Prof. dr hab. Andrzej Skoczowski Kraków, dnia 31 grudnia 2016 r
Transkrypt
Prof. dr hab. Andrzej Skoczowski Kraków, dnia 31 grudnia 2016 r
Prof. dr hab. Andrzej Skoczowski Uniwersytet Pedagogiczny im Komisji Edukacji Narodowej Ul. Podchorążych 2 30-084 Kraków Kraków, dnia 31 grudnia 2016 r. Ocena rozprawy doktorskiej mgr Magdaleny Kingi Szwed pt. ”Allelopatyczny wpływ gryki zwyczajnej (Fagopyrum esculentum Moench) na procesy metaboliczne niektórych chwastów” napisanej pod kierunkiem prof. dr hab. Marcina Horbowicza. Wzajemne oddziaływania pomiędzy roślinami były znane i opisywane od ponad dwóch tysięcy lat. Jednak zjawisko to zostało zdefiniowanie jako „allelopatia” dopiero w latach 30-tych XX wieku. Pojęcie „allelopatia” wprowadził do literatury w 1937 roku austriacki fizjolog roślin Hans Molisch w swojej książce zatytułowanej „Der Einfluss einer Pflanze auf die andere – Allelopathie”. Zjawisko allelopatii występuje powszechnie w różnych ekosystemach, zarówno naturalnych, jak i zagospodarowanych. Prawdziwy rozkwit badao nad tym zagadnieniem nastąpił wraz z rozwojem technik ekstrakcji, izolacji i identyfikacji związków chemicznych. Aspekt poznawczy dotyczył głównie chwastów i roślin uprawnych. Coraz więcej wskazywało na to, że organizmy te wprowadzają do środowiska substancje chemiczne, które mogą byd toksyczne zarówno dla nich samych, jak i dla innych gatunków. Negatywne efekty oddziaływao allelopatycznych ze szczególnym nasileniem występują w uprawach monokulturowych. Dowiodły tego wyniki kompleksowych badao nad ekologicznymi procesami, które zachodzą w monokulturowych uprawach zbóż. W ostatnich latach potencjalne wpływy allelopatii na rolnictwo są intensywnie badane i dotyczą możliwości wykorzystania roślin uprawnych wykazujących potencjał allelopatyczny w celu zahamowania wzrostu chwastów w agrocenozach. 1 Obecnie trwają bardzo intensywne poszukiwania związków, które mogłyby znaleźd zastosowanie jako naturalne herbicydy. Jest to spowodowane kilkoma bardzo istotnymi względami. Po pierwsze syntetyczne herbicydy są szkodliwe dla środowiska. Po drugie obecnie mamy do czynienia z wieloma gatunkami chwastów, które uodporniły się na znane i używane do tej pory środki ochrony roślin. Po trzecie bardzo słabo rozwija się synteza nowych herbicydów o innych mechanizmach działania, niż te, które zostały dotychczas poznane. Wszystkie te czynniki spowodowały wzrost zainteresowania nowymi sposobami walki z niepożądanymi wśród upraw chwastami. W nurt tych badao wpisuje się praca mgr Magdaleny Kingi Szwed. Praca liczy 175 stron i ma układ prawie typowy dla prac doktorskich. Piszę „układ prawie typowy” bowiem w pracach cenzusowych zwykle przegląd piśmiennictwa poprzedza (bo uzasadnia) cel pracy. W dysertacji Doktorantki jest odwrotnie, ale to odstępstwo jest oczywiście dopuszczalne. W pracy zamieszczono 20 rycin, 21 tabel, oraz 332 pozycje piśmiennictwa. Zamieszczone pozycje są aktualne i adekwatnie przytaczane. Pracę kooczy aneks zawierający detaliczne wyniki wykonanych analiz statystycznych (wyniki analiz wariancji). Aneks ten jest moim zdaniem zbędny, ale do tego zagadnienia powrócę w dalszej części recenzji. Praca napisana jest, z nielicznymi wyjątkami, bardzo dobrym językiem i nienagannie przygotowana od strony edytorskiej. W części „przegląd piśmiennictwa” natknąłem się jedynie na nieliczne błędy i nieścisłości. I tak na stronach 16 oraz 22 Autorka pisze o roślinach motylkowych. Jest to nieaktualne już określenie roślin z rodziny bobowatych (rząd bobowce). Wybaczam jednak ten błąd bowiem częste zmiany systematyki botanicznej powodują, że w środowisku fizjologów roślin funkcjonują nadal, dobrze utrwalone, stare nazwy botaniczne. Na str. 21 Doktorantka napisała, że „odmiany ryżu o właściwościach alopatycznych charakteryzowały się obecnością w glebie mniejszej liczby drobnoustrojów niż odmiany nie posiadające takich właściwości”. Myślę, że to jedynie niezręcznośd. Odmiana jakiejś rośliny może powodowad zmniejszenie ilości drobnoustrojów w glebie, ale nie traktowałbym tej właściwości jako cechy charakteryzującej odmianę. 2 Przechodząc do omówienia części „Materiał i metody” pragnę zauważyd, że Autorka wykonała ogrom pracy eksperymentalnej z wykorzystaniem różnorodnych technik analitycznych. W ww. części pracy Doktorantka nie ustrzegła się jednak drobnych błędów i nieścisłości. Moja pierwsza uwaga dotyczy wprowadzonego przez Doktorantkę określenia „wariant doświadczenia” (po raz pierwszy na str. 43). W podrozdziale 4.2 pt. „Biotesty” opisane są dwa warianty doświadczenia: in vitro (na bibule) oraz w glebie (czyli zmienne bibuła lub gleba). Natomiast w podrozdziale 4.2.2. pt. „Testy glebowe” (str. 45) Doktorantka wprowadza ponownie dwa warianty badao. Tym razem wariant I to gleba zawierająca całe rośliny gryki oraz wariant II – gleba zawierająca wyłącznie korzenie tej rośliny (czyli wg. mnie zmienne to rodzaj tkanek donorowych – cała roślina lub korzeo). Nie robiłbym z tego powodu problemu gdyby nie fakt, że Doktorantka w dalszej części pracy używa w analizie statystycznej terminu „wariant doświadczenia” ukrywając pod tym terminem różne zmienne. I tak np. na stronach 59 (Tabela 1), 60 (Tabela 2), 62 (Ryc. 3) wariant doświadczenia to traktowanie badanych roślin wodą lub 1% ekstraktem z gryki (czyli zmienne to stężenie ekstraktu – 0 lub 1%). Opisane postępowanie nie prowadzi oczywiście do błędów w rozumowaniu Autorki przy omawianiu wyników, ale stwarza czytelnikowi problemy w rozszyfrowaniu, o wpływ jakich zmiennych Doktorantce w danym momencie chodzi. Napisałem wcześniej, że zamieszczony w pracy Aneks uważam za niepotrzebny. Jednym z powodów jest właśnie fakt, że na 18 zamieszczonych w nim tabel tylko w trzech nie ma określenia „wariant doświadczenia”. Szkoda, że Autorka zamiast używad słowa „wariant” nie posłużyła się określeniami „rodzaj podłoża”, „rodzaj tkanki donorowej” czy wreszcie „stężenie ekstraktu” (0 – kontrola lub 1%). To bardzo ułatwiłoby lekturę. Oczywiście „wariant doświadczenia” jako nazwa zmiennej w analizie wariancji to rzecz dopuszczalna, tyle tylko, że nie niesie informacji biologicznej. Ponadto nie zawsze pokazywanie szczegółowych wyników analizy wariancji (zwłaszcza wieloczynnikowych) ma sens. Większośd tych danych nie nadaje się do jednoznacznej interpretacji fizjologicznej lub brzmi bardzo niezręcznie. Np. str. 84 Autorka napisała – „Również interakcja gatunku i organu roślinnego nie modyfikowała zawartości karotenoidów w badanych roślinach”. Powiem 3 szczerze nie znam takich mechanizmów regulacji zawartości karotenoidów w roślinach. A jaka korzyśd płynie z informacji, że liście chwastnicy jednostronnej rosnącej w glebie z dodatkiem całych roślin gryki mają większą przepuszczalnośd błon plazmatycznych niż liście przytulii czepnej rosnącej w glebie z dodatkiem korzeni z gryki (Ryc. 15)? A jak Doktorantka zinterpretuje dane z załącznika nr 10 (str. 167), w którym wykazuje istotnośd interakcji „Gatunek x Organ rośliny x Wariant doświadczenia x Rodzaj kwasu tłuszczowego). Jestem przekonany, że nie zinterpretuje – ja też nie potrafię. Koocząc ten przydługi wywód mam nadzieję, że Doktorantka przygotowując materiał do publikacji uwzględni powyższe uwagi, a przede wszystkim powstrzyma się od zamieszczania tak szczegółowych danych wynikających z analizy statystycznej. O tym , że są one mało przydatne świadczy najlepiej fakt, że Autorka sama ani razu nie nawiązuje do tych danych w dyskusji. Z obowiązku recenzenta muszę podkreślid, że zastosowane metody statystyczne są prawidłowe, a zamieszczone w tabelach i na rycinach wyniki analizy testu post-hoc są absolutnie wystarczające. Podając warunki wirowania w różnych procedurach analitycznych zamieszczonych w omawianym rozdziale Doktorantka raz podaje obroty na minutę (np. str. 47), a innym razem wielokrotnośd przyspieszenia ziemskiego (str. 48). Oczywiście warunki wirowania można podawad na dwa sposoby, ale w pierwszym przypadku konieczne jest podanie typu wirówki i typu rotora (tylko to umożliwia bowiem powtórzenie warunków wirowania w innym laboratorium). W przypadku podania wartości „g” warunki wirowania są zawsze możliwe do odtworzenia poprzez skojarzenie średnicy rotora i prędkości kątowej na dowolnej wirowce. Ponadto na str. 57 (podrozdział 4.4.2.3.3 Zawartośd antocyjanów) Autorka myli prędkośd kątową z wielokrotnością wartości przyspieszenia ziemskiego (12.000g to nie prędkośd). Ja wiem, że w przypadku, gdy chodzi po prostu o sklarowanie roztworu wartośd „g” ma drugorzędne znaczenie, ale dla porządku trzeba jednak trzymad się przyjętych zasad przy opisie procedur analitycznych. Autorka używa też zamiennie określeo „próba zerowa” (str. 46), „próba ślepa” (str. 51) lub „próba ujemna” (str. 52). Przypuszczam, że chodzi o to samo, czyli o próbę ślepą (lub inaczej kontrolną), ale i tu trzeba przyjąd jednolity sposób przekazu. 4 Z drobniejszych spraw to określenie „worteksowano” nie jest moim zdaniem najszczęśliwsze (nie brzmi dobrze po polsku). Vortex laboratoryjny to po prostu typ wytrząsarki i można przecież napisad, że próbki wytrząsano na worteksie. Zasada oznaczanie całkowitej zawartości fenoli (str. 46) oparta jest na reakcji utleniania (a nie redukcji) przez fenole molibdenu (IV) do molibdenu (V). Natomiast wolne formy związków fenolowych wydzielano, jak sądzę, przez rozpuszczenie osadów w jakimś roztworze kwasu (bo pH = 2), a nie w wodzie jak napisała Doktorantka na str. 47. Przy opisie uzyskanych w pracy wyników Doktorantka bardzo często określa zmiany zawartości badanych związków chemicznych jako „zmiany poziomu fenoli” (str. 59), zmiany „poziomu białka” (str. 62) itd.. Ja wiem, że używając słowa „poziom” podświadomie stosujemy tłumaczenie angielskiego „level” wszechobecnego w publikacjach zachodnich. To, że w publikacjach angielskojęzycznych używa się określenia „level” nie oznacza poprawności opisu zmian zawartości czy też stężenia jakichkolwiek substancji. „Poziom” nie ma wymiaru (inaczej jednostki). A zatem, zmiana poziomu informuje jedynie o tym, że jakaś wartośd uległa zmianie, ale nie wiadomo czy chodzi o ilośd, zawartośd czy też o stężenie. Określenie „poziom” to jest kolokwializm. Stosowanie kolokwializmu w innej niż potoczna formie wypowiedzi jest błędem językowym, a Doktorantka prezentuje rozprawę naukową. Dziwi więc, gdy doktorantka w Tabeli 1 pisze poprawnie „Zmiany całkowitej zawartości związków fenolowych (mg w 100 cm3)…”, a w tekście niepoprawnie „zmiany poziomu fenoli”, lub na Ryc. 3. pisze o zawartości białka (opis osi „Y” oraz podpis pod ryciną), a w tekście „poziom białka” (str. 62). Nie poświęcałbym tej sprawie tyle miejsca gdyby nie fakt, że Doktorantka stosuje, krytykowaną przeze mnie terminologię, nagminnie. Mam nadzieję, że moje pouczenia przydadzą się podczas ewentualnego opracowywania wyników do publikacji. Przy omawianiu uzyskanych w pracy wyników Doktorantka kilkakrotnie pisze, że np. (str. 62): „wykazano zwiększony o 26,7%, jednak nieistotny statystycznie, poziom białka”. Podobnie, na str. 85 czytamy: „…wykazano zwiększony wyciek elektrolitów z komórek, który osiągnął wartości o 17,0% oraz 37,9% wyższe niż u roślin kontrolnych…. Uzyskane rezultaty nie były jednak istotne statystycznie”. Podobnie str. 87 – dane odnośnie peroksydacji lipidów, 5 lub na str. 88 – dane na temat „akumulacji” kwasu palmitynowego, których „nie potwierdziła analiza statystyczna”. Jeśli nie stwierdzono istotności statystycznej to nie było wzrostu ani spadku wartości. W takiej sytuacji porównywane wielkości są podobne w granicach założonego błędu statystycznego i omawianie o jaki procent wzrosła albo zmalała ich wartośd nie ma sensu. Aby móc jednoznacznie powiedzied co jest, a co nie jest od siebie różne Doktorantka naprawdę mocno się napracowała wykonując skomplikowane analizy statystyczne. Po co to psud? W kilku miejscach pracy Doktorantka odnosi wyniki swoich badao do czasu „trwania doświadczenia” lub inaczej „trwania eksperymentu” (np. podrozdział 5.1.3.2 – opis wyników i podpis pod Ryc. 3 – 7). Takie podejście uważam za niewłaściwe bowiem zmienną fizjologiczną jest czas wzrostu roślin (2 lub 5 dni), a nie czas prowadzenia doświadczenia. Pomimo tej samej liczby dni różnica znaczeniowa ogromna. Ta samo dotyczy danych pokazanych na stronach 93-96 dotyczących zmian całkowitej aktywności antyoksydacyjnej i aktywności peroksydazy. Nawiasem mówiąc sposób prezentacji danych z wymienionych powyżej eksperymentów (Ryc. 18 i 19) uważam za znacznie lepszy od poprzednich. Odrębne pokazanie reakcji badanych gatunków na skład podłoża jest korzystniejsze. Istotą prowadzonych badao jest bowiem to czy kierunek zmian, w odpowiedzi na skład chemiczny podłoża, jest taki sam u przytulii czepnej jak u chwastnicy jednostronnej. Porównywanie wprost przytulii z chwastnicą jest mniej interesujące. Można spodziewad się różnic gatunkowych w składzie chemicznym i to bez skomplikowanych analiz statystycznych. Drobne uwagi edytorskie mam do zamieszczonych w pracy dużych tabel (nr 4 oraz 10 – 15 i następnych). Tabele te byłyby z pewnością bardziej czytelne, gdyby Autorka zdecydowała się pominąd pokazane w nich błędy standardowe. Pokazywanie błędu nie jest moim zdaniem absolutnie konieczne kiedy wartości opatrzone są symbolami literowymi wynikającymi z analizy testów post-hoc. Nawiasem mówiąc pokazane błędy są minimalne, można było podad, że nie przekraczały np. x% wartości średniej i to załatwiłoby problem, a czytelnośd tabeli byłaby znacznie lepsza. Uwaga ta jest jednak czysto techniczna, a sposób przedstawienia wyników w omawianych tabelach należy uznad za prawidłowy. 6 Z innych drobiazgów to oznaczenia chlorofili a i b powinny byd pisane kursywą (str. 82 i następne). W nagłówkach do niektórych tabel wkradł się błąd – wartości „p” powinny byd mniejsze, a nie większe od 0,05 (np. Tabela 16 i 21). Moje największe wątpliwości budzą dane dotyczące profilu kwasów tłuszczowych. Po pierwsze używanie słowa „akumulacja” kwasu stearynowego czy też innego, de facto dowolnego, kwasu tłuszczowego jest niepoprawne. W takich organach jak liście, epikotyle lub łodygi kwasy tłuszczowe występują głównie w cząsteczkach fosfo- lub gliko- lipidów budujących błony biologiczne. Trudno zatem mówid o akumulacji kwasów tłuszczowych. Jeśli akumulacja to gdzie? Po drugie niepokoi fakt niewykrycia przez Doktorantkę kwasu linolenowego (18:3) w tkankach badanych roślin. Przyznam szczerze, że badając przez wiele lat zmiany składu kwasów tłuszczowych w tkankach różnych roślin (z glonami włącznie) nie spotkałem się z brakiem kwasu 18:3 w składzie kwasów tłuszczowych, którego zawartośd sięga zazwyczaj od kilku do kilkunastu procent. Będę zatem wdzięczny Doktorantce za wyjaśnienie tego zjawiska. Nawiasem mówiąc płynnośd błon biologicznych jest oczywiście funkcją stosunku sumy kwasów nienasyconych do nasyconych, który oblicza Autorka, ale przyjmuje się, że głównie zależy ona od wartości stosunku kwasów 18:3/18:2 w lipidach polarnych. A kwasu 18:3 brak! W tabelach 16 oraz 21 Doktorantka pokazuje ujemną korelację pomiędzy wzrostem badanych chwastów a, odpowiednio, zawartością fenoli lub flawonoidów w liściach. Ta informacja mnie nie zaskakuje. Jestem wręcz zaskoczony, że Doktorantce udało się tak ładnie udowodnid te relacje. Ponieważ Doktorantka nie dyskutuje tych wyników (przynajmniej ja nie znalazłem ich w dyskusji) proszę, aby wyjaśniła fizjologiczne przyczyny tej zależności. Rozdział „Dyskusja” został bardzo zgrabnie napisany i dobrze się go czyta. Niepokój mój budzi jedynie brak odniesieo do faktu niewykrycia przez Autorkę kwasu linolenowego w tkankach badanych roślin. Mam nadzieję, że zostanie to jednak wyjaśnione podczas obrony pracy. 7 Wniosek końcowy Niezależnie od zawartych w recenzji uwag krytycznych, dotyczących głównie kwestii językowych oraz różnic w podejściu do określeo nomenklaturowych stwierdzam, że treśd i forma przedstawionej rozprawy pt. ”Allelopatyczny wpływ gryki zwyczajnej (Fagopyrum esculentum Moench) na procesy metaboliczne niektórych chwastów”, spełnia wszystkie warunki stawiane rozprawom doktorskim zgodnie z ustawą z dnia 14 marca 2003 r. o stopniach naukowych i tytule naukowym oraz o stopniach i tytule w zakresie sztuki. W związku z tym wnioskuję do Rady Wydziału Przyrodniczego Uniwersytetu Przyrodniczo-Humanistycznego w Siedlcach o dopuszczenie mgr. Magdaleny Kingi Szwed do dalszych etapów przewodu doktorskiego. Prof. dr hab. Andrzej Skoczowski 8