Oczyszczanie oligonukleotydów

Transkrypt

Oczyszczanie oligonukleotydów
Oczyszczanie oligonukleotydów:
odsalanie, elektroforeza czy HPLC?
Gdy zamawiamy oligonukleotydy, stajemy przed wyborem metody ich
oczyszczenia. Do wyboru zwykle są opcje odsalania i HPLC, chociaż
niektóre firmy oferują także mniej wydajną od HPLC chromatografię
odwróconej fazy lub sprawdzenie wydajności syntezy poprzez elektroforezę
PAGE. Najtańsze jest odsalanie, czy jednak jest ono wystarczające? Którą
opcję wobec tego wybrać?
Oligonukleotydy są syntezowane automatycznie przez syntetyzery sterowane
komputerowo. Nić DNA jest w nich „produkowana” w kierunku 3’ ⇒ 5’, każda
zasada dołączana jest poprzez serię następujących po sobie reakcji chemicznych.
Musimy wiedzieć, że jak to w chemii bywa, żadna synteza nie jest w 100%
wydajna. Dlatego otrzymany oligonukleotyd o zadanej długości to tylko jeden z
produktów końcowych- synteza powoduje też powstanie niedokończonych,
krótszych oligo.
Zwykle na każdym etapie przyłączania nukleotydu do rosnącego łańcucha ok. 1%
reakcji przebiega nieprawidłowo. W związku z tym produkt syntezy 30-merowego
oligonukleotydu w efekcie stanowi mieszaninę poprawnie zsyntezowanych
łańcuchów (54%-74%), a resztę stanowią produkty uboczne reakcji : 29-merowe,
28-merowe itd. Im dłuższy łańcuch, tym mniejsza zawartość prawidłowego
produktu syntezy.
Produkty uboczne reakcji mogą współzawodniczyć z pełnymi oligonukleotydami o
matrycę reakcji, obniżając wydajność amplifikacji lub skutkując niespecyficzną
amplifikacją. Dlatego właśnie czasami niezbędne jest dobre oczyszczenie
oligonukleotydu, jeżeli korzystamy np. z czułych metod allelospecyficznych, albo
jeżeli potrzebne nam są sondy molekularne, lub długie oligo (>40pz).
Istnieje pięć głównych metody oczyszczania: odsalanie, chromatografia
odwróconej fazy („Cartdridge”) , wysokoprężna chromatografia cieczowa
(HPLC), oczyszczanie żelowe na akrylamidzie (PAGE), oraz filtracja żelowa
*
Podczas odsalania roztwór oligonukleotydu jest przepuszczany przez prostą
kolumnę chromatograficzną, z której odpłukiwane są sole, natomiast produkty
uboczne syntezy nie są usuwane. Odsalanie jest standardowym wyborem dla
starterów tradycyjnych PCR, oraz dla większości starterów do reakcji qPCR.
*
Metoda chromatografii odwróconej fazy w kardridżu wymywa oprócz
soli także część produktów niespecyficznych, pozwalając na otrzymanie frakcji ok.
80-90% żądanego oligonukleotydu. Ustępuje skuteczności HPLC, zapewnia też
niższy odzysk oligonukleotydu więc jest dobra tylko dla małych skal syntezy.
Metoda nie ma zastosowania dla bardzo długich oligo (>50nt).
*
Wspomniana już wyżej technika HPLC to najwydajniejsza metoda
oczyszczania (ale też najdroższa). Pozwala ona na oczyszczenie nawet dużych
ilości oligonukleotydów w najwyższej skali syntezy, o dużej czystości (90-97%).
Metoda tak jak poprzednia, nie ma zastosowania dla bardzo długich oligo (>50nt).
*
Rozdział żelowy PAGE jest jedynym skutecznym sposobem oczyszczania
długich oligonukleotydów, którym nie podoła HPLC. Pozwala otrzymać bardzo
czyste (do 99% czystości) oligonukleotydy, jednakże ma poważną wadę: niski
odzysk z żelu znacząco zmniejsza ilość końcową czystego oligo. Tak oczyszcza się
aptamery i krótkie konstrukty syntetyczne.
*
Sączenie żelowe jest metodą z wyboru dla konstruktów zawierających
fofotioniany (tzw. s-oligo) w badaniach nad antysensem. Ma także zastosowanie
dla wszelkich oligonukleotydów podawanych do hodowli komórkowych, ponieważ
zapewnia najlepsze odpłukanie śladowych zanieczyszczeń chemicznych. Filtracja
żelowa pozwala podobnie jak PAGE na oczyszczenie dużych fragmentów DNA.
Jest wykorzystywana np. podczas oczyszczania sond do techniki FISH, doskonale
wymywając niezwiązany z sondą barwnik.
Marzena Wojtaszewska
Chromatografia czy sączenie żelowe?
wybór metody oczyszczania zależy od wielkości oligonukleotydu i zastosowań
Źródło:
Life Technologies
SigmaAldrich
Testujemy tanie polimerazy
Specjalnie dla Was postanowiliśmy w naszym laboratorium przetestować
tanie polimerazy, których cena wynosi około 50 groszy za 1U. Ku naszemu
zaskoczeniu tanie polimerazy sprawdzają się bardzo dobrze w rutynowych
oznaczeniach wykonywanych metodą PCR.
Postanowiliśmy przetestować jakość nowego enzymu zawartego w polimerazach
DNA pochodzącego z gatunku Pyrococcus furiosus, w odróżnieniu od najczęściej
stosowanych enzymów, izolowanych z bakterii Thermus aquaticus.
W celu porównania wydajności reakcji PCR, użyto dwóch rodzajów zestawów
enzymów służących do przeprowadzania reakcji PCR: Paq5000 DNA
Polymerase (Agilent Technologies) oraz PfuPlus! DNA Polymerase (EURx).
Jako matrycy użyto 3 próbek DNA izolowanego z krwi obwodowej. Powstałe
produkty PCR w dalszej kolejności miały zostać poddane sekwencjonowaniu.
Reakcje PCR prowadzono w końcowej objętości mieszaniny reakcyjnej 50ul (w
tym 2ul DNA) zgodnie z rekomendacjami producentów, ponadto skład mieszaniny
PCR-mix oraz profil termiczny reakcji prowadzono również ściśle wg zaleceń
producentów. Stosowano ten sam zestaw starterów o stężeniu końcowym 0,5uM a
w celu optymalizacji PCR, reakcje prowadzono w gradiencie temperatur (50°C,
55°C oraz 60°C) w tym samym termocyklerze (Biometra). Po zakończonej reakcji,
próbki rozdzielano elektroforetycznie w żelu agarozowym.
W wyniku przeprowadzonych analiz stwierdzono, że produkty PCR (rycina)
odpowiadające szukanemu fragmentowi są zasadniczo tej samej intensywności po
zastosowaniu polimerazy firmy Agilent Technologies oraz EURx. We wszystkich 3
amplifikowanych próbkach pojawił się produkt PCR w temperaturach 50°C, 55°C
i 60°C; w przypadku polimerazy Paq5000 DNA temperatura 50°C okazała się
najbardziej optymalna, natomiast w przypadku PfuPlus!, zależności od próbki,
temperatura 50°C lub 55°C wydaje się być optymalna – wymaga to dopracowania
warunków reakcji lub przeanalizowania większej liczby próbek. W pierwszej
próbce amplifikowanej przy pomocy polimerazy PfuPlus! pojawiły się również
ciężkie niespecyficzne produkty – ich eliminacja jest możliwa po dopracowaniu
warunków reakcji.
Fotografia przedstawia wynik elektroforezy agarozowej próbek amplifikowanych
przy pomocy 2 różnych rodzajów polimeraz. Możliwe różnice widoczne na rycinie
wynikają z jakości zdjęcia żelu agarozowego.
Magdalena Zawada, dr n med.
diagnosta laboratoryjny, specjalista w zakresie genetyki
Poradnik: Optymalizacja reakcji
PCR. Trudne matryce
Jak przeprowadzić „optymalizację” reakcji PCR? Co zmienić w metodyce,
by pozbyć się produktów niespecyficznych? Jak poprawić plon reakcji? Od
czego zacząć? Czego unikać?
Prezentujemy ostatnią część cyklu, w którym tematem przewodnim będą tzw.
„trudne matryce”
Czym jest trudnotopliwa matryca i jak można wspomóc polimerazę
podczas amplifikacji takiej sekwencji?
Trudno o jednoznaczną definicję „trudnej” matrycy. Z reguły jednak problemy w
amplifikacji biorą się z dużej zawartości motywów repetytywnych w sekwencji, a
zwłaszcza traktów bogatych w pary GC.
Jak rozpoznać taką „złośliwą matrycę”? Można posiłkować się dostępnymi w sieci
narzędziami, obliczającymi lokalną zawartość par GC w danym amplikonie.
Szczególnie przydatne są programy, które potrafią wyrysować nam wykres
topliwości.
Znalazłam 4 działające programy tego typu.
Pierwszy to stare, DOS’owe narzędzie Melt94, które można pobrać tutaj.
Program na zadanej matrycy wykonuje analizę topnienia in silico, a wynik zwraca
w formie serii liczb. Żeby otrzymać przejrzysty wynik, trzeba niestety
samodzielnie przekopiować ciąg liczb do arkusza kalkulacyjnego, ale taki wykres
może nam się później przydać, np. do publikacji na posterze lub w pracy
dyplomowej, dlatego właśnie z niego korzystam i gorąco polecam.
Ryc. 1. Okno wynikowe programu Melt94. Na osi rzędnych naniesiono kolejne
aminokwasy, na osi odciętych- zakres temperatur.
Kolejne algorytmy są dostępne w formie online. Są to:
GC Profile
Gene analysis
Loopentropy
Są to proste programy, szacujące %GC , które podobnie jak Melt94 rysują wykres
topnienia amplikonu.
Co z takiego programu możemy wyczytać? Przede wszystkim informację, czy w
matrycy znajdują się obszary o wysokiej (>80%) zawartości par GC. Jeśli tak,
sprawdźmy czy nasze primery nie cumują właśnie w obrębie takiej „wyspy CG”.
Jeśli tak, to od razu powinniśmy uznać taką matrycę za kłopotliwą i pogodzić się z
tym, że może zajść konieczność uciązliwej optymalizacji w celu otrzymania
produktu PCR. Uwaga ogólna: czasami zdarza się, że sam PCR nie stanowi
problemu, ale np. klonowanie lub sekwencjonowanie takiego produktu jest
awykonalne bez zmian w metodyce (przekonałam się o tym na własnej skórze!).
Gdy jesteśmy gotowi do rozpoczęcia optymalizacji, postępujemy tak jak w II części
naszego cyklu: próbujemy dobrać odpowiednią temperaturę topnienia i stężenie
magnezu w gradiencie. Jeżeli jesteśmy w stanie otrzymać w miarę wyraźny
specyficzny produkt, w zasadzie nie musimy obawiać się o dalszą optymalizację.
Jeżeli natomiast efektem amplifikacji jest smear, albo obecne jest wiele różnych
produktów niespecyficznych, lub co gorsza nie jesteśmy w stanie otrzymać w
ogóle produktów amplifikacji, to możemy mieć problem.
Co dalej?
Najprostszymi zabiegami, wspomagającymi słabą amplifikację są: wydłużenie
denaturacji wstępnej, podwyższenie temperatury annealingu lub zastosowanie
zabiegów z III części cyklu, głównie touchdown PCR-u. Gdy te środki zawiodą,
musimy posiłkować się specjalnymi KIT-ami do trudnych matryc (wiele takich
zestawów jest dostępne na polskim rynku) albo wypróbowanymi dodatkami,
poprawiającymi efekty PCR (gotowe KIT-y także zawierają te same substancje!).
Poniżej przedstawiam najpopularniejsze odczynniki tego typu.
DMSO – dimetylosulfotlenek ma wiele zastosowań, przede wszystkim
krioprotekcyjnych, ale także niwelujących oddziaływania międzycząsteczkowe. Ta
druga właściwość sprawia, że podczas ochładzania rozplecionych nici DNA na
etapie annealingu nie dochodzi do pełnego formowania się struktur II-rzędowych
w DNA. W związku z tym polimeraza ma dostęp do luźniej uorganizowanych
fragmentów zawierających trakty GC, które byłyby niedostępne i ciasno zwinięte
gdyby DMSO w mieszaninie reakcyjnej nie było. Stężenie końcowe DMSO w
MIX’ie powinno wynosić nie więcej niż 10%, z reguły stosuje się go od 2 do
5%.
Betaina – jest osmolem organicznym o charakterze jonu obojnaczego. Sądzi się,
że jej rola w PCR jest podobna jak DMSO- zmniejsza formowanie się struktur IIrzędowych. Ponadto stabilizuje kompleks polimeraza-DNA. Najczęściej
dostarczana jest ona w stężeniu 5M, a używana jako 1-3M. Wiele firm
sprzedaje betainę jako cudowny środek własnego pomysłu pod różnymi nazwami
handlowymi, np. Q-solution (QIAGEN), Advantage-GC (CLONETECH).
DTT– ditiotreitol to antyoksydant, zwiększający stabilność polimerazy podczas
reakcji PCR dzięki swoim własnościom redukującym. Obecnie częściej niż do PCR
wykorzystywany w reakcjach RT-PCR.
Albumina- środek blokujący wiele białek, który nie wiąże się z polimerazami.
Przydatna szczególnie w reakcjach PCR, zachodzących w obecności
zanieczyszczeń białkowych (np. bezpośredni PCR na lizacie, PCR na materiale
antycznym). Wspomaga też utrzymanie nici DNA w formie zdenaturowanej, co
może tłumaczyć jej zastosowanie przy trudnotopliwych matrycach.
Formamid-używany jako środek denaturujący DNA, w niskich stężeniach obniża
ilość struktur drugorzędowych. Niestety zastosowany w zbyt wysokim stężeniu
powoduje unieczynnienie polimerazy, więc musi być stosowany w jak
najmniejszych ilościach. Zaleca się końcowe stężenie 1-2,5% tego reagentu.
Detergenty niejonowe – substancje takie jak Triton, NP40 czy Tween działają
stabilizująco na polimerazę i częściowo na matrycę. Mogą działać dodatnio także
w reakcjach zanieczyszczonych odczynnikami organicznymi (np. po kiepskiej
izolacji kwasów nukleinowych).
Glikol etylenowy, 1,2-propanodiol – Chińczycy ogłosili światu, że glikol i
propanodiol działają podobnie do betainy, ale z dużo wyższą skutecznością. Warto
spróbować, jeżeli nie mamy nic do stracenia!
Chromatografia czy sączenie żelowe?
wybór metody oczyszczania zależy od wielkości oligonukleotydu i zastosowań
Uwagi końcowe
Niestety jedynym sposobem na przekonanie się, czy któryś z dodatków dla
trudnych matryc będzie skuteczny w konkretnym przypadku, jest wypróbowanie
go (i to w szeregu stężeń i konstelacji z innymi). Kiedyś odkryłam, że jeden z
amplikonów nie chce poddać się reakcji PCR ani w obecności samego DMSO, ani
samej betainy, natomiast wybornie działa zastosowanie obu tych substancji
jednocześnie. Potraktujmy optymalizację PCR jako przygodę, doświadczenie które
wzbogaci nasz warsztat i pozwoli na wyrobienie pewnych rutynowych nawyków
podczas pracy z kolejnymi matrycami.
Piśmiennictwo:
Doświadczenia własne
Poradnik: Optymalizacja reakcji
PCR – algorytm postępowania
Jak przeprowadzić „optymalizację” reakcji PCR? Co zmienić w metodyce,
by pozbyć się produktów niespecyficznych? Jak poprawić plon reakcji? Od
czego zacząć? Czego unikać?
Proponujemy algorytm postępowania, który pozwoli na szybką i bezbolesną
poprawę wyników waszych reakcji PCR.
Schemat optymalizacji
A. Zawsze po zamówieniu nowych starterów PCR zaczynamy od
nastawienia próbnej reakcji– od jej wyniku będzie zależało dalsze
postępowanie. Musimy znać temperaturę annealingu starterów (albo obliczoną
teoretycznie, albo używaną przez inne grupy badawcze, jeżeli nasze startery są
zamówione na podstawie już publikacji).
Jeżeli korzystaliśmy wcześniej z danego zestawu do PCR, mamy już jakiś
działający program amplifikacji i ustalone proporcje reagentów -wykorzystajmy je
teraz. Jeżeli jesteśmy nieobeznani z zestawem, przeczytajmy ulotkę i na jej
podstawie obliczmy ilości odczynników.
Zwykle musimy w końcowej objętości mieć:
* bufor 1x stężony
* dNTP 200μM
* MgCl2 1-2,5mM
* startery po 200nM
* polimerazę ok. 0,5-1U
* matrycę: DNA w ilości 25-50 ng lub cDNA uzyskane z ok. 50-100ng RNA
* wodę DEPC, którą uzupełniamy objętość reakcji.
(nie podajemy tutaj konkretnych objętości, ponieważ zależnie od zastosowanego
zestawu PCR będą one różne, w instrukcji do zestawu jest jednak zwykle
wyszczególniony przepis w mikrolitrach)
B. Jeżeli nie mamy ustalonego programu PCR, zastosujmy najprostszy,
obejmujący :
*5 minut denaturacji w 94 stopniach (jeżeli polimeraza nie jest typu HotStart) lub
10 minut w 95 stopniach (dla enzymu HotStart)
*30 cykli: (30 sekund denaturacji+ 30 sekund annealingu w temperaturze zależnej
od pary starterów + 30 sekund elongacji)
*2 minuty elongacji końcowej.
C. Po skończonej reakcji pobieramy 5ul, dodajemy obciążnik do
elektroforezy i rozdzielamy na żelu agarozowym. Nie zapomnijmy rozdzielić
produktu wobec markera mas, by móc zorientować się, czy otrzymany prążek jest
tym, czego oczekiwaliśmy.
W zależności od tego, czy otrzymamy prążek na żelu, postępujmy dalej zgodnie z
poniższym algorytmem
By uniknąć frustracji i niepotrzebnego „kręcenia się w kółko” podczas
wprowadzania nowej metodyki opartej na reakcji PCR powinniśmy mieć jasny
plan działania i przestrzegać kilku prostych zasad.
1. Stosujmy się do reguły małych kroków. Dążymy w pierwszej kolejności do
otrzymania jakiegokolwiek śladu produktu, następnie powoli dopracowujmy
reakcję korzystając po kolei ze wszelkich dostępnych metod i odczynników.
Czasami od razu uda nam się trafić w idealne warunki, a czasem trzeba będzie
dochodzić do nich dłużej.
2. Zapisujmy wszystkie żele, nawet te najbrzydsze. Sporządzajmy notatki
dotyczące warunków reakcji i kolejnych rund optymalizacji. Moim zdaniem
najlepsza metoda na takie notatki to zapisywanie bezpośrednio na elektronicznym
zdjęciu żelu warunków, w jakich reakcja została wykonana. Czyli: kiedy ją
wykonano, na jakim sprzęcie, na jakim zestawie do PCR (jeśli mamy kilka).
Zapiszmy program PCR lub chociażby temperaturę annealingu oraz koniecznie
stężenie magnezu. Jeżeli używaliśmy dodatków (np. DMSO) także nie zapomnijmy
tego napisać.
3. Zanim zabierzemy się do nastawiania PCR zweryfikujmy stężenia naszych
reagentów, ich termin ważności oraz (TO BARDZO ISTOTNE!) sprawdźmy
sekwencje naszych starterów. Jeżeli pomyliliśmy się podczas zamawiania,
zweryfikowanie tego drobnego szczegółu oszczędzi nam tygodni frustracji.
4. Jeśli jakaś metoda „nie chodzi” mimo wszystkich naszych działań, nie
wypruwajmy sobie żył. Spróbujmy zmienić startery albo zestaw do PCR.
Alternatywą jest poproszenie współpracownika o pomoc. Bywa że to pomaga
D. Bogatsi o tę wiedzę możemy zacząć optymalizację. Spójrzcie na
powyższy prosty schemat blokowy, którym możecie się posłużyć przy
wprowadzaniu większości nowych reakcji.
Podstawowym narzędziem pracy podczas optymalizacji jest gradient termiczny i
gradient magnezu. Pozwalają one na wykonanie dokładnie tej samej reakcji w
szeregu różnych temperatur i stężeń magnezu.
Wykonanie gradientu temperatury jest możliwe na nowszych termocyklerach.
Potrafią one nagrzać blok grzewczy tak, by w kolejnych rzędach dołków
temperatura stopniowo wzrastała. Żeby uzyskać jednolite warunki PCR w każdej
próbówce, musimy przygotować wspólną mieszaninę reakcyjną zawierającą
wszystkie składniki, a potem rozporcjować ją na pojedyncze próbówki.
Polecam wykonać na początku dość „szeroki” gradient, np. co 2 stopnie celcjusza
zaczynając od temperatury dużo niższej od temperatury obliczonej jako
optymalna (np. 0d ok. 50 stopni celcjusza przy optymalnej ok. 60), kończąc na
temperaturze wyższej niż obliczona optymalna (np. 62 w naszym przykładzie).
Jeżeli taki gradient da odpowiedź, w której temperaturze produkt jest najlepiej
widoczny, możemy wykonać drugi PCR gradientowy w węższym zakresie
temperatur, np. co ok. 1 stopień celcjusza wokół wcześniej wytypowanej przez nas
optymalnej temperatury.
E. Zwykle po pierwszej lub drugiej reakcji PCR otrzymujemy jakiś ślad
pożądanego produktu, nawet jeśli jest on słaby i nawet jeśli są obecne produkty
niespecyficzne. Po dokonaniu wyboru optymalnej temperatury, wykonujemy
gradient magnezu. Przygotowujemy kilka próbówek PCR z różnymi stężeniami
magnezu. Może to być trudne dla początkującego, proponuję więc poradzić się
osoby bardziej doświadczonej, jeżeli mamy z tym problem. W próbówce nr 1
przygotujmy stężenie, które po dodaniu do MIXu da nam 0,5mM, w próbówce 2:
1mM, w próbówce 3 : 1,5mM itd. aż do 3,5mM ((instrukcja znajduje się u dou
strony). Wykonujemy wspólny mix reakcyjny podobnie jak przy gradiencie
temperatury, ale bez dodatku magnezu. Pipetujemy mieszaninę do osobnych
próbówek, a potem dodajemy odpowiednio stężony magnez, osobno do każdej z
próbówek.
F. Po wykonaniu reakcji w gradiencie magnezu i rozdziale agarozowym
produktów w 3/4 przypadków udaje nam się uzyskać w miarę czysty i
dobrze widoczny produkt. W pozostałych przypadkach musimy wrócić do
gradientu temperatury z już wybranym optymalnym stężeniem magnezu (o ile uda
nam się takie wybrać).
Jeżeli nie liczymy się z kosztami, możemy wykonać jednocześnie gradient 2D na
płytce 96-dołkowej (w wymiarze szerszym gradient termiczny, w węższymmagnezu). Przeprowadzenie kolejne obu gradientów jest tańsze, ale bardziej
czasochłonne niż wykonanie podwójnego gradientu.
Jeżeli nie otrzymaliśmy w ogóle żadnego produktu, wykonajmy na użytych
do optymalizacji odczynnikach inną reakcję PCR, o której wiemy że działa.
Jeśli okaże się że równieżnie otrzymamy produktu, musimy zmienić zestaw
do PCR, w przeciwnym razie dalej zmagamy się z optymalizacją na tych
samych odczynnikach- możemy dodać więcej starterów lub więcej dNTP. O
tym jak modyfikować te parametry i jak połaczyć kilka reakcji PCR w
multiplex, przeczytacie w części III naszego opracowania.
Jeżeli nie otrzymujemy produktu, możemy także dodać któregoś z
dodatków do trudnych matryc (DMSO, betaina, DTT, albumina). O tym jak
z nich korzystać- dowiemy się w części IV niniejszego cyklu artykułów.
Życzymy samych udanych optymalizacji!
*Krótka instrukcja wykonania gradientu (przykład dla reakcji o całkowitej
objętości 25μl):
Dodatek 3,5μl MgCl2 o standardowym stężeniu 25mM na 25μl całkowitej
objętości reakcji daje nam finalne stężenie po sporządzeniu MIXu 3,5mM MgCl2.
Żeby przygotować stężenia odpowiednio mniejsze w tej samej objętości 3,5μl,
wystarczy odmierzyć odpowiednio mniej magnezu i uzupełnić wodą do 3,5μl. Tak
więc żeby otrzymać:
* 0,5mM końcowej reakcji dodajmy 0,5 μl MgCl2 + 3μl H20
* 1mM : 1μl MgCl2 + 2,5μl H20,
* 1,5mM: 1,5μl MgCl2 + 2μl H20
*2mM: 2μl MgCl2 + 1,5μl H20
*2,5mM: 2,5μl MgCl2 + 1μl H20
*3mM: 3μl MgCl2 + 0,5μl H20
Osobno mix reakcyjny na 7 próbówek przygotowujemy bez magnezu o objętości
3,5μl, który mamy sporządzony zgodnie z powyższą instrukcją w 7 osobnych
próbówkach. Mix dobrze mieszamy i dozujemy po 21,5μl do gotowych stężeń
magnezu.
Można oczywiście sporządzić większą objętość magnezu na więcej reakcji
gradientowych (np. mnożąc objętości z powyższego przepisu x10) i odmierzać po
3,5μl gdy najdzie nas taka potrzeba.
Piśmiennictwo:
Doświadczenia własne
CE IVD bez tajemnic
Czym jest, na czym bazuje i po co w ogóle to wprowadzono? Niniejszy
artykuł dotyczy dyrektywy 98/79/EC i jej konsekwencji laboratoryjnych
oraz prawno-ekonomicznych.
Idea polityki jakości jest już dość leciwa, wymyślono ją dla celów wielkoskalowego
przemysłu, bo takiego przemysłu nie stać na „brak jakości”. Czym w ogóle jest
jakość? Jakość definiowana po konsumencku to przecież nie to samo, co jakość
zawarta w procedurach i normach. Tak definiowana jakość oznacza wysoką
powtarzalność parametrów produktów danego typu wykonanych w zgodzie z
normą, a także bezpieczeństwo wytwórcy w procesie produkcyjnym i
bezpieczeństwo odbiorcy podczas użytkowania. Taka definicja jakości wcale nie
daje gwarancji, że produkt na przykład będzie stworzony z wysokiej jakości
bawełny. Dlatego sceptycznie podchodzimy do znaczków CE na opakowaniach,
które jednak są potrzebne, bo gwarantują bezpieczeństwo użytkowania i
humanitarne warunki pracy wytwórców.
Jednak skupmy się na diagnostyce in vitro: co ją odróżnia od reszty rynku
konsumenckiego? Mamy wytwórcę, mamy użytkownika — diagnostę. Mamy
jednak kogoś jeszcze. Pacjenta, który jest faktycznym beneficjentem i odbiorcą
testu diagnostycznego, mimo że dzieje się to poza jego świadomością tego faktu.
Po to właśnie, by chronić także chorego, którego przecież nie stać na pomyłki
producenta testu (płaciłby swoim zdrowiem!) powstała dyrektywa UE „o
medycznych przyrządach* do diagnostyki in vitro” (98/79/EC). Dlatego certyfikat
jakości CE nie wystarcza jako gwarancja odpowiedniej jakości w diagnostyce
medycznej.
98/79/EC… Cóż to za dokument i czego dotyczy? Jest to zestaw bardzo
ogólnikowych norm, jakie muszą spełniać odczynniki i urządzenia używane w
laboratoriach diagnostycznych. Jako „medyczne przyrządy* diagnostyczne”
rozumie się wg dyrektywy nie tylko urządzenia, ale także systemy
przechowywania próbek, odczynniki diagnostyczne oraz software do analizy
danych. Wszelka aparatura i chemia, która ma styczność z próbką na
którymkolwiek etapie analizy jest zatem traktowana jako medyczny przyrząd
diagnostyczny i podlega tym wytycznym.
Dyrektywa IVD mówi między innymi, że do diagnostyki in vitromoże by stosowany
sprzęt/odczynnik który spełnia kryteria dla normy CE (działającej w oparciu o
dokument EN ISO 9001) i dodatkowe kryteria, zawarte w aneksach (I- X).
Ponadto pewne odrębne kryteria, inne niż dla odczynników używanych w
laboratoriach, muszą spełnić urządzenia do samokontroli u pacjentów —
glukometry, paski testowe itp.
Z punktu widzenia laboratoriów najważniejszy jest załącznik 2. Zawarta jest w
nim klasyfikacja badań o podwyższonym poziomie wymaganych norm jakości ze
względu na istotność tych badań w kontekście zdrowia i życia pacjenta i
personelu. W aneksie A mamy badania serologiczne grup krwi: systemu ABO, Rh
(C, c, D, E, e) Kell, oraz badania wirusologiczne HIV, HTLV oraz badania wirusów
wątrobowych.
W aneksie B figurują grupy krwi Duffy i Kidd, przeciwciała przeciwkrwinkowe,
typowanie tkankowe HLA (serologia), detekcja toksoplazmozy i różyczki, wirusa
cytomegalii i chlamydiozy (mikrobiologia, wirusologia), testy na fenyloketonurię,
oznaczenie trisomii 21 (genetyczne zaburzenia wrodzone), oznaczenia markeru
nowotworowego PSA oraz glukozy we krwi.
Oznacza to, że oprócz obowiązkowych wymagań z aneksu I i wymogu posiadania
certyfikatu CE dla tych oznaczeń wymagane jest spełnienie
kryteriów załączników IV-VIII, potwierdzone certyfikatami zgodności z drugą
normą, DIN EN ISO 13485 i (najlepiej) oświadczeniem producenta że produkt
może by stosowany w diagnostyce in vitro.
Dla diagnostów ważne jest, co rozumie się przez stosowanie się do wytycznych dla
oznaczeń z aneksów A i B:
— testy używane w diagnostyce MUSZĄ być certyfikowane CE IVD
— wszystkie urządzenia służące do wykonania oznaczeń, a wiec zarówno systemy
do pobierania próbek, jak i pipety, plastiki laboratoryjne i inne urządzenia muszą
spełniać takowe wymagania. O tym wiele laboratoriów zapomina.
Zapomina się także o tym, że zestaw może być certyfikowany np. tylko dla krwi,
bo firmie nie chciało się certyfikować zestawu dla innych typów materiału (to są
koszty a firmy lubią je ciąć!), a my oznaczamy tym zestawem parametry np. w
PMR. To błąd który nie powinien mieć miejsca. Za to powinno się karać i to
surowo (a w Polsce jest z tym różnie).
Dlaczego nie wszystkie laboratoria stosują się do wytycznych aneksów A i B? Bo
jakość kosztuje. Zestawy z IVD są droższe, a konkurencyjność wymaga obniżania
cen. Często kadra jest też nieprzeszkolona i żyje w błogiej niewiedzy. Niestety
nieznajomość prawa nie jest usprawiedliwieniem.
A dlaczego producenci znanych, rewelacyjnych marek sprzętu i odczynników na
przykład do biologii molekularnej często uwzględniają adnotacje „for research use
only”, mimo że ich odczynnikom można ufać bardziej niż KITom z IVD mało
znanych firm? Ma to 2 przyczyny. Po pierwsze certyfikat podraża odczynnik, a
adresatami odczynników do badań molekularnych są głównie jednostki naukowe,
którym IVD nie jest absolutnie do niczego potrzebne. Po drugie zaś, firmy nie chcą
brać na siebie odpowiedzialności prawnej. Wolą swoje enzymy sprzedać
podwykonawcy, który produkuje KITy i sam stara się o certyfikację, sam też
ponosi odpowiedzialność prawną w razie zaistnienia niezgodności. Tak więc np.
bardzo znane polimerazy i odwrotne transkryptazy nie posiadają certyfikacji IVD,
ale wchodzą w skład zestawów z IVD. Czyż to nie ironiczne? Tak
jednak działa prawo, do którego, chcąc nie chcąc, powinniśmy się stosować.
Oczywiście brak certyfikatu IVD przy wykazanym przez producenta fakcie, że
produkt spełnia normę CE i kryteria załącznika I (obligatoryjne) wystarcza, by taki
sprzęt znalazł się w laboratorium, w którym nie wykonuje się analiz z aneksu II. A
więc przyrządy z oznaczeniem zgodności np. z EN ISO 13485 mogą być
automatycznie traktowane jako mogące uczestniczyć w procesie diagnostycznym.
Oczywiście jeśli podlegają przeglądom technicznym i są sprawne.
* Uwaga: Używam określenia „przyrząd”, by nie mylił się on z terminem
„urządzenie” używanym w polskich dokumentach-córkach. Kojarzy się on bowiem
jednoznacznie z aparaturą mechaniczną, a nie chciałam wprowadzać zamętu
podczas objaśnień.
Piśmiennictwo:
Directive 98/79/EC of the European Parliament and of the Council of 27 October
1998 on in vitro diagnostic medical devices.
Poradnik: Optymalizacja reakcji
PCR. Manipulowanie stężeniami i
programem termocyklera
Jak przeprowadzić „optymalizację” reakcji PCR? Co zmienić w metodyce,
by pozbyć się produktów niespecyficznych? Jak poprawić plon reakcji? Od
czego zacząć? Czego unikać?
Dziś zwiększamy tempo, starając się już nie tylko otrzymać produkt, ale
dopracować amplifikację do perfekcji poprzez różne zabiegi chemiczne i fizyczne.
Manipulowanie stężeniami i programem termocyklera
W poprzednich częściach pisaliśmy o podstawach. O tym, jak otrzymać produkt.
Jednakże kinetyka reakcji jest często równie ważna jak sam efekt w postaci
obecności prążka na żelu. Co jeszcze możemy zrobić, by poprawić wydajność
amplifikacji?
A. Zmieniamy stężenia starterów – jeżeli na żelu po PCR widzimy na wysokości
poniżej 25-5o pz prążek, świadczy to o zbyt dużej ilości starterów dodanych do
PCR lub o słabej amplifikacji i tworzeniu par primer-dimer (czyli startery się
„kleją” same do siebie i amplifikują się zamiast matrycy!). Pary primer-dimer
możemy wyrugować podwyższając temperaturę annealingu, zaś słabą amplifikację
powinniśmy poprawić albo przez zmianę stężeń MgCl2, albo inne modyfikacje
omówione w częściach I-II.
Jeżeli nie widzimy w ogóle starterów na żelu, możemy zaryzykować podwyższenie
ich stężenia, uważając by nie przesadzić. Może to pomóc zwiększyć plon
amplifikacji lub nie, warto jednak spróbować (byle nie doprowadzić do
przeładowania starterami, widocznego na żelu).
Co jeszcze możemy zrobić ze starterami? Może się okazać że różnią się one
długością lub temperaturą annealingu,wtedy możemy zrównoważyć te różnice,
zwiększając stężenie tego z nich, który jest krótszy i ma niższą temperaturę
topnienia. Jest to stosowane najczęściej w reakcjach multiplex, w których
poszczególne pary starterów wchodzą ze sobą w interakcje i często może być
potrzebna taka ingerencja.
B. Zwiększamy ilość dNTP – raczej rzadko stosowany zabieg, może pomóc
poprzez zmianę siły jonowej roztworu. Nie należy dodawać więcej niż 2-krotnie
większej dawki dNTP niż zalecana przez producenta. bo to już w niczym nie może
pomóc.
C. Zatężanie buforu reakcyjnego – metoda wykorzystywana czasami dla
amplifikacji w multiplexie. Wiele polimeraz toleruje zwiększenie stężenia buforu
reakcyjnego od 1,1x do nawet 2x. Wyższa siła jonowa rzekomo pomaga w
amplifikacji na krótkich primerach i w reakcjach multiplex. Przy użyciu mojego
zestawu do PCR nie widziałam różnic w amplifikacji wielu różnych matryc po
zatężeniu buforu, ale wg autorów licznych publikacji (m.in. tej z Biotechniques) to
może zadziałać.
D. Ilość matrycy – zwykle rozsądną minimalną ilością DNA dodawaną do reakcji
PCR jest 10ng. Poniżej tej ilości da się wciąż otrzymać wyraźny produkt, jednak
podczas wstępnego dopracowywania warunków lepiej mieć pewność, że zbyt mała
ilość matrycy nie zakłóca przebiegu reakcji. Oczywiście matryca powinna być
wolna od zanieczyszczeń organicznych i soli, najlepiej sprawdzona uprzednio w
innej reakcji PCR i/lub oceniona spektrofotometrycznie pod kątem czystości i
stężenia.
Chromatografia czy sączenie żelowe?
wybór metody oczyszczania zależy od wielkości oligonukleotydu i zastosowań
Co do cDNA nie ma tak precyzyjnych wytycznych, amplifikacja zależy w bardzo
dużym stopniu od rodzaju amplifikowanej matrycy RNA- czy jest to gen
wysokokopijny, czy też niskokopijny? Czy amplifikujemy koniec 3′ czy też 5′
transkryptu? Czy odwrotna transkrypcja była wykonana na oligo-dT, na
heksamerach,czy też na starterze specyficznym? Jakiego zestawu użyliśmy do RT?
Czasami brak produktu RT-PCR może świadczyć nie o braku amplifikacji, ale o
bardzo niskiej ekspresji amplifikowanego genu w danej próbce, albo też o
degradacji/zanieczyszczeniu matrycy. Jeśli chodzi o ilość cDNA poddawaną
amplifikacji, to starajmy się korzystać (w przeliczeniu na RNA użyte do reakcji RT)
z co najmniej 50ng RNA (dla przykładu może to być 1µl cDNA, jeżeli do 20µl
reakcji RT dodane było 1000ng RNA, bo 1000/20=50).
Jeżeli nie jesteśmy pewni, czy w naszej próbce znajduje się mało czy dużo kopii
amplifikowanego cDNA, możemy w niektórych przypadkach bardziej znanych
organizmów posiłkować się profilami ekspresji genów, dostępnymi np.w bazie
GEO lub TiGER.
Warto pamiętać jeszcze o jednym szczególe: wiele genów posiada kilka izoform
tego samego genu ( alternatywny splicing!). Dlatego przed wyrzuceniem
starterów podejrzanych o niespecyficzna amplifikację sprawdźcie, czy dodatkowe
produkty to nie warianty splicingowe!
E. Program amplifikacji: czas i temperatura (szczególnie annealingu) mają
znaczenie dla wydajności amplifikacji. Niestety tak jak w przypadku składników
mieszaniny reakcyjnej, dla każdej matrycy idealne warunki amplifikacji trzeba
wyznaczyć empirycznie. Generalnie programy PCR dzielimy na 2- i 3-etapowe.
Dwuetapowe używane są zwykle w reakcjach qRT-PCR, ale nic nie stoi na
przeszkodzie, by stosować je także w konwencjonalnym PCR. Wówczas
naprzemiennie stosuje się temperaturę annealingu (zwykle ok. 60 stopni) i
denaturację (94-95 stopni). Programy trójstopniowe pomiędzy annealingiem a
denaturacją zawierają etap elongacji w optimum termicznym enzymu, ok. 72
stopni.
Warto wspomnieć także o drugim kluczowym dla reakcji PCR elemencie: o
denaturacji wstępnej, która w przypadku enzymów rekombinowanych typu
HotStart jest niezbędna dla aktywacji polimerazy. Ten etap może być zasadniczo
pominięty dla enzymów nierekombinowanych (stosuje się zwykle tylko krótką, np.
2-minutową denaturację w 94 stopniach). Dla enzymów HotStart programujemy
cykler na dłuższą denaturację wstępną zgodnie z instrukcją producenta, zwykle na
5-15 minut w temperaturze 95 stopni.
Oczywiście manipulowanie temperaturą nie wyczerpuje możliwości
modyfikowania przebiegu reakcji. Możemy np. próbować wydłużać czas
annaelingu i/lub elongacji. Bardzo skrajnym przykładem takiego postępowania
jest tzw. rapid PCR. Ten wariant PCR polega na zerosekundowych (sic!),
naprzemiennych etapach denaturacji (95-98 stopni) i annealingu (50-65 stopni) w
namnażaniu krótkich (<100pz) amplikonów. W rezultacie cała reakcja PCR może
trwać zaledwie kwadrans i dawać całkiem ładny profil amplifikacji! (drobna
uwaga: większość zwykłych termocyklerów nie ma możliwości technicznych, by
oscylować pomiędzy temperaturą 50 stopni i 98 stopni w odpowiednich
interwałach czasowych, więc takie reakcje prowadzi się w termocyklerach do
qRT-PCR)
Kolejną ciekawą modyfikacją programu reakcji jest stosowanie tzw. „touchdown
PCR„. Jest to ciekawa propozycja szczególnie dla osób, które chcą optymalizować
multiplex PCR.
Stosujemy go jeżeli:
-mamy w mieszaninie reakcyjnej 2 pary starterów, z których jedna amplifikuje się
preferencyjnie w wyższej temperaturze, a druga w niższej,
-gdy dana para starterów tworzy pary primer-dimer
-gdy w reakcji tworzą się oprócz produktu głównego także produkty
niespecyficzne
Tradycyjnie w tych przypadkach możemy wybierać w kwestii temperatury
amplifikacji: albo amplifikujemy z gorszą wydajnością w wyższej temperaturze,
albo godzimy się na niespecyficzną amplifikację/powstawanie dimerów
starterów/nierówną amplifikację w multiplexie w niższej temperaturze. Wyjściem
pośrednim, niejako kompromisem jest sztuczka z „opadającym PCR”. Idea jest
prosta: z każdym cyklem temperatura annealingu obniża się o zadeklarowaną
ilość stopni celcjusza. Wobec tego w początkowych cyklach amplifikacja jest
gorsza (bo temperatura wyższa niż optimum), ale faworyzowany jest wyłącznie
specyficzny produkt. W kolejnych cyklach warunki amplifikacji są coraz
łagodniejsze, dążą do optimum, ale ilość specyficznego produktu
wygenerowanego w pierwszych cyklach w wyższej temperaturze jest na tyle duża,
że ma on przewagę amplifikacji nad wszelkimi „śmieciami”, które mogłyby z nim
konkurować, o ile nie zostałby zastosowany „touchdown”. Tym samym pomagamy
żądanemu amplikonowi „wybić się” w tłumie niespecyficznych produktów reakcji.
Jeszcze inną, interesującą modyfikacją programu PCR jest „pomostowanie”
annealingu i elongacji (tzw. „ramp-PCR„). Polega to w dużym skrócie na
powolnym podwyższaniu temperatury annealingu do temperatury elongacji.
Wówczas nie deklarujemy czasu trwania etapu annealingu, za to wyznaczamy jak
„stromy” ma być pomost, np.możemy zastosować „ramp” od 56 stopni do 72
stopni ze wzrostem temperatury co 1 sekundę o 0,1 stopnia albo o wiele szybszy,
jeżeli będziemy zwiększać temperaturę o 0,5 stopień. Parametr „ramp”
wpisywany jest zwykle do programu termocyklera jako %.
Co nam daje pomostowanie w PCR? Przede wszystkim może poprawić
amplifikację specyficznego produktu, szczególnie dla primerów o bardzo różnej
temperaturze annealingu. Są także matryce, które cechują się sekwencją
repetytywną. Na takich sekwencjach polimeraza lubi się „jąkać”, „mieć czkawkę”
lub „ślizgać się” (takie nazwy potoczne funkcjonują w różnych laboratoriach),
tworząc niespecyficzne produkty o kilka par zasad mniejsze lub większe niż
produkt główny. Jest to bolączką np. genotypowania polimorfizmu STR w
kryminalistyce. Pomostowanie pomaga pozbyć się tych „zająknięć” (ang.
„stuttter”), co jest kluczowe dla analiz sądowych. Poniżej przedstawiamy przykład
takiego właśnie „zająknięcia”.
Rycina 1: Zjawisko „stutter” powoduje tworzenie się małych ilości
produktów niespecyficznych o obniżonej lub (rzadko) podwyższonej
długości w stosunku do właściwego amplikonu. W tym przypadku jest to
zanieczyszczenie o niewielkim znaczeniu, niedopracowana reakcja PCR
może jednak spowodować „stutter” obciążający nawet o ponad 20%
produkt amplifikacji! Źródło ryciny.
Tym oto sposobem dobrnęliśmy do końca części trzeciej. W ostatnim odcinku
zaprezentujemy chemiczne dodatki, które pomogą stopić trudne matryce, bogate
w pary GC, podsumujemy też cały cykl artykułów. Dziś nie pozostaje mi już nic
innego, jak życzyć Wam dalszych udanych optymalizacji.
Piśmiennictwo:
Doświadczenia własne
Optymalizacja reakcji PCR. Część
I: podstawy
Jak przeprowadzić „optymalizację” reakcji PCR? Co zmienić w metodyce,
by pozbyć się produktów niespecyficznych? Jak poprawić plon reakcji? Od
czego zacząć? Czego unikać?
Proponujemy algorytm postępowania, który pozwoli na szybką i
bezbolesną poprawę wyników waszych reakcji PCR.
Chromatografia czy sączenie żelowe?
wybór metody oczyszczania zależy od wielkości oligonukleotydu i zastosowań
1. Podstawy -przede wszystkim należy zapoznać się z podstawowymi składnikami
MIXu reakcyjnego.
* Bufor : zawiera zoptymalizowany dla danej polimerazy skład jonowy,
warunkujący odpowiednią konformację enzymu podczas reakcji, wspomaga
inkorporację zasad, sprawia że DNA łatwiej uzyskuje liniową strukturę i nie
tworzy skomplikowanych struktur drugorzędowych. Bufor jest dostarczany jako
tzw. stock, stężony 2x, 5x lub 10x. W związku z tym musimy pamiętać o
otrzymaniu odpowiedniego stężenia końcowego tego odczynnika. Obecnie
większość buforów zawiera KCl lub Na2SO4 rozpuszczone w zbuforowanym
roztworze opartym o TRIS. Niektóre bufory zawierają już pewną ilość jonów
Mg2+, koniecznych jako kofaktor reakcji, inne są ich pozbawione i na to trzeba
wziąć poprawkę podczas dostosowywania metodyki literaturowej do swoich
potrzeb. Innym udogodnieniem jest obciążanie buforu do PCR odpowiednimi
neutralnymi barwnikami do elektroforezy, dzięki którym można od razu po PCRze
nakrapiać produkt na żele agarozowe. Niektórzy producenci produkują KITy
dedykowane do konkretnych zastosowań, wówczas skład buforu jest
modyfikowany np. w celu łatwiejszego topienia matryc bogatych w GC (więcej na
ten temat w rozdziale 4: Dodatki do trudnych matryc)
* MgCl2: jony magnezu są kofaktorem polimerazy, ich rola jest nie do
przecenienia. Im wyższe stężenie Mg2+ tym silniejsze oddziaływanie matrycaenzym, tym wydajniejsze wiązanie starterów i tym niższa optymalna temperatura
reakcji. Podwyższenie ilości MgCl2 zwykle dodatnio wpływa na reakcje multiplex i
allelospecyficzny PCR. Może jednak spowodować powstawanie niespecyficznych
produktów reakcji. Niestety każda matryca cechuje się innymi wymaganiami
magnezowymi i należy znaleźć empirycznie idealne stężenie dla naszego KITu i
naszego amplikonu.
*dNTP: trifosforany deoksyrybonukleozydów to paliwo i jednocześnie substrat
reakcji amplifikacji. Obecnie najczęściej dostarczane są w KIT’cie jako mieszanina
dATP, dGTP, dCTP i dGTP. Wysokoenergetyczne trojfosforany są dość labilne w
temperaturze pokojowej, dlatego dobrze jest dbać o to, by nie były poddawane
częstym cyklom rozmrażanie-zamrażanie, oraz by były trzymane na lodzie podczas
składania reakcji PCR.
* startery (primery): czynnik decydujący o tym, co amplifikujemy. Sekwencja
starterów, odpowiednio zaprojektowanych dla danego amplikonu, jest
komplementarna (w pełni albo przynajmniej w obrębie kilku(nastu) pierwszych
nukleotydów od końca 3′) do naszej matrycy i w odpowiedniej temperaturze
annealingu umożliwia hybrydyzację i prymowanie reakcji dla polimerazy. Jest to
kluczowe, ponieważ enzym nie przyłączy się do fragmentu jednoniciowego i nie
zacznie amplifikacji bez oligonukleotydu, który niejako jest dla niego kotwicą na
matrycy. Najczęściej korzystamy ze starterów w równych stężeniach, jednakże w
przypadku primerów o różnych długościach, różnej zawartości par GC czy też
różnej autokomplementarności można stosunek ich stężeń zmieniać, by otrzymać
optymalną amplifikację.
* polimeraza DNA: najważniejszy enzym w biologii molekularnej! Enzym jest
izolowany z termofilnych bakterii i rekombinowany dla zwiększenia
termostabilności, efektywności i wierności amplifikacji. Obecnie rodzajów
polimeraz w handlu jest kilkaset (jeśli nie więcej!). Niektóre posiadają specjalne
własności: brak aktywności 3′->5′ nukleolitycznej, aktywność korekcyjną proof
reading, czy też odporność na wysokie temperatury topnienia (98-99 stopni). Dla
podstawowej amplifikacji wystarczy jednak zwykły, poczciwy Taq.
* woda ultraczysta – do mieszaniny reakcyjnej do PCR nie możemy dodawać
wody z kranu. Musi to być woda odwrotnie osmozowana, pozbawiona jonów soli w
znaczący sposób mogą wpływać na niepowodzenie reakcji. Poza czystością
chemiczną, woda musi być wolna od mikroorganizmów i zanieczyszczeń
enzymatycznych, które powodują degradację matrycy (np. ciepłostabilnyvh DNAz
bakteryjnych)
* matryca – zwykle jest to oczyszczone DNA lub cDNA, jednakże dostępne rynku
zestawy umożliwiają także korzystanie bezpośrednio z lizatu komórkowego jako
matrycy. Wydajność reakcji PCR zależy bardzo silnie od jakości zastosowanego
kwasu nukleinowego, jego stężenia oraz obecności zanieczyszczeń takich jak
rozpuszczalniki organiczne lub sole.
W kolejnej części cyklu odpowiemy na pytanie, od czego zacząć podczas
wprowadzania nowej metodyki i jak modyfikacja stężeń wymienionych
reagentów może wpłynąć (pozytywnie lub negatywnie) na końcowy wynik
reakcji.
Piśmiennictwo:
Doświadczenia własne
Masz problem z izolacją DNA?
Sięgnij po Sherlocka!
W czasie swojej pracy naukowej i diagnostycznej testowałam wiele
zestawów do izolacji DNA. Spisują się one zazwyczaj dobrze, problem
zaczyna się przy bardzo małej ilości tkanki lub komórek. W przypadku
trudnej izolacji, z niewielkiej ilości materiału biologicznego, polecam
niezawodny zestaw do izolacji DNA ze śladów biologicznych: Sherlock AX
produkowany przez polskiego producenta — A&A Biotechnology z Gdyni.
Choć dedykowany jako zestaw dla medycyny sądowej, w rzeczywistości jest to
niezwykle uniwersalny zestaw do izolacji DNA ze śladów biologicznych z
membraną jonowymienną. Zgodnie z zaleceniami producenta wielkość próbki do
izolacji to 0,3 ml krwi obwodowej, lub 20 mg tkanki. Taką ilość determinuje
pojemność złoża, która wynosi 20 µg DNA.
Zestaw Sherlock AX można nabyć w wersjach na 25 i 100 izolacji. Izolowane przy
jego pomocy DNA bardzo dobrze sprawdza się przy pracy z technikami takimi jak:
PCR, sekwencjonowanie, czy klonowanie.
Zestaw jest bardzo praktyczny w użyciu. Choć manualnie, izoluje się z jego
pomocą szybko i przyjemnie. A co najważniejsze — zestaw jest niezawodny,
wyratował mnie z niejednej opresji, kiedy izolacja DNA wydawala sie po prostu
niemożliwa.
Izolacja przy pomocy Sherlocka AX eliminuje też efekt usunięcia DNA po
precypitacji, wraz z nadsączem. Dzięki niebieskiemu wzmacniaczowi precypitacji,
użytkownik ma pełną kontrolę nad peletem DNA; pelet po zwirowaniu wybarwia
się na granatowo i nie ma niebezpieczeństwa wciągnięcia go przez przypadek do
końcówki.
Wymagany sprzęt laboratoryjny do izolacji to wirówka, zestaw pipet, blok
grzewczy lub cieplarka, wortex.
Protokół producenta oraz informacje o zestawie Sherlock AX można znaleźć tutaj
Chromatografia czy sączenie żelowe?
wybór metody oczyszczania zależy od wielkości oligonukleotydu i zastosowań
Gravity flow – krok naprzód w
dziedzinie izolacji DNA
Grawitację odczuwamy na co dzień. Jest ona zjawiskiem tak oczywistym i
powszechnym, że nie zastanawiamy się nawet nad jej istnieniem.
Naukowcy z firmy A&A Biotechnology postanowili skorzystać z siły
grawitacji aby znacznie uprościć i przyspieszyć proces izolacji DNA.
Jak to działa?
Tradycyjne metody wykorzystujące różnego rodzaju złoża do izolacji kwasów
nukleinowych wymagają specjalnych urządzeń takich jak: wirówki, pompy
próżniowe lub generatory pola magnetycznego. Urządzenia te są niezbędne do
wytworzenia sił napędzających kolejne etapy izolacji. Metoda przepływu
grawitacyjnego (Gravity flow) opracowana przez A&A Biotechnology korzysta
jedynie z naturalnej siły grawitacji i zjawisk kapilarnych. Dzięki specjalnie
opracowanej membranie jonowymiennej i probówce odbierającej możliwy jest
swobodny przepływ roztworów i elucja wyizolowanego DNA.
Metoda Gravity flow.
Specjalnie opracowana membrana i probówka lub płytka odbierająca pozwala na
swobodny przepływ roztworów pod wpływem siły grawitacji. Tak zaprojektowany
układ pozwala zredukować do minimum wszelkie czynności manualne oraz
potrzebę stosowania dodatkowych urządzeń. Dzięki temu metoda jest wyjątkowo
prosta, szybka i płynna.
Dodawanie i przepływ kolejnych roztworów w metodzie Gravity flow przebiega
płynnie, bez potrzeby wirowania i wymiany probówek odbierających.
Porównanie izolacji DNA metodą wirówkową oraz Gravity flow
Ilość czynności manualnych potrzebnych do przeprowadzenia izolacji metodą
grawitacyjną w porównaniu do metody wirówkowej jest znacznie mniejsza.
Gravity flow na żywo
Manualna izolacja DNA metodą Gravity flow.
Izolacja DNA metodą Gravity flow z wykorzystaniem Stacji Pipetującej
epMotion®.
Cztery powody, dla których warto izolować DNA metodą Gravity flow.
1. Wyjątkowa prostota, szybkość i płynność procedury
Po przeprowadzeniu lizy do izolacji potrzebny jest jedynie statyw i pipeta. Aż do
momentu elucji reszta czynności polega jedynie na dodawaniu kolejnych
roztworów. Jest to najprostsze i bardzo wygodne dla każdego rozwiązanie,
niezwykle pomocne do celów dydaktycznych oraz dla osób zabezpieczających
próbki poza laboratorium np.próbki środowiskowe. Wszystkie kroki izolacji, aż do
samej elucji odbywają się z wykorzystaniem jednej probówki odbierającej. To
znacznie zmniejsza ilość czynności manualnych i tym samym okazji do popełnienia
pomyłki lub kontaminacji próbek. Mniejsza ilość probówek to także mniejsza ilość
plastikowych odpadów.
2. Elastyczność
Metoda Gravity flow uniezależnia nas od planowania i oczekiwania na zajęte
urządzenia laboratoryjne. Kolejne etapy izolacji nie wymagają nadzoru, a w razie
potrzeby można robić pomiędzy nimi przerwy.
3. Większa wydajność
W porównaniu do innych metod izolacji, metoda Gravity flow pozwala na
uzyskanie do 50 % więcej czystego DNA z tej samej ilości materiału.
4. Łatwość automatyzacji
Z uwagi na wyjątkowo nieskomplikowaną procedurę i małą ilość kroków, metoda
Gravity flow jest idealna do zastosowania w wielu, nawet najprostszych modelach
urządzeń typu liquid handler, na przykład w formacie płytek 96.
Właściwy czas, żeby się przekonać
Firma A&A Biotechnology do końca roku ustala 40 % rabat na wszystkie
swoje zestawy do izolacji DNA metodą grawitacyjną. Ponadto oferujemy
darmowe zestawy demonstracyjne oraz nagrody za wypróbowanie tej
innowacyjnej metody i podzielenie się z nami swoją opinią. Więcej na
www.aabiot.com/gravity Zapraszamy!
Viscolase firmy A&A Biotechnology
Firma A&A Biotechnology jest producentem blisko 200 produktów obejmujących
zestawy do izolacji kwasów nukleinowych (DNA, RNA) z różnorodnych źródeł
materiału biologicznego,odczynniki do reakcji PCR, Real-Time PCR, Hot-Start
PCR, rekombinowane białka i enzymy lityczne. Nowością na rynku jest Viscolasa,
która pozwala uniknąć problemu gęstych i lepkich preparatyk białkowych.
Viscolasa jest rekombinowaną nukleazą o szerokim spektrum aktywności.
Produkowana jest w unikalnym systemie drożdżowym. Enzym posiada aktywność
endonuleazy degradującej wszystkie formy DNA i RNA do polinukleotydów o
długości od 2 do 5 zasad i jest aktywny w szerokim zakresie buforowym. Do swojej
aktywności wymaga jonów magnezu.
Zastosowanie:
1. Zmniejszenie lepkości lizatów komórkowych (bakteryjnych, drożdżowych,
ssaczych, itp.);
2. Przygotowanie próbek do rozdziału białek w elektroforezie 2D;
3. Usuwanie DNA i RNA z preparatów białek rekombinowanych.
Viscolase jest dostępna w opakowaniach po 25 000 U, 100 000 U w stężeniu 250
U/μl.
Definicja jednostki: 1 U Viscolase jest zdefiniowana jako ilość enzymu powodująca
zmianę absorpcji roztworu DNA A260 o 1,0 jednostkę w czasie 30 min, co
odpowiada całkowitemu strawieniu 37 μg DNA.
Na stronach sklepu internetowego A&A Biotechnology dostępne są opakowania
po 25 000 U i 100 000 U w stężeniu 250 U/μl.
Nukleaza Viscolase o stężeniu 250 U/µl jest dostarczona w buforze zawierającym:
50% glicerol, 20 MM Tris-HCl ph 8.0, 20 mM NaCl oraz 2 mM MgCl. W
preparacie nie stwierdzono aktywności proteolitycznej.
Enzym może być stosowany w połączeniu z powszechnie używanymi lizozymami.
Chromatografia czy sączenie żelowe?
wybór metody oczyszczania zależy od wielkości oligonukleotydu i zastosowań
***
Więcej informacji o Viscolasie oraz innych produktach znaleźć można na stronie
internetowej firmy A&A Biotechnology.

Podobne dokumenty