Skąd przyjdzie wzrost polskiego PKB?

Transkrypt

Skąd przyjdzie wzrost polskiego PKB?
Skąd
przyjdzie
wzrost?
czynników, które
sprawią, że Polska
nadal będzie
doganiać gospodarczo
Europę Zachodnią
Wiele z dotychczasowych źródeł polskiego fenomenu gospodarczego,
które zapewniły nam najwyższy w UE wzrost PKB w latach 20082012, „wyschło” albo „wyschnie” już wkrótce. W najbliższych latach
Polska musi sprostać nowym wyzwaniom, aby wciąż skutecznie gonić
gospodarczo Europę Zachodnią – twierdzą eksperci firmy doradczej EY.
Kluczowe dla osiągnięcia tego celu będą m.in.
eksport oraz zwiększanie aktywności inwestycyjnej
polskich firm za granicą, w szczególności
w krajach rozwijających się, które w coraz
większym stopniu będą motorem wzrostu
gospodarki światowej. Zdaniem ekspertów
międzynarodowej firmy doradczej duży
potencjał eksportowy ma m.in. nasza branża
spożywcza. Polska żywność powinna doczekać
się globalnej marki, a przynajmniej liderów
na rynku europejskim. Ponadto, wciąż duże
potrzeby inwestycyjne, przy ograniczonych
oszczędnościach krajowych, wymagają napływu
kapitału zagranicznego, najlepiej w postaci
bezpośrednich inwestycji zagranicznych.
Coraz ważniejszym źródłem tego kapitału
stają się kraje BRIC i to o tych inwestorów
powinniśmy coraz silniej zabiegać. Kolejnym
czynnikiem wspierającym wzrost gospodarczy
i wzmacniającym atrakcyjność inwestycyjną
Polski powinna być dalsza poprawa stanu
infrastruktury, zarówno drogowej, kolejowej, jak
i energetycznej oraz telekomunikacyjnej – piszą
2
| Skąd przyjdzie wzrost?
doradcy EY w swojej analizie sytuacji gospodarczej
zaprezentowanej na Forum Ekonomicznym
w Krynicy. Dlatego też rolą państwa powinno być
stymulowanie eksportu i inwestycji zagranicznych
polskich firm, stwarzanie warunków przyjaznych
dla napływu kapitału zagranicznego oraz poprawa
relacji między sektorem publicznym a firmami
budowlanymi w procesie budowy infrastruktury.
„Wyschnięte źródła” wzrostu
W latach 2008-2012 skumulowany wzrost PKB
w Polsce wyniósł 18,1% - zdecydowanie najwięcej
spośród wszystkich krajów UE. W tym czasie
gospodarka UE skurczyła się o 0,8%. Jednak wiele
z czynników, które przyczyniły się do fenomenu
polskiej „zielonej wyspy”- albo wygasło albo
osłabło i trudno oczekiwać, żeby w najbliższym
czasie czynniki te były motorem wzrostu.
W szczególności:
• Wzrost deficytu i długu publicznego nie
zostawia już przestrzeni fiskalnej na tak potężny
impuls, który miał miejsce w początkowym
okresie kryzysu. Wówczas to obniżenie
klina podatkowego i wprowadzenie ulgi na
wychowywanie dzieci zostawiło w kieszeniach
podatników ok. 40 mld zł, sprzyjając prywatnej
konsumpcji, ale równocześnie doprowadziło do
powstania wyrwy w kasie państwa.
• Po systematycznym wzroście inwestycji
publicznych do rekordowego poziomu 5,7%
PKB w 2011 r. – najwyższego w całej UE
– odnotowujemy ich spadek. Na ponowny
dynamiczny wzrost inwestycji musimy poczekać
do nadejścia nowej perspektywy finansowej
UE. Na aktywność inwestycyjną mogą jednak
dodatkowo wpływać ograniczone możliwości
dalszego zadłużania się przez samorządy.
• Trudno oczekiwać, żeby po spadku stopy
oszczędności gospodarstw domowych do
jednego z najniższych poziomów w UE
(przejściowo nawet poniżej zera), tendencja
ta nadal się utrzymywała i wspierała wzrost
konsumpcji prywatnej w Polsce.
• Trudno także liczyć na ponowne, tak silne
osłabienie kursu złotego, które miało miejsce
na przełomie 2008 i 2009 r. i które sprzyjało
poprawie konkurencyjności cenowej krajowych
producentów.
i w dłuższym okresie przyśpieszy do zaledwie
ok. 1,5%. Ma to wpływ na obniżenie szacunków
potencjalnego wzrostu także dla Polski – do ok.
3%, co z pewnością nie spełnia naszych ambicji
i co mogłoby znacząco opóźnić proces doganiania
przez nas krajów Europy Zachodniej. Co należy,
zatem zrobić, żeby wzrost był szybszy i gdzie
szukać jego źródeł w nadchodzących latach?
1
O ile gospodarka światowa powinna w kolejnych
latach rozwijać się w tempie powyżej 3%, to strefa
euro – nasz główny partner handlowy - wciąż
tkwi w recesji. Prognozowany dla tego obszaru
wzrost w kolejnych latach jest bardzo powolny
Po pierwsze: Eksport
W okresie spowolnienia w Polsce bardzo ważną
rolę odgrywa eksport, którego dynamika w czasie
kryzysu pogarsza się w mniejszym stopniu niż
w przypadku importu. W roku 2013 dodatni
wzrost PKB (o ok. 1%) będziemy zawdzięczać
właśnie poprawie eksportu netto. Od połowy lat
90-tych nasz eksport wzrósł 4-krotnie, a w relacji
do PKB 2-krotnie – do poziomu 46% PKB. Jak
dynamicznego wzrostu możemy oczekiwać
w kolejnych latach?
Z jednej strony, naszym głównym partnerem
pozostaje strefa euro, która odpowiada za ok.
połowę naszego eksportu. W ostatnich latach
nasi producenci z sukcesem konkurowali z innymi
podmiotami na rynku strefy euro, zwiększając
w nim swój udział. Mając jednak na uwadze
perspektywy bardzo powolnego wzrostu w krajach
unii walutowej, dźwigni wzrostu trzeba szukać na
innych rynkach. Wg MFW, w br. PKB w krajach
rozwijających się po raz pierwszy wyniesie ponad
połowę globalnego PKB (liczonego wg parytetu
Skąd przyjdzie wzrost? |
3
siły nabywczej). W najbliższych dziesięcioleciach
to właśnie kraje rozwijające się będą odpowiadać
za większość przyrostu gospodarki światowej.
W tym kontekście cieszy postępująca
dywersyfikacja geograficzna polskiego eksportu,
bo jego wzrost do krajów poza UE jest obecnie
najszybszy. Taka dywersyfikacja nie tylko
zwiększa odporność polskiej gospodarki na
załamanie popytu zewnętrznego danego partnera
handlowego, ale oznacza coraz większą sprzedaż
na rynki, które będą się rozwijać dynamiczniej
niż gospodarki w krajach UE. Korzystna ta
tendencja, zauważalna w funkcjonowaniu polskich
przedsiębiorstw, powinna się utrzymać.
2
Poziom cen
żywności
w Polsce był
w 2012 r.
najniższy
w UE i wyniósł
zaledwie
60%
średniej
unijnej
4
Po drugie: Strategiczna żywność!
Myśląc o podbijaniu rynków zagranicznych, warto
zastanowić się, w których branżach Polska może
być szczególnie konkurencyjna. Na pewno jedną
z nich jest branża spożywcza. W ciągu ostatnich
15 lat produkcja żywności w Polsce niemal bez
przerwy rośnie. Sektor ten okazał się bardzo
odporny na kryzys, a jego wzrost w ostatniej
dekadzie był jednym z najsilniejszych w UE. Było
to w znacznej mierze efektem wzrostu eksportu
żywności, którego udział w całym polskim
eksporcie wzrósł do ok. 10%, tj. powyżej średniej
dla UE (ok. 8%). Duże rynki zbytu w krajach
sąsiednich są niewątpliwym atutem dla polskich
producentów żywności. Jednak nasze produkty
coraz szerszym strumieniem płyną również
do krajów spoza Europy, przyczyniając się do
dywersyfikacji eksportu tej branży.
Wg prognoz ONZ, między 2005, a 2050 r.
produkcja żywności na świecie powinna wzrosnąć
o 70%, żeby zaspokoić rosnący popyt, związany
m.in. ze wzrostem liczby ludności. Dodatkowo,
wraz ze wzrostem zamożności coraz większej
liczby krajów i zwiększeniem świadomości
o zdrowym odżywianiu zmienia się profil
konsumpcji gospodarstw domowych (rośnie
m.in. konsumpcja żywności funkcjonalnej) coraz
| Skąd przyjdzie wzrost?
bardziej popularna staje się żywność ekologiczna.
Do zmiany zwyczajów żywnościowych
przyczynia się także systematyczny wzrost liczby
mieszkańców miast.
Ceny polskiej żywności wciąż są bardzo
konkurencyjne. Poziom cen żywności w Polsce był
w 2012 r. najniższy w UE i wyniósł zaledwie 60%
średniej unijnej. Obniżeniu kosztów
w ostatnich latach sprzyjała dokonująca się
znacząca konsolidacja w branży spożywczej,
która powinna być kontynuowana. Z drugiej
strony, w pewnych obszarach dotychczasowe
przewagi cenowo-kosztowe już się wyczerpują.
Ponadto udział nowych i „zmodernizowanych”
wyrobów w produkcji sprzedanej polskiej branży
spożywczej jest bardzo niski (poniżej 10%).
Dlatego też, w celu dalszej budowy przewagi
konkurencyjnej naszego przemysłu spożywczego
należy zwiększyć nakłady na badania i rozwój.
Branża powinna uwzględnić rosnące znaczenie
jakości żywności przy dokonywaniu wyboru
przez konsumentów i związany z tym rosnący
popyt na żywność funkcjonalną i ekologiczną.
Stanowi to niewątpliwie szansę dla zwiększenia
sprzedaży tradycyjnych polskich produktów,
przygotowywanych zgodnie z oryginalnymi
recepturami, których jakość jest wysoko ceniona
na rynkach zagranicznych.
3
Po trzecie: Ekspansja inwestycyjna polskich
firm za granicą
Na ekspansję zagraniczna składa się wiele
rodzajów aktywności i sprzedaż na rynki
zagraniczne jest czym innym niż inwestowanie
na nowych rynkach i nabywanie zagranicznych
aktywów. Eksport nie zawsze zapewnia taki dostęp
do rynków zbytu jak bezpośrednia produkcja za
granicą, która dodatkowo umożliwia minimalizację
kosztów (np. poprzez skorzystanie z niższych
kosztów pracy) czy potanienie transportu, pozwala
na ominięcie wielu barier (np. celnych), sprzyja
dywersyfikacji ryzyka oraz zmniejsza zależność
od rynku polskiego. Oprócz przejęcia kanadyjskiej
Quadry FNX przez KGHM, największej transakcji
od czasu przejęcia Możejek przez PKN Orlen,
w ostatnim czasie nie odnotowano jednak innych
dużych transakcji tego typu. Co istotne, dzisiaj
polskie firmy są bardziej graczem regionalnym niż
globalnym. Większość filii zagranicznych polskich
firm-największych zagranicznych inwestorówjest utworzona w krajach bliskich geograficznie,
najczęściej sąsiedzkich (w kolejności: Niemcy,
Ukraina, Czechy, Rosja, Rumunia, Słowacja).
A przypomnijmy, że najbardziej dynamiczny
wzrost ma i będzie mieć miejsce poza Europą.
Czynniki demograficzne i rosnący dochód
będą znacząco zwiększać popyt m.in. na rynku
chińskim, indyjskim czy w Afryce – w tych
miejscach polskie firmy powinny być coraz
bardziej aktywne.
4
Po czwarte: Walka o kapitał z krajów BRIC
Wejściu na nowe rynki zagraniczne sprzyjają
m.in. bezpośrednie inwestycje zagraniczne (BIZ),
dokonywane przez inwestora, który produkty
wytworzone w Polsce często eksportuje za
granicę, otwierając tym samym dostęp do
nowych rynków zbytu. BIZ odgrywają istotną
rolę także dlatego, że w kraju takim jak Polska,
oszczędności krajowe są zdecydowanie za niskie,
aby sfinansować liczne potrzeby inwestycyjne.
Szczególnie niskie są w Polsce oszczędności
gospodarstw domowych: w latach 2006-2012
wyniosły one średnio 3,7% PKB, podczas gdy
w Unii Europejskiej ok. 7,7% PKB; wyższe są
także oszczędności gospodarstw domowych
w większości nowych państw członkowskich
UE (np. Słowacja 4,9%, Węgry 5,9%, Czechy
6%). BIZ umożliwiają przynajmniej częściowe
wypełnienie tej luki. Dodatkowo często wiążą się
z kreowaniem nowych miejsc pracy, transferem
technologii oraz know-how.
Również w obszarze BIZ zachodzą istotne zmiany.
Okazuje się bowiem, że w 2012 r. firmy z UE
zainwestowały za granicą mniej niż firmy z krajów
rozwijających się (323 mld USD vs. 426 mld
USD). Chociaż w Europie głównym źródłem BIZ są
wciąż inwestycje pomiędzy krajami europejskimi
(54,3% projektów oraz 56,4% miejsc pracy), coraz
ważniejszym źródłem kapitału zagranicznego stają
się BRICS (Brazylia, Rosja, Indie, Chiny, RPA).
W ujęciu globalnym kraje BRICS stanowiły w 2000
r. źródło zaledwie 1% BIZ, ale w 2012 r. było to
już 10%. 42% inwestycji z BRICS jest lokowanych
w krajach rozwiniętych, z tego ponad 80% w UE.
Najważniejszymi inwestorami w Europie spośród
BRIC (bez RPA) są Chiny oraz Indie (80% projektów
BIZ zrealizowanych w Europie przez BRIC
w 2012 r.).
Polska została wymieniona na 8. miejscu wśród
krajów, w których zainwestowało najwięcej
ankietowanych inwestorów chińskich (1. Niemcy,
2. Francja, 3. Włochy, 4. Holandia, 5. UK, 6.
Hiszpania, 7. Belgia, 8. Polska, 9. Rumunia,
10. Węgry). Głównym argumentem za
inwestowaniem w Europie okazuje się uzyskanie
dostępu do rynku UE. Coraz bardziej istotne
dla inwestorów chińskich staje się jednak także
pozyskiwanie technologii, know-how oraz znanych
marek. Wśród głównych problemów inwestorzy
ci wymieniają: trudności z uzyskiwaniem
zezwoleń na pobyt i pracę, prawo pracy
(ubezpieczenia społeczne, prawo związkowe),
przepisy podatkowe i rachunkowe. Wskazują
także na potrzebę wprowadzenia ulg i zachęt
podatkowych oraz uzyskanie lepszego doradztwa
i wsparcia w zakresie otoczenia prawnego. Należy
pochylić się nad tymi zagadnieniami, bo aż 97%
ankietowanych chińskich inwestorów planuje
dalsze inwestycje w UE, a 82% planuje zwiększenie
swojej aktywności inwestycyjnej. Warto zadbać
o to by jak najwięcej tego kapitału trafiło do Polski.
W ostatnich latach Polska jest klasyfikowana
wysoko w rankingach atrakcyjności inwestycyjnej,
będąc liderem w regionie. Ponadto, wg UNCTAD
World Investment Report 2013, nasz kraj zajmuje
14 miejsce na świecie pod względem atrakcyjności
inwestycyjnej. Nie przekłada się to jednak w takim
stopniu na faktyczny napływ BIZ do Polski.
Warto zatem wykorzystać atuty naszego kraju
i w większym niż dotychczas stopniu zabiegać
o kapitał spoza UE, a coraz ważniejszym jego
źródłem powinny być m.in. kraje BRIC.
5
W ostatnich
latach
Polska jest
klasyfikowana
wysoko
w rankingach
atrakcyjności
inwestycyjnej,
będąc liderem
w regionie.
Po piąte: Dalsze roboty drogowe (i nie tylko)
Fundamentem wzrostu, wpływającym zarówno na
konkurencyjność krajowych producentów jak
i atrakcyjność kraju dla inwestorów zagranicznych,
jest także stan infrastruktury, w szczególności
drogowej i teleinformatycznej. Mimo znaczących
Skąd przyjdzie wzrost? |
5
inwestycji w budowę dróg w ostatnich latach,
Polska nadal pozostaje pod tym względem daleko
w tyle w porównaniu do wielu krajów UE, w tym
do krajów z naszego regionu: Czech, Słowacji
czy Węgier. Nadrabianiu zaległości sprzyjają
wciąż dostępne fundusze UE, które w znacznej
mierze finansują inwestycje publiczne w obszarze
infrastruktury drogowej. Równocześnie sam
proces realizacji tych inwestycji – poprzez
zaangażowanie licznych zasobów – prowadzi do
przyspieszenia wzrostu i ożywienia na rynku pracy.
Mimo, że środki publiczne przeznaczone na
finansowanie infrastruktury w ostatnich latach
były znaczące, nie znalazło to odzwierciedlenia
w wynikach firm budowlanych w Polsce.
W latach 2010-2012 liczba upadłości w branży
wzrosła ponad dwukrotnie (z 98 w 2010 r.,
do 218 w 2012 r.), a wyniki finansowe
pozostałych przedsiębiorstw wyraźnie się
pogorszyły i cała branża w ub. r. znalazła się
na minusie. Co więcej, od 2012 r. następuje
spadek inwestycji publicznych, który będzie mieć
miejsce także w br. i w roku przyszłym. Może to
pogłębiać obecne problemy branży budowlanej,
a warto zaznaczyć, że w latach 2010-2012
sektor ten, po uwzględnieniu powiązań z innymi
sektorami, generował średniorocznie ok. 13,5%
PKB i zapewniał 2,5 mln miejsc pracy (15,4%
pracujących ogółem).
Dzisiaj dialog firm budujących drogi z GDDKiA
ma miejsce głównie w sądach, w których kwota
roszczeń firm budowlanych wobec państwa
przekracza już 7 mld zł. Brak partnerskich relacji
między sektorem publicznym a wykonawcami
nie pozwoli na zbudowanie silnej branży
budowlanej, tak jak to miało miejsce w Hiszpanii
w okresie intensywnej rozbudowy infrastruktury
drogowej. Obecnie hiszpańskie firmy należą
do największych przedsiębiorstw budowlanych
na świecie, realizując wiele dużych kontraktów
za granicą. Z kolei polskie firmy, po okresie
intensywnej budowy dróg i autostrad, myślą raczej
o restrukturyzacji niż zagranicznej ekspansji.
Zmiana obecnego stanu rzeczy wymaga podjęcia
działań ukierunkowanych na przywrócenie
zaufania i poprawę relacji między zamawiającym
a wykonawcami. Konieczne będzie m.in.
usprawnienie procesu przygotowania inwestycji
do realizacji oraz procesu wyboru wykonawcy
tej inwestycji. Wzmocniona powinna zostać
rola inżyniera kontraktu. Pożądany jest również
6
| Skąd przyjdzie wzrost?
zdecydowanie bardziej równomierny podział ryzyk
i większa elastyczność podmiotów publicznych
w dążeniu do ograniczenia sporów finansowych.
Korekty może również wymagać prawo zamówień
publicznych.
Elementem infrastruktury, sprzyjającym
zwiększeniu produktywności i aktywności
gospodarczej, jest także e-administracja,
której podstawą jest poziom rozwoju oraz
zasięg telefonii mobilnej i szerokopasmowego
Internetu. W opracowywanym przez ONZ
E-Government Development Index 2012 Polska
została sklasyfikowana na 47. pozycji wśród 190
krajów. To lepiej niż średnia dla krajów Europy
Środkowej i Wschodniej, ale zdecydowanie
gorzej niż w wiodących w tym obszarze krajach:
Korei Południowej, Holandii, Wielkiej Brytanii,
Singapurze, Stanach Zjednoczonych oraz krajach
skandynawskich. Dodatkowo Polskę wyprzedzają
w tym rankingu Rosja, Węgry i Czechy.
Najgorzej w Polsce oceniane są infrastruktura
telekomunikacyjna oraz usługi oferowane online.
Dalszy postęp w obszarze e-government powinien
sprzyjać m.in. przyspieszeniu i uproszczeniu
zakładania działalności gospodarczej, uzyskiwaniu
pozwoleń na budowę czy regulowaniu zobowiązań
podatkowych. Te zmiany zwiększą równocześnie
konkurencyjność i atrakcyjność inwestycyjną
polskiej gospodarki. Będą kolejnym czynnikiem
przyciągającym do nas kapitał i tak jak każdy
z ww. zapewnią nam realną szansę na szybsze
dogonienie krajów Europy Zachodniej pod
względem poziomu rozwoju gospodarczego.
EY Audyt | Podatki | Transakcje | Doradztwo
O firmie EY
EY jest światowym liderem rynku usług profesjonalnych obejmujących usługi
audytorskie, doradztwo podatkowe, doradztwo biznesowe i doradztwo
transakcyjne. Nasza wiedza oraz świadczone przez nas najwyższej jakości
usługi przyczyniają się do budowy zaufania na rynkach kapitałowych
i w gospodarkach całego świata. W szeregach EY rozwijają się utalentowani
liderzy zarządzający zgranymi zespołami, których celem jest spełnianie
obietnic składanych przez markę EY. W ten sposób przyczyniamy się do
budowy sprawniej funkcjonującego świata. Robimy to dla naszych klientów,
społeczności, w których żyjemy i dla nas samych.
Nazwa EY odnosi się do firm członkowskich Ernst & Young Global Limited,
z których każda stanowi osobny podmiot prawny. Ernst & Young Global
Limited, brytyjska spółka z odpowiedzialnością ograniczoną do wysokości
gwarancji (company limited by guarantee) nie świadczy usług na rzecz
klientów.
Aby uzyskać więcej informacji, wejdź na www.ey.com/pl
EY, Rondo ONZ 1, 00-124 Warszawa
© 2013 Ernst & Young
SCORE:
Wszelkie prawa zastrzeżone. Poufne i chronione prawem autorskim.
Nie rozpowszechniać bez pisemnej zgody.
Designed by EY Creative Services
Niniejszy dokument został sporządzony przez Ernst & Young Sp. z o.o. Corporate Finance Sp.k.
Informacje i opinie w nim zawarte oparte są na danych publicznie i niepublicznie dostępnych, które
w naszej opinii są dokładne i wiarygodne, ale których kompletności, prawidłowości czy dokładności nie
można zagwarantować bez dalszej analizy. Ernst & Young Sp. z o.o. Corporate Finance Sp.k. ani żaden
partner lub pracownik spółki nie ponosi odpowiedzialności za jakiekolwiek straty powstałe w wyniku
czynności podjętych lub zaniechanych na podstawie niniejszej publikacji. W szczególności, wszelkie
wartości liczbowe, wstępne wyceny, itp. są wartościami orientacyjnymi i służą jedynie jako podstawa
do dalszej dyskusji. Zalecamy, by wszelkie przedmiotowe kwestie były konsultowane z właściwym
doradcą.
Ernst & Young Sp. z o.o Corporate Finance Sp. k.
Rondo ONZ 1, 00-124 Warszawa
Tel: + 48 22 557 70 00
Fax: + 48 22 557 70 01
ey.com/pl

Podobne dokumenty