Biały Dom: Opozycja upolitycznia kwestię meczetu

Transkrypt

Biały Dom: Opozycja upolitycznia kwestię meczetu
www.radiomaryja.pl/artykuly.php?id=106847
2010-08-18
Biały Dom: Opozycja upolitycznia kwestię meczetu
Lider większości w amerykańskim Senacie Harry Reid wyraził swoje niezadowolenie z powodu zgody, jaką
wydał prezydent USA Barack Obama na wybudowanie wielkiego meczetu w pobliżu ruin budynków World
Trade Center. Bliźniacze wieże WTC w Nowym Jorku uległy zawaleniu w wyniku ataku terrorystycznego
przeprowadzonego 11 września 2001 roku przez muzułmanów powiązanych z Al-Kaidą.
Choć to nie pierwsze, to jednak w ostatnim czasie najostrzejsze i najbardziej zdecydowane sprzeciwienie się
woli prezydenta ze strony jego obozu. Harry Reid, senator z Newady, jasno stwierdził, iż nie zgadza się na
budowę meczetu akurat w tak symbolicznym miejscu. W jego opinii, budowla kultu religijnego dla
islamistów powinna być usytuowana gdzie indziej . W swoim oficjalnym oświadczeniu senator Reid
podkreślił, iż w pełni respektuje zapisy konstytucji mówiące o ochronie wolności religijnej , jednakże według
niego meczet, który planuje się wybudować zaledwie dwie ulice od byłego WTC, powinien powstać w
innym miejscu.
W komentarzu redakcyjnym dziennik Washington Post ocenił, że Reid rzucił w ten sposób Demokratów
pod autobus i pozostawił prezydenta Obamę w izolacji .
Fakt, że Obama zaraz po swoich deklaracjach popierających budowę meczetu został mocno skrytykowany
przez konserwatystów i opozycję, nie dziwi nikogo. Jednak tak zdecydowany opór najważniejszych
przedstawicieli Partii Demokratycznej pokazuje, że rządzące ugrupowanie nie jest jednolite w swoich
opiniach. Jak podkreślają amerykańskie media, konflikt partii z prezydentem wywodzącym się z jej szeregów
w znacznym stopniu będzie utrudniał uzyskanie dobrego wyniku w nadchodzących wyborach
uzupełniających do Kongresu.
Republikanie podkreślają, że taka postawa sojuszników prezydenta wskazuje na to, że szef Białego Domu w
swoich ostatnich decyzjach zupełnie rozmija się z wolą większości Amerykanów, bez względu na ich
polityczny światopogląd. Przedstawiciele opozycji zauważają, iż z całą pewnością kwestia meczetu stanie się
osią nadchodzącej kampanii przed listopadowymi wyborami. Przeciwniczka Reida w tych wyborach w stanie
Newada, Sharron Angle, stwierdziła, że obrona tej budowy przez prezydenta Obamę jest jawnym kolejnym
zignorowaniem woli narodu amerykańskiego . Zdaniem kandydatki Republikanów, samo rozważanie
wybudowania meczetu w tym miejscu jest zniewagą dla tych, którzy tam zginęli. Podobne głosy krytyki
wobec decyzji prezydenta płyną ze wszystkich zakątków USA. - To nie jest zbyt mądre - budować meczet w
www.radiomaryja.pl
Strona 1/2
miejscu, gdzie 3 tys. Amerykanów straciło swoje życie w wyniku ataku terrorystycznego - mówi senator John
Cornyn z Teksasu.
Swoją decyzję o poparciu dla tego projektu prezydent Obama ogłosił w czasie kolacji wydanej dla uczczenia
trwającego właśnie w krajach arabskich świętego miesiąca Ramadan. Ogłaszając ją, szef Białego Domu
stwierdził, że zgadza się na budowę nie ze względu na jej przekaz , ale ze względu na prawa dewelopera.
Stwierdził, iż zgodnie z obowiązującymi przepisami firma budowlana przedstawiająca ten projekt ma
wszelkie zezwolenia potrzebne do jego wykonania. Jednocześnie zaznaczył, że muzułmanie mają prawo
praktykować swoją religię tak jak każdy inny w tym kraju .
Liczba przeciwników opinii prezydenta musiała zaskoczyć jego samego. Żaden z niedzielnych programów
telewizyjnych nie pominął tej kwestii. W zdecydowanej większości panowały w nich opinie krytyczne wobec
pomysłów głowy państwa. Prezydencka administracja próbowała lekceważyć te wypowiedzi, podkreślając, że
opozycja próbuje niepotrzebnie upolityczniać kwestię meczetu . - Nie byłoby przecież kontrowersyjne, jeśli
propozycją byłoby wybudowanie synagogi czy kościoła - stwierdza przewodniczący Partii Demokratycznej
Tim Kaine. - My nie wychwalamy ani też nie karzemy ludzi, opierając się na ich religii - dodaje. Także
rzecznik Białego Domu Bill Burton podkreśla, że to nie polityka stoi za decyzją prezydenta. Stwierdził on, że
nie jest w stanie wypowiadać się w kwestii polityki, którą w tej sprawie uprawiają Republikanie .
Jednocześnie opozycja wezwała reprezentującego stan Nowy Jork demokratycznego senatora Charlesa
Schumera, aby ustosunkował się do tej kwestii i odpowiedział, czy w tej sytuacji stanie po stronie prezydenta
czy też niezliczonej liczby rodzin ofiar 11 września 2001 roku .
Jak pokazują badania opinii publicznej, większość Amerykanów, pomimo że zgadza się z opinią, iż
deweloper ma prawo prowadzić budowę tam, gdzie zostało mu to dozwolone, to jednak z całą mocą
sprzeciwia się budowaniu muzułmańskiej świątyni nieopodal miejsca jednej z największych katastrof w
dziejach Stanów Zjednoczonych.
Według sondażu przeprowadzonego przez telewizję CNN 68 proc. Amerykanów jest zdania, że meczet nie
powinien być budowany w miejscu zamachu dokonanego w imię islamu.
Budowa centrum muzułmańskiego jest inicjatywą stowarzyszenia Cordoba Initiative imama Feisala Abdula
Raufa oraz American Society for Muslim Advancement. Koszt budowy oszacowano na 100 mln USD. W
15-piętrowym centrum Cordoba House oprócz miejsca modlitwy miałyby się znaleźć m.in. sale
konferencyjne, centrum sztuki, sala teatralna na 500 osób, basen, siłownia, szkoła gotowania, placówka
opieki nad dziećmi i restauracja.
Łukasz Sianożęcki, MBZ, Reuters
www.radiomaryja.pl
Strona 2/2