Mortal Kombat 2

Transkrypt

Mortal Kombat 2
Mortal Kombat 2
Robert "Crowly" Sidor
(c) Polski Portal Amigowy (www.ppa.pl)
"Istotą Mortal Kombat nie jest śmierć, lecz życie. Śmiertelni mężczyźni i kobiety broniący swojego własnego świata." Lord Rayden
l
Jak mówi stare przysłowie: "cytrynkę trzeba dusić dalej". Nie dziwi takoż kontynuacja gry, która w 1992 roku narobiła
sporo zamieszania w świecie bijatyk. Druga część osławionego "Mortala" pojawiła się w roku 1994 i, co tu dużo pisać, z
miejsca została okrzyknięta najlepszą bijatyką z tych, które trafić mogły pod domowe strzechy (nota bene: krew ze
strzech ciężko zmyć).
w
.p
pa
.p
Fabuła pozostaje, jak to w bijatykach bywa, takim ładnym, niewiele znaczącym opakowaniem właściwej akcji. Oto po
wygraniu przez Liu Kanga pierwszego turnieju, cesarz Zaświata, Shao Kahn, podstępem zwabia Liu i jego ziemskich
sprzymierzeńców do swojego dominium (zabijając mnichów ze Świątyni Światła, jedyną rodzinę Kanga). Tym samym
kolejne walki nie toczą się już na wyspie Shang Tsunga, a w różnych (naprawdę odjechanych swoją drogą, ale o "tem potem") lokacjach mrocznego i wrażego wymiaru. Z siedmiu podstawowych kombatantów zrobiło się dwunastu (prawie,
jak ameby). Z pierwszej części mamy aktora filmowego Cage'a, boga piorunów w śmiertelnej postaci Raydena,
wspomnianego mnicha Liu Kanga i zamaskowanych wojowników: Scorpiona i Sub-Zero. "Odkryty" został Reptile,
kolejny ninja i otrzymał w prezencie od zabójczego duetu Boon&Tobias zupełnie nowy garnitur ciosów. Zawalczyć
możemy też Shangiem, który odmłodniał (i wygląda jak Hindus). Mamy także plejadę nowych gwiazd: zwariowanego
kapelusznika Kung Lao, zamaskowane kobiety-ninja (coś mało pomysłowi są ci twórcy) Kitanę i Mileenę, czarnoskórego
majora Sił Specjalnych, Jaxa oraz łysego brzydala z wystającymi zębami i stalowymi szponami, jak u Wolverine'a, czyli
Barakę. Jak na "Mortal Kombat" przystało, są także postaci skrzętnie ukryte przed oczami niewiernych (tak, o was
piszę): Smoke (czyli Scorpion zrobiony "na szaro"), Jade (Kitana w wersji dla fanów trawy) oraz Noob Saibot
(wojownik-cień). Dwójka bossów to Kintaro (taki Goro w tygrysiej skórze, ale dużo trudniejszy od swojego starszego
brata) i wspomniany Shao - bardzo silny, zakuty w zbroję i do tego jeszcze z młotem. Co by nie pisać - twórcy w kwestii
postaci się za bardzo nie wysilili, ale to w niczym tak naprawdę nie przeszkadza.
w
w
Najważniejsza rzecz w sequelach - co się zmieniło. Sporo. Po pierwsze - grafika, która została znacznie poprawiona.
Dygitalizacja i animacja postaci stoją na naprawdę wysokim poziomie, podobnie wszystkie "efekty specjalne" - kule
ognia, dymy, kwasy tudzież lodowe pociski, czy chociażby cienie postaci, których brakowało w pierwszej części wszystko trzyma klimat. Areny są utrzymane w zupełnie innym stylu: twórcy zrezygnowali z jakiejkolwiek
"przyziemności": walczymy na tle naprawdę surrealistycznych obrazów (śmiem twierdzić, że to najciekawsze plansze
ze wszystkich amigowych mordobić). Dźwiękowo też jest dużo lepiej - w końcu słychać chlupot krwi. Mamy także
komentatora z prawdziwego zdarzenia: posępny, mroczny i ma, jak to mówią Angole, low booming voice. I o to chodzi.
Muzyka uległa urozmaiceniu: już nie jeden kawałek, a kilka. Do bólu przeciętnych, ale nie przeszkadzających.
Polecam za to motyw przewodni - krótki, treściwy, z wykopem, a na resztę gry znów soundtrack z filmowej jedynki lub
dwójki. Względnie tzw. "Mortal Kombat - The Album". Godne odnotowania jest to, że komentatora, muzykę i część
innych efektów dane będzie nam zobaczyć dopiero po zaopatrzeniu się w minimum 2 MB pamięci.
Co do samego stylu rozgrywki, to nie zmieniło się zbyt wiele. Postaci mają dużo więcej ciosów specjalnych, pojawił się
nowy system Kombat Kombos (wciąż niepunktowany, ale jest), rozgrywka zyskała na dynamice, której brakowało mi w
pierwszej części. Wszystko in plus. Zlikwidowano za to system punktowy (i dobrze, bo i po co on?), "Test Your Might",
"Mirror Match" (teraz możemy walczyć z naszym klonem w dowolnym momencie gry) i walki Endurance. Prawdziwą
rewolucję (bynajmniej nie cenową) mamy teraz za to w wykończeniach. Każda postać ma po dwa Fatalities (a Shang to
taki kozak, że dostał nawet i trzecie). Prócz tego pojawiły się zupełne nowości: Babality (zwycięzca zamienia
pokonanego w niemowlę) i Friendship (okazanie oponentowi przyjaźni w zabawny sposób). Trafnie ujął to jeden z
redaktorów martwego (niech mu ziemia lekką będzie) pisma Top Secret - "Mortal Kombat 2" przypomina połączenie
Strona 1
Mortal Kombat 2
Robert "Crowly" Sidor
(c) Polski Portal Amigowy (www.ppa.pl)
rzeźni z wesołym miasteczkiem. Nic dodać, nic ująć. Ciekawą ewolucję natomiast przeszły zrzucania: w "Mortal
Kombat" można było zrzucić przeciwnika z mostu na wbite w ziemię ostre, stalowe kolce (arena "The Pit"), tu zaś mamy
aż trzy tak "interaktywne" scenerie. Na dwóch z nich ("Kombat Tomb" i "The Pit II") musimy użyć specjalnej kombinacji,
by wrzucić lub zrzucić na coś przeciwnika (tzw. Stage Fatality). Na "Death Pool" kombinacja jest ta sama dla
wszystkich (zapraszam do porad niżej).
.p
l
Menu główne nie zraża i nie zachwyca. Do wyboru mamy te same, co w "Mortal Kombat" poziomy trudności,
możliwość ustawienia liczby kredytów (czyli ilości kontynuacji gry - nawet do 30, co dziwi przynajmniej mnie). Wad
"Mortal Kombat 2" praktycznie nie posiada - no może pozy zwycięstwa są animacyjnie niedopracowane, może wygląd
krwi momentami szwankuje, ale kogo to obchodzi? Ważne, że po tylu latach ta gra nadal wciąga na długie godziny z
siłą ruchomych piasków. Ważne też jest to, że przeniesiony na wszystkie ówczesne platformy (ostatnio nawet pojawiła
się reedycja na PS2) drugi (i na Amidze ostatni) "Kombat" wyznaczył zupełnie nową jakość fighterów. Za to cześć
twórcom i chwała.
w
.p
pa
Porady
na ekranie wyboru postaci ustaw kursor na Liu Kangu (gracz 2 - na Reptile'u) i wciśnij góra + fire. Wybór losowy. w
menu głównym wejdź do Options, najedź na Done... i wduś ZEDWEB - pojawi się nowe menu: Diagnostics, a w nim
sporo nowych opcji. wspólna kombinacja na zrzucenie gościa do basenu z kwasem na scenerii "Death Pool" - blisko,
ukucnij i wciśnij fire, nie puszczaj go, tylko przesuń wajchę joy'a po skosie (dół+lewo). na arenie "Kombat Tomb" po
wykonaniu Stage Fatality przytrzymaj "dół", a sztywniak zsunie się z kolców na ziemię.
3
Dla
w
w
 Mortal Kombat 2 - Acclaim/Probe 1995 
95
75
OCS/ECS, 1 MB
100
mnie wciąż jest to najbardziej kozacki "Mortal" świata. Flawless victory (buahahaha) :)
Strona 2