mens laetitia solvitur, si subtractis 174 650 LAT KOCHŁOWIC non nimio maerore sauciatur, et perpendant, si quum ad semetipsos redeunt in eo quod spiritualia rimantur, nequaquam secum rerum corporalium umbras trahunt. D[e]niq[ue] concludente s. Cipr[iano] circa vita tua esto austerus, circa aliorum benignus. Datum Kochlov[icii] die 30 Sept[embris] 1792. (-) Franc[iscus] Bartuzel delegatus visitator 650 LAT KOCHŁOWIC 175 C. Urbarze z lat 1532 – 1789 1. Fragment Urbarza bytomskiego z 1532 roku dotyczący Kochłowic Komentarz: Pierwszy urbarz, a więc spis powinności poddanych wobec pana, dotyczący Kochłowic pochodzi z 1532 roku. Powstał z polecenia Jerzego Hohenzollerna, który w tym samym roku został nowym dziedzicem ziemi bytomskiej. Poniżej przedstawiamy fragment urbarza, w którym pojawiły się pierwsze w dziejach Kochłowic tak konkretne informacje, co do mieszkańców wsi oraz ich powinności. Treść urbarza jest trudno czytelna, co powoduje rozbieżność m.in. w pisowni imion i nazwisk w różnych późniejszych kopiach tekstu. W orginale dokument został spisany w języku niemieckim. Poniżej przytoczono wersję w tłumaczeniu na język polski według Jerzego Horwata. Oryginał: Archiwum Państwowe we Wrocławiu (dalej: AP Wroc), zesp. Księstwo opolsko-raciborskie (dalej: KOR), rep. 135, sygn. 151, k. 255a-256a. Odpis: Biblioteka Śląska - Zbiory specjalne (dalej BŚl - ZS), sygn. R 1828 III, k. 60-69. Opublikowano: J. Horwat, Obecne dzielnice Rudy Śląskiej w świetle urbarzy bytomskich z lat 1498 i 1532, w: Materiały do dziejów Rudy Śląskiej, red. P. Greiner, M. Lubina, Ruda Śląska 2007, s. 15-27; A. Koziełek, Kochłowice i Kłodnica, Nowa Wieś, Bykowina, Halemba oraz Stara Kuźnica, mps., Kochłowice 1945, s. 20-26. [Karta 255a] Kochłowice1 Wieś Kochłowice należy dziedzicznie do państwa bytomskiego Jan Poliska daje z 1 ogrodu na św. Michała 12 czeskich2 Grzegorz Seymicz oddaje 3 miary miodu, w postaci miodu daje on 12 gr śląskich 1 Pierwszy urbarz bytomski z 1498 r. nie zawierał informacji o wsi Kochłowice. Por.: Rejestr wolnych 2 Dzień świętego Michała Archanioła przypada 29 września. chłopów (urbarz) ziemi bytomskiej, wyd. B. Szczech, Zabrze 1996. 176 650 LAT KOCHŁOWIC Witek oddaje 3 miary miodu, w postaci miodu daje 12 gr śląskich Błażek Striżek daje 1 miarę miodu, w postaci miodu daje on 3 gr śląskich Jakub Kolibapka daje 3 miary miodu, w postaci miodu daje 12 gr śląskich Marcin Strczek daje 3 miary miodu, w postaci miodu daje 12 gr śląskich Jan Kranz daje 1 miarę miodu, w postaci miodu daje 3 gr Ma wolność aż do św. Michała w [15]37 roku3 Jan Klanisch daje 1 miarę miodu, w postaci miodu daje 3 gr Pustka – Stanisław Gardma i Mikołaj Widusch – 10 gr Stanisła Gardma – 1 miarę miodu, w postaci miodu daje 3 gr [Karta 256] Mikołaj Widusch daje 1 miarę miodu, w postaci miodu daje 3 gr Paweł Paszek [Pascheck] daje 1 miarę miodu, w postaci miodu daje on 3 gr Braska Maciej daje 1 miarę miodu, w postaci miodu daje on 3 gr Poza tym ma 1 ogród, który posiadał pewien szlachcic, z którego daje on 24 gr Bartosz Brassek daje 1 miarę miodu, więc miodu daje on 3 gr Stanisław [Stenczel] Wyglenda daje 2 miary miodu, więc w postaci miodu daje on 6 gr Ma on zwolnienie aż do św. Michała [15]34 roku Benek [Beneck] daje 2 duże miary miodu, więc w postaci miodu daje on 8 gr śląskich Klemens daje 1 miarę miodu, więc w postaci miodu daje on 3 gr Ma on zwolnienie do św. Michała [15]38 roku Bartosz Popenda daje 1 dużą miarę miodu, więc w postaci miodu daje on 4 gr Jan Wolny, sołtys, ma sołectwo4 Jest on zobowiązany do pomocy księciu przy polowaniu, prowadząc psy [Karta 256a] do lasu podczas polowania na dziki. Jest zobowiązany do pobierania miodu lub czynszu od ludzi, nadzoru nad pańszczyzną, polowaniem i wykonywania tego, co jemu jest nakazane. Puste miejsce młyna, przy nim stawek pusty od 30 lat5. Chodzi o tzw. wolniznę (w oryginale „ Hat Freihat”), a więc okresowe zwolnienie z opłat. W urbarzu z 1532 r. wolniznę posiadał dwóch chłopów, którzy prawdopodobnie otrzymali gospodarstwa od pewnego czasu niezasiedlone. W tekście wskazano czas upłynięcia wolnizny, który miał nadejść odpowiednio dwa i cztery lata później. Nie wiadomo jednak kiedy się rozpoczął. 4 W oryginale „Voigt, hatt ain Vogitoy”. 5 Ten fragment budzi kontrowersje, wynikające z problemu z odczytania jego treści. W odczycie Jerzego Horwata pojawił się zapis: „ Ain Westung ainer Mhul darbei am Kirchlein ist XXX Jahr wuest gelegen”, co badacz ten przetłumaczył jako: „Pustka koło kościółka ma pozostać jako puste do [15]30 roku”. Z kolei Koziełek w odczycie oryginału zamiast słowa Teichlein dopatrzył się wyrazu Kirchlein, stąd w jego wersji 3 650 LAT KOCHŁOWIC 177 Benesz jest karczmarzem posiadającym ziemię i osiadłym. Powinien stąd oddawać rocznie na św. Michała 1 zł pol6. Oddają oni dziesięcinę snopową od wszelkich zbóż scholastykowi do Krakowa albo z tego tytułu 5 zł pol. Meszne oddają swemu proboszczowi – każdy 1 gr czeski7. Pańszczyzna Są oni zobowiązani do 12 wyjazdów z listami tam, dokąd zostaną posłani. Nie powinni przy tym okazywać żadnej złości, co im się często zdarzało. Każdy osiadły powinien kosić 2 dni trawę, zgrabić ją i zwieść do folwarku koło miasta8 . Są zobowiązani ponadto do ścinania w lesie drzew i zwożenia drewna do folwarku. [Karta 257] Są oni zobowiązani do pokrywania stodół, do naprawy płotów, układania nawozu w gospodarstwie w sterty, nakładania na wozy i wywożenia w pole. Są zobowiązani służyć szlachcie, gdy będzie ona przyjeżdżać tak często, jak tylko zechce. Jest tu las dębowy, w którym mogą wypasać świnie po 3 sztuki, z których jedną oddają na zamek. Jeśli jednak świnia zostanie zabita, to od jednej świni daje się 3 gr – dwie należą do pana, a trzecia do chłopa. fragment ten oznacza: „puste miejsce młyna, przy nim stawek pusty od 30 lat”. A. Koziełek, Kochłowice i Kłodnica, Nowa Wieś, Bykowina, Halemba oraz Stara Kuźnica, mps., Kochłowice 1945, s. 21, 25. Taka wersja istnieje także w neogotyckim odpisie: BŚ ZS, sygn. R 1828 III, k. 60-69. Bardziej prawdopodobna jest wersja Koziełka, gdyż istnienie kościółka w Kochłowicach jest potwierdzone dopiero w 1598 r. Por.: Acta visitationis Devcanatum Bythomiensis et Plessnensis factae seu expeditae anno 1598 ex commisione Georgii Cardinalis radziwiłł Episcopi Cracoviensis (Akta wizytacji dekanatów bytomskiego i pszczyńskiego dokonanej w roku 1598 z polecenia Jerzego Kardynała Radziwiłła biskupa krakowskiego), wydał. M. Wojtas, Katowice 1938, s. 77. Mało prawdopodobne, by kaplica w Kochłowicach stała już w 1532 r. Chodzi tu raczej o młyn, który był w bezruchu po zniszczeniu w końcu XV w. 6 Jest to pierwsza wzmianka o istnieniu w Kochłowicach karczmy, choć możliwe, że pierwsza karczma powstała tu już z chwilą lokacji na prawie niemickim. Por.: P. Noparlik, Zmiany krajobrazu kulturowego na obszarze historycznych Kochłowic do połowy XIX wieku, mps. pracy magisterskiej, Katowice 2008, s. 70. 7 Meszne to opłata na rzecz swojego proboszcza. W tym czasie Kochłowice należały jeszcze do parafii św. Małgorzaty w Bytomiu bądź, jak przypuszczają niektórzy badacze, do parafii w Bielszowicach. Por.: Z. Hojka, R. Wawrzynek, Parafia pod wezwaniem św. Marii Magdaleny w Bielszowicach (XIV/XV-2003), Ruda Śląska 2003. 8 Chodzi o miasto Bytom. Folwarki w okolicy Kochłowic, należące do panów ziemi bytomskiej, powstały dopiero w XVII w. (w Halembie oraz na wschód od Radoszowa, tzw. Niedźwiedziniec). Por.: A. Koziełek, Kochłowice... , s. 20-26. O folwarkach w sąsiedztwie Kochłowic pisał: P. Noparlik, Zmiany krajobrazu kulturowego... , s. 113-118. 178 650 LAT KOCHŁOWIC W tym majątku jest las jodłowy i dębowy. Są oni zobowiązani do pracy po dwóch codziennie. Mają też obowiązek brać udział w polowaniu, gdzie pan lub zarządca im każe, Każdy z nich ma wyznaczoną część lasu, gdzie powinien pilnować zwierzyny. Wożą sieć na polowanie do i z miasta. Są zobowiązani do wypieku dla folwarku chleba, a każdy ma powinność przywiezienia do folwarku 1 mendla9, kiedy mu się każe. [Karta 257a] Jeśli będzie potrzeba udać się do folwarku z powodu [podawania] naczyń, mają to uczynić. Kobiety winny [sprzątać] podłogi w izbach i co tylko byłoby potrzebne. Wieś jest połączona z należącą do Pszczyny [częścią] pani Zwerke, Klonowskiego i Wolszowskiego. Razem Ludzi 20 i sołtys. Czynsz św. Michała Groszy czeskich 10, od zagrodników po 12 gr praskich Od zagrodników 34 gr śląskie, co z miodem stanowi 2 zł pol. 23 gr w monecie Natomiast miód oddawany zamiast pieniędzy jest wart 11 gr i 17 małych miarek miodu Z karczmy oddaje się 1 zł pol. w monecie 2. Fragment Urbarza bytomskiego z 1603 roku dotyczący Kochłowic Komentarz: W porównaniu do informacji z pierwszego urbarza z 1532 r., w Kochło- wicach zaszły przez kilkadziesiąt lat spore zmiany. W dokumencie zostają w większości wymienione nowe nazwiska pełnorolnych gospodarzy. Występuje też wzmianka o przodkach ówczesnego sołtysa Kochłowic, którzy zostali uwolnieni od czynszu 9 15 sztuk. 650 LAT KOCHŁOWIC 179 w 1375 r. Ciekawostkę stanowi także spora liczba stawów, należących do tutejszych chłopów. W orginale dokument został spisany w języku niemieckim. Przytoczone poniżej polskie tłumaczenie zostało zaczerpnięte wg. ks. Alojzego Koziełka. Oryginał: Archiwum Państwowe we Wrocławiu (dalej: AP Wroc.), sygn. Rep. 45, fol. 111-116. Opublikowano: A. Koziełek, Kochłowice i Kłodnica, Nowa Wieś, Bykowina, Halemba oraz Stara Kuźnica, mps., Kochłowice 1945, s. 28-31. Wieś Kochłowice. Janek Wolny moca listu Przemysława, księcia cieszyńskiego sub dato 1375 w dniu św. Jana zupełnie jest uwolniony1. Szymek2 Poliwka płaci czynszu 2 talary, 4 kury, 30 jajek, garniec miodu, 2 viertele chmielu3 . Aleksy Wałach płaci czynszu 2 talary, 4 kury, 30 jajek, garniec miodu, 2 viertele chmielu.. Zayonczek płaci od roli i 2 stawów 2 talary, 4 kury, 30 jajek, 2 wielkie garnce miodu, 2 viertele chmielu. Mrozek płaci od roli i 5 stawów 2 talary, 2 kury, 30 jajek, 3 wielkie garnce miodu, 2 viertele chmielu. Filip Witkuw płaci od roli i 3 stawów 2 talary, 2 kury, 30 jajek, 3 wielkie garnce miodu, 2 viertele chmielu. Pawel Gayduw płaci od roli i 5 stawów 2 talary, 2 kury, 30 jajek, 3 małe garnce miodu, 2 viertele chmielu. Grzegurz Kondiel płaci od roli i 3 stawów 2 talary, 2 kury, 30 jajek, 1 garniec miodu, 2 viertele chmielu. Matuss4 Marczinek płaci od roli i 2 stawów 2 talary, 2 kury, 30 jajek, 4 garnce miodu, 2 viertele chmielu. Malcher5 Gayduw6 płaci od roli 2 talary, 2 kury, 30 jajek, 1 garniec miodu, 2 viertele chmielu. 1 2 3 4 5 6 Von Abgaben befreit. Simon. 2 viertele bytomskiej miary równe są ok. 110 litrów. Matthäus. Melchior. Gayda. 180 650 LAT KOCHŁOWIC Walek7 Klamacz płaci od roli i 4 stawów 2 talary, 2 kury, 30 jajek, 1 garniec miodu, 2 viertele chmielu. Wojtek8 Resluw9 płaci od roli i 1 stawu 2 talary 10 groszy, 2 kury, 30 jajek, 2 viertele chmielu. Grzegurz10 Włodarz płaci od roli i 3 stawów 2 talary, 2 kury, 30 jajek, 1 garniec miodu i od szynku 1 talra, 2 viertele chmielu. Macziek Konieczny płaci od roli i 3 stawów 2 talary, 2 kury, 30 jajek, 1 mały garniec miodu, 2 viertele chmielu. Sobek11 Maczyguw12 płaci od roli i 3 stawów 2 talary, 2 kury, 30 jajek, 1 mały garniec miodu, 2 viertele chmielu. Lazarek płaci od roli i 2 stawów 2 talary, 2 kury, 30 jajek, 1 garniec miodu, 2 viertele chmielu. Staschek13 płaci od roli i 1 stawu 2 talary, 2 kury, 30 jajek, 1 garniec miodu, 2 viertele chmielu. Matiny14 Skrabaczka płaci od roli i 1 stawu 2 talary, 2 kury, 30 jajek, 2 garnce miodu, od łączki jeszcze 7 groszy 6 halerzy, 2 viertele chmielu. Tomek15 Zyrotrzyk płaci od roli i 2 stawów 2 talary, 2 kury, 30 jajek, 2 wielkie garniec miodu, 2 viertele chmielu. Jurek16 Murczek płaci od roli i 1 stawu 2 talary, 2 kury, 30 jajek, 1 mały garniec miodu, 2 viertele chmielu. Walek17 Kasperek płaci od roli 2 talary, 2 kury, 30 jajek, 1 garniec miodu, 2 viertele chmielu. Jan18 Müller płaci od zagrody i 1 stawu 1 talar, 2 kury, 15 jajek. Schimek19 Witek płaci od zagrody 1 talar, 2 kury, 15 jajek. 7 Valentin. 8 Albert oder Adalbert. 9 Resl oder Rels; Wojtek Resluw = Albert des Rösel. 10 Gregor. 11 Sebastian. 12 Maczug; Sobek Maczyguw = Sebastian des Maciej oder: 13 Stanislaus; kann Vor= , aber auch Zuname sein. 14 Matthias. 15 Thomas. 16 Georg. 17 Valentin. 18 Johann. 19 Simon des Matthias. 650 LAT KOCHŁOWIC 181 Robocizna Chodzą na polowanie, gdy się im każe. Przędą wszyscy po 1 kawałku albo płacą zamiest tego po 6 groszy. Po za tym wykonują wszystkie roboty według zwyczaju krajowego. Komornicy Każdy komornik płaci od głowy 4 grosze za opiekę, od 1 krowy 4 grosze, od 1 jałówki 2 grosze i jest obowiązany prząść i kawałek, za co otrzymuje 3 grosze20. z wolnym21 21 Suma Ludzi osiadłych i 2 zagrodnikami22: 23 Czynszu srebrnego: 43 talary, 17 groszy, 6 halerzy. Kur: 50 sztuk Jajek:: 10 kop 30 sztuk Wielkich garnców miodu: 10 sztuk Małych garnców miodu: 20 sztuk Chmielu: 10 szaflików Stawy Tu są dwa stawy, w większym można nasadzić 15 23 , w drugim 12 kop do rośnięcia24 . Lasy należące do Kochłowic Do dobra kochłowickiego należy poważne zalesienie25. Albowiem istnieje las długości przeszło 3 mile i szerokości jedną, trzy, dwie mile, a gdzie jest najwęższy ¼ mili. Tak zupełnie nie wycinamy, drzewa mieszanego i pokaźnego, sosen, jodeł, dębów, świerków, także żywego drzewa. Szczególnie są tam wielkie dwusążniowe jodły i świerki do budowania i na deski. A chodzić drzewo tego rodzaju nie jest bardzo wartościowe i z tego powodu w tym lesie dotąd wiele dobrego drzewa się załamał26, gdzie latem dojechać nie można, 20 Vergütung, Entgelt. 21 Janek Wolny. 22 Jan Müller und Schimek Witek. 23 Schock Karpfen. 24 zum Erstrecken = zum Wachsen, Ziehen. 25 Zu besserem Verständnis hinzugesetzt, nich 26 Sumpfen. im Original vorhanden. 182 650 LAT KOCHŁOWIC wygniło i na nic przyszło, można jednakowoż z lasu mieć poważny ubytek w sposób następujący: Kuźnica na tym gruncie blisko granicy pszczyńskiej, zwana Kuźnica halembska27. Tartak wybudować Ponieważ, jak wyżej podano, w tym lesie jest wielka liczba pniaków zdatnych na deski, które obowiązani są przywozić poddani można wybudować nad stawem młynarza Zagiczkes28 , blisko jego młyna, tartak, gdyż jest potrzebna woda i dobry spad29. A ponieważ deski tego rodzaju są bardzo wartościowe, może tartak przynieść rocznie 300 talarów zysku. Aby jednakowoż oszczędzać drzewo według możności i nie niszczyć niepotrzebnie, aby gdy drewno się ścina na kloce do desek, kuźnicy zabrali wierzchołek, gałęzie i co nie zdatne do tartaku, doz węglenia i innych potrzeb swoich, poddanym zaś w Kochłowicach i Nowej Wsi trzeba ostro nakazać, aby do opału tylko brali odpadki, których jest duzo, a do budowania należy im przydzielić drzewo. Użytek jest: 300 talarów30. Sprzedaż drzewa Można także z tego lasu rocznie, nie niszcząc go, oprócz zuzycia dla warzelni soli sprzedać drzewa za 150 talarów. Folwark Można także blisko tego zadrzewienia założyc folwark na wysiew kilku ćwiertni wraz z dość poważną hodowlą bydła i owczarnią. Do tego można zasadzic dęby według potrzeby i uprawić łąki bez szkody dla lasu. 27 28 29 30 welcher... Zaliczek heiss der Müller. ohne jede Bezahlung. Ohne jede Beschwer, ohne dass der Betreffende übermässig beschwert werde. 650 LAT KOCHŁOWIC 183 3. Fragment Urbarza bytomskiego z 1623 r. dotyczący Kochłowic Komentarz: Urbarz z 1623 r. odnotowuje zmniejszenie o połowę zobowiązań chłopów kochłowickich na rzecz właściciela ziemi bytomskiej. Spowodowane to było powszechnymi problemami gospodarczymi Śląska, uwikłanego w wojnę trzydziestoletnią. W dokumencie i tym razem zostały wymienione nazwiska nowych rodzin. Być może było to efektem wydziedziczenia poprzednich właścicieli. Źródło: Oryginał znajduje się w Muzeum Górnośląskim w Bytomiu, fol. 155-263; Odpis znajduje się w Archiwum Państwowym w Katowicach, Akta Gminy Kochłowice 1900-1951, zesp. 104, sygn. 1. Opublikowano: A. Koziełek, Kochłowice i Kłodnica, Nowa Wieś, Bykowina, Halemba oraz Stara Kuźnica, mps., Kochłowice 1945, s. 35-37. Wieś Kochlowice Andreas Fludarzek daje 2 talary, 2 kapłony, 30 jajek i 1 sztukę przędziwa. Mathes Kunetzka daje 1 talar, 24 groszy, 2 kapłony, 30 jajek, 1 sztukę przędziwa. Sobek Gemba daje 2 talary, 18 groszy, 2 kapłony, 30 jajek, 1 sztukę przędziwa. Jacob Lazarek daje 1 talar, 2 kapłony, 30 jajek, ½ sztuki przędziwa. Stenzel Prassek daje 2 talary, 18 groszy, 2 kapłony, 30 jajek, 1 sztukę przędziwa. Tomek Schirautzyk daje 1 talar, 2 kapłony, 30 jajek, 1 sztukę przędziwa. Jurek Murzek daje 2 talary, 2 kapłony, 30 jajek, 1 sztukę przędziwa. Casper Valenti daje od roli i 3 stawów 1 talar, 24 groszy, 2 kapłony, 30 jajek, 1 sztukę przędziwa. Krabazk Wolni nie daje czynszu i jest wolny. Simon Poliwka daje 1 talar, 2 kapłony, 30 jajek, ½ sztuki przędziwa. Gregor Walachow daje 1 talar, 2 kapłony, 30 jajek, 1 sztukę przędziwa. Blasek Zayontzek daje 2 talary, 2 kapłony, 30 jajek, 1 sztukę przędziwa. Simon Schuster daje 2 talary, 9 groszy, 2 kapłony, 30 jajek, 1 sztukę przędziwa. Pawel Witkow daje 1 talar, 2 kapłony, 30 jajek, ½ sztuki przędziwa. Wojtek Bass daje 2 talary, 2 kapłony, 30 jajek, 1 sztuka przędziwa. Gregor Chlont, daje 1 talar, 2 kapłony, 30 jajek, 1 sztuka przędziwa. Mathes Kostelni daje od roli i 4 stawów 2 talary, 3 kapłony, 30 jajek, 1 sztukę przędziwa. Melchio Geydek daje od roli i 1 stawu 1 talar, 2 kapłony, 30 jajek, ½ sztuki przędziwa. 184 650 LAT KOCHŁOWIC Gregor Klamatz daje od roli i 3 stawów 2 talary, 3 kapłony, 30 jajek, 1 sztukę przędziwa. Wojtek Ressel daje 30 groszy, 1 kapłon, 15 jajek, ½ sztuki przędziwa. Każdy wymieniony siodłak daje rocznie 3 grosze zamiast stróżowania, razem czyni to 4 talary, 27 groszy. Następujący Zagrodnicy Gregor Janusch, daje 2 talary, 2 kapłony, 20 jajek, 1 sztukę przędziwa. Simon Witkow, daje 1 talar, 2 kapłony, 20 jajek, 1 sztukę przędziwa. Kowal daje czynszu 30 groszy Robocizna Chodzą na pościg, gdy się im każe. Przędą, jak powyżej powiedziano, po jednej sztuce. Poza tym czynią wszystkie roboty według zwyczaju krajowego. Suma Osiadłych ludzi wraz z 2 zagrodnikami: 22 osób Czynszu w srebrze: 29 talarów, 24 grosze Kapłonów: 43 sztuki Jajek: 9 kop Kamieniołomy W lesie przy tej wsi są kamieniołomy,gdzie się obrabiają kamienie młyńskie. Z tego dało się państwu rocznego czynszu 30 talarów i 2 kamienie młyńskie. Stawy Tutaj są dwa stawy, w większym nasadzać można 15, w drugim 12 kop ryb do rośnięcia. Warzelnia soli Przy tej wsi wybudowana jest warzelnia soli, którą kieruje obecnie dawniejszy mistrz górniczy z Tarnowskich Gór Hans Zagrzebsky i daje państwu czynszu rocznego od Panwi 150 talarów i 3 małdry soli1. Do tej soli oddają mu rocznie z lasu kochłowickiego 1.100 sążni drewna, każdą po 27 groszy (ponieważ długość ich jest dośc wielka) 1 Jeden małdr zawierał 12 korcy bytomskich. 1 korzec bytomski odpowiadał 224 litrom. 3 małdry soli równe były 8064 litrom soli. 650 LAT KOCHŁOWIC 185 – oddają 825 talarów. Za wyrąbanie drzewa musi sam płacić. Od szynku2 płaci 10 guldenów węgierskich. Również od kawałka roli 3 talray, 6 groszy. Las i zadrzewienie przy Kochłowicach Do tej wsi Kochłowice należy znaczne zadrzewienie i las trzech mil obwodu, zupełnie nie wyrąbany, drzewa rozmaitego i okazałego, jak świerki, jodły, sosny, dęby, buki, także zadrzewienie żywe, szczególnie są tam dwusążnicowe jodły i świerki do budowania. Użytek z tego (oprócz tego, co się używa dla warzelni soli i dla kuźnicy kochłowickiej) oszacowany być może śmiało rocznie na 250 talarów. 4. Urbarz Kochłowic z 23 marca 1789 r. Komentarz: Przedstawiony poniżej fragment urbarza był ostatnim sporządzonym dla Kochłowic przez urzędników hr. Henckel von Donnersmarcka. Ponadto było także jednym z nielicznych urbariów, zatwierdzonych w tym czasie przez urząd zwierzchni (potwierdzenie we Wrocławiu 2 września 1789r.). Najważniejszym przesłaniem było uznanie wszystkich osób wymienionych w urbarzu za właścicieli dziedzicznych. Mimo to pozostawione zostały (w złagodzonej formie) pańszczyzna i inne zobowiązania chłopów wobec hrabiego. Źródło: Oryginał nie zachował się. Odpis znajduje się w Archiwum Państwowym w Katowicach, Akta Gminy Kochłowice 1900-1951, zesp. 104, sygn. 1. Opublikowano: A. Koziełek, Kochłowice i Kłodnica, Nowa Wieś, Bykowina, Halemba oraz Stara Kuźnica, mps., Kochłowice 1945, s. 28-79. Dobra rycerskiego Kochłowice, położonego w wolnym państwie stanowym Bytom i w powiecie tej nazwy, protokołowane i przyjęte przez komisję urbariów powiatu bytomskiego, utworzoną z polecenia Najjaśniejsz. 2 Schöpfs Schangk. 186 650 LAT KOCHŁOWIC Na początku tego protokołu donosi komisja, że dotąd największa część posiedzicieli tej wsi byli ludźmi osadzonymi /”ausgestzte Luete”/, lecz przez uchwałę Królewskiej Komisji Urbariów z d. 15. lipca 1785 wszystkie posiadłości zostały oddane dziedzicznie ich posiedzicielom: A. Siodłacy pełnorolni są we wsi: 1. Jan Szweda 2. Wojtek Krzyścik 3. Jendra Kołodziej 4. Józef Duda 5. Wojtek Nowak 6. Matys Alexa 7. Marta Miliczek 8. Alois Wicik 9. Michał Kucz 10. Błażek Kołodziej 11. Jan Muskietorz 12. Fabian Kołodziej 13. Jan Krzymyk 14. Kuba Kołodziej 15. Preger Wicik 16. Paweł Wilk 17. Wojtek Wilk 18. Jan Alexa 19. Maciej Dyrda 20. Michał Frycz 21. Antoni Krzymyk B. Zagrodnicy do robót obowiązani: 1. Wdowa Apolonia Janusz 2. Jendra Krzonkałą C. Zagrodnicy wolni: 1. Franciszek Kurzeja 2. Leopold Szulc 3. Mateusz Baksik 4. Wilhelm Dziuba 650 LAT KOCHŁOWIC 187 D. Chałupnicy czynszowi: 1. Maciek Krzykowski 2. Szymon Krzykowski 3. Jakub Miliczek 4. Walek Wojaczek 5. Błażej Kucz 6. Łukasz Krzykowski 7. Antoni Labus 8. Ignacy Labus 9. Piotr Szary 10. Jan Kołodziej 11. Szymon Nowak 12. Kazimierz Ryszok 13. Józef Miliczek 14. Wacław Łabski 15. Jan Berliński 16. Jerzy Berżer 17. Kasper Żymła E. Chałupnicy do robót obowiązani: 1. Szymon Kasperczyk 2. Wojtek Kasperczyk 3. Kasper Berżer Poza tym znajduje się we wsi co prawda 12 komorników i domowników, ponieważ atoli nie należą do ludzi osiadłych stale we wsi a liczba ich zwykle częściej zamieniają swoją siedzibę, byłoby niecelowym wymienić ich tutaj. Obowiązki poddanych są następujące: I. O czynszach w pieniądzach i naturaliach 1. Każdy z wymienionych siodłaków obowiązany jest oddać dziedzicowy na św. Michała każdego roku 4 floreny reńskie albo 2 talary 20 groszy srebrnych w gotówce i trzy bytomskie ćwierci chmielu w naturaliach na miarę wrocławską wynosi 1 korzec /Scheffel/ 2 miarki 2 kwarty. 2. Z zarodników od B płaci Apolonia Janurz 1 fl. 51 gr. albo 1 talar 7 gr. sr., Jendra Krzonkała 1 fl. 15 gr. albo 25 gr. sr. 188 650 LAT KOCHŁOWIC 3. Wymieniony ad C nr. 1 Franciszek Kurzeja, z którego posiadłości złączona jest karczma, płaci rocznie 15 fl. reńskich albo 10 talarów w gotówce i jeden kamień wiedeński /1 Stein Wiener/ albo 28 funtów wrocławskiej wagi szmalcu w naturaliach. Inni trzej zagrodniczy wolni płacą rocznie po 4 fl. albo 2 tal. 20 gr. sr. w gotówce. 4. Każdy zagrodnik czynszowy płaci czynsz 6 fl. albo 4 tal. 5. Chałupnicy obwiązani do robocizny, nie płacą czynszu. Poza tym uważa się, że czynsz powinni oddawać wszyscy w urzędzie rentowym w Klubowcu w Bytomiu i że siodłakom jest dozwolono zbierać dziki chmiel na terenie pańskim i oddawać go jako czynsz. II. Służba siodłaków Ich służba zaprzęgowa jest następująca: 1. Siodłacy pracują przez cały rok tygodniowo przez 4 dni z zaprzęgiem we dworze; w tygodniach w których przypadają Wielkanoc, Zielone Świątki i Boże Narodzenie 3 dni. 2. Regularnie muszą przyjść siodłacy z zaprzęgiem poczwórnym albo z 2 koniami i 2 wołami, albo z 4 silnymi wołami. 3. Siodłacy zjawiają się we dworze na folwarkach w Halembie i Niedźwiedzińcu o godz. 8 rano i wypełnią wszelką służbę zaprzęgową, jaką się im rozkaże, aż do zachodu słońca, przy czym na południe powinno się im dać 2 godziny czasu na karmieni bydła. Poza tym mogą być siodłacy powołani do robót zaprzęgowych na folwarkach w Rozbarku, Nowym Dworze i Brzozowicach, o czym jeszcze dalej mowa. 4. Co do roboty zaprzęgowej musi każdy siodłak: a) do podorania i orania przyjść z poczwórnym bydłem, do włóczenia zaś z 2 silnymi wołami i na folwarkach Halemba i Niedźwiedziniec podorać, orać albo włóczyć po 6 prętów szerokości i jeden zagon długości. Na folwarkach Rozbark, Nowydwór i Brzozowie mają tę wygodę: podorując, orzą i włóczą pierwszego dnia, gdy przyjdą do roboty, w Rozbarku tylko 4 pręty a w Nowymdworze i Brzozowicach 3 pręty szerokości, w dalszych trzech dniach jak powyżej. Zagony przy wszystkich folwarkach są długości niejednakowej, największy jest wszak nie dłuższy niż 36 prętów, a pręty są wymiaru śląskiego 7 ½ łokci miary wrocławskiej b) do bronowania muszą przyjść siodłacy z 1 koniem i 2 bronami, z których jedna musi mieć 3 a druga 4 belki, obie razem zaś 39 zębów bronowych. W Rozbarku stawią się siodłacy rano o godz. 10, w Nowymdworze i Brzozowicach o godz. 11 dla wynagrodzenia drogi w dalszych dniach o 8, ponieważ nocują na miejscu. c) co do zwożenia gnoju, zboża i siana zaprzęgają siodłacy albo dwa koniec albo 650 LAT KOCHŁOWIC 189 jedno konia i 2 woły i wykonują robotę jak podano pod b. Zresztą nie wyznacza się, ile fur zwozić ani ile na każdej furze ładować mają. W każdym razie powinni przywieźć do dworu deski gnojowe, długości 6 ¼ łokcia i wysokośći ¾ łokci miary wrocławskiej. d) Gdy siodłakom nakaże się zwożenie węgla do pańskiej kuźnicy w Halembie zamiast robót dworskich, zwożą z lasów z pobliża Halemby, Przylasek, Prolna i Czarna Smuga aż do drogi w Nowej Wsi do Marka i pola Norberta Mańska codziennie trzy kosze węgla, za tą drogą aż do pół kochłowickich 2 kosze. Stąd aż do Mikowca, Niedźwiedzica i lasu Wyrek za 4 dni robocze 5 koszów. Z okolicy Czarna Smuga do granicy Makoszów za 1 dzień 1 kosz węgla, a gdyby miał być odesłany 2 do 2 ½ mili, wtedy policzy się 1 kosz za 1 ½ dnia roboty. Jeden kosz zawiera 2 wiadra zaprowadzone w kuźnicy albo 6 kobiałek. e) Do zwożenia drzewa budulcowego przyjedzie każdy siodłak z poczwórnym zaprzęgiem i naładuje 1 kawałek rozpory słabą przycieś albo dwie krokwie, lecz dla zwożenia grubszego drzewa budulcowego zaprzęgając wedle potrzeby 2 albo 3 siodłacy razem i otrzymują, gdy ich powozy są słabe, pańskie wozy ciężarowe albo sanie. Każda fura drzewa policzy się im na roboty jak 1 kosz węgla, jeżeli to jest z lasu halembskiego. Za furę do obcych lasów policzy się im odległości 1 ½ mili jeden dzień roboczy. f) Gdy siodłacy przywożą kamienie, muszą przyjechać z zaprzęgiem poczwórnym i zwozić za jeden dzień roboczy 4 fury z kamieniołomów halembskich, zaś z kamieniołomów z Bukowiny przywiozą 1 furę do Halemby. g) Z innych materiałów budowlanych musi każy siodłak naładować na furę 100 cegieł, 5 szaflików wapna, 10 kop gontów, 6 desek grubości ½ cala, 9 desek grubości 1 cala, 2 słupy grub. 4 calów /Scheffel = 54,96 l.; Metzten – 3435 l./, 3 słupy grubości 3 calów, 4 słupy grubośći 2 calów. Za zwożenie tych materiałów policzy się im wg nr. 5. h) Każdy siodłak musi na rozkaz naładować żelaza surowego wagi 10-14 cetnarów w Halembie przy kuźnicy i przywieźć do fryzerni w Przełaje za policzeniem 2 dni roboczych i) Przy zwożeniu pańskiego zboża i innych produktów gospodarczych musza siodłacy przynieść własne miechy do zboża i naładować 6 ¼ szaflika żyta albo pszenicy, 8 sza-flików jęczmienia, 10 szaflików owsa lub poganki, 30 wiązanek słomy po 24 funtów, 60 porcji husarskich siana po 8 funtów, 5 cetnarów żelaza kutego w szynach, 1 miarę wełna długości 12 i szerokości łokci. Za zwożenie tego policzy się im według nr 5. k) Gdy siodłacy na rozkaz z górnictwa w Nakle, Piekarach Rudnych i Radzionkowie przywożą do pańskiej kuźnicy w Halembie rudę żelazną, powinni przywozić 190 650 LAT KOCHŁOWIC za 1 dzień roboczy 2 ½ wiadra kuźniczego. l) Za przywożenie rudy żelaznej z Radoszowa policzy się im przy przywożeniu 5 wiader za jeden dzień roboczy. m) Każdy siodłak powinien przywieźć za 1 dzień roboczy ½ sążnia drzewa 3 łokci według potrzeby pańskiej. 5. Za 1 dzień roboczy musi siodłak jechać trzy mile tam i z powrotem razem. Jeśli więc liczba mil zrobionych przez niego podzieli się przez 3 wykaże się liczba dni roboczych. 6. Siodłacy nie trzymują nic za żywność ani za obrok dla koni, wynagrodzi się im tylko cło na mytach i pieniądze za latarnie, gdy musieli ich używać w drodze. 7. Dwór może wysłać siodłaków najwyżej 23 mile daleko i to raz do roku, chociaż dotąd nie był ograniczony pod tym względem. 8. Siodłacy nie są obowiązani do zabrania ładunku powrotem. 9. Powinni zas mieć do każdego gatunku zaprzęgu potrzebne przez nich narzędzie. 10.Przy zwożeniu gnoju, siana i zboża powinni mieć oprócz furmana ze sobą nakładacza. 11. Nie wolno siodłakom ociągać się z robotą od jednego tygodnia na drugi. 12. Nie wolno ich zabierać na roboty półdniowe. 13. Jeżeli roboty zarządzone uniemożliwione zostały przez niepogodę, musi się ich odmówić na czas, albo jeżeli już przybyli, do dworu, musi się ich zamówić na czas odpowiedni. Roboty ręczne siodłaków Do robót ręcznych siodłacy nie są szczególnie zobowiązani lecz wykonują je w miejsce obowiązujących ich robót zaprzęgowych. Gdy będą na nie powołani, powinni się stawić z 2 osobami o 8 g. ranowe dworze i wykonać to, co się im rozkaże. Jednakowóż powinno się im dać do wypoczynku całą godzinę czasu na południe i w dobie sianokosów i żniwa ½ godziny na podwieczorek. Z robót ręcznych tylko 2 gatunki są wymierzone na robotę dzienną; mianowicie powinien siodłak za 1 dzień robót zaprzęgowych urąbać dwa sążnie miękkiego drzewa opałowego, każdy sążeń szerokości 3 łokci, wysokości 3 łokci i długości 7/4. poza tym 30 snopów każdego gatunku zboża czysto wymłócić. Przy wszystkich robotach ręcznych muszą siodłacy używać własnych narzędzi i nie otrzymują żadnego wynagrodzenia z wyjątkiem poselstwa. Wtedy otrzymują od państwa za każdą milę 2 grejcary na chleb. Co do poselstwa każdy poddany beż różnicy klasy, do której należy, za 1 dzień roboty dworskiej musi iść 5 mil tam i z powrotem nosząc ładunek do 20 funtów bez używania wózka najdalej zaś do 23 mil. 650 LAT KOCHŁOWIC 191 Służba zagrodników robotnych 1. Wdowa Apolonia Janusz pracuje przez cały rok tygodniowo 2 dni jedną osobą. 2. Zagrodnik Jendra Krzonkała tylko 1 dzień tygodniowo 1 osobą. Obaj zagrodniczy muszą wykonać służbę na dworcach pańskich Halemba, Niedźwiedziniec, Rozbark, Siemianowice, Bańgów, Brzozowice, Piekary i Nowydwór, gdzie się im nakaże. Służba zagrodników wolnych 1. Zagrodnik Franciszek Kurzej, do którego miejsca przywiązana jest karczma, powinien wyszynkować napoje pańskie i sprowadzać je własnym kosztem, za co otrzymuje 16. garniec w nagrodę za wyszynk. 2. Trzej inni zagrodnicy powinni przyjść do dworu podczas żniwa przez 8 dni z 1 osobą do roboty, do stawów rybnych w okolicy Kochłowic wysłać każdym razem 1 osobę dla wyłowienia ryb, i wysadzania znowu do stawów, do łowów myśliwskich, dać także 1 osobę, do każdej pracy pańskiej być do dyspozycji za 3 grosze srebrne dziennie, z poselstwem iść za 2 grejcary milę, a na koniec parą wołów przyprzęgnąć na odwożenie wielkich ciężarów drzewa budulcowego dla kuźnicy pańskiej w Halembie. Służba chałupników czynszowych Ci wolni są od wszelkiej służby, lecz gdy się odbywają wielkie polowania, muszą się stawić na 1 albo 2 dni z 1 osobą bezpłatnie. Służba chałupników robotnych Chałupnicy robotni pracują we dworze przez cały rok 1 dzień tygodniowo z 1 osobą. Służba komorników Ten gatunek poddanych, do których także należą wymównicy, musi także 1 dzień tygodniowo z 1 osobą chodzić do dworu, ale tylko do lżejszych prac, kaj robienia mioteł, powróseł, do przesypyania zboża, do plewienia itp. Wszystkie tu wymienione służby muszą być wykonane jak już powiedziano u siodłaków, z własnym narzędziem i bezpłatnie z wyjątkiem poddanymi. IV. Robota obywatelska Oprócz służby winnej państwu i poza nią winni wszyscy poddani razem 1. reparować drogi idące przez wieś i przez pola otwarte i zachować w dobrym stanie, 2. gdy ogień wybuchnie w lesie albo gdy nagle powstanie zalew wody, pośpieszyć do 192 650 LAT KOCHŁOWIC gaszenia pożaru i do utrzymania grobli stawowych. Innych obowiązków obywatelskich nie mają poddani. VI. O służbie dworskiej jej wynagrodzeniu i pożywieniu 1. Wszyscy poddani bez wyjątku są obowiązani dać do służby swoje dzieci, jeżeli potrzeba jest, do jednego z dworów pańskich Halemba, Niedźwiedziniec, Siemianowice, Bańgów, Rozbark, Brzozowie, Nowy Dwór, Piekary, Radzionków, Stroszek, Nakło, Karłuszowiec, Seret i Piaseczna. 2. Każde dziecko poddanego musi służyć we dworze przez 3 lata. 3. Z tego obowiązku nie można się wypłacić. 4. Córka poddanego, gdy wyjdzie zamąż do wsi nie należącej do państwa, nie odbywszy służby we dworze, musi oprócz wykupu zwykłego zapłacić jeszcze 1 tal. 10 gr. sr. Jeżeli służyła już 2 lata we dworze, nie potrzebuje płacić. Za każdy kwartał, który brakuje jej do 2 lat służby, płaci 5 gr. sr. Mężczyzna, który się wynosi z państwa, nie płaci nic. Jako wynagrodzenie otrzymuje parobek albo pasterz 6 fl. albo 4 tal., chłopiec albo służąca 4 fl. albo 2 tal. 20 gr. sr. rocznie. Zamiast wyżywienia otrzymuje służba bez różnicy płci albo gatunku następujący deputat: 1 ½ miarki pszenicy, 3 funty mięsa, 6 szaflików żyta, 1 zagon na jarzynę, 1 szaflik, 3 miarki jęczmienia, 24 funtów soli, 10 miarek grochu, 8 gr. sr. na mleko, 8 kwaretek masła. Każda służąca dworska musi bezpłatnie uprząść 6 kawałków przędzy lnianej i to 3 kawałki przed i 3 po Bożym Narodzeniu na to otrzyma dla każdego kawałka przędzy 2 ½ funta lnu od państwa. V. O powinnościach szczególnych poddanych 1. Poddani nie są obowiązani do straży we dworze ani do uiszczenia jakieś zapłaty zamiast straży 2. Węglarze, których jest obecnie we wsi 6, powinni oprócz czynszu, ciążącego na ich posiadłości, jeszcze zapłacić osobny czynsz rzemieślniczy rocznie 3 fl. albo 2 tal. 3. Wykup pobierał się według rozp. d. 10.12.1748 w kwocie 1 tal. 10 gr. sr. od służby, która wyszła poza granice państwa [bytomskiego]. Dwór rezygnuje z niego dobrowolnie. 4. Państwu należy się Laudemium 10 % przy każdej sprzedaży, zamianie albo darowiźnie posiadłości we wsi, i to od sumy skupu albo od wartości oznaczone posiadłości; gdy jednak posiadłość przechodzi na spadkobierców, nie uiszcza się Laudemium. 5. Koszta sądowe płacą poddani według taksy wyznaczonej dla miast II klasy. 650 LAT KOCHŁOWIC 193 VI. O szczególnych prawach dworu 1. Nawsie /Dorfaue/ należy wyłącznie do państwa, lecz owoce z drzew w ogródkach poddanych, zwisających nawsi, należą do poddanych. 2. Poddani muszą sprzedać państwu za cenę miejscową pozbierany przez nich popiół drzewny i państwo może wydzierżawić to prawo innym. 3. Poddani obowiązani są do oddania 10. części miodu zebranego. Państwo nie ma prawa do paszenia owiec na polach poddanych. VII. Prawa poddanych wobec państwa 1. Wszyscy poddani mają prawo do posłania jednej fury dwukonnej tygodniowo po gałęzie i odpadki drzewa z lasów radoszowskich dla potrzeby swojej, 2. do zgrabienia i zabrania ściółki leśnej, 3. do wypasania bydła rogatego w nieograniczonej liczbie w lesie, przy czym przestrzegać muszą przepisy co do ochrony młodego lasu. Dotąd największą część miejsc poddanych należała do dworu i budynki musiały być utrzymane w dobrym stanie, a każdy siodłak otrzymał przy obsadzeniu swoim konia, 4 woły, wóz okuty, pług z przynależnościami, hak, brony z 39 zębami, 8 szaflików owsa, 3 szafliki jęczmienia i 3 poganki na wysiew, lecz te świadczenia nie obowiązują już, ponieważ państwo podarowało wszystkie miejsca wraz z inwentarzem bezpłatnie obecnym posiedzicielom i poddani zobowiązani są wyraźnie w umowie do utrzymywania i wybudowania swych posiadłości bez pomocy dworu. Poza tym ani państwo ani poddani nie są obowiązani do niczego. Siemianowice, d. 23 marca 1789 r. Podpisani hr. Łazarz Henckel von Donnersmarck i 11 poddanych w imieniu całej gminy (krzyżykami, z wyjątkiem karczmarza, który umiał się podpisać). 194 650 LAT KOCHŁOWIC D. Inne dokumenty dotyczące Kochłowic 1. Regestry dokumentów dotyczących dziejów Kochłowic ze Zbioru dokumentów byłego Archiwum Miejskiego miasta Bytomia Komentarz: Poniżej przedstawione zostały regestry z zachowanych dokumentów, dotyczących różnych wydarzeń w Kochłowicach na przestrzeni lat 1626 – 1713. Dokumenty te znajdują się w Archiwum Miasta Bytomia (Archium Państwowe w Katowicach, zesp. 650). Do druku podał: Marcin Smierz 1. Sygn. 62 – 8 luty 1626 r. Świerklaniec: Herman Thedenny [Herman Thederingen, sekretarz Henckla] do Jakuba Długonikla, sędziego nadwornego w Bytomiu – przesyła patent Wyższego Urzędu we Wrocławiu w sprawie podatku – dwudziesta część dochodów prosząc o zapoznanie z nim burmistrza oraz jego przetłumaczenie na j. czeski przez pisarza ziemskiego i zapoznanie z nim sejmiku, pełniącego urząd starosty ziemskiego Rajskiego; miasto zalega z podatkiem z powodu „zagrożenia” Ł. hr. Henckel nakazuje aby chłopi z Rozbarku zawieźli drzewo do Kochłowic do warzelni soli oraz zakazuje bezpośredniego przywozu soli z Polski (Wieliczki), czego dokonał Zięba. (j. niemiecki) 2. Sygn. 67 – 1627 r. Zarządca Henckla do Jana Grochuty burmistrza Bytomia o wypisanie świadectwa dobrego zachowania dla sołtysa Kochłowic Kasperka. (j. niemiecki) 3. Sygn. 140 – 1639 r. Gabriel i Jerzy Fryderyk Henckel do burmistrza miasta Bytomia o wysłanie kilku pachołków miejskich do Kochłowic w celu uwięzienia Kuby Zimnego i Włodarskiego. (j. niemiecki) 650 LAT KOCHŁOWIC 195 4. Sygn. 142 – 1639 r. Kuźnia halembska: Gabriel hr. Henckel do burmistrza w sprawie skargi Michała Diewolt, pisarza kuźnicy w Halembie, że mieszczanie bytomscy zbierają bez pozwolenia drzewo. 5. Sygn. 191 – 1644 r. Stanisław Haubitz do NN burmistrza i rajców Bytomia o sprawozdanie zwrotu długu Janowi Pludrzyńskiemu, zarządcy Kochłowic przez Jana Złydzień. 6. Sygn. 211 – 1645 r. Będzin: Dorota z Orla Koniecpolska [żona starosty będzinskiego Z. S. Koniecpolskiego] do Gabriela Henckla z interwencją na rzecz katarzyny Szuster, dawnej poddanej Henckla z Kochłowic obecnie, po zamążpójściu zamieszkałej w Będzinie w związku z jej sporem z poddanym Hencklów z tychże Kochłowic Włodarskim (b.i. Andrzej?). (j. polski) 7. Sygn. 641 – 1655 r. Wykaz długów z dóbr hr. Hencklów w ziemi bytomskiej z Piekar Niemieckich, Kochłowic, Brzozowic, Żyglina i Piekar Rudnych razem 636 talarów. 8. Sygn. 671 – 1656 r. Kochłowice: Jan Pludrzyński do Bartosza Goetzke przesyła mu wykaz zebranego chmielu, 50 wierteli wysłano już do Tarnowskich Gór, co do czynszów, sołtys mówił mu, że zebrał trochę talarów, ale starsi nie chca go słuchać. Na odwrocie adres. 9. Sygn. 979 – 1660 r. Bytom: Protokół przesłuchania [Macieja] Kota, więźnia w areszcie bytomskim, przeprowadzonego na mocy hr. Henckla z 19 czerwca 1660 r., przed sądem wójtowskim w Bytomiu 23 czerwca tegoz roku przy zastosowaniu tortur w obecności porucznika Hansa Szchubarta, odnośnie napadów Wołochów na wozy ze zbożem, prowadzone przez Mysłowicza z Raciborza do Mysłowic i zabójstwa żołnierza z Kochłowic dokonanych pod koniec maja. Kot nie był jednak w stanie podac nazwiska zabójcy, posiadane informacje uzyskał w Będzinie od Mysłowicza, zeznania jego potwierdził także kat, Jan Drobny, któremu Kot przyznał podczas tortur, że dowiedział się o napadzie od młynarza Piechalika i kramarki mysłowickiej Jadwigi. 196 650 LAT KOCHŁOWIC 10. Sygn. 1296 – 9 września 1667 r. Bytom: Urząd radziecki miasta Bytomia na polecenie hr. [Jerzego Fryderyka Henckel] powołuje komisje w składzie Krzysztof Tyll, Jerzy Franciszek Kusnitius i wójt przysiężny Marcin Wolnik, która wraz z pisarzem miejskim [Gotfryd Berner ?] uda się do Kuźnicy Halembskiej w celu rozsądzenia sporu między zarządcą tejże kuźnicy Maciejem Hergesellem a sołtysem Kochłowic Jakubem Pludrzyńskim. Na odwrocie nota o przedstawieniu pisma z 8 września. 11. Sygn. 1813 – 3 maja 1698 r. Halemba: Jan Jerzy Lamosi rozlicza podatek bydła, który miał być wpłacony na św. Jerzego (23 kwietnia) z jego części wsi Kochłowice i kuźnicy Halemba. 12. Sygn. 1870 – 16 marca 1699 r. Błogocin k. Trzebnicy ?: wykaz zaległego podatku podymnego w ziemi bytomskiej potwierdzony przez Juliannę Maksymilianę, wdowę po Leonie Ferdynandzie hr. Henckel, ustanowionego w 1696 r. przez Wyższy Urząd we Wrocławiu – wpłata miała nastąpić podwójnie za 2 lata [1697 i 1698] wymieniono ilość gospodarstw, a w nastepujących miejsocowościach Rozbark, Piekary Niemiecki, Brzozowice, Bobrowniki wraz z Kuźnicą Pieszczyńską, Jędrysek, Kochłowice, Radoszowy wraz z Bykowiną, Nową Wsią i Kłodnicą oraz z Kuźnią Halemba. 13. Sygn. 2030 – 26 października 1713 r. Bytom: Leon hr. Henckel potwierdza otrzymanie kwot zaległego podatku z lat 17061713 z należących do niego wsi Bobrowniki, Piaseczna, Nakło, Brzozowice, Piekary, Kochłowie, Rozbark, Jędryskowej Kuźnicy. Wpłyneło 5 lipca 1718 r. (j. niemiecki) 14. Sygn. 2337 – 19 października 1605 r. Świerklaniec: Starosta zemski bytomski Bernard Lichnowski do burmistrza i rady miejskiej Bytomia w sprawie uregulowania zapłaty dla 12 hajduków zaciągniętych przez miasto oraz o dostawę na zamek w Świerklańcu drewna („ sosnina na rury") z lasu w Kochłowicach. Na odwrocie data o przyjęciu pisma z 19 listopada (j. polski) 15. Sygn. 3600 – 10 lipca 1661 r. Bytom: Seweryn Rajski upoważniony przez sąd ziemski wystepuje w imieniu Eliasza, Gabriela i Jerzego Fryderyka Hencklów i pozywa chłopów „pracowitych ludzi” ze wsi Kochłowice: Balcera Zdeń, Marcina Gajdosz [gajowych – leśnych] Marcina Wycik, Błażeja Zdebek, Błażka Korydana o to, że od czasu, gdy Kochłowice, Kuźnica zostały 650 LAT KOCHŁOWIC 197 odebrane hrabiom pozwalali w lesie ścinać drzewa także chłopom z Rozbarku, paśli w młodym lesie kozy. Ze starych pni w mieleniu otrzyma się z 80 sągów 40 kawałków węgla, zaś z młodych z 80 sągów i tylko 20 kawałków. 16. Sygn. 4355 – 31 grudnia 1701 r. Tarnowskie Góry ?: Rejestr opłat z dóbr Brzozowice, Bobrowniki, Jędrysek, Kochłowice, Niemieckie Piekary, Kuźnica Piaseczna, Rozbark, Nakło z lat 1689 - 1701. (j. niemiecki) 17. Sygn. 5272 – 7 kwietnia 1693 r. Halemba (Chalęba Kuznia): Jan Cusnitius, pisarz miasta Bytomia, Gedeon Leschle, wójt ziemski i Kaspar Dembiec, przysięgi stwierdzają na wniosek burmistrza oraz prokuratora kameralnego Jana Tomaszewskiego, że znaleźli ciało Mikołaja Milczka „dymarza” w kuźnicy, który zmarł poprzedniego dnia. Ludzie, mówią, że na skutek uderzen obuchem siekiery. Na ciele znaleziono sladu uderzeń podczas obdukcji dokonanej w Halembie. Obecni sołtys szymon Kurzejczyk [Kochłowice], starsi: Szymon Filipczyk, Szymon Niesparek, Wojciech Bromboszcz, Krzysztof Dach. (j. polski) 2. Dekret ustalenia Walentego Wolffa jako nauczyciela w Kochłowicach (1780 r.) Komentarz: Zachowany z 1780 r. dokument wymienia powinności mieszkańców wsi Kochłowice, Bykowina, Halemba, Radoszowy, Kłodnica i Nowa Wieś wobec rektora szkoły parafialnej i organisty Walentego Wolffa. Oryginał: Archiwum Parafii Trójcy Przenajświętszej Kochłowice (dalej APTP), Akta 1774-1898, sygn. A-55/b. Do druku podał: Marcin Smierz 198 650 LAT KOCHŁOWIC Heuth unten gesetzden dato ist der Valentin Wolff vor einen Schulmeister zu Kochlowitz dergestalt aufßund angenommen worden: dass derselbe zuförderist einen frommen, und christlichen Lebens= Wande högen, sich von allem, was dem Unterricht nachtheilig segn möge, hütten, gegen Obrigkeit und Pfarrer alle schuldige Hochachtung und Ehrebittigkeit erweissen, die Kinder zur Furcht, Liebe und Verehrung Gottes; zur Ehrerbittig Keit, Gehorsam und Liebe gegen Eltern und Obrigkeiten von Jugend auf gewöhnen, alle Kräfte und die Absicht siene Amtes zu erriechen anwenden, überhaupt aber in dem Unterricht der Kinder sich nach dem dem allerhöchst Königl. Schyl-Reglement und nach Pflicht eines rechtschafenen Scheulmeisters betragen solle. Worgegen demselben von nachbenandten Gemeinden au Jährl. Fixirten Salario nud Deputat nebst von jeglichen gantzen, halben Bauer= und Gärthner, Auführung einer Fuhre Brennholtzes zu Beheitzung der Schule, richtig und unwerkützet verabfolget werden wird; Alss Von der Gemeinde Kochlowitz: 7 flor. 12 sgr. Korn 5 Sch. 1 V 2 M. Bresl. Neudorff 4 flor 3 sgr Korn 2 Sch 3 V Von der Gemeinde Halemba 3 flor 6 sgr Korn 1 sch 2 Metz Klodnitza 1 fl 13 sgr 8 pf Korn 1 sch 3 Metz Radoschau 1 flor 9 sgr Korn 3 V 1 M Bykowina 1 flor 6 sgr Korn 3 V Summa 19 fl 9 sgr 8 pf 12 Scheffel so gescgehen Kochlowitz, den 20t. aug. 1780 (sigel) + Carl Kollodziey - Scholtz Johan Schweda Geschworene Frantz Duda -“(sigel) + Johan Herisch - Scholtz Simon Wayda Geschworene (sigel) + Mathus Gentzyk - Scholtz Walek Niewidok Geschworene (sigel) + Simon Dyrda - Scholtz Norbert Mainka Geschworene (sigel) + Mathus Alexa - Scholtz (sigel) + Waleg Mainka - Scholtz 650 LAT KOCHŁOWIC 199 3. Notatka ks. Jerzego Przybyły z poświęcenia kościoła w Kochłowicach z 26 października 1806 r. Komentarz: Przedstawiony poniżej tekst jest notatką spisaną przez proboszcza kochłowickiego, ks. Jerzego Przybyłę z uroczystości poświęcenia nowego, późnobarokowego kościoła św. Trójcy, wybudowanego w latach 1805 – 1806. Pod notatką podpisy umieścili, wszyscy zaproszeni na tą uroczystość księża. Oryginał: Archiwum Parafii Trójcy Przenajświętszej Kochłowice (dalej APTP), Akta 1774-1898, sygn. A-55/b. Opublikowano: „ Schlesische Provinzialblätter”, r. 1807/II, s. 321. Ponieważ wszystko na tym świece przemija – pamięć po nas często krótko trwa – za tym okazuje się iść śladem przykładu naszych poprzedników, aby choćby to, co w naszych czasach na naszą uwagę zasługuje, następcom naszym na piśmie przekazał. Otóż to dziś nadszedł dzień, w którym uroczyście poświęca się tutejszy nowobudowany kościół parafialny p.w. Najświętszej Trójcy. Rozumie się samo przez się, że musiałbym za długo się rozwodzić, gdybym chciał od samego początku tej budowy wszystko opisywać, co każdy z mych następców widzą. Chciałbym tylko tyle powiedzieć: że kiedy ta piękna budowała, powstała nakładem śp. Pana kolatora, zmarłego hrabiego Rzeszy Łazarza Henckla von Donnersmarck oraz pani małżonki po nim owdowiałej baronowej Antonii, rodzonej baronowy de Prażmy, zarazem państwa stanowych wolnego stanowego państwa Bytomskiego, ukończono, obrano dzień dzisiejszy jako dzień poświęcenia Kościoła dla dzisiejszej i przyszłej uroczystości, który to dzień zwykliśmy obchodzić również przy starym kościółku corocznie. Dzisiaj zatym, dzisiaj niebo było dla nas łaskawe! Piękny i ciepły dzień sprowadził niezliczoną masę ludzi na tę uroczystość, którzy napływały z całej okolicy, z milowych nieraz odległości. Kościół nie był w stanie pomieścić wszystkich. Dwunastu czcigodnych kapłanów, najdroższych przyjaciół moich, których nazwiska poniżej podaję, poprowadziło mnie przy dźwiękach trąb i bębnów z mego mieszkania o kościoła, który miałem na zlecenie władzy biskupiej poświęcić (Ks. dziekan Pelikan z Gliwic, już poprzednieo dnia tu przybył, sprowadzając ze sobą Kapelę Kościelną). Wszystko odbyło się w nadzwyczajnym porządku. Wspaniałość obrzędu była czymś niezwykłym przy kościele wiejskim, zwłaszcza gdy się ukazałem we wspa- 200 650 LAT KOCHŁOWIC niałych w złotogłowiu haftowanych szatach liturgicznych. Te drogocenne ornaty darowała kościołowi na wieczną pamiątkę jako prawdziwie hrabiowski dar nasza łaskawa pani hrabina. Lelum i Stuła są z litego złotogłowia tkane. Poświęciłem więc kościół, odprawiłem sumę, kaznie zas w języku polskim wygłosił wielebny dziekan pszczyńskiego powiatu i proboszcz lędziński ks. Teofil Kosmeli. Piękny był temat jego kazania, lecz nie mniej piękna była uwaga z jaką go wynagrodzili słuchacze. Po ukończeniu ceremonii z nabożeństwa wziąłem swych dobrych przyjaciół do siebie, a byli to następujący: Ks. Karol Pelikan, dziekan i proboszcz gliwicki, Ks. Teofil Kosmeli, dziekan pszczyński i proboszcz lędziński, Ks. Bartłomiej Włodarski, dziekan bytomski i proboszcz w Kamieniu, Ks. Hilary Przybylski, prepozyt chorzowski, Ks. Stefan Nowroth, prepozyt bytomski, Ks. Melchior Oppolski, proboszcz w Przyszowicach, Ks. Walenty Gawliczek, proboszcz w Gierałtowicach, Ks. Mateusz Zając, proboszcz w Bogucicach, Ks. Franciszek Kulanek, proboszcz w Bielszowicach, Ks. Roch Klugius, proboszcz w Biskupicach, O. Amadeusz Korntke, Gwardian Klasztoru Franciszkanów w Bytomiu, Ks. Antoni Klossek, proboszcz z Lubszy. 4. Dokument, złożony do fundamentów nowego kościoła przy poświęceniu kamienia węgielnego dnia 10 czerwca 1900 r. Komentarz: W latach 1899 – 1902 z inicjatywy ks. proboszca L. Tunkla, wybudowany został nowy, obecny kościół parafialny pod wezwaniem Trójcy Przenajświętszej w Kochłowicach. Jednym z wielu zachowanych dokumentów z tego okresu jest dokumenty złożony wraz z kamieniem węgielnym pod budowę nowej świątyni. Opublikowany: L. Musioł, Kochłowice. Gmina i parafia, bmw 1964, rkp. sygn. R. 1285 III, s. 163 –165; A. Koziełek, Kochłowice i Kłodnica, Nowa Wieś, Bykowina, Halemba oraz Stara Kuźnica, mps., Kochłowice 1945, s. 126–128. 650 LAT KOCHŁOWIC 201 W imię Przenajświętszej Trójcy! W roku jubileuszowym 1900, w 23. rok chwalebnego pontyfikatu Jego Świątobliwośći papieża Leona XIII, w 13. roku wspaniałych rządów Najjaśniejszego cesarza i króla Wilhelma II, a w 13. roku błogosławionego episkopatu Jego Eminencji Kardynała i Księcia – biskupa wrocławskiego dr. Jerzego Kopp’a, położono i poświęcono uroczyście kamień węgielny pod budowę nowego kościoła p.w. Przenajświętszej Trójcy w Kochłowicach przez prob. Ludwika Tunkel’a w obecności wielu duchownych i wielkich rzeszy ludu. Koszt budowy obliczono według kosztorysu na sumę 268.200 marek. Na sumę tę złożyli się: 1. państwo patronackie: hrabiowie Hugo, Lazy i Artur Hencklowie de Donnersmarck, zastąpionych przez generalnego plenipotenta radcę regencyjnego Udo Schulz’a z Karłuszowca: 80.000 2. Fundusz Wolnych Kuksów Spółki Brackie:j 50.000 3. Dobrowolne datki parafian i proboszcza: 40.000 Resztę za pomocą Bożą pokryje się przez datki dobrodziejów i pożyczki Kierownictwo budowy przejął architekt Ludwik Schneider z Gliwic, który również sporządził plany i kosztorsy, podczas gdy wykonanie budowli oddano mistrzowi budowniczemu Fedorowi Wieczorkowi z Królewskiej Huty. Parafia kochłowicka liczy obecnie 10.500 dusz, dla której zbudowany w r. 1806 przez prob. i kanonika ks. Przybyłę Kościół już nie wystarczy. Pierwotnie Kochłowice miały kościół drewniany, który poświęcił dnia 3 maja 1670 r. ks. Mikołaj Oborski, biskup – sufragan krakowski. Akta proboszczowskie sięgają do r. 1660. Według wykazu tychże działali jako proboszczowie w Kochłowicach: 1. Stanisław Turski z Turzy: od 1660 – 1690 r. 2. Walenty Volnitius (Wolny): 1690 - 1709 3. Jan Wróblicius (Wróbel): 1709 - 1726 4. Marcin Pachmarowicz: 1726 - 1764 5. Tomasz Mokrski: 1765 - 1766 6. Jan Pyrkacz: 1766 - 1773 7. Wojciech Frankowicz: 1773 – 1775 8. Andrzej Meer: 1775 - 1777 9. Jerzy Przybyła: 1777 - 1823 10. Maciej Warchałowski: 1823 - 1824 11. Józef Zimmermann: 1824 - 1830 12. Franciszek Galda: 1830 - 1877 202 LAT KOCHŁOWIC Od 1877 do 1885 administrował parafią tut. wikary ks. Jan Piechaczek 3. Józef Matischok: 1885 - 1892 14. Ludwik Tunkel, inwestionowany dnia 27. 02. 1893 r. przez dziekana dekanatu bytomskiego ks. Fryderyka Hofrichtera z Goduli. Jako miejscowy wikary czynny jest tu ks. Karol Jamniczek Niechże zatym budowla, rozpoczęta w imię Boga, pod opieką św. Jóżefa, szczęśliwie zostanie doprowadzona do końca na chwałę Boga w Trójcy Jedynego, na zbawienie i błogosławieństwo parafii Kochłowickiej. Potomnym pokoleniom niech budowla ta będzie wspaniały pomnikiem głębokiej religijności i wielkiego zmysłu ofiarności ich przodków, oraz upomnieniem do niezłomnej wierności dla tronu i ołtarza. To neich sprawi Bóg! 1 W imię Ojca i Syna i Ducha św. Amen Kochłowice, dnia 10 czerwca 1900 r. (-)Tunkel, proboszcz 5. Relacja „Katolika” z poświęcenia nowego kościoła w Kochłowicach Komentarz: Budowa i wyposażenie nowej kochłowickiej świątyni zakończyło się w połowie 1902 roku. Jednak konsekracja kościoła odbyła się dopiero kilka miesięcy później – 17 października tego samego roku. Oto, jak korespondenci Katolika opisywali to doniosłe wydarzenie. Źródło: „ Katolik”, 1902, nr 124-126. Do druku podał: Marcin Smierz „Katolik” nr 124 z 18 października 1902 r. Nowy kościół w Kochlowicach. Na ziemi górnośląskiej coraz nowe powstają domy Boże i wspaniałe ich wieże wznoszą się jakoby ręce błagalnie do Nieba z prośbą o opiekę i pomoc do Pana 650 LAT KOCHŁOWIC 203 Zastępów dla ludu polskiego, zawsze wiernego Bogu. W Kochlowicach wybudowała nowy, wspaniały kościół, gorliwość księdza proboszcza Tunkla, wielkie poświęcenie i ofiarność polskiego ludu, dobra wola patrona, wspaniałomyślna pomoc arcypasterza dycezyi. W ten Piątek, 17 Października został nowy kościół poświęcony. Podając obraz nowego i starego kościoła w dzisiejszym „Katoliku”, dodajemy nieco, wiadomości z hystoryi kochlowickiej parafii. Kochlowice i sąsiednie wioski należały w 16 wieku do parafii Bytomskiej Najśw. Panny Maryi, tej wiekiem i pięknością czcigodnej świątyni, która z biegiem czasu matką tylu parafii i kościołów górnośląskich się stała. W r. 1616 wzniesiono w Kochłowicach drewniany kościół mniej więcej w ten miejscu, gdzie dzisiaj probostwo się znajduje. Nie był to kościół parafialny, bo zrazu księdza przy nim nie było. Podanie głosi, że pustelnik mieszkający w drewnianej kapliczce leśnej, leżącej przy drodze do Halemby, przychodził do owego kościółka i modlitwy z ludem odmawiał. Kapliczka pustelnika do dziś stoi lecz już murowana. Dopiero w 150 lat później, roku 1660 powstała parafia w Kochlowicach, a kościół poświęcony został przez biskupa krakowskiego, ponieważ ta część dzisiejszej dycezyi wrocławskiej aż do roku 1821 część dycezyi krakowskiej stanowiła. Pierwszym proboszczem był ks. Stanisław Turski. Przeszło 130 lat wystarczył jeszcze wzniesiony na początku 16. wieku kościół na potrzeby parafian. Lecz gdy ludność katolicka się pomnożyła a stara świątynia stała się za mała, zaczęto w r. 1803 budować nowy kościół z kamienia i ukończono go w ciągu trzech lat. W miesiącu Październiku 1806 r. poświęcony został nowy ten Dom Boży pod wezwaniem Najświętszej Trójcy. Kościół ten stoi do dziś. Proboszczami od tego czasu byli po kolei ks. kanonik Antoni Przybyła, ks. Jerzy Warchałowski, ks. Zimmermann, ks. Franciszek Galda, ks. Józef Matysiok, i wreszcie obecny ks. proboszcz Ludwik Tunkel, którego niech Pan Bóg w długie lata przy życiu zachować raczy! Jednakże ludność parafii kochłowickiej wzrastała szybko i fabryki i kopalnie powstające w sąsiedztwie sprowadzały wielu robotników do parafii; niebawem kościół parafialny okazał się za szczupłym. W r. 1870 zbudowano przeto nowy kościół w Wirku i utworzono tamże odrębną parafię. Dalsze wzrastanie liczby parafian sprawiło, że w kilka lat później rozpoczęto budowę kościoła filialnego w Halembie. Dnia 29 Września 1890 roku został on poświęcony i oddany w opiekę, a ku czci Najść. Matki Boskiej Różańcowej. Kościół kochlowicki, sam zbudowany z kamienia miał wieżę drewnianą, którą 204 650 LAT KOCHŁOWIC przed kilku laty rozebrać było trzeba, ponieważ groziła zawaleniem. Zniesiono ją aż do murów. Tymczasem też parafia wzrosła, a stary kościół okazał się za mały i ks. prob. Tunkel postanowił przeto wybudować nowy kościół i w ciągu trzech lat zamiar swój wykonał. Oto teraz wznosi się w Kochlowicach majestatyczna świątynia Pańska, cała z piaskowca, która uświęcona ręką biskupią w Piątek uroczyście konsekrowała. Oby nowa świątynia, jak jest świadectwem żywej wiary ludu, tak stała się dla niego nowem źródłem chrześcijańskiej miłości i nadziei, że Bóg jest, który utrapionych krzepi, słabych podnosi, maluczkich wywyższa, wiernych nie opuszcza. Błogosławiony lud, którego Panem Bóg jego. „Katolik” nr 125 z 21 października 1902 r. Kochłowice. Parafia nasza doczekała się upragnionego dnia poświęcenia nowo wybudowanego kościoła, który jest jednym z najpiękniejszych na Górnym Śląsku. J. E. ks. kardynał, który poświęcenia dokonał, przybył do nas w czwartek o godzinie 5 ¾ wieczorem. Na jego przyjęcie przystrojono miejscowość bardzo wspaniale. Przy bramie tryumfalnej przed nowym kościołem czekał ks. prob. Tunkel w otoczeniu duchowieństwa, sołtys kochłowicki i zarząd kościelny na przybycie Jego Eminencyi. Tam przywitał ks. Proboszcz ks. Kardynała i poprowadził go do starego kościoła gdzie przemówił J. Eminencya do wiernych w niemieckim języku, co przetłumaczył jeden z księży na język polski. Wieczorem o godz. 8 wieczorem odbył się na cześć ks. Kardynała pochód z pochodniami, który się zatrzymał przed probostwem. Gdy J. Eminencya ukazał się w oknie, witali go posiedzicile domu p. Mańka w polskim, a nauczyciel Chudalla w niemieckim języku. Nazajutrz odbyło się przed południem poświęcenie nowego kościoła a po południu udzielał ks. Kardynał wiernym św. sakramentu bierzmowania. „Katolik” nr 126 z 23 października 1902 r. Kochłowice. J. E. ks. Kardynał wjechał do parafii w czwartek jak już donoszono. Towarzyszyło mu 50 gospodarzy w strojach narodowych. Przy pochodzie z pochodniami wygłosił polskie powitanie w imieniu ludności posiedzicile p. Antoni Mainka, zakończając swe przemówienie trzykrotnem okrzykiem „Niech żyje”. Po tym powitaniu ks. Biskup, zakończył przemówienie trzykrotnym okrzykiem na cześć górników i hutników „Szczęść Boże”, co następnie przetłómaczył ks. profesor Długołęcki na polski. W końcu udzielił ks. Biskup błogosławieństwa a lud zaintonował pieśń „ Ciebie Bożę Wielbimy”. 650 LAT KOCHŁOWIC 205 J. E. ks. Kardynała czekało w Kochłowicach dużo pracy. w piątek dn. 17 bm. Konsekrował nasz nowy kościół i wybierzmował około 1500 osób. Następnego dnia w sobotę, przybyły procesye z Eintrachthuty, Wirku i Bielszowic a ks. Biskup wybierzmował około 400 wiernych. Wieczorem o godz. ½ 6 wieczorem wyjechał ks. Biskup na dworzec do Świętochłowic, dokąd go znowu gospodarze na koniach odprowadzili. Bramy tryumfalne w Kochłowicach niosły dwa polskie, jeden łaciński i jedna niemiecki napis. J. E. ks. Kardynał podarował na nasz nowy kościół 10.000 marek. Nasz przew. Ks. Proboszcz przedstawił Jego Eminecyi obywatela (górnika) i dobrodzieja tutejszego kościoła p. Franciszka Kołodzieja i żonę jego, którzy ks. Biskupowi wręczyli wielki obraz Matki Boskiej częstochowskiej jako podarek ks. Biskup był z tego podarunku wielce uradowany i przyobiecał p. K. z jego strony także podarek. W niedzielę dnia 19 bm. Odbyło się kanoniczne poświęcenie stacyi drogi krzyżowej przez ks. Franciszkanina. Stacje bardzo artystycznie wykonane wyszły z pod pędzla malarza Juliana Wałdowskiego z Wrocławia. Napisy są na stacyach tylko polskie a fundatorami są pojedyncze familie tutejszej parafii. 6. Telegram kondolencyjny do parafian w Kórnicy po śmierci księdza Ludwika Tunkla Komentarz: Mimo odejścia z Kochłowic, parafianie nie zapomnieli o swoim długoletnim proboszczu i dobroczyńcy ks. Ludwikowi. Tunklu. Świadczy chociażby o tym telegram kondolencyjny skierowany do parafian w Kórnicy, miejscu ostatniej posługi ks. Tunkla. Ze względu na występujące podczas II wojny światowej utrudnienia w przemieszczaniu się ludności, Kochłowiczanie chcieli przynajmniej w ten sposób zaświadczyć o żywej wśród nich pamięci oswoim byłym proboszczu. Opublikowano: L. Musioł, Kochłowice. Gmina i parafia, bmw 1964, rkp. sygn. R. 1285 III, s. 165-166. Wspólna żałoba łączy nas nad grobem niezapomnianego proboszcza i radcy duchowego ks. Ludwika Tunkla. Prawie połowę życia kapłańskiego ten wzorowy i gorliwy w służbie bożej natchniony poświęcił gminie kościelnej w Kochłowicach. 206 650 LAT KOCHŁOWIC „Ks. Proboszcz Tunkel zbudował Kochłowice”, takie powiedzonko stało się powszechne wśród jego dawnych parafian o wspaniały i potężny Dom Boży, probostwo, sierociniec p.w. Hrabia Lazy, Dom Starców pod nazwą „Zakład św. Józefa” pozostaną na zawsze związane z jego nazwiskiem. Nieszczęsne stosunki czasu przyczyniły się do tego, że ksiądz proboszcz Tunkel opuścił Kochłowice, jednak w pamięci wiernych jego dawnych parafian żyje on nadal i nigdy go tu nie zapomną. Z obowiązku wdzięczności zbiorą się w czwartek Kochłowiccy parafianie na uroczystą mszę żałobną i dla wspólnej modlitwy. Niech Pan Bóg zmarłemu proboszczowi Tunklowi sowicie wynagrodzi za to, co był uczynił dla Kochłowic. Rada Parafialna Katolickiej parafii w Kochłowicach Kochłowice, 5 marca 1941 r. (-) Tobolla, wikary-substytut 7. Parafianie kochłowiccy polegli w wojsku niemieckim podczas I wojny światowej Komentarz: W 2010 roku w jednej z metryk parafialnych odnaleziony został spis 55 nazwisk pochodzących z parafii kochłowickiej żołnierzy niemieckich, poległych latach 1914 – 1915. Z kolei w archiwum parafialnym w tym samym czasie znaleziono poszyt ze spisem wszystkich poległych Kochłowiczan (287osób), na frontach I wojny światowej. Źródło: APTP Kochłowice, Spis poległych parafian kochłowickich w I wojnie światowej, sygn. A-91/b.; Metryka zgonów 1914 – 1954, b. sygn. Do druku podał: Marcin Smierz Tabela zamieszczona jako załącznik na końcu książki 650 LAT KOCHŁOWIC 207 8. Kochłowiczanie wymienieni w księdze gończej Gestapo z 1939 r. (Sonderfahndungsbuch Polen) Komentarz: wiosną 1939 r. Tajna Niemiecka Policja Polityczna Gestapo, przygoto- wała spis Polaków podejrzanych o działalność przeciwko hitlerowskim Niemcom (m.in. pod zarzutem działalności politycznej czy udziału w powstaniach wielkopolskim lub śląskim), kórzy podlegali aresztowaniu i izolacji wraz z momentem zajęcia ziem polskich. Wśród nich znalazło się siedmiu mieszkańców Kochłowic. Źródło: Biblioteka Śląska, Sonderfahndungsbuch Polen, sygn. MF3169, 3170, 11371 Do druku podał: Marcin Smierz 9. Spis żołnierzy niemieckich pległych w styczniu 1945 r., na obszarze parafii kochłowickiej Komentarz: W kancelarii parafii kochłowickiej w jednej z metryk zgonów z lat powojennych, znajduje się w formie luźnych akt maszynopis zawierający 107 nazwisk żołnierzy niemieckich poległych w dniach 27 – 28 stycznia 1945 r. na terenie Kochłowic, Kłodnicy i Halemby. Maszynopis został sporządzonych na podstawie odnajdowanych przy zmarłych dokumentów i nieśmiertelników, po których obecnie ślad zaginął. W spisie zostały podane szczegółowe dane poległych, poczynając od numerów ewidencyjnych a kończąc na adresach zamieszkania. Kilkanaście osób jednak nie zostało zidentyfikowanych. Pochowani zostali oni w trzech masowych mogiłach: na cmentarzu przy dużym kościele, nad stawami położonymi w kierunku Panewnik oraz za koszarami przy ulicy Krzyżowej (ob. Łukasiewicza). Pod koniec lat 60. XX w. masowy grób znajdujący się na cmentarzu parafialnym został zlikwidowany, zaś miejsce przeznaczono na nowe pochówki parafian. O ekshumacji pozostałych mogił nic nie wiadomo. Autorem tych notatek był prawdopodobnie ks. W. Salbert. Źródło: KPTP Kochłowice, Metryka zgonów 1954–1969, luźne akta. Do druku podał: Marcin Smierz Tabele zamieszczone jako załącznik na końcu książki 208 650 LAT KOCHŁOWIC Irena Urbiczek (Ruda Śląska) Ulice mojego dzieciństwa. Kochłowice w latach 50. XX wieku Ulica, przy której się urodziłam i dorastałam, do czasu poznania pierwszych liter z „ Elementarza” M. Falskiego była taka sobie – mała, nieskanalizowana, leżąca na peryferiach Kochłowic. Mnie wydawała się długa i duża. Kiedy po latach nieobecności w Kochłowicach odwiedziłam ul. Miarki, później przemianowaną na ul. Żymły, odkryłam tę prawdę, że dla dziecka wszystko jest wielkie; i ta ulica, i mój świat dzieciństwa w rzeczywistości mały. Oczywiście we wczesnym dzieciństwie sporo jeździłam z rodzicami i dziadkami. Bywałam w Katowicach, Chorzowie, Bytomiu, w Krakowie i Częstochowie, a nawet na Górze św. Anny. Jednak moje życie rozgrywało się tak naprawdę na tej małej ulicy Miarki i w jej najbliższym otoczeniu. Ulica była podzielona na dwie części – w sposób naturalny wysokim drzewem rosnącym obok domu Mazurków. Kilka domów z prawej strony, kilka z lewej. Wiele z nich już dziś nie istnieje. Szkody górnicze i czas zrobiły tu swoje. Początkowo był tu jeden sklep spożywczy, jak to w czasach głębokiego PRL jeszcze zapełniony towarem typu mydło, szwarc i powidło. Mroczny, ciasny sklep z beczkowym masłem, beczkami kapusty i śledzi, z cukrem i mąką na wagę. Dla dzieci był to świat cudowny, zawsze jakieś cukierki i lizaki w wielkich słojach kusiły niewymownie. Pieniędzy dzieci nie miały, mało ich mieli rodzice i trzeba było nieźle nimi rządzić, by wystarczyły do kolejnej wypłaty. Zazwyczaj tylko mężczyzna pracował zawodowo, a kobiety zajmowały się domem i chętnie plotkowały w sklepie, a raczej przed sklepem, kiedy szły na zakupy. Słodycze były kupowane od wielkich świąt i urodzin. Czasem odwiedzający nas krewni przywozili torebkę landrynek. Oprócz landrynek, później kupowanych w metalowych pudłach, były pralinki z różowym filongiem, tj. słodkim nadzieniem, kulki typu groszek miętowy albo kakaowy, skórka pomarańczowa w czekoladzie, dropsy, kanoldy czyli mleczne cukierki, wielkie lizoki od Guzendy, grylażowe bombony i czekolada Mulatka, różne bloki kakaowe oraz wiele zapomnianych już smaków. Czekolada była jeszcze wtedy prawdziwa, zrobiona z kakao, żaden produkt zastępczy, jak to później bywało za późnego Gomułki. 650 LAT KOCHŁOWIC 209 Drugim ciekawym i użytecznym miejscem była piekarnia Minkusa, czasowo tylko czynna, bo domiary podatkowe władz PRL skutecznie niszczyły piekarzy i innych rzemieślników. Póki co, chleb był pachnący i zjadany do piętki. Rano w niedziele pojawiały się w piekarni kołoczki dla mieszkańców domu i najbliższych sąsiadów. Dom otaczało podwórko i ogród z tajemniczą laubą, czyli altaną. Czasem nas wpuszczano do tej drewnianej budowli. Było to wspaniałe miejsce do zabawy w dom. Z przodu ulicy, na zbiegu z drogą prowadzącą do Kłodnicy (obecnie ul. Oświęcimska) mieścił się zakład fryzjerski należący do p. Wilka. Głównie pamiętam tortury fryzjerskie dokonywane maszynką na głowie mojego brata, z całym ceremoniałem zabawiania go w czasie tegoż strzyżenia. Pamiętam także białego konika dla małych chłopców, kiedy płakali przed strzyżeniem, mogli się na nim pobujać. Ja nie chodziłam do fryzjera, moja mama najpierw robiła mi na głowie taką rolę, w którą wpinała kokardę, później, kiedy włosy podrosły, zaplatała mi warkocze - mysie ogonki, za które chłopcy ciągnęli z ochotą. Czasem, jak już za bardzo dokuczali, dostawali w zęby. Technik walki uczył mnie Antoś, mój starszy znacznie kumpel. Kiedy wspomniany już fryzjer przeniósł swój zakład do nowo wybudowanego domu, w tym miejscu pojawił się kolejny sklep spożywczy w okolicy, określany mianem „u Brudaska”. Brudaskiem była ekspedientka, która wszystko kroiła jednym wielkim nożem. I tak wyciągała nim śledzie z wielkiej beczki, potem kroiła nim ser, masło beczkowe i marmoladę. Kapustę i ogórki wyciągała rękami. Nadmiar towaru rzucała zza lady do beczek, choć czasem śledź trafiał do ogórków i na odwrót. Cały towar był pakowany w szary papier. Na wielkiej środkowej beczce siedziała Hadrzyno i przebierała rękami w ogórkach. Była to kobieta chora psychicznie, obiekt niewybrednych żartów całej dziecięcej gawiedzi. Hadrzyno lubiła kurzyć cygarety, miała do towarzystwa Brudaska, która ze sportem wiszącym na wardze się raczej nie rozstawała. Kiedy umarł mąż Hadrzyny, to poszła kiedyś na cmentarz, zapaliła cygaretę i wsadziła ją do grobu ze słowami: „ Mosz stary cygareta, pokurz się jeszcze, biydoku, aże pokurz!” Naprzeciw „Brudaska” stała jeszcze wówczas najstarsza drewniana chata należąca do Mańków. Znikła później jak wiele zabytków architektury Śląska. Ulica Miarki kończyła się łąkami i polami; ścieżką wśród pól chodziło się latem nad stawy lub dalej do lasu. Brało się koc, jakieś piłki, lalki i szmatki, z których szyło się kreacje dla swoich lalek. Było się w zasięgu głosu mamy, kiedy wołała na obiad, pakowało się swoje klamoty i maszerowało posłusznie do domu. Świętem w dość monotonnej egzystencji mieszkańców ulicy Miarki było pojawienie się szmaciorza, który donośnym głosem wołał: „ Szmaty! Szmaty!” Zbierał wszystkie zużyte szmaty, czyli ścierki i skrawki materiałów i za odpowiednią ilość 210 650 LAT KOCHŁOWIC dawał jakiś nowy garnek czy rondel. Czasem na ulicy pojawiał się na swoim czerwonym rowerze obwieszonym lusterkami i towarami Hanys Cop. Sygnalizował swoją obecność naciskając klakson zamontowany w rowerze. Przypuszczalnie była to donośna trąbka. Hanys był przedwojennym zamiataczem ulic na utrzymaniu gminy. Kochłowice miały tylko dwóch zamiataczy, ulice były wylizane, panował wzorowy porządek, choć jedynym narzędziem była miotła. Po wojnie Hanys znalazł bardziej intratne zajęcie, handlował towarami z importu, czyli przemytu. Można było u niego kupić płaczące lalki i różne inne cuda, których w sklepach PRL-u zwykły śmiertelnik nie oglądał. Hanys, choć uchodził za przygłupa, miał talent do interesu i pewnie tego przygłupa udawał, bo profesja, którą uprawiał, nie była mile widziana u ludowej władzy. Człowieka już nie pamiętam, ale jego rower, który był tak oryginalny jak jego właściciel. W letnie popołudnia mieszkańcy Kochłowic wędrowali nad Kłodnicę do lasu. Rzeka była tak czysta, że widać było piaszczyste dno. Można było nawet w niej pływać, gdyż miejscami była głęboka. Miała fantastyczną plażę; piasek pachnący lasem i słońcem na zawsze pozostał w mojej pamięci. Mama pakowała kanapki, herbatę brało się do butelki po oranżadzie, wszystko to razem z najmłodszą latoroślą pakowało na rower i szło się łąkami do lasu. Po drodze trzeba było przejść dziurawy mostek lub obejść kawał lasu. Na łąkach między ulicą a rzeką Kłodnicą były stawy rybne i w jednym miejscu wydobyto sporą hałdę piasku. Dzieci jak to dzieci, nie zdawały sobie sprawy z zagrożenia. Z piasku budowały tron, aż pryzma się obsunęła i zasypała co poniektórych. Na szczęście mocno przestraszonych udało się szybko odkopać. Ktoś tam w tej akcji ratunkowej stracił tenisówkę i lanie czyli szmary miał w domu pewne. Mimo wielkiej tajemnicy i przysiąg wszystko się szybko wydało i jakiś czas nie wolno nam było tam chodzić bez opieki dorosłych. Takich wypadków w Kochłowicach było sporo i nie wszystkie kończyły się szczęśliwie. Okoliczne lasy obfitowały w jagody, borówki i grzyby. Było co zbierać. Jagody zaraz się zjadało albo przynosiło do domu, na kompot do klusek na parze. Jagody z cukrem to też był rarytas. Cukrem posypywało się także chleb z masłem. Takich przysmaków nie znają już dziś dzieci, a szkoda. Lepsze to było od chipsów i innych sztuczności. W przeciwnym kierunku niż do lasu, szło się ulicą Miarki na targowisko i mówiło się wtedy w Kochłowicach, że idzie się do wsi. Na targowisku były gospodarstwa Loskota i Wyciślika, i chodziło się tam po prawdziwe mleko prosto z udoju. Mleko wlewane było do blachówki i później w domu odgotowywane lub odlewane na 650 LAT KOCHŁOWIC 211 kwaśne. Targowisko ożywiało się w czas odpustu, czyli w Święto Trójcy Przenajświętszej. Już w sobotę przed świętem gospodynie piekły u Lisoka kołocze, bo w odpust obowiązkowo pojawiali się w Kochłowicach goście. Potem robiły wielkie miski szałotu i grzały kiełbasy. Na targowisku były ustawione karasole od Nowoków, którzy też mieszkali na Miarki. Kecioki, małe karasole z konikami i autkami, huśtawki i diabelski młyn, do tego budy z lodami, piernikami i różnymi odpustowymi zabawkami. Było na co patrzeć. Jeszcze do tego strzelnica pełna sztucznych kwiatów z butelką jakiegoś jabcoka jako główną nagrodą. Buda z lodami stała na targowisku przez całe lato. Lody były w specjalnych metalowych pojemnikach z taką wymyślną metalową przykrywą. Kupowało się na gałki, po 50 gr gałka na wafli. Jak były pieniądze, były i lody. Ich niepowtarzalny smak chodzi za mną do dziś. Na targowisku później zwanym Rynkiem, choć tak naprawdę rynkiem nigdy nie był, stały dwa kioski: jeden „Ruchu” z gazetami – od Zająca i drugi jarzynowy – Lehmanki. Na targowisku przeciętym ulicą Mikołowską stał Rekus, czyli obiekt kultury numer jeden. U Rekusa odbywały się zabawy, przedstawienia dla dzieci i dorosłych, była biblioteka i jeszcze coś, pewnie sala do gry w szachy bądź szkata. Naprzeciw Rekusa znajdowała się muszla koncertowa. W każdą sobotę grała w niej orkiestra dęta i kto chciał mógł nawet potańczyć na specjalnym kręgu tanecznym lub posiedzieć sobie na ławce, posłuchać muzyki i poklachać z ludźmi. Pewnego niepięknego dnia decyzją jakiegoś ważnego dyletanta od kultury Rekus został zburzony i powstała szczerba placowa, na której dziś straszy sklep samoobsługowy „Karlik”. Idąc w głąb ulicy dochodziło się do „starego kościoła” z grotą lourdską. Z wieży tego kościoła przed wojną mój wujek Leon puszczał zbudowane przez siebie szybowce. Dolatywały aż do Bielszowic. Obok kościoła pod kostką brukową był cmentarz, później odkryty przy jakimś remoncie ulicy. Szczątki zmarłych ekshumowano i sensacją były świetnie zachowane zwłoki jakiejś dziewczyny. Po drugiej stronie ulicy stał budynek dawnej, najstarszej szkoły, wówczas już tylko mieszkalny. Obok dom ze sklepem mięsnym „u Ryjtra”. Sklep miał kafelki z obrazkami świnek. Wtedy jeszcze na hakach wisiało to i owo i mięso nie było na kartki. Po drugiej stronie ulicy prostopadle przylegającej do wyżej opisanej stało kino „Bajka” z ciekawym repertuarem i kasjerkami sprawdzającymi dokumenty, jeśli film był od lat 16 i więcej. Obok kina był bar Jankowskiego. Zawsze bardzo głośny, pełen rozgadanych piwoszy. Piwo było beczkowe spożywane na miejscu i na wynos, ewentualnie dla dzieci różowa oranżada w butelkach i lizaki na zagrychę. Całość budynku należała do p. Barona i uchowała się do dzisiejszych czasów. 212 650 LAT KOCHŁOWIC Ulica rozchodziła się w dwóch kierunkach: do Wirku, a raczej Nowej Wsi. Był tu też przystanek autobusowy siódemki, którą dojeżdżało się do Zabrza i Świętochłowic. Idąc w kierunku starego cmentarza i szkoły nr 3 mijało się drogerię Masłowskich, dalej aptekę Kozierowskiego, później należała do Laudowicza, człowieka, który lepiej znał się na medycynie od miejscowych lekarzy i jeszcze jakieś sklepy z wciąż zmieniającym się asortymentem. Z drugiej strony ulica prowadziła obok komsonu do „nowego kościoła” i dalej na dworzec kolejowy i Kolanijo. W pasażu ulicy z komsonem był mały sklepik u Kurka. Siedziała w nim pani zwana Puder-Damą i sprzedawała słodycze. Dalej była uliczka, która prowadziła za kino. Przy uliczce w ogrodzie stał stary dom. Z frontu ulicy (obecnie ks.Tunkla) mieścił się zakład fotograficzny p. Dytkiego. Naprzeciw komsonu, czyli sklepu spożywczego typu delikatesy stał budynek probostwa, czyli fara ze stodołami i chlewami. Kościół miał wtedy pola i mógł prowadzić gospodarstwo rolne. Przy kościele był nowy cmentarz i stała organistówka, miejsce dla mnie bardzo ważne, bo tam mieszkali moi ukochani dziadkowie. Dom był pełen magicznych zakamarków, wielkich strychów ze starą figurą św. Feliksa, która straszyła niegrzeczne dzieci. W organistówce mieszkał na parterze organista Goering ze swoją siostrą Barborą i Pauliną, pracująca dla Kościoła. Kościelnym i pracownikiem urzędu parafialnego był mój dziadek Konrad Urbiczek, nieprzerwanie od 1924 roku do 1957 r., czyli do swojej śmierci. Do organistówki przylegały dwa ogrody i w dalszej perspektywie widoczny był cmentarz oraz dworzec PKP. Z Kochłowic można było dojechać pociągiem do Katowic Ligoty, tzw. Ligotką, następnie do Gliwic i do Chebzia. W pociągu do Chebzia każdy miał już swoje stałe miejsce. Kolej cieszyła się dużą popularnością, nią dojeżdżało się do szkół i do pracy oraz w szeroki świat. Dworzec wówczas nie straszył pustkami. Oprócz kas biletowych i dużej poczekalni miał restauracje. Obok dworca były piękne planty pełne choinek i wspaniałej trawy. Tu przychodzili kochłowiczanie ze swoimi pociechami na spacer. Naprzeciw nowego kościoła stała najstarsza szkoła nr 1, do której przypadło mi chodzić najpierw do przedszkola, a potem do szkoły. Kierownikiem był pan Franciszek Spałek, człowiek wielu talentów. Szkoła za jego kierownictwa jaśniała w Kochłowicach. Za szkołą chodziło się na Wyciki i Tomasowe. Były to chyba najwyższe górki w centrum Kochłowic, z których zjeżdżałam na sankach a potem na nartach mojego taty. Zawsze tam było gwarnie, bo wszystkie dzieci do zmroku szalały na tych 650 LAT KOCHŁOWIC 213 górkach. W podwórzu przed Wycikami stał stary dom Rduchów - przyjaciół mojej babci i taty. Przyjaźń przetrwała trzy pokolenia, to już coś. Babcia nosiła mnie tam w tzw. hadce, tj. chuście przemyślnie przewiązanej na plecach i boku. Byłam małym szkrabem i obserwowałam jak staro Rduszka doi kozy. Za skarby nie chciałam potem pić w domu mleka. Mówiłam, że to kozicka lulo. Kochłowice po 1945 r. były jeszcze po części wsią, po części małym miasteczkiem z kilkoma secesyjnymi kamienicami i kopalnią na samym końcu Kolaniji. Było tu kilka gospodarstw rolnych należących do Wyciślików, Loskota, Porwolika i innych, których nazwisk nie pamiętam. Mieszkała tu też inteligencja osiadła przed wojną, przybyła z niemieckiego Śląska – jak mój dziadek. Po wojnie najpierw osiedlali się także Polacy z Kresów, zaznaczając tu swój ślad. Powróćmy jednak do kochłowickich ulic. Były wytyczone w kierunku Katowic, Chorzowa, Zabrza i Halemby, skąd dojeżdżało się do Mikołowa. Ulice jednak nie były pierwszorzędnym określeniem orientacji w terenie. Kochłowice miały coś w rodzaju dzielnic, przysiółków. I tak w skład Kochłowic wchodził Radoszow, Kolanijo, Klachowiec, Łobesraniec, Niedźwiedziniec. Jakby się bardziej zapędzić to i część Mrówczej Górki też przylegała do Kochłowic. Nie mówiło się, że idzie się na ulicę Radoszowską, ale na Radoszow. Idąc więc na Radoszow mijało się budynek Urzędu Gminy. Kochłowice stanowiły przed wojną i jakiś czas po wojnie samodzielną gminę z urzędem gminnym (obecnie Ośrodek Zdrowia). Dalej droga była dość gęsto zabudowana i prowadziła na Radoszow z familokami i szkołą nr 2 oraz ogrodnictwem p. Wypióra. Po kwiaty było daleko. Obok ogrodnictwa stał budynek starego kina. Było czynne przed wojną. W ogóle Radoszow ciągnął się aż po Niedźwiedziniec i miał charakter rekreacyjno-rozrywkowy. Były tu zajazdy, letnie i całoroczne restauracje. Można było potańczyć, zabawić się. Przyjeżdżałi tu Ślązacy z Chorzowa, Katowic a nawet z dalszych stron. Można było w tych zajazdach przenocować. Obok zajazdu był nawet staw z łabędziami i przystanią dla łódek. Takie cuda były pewnie przed wojną, bo później władza ludowa nie sprzyjała takim burżujskim zabawom. Kochłowice mojego dzieciństwa były zielone, ciche, otoczone lasami i sensację wzbudzał przejeżdżający tu samochód, choć linie autobusowe były czynne już przed wojną. Wszyscy się znali, jednak od zawsze był podział na miejscowych i przybyszów. Raptownie to wszystko zaczęło się zmieniać, kiedy masowo ściągano ludzi do pracy w kopalni i wybudowano hotel robotniczy obok Zakładu św. Józefa, czyli Josefsztiftu. Potem powstało osiedle przy ulicy Oświęcimskiej, na tzw. Skale. Zaczął się czas awantur, pijaństwa, bójek goroli z hanysami, aż do jakiejś tam asymilacji ludności 214 650 LAT KOCHŁOWIC napływowej z miejscową. Podział pozostał do dziś. Miejscowi w większości mieszkają na dole Kochłowic, a przybysze u góry na osiedlach. Oczywiście są wyjątki. Ja, kochłowiczanka w drugim pokoleniu, urodzona w Kochłowicach, której dziadkowie byli przedwojennymi przybyszami, mieszkam w wieżowcu i z mojego 10 piętra patrzę z góry na moje Kochłowice, których bym nie zamieniła na żadne inne miejsce na ziemi. Wiele tu jeszcze zieleni i przyjaznych ludzi. Kilka pokoleń kochłowiczan wyuczyłam rodzinnej mowy i mam nadzieję, że nie był to czas stracony, ani dla mnie, ani dla nich. Kilka słów o autorze Irena Urbiczek, urodzona w 1946 r. w Rudzie Śląskiej – Kochłowicach. Ukończyła filologię polską na Uniwersytecie Śląskim w Katowicach, oraz studia podyplomowe z dziennikarstwa na Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie. Jest współautorką pracy pt. Jesteśmy z wireckiego liceum 1933/34 - 2003/04 (2004). Interesuje się historią współczesną oraz podróżami. 650 LAT KOCHŁOWIC 215 Część IV – KRONIKA ANTONIEGO MAŃKI Czwartą część niniejszej publikacji stanowi przedruk broszurki pt. Kronika Kochłowic i okolicy. Została ona wydana w bytomskiej drukarni gazety „ Katolik” w 1925 r. Jej autorem był miejscowy działacz Antoni Mańka (1853 – ok. 1930). 216 650 LAT KOCHŁOWIC Kronika Kochłowic i okolicy Pewien sławny poeta powiedział, piękne i prawdziwe słowa: „ Obce kraje chwalimy, swoich nie znamy, sami nie wiemy, co posiadamy”. Dlatego, i ja wiedząc dobrze, że bardzo wielu tutejszych mieszkańców, chociaż byli w ostatniej wojnie światowej. Daleko w świecie, obce poznali kraje i obyczaje, swojej własnej wioski, gdzie się urodzili i wychowali nie znają. Dlatego zanim spoczną me kości w grobie, chciałbym się podzielić z wami wiadomościami za pomocą tej książki, która mieści w sobie cała przeszłość od dawnych wieków, aż do czasów dzisiejszych. Kochłowice, dnia 1-go października 1924 r. Antoni Mańka CZĘŚĆ I Gdzie dzisiaj nasza wioska, tam w wieku po narodzeniu Chrystusa Pana dziesiątym, były ogromne puszcze leśne wielkie moczary, jeziora i trzęsawiska. W nich mieszkały wszelkiego rodzaju drapieżne zwierzęta, rozliczne ptactwo i różnych gatunków ryby. Już dwa wieki prędzej istniały niektóre osady na przykład Mikołów, zwany dawniej Koziogórką, lub Bytom, zwany Kołobrzegiem, także Gliwice i Mysłowice. Lecz pomiędzy temi osadami istniała wielka puszcza leśna i okropne moczary. W XI wieku wielkie gromady różnych narodów przeciągały ze wschodu na zachód, pomiędzy nimi i Słowianie. W tym czasie, gdy naród silniejszy, napotkał osadę słabszą, zazwyczaj wszystkich wymordowano, bogactwo zabrano i osadę spalono. To też nic dziwnego, że pierwsi nasi przodkowie, posiadając bydło i różne inne zwierzęta do życia potrzebne, a obawiając się napadu nieprzyjaciela, wybrali sobie środek puszczy leśny [sic!-MS] na osadę. Tutaj zabrali się do pracy, niszcząc i paląc obszary leśne, bo siekier lub piły w tym czasie nie znano. Na tych zgliszczach i popiołach siali pszenice i żyto, co ze sobą przynieśli ze wschodu, budowali szałasy na kształt naszych domów z drzewa, bez drzwi i okien i bez wszelkich sprzętów, w środku izby trzymali zawsze ognisko, przy którem się ogrzewali i żywność gotowali. Pokarmem ich było mięso zwierząt, którego mieli pod dostatkiem, czarny chleb, na co ziarno tarli kamień o kamień, także owoce drzew, których było bardzo wiele. Pili wodę i miód, którego bywało w takiej ilości, że po drzewach się lał z góry, aż na ziemie, bo w tym czasie 650 LAT KOCHŁOWIC 217 miljony a miljony pszczół zapełniały lasy. To też nic dziwnego, że istnieje do dziś przysłowie: „ Napiliśmy się miodu, aż nam na brzuch wylazł". Za odzież używali wielkie skóry zwierząt leśnych, w które się owijali w czasie wielkiej zimy. Rządzili się także pewnemi prawami. Najstarszy wiekiem był w takim poszanowaniu, iż wszystkie rodziny słuchały jego rozkazów z największą miłością, i to aż do jego zgonu. Potem władza przechodziła na najstarszego. Przodkowie nasi nie znali wiary Chrystusowej to też sami bożków obierali i im się kłaniali. Chociaż żyli w dzikości, byli zawsze weseli, i odznaczali się dobrodusznością. Byli wzrostu wielkiego i ogromnej siły, żyli do 150 lat i dłużej. Osada coraz bardziej się powiększała, tak iż w razie potrzeby karczowali dalej lasy i palili, ażeby mieć ziemię potrzebną do życia. Tak przodkowie nasi żyli wolni, lecz po długich latach wolności, stosunki się zmieniły na poddaństwo. Król polski chcąc wynagrodzić rycerzy z wojen, rozdawał wielkie puszcze leśne na ich własność razem z wszystkiemi mieszkańcami. Chociaż się stali poddanymi szlachcica, byli weseli, bo obchodzono się z nimi przez długi czas po ludzku. Dopiero, gdy Śląsk odczepiono od Polski, życie naszych przodków zamieniło się w prawdziwą niewolę. Od tego czasu już nie byli właścicielami swej ziemi, lecz niewolnikami szlachcica. Odtąd musieli dla niego pracować nie tylko ojciec, ale każdy dorosły syn i córka po kilka dni w tygodniu. Silniejsi szli po kilka mit do pracy, za co mogli kawały ziemi uprawiać, jakie do życia były mu potrzebne. Młodzieniec, gdy był posłuszny i pracowity, po kilkunastu latach pracy mógł się ożenić z dziewica, która miała także wielkie zasługi u pana swego i która została mu naznaczona na małżonkę. Szlachcic obdarzał ich gospodarstwem z wszystkiemi zabudowaniami i inwentarzem potrzebnym, za co znów musieli razem dalej pracować po kilka dni w tygodniu. Który młodzieniec lub dziewica nie byli posłuszni i leniwi do pracy, bywali karani niekiedy do krwi, bo szlachcic miał prawo nad życiem i śmiercią swych poddanych. Szlachcic chcąc mieć nad poddanymi większy pogląd, kazał wybudować zamek na północnozachodniej stronie, na górze otoczonej dokoła woda, tak że tylko łódką było można do niego dojechać. Te górkę jeszcze dzisiaj widzieć można Na mieszkańca tego zamku obrany został jeden z najbliższych pana szlachcica zwany Kochłowiuszem, z tego nazwiska została nasza osada nieco później nazwana Kochłowice. Ten zamek panował nad całą wioską. Odtąd też prowadził handel produktami swoimi wodą do Gliwic, Opola i Wrocławia. Ponieważ ludzi przybywało coraz to więcej, zakładał nowe osady, zwane Radoszów, Bykowina, Nowa Wies, Halemba i Kłodnica. W Kochłowicach kazał zbudować 60 chatek i wszystkie zabudowania gospodarcze z drzewa, słomą pokryte. Ze swych poddanych wybrał najzasłużalszych 24, zwanych siodłakami. Każdy z nich otrzymał l50 morgów ziemi, wiele łąk i lasów i wszelki potrzebny inwentarz. Mniej zasłużonych wybrał sześciu zwanych zagrodnikami, a ci dostali połowę tego, co 218 650 LAT KOCHŁOWIC pierwsi. A wreszcie 30 zwanych chałupnikami, nadał temże mniejsze kawałki ziemi. To była cała wioska Kochłowice. Wszyscy oni objąwszy gospodarstwa, musieli dalej obrabiać pańszczyznę po kilka dni w tygodniu, za co dostali tak zwane prawa leśne: drzewo, ściółkę i pokarm dla bydła. Siodłacy mając konie obrabiali ziemie, zwozili wszystko, co było potrzebne, jeździli do Wieliczki po sól (w tym czasie była sól skarbem drogocennym). Składali ją najprzód we wielki skład w środku wsi, później ją zaś wywożono do Gliwic i Bytomia, Opola i Wrocławia. Gdzie dziś leży cząstka wioski zwana Solarnią, tam właśnie znajdował się wielki skład soli, ukryty przed napadem nieprzyjaciela. Mniej zamożni chałupnicy musieli ręcznie pracować na roli lub w lasach. Także robili groble przy wielkich stawach, gdzie znów ryby łowili panu swemu. Ten cenny towar wywożono od nas do Wrocławia i wymieniano na inny towar. Państwo Kochłowscy byli bardzo lubiani i szanowani, ponieważ wobec swoich poddanych, okazywali się bardzo sprawiedliwymi. Niestety smutny spotkał ich los po kilkunastu latach pobytu w Kochłowicach. Pewnej ciemnej nocy chorda [sic!-MS] tatarska zdradziecko napadła zamek, wymordowała państwo i służbę z wyjątkiem jedynej córeczki Marysią zwanej. Szesnastoletnią tę dziewicę bardzo urodną Tatarzy zabrali z sobą na koń, przejechawszy całą wioskę w stronę południowa, niedaleko za jej granicami w sposób zwierzęcy ja shańbili [sic!-MS] tak, iż skonała w boleściach. Tam ja znaleziono i w tem miejscu pochowano. Na jej nagrobku, który jeszcze w 19 wieku istniał, były wyrzeźbione krzaki z kwiatkami głogu. Dopiero niedawno, gdy się o tem od starszych osób dowiedział ksiądz proboszcz Tunkel, kazał na tem miejscu postawić krzyż kamienny, który do dziś stoi na pamiątkę tego zdarzenia. To zajście tatarskie stało się później dobrodziejstwem dla wioski, ponieważ tam gdzie Tatarzy konie karmili, pokazały się niedługo rośliny z pięknemi białemi kwiatkami i owocem czarnym, nieznane nikomu. Na próbę je śrutowano i z tego owocu jest dzisiejsza kasza zwana poganką lub tatarka po owych poganach i Tatarach. Nasi przodkowie, którzy byli długie czasy poddanymi panu swemu, dopiero na początku 18 wieku przez niemieckie prawa państwowe zostali zwolnieni z pańszczyzny pod warunkiem opłacania podatku rentowego przez 50 lat. Od tego czasu dopiero byli wolnymi właścicielami swego gospodarstwa. Uwolnieni z niewolnictwa z wielkiej radości po owej niewoli popadli w pychę, żyli nad stan wesoło, nie umieli się liczyć z dochodami, chytrym żydkom podpisywali weksle i hipoteki krzyżykami, gdyż nikt nie potrafił czytać ani pisać. Tak nie trwało ani sto lat wolności, a wielkie gospodarstwa na drobne części zostały podzielone jak je dziś widzimy. Przodkowie najpierw trudnili się rolnictwem i hodowlą bydła, później poznali jak wielkiem dobrodziejstwem jest napój miodowy, chwytali roje pszczół w lasach i umieszczali je przy chatkach swoich. Później handel się powiększył z miastami, gdy 650 LAT KOCHŁOWIC 219 za swoje towary dostawali inny towar, który im był bardzo potrzebny, lub różne naczynie, jak siekiery, piły, kopaki, pługi i t.d. W tym czasie w końcu 17. wieku przez inteligentnych mistrzów z Saksonji pierwsze piece żelazne zostały zbudowane, fresowniami zwane i to w Halembie i w Panewniku niedaleko dzisiejszego klasztoru, gdzie do dziś widzieć można grube mury i hałdy szlaki. Te piece żelazne mogły być opalone tylko węglem drzewnym. Z tego powodu przyszło do bardzo znacznej pracy w lasach. Jedni rżnęli na kawałki ogromne drzewa na wielkie stosy, inni pnie kopali, inni rżnęli wielkie kawały na wszelkie potrzeby, na deski lub bale. Inni wielkie kupy drzewa palili na węgiel, a gospodarze wozili węgiel na miejsce potrzeby. Odtąd mieliśmy swoje żelazo. Z tego powstały w okolicy różne huty. Znów stało się wielkie dobrodziejstwo dla naszych przodków, bo w tym czasie nikt ziemniaków nie znał, dopiero gdy gospodarze przywieźli węgle do fresowni, zobaczyli jak robotnicy, pochodzący ze Saksonji spożywali pieczone ziemniaki, czemu się bardzo dziwili. Co widząc owi robotnicy, dali im po kawałku do jedzenia, co im bardzo smakowało. Dlatego prosili, żeby im sprzedano kilka ziemniaków do sadzenia, które też otrzymali i w pewnej zagrodzie zasadzili. Wielce się uradowali, kiedy niosły, a tym więcej, kiedy pierwsze owoce bomblowe zobaczyli, lecz niedługo radości, bo gdy pierwszy mróz w jesieni nastał owoc ten sczerniał i nie był przyjemny do jedzenia. Zasmucili się bardzo sądząc, że ich ziemia nieurodzajna, dopiero po kilku dniach wieprze wpadły do ogrodu, ryjąc przewróciły ziemię, z czego pokazały się ziemniaki wielkiej piękności. Odtąd nastał ten potrzebny pokarm, którego wszyscy używamy. Na początku 18-stulecia znaleziono kamień węgielny, w lesie ku Mansfeldu zwany Rudkami. Tutaj najpierw zbudowano pierwsze maszyny wodne, także na zachód od wioski, ku Górce mrówczej znaleziono węgiel i tam najpierw węgiel wydobywano na wszystkie potrzeby. W tem samem miejscu znaleziono także kruszec żelazny, zwany kamion-ką, który był zwożony do roztapiania żelaza w wielkich piecach we Wirku. Z tego powodu bardzo wiele ludzi miało zajecie i prace. Pierwsi górnicy, którzy mieli odwagę pracować pod ziemią, byli w wielkiem poszanowaniu, bo prawo wolnymi ich czyniło od podatków i służby wojskowej. W tym czasie znaleziono też węgiel kamienny na kopalni Hugona i Wirku. Od tego czasu, kiedy poznano wartość węgla, zaczęto budować wiele fabryk i cegielni, które do dziś mamy. Z tej przyczyny przychodziło wielu robotników ze stron rolniczych, do naszych wiosek za pracą. Na przykład Wirek, który powstał dopiero na początku 18 wieku wraz z kopalnia węgla, doszedł dziś do kilkunastotysięcznej ludności. Tak się rozrastały wszystkie nasze wioski całej parafji. W drugiej połowie 19. stulecia jeszcze były wielkie obszary leśne, które miały początek na północ, gdzie woda przechodzi od roli proboszcza. Dalej ciągnęły się około Bykowiny aż daleko na Wirek. Dopiero w roku 1866 zaczęto dalej 220 650 LAT KOCHŁOWIC lasy karczować. Gdzie dziś Turzo-Kolonja, Hugo-Kolonja i Falwa-Kolonja, na tem miejscu były lasy. Od tego czasu zaczęto robić bite drogi, które były dawniej pełne błota i dołów. Najpierw na północ, potem na południe itd. Do koleji musiano daleko jezdzic – do Świetochłowic, dopiero ks. proboszcz Tunkel udał się z prośbą do posła Letochy w Radzionkowie, przedstawiając mu, jak potrzebna byłaby kolej dla Kochłowic i okolicy. Poseł Letocha pojechał do ministra koleji, przedstawiając mu te prośbę, na co minister dał zbadać, ile nasza okolica wywozi i przywozi towaru. Po przekonaniu ministra wyszedł rozkaz sprostowania koleji z Bielszowic na Kochłowice, która pierw miała prowadzić z Bielszowic przez Halembę, Panewnik do Ligoty. Tak od 1 października 1904 roku, mamy na wszystkie strony kolej, co jest wielkiem dobrodziejstwem nie tylko dla pojedynczych osób, lecz całej okolicy. Od tego czasu wioska się bardzo rozszerzyła i dziś już ma wygląd miasteczka. Od początku koleji, aż do podziału Śląska, byli kierownikami Niemcy. Po podziale jest pierwszym kierownikiem polak p. Bimler. Na początku 18. wieku w całej wiosce Kochłowickiej były wszystkie domy z drzewa zbudowane i słoma kryte. Dopiero z biegiem długiego czasu zaczęto domy murować z kamieni, bo w tym czasie jeszcze cegły nieznano. Najprzód padły cztery domki siodłaków, które zastąpiono murami tak grubemi, że człowiek mógł na oknie leżeć. Potem zbudowano kościół i probostwo w roku 1806. Potem szkoła w roku 1817. Później dwie gospody. Kilku pilnych robotników postawiło sobie małe domki. Lecz w r. 1887 dnia 13. kwietnia powstał ogromny pożar, który zniszczył wielka część wioski, trzynaście gospodarstw ze wszystkiemi zabudowaniami spłonęły. Był to cios okropny, ponieważ mało kto był zabezpieczony. Od tego czasu zaczęto budować porządne domki z cegły. W roku 1892 została w Kochłowicach otwarta poczta, gdzie pracowali urzędnicy niemieccy. Dopiero po rozłączeniu od Niemiec jest pierwszym kierownikiem p. Broja. Potem budowano większe domy, także klasztor dla zakonnic Św. Józefa, w roku 1905. W tym klasztorze do dziś ma schronienie wielu starców. Potem zbudowano wielki i wspaniały dom Sięrociniec. W roku 1910 dnia 17. listopada został poświęcony i oddany sierotom, które z całej okolicy maja dobre schronienie i wychowanie. Ten dom kosztował przeszło 100 tysięcy marek niemieckich, na który hrabia Henkel von Donnersmark dał 30 tysięcy, ksiądz proboszcz Tunkel 30 tysięcy, a reszta z ofiar parafji Kochłowickiej. Domy te stały się prawdziwem dobrodziejstwem i ozdobą gminy naszej. Do roku 1906 był Radoszów osobną małą gminą, z tej przyczyny nie mogli mieszkańcy ponieść podatku dochodowego i budynkowego wynoszącego do 400%. Z tej przyczyny landrat niemiecki skasował te gminę, a przyłączył ja do Kochłowic i to 1 października 1906 roku. Potem zbudowano gminny szpital w roku 1906, a w ro- 650 LAT KOCHŁOWIC 221 ku 1897 wodociąg. Kochłowice ze wszystkich sąsiednich wiosek leżą najniżej, to też dawniej było dużo wody, każdy gospodarz miał własny stawek i jedne [sic!-MS] lub dwie studnie. Lecz po kilkunastu latach, gdy kopalnia wioskę podkopała, wszystkie stawy i studnie wyschły, tak że na rozkaz policji wszystkie stawy i studnie musiano zawalić. To też kopalnia była zmuszona wodociąg zbudować. Z początku wody było pod dostatkiem, lecz po kilkunastu latach wody ubywało coraz to więcej, tak że dziś tylko najniższe miejsca dostaną w niektórych godzinach wodę. Wyżej położone gospodarstwa przez cały rok wody nie mają. To też po całych dniach szukają wody po stawach, rzekach i niższych miejscach, z czego nieraz wielkie powstaje zgorszenie. Domy pańskie zwane familijne zbudowano w roku 1911. W roku 1895 probostwo i wszystkie potrzebne zabudowania. W roku 1896, dnia 1. stycznia została poświęcona szkoła w Radoszowie. W roku 1898 wybudowano szkołę w Turzo-Koloniji. Szkoła III, żeńska została poświecona dnia 24. listopada w roku 1910; kosztowała przeszło 100 tysięcy marek niemieckich. W owej szkole jest czternaście klas. W roku 1909 sprowadzono światło elektryczne, w roku 1910 światło gazowe. Pierwszy zegar na wieży był zbudowany w roku 1875. W roku 1886, dnia 25-go maja grad zniszczył cały plon żniwa. Także w tym samym czasie w roku 1875 przez grad zniszczone zostało wszystko zboże, tak że nic nie pozostało na polach kochłowickich. Rok 1879 był mokry, przez całe lato padał deszcz, tak że zboże na polach całkiem wygniło. Wszyscy byli w rozpaczy nad wielką drożyzną, bo centnar ziemniaków kosztował wtenczas od 7-8 marek niemieckich. Z powodu tej rozpaczy gospodarzy śp. Karol Miarka w Mikołowie zapukał do serc litościwych gospodarzy w Poznańskim i w Polsce, tak, że tysiące centnarów zboża nadesłano do pomocy. W roku 1880 było ciepło i pięknie, i aż do nowego roku nie było żadnych mrozów. W tym też roku była panowała ospa, i bardzo wiele ludzi wtenczas wymarło. Choroba zniknęła dopiero z początkiem zimy. Rok 1886 był rokiem bardzo urodzajnym, tak że centnar ziemniaków kosztował l markę 50 fenigów. W roku 1903 od 17. do 21. kwietnia była okropna śnieżyca, tak że cały handel ustał. W roku 1911 było przez całe lato bardzo sucho i gorąco, tak że wszystko zboże wyschło, w miesiącu lipcu były żniwa; panował wielki brak paszy i wszelkiej żywności, tak że ziemniaki kosztowały od 6-7 marek. W roku 1924/25 była zima tak ciepła i łagodna, iż w grudniu ani styczniu mrozu wcale nie było, toteż w połowie lutego już się krzaki zieleniły i kwiatki na targach widzieć można było. Dopiero w marcu przyszedł śnieg z małemi mrozami, lecz wiosna znów w kwietniu zawitała. Takiej łagodnej zimy najstarsi ludzie nie pamiętają, która była wielkiem dobrodziejstwem dla ubogiego ludu. W roku 1912, dnia 7-go kwietnia zdarzyło się lekkie trzęsienie ziemi. W tym samym roku zawiała ogromna trąba powietrzna kilka minut, tak że cała wioska ucierpiała, bardzo wiele pozrywała 222 650 LAT KOCHŁOWIC dachów. W roku 1913 powstał dnia 16-go marca ogromny pożar w stronie południowej, spaliło się pięć gospodarstw z wszystkiemi zabudowaniami. W roku 1919 dnia 1. maja otwarto pierwszą aptekę, której właścicielem jest p. Kozierowski Do roku 1907 dnia 1. lutego gmina kierowali miejscowi gospodarze. Dopiero od tego czasu landrat niemiecki zatwierdził na kierownika gminy p. Mikulskiego z Oliwie. Po kilkunastu latach urzędowania, gdy prądy polityczne się zmieniły, nie mógł pogodzić się z polskością, wiec poszedł do Niemiec. Potem obrano naczelnikiem gminy p. Krzyża1. Podczas jego urzędowania gmina stała się o wiele bogatsza, ponieważ dnia 1. lipca roku 1924 przyłączono do niej dwa dwory, Radoszowski i Niedzwiedziniec z wszystkiemi lasami. Także przyłączono kopalnie Hugona i Alina. To też wioska nasza, dawniej rolnicza, z biegiem czasu stała się przemysłowa i robotnicza:. Liczy 12 tysięcy mieszkańców. Gdy wioska się powiększała, sprytni żydkowie w krótkiem czasie opanowali cały handel różnymi towarami, gdzie nie za gotówkę, lecz największą częścią na książkę ludziom sprzedawali. Niedługo potem pokazały się skutki, bo stały się przymusowe weksle i hipoteki. Z powodu tego mamy dziś wielką część gospodarstw w rekach żydowskich. W tym czasie nie miał nikt z katolickich kupców odwagi walczyć z żydami. Dopiero na początku 20. wieku kilku odważnych katolickich kupców rozpoczęło te walkę i założyli składy, które do dziś istnieją. Dopiero ostatnie powstanie oczyściło gminę nasza z żydów. Możemy się poszczycić, że nie ma w niej Żyda. CZĘŚĆ II. W Kochłowicach i okolicy jest bardzo wiele nazwisk, z których niejedne pochodzą od przodków z czasów pogańskich. Wszystkie nazwy oznaczają do dzisiejszego dnia jakąś pamiątkę z dawnych wieków. Na przykład: Kochłowice pochodzą od pierwszego szlachcica Kochlowiusza. Radoszów pochodzi od radości, jaka mieli przodkowie z swoich chatek, które sobie sami postawili, gdzie dawniej były ogromne lasy. Bykowina pochodzi od wielkich buków, które tam rosły. Nowa Wieś pochodzi od nowej osady ziemi z lasu wyrobionej. Halemba pochodzi po jakimś sławnym obywatelu, który miał to nazwisko. Kłodnica pochodzi od nazwy rzeki Kłodnicy, która tam przepływa. Kuźnica pochodzi od pierwszej kuźni, założonej przy piecu żelaznym. Ulica Dąbrowa pochodzi od wielkich dębów, które tam dawniej rosły. Ulica Mrówczagórka pochodzi od wielkiej ilości mrówek, jakie się tam gnieździły. 1 Powinno być: Krzyżę 650 LAT KOCHŁOWIC 223 Ulica Turzo pochodzi od pierwszej nazwy huty cynkowej. Ulica Kamienna góra pochodzi od wielkiej skały. Ulica Hugona pochodzi od nazwy kopalni Hugona. Ulica Falwa pochodzi od huty.Solarnia pochodzi od składu soli. Pruski staw pochodzi od wojska pruskiego, które tam niegdyś podczas wojny stało. Staw Mośniok wskazuje, że tam kiedyś Moskale stali podczas wojny. Niedźwiedziniec pochodzi od obory, gdzie hodowano niedźwiedzie. Fazaniec pochodzi od hodowli fazanów (bażantów). Wydzierki pochodzą stąd, że przy oraniu jeden drugiemu roli przyorywali. Mansfeld pochodzi od dowódcy wojska szwedzkiego. Kopy pochodzą od wojny, gdzie żołnierze robili okopy. Księże-Stany oznaczają miejsce, gdzie podczas wojny księża wojska przygotowali. Widuch tłomaczą tak, że jeden urzędnik z dworu Niedźwiedzinca zw. Skórka, będąc wielkim bezbożnikiem, został pochowany na miejscu swiętem, lecz ziemia trzy razy go wyrzuciła. Potem przodkowie dali trumnę na wóz, do którego zaprzągnęli dwa woły i woły te jak legenda opowiada, z trumną uciekły do lasu i tam stanęły. W tem miejscu jest pochowany i na te pamiątkę postawiono tam krzyż drewniany, do dziś stojący!. Jak legenda głosi, podobnie jeszcze owego człowieka widziano latającego po lesie, dlatego ta nazwa Widuch, od widzenia jego po śmierci. Szadok pochodzi od zakonnic klasztornych, szaretki zwane, bo podanie głosi, że Szwedzi mieli napaść na Kraków. W tym czasie miały owe zakonnice szaretki, które przebrały się za włościanki, zabrać większą ilość kielichów i monstrancji i uszły z temi świętościami do owego lasu i tam w głębokim dole zakopały te skarby drogocenne. Cośkolwiek w tem prawdy, bo przed czterdziestu laty szukały zakonnice szaretki w owem miejscu, mówiąc, że to w księgach klasztornych zapisane. Z tej przyczyny jest u naszych mieszkańców wiele powieści, co tam miano widzieć i słyszeć, a nawet do dziś dnia łatwo wierni przychodzą się modlić o ten skarb, który się tam ma znajdować. Na zachód od wioski są tak-zwane piaski na górce; jest to rola mało urodzajna, lecz na tej górze piasku jest źródło czystej wody. Po tę wodę przychodzą mieszkańcy kilka mil drogi. Owa woda ma być wielkiem lekarstwem na oczy. Gdzie dziś na wszystkich drogach stoją krzyże kamienne, to są miejsca, gdzie nasi przodkowie, poganie się chowali. Także i nazwiska naszych przodków maja pewne znaczenie lub pamiątkę, na przykład: Kto był z lewej reki, jak mówią mańkuty, tego zwano ańka, chudego Chudala i t.d. Mamy także wielką ilość mieszkańców, którzy byli w powstaniu w roku 1831 w obronie naszej ojczyzny w Warszawie, lecz gdy wielka przemoc Moskali rozbiła powstańców, każdy gdzie tylko mógł się ukrył. Do tego mamy różne nazwiska prz[ykład] Piwoń uciekł do piwnice, Szopiński do szopy, Budny do budy, Kopka do kopki siana, Hajduk do namiotu komedji. Lub kto potrafił; cos zrobić naprz[ykład] miał szyć ubrania to Krawiec, kto kuł żelazo to Kowal, kto robił koła do wozów to Kołodziej, dla tego mamy dzisiaj bardzo wiele nazwisk 224 650 LAT KOCHŁOWIC Mańków, Wilków, Fryców, Kołodziejów, które pochodzą z dawnych czasów. Nasi pierwsi przodkowie będąc poganami, nic mieli imion świętych, bo w wielkiej części ojciec lub matka sami imiona dawali, które później, kiedy otrzymali chrzest święty, zmieniono na imiona Św[iętych]. Pańskich. Mogło to być w 12 lub w 13. wieku, bo już w 10. wieku Św. Wojciech biskup Pragi, zabrawszy trzech misjona-rzy ze sobą, gdzieś w okolicy Mikołowa nauczali wiary Chrystusowej. Później przy-byli apostołowie Słowiańscy z Bułgarji Św. Cyryl i Metody. Zapewnie nasi przodkowie przez zetknięcie się z innymi katolikami przyjęli wiarę katolicką. W tym czasie posiadali jeszcze mało oświaty, nie znali modlitwy do Boga, więc nieustannie się modlili, wstając i legając: Święty, Święty, Święty. Gdy już byli wszyscy katolikami, po pewnym czasie zostali przyłączeni do parafji Św. Trójcy w Bytomiu. Ponieważ do Bytomia była wtenczas wielka przestrzeń leśna, w której było wiele zwierząt drapieżnych, także kręte i niewygodne ścieżki, to też tylko silni i młodzi zebrali się we większą ilość, będąc uzbrojeni w rozmaita broń, mogli od czasu do czasu odwiedzić kościół w Bytomiu, gdzie potem opowiadali w domu dziatkom i starcom, co widzieli i słyszeli. Pogrzeby. Odprawiali sami bez kapłana, bo w tym czasie nie było możliwe pojechać z pogrzebem do Bytomia. Gdy w wieku 15. liczba katolików się wzmogła na kilkaset, pomyślano o filijnym kościółku, który zbudowano w roku 1515 z drzewa sosnowego, przy którym stała osobna wieża, mając dwa dzwony i sygnaturkę. Ów kościół stał na miejscu, gdzie dziś stoi stary kościół murowany. Ten kościółek był pod wezwaniem Św. Trójcy z trzema ołtarzami; boczne ołtarze poświęcone były, jeden Najświętszej Pannie Maryi, ołtarz na prawej stronie Duchowi Świętemu. Do tego kościółka przybywali co pewien czas kapłani z Bytomia, ażeby odprawić mszę świętą i głosić słowo Boże. Potem przez długi czas pewien pustelnik, który mieszkał wśród lasu ku Halembie, gdzie to miejsce jeszcze dzisiaj widzieć można, był przewodnikiem w kościele i z pobożnymi się modlił i małe dziatki nauczał. Dopiero po kilkunastu, latach, gdy umarł, zamieniono jego domek z drzewa na szkołę. Na miejscu tego domku postawiono kapliczkę, gdzie stała do 20. wieku. Dopiero niedawno bezbożnicy, szukając skarbów po pustelniku, rozburzyli całą kapliczkę, tak że dziś tylko ślady tego miejsca widzieć można. Ów domek przeniesiony, był szkołą jednoklasową. Była to szkoła na dłuższy czas dla całej parafji. Pierwszym nauczycielem był w owej szkole Johannes Szczepanowski od roku 1672 do roku 1681 2. Drugim od roku 1697-1699 był Mateusz Gałuszkiewicz. Trzecim Adalbert Kubinski od roku 1699 do 1703 roku. Czwartym Antoni Pawelczyk od roku 1703 do 2 W rzeczywistości Johannes Szczepanowski pełnił tę funkcję od 1656 r. 650 LAT KOCHŁOWIC 225 1710. Piątym Jan Krzyszewicz od roku 1710 do 1717. Szóstym Andrzej Kurzyński od roku 1717 do 1725. Siódmym Tomasz Gajdzik od roku 1725 – 1738. Ósmym Antoni Baczkowicz od roku 1738. Dziewiątym Jan Ler. Dziesiątym Walenty Wolf od Raciborza, który zarazem był organistą i kościelnym. Pobierał pensję szkolną i za służbę kościelną 42 talary i dziesięć szefli zboża rocznie. Nauczyciele nie mogąc za tak mała pensje wyżyć, byli zmuszeni drzewo rąbać u gospodarzy. Za prace dano kawałek mięsa lub omasty i kasz różnych gatunków. W roku 1660 został posłany przez władze biskupia z Krakowa jako pierwszy proboszcz Stanisław Turski, który był proboszczem przeszło 30 lat, od roku 1660 [do] 1690. Za jego urzędowania w dniu 3-go maja 1670 roku, kościółek drewniany został konsekrowany przez biskupa Mikołaja Oborskiego z Krakowa. Drugiem proboszczem był ksiądz Walenty Wolny od roku 1690 [do] 1709. Trzeci był ks. Jan Wróblicki od 1709 do 1726 r. Czwarty był ks. Marcin Pachmarowicz od 1726 do 1764 r. Piąty był ks. Tomasz Mokrski od 1765 do 1766 r. Szósty był ks. Pachmarowicz od 1726 do 1764 r. Siódmy był ksiądz Wojciech Frankowicz od 1773 do 1775 r. Ósmy był ks. Andrzej Meer od 1775 do 1777 r. Potem przez kilka miesięcy, była parafja osierocona; z pogrzebami i chrztami udawali się do Bielszowic. Dziewiąty był ks. kanonik Jerzy Przybyła od 1777 do 1823 roku, którego wizerunek dzisiaj widzieć można na probostwie. Ten zacny kapłan widząc, że ów kościółek już za mały i upadły, który stoi blisko 300 lat, zaczął myśleć o większym i murowanym kościele. W tym czasie mieszkał w Halembie szlachcic Henkel von Donnersmark z swą żoną. Było to państwo bardzo religijne i dobroczynne. Podarowali wiele rzeczy do małego kościółka, które były bardzo drogocenne i które do dziś są wielką pamiątką. Ksiądz kanonik Przybyła porozumiawszy się z Hrabią co do budowy nowego kościoła. Ponieważ Hrabia był dobrym katolikiem, starał się swym poddanym wybudować na ten czas wielki kościół murowany, na co płacił dwie trzecie części, reszta [sic!-MS] płacili poddani. W środku wsi nie było stosownego miejsca dla kościoła, tylko miejsce mokre, gdzie stał ów kościółek drewniany, to też przodkowie nasi podjęli się ogromnej pracy, zwozili kamienie i ziemię z daleka, ażeby podźwignąć miejsce pod kościół, który tam miał być zbudowany. Po długiej i ciężkiej pracy, podwyższono to miejsce od wschodu do 8 stóp wysokości, od zachodu do 4 stóp wysokości. W środku zaczęto budować kościół z kamienia z grubemi murami, który skończono i poświęcono dnia 21. października 1806 roku. Wielki dobrodziej Hrabia nie dożył uroczystości poświęcenia kościoła, ponieważ krótko przed poświę-ceniem umarł w Siemianowicach. Uroczystość poświęcenia odbyła się bardzo wspaniale. Ludzi zebrało się z dalekich okolic od Pszczyny i Tarnowskich Gór we wielkiej liczbie. Muzykę sprowadził ksiądz dziekan Pelikan z Gliwic. Ksiądz kanonik Przybyła poświecił 226 650 LAT KOCHŁOWIC w obecności 12 proboszczów, którzy przybyli z dalekich parafji na te uroczystość [poświęcić] ów kościół. Z owego drewnianego kościółka przeniesiono do murowanego niektóre figury, kamień chrztu i olejów świętych, oraz dwa kamienne półmiski na świeconą wodę, które się znajdowały przy wstępie do kościoła. W tym samym czasie zbudowano także probostwo z potrzebnymi zabudowaniami. W roku 1817 zbudowano murowaną szkołę dwu-klasową dla całej parafji. Po kilkunastu latach, kiedy Wirek podniósł się w ludności z powodu kopalni i hut, to też najpierw została wybudowana kilkuklasowa szkoła we Wirku, występując ze szkoły Kochłowickiej. Gdy zaś we Wirku ludność szybko wzrastała, urządzono kościółek tymczasowy w domu karnym w r. 1867. Później w r. 1874, zbudowali kościół pod wezwaniem Św. Wawrzyńca i w tym czasie została odłączona parafja Wirecka od parafji Kochłowickiej. W niedługiem czasie z powodu wielkiej odległości Halemby od szkoły Kochłowickiej zbudowano szkołę tamże, a kilka lat później wybudowała szkołę gmina Nowa-Wiejska3 . Ponieważ gmina Kochłowicka się nieustannie powiększała, przeto w roku 1860 wybudowano drugą szkołę na północnej stronie, którą po kilkunastu latach przebudowano na 10 klas. Kilka lat później wybudowano szkołę w Radoszowie, Turzo-Kolonji i w Bykowinie, ponieważ szkoła, która stała przy kościele po stu latach, stała się niestosowna i za mała. Wybudowano wielką i wspaniałą szkołę ku zachodowi w roku 1910. Jedenastym nauczycielem w owej starej szkole był p. Antoni Lipka. Dwunastym naucz[ycielem] i organistą p. Seifryd. Trzynastym naucz[ycielem] i organistą p. Olbrych. Po jego śmierci dnia 1. maja 1895 roku odłączono kierownika szkoły od urzędu organisty. Organistą w Kochłowicach został p. Hodyński, a kierownikiem szkoły I. p. Hadula4. Do roku 1870 uczono w szkołach po polsku, z wyjątkiem czytania niemieckiego5. Odtąd uczono po niemiecku aż do podziału Śląska. Po rozłączeniu Śląska jest kierownikiem polskim przy szkole I. p. Badura. Od tego czasu też mamy polską naukę w szkołach, co jest wielkiem dobrodziejstwem dla ludu. CZĘŚĆ III. 1777—1823 r. Dziewiątym księdzem proboszczem był kanonik Jerzy Przybyła, który już w starym drewnianym kościółku gorliwie pracował przez lat kilkanaście. Chodzi o gminę Nowa Wieś/Neudorf, stanowiącą południową część dzisiejszego Wirku. Powinno być: Chudalla Nieścisłość: język polski był językiem nauczania w rejencji opolskiej (w więc i w Kochlowicach) do 1872 r. 3 4 5 650 LAT KOCHŁOWIC 227 Po wybudowaniu nowego kościoła ów proboszcz położył wielkie zasługi po wszystkie czasy. Jego wizerunek jeszcze dzisiaj widać na probostwie. Uprosił on bardzo drogocenną relikwii[ę] od wyższej władzy duchownej, dla swojego kościoła, a mianowicie mały kawałek drzewa prawdziwego krzyża Chrystusowego, który jest oprawiony w małej monstrancji. Podczas postu po drodze krzyżowej w każdą niedzielę i piątki, bywa ta relikwia parafjanom dawana do pocałowania. Dożył sędziwego wieku, bo obchodził 50-letni jubileusz kapłaństwa, poczern żył jeszcze kilka lat, aż go Pan Bóg zabrał 1823 r. do wieczności. Pochowany jest w podziemiach kościoła, który zbudował. 1823—24 r. Dziesiątym proboszczem był posłany przez władze biskupia ksiądz Andrzej Warchałowski. Był to kapłan gorliwy, lecz chorobliwy i słabowity, dlatego będąc tylko blisko 2 lata proboszczem, umarł w młodym wieku. 1824—30. Jedenastym proboszczem był posłany przez władzę biskupią z Wrocławia jako proboszcz ksiądz Zimmermann. Był to kapłan bardzo pobożny, lecz gwałtowny i nieubłagany. Mieli przed nim parafjanie, osobliwie nowożeńcy, wielką obawę, ponieważ nowożeńcy musieli chodzić na katechizm tak długo, aż się nauczyli doskonale. Trwało to dla niektórych 3 – 12 miesięcy. żadna prośba i ofiara nie pomogła, ksiądz zawsze na prośbę odpowiedział: „ jak się nauczysz, to ślub dostaniesz. " W kościele musiał być wzorowy porządek. Gdyby się ktoś był spóźnił na dziesiątą godzinę na sumę, nawet i pan Hrabia, który wtenczas mieszkał w Halembie, nie wpuścił go do kościoła, drzwi na zamek zamknąwszy. Wszyscy się go obawiali, ponieważ karał i w kościele, nikt, nawet kościelni nie mogli mu wygodzić. Obrał sobie za kościelnego pobożnego ministranta, 12-letniego Józefa Mańkę, który ten urząd wypełniał 62 lata aż do śmierci, za 3 talary 50 fenigów rocznej zapłaty. Chociaż ten kapłan był nagły i nieubłagany, jednakowoż w stanie kapłańskim był bardzo sprawiedliwy. Oto następujący przykład: W dniu wigilijnem Bożego Narodzenia poszedł sobie pewien gospodarz B. F. zalać chroboka. Idąc wieczorem podczas wielkiego mrozu do domu, zaśpiewał około probostwa. W tej chwili prawie ksiądz proboszcz układał kazanie na dzień jutrzejszy. Gdy usłyszał śpiew na ulicy, zawołał: „ B. bedziesz ty cicho", na co pijany odpowiedział: „ Księżoszku niech tam siedzą cicho, bo tam mają ciepło, a tu jest wielki mróz”. Słysząc to proboszcz, porwał bat zawsze na drzwiach wiszący i pędził co siły za pijakiem aż do domu, lecz pijany B. zmądrzał i prędko drzwi zaparł. Tem zdarzeniem proboszcz drugie święto Św. Szczepana, że były chrzty przed był bardzo zgorszony. Przypadkiem trafiło się w kazaniem i suma [sic! – MS]. Jednym z chrzestnych był prawie ów pijany B. F. W kościele po chrzcie w zakrystji odezwał się ksiądz do ojca chrzestnego „ B., jak to było w dzień wigilijny?” Wziąwszy go za uszy targał z całej siły, aże się B. wyrwał i uciekł. Prób[oszcz] ubrawszy się do 228 650 LAT KOCHŁOWIC mszy świętej, po chwili powiedział do kościelnego, ażeby poszedł do gospodarza B. F., bo nie będzie odprawiał mszy Św., aż tutaj przybędzie. B. F. był tym bardzo wystraszony i nie chciał się dać uprosić, bojąc się dalszej kary. Dopiero za piątym razem, gdy i p. organista prosił, co trwało z przerwą ofiary mszy Św. dwie godziny, ustąpił. Gdy nadszedł, ksiądz proboszcz ucałował owego gospodarza i prosił o odpuszczenie. Z takiej przyczyny u parafjan była wielka bojaźń i nienawiść. Po kilkunastu latach jego pobytu, jako proboszcz6, było posiedzenie gminne w pewnej gospodzie, dziesięciu najbogatszych gospodarzy. Po ukończeniu posiedzenia poszli sobie na piwo. Do nich się przyłączył gospodny i żona7. Tu mówił gospodny do wszystkich (gospodarzy) zastępców gminy, że on zrobi zażalenie na proboszcza do biskupa, ażeby był usunięty, byle mu dali na jego skargę podpisy (krzyżyki), bo nikt, nawet sołtys, nie potrafił pisać, na co się wszyscy zgodzili. Gospodny i jego żona napisali najgorsze plugawe i niemoralne rzeczy na proboszcza z podpisami, a zastępcy podpisali się krzyżykami i wysłali owe zażalenie do biskupa. Po kilku dniach dostał proboszcz przesadzenie ku Nysie z uwiadomieniem owego oskarżenia, nad czem się bardzo zasmucił i gdy stanął ostatni raz na ambonie, w ostrych słowach wystąpił przeciw takiemu oszczerstwu i kilkakrotnie powiedział: „ Jak się nie nawrócicie, to was wszystkich Pan Bóg do roku ukarze. Ponieważ znieważyliście kapłana, to też kapłanów mieć nie będziecie. " Temi słowami tak się przejął sołtys gminy M. K., że poszedł przeprosić proboszcza, mówiąc, że nie wiedział, co w liście napisano. Proboszcz odpowiedział: „ Prosisz, wiec ja tobie odpuszczam, niech ci też Pan Bóg odpuści”. Zaraz po wyjeździe proboszcza, zachorował gospodny i po kilku dniach umarł. Żona będąca na pogrzebie męża swego, też zachorowała i umarła; i to do roku wszyscy zastępcy gminni, prócz naczelnika gminy M K., który przeprosił, pomarli. W tym czasie gospodarze będąc bogatemi, oddawali synów na kapłanów, jednakowoż nikt z nich nie dostąpił kapłaństwa w tym kościele, który stał przeszło sto lat kościołem parafjalnym. 1830—77 r. dwunastym proboszczem był przez władze biskupia posłany ks. Franciszek Galda. Był to bardzo skromny i cichy kapłan, pozostał długie lata proboszczem, aż się doczekał 50-letniego jubileuszu kapłaństwa. Żył jeszcze kilka lat po swoim jubileuszu, będąc słabym, prosił o kapłana do pomocy. Przysłano mu kapelana z Bytomia Gałuszkę. Za jego czasów został odłączony Wirek od parafji Kochłowickiej, tworząc osobną parafię. Za jego czasów miał się zdarzyć następujący 6 7 W rzeczywistości ks. Zimmermann był proboszczem w Kochlowicach jedynie 5 lat (1825-30). Gospodny – właściciel gospody. 650 LAT KOCHŁOWIC 229 wypadek: Grabarz L. L. kopiąc grób przy kościele w północno – wschodniej stronie, natrafił na trumnę średniej wielkości. Gdy trumnę otworzył, ujrzał ze zdziwieniem, że trup cały żywą, świeżą myrtą był obrośnięty, co widząc grabarz zawołał kilka osób drogą idących, którzy wszyscy po stwierdzeniu, postanowili pójść do proboszcza. Proboszcz odpowiedział: prędko zakopcie i o tem nikomu, nikomu nie mówcie. Po stwierdzeniu grobu przekonano się, że w tym grobie pochowana była dziewica z Nowej Wsi, nazwiskiem C. O. Od tego czasu już na tym cmentarzu do dziś dnia nie chowają. Ksiądz proboszcz po krótkiej chorobie umarł w roku 1877. Pochowany został na cmentarzu przy kościele. 1877—85r. Trzynastym proboszczem był Administrator ksiądz Piechacek, kapłan bardzo gorliwy i lubiany od wszystkich [sic!-MJ] parafjan. To też po jego 8-letnim pobycie cała parafia się bardzo zasmuciła, kiedy nam ogłosił, że musi pójść do Dziećkowic. 1885—92 r. Czternastym proboszczem był od władzy posłany ksiądz Matyszok. Był to kapłan bardzo pobożny, i przez dziatki lubiany. Miał w przeszłości walki kulturnej 8 , wielkie zasługi. Za jego staraniem wybudowano ze składek kościół filijny [sic!-MJ] w Halernbie, pod wezwaniem Panny Marji Różańcowej. Było to miejsce dla niego bardzo ulubione, ponieważ często sam dojeżdżał do owego kościółka odprawić mszę świętą. Po kilku latach pracy, będąc już w podeszłym wieku po krótkiej chorobie umarł9. Na jego życzenie pochowano go na cmentarzu zachodnim. 1893—1922 r. Piętnastym proboszczem od władzy duchownej posłany został ks. Ludwik Tunkel, kapłan bardzo ludzki i wielki kaznodzieja. Będąc w sile wieku, nie obawiał się żadnej pracy. Widząc przy drogach wszystkie krzyże drewniane i bardzo zniszczone, z dobrowolnych składek pieniężnych zbudował piękne krzyże kamienne, w roku 1898. Jest to piękna ozdoba całej parafji. Potem dla wygody starszych osób i małych dziatek, z powodu dalekiej drogi, dał zbudować ładną kapliczkę w Klodnicy w r. 1909, w której to kapliczce od czasu do czasu odprawia się [sic!-MJ] msza święta. Dalej widząc, jak wielka liczba parafjan, w czasie słoty lub zimy nie mogła wejść do kościoła z powodu przepełnienia, podjął się ogromnej pracy, aby wybudować wielki i wspaniały kościół z trzema wieżami. Ten kościół jest cały z ciosanego kamienia10. Poświęcony został dnia 17. października w roku 1902. Potem założył wielki cmentarz Chodzi o okres tzw. Kulturkampfu, kiedy władze pruskie starały się ograniczyć wpływy kościoła katolickiego i podporządkować jego nauczanie władzy świeckiej (1872-1878). 9 W rzeczywistości ks. Josef Matischok miał w chwili śmierci 51 lat. 10 W rzeczywistości Nowy kościół pw. Św. Trójcy jest zbudowany z cegły, a jedynie od zewnątrz pokryty został okładziną z piaskowca. 8 230 650 LAT KOCHŁOWIC od kościoła aż do koleji w roku 1904. Dalej przebudował całe probostwo z potrzebnemi zabudowaniami i dom dla organisty. Obok niego klasztor św. Józefa w roku 1905. Parę lat później wybudował wielki wspaniały dom dla sierot, zwany Sierociniec w r. 1910. Stary kościół murowany zamierzano znieść, lecz rząd niemiecki widząc zabytek pięknej budowy, nie chciał na to pozwolić, ażeby mieć piękną pamiątkę w przyszłości. Z tego kościoła został przeniesiony obraz Św. Trójcy do nowego kościoła11. Na tem miejscu dał wybudować wspaniała grotę, Najświętszej Panny Marji, po większej części z ofiar dziewcząt z kongregacji Marjanskiej w roku 1904. Ten starożytny kościółek służy dziś na zebrania towarzystw kościelnych. Dalej odłączył od parafji Kochłowickiej Halembę, która się stała osobną parafją. Na jego życzenie dostał się na probostwo zasłużony jego kapelan ksiądz Leks12, który po kilkunastu lalach pracy został dziekanem. Potem na życzenie niektórych parafjan w Bykowinie, kazał przebudowa szkołę na kościół, pod wezwaniem Serca Pana Jezusa. Założył kasę pożyczkową i oszczędności, która była wielkiem dobrodziejstwem dla całej parafji. Gdy po okrutnej wojnie światowej stosunki się zmieniły, nie mogąc się pogodzić z nowemi prądami, sam zrezygnował z probostwa w roku 1922, będąc proboszczem w Kochlowicach przeszło 30 lat. Zamienił swe probostwo za zgodą uchodźcy księdza proboszcza Pitacha13 . na probostwo w Kurnicy14 przy Głogówku w porozumieniu z urzędem biskupim15. 1922—23. Szesnastym proboszczem był ksiądz dziekan Pitach. Był to kapłan już w podeszłym wieku, zrujnowany na zdrowiu i na majątku przez prześladowanie. Będąc sprawiedliwym Polakiem, dał naganę niektórym niemieckim parafianom na ambonie w Kurnicy. Za to w tym samym dniu Niemcv chcieli go pochwycić i ukarać. Dał mu o tem znać pewien dobry parafjanin. Co słysząc proboszcz, uszedł, idąc daleką drogą pieszo do ks. prob[oszcza] Grunta w Imielnicy16. Gdy banda Niemców wpadła na probostwo, zrujnowali i zniszczyli, co tylko mogli. Dopiero po kilku Pomyłka – obraz ołtarzowy Św. Trójcy pozostał w Starym kościele, a w Nowym kościele przedstawienie Św. Trójcy w głównym ołtarzu w 1902 r. wyszło spod pędzla Juliana Wałdowskiego z Wrocławia. 12 Powinno być: Lex. 13 Często spotykana jest też pisownia: Pittach. 14 Chodzi o Kórnicę/Körnitz (po śląsku: Kōrnica). Mańka musiał znać nazwę tej miejscowości jedynie z przekazu ustnego, skoro konsekwentnie używa pisowni z „u”. 15 Mańka nie mówi tu całej prawdy o okolicznościach rezygnacji ks. Ludwika Tunkla z urzędu kochlowskiego proboszcza, pomijając wydarzenia stawiające kochłowiczan i owe „nowe prądy” w niekorzystnym świetle. 16 ? 11 650 LAT KOCHŁOWIC 231 tygodniach objął probostwo w Kochłowicach. Był to kapłan sprawiedliwy, pokorny i wielki kaznodzieja. Mając wiele pracy, dobrowolnie ustąpił Hugo- i Falwa-Kolonję parafji Swietochłowickiej w roku 1923. Będąc bardzo pracowitym, stracił zdrowie i majątek, zachorował po krótkim pobycie, będąc tylko dwa lata proboszczem, umarł w Kochłowicach i pochowano go przy samym kościele. 1923—24 r. Potem siedemnastym był administratorem ksiądz Mencner z Rudy17. Był to kapłan pobożny, lecz słaby na tak wielka parafję. Przytem dał się uwieść ludziom bez wiary, których nie znał, chcąc go mieć prob[oszcza] przeciw woli wyższej władzy. Z tego powodu powstało wielkie nieporozumienie i zgorszenie, nie tylko pomiędzy parafjanami, lecz i kapłanami. Jako osiemnasty dostał się za zgodą władzy biskupiej na proboszcza ksiądz Franciszek Szulc, były administrator z Piekar, dnia 25 czerwca 1924 roku. Jest to kapłan w sile wieku, dobry kaznodzieja i chętny do wszelkiej pracy, to też wkrótce zjednał sobie serca wszystkich parafjan. Kochłowicka parafia obchodzi już od dawien, dawna, dzień 6 sierpnia w Przemienienie Pańskie, święto parafjalne i to od roku 1715. W tym roku od początku samej wiosny, nastała długo trwająca susza z ogromnemi upałami. Z powodu tego były żniwa bardzo liche i już w dzień Św. Piotra i Pawła wszystko zboże musiano do gumien pozbierać. Potem w miesiącu lipcu nastała wielka zaraza bydła, tak że większa część trzody wyginęła. Z tego powodu zrozpaczeni przodkowie nasi prosili Pana Boga w dniu 6. sierpnia, jako w dniu Przemienienia Pańskiego przez ofiarę mszy świętej, uroczyście ślubując, że ten dzień zawsze świecić będą. Od tego czasu, zaraza wkrótce znikła. Do tego uroczystego święta dołączona jest za staraniem Wiel[ebnego] ks. proboszcza Tunkla adoracja Przenajświętszego Sakramentu przez 12 godzin. Jest to dzień bardzo uroczysty. W roku 1922 po przyłączeniu Województwa Śląskiego do Polski, kilku zacnych obywateli gminy kochłowickiej utworzyło komitet, którego przewodniczącym był p. Rotter Wincenty, i uchwalili na znak wielkiej radości z przyłączenia do Ojczyzny — usypać kopiec wielki, na wzór kopca Kościuszki pod Krakowem. Wybrano miejsce najwyżej położone, które gospodarz Jan Wyciślok dobrowolnie podarował, zapisując to w księgę hipoteczną. Wzięto się chętnie do pracy, gdyż tylko z małymi wyjątkami wszyscy pracowali. Ponieważ coraz to większe trudności się piętrzyły, pierwotny zapał ostygł na szkodę sprawy narodowej. To też w ostatnim czasie z powodu ciężkich warunków gospodarczych, uciskających przeważnie naszego robotnika, mało pracowano tak, że dopiero w bieżącym roku 1925 kilku sokołów 17 Błąd w datowaniu: ks. Mencler był w Kochłowicach administratorem w 1924 r. 232 650 LAT KOCHŁOWIC i harcerzy na nowo zabrało się do dalszej budowy kopca. Pewnie jeszcze dłuższy czas przeminie, niż wspomniany kopiec zostanie ukończony, a który będzie chlubą dla całej okolicy. Zebrał i ułożył te historję Kochłowic i okolicy dnia 1 maja 1925 roku w Kochłowicach Mańka Antoni 650 LAT KOCHŁOWIC Część V – ZDJĘCIA I MAPY 233 234 650 LAT KOCHŁOWIC Aneks 6 Zdjęcia archiwalne i współczesne Fot. 1: Obecna ulica Tunkla na początku XX w. (Źródło: Muzeum Szkolne – ZSO nr 3 Ruda Śląska) Fot. 2: Nieistniejąca drewniana chałupa z poł. XIX w. przy ul. Żymły (Źródło: Ruda Śląska. Ekspertyza konserwatorska opracowana na zlecenie Prezydenta Miasta, cz. VIII: Kochłowice, mps., Warszawa 1987) 650 LAT KOCHŁOWIC 235 Fot. 3: Pocztówka z Kochłowic z początku XX w. (wł. J. Kołodziej) Fot. 4: Pocztówka z Kochłowic z początku XX w. (wł. J. Kołodziej) 236 650 LAT KOCHŁOWIC Fot. 5: Pocztówka z Kochłowic z początku XX w. (wł. J Kołodziej) Fot. 6: Pracownicy stacji kolejowej w Kochłowicach, lata 20. XX w. (wł. Muzeum Szkolne ZSO nr 3 w Rudzie Śląskiej – Kochłowicach) 650 LAT KOCHŁOWIC 237 Fot. 7: Biedaszyby w rejonie Radoszowa w latach 30. XX w. (wł. I. Urbiczek) Fot. 8: Zdjęcie przedstawiające pracowników Urzędu Gminy w Kochłowicach, lata 30. XX w. (wł. I. Urbiczek) 238 650 LAT KOCHŁOWIC Fot. 9: Kochłowicki oddział PCK podczas uroczystości, lata 30. XX w. (wł. I. Urbiczek) Fot. 10: Dawna kopalnia „Nowy Wirek” – widok z szybu „Nowy Wirek” (autor: L. Chrobok) 650 LAT KOCHŁOWIC 239 Fot. 11: Dawna kopalnia „Nowy Wirek” – zakład przeróbczy (autor: L. Chrobok) Fot. 12: Dawny gródek stożkowy z połowy XIII w. nad rzeką Kochłówką (autor: P. Noparlik) 240 650 LAT KOCHŁOWIC Fot. 13: Gwoździe z dawnego gródka przechowywane w Izbie Muzealnej przy ZSO nr 3 (autor: P. Noparlik) 650 LAT KOCHŁOWIC 241 Aneks 7 Wybrane mapy do dziejów Kochłowic i okolicy Komentarz: Do czasów współczesnych zachowało się sporo archiwalnych map, na których ukazano Kochłowice. Po raz pierwszy Kochłowice pojawiły się na słynnej mapie Wielanda w połowie XVIII w. O wiele dokładniejsza jest jednak o kilka lat młodsza mapa von Wredego, przechowywana w berlińskiej Bibliotece Narodowej. W tym samym miejscu znajduje się niezwykle dokładna tzw. Ur-Meβtischblätter z 1827 r. Najstarsze mapy wykonywano najczęściej dla potrzeb wojskowych i zwykle nie były dostępne dla ludności cywilnej. W XIX w. wraz rozwojem górnictwa węglowego pojawił się nowy rodzaj map – mapy górnicze. W Archiwum Państwowym w Katowicach w zbiorach Wyższego Urzędu Górniczego znajduje się kilka tysięcy map z obszaru Górnego Śląska. Na niektórych z nich pojawiają się także Kochłowice. Lokalizacja najciekawszych map: - Archiwum Państwowe w Katowicach, Zbiór kartograficzny - Biblioteka Śląska, Dział Zbiorów Specjalnych - Deutsche Staatsbibliothek zu Berlin, Preussischer Kulturbesitz - Muzeum Górnictwa Węglowego w Zabrzu Bibliografia: - P. Greiner, Obraz przestrzeni Rudy Śląskiej na pruskiej mapie wojennej Christiana Friedricha von Wrede z lat 1748-1749, w: Materiały do dziejów Rudy Śląskiej, red. P. Greiner, M. Kubina, Ruda Śląska 2007, s. 28-34. - P.Greiner, A. Złoty, Ruda Śląska w dawnej kartografii, Katowice 2006. 242 650 LAT KOCHŁOWIC Mapa 1: Kochłowice w połowie XVIII w. na mapie von Wredego (Źródło: Deutsche Staatsbibliothek zu Berlin, Preussischer Kulturbesitz, sygn. gr. 2° Kart. N 15060.Kriegs-Carte von Schlesien, Wrede Christian F. von, sect. 26, 1749, rękopis.) Mapa 2: Tzw. Ur-Meβtischblätter z 1827 r. z Kochłowicami, Radoszowem i Bykowiną (Źródło: Deutsche Staatsbibliothek zu Berlin, Preussischer Kulturbesitz, sygn. Bd. III Bl. 4: Preussische UrMeβtischblätter, sect. 3353: Schwietochlowitz, 1827, Königlich Preussische Generalstab 1826, Berlin, rkps.) 650 LAT KOCHŁOWIC 243 Czym jest Genius Loci? Stowarzyszenie Genius Loci – Duch Miejsca swoją działalność rozpoczęło jesienią 2007 roku, choć formalna rejestracja nastąpiła dopiero w lutym 2008 roku. Inicjatywa powstania organizacji wyszła od młodych ludzi związanych z Kochłowicami, w większości absolwentów kochłowickiego III Liceum Ogólnokształcącego. Połączyły ich zamiłowanie do historii Górnego Śląska oraz pasja działania na rzecz „Małej Ojczyzny”. W kolejnych latach grupę zasilały nowe osoby, także spoza Rudy Śląskiej, w większości zakochani w historii Śląska studenci. Nazwę stowarzyszenia zaczerpnięto z mitologii rzymskiej. Łaciński zwrot genius loci oznaczał opiekuńczego ducha miejsca, nad którym czuwał i stanowił o jego specyfice. Duch miejsca to coś, co jest nieuchwytne, lecz odczuwalne: zawarte w murach, przestrzeniach i ludziach, którzy je wypełniają swoim życiem. Taki właśnie dla członków Stowarzyszenia jest Górny Śląsk, a zwłaszcza Kochłowice, z których stowarzyszenie wyrosło. Ma to swoje odbicie także w logo organizacji, które przedstawia symboliczną ilustrację planu Kochłowic, z charakterystycznym układem ulic tzw. owalnicy. Pierwszym dużym projektem, zorganizowanym przez Genius Loci, była popularnonaukowa konferencja historyczna poświęcona Kochłowicom, w której udział wzięli znani historycy, zajmujący się dziejami Górnego Śląska (9 XI 2007). Przez niespełna pięć lat działalności stowarzyszenie przeprowadziło wiele udanych imprez, promujących historię i kulturę Górnego Śląska, głównie poprzez organizację prelekcji historycznych, wystaw, wycieczek czy paneli dyskusyjnych. Poza tym Genius Loci prowadzi kilka stałych projektów, z których najważniejsze są „Ocalić od zapomnienia” oraz „Górnośląskie Dni Dziedzictwa”. Największym dotąd przedsięwzięciem był Jubileusz 650-lecia Kochłowic, zorganizowany w 2010 roku z inicjatywy przyjaciela Genius Loci, pana Jana Kołodzieja. Obecnie Stowarzyszenie liczy ponad dwudziestu członków, wśród których dominują historycy oraz absolwenci innych kierunków humanistycznych. Dzięki coraz częstszym działaniom o zasięgu regionalnym, a nawet międzynarodowym, grupa stała się w ostatnim czasie atrakcyjnym partnerem dla różnych działających na Śląsku organizacji pozarządowych i instytucji publicznych. Aktualne informacje na temat działań stowarzyszenia znajdują się na stronie internetowej www.geniusloci.com.pl 244 650 LAT KOCHŁOWIC Główne projekty Stowarzyszenia Program „Ocalić od zapomnienia” Program mający na celu zachować w formie fotograficznej postindustrialny krajobraz Górnego Śląska, zanim całkowicie zmieni swe oblicze. Rękami miłośników fotografowania od kilku lat powstaje ogromna baza zdjęć, która będzie w przyszłości nieocenionym źródłem informacji o Śląsku, który przeminął. Do końca października sfotografowano 66 różnego rodzaju obiektów przemysłowych, w sumie 23.728 wykonanych fotografii. Górnośląskie Dni Dziedzictwa Projekt mający zainteresować mieszkańców Górnego Śląska ich własną kulturą i historią, przez organizacje wycieczek krajoznawczych, wykładów i wystaw, w których udział jest bezpłatny. Jubileusz 650-lecia Kochłowic W roku 2010 przypadała 650-ta rocznica pojawienia się Kochłowic w źródłach historycznych. Z tej okazji Stowarzyszenie razem ze swymi przyjaciółmi przygotowało wiele ciekawych imprez (m.in. sadzenie jubileuszowych drzewek, popularnonaukowa konferencja historyczna, festyn), mających na celu przybliżyć mieszkańcom przeszłość miejscowości oraz zintegrować ich wokół tego wydarzenia. Program „Gródek kochlowski” Długofalowe działanie, zmierzające do promocji oraz uchronienia przed dewastacją najstarszego zabytku na terenie miasta Ruda Śląska - średniowiecznego gródka stożkowego w Kochłowicach. Od kwietnia 2009 r. Stowarzyszenie posiada status społecznego opiekuna zabytku. Projekty edukacyjne Projekty „Wirek oczami uczniów” oraz „Borowa Wieś oczami uczniów” mają na celu przybliżyć młodym ludziom, mieszkańcom Wirku w Rudzie Śląskiej oraz Borowej Wsi w Mikołowie, przeszłość ich „małej ojczyzny”. Uczniowie uczestniczą w warsztatach i wycieczkach, w czasie których gromadzą materiały potrzebne do 650 LAT KOCHŁOWIC 245 stworzenia wirtualnych przewodników po historii i zabytkach swoich miejscowości. Projekt edukacyjno-dokumentacyjny „Dziadek z Wehrmachtu” Celem projektu jest zarejestrowanie rozmów z nielicznymi żyjącymi jeszcze Górnoślązakami, którzy służyli w niemieckiej armii w czasie II wojny światowej. Stowarzyszenie chce wydobyć na światło dzienne fascynujące biografie odchodzącej powoli generacji. Pracownia aktywności obywatelskiej Program dla osób w wieku 18 do 25 lat z województw śląskiego lub małopolskiego, w ramach którego będą uczyć się tworzyć i rozwijać pomysły na zmianę otaczającej rzeczywistości. Projekt realizowany wspólnie z organizacjami z Niemiec, Polski i Ukrainy. „Spotkania z historią” Niecykliczne sesje popularnonaukowe oraz wykłady dotyczące historii i kultury Górnego Śląska, a w szczególności obszaru dawnych Kochłowic.